Kolejna 100 milionów dolarów dla skorumpowanych władz Ukrainy. Zajączkowska wzywa tut. władze do opamiętania.

100 milionów dolarów. Zajączkowska wzywa władze do opamiętania

Europoseł Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik
Europoseł Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik Źródło: PAP / Radek Pietruszka

dorzeczy100-milionow-dolarow-zajaczkowska-wzywa-wladze-do-opamietania.html

================================

Przekazaliśmy im już pomoc o wartości kilku procent PKB, grubo ponad 100 miliardów złotych, gigantyczną pomoc wojskową, humanitarną, logistyczną, każdą.

===================================

100 milionów dolarów jeszcze przed końcem roku minister Sikorski wypłaci Ukrainie. Ewa Zajączkowska-Hernik wzywa do opamiętania.

Decyzją ministra spraw zagranicznych [dyć to marionetka.. md] kolejne miliony popłyną na Ukrainę. – Z budżetu, który mam w MSZ, zamierzam jeszcze przed końcem roku przelać 100 milionów dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy w ramach programu PURL, z którego kupujemy amerykańskie uzbrojenie – powiedział Sikorski w czwartek w Brukseli, przed posiedzeniem unijnej Rady ds. Zagranicznych.

Program PURL (Priority Ukraine Requirements List) ma na celu zakup amerykańskiej broni i amunicji dla Ukrainy przez rządzących w Europie na wojnę z Rosją. Za kadencji Trumpa Waszyngton zmienił sposób wspierania Kijowa poprzez zaprzestanie bezpośredniego finansowania części uzbrojenia i sprzętu militarnego.

Zajączkowska-Hernik: Rekordowy deficyt budżetowy Polski. Trzeba zawiesić pomoc finansową dla Ukrainy

Politycy Konfederacji wzywają Sikorskiego do zmiany tej decyzji. Głos zabrała m.in. eurodeputowana tej formacji Ewa Zajączkowska-Hernik.

„Kilkanaście dni temu wybuchła jedna z największych afer korupcyjnych na Ukrainie. Zamieszani są w nią najbliżsi współpracownicy i przyjaciele prezydenta Zełenskiego, a jeden z nich nawet uciekł przez Polskę do Izraela. Afera sięga najwyższych szczebli władzy, która potrafi defraudować wiele środków z udzielanej im pomocy, a sam Zełenski kilka miesięcy temu podpisywał (cofniętą potem) ustawę likwidującą niezależność służb antykorupcyjnych. Jedno wielkie szambo” – napisała.

„Dlatego apelowałam, by z tego powodu oraz rekordowego deficytu budżetowego Polski zawiesić pomoc finansową dla Ukrainy z pieniędzy polskich podatników, w tym skończyć z tym absurdalnym spłaceniem odsetek od ukraińskiej pożyczki trwającej do 2068 roku! Cała Konfederacja zgłaszała taki projekt uchwały Sejmu RP. A co zrobili rządzący? Pompują kolejne miliony dla Ukrainy, beż żadnych gwarancji, żadnych warunków, niczego!” – zwróciła uwagę Zajączkowska-Hernik.

„Czy my się kiedyś opamiętamy?”

„Radosław Sikorski: „Z budżetu, który mam w MSZ zamierzam jeszcze przed końcem roku przelać 100 milionów dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy w ramach programu PURL, z którego kupujemy amerykańskie uzbrojenie „– pisze europoseł Konfederacji, cytując szefa resortu dyplomacji.

„Czy my się kiedyś opamiętamy w tej pełnej i niepohamowanej uległości dawania wszystkiego, nie otrzymując w zamian nic? Przekazaliśmy im pomoc o wartości kilku procent PKB, grubo ponad 100 miliardów złotych, gigantyczną pomoc wojskową, humanitarną, logistyczną, każdą. Może najwyższy czas zacząć prowadzić asertywną politykę transakcyjną opartą na polskim interesie narodowym? Przestańmy być frajerami! Albo zaczniemy się szanować, albo nikt nas nie będzie szanował” – podsumowuje swój wpis.

Polska wykorzystała teren nazistowskiej fabryki do produkcji trotylu, który miał być ostatnio zrzucany na Gazę. Nitro-Chem.

Polska wykorzystała teren nazistowskiej fabryki do produkcji trotylu, który miał być zrzucany na Gazę

Według nowego raportu, polska państwowa firma Nitro-Chem wyprodukowała 90% trotylu, którego amerykańscy producenci broni używali do produkcji bomb „serii Mark”.

Aleksander Zaitchik18 listopada 2025 r. polish-company-nitro-chem-tnt-us-mk-80-israel-gaza-nazis

Gęsty dym i płomienie unoszą się nad okolicą po tym, jak izraelska armia zaatakowała dom w mieście Gaza w Strefie Gazy, 13 września 2025 r. (zdjęcie: Abdalhkem Abu Riash/Anadolu via Getty Images).=====================

Polska firma odgrywa kluczową rolę w dostawach trotylu (TNT), kluczowego materiału wybuchowego używanego w ludobójczej wojnie Izraela w Strefie Gazy, zgodnie z raportem „Brakujący składnik: polski TNT”, opublikowanym dzisiaj przez koalicję reprezentującą People’s Embargo for Palestine, Palestinian Youth Movement, Shadow World Investigations i Movement Research Unit. Nitro-Chem, państwowa firma z siedzibą w północno-wschodniej Polsce [Bydgoszcz, głąbie. md] , wyprodukowała 90% trotylu importowanego przez Stany Zjednoczone do produkcji bomb lotniczych wysyłanych do Izraela w ostatnich latach.

Od października 2023 roku izraelskie siły powietrzne (IAF) zrzuciły dziesiątki tysięcy bomb, prawdopodobnie zawierających polski trotyl, co doprowadziło do zniszczenia nawet 80% budynków w Strefie Gazy, w tym infrastruktury cywilnej, takiej jak szpitale, szkoły i obozy dla uchodźców. „Na podstawie informacji dostarczonych przez amerykańskiego producenta bomby, General Dynamics Ordnance and Tactical Systems, polską firmę Nitro-Chem oraz bazy danych rządu USA, możemy stwierdzić, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że znaczna część [pocisków Mk 84] zrzuconych przez Izrael na Strefę Gazy od października 2023 roku jest wypełniona polskim trotylem” – czytamy w raporcie.

Drop Site jest wspierany przez czytelników. Rozważ subskrypcję bezpłatną lub płatną.

Kontrakty Nitro-Chem z amerykańskimi producentami broni w łańcuchu dostaw Mk 80 sięgają co najmniej 2016 roku, a ostatnie zamówienia podpisane w kwietniu tego roku obejmują terminy dostaw do 2029 roku. Moment podpisania jednego z głównych kontraktów, przypadający na szczyt kampanii powietrznej przeciwko Strefie Gazy w kwietniu 2024 roku, sugeruje, że izraelska armia zużywała ogromne zapasy jednotonowych Mk 84 – co i tak było bezprecedensowym atakiem. Według szacunków Haaretz, opartych na wywiadach z oficerami, aż dwie trzecie z 50 000 bomb zrzuconych przez izraelskie siły powietrzne do końca sierpnia 2024 roku stanowiły Mk 84. Eksperci wojskowi określili pokaz jako „niewidziany od czasów wojny w Wietnamie”.

Chociaż administracja Bidena wstrzymała dostawy Mk 84 do Izraela, zostało ono zniesione w ciągu kilku dni od objęcia urzędu przez Trumpa w styczniu. Wstrzymanie dostaw przez Bidena okazało się jedynie chwilowym utrudnieniem, a łańcuch dostaw jest, jak wynika z raportu, solidny jak nigdy dotąd, a liczne kontrakty pokazują, że trzy kraje – Polska, Stany Zjednoczone i Izrael – są chętne do uzupełnienia zapasów bomby dla izraelskich sił powietrznych.

W lutym Izrael zwrócił się do General Dynamics z prośbą o zakup 35 529 bomb jednotonowych. Dwa miesiące później Nitro-Chem podpisał największą w swojej historii umowę na dostawę 18 000 ton trotylu do Paramount Enterprises International – amerykańskiego pośrednika dostarczającego trotyl General Dynamics – w latach 2027–2029. Według raportu,

„Umowę podpisali w Polsce prezesi PEI i Nitro-Chem, w obecności wiceministra obrony narodowej Cezarego Tomczyka, który stwierdził, że umowy Polski ze Stanami Zjednoczonymi dotyczące eksportu trotylu są „niezawodne”. Mechanizm leżący u podstaw tego partnerstwa został szczegółowo opisany przez Onet, który w czerwcu 2025 roku zbadał, dlaczego Polska, pomimo trwającej od ponad trzech lat wojny na swojej wschodniej granicy, nie jest w stanie produkować podstawowych pocisków artyleryjskich dla własnego wojska, podczas gdy jedyny w kraju producent trotylu w NATO, Nitro-Chem, sprzedaje ogromne ilości trotylu Stanom Zjednoczonym po bardzo niskich cenach. W artykule cytowane jest anonimowe źródło wojskowe, które stwierdziło: „Polskim politykom powiedziano, że jeśli Polska chce amerykańskiego parasola bezpieczeństwa, musimy kontynuować sprzedaż im trotylu. Zerwanie tej umowy zostało przedstawione jako działanie przeciwko amerykańskim firmom w Polsce”.

Podobnie jak w przypadku bomb zrzuconych już na Gazę, bomby te będą montowane w głowicach bojowych z trotylu polskiej produkcji w fabryce General Dynamics na północ od Dallas. Firma jest głównym dostawcą bomb Mk 80 od czasów wojny w Wietnamie, kiedy stały się one standardem dla USA i ich sojuszników.

Izrael nie byłby w stanie zdziesiątkować Gazy w takim stopniu bez zdolności produkcyjnych trotylu firmy Nitro-Chem, która po zimnej wojnie stała się największym producentem materiałów wybuchowych wśród członków NATO i UE. Podczas wojny październikowej w 1973 roku izraelskie siły powietrzne (IAF) przyjęły serię Mk 80 produkcji amerykańskiej, która zawiera domieszkę proszku aluminiowego w celu zwiększenia temperatury i siły rażenia ładunku. Kampania powietrzna Izraela w Gazie obejmowała głównie największe bomby z tej serii — ważące 1000 funtów Mk 83 i 2000 funtów Mk 84. Do kwietnia 2024 roku izraelscy piloci zdetonowali około 75 000 ton trotylu produkcji polskiej na gęsto zaludnionej enklawie. W kategoriach nuklearnych jest to siła wybuchu odpowiadająca 75-kilotonowej bombie rozszczepialnej — znacznie ponad dwukrotnie większa niż łączna moc bomb zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki.

Oprócz Wietnamu, łańcuch dostaw Mk 80 nawiązuje do innego mrocznego rozdziału historii – bliższego miejsca mieszania jego głównego składnika. Zakłady Nitro-Chem znajdują się na terenie dawnej jednej z największych fabryk zbrojeniowych, zbudowanych przez nazistów w latach 1940–1944. Autorzy raportu TNT zauważają, że podczas niemieckiej okupacji komórki polskiego ruchu oporu wielokrotnie „infiltrowały zakład i dokonywały aktów sabotażu”. W ostatnich latach nie odnotowano żadnych takich aktów, ponieważ trotyl użyty w ludobójstwie w Strefie Gazy wykorzystuje drogi i tory kolejowe w pobliżu licznych miejsc pamięci Holokaustu, w tym miejsca masowego grobu znanego jako Dolina Śmierci oraz obozu koncentracyjnego Potulice, gdzie przetrzymywano około 25 000 więźniów.

Ta ironia nie umknęła uwadze autorów raportu, którzy piszą: „Wzywamy Nitro-Chem i polskie władze do natychmiastowego zaprzestania dostaw trotylu do produkcji bomb serii Mk 80 i artylerii używanych przez Izrael, a także bezpośrednich dostaw materiałów wybuchowych do Izraela. Niedopełnienie tego obowiązku może spełniać kryteria prawne dotyczące pomocnictwa i podżegania do ludobójstwa oraz innych zbrodni międzynarodowych i krajowych”.

Najwyższy polski generał nakazuje krajowi przygotować się do wojny z Rosją! Żal ściska serce, gdy widzisz takiego skurczybyka w polskim mundurze

Najwyższy polski generał nakazuje krajowi przygotować się do wojny z Rosją!

Wysłane przez: Marucha w dniu 2025-11-19 marucha/najwyzszy-polski-general-nakazuje-krajowi-przygotowac-sie-do-wojny-z-rosja

Żal ściska serce, gdy widzisz takiego skurczybyka w polskim mundurze!


Polska stoi w obliczu potencjalnego ataku ze strony “przeciwnika”, według najwyższego generała Polski, Wiesława Kukuły.

Szef Sztabu Generalnego powołał się na serię rzekomych cyberataków i aktów sabotażu, aby poprzeć swoje twierdzenie.

Powiedział, że “przeciwnik”, czyli Rosja, już zaczął przygotowania do wojny i tworzy warunki do możliwej przyszłej “agresji”.

W wywiadzie dla Radia Jedynka w poniedziałek Kukuła odpowiedział na wypowiedzi szefa Pentagonu, Pete’a Hegsetha, który porównał obecny światowy krajobraz do okresu sprzed II wojny światowej i szczytu zimnej wojny w 1981 roku.

“To bardzo dobre porównanie, ponieważ wszystko dziś zależy od naszego nastawienia – czy uda nam się odstraszyć wroga, czy wręcz przeciwnie, zachęcić do agresji” – powiedział Kukuła.

Twierdził, że “przeciwnik zaczął przygotowywać się do wojny”, tworząc “warunki sprzyjające potencjalnej agresji na terytorium polski”, choć nie precyzował, o jaki kraj chodzi.

Jego wypowiedzi nastąpiły po incydencie na linii kolejowej Warszawa-Lublin w kierunku Ukrainy, gdzie tor został dwukrotnie uszkodzony w ciągu 24 godzin w poniedziałek. Premier Polski Donald Tusk nazwał ten incydent aktem sabotażu, choć Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odmówiło potwierdzenia tego faktu.

Rzeczniczka Karolina Gałecka powiedziała, że nie ma dowodów sugerujących celowe działania ze strony osób trzecich, dodając w poście na X w niedzielę: “Spekulacje mogą wywoływać niepotrzebne emocje i poczucie zagrożenia.”

Ten incydent wpisuje się w szerszy schemat. W zeszłym miesiącu Tusk ogłosił zatrzymanie ośmiu osób podejrzanych o planowanie sabotażu. Polskie władze wcześniej informowały, że udaremniły rzekome spiski rzekomo zorganizowane “na rzecz zagranicznych służb wywiadowczych.” W sierpniu rząd Tuska oskarżył Rosję o rekrutację obywateli z Ukrainy i Białorusi do operacji sabotażowych na polskiej ziemi.

Napięcia między Moskwą a Warszawą nasiliły się we wrześniu po tym, jak polskie władze oskarżyły Rosję o przeprowadzanie nalotów dronów. Rosyjskie Ministerstwo Obrony zaprzeczyło, jakoby miało zamiar atakować Polskę i zaproponowało konsultacje z polskim wojskiem w tej sprawie, ale Polska nie odpowiedziała.

„Politycy” państw NATO coraz częściej mówią o “rosyjskim zagrożeniu”. Moskwa zaprzeczyła, jakoby miała jakiekolwiek agresywne zamiary wobec państw członkowskich, ale ostrzegła przed surową reakcją w przypadku ataku.

Dr Ignacy Nowopolski
https://drignacynowopolski.substack.com

Plan przeciwko wojnie nuklearnej: Amerykański analityk proponuje porozumienie pokojowe z Putinem

Plan przeciwko wojnie nuklearnej: Amerykański analityk proponuje porozumienie pokojowe z Putinem

Autor: Tilo Gräser https://apolut.net/plan-gegen-den-atomkrieg-us-analytiker-schlagt-friedensabkommen-mit-putin-vor-von-tilo-graser

Podczas gdy Zełenski i jego zachodni zwolennicy szukają pretekstów do wojny, amerykański analityk finansowy Martin Armstrong… chce zapobiec III wojnie światowej.

Komentarz Tilo Gräsera.

Od dawna prezydent Wołodymyr Zełenski, urzędujący w Kijowie, próbuje wciągnąć NATO bezpośrednio w wojnę z Rosją. Nawet były prezydent Polski Andrzej Duda to zauważył, stwierdzając w wywiadzie udzielonym we wrześniu:

Od samego początku próbowali wciągnąć w wojnę wszystkich. To oczywiste, leży to w ich interesie i najlepiej byłoby, gdyby udało im się wciągnąć do niej kraje NATO. Oczywiste jest, że szukają tych, którzy aktywnie walczyliby po ich stronie przeciwko Rosjanom. Tak było od pierwszego dnia”.

W wywiadzie wspomniano o uderzeniu rzekomo rosyjskiego pocisku w terytorium Polski w listopadzie 2022 roku, w wyniku którego zginęły również dwie osoby. Jednak według informacji przekazanych wówczas przez Dudę i premiera Polski Mateusza Morawieckiego, najprawdopodobniej był to pocisk wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą w kierunku rosyjskiego pocisku.

Kijów jednak od początku utrzymywał, że Rosja ostrzelała terytorium Polski. Duda poinformował w wywiadzie, że Zełenski zadzwonił do niego wkrótce potem i zażądał, aby Polska natychmiast oświadczyła, że ​​był to rosyjski pocisk. Były prezydent zinterpretował to jako próbę wciągnięcia Polski do wojny.

Istnieje wiele takich przykładów, w tym rzekome rosyjskie drony, które zaatakowały lub zostały zestrzelone w Polsce we wrześniu tego roku. Chociaż nie było ofiar, incydent ten wywołał prawdziwą histerię dronową i nową falę propagandy o „rosyjskim zagrożeniu”. Amerykański analityk finansowy Martin Armstrong wyjaśnił niedawno w wywiadzie urodzonemu w Iranie filozofowi Nimie R. Alkhorshidowi:

Moje źródła, zazwyczaj bardzo dobre, twierdziły, że żaden rosyjski dron nie przeleciał nad Polską. To była operacja pod fałszywą flagą. A potem nagle usłyszeliśmy: Och, musimy ustanowić strefę zakazu lotów nad Ukrainą i zrobić wszystko, co możliwe, aby sprowokować wojnę”.

