USA zaatakowały Iran. Dlaczego prą do globalnego konfliktu?
Gdy w ubiegłym roku opublikowałam ostrzegawczy artykuł „Jak polscy patrioci nabrali się na Donalda Trumpa”, spadła na mnie fala hejtu. Moi rodacy – zaślepieni mitologią „rycerza na białym koniu” – nie chcieli słyszeć nic, co burzyło ich wygodny obraz świata. Woleli wierzyć w bajki: że Trump zakończy wojnę na Ukrainie (nie zakończył), że reprezentuje tradycyjne wartości (mimo że miał kilka żon, liczne zdrady i poważne skandale na koncie), że postawił się WHO (podczas gdy to za jego kadencji USA pogrążyły się w pandemicznym zamordyzmie)… itd., itp.
Wielu Polaków cierpi na swoisty syndrom sztokholmski – nawet wtedy, gdy Trump podpisał antypolską ustawę 447, usiłowano go usprawiedliwiać i wybielać. Tymczasem od zawsze miał Polaków w głębokim poważaniu.
Donald Trump nigdy nie służył Amerykanom – jego lojalność od początku była skierowana ku syjonistom. Celem jego mocodawców jest odbudowa Świątyni Jerozolimskiej i realizacja projektu Wielkiego Izraela. Trump był i pozostaje ich narzędziem – to właśnie dlatego został wyniesiony do władzy.
SYMBOLIKA MONETY
Na ilustracji: Moneta Świątynna Trump–Cyrus (Trump–Cyrus Temple Coin), wydana przez żydowskie kręgi. Ma ona upamiętniać rzekomą „boską orkiestrację” wydarzeń historycznych i współczesnych, które – według tej narracji – wpisują się w „proroczą wizję odkupienia Jerozolimy”. Moneta przedstawia Donalda Trumpa obok Cyrusa Wielkiego – władcy starożytnej Persji – a także odnosi się do Deklaracji Balfoura i deklaracji Trumpa z 2017 roku. Wizerunki Świątyni i Menory podkreślają ideologiczną symbolikę „woli Bożej” i wybrania przywódców do realizacji planów wobec Świętego Miasta.
Dla wyjaśnienia warto przypomnieć, że w starożytności Cyrus pozwolił żydom wrócić z niewoli babilońskiej i sfinansował budowę Drugiej Świątyni.
W tym nowoczesnym micie Trump ma być jego współczesnym odpowiednikiem – człowiekiem, który umożliwi budowę Trzeciej Świątyni.
Jeśli ktoś nadal wierzy, że Trump był „ostatnią nadzieją świata konserwatywnego” – niech spojrzy na tę monetę. Ona mówi więcej niż tysiąc słów.
A Polacy, którzy go wychwalają? Są albo naiwnymi głupcami, albo – co gorsza – świadomymi wspólnikami tych, którzy weszli w sojusz z samym diabłem.
MACHINA WOJENNA
Przy okazji po raz kolejny przypominam, czym jest ruch ewangelikalny w USA. To radykalne protestanckie odłamy religijne, które powstały w Stanach Zjednoczonych. Stanowią wpływową grupę lobbingową, mającą realny wpływ na politykę wewnętrzną i zagraniczną USA. Są jednoznacznie proizraelscy i silnie związani z ideologią syjonistyczną.
Ich liderami są “charyzmatyczni pastorzy”, którzy łączą politykę z literalną interpretacją apokaliptycznych proroctw biblijnych – zwłaszcza z Księgi Daniela i Apokalipsy św. Jana. Wierzą, że odbudowa Wielkiego Izraela i wojna na Bliskim Wschodzie zapoczątkują Apokalipsę oraz powtórne przyjście Mesjasza.
Gotowi są wspierać Izrael bezwarunkowo – nawet kosztem interesów własnego państwa, własnych obywateli – ponieważ wierzą, że proroctwa spełnią się poprzez globalny konflikt zbrojny.
Właśnie go odpalono.
Myślę, że jeszcze do Was nie dotarło, co tak naprawdę się stało… i że nastąpił koniec świata, jaki znamy.
Stanisław Michalkiewicz / fot. Rumble / Tomasz Sommer
Stanisław Michalkiewicz na kanale Tomasza Sommera wyjaśnił, że USA nie są suwerennym państwem i muszą wypełniać rozkazy Żydów. Redaktor powiedział, że Benjamin Netanjahu „olał ciepłym moczem te wszystkie zakazy prezydenta Donalda Trumpa”.
– Krótko mówiąc, przed całym światem go ośmieszył. W związku z tym prezydent Donald Trump, żeby nie stracić już resztek prestiżu, proszę pana, nawet nie ośmielił się zauważyć, że został olany ciepłym moczem. No i natychmiast, proszę pana, tutaj stanął w karnym szeregu – dodał Michalkiewicz.
– Powiedział, że nikt nie wie, co on zrobi. Tak powiedział, takie buńczuczne. Oczywiście, wie pan, koloryzował, bo on może nie wie, co on zrobi. Natomiast cadykowie z Jerozolimy to wiedzą, co on zrobi. Zrobi to, co oni mu każą – stwierdził.
– No i właśnie tak się stało. Powiedział prezydent Trump, że dwa tygodnie daje sobie na podjęcie suwerennej decyzji. Rozumie Pan, to tak jak generał Jaruzelski w 1981 roku podjął suwerenną decyzję, to teraz prezydent Stanów Zjednoczonych ćwiczy ten sam model. No i generałowi Jaruzelskiemu to sowieci kazali podjąć decyzję suwerenną, a prezydentowi Trumpowi to cadykowie z Jerozolimy. „Wiecie, rozumiecie Trump. Wy lepiej podejmijcie suwerenną decyzję, bo w przeciwnym razie będzie z wami brzydka sprawa. Zrobimy z was marmoladę. Jakieś dziecko sobie przypomni, albo nawet całe stado dzieci, żeście mu 40 lat temu włożyli rękę pod spódniczkę. No i co to będzie”? – mówił Michalkiewicz.
– W związku z tym te dwa tygodnie to były zmyłkowe, bo chodziło o to, że bezcenny Izrael nie mógł zbombardirować, proszę Pana, irańskich instalacji nuklearnych, bo one są ukryte głęboko pod jakąś górą, tam pod kilkoma górami chyba. A Amerykanie mają carbomby takie, prawie 14 tonowe. I one penetrują tam, zanim wybuchną to tam 40 metrów w głąb ziemi się wbijają i dopiero potem wybuchają. No i proszę pana, problem polega na tym, że te bomby to mogą przenosić tylko bombowce amerykańskie, bombowce B-2 – wyjaśnił.
– To trudno uwierzyć, panie Tomaszu, piloci izraelscy nie potrafią pilotować tych bombowców B-2. No i w związku z tym nie było innej rady – mówił Michalkiewicz.
– Goje musieli pilotować? – wtrącił dr Tomasz Sommer.
– Nie, to panie, ja myślałem, że piloci izraelscy wszystko potrafią, a tu się okazuje, że nie. No i proszę pana, nie było rady. Cadykowie rada w radę uradzili. „Wy wiecie, Trump, wy się włączcie do konfliktu i zbombardujcie tutaj te podziemne instalacje nuklearne złowrogiego Iranu”. No to proszę pana, jak taki rozkaz padł, to prezydent Trump, proszę pana, nie miał innego wyjścia, tylko musiał udawać, że podjął suwerenną decyzję. Ale to wie Pan, ogon wywija psem. My to wiemy od dziesięcioleci, że Stany Zjednoczone już nie są państwem niepodległym, nie są państwem samodzielnym, tylko są sługą narodu żydowskiego. I tak jak my jesteśmy sługą narodu żydowskiego, ukraińskiego, niemieckiego, kto chce, to my mu służymy – mówił Michalkiewicz.
– Z wyjątkiem Putina. Putinowi na tym etapie nie służymy. A tak to kto tylko nam każe, to my mu, jemu służymy. Amerykanie pod tym względem w lepszym położeniu są, bo oni służą tylko narodowi żydowskiemu – podsumował Stanisław Michalkiewicz.
Artykuł niniejszy otwiera mini-cykl trzech artykułów – tryptyk o wojnie, sprowokowanej przez małe państwo i wywołanej przez wielkie. Obowiązuje nas cenzura, więc użyję pewnego kryptonimu. To małe państwo zwać się będzie państwem Chazarów, a oni sami – Chazarami. Pierwszy artykuł omawia sprawy amerykańskie, drugi – światowe, a trzeci – polskie.
−∗−
Początek wojny, cz.1. Trump przeciwko światu
Artykuł niniejszy otwiera mini-cykl trzech artykułów – tryptyk o wojnie, sprowokowanej przez małe państwo i wywołanej przez wielkie. Obowiązuje nas cenzura, więc użyję pewnego kryptonimu. To małe państwo zwać się będzie państwem Chazarów, a oni sami – Chazarami.
Pierwszy artykuł omawia sprawy amerykańskie, drugi – światowe, a trzeci – polskie.
Świat porządnych ludzi przyjął z wielką nadzieją ponowną elekcję Donalda Trumpa na prezydenta USA, jego zapowiedzi dotyczące przywrócenia pozycji USA poprzez przywrócenie normalności, zakończenie lewackiego szaleństwa demokratów. Po 20 stycznia 2025 roku porządni ludzie zaczęli z nadzieją patrzeć na świat, kibicując amerykańskim porządkom Trumpa i jego ekipy, działających pod hasłem MAGA (Make America Great Again). Z naszego, polskiego punktu widzenia najbardziej istotny był i nadal jest rozdźwięk pomiędzy z jednej strony USA, a z drugiej – Unią Europejską i Wielką Brytanią. Świadomych Polaków ucieszyły dążenia administracji Trumpa, zmierzające do zakończenia wojny ukraińskiej. Była to część pakietu obietnic wyborczych, złożonych przez Trumpa zakończenia wojen, rozpętanych przez Amerykę i nie rozpoczynania nowych. Jednocześnie ze staraniami około zakończenia awantury ukraińskiej widoczne były intensywne zajęcia Ameryki wokół wyposażenia państwa Chazarów w środki do walki przeciw Persji. Napięcie wokół tego rejonu narasta, najpierw stopniowo, potem skokowo. Doszło do tego, że pewnego czerwcowego dnia Chazarzy wysłali wiele aeroplanów i zaatakowali Persję. Oficjalnie aby zniszczyć perski program broni atomowej, którego nie ma, na co są dowody. Zaatakowane zostały cele zarówno wojskowe, jak i cywilne i naukowe. Celowo zabici zostali dowódcy wojskowi i naukowcy. W odpowiedzi Persowie wysłali swoje pociski, które wykazały, że chazarskie systemy obronne wcale nie są takie skuteczne, jak wszyscy myśleli. Chazarzy zaczęli ponosić straty, a co dla nich gorsze, zaczęły im się kończyć przeciwrakiety. Natychmiast wsparcie Chazarów zadeklarowała Ameryka, a prezydent Trump zaczął wygrażać Persom, wzywać do kapitulacji i zapowiadać jeszcze silniejsze ataki. Atak Chazarów odbył się w czasie, gdy trwały negocjacje Persji z Ameryką, podczas których Persowie zamierzali zadośćuczynić żądaniom Ameryki. Jeszcze przed atakiem Ameryka zaczęła koncentrować siły morskie w pobliżu Persji.
Potem prezydent Trump wydał rozkazy ataku na Persję, ale oświadczył, że powstrzyma się z atakiem na dwa tygodnie, po czym dwa dni później, 22 czerwca rozkazał wykonać atak na trzy cele w Persji za pomocą ciężkich aeroplanów i ciężkich bomb. Trump zrobił więc to, czego miał nie robić, w fatalnym stylu, łamiąc wszelkie cywilizowane zasady, lekceważąc prawo i zasady międzynarodowe, nie dbając nawet o uzasadnienie prawne i odpowiednią propagandę. Brutalna, arogancka siła, używana pod dyrekcją Chazarów.
Uwarunkowania międzynarodowe zostaną omówione w drugim artykule, teraz skupię się na sprawach amerykańskich. Są tu dwa główne zagadnienia: dlaczego Ameryka podąża za Chazarami, i dlaczego Trump złamał swoje obietnice, działając ewidentnie przeciw interesom Ameryki i świata. Aby to zrozumieć, należy odróżnić naród, państwo, władzę i prezydenta.
Naród to ludność, której trzon stanowią ewangelikalni protestanci, tradycyjnie wrodzy katolikom, uzupełnieni przez protestantów z Niemiec. Ten wyróżnik jest istotny, o czym będzie dalej. W ciągu historii Ameryki przybyli do niej różni ludzie z różnych krajów, w tym duże grupy katolickich Irlandczyków, Włochów i Polaków. Przybyło też wielu Chazarów, i od razu podzielili się na dwie główne grupy. Grupa arystokracji weszła do biznesu, z czasem przejmując zarządzanie giełdą i systemem finansowym, w ten sposób uzyskując silny wpływ na administrację prezydencką, która w Ameryce stanowi rząd.
Grupa druga, pospólstwa objęła kilka działów gospodarki amerykańskiej: media, rozrywkę, w tym Hollywood i pornografię, wolne zawody adwokackie i lekarskie, naukę. W szczególności Chazarów zawsze interesowała kontrola umysłu, tak że większość psychologów, psychiatrów, doradców osobistych i innych psychomagów to właśnie oni. Obecnie ludzie ci zajmują się większością nauk humanistycznych, medycznych i biologicznych na uczelniach, wszystkimi mediami, Wall Street i Rezerwą Federalną, Hollywood, telewizją, Internetem i pornografią, znajdują się we wszystkich strukturach rządu i administracji, armii, dyplomacji, i we wszystkich innych strukturach sterowania.
Państwo to struktura władzy i zarządzania, jest potrzebne dla zarządzania sprawami wspólnymi narodu. Państwo nie jest z natury złe ani dobre, jest potrzebne, a czy postępuje dobrze czy źle, zależy do władzy. Władza to struktury zarządzania państwem, obejmujące różne szczeble – stanowe i federalne, wraz z Kongresem. administracją rządową oraz prezydencką, armią i służbami jawnymi i tajnymi. W ramach władzy funkcjonuje pojęcie deep state, oznaczające częściowo oficjalną, częściowo nieoficjalną strukturę władzy, decydującą o głównych kierunkach polityki amerykańskiej. No i prezydent jest najwyższym urzędnikiem amerykańskim, będącym kimś na kształt elekcyjnego króla, wybieranego na czteroletnią kadencję.
