RFK Jr. miażdży krytyków podczas przesłuchania w Senacie

RFK Jr. miażdży krytyków podczas przesłuchania w Senacie

Dla mieszkańców UE to przesłuchanie w Senacie USA jest równie ważne, oni też zostali nafaszerowani “szczepionkami covidowymi” tych samych firm, które kupiły US Senat.

=============================================

DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 5

==============================================

“Przed wprowadzeniem szczepionki ryzyko śmierci dziecka z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu B wynosiło 1 na 7 milionów”.

==========================================

RFK Jr. właśnie wszedł do Kongresu i za jednym zamachem pokonał swoich największych krytyków.

To była mistrzowska klasa.

Elizabeth Warren wybuchła z powodu Kennedy’ego, który “zabrał” szczepionki COVID – tylko po to, by ujawnić jej 855 000 dolarów łapówki od firm farmaceutycznych.

Wtedy Bernie Sanders popełnił fatalny błąd:

Wypalił, że prawie KAŻDY POLITYK bierze dolary z branży farmaceutycznej – jakby to w jakiś sposób usprawiedliwiało Warren, ją samą i jej kolegów.

To jeden z tych momentów, które sprawiają, że zastanawiasz się… Czy on naprawdę to właśnie powiedział?

Przez ostatni tydzień Demokraci wywierali coraz większą presję, aby skłonić RFK Jr. do rezygnacji. Mieli nadzieję, że to przesłuchanie będzie ich szansą, aby tak się stało – ale sprawy nie poszły zgodnie z planem.

Od samego początku Kennedy ogłosił, że CDC będzie sprzątać dom – usuwając urzędników służby zdrowia odpowiedzialnych za katastrofalne niepowodzenia COVID.

“Ludzie z CDC… którzy zakładają maski naszym dzieciom, którzy zamknęli nasze szkoły, to ludzie, którzy BĘDĄ WYJEŻDŻAĆ”.

Chwilę później Kennedy wyjaśnił dokładnie, dlaczego sprząta dom. Wzruszył się i rzucił wstrząsającą statystyką, która sprawiła, że w sali zapadła cisza.

“Dziś rano otrzymałem najnowsze dane z CDC, że 76,4% Amerykanów cierpi obecnie na chorobę przewlekłą. To jest oszałamiające. Kiedy mój wujek był prezydentem, było to 11%. W 1950 r. było to 3%… Dlatego musimy zwalniać ludzi z CDC. Nie wykonywali swojej pracy. To było ICH ZADANIE, aby utrzymać nas w zdrowiu. Muszę zwolnić niektórych z tych ludzi, aby upewnić się, że to się nie powtórzy”.

Kennedy szybko spotkał się z oporem ze strony senatora Michaela Bennetta (D-Colorado).

Bennet nie zgadzał się z tym, że Kennedy mianował dr Roberta Malone’a do komitetu ACIP, ciała ekspertów, które doradza CDC w sprawie stosowania szczepionek i polityki w tym zakresie.

Bennett zapytał: “Czy zdajesz sobie sprawę, że dr Robert Malone twierdził, że powszechnie stosowana szczepionka mRNA “powoduje formę AIDS i może uszkodzić mózgi dzieci, cytuję, ich serce, ich układ odpornościowy i ich zdolność do posiadania dzieci w przyszłości?”

Kennedy udzielił mu odpowiedzi, której nie chciał usłyszeć.

“Dr Malone jest jednym z wynalazców szczepionki mRNA. Wie więc o wiele więcej na ten temat niż ja.

To sprawiło, że Bennet zamarł, nie mając żadnej odpowiedzi poza oświadczeniem: “To stwierdzenie nie jest prawdziwe!!

Bennet naciskał dalej, nie pozostawiając Kennedy’emu innego wyboru, jak tylko posadzić go na gorącym krześle i obnażyć jego hipokryzję.

KENNEDY: “Nigdy nie byłeś tam i nie narzekałeś, kiedy firmy farmaceutyczne były… testowanie swoich produktów bez testów bezpieczeństwa”.

BENNETT: “Możesz to scharakteryzować w dowolny sposób. Przytoczyłem je dzisiaj. To, co powiedziałem, było trafne. To, co powiedziałeś, było kłamstwem”.

KENNEDY: “Czy chce pan powiedzieć, senatorze, że szczepionka mRNA nigdy nie była związana z zapaleniem mięśnia sercowego lub osierdzia u nastolatków?”

BENNETT: “Próbuję po prostu powiedzieć, że ludzie, których umieściłeś na tym panelu po zwolnieniu…”

(Kennedy przerywa)

KENNEDY: “Unikasz odpowiedzi na to pytanie.”

BENNETT: “To ja zadaję pytania.”

KENNEDY: “No cóż, zadałem ci pytanie.”

BENNETT (podnosi głos): “Zadaję pytania panu Kennedy’emu w imieniu rodziców, szkół i nauczycieli w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki, którzy zasługują na o wiele więcej niż pańskie przywództwo”.

KENNEDY: “Zasługują na prawdę i to jest to, co zamierzamy im dać po raz pierwszy w historii tej agencji”.

W trakcie przesłuchania senator Ron Johnson (Republikanin z Wisconsin) udzielił Kennedy’emu głosu w Senacie, aby ujawnił korporacyjne przejęcie amerykańskich agencji zdrowia.

Kennedy nie marnował czasu, oskarżając CDC o celowe kłamstwa na temat wskaźników autyzmu u dzieci związanych ze szczepionkami MMR.

JOHNSON: “Czy chcesz po prostu opowiedzieć o tym, czego byłeś świadkiem, jeśli chodzi o zawładnięcie agencji, którymi teraz zarządzasz? Korupcja nauki – federalne agencje zdrowia przejmowane przez przemysł farmaceutyczny, przez Big Pharmę, przez Big Food.

KENNEDY: “Opowiem ci tylko jeden przykład. Mógłbym tu siedzieć i wymieniać tysiące, ale w 2002 roku CDC przeprowadziło wewnętrzne badanie dzieci z hrabstwa Fulton w stanie Georgia i przyjrzało się dzieciom, które otrzymały szczepionkę MMR na czas i porównało je z dziećmi, które otrzymały szczepionkę później.

“Innymi słowy, dzieci, które dostały je przed 36 miesiącem życia i dzieci, które dostały je później”.

“Dane z tego badania wykazały, że czarni chłopcy, którzy otrzymali szczepionkę na czas, mieli o 260% większe szanse na diagnozę autyzmu niż dzieci, które czekały”.

“Główny naukowiec zajmujący się tą sprawą, dr William Thompson, starszy naukowiec zajmujący się bezpieczeństwem szczepionek w CDC, otrzymał rozkaz wejścia do pokoju z czterema innymi współautorami przez swojego szefa, Franka Destefano, który jest szefem oddziału bezpieczeństwa szczepień… i nakazano mu zniszczyć te dane”.

“A potem to opublikowali… bez tego faktu”.

— A więc znasz tę historię. Znam tę historię. Znacie setki takich historii. To się zdarza cały czas”.

“Jesteśmy okłamywani przez te agencje i zamierzamy to teraz zmienić!”

Senator Johnson również wykorzystał swój czas, aby podzielić się ważnymi wiadomościami.

Ujawnił, że wysokiej jakości badanie Vax vs. Unvax zostanie w końcu upublicznione we wtorek, 9 września.

Badanie zostało przeprowadzone w 2020 roku (Ron Johnson pomylił się i powiedział w 2000 roku), ale jego wyniki były utrzymywane w tajemnicy przez ostatnie pięć lat.

A co sugerowały dane?

“… Zaszczepiona populacja jest znacznie bardziej podatna na choroby przewlekłe niż ludzie, którzy nie mają kontaktu ze szczepionkami”.

Adwokat Aaron Siri przedstawi pełne ustalenia we wtorek.

Kolejna poważna rozgrywka RFK Jr. nastąpiła, gdy senator Elizabeth Warren (D-Massachusetts) wybuchła w związku z jego obietnicą, że nie “zabierze” szczepionek.

Kennedy odpowiedział, że nie zabiera szczepionek – ale też nie będzie promował produktów farmaceutycznych bez danych klinicznych na ich poparcie.

Warren nie przestawała naciskać, a Kennedy ujawnił jej 855 000 dolarów łapówek od przemysłu farmaceutycznego.

Obserwowanie wymiany zdań Kennedy’ego z Warren skłoniło senatora Berniego Sandersa (D-Vermont) do popełnienia fatalnego błędu:

Wypalił, że prawie KAŻDY POLITYK bierze dolary z branży farmaceutycznej – jakby to w jakiś sposób usprawiedliwiało Warrena, jej samej i jej kolegów.

Ale to tylko sprawiło, że wyglądał na kompletnego głupca.

SANDERS: “Dla przypomnienia, każdy republikanin… otrzymał pieniądze z PAC od przemysłu farmaceutycznego. Czy oni wszyscy są również skorumpowani?”

KENNEDY: “I mówię ci, że Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne zostało przejęte przez przemysł spożywczy.”

SANDERS: “Każdy republikanin dostał pieniądze od korporacji PAC od przemysłu farmaceutycznego, Demokraci również. Wszyscy są skorumpowani, tylko nie ty? Czy to jest to, na co patrzymy? Nie sądzę.

To jedna z tych wymian, które sprawiają, że drapiesz się po głowie. Kennedy był zdezorientowany tym, co Sanders próbował tutaj osiągnąć.

Kennedy otrzymał wsparcie od senatora Rogera Marshalla (Republikanin z Kansas) – licencjonowanego ginekologa-położnika – kiedy uciszył salę, ujawniając szokującą liczbę zastrzyków, które dzieci powinny przyjąć w wieku 18 lat.

“Pierwszego dnia dostają pierwszą szczepionkę, szczepionkę przeciwko zapaleniu wątroby. Zanim skończą 18 miesięcy, mają za sobą 18 szczepień. Zanim będą mogli zagłosować, mają 76 szczepionek.

Dr Marshall wyjaśnił, że nie widzi sensu w szczepieniu każdego noworodka w pierwszym dniu życia na wirusowe zapalenie wątroby typu B, gdy matka ma negatywny wynik testu – nie pozostawiając żadnego prawdopodobnego ryzyka dla dziecka, ponieważ głównymi drogami przenoszenia są dożylne zażywanie narkotyków i aktywność seksualna.

To otworzyło Kennedy’emu okazję do jeszcze większego podkreślenia tej kwestii, ujawniając, że “przed wprowadzeniem szczepionki ryzyko śmierci dziecka z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu B wynosiło 1 na 7 milionów”.

“Oznacza to, że musisz podać 7 milionów szczepionek przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, aby zapobiec JEDNEMU zgonowi” – wyjaśnił Kennedy.

Ta rzeczywistość sprawia, że wielu zastanawia się, dlaczego ta konkretna szczepionka jest obowiązkowa w 46 stanach, aby dzieci uczęszczały do szkół publicznych.

Po trzech godzinach nieustannych ataków partyzanckich, senator Mike Crapo (Republikanin z Idaho) wygłosił ostre spostrzeżenie, które podsumowało całe przesłuchanie w zaledwie dwóch zdaniach:

“Powiedziałem na początku tego przesłuchania, że będą miały miejsce jakieś partyzanckie walki. To jest coś, co jest BARDZO OCZYWISTE dla każdego, kto zwrócił uwagę na to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich trzech godzin.

————————————————————

Przesłuchanie zostało odroczone, a Kennedy odszedł z uśmiechem.

Demokraci rzucili w niego wszystko, co mieli, a i tak wyszli z pustymi rękami.

Jeśli chcą, aby RFK Jr. odszedł, będą musieli poczekać na kolejną polityczną okazję – ponieważ dziś strajkowali.

Friday Funnies: Gaseous Senators and cows that fly

Friday Funnies: Gaseous Senators

and cows that fly

ROBERT W MALONE MD, MS SEP 5







[circa 1660..md]




















When I see all these senators trying to lecture and “gotcha” Bobby Kennedy today all I can think is: You all support off-label, untested, and irreversible hormonal “therapies” for children, mutilating our kids and enriching big pharma. You’re full of shit and everyone knows it.

-VP JD Vance


Rewolucja zdrowotna na Florydzie – koniec WSZYSTKICH obowiązkowych szczepień

Rewolucja zdrowotna na Florydzie – koniec obowiązkowych szczepień wywołuje medyczną burzę

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rewolucja-zdrowotna-na-florydzie-koniec-obowiazkowych-szczepien-wywoluje-medyczna-burze


Floryda staje się pierwszym stanem w historii USA, który planuje znieść wszystkie obowiązkowe szczepienia, również te wymagane od dzieci uczęszczających do szkół. Ta bezprecedensowa decyzja, ogłoszona w środę przez stanowego chirurga generalnego Josepha Ladapo, wpisuje się w szerszy trend polityki zdrowotnej nowej administracji prezydenta Donalda 

Dotychczas na Florydzie, podobnie jak w każdym innym stanie USA, obowiązywały szczepienia przeciwko polio, błonicy, odrze, śwince, różyczce, tężcowi, krztuścowi i ospie wietrznej. Dzieci musiały być zaszczepione, aby mogły uczęszczać do publicznych placówek edukacyjnych. Ten system, funkcjonujący od początku lat 80. XX wieku, był uznawany za fundament polityki zdrowotnej, przyczyniający się do kontrolowania rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych.

