Ojcowie Unii Europejskiej, czyli Goebbels: „Nadchodząca Europa”

Ojcowie Unii Europejskiej, czyli Joseph Goebbels: „Nadchodząca Europa”

Opublikowano 29 października 2010 by tj\

O tym, że również hitlerowcy marzyli o zjednoczonej Europie rzadko się dziś wspomina. Zbyt rzadko. Pewne światło na temat przyczyn tak zagadkowego milczenia w tak istotnej przecież kwestii może rzucić sięgnięcie po źródła – co czynić warto zawsze i w każdej sprawie. Nic bowiem nie uczy tak, jak historia, i nic nie działa tak otrzeźwiająco, jak, na przykład, przekonanie się na własne oczy, że język i argumentacja używane przez nazistów zbytnio nie odbiegają od tego, co serwują nam dzisiejsi, za przeproszeniem, „euroentuzjaści”.

Od wojowniczych euroentuzjastów noszących opaski ze swastykami dzisiejsi demoliberalni stręczyciele Unii Europejskiej różnią się bowiem jedynie co do środków, ale nie co do celów, które pozostały niezmienne. Narodowi socjaliści zresztą sami przejęli umiłowanie integracji od swoich poprzedników, dla odmiany odzianych w gustowne szyszaki. Profesor Maciej Giertych przybliża historię niemieckich pomysłów na wspólną Europę w broszurze pt. „Quo vadis Europa?„, z którą warto się zapoznać, aby przekonać się o ciągłości i nieubłaganej konsekwencji niemieckiej polityki w tym względzie aż do czasów współczesnych, pomimo, wydawałoby się, druzgocących klęsk, jakie przytrafiły się po drodze.

By ukazać to uderzające podobieństwo pozwoliłem sobie przełożyć, podkreślając co ciekawsze fragmenty, niezwykle interesujące przemówienie tow. Józefa Goebbelsa do czeskich intelektualistów i twórców kultury, wygłoszone 11 września 1940 roku. Zawarte w nim powtórzenia i kolokwializmy świadczą o tym, że autor szczególnie się do niego nie przygotowywał. Zapewne był świadom swojej siły przekonywania, i że w tym konkretnym wypadku nie leży ona w słowach.

Po 70 latach, bez wielkiego wysiłku możemy wyobrazić sobie, na przykład, kanclerzynę Merkel przemawiającą w podobnym tonie do naszych propagandzistów. Podobnej, odwołującej się do technicznego postępu, argumentacji, wymieszanej z zapewnieniami o poszanowaniu narodowej czci i kuszeniem gospodarczą atrakcyjnością, nie musimy sobie nawet wyobrażać – słyszymy ją na codzień.

Za: Joseph Goebbels, „Die Zeit ohne Beispiel. Reden und Aufsätze aus den Jahren 1939/40/41”. Zentralverlag der NSDAP, Franz Eher Nachfolger, München 1941. (wersja elektroniczna)

Dr Józef Goebbels – Nadchodząca Europa. Przemówienie do czeskich twórców kultury i dziennikarzy
11 września 1940

Cieszę się, że mogę omówić przed Państwem szereg zagadnień, które wedle mojej oceny muszą raz zostać poruszone z całą otwartością dla wyjaśnienia stosunku Rzeszy do Protektoratu. Uważam to za konieczne, mimo trwających nadal działań wojennych. Istnieje bowiem obawa, że po zakończeniu wojny te zagadnienia nie będą mogły być omówione tak konkretnie, jak obecnie.

Jako intelektualiści zapewne jesteście świadomi, że na naszych oczach rozgrywa się największy dramat, jaki znała historia Europy. Jestem mocno przekonany – jakże mogłoby być inaczej! – że ten dramat rozstrzygnie się na naszą korzyść. W chwili, w której potęga Anglii padnie na ziemię, będzie nam dana możliwość zorganizować na nowo Europę, według zasad odpowiadających społecznym, gospodarczym i technicznym możliwościom XX stulecia. Nasza Niemiecka Rzesza przeszła podobny proces przed około stu laty. Była wówczas tak podzielona na wiele większych i mniejszych części, jak dziś Europa. Rozdrobnienie to było znośne tak długo, jak długo rozwój techniki, przede wszystkim środków transportu, uniemożliwiał przemieszczanie się z jednego małego kraju do drugiego w krótkim czasie. Wynalezienie maszyny parowej uniemożliwiło utrzymanie dotychczasowego stanu. Tak, jak wówczas potrzeba było około dwudziestu czterech godzin, aby przemieścić się z jednego małego kraju do drugiego, dziś, po wybudowaniu kolei, wystarczą już tylko, powiedzmy, trzy czy cztery godziny. Podobnie, przed wynalezieniem maszyny parowej należało podróżować około dwudziestu czterech godzin, aby natknąć się na kolejną komorę celną. Następnie wystarczyło najpierw pięć, potem trzy, potem dwie, w końcu pół godziny; stan taki stał się bezsensownym nawet dla fanatyków federalizmu. Również wówczas występowały w Rzeszy siły usiłujące przezwyciężyć ten stan na drodze negocjacji. Siły te zostały obalone poprzez historyczny rozwój, i to sposobem, jaki można stwierdzić częściej. Historia bowiem rządzi się twardszymi prawami, niż te, którym usiłuje się hołdować przy stole rokowań. Być może znacie słowa Bismarcka z tamtych lat, że niemiecka jedność nie zostanie osiągnięta dzięki mowom i uchwałom, ale musi być wreszcie wykuta krwią i żelazem. Słowa te wywołały wówczas wiele kontrowersji, później jednak zyskały historyczne potwierdzenie.

Rzeczywiście, jedność Rzeszy wykuto na polach bitew. Przezwyciężono w ten sposób cały szereg osobliwości, uprzedzeń, ograniczeń i parafialno-politycznych wyobrażeń pojedynczych krajów. Musiały one zostać przezwyciężone, inaczej Rzesza nie byłaby w stanie osiągnąć jedności potrzebnej, by przystąpić do konkurencji z mocarstwami Europy. To, że w ogóle zdołaliśmy dokonać państwowo-politycznego zjednoczenia zawdzięczamy przezwyciężeniu tych barier. Oczywiście wówczas Bawarczyk, Sas, Wirtemberczyk, Badeńczyk czy Schaumburgo-Lippczyk czuł się może nieco wykorzystany, aż w końcu pod wpływem dynamiki tego nowego państwa uprzedzenia stopniowo zeszlifowały się, a spojrzenia ludzi zwróciły ku wielkim celom właśnie postawionym przed Rzeszą.

Oczywiście, Bawarczyk nie przestał być Bawarczykiem, Sas Sasem, a Prusak Prusakiem. Jednakże poprzez te ograniczenia pochodzenia dostrzegli wspólnotę, a z biegiem dziesięcioleci zrozumieli, że dzięki urzeczywistnieniu tej wspólnoty mógł zostać rozwiązany cały szereg problemów natury gospodarczej, finansowej, zewnątrzpolitycznej i militarnej.

Wielkość Rzeszy to skutek tego procesu – procesu, który nam wydaje się niemal oczywistym, podczas gdy współcześni nie zawsze mogli i chcieli go zrozumieć. Byli tak zatrzaśnięci w swoim czasie i uprzedzeniach, że nie mieli siły spojrzeć w przyszłość, aby wyobrazić sobie państwo, które w końcu nadejdzie i które przewidywali i przygotowywali tylko ówcześni wizjonerzy.

Dziś kolej nie jest już nowoczesnym środkiem transportu, została w międzyczasie zastąpiona przez samolot. Przestrzeń, którą pokonywaliśmy koleją w dwanaście godzin, pokonujemy dziś samolotem w godzinę lub półtorej. Technika zbliżyła do siebie nie tylko ludy, ale i narody bardziej niż wcześniej można było sobie wyobrazić. Podczas gdy dawniej potrzebne były dwadzieścia cztery godziny, aby poprzez berlińską prasę przemówić do Pragi, dziś nie potrzebuję do tego nawet sekundy. Przystępując do tego mikrofonu, można być słyszanym w tej samej chwili w Pradze, na Słowacji, w Warszawie, w Brukseli i Hadze. Podczas gdy wcześniej potrzebowałem dwunastu godzin aby dojechać koleją do Pragi, dziś dolecę tam samolotem w godzinę. Oznacza to, że po kolejnym stuleciu technika przysunęła narody jeszcze bliżej do siebie. Z pewnością nie jest przypadkiem, że te techniczne środki powstały właśnie teraz. Nastąpił przecież przyrost ludności w Europie, a mnogość ludzi postawiła europejskie społeczeństwo przed zupełnie nowymi problemami – problemami polityki żywnościowej, gospodarczej, finansowej oraz natury militarnej. Dzięki tym zdobyczom techniki oczywiście również kontynenty znalazły się bliżej siebie. Wśród europejskich narodów coraz bardziej rośnie świadomość, że wiele spraw, jakie musieliśmy między sobą załatwić było tylko sprzeczkami w rodzinie w porównaniu z problemami, jakie muszą dziś rozwiązać kontynenty.

Jestem o tym mocno przekonany: właśnie tak, jak my dziś z pobłażliwym uśmiechem spoglądamy na prowincjonalne spory niemieckich ludów z czterdziestych i pięćdziesiątych lat poprzedniego stulecia, za pięćdziesiąt lat następne pokolenia będą z pewną uciechą patrzeć na spory aktualnie rozgrywające się w europejskiej polityce. W „dramatycznych konfliktach międzynarodowych” kilku małych, europejskich państw, będą widzieć już tylko sprzeczki w rodzinie. Jestem przekonany, że za pięćdziesiąt lat nie będzie się już myśleć tylko kategoriami krajów – wiele z dzisiejszych problemów będzie wówczas zupełnie wyblakłych i niewiele z nich pozostanie, będzie się również myśleć kategoriami kontynentów, i zupełnie inne, zapewne dużo większe problemy będą wypełniać i poruszać myśl europejską.