W teorii wszystkie te byty są zgodne i realizują ten sam interes. W praktyce jest inaczej. Władza może postępować wbrew interesom narodu i państwa, deep state może postępować częściowo niezgodnie z władzą, a prezydent może być niezgodny zarówno z władzą, jak i z narodem.
Od samego początku państwo amerykańskie zostało założone przez masonów, przewodzącym ludności protestanckiej ewangelikalnej. Na początku XX wieku władza Ameryki została skolonizowana przez Chazarów, podobnie, jak całe państwo i naród. Gdy w 1913 roku grupa chazarskich bankierów założyła Rezerwę Federalną, czyli prywatny trust finansowy, przejęła emisję amerykańskiej waluty, kontrolę długu publicznego oraz cały sektor finansowy. Od tamtej pory świat ogarnęły dwie wojny światowe, zimna wojna, rewolucja obyczajowa i seksualna, globalizacja.
Ameryka stała się światowym hegemonem, najpierw do spółki z sowietami, od lat 90-tych już samodzielnie. W tym czasie Ameryka przejęła kolonializm od Wielkiej Brytanii i większości innych państw, wywołała kilkadziesiąt wojen i wmieszała się w politykę wewnętrzną większości krajów świata, w tym Polski. Jednocześnie Ameryka zainwestowała we własną propagandę, przedstawiającą to państwo jako zawsze dobre i zawsze walczące o wolność i demokrację. Przez kilkadziesiąt lat każdy przywódca, kogo nie lubiła Ameryka był złym dyktatorem, którego trzeba obalić. Odkąd powstała Rezerwa Federalna, Ameryka stała się narzędziem w ręku Chazarów do budowy państwa światowego, obejmującego wszystkich ludzi, ich zasoby i procesy. Państwo światowe ma w założeniu naprawić świat w ten sposób, że zabierze ludziom jakąkolwiek wolność i wszystko, co mają. Państwo światowe ma pochłonąć wszystkie inne państwa i połączyć wszystkie narody w jeden ludzki zasób. Unia Europejska jest projektem amerykańskiego deep state, wcześniej przejętego przez Chazarów.
Taką politykę prowadziło państwo amerykańskie od końca II Wojny Światowej aż do końca 2024 roku, czyli do reelekcji Donalda Trumpa. Ten moment można uznać za Czwartą Rewolucję Amerykańską, polegająca na odejściu Ameryki od projektu budowy państwa globalnego. Od początku 2025 roku Ameryka skupiła się na budowie własnego imperium atlantyckiego.
Oznacza to gwałtowny zwrot w dotychczasowej polityce amerykańskiej, stąd nazywam tą zmianę rewolucją. Źródłem tej zmiany nie jest Donald Trump, jak się powszechnie przyjmuje, lecz świadomość i postawa większej części narodu amerykańskiego, który dostrzegł, że władza i deep state używa państwa przeciwko narodowi, a wszystko to razem prowadzi do upadku Ameryki. Trump jest skutkiem, nie przyczyną, a rewolucja była możliwa dzięki zdecydowanej postawie narodu i przejściu części deep state na stronę Trumpa.
To tłumaczy, dlaczego Ameryka realizuje politykę chazarską. Teraz warto przyjrzeć się, dlaczego robi to Trump. Polityka prezydenta Trumpa musiała się spotkać z potężnym sprzeciwem władzy, podległej Chazarom, którzy wrośli w naród, państwo i władzę Ameryki we wszystkich obszarach.
W czerwcu 22025 roku, niedługo przed atakiem na Persję w Los Angeles wybuchły zamieszki, obficie wspierane przez niejawne siły z Ameryki, przeciwne Trumpowi. Bardzo zagadkowy był też spór Trumpa z Elonem Muskiem, który wprost zagroził Trumpowi ujawnieniem kompromitujących materiałów. Wrogowie Trumpa już raz urządzili mu rewolucję Black Lives Matter w całym kraju, po śmierci Georga Floyda [to jakiś murzyn, ćpun i handlarz narkotykami md].
Można też podejrzewać, że istnieje bardzo dużo bardzo kompromitujących materiałów na bardzo wielu ludzi, związanych z elitami i władzą Ameryki. Materiałów, związanych z aferą Epsteina i podobnymi rzeczami. Nie było też dla nikogo tajemnicą, że Trump był i jest mocno związany z Chazarami. Być może więc po objęciu władzy zmuszony jest spłacać jakieś zobowiązania.
Ta sytuacja pokazuje, że państwo amerykańskie znajduje się pod władzą zwierzchnią sił, mających siedzibę częściowo w Ameryce, częściowo poza jej terytorium, ale ideologicznie i religijnie pochodzącą z zewnątrz. Ma to bardzo istotna znaczenie dla realnej oceny polityki amerykańskiej i kształtu sojuszu Polski z Ameryką. Dla polityki amerykańskiej, szczególnie zagranicznej istotne znaczenie ma religijny fundament Ameryki. Jest to co prawda chrześcijaństwo, ale heretyckie, ewangelikalne, wywodzące się od kolejnych mutacji buntu Lutra. Dla tych odłamów Pismo Święte jest jedynym źródłem wiary i wiedzy, stąd poszczególne cytaty z Pisma, szczególnie ze Starego Testamentu są dla nich uniwersalną prawdą. Ich uczeni w piśmie wyciągają poszczególne cytaty z kontekstu i budują na tej podstawie dowolne idee. W szczególności ci heretyccy chrześcijanie z nabożną czcią traktują państwo chazarskie jako kontynuację starożytnej ojczyzny narodu wybranego, dlatego sądzą, że są winni Chazarom każde wsparcie, również ekonomiczne, finansowe, polityczne i militarne. Najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z chazarską inwestycją, trwającą wieki, i przez to niedostrzeganą przez naród amerykański, wychowywany od pokoleń do tego celu, aby służył Chazarom.
Poza powodami natury wewnętrznej, istnieją jeszcze powody natury ekonomicznej i geopolitycznej, które przyświecają aktualnemu atakowi Ameryki na Persję. Te jednak zostaną omówione w kolejnym artykule.
Prezydent Trump, wysyłając broń i aeroplany przeciw Persji bardzo zawiódł dużą część swoich wyborców i swoich sympatyków na całym świecie. Obecną eskalację na dzień 23 czerwca 2025 roku już można traktować jako wstęp do III Wojny Światowej, i powinniśmy się modlić, aby nie objęła ona Polski bezpośrednio.
Poza modlitwą należy jednak również działać, w tym zakresie, jaki jest dla nas możliwy. Polacy mogą z tej wojny wyciągnąć duże korzyści, jeśli będą mieli wolę działania, która na dziś jest możliwa tylko poza oficjalnymi strukturami władzy w Polsce. Do tego muszą wiedzieć, co się dzieje naprawdę na świecie.
„The New Republic”: Trump tańczy tak, jak mu zagra Netanjahu
(Fot. Avi Ohayon/Israel Gpo / Zuma Press / Forum)
Prezydenci USA mają długa historię ustępowania premierowi Izraela, ale to Donald Trump w największym stopniu tańczy tak, jak mu zagra Benjamin Netanjahu. Szef izraelskiego rządu z pewnością zakładał, że jeśli zaatakuje Iran, Trump dokończy za niego tę kampanię – ocenia amerykański magazyn „The New Republic”.
Zdolność Izraela do wywierania nacisku na Waszyngton rosła wraz z pozyskiwaniem wpływów w Partii Republikańskiej przez Chrześcijańskich Syjonistów, najbardziej sprzyjającego państwu żydowskiemu ruchu wśród ewangelikalnych protestantów – przypomina magazyn.
Jednak uległość Trumpa wobec Netanjahu to sprawa bez precedensu. Prezydent USA, który wielokrotnie powtarzał, że nie chce, by Izrael zaatakował Iran, ponieważ zależy mu na zawarciu dealu z Teheranem, zmienił nagle zdanie i wydaje się być gotowy na posunięcia, które mogą zamienić izraelską operację przeciw Iranowi w amerykańską wojnę – ocenia TNR.
Z drugiej strony Netanjahu to szczególny przypadek wśród przywódców Izraela, jest bowiem szczególnie arogancki wobec amerykańskich prezydentów. Znana stała się anegdota na temat prezydenta Billa Clintona, który po wysłuchaniu licznych zarzutów izraelskiego lidera, o to że USA są wyjątkowo naiwne w ocenie Arabów i Bliskiego Wschodu, powiedział w porywie złości” – Za kogo, do cholery, on się uważa? Kto tu, do cholery, jest supermocarstwem? – przypomina magazyn.
W 2001 roku nagrano potajemnie rozmowę Netanjahu z „osadnikami” z Zachodniego Brzegu, podczas której premier powiedział: –Wiem, czy jest Ameryka. Ameryka to taka rzecz, którą łatwo przesunąć, przesunąć we właściwą stronę (…). Oni nie będą nam przeszkadzać.
Netanjahu, najdłużej urzędujący premier w historii Izraela, mimo formalnych zarzutów o korupcję, toczących się wobec niego postępowań, dowodów niekompetencji i woli dopraszania do rządzącej koalicji najbardziej ekstremistycznych ugrupowań, byle zachować władzę, zawsze manifestował szczególnie bezczelne nastawienie wobec USA – podkreśla TNR.
Usiłował za wszelką cenę, w sojuszu z Republikanami w Kongresie, zablokować inicjatywę prezydenta Baracka Obamy w sprawie podpisania z Iranem porozumienia nuklearnego, które nakładało ograniczenia na atomowe inicjatywy Teheranu, w zamian za wycofanie zachodnich sankcji. Tam gdzie Netanjahu nie powiodło się torpedowanie polityki Obamy, tam udało mu się Trumpem – przypominają autorzy tekstu.
W 2018 roku Trump wycofał USA z porozumienia nuklearnego podpisanego przez Iran i światowe mocarstwa. Przesunął amerykańską ambasadę z Tel Awiwu do Jerozolimy, uznał zwierzchność Izraela nad Wzgórzami Golan i zmienił stanowisko Departamentu Stanu, który tradycyjnie uznawał żydowskie osadnictwo na Zachodnim Brzegu za nielegalne.
Teraz administracja Trumpa podkreśla, że nie ma zamiaru angażować się w większą operację wojskową w Iranie, ale konflikt rozgrywany tysiące kilometrów od Ameryki z państwem, na którym zupełnie nie znają się członkowie gabinetu prezydenta, może zdecydowanie wymknąć się spod kontroli – ostrzega magazyn.
Co więcej, premier Izraela zasłynął ze strategicznie fatalnych decyzji; fakt iż przez lata przyzwalał na to, by Hamas rósł w siłę i był dofinansowywany zza granicy po to, by nie dopuścić do wzrostu znaczenia Autonomii Palestyńskiej i utworzenia państwa palestyńskiego, doprowadził do ataku na Izrael 7 października 2023 roku – podkreśla TNR. Storpedowanie porozumienia nuklearnego z Iranem pozwoliło tamtejszym władzom rozwijać program broni atomowej.[Żadnych dowodów na to nie ma. A ciągle kontroluje Iran i szuka tych dowodów MAEA z Wiednia. MD]
Fakt, że taki przywódca chce wpływać na politykę zagraniczną USA, jest chyba najbardziej denerwujący – konkluduje „The New Republic”.
Trump to Charlie Brown i został właśnie oszukany przez pro-syjonistyczny tłum, którym jest Lucy .
Nie usprawiedliwiam jego zbrodniczego aktu wojny, ale ostatni atak na Iran to tylko kolejny przykład tego, jakim słabym, żałosnym człowiekiem jest Donald Trump. Naprawdę myśli, że dokonał czegoś wielkiego i ważnego, ale nie ma pojęcia o konsekwencjach swojego rozkazu.
Aby zrozumieć, co wydarzyło się dzisiaj w Iranie, trzeba przypomnieć sobie ostatnie dwa razy, kiedy Trump twierdził, że przeprowadził masowe ataki, aby wykoleić domniemaną broń masowego rażenia.
Mówię o Syrii:
1. 6–7 kwietnia 2017 r. – Atak Tomahawk na bazę lotniczą Shayrat
Data i godzina: 6 kwietnia 2017 r. (wieczór czasu wschodniego); uderzenie rakiety około 7 kwietnia, 4:40 rano czasu syryjskiego
Co się stało:
Trump nakazał wystrzelenie 59 pocisków manewrujących Tomahawk z amerykańskich niszczycieli w kierunku bazy lotniczej Szajrat — miejsca, z którego 4 kwietnia przeprowadzono atak gazem sarin na cywilów w Chan Szajchun.
Była to pierwsza akcja militarna Trumpa bezpośrednio skierowana przeciwko siłom Asada, mająca na celu ukaranie za użycie broni chemicznej.
2. 13–14 kwietnia 2018 r. – Koalicja Precyzyjnych Uderzeń
Data: 13 kwietnia 2018 r. (czas amerykański); ataki przeprowadzono wcześnie rano 14 kwietnia czasu syryjskiego
Bliższe dane:
Współpracując z Wielką Brytanią i Francją, Trump nakazał przeprowadzenie precyzyjnych ataków – głównie rakietowych – na trzy syryjskie instalacje broni chemicznej w odpowiedzi na atak chemiczny w Dumie 7 kwietnia.
Atak objął cele w pobliżu Damaszku i Homs; użyto wówczas około 105 pocisków .
================================
A oto, co faktycznie wydarzyło się za kulisami. Skąd wiem? Nie mogę ci tego powiedzieć. USA ostrzegły Rosjan z wyprzedzeniem o naszych zamiarach i planach. Ostrzeżenie zostało wydane z wystarczającym wyprzedzeniem, aby rosyjskie i syryjskie aktywa mogły opuścić te lokalizacje. Wszystko, co zrobił Trump, to zorganizowanie kosztownego pokazu fajerwerków, który kosztował miliony dolarów i wysadzenie kilku wydm.
Biorąc pod uwagę tę historię, proponuję, aby każdy nalał sobie dużego szkockiego lub wódki i się zrelaksował. Pierwsze doniesienia prawie zawsze są mocno przesadzone. Oto jedna z możliwości: Trump może znowu kręcić o Hutich… wiesz, ogłosić, że Iran skapitulował, a następnie wycofać siły USA z drogi zagrożenia. Iran był niezwykle cierpliwy wobec długiej listy prowokacji USA. Sądzę, że Rosja i Chiny doradziły im, aby pozwolili USA zadać pierwszy cios, a Iran mógłby odpowiedzieć i miałby pełne poparcie obu krajów. Jest wysoce nieprawdopodobne, aby USA zadały Iranowi druzgocący cios. Jeśli już, to USA dostarczyły teraz twardogłowym więcej amunicji, aby Iran zrobił dokładnie to, czemu Trump twierdzi, że próbuje zapobiec… tj. by zbudował broń nuklearną.
