BKP: Różnica między kościelną ekskomuniką a Bożą anatemą


Biskupi-sekretarze Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu  byzcathpatriarchate@gmail.com

——————————————-

BKP: Różnica między kościelną ekskomuniką a Bożą anatemą

Najsurowszą karą kościelną za naruszenie dyscypliny kościelnej jest kościelna ekskomunika, czyli wykluczenie z organizacji kościelnej. Ale to jeszcze nie znaczy, że osoba ukarana jest wykluczona z Mistycznego Ciała Chrystusa. Przykładami są św. Joanna d’Arc, męczennik Jan Hus czy arcybiskup Lefebvre. Na nich była wygłoszona kościelna ekskomunika, ale Boża anatema na nich nie spadła. Nie zostali przez Boga wykluczeni z Mistycznego Ciała Chrystusa. Udowodniono, że Jan Hus nie głosił żadnych herezji. W rzeczywistości został spalony za pragnienie prawdziwej reformy kapłaństwa. Fałszywie oskarżona została również Joanna d’Arc i była spalona. Podobnie abp Lefebvre był przez Jana Pawła II absurdalnie wykluczony z organizacji kościelnej za wierność nauce Chrystusa. Tak jak Joanna d’Arc została później zrehabilitowana, tak i ekskomunikowani Jan Hus i arcybiskup Lefebvre powinni zostać zrehabilitowani i kanonizowani przez Watykan.

W przeciwieństwie do kościelnej anatemy, tutaj jest Boża anatema – wykluczenie z Mistycznego Ciała Chrystusa. Ona ipso facto spada za głoszenie innej ewangelii, jak wskazano w liście do Gałacjan 1:8-9. Bożą anatemę za inną ewangelię ściągnął na siebie i obecny pseudo-papież Franciszek. Stał się martwym członkiem Ciała Chrystusa. Mimo to nadal okupuje urząd papieski. Tragedią jest, że niema tutaj żywego kościoła, który zrealizowałby jego wykluczenie przed Bogiem. Poza tym dosłownie tragikomedią jest to, że osoby, które ściągnęły na siebie Bożą anatemę, zostały przez Bergoglio ogłoszone świętymi, czyli wzorem do naśladowania.

Obecnie dyskutowana jest kwestia, czy pseudo-papież Franciszek jest prawomocnym czy nieprawomocnym papieżem. Przepisy kościelne przewyższają Boże Prawo, które brzmi: „Ale nawet gdyby… anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!” (Ga 1:8-9).

Bergoglio przyjął antyewangelię i tym samym wykluczył się z Ciała Chrystusa – Kościoła. Ponadto sam głosi antyewangelię nie tylko prywatnie, ale także publicznie i nadużywa w tym celu najwyższego, czyli Chrystusowego autorytetu! Tutaj już nie trzeba, aby jakiekolwiek świadkowie ani władza kościelna udowodniła jemu to, co sam publicznie udowodnił. Poprzez słowa i gesty ipso facto wielokrotnie wykluczył się z Ciała Chrystusa – Kościoła.

Czym jest Ewangelia Chrystusa? Jest na to jasna odpowiedź – jest to nauka Chrystusa o zbawieniu, która jest nierozerwalnie związana z Jezusem Chrystusem. Dlatego każdy, kto uwierzy w Ewangelię, przyjmuje jednocześnie Jezusa i zbawienie. Ewangelii Chrystusa nie można łączyć z herezjami, które zaprzeczają jej istocie.

Jezus powiedział: „Pokutujcie i wierzcie (gr. en) w Ewangelię” (Mk 1:15). A także: „… głoście ewangelię… kto uwierzy (w ewangelię)… będzie zbawiony, kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16:15 i nast.)

Jaka jest „inna ewangelia”, o której mówi list do Galacjan 1:8-9? Inną ewangelią jest heretycka nauka antychrysta, która zaprzecza podstawowym prawdom koniecznym do zbawienia. Kto przyjmuje inną ewangelię, czyli antyewangelię, odrzuca Jezusa Chrystusa, a tym samym i zbawienie. Taka osoba ipso facto ściąga na siebie Bożą anatemę  – wykluczenie – oddzielenie od Chrystusa, niezależnie od tego, czy anatema jest wygłoszona, czy nie. Jeśli nie będzie pokutować, to znaczy, jeśli nie wyrzeknie się herezji i ducha fałszywej ewangelii, zostanie na wieki potępiona.

Z Pismem Świętym, ogłaszającym Bożą anatemę (Ga 1:8-9) jest zgodna i bulla dogmatyczna Pawła IV „Cum ex apostolatus officio”. Mówi o tym, że wszystko, co robi papież-heretyk, jest nieważne. On jest wykluczony z Kościoła i nikt nie może go już słuchać. Potwierdza to również wypowiedź św. Roberta Bellarmina: „Jawny heretyk jest ‘ipso facto’ zdetronizowany… Dlatego Papież ,który jest jawnym heretykiem, automatycznie przestaje być papieżem i głową, tak jak automatycznie przestaje być chrześcijaninem i członkiem Kościoła”.

Heretycki modernizm został potępiony przez papieży Piusa IX i Piusa X. II Sobór Watykański wyznaczył kierunek, który kościelnie ekskomunikuje prawowiernych. W rzeczywistości sam Sobór znalazł się bezpośrednio pod Bożą anatemą. Jest nieważny, ponieważ potajemnie promował drogę antyewangelii, drogę odstępstwa, prowadzącą do wiecznej zagłady.

Pokutować oznacza nazwać prawdę prawdą, heretyka heretykiem, a również heretycki Sobór heretyckim. Również powinni być prawdziwie nazwani heretykami i jego inicjatorzy i promotorzy, w tym soborowi i posoborowi papieże. Na nich ciąży ipso facto Boża anatema. Na razie ta prawda jest bojkotowana, ale trzeba ją zaakceptować. Jeśli ten krok pokuty nie zostanie podjęty, nie może się rozpocząć prawdziwa odnowa Kościoła! Tylko prawowierne nauczanie zapewnia katolikom zbawienie. Przywrócenie go jest wolą Bożą.

Heretycki Sobór Watykański II należy nazwać heretyckim. Obecny arcyheretyk Bergoglio uzupełnia jego program i ducha. Wdraża i aktualizuje aggiornamento II Watykana z homoseksualistami, transseksualistami, bałwochwalcami i czarownicami, czczącymi demona Pachamamę.

Tragedią jest, że obecni biskupi i księża milczą o tym, bo boją się kościelnej ekskomuniki. Ale Bożej anatemy i wiecznego piekła nie boją się. Jest to znak wewnętrznego odstępstwa, tchórzostwa i wyrzeczenia się Chrystusa i Jego Ewangelii.

Dlatego w tym krytycznym czasie, drodzy biskupi i kapłani, wzywamy was: Wstawiajcie się za Jezusem Chrystusem i Jego Ewangelią! Nie bójcie się, że Bogiem anatemizowany arcyheretyk Bergoglio lub jego homo-sieć, będzie was tzw. ekskomunikować. Jezus jasno powiedział: „Wyłączą was ze swoich synagog… będą was prześladować”, ale pamiętajcie – czeka was za to wieczna nagroda w niebie!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr              + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

Patrz wideo w języku czeskim: https://vkpatriarhat.org/cz/?p=48488

https://rozdil.wistia.com/medias/i2w1f3lu58  //rumble.com/v1c9ccl-rozdl.html

Różnica między kościelną ekskomuniką a Bożą anatemą

vkpatriarhat.org/en/?p=22027  /english/

In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals

In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals

by Luiz Sérgio Solimeo April 19, 2024

In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals
In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals
Photo: © Mazur/catholicnews.org.uk, CC BY-NC-ND 2.0

Pope Francis’ new autobiographical book,1 written with journalist Fabio Marchese Ragona, was recently released. It is titled Pope Francis’ Life: My Story Through History and has been translated into several languages. It was published simultaneously in Europe and America by HarperCollins.2

The Communist Who Taught Pope Francis to Think

The 232-page book tells the story of Pope Francis’s life from his childhood to the present. As is customary, he speaks well of his family, but we were surprised to see emphatic praise for a declared communist. Esther Ballestrino fled from Paraguay to Argentina for political-ideological reasons (she was a militant of the Revolutionary Febrerista Party). She was Pope Francis’s chemistry teacher in a laboratory where he worked while studying at Industrial School No.12.

He states:

“Esther was a remarkable woman, and I owe her a great deal. Yes, she was a communist through and through, and an atheist, but a respectful one … And she taught me so much about politics … She gave me some publications, including that of the Communist Party.”3

As a Jesuit priest, he says, “I was still fond of her. After all, she taught me to think.” He then recounts that because of her political activity, Esther was under police surveillance. She asked him to remove the Marxist books from her home and hide them. He hid them among the books at the Jesuit school. 4

However, he insists, “I never embraced communist ideology.” He says he read communist literature to understand better “the world that Esther came from.”5

Criticism of the Military, Silence on Violent Communist Terrorists

Pope Francis harshly criticizes Argentina’s anticommunist military regime of the seventies. While there is no doubt there were unacceptable excesses on the part of the regime, Pope Francis’s criticism of the military is one-sided and biased. He fails to reference the violent communist urban guerrilla movements active in the country at the time. Among the various guerrilla groups were the Montoneros, of Catholic and Peronist origin,6 and the Ejército Revolucionario del Pueblo (ERP), of Trotskyist inspiration and a break-away group, the ERP-22 de Agosto.7

Thus, his narrative does not consider the numerous terrorist attacks like that of the murder of two conservative Catholic philosophers, Jordano Bruno Genta on October 27, 1974, and Carlos Sacheri on December 22 of that same year. Sacheri was executed in front of his wife and seven children as he left Mass and Genta as he left his house on his way to Mass. Both were killed by the ERP-22 de Agosto movement.8

“God Loves Everyone, Especially Sinners”

In an interview on Italian television on January 14, Pope Francis said he “like[s] to think hell is empty; I hope it is.”9 In this autobiography, he imagines a Church that “embraces and welcomes everyone,” including sinners who “have been judged by us in the past … for example, homosexuals and transsexuals who seek the Lord but are rejected or persecuted. … God loves everyone, especially sinners.10

He believes “it is essential today that we abandon the rigidity of the past, and distance ourselves from a Church that points the finger in condemnation.”11

The Church has always welcomed sinners who want to change their lives and has never rejected those who seek her help to abandon sin. She gives constant spiritual guidance and offers the Sacraments, especially Penance, when sinners are able to receive them. But like Our Lord in relation to the adulterous woman, when forgiving repentant sinners, she never acquiesced to current or future sins. Saint Bede, commenting on Jesus’s forgiveness of the repentant sinner, explains: “Since He is merciful and gentle, He forgives the past, but since He is just and loves justice, He forbids her to sin any more.”12

It is worth analyzing here Pope Francis’s statement that “God loves everyone, especially sinners.” If God “loves especially sinners,” then he will love atheists, blasphemers, idolaters, murderers, the impure, thieves, liars and others who deliberately disobey what He established with the Ten Commandments. This is absurd.

“God is the supreme good,”13 and therefore, He cannot love sin, which is the opposite of good, nor can He love a sinner as such. As Saint Thomas explains, God loves sinners not as sinners but as His creatures. As long as they are sinners, “under this aspect, they are hated by Him.”14

Furthermore, how can we say that God loves “especially sinners” when Saint John says that “he that committed sin is of the devil.”15

Support for Same-sex Unions

Next, Pope Francis says considering that “all children of God must be welcomed with open arms”—including homosexual and transgender individuals—“does not mean the Church is in favor of same-sex marriage” because the sacrament of marriage was instituted by Our Lord “only for the union of a man and a woman.”16

This statement, which seems to safeguard the Sacrament of Marriage, is misleading. It could be interpreted as suggesting that non-sacramental marriage (that of unbaptized people or pagans) could take place between people of the same sex.

The institution of marriage itself requires a man and a woman since marriage is a natural institution created by God in the earthly paradise for the purpose of perpetuating the human species, which is only possible through this union. That is why the book of Genesis (1:27) says that God created them “male and female.” And He commanded: “Be fruitful, multiply, fill the earth and subdue it” (Gen. 1:28).

Our Lord elevated this natural marriage between Christians to the status of a Sacrament as a symbol of the union and love between Christ and his Church.17 However, He did not change the nature of marriage, which is why the natural marriage of pagans is valid and indissoluble.18 Thus, the same book of Genesis says: “Wherefore a man shall leave father and mother and shall cleave to his wife: and they shall be two in one flesh” (2: 24).19

Thus, according to the Scriptures, the Church Fathers, and the Magisterium, marriage, whether natural (among pagans) or sacramental (among the baptized), is a union between a man and a woman. It is the only legitimate way to exercise human sexuality.

Now, Pope Francis implicitly denies this truth when he defends “civil unions” for two people of the same sex while denying the possibility of sacramental marriage for such pairs. He says:

Civil unions are another matter, and on this subject, I have said on many occasions that it is right that these people who experience the gift of love should have the same legal protections as everyone else.”20

He continues: “Jesus often met and spent time with people who lived on the margins of society, who live in the existential peripheries, and that is what the Church should be doing today with members of the LGBTQ+ community, who are often marginalized within the Church.”21

It is clear from these words that he is talking about practicing homosexuals and not about people who suffer from same-sex attraction but who remain chaste with the help of grace. He also unreservedly adopts the homosexual movement’s acronym “LGBTQ+,” as if it were something entirely acceptable.

“Civil Protection” for the Sin of Sodomy?

Now then, two people of the same sex with homosexual attraction, living stably together, will normally end up committing homosexual sin. Therefore, to defend civil unions for homosexuals is, at the very least, to defend a near occasion of grave sin. And, the moralists say, “[t]o remain in an occasion of sin is a mortal sin if there is a serious danger of committing a mortal sin; the sin is multiplied each time the occasion is desired or permitted with renewed willingness.”22

It is also a scandal to present this proposition when civil laws increasingly tend to favor homosexuality. This is aggravated by Fiducia Supplicans’s permission for priests to hold “blessings for same-sex couples,”23 which has earned the repudiation of cardinals, entire episcopates, priests and faithful.24

In yet another memoir released this April 3, Pope Francis returns to the subject of civil unions for homosexuals: “Since marriage is a sacrament, it cannot be administered to homosexual couples, but that, in a way, one would have to give a guarantee or civil protection to the situation of these people.” He then suggested “civil unions” as in France.25

To say that sinful cohabitation should be given “civil protection” by law is to oppose both divine and natural law. It falls into legal positivism, that is, law with no moral basis. However, Pope Pius XII, in a memorable speech to the National Convention of Italian Catholic Jurists on December 6, 1953, made it clear that evil and error cannot be the subject of rights. We highlight the following excerpt:

“Above all, it must be clearly stated that no human authority, no state, no community of states, whatever their religious character, can give a positive command or positive authorization to teach or to do that which would be contrary to religious truth or moral good. Such a command or authorization would have no obligatory power and remain without effect. No authority may give such a command because it is contrary to nature to oblige the spirit and the will of man to error and evil or to consider one or the other as indifferent. Not even God could give such a positive command or positive authorization, because it would be in contradiction to His absolute truth and sanctity.” 26

On the other hand, to say that homosexuals have the “gift of love” is to present an unhealthy attraction, contrary to human nature, as true, altruistic and disinterested love, as defined by Saint Thomas.27

Homosexual love is impossible because it seeks to transform the love of friendship between two people of the same sex into conjugal love. Now, conjugal love is a special kind of love of friendship that has as its purpose the ends proper to marriage: the procreation and education of offspring and mutual help.28

Teach “All Things Whatsoever I Have Commanded You”

Our Lord said: “He who obeys the commandments he has from me is the one who loves me.”29

The mission of the Church is the one Our Lord gave the Apostles and their successors shortly before ascending into Heaven:

“Going therefore, teach ye all nations; baptizing them in the name of the Father, and of the Son, and of the Holy Ghost. Teaching them to observe all things whatsoever I have commanded you.” 30

Therefore, neither the pope nor bishops can change the teachings of Jesus Christ, clearly contained in Divine Revelation and Tradition and attested to by the perennial Magisterium of the Church.

Footnotes

  1. In 2014, a biography of the new pope was published in English with the title “Pope Francis His Life in His Own Words – Conversations with Jorge Bergoglio – written with (Rabbi) Serge Rubin and (journalist) Francesca Ambrogetti. It was published by New American Library.
  2. Pope Francis with Fabio Marchese Ragona, Life My Story Through History, Aubrey Botsford, trans. (Harperone Collins Publishers, New York, 2024).
  3. Ibid. 53. All emphases in the quotations are ours.
  4. Ibid. 87-88.
  5. Ibid. 53.
  6. Montoneros, https://en.wikipedia.org/wiki/Montoneros, 4/1/24.
  7. Ejército Revolucionario del Pueblo (Argentina), https://es.wikipedia.org/wiki/Ej%C3%A9rcito_Revolucionario_del_Pueblo_(Argentina), 4/8/2024.
  8. Aciprensa, Recuerdan en Argentina a Jordán Bruno Genta a 30 años de asesinato, https://www.aciprensa.com/noticias/27916/recuerdan-en-argentina-a-jordan-bruno-genta-a-30-anos-de-asesinato ; Elena Scirica, Un embate virulento contra el clero tercermundista: Carlos Sacheri y su cruzada contra “La Iglesia Clandestine.” https://www.academia.edu/47269924/Un_embate_virulento_contra_el_clero_tercermundista_Carlos_Sacheri_y_su_cruzada_contra_La_Iglesia_clandestina,.,; Carlos Alberto Sacheri, https://en.wikipedia.org/wiki/Carlos_Alberto_Sacheri; https://es.wikipedia.org/wiki/Carlos_Alberto_Sacheri accessed 4/1/24.
  9. Cindy Wooden, “Pope Francis says he hopes hell is ’empty,’” Catholic News Service, Jan. 15, 2024, https://www.americamagazine.org/faith/2024/01/15/pope-francis-resign-interview-246936, 4/5/24. Luiz Sergio Solimeo, “Pope Francis Wishes Hell Were Empty,” Mar. 7, 2024. https://www.tfp.org/pope-francis-wishes-hell-were-empty/
  10. Life My Story, p. 218.
  11. Ibid., 220.
  12. Quotation in The Great Commentary of Cornelius a Lapide, The Holy Gospel According to Saint John (Loreto Publications: Fitzwilliam, N.H.) 317.
  13. Summa Theologica, I, q. 6, a.2 c.
  14. Summa Theologica, I, q. 20, a. 2 ad 4.
  15. I John, 3:8.
  16. Life My Story, p. 218-219.
  17. Cf. Ephesians, 5:21-25, 32.
  18. Council of Trent, Session XXIV, Doctrine Concerning the Sacrament of Matrimony, Denzinger, 969 ff.; Sacra Theologia Summa, liv. II, cap.I, Matrimonio, Fr. Francisco Ap. Sola, S. I., https://mercaba.org/TEOLOGIA/STE/Sacram/MA/capitulo_i.htm#CAPITULO%20I 4/2/24
  19. Cf. Matt. 19:6; Mark 10:6-8.
  20. Life My Story, p. 219.
  21. Ibid.
  22. Dom Gregory Manise, O.S.B., Occasionist, in Francesco Cardinal Roberti, Monsignor [afterward Cardinal] Pietro Palazzini, (Henry J. Yannone, S.T.L, translator), Dictionary of Moral Theology (The Newman Press: Westminster, Md., 1962) 847-8.
  23. Dicastery for the Doctrine of the Faith, Declaration Fiducia Supplicans On the Pastoral Meaning of Blessings, Presentation; Nos. 2, 39, 41, https://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_ddf_doc_20231218_fiducia-supplicans_en.html  1/5/24.
  24. Pope Francis Authorizes Blessing Homosexual Couples and Adulterers with a Declaration and a “Clarification” that Favor Sin by Luiz Sérgio Solimeo, February 1, 2024, https://www.tfp.org/pope-francis-authorizes-blessing-homosexual-couples-and-adulterers-with-a-declaration-and-a-clarification-that-favor-sin/ 4/6/24.
  25. Martínez-Brocal, Javier. Papa Francisco. El sucesor: Mis recuerdos de Benedicto XVI Editorial Planeta), our translation, 64.
  26. Pius XII, Ci Riese, https://www.ewtn.com/catholicism/library/ci-riesce-8948 4/8/24.
  27. See TFP Committee on American Issues, Defending A Higher Law (The American Society of Defense of Tradition Family and Property: Spring Grove, Penn., 2004) 77.
  28. Saint Thomes, in Ethicorum lib. 8, 1.12 n. 22, in Defending A Higher Law, 80.
  29. John 14:21.
  30. Matt. 28:19-20.