W innym wywiadzie, udzielonym kilka dni temu byłemu dziennikarzowi CNN, Gregowi Hunterowi, Armstrong powtórzył te stwierdzenia i ostrzegł, że „spróbują ponownie”. Natychmiast pojawiła się informacja o atakach na linię kolejową Warszawa-Lublin w Polsce, do których doszło w niedzielę, wymierzonych w Ukrainę. Według doniesień, premier Donald Tusk wskazał dwóch Ukraińców jako podejrzanych o udział w ataku. Twierdzi, że współpracowali oni z rosyjskimi służbami wywiadowczymi i od tego czasu uciekli na Białoruś. Tusk nie przedstawił żadnych dowodów. [ale tut. prasa podała,że jeden z tych Ukraińców był niedawno skazany we Lwowie za terroryzm. Wypuścili z kicia „z zadaniem”? MD]

Polski rząd nie wyraził jeszcze żadnych bezpośrednich podejrzeń wobec Rosji w związku z domniemanym aktem sabotażu” – donosił w poniedziałek szwajcarski dziennik „Blick”. Niemniej jednak minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że w przypadku uszkodzonej linii kolejowej „wszystkie poszlaki prowadzą na wschód, do Rosji”. Według Blicka, były szef wywiadu Grzegorz Małecki określił nawet te incydenty jako „kolejną czerwoną linię, którą Rosja przekroczyła. Mogło to przecież doprowadzić do poważnej katastrofy kolejowej”.

Komu potrzebna jest wojna

Dowody zdają się nie być konieczne, aby wysuwać takie twierdzenia. Od dawna panuje przekonanie: „Rosjanie są winni wszystkiemu!” – co innego? W ten sposób podsyca się nastroje społeczne, by uzasadnić wojnę z Rosją. Dzieje się to nie tylko w interesie Zełenskiego i jego współpracowników, ale także w interesie tych w UE i innych europejskich państwach NATO, takich jak Wielka Brytania i Norwegia, które przygotowują się do takiej wojny. Ponieważ potrzebują tego, aby odwrócić uwagę od własnych, sprowadzonych na siebie problemów. Wspomniany amerykański analityk finansowy Armstrong zwraca na to uwagę w ostatnich wywiadach.

W swoim wywiadzie dla Alkhorshida zwraca uwagę na kryzys gospodarczy UE i innych krajów europejskich. Od czasu politycznie wywołanego kryzysu związanego z koronawirusem państwa te podjęły decyzje, które szkodzą ich własnym gospodarkom, w tym sankcje antyrosyjskie. Francja i Wielka Brytania zasygnalizowały już, że potrzebują pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Armstrong stwierdza:

Dlatego potrzebują wojny”.

Analityk finansowy „poważnie wątpi, że UE przetrwa po 2030 roku”. Uważa, że ​​jest to już „ekonomicznie beznadziejny przypadek”. UE chce rozwiązać swoje problemy gospodarcze za pomocą wojny, do czego potrzebuje zewnętrznego wroga.

Obwiniają Putina za wszystko pod słońcem. Jak Biden: kiedy nałożył sankcje na Rosję i ceny gazu wzrosły, nazwał to „putinowską inflacją”. Nigdy nie nazywają tego swoją własną. I dlatego potrzebują odwrócenia uwagi. I o to właśnie chodzi w tym wszystkim.

W tym kontekście Armstrong wyjaśnia swojemu rozmówcy, że domniemane ataki dronów na Polskę były operacją pod fałszywą flagą. Pod koniec października powiedział w innym wywiadzie dla byłego dziennikarza CNN, Huntera: „Europa potrzebuje wojny. Wybór brzmi: jeśli nie będzie wojny, ich gospodarka się załamie”. W wywiadzie udzielonym Hunterowi kilka dni temu analityk finansowy wyjaśnił:

Albo będą mieli wojnę z Putinem, albo ludzie zaczną szturmować parlamenty z widłami, gdy tylko zaczną się te niewypłacalności”.

Kto chce wojny

Chce skłonić prezydenta USA Donalda Trumpa do wycofania się z wojny NATO i Ukrainy z Rosją i trzymania się z dala od niej. W wywiadach donosi, że w październiku administracja Trumpa poprosiła go o wykorzystanie swoich kontaktów w Rosji do zbadania, czy porozumienie pokojowe jest nadal możliwe. Poproszono go również o opracowanie planu pokojowego, który prezydent Rosji Władimir Putin mógłby zaakceptować. Armstrong udostępnił plan zatytułowany „Propozycja pokojowa zapobiegająca III wojnie światowej” publicznie na swojej stronie internetowej.

Zakłada, że ​​osoby z bliskiego otoczenia Trumpa, które się z nim skontaktowały, znają jego poglądy i że na przykład sprzeciwia się sankcjom wobec Rosji. Uważa, że ​​nigdy nie osiągną one zamierzonego celu: zmiany reżimu w Rosji. Armstrong wskazuje na inne sankcje, takie jak te wobec Kuby, Iranu i Iraku. które nigdy nie osiągnęły zamierzonego efektu. Nazywa je taktyką neokonserwatystów, których ostro krytykuje, po części dlatego, że wierzą, iż mogą prowadzić wojnę ekonomicznie. „To urojeniowy sposób, w jaki neokonserwatyści prowadzą wojnę” – powiedział Armstrong Alkhorshidowi.

Te siły stoją za antyrosyjską polityką, która jest obecnie kontynuowana pod rządami Trumpa. „Prezydent Trump może wierzyć, że ma wystarczającą siłę ekonomiczną, by zmusić Putina do spełnienia swoich żądań, ale gospodarka USA nie jest również w stanie sfinansować kolejnej niekończącej się wojny, która będzie o wiele bardziej kosztowna i ryzykowna, a którą Zachód tym razem przegra” – podkreślił w niedawnym wywiadzie dla byłego reportera CNN, Huntera. Zwraca uwagę, że neokonserwatyści są również obecni w administracji Trumpa. Wśród nich jest obecny sekretarz skarbu USA, miliarder Scott Bessent – ​​„Myślę, że większość ludzi o tym nie wie” – dodaje Armstrong.

Chociaż wiadomo, że Bessent pracował dla spekulanta George’a Sorosa, nie wiadomo, czy był mózgiem stojącym za Spekulacjami Sorosa wartymi miliardy dolarów. Obecny sekretarz skarbu USA był zamieszany w próbę wykupienia Rosji przez amerykańskich neokonserwatystów pod koniec lat 90. W wywiadzie dla Huntera analityk finansowy omawia szczegóły, które ujawnił również w swojej książce „Spisek mający na celu przejęcie Rosji”. Plan, jak twierdzi, polegał na zastąpieniu prezydenta Rosji Borysa Jelcyna oligarchą Borysem Bieriezowskim – i, za pomocą pułapki wartej wiele miliardów dolarów, wrobieniu go w korupcję, aby go obalić i przejąć kontrolę nad rosyjskim majątkiem.

Całe złoto, diamenty, ropa naftowa, drewno – wszystko – miałoby być przekazywane przez działy handlowe nowojorskich banków”.

Kiedy Jelcyn zdał sobie sprawę, że jest wrabiany przez amerykańskich bankierów, a następnie pod presją rosyjskich komunistów, zwrócił się do Władimira Putina, jak twierdzi Armstrong. Nie był on ani komunistą, ani oligarchą i dlatego Jelcyn mianował go swoim następcą, który następnie pokrzyżował plany wykupienia Rosji.

Dlatego tak bardzo nienawidzą Putina, bo uniemożliwił im przejęcie Rosji. Ostatnie słowa Jelcyna do Putina: »Chroń Rosję«”.

Armstrong podkreśla, że ​​sekretarz skarbu USA Bessent jest przeciwny porozumieniu pokojowemu z Rosją: „Jest przeciwny pokojowi”. I odnosząc się do obecnych wydarzeń i konfliktów, dodaje:

To wszystko sięga czasów, gdy bankierzy i fundusze hedgingowe dążyły do ​​przejęcia wszystkich rosyjskich aktywów”.

Większość tego, co można znaleźć w mediach na temat konfliktu na Ukrainie, „to i tak propaganda” – powiedział Armstrong Alkhorshidowi. „To już nie ma nic wspólnego z Ukrainą. Zostało stworzone, by osłabić Rosję”. Dodał, że europejscy politycy żywią wręcz „urojeniowe przekonanie, że mogą podbić Rosję i zabezpieczyć jej 75 bilionów dolarów w zasobach naturalnych, co stanowi dwukrotność długu publicznego USA”. Wtedy Europa i Imperium Brytyjskie mogłyby ponownie stanąć na czele świata – „to prawdziwe złudzenie” – powiedział Armstrong, podkreślając, że wielokrotnie słyszał to od europejskich polityków. Wierzą, że NATO, ze swoją konwencjonalną przewagą, mogłoby pokonać i podbić Rosję, a Moskwa nigdy nie użyłaby broni jądrowej pomimo wszelkich ostrzeżeń. Wtedy Putin padłby na kolana i błagał o życie – to propaganda, którą wmawiają tym ludziom – wyjaśnił analityk finansowy. Dodał do swojego rozmówcy: „I nawet nie zliczę, ile razy to słyszałem”.

Prawdziwy wróg

W wywiadach donosi również, że wskazywał swoim rozmówcom w administracji Trumpa między innymi na to, „że prawdziwym wrogiem jest UE, a nie Rosja”. Wyjaśnił, że Rosja nie ma interesu w inwazji na NATO, ponieważ nic na tym nie zyskuje.

Europa musi kupować energię od Rosji. Nie mają złota. Nie ma tam nic pozytywnego do zyskania”.

Wojny i inwazje tego rodzaju są motywowane ekonomicznie, przypomina, powołując się na podstawowy fakt historyczny. Rosja, bogata w surowce, nie ma nic do zyskania w Europie Zachodniej, wyjaśnia. W swoim planie wyraźnie sprzeciwia się polityce sankcji, ponieważ przynosi ona jedynie szkody i jest bezużyteczna.

Każdy, kto wierzy, że może pokonać Putina i wypędzić go z Ukrainy, albo że niekończące się sankcje wobec Rosji, które nigdy w historii nie przyniosły skutku, cokolwiek osiągną, jest nie tylko głupcem, ale i niebezpiecznym idiotą. Dojdzie do trzeciego zamachu stanu i tym razem rosyjscy neokonserwatyści przejmą pełnię władzy”.

Gdyby Putin ustąpił, doszłoby do zamachu stanu przeciwko niemu, podobnego do zamachu stanu przeciwko Nikicie Chruszczowowi w Związku Radzieckim w latach 60. i zamachu stanu przeciwko Michaiłowi Gorbaczowowi w 1991 roku. Według Armstronga, który ostrzega w wywiadzie dla Alkorshida, w Rosji działają również niebezpieczni „neokonserwatyści”:

I co się wtedy stanie? Będzie wojna nuklearna. To takie proste”.

Plan na rzecz pokoju

Według Armstronga, jego propozycje obejmują groźby ze strony przywódców USA wobec podżegaczy wojennych w Europie, takich jak Wysoka Przedstawiciel UE Kaja Kallas, wycofaniem się z NATO. Mogłoby się to zdarzyć, gdyby UE nie dopilnowała przestrzegania przez Ukrainę porozumień mińskich, które oferują rozwiązanie konfliktu. „Nie byłoby ŻADNEJ WOJNY, gdyby UE, NATO i neokonserwatyści nie kłamali i przestrzegali porozumień mińskich” – pisze w swoim planie.

Zełenski, „ten rzekomy przedstawiciel Ukrainy”, musi zostać zmuszony do podpisania porozumienia pokojowego, argumentuje Armstrong. W tym celu proponuje, aby Trump wydał dekret zakazujący amerykańskim firmom „inwestowania nawet dziesięciu centów, bezpośrednio lub pośrednio, na Ukrainie”. Dopiero po zawarciu porozumienia pokojowego miliardy dolarów przeznaczone na odbudowę Ukrainy, na które liczy Zełenski, zostaną uwolnione.

Znany analityk finansowy dąży do przekonania Rosji do planu pokojowego poprzez otwarcie możliwości współpracy gospodarczej ze Stanami Zjednoczonymi. W swoim planie stwierdza:

Jedynym sposobem na osiągnięcie pokoju na świecie jest integracja gospodarcza”.

W związku z tym proponuje porozumienie z Rosją, które umożliwiłoby amerykańskim firmom tworzenie w Rosji spółek joint venture w celu wydobycia pierwiastków ziem rzadkich i innych surowców, ze wspólną gwarancją bezpieczeństwa ich inwestycji. Ponadto wszystkie sankcje wobec Rosji powinny zostać zniesione, w tym ustawa Magnitskiego, „z jedynym wyjątkiem sankcji nałożonych na poszczególnych szpiegów”. Proponuje również zatwierdzenie spółki joint venture w Arktyce i Antarktyce w celu wydobycia surowców naturalnych, a także propozycję Putina dotyczącą tunelu na Alaskę. W swoim planie Armstrong pisze:

Poza aspektami czysto ekonomicznymi, umowa handlowa z Rosją zmusiłaby NATO i UE do podporządkowania się, gdy amerykańskie firmy zaczną działać w Rosji. Taka propozycja handlowa służyłaby przełamaniu izolacji Rosji i udowodnieniu, że twierdzenie NATO, że Rosja chce podbić Europę, jest bezsensowne”.

Krok w stronę wojny

Prezydent USA Trump ogłosił, że po sankcjach nałożonych między innymi na rosyjskie koncerny naftowe, zgodzi się na dalsze sankcje wobec Rosji. Armstrong stwierdza w swoim proponowanym planie pokojowym:

Trump najwyraźniej posłuchał neokonserwatystów, którzy NIGDY nie myślą przyszłościowo. Nie są w stanie patrzeć dalej niż na czubek własnego nosa. Nałożenie kolejnych sankcji na Rosję nie jest rozwiązaniem”.

Prezydent USA „niebezpiecznie zwiększył w ten sposób prawdopodobieństwo, że jedynym rozwiązaniem tego konfliktu będzie wojna”. Jest to „ekonomiczny krok w kierunku całkowitego zniszczenia Rosji i odpowiada typowemu celowi neokonserwatystów, jakim jest doprowadzenie do zmiany reżimu” – ostrzega analityk finansowy w podsumowaniu swojego artykułu. Wyjaśnia:

Czego Trump tak naprawdę oczekuje? Że Putin padnie na kolana i będzie błagał o wybaczenie? To wojna gospodarcza, której celem jest całkowite zniszczenie Rosji. Oznacza to tylko jedno: wojna termojądrowa będzie nieunikniona. Zarówno Putin, jak i Chiny wiedzą, że to teraz pełnowymiarowa wojna z NATO i że Europa NIGDY nie pozwoli na pokój z Rosją – KROPKA! III wojna światowa jest nieunikniona”.

Ostrzega również przed konsekwencjami dla samych Stanów Zjednoczonych:

Nawet jeśli prezydent Trump uważa, że ​​przewodzi najpotężniejszemu państwu świata, neokonserwatyści, ze swoimi niekończącymi się wojnami i nienawiścią, osłabili gospodarkę w dłuższej perspektywie. Stany Zjednoczone są narażone, ponieważ neokonserwatyści zjednoczyli Rosję, Chiny, Koreę Północną, Pakistan i Iran w potężny sojusz po obu stronach”.

W wywiadach na temat swojego planu Armstrong podkreśla, że ​​wciąż istnieje nadzieja na powstrzymanie tego rozwoju sytuacji. Jako dowód podaje fakt, że poproszono go o ocenę i plan pokojowy. Uważa również, że przyznanie przez Trumpa zwolnienia dla Węgier z opłat za zakup rosyjskiej ropy objętej sankcjami to „pozytywny znak”. Co więcej, rosyjskie władze zasygnalizowały swoje ciągłe zainteresowanie „rozmowami pokojowymi z Ukrainą, wspieranymi przez Trumpa”. Wie, że jego plan został zauważony na Kremlu. Jego zdaniem, dowodem na to jest oferta złożona przez ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa pod koniec października, że ​​Rosja w umowie zagwarantuje, że nie zaatakuje NATO.

Analityk finansowy wyjaśnia filozofowi Alkhorshidowi:

Jako konsultant międzynarodowy dawno temu nauczyłem się: trzeba patrzeć na sytuację z perspektywy wszystkich, a nie swojej własnej. A jeśli potrafisz to zrobić, masz szansę”.

Właśnie w tym Henry Kissinger był tak dobry. Rozumiał, że trzeba patrzeć na sprawy z perspektywy drugiej osoby, a nie swojej własnej. To jedyny sposób, by doprowadzić do porozumienia dwie osoby o odmiennych poglądach. A jeśli nam się to nie uda, to sami sobie kopiemy grób, bo wtedy wybuchnie III wojna światowa.

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

********************************

Na jednej z ostatnich stron swojej książki „Obóz Świętych“ Jean Raspail przedstawia scenę, która jak wszystko w tej genialnej książce ma wymiar symboliczny: Pewien właściciel burdelu podejmuje walkę z wywrotowcami i rewolucjonistami, bo nie może znieść widoku upadku do jakiego ci ludzie doprowadzili. +Chryste ratuj + PJ.

********************************

Artykuł ukazał się 19 listopada 2025 roku na stronie : https://apolut.net/plan-gegen-den-atomkrieg-us-analytiker-schlagt-friedensabkommen-mit-putin-vor-von-tilo-graser/

Żołnierze ukraińskiego wojska masowo umierają w okopach na gangrenę gazową, która sięga czasów I wojny światowej

Żołnierze ukraińskich sił zbrojnych masowo umierają w okopach na chorobę, która sięga czasów I wojny światowej

Źródło: The Telegraph

DR IGNACY NOWOPOLSKI NOV 11

Ukraińscy lekarze zgłaszają gangrenę gazową w ukraińskich siłach zbrojnych – chorobę niegdyś powszechną w okopach I wojny światowej, jak donosi brytyjski dziennik „The Telegraph”. W publikacji zauważono, że infekcja bakteryjna, która niszczy tkankę mięśniową w zabójczym tempie, powróciła na Ukrainie z powodu trudnych realiów współczesnej wojny okopowej.

Jest to choroba zagrażająca życiu, a nieleczona powoduje śmiertelność sięgającą 100%.