„Każdy z tych nakazów jest zły i ociekający pogardą i niewolnictwem” – stwierdził Ladapo podczas konferencji prasowej, porównując obowiązkowe szczepienia do formy zniewolenia. Gubernator Ron DeSantis zapowiedział utworzenie stanowej komisji „Make America Healthy Again”, która ma przygotować kompleksowy pakiet legislacyjny dotyczący „wolności medycznej”, wzorowany na inicjatywie federalnej sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy’ego Jr.

Wszystko to nabiera dodatkowego znaczenia w kontekście działań administracji Trumpa na szczeblu federalnym. Sekretarz Zdrowia Robert F. Kennedy Jr., znany ze swojego sceptycznego podejścia do szczepionek, prowadzi rewolucyjne zmiany w amerykańskiej polityce zdrowotnej. W sierpniu 2025 roku odwołał finansowanie w wysokości 500 milionów dolarów przeznaczone na badania nad szczepionkami mRNA, określając je jako technologię, która „stwarza więcej ryzyka niż korzyści”.

Ponadto, według doniesień medialnych, administracja Trumpa rozważa całkowite wycofanie szczepionek przeciw COVID-19 z amerykańskiego rynku „w ciągu kilku miesięcy”. RFK Jr., który określił szczepionkę COVID-19 jako „najniebezpieczniejszą szczepionkę w historii”, wprowadził już znaczące ograniczenia w dostępie do tych preparatów. Obecnie pacjenci muszą najpierw skonsultować się z lekarzem, zamiast bezpośrednio zamawiać szczepionkę w aptece.

Kontrowersje wokół szczepionek COVID-19 nabierają nowego wymiaru po badaniach wskazujących na związek między szczepionkami mRNA a przypadkami zapalenia mięśnia sercowego (myocarditis), szczególnie u młodych mężczyzn. W 2024 roku FDA zaktualizowała ostrzeżenia dotyczące tych szczepionek, uwzględniając nowe dane o bezpieczeństwie.

Pomysł spotkał się z ostrą krytyką “środowisk medycznych”. Amerykańska Akademia Pediatrii wyraziła głębokie zaniepokojenie, ostrzegając, że zniesienie obowiązku szczepień narazi dzieci na większe ryzyko zachorowania. Eksperci przypominają o historycznych sukcesach szczepionek – przed wprowadzeniem szczepionki przeciwko polio w USA notowano prawie 60 000 przypadków rocznie, w tym 14 000 przypadków polio paraliżującego.

Decyzja Florydy pojawia się w czasie, gdy wskaźniki szczepień wśród dzieci w USA spadają. W roku szkolnym 2024-2025 odsetek zwolnień ze szczepień wśród przedszkolaków wzrósł do 3,6% w skali kraju, a na Florydzie wskaźnik ten jest jeszcze wyższy i wynosi około 5%.

Sprzeciw wobec obowiązkowych szczepień stał się istotnym elementem politycznej tożsamości republikanów za prezydentury Trumpa. Ruch ten, wzmocniony przez kontrowersje wokół szczepionek COVID-19 i przymusów szczepionkowych podczas pandemii, zyskuje teraz instytucjonalne poparcie zarówno na poziomie federalnym, jak i stanowym.

Źródła:

https://www.washingtonpost.com/health/2025/09/03/florida-vaccine-mandat…
https://www.cnn.com/2025/09/03/health/florida-vaccine-mandates
https://www.nbcnews.com/health/health-news/florida-surgeon-general-says…
https://www.foxnews.com/health/school-vaccine-mandates-may-go-away-sout…
https://www.cbsnews.com/miami/news/ron-desantis-florida-eliminate-child…

Jesteśmy częścią unijnego fałszu i bezprawia, tym bardziej czujemy się zobowiązani…

Jesteśmy częścią unijnego fałszu i bezprawia,

tym bardziej czujemy się zobowiązani

Autor: CzarnaLimuzyna , 5 września 2025

Jesteśmy też elementem całości konstruktu jakim jest Unia Europejska i obowiązuje nas również prawo unijne, obowiązują nas wyroki europejskich trybunałów w tym Trybunału Sprawiedliwości i ten trybunał już w roku 2023 powiedział, że ta Izba nie jest sądem niezawisłym.

Powyższe zdanie wypowiedział sympatyk Eurokołchozu w rozmowie z dziennikarką, autorką programu o nośnym tytule „Bez Trybu”. Początkowo program miał nosić nazwę „Bez Sensu” lub „Bez Rozumu” ale taki tytuł szokował dosłownością i ostatecznie zostało  „Bez Trybu”.

Cytowane zdanie było jednak wypowiedziane w innym programie, bo pod szyldem „Pytanie dnia”. Taki tytuł również prowokuje do korekty, po dokonaniu której, brzmi: „Kłamstwo dnia”.

Trudno wybrać z całego dziennego bełkotu mainstreamu tylko jedno kłamstwo. Postanowiłem zacytować coś sprzed ok. 2 tygodni – w wolnym tłumaczeniu czyli w formie odwrotnej parafrazy.

Jeżeli Waldemar Żurek nie da rady zepsuć wymiaru sprawiedliwości do poziomu bezpiecznego dla „nienawidzących razem”, to nikt już nie da rady.

Waldemar Żurek to sędzia – minister, który wyłonił się z oparów. Chodzi o opary „demokracji walczącej”. Tej samej, która trzyma ostatnio ludzi pozamykanych w aresztach po kilka miesięcy.

Czas obalenia drugiej komuny już nadszedł. Jednak tym razem trzeba będzie ją obalić na poważnie, nie tak jak w 1989 roku.

Głupota, zdrada i męczeństwo. Michalkiewicz.

Głupota, zdrada i męczeństwo

Stanisław Michalkiewicz „Prawy.pl” (prawy.pl)    5 września 2025

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5888

Wobec zaostrzającej się między dwoma politycznymi gangami okupującymi nasz nieszczęśliwy kraj, walki klasowej, coraz mniej jest punktów, w których między nimi panuje zgoda. Ot na przykład Książę-Małżonek wysłał prezydentowi Karolowi Nawrockiemu instrukcję, co powinien mówić, a czego nie powinien mówić w rozmowie z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem. Ze strony Księcia-Małżonka był to chyba podstęp, którego celem było wzbudzenie u prezydenta Trumpa przekonania, że ten cały polski prezydent, to jakiś głupek – chociaż z drugiej strony nie można zapominać, że Książę-Małżonek ujawnił, iż wspomniana instrukcja była solenną uchwałą Rady Ministrów. Skoro tak, to nie można wykluczyć, że podejmując taką uchwałę, vaginet obywatela Tuska Donalda naprawdę życzył sobie, by prezydent Nawrocki podczas wizyty w Białym Domu tak właśnie się zachował.

Utwierdza mnie to w przekonaniu, że obecna ekipa u steru naszego nieszczęśliwego kraju jest najgłupsza od czasów Bolesława Chrobrego.

Z tego właśnie powodu do takiej ekipy znakomicie pasuje Książę-Małżonek. Nawet nie chodzi mi o to, że nie wystarcza mu puszczanie złotych myśli w fotel, tylko – że ulega swoistemu natręctwu, by dzielić się nimi z publicznością. Najgorsze bowiem jest to, że Książę-Małżonek wygaduje i wypisuje głupstwa – a to może szkodzić reputacji Polski na arenie międzynarodowej. Na przykład całkiem niedawno Książę-Małżonek własnymi słowami powtórzył tezę lansowaną wśród mikrocefali przez ukraiński Sztab Generalny – że Ukraina broni nie tylko siebie, ale również Polski i Europy, a nawet świata przed zimnym ruskim czekistą Putinem.

To, że takie opinie powtarzają płatni funkcjonariusze Propaganda Abteilung z niezależnych mediów głównego nurtu, to jasne – chociaż i oni nie grzeszą rozumem. Oto na przykład jednym tchem próbują przekonywać publiczność, że jak tylko Putin upora się z Ukrainą, to natychmiast żelaznym wojskiem runie na Europę, poczynając od naszego nieszczęśliwego kraju – a zarazem przekonują, że Rosja stoi nad przepaścią, że jej armia goni resztkami, a państwo – tylko patrzeć, jak się rozpadnie. Taki na przykład „Onet” potrafi zamieścić tego typu publikacje obok siebie tego samego dnia – pewnie w przekonaniu, że czytający to mikrocefale łykną jedno i drugie. To akurat może być prawda – bo trudno wymagać od mikrocefali, wychowanych na „Gazecie Wyborczej” jakiegoś minimum krytycyzmu – ale ministrowie spraw zagranicznych obcych państw – to chyba co innego? Skoro słyszą, jak Książę-Małżonek bredzi, iż Polska ma wobec Ukrainy dług wdzięczności, to jest rzeczą oczywistą, że muszą dojść do wniosku, że mają do czynienia z jakimś nadętym głupkiem, a jeśli w dodatku dotrą do nich pogłoski, jakoby Książę-Małżonek był szykowany na następcę obywatela Tuska Donalda – to już wiedzą, co mają myśleć o naszym nieszczęśliwym kraju. Ludowe przysłowie głosi, że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć i tym właśnie tłumaczę sobie objawy lekceważenia i izolowania Polski na arenie międzynarodowej.

Wróćmy jednak do coraz rzadszych punktów, w których między okupującymi nasz nieszczęśliwy kraj politycznymi gangami panuje zgoda. Oto w dniach ostatnich przekonaliśmy się o ich istnieniu, a to dzięki męczeństwu, jakiego od dwóch nietrzeźwych osobników doznał w Siedlcach pan Adam Niedzielski, ongiś minister zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego czasu epidemii zbrodniczego koronawirusa. Kiedy pan Niedzielski wychodził w towarzystwie z restauracji, nietrzeźwi osobnicy, po upewnieniu się, że to on, zaczęli go bić, a nawet kopać, przy akompaniamencie okrzyków: „śmierć zdrajcom ojczyzny!” Na szczęście restauracyjne towarzystwo odciągnęło napastników, których zresztą błyskawicznie rozpoznała tamtejsza policja, toteż podobno sami zgłosili się na komisariat i od razu przyznali do wszystkiego, co tam było trzeba.

Na ten incydent natychmiast zareagował obywatel Tusk Donald, oświadczając, że sprawcy pobicia Adama Niedzielskiego zostaną wkrótce złapani i pójdą siedzieć. „Zero litości!” – zakończył poleceniem dla niezawisłych sądów. Od razu widać, ile racji jest w znanym przysłowiu, że „bliższa koszula ciała”. Wprawdzie Wielce Czcigodny Grzegorz Napierniczak twierdzi, że pan Niedzielski powinien mieć pretensję do prezesa PiS, który jątrzy i dzieli Polaków – ale nasz męczennik wie swoje. Oto bowiem minister spraw wewnętrznych w vaginecie obywatela Tuska Donalda, obywatel Kierwiński, „z powodów politycznych” odebrał mu policyjną, czy też bezpieczniacką ochronę i dlatego doszło do męczeństwa. Prokuratura twierdzi, że przyczyną zadania męczeństwa panu Niedzielskiemu była „polityczna przynależność” pobitego – ale to niekoniecznie musi być prawda, a to ze względu na okrzyki sugerujące, iż pan Adam Niedzielski jest „zdrajcą ojczyzny”.

Zdrada ojczyzny wcale nie musi być związana z konkretną przynależnością polityczną. Jak bowiem wiadomo, członkowie obydwu gangów okupujących nasz nieszczęśliwy kraj, od dawna oskarżają się nawzajem o agenturalność, czyli zdradę. Któż nie pamięta publicznej deklaracji Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego, skierowanej pod adresem obywatela Tuska Donalda: „wiem jedno – jest pan niemieckim agentem!” – albo raportu powołanej przez obywatela Tuska Donalda komisji do badania ruskich i białoruskich wpływów na politykę naszego bantustanu, w następstwie którego oskarżony o „zdradę dyplomatyczną” został złowrogi Antoni Macierewicz? Jednak niezależnie od tego, na mieście zaczęły krążyć fałszywe pogłoski, że obywatel Tusk Donald rozwiązał tę całą komisję pod przewodnictwem pana generała Jarosława Stróżyka, ponieważ złapał się za własną rękę. Jak tak było, tak tam było, zawsze jakoś było, bo wiadomo, że jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.

Myślę wszelako, że męczeństwo pana Adama Niedzielskiego, to zbyt kusząca gratka, żeby skończyło się na skazaniu na surowe kary tylko dwóch sprawców. Jestem przekonany, że obywatel Żurek Waldemar zleci obywatelce Wrzosek zbadanie dodatkowych wątków – kto nietrzeźwiaków inspirował, ewentualnie – kto zlecił im pobicie byłego ministra zdrowia. Myślę, że przy odpowiednim podejściu pani Ewy Wrzosek, obydwaj delikwenci przyznają się do wszystkich wątków odpryskowych, jakie tylko będą wydawały się pożyteczne z punktu widzenia interesów vaginetu obywatela Tuska Donalda – no i oczywiście – praworządności socjalistycznej.

Oczyma duszy widzę dwa kierunki w jakich może podążać energiczne śledztwo. Pierwszy – to Rodacy-Kamraci, którym już postawiono 154 poważne zarzuty, więc jeszcze jeden więcej nie zrobi im specjalnej różnicy, a drugi – to Wielce Czcigodny Grzegorz Braun, który zapowiedział panu ministrowi Niedzielskiemu:„będziesz wisiał” – pod pretekstem przewinień jakich miałby się on dopuścić w związku z epidemią zbrodniczego koronawirusa, którą z dnia na dzień zakończył w roku 2022 zimy ruski czekista Putin.