Spór o Dignitas Infinita (nieskończoną godność człowieka). Twierdzenia Akwinaty.

Spór o Dignitas Infinita (nieskończoną godność człowieka)

Autor: CzarnaLimuzyna , 18 kwietnia 2024 nieskonczona-godnosc?

Vyacheslav Safronov /Pinterest/

Aby rozprawiać o godności należy najpierw odpowiedzieć sobie na następujące pytania

  • Czym jest godność ludzka?
  • Od czego i w jakim stopniu zależy, a w tym mieści się pytanie – czy można ją utracić, zatracić, odebrać komuś?
  • Czy godność ludzka jest nieskończona?

Pytanie o „godność nieskończoną” pojawiło się po publikacji Dignitas Infinita, dokumentu Dykasterii Nauki Wiary zawierającego „papieskie magisterium ostatniej dekady”. Tekst ten doczekał się kilku omówień, krótkich i długich, w tym krytycznych, co według mnie jest zasadne.

Trzy odmiany godności

  1. godność przyrodzona (niezbywalna)
  2. godność dobroci moralnej (charakteru moralnego). Można ją rozwijać i umacniać poprzez swoje moralnie dobre czyny, ale można ją także tracić w wyniku własnego moralnie złego postępowania. Taka godność jest stopniowalna, czyli może być większa lub mniejsza.
  3. godność przypisywana na podstawie racji zewnętrznych. Pochodzi ona z uznania wyrażanego przez inne osoby. (zróżnicowanie za: GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ W UJĘCIU ŚW. TOMASZA Z AKWINU/_dr Robert Plich OP)

Aktualnie dominujące ideologie i związane z nimi antropologiczne błędy mieszają wszystkie odmiany godności  tworząc ideologiczny zlepek /fałszywie nazywany godnością/ – ważniejszy od prawdy i rozumiany jako obowiązek szacunku dla uprzywilejowanych grup dopuszczających się niemoralnych czynów, tym samym tracących moralną godność oraz niezasługujących na godność trzeciego rodzaju (poważanie, szacunek, pozycja).

W tym ujęciu przypisywana na siłę czyli pod presją paragrafów godność klasom rzekomo uciskanym, w praktyce zdegenerowanym, jest fałszywie nazywanym „prawami człowieka” nienależnym przywilejem, pilnowanym przy pomocy terroru lewicowej poprawności i policyjnej pałki.

Godność jest zdolnością do życia zgodnego z rozumem i z moralnością. Mówi się wtedy, że dana osoba prowadzi życie godne człowieka w przeciwieństwie do osób żyjących w niezgodzie z podstawowymi normami, co próbuje się bagatelizować pod osłoną “tolerancji”. W takim przypadku zło moralne staje się czymś chronionym „prawami człowieka”.

Dokument Watykanu Dignitas Infinita potężna łyżka dziegciu i odtrutka św. Tomasza

A na tym polega najwyższy stopień godności ludzkiej, że nie pod wpływem innych, ale sam z siebie człowiek zwraca się ku dobru.

św. Tomasz z Akwinu

Oczywiście bez łaski samego Boga człowiek nie byłby w stanie tego uczynić. Co zawiera Dokument z Watykanu? Zawiera nieprawdę i prawdę. Pytaniem retorycznym w tym momencie jest pytanie dlaczego zawiera nieprawdę, będącą jednym z podstawowych składników lewicowych, globalistycznych, satanistycznych ideologii. Ważnym rodzajem manipulacji w tym dokumencie są akcenty, w tym użycie aż 29 razy słowa: kobiet, kobiety.

Krótkie fragmenty dokumentu /ciemny fiolet/, które poddam krytyce

Nieskończona godność

(Dignitas infinita) Nieskończona godność, niezbywalnie związana z istotą samego bytu, przysługuje każdej osobie ludzkiej, niezależnie od jakichkolwiek okoliczności i jakiegokolwiek stanu lub sytuacji, w jakich się znajduje.

„W Bogu nie ma zmiany, utraty i nabywania” A w człowieku? Nawet nieśmiertelna dusza może być pozbawioną Boga, utraconą na rzecz diabła w wyniku wiecznego odłączenia od Stwórcy. Czy podobnie jest z godnością, z darem przyrodzonym traconym za życia i definitywnie utraconym w piekle?

Poniżej cytaty z GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ W UJĘCIU ŚW. TOMASZA Z AKWINU:

Człowiek poprzez grzeszenie odstępuje od porządku rozumu, dlatego odpada od ludzkiej godności — według tego przecież człowiek jest naturalnie wolny i istniejący dla siebie — i popada poniekąd w stan niewoli zwierząt, kiedy mianowicie sam z siebie podporządkowuje się zgodnie z tym, co jest użyteczne dla innych /św. Tomasz z Akwinu/

“Innymi słowy, jeżeli człowiek grzeszy, to świadomie i dobrowolnie odstępuje od porządku rozumu wyrażonego w prawie Bożym oraz od urzeczywistniania swojego wiecznego przeznaczenia, a przez to konsekwentnie degraduje godność swego człowieczeństwa. Grzesznik popada w stan niewoli charakterystyczny dla zwierząt, które — o czym była mowa powyżej — nie mają władzy nad swoimi czynami, a ponieważ są stworzeniami nierozumnymi, to nie istnieją same dla siebie, lecz dla stworzenia rozumnego. Samostanowienie polegające na świadomym i dobrowolnym odstąpieniu od porządku rozumu prowadzi człowieka do porzucenia jego ludzkiej godności i powoduje popadnięcie w stan użyteczności dla innych. Jako cel sam w sobie, człowiek przez swoje wolne wybory może zdegradować siebie do rangi środka używanego przez innych do realizacji ich osobistych celów”.

„Św. Tomasz pisze np. o nieskończonej godności osoby Chrystusa jako Boga i człowieka, która powoduje, że sama tylko męka Chrystusa bez Jego śmierci wystarczyłaby dla odkupienia rodzaju ludzkiego. Przyjmując taki punkt odniesienia, św. Tomasz zauważa, że aniołowie nie mają nieskończonej godności, z czego można wnioskować, że tym bardziej człowiek, będąc skończonym stworzeniem, nie może równać się pod względem swojej godności nie tylko z nieskończonym Bogiem, ale także z istotami niebieskimi, jakimi są aniołowie. W przypadku stworzeń rozumnych, nawet takich jak aniołowie, godność polega m.in. na urzeczywistnianiu ich podobieństwa do Boga. (…)

Jednak jeszcze bardziej o godności stworzeń świadczy możliwość poznania Boga. Z tego powodu aniołowie, którzy mają większe poznanie Boga, mają tym samym większą godność.

Czasami św. Tomasz przez godność rozumie rację zasługiwania na coś, uprawnienia do czegoś czy bycia odpowiednim do czegoś. Zwykle objawia się to przez użycie przymiotnika dignus — godny. Jego przeciwieństwem jest indignus — niegodny. To zasługiwanie, uprawnienie czy bycie odpowiednim może komuś przysługiwać z różnych racji godności — zarówno godności zwanej współcześnie przyrodzoną, jak i godności charakteru moralnego, a także z innych racji zewnętrznych wobec bycia człowiekiem. Podobnie, jak się wydaje, kiedy św. Tomasz pisze, że nigdy godność osoby nie zmniejsza jej grzechu, lecz go powiększa, można to odnieść do różnych wspomnianych znaczeń i przejawów godności”.

Trud migrantów

40. Migranci są jednymi z pierwszych ofiar różnych form ubóstwa. Nie tylko odmawia się im godności w ich krajach, ale i samo ich życie jest zagrożone, ponieważ nie mają już więcej środków na założenie rodziny, pracę lub wyżywienie. Kiedy przybywają do krajów, które powinny być w stanie ich przyjąć, „uważa się [ich] za nie dość godnych, by uczestniczyć jak wszyscy inni w życiu społecznym, i zapomina się, że mają taką samą przyrodzoną godność, jak każda inna osoba. (…) Przyjęcie ich jest ważnym i znaczącym sposobem obrony „niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej, bez względu na jej pochodzenie, kolor skóry czy wyznanie.

W większości przypadków nie migranci, lecz nachodźcy (neologizm stworzony przez prof. Wolniewicza w wyniku połączenia „najeźdźców” i „uchodźców”). Odmowa wpuszczenia nachodźców na terytorium danego państwa nie pozbawia ich przyrodzonej godności, lecz stanowi uzasadnioną ochronę obywateli danego kraju. Ich przyjecie lub nie przyjęcie nie ma nic wspólnego z godnością tym bardziej z jej moralną odmianą, której notabene w ogromnej liczbie przypadków nie posiadają, okradając i zabijając rdzennych mieszkańców. To co napisałem nie wyklucza indywidualnej pomocy przyznawanej w szczególnych sytuacjach.

Relacyjna struktura osoby ludzkiej

(…) kryzys klimatyczny zagraża życiu tak wielu istot”.  Rzeczywiście, do godności człowieka należy troska o środowisko, ze szczególnym uwzględnieniem owej ludzkiej ekologii, która chroni jego własne istnienie.

Mamy “Kryzys klimatyczny”? A może kryzys rozumu i sumienia? Zawartość CO2 w atmosferze stanowi 0,04%, z tego tylko jedna dwudziesta pochodzi z działalności człowieka, a to oznacza, że emisja CO2 przez człowieka nie ma decydującego znaczenia dla klimatu. W przeszłości mieliśmy okresy dużo bardziej cieplejsze, a człowiek wówczas emitował CO2 na poziomie o wiele niższym. Wniosek jest jeden. Teoria o konieczności redukcji emitowanego CO2 jest brednią osób cierpiących na indukowaną przez media psychozę lub celową, suto opłacaną propagandą.

Niektóre poważne naruszenia godności ludzkiej

O wojnie

W tym miejscu należy również wspomnieć o karze śmierci. Także ta ostatnia narusza niezbywalną godność każdej osoby ludzkiej niezależnie od wszelkich okoliczności. Wręcz przeciwnie, należy uznać, że „zdecydowane odrzucenie kary śmierci pokazuje, jak bardzo możliwe jest uznanie niezbywalnej godności każdego człowieka i przyznanie, że ma on swoje miejsce na tym świecie. Ponieważ, jeśli nie odmówię jej najgorszemu z przestępców, to nie odmówię jej nikomu, dam wszystkim możliwość dzielenia się ze mną tą planetą, pomimo wszystkiego, co może nas oddzielać”.

(…) W obliczu tej sytuacji, bardzo trudno jest dziś utrzymać racjonalne kryteria, które wypracowano w poprzednich wiekach, by mówić o możliwości «wojny sprawiedliwej».

Nieprawda. Lewica i jej agendy od samego początku pozostają w konflikcie ze stanem rycerskim, jako tym, który bronił cywilizacji. Duchowieństwo i Rycerstwo było zawsze znienawidzone przez wrogów tradycji ze względu na zdolność do walki duchowej i zbrojnej. Dziś, w czasie pozornego pokoju, trwa nieustanne osłabianie ducha zwykłych ludzi, aby uczynić ich całkowicie niezdolnymi do walki.

Efektem codziennej tresury w duchu pacyfizmu są poglądy dużej części zniewolonego mentalnie społeczeństwa przeciwstawiającego walkę zbrojną oraz karę śmierci nauczaniu katolickiemu. O rzekomym konflikcie pomiędzy karą śmierci a V przykazaniem „nie morduj” pisaliśmy nie raz, Tak samo jest z użyciem zbrojnego ramienia w obronie najwyższych wartości Pacyfizm i brak kary śmierci jako skutek odchodzenia od nauczania katolickiego

Św. Tomasz o karze śmierci

Święty Tomasz odrzuca zarzut, jakoby dopuszczał karę śmierci w sposób, który nie liczy się z godnością człowieka, a który moglibyśmy nazwać dzisiaj utylitarnym, czy konsekwencjalistycznym lub proporcjonalistycznym. Wyjaśnia, że rozmyślne zabicie niebezpiecznego złoczyńcy dla ochrony dobra wspólnego nie jest złe samo w sobie, czyli nie jest czynem wewnętrznie złym, ponieważ nie dotyczy zwyczajnej osoby cechującej się godnością, lecz dotyczy tego, kto pozbawił się swojej ludzkiej godności przez swoje własne haniebne czyny uwłaczające rozumowi. W koncepcji św. Tomasza utrata przynajmniej jakiegoś krytycznego zakresu ludzkiej godności jest możliwa i stanowi utratę racji zabezpieczającej człowieka przed użytecznym traktowaniem go jak zwykłej części ludzkich doczesnych społeczności. Tracąc więc swą godność przez swoje dobrowolne, haniebne czyny, a zwłaszcza przez rozmyślne morderstwa, człowiek niejako na własne życzenie coraz bardziej redukuje sam siebie do statusu bezrozumnego zwierzęcia, które nie jest celem samym w sobie, lub do statusu części podporządkowanej zupełnie tej całości, jaką jest ludzka społeczność polityczna.

Dopóki człowiek zachowuje swą ludzką godność, dopóty rozmyślne zabicie takiego człowieka dla jakiegokolwiek dobra byłoby czynem wewnętrznie złym. Dopiero utrata istotnego zakresu tej godności przez określoną osobę w wyniku dobrowolnego i radykalnego wyrzeczenia się przez nią porządku rozumu i sprowadzenie siebie do rangi zwierzęcia lub do rangi dysfunkcyjnej części, niebezpiecznej dla dobra całości, pozwala — zdaniem św. Tomasza —na zastosowanie wobec takiej osoby kryterium użyteczności i na poświęcenie jej dla dobra całości ludzkiej społeczności.

_____________________________________________________________________________________________________

Dla koneserów

Godność ludzka jako zdolność do życia rozumnego i moralności oraz jako aktualizacja tej zdolności

“Mimo że św. Tomasz nie posługuje się terminami „godność przyrodzona”i „godność dobroci moralnej”, to jednak w jego pracach można odnaleźć aspekty godności odpowiadające znaczeniu tych terminów. Akwinata nie dokonuje jednak ostrego rozróżnienia między tymi aspektami godności, przez co wydaje się wskazywać na ich wzajemne powiązanie. Godności przyrodzonej odpowiadałaby w koncepcji św. Tomasza godność indywidualnego, samoistnego bytowania w racjonalnej naturze i związana z nim zdolność (potencjalność, możność) do życia rozumnego i do moralności. Natomiast godności dobroci moralnej odpowiadałaby aktualizacja tej zdolności, przejawiająca się w rozwoju cnót usprawniających do dobrego moralnie postępowania, polegającego na twórczym urzeczywistnianiu ludzkich celów gatunkowych, w tym zwłaszcza celu ostatecznego, który stanowi wieczne przeznaczenie człowieka. Innymi słowy, o godności przyrodzonej świadczy m.in. zdolność do moralnej autokreacji, dysponująca człowieka do osiągnięcia spełnienia jego własnej natury. Natomiast godność dobroci charakteru moralnego to właściwa aktualizacja tej zdolności, skutkująca urzeczywistnianiem prawdziwego spełnienia ludzkiej natury. W związku z tym można by chyba określić godność przyrodzoną, czyli podstawową i niezbywalną, jako doskonałość poniekąd niepełną — a więc taką, która swoje dopełnienie uzyskuje w godności dobroci charakteru moralnego, a ostatecznie w wiecznym przeznaczeniu człowieka.
Święty Tomasz explicite używa terminu „godność” w znaczeniu zbliżonym do cnoty, aby określić dobroć charakteru moralnego człowieka kierującego się cnotami. Twierdzi na przykład, że „w tym, co sprawia przyjemność, kierujemy się cnotą jakby godnością ludzkiej natury”. Ten sposób pojmowania godności zależy od ludzkiej zdolności do uczestnictwa w obiektywnym porządku praktycznego rozumowania i kierowania się tym porządkiem w swoim postępowaniu. Porządek ten jest dostępny poznawczo człowiekowi jako prawo naturalne dzięki naturalnym inklinacjom wyciśniętym w ludzkiej naturze przez jej Stwórcę i skłaniającym ją ku celom, które stanowią jej spełnienie i przynoszą człowiekowi szczęście. Porządek rozumu praktycznego, wyrażający się m.in. we wspomnianym prawie naturalnym, ma swoje źródło i pierwowzór w umyśle Bożym w tzw. prawie wiecznym. Światło naturalnego rozumu, za pomocą którego ludzie są zdolni odróżniać to, co służy ich spełnieniu i szczęściu — a więc dobro — od tego, co nie służy lub wręcz szkodzi ich spełnieniu i szczęściu — a więc od zła — jest funkcją prawa naturalnego i stanowi w osobach ludzkich odbicie światła boskiego. Taka zaś zdolność do rozumnego i wolnego samostanowienia jest jednocześnie zdolnością do moralności i tym samym podstawową doskonałością ludzkiej natury, świadczącą o godności człowieka, która współcześnie jest określana jako przyrodzona i niezbywalna”.

 * —* —*

“Sprzeciw sumienia wobec niesprawiedliwych ustaw narzuconych przez doczesnych władców jest możliwy właśnie dlatego, że w swoim sumieniu osoba ludzka jest w stanie rozpoznać sprzeczność tych ustaw z wyższym prawem, które jest dziełem Boga. Człowiek bowiem z porządku naturalnych inklinacji ludzkiej natury swoim rozumem jest w stanie odczytać prawo naturalne, stanowiące taki zakres boskiego prawa wiecznego, jaki jest dostępny ludzkim możliwościom poznawczym. Ustawy ludzkich prawodawców sprzeczne z prawem naturalnym, są tym samym sprzeczne z prawem wiecznym, czyli z porządkiem Boskiego Rozumu, a sprzeczność ta powoduje, że takie ustawy nie mają racji prawa i nie obowiązują w sumieniu”.

Jak zatem z wynika z powyższego trójpodziału aspektów obrazu Bożego w człowieku i odpowiadających im aspektów godności człowieka, chociaż wszyscy ludzie, nawet nieprawi, są stworzeni na obraz Boży i mają swoją przyrodzoną i niezbywalną godność, jednak o wiele bardziej wiernym obrazem Boga są ludzie sprawiedliwi, którzy cieszą się też większą godnością z racji swojej dobroci moralnej. Najdoskonalszym jednak obrazem Boga są święci w niebie, którzy w związku z tym cieszą się największą godnością”.

