Grzegorz Braun o “reformach” UE: To gra z oszustami. Kto przy tym stoliku dalej siedzi, ten upadł na głowę, albo źle życzy ojczyźnie

Grzegorz Braun: To gra z oszustami.

Kto przy tym stoliku dalej siedzi, ten upadł na głowę, albo źle życzy ojczyźnie

28.04.2025

Grzegorz Braun.
Grzegorz Braun. / Fot. PAP

Proszę się nie łudzić, że grając w tę grę, która nazywa się ekoschematy, że można coś ugrać dla Polski. (…) Jak tylko Polak nauczy się doskakiwać do poprzeczki, to oni tę poprzeczkę podwyższają. To jest gra z oszustami – mówił na konferencji Konfederacji Korony Polskiej zatytułowanej „Nie wprowadzajcie nas w bagno! Protest rolników i leśników w Warszawie” kandydat na prezydenta Grzegorz Braun.

kandydat na prezydenta Grzegorz Braun zaatakował politykę klimatyczną UE oraz polskich władz, ogłaszając plan likwidacji resortu i postawienia jego pracowników przed sądem.

Proszę się nie łudzić, że grając w tę grę, która nazywa się ekoschematy, że można coś ugrać dla Polski. No nie można. Jak tylko Polak się tego nauczy, to oni zaraz zmieniają reguły gry. Jak tylko Polak nauczy się doskakiwać do poprzeczki, to oni tę poprzeczkę podwyższają. To jest gra z oszustami – mówił Braun podczas protestu leśników i rolników.

Porównał sytuację do kasyna, gdzie Polakom proponuje się grę z szulerami. – Zostaliśmy zaproszeni do kasyna, w którym szulerzy zaprosili nas do stolika. Kto przy tym stoliku dalej siedzi, ten upadł na głowę, albo źle życzy ojczyźnie i swoim własnym dzieciom – dodał.

Stanowisko wobec UE i unijnych regulacji

Braun nie oszczędził również unijnych instytucji, krytykując polskich przedstawicieli w Brukseli.

W unijnych strukturach mieliśmy swojego komisarza ds. rolnictwa, ale okazał się nieswój. Ludzie, którzy wchodzą na tę ścieżkę i sądzą, że coś tam dla Polski wytargują, to jak komisarz Wojciechowski, zaczynają mówić językiem naszych wrogów i naszych nieprzyjaciół. Ostatecznie nic nie wytargowali, a wystąpili w roli takich folksdojczów-ochotników, którzy byli od transmitowania na Polskę tych obłędnych zasad – ocenił.

Kandydat na prezydenta wyraźnie określił swoją wizję wobec resortu klimatu i środowiska.

Trzeba odrzucić wszechwładzę reichsführer von der Leyen nad Polakami, nad polską wsią, miastem, torfowiskiem i lasem. Należy odrzucić ten dyktat, którego bezkrytycznymi wykonawcami są rządzący w Warszawie. Dlatego ministerstwo środowiska i klimatu do likwidacji. W wolnej Polsce nie będzie szopki pod szyldem tego resortu – deklarował Braun.

Jego krytyka dotyczyła również samej nazwy resortu. – Ministerstwo klimatu – to jest jak z wierszyka Gałczyńskiego, że „śnieżek nie będzie padał jak urzędnicy nie zdecydują”. Nasza polityka klimatyczna, to dobry klimat dla dobrych interesów. To jest cała nasza polityka klimatyczna: obniżyć koszta energii, koszta pracy. Jak to zrobić? Oczywiście wrócić do węgla. Zamiast tego ministerstwa, będzie departament, który zajmie się reaktywacją polskiego przemysłu wydobywczego, tak żeby żyło się lepiej, bo lepiej żyje się taniej, a nie drożej – podkreślił.

Wizja przyszłości Polski

Braun przekonywał, że obecna polityka prowadzi do utraty samowystarczalności.

Dzisiaj wszyscy dopłacamy do tych urojeń, do tej bzdury i urojeń klimatycznych eurokomuny. Dopłacamy w każdym rachunku za prąd, za gaz, za paliwo i my z tym skończymy. Zagrożenie jakie wiąże się z jasną perspektywą utraty samowystarczalności żywnościowej i energetycznej pochodzi z tego ministerstwa. To, że tam w Brukseli eurokomuniści wymyślają takie rzeczy, to Bóg z nimi, ale że tu w Warszawie, w języku polskim, pod fałszywą flaga biało-czerwoną narzuca się Polakom te idiotyzmy, to jest nie tylko nieudacznictwo, nie tylko głupota i groteska, ale zdrada narodowa – ocenił.

Ci ludzie, którzy dziś w nim urzędują oraz ich poprzednicy pod sąd, za straty mienia wielkiej wartości, za sprowadzanie powszechnego niebezpieczeństwa na naród polski – dodał Braun.

Podkreślił swoje wsparcie dla protestujących rolników i leśników.

Rolnicy i leśnicy, to są już prawdopodobnie ostatnie grupy zawodowe zdolne do protestów. My te protesty ze wszystkich sił wspieramy. Ja osobiście jako kandydat na prezydenta RP deklaruję, że za mojej kadencji to ministerstwo zostanie postawione w stan likwidacji (klimatu i środowiska – red.), a ci, którzy prowadzili te antyludzkie działania, zostaną postawieni przed sądami – podsumował Braun.

==========================

Grzegorz Braun @GrzegorzBraun_

Szczęść Boże! Rozwiązania? Pozytywne rozwiązania? Odzyskać niepodległość, odrzucić uzurpację wszechwładzy Reichsführerin von der Leyen nad Polakami, nad polską wsią, miastem, torfowiskiem i nad lasem! Odrzucić ten dyktat, którego bezkrytycznymi wykonawcami są rządzący w Warszawie! Pozytywne rozwiązanie? Szanowni Państwo, to ministerstwo do likwidacji! W normalnej, wolnej Polsce nie będzie szopki pod szyldem Ministerstwo Środowiska i Klimatu. Państwo już się z tym oswoiliście i oswoili się z tym urzędnicy, ale to po prostu komicznie brzmi! Ministerstwo Klimatu to jest jak z wierszyka Gałczyńskiego, że śnieżek nie będzie padał, jak urzędnicy nie zdecydują… Nasza polityka klimatyczna? Dobry klimat dla dobrych interesów. To jest cała nasza polityka klimatyczna! Obniżyć koszta energii, koszta pracy. Jak to zrobić? Oczywiście: wrócić do węgla! Zamiast tego ministerstwa będzie departament, który zajmie się reaktywacją polskiego przemysłu wydobywczego tak, żeby żyło się lepiej! Bo lepiej żyje się taniej, a nie drożej! Dziś wszyscy dopłacamy do tych urojeń, do tej bzdury eurokomuny, urojeń klimatycznych. Dopłacamy w każdym rachunku za prąd, za gaz, za paliwo. I my z tym skończymy! Jeszcze raz powtarzam, Ministerstwo Środowiska i Klimatu do likwidacji A ludzie, którzy w nim dziś urzędują i ich poprzednicy, pod sąd za straty mienia wielkiej wartości, za sprowadzanie powszechnego niebezpieczeństwa na Naród Polski! Zagrożenie, jakie wiąże się z jasną perspektywą utraty samowystarczalności żywnościowej, energetycznej – to Ministerstwo jest źródłem tych zagrożeń!

To, że tam w Brukseli eurokomuniści wymyślają takie rzeczy – Bóg z nimi, Bóg z nimi!

Ale że tu w Warszawie, w języku polskim, pod fałszywą flagą biało-czerwoną, narzuca się Polakom te idiotyzmy, to jest… to jest nie tylko nieudacznictwo, to jest nie tylko głupota i groteska, to jest także zdrada narodowa! A więc ci ludzie pod sąd, Ministerstwo do likwidacji! Precz z Zielonym Ładem, który nazywa się dzisiaj dialogiem strategicznym, to jest, jak za tamtej komuny mówiło się, nie żaden dialog strategiczny, tylko dialog… tyłka z batem. Tak? Dialog tyłka z batem. Tu nie ma żadnego dialogu. To jest narzucanie Polakom, przedsiębiorcom branży leśnej, rolno-spożywczej, narzucanie eurokomunistycznych eko-schematów, z czym nie wolno się godzić! Nie wolno się godzić na to na tysiąclecie podniesienia Korony Królestwa Polskiego, żeby urzędnicy eurokołchozowi warszawscy mówili polskiemu gospodarzowi, jak ma uprawiać ojcowiznę! Żeby mówili polskiemu leśnikowi, jak ma się opiekować tym pięknym, wspaniałym, przebogatym dziedzictwem narodowym, którego nam notabene przybywa. Lasów w Polsce przybywa, nie ubywa! Nie potrzebujemy Brukseli na straży tego dobra narodowego. No, mamy, Szanowni Państwo, naprawdę dosyć realnych problemów! Nie stwarzajmy nowych. To jest ministerstwo stwarzania problemów, których nie ma w normalnym świecie. Nie ma w normalnym świecie kłopotu polski rolnik z tym, żeby obsiać, zebrać, wyhodować. Problemy zaczynają się wtedy, kiedy wkracza do akcji Reichsführerin von der Leyen i jej Rada Komisarzy Ludowych Eurokołchozowych, i ich lokaje, podnóżki, podwykonawcy z tego ministerstwa i z rządu warszawskiego. Coś jeszcze dodać? Coś ująć? Szanowni Państwo, ludzie, którzy wchodzą na tę ścieżkę i sądzą, że coś tam dla Polski wytargują, no to po pierwsze, jak komisarz Wojciechowski niesławnej pamięci, zaczynają mówić językiem naszych wrogów, naszych nieprzyjaciół, niczego nie utargowali, wystąpili tylko w charakterze, no, takich volksdeutschów-ochotników od transmitowania na Polskę tych obłędnych zasad. Więc proszę sobie to wybić z głowy, proszę się dłużej nie łudzić, że można grając w tę grę, która się nazywa „ekoschematy”, że można coś ugrać dla Polski. Nie można, dlatego że jak tylko się Polak nauczy, to oni zmieniają reguły tej gry! Jak tylko Polak nauczy się doskakiwać do poprzeczki, to ta poprzeczka jest podnoszona. Więc to po prostu jest gra z oszustami! Zostaliśmy zaproszeni do kasyna, w którym szulerzy, doprosili nas do stolika i kto przy tym stoliku dalej siedzi, ten upadł na głowę albo źle życzy ojczyźnie i swoim własnym dzieciom. My źle Polakom nie życzymy. Jesteśmy tutaj dzisiaj, żeby wspierać protest normalnych ludzi, rolnicy, leśnicy, producenci tych branż, to są prawdopodobnie ostatnie już dzisiaj w Polsce takie grupy zorganizowane, polskich patriotów i posiadaczy, zdolne do protestu. I dlatego my te protesty ze wszystkich sił wspieramy, całą wolą polityczną, a ja osobiście jako kandydat na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej zapewniam Państwa: za mojej kadencji to ministerstwo zostanie postawione w stan likwidacji, a ci, którzy prowadzili te antypolskie i antyludzkie, sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem działania, zostaną postawieni przed sądami! Dziękuję bardzo za uwagę. – Mówiłem 25.04.2025 podczas konferencji Konfederacji

@KoronyPolskiej

„Nie wprowadzajcie nas w bagno! Protest rolników i leśników w Warszawie” pod

@MKiS_GOV_PL

Zdjęcie

26 tys. wyświetleń

Skąd do Polski przybywa “kapitał ludzki”?

Skąd do Polski przybywają imigranci?

Skąd do Polski przybywają imigranci?

                Choć w Polsce sytuacja wydaje się na pozór być jeszcze opanowaną, w końcu Warszawa jak dotąd nie zaczęła przypominać drugiego Paryża czy osławionego już Calais, to w istocie przechodzimy bardzo poważne przeobrażenia w obrębie struktury społecznej. Ludzie to przeczuwają, zaczynają dostrzegać, ale brak im zazwyczaj twardych dowodów lub nie wiedzą gdzie ich szukać. Przychodzimy im więc z pomocą.

Nie tylko postawimy diagnozę, dotyczącą tego jaka choroba nas trawi, ale również odpowiemy na kilka podstawowych pytań: Czy wiem skąd przybywają do nas imigranci? Ilu ich wjeżdża do Polski? Na jakiej podstawie? Czy są pokojowo nastawieni? I wreszcie, czy ja tego chcę, żeby przyjeżdżali?

Poszukiwanie odpowiedzi zaczniemy od przyjrzenia się liczbom. Według Urzędu ds. Cudzoziemców „od początku 2023 r. cudzoziemcy złożyli  614 tys. wniosków w sprawach o udzielenie zezwoleń na pobyt. Z kolei „od początku 2024 r. cudzoziemcy złożyli blisko 451 tys. wniosków w sprawach o udzielenie zezwoleń na pobyt”. Natomiast liczba osób ubiegających się o zezwolenia na pobyt w 2025 r. (dane na dzień 9 kwietnia) wynosi ponad 176 tys. To daje nam w zaokrągleniu 1 241 000 złożonych wniosków o pobyt w Polsce. Liczba ta co najmniej szokuje, biorąc pod uwagę fakt, że dotyczy tylko 2,5 roku.

Wspieraj Fundację Magna Polonia!

Michał Murgrabia.

Polska liczy obecnie 37 437 000 mieszkańców. Gdyby powyżej opisany trend w ilości składanych wniosków utrzymał się przez kolejne 7,5 roku, to oznaczałoby to bagatela 1/3 całej ludności, czyli
12 410 000. Wystarczy 10 lat utrzymywania się takiej dynamiki migracji do Polski, żebyśmy zmienili się bezpowrotnie. Niestety, ale sporą część tej drogi już pokonaliśmy.

Wprawdzie Wnioski nie są równoznaczne z decyzjami, które zezwalają na pobyt, ale i to niewiele daje, bo w 2023 r. wydano 89% takich pozwoleń, zaś w 2024 r. 87% pozytywnych decyzji. Ponadto w przypadku ponad 40% negatywnych decyzji udaje się imigrantom skutecznie odwołać lub doprowadzić do ponownego rozpatrywania sprawy. Co ciekawe wskaźnik uznawalności odwołań w 2024 r. wynosił aż 80%. Z tym, że dla Erytrei, Etiopii, czy Somalii wynosił 100%. Odwołania Afgańczyków uwzględniano w 98%, a Ukraińców w 97%.