Stanisław Michalkiewicz

“Szlachetny pedofil” jednak nie taki szlachetny. Czy istnieje niegroźna wersja pedofilii?

“Szlachetny pedofil” jednak nie taki szlachetny.

04.09.2025

Czy istnieje niegroźna wersja pedofilii? Obecnie na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć Norwegowie. W ich kraju doszło bowiem do aresztowania aktywisty pro-pedofilskiego, który utrzymywał, że żadnych dzieci nie krzywdzi. Prawda okazała się, niestety, zupełnie inna.

Smutna dziewczynka. Ilustracja poglądowa

W Norwegii doszło do szokującego wydarzenia: mężczyzna, znany w internecie jako „Charlie”, został aresztowany pod zarzutem gwałtu na dwójce dzieci poniżej 14. roku życia. Aresztowany, którego tożsamość nie została ujawniona w norweskich mediach, był przewodniczącym grupy Virtuous Pedophiles (VirPed; Szlachetni Pedofile), która twierdzi, że wspiera “niekrzywdzących pedofilów” w unikaniu realizowania swoich chorych skłonności.

„Szlachetni” pedofile

Do aresztowania doszło 9 lipca w Rogaland (jeden z południowych regionów kraju), gdzie podejrzany pracował jako nauczyciel w szkole podstawowej. Według lokalnych mediów, mężczyzna został zatrzymany i umieszczony w areszcie na cztery tygodnie, z czego pierwsze dwa spędził w izolacji z zakazem kontaktów. „Charlie” nie przyznał się do gwałtów na nieletnich, ale policja znalazła u niego materiały przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci. Niektóre szczegóły zatrzymania pedofila nie są znane, to jednak prawdopodobnie rozprowadzanie tych nagrań zwróciło uwagę służb na przestępcę.

Co więcej, według innego aktywisty VirPed, znanego jako „Markus”, podejrzany miał przyznać się przed policją do molestowania dziecka kilka lat wcześniej. Jakim więc cudem mężczyzna pracował nadal jako nauczyciel w podstawówce?

Aktywizm pro-pedofilski

Virtuous Pedophiles to organizacja założona w 2012 roku. Grupa promuje się jako sieć wsparcia dla „niekrzywdzących pedofilów” dążąca jednocześnie do destygmatyzacji pedofilii. Na swojej stronie internetowej VirPed przekonuje, że osoby ze skłonnościami pedofilskimi mogą prowadzić normalne życie, nie działając na szkodę dzieci. Jednak aresztowanie „Charliego” rzuca cień na działalność grupy, stawiając pod znakiem zapytania jej skuteczność i intencje. Czy różnica między pedofilem niekrzywdzącym i krzywdzącym to tylko czas?

B4U

Sprawa „Charliego” nie jest, niestety, odosobniona, a VirPed to nie jedyna organizacja tego typu – oprócz niej od wielu lat istnieją również takie grupy, jak B4U-Act, również budzące kontrowersje.

Oficjalnie B4U tłumaczy swoją nazwę jako skrót od „Before You Act” (ang. „Zanim to zrobisz”), co ma nawiązywać do ich deklarowanego celu, czyli wspierania pedofilów w powstrzymywaniu się od krzywdzenia dzieci poprzez szukanie pomocy psychologicznej. Organizacja podkreśla, że w jej działaniach chodzi o prewencję i etyczne podejście do zaburzeń seksualnych, a nie promowanie jakichkolwiek relacji z nieletnimi.

Nazwa w oczywisty sposób budzi jednak skojarzenia ze słowami “boy” (chłopiec) i „dla ciebie” („for you”; cyfra 4, four, jest w angielskim homofonem słowa „dla”, a „you”, ciebie, można zapisać jako literkę „u”).

Dodatkowo jeden z założycieli B4U-Act to pro-pedofilski działacz znany w Internecie jako Kramer. Aktywista ten od dawna lobbuje za destygmatyzacją pedofilii i prowadzi stronę internetową seksualizującą osoby nieletnie. Jeżeli więc ktoś taki zakłada organizację, która ma niby zapobiegać krzywdzie najmłodszych, to czy można takiej osobie zaufać?

MAPs

Wydarzenia z Norwegii wpisują się też w szery kontekst normalizowania pedofilii w ostatnich latach. W bardziej lewicowych zakątkach internetu i mediów pojawia się bowiem coraz częściej założenie, że pedofilię powinno się destygmatyzować: jeżeli jakiś pedofil nie molestuje i nie gwałci dzieci, to powinien móc niby swobodnie mówić o swoich tendencjach. Podług tego założenia takie przyzwolenie na dyskusję o pedofilii ma zachęcać pedofilów do szukania pomocy zanim dojdzie do tragedii. Tabuizacja wszak pozostawia niektóre osoby, które żałują pociągu do dzieci, bez pomocy, a ostracyzm odstrasza od kontaktowania się z psychologami i psychiatrami.

Takie założenia mają jednak potencjalnie tragiczne konsekwencje: zmniejszają one bowiem odstęp między tym, co powinno być prawdopodobnie tabu, a normalizacją. Widać to bardzo dobrze na przykładzie popularności, jaką zdobył ostatnio akronim MAP, czyli „minor attracted person”. Osoba odczuwająca pociąg do nieletnich.

Termin ten pojawił się w 2007 roku na blogu związanym z badaniami nad pedofilią, i zyskał popularność dzięki wymienionej wyżej organizacji B4U-Act. Słowo MAP jest przedstawiane jako neutralne określenie, obejmujące różne formy pociągu do nieletnich, a jego zwolennicy twierdzą, że termin zmniejsza stygmatyzację, ułatwiając szukanie pomocy psychologicznej, zwłaszcza że osoby z takimi skłonnościami często zmagają się z depresją czy myślami samobójczymi. Badania wskazują, że 23% z „mapów” próbowało odebrać sobie życie.

Destygmatyzacja

Popularność terminu MAP wzrosła w 2018 roku, kiedy to w internecie pojawiła się kolorowa flaga pedofilów, która to flaga stylizowana była na podobieństwo flagi LGBT. Pojawienie się takiego symbolu sprawiło natomiast, iż zwolennicy destygmatyzacji pedofilii zaczęli się pod nim jednoczyć i naśladować inne ruchy społeczne, które również zbierały się pod wspólnymi banerami. Potem temat został nagłośniony przez anglojęzyczne media, które zaczęły w MAPach dostrzegać nową, uciśnioną grupę, a ich zaburzenie – jako kolejną orientacje, która jest dyskryminowana. Organizacje LGBT odcięły się od MAPów, ci jednak rozwinęli już wtedy swoją własną narrację: „skoro nikogo nie krzywdzimy, to możemy chociaż mówić o tym, że jesteśmy pedofilami, a poza tym proszę nas nazywać w ten mniej dyskryminujący sposób”. Tutaj między krzywdą dzieci a narracją jest już tylko jeden krok.

Możliwe więc, że nie wszystkie zjawiska powinny być destygmatyzowane, szczególnie pedofilia. Czasem nie ma też idealnego rozwiązania – albo stawiamy wyżej dobro dzieci, albo „niekrzywdzących pedofilii”. Ci natomiast, jak przekonano się w Norwegii, wcale tacy niegroźni nie są.

Dziesiątki tysięcy „azylantów” w brytyjskich hotelach. Murzyn właśnie zgwałcił 14-latkę

4 września 2025

Dziesiątki tysięcy „azylantów” w brytyjskich hotelach. Jeden właśnie zgwałcił 14-latkę

pch/dziesiatki-tysiecy-azylantow-w-brytyjskich-hotelach-jeden-wlasnie-zgwalcil-14-latke

(fot. PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU)

Sąd Rejonowy w  Chelmsford, we wschodniej Anglii, uznał Murzyna przebywającego w hotelu w Epping za winnego wszystkich pięciu zarzucanych mu czynów, w tym napaści seksualnej na 14-letnią dziewczynkę. Zdarzenie to wywołało falę protestów w całej Wielkiej Brytanii.

Brytyjski rząd kontynuuje niebezpieczną w swoich skutkach hucpę, umieszczając za pieniądze podatników potencjalnych bandytów przybywających nielegalnie do tego kraju w hotelach o dobrym standardzie.

Jeden z nich został skazany za gwałt na 14-latce. Podczas ogłaszania wyroku sędzia stwierdził, że nastolatka była konsekwentna w swoich zeznaniach, a kobieta, która zgłosiła napaść i wezwała na miejsce policję była wiarygodnym świadkiem.

Do molestowania dziewczynki doszło 7 i 8 lipca w Epping, gdzie mężczyzna, obywatel Etiopii, mieszkał w hotelu dla azylantów. 41-latek w swoim kraju był nauczycielem sportu. Podczas procesu zaprzeczył wszystkim postawionym mu zarzutom.

Sędzia odroczył ogłoszenie wyroku do 23 września. Stwierdził, że najbardziej prawdopodobnym wyrokiem będzie „natychmiastowe pozbawienie wolności”, dodając: „pytanie tylko na jak długo”.

Zdarzenie w Epping wywołało w połowie lipca falę demonstracji pod hotelami dla azylantów w całej Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy upomnieli się o poszanowania prawa i wykonywanie przez władze ich podstawowej powinności, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa w kraju.

Zwolennikom wyniszczania państwa i tkanki społecznej przez imigrantów nie wystarczyła kolejna zbrodnia seksualna popełniona przez Murzyna z Afryki. Lewicowe organizacje wyszły na ulice z „kontrmanifestacjami”. Podczas niektórych demonstracji dochodziło do starć z policją oraz zatrzymań uczestników.

Według danych brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych (Home Office) w drugim kwartale 2025 r. działało 210 hoteli dla osób uznanych za „azylantów” na terenie całego kraju, w których przebywało ponad 32 tysiące osób. Rządowym celem jest podobno zamknięcie hoteli dla migrantów do 2029 roku.

Źródło: PAP / Marta Zabłocka, Londyn

Manipulowanie Leonem XIV. Kto robi z niego „przeciwnika” Franciszka?

Manipulowanie Leonem XIV. Kto robi z niego „przeciwnika” Franciszka?

Paweł Chmielewski https://pch24.pl/manipulowanie-leonem-xiv-kto-robi-z-niego-przeciwnika-franciszka/

(Fot. ABACA / Abaca Press / Forum)

Leon XIV jako kontrrewolucjonista, który w tradycyjnym duchu „sprząta” Kościół po pontyfikacie Franciszka. Taki obraz wyłania się z narracji wielu prawicowych publicystów, mediów, dziennikarzy. Problem w tym, że jest oparty na manipulacjach.

Nadzieje związane z pontyfikatem Leona XIV są zrozumiałe. Rządy papieża Franciszka – niezależnie od ich teologicznej oceny – przyniosły Kościołowi obiektywne wstrząsy. Wiele decyzji było pospiesznych, nieprzemyślanych, źle zaprezentowanych. Kardynałowie, biskupi, księża, wierni – dosłownie wszyscy byli głęboko skonfundowani. Franciszek sugerował zmiany w nauczaniu, wprowadzał ekstrawaganckie rozwiązania duszpasterskie, tworzył przedziwne struktury, wreszcie wypowiadał się nader lekko, niekiedy kontestując ugruntowaną wiarę Kościoła czy też po prostu obrażając ludzi, zwłaszcza tradycjonalistów. Stąd jest naturalne, że konserwatywna część Kościoła oczekuje po Leonie XIV czegoś zupełnie innego. Mówiąc krótko – liczy na normalność.

Niestety, wielu autorów tekstów czy nagrań próbuje na siłę tworzyć obraz kontrrewolucyjnego papieża, nie wahając się przed manipulacjami czy skrajnymi uproszczeniami. Nie ma dziś żadnych powodów, by uznać Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”. Wręcz przeciwnie, większość jego działań i decyzji wskazuje na kontynuację kursu progresywnego, jakkolwiek w bardziej spokojnym stylu. Poniżej przedstawię kilka rozpowszechnionych manipulacji, wyjaśniając, gdzie leży prawda.

Manipulacja nr 1 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie „Amoris laetitia” i małżeństwa

„Amoris laetitia” to adhortacja z 2016 roku, w której papież zaproponował w przypisach udzielanie Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach, niezależnie od tego, czy żyją w czystości. Podjął też próbę redefinicji nauczania na temat sumienia. Z „Amoris laetitia” wynikało, jakoby katolickie małżeństwo było w całej swojej doskonałości tylko ledwie osiągalnym ideałem. Dodatkowo Franciszek sugerował też w swoich wypowiedziach, jakoby konkubinat był niekiedy akceptowalny.

Leon XIV rzeczywiście wskazywał w jednym w homilii z 31 maja, że „małżeństwo nie jest ideałem, ale kanonem prawdziwej miłości między mężczyzną i kobietą: miłości całkowitej, wiernej, płodnej”, co mogłoby sugerować „odcięcie się” od „Amoris laetitia”. Jednak w przesłaniu z dni 2-3 czerwca na temat rodziny powołał się wprost właśnie na ten dokument papieża Franciszka, wskazując, że należy troszczyć się duszpastersko również o osoby „w trudnych sytuacjach”. Odniesienie do tak kontrowersyjnego dokumentu poprzednika trudno nazwać jakąkolwiek rzeczywistą korektą.