Aby zapoznać się z poglądami dr Roberta Plicha OP, autora cytowanej pracy nt. kary śmierci należy przeczytać całość. Próbka poniżej:

“Z ogólnej Tomaszowej charakterystyki kary wynika, że ma ona przede wszystkim charakter retrybutywny, czyli stanowi sprawiedliwą odpłatę za dokonane zło, stąd jej ciężar powinien być proporcjonalny do ciężaru tego zła. Zamach na dobro wspólne ze sprawiedliwości domaga się rekompensaty i jeśli nie da się naprawić wyrządzonej krzywdy przez przywrócenie stanu sprzed przestępstwa, to wówczas rekompensata powinna przynajmniej polegać na pozbawieniu złoczyńcy udziału w dobru wspólnym proporcjonalnie do ciężaru dokonanego przestępstwa. Tomasz nie uzasadnia jednak kary śmierci wyłącznie jako środka sprawiedliwości retrybutywnej. Nie jest to też — ściśle rzecz biorąc — kara lecznicza, bo ze swej natury służy ona eliminacji przestępcy, a nie jego poprawie. Święty Tomasz charakteryzuje ją także jako karę, którą współcześnie określilibyśmy jako prewencyjną, czyli zapobiegającą eskalacji przestępstw i przez to chroniącą dobro wspólne. Z takiego stanowiska św. Tomasza można zatem wyprowadzić następujący wniosek: jeśli dostępne są inne skuteczne środki prewencji, niepozbawiające życia przestępcy i niewykluczające możliwości jego poprawy, wówczas stanowią lepsze rozwiązanie niż kara śmierci i powinny zostać zastosowane” .

Źródło cytatu: GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ W UJĘCIU ŚW. TOMASZA Z AKWINU

Kardynał Fernández i Franciszek o piekle. Herezje.

Kardynał Fernández mówi o piekle. „Franciszek często pyta, czy nie może być puste”

Podczas konferencji prasowej, na której kardynał Victor Manuel Fernández prezentował deklarację o ludzkiej godności, padło pytanie dotyczące perspektywy wiecznego potępienia. Dziennikarka Diane Montagna chciała wiedzieć, w jaki sposób można pogodzić nieskończoną godność człowieka (tytułowa dignitas infinita) z zatraceniem w piekle.

Kardynał Fernández odpowiedział na to pytanie następująco:

Papież Franciszek wielokrotnie powiedział, że potwierdzenie możliwości potępienia w piekle wiąże się przede wszystkim z kultem (wł. culto oznacza również: poszanowanie) ludzkiej wolności. Ludzka istota może to wybrać, a Bóg chce respektować tę wolność, nawet jeżeli jest to wolność ograniczona, jeżeli jest to czasem wolność zaciemniona czy zepsuta. Bóg chce [tę wolność] zasadniczo uszanować. Jednak papież Franciszek zadaje też często pytanie: Czy wziąwszy pod uwagę wszystkie ograniczenia, jakie ma nasza wolność, piekło nie może być puste? To pytanie, które często zadaje papież Franciszek.

Obecny Pontifex o pustym piekle mówił rzeczywiście wielokrotnie; po raz ostatni na początku stycznia.

To nie dogmat wiary – to co powiem – to moje osobiste przekonanie, które mi się podoba: lubię myśleć, że piekło jest puste – stwierdził we włoskim programie telewizyjnym Che Tempo Che Fa

To pragnienie, mam nadzieję, że taka jest też rzeczywistość, ale to pragnienie – dodał. 

Katechizm w punkcie 1035 mówi: „Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, ogień wieczny. Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie”.

W punkcie 1037 stwierdza z kolei: „Bóg nie przeznacza nikogo do piekła; dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia. W liturgii eucharystycznej i w codziennych modlitwach swoich wiernych Kościół błaga o miłosierdzie Boga, który nie chce niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia (2 P 3, 9): Boże, przyjmij łaskawie tę ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twego. Napełnij nasze życie swoim pokojem, zachowaj nas od wiecznego potępienia i dołącz do grona swoich wybranych”.

Źródła: x.com, Katechizm Kościoła Katolickiego, PCh24.pl Pach

Skoro piekło jest puste, to dlaczego mielibyśmy trudzić się nawracaniem?

6 lutego 2024 skoro-pieklo-jest-puste-to-dlaczego-mielibysmy-trudzic-sie-nawracaniem

Paweł Chmielewski: skoro piekło jest puste, to dlaczego mielibyśmy trudzić się nawracaniem?

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Papież Franciszek żywi nadzieję pustego piekła – i wydaje się, że ta jego nadzieja ma bardzo poważne konsekwencje dla jego nauczania, w tym dla ogłaszanych dokumentów. Konsekwencje, niestety, głęboko niepokojące.

„To, co powiem, to nie dogmat wiary, ale moje osobiste przekonanie, które mi się podoba. Lubię myśleć, że piekło jest puste. To pragnienie. Mam nadzieję, że taka jest rzeczywistość, ale – to pragnienie” – powiedział Franciszek w programie na żywo we włoskiej telewizji, w którym uczestniczył na początku stycznia.

To nie pierwszy raz, gdy Franciszek głosi takie poglądy. W 2018 roku papież spotkał się z włoskim ateistycznym dziennikarzem Eugenio Scalfarim. Scalfari relacjonując rozmowę napisał, że według Franciszka piekło nie istnieje, bo dusze, które nie chcą pokutować, po prostu przestają istnieć. Wprawdzie nie był to dosłowny cytat, ale Franciszek nigdy go nie sprostował, a ze Scalfarim spotykał się również i później. Służby prasowe Watykanu również nie zdementowały tej relacji, stwierdzając tylko, że to „rekonstrukcja rozmowy”, a nie jej wierny zapis. Samo przesłanie nie zostało jednak zanegowane.

Papież najwyraźniej sądzi też, że zbawiony jest Judasz. W jego gabinecie widnieje zdjęcie kolumny z jednej z francuskich bazylik, gdzie miano przedstawić wizerunek Pana Jezusa dźwigającego na barkach Judasza. Nie wiadomo, czy kolumna naprawdę przedstawia tam Jezusa, ale uważa Franciszek. Kilka lat temu do zdjęcia papież dodał jeszcze obraz jaki namalował pewien artysta, obrazujący Pana Jezusa pochylającego się nad ciałem Judasza.

Dlaczego to wszystko teraz przypominam? 4 lutego przypadła piąta rocznica ogłoszenia Deklaracji z Abu Zabi, niesławnego dokumentu, jaki papież Franciszek podpisał razem z Wielkim Imamem Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze. W dokumencie czytamy:

„Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są wyrazem mądrej woli Bożej, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie”.

To zdanie jest samo w sobie heretyckie: zakłada, że Bóg chciał istnienia różnych religii tak samo, jak chciał istnienia na przykład dwóch płci. Wiemy z Pisma Świętego, że istnienie dwóch płci nie jest dopustem Bożym, ale wyrazem Jego autentycznej woli i czymś dobrym, bo człowiek został stworzony na Boży obraz i podobieństwo. Tak samo – zgodnie z zacytowanym zdaniem – Pan Bóg chciałby, aby oprócz chrześcijaństwa ludzie wyznawali również islam, judaizm talmudyczny czy buddyzm. To teza religijnego pluralizmu, a w pojęciach bardziej klasycznych – religijnego indyferentyzmu. Nie ma znaczenia, czy jest się wyznawcą Chrystusa czy muzułmaninem: to kwestie drugorzędne, bo pierwszorzędne jest ogólnie pojęte nakierowanie „na Boga” i bycie dobrym człowiekiem.

Wprawdzie w rozmowie z bp. Athanasiusem Schneiderem Franciszek tłumaczył, że w tekście Abu Zabi chodziło w przypadku pluralizmu religijnego o wolę dopuszczającą Boga (voluntas permissiva) – ale sam tekst bynajmniej tego nie mówi. Pomimo rozmowy z bp. Schneiderem na stronie Watykanu Dokument z Abu Zabi jest dostępny bez żadnej korekty czy nawet jakiejkolwiek adnotacji. Transmituje cały czas to samo: pluralizm religii.

Przyjęcie takiego błędnego konceptu wydaje się w pełni zrozumiałe jeżeli założyć, że Franciszek rzeczywiście wierzy w puste piekło. Skoro uważa, że nikt nie zostanie potępiony, to musi zakładać, że fakt bycia wiary albo niewiary w Chrystusa – jest drugorzędny, może w ogóle nieistotny. W piekle i tak nikogo nie ma: a skoro tak, to dlaczego mielibyśmy trudzić się nawracaniem? W rozmowie ze Scalfarim Franciszek miał mówić, że wybaczenie otrzymają ci, którzy „okażą skruchę” – i oni zostaną zbawieni, reszta „zniknie”. Wystarcza zatem bycie „dobrym” dla innych: a więc oddanie się dziełu budowy globalnego pokoju etc. Chrystianizm nie jest tutaj konieczny; dlatego można głosić, że Pan Bóg chce, aby istniały różne religie, a może raczej: tradycje religijne; każda dobra dla innej kultury. Przykładowo we wrześniu 2023 roku Franciszek mówił w Mongolii o chrześcijaństwie oraz o innych religiach jako o „tradycjach religijnych” mających potencjał „służbie społeczeństwu”.

Takie ujęcie – zarówno to z Abu Zabi, jak i to z Mongolii – wydaje się konsekwencją przyjęcia hipotezy pustego piekła. Franciszek we włoskiej telewizji mówił, że to jego „osobiste pragnienie”. Biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o papieżu, który z oczywistych racji nieustannie naucza – nic dziwnego, że to „osobiste pragnienie” przenika do jego tekstów i staje się w ten sposób publiczne. A to stwarza poważne niebezpieczeństwo dla wiary katolickiej; ponieważ nawet jeżeli nadzieja na puste piekło jest zasadniczo dopuszczalna – to jest głęboko niepoważna, biorąc pod uwagę choćby wyraźne zapowiedzi Pana Jezusa mówiącego o karze wieczystego potępienia.  

Co więcej wydaje się, że Franciszkowe pragnienie powszechnego zbawienia ma też wpływ na jego nauczanie moralne. Chciałbym tu zwrócić uwagę na „przesłanie Ojca Świętego na Światowy Dzień Misji” z 2 lutego 2024 roku. Papież Franciszek wielokrotnie wyraził tam myśl o tym, że „wszyscy” będziemy w Królestwie Bożym; mówiąc o nawracaniu zachęcił też do tego, by nie zajmować się „nakładaniem nowych obowiązków” tym, którzy są ewangelizowani. Chodziłoby wyłącznie o radosne, pozytywne przedstawianie wiary. Problem w tym, że największy wzór ewangelizacji, czyli sam Zbawiciel, owszem, nakładał obowiązki, bo wzywał do odejścia od grzechu – a moralne życie jest przecież pewnym obowiązkiem czy zadaniem. Co więcej, mówił też o możliwości potępienia, podczas gdy Franciszek mówi tylko o możliwości zbawienia. To niebezpieczne zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie niedawną deklarację doktrynalną Fiducia supplicans o błogosławieniu par homoseksualnych i tzw. par nieregularnych. Jest oczywiste, że deklaracja ta, w swoich skutkach praktycznych, umacnia błogosławionych w ich grzesznym sposobie życia. Wydaje się to nam wielkim skandalem. Jednak papież Franciszek musi patrzeć na to inaczej. Co z tego, że te osoby żyją w obiektywnym grzechu – skoro będąc homoseksualistami mogą być nadal „dobrymi ludźmi”, a do piekła i tak nie trafią – bo jest puste?

Jeżeli jednak nie jest puste – a Tradycja Kościoła wskazuje dość jasno, że wcale nie jest – to biedni ci, którzy potraktują jego „osobiste pragnienie” jako zielone światło na pozostanie w swoich błędach religijnych, intelektualnych i moralnych.

Paweł Chmielewski

Upadek wizerunku Chrystusa w Watykanie. Piorun wytrąca klucz św. Piotra. Pan Bóg daje znaki z nieba?

Upadek wizerunku Chrystusa w Watykanie. Pan Bóg daje znaki z nieba? Grzegorz Górny o rozeznaniu symboli

pch24.pl/upadek-wizerunku-chrystusa-w-watykanie-pan-bog-daje-znaki-z-nieba

(fot. GS / PCh24.pl)

Zdarzenia takie jak piorun, który odłupał dłoń trzymającą klucz św. Piotra z figury w Argentynie, mogą być przez niektórych uznane za znak, podczas gdy inni mogą tego nie robić. Zarówno jedni, jak i drudzy mają do tego pełne prawo. Dlatego nieco śmieszy oficjalne oświadczenie przedstawicieli kościoła w diecezji Buenos Aires, którzy stwierdzili, że nie można tego zdarzenia odczytywać w kategoriach nadprzyrodzonych. A przecież można! Właśnie w tym polega wolność, jaką Bóg daje człowiekowi do odczytywania znaków – przekonuje Grzegorz Górny, dziennikarz i publicysta katolicki, w programie „JA, katolik EXTRA” na kanale PCh24TV.

Publicysta został zapytany jak odczytywać znaki towarzyszące obecnemu pontyfikatowi; piorun, który odłupał dłoń z kluczami figurze św. Piotra, czy upadek obrazu Chrystusa podczas Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego w Watykanie. W odpowiedzi, Górny wyjaśnił katolickie podejście do podobnych wydarzeń.

Katoliccy mistrzowie życia duchowego piszą, że tzw. znaki, które odczytujemy w otaczającej nas rzeczywistości, w różnych wydarzeniach, nie podlegają jednemu, uniwersalnemu modelowi rozeznawania. Dlatego, że są to znaki przeznaczone do osobistego odczytania. Może być tak, że jedni je odczytują, inni nie, ale jedni i drudzy mają do tego prawo – wyjaśnił publicysta.

Załóżmy, że siedzę na fotelu u dentysty, który przeprowadza leczenie kanałowe, czuję potworny ból zęba; patrzę za okno, a jego ramy układają się w krzyż. Wtedy stwierdzam, że to dla mnie jest pewien znak; Chrystus też cierpiał, więc i ja mogę ofiarować swoje cierpienie. Ktoś inny natomiast, w takiej samej sytuacji widzi tylko zwykłe okno. Jeden ma prawo widzieć w oknie krzyż, a drugi ma prawo nie widzieć krzyża, ale zwykłe okno – doprecyzował.

Gość Krystiana Kratiuka podkreślił, że znaki nie narzucają nikomu jednej, obowiązującej interpretacji. Pojawiają się jednak wydarzenia, które widzi wiele osób i odczytuje je w taki sam sposób. Publicysta podał przykład z 2006 r., kiedy papież Benedykt XVI był w Auschwitz i po jego mowie pojawiła się tęcza. – Wtedy nawet liberalne media pisały, że to jest znak – przypomniał.

Podobnie, znak, który został przyjęty jako sygnał z nieba to było zjawisko halo, które pojawiło się na niebie w 1997 r. podczas procesji Bożego Ciała we Wrocławiu. Odbywał się wtedy Kongres Eucharystyczny, przyjechał Jan Paweł II, miała miejsce chyba największa na świecie procesja Bożego Ciała, w której szło 150 tysięcy osób – dodał.

Tego typu darzenia; jak piorun, który odłupał dłoń z kluczem św. Piotra z figury w Argentynie, przez niektórych może być uznany za znak, przez innych nie, i zarówno jedni i drudzy mają do tego prawo. Dlatego nieco śmieszy oficjalne oświadczenie gospodarzy tego kościoła w diecezji Bueos Aires: oni oficjalnie oświadczyli, że nie można tego odczytywać w kategoriach nadprzyrodzonych. No właśnie można! Na tym polega wolność, jaką Bóg daje człowiekowi w odczytywaniu znaków – konkludował Górny.

PR

=======================

[W oryginale – film. Nie dodaję, bo tam sporo reklamy, nie potrafię usunąć . MD]

=======================

W 1986 było w Asyżu pierwsze – z papieżem “spotkanie międzyreligijne”,

wtedy czcili Budde . Figurka była ustawiona na tabernakulum w kościele św. Piotra.

Po kolejnym “spotkaniu międzyreligijnym”:

26 września 1997 roku silne trzęsienie ziemi spowodowało zawalenie się części sklepienia Bazyliki św. Franciszka. Zginęło czterech zakonników (jeden z nich był Polakiem).

“Św. Franciszek” – fresk Cimabue zginął bezpowrotnie:

=====================================

Światowe Dni Modlitw o Pokój.

Spotkania modlitewne w Asyżu: od 1986 do naszych czasów

Rozpoczynające się dziś (18 września) w Asyżu 30. międzynarodowe i międzyreligijne spotkanie modlitewne w intencji pokoju, zorganizowane przez rzymską Wspólnotę św. Idziego, jest okazją do przypomnienia wcześniejszych podobnych spotkań w tym mieście i samej idei tego rodzaju wydarzeń. W tegorocznym spotkaniu, które będzie przebiegać pod hasłem “Pragnienie pokoju. Religie i kultury w dialogu”,

Kolejny znak z nieba? Pontyfikat Franciszka.

Msza wielkanocna: Ikona spada u stóp Franciszka – znak z nieba?

Podczas Eucharystii, której Franciszek przewodniczył w Niedzielę Wielkanocną na Placu Świętego Piotra, podmuch wiatru spowodował, że starożytna ikona Chrystusa Zbawiciela, znajdująca się obok Franciszka, padła na ziemię.

Dwóch asystentów podniosło ciężką ramę, która padła kilka metrów od Franciszka.

Franca Giansoldati, w IlMessagero.it (2 kwietnia), wspomina o podobnych wydarzeniach. Wśród nich:

– W 2013 roku, w dniu, w którym Benedykt XVI zrzekł się papiestwa, piorun uderzył w duży żelazny krzyż na szczycie bazyliki św. Piotra.

W styczniu 2014 roku Franciszek wypuścił “gołębia pokoju” podczas modlitwy Anioł Pański, który został natychmiast zaatakowany i śmiertelnie raniony przez wronę i mewę w locie.

W czerwcu 2016 r., podczas podróży Franciszka do Armenii, wypuścił on gołębie na granicy tureckiej, które w niewytłumaczalny sposób powróciły.

W sierpniu 2018 r. zawalił się dach 400-letniego kościoła San Giuseppe dei Falegnami w Rzymie. Kościół jest powierzony jezuitom i poświęcony św. Józefowi, patronowi Kościoła.

Tłumaczenie AI

==================================

Ararat leży  na terytorium Turcji,  ale góruje nad Armenią. Na pierwszym planie klasztor św. Grzegorza Oświeciciela Chor Wirap, który odwiedzi papież Franciszek.

 

Ararat leży na terytorium Turcji, ale góruje nad Armenią. Na pierwszym planie klasztor św. Grzegorza Oświeciciela Chor Wirap, który odwiedził Franciszek.

Franciszek i zgorszenie „Kościoła różnorodności”. Dopust Boży. Gdzie jest nadzieja?

Franciszek i zgorszenie „Kościoła różnorodności”. Gdzie szukać nadziei?

Paweł Chmielewski pl/franciszek-i-zgorszenie

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Pontyfikatu papieża Franciszka nie da się przeczekać. Zmiany, które wdraża w życie Jorge Mario Bergoglio, ukształtują katolicyzm na wiele dziesięcioleci. Wśród nich najważniejsza dotyczy różnorodności doktrynalnej i moralnej. Jak obwieścił już w 2013 roku papież, „monolityczna doktryna” jest dzisiaj tylko snem. Rzeczywistość ma być i będzie inna. Innymi słowy wszyscy katolicy – poza wspólnotami liturgii tradycyjnej – będą jak anglikanie. Wierzący różnie – w zależności od geografii. Ma to podstawy w nowej eklezjologii. Co powinniśmy robić w tej trudnej sytuacji?