W żadnym wypadku nie możecie myśleć, że my, kiedy przeprowadzamy pewien proces porządkowania w Europie, robimy to po to, aby odciąć życie pojedynczym narodom. Moim zdaniem pojęcie wolności narodu musi być dostosowane do warunków, przed którymi dziś stoimy, i problemów, po prostu, celowości. Tak, jak w rodzinie jej pojedynczy członek nie może mieć możliwości trwale zakłócać jej wewnętrzny pokój, tak pojedynczy naród nie może mieć możliwości trwale przeciwstawiać się ogólnemu procesowi porządkowania.

Nigdy nie mieliśmy zamiaru przeprowadzać tego procesu porządkowania, czy też reorganizacji Europy, przemocą. Jeśli jako ludzie myślący wielkoniemiecko nie mamy żadnego interesu w naruszaniu gospodarczego, kulturowego czy społecznego charakteru bawarskiego czy saskiego ludu, to tym bardziej nie leży w naszym interesie naruszanie charakteru gospodarczego, kulturowego czy społecznego, ludu, powiedzmy, czeskiego. Jednakże musi zostać stworzona między oboma narodami jasna podstawa porozumienia. Musimy się spotkać albo jako przyjaciele, albo jako wrogowie. I wierzę, że znacie nas już na tyle z naszej przeszłości, aby wiedzieć, że Niemcy mogą być strasznymi wrogami, ale też bardzo dobrymi przyjaciółmi. Możemy wyciągnąć rękę do przyjaciela i naprawdę lojalnie z nim współpracować, możemy jednak też zwalczać wroga aż do zniszczenia.

Narody, które dołączyły lub jeszcze dołączą do tego procesu porządkowania stoją teraz przed pytaniem, czy będą współpracować w procesie włączania z chętnym sercem, że tak powiem: z lojalności, czy też chcą się mu wewnętrznie sprzeciwiać. W kwestii faktów nie zmienią niczego. Możecie być przekonani, że państwa Osi, gdy Anglia zostanie powalona na ziemię, nie zmienią faktycznego stanu nowej organizacji Europy według wielkich politycznych, gospodarczych i społecznych wizji. Jeśli Anglia nie może nic tu zmienić, nie poradzi tu i czeski naród. Jeśli nauczyliście się czegoś z historii ostatniego czasu, wiecie że w dzisiejszym, mocarstwowym porządku nic zmienione być nie może i nie będzie.

Dlatego też, moi panowie – a mówię teraz całkiem realnopolitycznie, bez żadnego odwołania do sentymentów – czy ten stan aprobujecie czy nie, to obojętne, czy go witacie serdecznie czy nie, to nieistotne, w samym stanie nie możecie zmienić nic. Tylko jestem zdania, że kiedy nie można zmienić sytuacji i na pewno trzeba przyjąć jej istniejące wady, było by głupio nie zadbać o jej zalety. Skoro i tak staliście się częścią Rzeszy, nie widzę powodów dla których czeski naród miałby przyjmować postawę wewnętrznej opozycji, a nie raczej skorzystać z plusów Rzeszy.

Z pewnością musicie zrobić cały szereg politycznych ustępstw. Wiem, że to nie może być dla was przyjemne, nikt nie może tego zrozumieć lepiej ode mnie. Wiem, że musicie zrzec się pewnych rzeczy, które w przeszłości ukochaliście i ceniliście, i wiem, że do tak nowego stanu nie da się dostosować z dnia na dzień, że tak powiem, przez noc. Istnieją pewne tarcia, które na miejscu wydają się twardsze i ostrzejsze niż z perspektywy Rzeszy. Ale znowu: jeśli wliczone są pewne wady, z którymi musicie się liczyć, jestem zdania że powinniście także skorzystać z zalet. Chcę to wyjaśnić na przykładzie: w 1933 roku stanęliśmy przed problemem rozwiązania kwestii żydowskiej. O tym, że byliśmy przeciwnikami żydów mówiło się już przed 1933 na całym świecie. Wady antysemityzmu w światowej propagandzie odczuwaliśmy tak czy inaczej, więc mogliśmy spokojnie zapewnić sobie zalety i powyrzucać żydów. Kiedy jako przeciwnicy żydów byliśmy na świecie zwalczani i oczerniani tak czy inaczej – dlaczego mieliśmy znosić tylko wady, a nie również zalety, mianowicie wykluczenie żydów z teatru, filmu, życia publicznego i administracji? Kiedy byliśmy dalej atakowani jako przeciwni żydom, mogliśmy przynajmniej z czystym sumieniem powiedzieć: opłaca się, mamy przecież coś z tego.

Wy, moi panowie, rzuciliście okiem na Rzeszę, a ja przywiązywałem wielką wagę do tego, byście odbyli tę podróż zanim się z wami spotkam. Zobaczyliście Rzeszę podczas wojny i na tej podstawie moglibyście sobie wyobrazić, co będzie ona znaczyła podczas pokoju, gdy nasza wielka, narodowo silna Rzesza obok Włoch obejmie praktyczne przewodnictwo nad Europą. Nie można się od tego wykręcić. Nie ma co do tego dwóch zdań. Oznacza to więc dla was, że jesteście już teraz ogniwem wielkiej Rzeszy, która gotuje się, by tylko dać Europie nowy porządek. Ona chce zburzyć bariery, które jeszcze dzielą europejskie narody i zniwelować im drogę do siebie nawzajem. Chce zakończyć stan, który na dłuższą metę w oczywisty sposób nie może zadowolić ludzkości. Przeprowadzamy więc reformatorskie dzieło, co do którego jestem przekonany, że kiedyś zostanie zapisane wielkimi literami w historii Europy. Czy możecie sobie wyobrazić, co Rzesza będzie znaczyć po wojnie?

Wiecie, że gorliwie staramy się obok politycznego wzrostu Rzeszy dokonać także kulturowego i gospodarczego. Wiecie, że chcemy by naród sam uczestniczył w tych działaniach i ich efektach. Podam przykład: podczas gdy dotychczas niemiecki film dostarczaliśmy naszym 86 milionom Niemców, w przyszłości stoi przed nami niepomiernie rozległy obszar docelowy do dyspozycji. To od was zależy, czy weźmiecie w tym udział, czy też przyjmiecie postawę cichej bierności w stosunku do Rzeszy. Zaufajcie nam, że w drugim wypadku będziemy mieli wystarczająco środków i możliwości by, na przykład, pognębić czeski film. Wcale jednak tego nie chcemy. Przeciwnie, chcemy dopuścić go do udziału na naszym wielkim obszarze zbytu. Jeszcze mniej chcemy tłumić wasze życie kulturalne. Przeciwnie, chcemy umożliwić wam bogatszą wymianę. Naturalnie, można to osiągnąć wyłącznie na gruncie lojalności. Musicie zatem wewnętrznie przychylić się do dzisiejszego stanu, nie zostawiając sobie furtek myśląc przy tym: „Wyślizgam się z tego, jak coś pójdzie nie tak”.

Weźcie przykład z historii ruchu narodowosocjalistycznego jako porównanie: wielu członków naszej partii nosi szczególną odznakę ze złotym wieńcem wokół; w ten sposób świadczą: „Stałem przy narodowym socjalizmie, kiedy jeszcze nic nie można było na tym zyskać. Walczyłem dla tego ruchu, kiedy jeszcze nie był u władzy”. W pełni związali się z ruchem już wtedy, kiedy jego zwycięstwo wcale nie było oczywiste. Przyznawać się do oczywistej sprawy nie jest żadną sztuką. Jeśli więc chcecie pokazać swoją lojalność dopiero po wywalczeniu ostatecznego zwycięstwa – panowie, wówczas tylu będzie nas zapewniać o swojej lojalności, że nie będzie nas to już szczególnie interesować.

Jestem zdania, że musicie się zmierzyć z tym problemem. Ja również to zrobiłem. Na przykład w ostatnim czasie przeczytałem cały szereg czeskich książek, obejrzałem cały szereg czeskich filmów, przyjąłem cały szereg raportów dotyczących czeskiej pracy kulturalnej, i ubolewam, że w dużej mierze nie mogę zapoznać niemieckiego narodu z tymi owocami waszego życia kulturalnego. Jednak najpierw musi nastąpić oczyszczenie. Życzyłbym sobie pokazać szereg czeskich filmów niemieckiemu narodowi. Chcecie się zadowolić czeskim narodem jako docelowym obszarem odbioru waszych filmów, czy chcecie raczej widzieć je rozpowszechnianymi w całej Rzeszy? Czy nie napełnia was dumą to, że kiedy przyjeżdżacie do Hamburga, możecie sobie powiedzieć: „To również mój port!”? A kiedy widzicie niemiecką flotę: „Oto flota, która chroni również nasze życie!”, a kiedy śledzicie bohaterskie czyny naszego Wehrmachtu: „Oto siły zbrojne, które chronią również nasz naród, które również nas otoczyły żelaznymi klamrami swojej ochrony!” Uważałbym to za korzystniejsze i bardziej zadowalające niż mówienie: „Tak, rzeczywiście, musimy iść razem!” kryjąc rezerwę w głębi serca.

Dlatego musicie się zdecydować, i musi także czeski naród. Nie mówcie, że czeski naród chce tak, czy inaczej. Myślę, że na polu przewodzenia narodowi mogę sobie rościć pewne doświadczenia. Naród myśli tak, jak uczy go myśleć jego warstwa inteligencji, ma zawsze takie poglądy, jak jego intelektualne przywództwo. Czy wasze intelektualne przywództwo nie powinno teraz z całą powagą przystąpić do czeskiego narodu i wyjaśnić mu, że powinien się zdecydować? Czy nie powinno mu powiedzieć, że ten czeski naród dokonał może jednak najlepszego wyboru? – Widzieliście Rotterdam, dopiero teraz możecie w pełni osądzić wartość historycznej decyzji waszego prezydenta.

Nikt nie może powiedzieć: „Ale można było tego uniknąć!”. My nie działamy według własnego widzimisię. Nasze działanie nie może być innym niż jest, jesteśmy tylko służącymi historycznego losu. Jesteśmy tylko wykonawcami, realizatorami historycznego nakazu. Nie można mówić: „Gdyby nie narodowi socjaliści, byłby spokój w Europie”. Nie, byliby inni, którzy musieliby działać na naszym miejscu. Gdy czas dojrzał, musiał się wypełnić, tak jak jabłko spada z drzewa, gdy dojrzeje. Nie możemy bronić się przed losem; przytłoczyłby nas.

