Zdrowa świeckość, wszystkie religie są sobie równe,
————————-
mail: Nasuwa się pytanie czy Bergolio stracił wiarę i kiedy – czy jej nigdy nie miał i tylko udawał. Ale może to dalszą ewolucja modernizmu. Dla modernistów jest każda zmiana możliwa.
Jednym z głównych historycznych osiągnięć chrześcijaństwa w sferze społecznej było wykorzenienie straszliwej zbrodni aborcji i porzucania noworodków, która w świecie pogańskim była tolerowana, a nawet moralnie akceptowana. Katolicki szacunek dla życia wynika z jego doskonałej zgodności z Prawem Naturalnym, do którego dodaje się świadomość, że każda istota ludzka jest stworzona po to, by wielbić Boga i być posłuszna Jego przykazaniom aby osiągnąć wieczne szczęście w niebie. Zabicie dziecka poprzez aborcję jest więc bardzo ciężkim naruszeniem piątego przykazania Dekalogu, tym bardziej odrażającym, że ofiara jest niewinna, bezbronna i zmasakrowana (bo jest to fizyczna masakra) za zgodą rodziców, którzy przecież powinni chronić dziecko ze wszystkich sił. Społeczeństwo chrześcijańskie wyeliminowało więc powszechną zbrodnię, pokazując, jak nienaruszalną zasadą jest szacunek i ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nowoczesne społeczeństwo – począwszy od Rewolucji Francuskiej – zbuntowało się nie tylko przeciwko prawdom doktrynalnym i moralnym Magisterium, ale po usunięciu Boga ze społeczeństwa, ogłosiło się „świeckim”, a więc antyklerykalnym i antychrześcijańskim. Zerwało transcendentną więź między prawem stanowionym a prawem naturalnym. Gdy przestała istnieć pierwsza zasada, na której opierały się prawa ludów i państw, nic już nie mogło powstrzymać jednostek i społeczeństw od przyjęcia norm sprzecznych z prawem natury, które legitymizowały aborcję i rozwód jako swobodne korzystanie z wolnej woli, bez żadnych konsekwencji karnych czy moralnych. System rządów, który czerpie swoją władzę z przyzwolenia mas, a nie od Boga, do którego przecież należy wszelka władza – omnis potestas a Deo – już choćby z tego powodu powinien być uznany za sprzeczny z bonum commune, ponieważ pozwalając na korzystanie z fałszywej koncepcji wolności i nie uznając panowania Chrystusa nad jednostkami i społeczeństwami, w rzeczywistości stawia się w opozycji do celu, który go uzasadnia. Jak to zawsze bywa, gdy działa się w imieniu zła, nawet zwolennicy aborcji musieli w jakiś sposób uczynić tę straszną zbrodnię „bardziej przystępną”, starając się ją usprawiedliwić za pomocą precedensów, takich jak: przypadek zgwałconej kobiety, przypadek dziewczyny uwiedzionej przez dorosłego mężczyznę i wszystkie teoretyczne przypadki przydatne do przesunięcia tak zwanego „okna Overtona”. Dekady masakr na niewinnych istotach – w samych Włoszech ponad sześć milionów dzieci woła o sprawiedliwość z nieba! – pokazały, że uzasadnienia używane w celu legalizacji aborcji były tylko pretekstami, podczas gdy w rzeczywistości z bólem widzimy, że dzieciobójstwo jest prawie zawsze motywowane cynizmem, egoizmem i ignorancją. Cynizm, wynika z obojętności, z jaką akceptuje się zabicie drugiego człowieka dla własnej korzyści; egoizm, ponieważ ci, którzy dokonują aborcji, decydują, że ich własna wola przeważa nad prawami innej istoty ludzkiej; ignorancja, ponieważ mało która matka wie, jakim mękom poddaje się dziecko, aby wyrwać je z jej łona, i jak bardzo ona sama będzie tym doświadczeniem okaleczona. Cynizm, egoizm i ignorancja składają się na brak zmysłu moralnego, który pogłębia defetystyczna postawa, z jaką katolicka Hierarchia odnosi się do tej potwornej zbrodni, niemal jak gdyby była do tego zmuszana. Jeszcze w czasach Jana Pawła II takie przyzwolenie byłoby nie do pomyślenia, bo choć polski papież pozostawał pod wpływem heterodoksyjnych filozofii, to jednak był nieprzejednanym i mocnym obrońcą prawa naturalnego.
Powinniśmy uznać, że obecna ekipa pod przewodnictwem Jorge Mario Bergoglio wykracza daleko poza pomieszanie herezji w sferze teologicznej i skandale finansowe i seksualne w sferze moralnej, dochodząc do punktu, w którym czyni się najbardziej gorliwym promotorem agendy neomaltuzjańskiej i tak zwanych „zwycięstw” nowoczesnego społeczeństwa, takich jak rozwody, aborcja, eutanazja, antykoncepcja, sodomia i ideologia LGBTQ+, teoria gender i przerywanie rozwoju hormonalnego nieletnich. Ostatnie szaleńcze deklaracje przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia, wygłoszone w programie telewizyjnym, słusznie zgorszyły wierzących i niewierzących, którzy powinni móc patrzeć na Kościół jako na szaniec Dobra i latarnię Prawdy. W słowach Paglii wyczuwa się banalizowanie zła, cyniczne pragnienie, by nie być przeszkodą, by nie chcieć być znakiem sprzeciwu w świecie, który powrócił do epoki barbarzyństwa i pogaństwa. Słyszymy w tych słowach służalczą uległość bergogliańskiego Sanhedrynu wobec władzy cywilnej, sztywne posłuszeństwo tych, którzy mają nadzieję – że przypodobując się potężnym – zdobędą dla siebie własne miejsce w formowaniu Nowego Porządku Świata, opartego na zwodniczych zasadach neomaltuzjanizmu, który uważa człowieka za pasożyta, którego należy wytępić. Paglia demaskuje się jako bezwolny biurokrata, który, dokładnie tak samo jak w przypadku narracji psycho-pandemicznej, nawet nie próbuje zrozumieć niespójności tego, co każe mu się powiedzieć i ratyfikować, ograniczając się do bezkrytycznego przyjęcia kursu Bergoglio, ideologii globalistycznej, trans-humanizmu, Wielkiego Resetu, zielonego nowego ładu i Agendy 2030.
Jeśli chodzi o Bergoglio i jego wielobarwną karawanę, wydaje się, że jego rzadkie wypowiedzi przeciwko aborcji są częścią scenariusza, do którego musi się czasem dostosować, aby nie być postrzeganym za tego, kim naprawdę jest. Należy powiedzieć, że jak wszystko, co jest promowane przez współczesne społeczeństwo, tak i promocja aborcji – którą oszukańczo określa się jako „przerwanie ciąży” lub „zdrowie reprodukcyjne” – nie jest wolna od poważnych konfliktów interesów, ponieważ motorem tego nowego rynku są interesy ekonomiczne klinik aborcyjnych, firm farmaceutycznych, laboratoriów badawczych i producentów kosmetyków. Tak więc oprócz wewnętrznego zła, jakim jest zabijanie człowieka, istnieje również pozbawiony skrupułów i dochodowy handel abortowanymi płodami, które są przeznaczone do produkcji leków, szczepionek i kremów. Wiemy, na przykład, od samych producentów tak zwanych szczepionek przeciwko Covid, że w celu wyprodukowania serum genowego nieustannie prowokuje się nowe aborcje, aby „odświeżyć” pierwotne linie komórkowe, które również są produktem aborcji. Dyspozycyjność Kongregacji Nauki Wiary wobec dyktatu BigPharmy i jej emisariuszy w rządach i agencjach farmaceutycznych bezlitośnie ujawnia współodpowiedzialność Hierarchii, nagradzanej funduszami za dostarczenie Pfizerowi i Modernie swojego dostojnego świadectwa poparcia dla eksperymentalnego serum genowego. Obchodzenie I Światowego Dnia Walki z Aborcją jest odważnym wyborem, ponieważ stanowi on antytezę horyzontalnej i utylitarnej wizji życia i przeznaczenia człowieka. Wizji, której rozpowszechnianie nie jest obce najwyższym szczeblom Watykanu. Zawsze obawiają się, że wyjdą na zacofanych, zawsze chcą pokazać, że są modni, nawet do tego stopnia, że popierają transhumanizm, w którym połączenie człowieka z maszyną powinno stanowić, w urojonych umysłach jego twórców, zemstę człowieka na Bogu, stworzenia na Stwórcy, zemstę tego, który jest mordercą od początku. Wasza walka jest ontologicznie skazana na zwycięstwo: kultura śmierci i grzechu jest skazana na klęskę i na wieczny wyrok potępienia ze strony Chrystusa Odkupiciela. Skoro jednak zwycięstwo jest pewne, wasze działanie musi być nie mniej zdecydowane, a wasze zaangażowanie społeczne i polityczne nie mniej odważne. Jako obywatele i członkowie wspólnoty macie prawo i obowiązek uświadomić sobie grozę tej zbrodni, jej niesłychane okrucieństwo, jej cyniczne wykorzystywanie dla interesów ideologicznych i ekonomicznych. Macie prawo i obowiązek przypominać matkom i ojcom, że dziecko nie jest irytującą przeszkodą, ani zlepkiem tkanek, ani producentem dwutlenku węgla. Nie, dziecko jest stworzeniem Bożym, przeznaczonym do tego, by być kochanym, a z kolei kochać i oddawać chwałę swemu Stwórcy. Te bezbronne maleństwa zasługują przynajmniej na szansę, której nie odmówiono ich własnym matkom i ojcom: na przyjście na świat. Nie dajcie się zastraszyć tym, którzy zarzucają wam, że chcecie przeludnić planetę „bezużytecznymi żarłokami” (jak mówią w Davos), że chcecie zmusić kobiety do macierzyństwa, że chcecie narzucić swoje poglądy tym, którzy ich nie podzielają! Nie dajcie się zwieść tym, którzy twierdzą, że prawo do aborcji nie jest obowiązkiem dla tych, którzy jej nie chcą – jest to sofizmat, w którym życie istoty zostaje pozostawione wyborowi jednostki, podczas gdy prawda jest taka, że nikt nie może rościć sobie prawa do decydowania o tym, czy jego własne dziecko żyje czy umiera. Ponieważ to dziecko nie jest ideą, to dziecko nie jest pojęciem, które można albo wziąć pod uwagę, albo zignorować. Nie, ono jest istotą ludzką, która będzie miała imię, która będzie miała życie, bliskich i przyszłość. Będzie osobą, która w Chrzcie Świętym odkryje na nowo przyjaźń z Bogiem i będzie mogła Go kochać i służyć Mu, aby dzielić z Nim Wieczność. Niech Najświętsza Dziewica, której Narodzenie dzisiaj obchodzimy i której kuzynka Elżbieta poczuła, że Chrzciciel podskoczył w jej łonie, gdy odwiedziła ją Maryja, wyprasza z nieba łaski potrzebne do Waszej wojny z aborcją. Aby narody zrozumiały grozę tej zbrodni, a ich władcy zdelegalizowali ją tak szybko, jak to możliwe. Świat nie może zaznać pokoju tak długo, jak długo będzie jednomyślnie oddawał swoje bezbronne dzieci na pastwę Molocha.
