Zielony Ład i klimatyzm to łabędzi śpiew Unii Europejskiej

Zielony Ład i klimatyzm to łabędzi śpiew Unii Europejskiej

Autor: wawel , 19 marca 2024

O tym, że Zielony Ład jest ostatecznym i niepodważalnym dowodem na to,

  1. Unia Europejska jest absurdalną instytucją
  2. Unia Europejska jest kukłą międzynarodowych lobbistów
  3. Unia Europejska forsując Zielony Ład i bezgotówkowość jest w stanie schyłkowym i na prostej drodze do tego, że wkrótce przestanie istnieć.

Warto w całości i dokładnie wysłuchać.

O autorze: wawel

Czy można poprawić totalitarny „zielony ład” na lepszą wersję?

Czy można poprawić totalitarny „zielony ład” na lepszą wersję?

Autor: CzarnaLimuzyna , 17 marca 2024 ekspedyt

Czerwono-brunatny ład nazywany dla zmylenia użytecznych idiotów “zielonym” jest kluczowym kamieniem milowym współczesnego totalitaryzmu. Poprzedni jego wariant, komunizm był nazywany “ustrojem szczęśliwości społecznej”, dzisiejszy globalizm “ratuje ziemię”.

Każdy totalitaryzm od czasów Rewolucji francuskiej maskuje się,  zdobywając zwolenników przy pomocy specyficznej nowomowy. Każdy „nowy rodzaj” totalitaryzmu, każda nowa mutacja ma nowy rodzaj postępowej idei, którą trzeba obowiązkowo wdrażać albo… albo… śmierć!

We Francji alternatywą była śmierć, w socjalistycznych, nazistowskich Niemczech również była to śmierć, w komunizmie sowieckim – śmierć, w komunizmie globalnym również szykują nam śmierć.

Liberté, Égalité, Fraternité ou la Mort

Wolność dla błędu, szaleństwa i herezji albo śmierć

Równość kosztem utraconej wolności i złupionej własności albo śmierć

Braterstwo z całym złem tego świata albo śmierć

Bądź nam bratem oraz swatem, oddaj swoje dzieci nam zboczeńcom albo…

” Bądź moim bratem albo cię zabiję” – powiedział złośliwie, trafiając w sedno pewien francuski literat i wolnomularz z okresu Ogłupienia, członek Akademii Francuskiej.

Doceniając jednak szczerość ww. zacytuję rzecz kolejną:

Biskup z Saint-Brieuc, w mowie pogrzebowej na śmierć Marii Teresy, wykręcił się w bardzo prosty sposób z rozbioru Polski: „Skoro Francja nic nie powiedziała na ten rozbiór, i ja zrobię tak jak Francja, też nic nie powiem“

A dziś?

Albo utrata wolności i własności albo śmierć

Bądź zeroemisyjny albo ci uprzykrzymy życie aż do śmierci, każdego dnia, po trochu

Ostatnio mogliśmy usłyszeć: buntujecie się? No, dobrze, „zielony ład” do poprawki, śmierć do poprawki, rozłożymy ją wam na raty. Waszą wolność i własność uszczuplać będziemy wolniej i łagodnie, dzień po dniu, a pot, krew i łzy wycierać sobie będziecie dopłatami.

Czerwono-brunatny ład

Czerwono-brunatny ład nazywany dla zmylenia użytecznych idiotów zielonym jest kluczowym kamieniem milowym współczesnego totalitaryzmu. Poprzednie jego warianty: komunizm i nazizm były nazywane

Komunizm „ustrojem sprawiedliwości społecznej”

A istniejące w nim pozornie

Demokracja „demokracją socjalistyczną”

Sprawiedliwość „sprawiedliwością społeczną”

Przewodnia Idea socjalistów niemieckich (nazizm) była określana „walką o przestrzeń życiową”

Dzisiejsza demokracja jest nazywana „demokracją liberalną” do której pasuje jak ulał nazwa zdegenerowana (bez wartości) w której prawa człowieka, kobiet i mniejszości są w praktyce przywilejem i prawem do bezkarnego czynienia zła, „prawem” przyznanym najbardziej pogrążonym, w rożnych patologiach, środowiskom.

Czy czerwono-brunatny ład jest nielegalny?

Tak. Jego głoszenie i realizacja są nielegalne z punktu widzenia artykułu 13 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, a także artykułu 256 Kodeksu Karnego. Szkopuł w tym, że od dłuższego czasu są one nieprzestrzegane pod płaszczykiem fałszowania związku pojęcia z desygnatem za pomocą nowomowy. Zasada prawna określająca rozdział państwa od lewicy jest martwa. Totalitarna lewica rządzi, a co gorsza jest to fakt, który przechodzi do porządku dziennego, nie pozostawiając żadnego echa w rozumach i sumieniach ogłupionej większości.