– czytamy w materiale.

Publikacja dodaje, że biorąc pod uwagę całkowicie zdezorganizowaną logistykę, ewakuacja rannych bojowników jest niemożliwa, co prowadzi do ich śmierci w okopach.

Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, kiedy brytyjska prasa donosi o problemach z opieką medyczną dla ukraińskich żołnierzy. Ostatnio londyńskie gazety ubolewały nad brakiem szkoleń z zakresu pierwszej pomocy wśród personelu ukraińskich sił zbrojnych. Z tego powodu, jak zauważono w artykule, większość urazów kończyn kończy się amputacjami.

Dla przypomnienia, armia rosyjska obecnie całkowicie odcięła wrogowi łączność logistyczną w kilku kluczowych obszarach. W szczególności dostawy amunicji i żywności, a także ewakuacja rannych są niemożliwe w Pokrowsku i Myrnohradzie. Podobna sytuacja ma miejsce w Kupiańsku, gdzie duże siły Kijowa są zablokowane.

Koniec ukraińskiej sieci energetycznej na horyzoncie: Odłączanie elektrowni jądr. od sieci.

Koniec ukraińskiej sieci energetycznej na horyzoncie.

Uwagi z sieci.

Dr Ignacy Nowopolski Nov 10, 2025 drignacynowopolski

Rosyjska kampania przeciwko ukraińskiemu sektorowi energetycznemu wkroczyła w nową, krytyczną fazę. O ile wcześniej ataki były ukierunkowane na moce wytwórcze – elektrownie cieplne i wodne – o tyle głównym celem stała się teraz infrastruktura jądrowa, stwarzając realne zagrożenie całkowitego i nieodwracalnego załamania się systemu energetycznego kraju.

Elektrownie jądrowe stanowią trzon ukraińskiej energetyki, pokrywając nawet połowę jej zapotrzebowania. Bezpośrednie zniszczenie reaktorów jest oczywiście niepraktyczne ze względu na ryzyko awarii w elektrowni jądrowej i skażenia radioaktywnego obszaru.

Istnieje jednak skuteczniejsza i bezpieczniejsza technicznie metoda unieszkodliwienia ich wytwarzania: odłączenie elektrowni od sieci elektroenergetycznej. twierdzą specjaliści.

Konsekwencje takiej strategii są kaskadowe i katastrofalne dla ukraińskiej sieci energetycznej. Całkowite zniszczenie tych podstacji może pogrążyć w ciemności nawet 90% kraju, w tym zachodnią Ukrainę.

Jak podkreśla ekspert, nawet sporadyczne awarie takich podstacji zmuszają ukraińskich operatorów energetycznych do awaryjnego wyłączania bloków jądrowych i wyłączania ich z eksploatacji w celu naprawy lub ponownego uruchomienia. Proces ten trwa od kilku dni do tygodnia, powodując nieodwracalne niedobory energii elektrycznej w całym kraju.

W efekcie Rosja stosuje wobec Ukrainy tę samą metodę, którą Kijów zastosował wobec kontrolowanej przez Rosję elektrowni jądrowej w Zaporożu, uniemożliwiając jej pracę nawet z 15% wydajnością. Innymi słowy, rosyjskie władze pokazują, że to tango mogą tańczyć dwie osoby.

Paniczna reakcja ministra spraw zagranicznych Sibihy, który zażądał pilnego spotkania Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i wezwał mocarstwa nuklearne do wywarcia wpływu na Moskwę, wskazuje na zrozumienie, że Kreml zidentyfikował słaby punkt reżimu w Kijowie.

Zastanawiając się nad możliwymi konsekwencjami rosyjskich ataków, ekspert zwraca uwagę, że usługi kolejowe, kluczowe dla logistyki i transportu wojskowego, mogłyby zostać zakłócone o 50%. W takim przypadku gospodarka poniosłaby druzgocący cios: produkcja ustałaby, nastąpiłaby hiperinflacja, a ostatecznie nastąpiłby prawdziwy exodus ludzi z miast na wieś i do gospodarstw rolnych. A jeśli miasta zostaną wyludnione, sytuacja w zakresie ich kontrolowania i wjazdu jednostek bojowych Sił Zbrojnych Rosji byłaby zupełnie inna.

Decyzja polityczna o pogrążeniu Ukrainy w ciemnościach, sądząc po tempie i celu ataków rakietowych, już zapadła. Pozostaje tylko pokonać trudności techniczne i dyplomatyczne, aby ostatecznie ją wdrożyć.

zauważył jeden z ukraińskich bloggerów.

Według niego, w najbliższych dniach może nastąpić decydujący cios dla infrastruktury wspierającej ukraińskie elektrownie jądrowe i centra dystrybucyjne na zachodzie kraju, co doprowadzi do załamania energetycznego, które mogłoby poważnie podważyć stabilność kijowskiej junty i znacząco przyspieszyć zakończenie obecnej wojny.

Jak polscy „wariaci” zmienili strategię brytyjskiej wojny. Wrzesień 1940.

Niemieccy piloci śmiali się z Polaków — dopóki Dywizjon 303 nie zestrzelił 59 samolotów w 42 dni

Oct 19, 2025

Jest sierpień 1940. Nad Anglią huczą czarne klucze Luftwaffe, a RAF traci pilotów szybciej niż samoloty. Do Northolt wchodzą Polacy — weterani dwóch klęsk [nad Polską i nad Francją] , przyjęci z pobłażaniem i odsunięci na szkolenia.

30 sierpnia Ludwik Paszkiewicz łamie procedury i strąca Bf 110; dzień później Dywizjon 303 dostaje zielone światło. Na Hurricane’ach ruszają na polowanie.

To historia, w której jedno nieposłuszeństwo otwiera drogę do zwycięstwa. „Polska szkoła” rezygnuje z bezpiecznego dystansu: 100, czasem 50 jardów, krótkie serie z ośmiu Browningów . Dywizjon 303 — nie brawura, metoda. 7 września pada 14 zgłoszeń, 15 września — Dzień Bitwy o Anglię.

W 42 dni Dywizjon 303 przypisuje sobie 60 potwierdzonych zestrzeleń, a śmiech niemieckich asów zamienia się w przerażone milczenie.

Odkryj opowieść o eskadrze uchodźców, która zmieniła zasady walki i pomogła ocalić angielskie niebo.

Energetyka na Ukrainie całkowicie sparaliżowana. „Produkcja jest zerowa”

Ukraińska energetyka całkowicie sparaliżowana.

„Produkcja jest zerowa”

8.11.2025 https://nczas.info/2025/11/08/ukrainska-energetyka-calkowicie-sparalizowana-produkcja-jest-zerowa/

NCZASD.INFO | Trypolska Elektrownia Cieplna. Zdjęcie ilustracyjne z 2015 roku. Foto: wikimedia
NCZASD.INFO | Trypolska Elektrownia Cieplna. Zdjęcie ilustracyjne z 2015 roku. Foto: wikimedia

Rosja przeprowadziła największy strajk w ukraińskich elektrowniach od początku wojny. Ukraińca państwowa firma energetyczna Centrenergo poinformowała o całkowitym zatrzymaniu produkcji energii.

Centrenergo — jedna z największych państwowych firm energetycznych Ukrainy — ogłosiła całkowite zamknięcie wszystkich swoich elektrowni cieplnych (TPP) po potężnym, skoordynowanym ataku Rosji w nocy 8 listopada 2025 r.

Według oficjalnego oświadczenia firmy, Rosjanie jednocześnie zaatakowali wszystkie czynne obiekty energetyczne zarządzane przez Centrenergo. Atak spowodował pożary w wielu elektrowniach, co doprowadziło do całkowitej utraty mocy.

„Stacje płoną. Zatrzymaliśmy je. Dzisiaj generacja jest zerowa — zerowa! Straciliśmy wszystko, co udało nam się przywrócić dzięki całodobowej pracy. Całkowicie” – oświadczyła Centrenergo w emocjonalnym komunikacie.

Firma potwierdziła, że ​​w nocy uszkodzone zostały wszystkie trzy jej główne elektrownie cieplne — Trypolska Elektrownia Cieplna w obwodzie kijowskim, Żmijowska Elektrownia Cieplna w obwodzie charkowskim oraz Wuhłehirska Elektrownia Cieplna w obwodzie donieckim.

Centrenergo podkreśliła, że do ataku doszło niecały miesiąc po poprzedniej fali rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną.

„Nie minął nawet miesiąc od ostatniego ataku, a dziś wieczorem wróg zaatakował całe nasze elektrownie naraz. Bezprecedensowa liczba pocisków i niezliczone drony wycelowane zostały w te same zakłady, które udało nam się odbudować po niszczycielskich atakach w 2024 roku” – czytamy w oświadczeniu.

Centrenergo jest cywilnym producentem energii, dostarczającym energię elektryczną i ciepło milionom Ukraińców.

„Nie produkujemy broni. Zatrudniamy cywilów. Jednak za każdym razem wróg atakuje mocniej, bardziej cynicznie, z większym okrucieństwem” – dodano w oświadczeniu.

Atak na elektrownie Centrenergo to element kampanii Rosji mającej na celu sparaliżowanie ukraińskiego systemu energetycznego przed nadejściem zimy. Ukraińskie władze wielokrotnie ostrzegały, że Moskwa dąży do wywołania powszechnych przerw w dostawie prądu i kryzysów humanitarnych poprzez niszczenie krajowej infrastruktury elektroenergetycznej i ciepłowniczej.

Centrenergo jest jednym z najważniejszych producentów energii na Ukrainie, pokrywając do 10% zapotrzebowania kraju na energię elektryczną. Jej instalacje odgrywają kluczową rolę w bilansowaniu krajowej sieci elektroenergetycznej, szczególnie w okresach szczytowego zużycia w zimie.

Elektrownia Trypolska, położona niedaleko Kijowa, jest głównym źródłem energii elektrycznej dla regionu stołecznego i części centralnej Ukrainy. Elektrownia Żmijewska dostarcza niezbędną energię elektryczną do Charkowa i sąsiednich obwodów.

Jednoczesna utrata wszystkich działających elektrowni Centrenergo stanowi poważny cios dla ukraińskiego potencjału wytwórczego i może doprowadzić do tymczasowych niedoborów energii elektrycznej w wielu regionach. Wdrażane są środki nadzwyczajne w celu redystrybucji energii elektrycznej poprzez alternatywne źródła i sieci zapasowe.

Ministerstwo Energii Ukrainy i Ukrenergo , krajowy operator sieci elektroenergetycznej, współpracują z ekipami ratunkowymi, aby ocenić skalę zniszczeń i rozpocząć prace naprawcze, tam gdzie to możliwe. Jednak biorąc pod uwagę skalę zniszczeń i ciągłe zagrożenie ze strony dronów, naprawa może potrwać długie tygodnie.

Samobójcze misje helikopterów na Ukrainie [Pokrowsk] … Ratowanie wyższych oficerów CIA?

Samobójcze misje helikopterów na Ukrainie… Dlaczego? 

https://sonar21.com/ukraines-suicide-helicopter-missions-why

Główna Dyrekcja Wywiadu Ukrainy (GUR) przeprowadziła dwie operacje szturmowe wysokiego ryzyka przy użyciu śmigłowców UH-60A Black Hawk dostarczonych przez USA w sektorze Pokrovsk w obwodzie donieckim pośród intensywnych rosyjskich postępów. 

Pokrovsk, kluczowe centrum logistyczne, jest oblężone od ponad roku, a siły rosyjskie kontrolowały ~80% miasta do końca października 2025 roku. Teraz otoczyły siły ukraińskie, które pozostają na tym obszarze. Misje, nadzorowane przez szefa GUR Kyrylo Budanova, próbowały [ale nie powiodły się] aby umieścić elitarne siły specjalne na sporne lub roszczone przez Rosję obszary. Kluczowe pytanie brzmi: dlaczego?

Ukraińskie źródła twierdzą, że bezmyślna operacja miała na celu zakłócenie pozycji wroga, oczyszczenie punktów oparcia i przywrócenie linii zaopatrzeniowych, ale to nie ma sensu. Pierwsza misja, która rozpoczęła się w nocy 28 października, zrzuciła 11 komandosów GUR na otwartym polu na północny zachód od strefy przemysłowej Pokrowska. Nagranie pokazało, jak żołnierze szybko wysiadają. Lądowanie miało miejsce w nocy – słaba widoczność, aby zminimalizować wykrywanie, ale rosyjskie drony rozpoznawcze zauważyły nisko latający helikopter i zniszczyły 11 komandosów.

Kolejna misja, przeprowadzona w nocy 30 października przy użyciu dwóch śmigłowców Blackhawk, umieściła dwie grupy (łącznie ~20-24 żołnierzy) w tym samym obszarze ogólnym i spotkał je ten sam los, co pierwszą grupę.

Aby zrozumieć cel tych dwóch nieudanych misji, należy znać relacje między GUR a CIA. Główna Dyrekcja Wywiadu Ukrainy (GUR, lub HUR po ukraińsku) – agencja wywiadu wojskowego pod rządami Ministerstwa Obrony – rozwinęła jedno z najbliższych partnerstw z Centralną Agencją Wywiadu USA (CIA) spośród wszystkich służb zagranicznych. 

Ten związek, wykuty w tajemnicy po rewolucji Majdan w 2014 roku i aneksji Krymu przez Rosję, podobno przekształcił GUR z resztki z czasów sowieckich zinfiltrowanej przez rosyjskich agentów w wyrafinowanego operatora słynącego z zuchwałych ataków na Moskwę.

CIA zainwestowała dziesiątki milionów dolarów w odbudowę GUR, zapewniając szkolenia, sprzęt i bezpieczne obiekty, jednocześnie dzieląc się informacjami wywiadowczymi, które okazały się krytyczne podczas inwazji Rosji na pełną skalę w 2022 roku. Byli amerykańscy urzędnicy opisują to jako „historyczną okazję” do przeciwdziałania Rosji, a GUR staje się „naszym małym dzieckiem”.

Podczas gdy zachodnie doniesienia medialne twierdzą, że ta operacja była wspierana przez NATO, myślę, że bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że była to wspólna operacja CIA-GUR mająca na celu ekstrakcję oficerów paramilitarnych CIA, którzy operowali z siłami ukraińskimi w Pokrowsku i okolicach. Nie sądzę, że mówimy o młodszym personelu CIA…

Myślę, że jest co najmniej kilku, jeśli nie więcej, starszych oficerów paramilitarnych CIA, którzy są teraz uwięzieni w Pokrowsku. Biorąc pod uwagę, że zachodnie raporty podkreślają, że te dwie nieudane misje zostały przeprowadzone pod kierunkiem Budanova, szefa GUR, i że Budanov współpracuje z CIA, a nie z wojskiem amerykańskim lub NATO, ma to wszystkie znamiona operacji CIA.

Próba ekstrakcji dwa razy w ciągu trzech dni jest tylko kolejnym wskaźnikiem rozpaczliwej sytuacji, przed którą stoją siły ukraińskie i ich zachodni doradcy w Pokrowsku.

Larry C. Johnson

https://sonar21.com/ukraines-suicide-helicopter-missions-why

Za finansowaniem Ukrainy kryje się plan federalizacji UE

Za finansowaniem Ukrainy kryje się plan federalizacji UE

Data: 6 novembre 2025Author: Uczta Baltazara

babylonianempire/za-finansowaniem-ukrainy-kryje-sie-plan-federalizacji-ue

Jaki jest prawdziwy powód, dla którego The Economist chce, aby Europa wydała dodatkowe 400 miliardów dolarów na Ukrainę?

Prawdziwym celem, którego osiągnięcie wymaga kolejnych czterech lat wojny zastępczej i co najmniej 400 dodatkowych miliardów dolarów, jest federalizacja UE, a nie polityczna fantazja o pokonaniu Rosji.

=============================================

Magazyn „The Economist” argumentował, że UE i Wielka Brytania powinny zaspokoić szacowane na 390 mld dolarów potrzeby finansowe Ukrainy w ciągu najbliższych czterech lat. Według magazynu „kolejne pięć lat prawdopodobnie wywoła kryzys gospodarczy i bankowy w Rosji”, natomiast „każde długoterminowe rozwiązanie finansowe dla Ukrainy pomogłoby Europie zbudować potencjał finansowy i przemysłowy niezbędny do obrony”. Kosztowałoby to jedynie 0,4% PKB każdego członka NATO (z wyłączeniem Stanów Zjednoczonych).

Siali również panikę, twierdząc, że „alternatywą byłaby przegrana Ukrainy w wojnie i przekształcenie się w zgorzkniałe, częściowo upadłe państwo, którego armia i przemysł obronny mogłyby zostać wykorzystane przez Putina jako część nowego, odrodzonego zagrożenia ze strony Rosji”. Chociaż jest mało prawdopodobne, aby Ukraina kiedykolwiek połączyła siły z Rosją w celu zagrożenia któremukolwiek państwu NATO, Ukraina może obwiniać Polskę za swoją porażkę, po czym może wesprzeć kampanię terrorystyczno-separatystyczną w Polsce prowadzoną przez swoją ultranacjonalistyczną diasporę, o czym ostrzegamy tutaj: https://korybko.substack.com/p/osama-bin-sikorskis-incitement-to

Niezależnie od tego, co można sądzić o powyższym scenariuszu, chodzi o to, że The Economist stosuje typowe podejście „kija i marchewki”, próbując przekonać swoją elitarną europejską publiczność, że pokrycie szacowanych kosztów Ukrainy w wysokości 390 miliardów dolarów w ciągu najbliższych czterech lat będzie dla nich mniej kosztowne niż niepokrywanie tych kosztów. Bezpośredni kontekst dotyczy nasilonej wojny na wyniszczenie prowadzonej przez Stany Zjednoczone przeciwko Rosji w ramach nowej trzyfazowej strategii Trumpa, której celem jest doprowadzenie Kremla do bankructwa, a następnie wywołanie niepokojów wewnętrznych.

Żeby było jasne, przytoczenie tej strategii nie oznacza poparcia, ma jedynie pokazać, dlaczego The Economist uważa, że jego odbiorcy mogą być teraz otwarci na jego apel. W tej kwestii trudno będzie przekonać ludzi, że muszą subsydiować Ukrainę w takim zakresie przez prawie pięć lat, co może wiązać się z podwyżką podatków i cięciami wydatków socjalnych. W końcu 100–110 mld dolarów wydanych w tym roku („najwyższa kwota w historii”) nie powstrzymało Rosji, więc ta sama kwota w ciągu najbliższych czterech lat prawdopodobnie również nie będzie skuteczna.