Wysyłamy Państwu nasze listy, w których reagujemy na planowany udział pseudo-papieża Franciszka w Międzyreligijnym Kongresie w Astanie. Jednocześnie apelujemy do patriarchy Cyryła, aby nie brał udziału w tym spotkaniu. Zwracamy uwagę na destrukcyjny wpływ spotkań synkretycznych zarówno na Kościół, jak i na ludzkość.
BKP: Papież-аpostata Franciszek jedzie do Kazachstanu.
Kolejny krok przejścia do antykościoła New Age
W dniach 13-15 września 2022 r. papież–аpostata weźmie udział w Kongresie z pogańskimi zwierzchnikami.
„…Kłaniali się ulanemu bałwanowi.Przemienili chwałę swą w podobieństwo cielca, jedzącego trawę.Zapomnieli o Bogu, wybawicielu swoim” (Ps 106:20-21). Nie tylko wtedy, ale i dzisiaj najwyższa hierarchia kierowana przez pseudo-papieża Bergoglio czci pogańskich bożków. Promują tzw. ekologiczną konwersję, która w swej istocie jest konwersją do terytorialnych demonów i połączeniem się z nimi. Szaleńczo przemieniają swoją chwałę, która jest w Synu Bożym, Jezusie Chrystusie, na podobieństwo pogańskich bożków, takich jak demon Pachamama. Do dziś w Boliwii i innych krajach Południowej Ameryki czczą demona Pachamamę składając ofiary, na przykład przy budowie domu. Jeśli jest to mały dom, dla Pachamamy rzekomo wystarczy młode lamy, ale jeśli jest to duży dom, szaman da wypić opiat niedoświadczonemu cudzoziemcowi lub innej ludzkiej ofierze, a następnie pogrzebie go żywcem w fundamencie. Ta praktyka jest również stosowana w Tybecie, kiedy buddyjscy mnisi budują swój klasztor.
Bergoglio w pogańskim rytuale z demonem Pachamamą osobiście uczestniczył. Jego odstępczy gest ściągnął na Katolicki Kościół Boży gniew. Rezultatem było nie tylko zaślepienie katolików, ale także zamykanie kościołów i ogłoszenie tzw. kowid-pandemii z mRNA szczepieniem. Eksperymentalna szczepionka była oparta na tkance, wyrwanej żywcem z nienarodzonego dziecka, zanim zostało zabite. To ofiara dla demona śmierci. Pan skarży się: „Ofiarowali swoich synów i swoje córki demonom, niewinną krew przelewali…” (Ps 106:36).
Zmiana genetycznego kodu przez szczepionkę zarówno kaleczy człowieka, jak i jest grzechem przeciwko Bogu Stwórcy. Ponadto szczepienie prowadzi do czipowania, przed czym Biblia ostrzega jeziorem ognia. Największym promotorem szczepień jest pseudo-papież Bergoglio. Pomimo tego, że prawdziwi eksperci przed tym niebezpiecznym genetycznym serum zdecydowanie przestrzegają, on bezczelnie twierdzi, że zaszczepienie się mRNA szczepionką jest „aktem miłości”, że rzekomo „trzeba to zrobić” i że rzekomo „szczepionki muszą być dla wszystkich”. On zmusił wszystkich pracowników Watykanu do przyjęcia tej eksperymentalnej genetycznej surowicy. To jest publiczny gest apostazji ze strony Stolicy Apostolskiej. Trzej gwardziści woleli opuścić Watykan.
To szaleństwo, że Izraelici zamienili swoją chwałę, którą mieli w Bogu, na postać cielca, jedzącego trawę! Ale to samo robi papież-аpostata Bergoglio i słusznie odnosi się do II Watykańskiego Soboru.
Wersety 28-29 podkreślają, że za bałwochwalstwo przychodzi katastrofa. Ta zasada obowiązuje do dzisiaj.
Bergoglio był bezpośrednio obecny podczas bałwochwalczych rytuałów w Kanadzie. Szaman w bałwochwalczym rytuale czcił stworzenie zamiast Stwórcę (Rz 1). Było to bałwochwalcze ubóstwienie ognia, wody, powietrza i ziemi, a także ubóstwienie zwierząt, zwłaszcza owadów. Szaman zaprosił obecnych aby wejść do wirtualnego kręgu duchów, a duchy rzekomo będą z nimi. Na znak przyjęcia mieli położyć ręce na sercu. Bergoglio posłusznie to zrobił. W tym samym czasie szaman palił kadzidło i gwizdał na kości dzikiego indyka, którym posługuje się przywołując diabła. Szaman zwracał się do czterech stron świata i przywoływał demony. Jest jednak diametralna różnica między tym rytuałem a błogosławieństwem na cztery strony świata, które wielu kapłanów udziela w imieniu Boga w Trójcy Jedynego codziennie o godzinie 21:00. Podobnie Ezechielowi Pan nakazuje prorokować na cztery strony świata w celu, aby suche kości, czyli duchowo martwi wierzący, zostali wskrzeszeni przez Ducha Bożego (Ez 37:1-9).
Pseudo-papież Franciszek, po intronizacji demona Pachamamy i poświęceniu się szatanowi przez szamana w Kanadzie, przygotowuje się do tzw. podróży apostolskiej na synkretyczny Kongres z przywódcami pogańskiego buddyzmu, hinduizmu, animizmu… do Kazachstanu. Jego tak zwane podróże apostolskie nie służą odnowie kościoła ani ewangelizacji pogan, ale stopniowo przekształcają Kościół katolicki w ogólnoświatowy antykościół New Age. Ten czci demony zamiast Boga Stwórce i Jezusa Zbawiciela. Udział Bergoglia w Kongresie ma jeszcze bardziej wzmocnić fałszywą opinię publiczną, jakby kulty pogańskie, czczące demony, i Kościół katolicki były równorzędnymi drogami do zbawienia. To wielkie oszustwo i jednocześnie grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu. Co więcej, chodzi o zwodzenie niedoinformowanych wierzących do zaakceptowania samobójczej zmiany podstawowych chrześcijańskich paradygmatów. Zasadniczo jest to publiczne zaprzenie Chrystusa i Ewangelii. „Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem Niebieskim”.
Papież-аpostata zaprzecza istocie zbawczej nauki i dlatego świat nie może od niego dowiedzieć się o jedynym Zbawicielu i jedynej drodze do zbawienia. Hindusi czczą świętą krowę , węże i inne zwierzęta. W tybetańskim buddyzmie czczą różne bóstwa, czyli demony, także poprzez deifikację zwierząt. Dalajlama jest uważany za reinkarnowanego boga i także czczony jako bóg. To jest bałwochwalstwo.
Jeśli porównamy działalność Franciszka-apostaty z cesarzem Julianem Apostatą, Franciszek go przewyższa. Ale tragedią jest to, że katolicy już tego nie widzą, ani nie chcą tego widzieć, i bez końca skandują: „W jedności z naszym papieżem Franciszkiem”.
Zakodowany program bergogliańskiego Synodu o synodalności ma na celu zmianę moralności katolickiej i wyeliminowanie zbawczej wiary oraz praw i przykazań Bożych, które zapewniają nam zbawienie. Każdy, kto chce dziś w Kościele katolickim być zbawiony, musi radykalnie oddzielić się od ducha bergogliańskiej sekty, która okupuje Kościół. Kto się jej podporządkowuje, jest współwinny wszystkich zbrodni Bergoglia.
Przypomnijmy sobie wypowiedź św. Ignacego Męczennika: „Jeśli ktoś przez złą naukę niszczy Kościół Boży, za który Jezus Chrystus został ukrzyżowany, taki, jako zbezczeszczony, pójdzie w ogień nieugaszony, podobnie jak ten, kto go słucha”.
Wysyłamy nasze listy, w których reagujemy na wizytę pseudopapieża Franciszka Bergoglia w Kanadzie, gdzie on również brał udział w pogańskim rytuale fumigacji (tzw. smudging). Te rytuały z gestami czarodziejstwa są całkowicie niezgodne z chrześcijaństwem.
Cytat z mediów: „Podczas wizyty w Kanadzie papież Franciszek uczynił częścią swojego programu udział w pogańskich rytuałach z tubylcami”.
Komentarz: Bergoglio ściągnął klątwę intronizacją demona Pachamamy, i przygotował tak grunt pod pierwszą pandemię związaną z eksperymentalną transgenetyczną szczepionką. Teraz, w obliczu kolejnej nadciągające [wg. NWO md] j pandemii, całkiem otwarcie wykonuje kolejny apostatyczny gest i akceptuje bezpośredni udział w pogańskim rytuale. Znowu ściąga klątwę, świadomie odwracając Bożą ochronę od ludzkości!
Cytat: „Papież uczestniczył w pogańskim rytuale ‘ puryfikacji dymem’ oraz modlitw w cztery strony świata zgodnie z rdzennymi tradycjami”.
Komentarz: W tym artykule, reklamującym wizytę Bergoglia w Kanadzie, następujące wyjaśnienie: „Rdzenna tradycja nie polega na modlitwie twarzą we wszystkich czterech kierunkach, ale raczej na modlitwie do czterech stron świata, a tym samym na oddawaniu czci bóstwom lub bogom w nich samych”. To wyjaśnia, w czym naprawdę Bergoglio uczestniczy.
Cytat: „Podczas wizyty papieża starszy plemienny (szaman) wejdzie do kościoła z miską dymiącego cedrowego drzewa, szałwii, słodkiej trawy i tytoniu, aby kościół oczyścić”.
Komentarz: Katolicki kościół jest poświęcony przez biskupa. Jest namaszczony świętym olejem i poświęcony przez składanie bezkrwawej Ofiary i udzielanie sakramentów. Kościół jest zbezczeszczony, jeśli ma w nim miejsce samobójstwo lub morderstwo, deprawacja, pogański rytuał lub sataniczna ceremonia. Kościół następnie musi zostać ponownie, po pewnym okresie pokuty i modlitw, poświęcony, aby służył Bogu, a nie szatanowi i jego demonom.
Jednakże Bergogliowe zamówienie tak zwanego oczyszczenia kościoła jest wręcz przeciwnie, jego publicznym zbezczeszczeniem poprzez pogański rytuał, który wzywa diabła i demony aby to święte terytorium zajęli! Po wizycie Bergoglia musiałby być w kościele, zgodnie z katolicką tradycją, odprawiony egzorcyzm, a kościół musi zostać ponownie poświęcony.
Cytat: „Ta puryfikacja, według informacji, ma dwojaki cel: pokazać uznanie tego rytuału publiczności i oczyścić samo wnętrze, co jest gestem stworzenia ‘bardziej gościnnej przestrzeni’ na powitanie Ojca Świętego”.
Komentarz: Okazanie uznania tego rytuałupubliczności jest praktycznie zalegalizowaniem bałwochwalstwa przez papieski autorytet! Bergoglio oficjalnie “unieważnia” pierwsze przykazanie i ustanawia precedens aby i inne katolickie świątynie były zbezczeszczone przez szamanów i satanistów.