Każdy wymieniony przeze mnie totalitaryzm był przedstawiany przez propagandę jako ustrój szczęśliwości społecznej – teraźniejszej lub przyszłej. Podobnie jest z czerwono-brunatnym ładem nazywanym zielonym, wprowadzanym dla rzekomego dobra planety i rzekomego dobra ludzkości kosztem tej samej ludzkości pozbawianej wolności i własności – żelaznej zasady każdego totalitaryzmu.

Cytat z podstawy programowej Unii (implementacja z manifestu komunistycznego Spinellego):

Nowe państwo a z nim nowa prawdziwa demokracja powstanie dzięki dyktaturze rewolucyjnej partii. Europejska rewolucja musi być socjalistyczna.

A co się stanie z własnością prywatną? „Zostanie zlikwidowana” albo… „rozszerzona”. Nietrudno sobie wyobrazić kto zyska a kto straci. „ Gospodarcza samowystarczalność” również zostanie zlikwidowana, a także zgodnie z zapowiedziami samowystarczalność finansowa obywateli – będzie bezpieczniej, a każda transakcja będzie odbywać się w unijnej posiadającej certyfikat bezpieczeństwa, chmurze. „Żyć i umierać” w zgodzie z przepisami, a tych na pewno nie zabraknie.

Co zrobią rolnicy?

Rolnicy są kolejną grupą, która poczuła czerwony nóż na gardle. Czy dadzą się przekupić? Czy dadzą się po raz kolejny ogłupić starym socjalistycznym żargonem, którego parafraza brzmi: totalitaryzm-tak, wypaczenia-nie czyli „Zielony ład do poprawki”?

Tymczasem, bezczelność eurokołchozu jest odwrotnie proporcjonalna do społecznego buntu.

Unia Europejska pod naporem rolników zmieni Zielony Ład. (…) Komisja Europejska ma się zobowiązać, że nie będzie w tym roku kar dla rolników, którzy nie spełnią norm środowiskowych czy klimatycznych. Oznacza to, że takim rolnikom nie będą zmniejszane dopłaty bezpośrednie./Rzeczpospolita/

Jak widać narracja propagandowa została utrzymana. Podstawowe dogmaty jawnego już totalitaryzmu pozostały nienaruszone. Temperatura gotowania żaby nadal wzrasta

Kończę cytatem, który będę przypominać aż do skutku czyli aż prawda dotrze pod strzechy.

Każdy kto zakazuje na terenie RP wydobycia węgla, (…) ogranicza hodowlę zwierząt, roślin, uprawę ziemi, każdy jest rodowodem spokrewniony z bestialskimi ideologiami III Rzeszy Niemieckiej” – ks. prof Tadeusz Guz

===================================

O autorze: CzarnaLimuzyna Wpisy poważne i satyryczne

CzarnaLimuzyna 17 marca 2024 godz. 19:42

Wychodząc poza bańkę informacyjną czyli wchodząc w obszar głównej narracji przypomnę kryteria, które wymienił Norman Davies wedle których diagnozowany jest totalitaryzm. Okazuje się, że są spełnione prawie wszystkie warunku porządku totalitarnego zbieżnego z dzisiejszym nowym porządkiem:pseudonauka:

twierdzenie, że ideologia opiera się na „fundamentalnych prawach nauki”;
utopijne cele;
rozbudowana biurokracja;
propaganda;
„wróg dialektyczny”;
psychologia nienawiści: kreowanie i podsycanie nienawiści;
monopol w dziedzinie sztuki, estetyzacja władzy;
cenzura prewencyjna;
fabrykowanie informacji (dezinformacja);
ludobójstwo i przymus;
kolektywizm (w życiu społecznym);
nihilizm moralny (dążenie do celu z pominięciem zasad etycznych
).

Nie zgadza się np. z naruszeniem “demokracji liberalnej”, którą Davies uznaje za coś pozytywnego i określa to: “pogarda dla liberalnej demokracji”Osoby bystre od razu skojarzą kim jest “wróg dialektyczny” i za co odpowiada antykultura, cancel culture, które próbują zawłaszczyć do końca m.in. sztukę. Nietrudnym jest również skojarzyć punkt: “psychologia nienawiści: kreowanie i podsycanie nienawiści” ze szkoleniami z nienawiści czyli tresowaniem odpowiednich służb w słusznych reakcjach i nazywaniu prawdy “mową nienawiści”.

Dość polityki UE ! ! — 81% Polaków wspiera protesty rolników. Pomóż!