W Waszyngtonie dzieje się wiele politycznego teatru. Czy słyszałeś cokolwiek o reaktorze jądrowym w Bushehr? Zauważ, że nie powiedziano ani jednego słowa o elektrowni jądrowej w Bushehr. Ani jednego. Dlaczego? Ponieważ są tam Rosjanie i jest to jedyne miejsce w Iranie chronione przez dostarczony przez Rosję system S-400. Rosja wyraźnie ostrzegła Waszyngton i Jerozolimę, że każdy atak na ten obiekt będzie uważany za atak na Rosję. O, nawiasem mówiąc, Rosja buduje również dwie dodatkowe elektrownie jądrowe w Iranie i żadna z nich nie została tknięta.
[Żurnaliści nie odróżniają znaczenia reaktorów od bomb. A jest to coś zupełnie różnego. 10, sto czy więcej reaktorów nie jest to nawet prolog do “bomby” Odległość czasowa to wiele lat. MD
Być może następnym krokiem Iranu będzie zawarcie umowy z Rosją i Chinami w celu odbudowy i przywrócenia zaatakowanych obiektów nuklearnych. Z Rosją i Chinami w tych miejscach, Zachód, w tym syjonistyczni szaleńcy, stanąłby w obliczu poważnego ryzyka wzniecenia globalnego pożaru, gdyby Zachód ich zaatakował. Kluczowym punktem jest to, że Rosja i Chiny będą miały wsparcie Iranu w tej sprawie. Postępowanie w inny sposób jedynie ośmieliłoby Trumpa i NATO do podjęcia podobnych środków przeciwko Rosji i Chinom. Myślę, że Putin i Xi rozumieją tę strategiczną rzeczywistość.
Spodziewam się, że Iran uderzy na bazy USA — lotniska, obiekty marynarki wojennej i instalacje naziemne w Iraku i Syrii — w ciągu najbliższych 24 godzin; być może wcześniej. W przypadku, gdy USA poniosą straty, Trump będzie pod większą presją, aby eskalować. W tym momencie Trump straci kontrolę nad swoim programem i będzie zakładnikiem nowej wojny, którą sam rozpoczął. Nie wyciągnął żadnych wniosków ze swojej nieudanej wyprawy z Huti i teraz, walcząc z Iranem, jeszcze bardziej uwikła się w grząskie piaski Azji Zachodniej .
AKTUALIZACJA – Po głębszym zastanowieniu się i biorąc pod uwagę wstępne raporty z miejsc zaatakowanych przez USA, myślę, że Iran nie zaatakuje baz USA w regionie, ponieważ szkody są minimalne i wolą skupić się na Izraelu. Jeśli nie zaatakują baz USA – a podejrzewam, że taką radę dają Rosja i Chiny – Iran może kontynuować dziesiątkowanie Izraela i nie dawać USA pretekstu do rozszerzenia wojny.
B2 bombers dropped their bunker-busting, 30,000 lb bomb and got away with it, per the president.
My pilot friend tells me those B2 planes cost $2 billion dollars each, so one wonders whether the US will continue to risk them without the advantage of surprise.
Nie pozwolimy na rozdarcie naszego kraju – oświadczył w niedzielę prezydent USA Donald Trump, komentując wysłanie Gwardii Narodowej do Los Angeles, gdzie trwają protesty po zatrzymaniu imigrantów. Przywrócimy porządek i „wyzwolimy” miasto – napisał w mediach społecznościowych. Lokalne władze potępiają działanie prezydenta, wskazując, że same poradziłyby sobie z sytuacją, ale relacje w mediach społecznościowych wskazują na co innego.
Trump przed odlotem do Camp David został zapytany przez dziennikarzy, czy zamierza zastosować Insurrection Act, czyli ustawę o buncie, która pozwala prezydentowi na wykorzystanie wojska wewnątrz państwa. – To zależy, czy to jest bunt – powiedział prezydent.
Zaznaczył, że obecnie nie uważa, że dochodzi tam do buntu. Jednak „są tam agresywni ludzie i nie pozwolimy, żeby uszło im to na sucho” – zapowiedział.
– Wyślemy żołnierzy wszędzie. Nie pozwolimy na rozdarcie naszego kraju, tak jak było to w czasach (Joe) Bidena – dodał. – Jeśli widzimy zagrożenie dla naszego kraju i dla naszych obywateli, jesteśmy bardzo stanowczy, jeśli chodzi o prawo i porządek – oświadczył.
Prezydent powiedział, że protestujący plują na funkcjonariuszy i rzucają w nich różnymi przedmiotami. – Gdy oni plują, my uderzamy – oświadczył. – Nikt nie będzie pluł na naszych policjantów ani na nasze wojsko – podkreślił.
Nie wykluczył wysłania do Los Angeles żołnierzy piechoty morskiej. Trump napisał też w serwisie Truth Social, że Los Angeles zostało „najechane i jest okupowane przez nielegalnych imigrantów i przestępców”. „Teraz agresywne, buntownicze tłumy atakują naszych agentów federalnych, próbując powstrzymać nasze operacje deportacyjne — ale te nielegalne zamieszki jedynie wzmacniają naszą determinację” – dodał.
Zarządził, by minister bezpieczeństwa narodowego Kristi Noem, minister obrony Pete Hegseth i prokurator generalna Pam Bondi „podjęli wszelkie działania potrzebne do wyzwolenia Los Angeles od inwazji imigrantów i zakończenia tych migranckich zamieszek”. „Porządek zostanie przywrócony, nielegalni (imigranci) będą wydaleni, a Los Angeles zostanie wyzwolone” – napisał.
Gwardia Narodowa w Los Angeles
Do Los Angeles w niedzielę przybyła Gwardia Narodowa, skierowana tam przez prezydenta USA Donalda Trumpa w odpowiedzi na protesty przeciwko działaniom funkcjonariuszy Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE). Według relacji mediów amerykańskich Gwardia Narodowa Kalifornii zaczęła przybywać do centrum Los Angeles w niedzielę nad ranem czasu miejscowego (po południu czasu polskiego).
Jak zaznaczyła gazeta „Los Angeles Times”, Gwardię Narodową wysyłano do tego miasta już w przeszłości, ale głównie w związku „z poważnymi, szeroko rozpowszechnionymi niepokojami społecznymi lub klęskami żywiołowymi”. Skierowanie przez administrację Trumpa Gwardii do Los Angeles tym razem „jest nietypowe, ponieważ wiąże się z gwałtownymi, lecz odosobnionymi starciami między protestującymi a władzami po nalotach imigracyjnych” – czytamy.
W sobotę wieczorem rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt ogłosiła, że prezydent podjął decyzję o skierowaniu do hrabstwa Los Angeles 2 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej. Leavitt napisała w serwisie X, że „w ostatnich dniach agresywne tłumy atakują funkcjonariuszy ICE oraz agentów federalnych organów ścigania przeprowadzających operacje deportacyjne w Los Angeles w Kalifornii”. Zarzuciła przedstawicielom Demokratów we władzach Kalifornii, że „zrzekli się odpowiedzialności za ochronę swoich obywateli”.
Demokratyczny gubernator stanu Kalifornia Gavin Newsom ocenił, że decyzja władz federalnych o wysłaniu Gwardii Narodowej ma charakter celowej eskalacji. Zapewnił, że władzom Kalifornii nie jest potrzebna pomoc. Również burmistrz Los Angeles Karen Bass uważa, że miejska policja może sama poradzić sobie z protestami i wątpi w konieczność skierowania do miasta Gwardii Narodowej.
Z kolei gubernator Kalifornii Gavin Newsom wezwał w niedzielę administrację prezydenta USA Donalda Trumpa do wycofania Gwardii Narodowej z hrabstwa Los Angeles. Według niego skierowanie sił do miasta przyczyniło się do eskalacji napięcia. Gubernator, członek Partii Demokratycznej, oświadczył, że skierowanie przez Trumpa Gwardii Narodowej do hrabstwa jest nielegalne. – Nie mieliśmy problemu, dopóki nie zaangażował się Trump – dodał. Ocenił, że decyzja prezydenta to „poważne pogwałcenie suwerenności stanowej”.
================================
Ew. powtórki w poniższych filmikach spowodowane tym, że różne przeglądarki różnie wykonują MD
Protesty w Los Angeles wybuchły w piątek po „nalocie” agentów federalnych ICE na hurtownię odzieży, podczas którego aresztowano co najmniej 44 imigrantów. W sobotę do konfrontacji doszło w mieście Paramount, zamieszkanym w dużej części przez Latynosów. Służby użyły wobec protestujących gazu łzawiącego, granatów hukowo-błyskowych i kul pieprzowych – podała agencja AP. Grupa protestujących rzucała w samochody straży granicznej kamieniami. Niektórzy protestujący mieli zasłonięte twarze maskami, trzymano też w rękach flagi Meksyku – napisał Reuters.
Elon Musk usunął wpis na X, w którym oskarżył prezydenta Donalda Trumpa o związki z Jeffreyem Epsteinem. Wcześniej prawnik David Schoen, który bronił Epsteina, napisał, że Epstein nie był w żaden sposób zdolny do obciążenia Trumpa.
„Zostałem zatrudniony, aby poprowadzić obronę Jeffreya Epsteina jako jego prawnik karny 9 dni przed jego śmiercią. Prosił mnie o radę na wiele miesięcy przed tym. Mogę powiedzieć autorytatywnie, jednoznacznie i definitywnie, że nie miał żadnych informacji, które mogłyby zaszkodzić prezydentowi Trumpowi. dokładnie go o to pytałem!” – napisał na X prawnik David Schoen.
Donald Trump podał dalej jego wpis, a Elon Musk usunął w efekcie swój własny wcześniejszy wpis, gdzie twierdził, że Trump pojawia się w sprawie Epsteina.
Nie ulega wątpliwości, że Donald Trump w latach 90. latał prywatnym odrzutowcem Epsteina. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że był kiedykolwiek na jego prywatnej wyspie, gdzie dochodziło do przestępstw w postaci kontaktów seksualnych z nieletnimi.
Dokumenty sądowe dowodzą ponadto, że w 2011 roku Trump zabronił Epsteinowi przyjeżdżać do jego rezydencji Mar-a-Lago.
Wcześniej Epstein napastował nieletnią. W 2019 roku Trump powiedział, że nie rozmawiał z Epsteinem od 15 lat.
Jeffrey Epstein został w 2010 roku oskarżony o sprowadzanie do swoich nieruchomości nieletnich. W 2019 roku “zmarł w areszcie”, oficjalnie popełniając samobójstwo.
Zachorowalność na choroby przewlekłe rośnie w zastraszającym tempie. Średnia długość życia drastycznie spada. Raport MAHA ujawnia druzgocącą prawdę – popartą statystykami.
Dziś w Białym Domu prezydent Trump, wraz z sekretarzem zdrowia i opieki społecznej Robertem F. Kennedym Jr., przedstawił raport MAHA, przełomową nową inicjatywę, której celem jest przywrócenie Ameryce zdrowia.
Czas nie mógł być bardziej pilny. Częstotliwość występowania chorób przewlekłych gwałtownie wzrasta, średnia długość życia ulega znacznemu obniżeniu, a stan zdrowia społeczeństwa amerykańskiego jest na skraju załamania.
Wydarzenie w Białym Domu rozpoczęło się od ostrzeżenia. „Coś jest nie tak, na opak, ” – powiedział poważnym głosem.
Nie posługiwał się niejasnymi, ogólnymi sformułowaniami. Trump podał zimne, twarde liczby.
„Ponad 40% amerykańskich dzieci cierpi obecnie na co najmniej jedną chorobę przewlekłą”.
„Od lat 70. XX wieku zachorowalność na raka u dzieci wzrosła w wielu przypadkach o prawie 50%.
„W latach 60. mniej niż 5% dzieci było otyłych. Dziś jest to ponad 20%”.
„Jeszcze kilka dekad temu jedno na 10 000 dzieci cierpiało na autyzm. Dziś jest to jedno na 31”.
Każdy z nich był wyraźnym znakiem rozpadu systemu.
Następnie Trump obiecał walczyć z podstawowymi przyczynami kryzysu i „nie spocznie, dopóki nie pokonamy chorób przewlekłych w Ameryce”.
Raport opisuje szczegółowo całą skalę tej epidemii.
Oto niektóre z wielu niepokojących informacji dotyczących zdrowia ujawnionych w raporcie:
1. Prawie połowa amerykańskich dzieci cierpi dziś na jakąś przewlekłą chorobę.
Należą do nich astma, ADHD, cukrzyca, otyłość, choroby autoimmunologiczne i wiele innych. W miejscach takich jak Wirginia Zachodnia ponad połowa dzieci korzystających z programów Medicaid lub CHIP zmaga się co najmniej z jednym z tych problemów.
2. Wskaźniki autyzmu gwałtownie wzrosły – z 1 na 10 000 do 1 na 31.
W niektórych częściach New Jersey wskaźnik ten sięga nawet 1 na 19 chłopców. Tendencja ta nabiera tempa i po raz pierwszy ktoś w rządzie publicznie pyta: Dlaczego?
3. Od lat 70. XX wieku zapadalność na nowotwory u dzieci wzrosła o ponad 40%.
Wydaliśmy biliony na opiekę zdrowotną, a coraz więcej dzieci choruje – i nikt nie wydaje się być zainteresowany zbadaniem przyczyn.
4. Żywność wysoko przetworzona stanowi obecnie 70% kalorii spożywanych przez dzieci.
Dotyczy to również szkolnych posiłków składających się z laboratoryjnie hodowanych, trwałych, śmieciowych produktów spożywczych. Prowadzi to do epidemii otyłości, cukrzycy i wczesnych zaburzeń metabolicznych.
5. Stosowanie leków przeciwdepresyjnych wśród nastolatków wzrosło o 1400%.
Samobójstwo jest obecnie drugą najczęstszą przyczyną śmierci wśród nastolatków. Zamiast zwalczać przyczyny, leczymy objawy za pomocą leków.
6. W mleku kobiecym, mleku modyfikowanym, a nawet krwi pępowinowej znajdują się toksyczne substancje chemiczne.
Od substancji zaburzających gospodarkę hormonalną po znane substancje rakotwórcze – niemowlęta są narażone na działanie wielu substancji jeszcze przed urodzeniem.