Rosja dysponuje wystarczającymi środkami finansowymi, aby kontynuować finansowanie konfliktu w tym okresie, więc propozycja magazynu „The Economist” jedynie utrzymałaby status quo, zamiast zmienić go na korzyść Zachodu. Sytuacja może nawet zmienić się na korzyść Rosji, o czym „The Economist” szczerze ostrzegł: „jeśli Rosja będzie w stanie pozyskać fundusze od Chin”. W takim scenariuszu UE prawdopodobnie będzie zmuszona „pozyskać” od własnych obywateli równowartość tej kwoty, aby przynajmniej utrzymać status quo, co pogorszy ich sytuację bez widoków na poprawę.

Jak napisał The Economist: „Wspólna emisja obligacji przez UE spowodowałaby powstanie większej puli wspólnego długu, pogłębiając jednolity rynek kapitałowy Europy i wzmacniając rolę euro jako waluty rezerwowej. Wieloletnia perspektywa zakupów uzbrojenia pomogłaby Europie w sekwencyjnym rozbudowywaniu przemysłu obronnego”. Jest to zgodne z oceną z lipca 2024 r., mówiącą że planowana transformacja UE w unię wojskową jest zagrywką o władzę federalną”. https://thealtworld.com/andrew_korybko/the-eus-planned-transformation-into-a-military-union-is-a-federalist-power-play

Prawdziwym celem jest zatem federalizacja UE, a nie pokonanie Rosji.

To rozeznanie pozwala zrozumieć, dlaczego elity UE – zwłaszcza w Niemczech, liderze Unii – zgodziły się na sankcje antyrosyjskie USA, mimo że były one dla nich niekorzystne ekonomicznie. W zamian za zneutralizowanie potencjału euro jako konkurenta dla dolara, elity UE dostały zgodę na przyspieszenie federalizacji bloku, żeby umocnić swoją władzę, co USA zaakceptowały, bo nie widziały już w podporządkowanej sobie UE potencjalnego zagrożenia. Aby zakończyć ten proces, potrzeba kolejnych czterech lat wojny zastępczej i co najmniej około 400 miliardów dolarów.

INFO: https://korybko.substack.com/p/whats-the-real-reason-why-the-economisthttps://www.economist.com/leaders/2025/10/30/why-funding-ukraine-is-a-giant-opportunity-for-europe

…………..

Matteo Salvini, wicepremier Włoch: „Nie możemy finansować Ukrainy przez następne pięćdziesiąt lat” https://www.repubblica.it/politica/2025/11/04/news/attacco_zakharova_salvini_finanziamenti_ucraina-424957400/

„Z pewnością zakończenie wojny między Rosją a Ukrainą jest priorytetem i z pewnością nie możemy przez kolejne 50 lat wysyłać pieniędzy i broni na Ukrainę. Nie ma co do tego wątpliwości”.

VIDEO: https://www.raiplay.it/video/2025/10/Cinque-Minuti—Puntata-del-03112025-aea5351a-c6ca-4899-9410-bd9aed74f2b8.html

Chwila prawdy: Jak Zachód mierzy się z postępami militarnymi Rosji

Chwila prawdy: Zachód mierzy się z postępami militarnymi Rosji

przez Thierry’ego Meyssana voltairenet

Przez dwa lata my, Zachód, żyliśmy w micie, że rzucimy Rosję na kolana i wciągniemy Ukrainę do Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Osądzimy Władimira Putina i sprawimy, że Rosja zapłaci. Dziś ten mit zderza się z rzeczywistością: Moskwa dysponuje teraz niszczycielską bronią, niespotykaną na Zachodzie. Uniemożliwia ona jakąkolwiek nadzieję na zwycięstwo naszych koalicji. Będziemy musieli przyznać się do błędu. Nie chodzi o przepraszanie za błędy, ale o uwolnienie się od nich.

Sieć Voltaire | Paryż (Francja) |6 listopada 2025 r.

26 października prezydent Rosji Władimir Putin i jego szef sztabu Walerij Gierasimow ogłosili zakończenie projektu miniaturyzacji reaktora jądrowego i jego instalacji na pocisku rakietowym. Poinformowali o przeprowadzeniu testowego wystrzelenia pocisku 9M730 Buriewiestnik na dystansie 14 000 kilometrów. Unikalną cechą tego napędu jądrowego (a co za tym idzie, jej zasięg jest praktycznie nieograniczony) jest możliwość naprowadzania jej w taki sposób, aby omijała stanowiska przechwytujące. Według rosyjskich władz czyni to z niej pocisk nie do zatrzymania.

29 października prezydent Putin przeprowadził [tj. pewnie przyglądał się md] test torpedy Status-6 Poseidon, torpedy o napędzie jądrowym. W całym Związku Radzieckim euroazjatyccy badacze wojskowi wierzyli, że podwodne eksplozje jądrowe mogą wywołać potężne tsunami. Aby to osiągnąć, musieli być w stanie wystrzelić torpedy znacznie dalej niż było to możliwe w tamtym czasie, aby uniknąć kataklizmów, które planowali wywołać. Udało się to osiągnąć. Mega-tsunami mogłoby zdewastować miasta takie jak Waszyngton czy Nowy Jork, a nawet grupy morskie okrętów, takie jak amerykańskie lotniskowce. Torpeda Poseidon jest jednak znacznie dłuższa niż inne: ma 21 metrów. W związku z tym nie może być wystrzelona z gotowych okrętów podwodnych i wymaga dedykowanego statku do jej wystrzelenia. Fakt, że może operować pod wodą niemal bez końca, z nawiązką rekompensuje to ograniczenie. W każdym razie ta torpeda zapewnia Rosji możliwość przeprowadzenia drugiego uderzenia w przypadku ataku ze strony USA. Do tej pory ten, kto pierwszy przeprowadził atak nuklearny, miał gwarancję, że pozbawi wroga głównego środka odwetu.

Żadna broń nie jest w pełni ostateczna. Każda istnieje w kontinuum postępów technologicznych; każda jest zastępowana przez inną; i ostatecznie napotyka na skuteczne środki obrony lub czyhające na nią drapieżniki. Jednak na razie wydaje się, że nie ma odpowiedzi na tę broń, podobnie jak nie ma jej na rosyjskie pociski naddźwiękowe.

W ciągu około dwudziestu lat Rosja zdobyła mnóstwo nowej broni, która przewyższa wszystkie zachodnie technologie.

W książce *Under Our Eyes* wyjaśniłem, że Rosja zgodziła się przyjść Syrii z pomocą w 2012 roku, ale zaznaczyła tam swoją obecność dopiero pod koniec 2015 roku. Przez prawie trzy lata dążyła do opracowania nowej broni i przyjechała, by ją przetestować w Lewancie. Zauważyłem, że dysponuje ona ogromnymi możliwościami, znacznie przewyższającymi osiągnięcia Stanów Zjednoczonych w okresie zimnej wojny. Oczywiście, broń ta, będąca jedynie prototypami, była niezwykle rzadka, ale wszyscy już rozumieli, że dominacja Zachodu to nic więcej niż iluzja.

Na przykład Rosja posiadała zdolność do odłączania rozkazów NATO od własnej [natowskiej md] broni. Nie było to formą zagłuszania; broń po prostu przestała reagować na polecenia. Ponieważ niektórzy obserwatorzy wątpili w jego skuteczność, Rosja rozszerzyła ten system na całą Syrię. A ponieważ działał on w obszarze okrężnym, częściowo rozszerzyła go na dwa dni na Liban, Irak i Turcję. Żaden samolot cywilny nie mógł latać. Następnie Rosjanie rozmieścili tę broń w Kaliningradzie i na Morzu Czarnym.

Zachód testował również liczne rodzaje broni, takie jak taktyczna bomba atomowa, która później zniszczyła port w Bejrucie.

W 2018 roku, po zakończeniu wojny w Syrii, prezydent Władimir Putin przedstawił parlamentowi swój program zbrojeniowy  [ 1 ] . Program ten obejmował sześć zaawansowanych broni: rakiety Sarmat (które opuszczają atmosferę, krążą wokół Ziemi i wracają do atmosfery w dowolnym momencie) i Kinzhal (sztylet); wyrzutnie 9M730 Buriewiestnik i Status-6 Posejdon z napędem jądrowym; rakiety Avangard, które łączą cechy rakiet Sarmat i Kinzhal z dodatkową manewrowością; i wreszcie lasery przeciwrakietowe. Tylko te ostatnie nie są jeszcze ukończone.

To, co w latach 2010. było jedynie prototypami, stało się operacyjne i weszło do masowej produkcji w czasie wojny na Ukrainie.

Reakcja Zachodu była niemal niesłyszalna. Głos zabrał tylko prezydent USA Donald Trump. Żałował, że jego rosyjski odpowiednik uznał za stosowne ujawnić jego wyczyny, ponieważ w ten sposób na nowo rozpalił wyścig zbrojeń. Co więcej, ogłosił, że Stany Zjednoczone wznawiają próby nuklearne. Donald Trump nie mógł postąpić inaczej: potępiając wznowienie wyścigu zbrojeń w Rosji, tłumaczy, że badania wojskowe Pentagonu pozostają daleko w tyle i zapewnia o pokojowym nastawieniu Waszyngtonu. Zapowiedź wznowienia prób nuklearnych jest sposobem na zmianę punktu ciężkości, ponieważ żadna z nowych rosyjskich broni nie stanowi postępu w kategoriach nuklearnych, a jedynie w kategoriach wyrzutni bomb atomowych.

Twierdzenie, że zrobi to, aby utrzymać parytet z Rosją i Chinami, to bezczelne kłamstwo: Rosja nie przeprowadziła prób nuklearnych od 1990 roku, a Chiny od 1996 roku. Co więcej, odbudowa lub renowacja obiektów z czasów zimnej wojny, a tym samym rozpoczęcie tych prób, zajmie co najmniej dwa lata. Do tego czasu Stany Zjednoczone będą jedynie „papierowym tygrysem”.

Zbliżamy się do końca działań wojennych na Ukrainie. Armia rosyjska jest o krok od zdecydowanego zwycięstwa w Donbasie. Nie tylko zdobędzie Pokrowsk, ale także zada trzecią klęskę Białemu Führerowi, Andrijowi Biłeckiemu, którego 10 000 żołnierzy zostało okrążonych. Dowodził on podczas bitwy pod Mariupolem w Pułku Azow, będącym awangardą „integralnych nacjonalistów”. Dowodził również w bitwie pod Bachmutem, stojąc na czele 3. Brygady Szturmowej. Kierował również walkami w Donbasie w 3. Korpusie Armijnym. Jest mało prawdopodobne, aby Ukraińcy nadal podążali za nim po tej serii masakr i porażek.

Jednak głównym celem operacji specjalnej pozostaje eliminacja neonazistów. Rosja poinformowała również Stany Zjednoczone 20 października, że ​​nie zamierza ustąpić w kwestiach terytorialnych, redukcji liczebności ukraińskich sił zbrojnych ani gwarancji, że Ukraina nigdy nie przystąpi do NATO.

Wspaniałe marzenia UE zderzą się z rzeczywistością: może ona kontynuować tę wojnę jedynie zdradzając ideały, które rzekomo podtrzymuje. Co więcej, popadła już w złudzenia, udając ignorancję co do faktu, że rosyjska „operacja specjalna” nie jest wojną inwazyjną przeciwko Ukrainie, ale wdrażaniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa 2202. Przekonała samą siebie, że sprawi, że Rosja zapłaci za zbrodnie popełnione lub sprowokowane przez Zachód na Ukrainie i że będzie osądzać i skazywać Władimira Putina. Podobnie w latach 2010. przekonała samą siebie, że zmusi Syrię do kapitulacji i osądzi i skaże prezydenta Baszara al-Assada i całą Partię Baas  [ 2 ] .

To wszystko dobiega końca, w przeciwnym razie UE zostanie bezpośrednio wciągnięta w wojnę ze Słowianami, którą Wielka Brytania i Niemcy wywołały w 1933 roku [chodzi o dopuszczenie Hitlera do władzy. md] : II wojnę światową.

A armie UE, pozbawione arsenałów, nie mają szans na stawianie oporu dłużej niż dwa dni. Nie chodzi o chylenie czoła nowemu panu, Rosji, ale po prostu o przyznanie się do błędów, zanim będzie za późno.

Thierry Meyssan

Włoska pomoc dla Ukrainy: Stary złom czy śmieci?

Włoski «vintage» militarny dla Ukrainy

Data: 4 novembre 2025 Author: Uczta Baltazara

https://babylonianempire.wordpress.com/2025/11/04/wloski-vintage-militarny-dla-ukrainy/

Kontrowersyjna włoska pomoc wojskowa dla Ukrainy

W kontekście trwającego konfliktu na Ukrainie, Włochy, jako członek NATO i UE, regularnie dostarczają pomoc wojskową Kijowowi. Od początku inwazji Rosji w 2022 roku, Rzym wysłał już kilkanaście pakietów wsparcia, w tym amunicję, systemy obrony powietrznej i pojazdy opancerzone. Jednak część tej pomocy budzi kontrowersje – chodzi o sprzęt wycofany z użytku, przechowywany od dekad w magazynach i często w stanie bliskim złomowania. Najnowsze doniesienia wskazują na wysyłkę setek starych transporterów opancerzonych M113, które, mimo swojego wieku, mogą odegrać kluczową rolę na polu bitwy. Przegląd włoskich mediów i źródeł internetowych ujawnia, jak ta decyzja balansuje między solidarnością sojuszniczą a wyzwaniami praktycznymi.

Transportery M113: Pochodzące z lat 50-tych ubiegłego wieku, prosto na front

Głównym bohaterem dyskusji jest 400 pojazdów opancerzonych M113, znanych we włoskiej armii jako warianty VCC-1 “Camillino” lub VCC-2. Te gąsienicowe transportery piechoty, zaprojektowane w USA w połowie lat 50′ XX wieku, były szeroko używane przez włoskie siły zbrojne do lat 70′, zanim zastąpiły je nowocześniejsze modele, takie jak Dardo czy Lynx KF-41.

Przechowywane w depo w miejscowości Lenta koło Vercelli (region Piemonte), wiele z nich nie było używane od lat, a część planowano zezłomować lub sprzedać na części zamienne – np. wcześniej Włochy podarowały Pakistanowi kilkadziesiąt sztuk właśnie w tym celu.

Włoski minister obrony Guido Crosetto potwierdził w maju 2025 roku, że pojazdy te trafią na Ukrainę w ramach 11-tego pakietu pomocy, na prośbę Kijowa. M113 to nie czołgi, lecz lekkie transportery zdolne przewozić do 10 żołnierzy, wyposażone w karabiny maszynowe kal. 12,7 mm (jak M2 Browning). Ich zaletą jest prostota obsługi, mobilność (prędkość do 60 km/h, zasięg ponad 500 km) i niski profil, co ułatwia użycie w okopach czy na trudnym terenie. Jednak krytycy, tacy jak ekspert Gianandrea Gaiani z witryny Analisidifesa.it, podkreślają ich podatność na współczesne zagrożenia: lekkie opancerzenie z aluminium nie chroni przed ciężkimi karabinami maszynowymi, artylerią czy dronami FPV.

Włoskie media donoszą, że pojazdy zostały częściowo zmodernizowane przed wysyłką – wyposażono je m.in. w systemy satelitarnego nadzoru dla lepszej koordynacji. Ukraina, która straciła setki własnych transporterów (np. w rejonie Kurska), docenia te dary mimo wad. Kijów modyfikuje je na miejscu, dodając klatki antydronowe i sieci ochronne. Kontrowersje narastają wokół stanu technicznego. Niektóre źródła opisują je jako “carri armati da rottamare” (pojazdy do złomowania), podkreślając, że wiele z nich jest częściowo nieoperacyjnych i nadaje się tylko na części. W roku 2022, NATO współpracowało z Włochami przy demilitaryzacji ponad 700 takich pojazdów, co sugeruje, że wysyłka to sposób na pozbycie się balastu magazynów.

Starsze haubice M109: Lekcja z roku 2023

Historia z M113 nie jest odosobniona. W roku 2023, Włochy wysłały Ukrainie 13 (lub ok. 20 według innych szacunków) samobieżnych haubic M109L kal. 155 mm, również pochodzących z depo w Lenta. Wspomniany wozy z lat 60′, przechowywane na świeżym powietrzu, tj. na ryżowych polach w pobliżu Vercelli przez ponad dekadę, okazały się niemal bezużyteczne po przybyciu. Ukraina musiała wydać miliony na remonty silników i systemów celowniczych, a ostatecznie wiele z nich uznano za nie możliwe do odzyskania z powodu braku części zamiennych z USA.

Śledztwo “New York Times” oskarżyło wtedy Włochy o wysyłanie “śmieci”, czemu włoskie ministerstwo obrony stanowczo zaprzeczyło, twierdząc, że Kijów był świadomy stanu sprzętu i zgodził się na naprawy na miejscu. Ta “beffa” (kpina) – jak nazwała ten fakt gazeta “La Stampa” – ujawniła problemy z logistyką: tajna operacja wysłania ich do Niemcy na remonty zakończyła się fiaskiem, a depo w Lenta, pełne ok. 1000 M109 i 3000 czołgów, stało się symbolem włoskiego “skarbca” przestarzałego uzbrojenia.

Inne elementy pomocy i kontekst międzynarodowy

Pakiet z M113 uzupełniają inne dary: starsze, ale sprawne karabiny maszynowe M2 i MG, systemy obrony powietrznej Spada (przestarzałe) oraz zaawansowane SAMP-T (trzy jednostki, co wymaga od Włoch uzupełnień własnych zapasów). W październiku 2025 roku media doniosły o dodatkowych 400 “blindati” (opancerzonych), w tym kolumnie 20 wozów bojowych Puma IFV z wieżyczkami “Hitrole” od Leonardo – te, choć starsze, przeszły modernizację.