Innymi słowy: stoicie przed wyborem, by waszemu narodowi wyjaśnić obecny stan faktyczny, z szerszym punktem widzenia niż dotychczasowy przedstawić mu historyczne zadania, przed którymi stoi Europa. Myślę, że jeśli przypomnicie sobie tylko przebieg ostatniego roku wojny, dojdziecie w końcu do wniosku: „Może rzeczywiście my, Czesi, wybraliśmy najlepiej. Tak, jak było wcześniej, nie mogło już być dalej. To byłoby możliwe tylko, gdyby Niemcy były stale wdeptywane w ziemię, co jest jednak nie do pomyślenia.

Macie dziś możliwość przyjąć wszystkie dobrodziejstwa, jakie ma do zaoferowania wielka Rzesza Niemiecka. Macie naszą gwarantowaną ochronę. Nikt was nie atakuje. Mielibyście też możliwość rozpowszechnić w całych Niemczech wasze narodowe osiągnięcia. Mielibyście możliwość wprowadzić waszą muzykę do Rzeszy. Wasze filmy, waszą literaturę, waszą prasę, wasze radio. Wiecie, że niemiecki naród zawsze był otwarty i przystępny. Nie możemy i nie chcemy tego zmieniać. Nie jesteśmy dyktatorami, lecz wykonawcami woli naszego narodu.

Jak powiedziałem, oferujemy wam możliwość współpracy. Zaprosiłem was tu, aby stworzyć podstawę, na której moglibyśmy się porozumieć. Nie wymagamy od was robienia rzeczy przeciwnych honorowi waszego narodu, nie wymagamy od was robienia czegoś, co by was zdeklasowało jako parweniuszy, czy lizusów, czy innych.

W dłuższej perspektywie taki stosunek to żadna przyjemność. Wierzę jednak, że nie wymagamy zbyt wiele w tych dramatycznych godzinach europejskiego konfliktu, który doprowadzi do zupełnie nowych form ludzkiego współżycia, kiedy chcemy się co do tych spraw porozumieć, mieć jasną i prostą sytuację, czy będziemy się teraz ze sobą obchodzić jak wrogowie, czy przyjaciele.

Chcemy wiedzieć, jak widzi nas inteligencja narodu, czy spotykamy się jako wrogowie, czy przyjaciele. Że wiemy, jak zachować się jako wrogowie mogliście zauważyć w ciągu ostatniego roku. Że możemy się zachowywać jak przyjaciele, będziecie mogli zobaczyć, kiedy rozwinie się pozytywna i aktywna lojalność między oboma narodami, niemieckim i czeskim. Wyklarowanie tego uznałem za swoje dzisiejsze zadanie. Wierzę, że na tej podstawie moglibyśmy się porozumieć, i że się porozumiemy. Jestem mocno przekonany, że kiedy położycie ten fundament lojalności, wyświadczycie nam tym samym oczywiście przysługę, która jednak skądinąd będzie wielkim historycznym dziełem na rzecz czeskiego narodu. Nie można kierować się tym, co dziś ludzie powiedzą. Przeciętny człowiek może nie patrzeć daleko. Jest jednak zadaniem inteligencji wznieść się ponad wąski horyzont, mieć ogląd w szerszym kręgu, w wyobraźni przedstawić sobie stan, który kiedyś nastąpi, i przeciwko któremu nie świadczy fakt, że jeszcze go nie ma. Zawsze zadaniem inteligencji narodu jest być pionierami stanu nadchodzącego, a nie ślepymi czcicielami stanu obecnego.

Wzywam was do przemówienia w tym duchu do czeskiego narodu. Gdybyśmy my to zrobili, czeski naród nie uwierzyłby nam, bo nas nie zna, bo nie wie, jacy my, narodowi socjaliści jesteśmy, bo być może podejrzewałby nas o narodowy egoizm, podczas gdy my mamy tylko zamiar stworzenia jasnych stosunków między dwoma narodami, które przecież tak czy inaczej muszą się porozumieć. Wy żyjecie tam, my żyjemy tu. Tylko jakaś gigantyczna katastrofa naturalna, która zniszczyłaby nasz naród, mogłaby przynieść jednostronne rozwiązanie. Ponieważ tego nie można oczekiwać, musimy się jakoś porozumieć. To, czy się lubimy, czy nie, nie wchodzi do dyskusji. To nieistotne. Istotnym jest, że dajemy milionom w Europie wspólną życiową podstawę, a także wspólny życiowy ideał. Na razie ten ideał został naruszony przez Anglię. Anglia chciała trzymać Europę w niepokoju, gdyż widziała w tym najlepsze zabezpieczenie swojej wyspiarskiej egzystencji. To ognisko niepokoju jest właśnie niszczone przez gigantyczne uderzenia naszych sił zbrojnych. Później będziemy mieć możliwość dać Europie pokój, którego pragnie. Jesteście do tego serdecznie zaproszeni.

Protesty przeciw Mengele skutkują. Kolejny szpital rezygnuje. Jagielska nie dostanie pracy w Ostrzeszowie. Ani we Wrocławiu. Może Chiny?

Kolejny szpital rezygnuje.

Jagielska nie dostanie pracy

w Ostrzeszowie

23.12.2025 tysol/kolejny-szpital-rezygnuje-jagielska-nie-dostanie-pracy-w-ostrzeszowie

Gizela Jagielska nie podejmie pracy w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia, mimo że jej zatrudnienie miało pomóc w utrzymaniu zagrożonych likwidacją oddziałów. Rozmowy zostały zakończone po fali sprzeciwu środowisk antyaborcyjnych i politycznej presji.

Gizela Jagielska

Gizela Jagielska / fot. YT Fundacja Życie i Rodzina

Rozmowy zakończone

Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, Gizela Jagielska nie zostanie zatrudniona w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia. Negocjacje dotyczące jej pracy zostały przerwane, choć wcześniej rozważano jej przyjście jako sposób na ratowanie oddziałów zagrożonych zamknięciem.

To kolejna placówka, w której lekarka ostatecznie nie znajdzie zatrudnienia. Z końcem 2025 roku Jagielska zakończy pracę w szpitalu w Oleśnicy, gdzie nie przedłużono z nią kontraktu.

Braki kadrowe i zawieszone oddziały

W tym samym czasie Ostrzeszowskie Centrum Zdrowia zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi. Z powodu odejścia lekarzy od 1 stycznia czasowo zawieszone mają zostać oddziały ginekologii i położnictwa oraz noworodkowy.

Zatrudnienie lekarki z Dolnego Śląska miało dawać realną szansę na utrzymanie ich działalności.

Presja i protesty

Według nieoficjalnych informacji opisywanych przez „Gazetę Wyborczą”, prezes OCZ spotkała się z Jagielską, aby rozmawiać o jej ewentualnym zatrudnieniu. Doniesienia te wywołały jednak natychmiastową reakcję środowisk antyaborcyjnych.

Przed szpitalem w Ostrzeszowie konferencję zorganizowali działacze Konfederacji. Zapowiedziano również pikiety i publiczne modlitwy. Protestujący skupiali się na działalności Jagielskiej związanej z wykonywaniem legalnych aborcji.

Padały zarzuty, że „utraciła zaufanie potrzebne do wykonywania zawodu lekarza”, a jej zatrudnienie byłoby formą przyzwolenia na aborcję.

[por.; Dwie nowe rzeźnie dzieci? Przyjdź na protesty. Potrafimy ICH usadzić…]

Stanowisko Jagielskiej

Ostatecznie rozmowy miały zostać zerwane. Sama Jagielska potwierdziła „GW”, że szpital w Ostrzeszowie jej nie zatrudni.

Z tego, co wiem, organ założycielski albo jacyś inni politycy nie zgodzili się, abym tam pracowała – powiedziała.

Kolejne zamknięte drzwi

Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika również, że Jagielska nie znajdzie pracy w innym wrocławskim szpitalu, na Brochowie. Dyrektor placówki zaprzeczył pogłoskom o jej możliwym zatrudnieniu, wskazując, że oddział został już skompletowany.

Ryzyko braku pracy w systemie publicznym

W rozmowach z „GW” prawnicy i przedstawiciele organizacji kobiecych zwracają uwagę, że mimo „wysokich kwalifikacji” Jagielska może nie znaleźć zatrudnienia w publicznej ochronie zdrowia.

Jak podkreślają, w Polsce takich specjalistów jest niewielu, a kolejne decyzje szpitali pokazują, że w tym przypadku kluczowe znaczenie mają czynniki pozamerytoryczne”.

  • Autor: Justyna Foksowicz
  • ==========================================
  • mail:
  • „takich specjalistów jest niewielu” . Dzięki Panu Bogu!!!===========================================
  • Nie tylko Ostrzeszów nie chce zatrudnić Jagielskiej
  • Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika również, że Jagielska nie znajdzie pracy we wrocławskim szpitalu, na Brochowie. Dyrektor placówki dementuje pojawiające się w środowisku medycznym pogłoski o jej możliwym zatrudnieniu, wskazując, że oddział został już skompletowany i nie ma przestrzeni na przyjęcie kolejnych lekarzy.
  • ===========================================
  • mail:
  • Będzie „skrobać” – krwawo, ale na czarno??
  • ====================
  • mail:
  • Może jakaś ubojnia by przyjęła?
  • …Ale na pewno komuniści-sataniści chińscy!! Przecież potrzebują speców od rozdzielania ciał żywych więźniów na nadające się do sprzedaży części. Tam może choćby w dziale handlowym – bo ma smykałkę do auto-promocji…

Warszawa. Ukrainiec uprowadził i chciał zabić 9-latka. Chłopiec przeżył.

Warszawa. Ukrainiec uprowadził

i chciał zabić 9-latka.

Chłopiec przeżył.