Skąd imigranci czerpali wiedzę dotyczącą tego, że można się odwołać i jak to zrobić skutecznie? Uwzględniając odwołania będziemy mieć bowiem ponad 92% wydanych pozytywnych decyzji. Do Polski praktycznie może wjechać kto chce. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mówimy o skali legalnej migracji, którą to politycy próbują nas uspokajać. Czy te dane mnie uspokajają? Na tym jednak nie koniec.

Wśród wnioskodawców z 2023 r., aż 62% stanowią mężczyźni. Jest ich niewiele mniej w 2024 r., bo 59%. W obydwu latach ponad 40% osób składających wnioski to te w przedziale 18-34 lata.

Według prognozy Głównego Urzędu Statystycznego na lata 2023-2060 sytuacja wygląda jeszcze gorzej, ponieważ zapowiada się „wyraźny ubytek ludności do 2060 r.”. Polaków ma ubyć ponad 7 milionów, do poziomu 30 400 000. Z drugiej strony może i byłoby jednak lepiej, żeby nas było mniej, niż gdybyśmy to już nie mieli być my. Tylko niestety nikt nam nie daje takiej alternatywy.

Oprócz wniosków o pobyt (czasowy, bądź stały) imigranci mogą się starać do nas dostać na podstawie ubiegania się o udzielenie ochrony międzynarodowej w RP. Ile osób ubiegało się o udzielenie ochrony międzynarodowej w 2023 r. w Polsce oraz w I kwartale 2024 r.? Pokażę tutaj tylko kilka przykładów.

W 2023 r. było to chociażby 27 osób z Maroka, zaś w I kwartale roku następnego 32. Z kolei w tym samym okresie ubiegało się o ochronę 27 Pakistańczyków i liczba ta wzrosła do 50 w I kwartale 2024 r. Liczba Sudańczyków wzrosła z 20 do 91 w adekwatnym czasie. To ponad 4,5-krotny wzrost. W przypadku obywateli Jemenu mamy wzrost z 37 do 155. To także ponad 4-krotny wzrost. Liczba Afgańczyków nie uległa zmianie, było to 170 osób, ale z tą różnicą, że w dwa razy krótszym czasie. Niestety na stronie Urzędu ds. Cudzoziemców nie zamieszczono jak dotąd danych za cały 2024 r.

Osób z Etiopii usiłujących w 2023 r. dostać się do Polski legalnie w oparciu o powyższą przesłankę odnotowaliśmy 39, ale już w I kwartale 2024 r. liczba ta wzrosła, aż 7 razy, do poziomu 285. Liczba Syryjczyków wzrosła dwukrotnie, aż do 362. Rekordzistami są Erytryjczycy i Somalijczycy. W 2023 r. 36 Erytryjczyków i 58 Somalijczyków złożyło takie wnioski, ale już w I kwartale było to 328 (Erytrea, 9-krotnie więcej) i 397 (Somalia, 7-krotnie więcej), zaś do końca roku w obydwu przypadkach ilość wniosków o ochronę międzynarodową osiągnęła pułap 600 (!).

W tym przypadku akurat były zamieszczone dane za cały 2024 r. Co to nam mówi? To 17 razy więcej w przypadku Erytreii i 10 razy więcej, jeśli chodzi o Somalię. Zainteresowanie Polską jako miejscem ucieczki przed wojną, przemocą, bądź terrorem znacząco wzrasta. Dlaczego jednak ci ludzie nie udają się do najbliższych krajów szukając schronienia u swoich sąsiadów, ale zamiast tego pokonują często tysiące kilometrów i trafiają do nas?

Pytanie to dotyczy tak naprawdę naszego bezpieczeństwa. We wszystkich bowiem tych krajach główną wyznawaną religią jest islam. Wyjątek stanowi Etiopia, gdzie szacuje się, że 35% ludności wyznaje religię Mahometa oraz Erytrea gdzie mahometanie stanowią 52%. Dla porównania warto dodać, że w Erytreii jest około 5% katolików, a w Etiopii zaledwie 1%. Jakie są zatem szanse, że ci Erytryjczycy i Etiopczycy, którzy starają się o objęcie ich ochroną międzynarodową w Polsce, są akurat katolikami?

Szanse są niewielkie, a w zasadzie prawie żadne. Wniosek nasuwa się sam, że to zupełnie obcy nam kulturowo i mentalnie ludzie, których ktoś do nas kieruje.

Z ochrony międzynarodowej chcieli skorzystać także obywatele Iraku, Iranu, Egiptu, Turcji, Rosji, Białorusi i Ukrainy. Ukraińcy złożyli 1770 wniosków w 2023 r., ale już w I kwartale 2024 r. liczba złożonych przez nich wniosków wzrosła, aż do 2669.

Ilu zatem Ukraińców przebywa obecnie w Polsce w sposób legalny? Według Urzędu ds. Cudzoziemców we wrześniu 2024 r. było ich w Polsce, aż 1,5 miliona. Poważnie wzrosła też liczba Turków, bo o 32%, czyli o 3200 osób w porównaniu do roku poprzedniego, co daje 13 tysięcy osób. Podobnie rzecz ma się z Uzbekami, gdzie islam również jest główną religią. W ich przypadku odnotowano taki sam wzrost, czyli o 32%, co daje 2600 osób więcej, niż w poprzednim roku. Islam nie jest pokojowo nastawioną religią, to religia ekspansji i zdaje się, że jesteśmy właśnie podbijani.

Wymienione powyżej Afganistan, Irak, Jemen, Somalia, Syria, i Ukraina International SOS uznało za państwa „ekstremalnie niebezpieczne”. Ciekawych więc mamy przybyszów. Natomiast Etiopia i Pakistan określone zostały jako kraje stwarzające „duże” ryzyko dla przebywających w nich osób.

Czy chcesz, aby tak wyglądała Polska, czy może wolisz dalej spać lub milczeć? To jest ostatni moment, żeby zareagować i stawić jakiś opór. Organizujcie się, protestujcie, zbierajcie podpisy pod petycjami, brońcie się! Drugiej szansy możemy już nie dostać.

Autor: Michał Murgrabia.

Nowenna o wybór dobrego, katolickiego papieża.

https://news.fsspx.pl/2025/04/nowenna-przed-konklawe/
Drodzy Wierni,


zachęcamy Was, byście się włączyli z całym Bractwem do nowenny o wybór 
dobrego, katolickiego papieża.

Wspólnota warszawskiego przeoratu będzie modlić się nowenną codziennie rano po Prymie lub w niedzielę po Laudes. 


Oczywiście można nowennę odmawiać w dogodnej porze w Waszych rodzinach lub indywidualnie.


In Christo
ks. Konstantyn Najmowicz+
przeor

Profesor Seifert do kardynała Re: Przed konklawe – koniecznie zbadać oskarżenia Franciszka o herezję

https://gloria.tv/post/kvo7jMMW1qhs4KRTpCDqXydnq pl.news

Profesor Seifert do kardynała Re:

Proszę zbadać oskarżenia Franciszka o herezję przed konklawe

Josef Seifert, austriacko-amerykański filozof i osobisty przyjaciel papieża Jana Pawła II, opublikował list otwarty do kardynała dziekana Giovanniego Battisty Re, wzywając do formalnego zbadania oskarżenia arcybiskupa Carlo Viganò o herezję przeciwko papieżowi Franciszkowi przed następnym konklawe.

Seifert opublikował swoje 11-stronicowe studium w języku włoskimangielskim i niemieckim.

Swój apel opiera na historycznych dekretach papieskich papieża Pawła IV (†1559) i dekretach św. Piusa V (†1572), w których napisano, że papież, który popadnie w herezję, automatycznie traci swój urząd, a wszystkie jego nominacje i oficjalne akty muszą zostać unieważnione.

Seifert identyfikuje konkretne oczywiste herezje papieża Franciszka, takie jak deklaracja z Abu Dhabi, wydarzenia Pachamama i doktrynalne niejasności dotyczące małżeństwa, cudzołóstwa, piekła i zbawienia.

Jeśli Franciszek zostanie uznany winnym herezji lub apostazji:
– Jego nominacje kardynalskie byłyby nieważne.
– Jego zmiany w zasadach konklawe mogą zostać uznane za nieważne.
– Jego oficjalne dokumenty muszą zostać usunięte z Acta Apostolicae Sedis.
– Legalność następnego konklawe byłaby zagrożona, gdyby uczestniczyli w nim zdyskwalifikowani kardynałowie.

Seifert ostrzega, że brak zbadania tych poważnych zarzutów może śmiertelnie zagrozić kolejnym wyborom papieskim, ponieważ wielu obecnych kardynałów elektorów zostało mianowanych przez Franciszka i byłoby nielegalnych, gdyby herezja została potwierdzona.

Wzywa kardynała Re do odważnego działania, porównując sytuację do kryzysów z przeszłości, takich jak herezja ariańska, i sugeruje, że nawet schizma byłaby lepsza niż pozwolenie Kościołowi na pozostanie w błędzie.

Od samego początku jest jasne, że Re nic nie zrobi, ponieważ jest częścią systemu i problemu.

„Deklaracja z Abu Zabi” podczas homilii pogrzebowej Franciszka. Herezja pluralizmu wlecze się za nim i po śmierci.

„Deklaracja z Abu Zabi” podczas homilii pogrzebowej Franciszka.

Błąd pluralizmu kroczy za papieżem i po śmierci.

pch/deklaracja-z-abu-zabi-podczas-homilii-pogrzebowej-franciszka

(fot. EPA/GIUSEPPE LAMI

Podczas kazania podczas Mszy świętej pogrzebowej Franciszka kardynał Giovanni Battista Re wspomniał o jego zaangażowaniu w promocję „ludzkiego braterstwa”. Wśród przykładów tego nastawienia purpurat przywołał fatalną [wg. katolików, a chwalebną wg. tego kardynała i jego kliki. md]„deklarację z Abu Zabi”.

– W roku 2019 podczas podróży do Zjednoczonych Emiratów Arabskich papież Franciszek podpisał dokument o ludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia – mówił do uczestników ceremonii pogrzebowych papieża Franciszka kardynał Giovanni Battista Re. Jak dodawał purpurat, szeroko znany jako „Deklaracja z Abu Zabi” dokument przypominał o powszechnym ojcostwie Boga.

Przywołanie nieszczęsnego tekstu podczas Mszy pogrzebowej Franciszka jest znaczące – to bowiem jeden z najbardziej niepokojących owoców jego rewolucyjnego pontyfikatu. W deklaracji zawarto m.in.  twierdzenie, że „różnorodność” religii jest elementem stwórczej mądrości Boga, podobnie do wielości ras, czy kultur.

Taki pogląd pozostaje niemożliwy do pogodzenia z objawionym charakterem katolickiej doktryny oraz obowiązkiem przyjęcia wiary, o których Kościół uczył bez cienia wątpliwości.

M.in. w encyklice „Qui Pluribus” Piusa IX oraz w konstytucji dogmatycznej „Dei Filius” Soboru Watykańskiego I czytamy, że religia katolicka zawiera prawdy przez samego Boga podane do wierzenia. Ich przyjęcie to moralna konieczność, a dobrowolne odrzucenie pozbawia nadziei na zbawienie wieczne.

Jeszcze kardynał Joseph Ratzinger, przed wyborem na urząd papieski, zdecydowanie przypominał te prawdy w deklaracji dogmatycznej „Dominus Iesus”. Podkreślał w niej, że jedyną słuszną odpowiedzią człowieka na Objawienie Boże jest przyjęcie prawdziwej religii oraz zaznaczał, że teorie chwalące różnorodność wyznań są nie do pogodzenia z zasadami wiary.

Co do „powszechnego ojcostwa Boga” pamiętać trzeba, że dar przybranego synostwa bożego jest godnością nienależną naturze ludzkiej, nabywaną drogą Chrztu świętego. 

Źródła: youtube, PCh24.pl FA

Egzekucje medyków i wojna bez litości – zniszczenie Gazy oczami lekarza

Egzekucje medyków i wojna bez litości

– zniszczenie Gazy oczami lekarza

Agnieszka Piwar 2025-04-26 piwar.info/egzekucje-medykow-i-wojna-bez-litosci-zniszczenie-gazy-oczami-lekarza

Rozmowa z Hussamem Elhassanem, lekarzem pochodzenia palestyńskiego – prezesem Zakładu Opieki Zdrowotnej na Śląsku

W marcu na południu Gazy izraelscy żołnierze dokonali egzekucji palestyńskich ratowników, sanitariuszy i pracowników organizacji pomocowych, poruszających się oznakowanymi karetkami. Ciała ofiar ukryto w masowym grobie. O tej tragedii dowiedzieliśmy się dzięki nagraniu odnalezionemu w telefonie jednej z ofiar. Co dokładnie tam się wydarzyło? Czy podobne egzekucje pracowników medycznych w Strefie Gazy zdarzają się częściej?

– Tak, niestety tego typu ataki nie są odosobnione. 23 marca 2025 roku izraelskie siły zbrojne (IDF) zaatakowały konwój humanitarny składający się z karetek, wozu strażackiego oraz pojazdu ONZ w Rafah, w wyniku czego zginęło co najmniej 15 pracowników służb ratunkowych, w tym m.in. członkowie Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca i pracownicy obrony cywilnej. Ciała ofiar zostały zakopane w masowym grobie, który odkryto dopiero po ośmiu dniach.

Początkowo IDF przedstawiało propagandowe uzasadnienia, twierdząc, że pojazdy poruszały się „w podejrzany sposób”, były „nieoświetlone” i mogły być używane przez bojowników Hamasu. Jednak dramatyczne nagranie znalezione w telefonie jednej z ofiar wykazało, że konwój był wyraźnie oznakowany i miał włączone światła ostrzegawcze. Po ujawnieniu tych dowodów izraelska armia została zmuszona do wycofania swojej narracji.

Kolejny przykład egzekucji. Hind Rajab, sześcioletnia dziewczynka z Gazy, została zamordowana 29 stycznia 2024 roku, gdy przez ponad trzy godziny błagała przez telefon o pomoc, uwięziona w samochodzie ostrzelanym przez izraelskich żołnierzy. Razem z nią zginęli wszyscy członkowie jej rodziny. Po dramatycznym wezwaniu ratunkowym Palestyński Czerwony Półksiężyc wysłał karetkę pogotowia, której załoga – dwóch sanitariuszy – została również zabita przez IDF. Ciała Hind, jej bliskich oraz ratowników odnaleziono później w zniszczonym pojeździe.

Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną i została opisana m.in. przez CNN, BBC i Al Jazeerę jako symbol bezkarności izraelskich sił oraz tragicznego losu dzieci w Strefie Gazy.

Na początku konfliktu IDF systematycznie usprawiedliwiało bombardowanie szpitali i mordowanie pracowników medycznych oskarżeniami, że są oni powiązani z Hamasem, lub że infrastruktura medyczna jest rzekomo wykorzystywana do celów militarnych – jak miało to miejsce przy ataku na szpital Al-Shifa. Tego rodzaju propaganda miała na celu uzyskanie milczącej akceptacji społeczności międzynarodowej. Niestety, z uwagi na brak zdecydowanej reakcji ze strony organizacji międzynarodowych oraz de facto bezkarność Izraela, praktyki te nie tylko są kontynuowane, ale obecnie często odbywają się już nawet bez wcześniejszego propagandowego uzasadnienia.

Organizacje takie jak Lekarze bez Granic (MSF) i Amnesty International wielokrotnie alarmowały o systematycznych atakach na personel medyczny i placówki zdrowia – co stanowi rażące naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym IV Konwencji Genewskiej.

Ilu lekarzy zostało dotąd zabitych podczas obecnej wojny w Gazie?

–Według danych Ministerstwa Zdrowia w Strefie Gazy, od początku konfliktu w październiku 2023 roku do lipca 2024 roku, w wyniku izraelskich ataków zginęło ponad 500 pracowników służby zdrowia, w tym wielu lekarzy posiadających unikalne specjalizacje.

Wśród ofiar znaleźli się m.in. jedyny w Gazie specjalista od przeszczepów wątroby oraz eksperci w dziedzinie leczenia niepłodności i chirurgii plastycznej.

Dodatkowo, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że od 7 października 2023 roku na okupowanych terytoriach palestyńskich odnotowano 1273 ataki na placówki medyczne, w wyniku których zginęły 883 osoby, a 1416 zostało rannych.

Izrael stosuje głód jako kolejną broń przeciwko Palestyńczykom, nie cofając się przed niczym, by doprowadzić ich do zagłodzenia. Jednym z najbardziej poruszających przykładów jest zamach na wolontariuszy dostarczających żywność do Gazy, w wyniku którego zginął Damian Soból z Polski. Niedawno minęła pierwsza rocznica tego barbarzyńskiego czynu.

Szybko udowodniono, że izraelscy żołnierze przeprowadzili celowy atak na konwój z pomocą humanitarną. Jakie miało to konsekwencje dla organizacji pomocowych? Czy działania IDF skutecznie odstraszyły inne instytucje od podejmowania działań humanitarnych w Gazie?

– Nigdy nie zapomnę dnia, w którym – wraz z ambasadorem Palestyny, Mahmudem Khalifą – uczestniczyłem w ostatnim pożegnaniu Damiana Sobóla w Przemyślu. Był to moment nie tylko głębokiej żałoby, lecz także rozczarowania, gniewu i moralnego wstrząsu. Spotkaliśmy tam dyrektora World Central Kitchen, który ze łzami w oczach zapewniał nas, że trasa konwoju – który został zaatakowany przez izraelskie wojsko – była dokładnie uzgodniona z IDF. Wszystko odbywało się oficjalnie: oznaczone pojazdy, uzgodnione punkty trasy, pełna koordynacja. Mimo to izraelskie drony śledziły konwój i celowo w niego uderzyły, zabijając niewinnych wolontariuszy – ludzi, którzy wcześniej pomagali… Izraelczykom.

To pokazuje prawdziwe intencje państwa okupacyjnego: pomoc humanitarna nie jest mile widziana, jeśli kierowana jest do Palestyńczyków. Ten atak nie był „tragiczną pomyłką”. To była przemyślana akcja odstraszająca – mająca na celu odcięcie Gazy od wszelkiej pomocy i pogłębienie głodu. To świadome użycie głodu jako broni.

Według raportów ONZ, Strefa Gazy jest pierwszym miejscem od ponad dekady, gdzie cała populacja cywilna została zakwalifikowana jako dotknięta kryzysem głodu (źródło: IPC/FAO, marzec 2024).Wpływ ataku na organizacje humanitarne był druzgocący. World Central Kitchen natychmiast zawiesiła swoją działalność, a inne organizacje, takie jak World Food Programme i Save the Children, znacznie ograniczyły swoje operacje. Wysłanie konwoju humanitarnego stało się operacją, która wiązała się z wysokim ryzykiem śmierci, nawet jeśli odbywała się w pełnej współpracy z Izraelem. Atak ten doprowadził do paraliżu pomocy humanitarnej, pogłębiając tragedię setek tysięcy dzieci i kobiet w Gazie.

Dlatego każdy gest solidarności – każda ciężarówka z mąką, z mlekiem dla noworodków, każdy lekarz z torbą pierwszej pomocy – staje się zagrożeniem dla tej wizji. I dlatego właśnie izraelska armia nie zawahała się zabić Damiana, wolontariuszy z Australii, Wielkiej Brytanii i Palestyny – mimo że wcześniej im ufali i pozwalali im nieść pomoc nawet własnym obywatelom.

Dziś nie trzeba już używać pieców gazowych, by eliminować ludzi. Wystarczy odciąć dostęp do żywności, czystej wody, leków, prądu dla dializowanych i inkubatorów dla noworodków – jak jasno i brutalnie zapowiedział izraelski minister obrony Yoav Gallant, ogłaszając: Walczyć będziemy z ludźmi pozbawionymi jedzenia, wody i prądu” (Reuters, 9 października 2023).

Niech – jak powiedział wprost – rodzice patrzą, jak ich dzieci umierają z głodu. To jest strategia państwowa. To jest polityka dehumanizacji. To jest współczesne ludobójstwo – nie w komorach, lecz na oczach całego świata.

Jakie największe trudności napotykają pracownicy służby zdrowia w Strefie Gazy w kontekście trwającego konfliktu?

–Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to, co dzieje się w Strefie Gazy, jest nie tylko katastrofą zdrowotną, ale i aktem celowego niszczenia całego społeczeństwa. Według Światowej Organizacji Zdrowia, ponad 95% szpitali i przychodni w Strefie Gazy zostało zniszczonych, zablokowanych lub przestało działać z powodu oblężeń, bombardowań i braku dostaw. Medycy pracują w prowizorycznych warunkach – w ruinach szkół, tunelach, na podłogach, bez światła, bieżącej wody czy podstawowych narzędzi chirurgicznych.

Z raportów organizacji medycznych (m.in. MSF i WHO) wynika, że najczęstsze obrażenia to amputacje kończyn, głównie u dzieci, poparzenia i rany odłamkowe, głuchota spowodowana falami uderzeniowymi, urazy czaszkowo-mózgowe oraz ciężkie traumy psychiczne, zwłaszcza u dzieci. Wobec braku środków znieczulających amputacje często przeprowadza się bez znieczulenia, co jest sytuacją absolutnie dramatyczną i nieludzką – zarówno dla pacjenta, jak i lekarza.

Ponadto, brakuje leków, sprzętu do dializ, inkubatorów, tlenu, materiałów opatrunkowych i narzędzi chirurgicznych, energii elektrycznej oraz paliwa do generatorów.

Kiedyś izraelska armia starała się uzasadniać bombardowania szpitali, twierdząc, że palestyńscy bojownicy mają swoje kwatery pod placówkami medycznymi. Dziś nie muszą się już tłumaczyć. Nie ma protestów. Nie ma międzynarodowej reakcji. Panuje śmiertelna cisza.

Jak przyznał izraelski minister obrony Yoav Gallant, strategia wobec Gazy to: „odciąć jedzenie, wodę, paliwo – walczymy z ludzkimi zwierzętami”. Dziś nie trzeba komór gazowych – wystarczy odciąć pomoc medyczną i pozwolić dzieciom konać z głodu lub krwotoków, bez możliwości leczenia. To nie jest tylko wojna. To systematyczne i udokumentowane niszczenie narodu poprzez głód, choroby i brak opieki medycznej. Lekarze w Gazie są dziś ostatnią linią oporu wobec tej brutalnej polityki – a ich codzienna walka o życie to najczystszy akt człowieczeństwa.

Podobnie jak wielu Palestyńczyków, mieszka Pan poza ojczystą ziemią. Poznając przedstawicieli palestyńskiej diaspory, zauważyłam, że wzajemnie się wspieracie i aktywnie angażujecie w sprawy Palestyny, co pozwala zachować narodową tożsamość. Niemniej jednak wydaje się, że to wciąż za mało, by uwolnić Palestynę spod izraelskiej okupacji. Co Pana zdaniem musiałoby się wydarzyć na arenie międzynarodowej, aby Palestyna odzyskała wolność?

– Uwolnienie Palestyny nie nastąpi dzięki jednemu wydarzeniu, ale w wyniku skoordynowanych działań: nacisku dyplomatycznego, prawnego, ekonomicznego oraz rosnącego oporu społecznego na całym świecie. Kluczowa jest także jedność wewnętrzna oraz silna i wiarygodna reprezentacja narodu palestyńskiego.Zmiana polityki głównych mocarstw – zwłaszcza USA i UE – jest niezbędna. USA, będące głównym sojusznikiem Izraela, ma ogromny wpływ na utrzymanie obecnego status quo. Bez zmiany amerykańskiego podejścia – przynajmniej w kierunku neutralności i realnego nacisku na Izrael – trudno będzie mówić o sprawiedliwym rozwiązaniu. Z kolei Unia Europejska, choć często krytykuje Izrael, w praktyce utrzymuje bliskie relacje gospodarcze i technologiczne. Zawieszenie lub warunkowanie współpracy poszanowaniem prawa międzynarodowego byłoby istotnym krokiem. Przykładem może być zawieszenie współpracy UE–Izrael w ramach porozumienia o stowarzyszeniu (EU-Israel Association Agreement) w reakcji na łamanie prawa międzynarodowego.

Skuteczne działania Międzynarodowego Trybunału Karnego (ICC) również stanowią kluczowy element zmiany sytuacji. Jeżeli izraelscy przywódcy wojskowi i polityczni zostaliby oficjalnie oskarżeni o zbrodnie wojenne lub zbrodnie przeciwko ludzkości, zwiększyłoby to presję polityczną i dyplomatyczną. W maju 2024 r. ICC otrzymał szereg zawiadomień dotyczących m.in. oblężeń szpitali, ataków na cywilów oraz przymusowych przesiedleń.

Zjednoczenie palestyńskiego przywództwa oraz strategii jest kolejnym kluczowym czynnikiem. Brak jednolitego frontu wśród Palestyńczyków osłabia zarówno wewnętrzną siłę oporu, jak i skuteczność dyplomacji. Potrzebne jest nowe, demokratycznie wybrane przywództwo, które zjednoczy wszystkie frakcje i będzie prowadzić spójną strategię międzynarodową.

Wzrost globalnych ruchów solidarnościowych oraz sankcji oddolnych stanowi kolejny element wspierający Palestynę. Ruch BDS (Boycott, Divestment, Sanctions) zyskuje popularność na uniwersytetach, wśród artystów oraz związków zawodowych. Według niektórych analiz, działania BDS mogły kosztować Izrael nawet do 11,5 miliarda dolarów rocznie (Modern Diplomacy). Przykładem może być decyzja Związku Zawodowego Lekarzy w Wielkiej Brytanii o bojkocie izraelskich firm technologii medycznej w 2023 r.

Formalne uznanie Państwa Palestyńskiego przez więcej krajów jest kluczowe. Obecnie ponad 130 państw uznaje Palestynę, ale wiele wpływowych państw Zachodu wciąż tego nie uczyniło. Formalne uznanie zwiększyłoby presję na Izrael. Również przystąpienie Palestyny do większej liczby organizacji międzynarodowych (np. WHO, INTERPOL, UNESCO) wzmocniłoby jej podmiotowość.

Jaką rolę, Pana zdaniem, media odgrywają w kształtowaniu globalnej narracji o Palestynie, a także w jaki sposób ich przekaz wpływa na zmiany w postrzeganiu tego konfliktu przez międzynarodową opinię publiczną?

–Zmiana narracji medialnej jest kolejnym istotnym krokiem. Dominujący dyskurs w mediach międzynarodowych powoli się zmienia – coraz częściej Palestyńczycy przedstawiani są nie tylko jako „ofiary konfliktu”, lecz jako naród pod okupacją walczący o swoje prawa. Według sondażu Quinnipiac University z listopada 2023 roku, 52% młodych wyborców w wieku poniżej 35 lat wyraziło większą sympatię dla Palestyńczyków niż dla Izraelczyków. Badanie New York Times/Siena College z grudnia 2023 roku wykazało, że wśród osób w wieku 18–29 lat, 47% sympatyzowało z Palestyńczykami, 26% z Izraelczykami, a 10% z obiema stronami.

Rosnąca rola niezależnych dziennikarzy i organizacji pozwala wreszcie pokazać światu rzeczywistość okupacji oczami Palestyńczyków. Jednak w dobie, gdy niezależni dziennikarze i organizacje zaczynają pokazywać światu okupację oczami samych Palestyńczyków, reakcja jest niemal natychmiastowa – jakby ktoś uruchomił automat: „to antysemityzm!” Syjoniści i ich medialni sojusznicy nie znoszą, gdy prawda wymyka się spod ich narracyjnej kontroli. Proszę się więc nie łudzić – zarzut antysemityzmu wobec pani książki już jest gotowy i czeka w szufladzie. Prawdopodobnie obok tych, które regularnie starają się przypisać mi takie etykiety – mnie, lekarzowi, który odpowiada na pytania, a nie prowadzi wojny informacyjnej.

Ale cóż – w ich świecie fakty bolą bardziej niż rakiety.

13 kwietnia 2025 roku, podczas manifestacji w Krakowie, wygłosił Pan dramatyczny apel o uznanie cierpienia Palestyńczyków – zwłaszcza dzieci – oraz o potępienie milczenia świata wobec brutalności, która rozgrywa się w Gazie…

– W moim przemówieniu chciałem przede wszystkim zwrócić uwagę na zbrodnie i cierpienie, które Palestyńczycy znoszą w Gazie. Podkreśliłem dramat dzieci umierających nie tylko od bomb, ale również z głodu, kobiety rodzące na betonie, bombardowanie szpitali i karetek. Powiedziałem o ciszy, która boli bardziej niż huk rakiet, ponieważ świat milczy, ignorując cierpienie Palestyńczyków.Wskazałem na moralną hipokryzję, w której cierpienie Palestyńczyków traktowane jest jako tło politycznych kalkulacji.