7. W ciągu zaledwie dekady liczba recept na leki na ADHD wzrosła o 250%, a na leki przeciwpsychotyczne o 800%.
Nie zaobserwowano jednak żadnej poprawy w zakresie wyników w nauce i zachowaniu. W raporcie opisano to jako „przesadną reakcję medycyny na kryzys społeczny”.
8. Programy kuponów żywnościowych przyczyniają się do otyłości wśród dzieci.
Stany takie jak Nebraska i Indiana zakazały napojów gazowanych i śmieciowego jedzenia przy zakupach w ramach SNAP – a inne idą w ich ślady.
9. Nastolatkowie spędzają obecnie dziewięć godzin dziennie przed ekranami.
W połączeniu z przewlekłym niedoborem snu prowadzi to do lęku, depresji i opóźnień w rozwoju.
10. Nasze służby zdrowia są zagrożone.
FDA, CDC i NIH czerpią pieniądze od branż, które powinny regulować. Raport MAHA opisuje to jako „porażkę systemową”.
W tym momencie wystąpił RFK Jr. – nie tylko jako Sekretarz Zdrowia, ale jako człowiek, który przyczynił się do tego, że ten moment stał się możliwy.
„Chcę coś powiedzieć” – zaczął.
Następnie opowiedział historię, którą znało niewiele osób.
„Dostałem wiele uznania za skierowanie tego rządu w stronę ruchu MAHA — ale dołączyłem do kampanii dopiero w sierpniu”.
Ujawnił, że Trump wygłosił już przemówienie w czerwcu – na długo zanim Kennedy dołączył do zespołu – w którym poruszył wiele kwestii będących obecnie przedmiotem raportu.
„To było przemówienie MAHA – jeszcze zanim MAHA istniało”.
To przemówienie przykuło jego uwagę – powiedział.
To pokazało, że Trump nie czekał na polityczne pozwolenie.
On już podjął działania w tym kierunku.
Kennedy zwrócił się do prezydenta i powiedział:
„Chcę podziękować za twoją wizję, twoją odwagę i twoje zaangażowanie… Prezydent Trump jest prezydentem całego Narodu”.
„Stoi po stronie klasy średniej, klasy robotniczej i biednych tego kraju”.
Publiczność wybuchła owacjami.
A potem, w jednym z najbardziej niezwykłych momentów dnia, Kennedy dodał: „Nigdy nie widziałem prezydenta — Demokraty czy Republikanina — gotowego przeciwstawić się przemysłowi, gdy jest to słuszne”.
TERAZ: RFK Jr. ujawnia, że Trump złożył obietnicę MAHA — jeszcze zanim MAHA powstało.
Oto prawdziwa historia powstania jednego z najpotężniejszych sojuszy politycznych w historii nowożytnej.
Sekretarz Robert F. Kennedy Jr. siedział obok prezydenta Trumpa i wyłożył:
Następnie nadszedł jeden z najbardziej wzruszających momentów wydarzenia.
Można powiedzieć, że było to dla RFK Jr. coś bardzo osobistego.
Kennedy usiadł obok prezydenta i oceniał znaczenie tego, co się właśnie wydarzyło.
„To kamień milowy” – powiedział.
„Nigdy w historii Stanów Zjednoczonych rząd federalny nie zajął takiego stanowiska w kwestii zdrowia publicznego”.
I oddał za to Trumpowi pełną chwałę.
„Dzięki przywództwu prezydenta Trumpa raport ten nie jest popierany tylko przez sekretarza gabinetu, ale przez całą administrację”.
Potem pojawiło się przejmujące historyczne powiązanie z jego stryjem, prezydentem Johnem F. Kennedym:
„Mój stryjek próbował to zrobić, ale został zamordowany i nigdy nie wprowadzono tego w życie”.
„Od tego czasu czekamy na prezydenta, który będzie zaangażowany i będzie orędował na rzecz zdrowia narodu amerykańskiego”.
„Prezydent, który twierdzi, że nie ma różnicy między dobrą polityką gospodarczą, dobrą polityką środowiskową, dobrą polityką zdrowotną i dobrą polityką przemysłową”.
„Możemy mieć to wszystko – ale potrzebujemy zjednoczonego gabinetu i musimy iść naprzód jako jeden naród”.
RFK Jr: „Mój stryjek próbował to zrobić, ale został zabity – i nigdy nie udało się tego zrobić”.
Wow. To jest potężne.
Sekretarz Robert F. Kennedy Jr. przedstawił, jak historyczny jest raport MAHA.
Duch jedności, uczciwości i zdrowego rozsądku stał się głównym przesłaniem raportu.
„W swej istocie raport ten jest wezwaniem do działania, do zdrowego rozsądku” – powiedział Kennedy.
Wyjaśnił dokładnie, co to oznacza:
„Zbyt mocno polegaliśmy na sprzecznych dowodach naukowych i ignorowaliśmy zdrowy rozsądek — lub to, co niektórzy nazywają intuicją macierzyńską”.
„Powszechnie wiadomo, że wysoko przetworzona żywność uboga w składniki odżywcze sprzyja rozwojowi chorób przewlekłych”.
„Powszechnie wiadomo, że nadmierna ilość czasu spędzanego przed ekranem i izolacja sprzyjają lękowi i depresji – zwłaszcza u dzieci”.
„Powszechnie wiadomo, że ćwiczenia i dieta powinny mieć pierwszeństwo przed lekami i operacją”.
„Powszechnie wiadomo, że nie wszystkie kalorie są sobie równe”.
„Powszechnie wiadomo, że nadmierne podawanie dzieciom leków jest niebezpieczne”.
„Powszechnie uznaje się, że należy witać nowoczesne innowacje, ale należy również domagać się bezkompromisowego dochodzenia w sprawie szkód wyrządzanych przez farmaceutyki, rolnictwo przemysłowe i toksyny środowiskowe”.
„Jest powszechnie wiadome, że badania finansowane przez korporacje powinny podlegać bardziej rygorystycznej kontroli niż badania finansowane przez niezależnych naukowców”.
Po latach zapieczętowanych akt, ocenzurowanych zapisów i blokowaniu dostępu mediów, oficjalne dokumenty rządowe w końcu ujrzały światło dzienne
===================
[Po długich wahaniach i poszukiwaniach – jednak umieszczam. Jest to podsumowanie, ale obrazki – odnośniki bardzo niechętnie się otwierały i wklejały.
Parę razy pokazywało się;
=====================
AdGuard zablokował dostęp do tej strony
Ta strona internetowa pod adresem link.sbstck.com została zgłoszona jako strona phishingowa i została zablokowana zgodnie z Twoimi preferencjami bezpieczeństwa.
======================
Ponieważ nigdy nie dawałem tym wałom żadnej zgody na blokowanie – widać chćą to ukryć. Może warto skopiować na pendrive?
I oto sensacja: Człowiek, który kiedyś był uznawany za przywódcę wolnego świata… nie jest tym, za kogo się podaje.
Wiele numerów Social Security — wszystkie fałszywe. Powiązania z obcym obywatelstwem. Ślad papierowy, który oznacza oszustwo.
Według śledczych Barack Obama nie tylko nie posiada dokumentów, ale jest też zagranicznym agentem, który od dziesięcioleci działa w najwyższym urzędzie w kraju.
A teraz, dzięki wewnętrznym wysiłkom pod przewodnictwem dyrektora ICE Toma Homana i kluczowych postaci z grupy zadaniowej Trumpa ds. egzekwowania przepisów imigracyjnych, prawda wychodzi na jaw.
Ponieważ Deep State wie — jeśli Obama upadnie, upadnie także i on. Media. Społeczność wywiadowcza. Globalni finansiści. Elita technologiczna. Ich złoty chłopiec nigdy nie był tylko prezydentem… był ich zaporą.
A gdy ta zapora ogniowa padnie, prawda zacznie się wylewać.
Pytanie nie brzmi, czy spróbują to powstrzymać. Pytanie brzmi, jak daleko są gotowi się posunąć, aby utrzymać łatwowierne masy pod swoim wpływem.
Zagłębiamy się bardziej niż akt urodzenia. Głębiej niż zapieczętowane dokumenty. Głębiej niż sale wykładowe Ivy League, gdzie nikt nie pamięta, że go widział.
Ponieważ za dopracowanymi przemówieniami… Pokojową Nagrodą Nobla… i starannie stworzoną przez CIA osobowością Baracka Husseina Obamy — kryje się tajemnica tak rażąca, że może być największym oszustwem typu open source w historii Ameryki.
I nie, nie mówimy o miejscu jego urodzenia.
Mówimy o numerze Social Security. Numerze, który — według wszelkiej logiki, według wszelkich administracyjnych precedensów — nie powinien do niego należeć.
Przedstawiam wam Harry’ego J. Buenela — rosyjskiego imigranta urodzonego w 1890 roku, który przybył do USA w 1924 roku. Spokojnie przeżył resztę życia w Connecticut, otrzymał numer SSN 042-68-4425 około 1977 roku… i zmarł niedługo potem na Hawajach.
Gdzie był Obama w tym czasie? Nastolatek mieszkający z dziadkami w Honolulu.
A gdzie pracuje babcia Obamy? W biurze spadkowym sądu w Honolulu — dokładnie tam, gdzie przechodziły akty zgonów i akta majątkowe zmarłych mieszkańców.
Harris J. Bruenel nigdy nie pobierał Social Security. Nigdy nie miał dzieci. Więc kiedy zmarł, system nigdy nie został powiadomiony. Jego numer pozostał aktywny — po prostu tam siedział… jak tożsamość widmo.
A potem nagle młody człowiek z ambicjami politycznymi, Barack Hussein Obama, zaczyna używać tego numeru.
Przypadek?
Śledczy uważają, że babcia Obamy, wiedząc, że status obywatelski jej wnuka był problematyczny — czy to z powodu zagranicznego urodzenia, czy adopcji w Indonezji — uzyskała dostęp do akt spadkowych i wybrała czysty, nieaktywny numer SSN. Numer, który nie uruchamiałby alertów. Nie podnosiłby flag. Nie byłby zauważalny.
Aż do tej pory.
Pan Harris Bruenel spędził większość dorosłego życia w Connecticut, w związku z czym otrzymał numer ubezpieczenia społecznego rozpoczynający się od 042, prefiksu przypisywanego wyłącznie mieszkańcom tego stanu.
Barack H. Obama z kolei nigdy nie mieszkał w Connecticut. Nigdy tam nie pracował. Nigdy tam nie studiował. Nie ma absolutnie żadnego uzasadnionego powodu, dla którego jego numer SSN zaczynałby się od 042. Żadnego. A jednak jakoś… tak jest.
To nie jest zwykły przypadek oszustwa w Social Security. To śmierdzi koordynacją. Ochroną. Zatuszowaniem działającym na najwyższych szczeblach.
Ponieważ Obama nie posługiwał się tylko jednym fałszywym numerem ubezpieczenia społecznego podczas swojej drogi do władzy, ale dwoma .
A drugi? To jest miejsce, w którym maska naprawdę zaczyna opadać.
Drugi numer, który udało się powiązać z Obamą, nie należy do nikogo innego, jak do zmarłej matki Harry’ego C. Balantina — głównego aktuariusza Administracji Ubezpieczeń Społecznych.
Nie jakiś przypadkowy obywatel. Nie niejasny ślad papierowy. Ale matkamężczyzny siedzącego na szczycie systemu, którego zadaniem jest wydawanie i ochrona numerów Social Security.
Przypadek? Nie ma szans.
Nie ma żadnego wszechświata, w którym Obama mógłby wykorzystać ten numer — związaną z tą kobietą — bez pomocy kogoś z wewnątrz.
To nie jest niechlujne oszustwo. To sygnał. Gięcie. Ciche przypomnienie, że system chroni swoich.
To jest Deep State pozostawiające swoje odciski palców na całym miejscu zbrodni… ponieważ stracili wszelki strach przed ujawnieniem.
Ale czasy się zmieniły. Globalna elita jest eksmitowana z Waszyngtonu DC, a przestępstwa, które kiedyś były pogrzebane pod warstwami biurokracji i medialnego zaprzeczenia, teraz są w jaskrawym świetle reflektorów.
A dla Baracka Obamy te światła reflektorów są niezwykle gorące.
Według osób z otoczenia sprawy sprawa nabiera tempa, a prezydent Trump zasygnalizował, że sprawa może trafić pod jurysdykcję militarnego wymiaru sprawiedliwości.
Jako agent zagraniczny, który uzurpował sobie prawo do prezydentury, Obama może wkrótce stanąć przed trybunałem wojskowym — takim, który jest zarezerwowany nie dla rywali politycznych… ale dla wrogów Stanów Zjednoczonych.
Według dyrektora ICE Toma Homana, który, jak ujawniają informatorzy, „pali się do ataku” na byłego prezydenta, pytanie nie brzmi, czy przeprowadzi. Pytanie brzmi, kiedy …
Teraz byli agenci FBI wychodzą z cienia i ujawniają, jak głęboka jest zgnilizna.
Według wielu insiderów, Barack Obama nie był chroniony tylko przez społeczność wywiadowczą… był jednym z nich. Agentem CIA.
Już w 2008 roku — a może nawet wcześniej — Biuro, Agencja i cała elita federalnych decydentów dokładnie wiedziała, kim on jest.
Nie tylko zatuszowali przestępstwo — oni je umożliwili. Bo kiedy grasz dla Deep State… jedynym prawem jest „rób, co chcesz”.
1 marca 2012 r. Andrew Breitbart nagle stracił przytomność i zmarł. Oficjalna wersja wydarzeń? „Przyczyny naturalne”. Jednak moment zdarzenia był daleki od naturalnego.
Zaledwie kilka tygodni wcześniej Breitbart publicznie oświadczył, że posiada wybuchowe nagranie wideo z udziałem Baracka Obamy, twierdząc, że były prezydent nie został należycie sprawdzony podczas kampanii wyborczej w 2008 roku.
Obiecał, jak sam powiedział, że nagrania te „będą miały ogromny wpływ na wybory w 2012 r.” — i że opublikuje je tuż przed listopadem.
Październikowa niespodzianka nigdy nie nadeszła.
Breitbart zmarł w wieku około 40 lat — zdrowy, silny i nagle odszedł. Ale prawdziwy zwrot akcji nastąpił później.