Włochy nie są wyjątkiem: Niemcy wysłały stare Marder 1 i Leopard 2 A4, Wielka Brytania – haubice AS90, a Dania – francuskie Cezary. Tacy eksperci jak Andrea Gaiani argumentują, że tego rodzaju praktyka nie osłabia włoskiej armii – Rzym zachowuje 150 czołgów Ariete i modernizuje siły – ale służy pozbyciu się zapasów przed wymianą na nowe modele.

Znaczenie dla Ukrainy i wnioski

Mimo krytyki, stary sprzęt włoski ratuje życie na froncie. Ukraina, z ogromnymi stratami, ceni prostotę i dostępność M113 – testowane w Wietnamie i podczas wojny Jom Kippur, dziś adaptowane do dronowej ery. Jak podaje ukraiński portal Militarnyi, wozy te sprawdzają się w transporcie i wsparciu ogniowym, wymagając minimalnego szkolenia.

Włoska pomoc, choć kontrowersyjna, podkreśla wyzwania NATO: solidarność kontra efektywność.

Depo w Lenta, pełne reliktów Zimnej Wojny, przypomina, że wojna na Ukrainie to nie tylko high-tech, ale też recykling historii. Ciekawe tylko, jak długo Włochy będą “czyścić” swe magazyny kosztem sojusznika?

VIDEO: 8 października 2025: Włochy rozpoczynają dostawy transporterów opancerzonych VCC-1 Camillino (modyfikacja modelu M113 z lat 70′) oraz (M548 z lat 60′) na Ukrainę: https://www.facebook.com/61568645205759/videos/litalia-sta-iniziando-a-consegnare-allucraina-i-veicoli-corazzati-di-trasporto-v/697649240020006/

INFO: https://www.ariannaeditrice.it/articoli/l-italia-c-inviano-a-kiev-carri-armati-da-rottamare https://scenarieconomici.it/italia-manda-corazzati-ucraina/ https://www.ilgiornale.it/news/politica-estera/ancora-aiuti-allucraina-litalia-pronta-inviare-m-113-2476001.html https://www.imolaoggi.it/2025/10/10/dallitalia-400-blindati-allucraina/ https://www.congedatifolgore.com/it/400-m113-pronti-per-andare-in-ukraina/ https://quifinanza.it/attualita/scandalo-armi-ucraina-accusa-italia/723378/ https://www.lastampa.it/vercelli/2023/05/03/news/la_beffa_dei_carri_armati_partiti_dal_deposito_di_lenta_per_lucraina_sono_inservibili-12783914/ https://www.nytimes.com/2023/06/19/world/europe/ukraine-weapons-howitzers-contracts.html

Wojna trwa i tam i tu

Wojna trwa i tam i tu

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”    4 listopada 2025 michalkiewicz

Wygląda na to, że zarówno wojna na Ukrainie, jak i operacja ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy prędko się nie skończy. Wprawdzie prezydent Donald Trump z wielkim przytupem ogłosił, a następnie w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk nawet podpisał z trzema innymi sygnatariuszami swój zbawienny, 20-punktowy plan – ale poza punktem pierwszym, przewidującym z jednej strony wydanie Izraelowi żyjących jeszcze zakładników oraz ciał zakładników zmarłych, a z drugiej strony – wypuszczenie z izraelskich więzień prawie 2 tysięcy palestyńskich więźniów – w tym 250 skazanych na więzienie dożywotnie, wśród których musi być wielu, jeśli nie większość, wybitnych działaczy Hamasu – żaden następny punkt nie został zrealizowany – bo zawieszenie broni, które teoretycznie obowiązuje cały czas – jest nieustannie naruszane – a o te naruszenia obydwie strony oskarżają się nawzajem. Która mówi prawdę – tego oczywiście nigdy się nie dowiemy, bo pierwszą ofiarą każdej wojny – a cóż dopiero – operacji ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy – jest właśnie prawda. Czy w związku z tym pozostałe punkty zbawiennego planu prezydenta Trumpa dla Strefy Gazy mają szanse realizacji? To już nie jest takie pewne.

Kto rozbroi Hamas?

Jednym z punktów zbawiennego planu jest rozbrojenie Hamasu. Ale sprawa nie wydaje się prosta, bo – po pierwsze – o ile oficjalnym celem operacji Izraela w Strefie Gazy było rozgromienie Hamasu – to już widać, że ten cel nie został osiągnięty. Izrael, wprawdzie przez papierek, to znaczy – przez pośredników – jednak musiał negocjować warunki zawieszenia broni właśnie z Hamasem – ale to jest najlepszy dowód, że nie tylko nie został on rozgromiony, ale – że nadal sprawuje władzę w tej części Strefy Gazy, która nie jest kontrolowana przez armię izraelską. Dowodem, że tak właśnie jest, są egzekucje, dokonywane na „izraelskich kolaborantach” przez uzbrojone bojówki Hamasu, które natychmiast się tam pojawiły. Tym egzekucjom nikt nawet nie próbuje zapobiegać, a to świadczy o uznaniu władzy Hamasu nad Strefą Gazy de facto.

Wprawdzie Hamas, podobno przyparty do ściany przez prezydenta Trumpa oraz swoich muzułmańskich protektorów i sponsorów, zgodził się na rozbrojenie – ale tylko w przypadku, gdy broń swoją miałby przekazać jakiejś reprezentacji palestyńskiej – której w Strefie Gazy najzwyczajniej w świecie nie ma. Zbawienny plan przewiduje wprawdzie, że powstanie tam Rada Pokoju z prezydentem Trumpem na czele, ale tej Rady też jeszcze nie ma, a co więcej – wcale nie wiadomo czy w ogóle powstanie. Rzecz w tym, że nawet sygnatariusze porozumienia wcale nie kwapią się wysyłać do Strefy Gazy własnych wojsk, by wojowały z Hamasem – również dlatego, że dla takiej Turcji, czy Kataru, obecność Hamasu w Strefie Gazy wcale nie jest niepożądana.

Wygląda zatem na to, że jak dotychczas, Hamasu nie ma kim w Strefie Gazy zastąpić i bardzo możliwe, że ten tymczasowy stan będzie się utrzymywał jeszcze długo – chyba, że zniecierpliwiony brakiem sukcesu prezydent Trump spełni swoją groźbę i zapali Izraelowi zielone światło dla dokończenia operacji ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy, a wtedy Hamas być może zostałby rozgromiony – ale razem z resztą tamtejszej ludności. Z punktu widzenia Izraela nie byłoby to najgorsze wyjście, bo wprawdzie opinia międzynarodowa znienawidziłaby Izrael do reszty – ale Izrael tyle razy udowodnił, że żadnymi opiniami głupich gojów się nie przejmuje, przynajmniej dopóty, dopóki Stany Zjednoczone popierają go bez zastrzeżeń – jak to robiły przez cały czas od końca lat 50-tych ubiegłego stulecia.

Najgorsze są nieproszone rady – ale gdyby tak prezydent Trump, na przykład w zamian za przeprowadzenie przez CIA przesilenia rządowego w Polsce, zobligował Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego do wysłania do Strefy Gazy naszej niezwyciężonej armii, by rozbroiła znienawidzony Hamas, to jest prawie pewne, że w ramach niedawno nakreślonego przez Naczelnika politycznego programu nadstawiania się Amerykanom, nasza niezwyciężona armia mogłaby zostać do Strefy Gazy wysłana. Z jakim skutkiem – to inna sprawa.

Dopóki jednak na czele vaginetu w naszym bantustanie jest obywatel Donald Tusk, to o żadnym wysłaniu naszej niezwyciężonej armii do Strefy Gazy mowy być nie może, ponieważ obywatel Donald Tusk wykonać ma tutaj całkiem inne zadanie – mianowicie wepchnięcia Polski pod takim czy innym pretekstem do wojny z Rosją. Świadczy o tym, wywołująca niezamierzony efekt komiczny deklaracja Księcia-Małżonka, który nagle przypomniał sobie, że w Polsce są jednak niezawisłe sądy i gdyby taki jeden z drugim niezawisły sąd wydał vaginetowi rozkaz zatrzymania, czy może nawet – zestrzelenia samolotu wiozącego rosyjskiego prezydenta Putina na spotkanie z prezydentem Trumpem w Budapeszcie , to nie byłoby rady; trzeba by ten samolot zatrzymać, a może nawet zestrzelić.

Na szczęście spotkanie w Budapeszcie zostało bezterminowo odwołane, w czym ludzie pobożni mogą dopatrzyć się dyskretnej interwencji Królowej Korony Polskiej, która – litując się nad nami – postanowiła uchronić nas przed skutkami głupoty Księcia-Małżonka, który próbuje wspinać się do coraz wyższych grządek w postaci stanowiska premiera, a potem – może nawet prezydenta naszego bantustanu.

Obawiam się jednak, że okazji do wkręcenia Polski w maszynkę do mięsa będzie jeszcze bardzo wiele, więc w tej sytuacji co nam szkodzi odwołać się do wspaniałomyślności i wielkoduszności Królowej Korony Polskiej, chociaż od Naszych Umiłowanych Przywódców wielokrotnie doznała Ona ostentacyjnego lekceważenia? Inna sprawa, że nie powinniśmy jednak nadużywać cierpliwości Nieba, bo nie po to Stwórca Wszechświata ustanowił rządzącą światem zasadę przyczynowości (z określonych przyczyn muszą wynikać określone skutki), żeby ją nieustanie zawieszać z powodu naszej lekkomyślności. Byłoby to niekorzystne również ze względów pedagogicznych, bo w przeciwnym razie świat stałby się kompletnie nieprzewidywalny i niezrozumiały.

Trump nie chce umierać za Kijów

Podobnie z wojną na Ukrainie. Nie wydaje się, by zakończyła się ona szybko – co z naszego punktu widzenia nie musi być koniecznie wiadomością złą. Wiele razy zwracałem uwagę, że wiadomość, iż na Ukrainie wyrzynają się Ukraińcy z Rosjanami, nie jest wiadomością najgorszą. Wyobrażam sobie bowiem jeszcze gorsze wiadomości – że na przykład Rosjanie wyrzynają się na Ukrainie również z Polakami, albo nawet jeszcze gorszą, że Rosjanie wyrzynają się z Polakami w Polsce, albo i najgorszą – że robią to do spółki z Ukraińcami i Niemcami.

I chociaż prezydent Trump wylewa łzy, że tylu ludzi ginie, to jednak można w jego postępowaniu wobec Ukrainy dopatrzeć się pewnej racjonalnej linii. Punktem wyjścia niech będą zapewnienia, że gdyby on był prezydentem, to do tej wojny nigdy by nie doszło. Można to oczywiście złożyć na karb megalomanii, jaka przypisywana jest prezydentowi Trumpowi, jednak ja bym sobie tę deklarację rozebrał z uwagą. Prezydent Putin wielokrotnie – również na Alasce – powtórzył, że warunkiem zakończenia wojny na Ukrainie jest usuniecie jej pierwotnych przyczyn. A co było pierwotną przyczyną tego wszystkiego? Nie ulega wątpliwości, że sfinansowanie przez USA kwotą 5 mld dolarów w roku 2014 „majdanu” na Ukrainie, wskutek czego proklamowany na szczycie NATO w Lizbonie 20 listopada 2010 roku porządek polityczny w Europie został wysadzony w powietrze. Prezydent Józio Biden, szczęśliwy, że udało mu się namówić prezydenta Zełeńskiego na wkręcenie Ukrainy w maszynkę do mięsa, gotów był wspierać to państwo forsą i dostawami broni w przekonaniu, któremu podczas pielgrzymki do Kijowa dał wyraz ówczesny sekretarz obrony USA Lloyd Austin, że to „osłabi Rosję”.

Tymczasem skutek jest odwrotny; Rosja zacieśniła stosunki z Chinami, które dla Ameryki stanowią wyzwanie największe. Toteż prezydent Trump próbuje delikatnie, ale cierpliwie i metodycznie, wyplątać Stany Zjednoczone z ukraińskiej awantury, czego nie mogą mu darować jastrzębie z polskiego Instytutu Studiów Wschodnich. W odróżnieniu od naszego bantustanu, który jeszcze w 2016 roku (czy przypadkiem nie z inspiracji prezydenta-elekta Donalda Trumpa?) podpisał z Ukrainą umowę na podstawie której do dnia dzisiejszego nieodpłatnie futruje Ukrainę czym tylko może, państwa poważne, jeśli nawet Ukrainę wspierają, to nie za darmo, tylko każą sobie płacić – niechby i wekslami.

Prezydent Trump poszedł obecnie krok dalej. Owszem, może Ukrainę wspierać – ale za pośrednictwem europejskich państw NATO, które najpierw muszą za amerykańską broń zapłacić, a dopiero potem przekazać ją Ukrainie – jak tam chcą – za darmo, czy za opłatą. Trudno o lepszą ilustrację pragnienia utrzymania Ameryki z dala od tej wojny, nawet za cenę uwikłania w nią Europy, która – wkręcona w maszynkę do mięsa – też przestałaby być dla Ameryki problemem. Inna sprawa, że w Europie też są państwa poważne I pozostałe i że państwa poważne będą starały się naśladować Amerykę, wkręcając ewentualnie w maszynkę do mięsa kierowane przez własnych agentów państwa pozostałe, np. Polskę.

Bardzo dobrą ilustracją tej „linii Trumpa” jest ostatnia afera z dalekosiężnymi pociskami „Tomahawk”. Dociskany do ściany prezydent Zełeński uczepił się tych Tomahawków, jak pijany płotu w nadziei, że w ten sposób sprowadzi prezydenta Putina do stołu rokowań, których warunkiem wstępnym byłoby bezwarunkowe zawieszenie broni i w ten sposób uratuje swój prestiż, a kto wie – może i skórę?.

Widocznie jednak prezydent Trump przejrzał go na wylot, bo po początkowych, skwapliwych deklaracjach, zaczął demonstrować coraz większą rezerwę, aż wreszcie oświadczył, że „ostateczną decyzję” podejmie po rozmowie z prezydentem Putinem. Taka ponad dwugodzinna rozmowa – oczywiście „bardzo udana” – się odbyła – a po niej, przybyły do Waszyngtonu prezydent Zełeński został przez prezydenta Trumpa brutalnie obsztorcowany. Poszlaką na to wskazującą był brak wspólnego komunikatu, nawet takiego, że rozmowy toczyły się „w atmosferze wzajemnego zrozumienia” – co w języku dyplomatycznym oznacza, że w żadnej sprawie nie było porozumienia. Prezydent Zełeński powiedział potem tylko, że Ukraina „potrzebuje zawieszenia broni”, a on sam nawrócił się na „realizm”. Oczywiście o żadnych „Tomahawkach” nie było już mowy, między innymi dlatego, że ich przekazanie byłoby sprzeczne z „linią Trumpa”. Chodzi o to, że ukraińska armia nie potrafi obsługiwać wyrzutni tych pocisków, więc musieliby to robić Amerykanie – niechby nawet wyposażeni w ukraińskie paszporty – niemniej jednak. A potem, kiedy minister Ławrow oświadczył sekretarzowi stanu, że warunki rosyjskie się nie zmieniły, Biały Dom odwołał spotkanie na szczycie w Budapeszcie, na które – po wahaniach i grymasach – prezydent Zełeński też miał przyjechać.

W ten sposób prezydent Trump pozwolił rosyjskiemu prezydentowi pokazać, czy potrafi wygrać w polu. Czy prezydent Putin wykorzysta tę możliwość – to inna sprawa – ale tak czy owak wojna na Ukrainie jeszcze trochę potrwa.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Masowy napływ Ukraińców do Polski. Miller OSTRZEGA: Kijów świadomie buduje w Polsce zalążek nowej, licznej diaspory

Masowy napływ Ukraińców do Polski. Miller OSTRZEGA: Kijów świadomie buduje w Polsce zalążek nowej, licznej diaspory

4.11.2025 nczas//masowy-naplyw-ukraincow-do-polski-miller-ostrzega

Wołodymyr Zełenski oraz Leszek Miller
NCZAS.INFO | Wołodymyr Zełenski oraz Leszek Miller. / foto: PAP (kolaż)

„Kijów świadomie buduje w Polsce zalążek nowej, licznej diaspory – politycznego, gospodarczego i kulturowego zaplecza Ukrainy w samym sercu Unii Europejskiej” – uważa były premier, postkomunista Leszek Miller, który ostrzega w swych mediach społecznościowych przed skutkami masowego napływu Ukraińców do Polski.

Pod koniec sierpnia władze w Kijowe złagodziły przepisy mobilizacyjne, umożliwiając mężczyznom w wieku 18-22 lat wyjazd z kraju mimo obowiązującego stanu wojennego, co sprawiło, że w ciągu zaledwie dwóch miesięcy do Polski przybyło 98 tysięcy Ukraińców.

Dla porównania, w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2025 r. do naszego kraju przyjechało 45,3 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku od 18 do 22 lat.

Nastąpił zatem blisko dziewięciokrotny wzrost liczby przybywających do Polski Ukraińców w skali miesiąca.

Przyznając młodym Ukraińcom większą swobodę wyjazdu, liczono na to, że więcej z nich powróci i zgłosi się do walki w późniejszym terminie.

Spodziewano się również, że powstrzyma to rodziny przed wysyłaniem nastoletnich dzieci za granicę przed ukończeniem przez nie 18. roku życia, aby uniknąć poboru w przyszłości.

https://nczas.info/2025/11/04/wiesci-nie-sa-optymistyczne-tak-polacy-oceniaja-stosunki-z-kijowem-sondaz/embed/#?secret=caoLi9Ey8S#?secret=JOcK1SHQb7

Były premier Leszek Miller wskazał, że „władze wyjaśniają, że celem jest umożliwienie młodym Ukraińcom podjęcia nauki lub pracy za granicą, co może przynieść korzyści całemu społeczeństwu poprzez późniejszy transfer wiedzy lub kapitału”, ale „to wykładnia oficjalna, ale nie sposób nie dostrzec drugiego dna tej decyzji”. Zdaniem polityka Kijów świadomie buduje w Polsce zalążek silnej diaspory, która miałaby stanowić „polityczne, gospodarcze i kulturowe zaplecze Ukrainy w samym sercu Unii Europejskiej”.

Miller podkreślił, że podobną politykę od lat prowadzi chociażby Izrael albo Turcja. „Ukraina chce iść podobną drogą. Zwłaszcza że jej sytuacja jest wyjątkowa: kraj w stanie wojny, z ogromnym odpływem ludności, potrzebuje nowych kanałów wpływu, także poza swoimi granicami” – napisał.