“Sylwia Mleczko, CitizenGO” <petycje@citizengo.org>

Zwracam się do Państwa z ważnym komunikatem dotyczącym naszej wspólnej sprawy – obrony naszych rolników.

Najnowsze badania przeprowadzone przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) ujawniają, że aż 81% naszych współobywateli wspiera protesty rolników. 

To nie jest zwykła statystyka – to silny głos nas wszystkich, którzy mówimy: “Dość polityki UE!”

Dodatkowo 85% z respondentów jest przekonanych, że nadszedł czas na zdecydowane ograniczenie importu produktów rolnych z Ukrainy. Dlaczego? Ponieważ zdajemy sobie sprawę, że stawka to nie tylko ceny, ale przede wszystkim jakość i bezpieczeństwo tego, co spożywamy. Nasze zdrowie i dobrostan są zagrożone!

To nasza wspólna bitwa – bitwa o przyszłość polskiego rolnictwa, nasze bezpieczeństwo żywnościowe i ochronę naszego dziedzictwa.

Ta walka dotyczy również Zielonego Ładu i jego wpływu na nasze życie. Mimo podzielonych opinii większość z respondentów (53%) jasno wskazuje, że nie możemy poświęcić wydajności i jakości naszej produkcji na rzecz niespójnych regulacji UE.

Czy pomogą nam Państwo, proszę, by nasza petycja zdobyła jeszcze więcej podpisów? Swoje poparcie pokazało już ponad 50.000 osób!

Nasi rolnicy i hodowcy to nie tylko dostawcy żywności. Są obrońcami naszej ziemi, tradycji i przyszłości. Ich głosy, które teraz wybrzmiewają głośno w protestach, odzwierciedlają nasze własne obawy.

Zachęcam Państwa do przyłączenia się do tej walki – walki, która jest walką nas wszystkich, ponieważ wspierając naszych rolników, pomagamy siebie nawzajem. 

Pozdrawiam Państwa serdecznie,

Sylwia Mleczko i zespół CitizenGO

PS Jeśli już podpisali Państwo petycję, uprzejmie proszę udostępnić ją innym, by zwiększyć jej wpływ.

Fotowoltaika – i śmierć? Eurokraci ze wszystkich sił walczą o wywołanie kryzysu energetycznego

Fotowoltaika albo śmierć? Eurokraci ze wszystkich sił walczą o wywołanie kryzysu energetycznego

pch24/fotowoltaika-i-smierc-eurokraci

(fot. Pixabay)

„Już od 2025 r. nie będą dozwolone dotacje na zakup kotłów gazowych. Z kolei od 2030 r. nie będzie można montować takich urządzeń w nowych nieruchomościach. Decyzja Unii Europejskiej to totalny zwrot akcji, gdyż w ostatnich latach kotły na gaz są w Polsce bardzo popularne, w dużej mierze dzięki dotacjom z programu Czyste Powietrze”, pisze na łamach serwisu GazetaPrawna.pl Jan Wojtal.

Publicysta przytacza dane, z których wynika, że tylko od 2018 r. zawarto ponad 660 tys. umów na wymianę źródeł ciepła. W zdecydowanej większości wymiana ta polegała na zamianie pieców węglowych na kotły gazowe. „Według danych Centralnej Emisyjności Budynków z marca 2023 r. ponad 3.2 mln gospodarstw domowych w Polsce ogrzewa swoje domy właśnie gazem”, zauważa.

Zgodnie z planem eurokratów do 2030 roku ma nastąpić „zmniejszenie średniego zużycia energii w budynkach mieszkalnych o 16 proc.”. Z kolei do roku 2035 ma ono wynosić 20-22 proc. mniej. „Nowa dyrektywa wprowadza też obowiązek instalacji fotowoltaicznych na dachach budynków. Przykładowo, po 31 grudnia 2029 r. instalacje fotowoltaiczne będą musiały być na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych i zadaszonych parkingach, które do nich będą przylegać”, czytamy w serwisie.

Bruksela chce, aby do roku 2050 wszystkie budynki na terytorium Wspólnoty stały się zeroemisyjne. „W praktyce oznacza to zakaz instalowania pieców na paliwa kopalne w nowych budynkach i stopniowe usuwanie takich pieców z już istniejących obiektów. (…) Właściciele już istniejących budynków, które ogrzewane są węglem, eko-groszkiem, gazem lub olejem opałowym, będą musieli pozbyć się pieców do 2040 r. i zastąpić je zeroemisyjnymi instalacjami”, podkreśla Wojtal. Chodzi o instalacje fotowoltaiczne, pompy ciepła i przydomowe wiatraki.