Prokuratura postawiła zarzuty mężczyźnie

23.12.2025 nczas/warszawa-ukrainiec-uprowadzil-i-chcial-zabic-9-latka-chlopiec-przezyl-prokuratura-postawila-zarzuty-mezczyznie

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Karolina Staros poinformowała we wtorek, że mężczyzna, który uprowadził i usiłował zabić 9-latka usłyszał zarzuty. Prokurator zawnioskował też o aresztowanie mężczyzny.

Praska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wzięcia 9-letniego chłopca jako zakładnika, a następnie usiłowania zabójstwa tego chłopca.

W niedzielę 36-letni obywatel Ukrainy uprowadził 9-latka z jego miejsca zamieszkania i uciekł. Policjanci znaleźli ich na Białołęce. Po trwających kilka godzin negocjacjach mężczyzna został zatrzymany.

Chłopiec, z obrażeniami zagrażającymi jego życiu, został przewieziony do szpitala. Nadal przebywa w szpitalu jednak stan jego zdrowia jest stabilny” – zaznaczyła prok. Staros.

36-letni Pavlo R. usłyszał zarzuty: usiłowania zabójstwa małoletniego w związku z wzięciem go jako zakładnika, przetrzymywania go ze szczególnym udręczeniem i spowodowanie obrażeń zagrażających życiu pokrzywdzonego, uprowadzenie chłopca, kierowanie gróźb karalnych, spowodowanie lekkich obrażeń ciała u innej osoby, zmuszanie innej osoby do określonego zachowania oraz zniszczenie mienia.

Za popełnienie zarzuconych mu czynów grozi dożywocie.

„Podejrzany odmówił złożenia oświadczenia, czy przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Odmówił również składania wyjaśnień na obecnym etapie postępowania” – przekazała prok. Staros.

Prokurator skierował do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt wobec Pavlo R., argumentując go obawą matactwa, grożącą surową karę, a także uzasadnioną obawą, że podejrzany popełni inne przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu, czym mężczyzna groził.

Przestańcie zabijać! Pikieta i Publiczny Różaniec w Gdańsku na Zaspie

Przestańcie zabijać! Pikieta i Publiczny Różaniec w Gdańsku na Zaspie

22 grudnia, 2025 https://ratujzycie.pl/przestancie-zabijac-pikieta-i-publiczny-rozaniec-w-gdansku-na-zaspie

Kilkaset osób przyszło w niedzielę 21 grudnia pod szpital św. Wojciecha w Gdańsku na Zaspie, aby modlić się i protestować przeciw aborcji. Tylko w ciągu trzech miesięcy w tej placówce abortowano 7 dzieci od 8. do 25. tygodnia życia płodowego. W dwóch przypadkach wstrzyknięto dzieciom do serc roztwór soli, zanim rozpoczęła się rzeczywista procedura przerwania ciąży”.

Gdańszczanie są przerażeni – w ich mieście dzieje się ten sam horror, co w Oleśnicy.

Naciągane zaświadczenia do aborcji

Aborcja chlorkiem potasu to jedna z najokrutniejszych metod zabijania poczętych dzieci. Wie o tym tłum ludzi, którzy stawili się w niedzielę pod gdańską lecznicą. I wyraźnie dali do zrozumienia, że nie życzą sobie podobnych praktyk w swoim mieście. Wielkie oburzenie budził także fakt, że 5 z 7 wyszczególnionych aborcji odbyło się na podstawie kartki od psychiatry. Masowym załatwianiem takich zaświadczeń zajmują się organizacje feministyczne. Mają swoich podstawionych psychiatrów -zwolenników aborcji, konsultacje często odbywają się online. Po jednorazowej zdalnej rozmowie lekarz-aborcjonista wypisuje dokument z rozpoznaniem, które można streścić jako dyskomfort psychiczny i trudność w odnalezieniu się w nowej sytuacji. Formalnie rozpoznania brzmią „zaburzenia adaptacyjne” i/lub „ostra reakcja na ciężki stres”. Podstawiony psychiatra nie używa swojej wiedzy medycznej, aby leczyć zaburzenia, ale wysyła na aborcję. Dziecko dostaje wyrok śmierci, choć nie jest niczemu winne.

Gdańszczanie są przerażeni

W niedzielę przed wejściem głównym do szpitala św. Wojciecha rozłożyliśmy banery pokazujące, jak wygląda aborcja. Widok ciał zabitych dzieci poruszał serca ludzi. Rozbrzmiała też głośna modlitwa. W Publicznym Różańcu o Zatrzymanie Aborcji wzywaliśmy Matkę Bożą i świętego Wojciecha – patrona Polski oraz niesławnego szpitala – aby pomogli zatrzymać rzeź na nienarodzonych dzieciach.

„Ja tu mieszkam, w tych blokach – mówiła jedna z uczestniczek pikiety, pokazując pobliskie osiedle. – Rodziłam tutaj trzydzieści lat temu córkę. Wtedy tak dobrze się zajmowali mną i dzieckiem. Jestem zszokowana, że teraz niektóre dzieci zabijają”. Kilka osób składało podobne świadectwa i nie mogło zrozumieć, jak można zamieniać lecznicę w miejsce kaźni niewinnych ludzi.

Kontrmanifestacja KOD-u pod parasolem Aleksandry Dulkiewicz

Co ciekawe, Prezydent Miasta Aleksandra Dulkiewicz pozwoliła skrajnie lewackiej bojówce zarejestrować kontrmanifestację niemal w tym samym miejscu, co pikieta obrońców życia. Oba zgromadzenia dzieliło co najwyżej 5 metrów! Lokalna grupa Komitetu Obrony Demokracji, młodzieżówka Partii Razem i Nowej Lewicy nie była liczna, ale przez cały czas próbowała zagłuszać modlitwy i wystąpienia prolife. Wykrzykiwała także nienawistne hasła pod adresem proliferów. Wysłani przez Dulkiewicz obserwatorzy zgromadzenia nie reagowali na te wybuchy agresji.

Zawiadomienie do Prokuratury

Fundacja Życie i Rodzina złożyła zawiadomienie do Prokuratury odnośnie zabijania dzieci zastrzykami dosercowymi – wskazujemy, że należy postawić zarzuty nie z artykułów o aborcji, ale z tych, które mówią o celowym zabójstwie. Zabijanie dziecka zastrzykiem przed samym zakończeniem ciąży – po to, aby nie urodziło się z aborcji żywe, jest niezgodne nawet z polskim – mocno niedoskonałym – prawem. Wnioskujemy o przeszukanie dokumentacji medycznej dwóch matek, przesłuchanie ich samych oraz świadków i wykonawców morderczych śmiertelnych iniekcji.

Publiczny Różaniec w Gdańsku

Kolejny Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji – pod szpitalem na Zaspie w Gdańsku 18 stycznia 2026 roku o godz. 12:00. Każdy następny – w następne III-cie niedziele miesiąca.

Dobrze i jeszcze dobrzej

Dobrze i jeszcze dobrzej

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”    23 grudnia 2025 michalkiewicz

Jak zwykle w okresie świąt Bożego Narodzenia, nasz nieszczęśliwy kraj od Wigilii, aż do święto Trzech Króli, których Wielce Czcigodny Ryszard Petru naliczył aż sześciu, pogrąża się w nirwanie. W związku z tym również felieton powinien być optymistyczny, zgodnie z rozkazem vaginetu obywatela Tuska Donalda, że „jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej”. Czyż nie świadczy o tym choćby przyjęta przez Knesejm ustawa budżetowa, w której zapisano rekordowy deficyt w kwocie ponad 271 miliardów złotych? A przecież nie jest to ostatnie słowo i jak się sprężymy, to nie tylko „dogonimy”, ale i „przegonimy” – niczym Chruszczow, który buńczucznie zadekretował w swoim czasie, że ZSRR „dogoni i przegoni” Amerykę. Wprawdzie tu i ówdzie, a konkretnie – w Narodowym Funduszu Zdrowia zieje finansowa dziura, ale z tym też sobie poradzimy, zwłaszcza, gdy wrócimy do popularnego w swoim czasie hasła, skierowanego do emerytów i rencistów: „Emeryci – popierajcie Partię czynem, umierajcie przed terminem!” Ponieważ nastała transformacja ustrojowa, w ramach której Partia została przez stare kiejkuty przepoczwarzona w „Lewicę”, wspomniane hasło trzeba będzie przystosować do nowej sytuacji politycznej i zamiast „Partii”, trzeba będzie wstawić doń słowo „vaginet” – a wtedy wszystko, również na odcinku propagandy sukcesu, będzie gites tenteges. Jakże zresztą inaczej, skoro słychać, iż Polska ma zostać zaproszona do ekskluzywnego gremium G-20, w którym wory złota namawiają się, jakby tu zmeliorować świat? Wypada tedy przypomnieć, że nie są to pierwsze przymiarki do zmeliorowania świata. Na przykład bolszewicy uważali, że nie da się poprawić świata, jeśli nie usunie się z niego niewłaściwych klas, podczas gdy wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler uważał inaczej – że nie da się poprawić świata, dopóki nie usunie się z niego niewłaściwych ras, a zwłaszcza jednej. Obecnie G-20 z pewnością zaleci inne metody, na przykład tę, by zamiast eliminować niewłaściwe rasy, a zwłaszcza tę jedną, lepiej będzie spełnić wszystkie jej pragnienia. W związku z tym tylko patrzeć, jak w naszym nieszczęśliwym kraju przyjęte zostanie prawo o zwalczaniu antysemityzmu wśród głupich gojów, natomiast Żydowie zostaną obsypani rozmaitymi przywilejami, dzięki którym będą mogli bez przeszkód przystąpić do egzekwowania od naszego mniej wartościowego narodu tubylczego tak zwanych „roszczeń” majątkowych, dotyczących tzw. „własności bezdziedzicznej”. Dzięki temu Żydowie zamiast znaleźć się w Generalnej Guberni w centrum zainteresowania jako holokaustnicy, znajdą się w GG w centrum zainteresowania, jako Herrenvolk. Czegóż chcieć więcej?