Drugim celem pogańskiego rytuału, który wzywa demony, podobno jest stworzenie „bardziej gościnnej przestrzeni” na powitanie Ojca Świętego. Jeśli sobie Bergoglio zapewnił, ażeby dla jego powitania zostały zwołane demony, tak udowodnił tym, kim naprawdę jest. Publicznym z jednoczeniem się z demonami, przebija Najświętsze Serce Jezusa, któremu kościół jest poświęcony.
Cytat: „Ksiądz Bouvette przyznał, że ‘ puryfikacja dymem’ nie jest katolicką tradycją, ale stwierdził, że zachowywanie jej ‘na pewno jej nie zaprzecza’”.
Komentarz: Pogańskie rytuały nie tylko, że nie są katolicką tradycją, ale też mocno jej zaprzeczają! Nie można służyć Chrystusowi i Belialowi (2 Kor 6:15).
Cytat: „Ksiądz kontynuuje: ‘Pewne pogańskie praktyki byłyby świętokradztwem, ponieważ wyśmiewają się z wiary lub niebezpiecznie otwierają na system duchowy, w którym nie mamy kontroli nad tym, kto w nas wchodzi lub bierze nas w posiadanie’”.
Komentarz: Sam propagator synkretyzmu przyznaje, że praktyki pogańskie otwierają demonicznemu systemowi. Więc są z jednej strony świętokradcami, kpią z wiary, a z drugiej strony niebezpiecznie otwierają dusze na demony. Ci przez nie wchodzą i opętują człowieka w celu duchowego związania go i zapobieganiu jego zbawienia. Bergoglio w tych rytuałach celowo uczestniczy i ustanawia zgubny precedens,dlatego ,że on sam ma w sobie ducha antychrysta.
Cytat: „Osoba dokonująca oczyszczenia używa pióra lub gałązki, aby skierować dym na uczestników ceremonii, którzy wyciągają ręce, aby powitać go na znak pragnienia oczyszczenia swoich umysłów i serc”.
Komentarz: Jeśli katolicy wyciągają ręce w pragnieniu oczyszczenia swoich umysłów i serc za pomocą demonów, które przechodzą przez rytuał, to ta apostazja i satanizacja prędzej czy później boleśnie się na nich ukaże. Bergoglio nie otwiera drzwi poprzez pokutę i głoszenie Ewangelii Zbawicielowi, ale poprzez pogańskie rytuały otwiera drzwi demonicznym siłom.
Cytat: „Ksiądz Bouvette przyznał, że ‘oprócz tej tradycji, rytuał puryfikacji jest praktykowany również w czarach i obrządku Wicca’”.
Komentarz: Tutaj ksiądz już otwarcie przyznaje, że jest to praktykowanie czarów i satanizmu bezpośrednio w świątyni na cześć pseudopapieża Bergoglio.
Cytat: „Papież Franciszek określił swoją wizytę w Kanadzie jako ‘pielgrzymkę pokutną ‘”.
Komentarz: To nie jest pielgrzymka pokutna! To jest kpina z prawdziwej pokuty. Jest to odwrócenie się plecami do Chrystusa i do prawd Ewangelii, które zapewniają nam zbawienie.
Boże Słowo nas i dzisiaj pilnie ostrzega:„To, co poganie ofiarują, nie składają w ofierze Bogu ale demonom. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami” (1 Kor 10:20). Apostołowi Pawłowi Jezus powiedział: „Wysłałem cię do pogan, abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi” (Dz 26:18).
Kto ale wysyła Franciszka Bergoglia, który czyni dokładnie odwrotnie? Z pewnością nie wysyła jego ten Jezus, który wysłał Pawła do pogan, aby się nawrócili i zostali zbawieni.
BKP: Franciszek Bergoglio za pomocą pogańskiego rytuału w Kanadzie wprowadza Kościół
pod panowanie demonów. Co robić?
Bergogliowa kilkudniowa podróż po Kanadzie miała jeden główny cel: przełamać opinię publiczną w Kościele katolickim, że czczenie i przywoływanie demonów, otwarcie się na nie i poświęcenie się im, jest na tym samym lub nawet wyższym poziomie niż czczenie prawdziwego i jedynego Boga. Bergoglio stara się usunąć Pierwsze Przykazanie Dekalogu, które brzmi: „Ja jestem Pan, twój Bóg… Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko (tj. ptaków), ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wj 20 :1-5). Apostoł narodów ostrzega przed pogaństwem: „Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów…Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy” (Rz 1:22-23.25).
Bergoglio dąży do szokującego i absurdalnego celu: wymazać ze świadomości katolików niezgodność, jaka istnieje między Bogiem a diabłem! Zatrzeć różnicę między światłem a ciemnością, między zbawieniem a potępieniem! To nie tylko odstępstwo i bunt przeciwko Bogu, ale także grzech przeciwko Duchowi Świętemu.
Podczas pogańskiego rytuału w Kanadzie szaman wyzwał Bergoglia, obecnych biskupów i ludzi, aby położyli ręce na swoich sercach. Szaman następnie wezwał demony, aby przyszły i przejęły władze nad ich umysłami i sercami. Szaman przy tym rytualnie gwizdał na kości dzikiego indyka.
Wielu pogańskim rytuałom, w których uczestniczył Bergoglio, towarzyszyło głośne bębnienie i wykrzykiwanie. Uczestnicy nosili nakrycia głowy z ptasich piór i przedstawiali różne ptaki. Szaman odprawił tzw.„świętą” ceremonię nad nakryciem głowy z piór, które następnie włożył na głowę Bergoglio na znak jego poddania się szatanowi i demonom, czczonym przez pogan (por. 1 Kor 10,20).
Pogańska duchowość, ukryta za tańcami i rytuałami, nie jest niewinną rzeczą. Przypomnijmy tylko tzw kulturę i tradycję Azteków. Każdego ranka o świcie szaman wyrywał serce z piersi wciąż żyjącej osoby i ofiarowywał je pogańskim bóstwom. W ten sposób tym bóstwom było ofiarowanych rocznie około 20 000 ludzkich istnień. Gdyby nie przyszło chrześcijaństwo z kulturą miłości do Boga i do człowieka oraz z zasadami sprawiedliwości, to te pogańskie rządy terroru zniszczyłyby całą ludzkość. Tragedią jest to, że obecni słudzy demonów mają ,, głębinową władze’’ na świecie i starają się zredukować ludzkość. Bergoglio przez swoją zdradę Boga i zjednoczenie z demonami, sprowadzając klątwę, stwarza im warunki. Doświadczenie już mamy po jego intronizacji demona Pachamamy. Następnie przeprowadzono eksperymentalne mRNA szczepienie na całej planecie. Czego możemy się spodziewać po tym odstępczym geście w Kanadzie?
Chrześcijanie z duchem II Watykańskiego Soboru już zapomnieli, że wszyscy męczennicy, zwłaszcza w pierwszych trzech wiekach, woleliby cierpieć tortury i śmierć niż jednym ziarnkiem kadzidła oddać szacunek pogańskim bóstwom, czyli demonom. Przykładem jest św. Ignacy, biskup Antiochii. Był uczniem apostołów Piotra i Jana. Gdy cesarz Trajan (98-117) dowiedział się o biskupie Ignacym, kazał go do siebie przyprowadzić i zmuszał do oddania czci pogańskim bóstwom. Święty odpowiedział: „Nawet jeśli rzucisz mnie bestiom, ukrzyżujesz lub spalisz ogniem, nigdy nie złożę ofiary biesom – demonom!”. Św.Ignacy został skazany i wysłany do Rzymu, aby go rzucili głodnym lwom. W drodze statkiem do Rzymu ostrzegł Efezjan: „Jeśli ktoś przez złą naukę niszczy Kościół Boży, za który Jezus Chrystus został ukrzyżowany, taki, jako zbesczeszczony, pójdzie w ogień nieugaszony, podobnie jak ten, kto go słucha”.
Ten wyrok w pełni odnosi się do pseudopapieża Franciszka. On złą nauką niszczy Boży Kościół, dlatego pójdzie, jak ostrzega św. Ignacy, w ogień nieugaszony. Razem z nim tam pójdzie i ten, kto go słucha. Bergoglio ciągnie cały Kościół do szatańskiego bałwochwalstwa i ściąga Bożą klątwę na Kościół i świat!
Św.Ignacy powiedział do cesarza: „Nawet jeśli rzucisz mnie bestiom, nigdy nie złożę ofiary demonom.” Ta postawa św. Ignacego opiera się na nauczaniu Pisma Świętego oraz apostolskiego i całej Tradycji Kościoła.
Podobnie jak św. Ignacy, zachował się i biskup Eleuteriusz za panowania cesarza Hadriana (117-138). Święty Eleuteriusz pochodził z Rzymu i był zmuszany do oddania hołdu pogańskim bóstwom. On odmówił, mówiąc: „Trzeba opłakiwać waszą głupotę. Macie od Boga rozum, … ale porzuciliście prawdziwego Boga, który wszystko stworzył, i toczycie z Nim wojnę. Wasi bogowie – to w rzeczywistości demony, którzy chcą zniszczyć wasze dusze w piekle. Uważać ich za bogów i składać im ofiary i czcić – to największe szaleństwo! Ja będę czcił jedynego Boga, którym jest Jezus Chrystus!”. Biskup przeszedł szereg okrutnych tortur, pozostał wierny Chrystusowi, aż w końcu cesarz Hadrian nakazał odciąć mu głowę mieczem.
Pseudopapież w 2019 roku intronizował demona Pachamamę w Watykanie. W Kanadzie Bergoglio podczas pogańskiego rytuału podporzątkował się czarownikowi (szamanowi), a wraz z nim wszyscy obecni biskupi. Dzięki inicjacyjnemu obrzędowi poświęcenia się demonom, który przeszedł Bergoglio, ustanawia zgubny precedens dla wszystkich katolików. Św. biskup Eleuteriusz powiedziałby do niego i obecnych biskupów: „Trzeba opłakiwać waszą głupotę! Macie od Boga rozum, … ale porzuciliście Boga! Uważacie stworzenia za bogów i czcicie demona, którego nazywacie „Matka ziemia”. Co więcej, męczennik pokarałby Bergoglia i tych biskupów: „Porzuciliście prawdziwego Boga, który wszystko stworzył i toczycie z Nim wojnę”. Za gest apostazji, który popełnili, spadła na nich Boża anatema zgodnie z Ga 1:8-9, czyli klątwa i wykluczenie z Tajemniczego Ciała Chrystusa – Kościoła. Jeśli ci biskupi odmówią pokuty, skończą w piekle.
Za cesarza Aureliana (270-275) św. Chariton został postawiony przed prefektem miasta i on zmuszał go do oddania szacunku pogańskim bóstwom. Chariton odpowiedział: „Wszyscy bogowie pogańscy – to demony. Bez pozwolenia od Boga nie mają władzy nawet nad świniami”. Chariton za swoją wierność Chrystusowi został poddany najokrutniejszym torturom.
Deifikacja tak zwanej „Matki ziemi” jest bałwochwalstwem. Poganie czczą stworzenie zamiast Stwórcę. Apostoł Paweł woła: „Podając się za mądrych stali się głupimi…Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, zamiast służyć Stwórcy” (Rz 1:22-23.25).