Źródło: GazetaPrawna.pl

Skutek wprowadzania Zielonego Ładu w UE. Najbardziej korzystają Chiny.

Nieoczekiwany skutek wprowadzania Zielonego Ładu. Najbardziej korzystają Chiny

oprac. Agnieszka Maj

Teraz w rankingu 10 największych korporacji produkujących turbiny wiatrowe siedem miejsc zajmują koncerny z Chin.
Teraz w rankingu 10 największych korporacji produkujących turbiny wiatrowe siedem miejsc zajmują koncerny z Chin. / Shutterstock

Wprowadzanie zasad Zielonego Ładu w Europie przybrało “nieoczekiwany” obrót. Okazało się, że na ekologicznych technologiach najbardziej zarabiają chińskie firmy, doprowadzając unijny przemysł do bankructwa.

Jak informuje “Dziennik Gazeta Prawna”,Christian Bruch, prezes Siemens Energy AG zaprotestował przeciwko sprowadzaniu do Europy taniego chińskiego sprzętu do produkcji energii wiatrowej. Wezwał Komisję Europejską podjęcia kroków, które mogłyby ograniczyć podbój unijnego rynku przez Chiny i promować europejskie firmy. Według niego, przyniosłoby to skutek, gdyby UE wprowadziła wymogi dotyczące jakości.

Teraz w rankingu 10 największych korporacji produkujących turbiny wiatrowe siedem miejsc zajmują koncerny z Chin. W efekcie spółki takie jak Siemens Energy AG są na granicy bankructwa i przed całkowitym upadkiem ratują je tylko rządowe fundusze.

Zielony Ład. Plany były inne

Plany i oczekiwania co do Zielonego Ładu były inne. Jeszcze dekadę temu kraje Unii były liderami w technologiach oraz produkcji urządzeń niezbędnych do planowanej wielkiej transformacji energetycznej.

To europejskie firmy miały bogacić się na turbinach wiatrowych, panelach fotowoltaicznych, bateriach litowo-jonowych, a w następnym, kolejnym etapie – na samochodach elektrycznych w powszechnym użytku.

Do wykorzystania są olbrzymie fundusze: z raportu firmy McKinsey & Company wynika, że osiągnięcie neutralności klimatycznej do połowy stulecia wymaga zainwestowania w transformację aż 28 bln euro. Problem w tym, że największy kawałek tego tortu mogą dostać Chiny. J

uż teraz na rynku europejskich dominują panele fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe i pompy ciepła, made in China. Czy azjatycki gigant zniszczy całkowicie tę część europejskiego rynku?

Więcej na temat Zielonego Ładu i dominacji Chin przeczytasz w artykule pod tytułem „Niezdolni do obrony” autorstwa Andrzeja Krajewskiego w Dzienniku Gazecie Prawnej >>>

Zielone oszustwo ekologistów. Zarządzanie strachem to jedna z najstarszych i najskuteczniejszych metod inżynierii społecznej.

Szaleństwo, religia czy zaplanowane działanie? Zielone oszustwo ekologistów

Tomasz D. Kolanek pch24.pl/szalenstwo 13 lutego 2024

(PCh24TV)

Zarządzanie strachem to jedna z najstarszych i najskuteczniejszych metod inżynierii społecznej. Jej zastosowanie obserwowaliśmy podczas tak zwanej pandemii koronawirusa. Dostrzegamy je również obecnie, w związku z histerią klimatyczną serwowaną nam przez władze samorządowe, krajowe, europejskie i światowe. Krótko mówiąc: jeśli nic nie zrobimy, to wszyscy zginiemy. O ile jednak zagłębimy się w prawdziwe cele eko-rewolucji, to przekonamy się, że nie o klimat tutaj chodzi, tylko o budowę ogólnoświatowego neo-komunizmu.

Diabeł tkwi w szczegółach

3 stycznia 2019 roku członkiem Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych została przedstawicielka Partii Demokratycznej Alexandria Ocasio-Cortez. Określa się ona mianem „socjalistycznej demokratki”, należy do Demokratycznych Socjalistów Ameryki (DSA).

Czym jest DSA? Jak wyjaśnia magazyn „Vox”, organizacja ta „pragnie obalenia kapitalizmu na rzecz gospodarki kierowanej przez robotników”.

„W praktyce oznacza to, że DSA pragnie skolektywizować wiele przedsiębiorstw, których produkty postrzegane jako artykuły pierwszej potrzeby. Według nich [DSA], nie powinny one pozostawać w rękach chcących na nich zarobić”, dodaje „Vox”. Ponadto ugrupowanie to chce „zmusić prywatnych przedsiębiorców by przekazali kontrolę nad nimi pracownikom w największym możliwym zakresie”, a także twierdzi, że „obalenie kapitalizmu musi łączyć się z likwidacją systemów hierarchicznych, znajdujących się poza sferą rynkową”.