Zapytałem, gdzie są dzisiaj dziennikarze, którzy wcześniej potępiali przemoc i bronili wartości humanitarnych. Gdzie są ich głosy, kiedy codziennie łamane są przepisy prawa międzynarodowego, a w Gazie giną tysiące niewinnych ludzi? Milczenie w obliczu tej tragedii to współudział w zbrodniach.

Omówiłem również sytuację palestyńskich więźniów, którzy są przetrzymywani bez procesu, w areszcie administracyjnym. Dodałem, że świat zwraca uwagę na 24 izraelskich jeńców wojennych, ale milczy o 12 tysiącach palestyńskich więźniów, których cierpienie nie pasuje do dominującej narracji.

Moje przesłanie jest jasne: nie ma wolności, dopóki wszyscy nie są wolni. Wzywam do sprzeciwu wobec czystek etnicznych, hipokryzji i selektywnego człowieczeństwa, bo to moralna hańba, by jedna grupa mogła być mordowana, więziona i wypędzana, a druga traktowana jak nietykalna kasta.

Jak ocenia Pan obecny stosunek polskich elit politycznych do sytuacji w Palestynie i reakcję społeczeństwa na tę kwestię?

– Polska klasa polityczna – zarówno liberalna, jak i konserwatywna – wykazuje wyraźne sympatie pro-izraelskie, często wbrew opinii publicznej i niezależnym wyrokom sądów.

Tymczasem z danych sondażowych (np. IPSOS dla OKO.press, 2023) wynika, że około 70% Polaków uznaje działania Izraela wobec Palestyńczyków za niesprawiedliwe i sympatyzuje z palestyńską walką o niepodległość. Jednak mimo zauważalnego kontrastu między elitą polityczną a społeczeństwem, w przestrzeni publicznej nie obserwujemy masowych protestów, szerokiej aktywności społecznej ani wyraźnego wsparcia medialnego dla sprawy palestyńskiej.

W listopadzie 2023 roku prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, zakazał zorganizowania pro-palestyńskiej demonstracji, planowanej w ramach globalnych protestów przeciwko działaniom Izraela w Gazie. Organizatorzy i środowiska pro-palestyńskie odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego, który uchylił zakaz, uznając go za sprzeczny z konstytucyjnym prawem do zgromadzeń. Była to decyzja symboliczna – tworząca atmosferę strachu wokół wyrażania solidarności z Palestyńczykami.

Zaproszenie osoby oskarżonej o zbrodnie wojenne Benjamina Netanjahu przez najwyższe władze państwowe może być odebrane jako legitymizacja jego działań, nawet jeśli nie byłoby to intencją. To zaproszenie stanowi akt politycznej kalkulacji postawiony ponad zasadami moralnymi i prawnymi. Gdy głowy państwa milczą o ofiarach cywilnych lub jednoznacznie opowiadają się po stronie jednego państwa (w tym przypadku Izraela), osoby publiczne, nauczyciele, dziennikarze i organizacje pozarządowe zaczynają ostrożniej dobierać słowa nie chcąc narazić się na polityczne lub medialne reperkusje.

I tak oto, w kraju, który sam zna smak okupacji, łapanek i murów getta, władze deklarują przywitanie z otwartymi ramionami człowieka oskarżonego o bombardowanie obozów dla dzieci podczas gdy pokojowa demonstracja pod flagą Palestyny uznawana jest za zagrożenie dla porządku publicznego.

Zamiast prawdy dyplomacja. Zamiast sumienia interesy. A gdy Międzynarodowy Trybunał Karny woła o sprawiedliwość, Warszawa odpowiada: „Proszę się rozejść, to nie nasza wojna”.

Mimo lęku politycznych elit i prób cenzury, w Polsce nadal istnieją odważne i niezależne głosy, które przypominają o moralnym, prawnym i ludzkim obowiązku stawania po stronie prześladowanych. Ich działalność odgrywa kluczową rolę w edukowaniu opinii publicznej, przeciwdziałaniu dezinformacji i przypominaniu, że prawa człowieka nie mają narodowości ani religii. Ważną rolę pełnią także niezależni dziennikarze i eksperci, którzy przełamują ciszę wokół Palestyny.

Na szczęście wciąż są ci, którzy nie dali sobie zaszyć ust złotą nicią poprawności. Dziennikarze, eksperci, zwykli ludzie którzy mimo atmosfery strachu mówią jasno: dziecko palestyńskie waży tyle samo, co każde inne dziecko na świecie.

Bo dziś, by być człowiekiem, naprawdę trzeba mieć odwagę.

Dziękuję za rozmowę.


fot. Press.tv

Cała prawda o Trzaskowskim

Ordo Iuris
Szanowny Panie, prezydenckie wybory rozstrzygną o tym, w którą stronę podąży nasza Ojczyzna. Jeżeli wybór Rafała Trzaskowskiego „domknie system” budowany przez lewicowy rząd Donalda Tuska, czekają nas bezprecedensowe zmiany – bezlitosna aborcja w szpitalach, promocja subkultury i ideologii LGBT, więzienie za „mowę nienawiści”, usuwanie krzyży z miejsc publicznych, a do tego kapitulacja wobec nowego „europejskiego superpaństwa”, rezygnacja z gospodarczych aspiracji Polski i polityka słabości, której symbolem jest uprzedzająca gotowość do wycofania się za linię Wisły…

Dzisiaj Rafał Trzaskowski poprawia na potrzeby kampanii swój polityczny wizerunek – zaprasza dziennikarzy, by towarzyszyli mu przy wielkanocnym świętowaniu, opowiada o tym, że jego ulubioną pieśnią było „Boże, coś Polskę”, bez cienia zażenowania deklaruje przywiązanie do nauczania św. Jana Pawła II.
 Cynicznie wtóruje mu Donald Tusk, zapowiadając wprowadzenie „piastowskiej polityki siły”, a także politycy lewicy i najwięksi promotorzy aborcji, fotografujący się wspólnie pod krzyżem w czasie parlamentarnych obchodów Jubileuszu Millenium Koronacji Chrobrego w Gnieźnie.
Od lat nie tylko śledzimy polityczną karierę Rafała Trzaskowskiego, ale aktywnie przeciwdziałamy jego agresywnym atakom na normalność, na rodzinę i na wiarę. Ujawnialiśmy skandaliczną rozrzutność Prezydenta Warszawy, który płacił fortunę za napisanie zarządzenia o usuwaniu krzyży i wspierał imprezujących po klubach aktywistów LGBT. Walczymy z nim, gdy odbiera lokale organizacjom pro-life i z gorliwością okupanta zakazuje Marszu Niepodległości.
Dzisiaj te doświadczenia i analizy przekuliśmy w niezwykle potrzebny, krótki wykaz cytatów i podsumowań prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza.
Przygotowaliśmy ulotkę oraz plakat, które obnażają fałszywy wizerunek Prezydenta Warszawy, ukazując jego prawdziwe, radykalne i nienawistne wobec wiary, tradycji i interesu narodowego oblicze.
Chcemy, by te ulotki i plakaty dotarły szeroko do Polaków. Dlatego utworzyliśmy specjalną stronę, na której można zamówić pakiety ulotek oraz pobrać plakat gotowy do wydruku. Prawda musi przebić się przez głośną propagandę wyborczych kłamstw. W kampanii informacyjnej oraz w przygotowaniu tysięcy pakietów ulotek potrzebujemy Pana wsparcia!

W ulotce przypominamy, że to Rafał Trzaskowski wypowiedział słynne słowa o „lotnisku w Berlinie”, którego istnienie uzasadnia rezygnację z projektu CPK. To on w chwili szczerości powiedział TVN24 „bardzo bym chciał być pierwszym prezydentem Warszawy, który mógłby udzielić ślubu parze homoseksualnej”.
 Pytany już w czasie kampanii wyborczej przez dziennikarzy, nie tylko potwierdzał poparcie dla proaborcyjnych praw, ale zapowiedział złożenie projektu ustawy w tej sprawie po przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego
.Chociaż dzisiaj Prezydent Warszawy zaprzecza temu, by ktokolwiek zdejmował w urzędach stolicy krzyże, wciąż nie uchylił własnego zarządzenia z połowy 2024 roku. A przecież w nim jednoznacznie nakazał, że w budynkach urzędów „nie eksponuje się w przestrzeni (np. na ścianach, na biurkach) żadnych symboli związanych z określoną religią.”Warto nieustannie przypominać, że jeszcze kilka lat temu Rafał Trzaskowski z dumą włączał się w międzynarodowe ataki na Polskę i był współautorem pierwszej rezolucji Parlamentu Europejskiego przeciwko Ojczyźnie! 
Jego środowisko polityczne popiera przekazanie Brukseli kontroli nad polską armią i wdraża pakt migracyjny, w myśl którego do Polski ma trafiać rocznie nawet 100 tys. nielegalnych imigrantów z krajów UE.
Nie mniejsze znaczenie ma jego poparcie dla 21 postulatów Partii Zielonych – w tym odejście od ogrzewania węglem do 2030 r. i “ambitne” wdrażanie Zielonego Ładu w rolnictwie.

Dlaczego dzisiaj o tym piszę? Dlaczego przygotowaliśmy ulotki i plakaty?

Misją Instytutu Ordo Iuris jest obrona podstawowych wartości cywilizacji łacińskiej – życia, małżeństwa, rodziny, wiary, wolności oraz suwerenności naszej Ojczyzny. Na co dzień w ogóle nie podejmujemy się komentowania spraw partyjnych. Zasadniczo, nie pokładamy wielkiego zaufania w żadnych politykach.

Jednak czasem możemy mieć pewność, wynikającą z lat doświadczeń i analiz, że pewne kandydatury niosą całkowity upadek kultury prawnej i cywilizacyjnej chronionej Konstytucją Rzeczypospolitej. Pewni kandydaci są po prostu gwarancją katastrofy dla Polski i śmiertelnym uderzeniem w cywilizację życia.
Wielu naszych rodaków nie ma świadomości, kim jest Rafał Trzaskowski i jakie są jego prawdziwe poglądy. Zwłaszcza, że kandydat partii rządzącej próbuje dziś przypodobać się prawicowym i centrowym wyborcom, udając umiarkowanego polityka.

Scenariusz, w którym właśnie centrowi lub prawicowi wyborcy, którzy nie interesują się na co dzień sprawami politycznymi i nie śledzą debaty publicznej, mogliby pod wpływem tych kłamstw i manipulacji zagłosować na Rafała Trzaskowskiego, jest zbyt groźny dla Polski, by dziś nie podjąć działań, prostujących kłamstwa kandydata partii rządzącej.

Dlatego właśnie chcemy pokazać Polakom prawdę o Rafale Trzaskowskim. 
Korzystając z jego historycznych wypowiedzi, wspieranych przez niego aktów prawnych i dokumentów politycznych, oraz odwołując się do jego zaplecza politycznego, które pragnie wprowadzić do Pałacu Prezydenckiego, przygotowaliśmy ulotkę i plakat, w których… oddaliśmy głos Rafałowi Trzaskowskiemu, zbierając jego wypowiedzi i działania uderzające w życie, rodzinę, wiarę i suwerenność naszej Ojczyzny.

Każdy zainteresowany otrzymaniem takiej ulotki czy plakatu może wejść na stronę polskawpotrzasku.pl, i zamówić je na podany adres. Osoby zainteresowane zamówieniem większej ilości egzemplarzy ulotki prosimy o kontakt za pośrednictwem adresu 
kontakt@polskawpotrzasku.plCHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ 

Wiem, że ludzi, którzy tak jak Pan i ja są przywiązani do cywilizacji łacińskiej oraz obrony polskich interesów, nie muszę przekonywać co do szkodliwości kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Z kolei zdeklarowanych wyznawców cywilizacji śmierci nie odwiedziemy zapewne od poparcia prezydenta Warszawy w wyborach prezydenckich.
Za pomocą naszej ulotki chcemy jednak dotrzeć przede wszystkim do wyborców, którzy nie mają świadomości prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego oraz wyborców, którzy mogą być zniechęceni narastającym od lat politycznym sporem w naszym kraju i myślą o zbojkotowaniu wyborów prezydenckich.
Chcemy ich przekonać, że ich głos ma znaczenie,ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich wpłynie także na ich życie i na życie ich najbliższych.

Każdy z nas zna zapewne wahające się osoby. Spokojne, oparte na cytatach, ukazanie im prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich i znacząco pomóc w obronie polskiej kultury prawnej, chroniącej życie, małżeństwo, rodzinę, wiarę i suwerenność. Dlatego zachęcam Pana do zamówienia pakietu kilku ulotek i przekazania ich takim osobom.
Niech jak najwięcej Polaków pozna wypowiedzi i działania Rafała Trzaskowskiego, które prezydent stolicy pragnie ukryć przed opinią publiczną.
 CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ
 Ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, spowoduje, że głową Państwa Polskiego zostanie człowiek, skrajnie wrogi wszystkim wartościom, których od lat – dzięki wsparciu tysięcy polskich rodzin – broni Instytut Ordo Iuris.
Chcemy, by ulotki i plakaty dotarły do setek tysięcy Polaków. Każdy może je zamówić i przekazać rodzinie, sąsiadom, współpracownikom, a także rozdawać w szkołach, stowarzyszeniach i wspólnotach.Takie zobowiązanie z naszej strony to poważny koszt. Jego poniesienie pozwoli jednak pobudzić wielu zniechęconych do polityki rodaków do głosowania. Choćby po to, by… nie było gorzej.
Szacujemy, że cała akcja będzie nas kosztowała łącznie co najmniej 50 000 zł. Na ten koszt składa się zaprojektowanie plakatu, ulotki, wyszukanie do niej cytatów ze źródłami oraz wydrukowanie jej i wysyłka w tysiącach egzemplarzy. Koszty generuje również promocja całej akcji, która musi dotrzeć do wielu Polaków jeszcze przed końcem maja tego roku!Im więcej uda nam się zgromadzić środków na ten projekt, tym kampania informacyjna będzie silniejsza i tym więcej będziemy mogli wydrukować naszych ulotek, które trafią do tysięcy Polaków.
Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie projektu oraz zamawianie na stronie polskawpotrzasku.pl ulotek i przekazywanie ich dalej z zachętą do promocji naszej kampanii.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w powyższy przycisk

Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Za Rafałem Trzaskowskim stoją wszystkie lewicowo-liberalne media, którym zależy na domknięciu systemu, ideologicznej kolonizacji naszej Ojczyzny i zgnieceniu narodowej kultury. Nie zawsze jednak wygrywa silniejszy. Wierzę, że z pomocą ludzi takich jak Pan, którym nie jest obojętny los Polski, przyczynimy się naszą akcją do porażki wyborczej kandydata cywilizacji śmierci w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris

Rząd Tuska czynnie popiera aborcję, kata – Megele w spódnicy, a szykanuje obrońców życia dzieci.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Skandaliczne działanie organów ścigania wobec księdza Grzegorza. W ostatnim liście pisałem Panu, jak Policja ujęła księdza we wtorek po południu w domu Jego Rodziców i przewiozła na noc do aresztu w Krośnie. Następnego dnia rano konwojowali księdza 500 km do Oleśnicy na przesłuchanie w tamtejszej Prokuraturze.