Niczego więcej do szczęścia nam nie potrzeba tym bardziej, że i sytuacja polityczna w Europie rozwija się zgodnie z przewidywaniami Radia Erewań. Oto po zbawiennym, 28-punktowym amerykańskim planie pokojowym dla Ukrainy, w tempie stachanowskim został przez „wielką trójkę”, zwaną inaczej „koalicją chętnych”, skonstruowany alternatywny, 19-punktowy plan pokojowy. Jeszcześmy się nad nim nie nacmokali z zachwytu, a słychać, że prezydent Zełeński ma jeszcze jeden plan, tym razem 20-punktowy, który – tylko patrzeć – jak przedłoży do akceptacji prezydentu Donaldu Trumpu. Fałszywe pogłoski głoszą, że pokój nie powinien zapanować wcześniej, zanim wszyscy ukraińscy oligarchowie nie przytulą oczekiwanych kwot, które w podskokach ma dostarczyć „koalicja chętnych” – jeśli tylko uda się jej zmłotować belgijski rząd, by zajął zamrożone ruskie aktywa i przekazał je Ukrainie – no a tam już oligarchowie będą wiedzieli, co z tym zrobić. W związku z tym inne fałszywe pogłoski utrzymują, że prezydent Zełeński miał zapisywać w kapowniku, ile z dotychczasowych subwencji dla Ukrainy przekazał europejskim sojusznikom, i dlatego oni, w obawie przed pojawieniem się śmierdzących dmuchów, uwijają się jak w ukropie, żeby załatwić dla oligarchów dodatkowe miliardy. Jestem w związku z tym pewien, że tylko patrzeć, jak nastąpi prawdziwy wysyp zbawiennych planów pokojowych, niczym „koncepcji” w głowie Kukuńka, dzięki czemu wszystkie zainteresowane strony będą zadowolone, zgodnie z apelem militarystów, by korzystać z wojny, bo pokój będzie straszny. Oczywiście i ten apel trzeba będzie skorygować, bo odtąd już nie będziemy mieli do czynienia z żadną „wojną”, tylko z „walką o pokój”, po której może nie zostać kamień na kamieniu. Ale nawet w obliczu takiej perspektywy należy się cieszyć, bo czyż są jakieś poświęcenia, których nie można by dokonać dla pokoju?

Zanim jednak to nastąpi, europejska „wielka trójka” zadbała o dobrostan psychiczny naszych Umiłowanych Przywódców i skutecznie izoluje ich od wysiłków umysłowych mających na celu ustanowienie w Europie sprawiedliwego pokoju. Dzięki temu obywatel Tusk Donald może przelewać swoje złote myśli na twitterze, a złakniona światowa opinia publiczna śledzi te wysiłki, bijąc rekordy oglądalności. Czyż trzeba nam lepszego dowodu, że Polska wybija się na mocarstwowość? A jeśli jakimś malkontentom byłoby tego za mało, to przecież mogą popatrzeć na Księcia-Małżonka, który albo zwołuje internetowe narady wojenne z udziałem mocarstw bałtyckich, albo dzwoni do różnych osobistości europejskich, dopytując się, co tam w naszych sprawach postanowiły – a one udzielają mu odpowiedzi, wprawdzie wymijających, ale za to pełnych treści? Po co Księciu-Małżonku, czy obywatelu Tusku, „myślniem zbytniem głowy psować”, kiedy starsi i mądrzejsi już tam tak wszystko urządzą, żeby było dobrze?

No bo przecież będzie dobrze, a może nawet jeszcze dobrzej. Właśnie wysłuchałem opinii utytułowanej pani ekspertki z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, która w programie pani red. Marty Sakowskiej zapewniła wszystkich, że Rosja „musi” wojnę przegrać. Najwyraźniej w PISM już postanowiono, tylko Putin jeszcze o tym nie wie i wojuje jakby-nigdy-nic. Wprawdzie niektórzy analitycy przypuszczają, że pani red. Sakowska aż dotąd nie może się pogodzić z odwołaniem jej z intratnej funkcji korespondenta z Waszyngtonie, toteż daje wyraz swemu zgorzknieniu, zapraszając do studia TV „Polsat” osobistych nieprzyjaciół Donalda Trumpa, którzy prześcigają się w krytyce amerykańskiego prezydenta, podobnie jak to było za pierwszej komuny, kiedy w niezależnych mediach głównego nurtu amerykańskim prezydentom nie szczędzono gorzkich słów krytyki – ale czyż to nie był wyraz chwalebnego pluralizmu? W Związku Radzieckim amerykańskich prezydentów też media mogły krytykować, ile dusza zapragnie, więc jakże nie można było pokazać, że my też nie od macochy? Teraz sytuacja jest trochę inna, bo właśnie prezydent Trump ogłosił nową strategię, z której wynika że USA już nie traktują Rosji jako zagrożenia. Ale my tam wiemy swoje – oczywiście dopóki w Berlinie nie zadecydują inaczej. To też jest powód do optymizmu – bo w przeciwnym razie musielibyśmy sami zachodzić w um – a tak, to niech się Niemcy martwią, dzięki czemu my będziemy mogli spokojnie sobie wypić i zakąsić. Czegóż chcieć więcej?

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures

2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures

Israel’s genocidal war on Gaza has killed at least 70,669 Palestinians and wounded 171,165 since October 2023.

2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Displaced Palestinians trek towards Gaza City on January 27, 2025, after Israel’s decision to restore access to the northern part of the enclave. A procession of people moved northwards along Gaza’s coastline throughout the day, their possessions packed in plastic bags and converted flour sacks . [AFP]

By Showkat Shafi 22 Dec 2025

Israel’s genocidal war in Gaza has caused catastrophic destruction, disrupting the lives of more than two million Palestinians.

Air strikes have obliterated whole families and left communities displaced and vulnerable.

Long queues for food distribution underscore the dire humanitarian emergency facing the territory.

This has become the deadliest conflict for journalists on record with more than 300 journalists and media workers killed in Gaza since the war began in October 2023, including Al Jazeera correspondent Anas al-Sharif.

Starvation-related deaths are increasing as restrictions and military operations exacerbate a critical food shortage throughout Gaza. According to the Palestinian Ministry of Health in Gaza, at least 475 people, including 165 children, have died from malnutrition.

During Israel’s war, nearly all of Gaza’s hospitals and healthcare facilities have come under attack with at least 125 health facilities damaged, including 34 hospitals.

Hundreds of thousands of people have been forced to seek refuge in temporary shelters and overcrowded camps. Flooding this month has further deteriorated conditions throughout the already devastated region.

This photo gallery from the past year offers just a glimpse of the suffering endured by Gaza’s Palestinian population.

2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Tents are scattered among the rubble of Israel’s air and ground offensive in Beit Lahiya in the northern Gaza Strip on February 17, 2025. [Mohammad Abu Samra/AP Photo]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
People come together for a communal iftar meal to break their fast on the second day of Ramadan in Gaza City’s Tal al-Hawa district on March 2, 2025. [Omar Al-Qattaa/AFP]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Relatives grieve over the bodies of several Abu Mahdi family members killed in an Israeli air strike during their funeral at the Indonesian Hospital in Beit Lahiya on April 28, 2025. [Jehad Alshrafi/AP Photo]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Palestinians struggle to get food at a community kitchen in Jabalia in northern Gaza on May 19, 2025. [Jehad Alshrafi/AP Photo]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
A Palestinian man holds a child rescued from the rubble of the Shaheen family home after an Israeli strike in the as-Saftawi neighbourhood, west of Jabalia, in the northern Gaza Strip on June 9, 2025. [Bashar Taleb/AFP]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Displaced Palestinian Samah Matar sits beside her malnourished son Youssef, who suffers from cerebral palsy, on July 24, 2025, at a school serving as their shelter as Gaza undergoes a hunger crisis. [Mahmoud Issa/Reuters]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Palestinians pray over the bodies of journalists, including Al Jazeera correspondents Anas al-Sharif and Mohammed Qreiqeh, who were killed in an Israeli air strike, during their funeral outside Gaza City’s al-Shifa Hospital on August 11, 2025. [Jehad Alshrafi/AP Photo]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Palestinians run for cover during an Israeli air strike on a high-rise building in Gaza City on September 5, 2025. [Yousef Al Zanoun/AP Photo]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Palestinians move past debris in the aftermath of an Israeli withdrawal from Khan Younis in southern Gaza on October 10, 2025, the day a ceasefire between Israel and Hamas went into effect. [Ramadan Abed/Reuters]
2025 in Gaza: 12 months, 12 pictures
Health and civilian workers perform a mass burial for Palestinians at a cemetery in Khan Younis on November 10, 2025. According to Gaza’s Health Ministry, they received the bodies of 15 Palestinian prisoners that day as part of a ceasefire exchange. [Bashar Taleb/AFP]
Gaza floods
Lamia Abdel Dayem, 30, examines her flooded tent in a camp for displaced Palestinians after heavy rainfall in Deir el-Balah in the central Gaza Strip on December 12, 2025. [Abdel Kareem Hana/AP Photo]

Neo-poganie a Boże Narodzenie. MEM-y VIII.

——————————————

——————————————————–

—————————————————-

——————————————

——————————————————-

————————————————

————————-

{„remix_data”:[],”remix_entry_point”:”challenges”,”source_tags”:[„local”],”origin”:”unknown”,”total_draw_time”:0,”total_draw_actions”:0,”layers_used”:0,”brushes_used”:0,”photos_added”:0,”total_editor_actions”:{},”tools_used”:{„selection”:2,”transform”:3},”is_sticker”:false,”edited_since_last_sticker_save”:true,”containsFTESticker”:false}

————————————————-

—————————————–

———————————————-

———————-

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Nadzieja nigdy nie umiera. MEM-y VII.

———————————

———————————————-

—————————————-

————————–

———————————————————————

———————————————————————-

—————————————

——————————————————–

———————————————————————

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Prezenty. MEM-y VI.

——————————-

Oczyw. to nie „Święty”, lecz diabelska kukła…

—————————————–

——————————————-

a gdzie trzecia??

————————————————

————————————

——————————————

Nic nie robi tak świątecznego klimatu, jak okrzyki Allach akbar i zapory p-panc. MEM-y V.