W rezultacie DSA wspiera ruch Black Lives Matter, działania na rzecz LGBT oraz inicjatywy mające oficjalnie służyć ochronie środowiska. Wszystko to jest częścią dużo szerszego „programu antykapitalistycznego”, czyli de facto nową rewolucją komunistyczną.

Wywołana wyżej Ocasio-Cortez jest jedną z „twarzy” Nowego Zielonego Ładu w USA. Pod płaszczykiem transformacji energetycznej i walki o naszą przyszłość poprzez instalowanie „zielonych technologii” tak naprawdę ma on na celu zniszczenie kapitalizmu, własności, wolności, dobrobytu. Podobnie rzecz ma się w Europie, gdzie eurokraci próbują zainstalować klimatyczny pakiet Fit for 55.

W ocenie prof. Wojciecha Polaka, autora eseju „Ekologizm jako substytut religii”, prawdziwym celem Fit for 55 nie jest troska o klimat, tylko unicestwienie klasy średniej.

Lansowany przez Brukselę program „Fit for 55” poprzez ograniczanie i opodatkowanie wszelkich rodzajów działalności człowieka do 2055 roku po to, aby Europa stała się „zeroemisyjna”, może doprowadzić do kompletnego upadku gospodarczego kontynentu – podkreśla naukowiec w rozmowie z portalem PCh24.pl. – Chiny, które emitują więcej CO2, mają w nosie tego typu ograniczenia i robią co chcą. Podobnie sytuacja wygląda w państwach określanych jako światowe „tygrysy”, w krajach szybko rozwijających się jak Indie, Argentyna, Malezja etc. One też nic nie robią sobie z eko-ograniczeń – dodaje profesor Polak.

Według diagnozy naszego rozmówcy, „mędrcy z Brukseli” najwidoczniej doszli do wniosku, że niemożliwe jest utrzymanie poziomu zamożności społeczeństw, zwłaszcza tzw. starej Unii, gdzie dominuje klasa średnia, czyli Niemiec, Francji, Belgii, Holandii i kilku innych. – Biurokraci doszli do wniosku, że skoro oni płacą sobie gigantyczne pensje i rządzą, to będą w tej 1-procentowej mniejszości, która poprzez zarządzanie będzie miała rozmaite przywileje. To oni będą mogli jeździć samochodami, mieszkać w dużych domach, jeść mięso, latać samolotami, a 99 procent społeczeństwa poprzez podatki ekologiczne zostanie sprowadzone do stanu biedy, pauperyzacji i mocnego ograniczenia konsumpcji. Skoro nie może być klasy średniej, to trzeba stworzyć klasę ubogą, a wszystko okrasić hasłem równości i zrównoważonego rozwoju – wskazuje autor eseju.

W konsekwencji przeciętny mieszkaniec Europy – co dzisiaj wciąż trudno nam sobie wyobrazić, a co przewiduje m.in. autor wspomnianego tu tekstu – nie będzie mógł jeździć autem spalinowym. A ponieważ samochody elektryczne nie pozwalają na dalsze wyprawy, więc nakaz poruszania się nimi uniemożliwi ludziom podróżowanie na dalsze odległości właśnie samochodem. – Później zakaże się samochodów elektrycznych, ludzie w ogóle mają przestać jeździć samochodami i zostaną zmuszeni do podróżowania pociągami, a w mieście będą się poruszać komunikacją miejską, rowerami bądź na hulajnogach, oczywiście elektrycznych. W międzyczasie zostaną stworzone dzielnice 15-minutowe, z których nie za bardzo będzie można wychodzić poza pewnymi wyjątkami. Będziemy mieli więc powrót do czasów feudalizmu, kiedy człowiek był przywiązany do swojej ziemi… Taka dzielnica czy miasto 15-minutowe sprawią, że człowiek zrezygnuje z jeżdżenia pociągami, bo będzie musiał siedzieć na miejscu, nie mówiąc już o lataniu samolotem, które będzie całkowicie zabronione. Podatki od CO2 spowodują, że mieszkania będą miały średnio 30 metrów kwadratowych powierzchni, więc ludzie będą musieli siedzieć w ciasnocie. Zakaże się jedzenia mięsa i posiadania dzieci, żeby „ratować klimat” itd. Krótko mówiąc: społeczeństwo ulegnie pauperyzacji. Oczywiście, żeby ludzie się nadmiernie nie buntowali, to będzie się dzieciom od najmłodszych lat wmawiać puste slogany o ekologii, o ratowaniu „Matki-Ziemi”, o tym że ograniczenia są niezbędne, żeby uratować świat przed katastrofą klimatyczną – podsumowuje nasz rozmówca.