Bergoglio w Kanadzie ukrywał swój szacunek dla demonów, okazując uznanie dla tzw. rdzennej kultury i ich duchowości. To wina II Watykańskiego Soboru i katolickiej hierarchii, że ci poganie, chociaż ochrzczeni, praktykują nawet w katolickich świątyniach bałwochwalcze rytuały i magię. W ten sposób czczą demony, a nie Boga. Tak wypełniają odstępczy program Nostra aetate Soboru Watykańskiego II. Już Jan Paweł II także w Kanadzie i innych miejscach uczestniczył w pogańskich rytuałach. Dlatego II Watykański Sobór należy w prawdzie nazwać tym, czym jest, czyli heretyckim. Posoborowi papieże za promowanie programowej apostazji muszą być publicznie i pośmiertnie ekskomunikowani z Kościoła, ponieważ z Mistycznego Ciała Chrystusa już sami się ekskomunikowali przez notoryczną promocję pogaństwa. Bez tego radykalnego kroku nie może nastąpić duchowe przebudzenie i odnowa Kościoła! W przeciwnym razie będzie kontynuowany proces autodestrukcji, który teraz przyśpiesza pseudopapież Bergoglio poprzez swój bezpośredni udział w satanistycznych rytuałach, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Kościoła.
Oby Bergogliowa do nieba wołająca prowokacja zaalarmowała sparaliżowanych katolików!
Drodzy katolicy, uświadomcie sobie najistotniejsze prawdy wiary i zacznijcie rozróżniać, kto kroczy pod sztandarem Chrystusa, a kto pod sztandarem antychrysta! Rzeczywistość jest taka, że nieważny papież Franciszek znajduje się pod wielokrotną Bożą anatemą, wykluczeniem z Kościoła i klątwą! Ta przechodzi na wszystkich, którzy mu się poddają i są mu posłuszni.
Drodzy biskupi, księża i wierni, waszym obowiązkiem przed Bogiem jest radykalne oddzielenie się od nieważnego papieża!
Prorok Eliasz na Karmelu wzywał lud: „ Jak długo będziecie chwiać się na obie strony? Jeżeli Pan jest prawdziwym Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu!” (1 Krl 18:21). Prorok również modlił się: „Wysłuchaj mnie, o Panie! Wysłuchaj, aby ten lud zrozumiał, że Ty, o Panie, jesteś Bogiem i Ty sam nawróć ich serce” (w. 37).
Aktualne odnowienie ślubów chrzcielnych po skandalu w Kanadzie:
Niech dwóch świadków będzie obecnych. Niech każdy katolik położy rękę na sercu i powie:
„Wyrzekam się szatana i jego demonów.
Wyrzekam się wszelkich zabobonnych i pogańskich praktyk, związanych z wróżbiarstwem i magią.
Wyrzekam się sługi szatana Francisa Bergoglio.
Wierzę w Boga Stwórcę i w Jego Syna Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela.
Teraz przyjmuję Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Boga. Amen.
Niedawno świat obiegło kilka opinii, które od razu media okrzyknęły mianem “kontrowersyjnych”, czy wręcz oburzających, skandalicznych itp. Pierwszą z nich była wypowiedź rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w wywiadzie telewizyjnym. Szef rosyjskiej dyplomacji w czasie rozmowy nazwał Żydów “największymi antysemitami”. Ławrow w udzielonym w niedzielę wywiadzie dla włoskiej telewizji został zapytany, jak Rosjanie mogą “denazyfikować” Ukrainę – kraj, którego przywódca jest Żydem. Ławrow odparł, że “to, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miałby być Żydem, nie ma żadnego znaczenia”. – Według mnie także Hitler miał żydowskie pochodzenie – stwierdził. Podsumował swoją wypowiedź, nazywając Żydów największymi antysemitami. Ławrow powiedział więc po prostu prawdę, że Zełenski, podobnie jak Adolf Hitler, ma żydowską krew, oraz że największymi antysemitami są sami Żydzi. Nie jest to nic odkrywczego.
Oczywiście nie trzeba było długo czekać na reakcję ze strony państwa (a właściwie to organizacji terrorystycznej), które leży w Palestynie, i które od kilkudziesięciu lat prowadzi zorganizowane ludobójstwo na narodzie palestyńskim (który zalicza się do Semitów). “Słowa rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa są niewybaczalne, to najniższy poziom rasizmu wobec Żydów” – napisał w poniedziałek na Twitterze izraelski szef dyplomacji Jair Lapid w odpowiedzi na uwagi wygłoszone przez Ławrowa. “Uwagi ministra spraw zagranicznych Ławrowa prezentują zarówno niewybaczalne, jak i skandaliczne stanowisko i ukazują okropną historyczną pomyłkę. Żydzi nie mordowali samych siebie w Holokauście. Oskarżanie samych Żydów o antysemityzm to najniższy poziom rasizmu” – dodał Lapid. Doprawdy?
Jak widać Żydzi potrafią świetnie kłamać i manipulować aby wybielić się i pisać historię po swojemu, a każdy kto ośmieli się zanegować ich wersję lub obalić mit i nową religię “Holocaustu” (który ma zastąpić Ofiarę Krzyżową Jezusa Chrystusa) jest wg. nich “rasistą”, i “antysemitą”. Jeśli ktoś chce jednak zobaczyć prawdziwy rasizm, niech zajrzy do talmudu… W artykule analitycznym w Jerusalem Post napisano, że oznacza to, że Izrael nie może dłużej być neutralny w sprawie wojny na Ukrainie, a plany Jerozolimy, aby pozostać neutralnym, zostały zniweczone.
Być może? To raczej jest oczywiste i nie podlega dyskusji.
Drugą, podobną wypowiedzią są słowa Jerzego Bergoglio, ps. “Papież Franciszek”. W rozmowie z dziennikarzem Bergoglio miał się zastanawiać, czy wojna na Ukrainie była sprowokowana “szczekaniem NATO pod drzwiami Rosji”. – To złość, nie wiem, czy została sprowokowana, ale może tak ułatwiona – dodał. “Upadek”, “niewybaczalne słowa” – to dominujące komentarze medialne i polityczne po wywiadzie, którego “Franciszek” udzielił włoskiemu dziennikowi “Corriere della Sera”. Wychodzi na to, że z pana Bergoglio jest dużo lepszy geopolityk niż teolog. Nie spodziewałem się tego, pozytywnie mnie zaskoczył! Po raz pierwszy od 2013 r. W sprawach geopolitycznych jak widać, Bergoglio w przeciwieństwie do “naszych” polityków nie kieruje się głupotą, naiwnością i całkowitą nieznajomością świata.
Oczywiście w tej wypowiedzi pana Bergoglio nie ma nic odkrywczego, ani nadzwyczajnego. Po prostu powiedział on (a raczej zasugerował, w formie pytania) prawdę. Nawet największemu kłamcy czasem się to zdarza. Chyba pierwszy raz w życiu coś mądrego powiedział… No, może nie pierwszy, bo w sumie ciężko w kółko gadać fałsz, ale chyba pierwszy raz tak wkurzył przedstawicieli establishmentowej narracji, którzy dotąd wyjątkowo się nim zachwycali.
Jednak słowa naprawdę skandaliczne, niewybaczalne i po prostu obrzydliwe, padły wczoraj w Warszawie, na Zamku Królewskim, u ust osoby przedstawiającej się jako “Prezydent RP”. Andrzej Duda powiedział 3 maja podczas uroczystości upamiętniających rocznicę uchwalenia konstytucji majowej: – Otwierając swoje domy, rodziny i serca na przyjęcie naszych sąsiadów z Ukrainy, a ściślej mówiąc, tego co dla nich najcenniejsze, ich dzieci, żon, matek, sióstr, dziadków, przyjęliście do siebie naszych sąsiadów z Ukrainy, uchodźców chroniących się w naszym kraju przed wojną. Że oni nam zaufali, że przybyli do nas i że stało się coś, o czym powiedział ostatnio prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, że „wobec tego, co zrobili Polacy cała historia jest nieważna” – mówił Duda. W ocenie Dudy, „w jakimś sensie można powiedzieć, że tak, że w całym ogromie tej historii, przecież w ostatnich stuleciach tak trudnej, gdzie na wspólnym stole między Polakami, a Ukraińcami tak często leżał karabin, topór, broń, został położony chleb. Została położona dłoń na dłoń”. „Dziękuję wam za to” – podkreślił Duda.
To chyba najbardziej skandaliczne słowa tego człowieka, przez niektórych nazywanego “prezydentem Polski” wypowiedziane w ciągu ostatnich 7 lat…
Nie zgadzamy się! Historia zawsze będzie ważna dla nas Polaków!!! Bez przyznania się Ukraińców do ludobójstwa na polskim narodzie nigdy nie będzie między nami porozumienia!
Źródło: Fundacja “Wołyń Pamiętamy”
Wycięty fragment przemówienia prezydenta tzw. III RP z okazji święta Konstytucji 3 Maja. Historia stała się nieważna??? – Nie ma na to MOJEJ zgody!!! “…Naród, który nie zna swej historii skazany jest na jej powtórne przeżycie….”. Pamiętajmy: „Historia magistra vitae est – Historia jest nauczycielką życia”
Przedstawiamy wywiad prowadzony przez dr. Armando Manocchia dla włoskiego kanału “Canale Italia”, z arcybiskupem Carlo Maria Viganò
https://www.bibula.com/?p=13313
Dr Armando Manocchia: Począwszy od Soboru Watykańskiego II (1962-1965), infiltracja masońska w Kościele katolickim stawała się coraz bardziej znacząca. Progresywizm i relatywizm zostały użyte jako broń do podważenia wierności Tradycji. Czy arcybiskup Marcel Lefebvre, który został ekskomunikowany przez Jana Pawła II w 1988 r., przeczuwał, że katolicyzm znajduje się na skraju przepaści?
Arcybiskup Carlo Maria Viganò: Z pewnością. Abp Lefebvre był jednym z niewielu, bardzo niewielu prałatów, którzy chcieli potępić rewolucję soborową, rozumiejąc jej wywrotową naturę. Mówię „którzy chcieli”, ponieważ wielu innych prałatów rozumiało, że prawdziwa rewolucja jest w toku. Niektórzy widzieli w niej niebezpieczeństwo, inni – „wiosnę Kościoła”. Ale wśród tych, którzy widzieli niebezpieczeństwo, prawie nikt nie wiedział, jak je otwarcie potępić. Dziś rozumiemy historyczną zasługę arcybiskupa Lefebvre’a, który zbuntował się przeciwko linii dyktowanej przez soborowe politbiuro i stworzył warunki do powrotu Kościoła do doktryny i Mszy Świętej wszechczasów.
Dr Manocchia: Czy mafia z St. Gallen może być uważana za rodzaj kościelnego Światowego Forum Ekonomicznego?