———————–

———————————————

———————————————–

———————————————-

———————————————-

—————————

——————————–

Więzienie w Burgas, w Bułgarii

——————————————————-

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Św. Mikołaj biskup, a różne santy. MEM-y IV.

————————————–

———————————————————–

————————————–

————————————–

————————————————-

—————————————————————–

—————————–

——————————————-

————————————–

————————————————-

—————————————-

————————————————

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Karp po żydowsku. MEM-y III.

———————————————

————————————————–

————————————————–

—————————————————-

———————————————————————–

———————–

———————————————-

—————————————————————–

—————————————

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

„Happy holidays”. MEM-y II.

—————————————–

————————————–

—————————–

——————————————————-

———————————

———————————

————————————–

—————————————–

——————————–

————————————————————————–

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Bałwany !!! MEM-y I.

———————————

————————————-

—————————————

—————————————-

————————————-

———————————————-

———————

————————————————-

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur

Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska

do budowy mniejszości blokującej

ws. umowy z Marcosur

22.12.2025 tysol/karol-nawrocki-wzywa-donalda-tuska-do-budowy-mniejszosci-blokujacej-ws-umowy-z-marcosur

„Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać!” – pisze na platformie X prezydent Karol Nawrocki, apelując do premiera Tuska ws. umowy z Mercosur.

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Umowa UE-Mercosur. Karol Nawrocki zabiera głos

Na początku wpis Karol Nawrocki podkreśla, że umowa z Mercosur „ma charakter globalny, obejmuje tysiące produktów, które mogą zalać Polskę, zniszczyć polskie rolnictwo i inne branże”. Wskazuje również, iż proponowane klauzule ochronne na kilkanaście grup produktów niczego nie zmienią, gdyż jest to jak „rozkładanie parawanu przed tsunami”. 

Od początku mówię twarde „NIE” dla umowy UE z MERCOSUR. Obrona polskiego rolnictwa przed jej efektami znalazła się w mojej inicjatywie ustawodawczej złożonej w sierpniu 2025 roku. Mówiłem o tym w Paryżu podczas spotkania z prezydentem Macronem, rozmawiałem o tym we Włoszech podczas spotkania z premier Meloni, nasze argumenty geopolityczne w kontekście tej umowy i używaniu w krajach Ameryki Południowej rosyjskich środków do produkcji rolnej przedstawiłem niemieckiemu Kanclerzowi Friedrichowi Merzowi. Niebezpieczeństwa wynikające z umowy z krajami Mercosur wskazałem podczas mojego wykładu na Uniwersytecie Karola w Pradze – wylicza prezydent.

„To nie do przyjęcia”

Karol Nawrocki podkreśla, że „zawieranie umów handlowych na produkty wytwarzane w Polsce i Europie to błąd – oznacza nieuczciwą konkurencję i niższą jakość”. 

Taki błąd popełniono wiele lat temu w relacjach handlowych z Chinami. Teraz ofiarą mają być polscy rolnicy i polskie firmy. Bezpieczeństwo żywnościowe to produkcja blisko konsumenta, a nie import żywności z odległości 10 tys. km. Nie do przyjęcia jest import żywności produkowanej przy użyciu substancji zakazanych w UE od 20 lat, szkodliwych dla zdrowia Polaków – wskazuje prezydent.

Istniała mniejszość blokująca

W podsumowaniu Karol Nawrocki stwierdza, że do 2023 r. istniała mniejszość blokująca umowę UE-Mercosur, jednak ostatni czas – także w trakcie polskiej prezydencji – to jej roztrwonienie. 

Teraz świętujecie klauzule, które są iluzją. Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać! – podsumował Karol Nawrocki.

Już w styczniu podpisanie umowy?

W Brukseli trwa dyskusja dotycząca umowy handlowej pomiędzy Unią Europejską a blokiem krajów Mercosur, w skład którego wchodzą Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Boliwia i Urugwaj. Umowa ma ustanowić preferencje celne dla niektórych produktów rolnych z tych państw, takich jak wołowina, drób, nabiał, cukier i etanol. W zamian rynki tych krajów otworzą się na europejski przemysł. Umowa miała być podpisana w grudniu, obecnie mowa jest o styczniu. W ubiegły czwartek przez Brukselę przetaczały się manifestacje rolników z różnych krajów Europy, w tym z Polski, Włoch i Francji. Farmerzy protestowali m.in. przeciwko umowie w obawie przed tym, że wprowadzenie preferencyjnych ceł na niektóre produkty rolne z Mercosuru w nich uderzy.

Protesty były brutalnie pacyfikowane przez służby, przeciwko czemu ostro protestowała NSZZ „Solidarność”.

W poniedziałek rano unijni ambasadorowie zdecydowali, że decyzja ws. klauzul ochronnych dla rolników w umowie handlowej z Mercosurem, pierwotnie planowana na ten dzień, zostanie przełożona na styczeń. Według medialnych doniesień UE planuje podpisać porozumienie handlowe z blokiem krajów południowoamerykańskich 12 stycznia.

Użycie siły wobec obywateli, którzy domagają się dialogu i bronią swojego bytu, jest skandalem i jawnym zaprzeczeniem wartości, na które tak chętnie powołują się instytucje Unii Europejskiej. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla przemocy wobec pokojowych protestów. Gdy władza zamiast rozmowy sięga po przemoc, pokazuje jedynie swoją słabość. Takie działania kompromitują UE nie tylko w sferze politycznej, ale także moralnej, podważając jej wiarygodność w oczach obywateli państw Europy – napisali członkowie Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

W piątek, tuż po szczycie UE w Brukseli, premier Donald Tusk powiedział dziennikarzom, że Polska podtrzyma negatywne stanowisko wobec umowy. Dodał, że przesunięcie podpisania porozumienia na styczeń da Komisji czas na opracowanie dodatkowych zabezpieczeń. 

Podmiana rdzennej ludności [narodów] Europy. Kolejna „teoria spiskowa” okazuje się faktem

Podmiana rdzennej ludności Europy.

Kolejna „teoria spiskowa”

okazuje się faktem

(Fot. Wikipedia)

Teoria celowego zastąpienia białej populacji Europy przez obcy kulturowo żywioł z Afryki i Bliskiego Wschodu, do niedawna uchodziła w mainstreamie za jedną z „teorii spiskowych”. Jak się okazuje, dzisiaj przed zagrożeniem wynarodowienia, islamizacji i utraty tożsamości ostrzegają Europę Stany Zjednoczone w najnowszej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego – zauważa belgijski polityk partii Vlaams Belang, Filip Dewinter.

„Czy Trump nie ma po prostu racji, twierdząc, że Europa podupada, jest słabo zarządzana i traci swoją tożsamość, spójność, tożsamość kulturową i jednorodność etniczną z powodu imigracji, wokeizmu i islamizacji?” – pyta retorycznie Dewinter.

Polityk przypomina, że administracja Trumpa w swoim dokumencie odnosi się do „polityki migracyjnej, która zmienia kontynent i wywołuje konflikty”.

„Potwierdza to oczywiste twierdzenie, że rdzenna ludność europejska jest zastępowana obcym żywiołem. Łącząc inwazję imigrantów ze spadkiem liczby urodzeń i utratą tożsamości narodowej i pewności siebie, Trump w pełni popiera tę analizę (…) a koncepcja zastępowania populacji ewoluowała od teorii spiskowej do polityki rządu amerykańskiego” – zauważa polityk Vlaams Belang.

W ocenie Dewintera, stosunek Trumpa wobec masowej imigracji i jego bezkompromisowa polityka zagraniczna stanowią dla Europy „wyjątkową okazję do odzyskania bezpieczeństwa i cywilizacyjnej pewności siebie”.

Wbrew lewicowo-liberalnej narracji, każącej widzieć w administracji Trumpa przeciwnika Europejczyków, belgijski polityk nie ma wątpliwości, że w kwestii walki z masową migracją, Waszyngton jest dużo lepszym sprzymierzeńcem niż Bruksela.

„My, rdzenni Europejczycy, stajemy się mniejszością we własnych krajach. Czas działać, zanim będzie za późno… Ameryka nie jest przeciwnikiem, ale sojusznikiem. Ameryka Trumpa nie jest przeciwnikiem, ale sojusznikiem w naszej walce o przetrwanie Europy. Prawdziwymi wrogami Europy są elity UE w Brukseli, które zaślepione ideologią i sparaliżowane poczuciem winy odmawiają wyznaczenia jakichkolwiek granic” – konkluduje.

Źródło: theliberum.com
PR

Studenci UKSW wyjaśniają błędy teologów KUL. Chodzi o celebrację Chanuki. Kościół katolicki jest prawdziwym Domem Izraela

Studenci UKSW wyjaśniają błędy teologów KUL. Chodzi o celebrację Chanuki. Kościół katolicki jest prawdziwym Domem Izraela

pch24.pl/studenci-uksw-wyjasniaja-bledy-teologow-kul-chodzi-o-celebracje-chanuki

(Chanuka / Źródło: Pixabay)

Czujemy się w obowiązku jako spadkobiercy Akademii Teologii Katolickiej założonej przez Kardynała Stefana Wyszyńskiego odpowiedzieć na modernistyczne sofizmaty teologów KUL – piszą studenci UKSW w Warszawie, w reakcji na – jak określono – „haniebne oświadczenie” studentów i doktorantów KUL ws. celebracji żydowskiego święta Chanuki.

PREZENTUJEMY CAŁOŚĆ LISTU:

Odpowiedź studentów UKSW na stanowisko teologów KUL w sprawie obchodzenia Chanuki na podstawie Magisterium Kościoła katolickiego i w duchu teologii scholastycznej.

Jako wierni Kościoła katolickiego zdumieni brakiem reakcji hierarchów na haniebne oświadczenie studentów i doktorantów KUL, kierowani Sensus Catholicus, czujemy się w obowiązku dać odpór atakowi na katolicką doktrynę.