Kryzys istniał już 13 III 2013 roku

Zainicjowane przez Sobór Watykański II rewolucyjne zmiany postępują coraz szybciej. Za pontyfikatu Franciszka przyjęły formę promowania różnorodności doktrynalnej Kościoła. W gruncie rzeczy obejmując tron św. Piotra 13 marca 2013 roku Jorge Mario Bergoglio już zastał sytuację różnorodności. W tamtym momencie Kościół katolicki na świecie rzeczywiście był głęboko podzielony. Katolicy w niektórych krajach dopuszczali do Komunii św. rozwodników, homoseksualistów i protestantów albo udzielali wszystkich sakramentów politykom wspierającym aborcję. W innych krajach tak nie było. Jorge Mario Bergoglio otrzymał więc w spadku po swoich poprzednikach Kościół będący konglomeratem głęboko poróżnionych wspólnot. Podjął decyzję, by ten stan zaakceptować, a nawet wzmocnić, to znaczy: by z tej różnorodności uczynić zasadę funkcjonowania katolicyzmu. Trzeba sobie uświadomić, że to nie była jego idea. Tak naprawdę chodzi tutaj o nową eklezjologię forsowaną przez niemieckojęzycznych progresistów. Chodzi tu zwłaszcza o dwie koncepcje.

Pierwsza dotyczy relacji pomiędzy Kościołem lokalnym a Kościołem powszechnym. Magisterium rzymskie mówi o pierwszeństwie Kościoła powszechnego. Progresywni teologowie – odwrotnie. Na stanowisku o pierwszeństwie Kościoła lokalnego stał na przykład Walter Kasper, prominentny członek grupy z Sankt Gallen, która osadziła Jorge Mario Bergoglia na tronie Piotrowym.

Rewolucyjna eklezjologia Kaspera

W 1992 roku Kongregacja Nauki Wiary pod kierunkiem kard. Józefa Ratzingera ogłosiła list Communionis notio. Stwierdziła w nim, że istnieje historyczne i ontologiczne pierwszeństwo Kościoła powszechnego przed Kościołem lokalnym. Przeciwko temu wystąpił Walter Kasper, wówczas jeszcze tylko biskup diecezjalny Rottenburga-Stuttgartu, ale już niezwykle wpływowy i ceniony w przestrzeni niemieckojęzycznej teolog. Według Kaspera istnieje wprawdzie niepodważalne pierwszeństwo powszechnego Kościoła preegzystującego i eschatologicznego, ale już nie pierwszeństwo powszechnego Kościoła empirycznego, czyli ziemskiego. Relacja między powszechnym Kościołem ziemskim a Kościołami lokalnymi jest zdaniem Kaspera inna, niż uczy Kongregacja, polegająca jakoby na swoistej równości – na jednoczesności występowania, jak pisał Kasper powołujący się na myśl Henri’ego de Lubac.

Ta różnica ma daleko idącego konsekwencje. W ujęciu Kaspera to do Kościołów lokalnych należy rozstrzyganie wielu problemów, w których dotychczas wyrokował Rzym. „Jako biskup dużej diecezji obserwowałem, jak rodzi się i stale narasta rozdźwięk między normami ogłaszanymi w Rzymie dla Kościoła powszechnego, a potrzebami i praktykami naszego Kościoła lokalnego” – ubolewał Kasper na łamach jezuickiego magazynu America w 2001 roku. Ogólne reguły zalecane przez Rzym, skarżył się dalej, są niekiedy wprost szkodliwe wobec wysiłków podejmowanych przez biskupów miejsca. Przykładem miałyby być „kwestie etyczne, dyscyplina sakramentów i praktyka ekumeniczna”. „We wszystkim, co istotne, [Kościół ziemski – red.] musi zabiegać o jedność, dopuszczając jednak we wszystkim innym autonomię i różnorodność” – pisał Kasper po latach w podsumowującej jego rozumienie Kościoła pracy „Kościół katolicki. Istota, rzeczywistość posłannictwo”, w Niemczech wydanej w roku 2011, a w Polsce w 2014.

Nowe „miejsca teologii”

Do tego dochodzi rozwijana przez teologię niemieckojęzyczną nowatorska koncepcja rozszerzonych loci theologici – miejsc teologicznych, to znaczy źródeł, z których czerpiemy wiedzę o Bogu i Jego woli. Tradycyjnie Kościół katolicki uważa za loci theologici Tradycję, Pismo Święte oraz Urząd Nauczycielski Kościoła. W Niemczech promuje się inną koncepcję loci. Za miejsca teologii mają uchodzić oprócz trzech wymienionych także: znaki czasu, zmysł wiary wierzących oraz teologia. W 2022 roku niemiecka Droga Synodalna ogłosiła obszerny tekst przedstawiający założenia reformy kościelnej pt. „Na drodze nawrócenia i odnowy” (niem. „Auf dem Weg der Umkehr und der Erneuerung”). Tam wskazano właśnie na powyższą listę loci theologici, odwołując się od opinio communis niemieckojęzycznej teologii progresywnej, która taką listę proponuje już od długich dziesięcioleci. To myślenie trafiło już na szczyty Kościoła zwłaszcza przy okazji Synodu Amazońskiego. W dokumentach związanych z tamtym synodem przedstawiano kulturę amazońską jako locus theologicus. Jeszcze silniej przejawia się to na Synodzie Amazońskim, gdzie prezentuje się całą „niemiecką” listę loci. W dokumentach synodalnych nieustannie mówi się o opinii wierzących, która miałaby być źródłem naszej wiedzy o Bogu i Jego woli; podobnie jak o różnorodności kulturowej czy współczesnych ustaleniach naukowych i teologicznych.

Różnorodność oficjalnie zatwierdzona?

Biorąc to wszystko pod uwagę mamy przed oczami fundament nowej eklezjologii, która musi prowadzić do głębokiej dywersyfikacji doktrynalnej i moralnej Kościoła katolickiego. Jeżeli Kościół lokalny jest równoważny Kościołowi powszechnemu, to siłą rzeczy musi mieć – jak chciał tego Kasper – większą autonomię. Jeżeli za locus theologicus uzna się opinię tego Kościoła zakorzenioną w partykularnej kulturze, miejscu i czasie – wnioskiem ponownie będzie większa autonomia. Papież Franciszek realizuje tę wizję konsekwentnie począwszy od adhortacji Evangelii gaudium z 2013 roku, gdzie pisał o „śnie monolitycznej doktryny”. Nie ma tu miejsca, by opisywać szczegółowo wszystkie papieskie wypowiedzi utrzymane w tym tonie, co czyniłem już w PCh24 wielokrotnie. Dość wspomnieć, że na zupełnie nowy poziom plan zaprowadzania decentralizacji doktrynalnej i moralnej wszedł w roku 2023 wraz z powołaniem na urząd prefekta Dykasterii Nauki Wiary kard. Victora Manuela Fernándeza, któremu papież w specjalnym liście inaugurującym jego misję wprost nakazał kultywowanie takiej różnorodności. Publikacja Fiducia supplicans 18 grudnia 2023 roku była decyzją opatrzoną na brutalne, siłowe uświadomienie Kościołowi tej nowej rzeczywistości. Pogłębi to posthistoria Synodu o Synodalności. Franciszek powołał 10 komisji synodalnych, które mają za zadanie opracować reformy w takich dziedzinach jak posługa kobiet, kapłaństwo, władza biskupa. Jedna z komisji zajmie się właśnie kwestią uobecnienia idei różnorodności doktrynalnej. To, co stało się w Kościele faktycznie, ma zyskać teraz urzędową afirmację.

Dopust Boży

Czy można mieć nadzieję, że do tego nie dojdzie? Jak najbardziej; ale zarazem należy nastawić się na klęskę tej nadziei w perspektywie najbliższych lat. Bóg dopuszcza przecież, aby trucizna błędu przenikała do Kościoła od 60 lat. Skala zatrucia powiększa się z roku na rok.

W latach 1962 – 1965 zebrani na II Soborze Watykańskim biskupi przyjęli cały pakiet dokumentów zawierających zapisy łatwo dające się odczytywać w skrajnie rewolucyjnym duchu. Pomimo wielkiego oporu środowisk tradycyjnych nikt tego nie zatrzymał: każdy passus tekstów soborowych o potencjale reformistycznym został wykorzystany aż do samego końca. Nawet jeżeli od strony formalnej da się obronić wszystkie albo większość dokumentów Vaticanum II, to dla każdego – czy to liberała, czy to konserwatysty – jest rzeczą jasną, że Kościół katolicki w ostatnich 60 latach przekształcił się gruntownie właśnie na gruncie zmian soborowych. Radykalne zerwanie tradycji liturgicznej; stopniowe zeświecczenie kapłaństwa; demokratyzacja władzy; skandaliczny dialog międzyreligijny; patologiczny ekumenizm… To wszystko jest głęboko zakorzenione w tekstach soborowych. Choć po papieżu rewolucjoniście na tronie św. Piotra zasiadł kardynał z Polski, nie zatrzymał tego impetu zmian; wiele z problemów sam jeszcze pogłębił. W historii nie ma, oczywiście, determinizmu, co pokazał krótki i dramatycznie przerwany pontyfikat Benedykta XVI. Józef Ratzinger podjął kilka prób cofnięcia rewolucji: odrzucał skrajne i niekatolickie formy dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego, a nade wszystko próbował przywrócić należne miejsce tradycyjnej liturgii Kościoła. Próby Ratzingera jednak się nie udały. Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że był to ostatni zryw kontrrewolucji: ot, próba restytucji autentycznego katolicyzmu podjęta przez jednostkę otoczoną przez wrogie liberalne środowisko, które pożarło cały jej dorobek, kiedy tylko odeszła. Znamy ten schemat doskonale z historii politycznej. Co zostało po katolickim państwie generała Franco?

Intensyfikacja

W 2016 roku urzędujący papież ogłosił, że osoby, które w zgodzie z nauką katolicką żyją w obiektywnym grzechu ciężkim, mogą przystępować do Komunii świętej (Amoris laetitia). W 2018 roku ten sam papież ogłosił, że osoby, które w zgodzie z nauką katolicką są heretykami, mogą przystępować do Komunii świętej (papieska zgoda na Komunię dla protestantów w Niemczech). W 2019 roku stwierdził, że katolicyzm, islam i inne religie są w oczach Boga tak samo dobre (Abu Zabi). W 2023 roku tenże ogłosił, że osoby żyjące w związku opartym o grzech wołający o pomstę do nieba mogą otrzymywać błogosławieństwo od pasterzy Kościoła. Nie mówimy o jego wypowiedziach na pokładzie samolotu, ale o oficjalnych aktach sprawowania papieskiej władzy nauczania. Jest prawdą, że nie są to akty nieomylne; niemniej jednak są oficjalne. Nigdy w historii Kościoła katolickiego nie było jeszcze takiego przypadku. Honoriusz promował arianizm, za co został potępiony przez sobory. A jednak nie czynił tego na skalę jakkolwiek zbliżoną do tego, co robi Franciszek. Najpoważniejszym aktem promocji herezji było poparcie przez Honoriusza teorii ariańskiej w liście do jednego ze wschodnich patriarchów. To ciężkie przestępstwo, ale jak porównać to z notorycznością, wielopłaszczyznowością i zasięgiem działania Franciszka? Bóg to dopuszcza, tak jak dopuścił do rąbania siekierami ołtarzy po II Soborze Watykańskim w ramach „reformy” liturgicznej, do działań św. Jana Pawła II skutecznie promujących relatywizm religijny i wielu innych rzeczy. Mamy do czynienia z szybkim narastaniem problemów. 

Prosta droga

W tej sytuacji niezbędne będzie, być może, przeprowadzenie w sumie prostej operacji intelektualnej i duchowej. Po pierwsze, należy dokonać wewnętrznego oddzielenia: trwając w Kościele, zachowując zasadnicze posłuszeństwo wobec papieża i biskupów, w sposób zdecydowany odciąć się od wszystkiego, co wiąże się z promocją błędu, zła i niemoralności. Nie można pozwolić, aby bieg wypadków doprowadził nas do rozpaczy. Po drugie, trzeba uświadomić sobie, że to wszystko zostało zapowiedziane przez Pismo Świętego – przez Stary i Nowy Testament. Sam Bóg powiedział, że dojdzie do wielkiego odstępstwa, a miejsce święte zalegnie ohyda spustoszenia. Jego słowo musi się wypełnić. Świadomość, że nic nie dzieje się bez przyzwolenia Boga, tak jak wewnętrzne oddzielenie od zepsucia, powinno uchronić nas od rozpaczy. Wreszcie, po trzecie, należy robić to, co do każdego należy, skupiając się na Jezusie Chrystusie i Jego obietnicach danych tym, którzy w Niego uwierzą. Duch Święty towarzyszy Kościołowi od dwóch tysiącleci. Skarbiec, z którego można czerpać, jest tak przeobfity, że z łatwością można wszystko co nowe zmierzyć jego bogactwem i wartością. Tradycja to bezbłędne kryterium.

Nasz Pan Jezus Chrystus został ukrzyżowany, żeby wypełniło się Pismo i żeby zadość stało się Jego świętej woli. Jeżeli Kościół katolicki znajduje się dziś w tak straszliwym kryzysie, to najwidoczniej tak musi być. Bóg jest panem historii – całej historii, nawet najciemniejszych jej chwil, w których przyszło nam żyć.

Paweł Chmielewski

Jaki kraj taki Gargamel. – Czemu takie smutne? – MEMY cz. II

[Nie tylko. Tym bardziej w meRdiach oficjalnych. WYGUMKOWAŃ WSZĘDZIE]


Demografia:

==============================================

Klimatyczna Godzina dla Ziemi. O 20.30 zostanie na godzinę wyłączone oświetlenie kopuły bazyliki św. Piotra. Czy ten [—- wstawić właściwe określenie] w to wierzy??

—————————-

Franciszek od lat nie odprawia Mszy św. Nawet prywatnie.:

Franciszek od lat nie odprawia Mszy św. Nawet prywatnie.

Franciszek zrezygnował z przewodniczenia Eucharystii Novus Ordo

[Pozostawiam tłumaczenie maszynowe, by unaocznić , skąd ta maszyna bierze słownictwo, pojęcia. Mirosław Dakowski]

gloria

Dla Specoli (InfoVaticana.com, 25 marca) “straszne jest zauważenie”, że Franciszek od lat nie przewodniczy Eucharystii: “Nie robi tego publicznie, ale też nie robi tego prywatnie”.

Jedynym wyjątkiem był Dzień Zaduszny, kiedy przewodniczył wraz z mistrzem ceremonii.

“Nie mówimy o człowieku, który ma tak poważne problemy zdrowotne, że nie może przewodniczyć Eucharystii” – zauważa “Specola”.

Franciszek jest w stanie stać: “Stoi, kiedy chce i robi to w Santa Marta, jak i w innych miejscach”.

“Specola” pisze, że dla życia kapłana Eucharystia jest “najważniejszym wydarzeniem dnia” i że “nie może być dnia bez kapłana celebrującego i składającego ofiarę Mszy św. za siebie i za swój lud”.

“Jaki przykład daje Franciszek wszystkim kapłanom?”, dodaje: “Jeśli istnieją rzeczywiste warunki, które uniemożliwiają mu przewodniczenie, proszę przynajmniej wyjaśnić je wiernym i upewnić się, że rozumieją ten aspekt, który w przeciwnym razie może stać się prawdziwym skandalem”.

Tłumaczenie AI

Głośny klimatysta Franciszek o konieczności włączania „mądrości przodków”

15 marca 2024 nauka-musi-sluchac-madrosci-przodkow

Nauka musi słuchać „mądrości przodków”. Nowy pomysł Franciszka na walkę ze zmianami klimatu

Papież Franciszek zasugerował, że „mądrość przodków” praktykowana wśród ludów pierwotnych pomoże uszlachetnić programy walki ze zmianą klimatu, tak by uwzględniały sprawiedliwy podział dóbr, troskę o bioróżnorodność i szacunek dla życia na Ziemi.

Papież Franciszek w czwartek przewodził refleksji na temat wkładu rdzennych ludów Amazonii i włączania „mądrości przodków” do wysiłków podejmowanych na rzecz łagodzenia skutków zmian klimatycznych.

„Otwarty dialog pomiędzy wiedzą rdzennych ludów a nauką, między społecznościami wychowanymi na mądrości przodków a środowiskami naukowymi, może pomóc stworzyć bardziej integralny i skuteczniejszy sposób przezwyciężenia kryzysów związanych z dostępnością wody, zmianami klimatycznymi, głodem i różnorodnością biologiczną” – powiedział papież w czwartek w Watykanie.

„Kwestie te, jak dobrze wiemy, są ze sobą powiązane” – dodał.

Uwagi te zostały skierowane do uczestników konferencji „Wiedza ludów tubylczych a nauka”, sponsorowanej przez Papieską Akademię Nauk i Papieską Akademię Nauk Społecznych, która odbyła się w Watykanie w dniach 14-15 marca.

Podczas wydarzenia obecni byli przedstawiciele papieskich akademii, grup tubylczych, naukowców i organizacji międzynarodowych. Zgromadzeni debatowali nad tym, w jaki sposób tradycje tubylcze mogą zostać zintegrowane z konwencjonalną nauką, aby ubogacić globalne polityki dotyczące zmian klimatu, utraty różnorodności biologicznej, bezpieczeństwa żywnościowego i zdrowia.

Źródło: catholicnewsagency.com PR

=====================

mail:

A tyłków nie? Poczują się niedocenione.

“Fiducia supplicans” – koniec Ewangelii i chrześcijaństwa

BKP: „Fiducia supplicans” – koniec Ewangelii i chrześcijaństwa

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=21465 https://maria-aiutera.wistia.com/medias/8rkp4py7p0

https://bcp-video.org/pl/koniec-ewangelii/ https://youtu.be/hnzkiF0LDZg

https://rumble.com/v4eavk0-koniec-ewangelii.html https://cos.tv/videos/play/50803193978852352

2 lutego kilkudziesięciu księży i intelektualistów katolickich napisało apel do kardynałów i biskupów, w którym jasno ujawnia się podstępność i straszne konsekwencje „Fiducia supplicans”. Namawiali ich, aby za przykładem afrykańskich i innych odważnych biskupów zakazali tej heretyckiej deklaracji w swoich diecezjach.

Księża i intelektualiści katoliccy żądają również, aby kardynałowie i biskupi wezwali nieważnego papieża do odwołania „Fiducia supplicans”. Jednak reakcja Bergoglio na zjednoczony sprzeciw biskupów afrykańskich wobec jego deklaracji pokazuje, że tak naprawdę nie bierze on opozycji pod uwagę. Choć podejmuje pewne strategiczne kroki i manewry, ale jednocześnie otwarcie deklaruje, że ostatecznie „Fiducia supplicans” zostanie przyjęta przez wszystkich, łącznie z Afryką.

Jedynym wyjściem z tej rzeczywistości jest oddzielenie się od jurysdykcji nieważnego papieża, jawnego heretyka, który ipso facto ekskomunikował się z Kościoła i dlatego nie może być jego głową. Ci biskupi diecezjalni, którzy na czas oddzielą się, uchronią swoje diecezje przed przekształceniem w bergogliański antykościół New Age. Jednak prawowierni biskupi, którzy będą wahać się przed oddzieleniem, będą stopniowo zwalniani przez Bergoglio, a struktura diecezjalna zostanie podporządkowana sekcie bergogliańskiej. Na terenie takich diecezji pozostanie jedynie maleńkie stado wiernych katolików w kościele katakumbowym.

Jaka jest istota zbrodni „Fiducia supplicans”?