Arcybiskup Viganò: Jeśli uznamy Światowe Forum Ekonomiczne za prywatne lobby, które umieściło swoich zwolenników na najważniejszych stanowiskach w krajowych i międzynarodowych instytucjach publicznych, aby narzucić globalistyczną agendę wbrew woli obywateli, to z pewnością można dostrzec analogię z mafią z St. Gallen. W podobny sposób ta kabała spiskowców umieściła swoich agentów w Kurii Rzymskiej i w lokalnych organach Kościoła, tak jak narzucała program soborowy wbrew woli wiernych. Tak jak w sferze publicznej nie istnieje tylko Światowe Forum Ekonomiczne, tak w sferze kościelnej nie istnieje tylko mafia z St. Gallen. Mamy do czynienia z globalnym zamachem stanu, który obejmuje zarówno społeczeństwo obywatelskie, jak i Kościół. Oba te środowiska są infiltrowane i kontrolowane przez osoby, które wykorzystują swoją władzę i wynikający z niej autorytet nie dla dobra instytucji, którymi kierują, ale po to, by je zniszczyć. Ten kryzys autorytetu należy potępić, ponieważ działanie tych, którzy osiągnęli najwyższe szczeble kierownictwa zarówno narodów, jak i Kościoła, jest aktem wywrotowym i przestępczym.
Dr Manocchia: Antonio Socci w swojej książce Non è Francesco [On nie jest Franciszkiem] argumentuje, że z punktu widzenia prawa kanonicznego wybór Franciszka na tron papieski nie odbył się w sposób prawidłowy i że konklawe 2013 jest nielegalne. Jakie jest Wasze, Ekscelencjo zdanie na ten temat?
Arcybiskup Viganò: Rekonstrukcje Antonio Socciego są zgodne z tym, co wymknęło się Elisabetcie Piqué, która jest bardzo blisko Bergoglio, i Austinowi Ivereighowi: wydają się wiarygodne, nawet jeśli nie są poparte jednoznacznymi dowodami. Jednocześnie jednak Stolica Apostolska nigdy im nie zaprzeczyła, a to sprawiło, że spekulacje na temat rezygnacji Benedykta XVI i manewrów mafii z St. Gallen na konklawe mnożą się, wywołując konsternację, zamieszanie i podziały wśród wiernych.
Jeśli pomyślimy o interwencjach Watykanu w niezliczonych sprawach, to milczenie w tak ważnej kwestii jest niepokojące. Jeszcze większe zdumienie budzi milczenie kardynałów, którzy uczestniczyli w konklawe. Niektórzy odwołują się do tajemnicy pontyfikalnej, ale w obliczu możliwego naruszenia norm przewidzianych w Konstytucji Apostolskiej [Universi Dominici Gregis], które spowodowałoby nieważność wyboru papieża, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego przedłużającego się milczenia.
Wiem z wiarygodnego źródła, że kiedy kardynał Giovanni Battista Re – który jako wice-dziekan Kolegium Kardynalskiego przewodniczył konklawe w 2013 roku – został zapytany prywatnie, który paragraf Konstytucji Apostolskiej Universi Dominici Gregis był podstawą do tego, aby konklawe przeszło do trzeciej kontroli w wieczór wyboru, odmówił odpowiedzi, twierdząc w sposób stanowczy i gniewny, że wszystko odbyło się prawidłowo.
Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a bardzo poważne szkody wyrządzone Kościołowi trzeba będzie ujawnić i naprawić.
Dr Manocchia: [Instytucjonalny] Kościół katolicki, który od pewnego czasu angażuje się w ekumenizm, zgodnie z logiką aprobaty propagowaną przez globalistyczne oligarchie, wydaje się dziś dążyć do stworzenia jednej religii, synkretyzmu, który miesza doktryny monoteistyczne z wierzeniami pogańskimi, takimi jak andyjski kult Pachamamy: czy jest to akt zabójstwa, czy raczej gest samobójczy?
Arcybiskup Viganò: Jedno i drugie. Z jednej strony skorumpowana część Hierarchii – którą dla zwięzłości nazywam głębokim Kościołem – ponieważ jest podporządkowana szatanowi, nienawidzi Kościoła jako Mistycznego Ciała Chrystusa i zamierza go zabić, tak jak to się stało z Głową Kościoła. Wiemy jednak, że tak jak Chrystus zmartwychwstał, tak i Jego Mistyczne Ciało zmartwychwstanie po swojej męce. A więc tak: ci, którzy służą diabłu, przeprowadzają morderczą akcję, choć szaloną i skazaną na niepowodzenie.
Z drugiej strony, zdrowa część hierarchii składa się w większości z biskupów i duchownych, którzy jednak akceptują ideologiczne założenia obecnej apostazji, ponieważ akceptują Sobór i nową liturgię, która przekazuje jego błędy masom. Nie chcą, aby Kościół uległ, ale łudzą się, wbrew wszelkim dowodom i po sześćdziesięciu latach niepowodzeń, że Sobór został tylko źle zinterpretowany, że nowa Msza jest źle odprawiana, ale że można powrócić do pewnej godności liturgii, że ekumenizm jest dobry, o ile jest tylko z prawosławnymi, a nie z bałwochwalcami.
Jeśli jednak nie są przekonani, że kryzys rozpoczął się wraz z Soborem Watykańskim II, jeśli nie rozumieją, że to właśnie Sobór spowodował tę katastrofę i że aby jej zaradzić, należy powrócić do wiary, moralności i liturgii, jakie istniały przed Soborem, nieświadomie stają się częścią problemu. Choć mają najlepsze intencje, reprezentują tę część umiarkowanych, którzy w obliczu ataku na wszystkich frontach, jeśli nie walczą, stanowią przeszkodę w rozwiązaniu kryzysu. Ich poparcie dla Soboru i zsekularyzowana mentalność głębokiego Kościoła sprawiają, że ich gest jest z pewnością samobójczy.
Dr Manocchia: Bergoglio objął policyjną kontrolą najbardziej tradycjonalistyczne zakony: Franciszkanów Niepokalanej, Małe Siostry Maryi Matki Odkupiciela. Czy jest on może uczulony na autentyczne powołania, czy też dobra tych zgromadzeń są dla kogoś kuszące?
Arcybiskup Viganò: W czasie, gdy Kościół cierpi z powodu drastycznego zmniejszenia się ofiar i datków składanych przez wiernych z powodu kryzysu ekonomicznego spowodowanego psychopandemią, zamykania kościołów i obrzydzenia wielu katolików do działalności Bergoglio i biskupów, jest oczywiste, że gromadzenie niewielkich pieniędzy i nieruchomości jest wygodnym sposobem na napełnienie fatalnej kasy Watykanu.
Ale prawdziwym powodem, tym, który motywuje każde działanie Kościoła bergoglińskiego, jest nieugięta nienawiść do Tradycji, której wymownym przejawem są zakony kontemplacyjne i konserwatywne. Wyobraźmy sobie gniew tych modernistów, którzy – w tym samym czasie, gdy wymierają najbardziej postępowe wspólnoty, a zakony znikają z powodu kryzysu powołań i utraty wielu osób, które porzuciły życie zakonne – są świadkami ponownego rozkwitu klasztorów i instytutów, w których panuje dyscyplina, wierność regule założyciela, prawdziwe ubóstwo, pokuta, duch skupienia i liturgia trydencka. Wszystko to sprawia, że ich [Bergoglian] porażka jest oczywista i dlatego należy ją wyeliminować, aby nie okazało się, że Tradycja ma znacznie więcej zwolenników (i miałaby ich znacznie więcej, gdyby nie była systematycznie bojkotowana) niż posoborowa religia z księżmi bez sutann, zakonnicami bez welonów, zakonnikami, którzy się nie modlą i pustymi kościołami.
W umyśle Bergoglio, jedyne powołania, które zasługują na jego aprobatę, to te modernistyczne, inkluzywne, skierowane na egzystencjalne peryferie, składające się z doktrynalnej nicości, moralnej pustki i banalnych humanitarnych sloganów. Gdy tylko jakieś powołanie wykazuje choćby mgliste oznaki bycia autentycznie katolickim i ożywionym pragnieniem oddania chwały Bogu i zbawienia dusz, jest atakowane jako wyraz klerykalizmu, nietolerancji, fundamentalizmu, sztywności… z całym bergoglińskim repertuarem mniej lub bardziej obraźliwych słów, który jest jedną z technik stosowanych do kryminalizacji przeciwnika, metodą z powodzeniem sprawdzoną już od czasów Soboru.
Dr Manocchia: Papież Franciszek wychwalał wielokulturowość, ekologizm i imigrację, przyjmował w Watykanie Sorosa i Billa Gatesa, odgrywał rolę promotora eksperymentalnych serum genowych. Czy można postawić hipotezę, że istnieje związek między jego działalnością a jego formacją jako jezuity?
Arcybiskup Viganò: Gdybyśmy mieli ograniczyć się do „hipotezowania” takiej korelacji, wykazalibyśmy się co najmniej naiwnością i lekkomyślnością. Towarzystwo Jezusowe, które było jednym z najważniejszych zakonów w Kościele, stało się celem działania diabła, który zdeprawował jego charyzmat i stopniowo go rozwiał jeszcze przed Soborem Watykańskim II, a dziś jest ono, że tak powiem, oddziałem szturmowym, za pomocą którego głęboki Kościół burzy to, co pozostało z Kościoła katolickiego, aby zastąpić go amorficzną organizacją pozarządową, która może działać jako „pojemnik” religii ludzkości pożądanej przez masonów i Nowy Porządek Świata, zgodnie z ideologicznymi podstawami określonymi przez Sobór.
Jak każdy jezuita, Bergoglio jest najpierw jezuitą, a potem katolikiem. Z tego powodu jezuitom wciąż zabrania się wstępowania na stopnie hierarchii, dlatego Argentyńczyk musiał prosić papieża o dyspensę, aby zostać konsekrowanym na arcybiskupa Buenos Aires. Gdyby dyspensa ta nie została udzielona, a zamiast tego przestrzegano by Reguły św. Ignacego, uniknęlibyśmy katastrof, których jesteśmy świadkami od 2013 roku. Jest oczywiste, że jezuici odegrali znaczącą rolę nie tylko w przeprowadzeniu rewolucji soborowej, ale także w manewrowaniu w celu wyniesienia jednego ze swoich na Tron Piotrowy.
Dr Manocchia: W 2009 r., jako sekretarz gubernatoratu, przywróciłeś budżet Watykanu w sposób godny podziwu. Z deficytu w wysokości 8 mln euro stał się on nadwyżką wynoszącą ponad 34 mln euro. Podążając w tym kierunku przejrzystości i walki z korupcją, nadepnąłeś na kilka odcisków. Potem, przypadkowo, mianowano Cię nuncjuszem apostolskim w Stanach Zjednoczonych. Czy był to przypadek, jak mawiali łacinnicy, „Promoveatur ut amoveatur” [Promować, aby usunąć]?
Arcybiskup Viganò: O mojej nominacji na nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych zadecydował ówczesny wszechwładny Sekretarz Stanu kardynał Bertone. W tym czasie byłem Sekretarzem Generalnym Gubernatoratu od lipca 2009 r., a wcześniej zajmowałem stanowisko Delegata do spraw Przedstawicielstw Papieskich w Sekretariacie Stanu. Do moich zadań należało przygotowywanie i analizowanie procesów awansu do episkopatu w Kurii Rzymskiej i w Przedstawicielstwach Papieskich.