1. Kościół katolicki jest prawdziwym Domem Izraela, jak wskazują na to encykliki papieskie np. Qui plubirus Piusa IX, jest prawdziwym i nowym Izraelem, który zastąpił ten stary. Pisze o tym św. Paweł w Liście do Hebrajczyków 8, 6-7.

2. Co do jakichkolwiek form obchodzenia świąt religijnych starego przymierza przez katolików, niech wypowie się Doktor Anielski, którego Summa Teologiczna jest źródłem wiedzy czystej i nieskażonej błędem: „Apostoł mówi (Ga 5,2): Jeżeli poddacie się obrzezaniu, Chrystus, na nic nie przyda. Lecz nic nie udaremnia w nas łaski Chrystusa prócz grzechu śmiertelnego. Dlatego od czasu męki Chrystusa obrzezanie i przestrzeganie innych obrządków Starego Przymierza jest grzechem śmiertelnym”. (Summa teologiczna, I-II, q. 103. a. 4.)

3. Całkowicie nieuprawnione są wnioski jakoby judaizm rabiniczny był odpowiedzią Ducha Bożego na zburzenie Świątyni Jerozolimskiej przez Rzymian.

Od czasów Pana Jezusa zgodnie z teologią św. Pawła zawartą w liście do Koryntian sam Zbawiciel jest fundamentem Świątyni: „Według danej mi łaski Bożej jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus”. (Za Biblią Tysiąclecia 1 Kor 3, 10-11).

A zatem jak można twierdzić, że fundament religii, który nie byłby zbudowany na Chrystusie jest adekwatną odpowiedzią na zburzenie Świątyni?

„Uczciwy komunista ze społeczną pasją”. Nikogo [chyba??] nie zabił

Uczciwy komunista ze społeczną pasją. Nikogo nie zabił

Autor: MeMy, 22 grudnia 2025

X

Lewicowa poprawność nie pozwala porównywać komunistów do nazistów. Pomimo że zamordowali więcej Europejczyków, to w pewnych środowiskach ich polityczne złogi są nietykalne. Rzecz dotyczy również kolaborantów.

Punkt widzenia na sprawę zależy jednak od miejsca siedzenia – bliżej lub dalej od korytka. Obydwie konkurencyjne formacje: PiS i KO brzydzą się byłymi komunistami tylko i wyłącznie w jednym przypadku, gdy pracują oni dla konkurencji. Komuna i neokomuna w Polsce dzieli się na „naszą” i „nie naszą”. Nasza przynależy do naszej partii, a nie nasza do partii nie naszej.

Ostatni przypadek dotyczy byłego członka organizacji komunistycznej ZSMP, który na dodatek zapisał się do ORMO, co po latach ułożyło się w następujący algorytm: Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą.

Młodszemu pokoleniu należy przypomnieć, że ZOMO to odziały służące do pacyfikacji antykomunistycznych demonstracji, mające na swoim koncie niejednego zakatowanego Polaka. Jednak najbardziej pogardzanymi byli tzw. ormowcy – Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywatelskiej. Co robiło ORMO? Ormowcy „kierowali ruchem” podczas strajków i demonstracji studenckich. Kierowali ruchem za pomocą milicyjnych pałek. A co robił ormowiec od Siemoniaka? Podobno kierował ruchem ulicznym za pomocą lizaka (o ile w ogóle)

To nie jest coś, co bardzo mocno obciąża jego działalność. Z tego, co wiem, to pełnił tam [tj. w ORMO – przy. red.] zupełnie nieznaczącą funkcję, o ile w ogóle. Ja tej sprawy dobrze nie znam.

Adam Szłapka podkreślił, że jest “bardzo zadowolony” z pracy Dobrzyńskiego jako rzecznika koordynatora służb specjalnych. – Myślę, że robi kawał dobrej roboty…  (o ile w ogóle – przypis red.) /link/

Ormowcy byli traktowani jak folksdojcze systemu służący na ochotnika totalitarnemu państwu. Czas to zmienić. Skoro dziś mordercy nazywani są ludźmi honoru, to tym bardziej, co zawinił niewinny ormowiec? W takim razie należą mu się dwa medale – jeden za “antykomunistyczną przeszłość”, a drugi za dzisiejszą “walkę o praworządność”.

Kim jest Timur Mindicz? 100 milionów dolarów łapówek i grupa przestępcza na szczytach władzy w Ukrainie. Tak działa[-ł?] „szlaban”

Na zdj. Timur Mindicz sfotografowany podczas rzekomej wizyty u Igora Kołomojskiego w 2019 roku. Fot. screenshot Schemes
Na zdj. Timur Mindicz sfotografowany podczas rzekomej wizyty u Igora Kołomojskiego w 2019 roku. Fot. screenshot Schemes

Kim jest Timur Mindicz? 100 milionów dolarów łapówek i grupa przestępcza na szczytach władzy w Ukrainie. Tak działał „szlaban”

Piotr Kaszuwara 2025-11-12 postpravda/pravda/raporty/timur-mindicz-afera-korupcyjna-ukraina

Główny podejrzewany – Timur Mindicz, były współpracownik prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego jeszcze z czasów telewizyjnych, zdołał wyjechać z Ukrainy zanim detektywi postawili mu zarzuty i przeszukali dom. Ślady śledztwa NABU i SAP prowadzą do najważniejszych osób w państwie. 10 listopada ujawnienie przez organy ścigania wielkiej afery korupcyjnej wstrząsnęło Ukrainą. Do tego stopnia, że ze  stanowisk mają odejść ministrowie sprawiedliwości i energetyki. Chodzi o przestępczy schemat, który pomagał grupie kilku osób, wyprowadzać ogromne kwoty z państwowej spółki Energoatom, która zarządza elektrowniami jądrowymi w kraju.

Dlatego NABU i SAP miały stracić niezależność

W poniedziałek rano NABU i SAP weszły do domów dwóch osób – obecnego ministra sprawiedliwości Hermana Hałuszczenko (byłego szefa Ministerstwa Energetyki) oraz do domu Timura Mindicza, wpływowego i bliskiego prezydentowi Wołodymyrowi Zełeńskiemu współwłaściciela studia filmowego Kwartał 95.

Pierwsi poinformowali o tym deputowani Rady Najwyższej Ukrainy Jarosław Żelezniak i gazeta „Ukraińska Prawda”. Zarówno Hałuszczenko, jak i Mindicz, według źródeł BBC, są obwiniani w sprawie o korupcję w sektorze energetycznym i obronnym, ujawnioną przez funkcjonariuszy NABU i SAP. Przeszukania przeprowadzono również w państwowym koncernie „Energoatom”, gdzie rzekomo miały miejsce główne działania korupcyjne. NABU opublikowało trzy serie materiałów ze sprawy i fragmenty rozmów między podejrzewanymi, które ukraińskie media już nazwały „taśmami Mindicza”.

Timur Mindicz na kilka godzin przed tym, jak służby antykorupcyjne miały go zatrzymać zdołał wyjechać z kraju. Według Straży Granicznej posiadał on wszelkie niezbędne dokumenty do przekroczenia granicy, wyjechał legalnie, a służby nie miały informacji o tym, by go zatrzymać lub nie zezwalać na opuszczenie kraju. Oleksandr Abakumow, szef wydziału śledczego NABU twierdzi, że Mindicz jest w Izraelu i przebywa w Tel-Awiwie. Prowadzone są działania by sprowadzić go do kraju, ale ekstradycje obywateli Izraela do innych krajów są niezwykle rzadkie.

Timur Mindicz, nabu i sap
Na zdj. pieniądze znalezione podczas przeszukań. Fot. nabu.gov.ua

– Osoby należące do organizacji przestępczej bardzo umiejętnie wykorzystywały metody konspiracji i zmieniły wiele środków transportu, środków komunikacji itd. Jesteśmy bardzo niezadowoleni, że (Mindicz – red.) najprawdopodobniej dowiedział się, że jego dom zostanie przeszukany i dlatego wyjechał z Ukrainy. Zrobimy wszystko, aby spróbować go sprowadzić do kraju – powiedział Abakumow.

Ukraińskie media podają, że właśnie ta afera miała być głównym powodem zaproponowanych latem 2025 roku zmian w prawie, które miały ograniczyć niezależność NABU i SAP. Protesty społeczne oraz interwencja zachodnich partnerów Ukrainy sprawiły jednak, że politycy wycofali się z tej kontrowersyjnej reformy. Już wtedy docierały do dziennikarzy głosy, że ma chodzić o nagrane przez NABU i SAP rozmowy Timura Mindicza, z których miał wynikać korupcyjny schemat na szczytach władzy.

Kim jest Timur Mindicz?

Timur Mindicz to ukraiński przedsiębiorca z branży rozrywkowej, bliski przyjaciel Wołodymyra Zełeńskiego. Zanim obecny prezydent Ukrainy wygrał wybory Mindicz był dyrektorem finansowym i udziałowcem jego studia producenckiego Kwartał 95. Mindicz urodził się w Dniepropietrowsku, obecnie Dnipro, w którym istnieje potężna i wpływowa społeczność żydowska, do której należał Mindicz. Według niepotwierdzonych pogłosek to właśnie on miał zapoznać Zełeńskiego z innym wpływowym człowiekiem z Dnipra, biznesmenem i oligarchą żydowskiego pochodzenia Igorem Kołomojskim, przez niektórych uważanym za ojca sukcesu obecnego prezydenta Ukrainy. Igor Kołomojski od dwóch lat przebywa w areszcie.

Timur Mindicz oprócz tego, że jest współwłaścicielem studia Kwartał 95, jest także współudziałowcem cypryjskiej firmy Green Family Ltd, z którą Wołodymyr Zełeński związany jest od wielu lat. „To nic innego jak partnerstwo” – tak Igor Kołomojski charakteryzował stosunki między Mindiczem a Zełeńskim w maju 2019 roku. Podczas ówczesnej kampanii wyborczej kandydat na prezydenta jeździł samochodem zarejestrowanym na Timura Mindicza – co odnotowały ukraińskie media.

Odkąd Zełeński został prezydentem Ukrainy, Mindicz zaczął wygrywać intratne przetargi państwowe także we wrażliwych branżach dla kraju np. związane z produkcją dronów.