Zielona „sprawiedliwość”

Eurokraci, w przeciwieństwie do amerykańskich demokratycznych socjalistów, próbują jeszcze zachowywać jakieś ekologiczne pozory. Alexandria Ocasio-Cortez i jej partyjni towarzysze już tego nie robią, o czym przekonaliśmy się 7 lutego 2019 roku, podczas oficjalnej prezentacji „Zielonego Nowego Ładu” w USA.

Jak napisał Marc Morano w książce „Zielone oszustwo” – pozycji, która na polskim rynku ukazała się nakładem wydawnictwa Wektory, celami ogłoszonymi przez Ocasio-Cortez były: redukcja emisji gazów cieplarnianych o 40 do 60 procent poziomu z roku 2010 do roku 2030 i osiągnięcie zerowego poziomu netto emisji na świecie do roku 2050. „Te redukcje miały powstrzymać wzrost temperatur na świecie o półtora stopnia Celsjusza ponad poziom sprzed rewolucji przemysłowej”, podkreśla autor.

„109. Rezolucja kongresowa wymieniała odpowiednią opiekę zdrowotną, warunki mieszkaniowe, komunikację i edukację jako główne założenia Zielonego Nowego Ładu, który miał również zająć się kwestią stagnacji płac, mobilności społeczno-ekonomicznej, rozbieżności w wynagrodzeniu mężczyzn i kobiet, dochodu wystarczającego na utrzymanie rodziny, zwolnień lekarskich, płatnych urlopów i wielu innych spraw niezwiązanych z klimatem”, czytamy w „Zielonym oszustwie”.

To jednak nie wszystko. Rezolucja wzywa bowiem również do „zbudowania bardziej zrównoważonego systemu produkcji żywności, który zapewni powszechny dostęp do zdrowego jedzenia” i przeciwdziałania „systemowym niesprawiedliwościom natury rasowej, społecznej, ekologicznej i ekonomicznej”.

To nieuniknione, że skorzystamy z przejścia na całkowicie odnawialną energię jako środka do wprowadzenia ekonomicznej, społecznej i rasowej sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych Ameryki – tłumaczyła Ocasio-Cortez.

Głupota czy agentura?

Morano w swej publikacji zacytował fragmenty najczęściej zadawanych pytań i odpowiedzi [FAQ] dotyczących Zielonego Nowego Ładu. Jedna z kwestii dotyczyła emisji metanu przez bydło: „Jako cel na następne 10 lat postawiliśmy sobie osiągnięcie zerowego poziomu netto, a nie absolutny brak emisji gazów cieplarnianych, ponieważ nie jesteśmy pewni, czy uda nam się tak szybko wyeliminować pierdzące krowy i samoloty”, ironizował.

O „przełomowych pomysłach” związanych z walką z gazami produkowanymi przez zwierzęta hodowlane pisała na łamach tygodnika „SIECI” Aleksandra Rybińska. Jednym ze sposobów mają być przygotowane przez brytyjski start-up „maski dla krów”. Ich zadaniem będzie wyłapywanie krowich beknięć, co pozwolić ma zmniejszyć o 60 procent emisję poprzez pyski tych zwierząt.

Nasza technologia wykrywa, wychwytuje i utlenia metan wydychany przez zwierzęta – powiedział portalowi Wired Francisco Norris – jeden z twórców masek. Jak przekonywał „krowy dobrze je tolerują”.

Kolejną „innowację” zaproponował jeden kanadyjskich hodowców bydła. Wiosną przyszłego roku nie będzie on już posiadaczem zwyczajnych zwierząt, lecz „krów przyjaznych klimatowi”. Te będą podobno „mniej bekać”, a co za tym idzie – wydalać mniej metanu. Warto zwrócić uwagę, że „krowy przyjazne klimatowi” to efekt – bo chyba tak to trzeba nazwać – wielu lat przeprowadzania eksperymentów weterynaryjnych i genetycznych.

Kolejny pomysł na walkę z globalnym ociepleniem to tzw. inhibitory metanu, czyli dodatki do pasz, które podobno redukują częstotliwość bekania krów. Jeszcze inny to „zapłodnienie in vitro” bądź zmiana sposobu żywienia bydła. Jednym z najbardziej zaangażowanych w ostatnią „innowację” jest Bill Gates, który zainwestował w australijski start-up Rumin8 pracujący nad suplementem diety z czerwonych wodorostów aby zatrzymywać tworzenie się gazów w żołądkach mlekodajnych zwierząt.