Wynika to z istoty Ewangelii. Ewangelia jest radosną nowiną o odpuszczeniu grzechów poprzez pokutę i wiarę w Zbawiciela. Jezus umarł za nasze grzechy. W Nim jest także wybawienie z niewoli grzechu. Ale pseudopapież i jego sekta zaprzeczają grzechowi, akceptując najcięższy grzech, a nawet go błogosławią. W rezultacie mówią, że odkupieńcza śmierć Chrystusa na krzyżu jest bezużyteczna. Zaprzeczając grzechowi sodomii, zaprzeczają Zbawicielowi i znaczeniu Jego odkupieńczej śmierci. Jest to dowód na to, że „Fiducia supplicans” w swej istocie stoi w sprzeczności z nauką Ewangelii, czyli i z nauką Kościoła Katolickiego. Ci, którzy pozostają w wewnętrznej jedności z jawnym heretykiem Bergoglio i jego „Fiducia supplicans”, za inną ewangelię (Ga 1:8-9) już ipso facto wykluczyli się z Kościoła Katolickiego. Jednak sekta Bergoglio w dalszym ciągu okupuje kluczowe stanowiska w Kościele Katolickim, mając na celu jego samozagładę.

Błogosławiąc sodomię, Bergoglio zaprzecza nie tylko katolickiemu wyznaniu wiary i Ewangelii, których centrum jest Chrystus Zbawiciel, ale także Dekalogowi i Prawom Bożym, które potępiają grzech jako zło i bunt przeciwko Bogu. Dlatego „Fiducia supplicans”, wypierając się grzechu, odrzuca zbawczą skruchę, wypiera się Zbawiciela, a jednocześnie samej istoty Kościoła. Sekta Bergoglio w żadnym wypadku nie jest Kościołem Katolickim. Poprzez „Fiducia supplicans” jawny heretyk na tronie papieskim, Franciszek Bergoglio, już przekształcił Kościół katolicki w szatański antykościół New Age, który prowadzi nie do zbawienia, ale do wiecznego potępienia. Tragedia polega na tym, że jest to mu tolerowane. Przez swoją bierność biskupi i księża stają się zakładnikami satanizacji Kościoła. Nie zmienia to faktu, że Bergoglio i jego zwolennicy w dalszym ciągu będą posługiwać się kwiecistymi sformułowaniami oraz nadużywać Słowa Bożego i władz kościelnych, aby zwieść naiwnych katolików.

List do Tesaloniczan mówi o człowieku grzechu, synu zatracenia. Napisano o nim: on się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem (2 Tes 2:3-4).

Bergoglio rzeczywiście zasiadał w świątyni Bożej, czyli w kierownictwie Kościoła katolickiego, i poprzez swoje „Fiducia supplicans” i motto proprio „Ad theologiam promovendam” udaje Boga-Prawodawcę. W „Ad theologiam promovendam” wygłosił zmianę paradygmatu Kościoła i dodał, że znosi wszystko, co jest sprzeczne z jego postanowieniem. Czyniąc to, unieważnia zarówno Pismo Święte, jak i Tradycję. Podobnie Fernandez w swoim komunikacie Dykasterii z 4 stycznia 2024 r. deifikuje Bergoglio, stwierdzając: Ważne jest, aby te konferencje episkopatów nie opowiadały się za doktryną inną niż ta zawarta w Deklaracji podpisanej i zatwierdzonej przez papieża, jako że jest to doktryna odwieczna”.

Taka postawa zarówno Bergoglio, jak i Fernandeza stanowi wyraźne zaprzeczenie doktrynie Pisma Świętego i Tradycji Kościoła. Jest to także dowód na to, że Bergoglio uważa się za Boga, czyli nowego prawodawcę, który może unieważnić przykazania Boże i Ewangelię Chrystusową oraz błogosławić nieprawość, którą Pismo Święte nazywa obrzydliwością.

Który z obecnych następców apostołów, czyli biskupów, przez to wszystko nie oddzieli się od Bergoglio i jego sekty wraz ze swoją diecezją, nie będzie już miał przed Bogiem usprawiedliwienia. Będzie odpowiadał za powierzone dusze, które dobrowolnie oddał antychrystowi.

Szanowny kardynałowie i biskupi, znajdujecie się w sytuacji, w której musicie podjąć radykalny ratunkowy krok oddzielenia. Albo będziesz bohaterem, albo zdrajcą, nie ma tu złotego środka.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metody OSBMr + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

11.02.2024

Fiducia supplicans” – koniec Ewangelii i chrześcijaństwa

https://bcp-video.org/the-bell-has-tolled/ /english/

https://bcp-video.org/fr/le-glas-a-sonne/ /français/

https://bcp-video.org/it/la-fine/ /italiano/

https://bcp-video.org/es/el-fin-del-evangelio/ /español/

Zapisz się do naszego newsletterhttps://lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ

“Franciszek” Bergoglio – apostoł globalnego ocieplenia 

BKP: Franciszek Bergoglio  apostoł globalnego ocieplenia 

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=21217  https://uppstandelse.wistia.com/medias/1rac25m8ct

https://bcp-video.org/pl/apostol-ocieplenia/  https://rumble.com/v49i5kz-aposto-ocieplenia.html

ugetube.com/watch/bTANhmgAYK5j7an  cos.tv/videos/play/50271671330574336

Bergoglio od czasu [nieważnego] objęcia urzędu w 2013 r., poza promowaniem sodomii, głównymi elementami swojego nieważnego pontyfikatu uczynił i histerię klimatyczną i ekstremizm ekologiczny. W 2015 roku napisał encyklikę „Laudato si”, będącą manifestem ekologii integralnej. 4 października 2023 roku opublikował nowy tekst klimatyczny zatytułowany „Laudate Deum”, w którym m.in. wzywa wielkie mocarstwa do rezygnacji z paliw kopalnych. 2 grudnia 2023 r. na szczycie klimatycznym COP28 wezwał światowych przywódców do osiągnięcia przełomu w walce z globalnym ociepleniem:

„Bracia i siostry, niezbędny jest przełom, nie częściowa zmiana kursu, ale nowy sposób wspólnego podążania naprzód”.

Do jakiego przełomu dąży Bergoglio? Rzeczywistość jest taka, że globalne ocieplenie to antynaukowe oszustwo. Dr John Clauser, amerykański fizyk kwantowy i laureat Nagrody Nobla w 2022 r., oskarżył Międzyrządowy Panel Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu (IPCC) o dezinformację. Stwierdził, że nie ma poważnego kryzysu klimatycznego, a kluczowe zjawiska poruszone w raporcie ONZ „są przesadzone w około 200 razy i niedostatecznie wyjaśnione”.

Bergoglio już raz zapoczątkował podobny przełom, kiedy wywołał pseudopandemię, zamykając kościoły, a następnie fanatycznie promował śmiertelnie niebezpieczną eksperymentalną szczepionkę mRNA. Promował hasło: „szczepionki dla wszystkich”, „trzeba to zrobić”. Także sugestywnie i fałszywie twierdził, że kto nie zaszczepi się, rzekomo popełnia grzech.

Te szczepionki promowane przez Bergoglio krótko skomentował czołowy specjalista, profesor Jaroslav Turánek: „Plazmidy w szczepionkach mogą kontaminować nasze DNA. Szczepienie można porównać do eutanazji!”.

Niemniej jednak Bergoglio wielokrotnie i precedensowo kazał zaszczepić cały Watykan. Chciał skłonić rządy każdego stanu do użycia terroru w celu zmuszenia ludności do samobójstwa, tak jak to zrobił on. Za swoją zbrodnię przeciwko społeczeństwu do dziś nie przeprosił, mimo że znane są już negatywne skutki tej pseudo-szczepionki, w tym liczba zgonów.

Kłamstwo Bergoglio i jego moralny terroryzm to nie tylko jego osobisty grzech ciężki, ale to zbrodnia przeciwko ludzkości! Należy mu się za to publiczna i surowa kara.

Cytat Bergoglio: „Niech ten szczyCOP będzie punktem zwrotnym: niech ukaże wyraźną i namacalną wolę polityczną, prowadzącą do zdecydowanego przyspieszenia transformacji ekologicznej”.

Co kryje się za tymi słowami? Bergoglio chce zmiażdżyć fakty czołowych naukowców, którzy zaprzeczają kryzysowi klimatycznemu, i pod pretekstem tego wymyślonego kryzysu chce ustanowić ogólnoświatową dyktaturę NWO w celu redukcji ludzkości.

Profesor Franco Prodi, włoski fizyk i znawca zjawisk fizycznych w atmosferze, radykalnie sprzeciwił się wprowadzeniu histerii klimatycznej do życia kościelnego. Został zwolniony z Instytutu Nauk o Atmosferze Włoskiej Krajowej Rady ds. Badań Naukowych (CNR) właśnie z powodu odrzucenia katastrofizmu klimatycznego i teorii, że przyczyną ocieplenia jest działalność człowieka. Profesor Prodi wraz z kolegami naukowymi z całego świata napisał apel do polityków zatytułowany „Nie ma zagrożenia klimatycznego” (https://www.riotimesonline.com/wp-content/uploads/2022/08/WCD-version-06272215121.pdf).

Profesor Prodi mówi: „Nawet nie uznali nas za godnych odpowiedzi. Próbowaliśmy tylko powtórzyć, że w środowisku naukowym nie ma jednomyślności opinii. Teraz stwierdzenie: „Nauka tak mówi” stało się dźwignią, za pomocą której Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) uzasadnia wszelkie działania”. „Szósty raport IPCC stwierdza, że 97% globalnego ocieplenia jest spowodowane przez człowieka i tak zwane przyczyny antropogeniczne, w związku z czym musimy osiągnąć zerową emisję. To szaleństwo, a ponadto tego nie da się udowodnić”.

Twierdzenie IPCC o 97% wpływie człowieka profesor Prodi skomentował tak: „Nonsens, nonsens. Tego nie da się udowodnić, to mistyfikacja”.

Pseudo-papież natomiast twierdzi, że globalne ocieplenie, jako zjawisko spowodowane przez człowieka, jest niezaprzeczalnym faktem. Lecz niezaprzeczalnym faktem jest to, że arcy-heretyk, czyli nieważny papież, jest masowym przestępcą i oszustem. Za Bergoglio kryje się duch kłamstw i śmierci.

Cytat Bergoglio: „Jeśli wierzymy w zdolność ludzi do przezwyciężania swoich błahych interesów i myślenia na szeroką skalę, nie możemy porzucić marzenia, że COP28 doprowadzi do zdecydowanego przyspieszenia transformacji energetycznej ze skutecznymi zobowiązaniami, które można stale monitorować”.

O czym marzy Bergoglio? Faktycznie, do ustanowienia totalnej dyktatury i stałego monitorowania realizacji programu samobójczego.

Bergoglio pośrednio wspierał działalność ekstremistycznych grup ekologicznych.

Cytat Bergoglio: „Często przy okazji konferencji klimatycznych zwraca się uwagę na działalność tzw. grup «zradykalizowanych»… W takich prowokacjach należy odczytywać potrzebę zdrowej presji całego społeczeństwa”.

Bergoglio obłudnie mówi o prowokacjach zradykalizowanych grup, ale tak naprawdę sam wspiera tego ducha i cel tych prowokatorów, nazywając to zdrową presją całego społeczeństwa. Ale do czego Bergoglio zmusza społeczeństwo i dlaczego? Naukowcy jasno dali do zrozumienia, że mówienie o kryzysie klimatycznym to mit celowo prezentowany przez dziennikarzy i media. Włoski naukowiec Prodi nazwał promowanie propagandy klimatycznej „dyktaturą gazet” i „dziennikarstwem”. Skomentował także, że społeczność akademicka i jej współpraca z propagandą klimatyczną kręci się wokół strachu przed utratą środków finansowych. Dosłownie powiedział: „Interakcja między polityką a nauką jest niebezpieczna. Istnieją przestraszeni i uciszeni badacze, którzy podpisują się pod tezami IPCC, ponieważ obawiają się utraty funduszy lub stanowisk uniwersyteckich. Do mojej osoby zastosowano metodę Mao Zedonga: uderz jednego, a zastrasz stu”.

Uczciwy naukowiec jest za prawdę prześladowany. Bergoglio odnosi się jednak do tych, którzy dali się przekupić lub zastraszyć, aby wywrzeć presję na społeczeństwo. Co motywuje Bergoglio? Również pieniądze jako skorumpowanych naukowców? A może jest już tak zepsuty wewnętrznie, że z zimną krwią i cynizmem popełnia masową zbrodnię przeciwko ludzkości? Wewnętrzne zepsucie jest oznaką satanizmu. Bergoglio poświęcił się szatanowi w Kanadzie i intronizował demona Pachamamę w Watykanie.

Jakie jest stanowisko uczciwego włoskiego naukowca w sprawie nowej encykliki pseudopapieża „Laudate Deum”? Profesor Prodi stwierdził:

„To samobójstwo Kościoła, mówię to jako osoba religijna i z wielkim bólem. Istnieje ryzyko nowej sprawy dotyczącej Galileo. Encyklika jest napisana w pełnej zgodzie z tezami IPCC, jednak gdy się okaże, że tezy te były jednym z największych oszustw popełnianych na ludzkości, Kościół nie będzie dobrze wyglądał”. „Kiedy przeczytałem encyklikę, spadłem z krzesła … Wyzwanie jest w pełni skupione na (fikcyjnej) katastrofie klimatycznej”.

Ale Bergoglio nie jest teoretykiem. Systematycznie ucieleśnia ducha kłamstw i śmierci, którego posiada. Inicjuje tworzenie „organizacji globalnych posiadających uprawnienia do zabezpieczania globalnego dobra wspólnego…”.

Jakie jest globalne dobro wspólne, które promuje Bergoglio? Jest to Agenda 2030, której celem jest redukcja ludzkości.

Bergoglio precyzuje, dlaczego należy im nadać realną władzę, czyli władzę polityczną. Rzekomo „dla zapewnienia realizacji pewnych niezbywalnych celów… Multilateralizm, który nie byłby zależny od zmieniających się okoliczności politycznych, miałby stabilną skuteczność”.

Tutaj Bergoglio ujawnił, że realizuje starożytny plan tajnych architektów, mający na celu ustanowienie ogólnoświatowej dyktatury, której muszą się podporządkować wszystkie rządy i wszystkie narody. Innymi słowy, fałszywy prorok Bergoglio przygotowuje panowanie apokaliptycznej bestii.

Profesor Prodi, przeciwnik Bergoglio, nie jest osamotniony w walce z oszustwami związanymi z histerią klimatyczną. Łącznie 1609 naukowców i ekspertów z całego świata podpisało we wrześniu 2023 r. oświadczenie odrzucające koncepcję globalnego kryzysu klimatycznego. Ta grupa ekspertów, nazywająca się CLINTEL, deklaruje: „Nie ma kryzysu klimatycznego. Dlatego nie ma powodu do paniki i zmartwień”.

Odbierając Nagrodę Nobla, amerykański naukowiec zajmujący się kwantami dr John Clauser powiedział, że obecna narracja o zmianach klimatycznych psuje naukę. Od 2023 roku on aktywnie uczestniczy w radzie programowej Koalicji na Rzecz CO2. Ta organizacja edukacyjna odwrotnie broni wkładu dwutlenku węgla w ekosystemy, a naukowcy stwierdzają: „CO2 nie jest substancją zanieczyszczającą. Jest nieuchronnie potrzebne całemu życiu na Ziemi. Więcej CO2 jest korzystne dla przyrody i zazieleniania naszej planety. Dodatkowy CO2 w atmosferze sprzyja wzrostowi globalnej biomasy roślinnej. Jest to również korzystne dla rolnictwa, zwiększając plony na całym świecie”.

To absurd, że każde państwo członkowskie Unii Europejskiej znajduje się pod presją zbliżenia się do zerowej emisji. Komedia została wystawiona przez Bergoglio na październikowym Synodzie LGBTQ, kiedy precedensowo kompensował emisję z miesięcznego spotkania około 500 uczestników w Watykanie. Czy to czarny humor, czy całkowita utrata rozsądku? Jest prawdopodobne, że ten czyn Bergoglio zmotywował irlandzkich polityków do tego, że obecnie realistycznie rozważają ubój 200 000 krów w celu zrekompensowania rzekomo złych warunków klimatycznych. Rozsądna osoba może zadać logiczne pytanie: czym to się różni od rytualnego zabijania byków przez pogan w desperackiej próbie zadowolenia bogów pogody? W rzeczywistości proponowany ubój krów w Irlandii jest jeszcze gorszy niż pogańskie rytuały. Tam składali w ofierze tylko jedno lub dwa zwierzęta, podczas gdy neopoganie składają w ofierze całe stada, aż do ostatniej krowy, aby rzekomo przebłagać Matkę Ziemię (Gaję lub Pachamamę). Istnieje jednak groźba tragicznych konsekwencji, a mianowicie sztucznego głodu.

Odnosząc się do szerzenia histerii klimatycznej, amerykański naukowiec Clauser oświadczył w maju tego roku: „Popularna narracja o zmianach klimatycznych odzwierciedla niebezpieczną korupcję nauki, co zagraża światowej gospodarce”. Histeria klimatyczna i ekstremizm środowiskowy Wielkiego Resetu zagrażają potrzebom życiowym. Alarm klimatyczny służy jako mile widziana wymówka dla inżynierii społecznej. W rezultacie kraje na całym świecie przyjmują ekstremalne przepisy promowane przez Światowe Forum Ekonomiczne.

Gregory Wrightstone, dyrektor wykonawczy Koalicji CO2, zwrócił uwagę, że rzekomy „konsensus” naukowców w sprawie kryzysu klimatycznego jest „sfabrykowany” i że media głównego nurtu nie będą publikować żadnych faktów naukowych, zaprzeczających mistyfikacji klimatycznej.

Jest absolutnie jasne, że Bergoglio, który popełnia najpoważniejsze, czyli oczywiste herezje, wykluczył się z Kościoła, więc nie może być jego głową i nie jest ważnym papieżem. Jest oszustem i kłamcą.

Co więcej, swoimi kłamstwami nie tylko niszczy prawa duchowe i moralne, ale także dąży do zniszczenia praw naturalnych w celu samozagłady ludzkości i wiecznego potępienia dusz. Każdy katolik, ksiądz i biskup musi się od tego Judasza okupującego papiestwo oddzielić. 

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr                    + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

Ekologiczne manipulacje pseudopapieża Bergoglia

vkpatriarhat.org/en/?p=23928  /english/

vkpatriarhat.org/it/?p=10473  /italiano/

vkpatriarhat.org/de/bergoglio-erwarmung/  /deutsche/

Feminizacja Kościoła: Szkodliwe perspektywy i konsekwencje.

BKP: Pseudopapież Jorge Bergoglio teolog kobiety – tej apokaliptycznej (Ap 17:3n) 

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=21144  https://bcp-video.org/pl/teolog-kobiety/

https://coracao-de-maria.wistia.com/medias/4djszmjy5h  https://youtu.be/OVRISB1GLV4

https://rumble.com/v46k3il-teolog-kobiety.html  ugetube.com/watch/YIVGBUIcbewQ5q7

W czwartek 30 listopada pseudo-papież przyjął członków Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Celowo podkreślił, że nie podoba mu się, że jest wśród nich tylko pięć kobiet, dodając: „Kobiety mają inną zdolność do refleksji teologicznej…”.

Bergoglio celowo promuje zgubną feminizację na kluczowych stanowiskach w Kościele, mimo że na świecie przyniosło to już niszczycielskie konsekwencje dla społeczeństwa, kobiet i rodzin.

Cytat Bergoglio: „Kościół jest kobietą. A jeśli nie zrozumiemy, kim jest kobieta lub czym jest teologia kobiety, nigdy nie zrozumiemy, czym jest Kościół”.