Manipulacja nr 2 – Leon XIV jest liturgicznym tradycjonalistą

Papież Franciszek w 2021 roku ogłosił motu proprio „Traditionis custodes”, w którym znacząco ograniczył możliwość sprawowania Mszy świętej w tradycyjnym rycie. Później kilkoma posunięciami wzmocnił jeszcze ten kierunek.

Leon XIV nie wypowiadał się nigdy krytycznie na temat liturgii tradycyjnej. Nie ma żadnego potwierdzenia, by kiedykolwiek ją sprawował. Jest faktem, że przyjął na audiencji prywatnej kardynała Raymonda Leo Burke’a, który jest gorliwym zwolennikiem dawnej liturgii. Nie wiadomo jednak, na jaki temat rozmawiano. W sumie nie ma jak dotąd ani jednej przesłanki, na której można byłoby opierać tezę o bliskości Leona XIV wobec tradycjonalistów liturgicznych, poza czystą nadzieją i oczekiwaniami.

Manipulacja nr 3 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie Judasza

Twierdzi się, jakoby papież Leon XIV publicznie poprawił twierdzenia swojego poprzednika na temat pośmiertnego losu Judasza. Jak wiadomo, papież Jorge Mario Bergoglio wielokrotnie mówił, iż nie jest przekonany co do ostatecznego potępienia zdrajcy Chrystusa. Wyraźnie sugerował, że ma nadzieję, iż Zbawiciel objął Judasza swoim miłosierdziem i otworzył mu mimo wszystko drogę do Królestwa Bożego. Tradycja Kościoła nie wypowiedziała się nigdy autorytatywnie na temat potępienia Judasza, ale jest ustalonym przekonaniem, że ten zdrajca i samobójca utracił zbawienie. Franciszek w ten sposób przeciwstawiał się tej wierze.

Leon XIV miałby go skorygować 13 sierpnia podczas audiencji generalnej. Papież komentował wówczas czytanie z Ewangelii św. Marka 14, 17-21. Chrystus mówi tam o Judaszu: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Ojciec Święty mówi, że słowa Jezusa „lepiej gdyby się nie narodził” „nie są wydanym a priori wyrokiem, lecz prawdą, którą każdy z nas może uznać: jeśli zaprzeczymy miłości, która nas stworzyła, jeśli zdradzając, staniemy się niewierni samym sobie, to naprawdę zatracimy sens naszego przyjścia na świat i sami wykluczymy się ze zbawienia”. Jak podkreśla dalej, nawet w najmroczniejszym miejscu „światło nie gaśnie”, a wiara oferuję nam drogę wyjścia, którą jest miłosierdzie. Papież pozostawia zatem kwestię potępienia Judasza otwartą. Ciężar jego narracji sugeruje, że Judasz zmierzał w kierunku potępienia, ale nie ma u Leona XIV jednoznacznego wyroku. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek korekcie nauczania Franciszka – jest raczej inne rozłożenie akcentów i odejście od „tematyzowania” tej sprawy wprost. Stąd twierdzenia, jakoby Leon XIV skorygował Franciszka, to zwykła manipulacja.

Manipulacja nr 4 – Leon XIV jest krytykiem Synodu o Synodalności

Papież Jorge Mario Bergoglio w 2021 roku rozpoczął globalny Proces Synodalny, zwieńczony jak dotąd Synodem o Synodalności w Rzymie w październiku 2024 roku. W 2025 roku podjął decyzję o jego przedłużeniu aż do roku 2028. Synodalność ma głęboko przekształcić Kościół i zakończyć się bezprecedensowym Zgromadzeniem Synodalnym z udziałem biskupów i świeckich.

Twierdzi się, jakoby Leon XIV dystansował się od synodalności. Nowy papież już w pierwszym przemówieniu z balkonu Bazyliki św. Piotra powiedział, że Kościół będzie synodalny. 7 lipca 2025 roku podpisał dokument Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, który przedstawił ramy dla organizacji konkretnych spotkań synodalnych w latach 2025 – 2028. Sam nowy papież jeszcze jako kardynał Robert Prevost brał udział w spotkaniach synodalnych, w tym w finalnym synodzie w Rzymie w październiku 2024. Wypowiadał się na ten temat wyłącznie pozytywnie. Dlatego przypisywanie mu krytycznego stosunku do synodalności jest całkowicie nieuzasadnione.

Manipulacja nr 5 – Leon XIV jest niechętny progresistom w Kościele

Franciszek powierzał przez cały swój pontyfikat kluczowe urzędy kościelne właśnie progresistom – zarówno doktrynalnym, jak i liturgicznym. Dowodów na to jest tak wiele, że nie ma sensu ich tu przytaczać.

Uważa się, że Leon XIV nie będzie tak postępować. Jednak kardynał Robert Prevost jako Prefekt Dykasterii ds. Biskupów współpracował z Franciszkiem w dziele obsadzania diecezji ludźmi bliskimi „wizji duszpasterskiej” tamtego papieża. To za jego rządów w Dykasterii usunięto z urzędu bp. Josepha Stricklanda z diecezji Tyler w Teksasie. To również w tym okresie arcybiskupem jednej z najważniejszych archidiecezji USA, Waszyngtonu, został skrajnie liberalny kardynał Theodore McCarrick, zwolennik diakonatu kobiet oraz dopuszczenia do Komunii św. aktywnych seksualnie rozwodników i homoseksualistów.

W maju z funkcji prezesa Papieskiej Akademii Życia z racji na wiek ustąpił bp Vincenzo Paglia, znany z akceptacji dopuszczalności aborcji we Włoszech jako „elementu życia społecznego” oraz promowania dopuszczalności stosowania antykoncepcji w małżeństwie. Nowym prezesem został jego dotychczasowy główny współpracownik, ks. Renzo Pegoraro.

28 sierpnia Leon XIV mianował z kolei nowych członków Dykasterii ds. Duchowieństwa. W składzie znaleźli się tacy duchowni znani z progresywnych zapatrywań jak kardynałowie Mario Grech, Arthur Roche, Luis Antonio Tagle, Stephen Brislin, Jose Tolentino de Mendonca, Jean-Marc Aveline czy też arcybiskup Salvatore Fisichella.

Manipulacja nr 6 – Leon XIV jest niechętny doktrynalnemu progresizmowi

Papież Franciszek wprowadzał liczne zmiany w nauczaniu korespondujące z wizją progresizmu, na przykład odnośnie Komunii św. dla rozwodników, roli ludzkiego sumienia, błogosławienia par tej samej płci. Wspierał też tych kardynałów i biskupów w USA, którzy popierali udzielanie Eucharystii politykom zaangażowanym w promocję aborcji. Uważa się, że nowy papież ma na ten temat inne zdanie.

Jednak w październiku 2024 roku papież Leon XIV zapytany o swoje rozumienie deklaracji „Fiducia supplicans”, która pozwoliła na udzielanie błogosławieństw parom tej samej płci, odwołał się do Franciszkowej koncepcji „decentralizacji” doktrynalnej Kościoła katolickiego. Powiedział, że biskupi w różnych miejscach świata muszą podejmować w tym zakresie własne decyzje, kierując się swoim kontekstem kulturowym.

W 2023 roku Robert Prevost odbierał z kolei doktorat honoris causa na Uniwersytecie w Chiclayo w Peru. Mówił tam na temat tzw. spójności eucharystycznej, wskazując, że jego zdaniem błędna jest koncepcja, która nadaje „priorytet” sprawie aborcji w duszpasterstwie w USA. Odwoływał się wprost do liberalnych hierarchów amerykańskich jak kardynał Blase Cupich z Chicago oraz nieżyjący już kardynał Joseph Bernardin, również z Chicago.

W sumie mamy zatem dwa przykłady wyraźnego wsparcia dla progresizmu w dziedzinie doktrynalnej (różnorodność doktrynalna) oraz społecznej (spójność eucharystyczna). Stąd twierdzenie, jakoby Leon XIV miał w tym obszarze kategorycznie inne spojrzenie niż Franciszek, jest nieuprawnione.

Kontynuacja, a nie zerwanie

Podsumowując, nie ma powodów, by uznawać papieża Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”, który miałby „posprzątać” po papieżu Franciszku. Fakt, że nosi się jak papież, mieszka jak papież i wypowiada się w typowy dla Stolicy Apostolskiej, uporządkowany sposób, to zdecydowanie zbyt mało. Można stwierdzić obiektywne „zerwanie” z chaotycznym kierunkiem posługi papieża Franciszka, ale była to specyfika osobowościowa byłego papieża. Nie można na tę chwilę stwierdzić obiektywnego „zerwania” z wewnętrzną treścią pontyfikatu poprzednika. Do takiego zerwania może dojść i nic nie stoi na przeszkodzie, by rzeczywiście doszło. Obecnie jednak przedstawianie Leona w kontrze do Franciszka jest sensu stricto manipulacją; w dalece większej mierze nowy papież jawi się jako jego spokojny kontynuator.

Paweł Chmielewski

Leon XIV spotyka się z heretycką zakonnicą – “sierotą po Bergogliu”

Leon XIV spotyka się z heretycką zakonnicą – “sierotą po Bergogliu”

2 settembre 2025Author: Uczta Baltazara babylonianempire/leon-xiv-spotyka-sie-z-heretycka-zakonnica-sierota-po-bergogliu

Wczoraj zajmowaliśmy się audiencją udzieloną przez Leona XIV ojcu jezuicie Jamesowi Martinowi, orędownikowi „praw” osób LGBTQ, w przeddzień jubileuszu osób homoseksualnych (6 września).

A dziś kolejna wiadomość z tego samego worka: 28 sierpnia, w dniu św. Augustyna, papież przyjął na audiencji argentyńską dominikankę Lucię Caram https://en.wikipedia.org/wiki/Luc%C3%ADa_Caram, która jest zwolenniczką par homoseksualnych – znaną między innymi z tego, że stwierdziła, iż Maryja nie mogła być dziewicą. („Maria była zakochana w Józefie. Byli normalną parą. I normalne jest uprawianie seksu”.) https://www.lanacion.com.ar/sociedad/escandalo-en-espana-una-monja-argentina-puso-en-duda-la-virginidad-de-maria-y-recibio-amenazas-de-muerte-nid1981836/

Siostra Caram, wielka przyjaciółka papieża Franciszka (w dniu śmierci Bergoglio powiedziała: „Czuję się osierocona” – https://www.religiondigital.org/vaticano/Lucia-Caram-muerte-Francisco-perdido_0_2773522659.html), dwa lata temu oświadczyła: Popieram małżeństwa homoseksualne w Kościele, ponieważ Bóg zawsze błogosławi miłość. Jeśli się kochają… Co mam wam powiedzieć! Nie złożyli ślubów czystości, tak jak ja”.

W oficjalnym biuletynie Stolicy Apostolskiej nie ma wzmianki o spotkaniu z papieżem Leonem, ale opublikowane zostały zdjęcia (podobne do wczorajszych fotografii z ojcem Jamesem Martinem).

https://photo.vaticanmedia.va/it/12545-28-08-2025SuorMariaLuciaCaram.html

Siostra Lucía Caram Padilla urodziła się w Tucumán w rodzinie pochodzenia libańskiego, mieszka w Hiszpanii i jest bardzo aktywna w mediach. W wywiadzie, na pytanie, czy dwaj mężczyźni uprawiający seks popełniają grzech, odpowiedziała: „Nie mam prawa mówić, że ktoś popełnia grzech. Nie mam prawa nikogo potępiać. Jezus mówi, że nie powinniśmy nikogo potępiać. Dlatego nie potępiłabym ani nie powiedziałabym „to jest grzech, a to nie jest grzech”.

Podobnie jak w przypadku Jamesa Martina, nie wiemy, o czym rozmawiali Leone i argentyńska zakonnica, ale spotkanie samo w sobie jest przesłaniem.

……………..

Heretycka zakonnica działa mocno na rzecz Ukrainy Zelenskiego i jego mocodawców:

INFO: https://www.aldomariavalli.it/2025/09/02/leone-e-la-suora-orfana-di-bergoglio/

Afront. Na spotkaniu “koalicji chętnych” Macron przywitał wszystkich… oprócz Tuska. Ukraina rży ze śmiechu.

Znamienne nagranie. Na spotkaniu “koalicji chętnych” Macron przywitał wszystkich… oprócz Tuska

04.09.2025 https://www.tysol.pl/a146020-znamienne-nagranie-na-spotkaniu-koalicji-chetnych-macron-przywital-wszystkich-oprocz-tuska

Na kanale YT ukraińskiego “24 Kanał” pojawiło się znamienne nagranie, na którym widać jak prezydent Francji Emmanuel Macron wita przybyłych na spotkanie tzw. “koalicji chętnych”. Witam wszystkich… oprócz Donalda Tuska.