Ale to nie wszystko.

Proszę wyobrazić sobie, że po przesłuchaniu – w środę pod wieczór – konwój odjechał, a księdza zostawili samego na ulicy w obcym mieście 500 km od domu… Ks. Grzegorz nie miał przy sobie nawet telefonu, bo został mu zarekwirowany “na potrzeby śledztwa” na kolejne 6 miesięcy.

A to wszystko dlatego, że wzburzony zabójstwem na maleńkim Felku napisał o kilka słów za wiele w mailu do Gizeli Jagielskiej.

Ale to były tylko słowa – i emocje, które odczuwa każdy normalny człowiek, gdy słyszy o morderstwie na dziecku. Tymczasem aborterka z Oleśnicy nie została nawet przesłuchana.

A wobec księdza zastosowano środki, jakie normalnie stosuje się wobec najgroźniejszych bandytów.

Ksiądz wrócił do domu tylko dzięki temu, że już na przesłuchaniu był ze swoim pełnomocnikiem, mógł zatem skontaktować się z bliskimi, gdy musiał zorganizować sobie samodzielnie transport z Oleśnicy do Krosna.

Drogi Panie,

Rząd Donalda Tuska popiera aborcję, popularyzuje ją, rozszerza bezprawnie interpretację prawa aborcyjnego, by zabijać dzieci do ostatniego dnia przed porodem, chroni aborterów, a represjonuje ich krytyków. Sposób potraktowania księdza Grzegorza miał na celu jedno: zastraszyć kapłana, który ma poglądy prolife i mógłby je przekazywać wiernym wokół siebie, szczególnie ludziom młodym. Zachowanie policji i prokuratury było skandaliczne.

W tej chwili pełnomocnik księdza przygotowuje zażalenie na zatrzymanie, a następnie przystąpi do obrony kapłana przed zarzutami, które zostaną mu postawione.

Fundacja Życie i Rodzina jest w kontakcie z ks. Grzegorzem i wiem na pewno: właśnie teraz potrzeba naszego masowego wsparcia dla kapłana, który wzburzył się aborcją wykonaną przez Gizelę Jagielską.

Proszę Pana już dziś o podpisanie petycji wsparcia dla księdza:

 https://twojepetycje.pl/petycja/wspieramy-ks-grzegorza-nie-dla-represji-za-reakcje-na-aborcje/.

Niech poczuje, że jesteśmy i wspieramy.

Gdy już Pan podpisze petycję, proszę przesłać ją dalej i wrzucić na swoje profile na Facebooku, Twitterze (X) i innych mediach społecznościowych.

Dziś to kapłan z Krosna, jutro może to być każdy z nas. A w takim momencie poczucie, że ludzie są i wspierają – jest niezwykle ważne.

Bardzo proszę o wsparcie księdza już dziś. Właśnie teraz przeżywa wyjątkowo trudne dni…

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Krzysztof Kasprzak
Krzysztof Kasprzak

Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Jeszcze raz podaję link do petycji wsparcia dla ks. Grzegorza. Proszę o złożenie podpisu i podanie linka dalej: https://twojepetycje.pl/petycja/wspieramy-ks-grzegorza-nie-dla-represji-za-reakcje-na-aborcje/.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Our Enemy, the Bureaucracy. MAGA, MAHA and the Nanny State [są wyjaśnienia]

MAGA, MAHA and the Nanny State

An address at the Mises Circle in Phoenix, Saturday, April 26

ROBERT W MALONE MD, MS APR 26

Our Enemy, the Bureaucracy

“What bureaucrats and power elites always want is for the opposition to shut up and go away, to obey orders, to accept their assigned tasks.” —Murray N. Rothbard

We won’t shut up or go away.

Bureaucracy is both a weapon and a weakness for the modern state. While bureaucracy regulates, spies on, and controls almost every aspect of our lives, it is impeded by its own incompetence and waste. That’s why Mises said, in his book of the same name, “The ultimate basis of an all-around bureaucratic system is violence,” and “Of course, the bulk of the bureaucrats were rather mediocre men.”

Maybe we should be thankful for bureaucratic inefficiency because without it we’d suffer more bureaucratic violence.

Join the Mises Institute this April in Phoenix, Arizona, to expose the danger and waste of bureaucracy. Speakers include Dr. Robert Malone, discussing his provocative book PsyWar: Enforcing the New World Order and the role of psychological operations in bureaucratic control; Tom Woods, exposing the madness of covid-era “public health” authorities, which he documented in his book Diary of a Psychosis; and Tom DiLorenzo roasting the corruption and hypocrisy of our federal bureaucracy.

============================


MAGA, MAHA, and the Nanny State

=============================

Dla Polaków, mikro słownik tamtejszego slangu współczesnego:

[Nanny state is a term of British origin that conveys a view that a government or its policies are overprotective or interfering unduly with personal choice. MAGA: Make America Great Again. MAHA: Make America Healthy Again MD

==========================================

Robert W. Malone, MD, MS

There are fundamental fault lines between MAHA and MAGA, and in many ways they resolve into pro-regulatory big government initiatives versus promotion of deregulation/small government.

It is worth noting that the MAHA movement exists outside of Kennedy and the government, and encompasses many societal issues outside of the focus of the Trump administration. For instance, homesteading, medical and personal sovereignty, and personal responsibility for healthcare choices may all be outside of the MAHA whole-of-government approach. For this discussion, I am primarily concerned with the MAHA directives within the government. But MAHA is much bigger than that.

MAHA has emerged mainly from the left and, out of frustration due to the Democrat party corruption and rejection, has embraced the center-right. In turn, MAHA has been enthusiastically endorsed by MAGA and center-right populists, including many formerly associated with the Tea Party movement.

The arc of the Presidential campaign of RFK Jr. closely adheres to this narrative. Bobby started out seeking the Democratic party nomination as representing “Kennedy Democrats,” and announced a platform proposing a return to his legendary father and uncle’s pre-Carter, pre-Ronald Reagan “New Deal” positions. But the Democrat party of today bears little resemblance to that of his father and uncle’s time, and the changes in National political thought on both left and right wrought by Reagan, Carter, and then the succession of the military-industrial corporatist Bushes and Clinton(s)-Obama-Biden on the left. To no one’s surprise, apparently other than Bobby and his team, today’s Democrat party made it abundantly clear that there was no room for this Kennedy in the tent. So he decided to make a run as an independent, and Nicole Shanahan stepped up to bankroll and prop up the drive to get Bobby on the ballot in all 50 states – which was amazingly successful to the credit of all concerned. However, it was clear that, once again, an independent run would primarily function as a spoiler, in this case for the campaign of Donald J. Trump. After much advice, consideration, deep self-examination, and the disappointment of many of his supporters, RFK Jr. famously decided to pivot to endorsing and joining the candidacy of the once and future President Trump. The pivotal moment was RFK jr.’s empathetic phone call to DJT after the assassination attempt, which still reeks of a deep state operation much like what happened to Bobby’s uncle and father. And RFK Jr. did so in a spectacular manner, with a ringing endorsement speech that will live in history.

So, MAHA largely originates from the left, but the appeal crosses all party lines. Who does not want to be more healthy?

The initial MAHA mandate is to demonstrate measurable improvements in the health of US citizens within 12-18 months, with a particular focus on chronic disease and children’s health. One aspect of this effort will involve re-focusing the HHS on health promotion and de-emphasizing disease-specific treatment.

At its core, MAHA is predominantly pro-regulation. The logic is that we must use regulatory authority to improve transparency and eliminate that which leads to unhealthy outcomes. Examples include drugs with side effects that, when considered in whole, do not have a strongly favorable risk/benefit ratio. And glyphosate (Roundup) contamination of our grain and soybeans.

However, there is also a deregulatory aspect to the MAHA movement. For example, is unpasteurized milk really a health risk, and what health promotion properties are associated with unpasteurized milk? Similarly, the move towards backyard poultry and eating locally slaughtered grass fed beef. Or reexamination of the widespread US policy of fluoridating municipal water supplies. And there is also an investigational research aspect, for example, what are the drivers behind the explosion of autism, obesity, and other childhood chronic diseases.

To date, the MAHA movement has primarily focused on things that big government can do to promote improved health of US Citizens. Removing known toxins from food. Investigating autism causes. Questioning the pediatric vaccine schedule and revising the CDC VAERS vaccine adverse event reporting system so that truly informed decisions can be made concerning the safety and efficacy of vaccine products.

But behind that is the potential for the MAHA initiative, if institutionalized and bureaucratized, to morph into another overbearing set of nanny state mandates. To make the point, I often use the example of the person who loves McDonald’s Hamburgers consumed with Sugary Coca-Cola. You know who I am talking about. Should the State mandate that such a person not eat these things, despite the clear-cut health risks? Should the State outlaw cigars? And what about regulating foods? Where should MAHA draw the line? What principles should be applied to guide these decisions? What is the proper role of small government as it relates to food and drug regulation?

This really involves the boundaries between individual sovereignty, libertarianism, Murray Rothbard’s anarcho-capitalism, and the utilitarian/socialist logic of modern “Public Health”. The modern “public health” enterprise seeks the greatest good for the greatest number and is driven by narrow analysis of large data sets to identify, regulate, promote or mandate specific “health care” interventions such as vaccines- while often disregarding other related issues including long term, unanticipated or difficult to predict consequences.

A “public health” enterprise that seeks to achieve optimization of collective health outcomes rather than optimizing health opportunities coupled to respect for individual autonomy (choice). A “public health” enterprise that has repeatedly used top-down management via government, insurer, and health management organizations to require and deploy pre-approved treatment protocols rather than individually optimized health management and promotion, reflecting each patient’s complexities. One size fits all, and do what you are told. An expansionist Public Health enterprise and bureaucracy that has come to fully embrace Socialism and Socialist logic. Enforcing a “one size fits all” “Greatest Good for the Greatest Number” at the expense of individual liberty of thought and deed via a centralized global “command economy”-based bureaucracy now routinely alluded to as the “One World Order” by the European Union.

Consider seat belt mandates. Like many big government initiatives that stand at the top of slippery slopes, there is a general consensus that it is right and proper for government to mandate seat belts be installed in cars. But is it right to legally require their use when driving? Next comes motorcycle helmets. Same issues, but slightly less clear. Cigarette smoking? In all three cases, the argument is made that irresponsible health behaviors by individuals cost all of society due to increased health care and insurance costs (including publicly subsidized costs), and loss of person-years. The same logic then can be applied all the way down to whether the State should mandate your dietary choices, which is why I use the McDonald’s hamburger example. Should we “allow” citizens to experiment with nutraceuticals and health supplements that are not officially endorsed by the FDA?

And there we go, right straight to nanny state medical fascism. But seatbelts save lives. Air traffic controllers save lives (most of the time, with some recent exceptions). You get my point.

If MAHA is to transition from merely a populist uprising and set of immediate grievances to a new, transformed and sustainable set of public health enterprise policies, we need to take some time to think about and define acceptable limits on the role of the State in promoting, advancing and in some cases mandating limits on infringement of individual sovereignty and autonomy.

Immediate short term interventions are absolutely necessary, and I applaud the use of both the bully pulpit as well as executive orders. But if MAHA is to become more than just a populist uprising, and to result in sustainable long term policy changes, it is also important to take the time required to examine, define, and develop public support for the boundaries between the proper role of a Constitutional Republic – based federal government, the constitutional role of individual States (which are constitutionally responsible for regulating the practice of medicine), and both the sovereign rights of the individual and the global right to truly informed consent to medical interventions.

To drive home this final point, as a component of his commitment to no longer “walk on eggshells”, the US Secretary of Defense Pete Hegseth has recently stated that the COVID genetic “vaccines” were experimental medical products, and that the “vaccine mandates” were illegal. These mandated experimental products were associated with severe adverse events including myocarditis, stroke, and death, and the US bureaucracy actively suppressed the ability of those who were either forced or willingly accepted these products to obtain informed consent. These actions were violations of the Nuremberg accords, and there must be accountability and consequences.

Zieloni komuniści w UE: Zatrzymać przeznaczenie

Zatrzymać przeznaczenie

Jerzy Karwelis ; dziennikzarazy/zatrzymac-przeznaczenie 26 kwietnia, wpis nr 1352

przez

Promocja mojej książki. Zapraszam do lektury!

kod promocyjny: elity10

Człowiek łapie się nagle, że wykonuje jakieś powtarzalne działania. Tak, odkrywanie rutyny u siebie jest najmniej… rutynową czynnością. Czasami łapiemy się na powtarzalności jakichś własnych postępków, ale częściej to ktoś inny zwraca nam na to uwagę. Tak było i ze mną, bo ostatnio rozmawiałem ze znajomym, który spytał się mnie, gdzie się wybieram, ja zaś powiedziałem, że na konferencję. „Znowu?” zdziwił się kumpel i złapałem się na tym, że rzeczywiście – idę na kolejną konferencję.