Koroner przydzielony do jego sekcji zwłok tajemniczo zmarł z powodu zatrucia arszenikiem. A koroner, który badał to ciało? Cóż, wiedział dokładnie, czego się od niego oczekuje.
Kiedy kabała wybrała Obamę, nie był on tylko kandydatem — był ukoronowaniem ich planów. A każdy, kto za bardzo zbliży się do prawdy o nim i liberalnej elicie… ma tendencję do znikania.
Argumenty przeciwko Obamie stają się coraz silniejsze.
Pewien projektant graficzny wywołał oburzenie na lewicy, gdy za pomocą oprogramowania do projektowania przeanalizował i podważył autentyczność oficjalnego aktu urodzenia Baracka Obamy z Białego Domu.
W szokującej demonstracji wideo projektant pobrał oficjalny dokument bezpośrednio ze strony internetowej Białego Domu i przystąpił do analizy jego warstw w programie Adobe Illustrator.
Cała historia Obamy została sfabrykowana — starannie wykreowany mit sprzedany opinii publicznej. Rezultaty były druzgocące. A teraz widać pęknięcia.
Coraz częściej pojawiają się głosy z czasów studiów, ujawniające prawdę o tym, kim naprawdę był — i kim nie był.
Argumenty przeciwko niemu są nie tylko mocne, ale i przytłaczające.
Koledzy z jego klasy kończącej nauki polityczne na Uniwersytecie Columbia w 1983 r. przyznają teraz, że były prezydent nie studiował na tej uczelni, mimo że oficjalna wersja wydarzeń Obamy głosi, że uzyskał dyplom w prestiżowej szkole.
Wayne Allyn Root, absolwent Columbii z tego samego roku, mówi, że pytał swoich kolegów, czy mają jakieś wspomnienia o Baracku, ale żaden z nich nie potrafił sobie przypomnieć niczego na temat przyszłego prezydenta podczas czterech lat spędzonych w Columbii.
„ Zapytałem każdego kolegę z klasy, którego spotkałem na naszym 30. zjeździe, wielu z nich to byli studenci politologii, czy kiedykolwiek spotkali, widzieli lub słyszeli o Obamie. Odpowiedź każdego z nich brzmiała stanowcze NIE. Zapytałem, czy uważają to za dziwne lub czy martwią się, jak to możliwe? Wszyscy odpowiedzieli TAK.
„Zapytałam, czy uważają, że możliwe jest studiowanie politologii i nigdy nie spotkać kolegi z naszej małej grupy? Wszyscy spojrzeli na mnie bardzo dziwnie i odpowiedzieli NIE. Więc zapytałam: „Jak to możliwe? Czy możesz to wyjaśnić?” Nikt nie miał odpowiedzi”.
Wayne Allyn Root otwarcie przyznaje, że głosował na Obamę zarówno w 2008, jak i 2012 roku — nie ma wendety, tylko pytania. On po prostu chce prawdy. I nie jest sam.
Nawet niektórzy profesorowie z Columbia University po cichu wyrazili wątpliwości co do twierdzeń Obamy o jego studiach na uczelni Ivy League — bo jeśli chodzi o czas, który tam spędził, to nikt go najwyraźniej nie pamięta.
„ Jeden z kolegów z klasy powiedział mi, że był obecny, gdy jeden z najbardziej szanowanych profesorów w historii Uniwersytetu Columbia wygłosił przemówienie do absolwentów kilka lat temu. Po przemówieniu nastąpiła sesja pytań i odpowiedzi. Ten kochany profesor został zapytany o Obamę na Uniwersytecie Columbia. Powiedział: „Mam wątpliwości co do tej historii”. Tłum był oszołomiony. Natychmiast przeszedł do następnego pytania i nie rozwinął go .”
Kim więc jest Barack Obama?
Jego starszy brat Malik twierdzi, że prezydent kłamał na każdy temat, także na temat swojego urodzenia.
Absolwenci politologii z rocznika 1983 na Uniwersytecie Columbia ani ich profesorowie nigdy go nie poznali.
Przez całe życie posługiwał się numerami ubezpieczenia społecznego zmarłych osób.
Ten człowiek jest starannie stworzoną podróbką, mającą na celu wyrządzenie jak największych szkód Ameryce i wolnemu światu.
A nie wspomnieliśmy jeszcze o całej górze dowodów, w tym oficjalnych dokumentach rządowych, które wskazują na to, że żona Baracka, Michelle, jest mężczyzną.
Gdzie kończy się oszustwo?
Po latach tuszowania, utajniania dokumentów i przyzwolenia mediów, pętla w końcu zaczyna się zaciskać.
Gdy Tom Homan, ICE i administracja Trumpa zaczynają pociągać za sznurki, Barack Hussein Obama może wkrótce stanąć przed sądem, który od dawna był ignorowany.
Bo gdy prawda o marionetce Deep State wyjdzie na jaw, nie tylko Obama stanie przed sądem, ale cała skorumpowana machina, która go wspierała.
Sprawiedliwość nie jest już marzeniem. Jest na horyzoncie.
Prezydent USA oskarżył starszych doradców Joe Bidena o popełnienie „zdrady na najwyższym szczeblu” poprzez wykorzystanie pogarszających się funkcji poznawczych Bidena w celu wprowadzenia nieautoryzowanych rozporządzeń, których on sam nigdy by nie zaakceptował.
We wpisie opublikowanym we wtorek na portalu Truth Social Trump stwierdził, że Biden nigdy nie opowiadał się za otwartymi granicami, a wzrost nielegalnej imigracji został zorganizowany przez pracowników, którzy skutecznie „ukradli” prezydenturę, przejmując kontrolę nad autopenem – urządzeniem służącym do replikowania podpisu danej osoby.
Thanks for reading Dr’s Substack! Subscribe for free to receive new posts and support my work.
Przewodniczący Komisji Nadzoru Izby Reprezentantów James Comer wszczął dochodzenie w sprawie tego, czy wysocy rangą współpracownicy Bidena nie zorganizowali tuszowania pogorszenia funkcji poznawczych prezydenta.
„Joe Biden, którego wszyscy znali, nigdy nie pozwoliłby handlarzom narkotyków, członkom gangów i osobom chorym psychicznie na przybycie do naszego kraju bez żadnej kontroli i weryfikacji. Wystarczy, że ktoś sprawdzi jego historię” –argumentował Trump, dodając, że wynikający z tego napływ kosztował USA „setki miliardów dolarów”.
„To nie był jego pomysł, żeby otworzyć granicę… To ludzie, którzy wiedzieli, że ma upośledzenie poznawcze, przejęli autopen” – dodał. „To ZDRADA na najwyższym szczeblu!… Coś bardzo poważnego powinno się stać z tymi zdrajcami, którzy chcieli zniszczyć nasz kraj, ale nie mogli, bo ja się pojawiłem”.
Oskarżenia Trumpa pojawiają się pośród odnowionych obaw o zdrowie Bidena, po niedawnym ogłoszeniu, że zdiagnozowano u turbo raka prostaty, charakteryzującą się wynikiem Gleasona 9 i przerzutami do kości. Podczas gdy Trump publicznie życzył Bidenowi wszystkiego najlepszego, zakwestionował również termin i przejrzystość ujawnienia, sugerując, że opinia publiczna nie została poinformowana wystarczająco wcześnie.
„Jestem zaskoczony, że… społeczeństwo nie zostało powiadomione dawno temu, ponieważ dotarcie do dziewiątego etapu to długi czas” – powiedział Trump reporterom w poniedziałek, zastanawiając się, jak lekarze w Białym Domu i szpitalu Walter Reed mogli nie zauważyć choroby, której rozwój zajmuje lata.
„A autopen staje się bardzo ważną sprawą. Wiecie, autopen staje się wielką sprawą, ponieważ wydaje się, że to może nie prezydent – ktokolwiek obsługiwał autopen” – dodał Trump, zastanawiając się, czy ci sami lekarze nie zauważyli oznak pogorszenia funkcji poznawczych. „Innymi słowy, dzieją się rzeczy, o których opinia publiczna nie została poinformowana. I myślę, że ktoś będzie musiał porozmawiać z tymi lekarzami”.
Autopen stał się punktem centralnym szerszej krytyki prezydentury Bidena przez Trumpa. Na początku tego roku Trump oświadczył, że kilka ułaskawień wydanych w ostatniej chwili przez Bidena było „nieważnych”, twierdząc, że zostały podpisane bez jego wiedzy.
Eksperci prawni zauważają, że używanie autopenu przez prezydentów USA ma precedens historyczny i jest prawnie ważne, gdy jest autoryzowane. Trump utrzymuje jednak, że w przypadku jego poprzednika urządzenie mogło zostać niewłaściwie użyte przez asystentów działających niezależnie.
=========================================
O używaniu autopena przez ludzi kierujących Bidenem powielałem zdania amerykańskich fachowców sprzed roku, czy więcej.
Fakt, że Trump ośmielił się o tym pisać otwarcie, świadczy, że uważa, iż ma już wystarczająco pewną obstawę tak wojska, jak i dużej części tajnych służb, czy polityków.
Żeby być uczciwym wobec Trumpa, wszedł on prosto w legowisko żmij i pasożytów. Otaczali go ludzie, którzy chcieli kontrolować jego politykę i sabotować jego perspektywy na drugą kadencję. Są tysiące stanowisk w gabinecie, które należy rozważyć, a Trump w ich obsadzaniu zaufał niewłaściwym osobom.
Jego druga kadencja i radykalny restart rządu federalnego były wprost epickie. Tym razem mam znacznie mniej do krytykowania. Choć nadal są poważne problemy do rozwiązania
Największe dotychczasowe zwycięstwa i porażki administracji Trumpa
W 2016 roku przewidziałem zdecydowane zwycięstwo Donalda Trumpa w jego kampanii wyborczej przeciwko Hillary Clinton, mimo że chór głosów mówił mi, że jestem szalony. Argumentem sceptyków było to, że establishment nigdy nie pozwoli Trumpowi objąć urzędu. Moje stanowisko w sprawie tego wydarzenia było stosunkowo proste – konserwatywny ruch populistyczny był zbyt silny, by go zanegować, a globaliści mogliby nie uznać Białego Domu Trumpa za całkowitą porażkę, gdyby mogli kontrolować go zza kulis lub sabotować go ogólnokrajowym kryzysem.
Do 2020 roku Trump był w samym środku astroturfingowych zamieszek BLM i wymyślonego kryzysu pandemicznego z powodu wirusa o 99,8% wskaźniku przeżywalności. Do listopada wybory zostały skutecznie sfałszowane na korzyść Joe Bidena. Nie chodzi tylko o podejrzanych wyborców głosujących pocztą (miliony z nich magicznie zniknęły do wyborów w 2024 roku), ale także o cenzurę ważnych wiadomości przez media establishmentu, która mogła zmienić opinię publiczną przeciwko Demokratom, wraz z cenzurą konserwatywnego sprzeciwu w mediach społecznościowych. Wszystkie te czynniki razem dały zwycięstwo Bidenowi.
Jednak było też kilka złych decyzji, które mogły pomóc w usunięciu przewagi Trumpa w wyborach i stłumić konserwatywny entuzjazm. Byłem bardzo krytyczny wobec pierwszej kadencji Trumpa, podobnie jak wielu komentatorów, głównie z powodu „stworów bagiennych” z Waszyngtonu, które zalały jego gabinet.
Żeby być uczciwym wobec Trumpa, wszedł on prosto w legowisko żmij i pasożytów. Otaczali go ludzie, którzy chcieli kontrolować jego politykę i sabotować jego perspektywy na drugą kadencję. Są tysiące stanowisk w gabinecie, które należy rozważyć, a Trump w ich obsadzaniu zaufał niewłaściwym osobom.
Jego druga kadencja i radykalny restart rządu federalnego były wprost epickie. Tym razem mam znacznie mniej do krytykowania. Choć nadal są poważne problemy do rozwiązania.
Najpierw chcę omówić pierwszy kwartał urzędowania Trumpa i przeanalizować jego największe dotychczasowe zwycięstwa. Niektórzy mogą nie postrzegać pewnych pozycji na tej liście jako „zwycięstw” – mnie to naprawdę nie obchodzi. Jak to mówią, dla jednego terrorysta, a dla innego bojownik o wolność.
Zwycięstwo nr 1: Całkowite powstrzymanie nielegalnej imigracji
To niezaprzeczalne zwycięstwo. Nie potrafię powiedzieć, ile razy słyszałem, jak sceptycy twierdzili, że Trump „nigdy nie opanuje granicy i nigdy nie zobowiąże się do deportacji”. Ci ludzie się mylili (znowu).
Zaledwie miesiąc po objęciu urzędu przez Trumpa niemal wszystkie nielegalne przekroczenia granicy ustały. Straż Graniczna, która miała do czynienia z 50 000 do ponad 300 000 spotkań na południowej granicy miesięcznie pod rządami administracji Bidena, teraz ma raczej łatwe życie z minimalną liczbą 8000 prób miesięcznie. Jest to najniższy ruch graniczny w historii agencji.
Mediana prób spadła o 95% odkąd Trump objął urząd. To niesłychane. To sukces, którego żaden krytyk nie może mu odmówić, dlatego media ledwo o tym wspominają.
Załamanie się prób przekroczenia granicy dowodzi, że zdecydowana większość osób próbujących przedostać się do USA NIE przybywała tutaj, ponieważ uciekała przed tyranią lub przestępczością. Gdyby tak było, ci ludzie nadal ustawialiby się w kolejce na punktach kontrolnych na granicy, błagając o możliwość wjazdu. W rzeczywistości miasta graniczne po stronie Meksyku, kiedyś pełne migrantów gotowych przedostać się do USA, są teraz miastami widmami. Nie było kryzysu humanitarnego. To było oszustwo dokonane przez Demokratów, organizacje pozarządowe i ONZ. Migranci spieszyli do USA, aby zdobyć gotówkę i zasiłki socjalne, to wszystko.
Zwycięstwo nr 2: DOGE zamyka USAID i inne agencje sabotażowe
DOGE Elona Muska przyniosło mieszane rezultaty, ale pozbycie się tych dekad korupcji i marnotrawstwa nie nastąpi w ciągu kilku miesięcy. Mimo to zamknięcie przez DOGE agencji takich jak USAID jest doskonałym początkiem.
Śliskie macki USAID były ściśle powiązane z lewicowymi organizacjami pozarządowymi, a ich planem wydaje się być rozprzestrzenianie wirusa przebudzenia [woke] w każdym aspekcie spójności społecznej. Manipulowali kulturą nie tylko w USA, ale na całym świecie. Wszystko, co musieli zrobić, to zaoferować soczyste dotacje lewicowym aktywistom i wykluczyć konserwatywne programy.