Tusk wchodzi do Pałacu Elizaejskiego Znamienne nagranie. Na spotkaniu

Tusk wchodzi do Pałacu Elizaejskiego / Screen YT Kanał 24

  • W czwartek w Paryżu odbyło się spotkanie tzw. “koalicji chętnych” w kwestii wojny na Ukrainie
  • Przed spotkaniem Emmanuel Macron witał osobiście przybyłych
  • Na nagraniu opublikowanym przez ukraiński “24 Kanał” widać, że jedynym, którego osobiście nie przywitał był Donald Tusk

Powitanie Tuska

Na nagraniu widać dokładnie jak Emmanuel Macron serdecznie wita się z przywódcami, zarówno państw jak i Unii europejskiej. Wita się z z Wołodymyrem Zełenskim, Ursulą von der Leyen i innymi.

Jednak kiedy z samochodu wysiada Donald Tusk wita go jakiś urzędnik niższego szczebla

Spotkanie “koalicji chętnych”

W czwartek w Paryżu prezydent Emmanuel Macron spotkał się z przywódcami państw tworzących tzw. koalicję chętnych. Rozmawiano o możliwych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy po zawieszeniu broni lub zakończeniu wojny z Rosją – szczegóły wciąż są negocjowane.

Polskę reprezentował premier Donald Tusk. Zarówno on, jak i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, podkreślali, że Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę, a jej rola ograniczy się do wsparcia logistycznego.

Prezydent Wołodymyr Zełenski stwierdził, że choć „koalicja chętnych” ma jeszcze charakter koncepcyjny, to może przynieść realne gwarancje bezpieczeństwa dla jego kraju. W rozmowach uczestniczyli również m.in. Ursula von der Leyen, Antonio Costa oraz specjalny wysłannik Donalda Trumpa, Steve Witkoff. Spotkanie odbyło się w formule hybrydowej – część uczestników, w tym sekretarz generalny NATO, łączyła się online.

Andrzej Duda mówi, że ukraińska rakieta w Przewodowie była czymś w rodzaju „Fałszywej Flagi”, by wciągnąć Polskę w wojnę przeciw Rosji.

Andrzej Duda sugeruje, że ukraińska rakieta w Przewodowie była czymś w rodzaju „Fałszywej Flagi”

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/andrzej-duda-sugeruje-ze-ukrainska-rakieta-w-przewodowie-byla-czyms-w-rodzaju-falszywej


W sensacyjnym wywiadzie dla Bogdana Rymanowskiego były prezydent Andrzej Duda ujawnił kulisy dramatycznych wydarzeń z listopada 2022 roku, kiedy to ukraińska rakieta zabiła dwóch polskich obywateli w przygranicznej miejscowości Przewodów. Prezydent po raz pierwszy publicznie potwierdził, że strona ukraińska celowo dążyła do wciągnięcia Polski w bezpośredni konflikt z Rosją.

“Zełenski od razu zaczął wywierać presję, by Polska natychmiast oświadczyła, że to jest ruska rakieta” – wyznał Duda w odpowiedzi na pytanie dziennikarza. Były prezydent nie pozostawił żadnych złudzeń co do ukraińskich intencji, dodając wprost: “Oni od początku próbują wciągnąć wszystkich w wojnę. To jest oczywiste, to jest w ich interesie, a najlepiej gdyby udało się wciągnąć w wojnę kraje NATO”.

Incydent w Przewodowie z 15 listopada 2022 roku, w którym zginęło dwóch polskich obywateli, był momentem krytycznym dla bezpieczeństwa Polski. Eksplozja rakiety w polskiej wsi, zaledwie kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, wywołała międzynarodową panikę i rozbudziła obawy o eskalację konfliktu. W pierwszych godzinach po tragedii Ukraina natychmiast zrzuciła odpowiedzialność na Rosję, chociaż polskie i międzynarodowe dochodzenia wykazały później, że był to ukraiński pocisk obrony powietrznej.

Szczególnie szokujący w relacji Dudy jest fakt, że ukraiński prezydent próbował manipulować Polską w najtrudniejszym momencie kryzysu. Według byłego prezydenta, Zełenski osobiście do niego telefonował, żądając natychmiastowego oświadczenia obwiniającego Rosję. Ta próba manipulacji była ewidentnym dążeniem do wykorzystania tragicznej śmierci polskich obywateli jako pretekstu do wciągnięcia Polski i NATO w otwarty konflikt z Rosją.

Co najbardziej zaskakuje i budzi poważne wątpliwości, to fakt, że mimo świadomości ukraińskiej prowokacji i bezwzględnego wykorzystania śmierci polskich obywateli, prezydent Duda w maju 2023 roku uhonorował Wołodymyra Zełenskiego najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.

Ta niewytłumaczalna decyzja nabiera teraz zupełnie nowego wymiaru w świetle ujawnionych faktów. Jak można nagrodzić najwyższym państwowym odznaczeniem osobę, która – według własnych słów prezydenta – próbowała wmanipulować Polskę w wojnę z mocarstwem nuklearnym, ryzykując bezpieczeństwo całego narodu?

Andrzej Duda przyznał, że zachował zimną krew wobec ukraińskich nacisków. “To się dzieje od pierwszego dnia” – stwierdził były prezydent, sugerując, że nie był to odosobniony przypadek, lecz element szerszej ukraińskiej strategii. Polskie władze podjęły wówczas odpowiedzialne decyzje, opierając się na faktach, a nie emocjach czy zewnętrznych naciskom, co potencjalnie zapobiegło międzynarodowej eskalacji.

Ujawnione informacje rzucają nowe światło na stosunki polsko-ukraińskie i podważają narrację o bezwarunkowej przyjaźni między krajami. Wskazują na niepokojący schemat ukraińskich działań, gdzie nawet tragedia polskich obywateli mogła zostać wykorzystana instrumentalnie do realizacji strategicznych celów Kijowa.

Rewelacje byłego prezydenta nabierają szczególnego znaczenia w kontekście obecnej debaty nad granicami polskiego zaangażowania w konflikt za naszą wschodnią granicą. Skłaniają do postawienia fundamentalnego pytania: czy Polska powinna bezwarunkowo wspierać Ukrainę, jeśli ta jest gotowa manipulować i narażać bezpieczeństwo swojego najważniejszego sojusznika?

Oświadczenie Andrzeja Dudy jest także ostrzeżeniem dla polskich władz, by w relacjach z Ukrainą kierować się przede wszystkim polską racją stanu, zachowując czujność wobec działań, które mogą wciągnąć nasz kraj w niebezpieczną konfrontację z Rosją.

Andrzej Duda chyba “za dużo” powiedział. 
Żeleński próbował wciągnąć nas w wojnę.

No i co? Kolejny raz te “ruskie onuce” miały rację. pic.twitter.com/IzN1CbnrMR

— Krengiel🇵🇱 (@krulbijedame) September 2, 2025

Źródła:

https://dorzeczy.pl/opinie/773991/andrzej-duda-o-rakiecie-w-przewodowie…
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-11-16/przewodow-andrzej-duda-r…
https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art37422901-prezydent-nie-mamy-jedn…
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8588802,duda-wybuc…
https://oko.press/rakiety-spadly-na-polske

Fikcyjne dyplomy i milionowe przekręty. Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi. Heorhij Szczokin.

Fikcyjne dyplomy i milionowe przekręty

https://ewinia-nowyekran-pl.neon24.net/post/182563,skandal-na-polskiej-uczelni

Szokujące doniesienia na temat działalności jednej z niepublicznych uczelni w Polsce. Jak wynika z “najnowszych” ustaleń, Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi miała być miejscem, gdzie tysiące cudzoziemców zdobywało fikcyjne dyplomy, a cała operacja przynosiła milionowe zyski. W sprawę zamieszany jest Heorhij Szczokin .

[Професорсько-викладацький склад | WSBW Łódź. Ta strona nie jest teraz dostępna.. pisze internet]

=========================================================

Jak informuje “Rzeczpospolita”, we wrześniu 2019 roku Heorhij Szczokin wraz z synem Rostysławem nabyli udziały w warszawskiej spółce Trinum Perfectum za zaledwie 5 tys. złotych. Pięć miesięcy wcześniej spółka ta otrzymała pozytywną decyzję ministra edukacji i szkolnictwa wyższego o wpisie na listę uczelni niepublicznych pod nazwą Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi. Decyzję podpisał z upoważnienia ministra ówczesny sekretarz stanu Piotr Müller.

Tysiące cudzoziemców na fikcyjnych studiach

Według ustaleń śledczych, uczelnia rozpoczęła masowe przyjmowanie studentów spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy.

Oficjalnie studia miały odbywać się online, jednak – jak podkreśla prokuratura – była to fikcja.

“WSBW przyjmuje głównie studentów spoza UE. Większość z nich kończy na pierwszym roku, co oznacza, że celem nie było studiowanie” – czytamy w doniesieniach gazety.

Analiza sprawozdań finansowych spółki Trinum Perfectum pokazuje, że w 2019 roku roczne przychody ze sprzedaży wyniosły zaledwie 179 tys. złotych. W kolejnych latach kwoty te rosły: w 2020 roku osiągnęły 469 tys. złotych, w 2021 roku – 600 tys. złotych. Jednak prawdziwy boom nastąpił po wybuchu wojny na Ukrainie.

“Od 2022 r. (wojna Ukrainy z Rosją) spółka zanotowała blisko 3 mln zł przychodów ze sprzedaży, w 2023 r. – 2,1 mln zł, a w ubiegłym roku – blisko 2,9 mln zł” – wynika z dokumentów.

Zatrzymanie prorektor i zarzuty korupcyjne

13 czerwca 2025 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało prorektor uczelni Irynę K., Ukrainkę i obecnie trzecią współwłaścicielkę spółki. Prokuratura zarzuca jej, że wręczyła 200 tys. złotych łapówki m.in. członkowi Polskiej Komisji Akredytacyjnej za pozytywne opinie w sprawie otwarcia nowych kierunków studiów.

To jednak nie wszystko – według śledczych Iryna K. miała również przyjmować łapówki od studentów.

Minimum 3 mln zł od ponad 2 tys. studentów “za wystawianie poświadczających nieprawdę dokumentów” – wynika z ustaleń prokuratury.

Jak ujawnia gazeta, po wpłaceniu 200 tys. złotych kaucji Iryna K. wróciła do pracy na uczelni w Łodzi.

[Musi dorobić do tych marnych trzech milionów? md]

Sprawa wciąż jest badana przez organy ścigania.

 
Źródło: RMF24/PAP

====================================

Funkcjonariusze Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Rzeszowie, wspólnie z funkcjonariuszami straży granicznej, na lotnisku Okęcie, zatrzymali Irynę K. – prorektora prywatnej uczelni wyższej w Łodzi. Zatrzymanie miało związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w działalności dawnej uczelni Collegium Humanum.

===============================

https://www.otouczelnie.pl/uczelnia_dzial/4907/Wyzsza-Szkola-Bezpieczenstwa-Wewnetrznego

Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa Wewnętrznego

Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi jest uczelnią młodą, bowiem została założona w 2018 roku, jednak zdążyła już zaznaczyć swoją obecność na edukacyjnej mapie miasta i regionu, przede wszystkim za sprawą określonego profilu kształcenia. Nazwa uczelni podpowiada, że sztandarową dyscypliną, w zakresie której realizuje studia jest bezpieczeństwo wewnętrzne. Kierunek ten wyróżnia się interdyscyplinarnością oraz praktycznym charakterem, jak również programem nauczania dostosowanym zarówno do wymagań współczesnego rynku pracy, jak również dynamicznie rozwijającej się sytuacji w obszarze wewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Bezpieczeństwo wewnętrzne to jednak niejedyny kierunek, który odnaleźć można w katalogu dydaktycznym.

Istotnym elementem funkcjonowania Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi jest współpraca międzynarodowa, polegająca głównie na działalności dydaktyczno- naukowej z partnerskimi ośrodkami naukowymi w Gruzji i Ukrainie. Współpraca ta realizowana jest na wielu płaszczyznach, a dotyczy przede wszystkim wymiany doświadczeń, informacji, publikacji naukowych, organizacji konferencji, jak również wymiany studentów i nauczycieli akademickich. Ponadto, na fundamencie współpracy międzynarodowej możliwe jest kształcenie studentów w systemie na odległość. Przykład stanowi, prowadzona od 2019 roku, współpraca z Centrum Edukacyjno- Doradczym Kształcenia na Odległość w Pradze. Innym elementem są tzw. studia wspólne, zapoczątkowane w 2019 roku i bazujące na partnerstwie z Międzyregionalną Akademią Zarządzania Personelem w Kijowie.

Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi oferuje kształcenie na studiach pierwszego stopnia, studiach drugiego stopnia oraz jednolitych studiach magisterskich, jak również szereg kierunków prowadzonych na studiach podyplomowych. Studia prowadzone są zgodnie z nowoczesnym oraz przystosowanym do otaczających realiów programem nauczania, umożliwiającym pozyskanie kompetencji i kwalifikacji niezbędnych do rozpoczęcia działalności zawodowej.

Siedziba Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi mieści się przy ulicy Klaretyńskiej 9.

Z Rosji: Szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy przypieczętował koniec hegemonii Zachodu

Thomas Röper https://anti-spiegel.ru/2025/der-soz-gipfel-hat-das-ende-der-westlichen-vorherrschaft-besiegelt

Dziękujemy Trumpowi, dziękujemy Zachodowi!

Szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy przypieczętował koniec hegemonii Zachodu.

Polityczne błędy i arogancja Zachodu ostatnich dekad zwiastowały koniec hegemonii Zachodu. Trump nieświadomie ją wzmocnił. Szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy bezsprzecznie przypieczętował koniec hegemonii Zachodu.