Kiedyś to się chodziło nagminnie. W mojej ulubionej „Lalce” Prusa to był cały sezon; żeby się nie nudzić w poście (wtedy nie wypadało jednak w poście szaleć, nie to co dzisiaj…) chodziło się na odczyty. Coś jak teraz telewizje informacyjne. Sezon dobierania się par, jakim był karnawał towarzysko był uzupełniany w przerwach łażeniem na odczyty i konferencje – podnosił się poziom salonów, dyskutowano o trendach i każdy chciał być w trendzie ówczesnych mód, powiedzmy, że – intelektualnych. No ale gdzie tu ja? Skąd u mnie taka powtarzalność, co ja post obchodzę na salach konferencyjnych, by podnieść swoje horyzonty? Jednak tak się złożyło, co ja poradzę, że mam takie zbiegi ciekawych dla mnie spotkań. I tak, jak ostatnio napisałem w swym Dzienniku o konferencji różnicującej deregulację od symplifikacji oraz dałem remedium diety doktor Dąbrowskiej, tak teraz zabrałem się z ciekawością na kolejną konferencję.

Zdezorientowane stadko zbiera się na naradę

Nie mam w sobie sadyzmu, ale wiedziałem, że idę popatrzeć jak inni się… męczą. Moja niska skłonność do rozkoszowania się czyimiś mękami sprawiła, że szedłem bardziej z zaciekawieniem niż z satysfakcją, by potwierdzić fakt radosny – upadek pychy. Szedłem bowiem na konferencję poświęconą raportowaniu zrównoważonego rozwoju, a więc w samo jądro akolitów Zielonego Ładu. Trochę podsumuję kontekst, w którym obecnie znalazła się cała ta branża. Tak, bo to branża, która żyje z tego, że obsługuje kolejną fantasmagorię regulacyjną Unii Europejskiej, a właściwie jej Komisji. Przedsiębiorstwa mają raportować, w sposób rozszerzający w tym roku z ilości podmiotów do tego zmuszonych z jakichś 300 do 3600. Mają raportować parę bzdurek „miękkich” jak kwestie socjalne (tu trochę jedziemy po bandzie z równością płci i tęczowością) oraz ładu korporacyjnego. To są, jako się rzekło, sprawy raczej „miękkie”, do których wystarczą kompetencje pań po socjologii lub prawników korporacyjnych o zacięciu pławienia się w nowomowie regulacyjnej Unii.

Ale kwestia ekologii jest na twardo – trzeba raportować swoje interakcje ze środowiskiem, wyliczać, przeliczać, walidować, certyfikować. Trzeba więc się spodziewać nagłego natknięcia się na choćby i całkę. Ale do tego panie od byłego CSR, który polegał wyłącznie na rzeczach miękkich – wynajmują firmy co to wszystko mogą policzyć.

Cała sprawa wali na kilometr pieniędzmi. Po co to bowiem Unii? Ano po to, żeby w wyznaczonych przez nią standardach, firmy same na siebie donosiły corocznie w wyznaczonych formatach, co ma stanowić podstawę do albo obciążenia ich karami za doprowadzanie planety do pożaru, albo do astronomicznych inwestycji w transformację całego swego biznesu, by uciec od kar. A Unia, jako się rzekło, standardy podnosi, obejmuje swymi obowiązkami coraz szersze kręgi biznesu, skraca terminy na dowiezienie firmom zeznań na same siebie. Szło więc na zwarcie, ale się nagle „pobiły gary”.

Unia zaczęła się wycofywać ze swej ekologicznej ekspansji. Zaczęło się kombinowanie, że może jakoś poluzować, bo pacjent zdaje się nie przeżyć tej operacji. Poszły najpierw nieśmiałe i mętne znaki, żeby poczekać i wzięto się na rozwiązanie kompromisowe, ale tylko w sferze komunikacji. Postanowiono orzec, że spowalniamy – projekt ma się nazywać „stop the clock”, co się wykłada, że zegar wisi, cyferki namalowane, tylko musimy zatrzymać wahadło. Pytanie tylko po co i na jak długo ma tak wisieć nieruchomo, jak czapla wpatrująca się w wodę w celu namierzenia żaby. I to jest główna troska obecna tego całego biznesu. Również zgromadzonych, pewnie w celu wyjaśnienia tej sprawy, uczestników konferencji. Ja to wszystko wiedziałem, idąc na konferencję, więc byłem bardzo ciekaw co tam będzie powiedziane w tzw. „temacie”.

Sekta wypiera  

Sprawa okazała się wielowątkowa. Zacznijmy od rytuałów. Bo rytuałem jest obecnie zwyczaj pożartowania sobie na wstępie z Trumpa i jego zagończyka Muska: rozlega się porozumiewawczy śmieszek, tak – co nam ci wariaci znowu zgotują? I jest to – o dziwo nieuświadomione i instynktowne – dobre zlokalizowanie źródła swoich problemów. Niestety jednak, to nie tu się lokuje źródło niepewności, bo Trumpy już dawno powiedziały co zrobią i to robią, co jak zwykle dziwi polityków i komentariat liberalny, że są jacyś, co dotrzymują obietnic, a nie tak sobie dla żartu i głosów pitolą co im ślina na język i wnioski z badań opinii publicznej przyniosą. A więc, by się nie zaskakiwać codziennie wystarczy przeczytać program i posłuchać ważniejszych przemówień Trumpa. Tam wszystko jest. Obiektywna niepewność bierze się tak naprawdę z tego, że nie wiadomo jak Unia zareaguje i te śmiszki to trzeba jednak kierować w stronę Brukseli. Ale wróćmy do konferencji.

Mieliśmy jednak do czynienia z czymś w rodzaju sekty i to w zbiorowym akcie wyparcia faktów. Ja rozumiem, wielu żyło i żyje z obsługi tej anty-rozwojowej fantasmagorii. Niektórzy tak ją zinternalizowali, że szczerze w nią uwierzyli. No bo, czasem z czasem, człowiek wierzy w źródło swych dochodów, jakie by ono nie było. Wielu z nich znam od dawna, nawet sprzed czasów pomagania ludziom i wytworzenia w firmach celów innych niż zysk, ale potem jak dołączyli, a nawet prowadzili tę krucjatę klimatyczną to się wszystko pozmieniało. Zaczęła się wiara właśnie na poziomie religijnym, na początku filtrowanie nauki, potem ostracyzm, również towarzyski, w stosunku do myślących i dowodzących, że jest inaczej. To typowy, po doświadczeniu kowidowym syndrom wyparcia i zideologizowania nauki, której istota nie polega na aksjomatach, ale właśnie na ciągłym podważaniu własnego dorobku. Inaczej kostnieje w trybalizmie jednolitych poglądów, nadbudowanych tak własnymi kłębkami interesów, że nikt się z inną prawdą przedrzeć nie może, bo to niszczy kariery i możliwość spłaty hipoteki. A to są ważne sprawy i to na poważnie, natomiast w ogóle nie polegające i na prawdzie, i na biznesie. A więc mieliśmy do czynienia ze zbiorowym wyparciem, ignorowaniem faktów, już nie paranauki klimatycznej, ale konsekwencji niewątpliwych zmian geopolitycznych.

Pociechy spod strzechy

Ale czym pocieszali akolitów ci, którzy z racji swej hierarchii mieliby wiedzieć lepiej? No, tu się przydarzyło sporo. Spróbuję podsumować ten miks zadufania i fałszywego zapewniania, że bracia w ESG – nic się nie stało.

Pierwszy pomysł, i to od razu z przytupem, wychodził na prostą: nazwijmy to samo po prostu inaczej. To znaczy, róbmy swoje, tylko pod innym szyldem. A taka konstatacja daje co najmniej trzy wnioski: że jednak coś się skompromitowało, skoro to trzeba teraz przezywać inaczej; że wystarczy to tylko przemianować i jedziemy dalej, z czym się lud nie połapie (co niezbyt jednak chwalebnie świadczy o tym, jak autorzy tego pomysłu oceniają swych odbiorców). Trzeci wniosek – jednak nic nie zrozumieliśmy, marzymy o tym, by jechać dalej w zmienionych warunkach nie oglądając się dookoła, bo by się okazało, że jedziemy już tylko sami i to w przepaść.

Druga teza była taka, żeby jednak poczekać. Nie wiadomo tylko na co? Z Trumpami, jak pisałem, wszystko wiadomo, a więc trzeba więc chyba poczekać na Brukselę, aż ta coś ogarnie i powie. Ale nie bardzo wiadomo co ma powiedzieć innego niż tylko by jeszcze raz rozbujać wahadło tego zegara, cośmy mu zrobili nagle „stop”. Jednak w tej postawie jest bardziej PRZEczekać niż POczekać. Czyli, że wszystko wróci do tego samego, po chwilowym zachwianiu. A więc nie ma tu żadnej refleksji.

Trzecia postawa to było że przecież warto było tak jechać i nie ma co schodzić z drogi. Powoływano się na… opinie samych menedżerów z firm, którzy ponoć zapewniali grono obsługujące ESG, że nie ma odwrotu, że jesteśmy już tak zaawansowani, że nie można zejść z tej drogi. Przypomina to argumenty za tzw. syndromem Concorde, gdy management tego projektu nie chciał go zatrzymać mimo fatalnych wyników. Bo jego zatrzymanie pokazywałoby w podsumowaniu i bezsensowność całego projektu, i astronomiczne straty, na które właśnie zarządzający pozwolili, kontynuując ułudę. To pewnie menadżerowie tak zapewniali pytających o ekologię, ale chyba bardziej i siebie. A tu nie trzeba się pytać zarządzających, tylko właścicieli, akcjonariuszy. Kiedyś „gra w zielone” dawała profity, teraz już ich nie daje. Powoduje tylko wielkie koszty, droży produkty i procedury, bez żadnych korzyści ekonomicznych. Biznesem biznesu jest biznes. Ale tę sprawę omówimy później, przy wnioskach.

Mieliśmy wciąż do czynienia, nawet na tej „konferencji zaniepokojenia”, ze strzelistymi aktami zawierzeń w gusła. Otóż czysta energia ma być wciąż bardziej opłacalna, co już jest dawno obalonym mitem. Tak jak obalonym mitem jest teza o antropogenicznym źródle zmian klimatycznych na planecie, to znaczy, że to wszystko przez człowieka. O samym zakwestionowaniu zmian klimatycznych na Ziemi nie wspominając.

Ale, jako się rzekło, jesteśmy na zebraniu sekty, w boskość dogmatów której zwątpił świat. Trzeba się więc zapewniać, że to po pierwsze nie świat cały, tylko jakiś mandarynkowy debil, zaś wszelkie prawdy wiary są niepodważalne. Żeby już skończyć ten wątek, odsyłam do konferencji, którą prowadziłem w Sejmie, gdzie naukowcy z kalkulatorem i ołówkiem pokazali co jest ten cały interes wart z punktu widzenia fizyki wskazanego przez inżynierów. Nie przez jakieś paniusie od inżynierii robienia światu dobrze bez jego wiedzy i zgody lub jakichś prawników biegłych w interpretowaniu, bo przecież nie rozwikłaniu, gąszczu regulacyjnego napływającego z Brukseli. Tu slajdzik nt. opłacalności rodzajów źródeł energii:

Czerwony słoń w zielonym salonie

Jak to zwykle na mszach nowoczesnych – nikt nie widział diabła stojącego przed ołtarzem świeckich zaklinań. No bo zaraz, jak to jest, że z jednej strony jakiś wyśmiewany Jankes, a z drugiej strony Unia zmienia, lub choćby tylko opóźnia kurs? Z jakiego powodu, przecież z Trumpem walczy, wyśmiewa jego gusła, czemu więc pośrednio się go, no może nie słucha, ale zmienia swoją religię, opóźnia rok liturgiczny zmian mających ratować planetę? Jak to jest? Nikt nie widział tej koincydencji, tym bardziej nie chciał na nią odpowiedzieć. Ja spróbuję.

Tak, to przez Trumpa. A to dlatego, że ten swoim wyborem na prezydenta rozwalił układ globalistycznej międzynarodówki i zobaczył, że tylko tak Ameryka może być „first”. Klimatystyczna Europa z Ameryką pod rękę mogła rozdawać karty, udając, że ten klimatyzm się opłaca. A ten się opłacał tylko z dwóch powodów: nagrody (czytaj – dopłaty) dla powolnych temu trendowi (brane z podatków – głównie od nieprawomyślnych klimatycznie) i kary, przede wszystkim poprzez wykluczenie z dostępu do kapitału, dla niepokornych. I jak się z tego dyszla, za pomocą wybrania Trumpa, Ameryka wypięła, to się okazało, że mamy globalizm, ale tylko w wymiarze lokalnym, europejskim. A więc można zobaczyć różnicę. A to śmiertelne dla globalizmu, bo ten – jak kiedyś komunizm – może istnieć albo na całym globie, albo w ogóle. Inaczej widać zabójczą różnicę.

Czemu to się opłacało biznesowi? Nie opłacało, a właściwie opłacało się biznesowi specjalnego sortu – największym. Układ był taki – szaleństwo klimatyczne zmuszało poprzez regulacje do dostosowania się. Inaczej wypadałeś z gry, na którą w sumie stać było tylko wybranych bogaczy. Reszta padała. A więc dla wielkich korporacji był to wymarzony sposób, by pozbyć się konkurencji, tego całego planktonu, z którego od czasu do czasu wyskakiwał jakiś groźny rywal. Teraz ta cała resztówka miała być raz kosztami raportowania, raz kosztami transformacji na zielono, doprowadzona do bankructwa, zaś cały interes miało przejąć korpo. To był super układ dla nich i w sumie niski koszt pozbycia się konkurencji, zmonopolizowania całych obszarów rynku, czyli zwiększenia swoich zysków. W obliczu prawa.

To coś, czego świadkami będziemy wkrótce w wymiarze nie korporacyjnym, ale obywatelskim. Jak wjedzie dyrektywa budowlana to wielu mieszkańców nie będzie stać na kary albo kosztowną modernizację. A więc zacznie się wyprzedaż często ostatniej majętności jaką się w czasach paupery nowej normalności stały nieruchomości. Pójdzie więc to wszystko za czapkę gruszek, którą podstawi rynek deweloperski. Prywatny biznes puści z dymem Zielony Ład, zaś prywatnych ludzi: jego odnoga – dyrektywa budynkowa.

To działało z Ameryką, ale jak ta się wypięła, to Europa z tą zielonością została jak tarantula na torcie – wszystko można było nagle zobaczyć w pełnej krasie: że się to nie opłaca. I teraz Europa w swym unijnym wydaniu miota się, by się z tym wszystkim zmieścić. Jej produkty, jeśli je eksportowała, były niekonkurencyjnie drogie, bo obciążone łańcuszkiem opłat środowiskowych, a jak jeszcze mandarynkowo-włosy z Waszyngtonu obłoży to wszystko swymi cłami, to się nie wyrobi Europa do kwadratu.