Bergoglio jako fałszywy prorok (Ap 16) przedstawia nowy paradygmat dotyczący Kościoła. Rzekomo „nigdy nie zrozumiemy, czym jest Kościół, jeśli nie zrozumiemy, czym jest kobieta”. Ale wtedy ani apostołowie, ani prorocy, ani nauczyciele Kościoła w ogóle nie rozumieli, czym jest Kościół. Dopiero teraz Bergoglio zrozumiał teologię kobiety – tej, która siedzi na bestii (Ap 17), a tym samym zrozumiał antykościół, synagogę szatana. Wskazuje do niej nową, synodalną drogę, poprzez precedensowe poświęcenie się szatanowi w Kanadzie w 2022r, promowanie sodomskiej antyewangelii i intronizację kobiety – bałwana Pachamamy w bazylice św. Piotra. Teologia tej kobiety, którą Bergoglio zrozumiał, jest całkowitym i oczywistym odstępstwem od Chrystusa a drogą do antychrysta. Bergoglio powinien wiedzieć, że Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, a nie kobietą.

Bergoglio ma jasny cel – przemienić Kościół w synagogę szatana. Na tym właśnie polega esencja fałszywego mistycyzmu Bergoglio i jego pseudoobjawienia teologii kobiet. Biblia pisze o niej: Niewiasta była odziana w purpurę… Miała w swej ręce złoty puchar pełen obrzydliwości i brudów swego nierządu.… ujrzałem niewiastę pijaną krwią świętych i krwią świadków Jezusa (Ap 17:3-6).

Cytat Bergoglio: Jeden z naszych wielkich grzechów to męska dominacja w Kościele . I nie rozwiąże się tego drogą służbową; to jest coś innego. Rozwiązuje się to w sposób mistyczny, królewski”.

Fałszywy prorok Bergoglio wymyśla nowe wielkie grzechy, do których zalicza dominację mężczyzn w Kościele. Z drugiej strony do nieba wołającego grzechu sodomii za grzech nie uważa a nawet opowiada się za błogosławieniem grzesznych związków sodomitów. Twierdzi, że tzw. grzech męskiej dominacji w Kościele można rozwiązać w sposób mistyczny. W rzeczywistości ta mistyczna droga synodalna LGBTQ jest utratą rozsądku i zaprzeczeniem Bożych praw i przykazań. Bergogliowa tak zwana królewska droga prowadzi do wiecznego potępienia. Ewangelia przed nią ostrzega (Mt 7:13).

Cytat Bergoglio: „Bardzo mnie oświeciła myśl Baltazara: zasada Piotrowa i zasada Maryjna”.

Co oznacza zasada Piotrowa i zasada Maryjna w heretyckim myśleniu Bergoglio? Czy ma już wizję, że w przyszłości nawet Stolicę Piotrową będzie reprezentować kobieta? Prawdziwa zasada maryjna jest diametralnie sprzeczna z Bergogliową feminizacją i propagowaniem LGBTQ. Matka Jezusa nazywa siebie służebnicą Pańską (hé dúlé Kyriú) i jest wzorem do naśladowania dla każdej chrześcijanki a to w pokorze, przestrzeganiu przykazań Bożych i prawdziwej pobożności. Współczesne feministki, lesbijki i transseksualiści, które Bergoglio promuje i uprzywilejowuje, nie mają nic wspólnego z maryjną zasadą posłuszeństwa Bogu i Jego przykazaniom.

Apostoł mówi: Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz chcę, by trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo (1 Tm 2:11-14). Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę (2 Kor 11:3).

Cytat Bergoglio: „Istnieją dwie zasady. Maryjność jest ważniejsza niż Piotrowość, ponieważ jest tam Kościół jako oblubienica, Kościół jako kobieta, bez męskości”.

Prorok Izajasz oceniłby pseudo-mistyczne wypowiedzi Bergoglio słowami: „Przykazanie za przykazaniem, przepis za przepisem, trochę tu, trochę tam” (Iz 28:10). Bergoglio lubi wprowadzać taki chaos. Używa w nim manipulacji psychologicznej, aby promować to, czego chce – teraz wyświęcanie kobiet. Jego celem jest osiągnięcie wewnętrznej destrukcji w Kościele.

Bergoglio wypowiada te głupie stwierdzenia już po wydaniu motu proprio „Ad theologiam promovendam”, w którym jasno stwierdził, że chodzi mu głównie o zmianę paradygmatu.

Na końcu motu proprio Bergoglio napisał: „Nakazuję, aby wszystko, co zarządziłem w niniejszym Liście Apostolskim motu proprio, miało wartość stałą i trwałą, niezależnie od wszelkich przeciwnych okoliczności”.

Tym stwierdzeniem praktycznie niszczy całą dotychczasową naukę Kościoła opartą na Ewangelii i Tradycji.

Na koniec pseudopapież zakończył swoje spontaniczne przemówienie słowami:

„Pytacie mnie: dokąd prowadzi ta dyskusja? Do wyeliminowania męskiej dominacji w Kościele!”

Bergoglio sam odpowiedział na pytanie. Chodzi mu o promowanie feministek, lesbijek i transseksualistów na kluczowe stanowiska w Kościele.

Jezus powierzył urząd pasterski swoim dwunastu apostołom, a nie kobietom. W ten sam sposób ustanowił głową Kościoła Piotra, czyli mężczyznę, a nie kobietę.

Bergoglio chce ustanowić w swoim antykościele władzę apokaliptycznej nierządnicy (Ap 17). Aby przemienić Kościół katolicki w synagogę szatana z duchem antychrysta, mają mu posłużyć trzy główne środki:

Pierwszym jest zniesienie hierarchicznej struktury Kościoła.

Bergoglio dąży do zniesienia władzy biskupiej, wprowadzając tzw. rady synodalne (duszpasterskie), którym przyznano najwyższe kompetencje, co widać już w Niemczech. Władzę w Kościele przejmują głównie sodomici, lesbijki, transseksualiści i tym podobni. Będą operować pojęciami i zwrotami religijnymi i zmuszać każdego kapłana i ostatniego wierzącego do przekształcenia Chrystusowej nauki o zbawieniu w tzw. drogę synodalną z antyprawami i duchem antychrysta. To jest droga do wiecznej zagłady.

Ale największą tragedią nie jest Bergoglio z programem kościelnego samobójstwa, ale biskupi i księża, którzy nie potrafią oddzielić się od tego arcyheretyka i przestać wspominać go w Liturgii! Ślepo powtarzają: nie możemy rozbić jedności, bo będziemy wyglądać jak schizmatycy i rozłamowcy. Jest to zdrada Chrystusa i Kościoła, prowadząca do samozagłady urzędu Piotra. Tak naprawdę dzisiaj Kościół nie ma papieża, jest stan sede vacante, bo osoba, która wykluczyła się z Kościoła, nie może być jego głową. Tak naucza św. Bellarmin oraz inni nauczyciele i Ojcowie Kościoła.

Drugim środkiem jest legalizacja sodomii, powiązana z błogosławieństwem związków sodomitów. To jest odstępstwo i publiczny bunt przeciwko Bogu!

Trzecim środkiem jest święcenie kobiet. Ale to już koniec sakramentu kapłaństwa i świętej Liturgii.

Bergoglio nie ustępuje, bezczelnie i stopniowo wprowadza swoje herezje do całego Kościoła. Stosuje trik, o którym mówi kardynał Müller. Wprowadza w życie herezje i obłudnie odwołuje się do duszpasterstwa. Na poważne zastrzeżenia nie reaguje. Kiedy herezje ucieleśniają się i nic nie można zrobić, wydaje wiążący dokument heretycki dla całego Kościoła. Wtedy ten zbrodniczy bunt przeciwko Bogu każdy musi zaakceptować pod fałszywym posłuszeństwem. Bergoglio może dokonywać tych oszustw, bo biskupi nie wypełniają swojego głównego obowiązku, jakim jest ponoszenie współodpowiedzialności za cały Kościół. Zaniedbują obronę nauk Chrystusa przed heretykiem. Dziś właściwą reakcją jest oddzielenie się wraz ze swoją diecezją od heretyckiej LGBTQ drogi synodalnej.

Instrukcje odrodzenia Kościoła katolickiego są proste:

1) Biskup i jego diecezja odłączą się od arcy-heretyka Bergoglio i jego sekty. To jest jego święty obowiązek.

2) Niech kapłani ustanowią system uczniowstwa. Niech w każdym tygodniu znajdą półtora dnia na modlitwę, Słowo Boże i braterską wspólnotę w grupach liczących od czterech do siedmiu księży. Po pewnym czasie wybiorą w swojej parafii 4-7 mężczyzn, z którymi będą się modlić po dwie godziny raz w tygodniu. Przez około godzinę będą się z nimi dzielić aktualnymi doświadczeniami z walki duchowej. Ci ich uczniowie będą filarami parafii i pozyskają innych uczniów.

To jest droga do wewnętrznego i zewnętrznego odrodzenia Kościoła.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr                   + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

18. 12. 2023

Feminizacja Kościoła: szkodliwe perspektywy i konsekwencje

bcp-video.org/theologian-of-the-woman/  /english/

bcp-video.org/it/teologo-della-donna/  /italiano/

bcp-video.org/fr/theologien-de-la-femme/  /français/

bcp-video.org/de/theologe-der-frau/  /deutsche/

Kim naprawdę jest biskup? Co powinien robić dla Kościoła powszechnego? PRO ECCLESIA UNIVERSALI

4 marca 2024 pch24/kim-naprawde-jest-biskup-co-powinien-robic

PRO ECCLESIA UNIVERSALI – czyli kim naprawdę jest biskup? Co powinien robić dla Kościoła powszechnego?

Wierni świeccy od kilku albo nawet kilkunastu lat nieustannie pytają: co robić w sytuacji gigantycznego kryzysu Kościoła? Inicjatywa katolików świeckich zrzeszonych w grupie Pro Ecclesia Universali udziela na to konkretnej odpowiedzi: wezwać wszystkich biskupów na świecie do wypełnienia swojego obowiązku, to jest do wzięcia odpowiedzialności za jedność doktryny i moralności Kościoła.

Pytania o to, jak uchronić Kościół przed popadaniem w coraz głębszy kryzys, są szczególnie palące dziś, w czasie po publikacji deklaracji doktrynalnej Fiducia supplicans 18 grudnia 2023 roku.

Tamtego dnia Kościół podzielił się na trzy części: tych, którzy z entuzjazmem przyjęli możliwość błogosławienia par jednopłciowych, tych, którzy zdecydowanie odrzucają takie rozwiązanie jako sprzeczne z Tradycją – i tych, którzy nie wiedzą, co mają robić, w konsekwencji milcząc i pozwalając, by to inni decydowali za nich.

Ta ostatnia grupa jest najliczniejsza; obejmuje świeckich, księży, biskupów, kardynałów… Wielu ludziom wydaje się, że nawet jeżeli Belgowie, Szwajcarzy, Niemcy albo niektórzy Amerykanie wprowadzają w swoich diecezjach dwuznaczne albo zgoła niezgodne z Ewangelią rozwiązania – to nie jest to nasz problem, bo u nas panuje spokój i porządek…

Nic bardziej mylnego. Kościół katolicki jest Mistycznym Ciałem Chrystusa; rana zadana temu Ciału w jakiejkolwiek diecezji, nawet odległej i małej, jest raną całego Kościoła. Co więcej, takie rany nigdy nie są wyłącznie miejscowe, ograniczone do danego terytorium. Błędy przenikają do Kościoła raczej jako trucizna infekująca cały organizm. Błogosławienie par jednopłciowych w diecezji Antwerpii albo udzielanie Komunii świętej protestantom w diecezji Osnabrück ma wpływ na wszystkich: inni katolicy patrząc na to, co się dzieje i widząc, że nie ma żadnej reakcji, że nie reagują ani inni biskupi, ani Stolica Apostolska, dochodzą do wniosku, że tak po prostu można; że na tym polega katolicyzm – na różnorodności moralnej i doktrynalnej. W efekcie stajemy się jednak bliżsi luźnej Wspólnocie Anglikańskiej niż jednemu, świętemu, powszechnemu i apostolskiemu Kościołowi. Protestanci jednak rzeczywiście mogą fundamentalnie się ze sobą nie zgadzać, bo nie mają żadnej wspólnej podstawy oparcia.

My, przeciwnie, przecież mamy: daną nam przez samego Chrystusa skałę Piotrową, Tradycję Kościoła, niezmienny wkład wiary objawionej przez Boga w Jezusie Chrystusie. „Aby byli jedno”, mówi Pan (J 17, 11; 21-23). Jedność w Kościele nigdy nie oznaczała i nie może oznaczać formalnej podległości administracyjnej papieżowi. Musi zasadzać się na jednej wierze. Dziś tej jedności w praktyce bardzo często brakuje, co ujawnił z mocą kryzys Fiducia supplicans, ale co ukazywało się również wcześniej po Synodzie Amazońskim (2019), Amoris laetitia (2016) czy nawet dekady wcześniej, w chaotycznej epoce po 1965 roku.

Właśnie po to, żeby to zmienić – żeby rozpocząć przywracanie naruszonej jedności – zawiązała się inicjatywa katolików świeckich Pro Ecclesia Universali (czyli: „Dla Kościoła powszechnego”). Inicjatywa narodziła się w Polsce, jest jednak skierowana – zgodnie z nazwą – do całego świata. Obok takich organizacji jak Stowarzyszenie ks. Piotra Skargi, Instytut Ordo Iuris czy Centrum Życia i Rodziny do Pro Ecclesia Universali przyłączyli się świeccy katolicy z wielu krajów, między innymi ze Słowacji, Estonii, Chorwacji czy Kolumbii. Pierwszą kampanią, jaką podjęli wierni zrzeszeni w Pro Ecclesia Universali, jest broszura poświęcona zadaniom biskupów całego świata. Jej tytuł brzmi: „Odpowiedzialność biskupów za Kościół powszechny w czasach zamętu”. Tekst został przygotowany w sumie aż w siedmiu językach (polskim, angielskim, włoskim, hiszpańskim, francuskim, niemieckim i portugalskim). Inicjatorzy Pro Ecclesia Universali planują wysłać tę broszurę do wszystkich biskupów świata (sic!).

Przesłanie tekstu jest proste: ukazuje odpowiedzialność, jaką każdy pojedynczy biskup ponosi nie tylko za swoją własną diecezję, ale również za cały Kościół powszechny. Broszura została przygotowana bardzo skrupulatnie od strony teologicznej i prawnej. Analizę i wnioski oparto na Piśmie Świętym, Tradycji Kościoła katolickiego, Magisterium Soborów i Papieży, Kodeksie Prawa Kanonicznego. Twórcy przypomnieli, że biskup nie tyle może interweniować w przypadkach szerzenia herezji i zamętu poza własną diecezją, ile jest do tego po prostu zobowiązany na gruncie mandatu, jakiego udzielił mu sam Jezus Chrystus. Każdy biskup, będąc następcą Apostołów, ponosi wielką odpowiedzialność za jedność i czystość wiary katolickiej. Z tego zostanie rozliczony – przez ludzi i przez Boga.

W tekście czytamy:

„Biskup, nawet jeżeli sam nie wprowadzi w powierzonej mu diecezji żadnych reformistycznych rozwiązań, nie może zadowalać się biernym patrzeniem na to, jak wiara i moralność wiernych podlegają kształtowaniu z zewnątrz, przez przykład innych. Z perspektywy czasu łatwo można wykazać, że problemy, które pojawiają się dziś w różnych miejscach Kościoła, mają swoje źródło w zaniedbaniach czy błędnych decyzjach z przeszłości”.

I dalej:

Każdego biskupa czeka osąd historii, ukazujący lepiej od osądu współczesnych  świętość albo tej świętości przeciwieństwo. Pasterz będzie musiał jednak zdać sprawę ze swoich rządów przed jeszcze innym sądem – przed sądem samego Chrystusa, jako Tego, który powierzył mu za pośrednictwem Kościoła władzę w diecezji. O ile przed ludźmi, niekiedy nawet skutecznie, można skryć własne czyny lub ich brak za zasadą kolegialności, przed tamtym Sędzią nie będzie to możliwe. Jego osąd będzie dotyczyć osobistej odpowiedzialności każdego pasterza za to, jak i czy w ogóle troszczył się o dusze wiernych powierzonych jego władzy”.

Czytelnik broszury stworzonej przez inicjatywę Pro Ecclesia Universali dowie się, z czego dokładnie wynika ta odpowiedzialność: jakie słowa naszego Pana Jezusa Chrystusa i jakie elementy niezmiennego nauczania Kościoła stanowią żywe i palące zobowiązanie dla każdego z pasterzy do działania w sytuacji, w której ktoś – w jego diecezji czy w innej – rozpowszechnia błędy. Konieczność stanięcia w obronie jedności wiary jest szczególnie nagląca, gdy niejasna nauka płynie z samej Stolicy Apostolskiej. To sytuacja nadzwyczaj bolesna, ale przecież faktyczna. Biskup, tłumaczą autorzy broszury, nie może po prostu milczeć i czekać, aż sprawy same się ułożą – sytuacja utrzymującej się niejasności prowadzi do zamętu duchowego, który może fatalnie wpłynąć na wiernych, doprowadzając ich do odejścia od autentycznej wykładni wiary katolickiej. Podstawy do takiego działania prezentuje rozdział „Tajemnica Kościoła” opisujący istotę misji, jaką Jezus Chrystus powierzył Apostołom.

Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać… W dobie promowania synodalności może się wydawać, że tak naprawdę nikt już nie ponosi za nic odpowiedzialności; że wszystko trzeba tolerować i znosić, w imię quasi-demokratycznej wolności słowa.

Kościół katolicki nie przewiduje jednak wolności czynienia zła ani głoszenia kłamstw. Każdy biskup musi o tym pamiętać; promowana teraz niezdefiniowana idea synodalności niczego tu nie zmienia. Nie można zasłaniać się również zasadą kolegialności. Owszem, biskupi są zobowiązani do tego, by działać w poszanowaniu dla innych następców Apostołów, a przede wszystkim w posłuszeństwie Ojcu Świętemu. Te zasady nie mogą jednak być wykorzystywane jako wymówka do braku działania. Jeżeli inni biskupi nie reagują albo sami popadają w błędy, jeżeli papież zachowuje się podobnie: każdy biskup musi wziąć sprawy w swoje ręce i z wielką odpowiedzialnością za Kościół, dbając o jego jedność, stanąć odważnie w obronie niezmiennych prawd Ewangelii. Szczegółowo opisuje to rozdział „Rola i kompetencje Magisterium Kościoła”. Kiedy dokładnie działać – o tym mówi rozdział kolejny, „Sytuacje wymagające interwencji”. Na przykładach historycznych i aktualnych broszura pokazuje, w jakich momentach i mierząc się z jakimi zagrożeniami biskup ma obowiązek zabrać głos i bronić wiary przed zepsuciem lub choćby możliwością zepsucia. Szczególnie dociekliwy czytelnik – a można wierzyć, że taka właśnie będzie większość odbiorców broszury – znajdzie w tekście również „Suplement” prezentujący dobrze udokumentowany rys teologiczno-historyczny oraz rys prawno-kanoniczny określające ramy funkcjonowania biskupa w Kościele.