Anti-Spiegel 4 wrzesień 2025

W ciągu ostatnich 30 lat Zachód w swojej polityce zagranicznej działał z coraz większą arogancją. Od krajów Azji i Afryki oczekiwano, że podporządkują się zachodniemu systemowi politycznemu i gospodarczemu, zapomną o swoich tradycjach, przyjmą zachodnie „wartości” i zapewnią Zachodowi nieograniczony dostęp do swoich rynków i surowców. Kraje, które odmówiły, były oskarżane o zakłócanie wolnego handlu i nakładane na nie sankcje. Albo były bombardowane przez Zachód (lub jego popleczników w postaci islamistów uzbrojonych przez Zachód), jak w Libii czy Syrii.

Nic więc dziwnego, że w ostatnich latach coraz więcej krajów Globalnego Południa otwarcie lub nie otwarcie szukało wyjścia, na przykład alternatyw dla handlu w dolarach i euro, ponieważ Zachód już dawno przekształcił swoje waluty w broń w wojnie sankcji.

Prezydent Rosji Putin trafnie wyraził to podczas dyskusji panelowej w 2018 roku, pytany o to, jak Rosja zamierza wycofać się z dolara. Jego odpowiedź skierowana do USA brzmiała:

„Nie chcemy wycofywać się z dolara; dolar wycofuje się z nas. Ci, którzy podejmują te kroki, nie tylko strzelają sobie w kolano, ale jeszcze wyżej”.

Dziś, siedem lat później, jest to rzeczywistość. Po części dzięki sankcjom Rosja praktycznie nie handluje już dolarami ani euro, a wiele innych krajów, takich jak członkowie BRICS, w większości nie handluje już, przynajmniej między sobą, walutami zachodnimi, lecz swoimi walutami narodowymi.

Globalne Południe również nabrało otuchy politycznie, ponieważ przykład Rosji, która z łatwością zniosła masowe sankcje Zachodu, pokazał światu poza-zachodniemu, że era wszechmocy Zachodu pod przewodnictwem USA dobiegła końca.

Zachód jednak zareagował według jedynego schematu, jaki wciąż zna po 30 latach aroganckiej i agresywnej polityki zagranicznej: sankcjami lub groźbami sankcji oraz aroganckimi upomnieniami. Przyspieszyło to jeszcze proces odwracania się od Zachodu w świecie poza-zachodnim.

Reakcje na szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy

Szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO), który odbył się kilka dni temu, mógł być punktem zwrotnym. Przynajmniej reakcje Zachodu, który dotychczas w dużej mierze ignorował szczyty SCO, wskazują na ten kierunek. Na tym szczycie państwa SCO ustaliły własne priorytety na następne dziesięć lat, a Zachód nie odegrał w tym żadnej roli. Na przykład Ukraina, która od dawna jest kwestią numer jeden na Zachodzie, nie została nawet wspomniana w końcowej deklaracji szczytu SCO. Reszta świata nie jest już zainteresowana agendą Zachodu.

Reakcje Zachodu również pokazały, że rozumie on moment. Prezydent Finlandii skomentował szczyt następująco:

„Moje przesłanie, nie tylko do moich europejskich kolegów, ale zwłaszcza do Stanów Zjednoczonych, jest takie, że jeśli nie będziemy prowadzić bardziej jednolitej i odpowiedniej polityki zagranicznej, zwłaszcza wobec krajów Globalnego Południa, takich jak Indie, przegramy. Dlatego myślę, że to spotkanie w Chinach jest dobrym przypomnieniem dla całego Globalnego Zachodu o stawce tej gry”.

Szefowa unijnej dyplomacji Kallas powiedziała:

„Fakt, że prezydent Chin stoi w Pekinie obok przywódców państw Rosji, Iranu i Korei Północnej, jest nie tylko antyzachodni. To bezpośrednie wyzwanie dla opartego na zasadach porządku międzynarodowego”.

Słusznie to zauważyła, ponieważ szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy miał kluczowe przesłanie: świat musi ponownie przestrzegać prawa międzynarodowego i Karty Narodów Zjednoczonych, de facto sprzeciwiając się „porządkowi świata opartemu na zasadach” wymyślonemu przez Stany Zjednoczone, którego „zasady” Stany Zjednoczone jednostronnie ustalają i dowolnie zmieniają w zależności od sytuacji, ale chcą narzucić je wszystkim innym krajom. Właśnie w tym globalne Południe nie chce już uczestniczyć.

Prezydent USA Trump opublikował bardzo emocjonalny wpis, który wyraźnie pokazał, jak bardzo go zabolało, że nie został zaproszony na spotkanie, na którym nowe supermocarstwa – Rosja, Chiny i Rosja – koordynowały swoją współpracę.

Być może kluczowy błąd Trumpa

Być może decydującym błędem, który przyspieszył nieuniknione, był błąd Trumpa, który nałożył cła karne na Indie za kontynuację zakupów rosyjskiej ropy. Indie szczycą się swoją niezależnością i neutralnością. Dlatego też celowo zignorowały cła, a indyjski minister obrony odwołał podróż do USA w celu sfinalizowania sprzedaży broni do Indii, ponieważ Stany Zjednoczone od dawna dążyły do ​​zostania dostawcą broni do Indii, i tak dalej.

Indie i Chiny toczą długotrwałą rywalizację, a spory graniczne również zaburzają ich relacje. Niedawno doszło nawet do zbrojnych potyczek między ich siłami zbrojnymi na wspólnej granicy, w których były ofiary śmiertelne.

W kontekście polityki Trumpa Indie i Chiny zbliżyły się do siebie w rekordowym tempie. Przykład Rosji i Chin, które zaledwie 20 lat temu miały bardzo złe stosunki, pokazał, że nic nie spaja dwóch krajów lepiej niż wspólny wróg. Trump powtórzył ten błąd USA, popychając Indie prosto w ramiona Chin, a oba kraje nagle zaczęły nieustannie wymieniać uprzejmości. Prezydent Xi i premier Modi obejmowali się i śmiali razem na szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy – obrazy, które jeszcze kilka tygodni temu byłyby nie do pomyślenia.

Jak już wspomniałem, opór Globalnego Południa wobec Zachodu nie jest „zasługą” Trumpa; przyczyną jest polityka Zachodu z ostatnich dekad. Trump jednak zdecydowanie przyspieszył ten proces, zmuszając Indie i Chiny do zjednoczenia się i szybkiego zapomnienia o wzajemnych urazach.

Nawet Der Spiegel…

Nawet Der Spiegel, który zazwyczaj wyróżnia się negacją i tuszowaniem wszystkich problemów Zachodu, nagle przyznał w artykule redakcyjnym zatytułowanym „Nowy Porządek Świata – Xi i Putin mają lepszą narrację” to, o czym pisałem od lat: poziom życia na Zachodzie nie jest już wyjątkowy, a Zachód, jego polityka i jego „wartości” nie są już pożądanym celem dla reszty świata. Na przykład Der Spiegel pisze:

„Jednocześnie to, za co znaczna część świata kiedyś podziwiała Zachód, blaknie. Jego reputacja jako systemu o wyższej pozycji ekonomicznej słabnie od czasu globalnego kryzysu finansowego. Jako projekt polityczny spolaryzowane demokracje, sparaliżowane konfliktami, straciły swój blask. Wszelkie siły moralne, jakie pozostały po wojnie w Iraku pod wodzą USA, są obecnie niszczone przez izraelską dewastację Gazy”.

To zupełnie nowy ton. Od czasu kryzysu finansowego system zachodni nie jest już uważany za pożądany model na całym świecie. Oligarchiczny system Zachodu, w którym banki były w stanie doprowadzić świat na skraj przepaści dzięki swoim ogromnym zyskom dzięki spekulacjom, nigdy nie został zapomniany. Banki zgarniały zyski, a zwykli ludzie płacili za straty z podatków.

To nie jest pożądany system dla reszty świata, skoro kilka super-bogatych osób i korporacji de facto przejęło władzę i może się bezkarnie bogacić kosztem ogółu społeczeństwa.

Der Spiegel nie wyraża tego tak jasno jak ja, ale właśnie to oznaczają słowa Der Spiegla w prostym języku.

Zachodnia arogancja

Równie zaskakujące jest to, że Der Spiegel nagle przypomina sobie wojnę w Iraku sprzed ponad 20 lat, którą Der Spiegel podsycał wówczas całą swoją propagandową siłą. Ta nielegalna wojna również nie została dobrze przyjęta przez resztę świata, ponieważ była niczym więcej niż prawem dżungli: amerykańskie korporacje chciały przejąć irackie pola naftowe, a armia amerykańska je przejęła, w imię czego wymyślono kłamstwo o irackiej broni masowego rażenia. Reszta świata o tym nie zapomniała.

Określenie przez Der Spiegel państw zachodnich jako „spolaryzowanych” jest również interesującym stwierdzeniem, ponieważ polaryzacja ta została celowo wywołana przez media takie jak Der Spiegel. Zachód od lat rządzi się zasadą „dziel i rządź”, a społeczeństwo staje się coraz bardziej podzielone.

Polityka i media podsycają konflikty między kobietami a mężczyznami (radykalny feminizm), między gejami a heteroseksualistami (szaleństwo na punkcie płci i nonsensy LGBT), migrantami a rdzennymi mieszkańcami, „lewicą a prawicą” i tak dalej.

Po dekadach promowania wolności jednostki na Zachodzie, zgodnie z którą każdy może robić, co chce (nawet jeśli obraża to innych), i ciągłego skupiania się na tym, co ich dzieli, społeczeństwa zachodnie stały się głęboko podzielone, zradykalizowane i spolaryzowane.

Fakt, że to właśnie Der Spiegel, ze wszystkich magazynów, które tak energicznie promowały i forsowały tę tezę, teraz nad nią ubolewa, pokazuje, że redakcja Spiegla najwyraźniej wciąż nie zrozumiała prawdziwego problemu. Ale nawet jeśli Der Spiegel nie dostrzegł, na czym tak naprawdę polega problem, to przynajmniej dostrzegł, że problem istnieje i że reszta świata z obrzydzeniem patrzyła w inną stronę, na przykład gdy w Paryżu rozpoczęły się igrzyska olimpijskie.

Zachód nie jest już wzorem do naśladowania.

Der Spiegel kontynuuje:

„Zachód nie jest już wzorem do naśladowania, za jaki sam siebie uważa. Arabska i azjatycka klasa średnia postrzega Europę jako malownicze miejsce na wakacje, ale z pewnością nie jako miarę wszystkiego. W Afryce i Ameryce Łacińskiej nie mogą już znieść rozmów Zachodu o prawach człowieka, podczas gdy migranci giną na jego granicach. Świat jest zirytowany, że Europejczycy i mieszkańcy Ameryki Północnej w XXI wieku wciąż uważają się za cywilizacyjnie lepszych, upierając się przy pozycji prymatu niczym “pan na włościach”, nie dostrzegając, że równowaga sił uległa zmianie”.

Nie ma tu wiele do dodania, poza tym, że Der Spiegel ujmuje to bardzo ostrożnie. Europa była kiedyś wymarzonym miejscem do życia również dla klasy średniej z innych krajów. Dziś Europa jest jedynie egzotycznym miejscem na wakacje dla reszty świata – z wyjątkiem całkowicie zubożałych lub wyrwanych z korzeniami przez wojnę mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki.

Podwójne standardy i neokolonializm

Nawiasem mówiąc, podwójne standardy Zachodu dotyczące praw człowieka mają inne przyczyny niż tonący uchodźcy, o których Der Spiegel nie wspomina. A co z Guantanamo? Co z Assange’em czy Edwardem Snowdenem? Co z wolnością słowa, którą Europa coraz bardziej ogranicza, nazywając ją „mową nienawiści”? Co z wojnami w Jugosławii, Afganistanie, Libii, Syrii i tak dalej? Nic z tego nie zostało zapomniane na Globalnym Południu.

A co z trywializującym sformułowaniem Der Spiegla, że ​​świat jest „zirytowany”, ponieważ „Europejczycy i Amerykanie Północni w XXI wieku nadal uważają się za cywilizacyjnie lepszych, upierając się przy pozycji wyższości, niczym “pan na włościach”, istnieje termin techniczny, którego Der Spiegel oczywiście nie wspomina: neokolonializm i rasizm.

Rosja i Chiny sprzeciwiają się temu wszystkiemu i proponują światu inny model: równe prawa dla wszystkich państw, brak jednostronnych sankcji, umowy handlowe oparte na równości, a nie na wyzysku itd. Oczywiście reszta świata chętnie to akceptuje.

Ale Der Spiegel nie chce tego tak wyraźnie powiedzieć swoim czytelnikom.

Zachód nie jest już zdolny do dyplomacji.

Rosja i Chiny mogą się odprężyć, bo Zachód zapomniał, co znaczy dyplomacja. Zachodni „dyplomaci” będą nadal chodzić z podniesionymi palcami, pouczając wszystkie kraje z góry, bo wiara Zachodu we własną wyższość i nieomylność jest zbyt głęboko zakorzeniona. Pomyślcie tylko o „feministycznej polityce zagranicznej” Baerbock, z której śmiał się cały świat – a zwłaszcza Arabowie, których Zachód tak rozpaczliwie potrzebował przeciwko Rosji. Albo o Nacny Faser, która demonstracyjnie nosiła opaskę LGBT na mundialu w Katarze i rozgniewała gospodarzy, od których Habeck liczył jedynie na korzystne warunki sprzedaży skroplonego gazu ziemnego. Umowa gazowa również nie doszła do skutku.