A…, że kupi się od Chińczyka? Ale on tam śmierdziuch jak robi to sam śmierdzi, a więc wymyślono, że się takie produkty obłoży ekologicznym podatkiem na granicy CBAM. I gdzie się nie obrócisz tam kosztowa d..a z tyłu. Dlatego Unia się miota od płotu zatrzymania do ściany redukcji regulacji. Bo wypadnie z własnego powodu z międzynarodowej gospodarki. Wszyscy śmierdziele będą produkować na całego i sprzedawać po taniości, a my – nawet jak na rynek wewnętrzny – to i tak będziemy musieli zapłacić środowiskowy haracz. Pytanie tylko komu, bo wychodzi, że samym sobie. Ale gdzie my tam mówimy o produkowaniu na rynek wewnętrzny? Przecież Zielony Ład opierał się nie tylko na agendzie klimatycznej, ale i na likwidacji – uprawdopodobnianego przez szarlatanów – źródła problemów klimatycznych, czyli przemysłu. Europa po latach systemowej deindustrializacji straciła siły i kompetencje wytwórcze. Samochody z Europy właśnie wykańcza Chińczyk, pozostają nam więc dobra luksusowe (w dodatku produkowane głównie w tzw. krajach emisyjnych) i trochę spożywki od mordowanego europejskiego rolnictwa.

Run the clock

Jak tam z tą Europą i Trumpem będzie – tak będzie. Ale widać całe smutne widowisko: jeśli odrzeć je z resztek satysfakcji, to widać porażający spektakl wyparcia. Byłoby to może i satyryczne, ale mamy do czynienia z obrazem społeczności, która jak w sekcie wierzy w swoje aksjomaty, choć fałszerstwo tego objawienia właśnie się ujawniło. Bez trumpowego resetu jechalibyśmy po staremu – tropienie karami lub transformacją nieszczęsnego śladu węglowego zajrzałoby nam już do domów i kart kredytowych. Spotkałoby się z programowalną walutą cyfrową, dostęp do której byłby uzależniony od poprawności naszych, głównie ekologicznych, zachowań. Tak, byliśmy bardzo blisko tego numeru, a zainwestowano w toto tyle kasy, że nie wierzę, iż nie będzie prób powrotu do starego.

I może akolici mają rację, żeby przeczekać? Zegar trochę postoi, ale zaraz niewidzialne ręce globalizmu (w przeciwieństwie do niewidzialnej ręki rynku) zaraz otworzą szafkę zegara postępu i rozhuśtają ponownie wahadło przeznaczenia. [To dziwnie optymistyczny obraz. Oni będą ręcznie przesuwać wskazówki. A to – ile trza – do przody, a to do tyłu, lub tyłka, dupy… md]

By zegar zdarzeń zaczął odmierzać końcowe minuty do nadejścia nowych czasów, nowej normalności i nowego człowieka.

Człowieka Przetrzebionego.

Napisał i przeczytał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

Virginia Giuffre, one of Jeffrey Epstein’s most prominent abuse survivors, “dies by suicide”.

Virginia Giuffre, one of Jeffrey Epstein’s most prominent abuse survivors, “dies by suicide”.

Other Epstein victims credited Giuffre with giving them the courage to speak out.

Virginia Giuffre, one of Jeffrey Epstein’s most prominent abuse survivors, dies by suicide

April 26, 2025, By Sarah Fitzpatrick and Rich Schapiro

Virginia Giuffre, one of the most prominent survivors of Jeffrey Epstein’s sexual abuse, has died by suicide, her family said Friday. 

Giuffre, 41, died in Neergabby, Australia, where she had been living for several years.

Giuffre was one of the earliest and loudest voices calling for criminal charges against Epstein and his enablers. Other Epstein abuse survivors later credited her with giving them the courage to speak out.

She also provided critical information to law enforcement that contributed to the investigation into and later the conviction of Epstein’s associate Ghislaine Maxwell, as well as other investigations by the U.S. attorney for the Southern District of New York.

“It is with utterly broken hearts that we announce that Virginia passed away last night at her farm in Western Australia,” her family said in a statement to NBC News. “She lost her life to suicide, after being a lifelong victim of sexual abuse and sex trafficking.”

“Virginia was a fierce warrior in the fight against sexual abuse and sex trafficking. She was the light that lifted so many survivors,” the statement said. “In the end, the toll of abuse is so heavy that it became unbearable for Virginia to handle its weight.”

Raised primarily in Florida, Giuffre had a troubled childhood. She said she was abused by a family friend, triggering a downward spiral that led to her living on the streets for a time as a teenager.

She was attempting to rebuild her life when she met Maxwell, Epstein’s close confidant. Maxwell groomed her to be sexually abused by Epstein, and that abuse continued from 1999 to 2002, according to Giuffre. Giuffre also alleged that Epstein trafficked her to his powerful friends, including Prince Andrew and French modeling agent Jean-Luc Brunel.

Virginia Giuffre (then Roberts) with Prince Andrew and Ghislaine Maxwell at Prince Andrew's London home in a photo released with court documents.
Virginia Giuffre (then Roberts) with Prince Andrew and Ghislaine Maxwell at Prince Andrew’s London home in a photo released with court documents.

Epstein, a wealthy financier, died by suicide in a New York jail in 2019 while he was awaiting trial on federal sex trafficking charges.

Maxwell, a former British socialite, was found guilty on five counts of sex trafficking in 2021 for her role in recruiting young girls to be abused by Epstein.

Giuffre filed a federal lawsuit against Andrew in 2021, alleging that he sexually abused her when she was 17. Andrew, who stepped back from his duties as an active royal as controversy related to Epstein swirled around him, agreed to settle the case for an undisclosed amount in 2022. He has denied having sex with her. 

Patrick McMullan Archives
Jeffrey Epstein and Ghislaine Maxwell in New York in 2005.Patrick McMullan via Getty Images file

Brunel, who headed several modeling agencies, was charged with sexual harassment and the rape of at least one minor in December 2020. He denied wrongdoing and died by suicide in his jail cell in February 2022.

Several months prior, Giuffre testified against Brunel in a Paris courtroom in June 2021. In an interview after her daylong closed-door testimony, Giuffre said she appeared in court to be a voice for the victims and to make sure Brunel was brought to justice.

“I wanted Brunel to know that he no longer has the power over me,” Giuffre said, “that I am a grown woman now and I’ve decided to hold him accountable for what he did to me and so many others.”

Giuffre moved to Australia with her husband before Epstein’s 2019 arrest. The couple has three children.

Her brother, Danny Wilson, told NBC News she “pushed so hard to snuff the evil out” of the world.

“Her biggest push was, ‘If I don’t do this, nobody’s going to do it,'” he said, regarding her advocacy. “She was in real physical pain — suffered from renal failure. But I think that the mental pain was worse.”

The Epstein story received renewed attention during the most recent presidential election, and in February, Attorney General Pam Bondi released a collection of Epstein-related files to right-wing media figures and then to the public.

Though the release was widely panned for containing information that was almost entirely previously public, the lead-up to its release — including concerns about the disclosure of sensitive or personally identifying information about victims — had been a source of distress and anxiety for victims in recent months, multiple victims told NBC News.

Giuffre’s lawyer, Sigrid McCawley, described her as a “dear friend and an incredible champion for other victims.”

Those who were close to Giuffre said they remembered her as a fighter.

“Virginia was one of the most extraordinary human beings I have ever had the honor to know,” her representative, Dini von Mueffling, said.

And McCawley said, “Her courage pushed me to fight harder, and her strength was awe-inspiring.”

In an interview for a “Dateline” NBC special on Epstein that aired before authorities charged Maxwell and Brunel, Giuffre urged law enforcement to act.

“Take us serious,” she said. “We matter.”

„Protokół terapii daremnej” czyli doktor Mengele wiecznie żywy

„Protokół terapii daremnej” czyli doktor Mengele wiecznie żywy

Izabela Brodacka

Jak już pisałam w szpitalu w Oleśnicy został zabity zastrzykiem w serce mały Filip, całkowicie zdolny do życia, na miesiąc przed swoim porodem.

Zastrzykiem z fenolu w serce został jak pamiętamy uśmiercony w Oświęcimiu Maksymilian Maria Kolbe.

Zastrzykiem z fenolu w serce dobijali więźniów niemieccy lekarze. Tak Niemcy zabijali również dzieci Zamojszczyzny. Do historii przeszła Czesława Kwoka, dziewczynka z Wólki Złojeckiej, zamordowana w Auschwitz wbitym w klatkę piersiową właśnie zastrzykiem z fenolu. W podobny sposób na terenie okupowanej Polski uśmiercono tysiące dzieci. Część chłopców z Zamojszczyzny została natomiast dołączona do grupy dzieci, które poddano pseudomedycznym eksperymentom. Większość z nich zginęła w potwornych męczarniach. Dzieciom wstrzykiwano różne zarazki, a następnie porzucano je bez opieki w barakach.

Część dorosłych więźniów była również przeznaczona do eksperymentów medycznych. Takie badania organizowało miedzy innymi Luftwaffe. Skonstruowano specjalne kabiny ciśnieniowe, w których zamykano po kilkunastu więźniów, gdzie następnie zagęszczano lub rozrzedzano powietrze. W czasie gwałtownego obniżania ciśnienia więźniowie odchodzili od zmysłów. Badano w ten sposób jak zachowuje się ludzkie ciało na dużych wysokościach, na przykład 20 kilometrów nad ziemią, podczas zestrzelenia samolotu. Osobą odpowiedzialną za przeprowadzanie tych badań był Georg August Weltz, radiolog, szef instytutu medycyny lotniczej.

Na terenie obozów zagłady prowadzono również eksperymenty nad hipotermią, czyli wyziębieniem organizmu i opracowywano sposoby ratowania ofiar wyziębienia. Z kolei w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie przeprowadzono doświadczenia nad leczeniem oparzeń fosforem. Więźniowie, których próbowano potem leczyć różnymi maściami stawali się żywymi pochodniami. Na masową skalę prowadzono na dorosłych więźniach również eksperymenty związane z leczeniem tyfusu (duru plamistego).

Przez pewien czas po wojnie nie wolno było powoływać się w badaniach naukowych na wyniki doświadczeń niemieckich lekarzy, przeprowadzanych w obozach koncentracyjnych. Okazało się jednak, że wyniki badań nad hipotermią okazały się tak bardzo przydatne w ratownictwie morskim, że ten bezwzględny zakaz został poluzowany.

Zdumiewający fakt, że tylu zwykłych ludzi było zdolnych w Niemczech do tak skrajnych okrucieństw skłonił psychologa amerykańskiego Stanleya Miligrama do przeprowadzenia w latach 1961- 1962 badań nad posłuszeństwem wobec autorytetów. Każdy początkujący socjolog czy psycholog i każdy maturzysta zna opis tego eksperymentu i ponure wnioski które z niego płyną. Eksperyment dowodzi, że zwykli, losowo wybrani ludzie, są skłonni razić swego bliźniego prądem o wzrastającym napięciu wierząc, że uczestniczą w naukowym eksperymencie autoryzowanym przez jakiś poważnego naukowca. Co do protokołu terapii daremnej – pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź ordynatora jednego z warszawskich szpitali.

„Terapia daremna, to od 2 lat stosowana polityka wewnątrzszpitalna, narzucona przez NFZ.

Po diagnostyce przychodzi lekarz prowadzący, oraz ordynator, rodzina jest też zaproszona na tę rozmowę i wtedy pan ordynator (dodaje to powagę sytuacji) zaczyna taką przemowę:

Proszę pana/ pani po wykonaniu badan diagnostycznych i analizie ich wyników doszliśmy  do wniosku, że dalsze leczenie pana/pani jest daremne.

Wypisujemy pana do domu. Nie będzie leczenia. Ma pan może 6 miesięcy może maksymalnie rok życia, proszę się zająć sprawami domowymi, spadki, testamenty i te sprawy ..bo dłużej jak 6-12 miesięcy pan nie pożyje.
Pacjent robi wielkie oczy, rodzina w szoku mało nie zemdleją. A lekarze chcą odejść…

Tu padają  gorączkowe pytania, ale ja przecież  płacę składki zdrowotne w ZUS, musicie mnie leczyć!  a wy składaliście przysięgę Hipokratesa,  wiec jak to?  tak mnie  wywalacie z tego szpitala??. Tak się to mniej więcej odbywa. Problem tej „wymuszanej eutanazji”  jest  szeroko dyskutowany przez prawników i lekarzy”.

===============================

Mamy zwykle do czynienia z argumentem, że koncepcje eugeniczne były w XX wieku szeroko dyskutowane w różnych naukowych gronach, że zwolennikami selekcjonowania ludzi pod kątem ich przydatności społecznej byli intelektualiści uważani powszechnie za wielkich humanistów jak na przykład Bernard Shaw.

Czym innym jest jednak dopuszczenie eutanazji a czym innym „wymuszana eutanazja” jaką jest stosowany obecnie w Polsce „protokół terapii daremnej”. Dopuszczalność eutanazji niesie ze sobą oczywiście niebezpieczeństwo, że będzie to furtka przez którą wprowadzi się mordowanie nieuleczalnie chorych pacjentów wbrew ich woli tak jak to się obecnie odbywa w wielu krajach Europy Zachodniej gdzie starsi ludzie boją się zwrócić do lekarza z banalną dolegliwością.

Polska była uważana dotąd za kraj bezpieczny dla starych, schorowanych ludzi i wielu z nich przenosiło się do Polski na emeryturę. Teraz jak widać doganiamy Europę w reaktywacji faszyzmu. Bo nie ma się co oszukiwać -zabijanie niepełnosprawnych dzieci oraz nieuleczalnie chorych ludzi to faszyzm w stanie czystym. Faszyzmem nie jest wbrew obiegowym poglądom brak sympatii do jakiejś mniejszości seksualnej jeżeli nie idzie za tym jej prześladowanie. Faszyzmem jest każda forma selekcjonowania ludzi i wykluczania ich z ludzkiej wspólnoty. Jest traktowanie ludzi jak materiału, tak jak byli traktowani więźniowie obozów koncentracyjnych.