W tej roli sprzeciwiałem się mianowaniu prałatów niegodnych lub homoseksualnych i proponowałem, między innymi, pozbawienie McCarricka kapelusza kardynalskiego. Ta moja rola sprawiła, że nie byłem popularny wśród moich przełożonych, a w szczególności u Bertone, który przekonał mnie, abym przyjął przeniesienie z Sekretariatu Stanu do Gubernatoratu, jako Sekretarz Generalny, z obietnicą, że po przejściu na emeryturę kardynała Giovanniego Lajolo awansuję na przewodniczącego. Moja praca na rzecz walki z korupcją i uzdrowienia fatalnych finansów Gubernatoratu spotkała się ze sprzeciwem niektórych osób i począwszy od 2010 r. doszło do prawdziwego „mobbingu” przeciwko mnie, z publikacją oszczerstw i zniesławiających artykułów. Te skandaliczne oskarżenia, które pochodziły z Pałacu Apostolskiego, dały Bertone pretekst do usunięcia mnie z urzędu. Poczułem się więc zmuszony do poinformowania Ojca Świętego, aby wiedział, co się naprawdę dzieje.
Papież Benedykt wezwał mnie natychmiast i zanim jeszcze zdążyłem wspomnieć Bertone o tych wydarzeniach, zaproponował, że mianuje mnie przewodniczącym Papieskiej Rady do Spraw Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej, na miejsce kardynała Velasio de Paolis. Uczynił to w następujących słowach: „Jestem przekonany, że jest to zadanie, dzięki któremu możesz najlepiej przysłużyć się Stolicy Apostolskiej”.
Nietrudno sobie wyobrazić, jakie mogły być naciski, dezinformacje i oszczerstwa skierowane przeciwko mnie, które zostały przedstawione papieżowi Benedyktowi, a które skłoniły go do zmiany zdania i mianowania mnie nuncjuszem w Stanach Zjednoczonych, nominacji, którą przyjąłem w duchu posłuszeństwa, ale nie bez cierpienia, dobrze wiedząc, że był to zamach stanu Kurii, który zamierzał zniweczyć całe dzieło uzdrowienia, jakie przeprowadziłem w Gubernatorstwie. Ojciec Święty napisał do mnie: „Utwierdzam się w przekonaniu, że Twoim opatrznościowym stanowiskiem w tym czasie jest Nuncjatura w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Z drugiej strony jestem pewien, że znajomość tego wielkiego kraju pomoże Ci podjąć wymagające wyzwanie, jakim jest ta praca, która pod wieloma względami wydaje się być decydująca dla przyszłości Kościoła powszechnego.”
Moja oficjalna misja w tym ogromnym i umiłowanym narodzie dobiegła końca, ale to wyzwanie – do którego niemal proroczo nawiązał papież Benedykt i w które mnie zaangażował – jest bardziej otwarte niż kiedykolwiek.
Dr Manocchia: Czy Twoje jasne, płomienne i odważne wystąpienia przeciwko Nowemu Porządkowi Świata przyniosły Ci nieprzyjemne konsekwencje, groźby, ataki medialne?
Arcybiskup Viganò: Już po moich rewelacjach na temat skandali ówczesnego kardynała McCarricka musiałem zadbać o swoje bezpieczeństwo. Moje wypowiedzi na temat farsy pandemicznej, która, jak pamiętam, rozpoczęła się w maju 2020 r., przyniosły mi wówczas obelgi i lincz słowny, oskarżenia o nadmierną ingerencję lub o propagowanie teorii spiskowych. Byli też tacy, którzy twierdzili, że to nie ja pisałem swoje wypowiedzi; insynuowano nawet, że cierpię na psychozę i „delirium interpretacji”, a nawet, że jestem opętany przez diabła. Nie wspomnę już o zarzutach, jakie pojawiły się po mojej wypowiedzi na temat kryzysu rosyjsko-ukraińskiego sprzed kilku dni…
Zdumiewa mnie, że te często przesadne ataki pochodzą po części także z kręgów katolickiego konserwatyzmu i tak zwanej politycznej prawicy. W wielu wypadkach ci, których uważałbym za sojuszników – sprzeciwiając się najpierw pandemicznej farsie, a potem wojennej prowokacji – okazali się stać po stronie przeciwnika, aż do uznania skuteczności i moralnej legalności tzw. szczepionek czy przedstawiania Zelenskiego jako niewinnej ofiary putinowskich dążeń ekspansjonistycznych. Rzeczywistość jest zupełnie inna, a zaprzeczanie temu lub ukrywanie tego faktu dla poparcia własnych tez lub dla posłuszeństwa wobec swoich panów nie służy niczemu innemu, jak tylko temu, by potępienie winnych i ich wspólników było jeszcze bardziej sprawiedliwe i umotywowane.
W każdym razie dziękuję Bogu i Matce Bożej, że cieszę się dobrym zdrowiem, i za ochronę, jakiej mi dotąd udzielili.
Dr Manocchia: Rząd Draghiego wykorzystał sytuację na Ukrainie, aby przedłużyć stan wyjątkowy do 31 grudnia 2022 r. Jakie są Księdza przewidywania dotyczące politycznej, gospodarczej i społecznej przyszłości Włoch?
Arcybiskup Viganò: Nie wiem, czy stan wyjątkowy Obrony Cywilnej można uznać za przedłużenie stanu wyjątkowego związanego z pandemią, który ponadto został uznany za bezprawny i niekonstytucyjny przez niedawny wyrok sądu w Pizie. Jeśli kiedykolwiek istniały jakiekolwiek wątpliwości, to jasne jest, że Draghi reaguje na działania władz ponadnarodowych, podobnie jak wielu innych przedstawicieli jego rządu i najwyższych instytucji włoskich, przy poparciu niemal całego Parlamentu. Jako członek tych lobby ma za zadanie realizować globalistyczną agendę, nawet jeśli jest ona sprzeczna z interesami narodowymi i dobrem obywateli. W istocie agenda ta polega właśnie na niszczeniu społecznej, gospodarczej, religijnej i kulturowej tkanki Włoch w celu wprowadzenia w życie Wielkiego Resetu, którego twórca i promotor Klaus Schwab spotkał się niedawno z Draghim.
Nie ośmielam się prognozować, ponieważ sytuacja jest bardzo niepewna i pełna niewiadomych. Zgodnie z planami Nowego Porządku Świata Włochy powinny się poddać, zostać najechane przez miliony imigrantów, stracić swoją katolicką tożsamość, wymazać tradycje i zostać sprzedane zagranicznym korporacjom międzynarodowym. Chcą, abyśmy byli niewolnikami z powszechnym dochodem po wywłaszczeniu wszystkiego, z usługami i dobrami publicznymi sprywatyzowanymi, upoważnionymi do podróżowania tylko w sposób, który oni uznają za dozwolony, kontrolowanymi w każdym naszym działaniu i monitorowanymi przez wieczystą zieloną przepustkę, którą będą nazywać cyfrowym identyfikatorem lub jakimś innym kuszącym eufemizmem. Tak właśnie chcieliby to zrobić.
Nie biorą jednak pod uwagę, że są podwładnymi wiecznego Przegranego i że Opatrzność Boża może postanowić oszczędzić naszej ojczyźnie zniszczenia, jeśli tylko naród włoski zrozumie, że obecne zło jest konsekwencją naszych grzechów, publicznych grzechów narodu, wszystkich narodów; karą za to, że wyparliśmy się naszej wiary, duszy naszych Włoch, za to, że odebraliśmy Chrystusowi Jego koronę jako Króla powszechnego, a więc także prawdziwego Króla naszego narodu.
Pan pomoże nam swoją łaską, ale prosi nas, abyśmy zrobili to, co do nas należy. Jeśli będziemy walczyć razem z Chrystusem, z Chrystusem będziemy świętować zwycięstwo. Jeśli nadal nie staniemy po żadnej ze stron lub, co gorsza, staniemy po stronie szatana, to z szatanem wpadniemy w otchłań.
Dr Manocchia: Czy byłby Ksiądz Arcybiskup skłonny założyć coś w rodzaju nowego Świętego Przymierza pomiędzy wszystkimi dysydenckimi siłami europejskimi, aby wspólnie przeciwstawić się diabolicznemu totalitaryzmowi techniczno-zdrowotnemu, który nas gnębi?
Arcybiskup Viganò: Niedawno wystosowałem apel o utworzenie Sojuszu Antyglobalistycznego, który mógłby koordynować sprzeciw dobrych sił różnych narodów wobec zamachu stanu dokonywanego przez elity. Ale ten Sojusz musi być inicjatywą świeckich, tak jak świeccy muszą, zarówno jako chrześcijanie, jak i obywatele, dawać publiczne świadectwo swojej wiary i angażować się w politykę. Nie zapominajmy, że kiedy Pan nas upominał: „Oddajcie Cezarowi, co jest Cezara, a Bogu, co jest Boże” (Mt 22, 21), wzywał nas nie tylko do płacenia podatków, ale także do wypełniania obowiązków wobec naszej ojczyzny, zwłaszcza gdy jest ona zagrożona przez tych, którzy za swój ostateczny cel stawiają zniszczenie tradycyjnego społeczeństwa chrześcijańskiego poprzez nieugaszoną nienawiść do Jezusa Chrystusa.
Podczas gdy wróg wyjaśniał nam szczegółowo, co chce zrobić, aby „zresetować” świat, poczynając od zdziesiątkowania ludności świata poprzez antykoncepcję, aborcję i homoseksualizm, epidemie i szczepionki, z drugiej strony „dobrzy ludzie” wydawali się zastraszeni „postępem” i wstydzili się przeciwstawić tym zbrodniczym projektom bezkompromisową propozycję społeczną i polityczną.
Podczas gdy spiskowcy szkolili swoich przyszłych przywódców na Forum w Davos i umieścili ich na szczytach państw i instytucji międzynarodowych – w istocie, praktycznie wszystkich rządzących dzisiaj, od Macrona do Trudeau, od Merkel do Zelenskiego – co robili ci, którzy troszczyli się o suwerenność państwa, ochronę życia i tradycyjnej rodziny oraz obronę religii i moralności?
Nie zrobili nic. Żadnych szkoleń, żadnych inwestycji w przyszłe klasy rządzące, żadnej akademickiej formacji katolickich przywódców według niepodlegających negocjacjom zasad. W istocie, przy bliższym przyjrzeniu się, zdrada duchowieństwa na tym polu jest obnażająca, ponieważ obok działań głębokiego państwa na polu cywilnym, a nawet niemalże w celu stworzenia jego ideologicznych i społecznych podstaw, głęboki Kościół sprzedał się żądaniom lewicy. Wolał dialog ekumeniczny od głoszenia kazań i nawracania dusz; zaakceptował rewolucyjne zasady Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i jako pierwszy odebrał Chrystusowi Królewską Koronę, stając się apostołem świeckości państwa.
Dziś, za sprawą Bergoglio, zdrada została dopełniona apostazją, z poparciem dla ideologii globalistycznej, migracji, neomaltuzjanizmu, Nowego Porządku Świata i religii ludzkości. Głęboki Kościół był nawet współwinny oszustwom pandemicznym i masowym szczepieniom, pomimo obecności w surowicy linii komórkowych pochodzących z aborcji i nieodwracalnego osłabienia systemu odpornościowego, na co one powodują; dziś z hipokryzją stoi po stronie systemu, popierając marionetkę Schwaba, Zelenskiego na Ukrainie, przeciwko prezydentowi Putinowi, który jest jedyną głową państwa przeciwstawiającą się globalizacji i zbrodniczym zasadom, które ją inspirują.