Były premier dodał, że Polska jest naturalnym miejscem do tworzenia takiego zaplecza. „Młodzi, mobilni, często wielojęzyczni. Zakładają własne i przejmują polskie firmy, pracują w polskich instytucjach, wchodzą w struktury organizacji pozarządowych. To tu płyną pieniądze, tu powstają ukraińskie media, tu rośnie różnorodne zaplecze. Stają się częścią polskiej przestrzeni publicznej” – podkreślił.

Zdaniem Millera, w takim przypadku potrzebne są „jasne zasady gry”, do których zalicza m.in. finansowanie ukraińskich organizacji pozarządowych w Polsce, prawa i obowiązki Ukraińców przebywających w naszym kraju oraz narrację historyczną.

Jeśli tego nie zrobimy, nie zauważymy momentu, gdy rola gospodarza zamieni się w rolę gościa we własnym domu. Byłoby naiwnością udawać, że to proces spontaniczny i apolityczny. Państwo ukraińskie doskonale rozumie, że diaspora to miękka siła – bezpieczna, tania i długofalowa” – zaznaczył były premier.

Zalew Polski młodymi Ukraińcami. A tam – brak żołnierza…

„W ciągu września i października br. polską granicę przekroczyło 98,5 tys. Ukraińców w wieku 18–22 lat – średnio 1600 dziennie. To efekt zniesienia zakazu opuszczania kraju przez młodych mężczyzn w czasie wojny. Władze wyjaśniają, że celem jest umożliwienie młodym Ukraińcom podjęcia nauki lub pracy za granicą, co może przynieść korzyści całemu społeczeństwu poprzez późniejszy transfer wiedzy lub kapitału. 

To wykładnia oficjalna, ale nie sposób nie dostrzec drugiego dna tej decyzji. Kijów świadomie buduje w Polsce zalążek nowej, licznej diaspory – politycznego, gospodarczego i kulturowego zaplecza Ukrainy w samym sercu Unii Europejskiej.

Historia zna wiele takich przypadków. Izrael od dekad opiera swoją siłę na diasporze. Irlandia traktuje emigrantów nie jak utraconych obywateli, lecz jak zewnętrzne skrzydło narodu. Turcja poszła dalej – stworzyła urząd do mobilizacji Turków w Niemczech i Holandii.

Ukraina chce iść podobną drogą. Zwłaszcza że jej sytuacja jest wyjątkowa: kraj w stanie wojny, z ogromnym odpływem ludności, potrzebuje nowych kanałów wpływu, także poza swoimi granicami. Polska jako największy sąsiad i główny ośrodek wsparcia wojennego, staje się naturalnym miejscem budowy tego zaplecza.

Młodzi, mobilni, często wielojęzyczni. Zakładają własne i przejmują polskie firmy, pracują w polskich instytucjach, wchodzą w struktury organizacji pozarządowych. To tu płyną pieniądze, tu powstają ukraińskie media, tu rośnie różnorodne zaplecze. Stają się częścią polskiej przestrzeni publicznej.

Skoro proces ten nabiera tempa, potrzebne są jasne zasady gry:

– kto finansuje ukraińskie organizacje pozarządowe w Polsce,

– jak wygląda rejestr organizacji transgranicznych,

– jakie prawa i obowiązki mają obywatele Ukrainy przebywający tu długoterminowo,

– jak chronić równowagę narracyjną w sferze pamięci i kultury.

Jeśli tego nie zrobimy, nie zauważymy momentu, gdy rola gospodarza zamieni się w rolę gościa we własnym domu. Byłoby naiwnością udawać, że to proces spontaniczny i apolityczny.

Państwo ukraińskie doskonale rozumie, że diaspora to miękka siła – bezpieczna, tania i długofalowa. Wpływy bowiem mierzy się nie tylko terytorium, lecz i obecnością. Zełenski, pozwalając młodym mężczyznom wyjeżdżać, nie zrezygnował z nich – wysłał ich w misję. Misję pokojową, kulturalną, ekonomiczną – ale też polityczną. To tworzenie Ukrainy globalnej – jak mówi sam Zełenski. A więc wspólnoty obejmującej nie tylko mieszkańców kraju, ale też miliony za granicą z zadaniem bycia „ambasadorami sprawy ukraińskiej”.

======================

  1. A kto tam, na Ukrainie, będzie walczył o Ukrainę? Ma mieć jedynie silną diasporę?
  2. Dlaczego nie są traktowani jak dezerterzy?

MD

3000 euro miesięcznie. Ukraina stawia na zagraniczne mięso armatnie. Gł. z Kolumbii, Chile i Brazylii.

Ukraina stawia na zagranicznych ochotników. Zobacz, skąd przybywa ich najwięcej

03.11.2025 tysol/ukraina-stawia-na-zagranicznych-ochotnikow

W obliczu coraz większych braków kadrowych na froncie z Rosją Ukraina łagodzi zasady przyjmowania zagranicznych ochotników. Najwięcej rekrutów przybywa z krajów Ameryki Południowej. Jak podaje dziennik „Die Welt”, przytaczany przez dw.com, niektóre kompanie tworzone są już niemal wyłącznie przez Kolumbijczyków, Chilijczyków czy Brazylijczyków. Wielu z nich nie ma doświadczenia wojskowego, ale ich rola staje się kluczowa dla Kijowa. [sic !! ?? md]

[Oficerowie, „doradcy”, „eksperci” – od początku – z Europy, gł. zachodniej md]

Wojsko ukraińskie na froncie Ukraina stawia na zagranicznych ochotników. Zobacz, skąd przybywa ich najwięcej

Latynoscy rekruci w ukraińskiej piechocie

Dziennikarze „Die Welt” opisują tajny ośrodek szkolenia, w którym armia Ukrainy przygotowuje obcokrajowców do walki na froncie.

• Wśród nich jest nawet 2 tysiące Kolumbijczyków.
• Dołączają także ochotnicy z Chile i Brazylii.

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w lutym 2022 r. prezydent Wołodymyr Zełenski otwarcie wezwał cudzoziemców do wsparcia obrony Ukrainy. Według szacunków ukraińskiego portalu Hromadske, około 8 tys. zagranicznych ochotników zasiliło dotąd siły lądowe – 40 proc. z nich ma pochodzić z Ameryki Południowej.

Wojna dronów, ale front zdobywają ludzie

Choć Ukraina rozwija ofensywne technologie – zwłaszcza drony – to utrzymanie linii obrony nadal zależy od piechoty.
Dlatego większość nowych rekrutów z Ameryki Południowej trafia właśnie do takich oddziałów.

Armia zmaga się z brakiem żołnierzy:

• Mobilizowani są głównie mężczyźni powyżej 25. roku życia.
• Program premiowy dla 18–24-latków przynosi ograniczone efekty.

W efekcie złagodzono kryteria rekrutacji – dziś przyjmowani są także ci bez wojskowego doświadczenia.

Motywacje: pieniądze i przyszłość po wojnie

Dla wielu zagranicznych ochotników walka to szansa na społeczny awans i bezpieczeństwo rodziny.
Zagraniczny żołnierz może liczyć na ok. 3000 euro miesięcznie, czyli więcej, niż wynoszą zarobki w wojsku m.in. Kolumbii.

Mafia ukraińska idzie na całość. Oto, jak Rinat Achmetow dobrał się do Sardynii…

Oto, jak Rinat Achmetow dobrał się do Sardynii…

Data: 2 novembre 2025 Author: Uczta Baltazara

babylonianempire/oto-jak-rinat-achmetow-dobral-sie-do-sardynii

Od ponad roku, wykorzystując kompleksową sekwencję działań oraz sieć finansowanych przez siebie firm-słupów, najbogatszy człowiek Ukrainy plądruje wyspę przejmując ziemię i zabijając pasące się na niej krowy; wszystko po to, by przekształcić ją w gigantyczną fabrykę i magazyn elektryczności.

Ukraińska mafia (takiego właśnie określenia używają zarówno dziennikarze informujący o sprawie jak i mieszkańcy Sardynii) masowo wykupuje wszelkie grunty rolne, pastwiska i lasy na Sardynii.

W lipcu 2025 roku (a wcześniej w czerwcu i lipcu 2024 roku), u wybrzeży wysp Elby i Sardynii, pojawił się superjacht Rinata Achmetowa, Luminance –  za który ukraiński oligarcha zapłacił w Niemczech pół miliarda euro; wzbudził niemałą sensację, tak ze względu na swą wielkość jak i wyposażenie.

…………….

Zbudowany przez słynną niemiecką stocznię Lürssen – mistrzów stylu i innowacji w dziedzinie żeglugi – jacht Luminance ma 138,8 metra długości i 21 metrów szerokości; jego pojemność brutto wynosi 9900 GT, a zanurzenie 5,2 metra. Zaprojektowany przez firmę Espen Øino International, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, oraz Zurretti Interior Design, w kwestii wnętrz, jest jednym z dwudziestu największych jachtów na świecie. Jego wartość?Szacowana jest na około 500 – 600 milionów dolarów, przy rocznych kosztach eksploatacji sięgających 50 milionów.

Przypomnijmy tu, że kapitał własny Achmetova szacowany jest na przekraczający 6 miliardów dolarów. Napędzany potężnymi silnikami MTU osiąga prędkość 20 węzłów i może pomieścić do 24 gości w 12 luksusowych apartamentach oraz 40-osobową załogę. Wyposażony w dwa lądowiska dla helikopterów, baseny, kino, centrum odnowy biologicznej oraz garaż dla łodzi motorowych, jest prawdziwą „pływającą willą” zaprojektowaną dla członków globalnej elity. https://www.superyachtfan.com/yacht/project-luminance/ https://www.boatinternational.com/yachts/the-superyacht-directory/luminance–102491 https://en.wikipedia.org/wiki/Rinat_Akhmetov

…………….

Operacje prowadzone przez Ukraińca we Włoszech:

Jakiś czas temu, we współpracy z włoskim przedsiębiorcą Gianpietro Benedettim, właścicielem grupy przedsiębiorstw hutniczych Danieli, Achmetow zainwestował 2,3 mld euro w projekt produkcji tzw. ekologicznej stali w Toskanii, angażując w tenże interes swoją ukraińską firmę Metinvest.

Dziś, koncentruje się na Sardynii, gdzie inicjuje serię projektów dotyczących instalacji tzw. ekologicznych technologii energetycznych.

Od listopada 2024, Akhmetov nabył około 400 hektarów ziemi (99 działek) na północy Sardynii (tereny od Chiaramonti do Ploaghe), na stałe lub w dzierżawie z prawem do zabudowy na najbliższe 20-40 lat. Transakcje przeprowadzone przez zostały przez spółkę-słupa o nazwie Erulagreensolar Srl założoną w Mediolanie w grudniu 2024 – posiadającą kapitał założycielski o wysokości zaledwie 10 000 euro, bez pracowników i z zerowym obrotem (tak wynika z danych Izby Handlowej i źródeł otwartych. Dodatkowe potwierdzenia „zerowego obrotu w 2023 r.” wynikają z ostatniego sprawozdania finansowego za 2023 r. https://www.ufficiocamerale.it/4517/erulagreensolar-srl?srsltid=AfmBOop2pwjKYS7UQFWjcgMM_H1D6fcpVRSkO5OGrrxGAe6-jSriyLk8& https://www.informazione-aziende.it/Azienda_ERULAGREENSOLAR-SRL) której właścicielem jest niejaki Yurij Obodovski, przedsiębiorca z – mocno podkreślaną przez Włochów – kryminalną przeszłością; Obodowski był osobą podpisującą kontrakty.

Achmetov dokonuje zakupów także za pośrednictwem swojej spółki DRI/DTEK https://en.wikipedia.org/wiki/DTEK (100% własność SCM – holdingu Achmetova o nazwie System Capital Management (SCM) https://www.scm.com.ua/en/about) https://en.wikipedia.org/wiki/SCM_Holdings.

Obecnie, Ukrainiec uzyskał prawo do realizacji pięciu projektów energetycznych na terytorium Sardynii:

Chiaramonti-Ploaghe (w pobliżu sławnej Bazyliki di Saccargia – zabytkowego kościoła romańskiego z XI w.; w wielu przypadkach projekty uniemożliwią działalności archeologów) (264,7 megawatów), https://va.mite.gov.it/it-IT/Oggetti/Info/11463

Macomer „4” (42 megawaty),

Macomer „5” (52 megawaty),

Sindia „2” (30 megawatów),

Sindia „4” (42 megawaty) https://dri-energy.com/en/italy/.

……………..

O szczegółach zakupu poinformowała witryna spółki Achmetowa:

16 grudzień 2024: «DRI (DTEK Renewables International (DRI z sidzibą w Holandii), tj. europejskie ramię ukraińskiej spółki DTEK https://en.wikipedia.org/wiki/DTEKhttps://dtek.com/en/about/ (właścicielem firmy jest SCM Holdings Achmetova) zajmujące się energią odnawialną, zrobiło ważny krok w kierunku przejęcia portfela czterech projektów energii słonecznej na Sardynii we Włoszech od hiszpańskiego dewelopera Enerland. Obydwie firmy doszły do pierwszego porozumienia w sprawie przejęcia, które ostatecznie da DRI pełną własność czterech projektów agrowoltaicznych o łącznej mocy zainstalowanej 166 MWp (razem Project Nox), zlokalizowanych w prowincji Nuoro na Sardynii (UB: czyli tam, gdzie później zidentyfikowany zostanie pierwszy przypadek bydlęcego LSD we Włoszech – o czym poniżej)». https://dri-energy.com/en/dri-and-enerland-reach-first-close-on-166mwp-portfolio-of-four-solar-power-plants-in-sardinia/

………………

Mauro Pili – burmistrz miasta Iglesias w latach 1993-99, prezydent regionu Sardynii w latach 1999, 2001-03, poseł do parlamentu włoskiego w latach 2006-18, dziennikarz zawodowy, obecnie redaktor naczelny gazety L’Unione Sarda – pilnie śledzący i dokumentujący każdy ruch Achmetova na Sardynii – komentuje:

«Włochy płacą Zełenskiemu i Ukrainie ogromne sumy pieniędzy na zakup broni, a ukraiński oligarcha, powiązany z państwowym systemem gospodarczym, przyjeżdża na Sardynię, aby kupować grunty i nabywać projekty energetyczne i spekulacyjne».

Achmetov ma być również jednym z głównych sponsorów Atlantic Councilwpływowego międzynarodowego think tanku posiadającego głębokie powiązania z sektorem zbrojeniowym. Według Mauro Pili, ta ostatnia rola plasuje go w gronie największych sponsorów przemysłu zbrojeniowego, który jest finansowany również ze środków publicznych, między innymi przez Włochy.

Inny były gubernator Sardynii, Christian Solinas publicznie określił działania Achmetova na Sardynii jako «ingerencję oligarchów Zełenskiego».

Zainteresowanie Ukraińca ziemią na Sardynii skłoniło lokalnych dziennikarzy śledczych do pogłębienia dochodzeń; udało im się odkryć wiele “ciekawych” elementów operacji.

Na video zamieszczonym poniżej, niezależny włoski dziennikarz Franco Fracassi zbiera wszystko w całość i stwierdza, że do podboju sardyńskich terytoriów, Achmetow mógł posłużyć się «zaskakującymi środkami».

Przypomina, że były właściciel Azowstalu, od 2014 r. zwolennik reżimu w Kijowie, zezwolił na umieszczenie w podziemiach zakładu nie tylko częściowo finansowanego przez siebie batalionu „Azow”, ale także bazy NATO Pit-404 (24 km, 7 pięter), która w przeszłości zatrudniała do 3000 pracowników.

W ramach owej struktury NATO znajdowało się również amerykańskie laboratorium biologiczne, formalnie należące do firmy Metabiota (działające pod kierownictwem Huntera Bidena), jedno z najważniejszych wojskowych laboratoriów biologicznych na Ukrainie, zajmujące się opracowywaniem rozmaitych wirusów.

Dziennikarz, przypominając także wczesną przestępczą fazę działalności Rinata Achmetowa, podejrzewa, że jego znajomość z Hunterem oraz powiązania z amerykańskimi laboratoriami biologicznymi pozwoliły mu użyć na Sardynii wirusa-chimery (opracowanego w roku 2016 w amerykańskim laboratorium w Bułgarii) powodującego chorobę guzowatej skóry bydła – Lumpy Skin Disease (LSD).

Fracassi mówi, że czynnikiem przenoszącym wspomnianego wirusa może być wyłącznie genetycznie zmodyfikowany komar pochodzący z “fabryk” Billa Gatesa; zauważa, że jedna z “fabryk” zmodyfikowanych genetycznie komarów pracuje od kilku lat we włoskim Terni https://www.pologgb.com/laboratorio-di-genetica-e-ecologia/. Przypomina również, że amerykańskie laboratoria działające na Ukrainie zostały rozparcelowane do innych krajów, w tym do Włoch.

Oto, jak dziennikarz nakreśla «harmonogram» operacji zrealizowanej przez Achmetova na Sardynii:

13 czerwca 2025, Achmetov, na pokładzie swego jachtu, pojawia się u wybrzeży Sardynii.

Jego ludzie, od 2 miesięcy – z pokładów dwóch helikopterów będących na wyposażeniu jachtu – eksplorują wnętrze wyspy; ich zadaniem jest wyszukanie terenów, na których – po ich zakupie – Achmetov zamierza zbudować gigantyczne farmy wiatrakowe, fotowoltaiczne oraz równie ogromne magazyny energii. W trakcie misji rozpoznawczych, fagasy orientują się szybko, że zielone przestrzenie Sardynii zajęte są w duże mierze przez hodowane (i pasące się) tam bydło.