Nie można zapomnieć również o ulubionej metodzie walki z globalnym ociepleniem, czyli… nakładaniu podatków.

Aleksandra Rybińska kpi, że skoro opodatkowano już prawie wszystko, to może najwyższy czas opodatkować krowi mocz? Zawiera on bowiem podtlenek azotu – substancję, według klimatystów, niszczącą klimat.

„Można więc zapytać: ciekawe, czy ktoś już wziął się za opracowanie metody redukcji dwutlenku azotu w krowim moczu? Ano, jak najbardziej. Krowy wydalają duże ilości moczu w ciągu dnia, często nawet 10 litrów. W 2021 roku niemiecki zespół badaczy przeszkolił grupę 16 cieląt w korzystaniu z wyściełanej darnią i ogrodzonej kabiny łazienkowej. To umożliwiło skupienie wszystkich produktów odpadowych w jednym miejscu, zapobiegając przedostawaniu się ich do systemów wodnych i minimalizując udział w emisji gazów cieplarnianych – chwalili się naukowcy. Oto jest przyszłość: nauczone czystości niskoemisyjne krowy z maskach. Wszystko po to, by zapobiec klimatycznej katastrofie, która może nie nadejdzie”, podsumowała Aleksandra Rybińska.

Podobne kpiny pojawiły się w USA. W odpowiedzi Ocasio-Cortez nie odpowiedziała żadnymi rzeczowymi argumentami, badaniami etc., tylko w emocjonalnym uniesieniu stwierdziła: – Musimy przyjrzeć się masowej hodowli zwierząt i kropka. To, co tam się dzieje, to szaleństwo. Następnie dodała: – Może nie powinniśmy jeść hamburgerów na śniadanie, lunch i obiad. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.

„Pierdzące krowy” to dopiero początek. Dalej jest tylko „lepiej”.

Na stronie FAQ czytamy: „Uważamy, że możemy zwiększyć produkcję urządzeń do generowania energii ze źródeł odnawialnych i ilość produkowanej energii, zmodernizować każdy budynek w Ameryce, zbudować integralną sieć energetyczną, zrestrukturyzować transport i rolnictwo, posadzić mnóstwo drzew i odbudować nasz ekosystem, by uzyskać poziom zerowy emisji gazów cieplarnianych”. Co ciekawe, autorzy zapewniają również „zabezpieczenie ekonomiczne dla wszystkich, którzy nie mogą, albo nie chcą pracować”.

Nowy totalitaryzm

Najlepszym podsumowaniem wyżej wymienionych pomysłów są słowa Jamiego Sprya, autora sceptycznego bloga Climatism:

„Głównym celem wartego 2 biliony dolarów biznesu kryzysu klimatycznego zawsze była scentralizowana kontrola ludzi i zlikwidowanie rynku, czyli kapitalistycznych ekscesów. (…) Reglamentacja energii i kontrola dwutlenku węgla (produktu ubocznego taniej i obficie występującej energii węglowodorowej) to podstawa maltuzjanistycznej i mizantropicznej polityki socjalistycznej lewicy mającej na celu odpowiednio deindustrializację i wyludnienie. Ideologia totalitarna egzekwowana przez dokuczliwe kontrole emisji pod płaszczykiem ratowania planety”.

Ciąg dalszy nastąpi…

Tomasz D. Kolanek

…A tatarzyn za łeb trzyma… Ładowarka elektryków… spalająca drewno

Ta ładowarka elektryków działa… ekologicznie spalając drewno. Volvo i Rolls-Royce mają nowy pomysł

Paweł Czajkowski| 14-01-2024, ladowarka_elektrykow_spala_drewno

Ta ładowarka elektryków działa... ekologicznie spalając drewno. Volvo i Rolls-Royce mają nowy pomysł

W niektórych branżach, gdzie prace są często wykonywane w odległych lokalizacjach poza siecią energetyczną, ładowanie elektrycznego sprzętu budowlanego staje się wyzwaniem. Nowe rozwiązanie BioCharger firmy Air Burners obiecuje znaczną ułatwienie tych prac.

Współpraca między firmami Volvo CE, Rolls-Royce i Air Burners zaowocowała stworzeniem pierwszego w swoim rodzaju BioChargera. To innowacyjne urządzenie wykorzystuje “technologię kurtyny powietrznej” do spalania drewna i odpadów w zamkniętym systemie. Ciepło wydzielane podczas tego procesu jest przekształcane w energię elektryczną, a następnie magazynowane w podłączonym module magazynowania baterii (BSM). Zgromadzoną energię można wykorzystać do ładowania pojazdów elektrycznych, sprzętu budowlanego i przenośnych elektronarzędzi na całym terenie budowy.