Zachód – a zwłaszcza UE – będzie to kontynuował, bo nie ma już polityków, którzy wiedzą, co robią, a jedynie politycy, którzy wykuli na pamięć banały i są całkowicie zradykalizowani ideologicznie. To tylko przyspieszy trwający proces utraty władzy przez Zachód.

Dyplomaci na Zachodzie nie są już szkoleni w dyplomacji, lecz w ideologii. Kiedy Rosja, na przykład, wysyła dyplomatów do innych krajów, uczą się oni fachu na uniwersytecie rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, mówią językiem kraju przyjmującego i znają go. Na Zachodzie kryteria dla dyplomatów są inne: muszą być w zgodzie z przepisami; nie muszą wiedzieć wiele więcej.

Ambasador Rosji w Niemczech jest germanistą i pracował w Niemczech lub z Niemcami przez całą swoją, prawie 50-letnią karierę.

Dyplomaci niemieccy natomiast muszą opuścić kraj przyjmujący najpóźniej po pięciu latach, kiedy dopiero zaczynają go trochę rozumieć, i są wysyłani do innego kraju. Według Baerbock  największym problemem niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych był wzrost udziału kobiet wśród kandydatów na stanowiska dyplomatyczne, co wymaga ciągłego obniżania kryteriów rekrutacji, aby znaleźć wystarczającą liczbę kandydatek. Nie chodzi o to, że kobiety są złymi dyplomatami – wręcz przeciwnie – ale po prostu o to, że niewiele kobiet marzy o pracy, która wymaga od nich rozpoczęcia życia towarzyskiego od zera i budowania nowego kręgu przyjaciół w nowym kraju co pięć lat.

Problemy te dotyczą nie tylko Niemiec, ale wszystkich krajów zachodnich. Dlatego Rosja i Chiny mogą być spokojne, bo nawet gdyby Zachód zrozumiał problem jutro i chciał coś zmienić, wyszkolenie odpowiednich dyplomatów zajęłoby lata.

Czarny Dunajec przeciwko “edukacji zdrowotnej”. W całej gminie na te zajęcia nie będzie uczęszczał prawie nikt. Będzie za to dodatkowa religia. Podhale w ogniu.

Czarny Dunajec przeciwko edukacji zdrowotnej. W całej gminie na te zajęcia nie będzie uczęszczał prawie nikt. Będzie za to dodatkowa religia.

Łukasz Bobek 4 września, gazetakrakowska/czarny-dunajec-przeciwko-edukacji-zdrowotnej

Niedawne dożynki w gminie Czarny Dunajec.

Mieszkańcy Czarnego Dunajca nie chcą, by ich dzieci uczęszczały na lekcje z przedmiotu edukacja zdrowotna, chcą za to więcej lekcji religii. Na terenie gminy są szkoły, w których – jak ustaliliśmy – 100 proc. rodziców odmówiło udziału swoich dzieci w zajęciach z nowego przedmiotu. – Kuratorium oświaty poleciło nam przeprowadzi jeszcze raz rozmowy z rodzicami, przedstawić podstawę programową i jeszcze raz spytać o decyzję – mówi “Gazecie Krakowskiej” Iwona Wontorczyk, dyrektor Gminnego Zespołu Oświatowego w gm. Czarny Dunajec.

“Edukacja zdrowotna” to – po zmniejszonej do jednej godziny tygodniowo lekcjach religii – kolejny temat, który wzbudza ogromne emocje w Polsce.

Gdy tylko rząd zapowiedział jego wprowadzenie, rozpoczęła się dyskusja i protesty. Już w lutym 2025 roku rada gminy Czarny Dunajec przyjęła uchwałę, w której stanowczo sprzeciwiała się wówczas jeszcze planom Ministerstwo Edukacji Narodowej co do nowego programu.

– Stanowczo nie zgadzamy się na wprowadzenie do polskich szkół podstawy programowej do nowego przedmiotu edukacja zdrowotna. Projekt zawiera bardzo szkodliwe treści dla rozwoju i zasady będące systemową deprawacją dzieci i młodzieży – argumentowali radni.

Gdy ministerstwo zdecydowało, że przedmiot wejdzie do szkół – jako nieobowiązkowy – już w kwietniu wielu mieszkańców gminy zgłosiło się do szkół, do których uczęszczają ich dzieci z pismami, że ich dzieci nie będą uczestniczyły w tych zajęciach w roku szkolnym 2025/2026.

Gorąca dyskusja o edukacji zdrowotnej w Zakopanem. Wytoczono ciężkie działa

Edukacja zdrowotna budzi wśród części górali wielkie emocje. Dyskusję nakręca Federacja Obrony Podhala – tym razem temat nowego przedmiotu szkolnego (od 1 września 2025 r.) był omawiany na Komisji Rod…

Marcin Szkodzinski

Edukacja zdrowotna: Tu 100 procent rodziców odmówiło

Taka sytuacja była w Szkole Podstawowej nr 2 w miejscowości Ciche.

– W kwietniu rodzice każdego dziecka wyrazili swoją dezaprobatę. Każdy z nich przyniósł do szkoły pismo, w którym nie zgadzają się na takie lekcje. Poproszono mnie, bym te pisma wysłała do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Spakowałam więc wszystkie pisma i wysłałam. Nie otrzymałam żadnej odpowiedzi – mówi nam Maria Domagała, dyrektorka szkoły.

Iwona Wontorczyk z Gminnego Zespołu Oświatowego gminy Czarny Dunajec dodaje, że już w czerwcu były sygnały, że bardzo wielu rodziców – nie tylko z miejscowości Ciche – jest przeciwnych udziałowi ich dzieci w zajęciach z przedmiotu edukacja zdrowotna.

– Są szkoły, w których wszyscy rodzice zadeklarowali, że nie poślą swoich dzieci na te zajęcia. Zdarzają się klasy, gdzie w lekcjach będą uczestniczyć jedno lub dwoje dzieci. 100 proc. rezygnacji jest w szkołach w Cichem, Podszklu, Podczerwonem. Rodzice dzieci ze szkół katolickich również zadeklarowali, że nie poślą dzieci na te zajęcia – mówi Iwona Wontorczyk.

Jak zaznacza szefowa Gminnego Zespołu Oświatowego, Kuratorium Oświaty nakazało organom prowadzącym przeprowadzenie jeszcze spotkać z rodzicami, przedstawienie podstawy programowej nowego przedmiotu i ponowne spytanie rodziców o decyzję.

– Takie spotkania z rodzicami już są organizowane przez dyrektorów. Zależy nam na tym, by rodzice mieli rzetelną wiedzę, by sami mogli zdecydować. Decyzje co do uczestnictwa uczniów w tych zajęciach rodzice powinni przedstawić do 25 września. Wtedy będziemy znać właściwą statystykę co do edukacji zdrowotnej – mówi Iwona Wontorczyk.

Maria Domagała zaznacza, że już na początku września zaczęły do szkoły spływać pisma dot. braku zgody na uczestnictwo dzieci w tych zajęciach.

– Niektórzy rodzice już 1 września przyszli do szkoły z gotowymi pismami – dodaje.

Zajęcia z edukacji zdrowotnej – jako nieobowiązkowe – są planowane na pierwszej lub ostatniej lekcji. Dlatego jeśli dziecko nie będzie uczęszczało na zajęcia, albo przyjdzie do szkoły później, albo wróci do domu wcześniej.

“Demoralizacja dzieci” Górale walczą z nowym przedmiotem szkolnym

Edukacja zdrowotna budzi ogromne kontrowersje wśród górali i mieszkańców Podhala. Radni powiatowi z Zakopanego oraz z Gminy Kościelisko przegłosowali już rezolucje, które mają być wysłane do Ministers…

Górale nie chcą tych zajęć

Mieszkańcy gminy Czarny Dunajec mają jedno zdanie na temat zaplanowanych dodatkowych zajęć: “to systemowa seksualizacja małych dzieci”.

– Ja się nie zgadzam na to, by opowiadano mojej córce o związkach partnerskich. My mamy tutaj swoje poglądy, swoją wiarę. Nie ma mojej zgody na to, by urzędnicy z Warszawy decydowali o tym, jakie poglądy ma wyznawać moje dziecko. Chcę je wychować po swojemu, w wartościach, jakie ja wyznaję – mówi pan Andrzej, mieszkaniec Czarnego Dunajca.

Podhale to zagłębie polskiego konserwatyzmu. Na temat edukacji zdrowotnej górale mówią językiem prawicowych partii: wspominają o zamachu na tradycję, zaburzaniu obrazu rodziny.

Ja nie zaglądam do sypialni innych, kto z kim żyje to jego sprawa. Ale od moich dzieci wara. Nie zgadzam się, by ktoś wciskał do głowy mojemu dziecku rzeczy, z którymi się nie zgadzam – słyszymy od Krzysztofa z Chochołowa.

Zdrada na talerzu – umowa UE-Mercosur zniszczy polskie rolnictwo

Zdrada na talerzu – umowa UE-Mercosur zniszczy polskie rolnictwo


Komisja Europejska właśnie uruchomiła proces ratyfikacji umowy handlowej z krajami Mercosuru, która może okazać się gwoździem do trumny dla europejskiego, w tym polskiego, rolnictwa. Mimo pięknych zapewnień o zabezpieczeniach i rekompensatach, dokument otwiera europejskie rynki na zalew tańszej żywności, produkowanej według niższych standardów.

6 grudnia 2024 roku UE osiągnęła porozumienie polityczne z czterema krajami założycielskimi Mercosuru – Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem. Dziś, 3 września 2025, Komisja Europejska uruchomiła proces ratyfikacji, wymagający zatwierdzenia kwalifikowaną większością państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego. Według oficjalnych zapowiedzi, umowa ma zwiększyć roczne eksporty UE do krajów Mercosuru aż o 39%, przynosząc dodatkowe 49 miliardów euro.

Główni zwolennicy umowy – z Niemcami i Hiszpanią na czele – przekonują, że porozumienie to szansa na dywersyfikację rynków i zmniejszenie zależności od Chin w zakresie krytycznych surowców, takich jak lit. Europejscy przedsiębiorcy mają oszczędzać ponad 4 miliardy euro rocznie dzięki zniesieniu ceł. Komisarz ds. handlu Maroš Šefčovič zapewnia, że “rolnictwo nie będzie płacić za inne sektory”, a umowa zapewni europejskim producentom żywności “bezprecedensowy dostęp” do rosnącego rynku 280 milionów konsumentów.

Rzeczywistość może okazać się jednak zupełnie inna. Według szacunków Komisji, masowy napływ produktów z krajów Mercosuru może spowodować spadek cen wołowiny w UE o 2-2,5% oraz zmniejszenie produkcji o 0,5-1%. W ramach umowy UE otworzy swój rynek na import 99 000 ton wołowiny z 7,5% cłem, 180 000 ton drobiu bez cła, a także znaczące ilości miodu, ryżu i etanolu.

Komisja zapewnia, że w umowie zawarto klauzule ochronne, które można uruchomić w przypadku zakłóceń rynkowych, oraz obiecuje utworzenie rezerwy finansowej w wysokości “co najmniej 1 miliarda euro” na łagodzenie ewentualnych strat. Šefčovič wspomniał nawet o możliwości przeznaczenia do 6,3 miliarda euro rekompensat dla rolników. Jednak doświadczenia z wcześniejszymi mechanizmami wsparcia, jak Rezerwa Dostosowawcza do Brexitu, pokazują, że takie fundusze często nie docierają do poszkodowanych producentów lub są wypłacane z dużym opóźnieniem.

Rolnicy w całej Europie nie dają się przekonać tym obietnicom. Od listopada 2024 roku trwają protesty przeciwko umowie – najpierw we Francji, Irlandii i Polsce, potem w Hiszpanii, a w lutym 2025 dołączyli rolnicy z Czech, Austrii, Słowacji i Węgier. Główny zarzut to nieuczciwa konkurencja – podczas gdy europejscy producenci muszą spełniać rygorystyczne normy środowiskowe i bezpieczeństwa żywności, ich południowoamerykańscy konkurenci działają według znacznie łagodniejszych przepisów.

Copa Cogeca, najsilniejsza grupa interesu rolników w UE, oskarża umowę o stosowanie “podwójnych standardów” – tolerowanie w importowanych produktach praktyk, które są zabronione w UE. Organizacja Greenpeace określa porozumienie jako “korzystne wyłącznie dla dużych firm rolno-spożywczych”, a nie dla małych i średnich gospodarstw, stanowiących trzon europejskiego rolnictwa.

Francuscy rolnicy ostrzegają przed “chaosem”, jeśli umowa wejdzie w życie, a rząd francuski stanowczo sprzeciwia się porozumieniu. Również polski rząd wyraża obawy związane z porozumieniem, dołączając do koalicji państw broniących interesów swoich producentów rolnych.

Umowa UE-Mercosur to część szerszej polityki gospodarczej, która faworyzuje wielkie korporacje kosztem lokalnych producentów. W świetle tego porozumienia obawy o przyszłość europejskiego, w tym polskiego rolnictwa, wydają się uzasadnione. Piękne obietnice o rekompensatach nie zmienią faktu, że umowa może prowadzić do systematycznego osłabiania europejskiej suwerenności żywnościowej i uzależnienia od importu z odległych rynków.