Wracając do Włoch, moim zdaniem potrzebujemy dwóch rzeczy, aby spróbować wyjść z tego kryzysu.
Pierwszą i najważniejszą jest stworzenie klas rządzących i prawdziwych przywódców politycznych, którzy będą chcieli zaangażować się w dobre zarządzanie, stosując Ewangelię w sferze społecznej. Zakłada to oczywiście, że są katolicy gotowi powrócić do integralności wiary i moralności, bez kompromisów i z odwagą odważnego świadectwa.
Drugim jest utworzenie koalicji, która zjednoczy partie i ruchy podzielające program Sojuszu Antyglobalistycznego, odkrywając również na nowo powołanie suwerenistyczne, federalistyczne i umiarkowanie liberalne, którego w ostatnich latach wyparły się partie centroprawicowe. Krótko mówiąc, chodzi o połączenie wcześniejszych doświadczeń (zwracając uwagę na popełnione błędy, aby ich nie powtarzać) z nowymi ruchami, które się rodzą. Sądzę, że pomysł ten można by powielić także w innych krajach, które w ten sposób mogłyby stworzyć wspólny front przeciwko globalistycznemu Lewiatanowi.
The Register dowiedział się, że papież Franciszek – prywatnie – odbył nieujawnione spotkania z dyrektorem generalnym firmy Pfizer w zeszłym roku, w związku z pytaniami dotyczącymi skuteczności szczepionek, które są obecnie obowiązkowe dla wszystkich pracowników i gości Watykanu.
Według źródeł watykańskich, Ojciec Święty dwukrotnie spotkał się w Watykanie z dyrektorem generalnym firmy Pfizer, Albertem Bourlą, choć dokładne szczegóły nie są znane.
W przeciwieństwie do większości prywatnych audiencji papieskich, spotkania te nie zostały ogłoszone przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, które nie odpowiedziało na wielokrotne prośby o potwierdzenie spotkań.
Rzecznik Pfizera powiedział: “Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć, ponieważ zgodnie z naszą polityką, ruchy naszych dyrektorów są uważane za poufne.”
Watykan był jednym z pierwszych podmiotów, który podał szczepionki, podpisawszy pod koniec roku 2020 umowę z firmą Pfizer na wyłączne oferowanie swoim pracownikom produktu farmaceutycznego Pfizer-BioNTech. Pierwsze szczepienia rozpoczęto na początku roku 2021.
Gorący zwolennik szczepionki w świetle tego, co postrzega jako “kontynuację i pogorszenie obecnego stanu zagrożenia zdrowia”,Watykan wprowadził obowiązek szczepienia Pfizer dla wszystkich pracowników i gości od 23 grudnia. (…) https://www.ncregister.com/blog/pfizer-and-the-vatican
Vos estis qui justificatis vos coram hominibus: Deus autem novit corda vestra: quia quod hominibus altum est, abominatio est ante Deum.
Powiedział więc do nich: «To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych.»(Łk 16:15)
Czytając Responsa ad Dubia, opublikowane niedawno przez Kongregację Kultu Bożego, zastanawiamy się, jak nisko musiała upaść Kuria Rzymska, aby z takim serwilizmem wspierać Bergoglio w okrutnej i bezwzględnej wojnie przeciwko najbardziej uległej i wiernej części Kościoła. Nigdy, w ostatnich dziesięcioleciach tego tak bardzo poważnego kryzysu w Kościele, władza kościelna nie okazała się tak zdecydowana i surowa. Nie czyniła tego w stosunku do heretyckich teologów, którzy zarażają papieskie uniwersytety i seminaria; nie czyniła tego w stosunku do cudzołożących księży i hierarchów; nie czyniła tego, przykładnie karząc uwikłanych w skandale biskupów i kardynałów. Jedynie wobec wiernych, księży i zakonników, proszących tylko o możliwość odprawiania Mszy Świętej trydenckiej, nie ma litości, nie ma miłosierdzia, nie ma inkluzywności. Fratelli tutti?
Nigdy wcześniej, jak dopiero za tego „pontyfikatu”, nadużycia władzy kościelnej nie były tak bardzo odczuwalne. Nawet wtedy, gdy Paweł VI poświęcił dwa tysiące lat lex orandi na ołtarzu Vaticanum II, narzucając Kościołowi obrządek równie wieloznaczny, co obłudny. To narzucenie, które obejmowało zakaz odprawiania Mszy w starożytnym rycie i prześladowanie dysydentów, miało przynajmniej alibi w postaci iluzji, że ta zmiana być może poprawi szanse katolicyzmu w obliczu coraz bardziej zsekularyzowanego świata.
Dzisiaj, po pięćdziesięciu latach straszliwych klęsk i czternastu latach Summorum Pontificum, to marne uzasadnienie nie tylko nie ma już racji bytu, ale upada w konfrontacji z faktami. Wszystkie nowości, które przyniósł Sobór okazały się szkodliwe. Opustoszały kościoły, seminaria i klasztory; zniszczono powołania kapłańskie i zakonne; pozbawiono katolików wszelkich duchowych, kulturalnych i obywatelskich bodźców. Upokorzono Kościół Chrystusowy i zepchnięto Go na margines społeczeństwa, czyniąc go żałosnym w jego niezdarnych próbach przypodobania się światu. I odwrotnie, odkąd Benedykt XVI próbował uzdrowić ten vulnus (ranę), uznając pełne prawa dla tradycyjnej liturgii, wspólnoty związane z Mszą św. Piusa V pomnożyły się, seminaria instytutów Ecclesia Dei rozrosły się, wzrosła liczba powołań, zwiększyła się częstotliwość uczestnictwa wiernych, a życie duchowe wielu młodych ludzi i wielu rodzin znalazło nieoczekiwany impuls.
Jaką naukę należało wyciągnąć z tego „doświadczenia Tradycji”, na które powoływał się także Abp Marcel Lefebvre? Najbardziej oczywista i zarazem najprostsza: . Dusza nie zaślepiona ideologicznym szałem przyznałaby się do popełnionego błędu, starając się naprawić szkody i odbudować to, co w międzyczasie zostało zniszczone, przywrócić to, co zostało porzucone. Ale to wymaga pokory, nadprzyrodzonego spojrzenia i ufności w opatrznościową interwencję Boga. Wymaga to również świadomości ze strony pasterzy, że są oni szafarzami dóbr Pańskich, a nie ich panami. Nie mają prawa do prywatyzowania tych dóbr, ukrywania ich ani zastępowania własnymi wynalazkami. Muszą ograniczyć się do strzeżenia ich i udostępniania wiernym, sine glossa (bez dodatków), wraz z ciągłą myślą, że będą musieli odpowiadać przed Bogiem za każdą owcę i każde jagnię z Jego stada. Apostoł napomina: „Hic iam quæritur inter dispensatóres, ut fidélis quis inveniátur” – A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny. (1 Kor 4, 2).
Responsa ad Dubia są zgodne z Traditionis Custodes i wyjaśniają dywersyjną naturę tego „pontyfikatu”, w którym uzurpuje się najwyższą władzę Kościoła, aby osiągnąć cel diametralnie różny od tego, dla którego nasz Pan ustanowił władzę Świętych Pasterzy i Swojego Wikariusza na ziemi. Jest to władza indocile (nieposłuszna) i buntownicza wobec Tego, który ją ustanowił i który ją legitymizuje. Władza, w którą wierzy się fide solutus(poprzez niedoinformowanie), że tak powiem, zgodnie z zasadą wewnętrznie rewolucyjną, a zatem heretycką.
Nie zapominajmy: Rewolucja rości sobie prawo do władzy, która usprawiedliwia się samym faktem bycia rewolucyjną, wywrotową, spiskową i sprzeczną w stosunku do legalnej władzy, którą zamierza obalić. Władzy, która, gdy tylko przychodzi do wypełniania swojej roli, sprawowana jest na sposób despotyczny i autorytarny, dlatego, że nie jest uznawana ani przez Boga, ani przez lud.
Pozwólcie, że wskażę na porównanie między dwiema pozornie oderwanymi od siebie sytuacjami. Tak jak w obliczu pandemii odmawia się skutecznego leczenia, narzucając bezużyteczną „szczepionkę”, która w rzeczywistości jest szkodliwa, a nawet śmiertelna, tak samo w sposób zawiniony odmówiono wiernym Mszy trydenckiej, prawdziwego lekarstwa dla duszy, w momencie bardzo poważnej zarazy moralnej, zastępując ją Novus Ordo. Lekarze nie wywiązują się ze swego obowiązku, choć środki lecznicze są łatwo dostępne, a zamiast tego narzucają chorym i zdrowym eksperymentalne serum, uparcie je podając mimo dowodów jego całkowitej nieskuteczności i wielu negatywnych skutków.
Podobnie kapłani, którzy są lekarzami duszy, zdradzają swoje pełnomocnictwo, chociaż nieomylny „lek” jest łatwo dostępny, sprawdzony od ponad dwóch tysięcy lat, a oni robią wszystko, aby ci, którzy doświadczyli jego skuteczności, nie mogli go używać do leczenia z grzechu.
W pierwszym przypadku osłabia się lub niszczy mechanizmy obronne ciała, aby stworzyć chronicznie chorych pacjentów, którzy będą zależni od koncernów farmaceutycznych.
W drugim przypadku osłabia się mechanizmy obronne duszy poprzez narzucanie mentalności światowej i poprzez odrzucenie wymiaru nadprzyrodzonego i transcendentnego, aby pozostawić dusze bezradne wobec ataków diabła. Jest to również właściwa odpowiedź tym, którzy twierdzą, że należy stawić czoła kryzysowi religijnemu, nie biorąc pod uwagę równoległego do niego kryzysu społecznego i politycznego, ponieważ właśnie dwutorowość tego ataku czyni go tak strasznym i ujawnia, że jest on kierowany przez ten sam zbrodniczy umysł.
Nie chcę się zagłębiać w szczegóły tego „delirium Responsa”: wystarczy po prostu znać ratio legis (cel przepisu), aby móc odrzucić Traditionis Custodes jako dokument ideologiczny i dywersyjny, sporządzony przez ludzi mściwych i nietolerancyjnych, pełnych próżnej ambicji i pełny rażących błędów kanonicznych. Jest to dokument zmierzający do zakazania obrządku kanonizowanego przez dwa tysiące lat świętych i papieży, a na jego miejsce narzucenia fałszywego, skopiowanego od luteran i poprawionego przez modernistów obrządku, który w ciągu pięćdziesięciu lat spowodował straszliwą katastrofę w ciele Kościoła i który właśnie z powodu swojej niszczycielskiej skuteczności nie może dopuszczać żadnych wyjątków. Nie chodzi tu tylko o winę, ale także o złośliwość i podwójną zdradę zarówno Boskiego Prawodawcy, jak i wiernych.
Biskupi, kapłani, zakonnicy i świeccy ponownie muszą dokonać wyboru: albo Kościół katolicki i 2000 lat niezmiennej doktryny, albo Kościół soborowy i bergogliański, z jego błędami i zsekularyzowanymi obrzędami. Dzieje się to wszystko w paradoksalnej sytuacji, w której Kościół katolicki i jego falsyfikat zbiegają się w tej samej Hierarchii, a wierni czują, że muszą być jej posłuszni jako wyrazowi autorytetu Boga, a jednocześnie muszą być jej nieposłuszni jako zdradzieckiej i buntowniczej.