Można mieć, sądzę, uzasadnioną nadzieję, że broszura „Odpowiedzialność biskupa za Kościół powszechny w czasach zamętu” inicjatywy Pro Ecclesia Universali okaże się być dokładnie tym, czego od lat szukają wierni świeccy. Przecież to nie w ich rękach leży właściwa odpowiedzialność za Kościół. Ostatecznie spoczywa ona na biskupach. Wierni nie mogą jednak po prostu czekać, aż pasterze zaczną działać. Muszą o to zabiegać, prosić, przekonywać i namawiać. Właśnie do tego służyć może broszura. Organizatorzy kampanii zachęcają wszystkich do jej rozpowszechniania – przesyłania znajomym katolikom świeckim, duchownym, rozmaitym organizacjom. Byłoby doskonale, gdyby wierni w całej Polsce i na całym świecie, wychodząc od tekstu broszury, organizowali spotkania i konferencje poświęcone obudzeniu poczucia obowiązku i odpowiedzialności za Kościół. Ja sam jako redaktor PCh24.pl wielokrotnie gościłem w różnych miastach naszego kraju, gdzie wierni prowadzą żywotne kluby dyskusyjne; te miejsca mogą zostać wykorzystane do promowania omawianego tekstu i całej inicjatywy Pro Ecclesia Universali. Kluczowym elementem pozostaje modlitwa: za papieża i za biskupa miejsca, o dar mądrości i odwagi obrony jedności wiary katolickiej.

Kryzys w Kościele katolickim jest dojmujący, ale przecież nie jest nieprzezwyciężalny. Można go pokonać i wyprostować naszą drogę wiary. W przeszłości – bywało – katolicyzm przez długie dziesięciolecia a nawet wieki zmagał się z niezwykle silnymi herezjami. Czasy kryzysu ariańskiego i Chrystologicznych, a później pneumatycznych i Maryjnych herezji postariańskich trwały w sumie około trzystu lat. Obecny kryzys, jeżeli datować go od czasów modernizmu, trwa dwukrotnie krócej. Musimy nastawić się na długą batalię o czystość wiary i jako świeccy być gotowi do dużego wysiłku w jej obronie. Apel o wzięcie odpowiedzialności za jedność doktryny i moralności Kościoła skierowany do biskupów całego świata przez inicjatywę Pro Ecclesia Universali może być jednym z ważnym elementów tej walki. Proszę Państwa, by – każdy według własnych możliwości – o włączenie się w tę kampanię.

proecclesiauniversali.org

Paweł Chmielewski

============================

 komentarz:

Prawdzic 5 marzec 2024

Nie przepraszajmy że jesteśmy katolikami. Trzeba się modlić, ale… Ora et labora!
Skoro /niektórzy/ Pasterze i Pełniący Obowiązki Papieża nie pełnią woli Boga
do czego zobowiązali się podejmując kanonicznie obowiązki to naszym
obowiązkiem jest im pomóc. A dokładniej Matka Boża i Matka nasza.


+++ Trzeba Krucjaty o wygnanie Szatana z Watykana i jego legatów
z episkopatów.

Bo zagrożenia są jak w czasach Lepanto i Wiednia!

— 

Jeszcze jest, ale jak przyjdzie do redakcji Paweł Chmielewski, to skasuje (denerwuje go wołanie o Krucjatę “o wygnanie SZATANA z Watykana”)

Nie raz pisałem, aby nie mówił “ojciec święty”, a “pełniący obowiązki papieża

Pro Christo Rege, Rex Poloniae!

Obraz przedstawiający nagiego Chrystusa obejmującego trupa Judasza faktycznie wisi w gabinecie Bergoglia

Obraz przedstawiający nagiego Chrystusa obejmującego trupa Judasza faktycznie wisi w gabinecie Bergoglia

Data: 4 marzo 2024 Author: Uczta Baltazara babylonianempire

Opinia publiczna dysponuje obecnie potwierdzeniem, że skandaliczne przedstawienie nagiego Jezusa obejmującego swego zdrajcę naprawdę istnieje. Watykan opublikował przemówienie video Bergoglia dowodzące, że skandaliczny obraz wisi w prywatnym gabinecie papieża Franciszka.

W środę, Vatican News opublikowało przemówienie video papieża Franciszka wygłoszone owego dnia do Panamerykańskiego Komitetu Sędziów Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej (COPAJU), pokazujące, że kontrowersyjny obraz rzeczywiście wisi w gabinecie Franciszka, na tyłach jego biurka.

https://youtube.com/watch?v=0jdXpwWzsTg%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

W roku 2021, watykańska gazeta L’Osservatore Romano ujawniła, że jego twórca podarował obraz Franciszkowi i że wisiał on “na tyłach biurka” papieża https://www.osservatoreromano.va/it/news/2021-04/quo-074/giuda-e-lo-scandalo-br-della-misericordia.html. Dowody na to nie zostały jednak udostępnione opinii publicznej aż do chwili obecnej.

Zatwierdzona przez Watykan publikacja pokazała fragment obrazu jako zdjęcie na okładkę w 2021 roku. Porównanie pokazuje wyraźnie, że jest to obraz wiszący w gabinecie Franciszka.

W artykule redakcyjnym Watykanu z roku 2021 wyjaśniono, że obraz ten został zainspirowany książką Franciszka z 2018 roku «Quando pregate dite Padre Nostro», w której Franciszek sugeruje, że Judasz może nie być w piekle. Myśl ta jest bezpośrednio sprzeczna z wypowiedziami poprzednich papieży i samego Naszego Pana, który powiedział o Judaszu, że byłoby lepiej dla niego, gdyby się nie narodził. https://www.vaticannews.va/it/papa/news/2017-11/quando-pregate-dite–padre-nostro—l-intervista-a-francesco-div.html

Rok 2018 nie był jedynym przypadkiem, w którym Franciszek forsował pogląd, że Judasz może zostać zbawiony. To samo uczynił w 2020 roku w homilii telewizyjnej w swojej prywatnej kaplicy w środę Wielkiego Tygodnia, gdzie musiał przeczytać ten sam fragment, w którym Jezus mówi, że byłoby lepiej, gdyby Judasz się nie narodził. https://www.lifesitenews.com/news/pope-francis-i-dont-know-if-judas-is-in-hell-jesus-called-him-friend

Jak skończył Judasz? Nie wiem” powiedział wówczas papież Franciszek.

Niemniej jednak nauczanie Kościoła jest jasne co do potępienia Judasza. Katechizm Soboru Trydenckiego jest bardzo wyraźny w tej kwestii, mówiąc, że Judasz “stracił duszę i ciało”, a jego zdrada pomimo kapłaństwa “przyniosła mu wieczną zgubę”.

Co więcej, pierwszy papież, św. Piotr, jasno stwierdził, że po tym, jak Judasz zdradził Chrystusa, musiał zostać zastąpiony jako apostoł, podczas gdy po śmierci innych apostołów nie zostali oni zastąpieni.

Teolog Piotr Kwaśniewski dobrze wyjaśnił tę kwestię w eseju na Rorate Caeli:

«Pierwszy papież argumentuje, że Judasz przez swój występek na zawsze utracił apostolstwo. Należy zauważyć, że Judasz był jedynym apostołem, którego miejsce musiało zostać zajęte po jego śmierci. Kiedy Jakub został zabity przez Heroda (Dzieje Apostolskie 12:2), Piotr i inni nie wyznaczyli innego człowieka na zastępcę Jakuba. Byli następcy apostołów (i było ich znacznie więcej niż 12!), ale nie było innych zastępców. Ostatecznie cała pierwotna jedenastka wraz z Mateuszem opuściła ten świat wraz ze śmiercią, aby stać się wiecznymi fundamentami niebiańskiego Jeruzalem: “A mur miasta miał dwanaście fundamentów, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka” (Ap 21:14). Mówiąc prościej, apostoł, który umarł w stanie łaski, jest apostołem na zawsze, niezastąpionym, idącym po nagrodę jako trwały kamień węgielny Kościoła. Może to tylko oznaczać, że Judasz, który musiał zostać zastąpiony, umarł w grzechu i na zawsze utracił swoją posługę i apostolstwo. Poszedł “na swoje miejsce”, czyli do miejsca, które mu odpowiadało: do piekła». 

Nie musimy jednak sięgać do Katechizmu ani nawet do pierwszego papieża w tej kwestii, skoro sam nasz Pan wypowiedział się już jednoznacznie na ten temat. Trzykrotnie w Piśmie Świętym Jezus wskazuje na ostateczny los Judasza. W Ewangelii Jana 6:71, Jezus nazywa Judasza diabłem. Mówi: “Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem”. Następny werset wyjaśnia: “Teraz miał na myśli Judasza Iskariotę, syna Szymona; bo ten miał Go zdradzić, podczas gdy był jednym z dwunastu”.

W Ewangelii Jana 17:12, w swojej modlitwie do Boga Ojca, Jezus nazywa Judasza “synem zatracenia”. “Gdy byłem z nimi, strzegłem ich w imieniu twoim. Tych, których mi dałeś, zachowałem, a żaden z nich nie zginął, tylko syn zatracenia, aby się wypełniło Pismo”.

I wreszcie, w obu Ewangeliach Mateusza 26:24 i Marka 14:21 słyszymy jak Jezus mówi o Judaszu: “Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nigdy nie narodził”.

INFO: https://www.lifesitenews.com/news/video-proves-painting-of-nude-jesus-ministering-to-judas-iscariot-hangs-on-wall-in-pope-francis-study/ https://novusordowatch.org/2024/02/proof-francis-naked-jesus-judas-painting/ https://www.churchmilitant.com/news/article/rome-rehabilitates-judas-on-maundy-thursday

Kardynał “Demos II” precyzuje, co musi się zmienić po Franciszku

kardynał pisze o tym, co musi się zmienić po Franciszku gloria

Kardynał posługujący się pseudonimem “Demos II” napisał o cechach potrzebnych następnemu papieżowi.

Tekst zatytułowany “Profil następnego papieża”, opublikowany na stronie LaNuovaBq.it, został udostępniony w mediach społecznościowych przez kardynała Josepha Zena z Hongkongu.

Pseudonim Demos został po raz pierwszy użyty przez nieżyjącego już kardynała George’a Pella wiosną 2022 r. do krytykowania nadużyć w pontyfikacie Franciszka. Kluczowe punkty.

Wady Franciszka

– Autokratyczny, mściwy styl rządzenia
– niedbałość w kwestiach prawa i legalności
– brak tolerancji dla odmiennych poglądów, nawet tych wyrażanych z szacunkiem
– co najpoważniejsze: wzorzec dwuznaczności w kwestiach wiary i moralności.

Franciszek pozostawia po sobie “Kościół bardziej podzielony niż kiedykolwiek w swojej najnowszej historii”.

Następny pontyfikat musi być pojednaniem, odzyskaniem i przywróceniem prawd, które powoli zostały zaciemnione lub utracone wśród wielu chrześcijan.

Fundamentalne prawdy, które należy podkreślić

(a) Nikt nie jest zbawiony inaczej, jak tylko przez Chrystusa i przez Chrystusa, jak to wyraźnie powiedział sam Chrystus.

(b) Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy i jest ściśle zaangażowany w każde ludzkie życie, przebaczając i pociągając nas do odpowiedzialności. Jest zarówno Zbawicielem, jak i Sędzią.

(c) Człowiek jest Bożym stworzeniem. Człowiek nie wymyśla samego siebie. Jest stworzeniem nie tylko z emocjami i apetytami, ale także z intelektem, wolną wolą i wiecznym przeznaczeniem.

(d) Istnieją niezmienne obiektywne prawdy o świecie i ludzkiej naturze, które można poznać dzięki boskiemu objawieniu i ćwiczeniu rozumu.

(e) Słowo Boże, zapisane w Piśmie Świętym, jest wiarygodne i ma stałą ważność.

(f) Grzech jest rzeczywisty, a jego konsekwencje są śmiertelne.

(g) Kościół Chrystusowy ma zarówno autorytet, jak i obowiązek “czynienia uczniami wszystkich narodów”.

Wnioski

1. Prawdziwy autorytet jest niszczony przez autorytaryzm. Papież nie może zmieniać doktryny Kościoła i nie może arbitralnie wymyślać ani zmieniać dyscypliny Kościoła.

2. Kościół nie jest ani autokracją, ani “demokracją”. Nie mamy władzy, by przekształcać nauki Chrystusa tak, by pasowały do świata. Co więcej, katolickie sensus fidelium nie jest kwestią sondaży opinii publicznej ani nawet opinii ochrzczonej “większości”.

3. Dwuznaczność nie jest ani ewangeliczna, ani przyjazna. Wręcz przeciwnie, rodzi wątpliwości i podsyca schizmatyckie impulsy. Kościół jest komunią nie tylko słowa i sakramentu, ale także wyznania wiary. Kwestie doktrynalne nie są ciężarem nakładanym przez “doktorów prawa”.

Obecny pontyfikat od początku opierał się [rzekomej] ewangelicznej sile i intelektualnej jasności swoich bezpośrednich poprzedników.

4. Kościół, oprócz Słowa, Sakramentu i Credo, jest także wspólnotą prawa. Wśród cech charakterystycznych obecnego pontyfikatu jest nadmierne poleganie na motu proprios jako narzędziach zarządzania oraz ogólna niedbałość i niechęć do szczegółów kanonicznych.

5. Kościół, jak określił go Jan XXIII, jest Mater et Magistra, “matką i nauczycielką” ludzkości, a nie jej posłusznym naśladowcą.

6. Globalne podróże dobrze służyły pasterzowi takiemu jak Jan Paweł II ze względu na jego wyjątkowe osobiste dary i charakter czasów. Ale czasy i okoliczności się zmieniły. Kościół we Włoszech i w całej Europie – historycznej ojczyźnie wiary – przeżywa kryzys. Sam Watykan pilnie potrzebuje odnowy morale, oczyszczenia swoich instytucji, procedur i personelu.

7. Wielu elektorów na następnym konklawe tak naprawdę nie będzie się znało i dlatego może być podatnych na manipulacje.

Najnowszy, desperacki atak Bergoglia na katolicyzm [ostatni?!?], czyli próba fuzji Kościoła z masonerią

Najnowszy, desperacki atak Bergoglia na katolicyzm, czyli próba fuzji Kościoła z masonerią

Data: 21 febbraio 2024 Author: Uczta Baltazara babylonianempire/najnowszy-desperacki-atak-bergoglia-na-katolicyzm

FOTO: Biskup Antonio Stagliano witający Stefano Bisi, wielkiego mistrza loży masońskiej Grand Orient, w siedzibie Fundacji Kulturalnej Ambrosianum w Mediolanie, 16 lutego 2024 r. (zdjęcie: Riccardo Cascioli / La Nuova Bussola Quotidiana)

Niedawne seminarium odbyte w Mediolanie (16 luty 2024), bardzo pożądane przez arcybiskupa Mediolanu, Monsignor Mario Delpiniego, wraz z kardynałem Francesco Coccopalmerio, skoncentrowało się na próbie dialogu z tym, co przez ponad trzy wieki było zaciekłym wrogiem Kościoła katolickiego, a mianowicie masonerią. https://www.grandeoriente.it/chiesa-e-massoneria-il-gran-maestro-bisi-al-seminario-di-milano-partiamo-dalle-cose-che-uniscono/

Nazwisko Coccopalmerio prawdopodobnie nie jest nowością dla czytelników, ponieważ w przeszłości był on kojarzony przez niektóre media katolickie z udziałem w orgii homoseksualnej jaka miała ponoć odbyć się w pałacach Watykanu.

…………………………

https://web.archive.org/web/20180303025534/http://ram.neon24.pl/post/139109,koka-i-homo-czyli-wesole-zycie-watykanskich-sfer

Afera Capozzi
W czerwcu 2017 r.[23] pojawiły się informacje, że w pewnym momencie tego miesiąca[24] bp Luigi Capozzi, prywatny sekretarz kardynała Francesco Coccopalmerio, został aresztowany przez żandarmerię watykańską po nielegalnym zażyciu kokainy na imprezie orgii gejowskiej w jego (Capozziego) mieszkaniu w Watykanie[23][24].23][24] Następnie został hospitalizowany w rzymskiej klinice Piusa XI, aby mógł przejść detoks.[24][23] Następnie odbył krótki okres rekolekcji w pobliskim klasztorze, a następnie spędził czas w szpitalu Gemelli w Rzymie[24][23].[Pomimo faktu, że Capozzi mieszkał w mieszkaniu, mieszkanie było własnością Coccopalmerio.[25] Przed aresztowaniem Coccopalmerio zalecił również mianowanie Capozziego na biskupa.[26] Artykuł z 24 lipca 2019 r. w The Jerusalem Post ujawnił, że po aresztowaniu Capozzi otrzymał nakaz poddania się terapii odwykowej i nie przebywał już w Watykanie, ale raczej w duchowym odosobnieniu gdzieś we Włoszech.[27].

Afera Inzoli
W wydaniu z października 2018 r. niemieckiego czasopisma katolickiego Herder Korrespondenz, Benjamin Leven, niemiecki teolog i redaktor wspomnianego czasopisma poinformował, że według jego własnych źródeł, to kardynał Coccopalmerio zwrócił się do papieża w sprawie krzywdziciela dzieci Don Mauro Inzoli, aby częściowo przywrócić go do stanu kapłańskiego. Leven twierdził również, że Coccopalmerio jest znany w Rzymie z tego, że generalnie sprzeciwia się usuwaniu winnych księży ze stanu kapłańskiego, co jest dla niego równoznaczne z “karą śmierci”[28].

Dialogo z masonerią

16 lutego 2024 r. w siedzibie fundacji kulturalnej Ambrosianeum w Mediolanie wziął udział jako prelegent (wraz z Mario Delpinim i Antonio Staglianò) w konferencji na temat historii stosunków między Kościołem katolickim a masonerią, zorganizowanej przez trzy większe włoskie obediencje masońskie. Coccopalmerio był pierwszym kardynałem, który zaproponował utworzenie stałego stołu dialogu między Kościołem a masonerią[29]. https://en.wikipedia.org/wiki/Francesco_Coccopalmerio https://it.wikipedia.org/wiki/Francesco_Coccopalmerio

Kardynał Coccopalmerio nawołuje do powstania “stałego stołu dialogu” z Wielkim Orientem Włoch:

https://ewtn.co.uk/article-report-cardinal-calls-for-permanent-dialogue-with-freemasons/embed/#?secret=LTPOJmqWiy#?secret=uwnpyuij2X

Gran Logia de Espana popiera propozycję kardynała Coccopalmerio złożoną podczas seminarium w Mediolanie – dotyczącej utworzenia stałego, okrągłego stołu dialogu między Kościołem i masonerią. https://www.grandeoriente.it/massoneria-e-chiesa-la-gran-logia-de-espana-rilancia-la-notizia-della-proposta-lanciata-dal-fronte-cattolico-al-seminario-di-milano-di-un-tavolo-permanente-di-dialogo/

…………………….

Nie powinno to niestety dziwić, ponieważ Kościół jest chory od dawna, a to niedawne seminarium jest tylko najnowszym objawem przerzutów, które dotykają Kościół Chrystusowy od wielu dziesięcioleci.

Kościół katolicki przez wieki był prawdziwym bastionem powstrzymującym lucyferiański projekt, na którym opiera się masoneria.

Od samego początku swojego istnienia i od czasu pojawienia się filozofii oświecenia spłodzonej przez francuskich filozofów, takich jak Voltaire i Rousseau (obaj zwolennicy wolnomularstwa i z zadeklarowanym zamiarem dechrystianizacji Europy), masoneria zawsze wiedziała, że aby umocnić swoją duchową i polityczną tyranię, będzie musiała skorumpować Kościół katolicki.

Wolter żywił tak wielką nienawiść do cywilizacji katolickiej i chrześcijańskiej, że napisał w swoim “Traktacie o tolerancji” takie słowa na ten temat.