Źródła:

https://www.europeanmovement.ie/just-the-facts-what-is-the-eu-mercosur-…
https://www.euronews.com/my-europe/2025/01/23/eu-plans-to-shield-farmer…
https://www.eunews.it/en/2025/01/16/sefcovic-reassures-farmers-on-eu-me…
https://en.wikipedia.org/wiki/EU–Mercosur_Association_Agreement
https://colombiaone.com/2025/09/03/eu-mercosur-trade-deal/

Polityka zastraszania. Wenezuela…

Polityka zastraszania

Hans Vogel • 2 września 2025 https://www.unz.com/article/gunboat-diplomacy

Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają. Teraz, gdy amerykański monopol na przymiotnik “amerykański” pozornie stał się powszechnie uznany (nawet w wielu częściach Ameryki Łacińskiej), trudno się dziwić, że polityka USA w Ameryce Łacińskiej nie zmieniła się od prawie dwóch stuleci.

W tej chwili mała flotylla marynarki wojennej USA patroluje u wybrzeży Wenezueli. Jak dotąd wydaje się, że jest to klasyczny przypadek dyplomacji kanonierek, osobliwa praktyka zapoczątkowana przez Anglików (gdy Brittannia nadal rządziła falami), przyjęta przez USA, Niemcy, Francję, Włochy i Holandię i stosowana z różnym powodzeniem.

Dziś mamy szczęście być świadkami w czasie rzeczywistym kolejnego przypadku dyplomacji kanonierek przeciwko Wenezueli. W przeciwieństwie do Grenady (1983) i Panamy (1989), gdzie dyplomacja kanonierek przekształciła się w inwazję na pełną skalę, Wenezuela jest trudnym orzechem do złamania. Chociaż niektórzy Amerykanie mogą być w stanie zidentyfikować Wenezuelę na mapie, jest jeszcze mniej osób, które mają jakiekolwiek pojęcie o wenezuelskiej historii i polityce. Rzeczywiście, poleganie na mediach głównego nurtu nie oświeci ich. Może być tylko garstka Amerykanów, którzy znają kulturę Wenezueli i to, kim mogą być Wenezuelczycy, zarówno indywidualnie, jak i jako kolektyw. Wątpliwe jest, czy któregokolwiek z tych ostatnich można znaleźć wśród doradców Donalda Trumpa.

Powinno być jasne, że Wenezuelczycy mogą być “Latynoamerykańskimi”, ale zupełnie innymi od Nikaraguańczyków, Salwadorczyków czy Gwatemalczyków. Nie są też jak Meksykanie czy Kubańczycy, chociaż ich hiszpański może brzmieć tak samo jak kubański hiszpański.

Ostatni raz dyplomacja kanonierek przyniosła wymierne rezultaty w Wenezueli w 1908 roku, kiedy holenderska marynarka wojenna interweniowała, aby doprowadzić do władzy Juana Vicente Gómeza, ówczesnego wiceprezydenta, gdy prezydent Cipriano Castro wyjeżdżał do Paryża, aby uzyskać leczenie kiły. Działając albo jako sam prezydent, albo jako “Szara Eminencja” rządząca krajem za pomocą marionetek, Gómez pozostał u władzy do 1935 roku. To Gómez odwdzięczył się za przysługę Holendrów, przyznając szerokie korzyści Shell Oil Company, która w tym czasie była jeszcze holendersko-angielską firmą.

To dało Wenezueli miejsce wśród wybranej grupy największych światowych producentów ropy naftowej. Na początku lat 30. XX wieku Wenezuela była trzecim największym producentem, po USA i ZSRR. Trzydzieści lat później, w latach 60. XX wieku, Wenezuela była numerem dwa, wkrótce prześcignięta przez nadchodzące kraje produkujące ropę na Bliskim Wschodzie. Dziś Wenezuela zajmuje 21 miejsce.

Tak więc, biorąc pod uwagę fakt, że światowa produkcja ropy jest obecnie wyższa niż popyt, naleganie, z jakim Donald Trump próbuje teraz narzucić swoją wolę Wenezueli, nie wydaje się dotyczyć przede wszystkim ropy. Jedyną rzeczą jest być może to, że wiele amerykańskich rafinerii zostało zbudowanych w celu przetwarzania ciężkiej, prawie smolistej wenezuelskiej ropy naftowej, a dostosowanie takich rafinerii do ropy z innych źródeł jest kosztowne i uciążliwe. W ciągu ostatnich dziesięcioleci Wenezuela nie była dokładnie takim partnerem handlowym, z którym Amerykanie lubią robić interesy.

Oczywiście, oficjalnie obecny manewr USA ma rzekomo związek z handlem narkotykami. Ponownie, jest to głupi pretekst, ponieważ jeśli Wenezuela odgrywa jakąkolwiek rolę w tej dziedzinie, może ona być tylko bardzo skromna. Co więcej, ponieważ Kolumbia jest wiodącym na świecie producentem kokainy, szczycąc się dwiema trzecimi wszystkich światowych powierzchni upraw koki (za nimi Peru z jedną czwartą i Boliwia z prawie dziesięcioma procentami), Wenezuela po prostu nie może być uważana za prawdziwego gracza w tej dziedzinie.

Biorąc pod uwagę charakter działalności związanej z handlem narkotykami, związane z nim ryzyko, ale przede wszystkim związane z tym ogromne interesy finansowe i polityczne, ryzykowne jest wygłaszanie jakichkolwiek dalekosiężnych oświadczeń. Jednak przez lata było tak wiele wskazań i wtórnych dowodów, że można śmiało powiedzieć, że amerykańskie agencje szpiegowskie, zwłaszcza CIA, odgrywają kluczową rolę w całej branży. To CIA nadzoruje i koordynuje produkcję surowców, organizuje proces produkcji i transport towarów na główne rynki w Ameryce Północnej, Europie i innych miejscach. DEA odgrywa również kluczową rolę w walce z handlem narkotykami, co pomaga wyeliminować niechcianych konkurentów, a ostatecznie pomaga utrzymać ceny wystarczająco wysokie, aby zainteresowane strony osiągnęły duże zyski, wszystkie wolne od podatku! Biorąc pod uwagę tę interakcję, można śmiało powiedzieć, że ostatecznie to głębokie państwo USA jest odpowiedzialne za handel narkotykami na świecie.

Na tym tle zarzuty przeciwko prezydentowi Wenezueli Nicolasowi Maduro są równie oburzające, co wyimaginowane i bezpodstawne. W rzeczywistości Stany Zjednoczone próbują zrobić tę samą sztuczkę przeciwko Maduro, co w 1989 roku przeciwko panamskiemu dyktatorowi Manuelowi Noriedze, który został zabrany do Miami, aby zostać osądzony za handel narkotykami, a teraz gnije w amerykańskim więzieniu.

Jednak prawdopodobnie nie będzie tak łatwo aresztować Maduro, ponieważ inwazja wojsk amerykańskich na Wenezuelę wydaje się nie wchodzić w rachubę z tego prostego powodu, że Wenezuela nie jest Panamą, która dla USA miała tę zaletę, że mieści kilka ważnych amerykańskich baz wojskowych (w strefie Kanału Panamskiego). Najbliższą bazą do Wenezueli, z której mogłyby korzystać Stany Zjednoczone, są wyspy Curacao, Aruba i Bonaire, wszystkie trzy części Królestwa Niderlandów. Chociaż Holandia jest państwem wasalnym USA i lojalnym członkiem NATO, z różnych powodów praktycznych i politycznych, nie wydaje się tak łatwo założyć tam amerykańską bazę operacyjną w krótkim czasie.

Inne przeszkody dla płynnej powtórki operacji panamskiej to geografia Wenezueli oraz wielkość, morale i gotowość bojowa jej sił zbrojnych. Podczas gdy Panama (utworzona w 1903 roku w wyniku interwencji USA przeciwko Kolumbii, której pierwotnie była prowincją) jest w pewnym stopniu państwem upadłym, Wenezuela jest spadkobiercą czcigodnej boliwariańskiej tradycji, a Wenezuelczycy są dumnym i zaciekle niezależnym narodem.

Chociaż doradcy Trumpa i być może on sam mogą wierzyć, że Maduro jest współczesną wersją Noriegi lub latynoamerykańską wersją Saddama Husajna i że armia wenezuelska upadnie, gdy tylko pojawią się Amerykanie, są w błędzie. Każda amerykańska interwencja zbrojna w Wenezueli może napotkać silny opór.

Każdy, kto kiedykolwiek był w Wenezueli i spędził jakiś czas wśród Wenezuelczyków, zrozumie, że nie są szaleni. Weźmy na przykład nocne życie w Caracas. Kiedyś, kiedy piłem drinka z profesorem z Uniwersytetu Centralnego, zdziwiłem się, gdy dowiedziałem się, że zawsze nosił w pasku pistolet automatyczny, o czym żaden amerykański lub europejski kolega nigdy by nie pomyślał. Jednak w Caracas większość mężczyzn w barach jest podobnie wyposażona. I nie myśl, że taka broń nigdy nie jest używana, gdy właściciel czuje się zagrożony lub znieważony.

Wysoki rangą europejski dyplomata powiedział mi kiedyś, że Wenezuelczycy są twardymi negocjatorami, zauważając, że noże były, że tak powiem, zawsze na stole, a nie pod nim, jak w wielu innych krajach Ameryki Łacińskiej.

Innymi słowy, mentalność wenezuelska jest dumna, twarda i wojownicza, a Wenezuelczycy będą stać na swoim miejscu, tak jak zawsze, odkąd stali się trzecim niezależnym narodem Ameryki, po USA i Haiti. Co więcej – w przeciwieństwie do USA – Wenezuelczycy uzyskali niepodległość bez europejskiego wsparcia.

Oczywiście, pozostaje całkowicie nieprzewidywalne, jak zakończy się obecny impas, i zawsze jest możliwe, że Maduro wycofa się i spróbuje uspokoić twardziela w Białym Domu.

Niemniej jednak, prezydent Trump powinien uważać.

https://www.unz.com/article/gunboat-diplomacy

Czy zboczeńcy cieszą się z nowego przedmiotu dla dzieci?

Czy zboczeńcy cieszą się z nowego przedmiotu dla polskich dzieci?

Autor: CzarnaLimuzyna, 4 września 2025

Nie czytam ostatnio artykułów na powyższy temat, ale sprawa jest na tyle ważna, że postanowiłem krótko o tym napisać, dołączając  film. Być może ta krótka forma będzie łatwiejsza do przyswojenia.

Nikt normalny nie inicjuje rozmów z małymi, kilkuletnimi lub niewiele starszymi dziećmi o praktykach seksualnych ludzi dorosłych. Nieważne czy dotyczą praktyk normalnych czy dewiacji. Robili to i wciąż robią zboczeńcy lub inni degeneraci.

W jakim celu to robią?

Z niewychowanego, zdemoralizowanego dziecka wyrasta dysfunkcyjny potwór. To parafraza z Krzysztofa Karonia.

Zakłócenia normalnych etapów rozwoju u dzieci, ułatwiają późniejszą tresurę i uniemożliwiają osiągnięcie dojrzałości. Jeżeli dodać do tego indoktrynację w+lgbt+p mamy do czynienia z przypadkami osób z zaburzoną świadomością i poczuciem tożsamości, które w konsekwencji zabijają siebie lub swoich rówieśników.

Dzieci o zdeformowanej programami „edukacyjnymi” psychice stają się też łatwiejszym łupem zboczeńców.

Dołączam bezlitosną, logiczną wiwisekcję Pawła Lisickiego

To co perwersyjne, nienaturalne i wynaturzone jest traktowane na równi z tym co normalne, naturalne, właściwe.

Spięcie Trumpa z dziennikarzem Polskiego Radia. „Lepiej znaleźć nową robotę”

Spięcie Trumpa z “polskim” dziennikarzem. „Lepiej znaleźć nową robotę” [VIDEO]

4.09.2025 nczas/spiecie-trumpa-z-polskim-dziennikarzem-lepiej-znalezc-nowa-robote

Donald Trump.
Donald Trump. / Fot. PAP

Spotkanie w Białym Domu prezydentów Donalda Trumpa i Karola Nawrockiego z dziennikarzami na długo zapamięta Marek Wakulski. Po pytaniu korespondenta Polskiego Radia, prezydent USA zasugerował mu poszukanie nowej pracy.

Pytanie Wakulskiego dotyczyło rzekomych niewystarczających działań Trumpa względem Putina. – Panie Prezydencie, wyraził Pan frustrację wobec Putina, ale z Pana strony nie widać żadnych działań – powiedział polski dziennikarz.

Skąd pan wie, że nie ma żadnych działań? Proszę chwilę poczekać kim Pan jest? – odpowiedział Trump.

Gdy Trump usłyszał, że z Polskiego Radia, przeszedł do ataku.

Powiedziałby pan, że nałożenie wtórnych sankcji na Indie, największego kupującego rosyjską ropę poza Chinami, nie było żadnym działaniem? To kosztowało Rosję setki miliardów dolarów. To jest brak działań? – odpowiedział Trump.

Jeszcze nie zacząłem fazy drugiej i trzeciej. Jak mówi pan, że nie ma działań, no to chyba lepiej znaleźć nową robotę – zakończył wątek prezydent USA.