To prawda, że nie jest łatwo być nieposłusznym tyranowi. Jego reakcje są bezlitosne i okrutne; ale o wiele gorsze były prześladowania, jakie musieli znosić w ciągu wieków katolicy. Stawiali czoła arianizmowi, ikonoklazmowi, herezji luterańskiej, schizmie anglikańskiej, purytanizmowi Cromwella, masońskiemu sekularyzmowi we Francji i Meksyku, sowieckiemu komunizmowi, komunizmowi w Hiszpanii, w Kambodży, w Chinach… .
Ilu biskupów i księży zostało zamęczonych, uwięzionych i wygnanych? Ilu zakonników zmasakrowanych, ile kościołów zbezczeszczonych, ile ołtarzy zniszczonych? A dlaczego to wszystko się stało? Ponieważ święci słudzy Pańscy nie chcieli wyrzec się najcenniejszego skarbu, jaki dał nam nasz Pan: Mszy Świętej. Mszy, której On nauczył odprawiać Apostołów, którą Apostołowie przekazali swoim Następcom, której strzegli i odnawiali Papieże, a która zawsze była w centrum piekielnej nienawiści wrogów Chrystusa i Kościoła. Myśl, że ta sama Msza Święta, dla której misjonarze byli wysyłani na ziemie protestanckie, a księża więzieni w łagrach i ryzykowali dla Niej życiem, dziś jest zakazana przez Stolicę Apostolską, jest powodem bólu i oburzenia, a także obrazą dla Męczenników, którzy bronili tej Mszy do ostatniego tchu. Ale te rzeczy mogą zrozumieć tylko ci, którzy wierzą, którzy kochają i którzy mają nadzieję. Tylko ci, którzy żyją Bogiem.
Ci, którzy ograniczają się do wyrażenia zastrzeżeń lub krytyki wobec Traditionis Custodes i Responsa, wpadają w pułapkę przeciwnika, ponieważ w ten sposób uznają prawomocność przestępczego i nieważnego prawa, pożądanego i ogłoszonego w celu upokorzenia Kościoła i jego wiernych. Wszystko na przekór „tradycjonalistom”, którzy jedynie ośmielili się sprzeciwić heterodoksyjnym doktrynom potępianym aż do Soboru Watykańskiego II, który uczynił je swoimi i które dziś stały się znakiem pontyfikatu Bergoglia. Traditionis Custodes i Responsa muszą być po prostu zignorowane, odesłane do nadawcy. Należy je zignorować, ponieważ jest jasne, że ich intencją jest ukaranie katolików, którzy pozostają wierni Panu Bogu, rozproszenie ich i doprowadzenie do ich unicestwienia.
Jestem przerażony służalczością tak wielu kardynałów i biskupów, którzy, aby przypodobać się Bergoglio, depczą prawa Boże i dusze powierzone ich opiece, i którzy okazują swoją niechęć do liturgii „przedsoborowej”, uważając, że zasługują za to na publiczną pochwałę i aprobatę Watykanu. Do nich skierowane są słowa Pana: „Uważacie się za sprawiedliwych wobec ludzi, lecz Bóg zna wasze serca: to, co się wywyższa przed ludźmi, jest obrzydliwe przed Bogiem” (Łk 16, 15).
Spójną i odważną odpowiedzią w obliczu tyranii władzy kościelnej musi być opór i nieposłuszeństwo wobec tego niedopuszczalnego rozkazu. Pogodzenie się z tym kolejnym uciskiem oznacza dodanie kolejnego precedensu do długiej serii dotychczasowych tolerowanych nadużyć, a własne służalcze posłuszeństwo będzie przyznaniem się do traktowania władzy jako celu samego w sobie.
Koniecznym jest, aby Biskupi, Następcy Apostołów, sprawowali swoją świętą władzę, w posłuszeństwie i wierności wobec Głowy Mistycznego Ciała, aby położyć kres temu kościelnemu zamachowi stanu, który dokonuje się na naszych oczach. Wymaga tego honor papiestwa, które dziś narażone jest na dyskredytację i upokorzenie przez tego, który zasiada na Tronie Piotrowym. Wymaga tego dobro dusz, których zbawienie jest suprema lex Kościoła. Wymaga tego chwała Boża, w stosunku do której nie można tolerować żadnego kompromisu.
Polski Arcybiskup, Jan Paweł Lenga, powiedział, że nadszedł czas na katolicką kontrrewolucję, jeśli nie chcemy, by Kościół zatonął pod herezją i wadami najemników i zdrajców. Obietnica Non prævalebunt (nie przemogą) w najmniejszym stopniu nie wyklucza odważnego i stanowczego działania. Wręcz przeciwnie, prosi i domaga się takiego działania od biskupów i kapłanów, a także od świeckich, którzy jeszcze nigdy tak jak dziś nie byli traktowani przedmiotowo, mimo durnowatych nawoływań do actuosa participatio (czynne uczestnictwo) i podkreślania ich roli w Kościele. Zauważmy: klerykalizm osiągnął swoje apogeum za „pontyfikatu” tego, który z hipokryzją nie robi nic innego, jak tylko ją piętnuje.
Po cichu, bez zainteresowania mediów, Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wycofało technologię PCR jako oficjalny test do wykrywania i identyfikacji SARS-CoV-2.
„Po 31 grudnia 2021 roku CDC wycofa wniosek do U.S. Food and Drug Administration (FDA) o tymczasowe zezwolenie (EUA) na stosowanie panelu diagnostycznego CDC 2019-Novel Coronavirus (2019-nCoV) Real-Time RT-PCR Diagnostic Panel, czyli testu wprowadzonego po raz pierwszy w lutym 2020 roku do wykrywania wyłącznie SARS-CoV-2.”
CDC przyznaje, że test PCR nie jest w stanie odróżnić SARS-CoV-2 od wirusów grypy. Kilka miesięcy temu informowałem o podjęciu tej decyzji przez „władze sanitarne”, które jednak wstrzymywały się z jej wdrożeniem do końca 2021 roku. Fałszywy test był im potrzebny do podtrzymania strachu, aby uzyskać jak najwięcej szczepień, a tym samym jak największe zyski.
To niezwykłe, że wycofanie testu przez CDC nie spotkało się z żadną uwagą ze strony mediów czy polityków.
Dr Kary Mullis, laureat Nagrody Nobla i wynalazca procesu PCR powiedział kilka lat temu, że „PCR jest procesem. Nie mówi ci, że jesteś chory”. Nigdy nie miał to być test Covida.
Dr Pascal Sacre, słynny Belg specjalizujący się w intensywnej terapii, powiedział, że proces RT-PCR był nadużywany i stosowany jako usilna i celowa strategia mająca na celu stworzenie pozorów pandemii w oparciu o fałszywe wyniki testów, a nie rzeczywiste przypadki Covid, w celu naruszenia praw konstytucyjnych i praw człowieka.
Jak konsekwentnie donosiłem, test PCR był celowo przeprowadzany przy wyższych cyklach [cycle threshold – Ct], o których wiadomo było, że dają fałszywe wyniki pozytywne. Większość z rzekomych „przypadków Covida” była niczym innym jak celową fabrykacją. Szpitale brały udział w tym oszustwie, ponieważ były zachęcane finansowo do zgłaszania praktycznie wszystkich zgonów jako zgonów z powodu Covida. Było to łatwe do zrobienia, ponieważ każda osoba umierająca z jakiejkolwiek przyczyny była poddawana testowi PCR, który daje do 97% fałszywych wyników pozytywnych, a tym samym zgłaszana jako „zgon z powodu Covid”.
Pytanie, jakie stoi przed światem, brzmi: czy „władze sanitarne”, które tak naprawdę są tylko sługusami Big Pharmy – jak udowodnił to Robert F. Kennedy, Jr – politycy i kłamliwe media, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za szkody na zdrowiu i zgony spowodowane przez samą „szczepionkę”? Czy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za utracone i zamknięte firmy z powodu bezsensownych lokdałnów oraz za bezprecedensowe pogwałcenie ustaw norymberskich przez obowiązkowe szczepienia?
Ludzie na całym świecie muszą zrozumieć, że zaaranżowana „pandemia Covid” jest najstraszliwszą masową zbrodnią popełnioną w historii ludzkości. To właśnie „Wolny Zachód” zorganizował i popełnił tę straszliwą zbrodnię.
Ludziom, którzy ufali Fauciemu, którzy ufali Bidenowi, którzy ufali establishmentowi medycznemu i którzy ufali mediom, zrujnowano życie.
Czy ludzkość nadal będzie zbyt głupia, aby zrozumieć to oszustwo i jego konsekwencje dla praw człowieka i ludzkiej wolności? Czy nadal będą ufać władzom i mediom, które oszukały ich za pomocą kontrolowanej narracji, wymagającej uciszenia i ukarania wszystkich rzetelnych ekspertów? Jeśli tak, to w konsekwencji zostanie skutecznie zniewolona.
KOMENTARZ BIBUŁY: Nie chcemy powtarzać, że „pisaliśmy o tym wcześniej” i to wcześniej niż pan Roberts. Nie o to chodzi. Chodzi natomiast o to, że niektórym trudno jest zrozumieć, że te „’władze sanitarne’, politycy i kłamliwe media” nie tyle są „sługusami Big Pharmy”, lecz wykonują szerszy PLAN nakreślony przez siły bardziej wpływowe nawet niż potężne GAVI (zrzeszenie wszystkich największych producentów farmaceutycznych).
A trzeba pamiętać, że GAVI to – naszym zdaniem – obecnie najgroźniejsze zrzeszenie w całej historii ludzkości. Z GAVI współpracują, wspierają i finansują m.in. Bank Światowy, Unicef, WHO, Bill and Melinda Fundation, rządy wielu krajów – w tym i Polski, która w czerwcu 2021 roku przekazała 900 tysięcy dolarów „deklarując zdecydowane wsparcie dla globalnych inicjatyw” – setki organizacji rządowych, międzyrządowych, globalnych, setki laboratoriów, ośrodków naukowych, tysiące prywatnych darczyńców oraz oczywiście producenci szczepionek. Plus Watykan i to nie tylko ten administrowany obecnie przez Bergoglio, lecz i ten „tradycyjny”.
Jeśli zatem podliczymy głównych na świecie dostawców szczepionek i innych preparatów, to otrzymamy siłę wyrażającą się nie tyle w setkach miliardów dolarów, lecz w bilionach a może już w trylionach. A jednak, siły sterujące tym wszystkim i jakoś dziwnie sprawnie koordynujące działania – wszak konkurujących ze sobą podmiotów biznesowych, a więc najczęściej wrogich sobie – mają siłę decyzyjną jeszcze większą.
I o tym niebezpieczeństwie trzeba pisać, a nie o Fauci, Bidenie czy polskich pajacach. Pewnie, że są to wszystko mordercy, ale to tylko WYKONAWCY pewnych decyzji i trendów. Dociekliwi publicyści powinni skupić się na tych siłach wyższych. No, ale nie wszyscy wierzą w masonów, Sanhedryn i inne „utopie”.