“Religia chrześcijańska jest haniebną religią, obrzydliwą ideą, potworem, który musi zostać zniszczony przez sto niewidzialnych rąk … Konieczne jest, aby filozofowie przemierzali szlaki, aby ją zniszczyć, tak jak misjonarze podróżują po ziemi i morzach, aby ją propagować. Muszą odważyć się na wszystko, zaryzykować wszystko, choćby nawet spłonąć, by ją zniszczyć. Zmiażdżyć, zmiażdżyć hańbę!”.

Założyciele i filozofowie tej organizacji są, jak widzimy, przesiąknięci rewolucyjnym i antychrześcijańskim duchem francuskiego 1789 roku i od tego właśnie momentu Europa weszła w stan permanentnego chaosu, gdy rozpoczęło się przewrotne przejście od świata chrześcijańskiego do liberalno-progresywnego.

Liberalizm, poprzez swoją obłudną fasadę “neutralności” wobec wszystkich religii, w rzeczywistości zdołał zakazać chrześcijaństwa i promować inne kulty, zwłaszcza żydowski, któremu liberalny świat jest całkowicie podporządkowany.

Kościół katolicki jest obiektem zaciekłej walki ze strony liberałów i masonów, ponieważ stanowi przeszkodę lub bastion powstrzymujący manifestację Antychrysta.

Kościół został wybrany jako katechon (ten, który powstrzymuje) o którym mówił św. Paweł.

Masoneria ma Kościół katolicki za swojego wroga, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę, że jedynym prawdziwym Kościołem, który strzeże objawionej prawdy, jest ten i żaden inny.

Z pewnością to nie protestantyzm jest wrogiem masonerii, ponieważ ze swoją fałszywą teologią luterańską, która w rzeczywistości zwalnia człowieka z wszelkiej odpowiedzialności i daje mu licencję na popełnienie każdego grzechu – Pecca fortiter, sed crede fortius – doskonale pasuje do gnostyckiej i relatywistycznej filozofii masonów.

Kardynał Caro y Rodriguez, arcybiskup Santiago de Chile w latach dwudziestych XX wieku, ostro zauważył w swojej pracy “Masoneria zdemaskowana”, że bycie protestantem jest w rzeczywistości byciem pół-masonem, ponieważ w tej fałszywej religii jest bardzo mało chrześcijaństwa.

Katolicyzm jest potężną przeszkodą uniemożliwiającą masonerii manifestację jej lucyferiańskiego społeczeństwa, w którym chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, są najbardziej prześladowani.

Wojna masonerii z Kościołem rozpoczęła się wieki temu

Dlatego masoneria od samego początku swojego istnienia robiła wszystko, co w jej mocy, aby spróbować unicestwić Kościół i zredukować go do niemocy.

W pismach opublikowanych w 1859 roku i zatytułowanych “Istruzioni permanenti dell’Alta Vendita” jasno wyjaśniono, jak masoni byli niezwykle aktywni w swoim planie zniszczenia Kościoła. https://en.wikipedia.org/wiki/Alta_Vendita https://it.wikipedia.org/wiki/War_of_Anti-Christ_with_the_Church_and_Christian_Civilization

Alta Vendita było tajnym stowarzyszeniem, które niektórzy, w tym francuski prałat, Monsignor Henry Delassus, uważają za bezpośredniego spadkobiercę bawarskich Iluminatów założonych przez byłego ucznia jezuitów, Adama Weishaupta.

Alta Vendita składała się z zaledwie 40 członków, wśród których był James Rothschild, znany członek aszkenazyjskiej rodziny bankowej, który uważany był za najwyższą głowę tego co było rodzajem super-masonerii.

W rzeczywistości masoneria nie składa się jedynie z 33 zwykłych stopni bardziej popularnego Rytu Szkockiego, ale ma też jeszcze wyższe tajne stopnie, na których znajdują się prawdziwi przywódcy i mistrzowie tej tajnej sekty, którzy rządzą nią z ukrycia.

Mason znajdujący się na najniższym szczeblu nie wie komu tak naprawdę służy i często jest jedynie pionkiem łatwym do poświęcenia przez tych, którzy naprawdę są absolutnymi władcami tego stowarzyszenia.

Historia masonerii to nic innego jak historia satanistycznego kultu, do którego prawdziwie wtajemniczani są jedynie “wybrańcy”, wybrani przez najwyższe szczeble masonerii.

Wielu byłych masonów, w tym Domenico Margiotta, były Wielki Mistrz 33 stopnia, już w XIX wieku wyjaśniło, że prawdziwą religią masonów jest nic innego jak lucyferianizm.

Również w nowszych czasach inni skruszeni byli masoni, tacy jak Serge Gallardo, ujawnili, że kultem, na którym opiera się ta sekta, jest satanizm.

Aby wolnomularstwo mogło zatriumfować, musi doprowadzić do unicestwienia Kościoła katolickiego, ponieważ żaden kult lucyferiański nie będzie w stanie ugruntować swojej pozycji na świecie, dopóki instytucja założona przez Nazarejczyka będzie żyła.

To wyjaśnia, dlaczego w swoich pismach masoni z Alta Vendita obmyślali plany infiltracji i osadzenia na tronie Piotrowym człowieka, który pewnego dnia będzie w pełni służył ich celom.

To, co widzimy obecnie w postaci “dialogu” między Kościołem a masonerią, nie jest wynikiem pracy, która dopiero się rozpoczęła.

Jest to wynik nieustannej i wytrwałej wojny, jaką wrogowie Chrystusa wypowiedzieli Jego Kościołowi, aby go zinfiltrować i lepiej podporządkować swym celom.

Infiltracja w rzeczywistości rozpoczęła się już w latach, gdy masoni Mazzini i Garibaldi, wspierani przez zawsze nieogarnioną koronę brytyjską, pracowali nad położeniem kresu doczesnemu panowaniu Kościoła i ustanowieniem liberalnego państwa włoskiego, które nie miało nic wspólnego z wielowiekowymi tradycjami chrześcijańskimi i grecko-rzymskimi tego jednego kraju.

Francuski eseista i historyk Claudio Jannet, który żył w tamtych latach i zmarł w 1894 roku, wspomina, jak owa infiltracja była już wówczas w toku:

“Kiedy przegląda się listy lóż w drugiej połowie XVIII wieku, zdumiewa stosunkowo znaczna liczba duchownych i zakonników, którzy do nich należeli.

Leon XIII i św. Pius X, papieże, którzy żyli pod koniec XIX i na początku XX wieku, byli bardzo zaniepokojeni, ponieważ fałszywe ideologie liberalizmu i kantyzmu rozprzestrzeniały się w seminariach, a duchowieństwo zaczynało być skażone duchem nowoczesności.

Apostazja Kościoła, o której mowa, została zapowiedziana właśnie Leonowi XIII, który miał słynną wizję tego, jak Kościół katolicki zostanie zaatakowany przez dym herezji, aż stanie się megafonem swoich wrogów.

Sobór Watykański II z początku lat sześćdziesiątych XX wieku był zatem niczym innym jak naturalnym procesem abjuracji dla Kościoła, który na swoim papieskim tronie ujrzał tych, którzy zamiast strzec objawionej Prawdy, poświęcili się bezlitosnemu szerzeniu apostazji i kłamstw liberalizmu.

Uważa się, że człowiek, który zainaugurował sezon soborowy, Jan XXIII, urodzony jako Angelo Roncalli, był członkiem francuskiego Grand Orient, podobnie jak jego następca, Paweł VI, Giovanni Montini, był, według ojca Luigi Villa, wybrany przez samego Ojca Pio do obrony Kościoła przed agresją masońską, kolejnym wtajemniczonym wolnomularzem.

Sobór jest spełnieniem tego, o czym marzyła Alta Vendita. Kościół wyrzeka się samego siebie. W miejsce Tradycji i Prawdy Pisma Świętego pojawia się ekumenizm, zgodnie z którym każda religia może dotrzeć do Boga.

Konsekwencje tego wyrzeczenia się katolicyzmu można zobaczyć podczas wizyty Jana Pawła II w synagodze żydowskiej w roku 1986, kiedy to nazwał on “starszymi braćmi” wyznawców tej religii, która odrzuciła Chrystusa jako ich Mesjasza.

To, co obserwujemy w ostatnich latach za sprawą Bergoglio, jest niczym innym jak nowym rozdziałem w długiej świeckiej walce, która chce osiągnąć swój ostateczny cel, a mianowicie rozpuszczenie Kościoła w masonerii.

Czy czas apostazji zbliża się ku końcowi?

Owo najnowsze seminarium Kościoła Bergoglia należy rozumieć jako zdeklarowaną próbę wrogów Chrystusa, którzy zasiadają dziś na tronie Piotrowym, jako ostatni desperacki atak masonów na instytucję, której tak bardzo nienawidzą.

Masoneria łudzi się, że może wygrać bitwę, której wygrać się nie da, ponieważ Kościół nie jest instytucją ziemską, lecz boską.

Może być on okupowany przez pederastów i masonów w obecnej epoce, ale zapominają oni, że Opatrzność zawsze sprawuje kontrolę i nikt inny.

Naszym zdaniem, znaczenie tego okresu można znaleźć właśnie w wizji Leona XIII, w której papież widział, jak szatan rzuca wyzwanie Bogu i prosi o czas 100 lat, aby móc wciągnąć Kościół i świat w piekielny chaos, który szaleje zwłaszcza od XX wieku.

Inne proroctwa, w których Matka Boża dała do zrozumienia, że Jej Niepokalane Serce zatriumfuje, takie jak te z Fatimy, Garabandal i Akita, sugerują, że czas pozostający do dyspozycji wrogów Kościoła nie jest zbyt długi i kończy się.

Z każdym swoim publicznym wystąpieniem Bergoglio wydaje się coraz słabszy i coraz bardziej stępiały terapią antyrakową, której zdaje się być poddawany przez ostatnie dwa lata.

Pontyfikat Bergoglio wydaje się być summą tej apostazji, po której, jeśli dobrze interpretujemy proroctwa maryjne, może nastąpić jedynie późniejsza odbudowa i triumf Kościoła wolnego wreszcie od wrogów, którzy go przeniknęli.

Pierwszym, który zdaje się być świadomy, że nie pozostało już wiele czasu, wydaje się być były biskup Buenos Aires, który w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zwiększył intensywność swoich ataków na Kościół katolicki poprzez błogosławienie par homoseksualnych, msze wspólne z protestanckimi heretykami, aż po seminarium z masonerią mające na celu fuzję katolicyzmu z tajemną i gnostyczną religią masonów.

Wydaje się jednak, że ataki te przyniosły skutek odwrotny do zamierzonego, ponieważ nawet kardynałowie, którzy wcześniej milczeli przed Franciszkiem, teraz zaczynają podnosić głos przeciwko tego rodzaju herezjom.

Wydaje się, że masoński i jezuicki krąg Domu Świętej Marty chce spróbować wszystkiego, mając świadomość, że czas, który został im dany, właśnie się kończy.

Jeśli podążamy ścieżką wytyczoną przez objawienia Dziewicy, przekonanie to umacnia się.

Apostazja, którą tak długo widzieliśmy na naszych oczach, osiągnęła swoje granice i nie może być dłużej kontynuowana.

Nowy Porządek Świata poniósł już porażkę odnośnie wszystkich swoich celów politycznych, począwszy od Wielkiego Resetu, który miał zainaugurować okres tyranii rządu światowego.

Wraz z końcem globalizacji i powrotem władzy narodów rozpoczęła się faza odwrotna.

Teraz czekamy już tylko na wyzwolenie najważniejszego elementu w tejże wojnie między siłami światła i ciemności.

Jest nim wyzwolenie Kościoła Katolickiego.

INFO: https://www.lacrunadellago.net/lultimo-disperato-assalto-di-bergoglio-alla-chiesa-il-tentativo-di-fusione-con-la-massoneria/

===================

Herezja papolatrii i deklaracja «Fiducia supplicans»

BKP: Herezja papolatrii i deklaracja «Fiducia supplicans»

wideohttps://vkpatriarhat.org/pl/?p=21229  https://ulestousmine.wistia.com/medias/ercqh2aq5l

https://bcp-video.org/pl/herezja-papolatrii/  https://youtu.be/gMxgtSYoxbE

https://rumble.com/v49onzq-herezja-papolatrii.html  cos.tv/videos/play/50293401248633856

Grzech i ludzki egoizm mogą nadużyć wszystkiego i dotyczy to także nadużycia władzy kościelnej, a konkretnie papiestwa.

W I tysiącleciu Kościół składał się z pięciu patriarchatów, które miały swoje centra – Rzym, Konstantynopol, Antiochię, Aleksandrię, Jerozolimę. Wraz z inwazją islamu w VII wieku praktycznie zniknęły patriarchaty w Antiochii, Aleksandrii i Jerozolimie. W połowie drugiego tysiąclecia również upadł Konstantynopol. Historia Kościoła dowodzi, że te patriarchaty były prawie niezależne. Kiedy mieli ze sobą spory, na przykład z powodu herezji arianizmu, nestorianizmu, monofizytyzmu itp., zwracali się do prawowiernego Rzymu.

Rozwój rozumienia władzy papieskiej nastąpił szczególnie w II tysiącleciu za czasów św. Grzegorza VII i Bonifacego VIII. Osiągnął swój szczyt wraz z konstytucją dogmatyczną „Pastor aeternus” z 1870 r. dotyczącą nieomylności papieża.

Trzeba stwierdzić, że nigdy w historii Kościoła papiestwo nie było nadużywane w taki sposób, aby jego władza bezpośrednio niszczyła egzystencjalne fundamenty Kościoła, zbudowane na Piśmie Świętym i Tradycji, jak ma to miejsce w przypadku nieważnego papieża Franciszka Bergoglio.

Celem papiestwa jest obrona czystości wiary i moralności w celu zachowania wiary, która jest warunkiem wiecznego zbawienia. Drugorzędnym celem papiestwa jest stworzenie zewnętrznej jedności uczniów Chrystusa. Jeżeli papież dopuszcza się oczywistych herezji, to zgodnie z Pismem Świętym (Ga 1:8-9), Tradycją, czyli nauką Świętych Ojców (św. Cypriana, św. Augustyna, św. Hieronima…) i nauczycieli kościelnych (św. Franciszka Salezego, św. Roberta Bellarmina, św. Alfonsa z Liguori), oraz według wypowiedzi papieża Innocentego III (1198) i według bulli dogmatycznej „Cum ex apostolatus officio” Pawła IV (1559) papież, jawny heretyk, sam ekskomunikował się z Kościoła i dlatego nie może być jego głową.

Dziś władzę papieską nadużywa Jorge Bergoglio – “Franciszek”. Ostatnio zszokował opinię publiczną skrajnie heretycką deklaracją „Fiducia supplicans”. Propagował herezję już jako biskup w Argentynie, a w ciągu dziesięciu lat okupacji papiestwa okazał się jawnym heretykiem! Według Pisma Świętego oraz nauk Ojców Kościoła i nauczycieli Kościoła sam wykluczył się z Kościoła i dlatego nie może być jego głową. Jest to jasna nauka, wynikająca z samej istoty Pisma Świętego.

Jeśli jakikolwiek pasterz, czyli następca świętych apostołów, czy to biskup, czy papież, publicznie przeciwstawia się istocie ewangelii Chrystusowej i propaguje na przykład sodomicką szatańską anty-ewangelię, to ipso facto ściąga na siebie Boże przekleństwo – wykluczenie z Kościoła. Kiedy apostoł Piotr sprzeciwiał się Duchowi Ewangelii, czyli Duchowi Chrystusowemu (por. Rz 8:9), Jezus rzekł do niego: „Idź precz ode Mnie, szatanie!” (Mt 16:23). Pismo Święte ostrzega: „Ktokolwiek głosi inną ewangelię, choćby był to anioł z nieba, niech będzie przeklęty” (Ga 1:8-9) – czyli wyłączony z Mistycznego Ciała Chrystusa, Kościoła. Taki człowiek nie może być pasterzem Chrystusa, a już na pewno nie namiestnikiem Chrystusa na ziemi, jak pozwala siebie niesłusznie nazywać odstępca Bergoglio.

Papolatrzy tłumaczą wszystkie zbrodnie Bergoglio przeciwko Bogu i Kościołowi jako “gesty pokory i świętości”. Na przykład demagogicznie twierdzą, że symbol Pachamamy jest bardzo motywujący emocjonalnie dla amazońskich kobiet i że są z nim głęboko powiązane. Dla tego rzekomo nie wolno mówić prawdy, że Pachamama jest pogańskim bożkiem, bo to ich obraża.

Ale fakt, że bałwochwalstwo rażąco obraża Boga, nie interesuje papolatrów! Udaje im się wykręcić ze wszystkiego i twierdzą, że każdy, kto widzi bałwochwalstwo w rytuałach z Pachamamą, jest zajadłym fanatykiem i rzekomo ma swój własny nierealny świat nietolerancyjnej sztywności. Ci papolatrzy albo nie znają pierwszego przykazania, albo też interpretują je w tym samym heretyckim lub odstępczym duchu.

Jeśli chodzi o rytuał prowadzony przez czarownikaa w Kanadzie, podczas którego Bergoglio publicznie poświęcił się szatanowi, uzasadniają, że był to jedynie dodatek kulturowy. Według nich Franciszek zachowywał się jedynie prawidłowo, by nie urazić tubylczej ludności – zapewne zwłaszcza czarowników. Rzekomo chciał im pokazać, że podziela ich ducha i że zależy mu na jedności z duchowymi wartościami rdzennej kultury.

Inni papolatrzy sugestywnie twierdzą: „Papież Rzymu nie może popaść w formalną herezję z powodu Bożej pomocy udzielonej następcom św. Piotra, która jest udzielana w odpowiedzi na modlitwę Chrystusa o niezachwianą wiarę Piotra”.

To sugestywne stwierdzenie o niezachwianej wierze Piotra jest rażącą manipulacją. Pan Jezus nie tylko modlił się za Piotra, ale nawet przelał swoją krew, i to nie tylko za niego, ale za wszystkich ludzi, bo wolą Bożą jest, aby wszyscy zostali zbawieni.

Jednak wielu będzie potępionych, ponieważ Bóg szanuje wolną wolę człowieka. Dotyczy to także obecnego arcy-heretyka, który sprawuje urząd papieski.

Wszystkie wymowne frazesy papolatrów niszczą istotę prawdy, że Bergoglio dopuścił się publicznego bałwochwalstwa i apostazji. Świadomie popełnia grzechy przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu i przeciwko samej istocie prawa Bożego i jako jawny heretyk sam ekskomunikował się z Kościoła. Dlatego jest nieważnym papieżem.

Interpretacje papolatrów nie mają nic wspólnego z nauczaniem katolickim. I już na pewno nie mają nic wspólnego z Duchem Chrystusowym. Są diametralnie z nim sprzeczne! Bergoglio i jego sekta już dobrowolnie nie opuszczą okupowanego Watykanu. Każdy prawowierny biskup, kapłan i wierzący musi zdać sobie z tego sprawę. Oddzielenie się od samobójczej drogi Bergoglio – to dziś jedyne rozwiązanie ratunkowe, które może uratować dzisiejszy Kościół. Dlatego konieczne jest, aby grupa biskupów w danym kraju wraz z całymi diecezjami oddzieliła się od Bergoglio i jego sekty. Stworzy to warunki do przyjęcia prawowiernego papieża.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr                      + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

10.01.2024

Herezja papolatrii i deklaracja „Fiducia suplcans”

https://bcp-video.org/heresy-of-papolatry/  /english/

https://bcp-video.org/fr/heresie-de-la-papolatrie/  /français/

https://bcp-video.org/it/leresia-della-papolatria/  /italiano/

Zapisz się do naszego newsletter  https://lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