Zauważyłem wyraźną zmianę w ruchu przebudzenia [woke movement] – rodzaj rzężenia przed śmiercią. Nagle wiele z tych grup aktywistów ucichło. Ich protesty są mniejsze. Ich pęd zamarł. Wiele korporacji porzuciło przekazywanie przesłania przebudzenia. Zaobserwowano nawet spadek aktywności trolli online. Nasi ulubieni anonimowi lewaccy prześladowcy zniknęli z powierzchni Ziemi (prawie za nimi tęsknię).
Zwycięstwo nr 3: Kampania celna
Może za wcześnie, aby to oceniać, ale nastąpił pozytywny ruch na froncie handlowym z powodu ceł Trumpa. Wielka Brytania skapitulowała i zaakceptowała 10% cła, jednocześnie obniżając podatki na towary amerykańskie do około 1%. Produkty amerykańskie będą swobodnie przepływać przez Atlantyk.
Chiny przyznały, że rozpoczynają negocjacje, prawdopodobnie dlatego, że ten komunistyczny kraj jest obecnie na skraju deflacyjnego upadku. Wiele rządów współpracuje z Białym Domem, aby dojść do porozumienia. Kilka międzynarodowych firm przenosi produkcję na terytorium USA.
Jeśli Trumpowi uda się faktycznie przenieść wystarczającą ilość produkcji do USA, będzie to oznaczać większą zdolność produkcyjną, co z kolei oznacza większą podaż i niższe ceny. A to oznacza większą liczbę miejsc pracy o średnich dochodach i lepsze płace.
Wreszcie, wysiłki Trumpa, aby wyeliminować podatek dochodowy i zastąpić go przychodami z taryf, byłyby ostatecznym sukcesem, ponieważ uwolniłoby to społeczeństwo od niewolnictwa względem IRS i banku centralnego.
Zwycięstwo nr 4: Usunięcie propagandy LGBT/DEI ze szkół i instytucji federalnych
Groźby Trumpa dotyczące odcięcia funduszy federalnych dla ‘przebudzonych’ szkół mają daleko idące skutki. ‘Przebudzeni’ nauczyciele korzystają z mediów społecznościowych, aby płakać, jęczeć i publikować filmy, w których zrywają flagi transseksualne i plakaty BLM ze ścian klas. Jak ta wykolejona ideologia [groomer ideology] mogła kiedykolwiek zainfekować system edukacyjny i obrać za cel nasze dzieci, jest zagadką, która będzie badana przez pokolenia.
Chorzy psychicznie trans aktywiści są wyrzucani z wojska pod kierownictwem Sekretarza Obrony Pete’a Hegsetha. To ludzie, którzy wstąpili do służby tylko po to, aby otrzymać finansowane przez podatników hormony i operacje zmiany płci. Ośmieszyli siły zbrojne i sprawili, że Ameryka wyglądała na niezwykle słabą. Dobrze, że się ich pozbyli.
Zwycięstwo nr 5: Wolność dla więźniów z 6 stycznia
Wszyscy mówili, że to się nie wydarzy, ale się wydarzyło. Demokratyczne narracje dotyczące 6 stycznia były rażąco nieuczciwe i motywowane politycznie. Policja na Kapitolu została nagrana na wideo, jak wystrzeliwuje gaz łzawiący i gumowe kule w tłum pokojowo protestujących. Federalni świadomie wywołali zamieszki, które nastąpiły później. Następnie media przepisały historię i nazwały zamieszki „powstaniem” mającym na celu przeszkodzenie Joe Bidenowi w objęciu urzędu.
Podczas gdy niektórzy ludzie niszczyli mienie, a inni zabierali pamiątki, wyroki więzienia, które otrzymali, były absurdalne w świetle ich drobnych przestępstw. Mieli stanowić przykład, a sprawiedliwość nie była ślepa ani uczciwa. Trump miał absolutną rację, ułaskawiając ich i uwalniając.
Teraz musimy przejść do porażek i chociaż będzie trochę debaty na ten temat, myślę, że większość konserwatystów zgodzi się, że są to obszary, w których Trump musi się poprawić. Podkreślę również, że Trump sam jest bardzo zmienny i te sytuacje mogą się zmienić z dnia na dzień.
Porażka nr 1: Ujawnienie manipulacji ekonomicznych administracji Bidena
Trump nie wykonał dobrej roboty nie ostrzegając opinii publicznej przed manipulacją danymi ekonomicznymi przez administrację Bidena. Demokraci przez dwa lata zaprzeczali, że stagflacja jest zagrożeniem, a następnie przez dwa lata twierdzili, że inflacja spada (nie spadała). Twierdzili, że miejsca pracy i PKB rosną (miejsca pracy dla obywateli amerykańskich stały w miejscu, a PKB został zmanipulowany w górę przez zwiększone wydatki rządowe). Powiedzieli, że system finansowy jest „silniejszy niż kiedykolwiek”.
Ponieważ większość Amerykanów nie jest świadoma tych sfałszowanych liczb, nieuchronnie obwinią Trumpa, gdy prawdziwe dane wyjdą na jaw, a statystyki zaczną się pogarszać. Trump potrzebuje przedstawiciela ekonomicznego lub tzw. „cara”, który przedstawi społeczeństwu szczegółową analizę tego, w jaki sposób Demokraci wykorzystali dezinformację do ukrycia sygnałów recesji. Potrzebne są regularne aktualizacje dotyczące działań mających na celu naprawę sytuacji. Społeczeństwo musi zobaczyć bardziej proaktywne działania w gospodarce, w przeciwnym razie nastąpi kryzys i wszystko zostanie zrzucone na Trumpa i konserwatystów.
Porażka nr 2: UjawniAnie akt Epsteina
Cóż za PR-owa katastrofa. Prokurator generalna Pam Bondi od miesięcy wodzi opinię publiczną w kółko, twierdząc, że lista klientów Epsteina wkrótce zostanie udostępniona. Ujawniła fragmenty informacji, ale nic nowego i znaczącego. Teraz mówi, że jej biuro przeszukuje tysiące godzin materiałów wideo, z których wiele dotyczy napaści seksualnych na nieletnich.
Słuchajcie, społeczeństwo nie chce tego oglądać. Wszystko, czego chcemy, to zwięzła lista osób, które były powiązane z Epsteinem i jego „usługami”. Te osoby muszą zostać wezwane i postawione przed wymiarem sprawiedliwości TERAZ. Jeśli są w rządzie, muszą zostać usunięci jak najszybciej. Nie ma już miejsca dla pedofilów w amerykańskim przywództwie.
Rozumiem pewne przeszkody, takie jak ochrona ofiar. Pełne wrzucenie informacji byłoby lekkomyślne, nie wspominając o tym, że nielegalne. Mimo to władze federalne miały lata, aby przejrzeć te dowody. Podejrzewam, że Biały Dom zwleka, ponieważ lista klientów mogłaby zniszczyć znaczną część rządu. Liczba ujawnionych liderów prawdopodobnie musi być na tyle duża, że ujawnienie listy sparaliżowałoby system. To jedyne sensowne wytłumaczenie, dlaczego nadal każą Amerykanom czekać.
Porażka nr 3: Pomoc zagraniczna dla Izraela
Jasno wyraziłem swoje stanowisko w sprawie wojny w Gazie – nie obchodzi mnie żadna ze stron, obchodzi mnie Ameryka. Niech się nawzajem odparowują, pod warunkiem, że nie będziemy tego odparowywania dotować. To jakieś starożytne plemienne szaleństwo. Jeśli mielibyśmy cofnąć się o tysiące lat, aby ustalić, kto powinien kontrolować region Lewantu, cóż, moim zdaniem to prawo należy do Chrześcijan. Przez stulecia był kontrolowany przez Chrześcijan, aż do 634r. n.e.[AD md], kiedy to najechały go hordy islamskie.
Trump wstrzymał pomoc zagraniczną dla setek krajów, ale nadal utrzymywał dziesiątki miliardów dolarów rocznej pomocy dla Izraela. Rozumiem, że jego ojciec lubił Izrael i że Ewangelicy [evangelical base] chcą trzymać Izrael z dala od rąk muzułmanów. Rozumiem, że wielu konserwatystów uważa Izrael za jedyny punkt zaczepienia zachodniej cywilizacji na Bliskim Wschodzie. Rozumiem postawę obronną, jeśli chodzi o Izrael jako symbol.
Jednak musi być też spójność zasad, a Izrael nie potrzebuje naszych pieniędzy. Jeśli zamierzamy ciąć zagraniczne subsydia i prowadzić politykę America-first, musimy odciąć się od niektórych największych żebraków. Możemy utrzymywać stosunki z Izraelem, nie pozwalając im opróżniać naszych kieszeni.
Niech wojna się toczy bez naszego płacenia za nią. To nie nasza sprawa.
Porażka nr 4: Dalsza pomoc wojskowa dla Ukrainy
Podobnie jak w przypadku Izraela, konflikt na Ukrainie nie dotyczy narodu amerykańskiego. Być może Trump chce powstrzymać UE przed wmieszaniem się w bagno i wywołaniem III wojny światowej. Być może, jeśli USA całkowicie się wycofają, powstanie próżnia, którą elity europejskie z radością wypełnią. Oczywiście UE nie ma żadnych możliwości walki z Rosjanami, mają oni jedynie możliwość wywołania regionalnego wydarzenia nuklearnego, wtykając nos w sprawy innych ludzi.
W gruncie rzeczy zamrożenie amerykańskiej pomocy wojskowej najprawdopodobniej zmusi Ukrainę do zawarcia praktycznego porozumienia pokojowego. Rosjanie konsekwentnie oświadczali, że chcą powrotu do dyplomacji, ale powiedzieli również, że nie oddadzą ziem w Donbasie ani na Krymie. W swoim urojeniu Zełenski zażądał zwrotu tych ziem przed zorganizowaniem jakichkolwiek rozmów.
Uznanie dla Trumpa i JD Vance’a należy się za to, że publicznie wytknęli temu małemu człowiekowi jego fantazję.
Wątpię, że Ukraina lub Europa pozwolą na prawdziwy układ pokojowy. Podejrzewam, że będą przeciągać sytuację miesiącami, udając, że chcą negocjować. Trump musi raz na zawsze zakończyć pomoc wojskową, a jeśli Ukraina chce handlować minerałami, może to zrobić w zamian za pomoc humanitarną i odbudowę infrastruktury. Ameryka nie powinna brać udziału w takiej wojnie.
Porażka nr 5: Real ID i śledzenie biometryczne obywateli USA
Program Real ID to kolejny brzydki relikt ery Busha i Obamy. Jest to w zasadzie wymóg obowiązkowego śledzenia biometrycznego każdej osoby podróżującej samolotem. Powodem, dla którego można używać paszportu USA jako substytutu dowodu osobistego, jest to, że paszporty mają już dane biometryczne na zdjęciach podróżnych.
Nie ma praktycznej potrzeby Real ID, służy on jedynie do naruszania prywatności obywateli USA. Nie zapobiegnie atakom terrorystycznym. Nie przyspieszy obsługi pasażerów na lotniskach. TSA [Transportation Security Administration] nadal będzie istnieć. Przy masowej biometrii mogliby równie dobrze założyć moduł low-jack każdemu podróżnemu (w przypadku telefonów komórkowych w zasadzie już to zrobili).
Real ID był w fazie rozwoju na długo przed objęciem przez Trumpa urzędu w Białym Domu. DHS [Department of Homeland Security] twierdzi, że nie będzie mieć dostępu do plików (nie wierzę w to ani przez sekundę) i że jest to „program stanowy”. Przepchnęli to w poszczególnych stanach, ponieważ utrudnia to każdej pojedynczej administracji zamknięcie programu. Trump nadal ma władzę nad DHS. Może również zachęcać stany do usunięcia REAL ID jako wymogu.
Biometryczne śledzenie populacji to koszmar Orwella, który czeka, aby się wydarzyć. Może nie za Trumpa, ale za innego rządu niewątpliwie stanie się to zagrożeniem dla wolności ludzi. Władze federalne nie muszą wiedzieć, gdzie jesteśmy i co robimy przez cały czas.
Ogólnie rzecz biorąc, prezydenturę Trumpa oceniłbym jako niezwykle pozytywną, zwłaszcza w porównaniu z groteskową degeneracją i autokracją, z którą mieliśmy do czynienia pod rządami Demokratów. Jeśli Trump zajmie twarde stanowisko wobec naruszeń konstytucji z czasów Patriot Act, jeśli lepiej przekaże swoją wizję ekonomiczną i uchroni Amerykę przed zagranicznymi uwikłaniami, które mogłyby doprowadzić do globalnego piekła, to może skończyć jako jeden z największych prezydentów w historii nowożytnej.
Prezydent Donald Trump potwierdził, że Rosja nie stała za eksplozją gazociągu Nord Stream, co zdecydowanie sugeruje, że prawdziwymi winowajcami są administracja Bidena i Ukraina. Twierdzenie to jest zgodne z podejrzeniami, jakie od dawna żywią krytycy oficjalnej narracji. Gdyby dociekliwi mieszkańcy ZIK poszperali w Internecie, to znaleźliby clip filmowy ze spotkania Bidena z ówczesnym kanclerzem niemiec, Olafem Sholzem w Białym Domu, gdzie Biden wprost poinformował go o zamiarze zniszczenia omawianej instalacji. Czy tego ciągle za mało by postawić Bidena i jego administrację w stan oskarżenia?
„Jeśli możesz w to uwierzyć: powiedzieli, że Rosja to wysadziła” – przyznał Trump w odpowiedzi na pytanie, czy dwa i pół roku po bombardowaniach administracja USA wszczyna formalne dochodzenie w sprawie tego, kto stoi za największym aktem sabotażu przemysłowego w historii.
„Cóż, prawdopodobnie gdybym zapytał pewne osoby, byłyby w stanie ci powiedzieć bez konieczności marnowania mnóstwa pieniędzy na śledztwo” –powiedział prezydent. „Ale myślę, że wiele osób wie, kto to wysadził, ale to ja byłem tym, który to wysadził pierwotnie, ponieważ nie pozwoliłem na jego budowę, a potem, kiedy Biden się pojawił, pozwolił na jego budowę”.