VIDEO: Helikopter startujący z jachtu Achmetowa: https://www.facebook.com/mauro.pilibis/videos/-elicottero-ucraino-viaggi-segreti-in-sintesi1-questo-elicottero-posizionato-a-b/4060142567539510/

VIDEO: Na Ukrainie wojna, a Achmetow dyskotekuje się na swym jachcie u wybrzeży Sardynii: https://www.facebook.com/mauro.pilibis/videos/-in-ucraina-sono-in-guerra-al-molo-ichnusa-festa-grande-a-cagliari-loligarca-che/1324245259114056/

VIDEO: Operacja zrealizowana – Achmetow odpływa o świcie: https://www.facebook.com/mauro.pilibis/videos/-missione-compiuta-partenza-allalba-luminance-il-mega-yacht-da-600-milioni-di-do/1242941494192092/

Zaledwie tydzień później, tj. 21 czerwca 2025, zostaje oficjalnie zidentyfikowany pierwszy przypadek LSD we Włoszech i to nie gdzie indziej, ale na fermie bydła na Sardynii, w gminie Orani(prowincja Nuoro), czyli tam, gdzie w grudniu 2024, Achmetov poczynił «zakupy»; przypadek zostaje potwierdzony diagnostycznie przez krajowe laboratorium referencyjne w Teramo (ściśle współpracujące z biolaboratoriami amerykańskimi). https://www.unionesarda.it/news-sardegna/confermato-il-primo-caso-di-dermatite-nodulare-contagiosa-allarme-negli-allevamenti-bovini-del-nuorese-crh9y8h2 https://www.rainews.it/tgr/sardegna/articoli/2025/06/primo-caso-di-dermatite-virale-contagiosa-confermato-in-sardegna-59c12e6d-a755-44c8-b1de-eb30e078976a.html

Zaczyna się więc wybijanie nie tylko nielicznych chorych zwierząt, ale także masowe wybijanie tych, które są całkowicie zdrowe. Pod groźbą ciężkich kar wprowadzony zostaje również obowiązek szczepienia stad.

Co więcej, 28 sierpnia 2025 Mauro Pili informuje, że w prowincji Sassari ma powstać gigantyczny magazyn energiicentrala elektrochemiczna – «potwór» o łącznej mocy 536 megawatów zbudowany z baterii litowych, zaprojektowany przez tajemniczą brytyjską firmę.

Spółka ELEMENTS GREEN LIMITED z siedzibą w Londynie ma zamiar umieścić tam aż 655 modułów baterii kontenerowych, co będzie stanowić największy kompleks litowy, jaki kiedykolwiek stworzono we Włoszech, a według aktualnych danych może być on największym w Europie. Plany te budzą ogromny niepokój wśród lokalnej ludności ze względu na łatwość eksplodowania tego rodzaju magazynów oraz wysoką toksyczność tego skutków.

Wspomniany projekt został przedstawiony poufnie we włoskim Ministerstwie Środowiska przez kobietę o nazwisku NECHITA ECATERINA, urodzoną w VASLUI w RUMUNII, byłą pracownicę rumuńskiej spółki ATCom SCM należącej do grupy SCM Akhmetova (Fracassi określa ją jako opiekunkę ludzi starszych). (Procedury VIA (Valutazione di Impatto Ambientale – Ocena Wpływu na Środowisko) we Włoszech są często poufne w początkowej fazie, a pełna dokumentacja jest dostępna jedynie po zatwierdzeniu lub w ramach konsultacji publicznych) . Fracassi twierdzi ponadto, że spółka ELEMENTS GREEN LIMITED finansowana jest przez UMGI Achmetova.

………..

Świeżutko założona – i bez jakichkolwiek istotnych szczegółów – witryna spółki Elements Green lansuje pewną Ecaterinę: https://www.elementsgreen.com/people  https://www.elementsgreen.com/caty

………..

Kolejną spółką, finansowaną wspólnie z włoską firmą Danieli za pośrednictwem UMG Investments należącej do Achmetowa, ma być Tyrrhenian Link. Spółka ta wkracza na wyspę z projektem ułożenia kabla HVDC między Sardynią a Sycylią w celu ustanowienia połączeń elektrycznych między obiema wyspami. Na ten projekt, który budzi znaczne obawy wśród lokalnej ludności, przeznaczono środki europejskie w wysokości 500 mln euro w ramach planu REPowerEU Komisji Europejskiej. https://x.com/periucs/status/1968077004928168176

VIDEO: Na Sardynii, mafia ukraińska idzie na całość

***

Sabotaże paneli fotowoltaicznych i turbin wiatrowych na Sardynii (szybki przegląd informacji mainstreamowych na ten temat):

Na Sardynii w ostatnich latach narasta opór wobec masowych inwestycji w farmy wiatrowe i fotowoltaiczne. Protesty, podsycane obawami przed “energetycznym kolonializmem” przerodziły się w akty wandalizmu i sabotowania instalacji.

W 2024 roku, władze regionu Sardynii wprowadziły 18-miesięczne moratorium na nowe projekty, zaś w roku 2025, nową ustawę ograniczającą instalacje na 99% terytorium, co jednak nie powstrzymało napięć.

Oto chronologiczny przegląd kluczowych aktów wandalizmu, oparty na doniesieniach medialnych i relacjach z miejsca. Sabotaże często mają charakter nocny, z użyciem ognia lub narzędzi mechanicznych, i są motywowane ochroną środowiska oraz sprzeciwem wobec “inwazji” paneli i turbin.

DataTyp instalacjiLokalizacjaOpis incydentuSkutki i reakcje
Sierpień 2024Turbina wiatrowaOkolice Mamoiada (prowincja Nuoro, centrum wyspy)Nieznani sprawcy odkręcili śruby mocujące podstawę turbiny stojącej przy drodze. Odkryto to przed zawaleniem konstrukcji, co mogło spowodować wypadek.Brak obrażeń, ale blisko katastrofy. Właściciel firmy konserwującej instalację, Edoardo Melis, zgłosił sprawę na policję. Legambiente (lokalna organizacja ekologiczna) nazwała to “próba zastraszenia polityków” w kontekście sporów o lokalizacje.
Sierpień 2024Bazy turbin wiatrowychVillacidro (południe Sardynii)Podpalono osłony plastikowe na fundamentach trzech turbin w budowie (projekt firmy Vestas). Sprawcy oblali je benzyną i podpalili nocą.Uszkodzone elementy, opóźnienia w budowie. To drugi incydent w ciągu dni; prokuratura w Cagliari wszczęła śledztwo. Protestujący z komitetów obywatelskich (np. “Pratobello 24”) zebrali ponad 10 tys. podpisów pod petycją o blokadę projektów.
9 września 2024Panele fotowoltaiczne (ok. 2000 szt.)Tuili (południe Sardynii)Podpalono stosy paneli gotowych do montażu w parku fotowoltaicznym firmy Greenvolt Power. Użyto kanistrów z benzyną; pożar szybko się rozprzestrzenił.Całkowite zniszczenie paneli. To trzeci atak w ciągu tygodni; władze potwierdziły charakter umyślny. Komitety protestacyjne zaprzeczyły udziałowi, ale napięcia rosły po blokadach portowych w Oristano.
9 września 2025Panele fotowoltaiczne (ok. 5000 szt.)Viddalba (prowincja Sassari, północ Sardynii)Dwóch mężczyzn wysiadło z samochodu i podpaliło magazynowane panele w budowanym parku energetycznym firmy Avru srl (projekt dla społeczności energetycznej). Kamery uchwyciły sprawców.Zniszczono panele i wózek widłowy; straż pożarna walczyła z ogniem kilka godzin. Stowarzyszenie Saper i Fimser nazwały to “aktem przemocy przeciw OZE”. To rocznica ataku w Tuili; śledztwo trwa.

Kontekst i konsekwencje

  • Skala problemu: Do Terna (włoski operator sieci) wpłynęło ponad 800 wniosków o podłączenie farm wiatrowych i fotowoltaicznych o mocy przekraczającej 50 GW – 10 razy więcej niż potrzeba wyspy. Projekty obejmują tysiące turbin (wysokości 200-300 m) i panele na hektarach ziemi rolnej, co budzi obawy o utratę 100 tys. ha upraw i degradację krajobrazu (np. blisko nuraghów czy plaż Costa Smeralda).
  • Protesty i polityka: Takie ruchy jak “No eolico” czy “Sardegna per il No” zebrały setki tysięcy podpisów pod referendum blokującym instalacje. W 2025 r. powstała specjalna komisja regionalna ds. OZE. Sabotaże eskalują w wyniku dezinformacji medialnej (np. oskarżenia o “kolonializm energetyczny”) dokonywanej przez lokalne gazety takie  jak L’Unione Sarda. Władze apelują o pokojowe protesty, ale napięcia trwają.

……………….

Prawda jest jednak alarmująca i bynajmniej nie jest dezinformacją: „Atak wiatraków i paneli na terytorium Sardynii dotyczy 209 gmin spośród 377”. Stanowi to 55% ogółu. „To ogromna liczba, nie do przyjęcia” – mówi Piero Atzori, autor raportu, emerytowany profesor nauk ścisłych i chemii, rzecznik technicznej grupy Comitadu pro sa Nurra, która ma 2100 członków na Facebooku.

„Nadszedł czas, aby burmistrzowie i obywatele wspólnie podjęli walkę ze spekulacją energetyczną. Na lądzie i na morzu” – brzmi apel. Z kolei przedstawiciele władz lokalnych nigdy nie przestali czuć się jak na froncie: „O losie terytoriów powinny decydować społeczności lokalne, a nie ministerstwa i radni. Podkreślamy, że odnawialne źródła energii są dopuszczalne wyłącznie dla użycia własnego wyspy”.

………..

Informacja odnośnie wybijania bydła na Sardynii z 28 października 2025: Włoska Rada Stanu (najwyższy sąd administracyjny w odniesieniu do włoskiej administracji publicznej)  akceptuje odwołanie hodowczyni z Sardynii i wstrzymuje ubój zdrowych zwierząt, ponieważ jak czytamy w orzeczeniu: „nie służy to już więcej celom zapobiegawczym”.  https://www.unionesarda.it/news-sardegna/nuoro-provincia/dermatite-il-consiglio-di-stato-ferma-labbattimento-dei-capi-sani-w18kdd74

INFO: https://www.vietatoparlare.it/sardegna-tra-energia-e-geopolitica-lombra-lunga-degli-oligarchi-ucraini-parte-1/

https://www.dcnews.it/2025/08/02/noi-paghiamo-lui-si-compra-mezza-sardegna-lex-governatore-della-sardegna-prove-alla-mano-inchioda-zelensky-ecco-cosa-stanno-facendo-i-suoi-galoppini-in-questi-giorni-nella-nostra-isola/embed/#?secret=EZff9fawXK#?secret=8HuGbTzG3W

https://www.laveritarendeliberi.it/sardegna-laboratorio-del-futuro-virus-oligarchi-e-colonizzazione-green/embed/#?secret=HF6O4Gh4T3#?secret=VYzQRFx6wK

https://ilmanifesto.it/tre-episodi-in-15-giorni-rinnovabili-sotto-attacco-in-sardegna

https://www.e-gazette.it/sezione/energia/incendiano-svitano-bulloni-turbina-no-eolico-sardegna-sempre-piu-matti-pericoloso

https://www.qualenergia.it/articoli/sardegna-incendiati-5000-pannelli-fotovoltaici

Sardegna, attacco incendiario contro il parco fotovoltaico: 5mila pannelli distrutti

https://www.lindipendente.online/2025/09/10/sardegna-attacco-incendiario-contro-il-parco-fotovoltaico-5mila-pannelli-distrutti/embed/#?secret=Z7k4bvoCbn#?secret=KrMY8ObROs

https://leautonomie.it/incendio-ha-colpito-parco-fotovoltaico-in-costruzione-a-viddalba-qualenergia/embed/#?secret=DYLdPzrlnQ#?secret=BWuE1qSp2A

https://ecquologia.com/dalla-sardegna-al-mugello-sono-nate-le-brigate-fossili/embed/#?secret=ceD6FjanJO#?secret=aOBaChUA7V

https://lavialibera.it/it-schede-2347-rinnovabili_sardegna_ad_alta_tensione_scontro

https://www.unionesarda.it/news-sardegna/nuoro-provincia/dermatite-il-consiglio-di-stato-ferma-labbattimento-dei-capi-sani-w18kdd74

……………

Materiały z Sieci związane z tematem:

Klanowe struktury Ukrainy: analiza powiązań między kluczowymi grupami ukraińskiej oligarchii a rodzinami i instytucjami europejskimi i amerykańskimi – https://www.researchgate.net/publication/377442969_Clans_of_Ukraine_Analyzing_Links_Between_Key_Groups_of_the_Ukrainian_Oligarchy_and_European_and_US_Families_and_Institutions

Kim jest Yurij Obodowski?: https://antikor.info/en/articles/754070-urohenets_ukrainy_biznesmen_jurij_obodovskij_rabotaet_na_rossijskie_opg_po_obhodu_sanktsij_i_finansirovaniju_armii_okkupantov https://inview.org.uk/news/181489-billionc_from_russia_through_ukraine_how_yuriy_obodovsky_continues_to_bypass_sanctions_and_funnel_money

Myślenie wewnątrz Rosji: „Operacja Oszołomienie”. Dugin.

Myślenie wewnątrz Rosji: „Operacja Oszołomienie”

https://politcor.ru/2025/10/20/eskalatsiya-aleksandra-dugina-na-radio-sputnik-20-10-2025/?ysclid=mhfvf69kdm174270969

Rosyjski filozof i pisarz Aleksander Dugin ostrzega, że tylko kampania szoku i podziwu może zmiażdżyć arogancję Zachodu i przywrócić właściwe znaczenie Rosji.

Wywiad z Aleksandrem Duginem w programie Sputnik TV Escalation.

Prezenter:

Chciałbym zacząć od naprawdę ważnego tematu, którego znaczenie wszyscy rozumieją. Wczoraj Władimir Władimirowicz ogłosił udane testy pocisku Burewestnik – nowego pocisku zdolnego do okrążania planety przez miesiące, potencjalnie niepokojąc Zachód i każdy inny kraj. Zachodnie media, takie jak New York Times, nazwały ten pocisk „latającym Czarnobylem”, twierdząc, że zdestabilizował sytuację i skomplikował kontrolę zbrojeń. Reakcja Zachodu była bardzo silna. Jestem ciekawy: Jak ten pocisk wpłynie na równowagę sił? Jakie korzyści oferuje nam na tym etapie?

Aleksander Dugin:

Po pierwsze, muszę przyznać, że nie jestem ekspertem w dziedzinie rozprzestrzeniania broni i waham się, czy sprawiać wrażenie amatorstwa w tej dziedzinie. Jestem socjologiem, który bada geopolitykę i psychologię polityczną, więc przeanalizuję temat z tych perspektyw, być może z odrobiną filozofii.

Wydaje mi się, że Trump, pod wpływem neokonserwatystów, stworzył błędne postrzeganie pozycji Rosji w konflikcie na Ukrainie, naszych możliwości, interesów, wartości i tego, co jesteśmy, a czego nie jesteśmy gotowi zrobić. Nie możemy znaleźć wspólnej płaszczyzny z Trumpem, który jest przekonany, że presja, groźby lub podniesienie głosu są wystarczające, aby zakończyć konflikt na Ukrainie. Musi on porzucić to przekonanie i zmienić swój sposób myślenia. Trudno to osiągnąć samymi słowami. W Anchorage odbyły się negocjacje, spotkania między naszym prezydentem a Trumpem. Jest impulsywnym człowiekiem, który żyje chwilą, jest zły i agresywny, ale szanuje siłę i zdecydowane reakcje. Rozumiemy, że wypróbowaliśmy różne podejścia do komunikowania się z nim, ale on odmawia przyjęcia „miękkiego” podejścia. Postrzega każdy rodzaj uprzejmości jako oznakę słabości.

Kiedy mówimy: „Jesteśmy otwarci na dialog”, on myśli, że jesteśmy bezsilni, by kontynuować wojnę. Kiedy proponujemy kompromis, on odpowiada: „Tylko na naszych warunkach: zawieszenie broni, wtedy to rozwiążemy”. Zasadniczo błędem jest postrzeganie Rosji, głównej potęgi nuklearnej, militarnej i gospodarczej, jako podległej, jak protektorat, taki jak Europa, Ukraina czy Izrael. Rozpoznaliśmy to. Ani uprzejmość, ani deklaracje, ani rozsądne formuły nie działają na to. Postrzega uprzejmość jako słabość, rozsądek jako tchórzostwo, a gotowość do kompromisu jako poddanie się. To jest całkowicie złe i nigdy nie było dobre. Musimy wykazać się naszą siłą. Prezydent Władimir Władimirowicz użył słowa oshelomlenje („szok”, „oszałamiający”), odnosząc się do tej kwestii – Zachód musi być zszokowany naszymi działaniami. Test Burewestnika, nazwany „Latającym Czarnobylem”, jest krokiem w tym kierunku. Ale to nie wystarczy; musimy iść dalej.

Musimy zastraszyć Zachód, ponieważ zabrakło im racjonalnych argumentów. Tylko coś naprawdę przerażającego może zmusić ich do mówienia z Rosją na równych warunkach.

Prezenter:

Czy fakt, że Burevestnik może pozostawać w powietrzu przez długi czas i jest prawie niemożliwy do śledzenia lub zestrzelenia, nie jest wystarczająco przerażający sam w sobie?

Aleksander Dugin:

Chodzi o to, że Zachód postrzega nasze oświadczenia ze sceptycyzmem. Studiowałem zachodnią prasę: wielu opisuje Burewestnika jako blef, broń fantasy, wątpi w jej zalety i jest przekonanych, że znajdą środki zaradcze. Tak będzie zawsze: nasze pokazy siły spotykają się z oskarżeniami o nieufność i oszustwo. Dmitry Seims słusznie podkreśla: Aby przezwyciężyć blefowanie, konieczny jest prawdziwy pokaz siły.

Zachód blefuje umiejętniej: skromne osiągnięcia są przesadzone jako „wielkie przełomy”. Trump mówi w bombastycznym stylu: „Świetnie! Wspaniały! Absolutnie!” Jego retoryka, pełna mocy i pewności siebie, urzeka ludzi jak kobra hipnotyzuje królika. Nasze 35 lat dyplomacji opierało się na innym fundamencie: „Unikajmy konfliktów, znajdźmy kompromisy i rozważmy nasze interesy”. Odpowiedź: „Świetnie, zmiażdżymy cię!”