„Protokół terapii daremnej” a przede wszystkim zakaz leczenia beznadziejnie chorych stawia polskich lekarzy w sytuacji moralnej ich nazistowskich kolegów. Idee eugeniczne musiały być pociągające jeżeli tak wielu humanistów poświęcało im uwagę i było co gorsza ich rzecznikami. Hitleryzm bywał w ogóle dla niektórych pociągający. Był na przykład pociągający dla Wacława Krzeptowskiego ujętego ideą narodu góralskiego (goralenvolk). Dlatego jego pobratymcy, górale mu śpiewali : „Uwazaj se Wacuś, bedzies wisioł za cóś”.

Niech zwolennicy „protokołu terapii daremnej” potraktują to jako przestrogę.

==================================

Mirosław Dakowski:

Istnienie takiego “protokołu’ powoduję, że niektórzy lekarze, którym amputowano [na studiach?] sumienie, nawet bez formalnego zastosowania tego “protokołu” – czują się uprawnieni [??] do jego stosowania W PRAKTYCE. Sam byłem obiektem takiej akcji niedawno.

Skandal na pogrzebie Franciszka. LGBTRTV+ przyszłością “kościoła” Franciszka.

Skandal na pogrzebie Franciszka.

Watykan wyróżnił przedstawicieli LGBT.

Wzruszający wybór”

26.04.2025 nczas/skandal-na-pogrzebie-franciszka-watykan-wyroznil-lgbt

Kadr z papieża Franciszka
Kadr z pogrzebu papieża Franciszka. / foto: screen YouTube

W ostatnich latach niemały skandal wywoływały regularne spotkania papieża Franciszka z przedstawicielami rzymskich kręgów zmiennopłciowców. Okazuje się, że „tęczowego” elementu nie zabraknie także podczas pogrzebu Ojca świętego.

W ostatnim pożegnaniu Franciszka udział biorą imigranci, bezdomni, więźniowie oraz zmiennopłciowcy – jako wyróżniona delegacja. Po uroczystościach pogrzebowych w Bazylice św. Piotra, grupa ta ma stanąć na schodach Bazyliki papieskiej Santa Maria Maggiore w Rzymie, gdzie spocznie ciało Franciszka.

W tym kościele papież wiele razy modlił się przed ikoną Matki Bożej Salus Populi Romani (pol. Ocalenie Ludu Rzymskiego).

O takim przebiegu uroczystości poinformowała Stolica Apostolska w wydanym oświadczeniu. Podkreślono w nim, że „ubodzy zajmują uprzywilejowane miejsce w sercu Boga” i również „w sercu i nauczaniu Ojca Świętego, który wybrał imię Franciszek, aby nigdy o nich nie zapomnieć”.

O szczegółach mówił w rozmowie z Vatican News bp Benoni Ambarus, sekretarz Komisji Episkopalnej ds. Migracji i delegat diecezji rzymskiej ds. działalności charytatywnej, nazywany „Don Benem”. W szokującym wywiadzie wyraził on „głębokie wzruszenie” na myśl o tym dniu, zwłaszcza teraz, „gdy wciąż nie możemy się pogodzić ze śmiercią papieża Franciszka”.

– Wydaje mi się, że to wzruszający wybór, ponieważ Ojciec Święty Franciszek jest witany przez Matkę, którą tak bardzo kochał i przez swoje ukochane dzieci, które będą go otaczać w tych ostatnich krokach. [ Tu może mieć rację: Zapewne jest tam, dokąd idą zboczeńcy. Mają przecież “swojego ojca” md] Wydaje mi się, że to naprawdę piękna rzecz – stwierdził.

Problemu w wyróżnieniu obecności grupy transseksualistów na pogrzebie papieża nie widział także mons. Diego Ravelli, mistrz papieskich celebracji liturgicznych, z którym bp Ambarus omówił ten pomysł.

Na schodach bazyliki Santa Maria Maggiore ma znaleźć się ok. 40 osób. Każda z nich ma trzymać białą różę. – To gest, który chcemy skierować do Papieża miłosierdzia. To będzie ostatni uścisk ubogich z ich papieżem, który nigdy o nich nie zapominał – powiedział biskup. Pojawi się tam także reprezentacja transseksualistów, które bp Ambarus zna i z którymi za życia spotykał się Franciszek podczas audiencji papieskich.

– Mają za sobą bardzo piękne historie. Jedna w szczególności, gdy spotkaliśmy się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, właśnie podpisała pierwszy prawdziwy kontrakt w swoim życiu z pomocą Caritas Roma. Była cała podekscytowana – rozpływał się w wywiadzie Don Ben.

W grupie tej mają znaleźć się przedstawiciele LGBTRTV+ z przedmieścia Rzymu – Torvaianica – do którego podczas pontyfikatu Franciszek niejednokrotnie kierował gesty wsparcia i życzliwości. Nie były to jedyne gesty w stronę zmienno-płciowców, bowiem w 2015 roku Franciszek obmył nogi w obrzędzie mandatum m.in. transseksualiście. Z kolei jesienią 2024 r. cztery „transpłciowe kobiety” z USA osobiście pozdrowiły papieża.

Co więcej, gdy w dobie mniemanej pandemii, wiele zmiennopłciowych prostytutek w Rzymie straciło swoje „źródło dochodu”, Watykan wsparł je finansowo. [Za sztos, czy hurtem? md] W ramach wdzięczności, przedstawiciele zmiennopłciowców pojawiali się regularnie na audiencjach u Franciszka.

Bp Ambarus stwierdził też, że obecność przedstawicieli LGBTAGD+ podczas pogrzebu Ojca Świętego będzie wyrazem nadziei, że chrześcijanie i „społeczeństwo obywatelskie” o nich „nie zapomną”.

Oskarżyła o wykorzystania seksualne księcia Andrzeja i Epsteina. Teraz popełniono jej samobójstwo

Oskarżyła o wykorzystanie seksualne księcia Andrzeja i Epsteina.

Teraz miała popełnić samobójstwo

26.04.2025 nczas/oskarzyla-o-wykorzystanie-seksualne-ksiecia-andrzeja-i-epsteina-teraz-samobojstwo

Virginia Giuffre
Virginia Giuffre. / foto: Instagram

Virginia Giuffre, która oskarżyła o wykorzystanie seksualne brytyjskiego księcia Andrzeja i amerykańskiego miliardera Jeffrey’a Epsteina, popełniła samobójstwopoinformował w sobotę brytyjski serwis BBC.

Rodzina 41-latki przekazała w oświadczeniu, że Giuffre była „zaciekłą wojowniczką przeciwko przestępstwom seksualnym”, a jej cierpienie stało się nie do zniesienia. „Zmarła z powodu samobójstwa, przez całe życie będąc ofiarą wykorzystania seksualnego i handlu ludźmi” – dodano.

Giuffre osierociła troje dzieci. Zmarła w piątek na farmie w Australii Zachodniej.

Urodzona w USA kobieta w sierpniu 2021 r. złożyła w sądzie w Nowym Jorku pozew z powództwa cywilnego przeciw księciu Andrzejowi, twierdząc, że w 2001 roku, gdy miała 17 lat, została przez niego trzykrotnie wykorzystana seksualnie.

Giuffre – wówczas nosząca panieńskie nazwisko Roberts – była jedną z licznej grupy dziewcząt, które zostały zwabione przez nieżyjącego już amerykańskiego finansistę Jeffreya Epsteina obietnicami pracy, a następnie były oferowane jego wpływowym przyjaciołom. Jednym z nich miał być książę Andrzej.

Średni syn królowej Elżbiety II od początku zaprzeczał zarzutom, jak również twierdził, że nie przypomina sobie, by kiedykolwiek poznał Giuffre.

W 2022 r. książę Andrzej i oskarżająca go o wykorzystanie seksualne Giuffre zawarli ugodę pozasądową

Maryja zwycięży – szatan przegra: Modlitewny protest katolików we Wrocławiu przeciw bluźnierczemu koncertowi

Maryja zwycięży – szatan przegra:

Modlitewny protest katolików we Wrocławiu

przeciw bluźnierczemu koncertowi

Maryja zwycięży – szatan przegra: Modlitewny protest katolików we Wrocławiu przeciw bluźnierczemu koncertowi

Rafał Topolski | 26/04/2025 polskakatolickamaryja-zwyciezy–szatan-przegra

W piątek, 25 kwietnia 2025 roku, pod Halą Stulecia we Wrocławiu po raz kolejny przekonaliśmy się, jak bardzo nasza Ojczyzna potrzebuje duchowego przebudzenia. W odpowiedzi na koncert zatytułowany Unholy Trinity, podczas którego wystąpiły zespoły otwarcie promujące satanizm i bluźnierstwo – Behemoth, Rotting Christ i Satyricongrupa wiernych katolików zgromadziła się na publicznej modlitwie różańcowej.

Publiczne zadośćuczynienie za publiczne grzechy

Około 35 osób – głównie mieszkańców Wrocławia oraz wolontariuszy z innych miast – wzięło udział w modlitewnym proteście. Ku naszemu wzruszeniu, dołączyła także polska rodzina z Leverkusen, która znalazła się w okolicy. W atmosferze skupienia, ale i duchowej walki, odmówiono dwie części różańca – tajemnice radosne i bolesne – przeplatane pieśniami oraz hasłami: „Polska katolicka, nie laicka!”. Podniosły nastrój modlitwy wzmacniały także dźwięki dud.

Po zakończeniu różańca wierni odmówili modlitwę w intencji funkcjonariuszy policji oraz uczestników koncertu, prosząc Boga o ich nawrócenie. Z mocą wybrzmiały też słowa hymnu do Matki Bożej – Z dawna Polski Tyś Królową.

Duchowa konfrontacja

Nie zabrakło trudnych momentów. Część uczestników koncertu reagowała wulgarnie i szyderczo na widok modlących się. Niektórzy nosili bluźniercze koszulki z napisami w rodzaju „Keep calm and burn churches” (Zachowaj spokój i pal kościoły), pentagramami, odwróconymi krzyżami i innymi symbolami satanistycznymi. Mimo tych prowokacji modlitwa trwała nieprzerwanie.

W pewnym momencie jedna z modlących się osób uniosła krzyż w stronę najgłośniejszych przeciwników. Był to poruszający moment – na twarzach niektórych z nich pojawiło się zakłopotanie, a nawet niepokój. W drugiej części różańca agresywne osoby rozproszyły się, a atmosfera wokół grupy modlitewnej wyraźnie się uspokoiła – jakby aniołowie oczyścili przestrzeń z ciemności.

Publiczne bluźnierstwo

Nie możemy milczeć, gdy w przestrzeni publicznej tak otwarcie szydzi się z Boga i świętości. Koncerty, które gloryfikują szatana, są realnym zagrożeniem – nie tylko dla duchowego bezpieczeństwa młodzieży, ale dla całego społeczeństwa. Jak przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego:

„Bluźnierstwo jest bezpośrednio wymierzone przeciwko Bogu. Jest grzechem ciężkim” (KKK 2148).

Publiczne grzechy domagają się publicznego zadośćuczynienia. To dlatego obecność wiernych na miejscu była tak ważna – bo obojętność dobrych ludzi to najlepsze narzędzie w rękach zła.

Reakcja jest konieczna – bierność umacnia wroga

Współczesny świat próbuje nas przekonać, że wszystko jest względne, a każda forma artystycznej ekspresji ma prawo istnieć – nawet jeśli obraża Boga. Ale wolność nie może oznaczać przyzwolenia na bluźnierstwo. Wydarzenia takie jak Unholy Trinity to duchowe zagrożenie: promują nihilizm, bunt przeciw Bożemu prawu i demoralizację młodych dusz. Nie możemy pozostać bierni.

Maryja – Królowa Polski – zmiażdży węża

Nasza obecność na miejscu nie była daremna. Każde odmówione „Zdrowaś Maryjo” było jak uderzenie miecza w walce duchowej. Wierzymy, że Matka Najświętsza – nasza Hetmanka – wyjedna łaski nawrócenia dla uczestników koncertu oraz siły i odwagi dla katolików, którzy nie chcą patrzeć bezczynnie na profanacje.

Zebrano także liczne podpisy pod petycją sprzeciwiającą się udostępnianiu przestrzeni publicznych, takich jak Hala Stulecia, dla wydarzeń szerzących kult satanistyczny. Petycję wyślemy do zarządu obiektu.

Świadectwo, które porusza

Obecność fotoreporterów i świadków wydarzenia pokazuje, że nasz głos jest słyszany. Trzeba go jednak wzmacniać – modlitwą, odwagą, świadectwem wiary.

Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli ten protest – modlitewnie i finansowo. To dzięki gorliwym katolikom w naszym kraju mogliśmy zorganizować to wydarzenie – duchową obronę naszej wiary i świętości.

Pamiętajmy: wystarczy, by dobrzy ludzie nie zrobili nic, aby zło triumfowało. Nie pozwólmy na to!

Niech Maryja, Królowa Polski, prowadzi nas w tej walce. Jezus Chrystus – nasz Król i Pan – jest z nami. Z Nim zwyciężymy.

Bezprawie i Niesprawiedliwość

Małgorzata Todd

Szanowni Państwo!


Oto siedemnasty w tym roku SOBOTNIK,

Bezprawie i Niesprawiedliwość 17/2025(720)


     Odkąd udało się odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość, zapanowały ich przeciwieństwa. 

Ci, którzy zagłosowali na Platformę Obywatelską zademonstrowali dobitnie, że ani prawo, ani sprawiedliwość nie są im potrzebne.

Zwolennicy Trzeciej Drogi nie pytali dokąd ta droga wiedzie i teraz są zdziwieni, że zostali wyprowadzeni na manowce. 

    Koalicja 13 grudnia szykuje nam kolejne uciechy. Jeśli w wyborach prezydenckich nie wygra ich kandydat, to najprawdopodobniej wybory unieważnią pod byle pretekstem, nie dbając nawet o pozory praworządności, bo kto im zabroni?

     Testują nas jak daleko pozwolimy im się posunąć. Otwartej wojny jeszcze nie ma, ale gdyby do niej doszło, to nasz naczelny folksdojcz już się zgodził na wspólną europejską armię, czyli polskie mięso armatnie pod niemieckim dowództwem. Taka powtórka z I Wojny Światowej, kiedy to Polacy pozbawieni własnego państwa, musieli strzelać do siebie nawzajem. Nowi okupanci już zaplanowali granicę niemiecko-rosyjską na Wiśle.

     Spróbujmy pokrzyżować im te plany.

Pozdrawiam

Małgorzata Todd

Ten i wcześniejsze numery są tu wystarczy klikną:> www.mtodd.pl