Raport ZeroHedge : Prezydent stanowczo zasugerował, że na podstawie tajnych informacji wywiadowczych wie dokładnie, kto stał za tajną operacją z 26 września 2022 r., która zakończyła się eksplozjami na Morzu Bałtyckim i poważnymi wyciekami, w wyniku których kluczowe gazociągi Rosja–Niemcy zostały trwale odcięte od świata.
Oczywiście, bez jakiegokolwiek dochodzenia (poważne europejskie dochodzenie rozpoczęło się dopiero w kolejnym roku), główne nurty zachodnich mediów zjednoczyły się wokół wątpliwej narracji, że „Rosja zbombardowała własny rurociąg!”.
Wtedy Trump na marginesie wysunął swoją propozycję dotyczącą strategii wykorzystania ceny ropy, aby przyciągnąć Moskwę do stołu negocjacyjnego. „Ale myślę, że Rosja, biorąc pod uwagę obecną cenę ropy, ropa spadła, myślę, że jesteśmy w dobrej pozycji, aby dojść do porozumienia – oni chcą dojść do porozumienia, Ukraina chce dojść do porozumienia. Gdybym nie był prezydentem, nikt by się nie dogadał” – wyjaśnił.
Kto to zrobił?
Na początku 2023 roku znany dziennikarz i laureat Nagrody Pulitzera, Seymour Hersh, opublikował sensacyjny raport , w którym stwierdził, że Stany Zjednoczone wysadziły gazociąg z Rosji do Niemiec w ramach tajnej operacji pod przykrywką ćwiczeń NATO BALTOPS 22.
Hersh, opierając się na anonimowych źródłach bezpieczeństwa narodowego, opisuje miesiące dyskusji i wymiany zdań z udziałem Białego Domu Bidena, CIA i Pentagonu. Raport mówi, że planowanie było w toku aż do grudnia 2021 r., a specjalna grupa zadaniowa została utworzona pod egidą doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake’a Sullivana.
„Marynarka zaproponowała użycie nowo oddanego do użytku okrętu podwodnego do bezpośredniego ataku na rurociąg. Siły Powietrzne omawiały zrzucanie bomb z opóźnionym zapłonem, które można było odpalić zdalnie. CIA argumentowała, że cokolwiek by się nie działo, musiałoby być tajne. Wszyscy zaangażowani rozumieli stawkę” – czytamy w raporcie zatytułowanym How America Took Out The Nord Stream Pipeline . „Administracja Bidena robiła wszystko, co możliwe, aby uniknąć przecieków, ponieważ planowanie miało miejsce pod koniec 2021 r. i w pierwszych miesiącach 2022 r.” – kontynuuje.
Równocześnie pojawiła się ciekawa ukraińska narracja o „nieuczciwych operacjach” , o której donosiły Wall Street Journal i inne media długo po eksplozjach. W tej wersji program został nazwany ukraińskim partnerstwem „publiczno-prywatnym”, ponieważ obejmował oficerów wojskowych, którzy rzekomo byli finansowani ze źródeł sektora prywatnego. Zrekrutowano kilku czołowych ukraińskich oficerów operacji specjalnych, a załoga wyruszyła „uzbrojona jedynie w sprzęt do nurkowania, nawigację satelitarną, przenośny sonar i mapy dna morskiego z otwartym kodem źródłowym, na których zaznaczono położenie rurociągów”.
Ukraiński „łotrzykowski” tajny sabotaż i narracje CIA niekoniecznie wykluczają się wzajemnie. Ale odpowiedź Trumpa na ZH powinna położyć kres historii, że „Rosja zniszczyła swój własny ważny i gospodarczo lukratywny rurociąg”.
Z drugiej strony, należy ponownie podkreślić integralność strategii Trumpa i w tym przypadku. Od początku, był on przeciwnym konstrukcji rurociągu, ponieważ wzmacnianie współpracy dwu bandyckich narodów (Rosji i Niemiec) nie leżało w niczyim interesie, za wyjątkiem wspomnianych nacji. Co innego jest jednak zakaz konstrukcji rurociągu, a zupełnie inny charakter ma sabotaż już istniejącej infrastruktury.
To, co się dzieje obecnie na giełdach jest tylko światłem odbitym tego, co się obecnie dzieje w prawdziwej polityce, której kompletnie nie uczestniczą w żaden sposób pseudoelity, jakieś pacynki III RP, ale w tym również kompletnie nie uczestniczą pseudoelity Unii Europejskiej. I to jest najbardziej zdumiewające, bo po prostu na tle świata, dzisiaj Unia Europejska jest wyśmiewaną, i to widać we wszystkich raportach dyplomatycznych, wyśmiewaną w sposób otwarty prowincją.
(…)
Tusk z Trzaskowskim, będę cały czas tego Trzaskowskiego nieszczęsnego wypominał, ale Tusk z Trzaskowskim są w tym wręcz wyspecjalizowani. Ale niestety to wyspecjalizowanie obejmuje również trzy pozostałe postaci, czyli na pewno pana Nawrockiego i całą tę grupę z PiSu, bo to też są spece od tego typu manipulacji, co udowodnili nam na przykładzie Morawieckiego i Macierewicza, czyli dwóch dziadków leśnych, pozbawionych wykształcenia i pozbawionych generalnie pojęcia jak w tej chwili ten świat jest ukształtowany. Do tej grupy niestety zaliczyłbym również człowieka, który się przyznał do tego, że ma zespół Aspergera i faktycznie tak wygląda, czyli pan Mentzen. No, i na pewno w tej grupie czołowej ludzi, których należy odrzucać od jakiegokolwiek wyboru i którzy symbolizują sobą błoto III RP, błoto pod każdym względem, to jest Hołownia. Ale też i te grupy lewicowe z Zandbergiem itd. Wierni Unii Europejskiej, którym pomyliła się prawdopodobnie Unia Europejska z kościołem, bo oni inaczej niż na klęczkach prawdopodobnie do tej Brukseli nie są w stanie w ogóle się dostawać. I teraz wylądowali z Unią Europejską fatalnie zarządzaną, bo opanowaną przez lewicę, czyli przez ludzi umysłowo w jakimś sensie, czy daleko idącym sensie, upośledzonych. Ludzie upośledzeni w czasach tego kryzysu, który tutaj, w tej chwili dopiero się rozwija i rozpoczyna, po prostu w żaden sposób sobie nie poradzą. Tak, że naszym, Europejczyków, największym problemem jest kompletny brak świadomości tych pseudopolitycznych elit. Elit złodziejskich, dodamy. Znaczy, oni poza kradzieżą niczego innego nie są w stanie – no, i oczywiście tym pacynkowaniem rzeczywistości – niczego innego nie są w stanie zorganizować.
−∗−
Co się dzieje za kulisami wojen celnych Trumpa? – Marek T. Chodorowski
−∗−
Warto porównać:
Czy my jesteśmy głupi? Czy skala oraz mnogość zdarzeń na naszej scenie politycznej naprawdę nie są już w stanie nikim wstrząsnąć? Czy na dobre i na stałe z aktywnych, partycypujących obywateli zmieniliśmy się w […]
Anglia i Francja, państwa marionetkowe wobec Ameryki, przez dziesięciolecia aż do pojawienia się Trumpa 2, wyraźnie pracują nad zakłóceniem wysiłków Trumpa zmierzających do osiągnięcia porozumienia z Putinem, które zakończy konflikt na Ukrainie. Rosyjskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że drugi atak na infrastrukturę rurociągu Sudzha w rosyjskim obwodzie kurskim w zeszły piątek, który zakończył zniszczenie obiektu, był dziełem [żołnierzy -specjalistów md] Wielkiej Brytanii i Francji.
Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony, celowanie i nawigacja amerykańskich pocisków HIMARS (pocisków, których Biden powiedział, że nie da Zełenskiemu, ale dał) zostały zapewnione przez Francję. Brytyjscy specjaliści wprowadzali współrzędne celu, a polecenie wystrzelenia przyszło z Londynu.
Co wyjaśnia, że dwa amerykańskie państwa marionetkowe działają przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych? Czy to kolejna operacja CIA przeciwko Trumpowi? Czy to amerykański kompleks militarno-bezpieczeństwa płaci rządom brytyjskiemu i francuskiemu za podtrzymywanie dochodowego (dla amerykańskiego kompleksu militarno-bezpieczeństwa) konfliktu? Czy to wspierani przez Izrael amerykańscy neokonserwatyści syjonistyczni kontynuują swoje wysiłki, aby zmniejszyć wpływ Rosji na sprawy światowe?
Jakakolwiek jest odpowiedź, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ma lepszego pomysłu niż ja. Rzeczniczka Zacharowa obwinia Zełenskiego o nieprzestrzeganie wynegocjowanego porozumienia, zgodnie z którym obie strony zaprzestają ataków na infrastrukturę energetyczną drugiej strony. Rosja zgodziła się na propozycję Trumpa jako sposób ochrony elektrowni jądrowych, których zniszczenie może być śmiertelne dla dużej liczby cywilów w Rosji, na Ukrainie i w Europie.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow obwinił ukraińskie wojsko o niewykonanie rozkazów Zełenskiego. To zagadka, jak Zacharowa i Pieskow mogą nadal opisywać sytuację jako kwestię ukraińską, kiedy dwa uzbrojone w broń jądrową (uzbrojone przez Waszyngton) kraje NATO, Wielka Brytania i Francja, pracują nad podważaniem negocjacji pokojowych Trumpa i Putina.
Gdyby Trump i Putin byli w lidze, w zgodzie z wielkimi strategami w historii, co zrobiliby, aby położyć kres temu klaunowskiemu aktowi? Ogłosiliby sojusz wojskowy. Putin może mieć Ukrainę, kraje bałtyckie i tyle Europy, ile zechce. Trump weźmie Kanadę, Grenlandię i Panamę. Nikt na świecie nie mógłby nic z tym zrobić.
Putin nie chce Ukrainy, krajów bałtyckich ani Europy. Chce tylko, aby Rosja została sama i swobodnie angażowała się w sprawy krajów tworzących świat. Czego naprawdę chce Trump, jeszcze nie wiemy. Ale sojusz Trumpa z Putinem ustanowiłby dominację nad rządami na Ziemi, w tym nad Izraelem. Izraelski plan Wielkiego Izraela mógłby łatwo zostać zniweczony, broń jądrowa Izraela zniszczona, a Palestyńczykom oddana zostałaby sprawiedliwość. Izrael zostałby zmniejszony, a nie rozszerzony, w granicach, a Żydzi mogliby wykorzystać swój talent do biznesu, aby uczynić Bliski Wschód zamożnym obszarem świata.
Prezydent Trump wydaje się mieć pogląd, że dążenie do wspólnych interesów w biznesie jest o wiele lepsze od dążenia do wojny. Putin pokazał, że jest najmniej wojowniczym z przywódców potężnych krajów.
Gdyby tylko Trump i Putin zdali sobie sprawę, że sojusz wojskowy USA i Rosji zaprowadzi pokój na świecie, bez NATO, bez CIA obalających rządy, bez propagandy fałszywych wiadomości, moglibyśmy wkroczyć w złotą erę pokoju.
Oczywiście, kompleks wojskowo-bezpieczeństwa zamordowałby [MD: łagodzę; usiłowałby zamordować] zarówno Trumpa, jak i Putina.
Mimo wszystko uważam, że obaj powinni podjąć to ryzyko!
Prawie całą niemiecką klasę polityczną i medialną można nazwać „kurczaczymi jastrzębiami” i te kurczakI p0rzebrane za jastrzębie będą dziobać Trumpa przez następne cztery lata, III RP podąża tym samym tropem.
Niemieccy komentatorzy narzekają na wtorkową rozmowę telefoniczną między prezydentem USA Donaldem Trumpem a jego rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem, której celem było zakończenie wojny i ostateczne zaprowadzenie pokoju.
Ci komentatorzy coraz częściej uciekają się do bardziej ekstremalnej retoryki przeciwko Trumpowi, nazywając go „despotą” lub oskarżając o stosowanie „mafijnych” taktyk wobec Ukrainy.
Przez cztery lata pierwszej kadencji Trumpa niemieckie gazety obsesyjnie zajmowały się Trumpem, co graniczyło z obłędem. Pierwsze strony gazet były często wypełnione wiadomościami bardziej skupionymi na USA niż na Niemczech.
Ponieważ Trump jest u władzy od nieco ponad dwóch miesięcy, ten trend może być tym razem jeszcze bardziej ekstremalny, szczególnie ze względu na wysiłki Trumpa, aby zaprowadzić pokój na Ukrainie.
Co ciekawe, żaden z tych komentatorów, pomimo ich głębokiego patriotycznego zapału do wspierania Ukrainy przeciwko złemu Putinowi, nie pojawił się nigdzie w pobliżu frontu. Zamiast tego chcą wysłać tam więcej Ukraińców, aby zginęli na wojnie, podobnie jak szef niemieckiego wywiadu Bruno Kahl otwarcie mówi, że powinno się to kontynuować — przez kolejne pięć lat, nie krócej.
Na wypadek, gdyby na Ukrainie zabrakło rekrutów, Berlin jest gotowy wysłać do walki WP III RP, samodzielnie lub w ramach “europejskiej Bundeswery”.
Donald Trump podpisał w czwartek rozporządzenie wykonawcze o zlikwidowaniu resortu edukacji. Prezydent de facto pogrzebał ministerstwo – pisze AFP. Ale zapowiadając na konferencji prasowej jego rozmontowanie, oznajmił, że nie ucierpią „uśmiechnięte buźki dzieci”.
Rozporządzenie nakazuje szefowej ministerstwa Lindy McMahon „podjęcie wszelkich niezbędnych kroków w celu ułatwienia zamknięcia Departamentu Edukacji i zwrócenia władzy edukacyjnej amerykańskim stanom, przy jednoczesnym zapewnieniu skutecznego i nieprzerwanego dostarczania niezbędnych świadczeń i programów”. Trump ogłosił wcześniej w czwartek, że zadaniem McMahon jest zlikwidowanie własnego stanowiska.
Pozostałe fundusze resortu nie mogą „promować DEI (Diversity, Equity and Inclusion – co można przetłumaczyć jako Różnorodność, Równość i „Inkluzywność”), ani też ideologii gender”.
„Podatnicy nie będą już musieli wydawać dziesiątek miliardów dolarów na progresywne eksperymenty społeczne i przestarzałe programy” – oświadczył Biały Dom, który skrytykował też szkoły za propagowanie „radykalnych, lewicowych” idei w szkołach – relacjonuje AFP.