Timur Mindicz, nabu i sap
Na zdj. pieniądze znalezione podczas przeszukań. Fot. nabu.gov.ua

W sierpniu 2025 roku The Kyiv Independent informował, że NABU prowadzi dochodzenie w sprawie działań firmy Fire Point związanych z możliwym zawyżaniem cen dronów i wolumenów dostaw dla Ministerstwa Obrony. Dziennikarze zapewniają, że ich źródła potwierdziły związek przedstawicieli tej firmy z Timurem Mindiczem. Później jednak NABU zaprzeczyło, jakoby Narodowe Biuro Antykorupcyjne i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna prowadziły śledztwo w sprawie rakiet Flamingo.

Główny projektant Fire Point, Denis Shtilerman oświadczył w wywiadzie dla ZN, że Mindicz nie ma żadnego wpływu i nie jest współwłaścicielem firmy produkującej drony uderzeniowe FP-1 oraz rakiety Flamingo. Dodał jednak, że gdy firma wygrała testy dronów na poligonie, Mindicz przyszedł do nich i wyraził chęć znalezienia się na liście akcjonariuszy. „Ale nic z tego nie wyszło, bo odmówiliśmy. To było wiosną 2024 roku” – wyjaśnił główny inżynier Fire Point. Według Stillermana, później popadł on w konflikt z Mindiczem na tle osobistych kwestii, ale tylko dlatego, że „obaj jesteśmy Żydami, ale nie w kwestiach towarzyskich”. Sam Mindicz nie skomentował nigdy ani sytuacji z Flamingo i Fire Point, ani wizyt w izraelskim biurze Igora Kołomojskiego, ani innych wysuwanych w jego kierunku zarzutów.

NABU w sektorze energetycznym

Po południu 10 listopada NABU ogłosiło, że wspólnie z wyspecjalizowaną prokuraturą antykorupcyjną prowadzi operację Midas, zakrojoną na szeroką skalę, mającą na celu ujawnienie korupcji w sektorze energetycznym. Według śledczych mogło zostać skradzionych około 100 milionów dolarów. Część tych pieniędzy, według NABU, została przekazana Rosji.

„15 miesięcy pracy i 1000 godzin nagrań audio. Udokumentowano działalność wysoko postawionej organizacji przestępczej” – czytamy w raporcie NABU i SAP. Opublikowano także ponad 20-minutowy film opisujący schematy wpływu na strategiczne przedsiębiorstwa państwowe, w szczególności na spółkę Energoatom, która zarządza całym krajowym przemysłem energetyki jądrowej.

Prosimy o zaakceptowanie zgody na pliki cookie

Jak wynika z ustaleń śledztwa, uczestnicy procederu systematycznie otrzymywali „łapówki” od kontrahentów Energoatomu w wysokości od 10 do 15 procent wartości kontraktów.

Kontrahenci byli w rzeczywistości zmuszani do płacenia „łapówki”. Jeśli odmówili, zarządzający przestępczym procederem mogli zablokować płatności za wykonane usługi lub za dostarczone produkty (ściąganie należności od Energoatomu jest zabronione w stanie wojennym) lub po prostu zniknąć z list partnerów biznesowych Energoatomu.

Praktyka ta nazywana była „slagbaum”, jak twierdzą śledczy, czyli „szlabanem”. Energoatom potwierdził, że w biurze spółki trwały czynności śledcze prowadzone przez przedstawicieli NABU i SAPO i zapewnił, że spółka pomaga w prowadzeniu dochodzenia. „Energoatom w pełni współpracuje z organami, dostarcza wszelkie wymagane materiały i przyczynia się do obiektywnego i przejrzystego śledztwa. Spółka nie utrudnia prowadzenia czynności procesowych i jest zainteresowana kompleksowym wyjaśnieniem wszystkich okoliczności” – oświadczył Energoatom.

Czytaj także: Korupcja w Ukrainie zatrzymuje pomoc humanitarną. Gdzie ginie najwięcej sprzętu

Kogo zatrzymali NABU i SAP?

We wtorek 11 listopada NABU zatrzymało pięć osób i zgłosiło władzom siedmiu domniemanych członków organizacji przestępczej, w tym:

  • Igora Myroniuka – byłego doradcę ministra energetyki;
  • Dmytra Basowa – dyrektora wykonawczego ds. ochrony fizycznej i bezpieczeństwa Energoatomu;
  • Timura Mindicza;
  • 4 pracowników zaplecza za pranie pieniędzy.

Według NABU i SAP głównymi postaciami w sprawie są osoby określane jako „Rocket” i „Tenor”, ​​którzy byli odpowiedzialni za zbieranie środków od kontrahentów Energoatomu.

„Rocket”, jak twierdzi NABU, był wiceszefem funduszu majątku państwowego i asystentem byłego deputowanego Rady Najwyższej Andrija Derkacza, który jest obecnie senatorem Federacji Rosyjskiej i jest poszukiwany w związku z jedną ze spraw prowadzonych przez NABU. W latach 2023–2025 był on doradcą ministra energii Hermana Hałuszczenko.

NABU w nagraniu wideo opublikowało również nagrania rozmów „Rocket” i „Tenora”. Rozmawiali oni m.in. o mechanizmie wywierania presji na kontrahentów w celu uzyskania „łapówki”, a także o kwotach, jakie mieli otrzymać uczestnicy procederu. Najwięcej emocji w walczącej z Rosją Ukrainie wzbudza dyskusja na temat budowy konstrukcji ochronnych w obiektach energetycznych. „Szczerze mówiąc, to strata pieniędzy i czasu” – mówi „Rocket”. Rozmawiają o „łapówkach” z budowy konstrukcji ochronnych o wartości 4 miliardów hrywien w stacjach transformatorowych AT-2 i AT330 i narzekają, że z poprzedniego kontraktu o wartości 3 miliardów hrywien otrzymali tylko 90 – NABU nie ustaliło, czy były to tysiące dolarów czy miliony hrywien.

Według śledztwa, 10 października, gdy prezydent Wołodymyr Zełenski zwołał spotkanie w sprawie przywrócenia dostaw energii elektrycznej, Rocket i Tenor planowali zwiększyć kwotę „łapówki” z 10 do 15 procent na budowę obiektów ochronnych w elektrowni jądrowej w Chmielnickim.

Timur Mindicz, nabu i sap
Mat. śledztwa NABU i SAP. Fot. nabu.gov.ua

Timur Mindicz i inni liderzy przestępczej grupy

„Profesor” i „Carlson” – to osoby nazwane przez śledczych takimi pseudonimami, miały kierować korupcyjną siatką. BBC zdołało potwierdzić w NABU, że „Profesorem” jest obecny minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko, a „Carlsonem” osoba z otoczenia prezydenta Zełenskiego, współwłaściciel studia filmowego Kwartał 95 Timur Mindicz.

Informacje te zostały potwierdzone przez prokuratorów SAP. „W 2025 roku ustalono fakty przestępczej działalności Mindicza w sektorze energetycznym poprzez wpływ na ministra energii Hałuszczenko oraz w sektorze obronnym poprzez wpływ na ministra obrony Umerowa” – wskazała prokuratura. Obecny sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Rustem Umerow, odniósł się już do tych informacji: „Wszelkie próby łączenia mojej pracy w Ministerstwie Obrony z „wpływami” niektórych osób są bezpodstawne. Jako minister regularnie spotykałem się z producentami i dostawcami sprzętu i broni, lobbystami itp. Odbyło się spotkanie z Timurem Mindiczem, na którym poruszono kwestię kamizelek kuloodpornych w ramach kontraktu. W rezultacie kontrakt został rozwiązany z powodu niespełnienia wymagań i nie dostarczono żadnego produktu”.

Prokuratorzy poinformowali również, że były wicepremier ds. jedności narodowej, Ołeksij Czernyszow, rzekomo posługujący się pseudonimem „Cze Guewara”, mógł brać udział w procederze. NABU poświęciło mu czwartą serię nagrań wideo z tego śledztwa, która ukazała się 11 listopada. Oprócz samego Czernyszowa, w procederze korupcyjnym miała brać udział również jego żona, wykładowczyni Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki.

Wieczorem 11 listopada NABU poinformowało Czernyszowa o podejrzeniach wobec niego o nielegalne wzbogacenie się w ramach tego procederu. „Detektywi udokumentowali przekazanie podejrzanemu i jego pełnomocnikowi ponad 1,2 miliona dolarów i prawie 100 000 euro w gotówce” – czytamy w oświadczeniu.

Według śledztwa to właśnie „Carlson”, czyli Timur Mindicz, kontrolował operacje prania brudnych pieniędzy w Kijowie ze swojego mieszkania przy ulicy Hruszewskiego 9. Niewykluczone, że prezydent Wołodymyr Zełenski obchodził tam kiedyś swoje urodziny. „To właśnie tam ustalano komu i w jakich kwotach miały zostać przekazane środki finansowe. Co więcej, wskazane mieszkanie służyło jako miejsce, w którym „Carlson” wywierał wpływ podczas osobistych spotkań z szefami centralnych organów wykonawczych, bez żadnych podstaw prawnych, w celu zaspokojenia prywatnych interesów w sektorze energetycznym i obronnym” – czytamy w materiałach NABU i SAP.

W związku ze skandalem korupcyjnym w Energoatomie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski domaga się od rządu dymisji ministra sprawiedliwości Hermana Hałuszczenko i minister energetyki Switłany Hrynczuk. „Uważam, że minister sprawiedliwości i minister energetyki nie mogą pozostać na swoich stanowiskach. To w szczególności kwestia zaufania. Jeśli pojawiają się oskarżenia, należy na nie odpowiedzieć. Decyzja o ich odwołaniu powinna być szybka, najszybsza. Zwróciłem się do pani premier z prośbą o podanie się tych ministrów do dymisji. Zwracam się do deputowanych Rady Najwyższej o poparcie tych decyzji. A potem wszystko powinno zostać rozstrzygnięte na płaszczyźnie prawnej” – powiedział w przemówieniu Zełenski.

Według ukraińskich mediów do dymisji ministrów może dojść 18 listopada.