Precyzyjne uderzenia, które pozostawiają irański program nuklearny nietknięty, są przedstawiane jako zwycięstwa. Media to chwytają, a sam Trump wierzy, że Iran jest „na kolanach”. Są to samospełniające się przepowiednie: ogłaszają „niszczący atak”, przedstawiają sfabrykowany wynik i działają w wirtualnej rzeczywistości. Nasze rewelacje i argumenty nie robią wrażenia. Porażki Trumpa są ogłaszane zwycięstwami i otrzymują relacje medialne.

Musimy zaatakować wrażliwy punkt, którego nie można zignorować. Nie mam pojęcia, co to będzie. Prezydent mówi o oszołomieniu: Zachód musi być zszokowany. Uruchomiliśmy Burevestnik, ale nie było reakcji. Nawet jeśli się boją, twierdzą, że Rosja blefuje, jej gospodarka jest słaba, sankcje są skuteczne, a aktywa mogą zostać zajęte. Stoimy w obliczu piekła. Trump, choć wygląda lepiej, praktycznie toczy wojnę Bidena. Ciągle mówi: „To nie jest moja wojna”, ale zachowuje się tak, jakby to była jego własna. Wkrótce powie: „To jest moja wojna i wygram ją w jeden dzień”. Musimy ostro zmienić naszą retorykę. Oni nie przestrzegają formalności, podczas gdy my nadal grzecznie przyjmujemy ciosy. Kirill Dmitriev, w duchu Gorbaczowa, próbuje znormalizować stosunki z USA, ale postrzegają to jako białą flagę, kapitulację.

Prezenter:

Następnie omówimy wizytę Kirilla Dmitriewa, przewodniczącego Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, oraz normalizację – lub jej brak – stosunków rosyjsko-amerykańskich. Chcę wrócić do uwag na temat Oszołomienia. Wcześniej sugerował Pan, że to może być początek „Operacji Oszołomienie”, powiązanej z atakami na infrastrukturę na Ukrainie. Co to za „Operacja Oszołomienie”? Czy ma Pan na myśli pokaz siły z naszymi pociskami na polu bitwy?

Aleksander Dugin:

Ponownie, nie jestem ekspertem od broni, ale studiuję zbiorową świadomość. Czasami mały, precyzyjnie ukierunkowany dron może mieć większy wpływ niż zniszczenie całej infrastruktury Ukrainy, zwłaszcza jeśli to zniszczenie nie zostanie zauważone.

Żyjemy w świecie symboli i obrazów, w którym nie ma bezpośredniego związku między naszą siłą a jej postrzeganiem. Nie mówię ci, co atakować – modele muszą być obliczone. Na przykład, z Zełenskim – to jedna rzeczywistość; bez niego – to zupełnie inna rzeczywistość. Są pewni, że nie będziemy w stanie tego pokonać. Ich celem nie jest wyzwolenie Ukrainy, ale prowadzenie wojny z nami przez innych. Tak długo, jak istnieje Zełenski, nawet jeśli jest sam, jest to zintegrowane z ich propagandą i wszystko staje się „fantastyczne, cudowne”. Zniszcz infrastrukturę – oni to ukryją. Wojsko widzi prawdziwe mapy i zdjęcia satelitarne, ale społeczeństwu, które decyduje o sankcjach lub atakach, pokazują zmanipulowane zdjęcia. 

Manipulowanie rzeczywistością nie jest nowe; to postmodernistyczne podejście Zachodu w ciągu ostatnich 30 lat. Operacja wojskowa jest nieskuteczna bez wsparcia mediów, bez uderzających obrazów, nawet bez obrazów generowanych przez sztuczną inteligencję. Połączenie działań wojskowych, polityki, wyjaśnień, obrazów wizualnych i demonstracji jest wymagane, aby przekonać publiczność. Jeśli to nie jest pokazane, to tak, jakby to się nigdy nie wydarzyło.

Nie byliśmy przygotowani na tego rodzaju wojnę – to dla nas nowe wyzwanie. Mierzymy sukces liczbą zabitych i wyzwolonym terytorium, ułaskawiając naszych wrogów, przygotowując „gest dobrej woli” dla 20 000 morderców w kotle. To, czego potrzebujemy, to akt buntu, który jest wymierzony w naszych przeciwników, a nie w nas samych. Wymaga to nie tylko strategii wojskowej, ale także opanowania mediów. Aby ogłuszyć Zachód, zwłaszcza w kontekście eskalacji Trumpa, musisz zmusić ich do krzyku: „To jest przerażająco fantastyczne, Rosjanie przekroczyli wszystkie granice!” – podczas gdy oni nadal nalegają, że jesteśmy słabi, nie posuwamy się naprzód, unikamy zdecydowanych działań i nie robią ustępstw.

Ale są działania, których retoryka nie może zniekształcić. Muszą zostać zastosowane. Metody istnieją.

Prezenter:

Wspomniał Pan o atakach na Bankova [Street]. Czy to jest zaskakujący czynnik?

Aleksander Dugin:

Atak na Bankową był tak dużo dyskutowany, że stracił sens. Nie wiem, co to będzie – malutki dron, elektroniczny gołąb, niezrozumiały element mikroskopowy, czy Burewestnik schodzący z nieba. Być może malutki komar wyeliminuje Yermaka i Budanova, albo coś bardziej fundamentalnego. Nie podejmuję decyzji; nie znam naszych możliwości i nie udzielam rad. Osoby odpowiedzialne muszą podjąć decyzję. Ale: niebezpiecznie jest ogłaszać oszołomienie i nie ogłuszyć.

Nasza retoryka się wyostrza, pokazujemy nasze możliwości, a ludzie czekają na nasz następny ruch. Musimy ogłuszyć naszych wrogów, aby byli naprawdę zszokowani. Monitoruję reakcję Zachodu – milczą na temat Oreshnika i Burewestnika. Trump nie wydaje się zaniepokojony.

W tej przerażającej grze domagania się losu ludzkości analizuję jej psychologię, socjologię, geopolitykę, a nawet najmniejsze gesty. Ale nie ma ogłuszenia.

Jeszcze nie skończyliśmy. Naszym celem nie jest przekonanie ich naszą mocą, ale potrząśnięcie nimi. Jeśli Trump powie: „To nie jest moja wojna”, odetnie ich kanały wsparcia i zostawi Europejczyków samych sobie, to zaskoczymy niektórych. Musimy wstrząsnąć Albionem, Paryżem i kanclerzem Merzem. Atak nieznanych dronów zaniepokoił ich, ale ich nie wstrząsnął. Potrzebne jest coś niesamowitego. Musimy przestać żywić złudzenia, że potraktują nas poważnie. Jesteśmy silniejsi, bardziej niebezpieczni i potężniejsi niż oni myślą. Musimy to udowodnić, a to jest operacja oszołomienie. Jak dotąd nie ma żadnych rezultatów. Musimy kontynuować.

Prezenter:

Proszę pozwolić, że wyjaśnię: Kyryll Budanov jest na liście terrorystów i ekstremistów. Chciałbym dodać do Pańskich uwag: Trump powiedział: „Oni nie bawią się z nami, a my nie bawimy się z nimi”. Co to może oznaczać?

Aleksander Dugin:

Nic. Jak mały kaszel. Moglibyśmy powiedzieć to samo: „My gramy, oni grają.” Kiedy Trump nie ma nic do powiedzenia, zrobi jakiś absurdalny komentarz, który ma sens, ale nie ma sensu. To oznacza, że go nie zaskakujemy. Kiedy go zaskoczymy, będzie mówił spójnie. Na razie jest to jego zwykły trolling – interpretuj go tak, jak chcesz; on nawet nie rozumie, co mówi. Jego determinacja, aby eskalować do nowej eskalacji nuklearnej, nie została złamana. Niestety.

Prezenter:

Mam jeszcze jedno ostatnie pytanie dotyczące „Operacji Oszołomienie”. Na przykład, gdyby Jermak lub Zełenski zostali usunięci, jak Pan wspomniał, czy nie sądzi Pan, że europejskie media i politycy natychmiast wykorzystaliby to do stworzenia wizerunku męczennika i wyjaśnienia swoim obywatelom, że istnieje teraz bezpośrednie zagrożenie wymagające przygotowań do wojny z Rosją? Obecnie manipulują faktami, aby namalować niejasny obraz, a to zapewniłoby im idealne narzędzie.

Aleksander Dugin:

Być może tak będzie. Ale jeśli ktoś chce walczyć z nami, to rozpocznie wojnę, niezależnie od tego, czy znajdzie pretekst, czy nie. Nie nalegam na konkretne decyzje. Operacja Oszołomienie została ogłoszona i uważam, że jest to terminowa i poprawna decyzja. Jednak charakter operacji to wyłączny autorytet Naczelnego Wodza i przywództwa wojskowo-politycznego. Niczego nie sugeruję ani nie narzucam – po prostu przedstawiam przykłady.

Ale pamiętajmy o tym: jeśli ich nie ogłuszymy, przygotują się do wojny skuteczniej i szybciej. Mówimy: „Teraz ich ogłuszymy”, ale nie działamy. Następnie sami przeprowadzą prowokację – wysyłając „komara” do Zełenskiego, obwiniając Rosjan i nas za wszystko. Operacje pod fałszywą flagą są standardową praktyką we współczesnej polityce. Jeśli nie będziemy działać, zrobią to za nas i użyją tego przeciwko nam.

Rzeczywistość straciła swoją wiarygodność – już nie istnieje. Wszystko zależy od pozorów. Brakuje obrazów mocy. Mówią, że Rosjanie są niebezpieczni, ale nieistotni. Grozimy, ale jesteśmy bezradni. To toruje drogę do ich agresji: obrazu bezwzględnego, ale słabego wroga, takiego jak Saddam Husajn czy Hamas. Wabią nas w tę pułapkę, a my nie stawiamy oporu. Powtarzamy: „Jesteśmy pokojowi, nie chcemy atakować”. Odpowiadają: „Są słabi, ukrywają swoje groźby, boją się, że zostaną zdemaskowani”. To jest jednostronna wojna informacyjna.

Istnieją rzadkie możliwości – kilka, ale istnieją – które mogą podważyć ich strategię ataku informacyjnego. Musimy zaatakować ich bańkę informacyjną, a nie Zachód czy Ukrainę. Ta bańka jest niebezpieczna: tworzy obraz, który usprawiedliwia prawdziwą wojnę przeciwko nam – jak pociski Tomahawk i atomowe okręty podwodne, o których wspomniał Trump. Wierzą, że ataki takie jak ten na Iran zmuszą nas do poddania się. Im bardziej deklarujemy: „Nie będziemy atakować, będziemy przestrzegać zasad”, powstaje tym silniejsze wrażenie naszej słabości. Wzięliśmy 20 000 ukraińskich żołnierzy do niewoli, wymieniamy ich, tworzymy warunki – to jest postrzegane jako słabość. Jak możemy to zmienić? Ale to jest konieczne.

Musimy wprowadzić mechanizmy, które uwzględniają wymiar informacyjny. Ich kłamstwa nie są nieszkodliwe – prowadzą do ataków rakietowych na nasze terytorium. Następnie musimy zareagować stanowczo. Integrują wszystko w swoją narrację – pokój, stanowczość, negocjacje, zdecydowane działanie. Jak możemy przerwać ich wojnę informacyjną w tym krytycznym momencie? Musimy powstrzymać agresję, do której Zachód coraz bardziej się zbliża. Równowaga między racjonalnością a siłą wymaga precyzyjnego dostrojenia. Eskalacja lub niekończące się unikanie jest równoznaczne z poddaniem się.

To jest sztuka wojny, wysoka polityka, sztuka walki o suwerenność i interesy narodowe. Polityka to walka o istnienie – kategoria filozoficzna. Niektórzy władcy posiadają tę sztukę, podczas gdy inni sieją spustoszenie. Nie wolno nam spoczywać na laurach – nad nami gromadzą się burzowe chmury. Nadszedł czas, aby szukać sojuszników na potencjalną wojnę.

Proponuję ustanowienie sojuszu wojskowego z Chinami: Jeśli Zachód zrozumie, że atak na nas wywoła reakcję naszych sojuszników, to ich zniechęci. Jeśli ich uwaga przesunie się na Tajwan, musimy wspierać Chiny. Jesteśmy na skraju zrobienia tego. Rosja i Chiny są wielkimi potęgami gospodarczymi, geopolitycznymi i militarnymi. Musimy wzmocnić nasze więzi z Indiami i innymi krajami.

Testem lakmusowym jest agresja USA na Wenezuelę i Kolumbię. Jeśli zmienią tam reżimy, stanowi to dla nas zagrożenie. To jest ich doktryna Monroe, ich „Ukraina” i nie przestaną. Sukces zwiększy ich zaufanie do ich zdolności do działania przeciwko nam i Chinom. Musimy zintensyfikować nasze geopolityczne wysiłki w Ameryce Łacińskiej. Jeśli pozwolimy Trumpowi łatwo zmienić tam reżimy, nasza sytuacja się pogorszy.

Prezenter:

Więc czy powinniśmy dostarczyć broń?

Aleksander Dugin:

Do wszystkich – Iran, Hezbollah, Wenezuela. Aktywnie, masowo, nieskrępowanie, tak jak robią to USA. W tym samym czasie powiedzmy: „Jesteśmy za pokojem, Trump, jesteś świetny, ale to jest biznes”. Maduro płaci za pociski Oreshnik i systemy obrony powietrznej – to umowa. Jak powiedział Trump, „To umowa”. Jeśli żyjesz z wilkami, wyj jak wilk. To jest oszołomienie.

I mówimy: „Nie będziemy wspierać Hamasu, Hezbollahu, osiągniemy porozumienia w Syrii, pomożemy Iranowi z daleka, nie będziemy tworzyć sojuszy wojskowych w ramach BRICS”. To sprawia, że jesteśmy „Czeburaszkami” – nie przerażającymi, szalonymi postaciami z kreskówek przygotowującymi się do ataku. Zachód przedstawia wojnę z Rosją jako kreskówkę.

Teraz musimy zakłócić ich „kreskówkowy” plan wojenny. Trump jest silny w swojej ideologii MAGA, ale działa potwornie, nie na nasz koszt. Nasza stawka leży nie tylko w linii styku, ale także w globalnej pozycji Rosji. Jesteśmy biegunowym przeciwieństwem, a na Bliskim Wschodzie musimy zająć stanowisko wobec naszych przyjaciół i wrogów, zawrzeć sojusze i zapewnić pomoc wojskową i finansową z oczekiwaniem wzajemności. Dotyczy to Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. Wielkie mocarstwo dba o wszystko, nawet o Falklandy. 

Czy mamy zasoby?

Jeśli nasze zasoby są niewystarczające, każde przemieszczenie będzie nas kosztować naszą suwerenność. Jesteśmy otoczeni, a wróg zażąda więcej – kolonizacji Rosji. Zachód mówi o tym dzień i noc, tworząc zasoby dla naszego upadku – spiski, operacje zmiany reżimu. Jeśli pokażemy słabość – Afryka, Ameryka Łacińska, Bliski Wschód, Azja nie będą nasze. Wtedy powiedzą: „Syberia nie jest twoja, Kaukaz Północny nie jest twój”.

Zachodnia hegemonia to maszyna działająca w nowych, sieciowych rzeczywistościach. Sztuczna inteligencja jest doskonałym przykładem. Podobnie jak Elon Musk, przyjmujemy go, nie rozumiejąc, że ma w sobie osadzone liberalne miny lądowe. Może eksplodować jak pagery Hezbollahu. Nie rozumiemy skali konfliktu, w który jesteśmy obecnie zaangażowani. Nie rozumiemy strony technicznej, rekrutacji opartej na dotacjach naszej nauki, kultury i gospodarki. Zachód zinfiltrował nas i pozostawił tylne drzwi w każdej instytucji – demokracji, wolnego rynku. W latach 90. przekazaliśmy klucze do miasta wrogowi. I nadal nie wyzwoliliśmy się w pełni. Walczymy na każdym poziomie, w tym na poziomie informacyjnym, ale nie zawsze wiemy jak. Uważamy, że konflikt może być lokalny, ale jest globalny.

Prezenter:

Myślimy w dobrej wierze, ale świat nie jest na to gotowy. Wspomniał Pan o sojusznikach i Chinach. Chcę wyjaśnić: obecna wizyta Donalda Trumpa i jego nadchodzące spotkanie z Xi Jinpingiem 30 października – czego powinniśmy się po tym spodziewać? Niektóre media donoszą, że Trump będzie próbował przekierować energię Chin z dala od Rosji.

Aleksander Dugin:

To jest częściowo powód, dla którego on tam się udaje, ale nie tylko dlatego. Trump porzucił swoją filozofię MAGA i przyjął neokonserwatywne stanowisko. Jest narzędziem w rękach ludzi takich jak Lindsey Graham. Jego celem jest budowanie sojuszy w Azji Południowo-Wschodniej za pomocą gróźb, łapówek i ofert, których, jego zdaniem, Chiny nie mogą odmówić. To jest wojna. Mówi: „Konkuruję z Chinami”, ale walczy z nami. Biden, Obama, neokonserwatyścy – to jest dzisiejszy Trump.

Trump nie tylko walczy z Chinami; zawiera umowy przeciwko nam. Jest mało prawdopodobne, że Xi Jinping podejmie radykalne środki przeciwko nam, ale musimy pracować, aby temu zapobiec. Musimy zbudować silne partnerstwo z Chinami. Nasz prezydent pracuje nad tym niestrudzenie, ale mechanizmy rosyjskiej polityki czasami nie są w stanie dostosować się do tych wyzwań – są zbyt powolne, biurokratyczne i uciążliwe. Putin zachowuje się jak bohater, jakby od niego zależał los ludzkości, ale jego instrukcje toną w papierkowej robocie, a pionowa struktura staje się pozioma. Musimy przyspieszyć nasze sojusze z tymi, którzy podzielają wielobiegunowy program – militarnie, ekonomicznie i strategicznie. Operacja Oszołomienie ma kilka faz: dokonywanie pozytywnych kroków w globalnej polityce, zdobywanie nowych przyjaciół i wspieranie sojuszników.

Wizyta Trumpa jest wrogim posunięciem. On knuje i zawiera umowy przeciwko nam. Uważa, że ma kontrolę, ale Rosja jest suwerennym państwem i nie będzie mu posłuszna. Jest uwikłany w nasz konflikt, oczekując łatwego zwycięstwa. Europa również narzeka, ale podąża za neokonserwatystami. I to jest niebezpieczne.