Trump wielokrotnie wzywał do likwidacji resortu, nazywając go „wielkim oszustwem”. Zaproponował jego zamknięcie w okresie swojej pierwszej prezydentury, ale Kongres nie podjął takich starań. Republikanie od dawna starali się uszczuplić finansowanie i wpływy resortu.
McMahon obiecała, że federalne finansowanie szkół przyznane przez Kongres w celu pomocy okręgom i uczniom o niskich dochodach będzie kontynuowane, utrzymane mają zostać pożyczki studenckie i skodyfikowane usługi dla dzieci niepełnosprawnych, ale amerykańskie media podkreślają w czwartek, że z pewnością wprowadzone przez Trumpa zmiany odbiją się na uczniach szkół w najbiedniejszych okręgach. [Tak, tak, szczególnie tych, co kuleją, biedactwa, na lewą nóżkę md]
Federalne subwencje dla takich placówek czy pomoc dla dzieci mających problemy z nauką staną pod znakiem zapytania.
Trump przyznał w zeszłym miesiącu, że będzie potrzebował poparcia Kongresu. Ministerstwo nie może zostać bowiem zlikwidowane bez przyjęcia ustawy głosami 60 senatorów, podczas gdy Republikanie dysponują w Senacie 53 miejscami.
W minionym tygodniu grupa demokratycznych prokuratorów złożyła pozew sądowy, aby zablokować likwidację resortu oraz zwolnienia prawie połowy jego personelu.
Resort edukacji nadzoruje w USA około 100 tys. szkół publicznych i 34 tys. szkół prywatnych, jakkolwiek ponad 85 proc. finansowania szkół publicznych pochodzi od władz stanowych i lokalnych. Zapewnia m.in. federalne dotacje dla szkół i programów, pensje nauczycieli zajmujących się dziećmi ze specjalnymi potrzebami, finansowanie programów artystycznych oraz wymianę przestarzałej infrastruktury. Nadzoruje również wydatkowanie 1,6 bln dolarów na pożyczki studenckie.
„Nowacka i Lubnauer na bezrobocie”
Do informacji o likwidacji resortu edukacji w USA odnieśli się m.in. poseł Konfederacji Korony Polskiej Roman Fritz oraz polityk Konfederacji Jacek Wilk.
„Wyobrażacie sobie ten wspaniały dzień, gdy urzędasy nie będą mieć wpływu na wychowanie naszych pociech? Przestaje istnieć @MEN_GOVPL, a @barbaraanowacka i @KLubnauer na bezrobocie! Dzieci wolne od deprawacji i demoralizacji! =======
„Trump zlikwidował ministerstwo edukacji.
Można? MOŻNA
Jeśli chcemy podnieść poziom nauczania, powinniśmy jak najszybciej zrobić to samo” – skwitował Jacek Wilk.
Wołodymyr Zełenski i Donald Trump w Białym Domu. Foto: PAP/EPA
Spotkanie Donalda Trumpa i J.D.Vance’a z Wołodymirem Zełenskim powinno znaleźć się w przyszłych podręcznikach historii. Słynna rozmowa była bowiem skutkiem całego splotu okoliczności i planów rozgrywających się przez 400 lat, aby skupić w jednym momencie ścieżki losu, które przez jedną decyzję mogą poprowadzić w nieznane.
Zrozumienie tej sytuacji wymaga szerokiej wiedzy, artykuł za krótki, aby wszystko rozwijać, streszczę więc główne wnioski wstępne, aby przejść do meritum.
Od początku XVII w. trwa nieustanny proces budowy państwa światowego na bazie istniejących struktur państwowych. Prowadzony jest przez grupę ludzi przekazujących swoje cele pokoleniowo. Używają trzech głównych systemów myślowych, przenikających się: Kabały, Talmudu, Gnozy, dlatego zwę ich gnostykami. Określenie nieprecyzyjne, ale użyteczne. Państwo światowe oznacza likwidację innych państw i narodów, wszyscy ludzie mają być jednolitym zasobem. Unia Europejska od początku realizuje ten projekt jako Paneuropa, oddział państwa globalnego. USA też od początku temu miały służyć, osiągając pozycję światowego hegemona, torującego drogę państwu światowemu. Prototypem rządu światowego jest ONZ i jej agendy, np. WHO.
Państwo ukraińskie zaś od początku stanowi narzędzie gnostyków do realizacji ich celów, m.in. likwidacji żywiołu polskiego. Komunizm w Rosji i Chinach oraz New Deal Roosevelta były dziełami gnostyków, korzystających z brytyjskich i amerykańskich finansów. Obecnie większość rządów Zachodu obsadzona jest przez figurantów, zdegenerowane kreatury, służące sprawie gnostyków.
Źródeł tej wiedzy jest wiele, m.in J.A. Komensky, H.G. Wells, E. Starr Miller, M.E. Jones, Epiphanius, S. Krajski, D. Reed, Ph. de Villiers, A. Sutton, C. Quigley, Jędrzej Giertych.
Od rozpadu ZSRR w 1991 r. wszystko zmierzało do globalnego państwa i rządu. Zaczęło się to zmieniać około 2008 r., gdy Rosja i Chiny rozpoczęły emancypację spod projektu globalnego. Wojnę ukraińską należy traktować jako próbę zatrzymania rosyjskiej niezależności od globalnych strategii. Działania wojenne wszczęła Rosja, ale została do nich sprowokowana i zachęcona przez polityków i służby z Zachodu. Wielki cios dla projektu globalnego przyszedł z USA, gdy wygrał Donald Trump, wróg globalizmu, zwolennik imperium amerykańskiego. Na jego stronę przeszła część amerykańskiego deep state i po 20 stycznia 2025 r. zaczęła się prawdziwa rewolucja. Obecna Ameryka Trumpa ma więc diametralnie inne cele niż Ameryka Bidena, która prowadziła na Ukrainie wojnę z Rosją rękami Ukraińców. Trump chce skupić się na odtwarzaniu potęgi amerykańskiej i w tym celu musi ułożyć relacje USA z Rosją i Chinami.
Wojna na Ukrainie nie tylko pochłania ogromne ilości energo-materii, ale też stanowi zarzewie większej zawieruchy, w którą USA musiałyby się zaangażować, co na dłuższą metę dla państwa amerykańskiego byłoby zabójcze. Podobnie sytuację postrzega Rosja, dlatego w interesie leży zawarcie pokoju. Jedynym zwartym obszarem siły, któremu zależy na kontynuowaniu i rozszerzeniu konfliktu, jest Europa, a dokładnie gnostycy, zarządzający zdalnie rządami, i bezpośrednio bankami. Wojna daje im krociowe zyski, natomiast niszczy państwa i narody, co sprawia, że łatwiej dają się zaganiać do państwa globalnego.
Umowa tzw. mineralna pomiędzy USA a Ukrainą zakłada eksploatację drogocennych złóż przez amerykańskie firmy. Zyski mają przypaść w połowie USA, w połowie Ukrainie, jednakże część amerykańskich zysków ma być reinwestowana na terenie Ukrainy. Umowa ta jest podstawą pokoju, musiała więc najpierw zostać wynegocjowana z Putinem. Oznacza to, że po zawarciu pokoju Trumpa Ukraina stanie się protektoratem amerykańsko-rosyjskim. Ukraińcy zyskają na tym pokój, spokój wewnętrzny, racjonalne rządy, stabilne dochody, czyli warunki do odbudowy i pokojowego życia.
Obecnie Ukraina jest zadłużonym po uszy bankrutem, niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania, szarpanym przez zwalczające się koterie. Kraj wyniszczony wojną i wyludniony, rekrutów pozyskuje się z ulicznych łapanek. Pokój Trumpa daje też pewność, że Ukraina nie będzie używana przez siły zewnętrzne jako narzędzie destabilizacji całego regionu.
Zełenski przybył więc do Białego Domu, aby podpisać umowę, która wcześniej została uzgodniona w zasadniczych kwestiach, do uzgodnienia pozostały szczegóły. Umowę, która miała dać pokój Ukrainie i światu, miała zakończyć rozlew krwi, zniszczenia i wielkie koszty ponoszone głównie przez państwa Zachodu, także Polskę. Zełenski zasiadł obok Trumpa i Vance’a w Gabinecie Owalnym na briefingu prasowym. Później miało nastąpić podpisanie umowy, wspólna konferencja prasowa i oficjalny lunch. Stało się jednak inaczej.
Spotkanie trwające ok. 50 minut miało przebieg niespodziewany.
Prezydent Trump podkreślał wielkie pożytki umowy i pokoju, natomiast Zełenski cały czas przypominał o cierpieniach Ukraińców i odpowiedzialności Rosji. Zakwestionował dyplomatyczne wysiłki USA, twierdząc, że Putin nienawidzi Ukraińców i złamie każdą umowę, dlatego jakiekolwiek porozumienie jest niemożliwe, a negocjacje bezcelowe. Stopniowo wyłoniła się lista oczekiwań Zełenskiego:
Nie będzie żadnych negocjacji z Rosją, tylko wojna do jej ostatecznego pokonania.
Warunki pokoju obejmą reparacje dla Ukrainy. Zostaną one narzucone Rosji przez państwa Europy i Ukrainę, USA dołączą się jako uczestnik.
USA będą dalej wspierać wojnę, jak dotąd.
Jeśli USA wycofają się z wojny, będzie ona nadal prowadzona siłami Europy.
Nastąpi eskalacja konfliktu, tak że USA odczują go na sobie, a także zostaną obciążone odpowiedzialnością.
Okazało się więc, że Zełenski nie przyjechał ani po prośbie, ani po wdzięczności. Ten człowiek, odziany w dres z logo tryzuba, którego kadencja skończyła się w maju ubiegłego roku, pozwolił sobie na poważne impertynencje wobec swojego gospodarza. Zachowywał się wprost po chamsku, okazując postawę pełną wyższości i brak szacunku, także przez niestosowny strój. Przerywał Prezydentowi, z wiceprezydentem wdał się w pyskówkę. Zachował się niegrzecznie nawet na miarę prywatnego spotkania znajomych w knajpie, a był w centrum świata z jednym z najważniejszych ludzi. Coraz wyraźniej prezentował butę wobec wszystkich, pogardę wobec Rosjan i lekceważenie wobec gospodarzy. Zaprzeczał faktom, umniejszając rolę udzielonej Ukrainie pomocy, o Polsce w tym kontekście nie wspominając wcale. Trump najwyraźniej w pewnym momencie zorientował się, że ma przed sobą wysłannika ludzi, którzy przekazują mu ultimatum w formie uwłaczającej powadze urzędu Prezydenta i Stanom Zjednoczonym. Znosił impertynencje Zełenskiego długo, w końcu jednak doszedł do wniosku, że dość już tego. Nastąpiło to po tym, gdy prezydent Ukrainy zagroził prezydentowi USA eskalacją konfliktu z Rosją na terytorium USA.
Odpowiedź Donalda Trumpa nie była przeznaczona dla Zełenskiego, ale dla jego mocodawców. Trump odpowiedział im, że igrają III Wojną Światową i że nie mają żadnych silnych kart, prowadzenie wojny ukraińskiej zależy bowiem od amerykańskich dostaw, które Trump może wstrzymać, a wtedy gnostycy znajdą się w tarapatach. Potem zakończył część jawną i dziennikarze wyszli. Następnie odbyła się rozmowa za zamkniętymi drzwiami, która też nie zmieniła stosunku Zełenskiego, więc Trump nie miał innego wyjścia, jak wyprosić delegację ukraińską. Przygotowany lunch spożyła służba prasowa Białego Domu. Prezydent nie mógł przy jednym stole dzielić się chlebem z człowiekiem, który jest wrogiem jego i Stanów Zjednoczonych, i który chce takim pozostać.
Po wyjściu z Białego Domu Zełenski dzwonił do prezydenta Francji i sekretarza NATO, a potem wsiadł w samolot i poleciał do Wielkiej Brytanii, gdzie spotkał się z premierem Starmerem i królem Karolem III. W niedzielę 2 marca odbył się błyskawiczny szczyt militarny rządów europejskich. Z komunikatów po szczycie wynika, że euro-globalna kamaryla chce prowadzić wojnę dalej aż do „sprawiedliwego pokoju”, czyli całkowitego pokonania Rosji, po drodze dbając o „gwarancje bezpieczeństwa”, czyli zdolności ofensywne. Ustalili, że będą zadłużać swoje społeczeństwa jeszcze bardziej, do finansowania wojny użyją rosyjskich aktywów, które zajęli, i opracują plany dalszego wsparcia. Najbardziej aktualna obawa dla Polaków to możliwość prowokacji na naszej wschodniej granicy, aby rozszerzyć działania na Polskę i zmusić USA do wejścia w niekończący się konflikt.
Trzeba więc uważnie śledzić sytuacje na Wschodzie. Można się również spodziewać, że Trump też coś zrobi, i będzie to demontaż Unii Europejskiej, co akurat dla Polski byłoby sytuacją bardzo korzystną.
Chińska firma CK Hutchinson sprzedała Amerykanom większościowy pakiet udziałów w dwóch portach nad Kanałem Panamskim.
O transakcji informuje agencja Bloomberga. Chińczycy sprzedali amerykańskiemu przedsiębiorstwu inwestycyjnemu BlackRock 43 porty w 23 krajach, zachowując jedynie obiekty w Chinach.
– „Sprzedaż udziałów przez chińską firmę była okazją do zarobku w czasie, gdy globalne napięcia geopolityczne i bariery handlowe osłabiły perspektywy działalności portowej“.
——————–
Niepewnym pozostaje, czy na liście sprzedanych obiektów znalazł się zarządzany przez CK Hutchinson terminal kontenerowy Gdynia Container Terminal. PAP skontaktowała się w tej sprawie z rzeczniczką prasową Portu Gdynia Kaliną Gierblińską, ta jednak odmówiła komentarza.
Przejęcie przez Amerykanów kontroli nad portami nad Kanałem Panamskim jest realizacją jednego z najważniejszych celów Donalda Trumpa, który wskazywał, że pozostanie portów w rękach chińskich właścicieli zagraża bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych.
– „Panama naruszyła nasze zaufanie, naruszyła ducha naszej współpracy, bo statki amerykańskie podlegają olbrzymim opłatom. Tego nie powinno być, ponadto Kanałem Panamskim pływają statki chińskie, a przecież nie dawaliśmy kanału panamskiego Chinom. Odzyskamy Kanał Panamski” – zapowiadał amerykański przywódca w czasie kampanii wyborczej.