Volvo i Rolls-Royce mają rozwiązanie dla elektryków budowlanych pracujących z dala od sieci elektrycznych. To ładowarka, która produkuje energię z “ekologicznego i ekonomicznego” spalania… drewna. 

Dzięki BioCharger prace w branży budowlanej zyskują mobilność i elastyczność, eliminując konieczność podłączania sprzętu do tradycyjnych źródeł energii. To kolejny krok w kierunku zrównoważonych i efektywnych praktyk budowlanych w dzisiejszym środowisku, gdzie mobilność i dostęp do energii elektrycznej są kluczowe dla efektywnej realizacji projektów w trudno dostępnych miejscach.

„Chociaż maszyny elektryczne stają się coraz bardziej popularne w walce ze zmianami klimatycznymi, jeśli chodzi o gospodarkę leśną, musimy dysponować praktycznymi rozwiązaniami umożliwiającymi ładowanie maszyn elektrycznych z dala od tradycyjnych źródeł zasilania” – wyjaśnia Brian O’Connor, prezes Air Burners. „Air Burners BioCharger zapewnia takie rozwiązanie… w sposób ekonomiczny i przyjazny dla środowiska.”

Firma Air Burners przedstawia nową perspektywę w gospodarowaniu odpadami drzewnymi, zaznaczając, że rocznie w samych Stanach Zjednoczonych gromadzi się około siedemdziesięciu milionów ton takich odpadów. Niestety, ponad 50% tych materiałów podlega obecnie spalaniu lub rozkładowi, co skutkuje emisją szkodliwych cząstek stałych i gazów cieplarnianych do atmosfery.

[Idiota. Przecież CO2 ze spalania drewna daje zerową emisję NETTO, bo fotosynteza to CO2 zjada.. MD]

Firma Air Burners prezentuje swoje rozwiązanie w postaci BioCharger, który wykorzystuje “system obiegu zamkniętego”. Twierdzi, że ten system znacznie redukuje emisję szkodliwych cząstek stałych i gazów cieplarnianych w porównaniu z tradycyjnymi otwartymi spalarniami.

Energiewende, Europejski Zielony Ład i Fit for 55, to utopienie setek miliardów euro – w samych Niemczech.

Energiewende, Europejski Zielony Ład i Fit for 55, to utopienie setek miliardów euro w samych Niemczech. Europejski Zielony Ład (2.)

: Jacek Musiał europejski-zielony-lad-2

Energiewende, Europejski Zielony Ład i Fit for 55, zasygnalizowane w części 1. artykułu, to ciąg zdarzeń, którym tylko w samych Niemczech towarzyszyło bezpowrotne utopienie setek miliardów euro, i prawdopodobnie dodatkowe 3 razy tyle w pozostałych krajach UE

Dziś już, z perspektywy czasu, odnosi się wrażenie, jakby Energiewende pisane było pod dyktando Rosji, aby maksymalnie wyśrubować uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu ziemnego, a już rękami niemieckimi – uzależnić w podobny sposób pozostałe kraje Unii Europejskiej. Nie można odebrać Rosji uznania za długofalową, systematyczną i skuteczną politykę imperialną. 

Pomijając wpływy Rosji, z punktu widzenia Europy program dekarbonizacyjny opiera się na dwóch punktach:

  1. Własne paliwa kopalne na terenie Unii Europejskiej ulegają wyczerpaniu. Nieliczni tylko członkowie UE, jak np. Polska, posiadają własne zasoby paliw, których jednak wydobycie na polskie potrzeby wydaje się być opłacalne tylko na najbliższe 25 lat. 
  2. Dekarbonizacja Europy, rozumiana jako zastępowanie tradycyjnej energetyki węglowej (w tym węglowodorowej) wydaje się koniecznością wynikającą z niedoboru własnych źródeł, lecz nie może się opierać na kłamstwie ekologicznym, że to dwutlenek węgla jest przyczyną globalnego ocieplenia (gdy znane są inne, faktyczne tego przyczyny).

Społeczeństwo europejskie przywykło do wysokiego standardu życia. Jak zostało to przedstawione w artykule „Energia a dobrobyt”, dobrobyt jest ściśle powiązany z wielkością utylizowanej energii. Mieszkańcy Europy już mocno przyzwyczaili się do dobrobytu, a wyczerpanie własnych lub brak zewnętrznych stabilnych źródeł energii to perspektywa jego spadku. Raport Klubu Rzymskiego „Granice Wzrostu” („ Limits to Growth”) z 1972 roku, pomimo odkrycia od tego czasu wielu nowych złóż paliw kopalnych, nie stracił na aktualności. Rosja posiada największe na świecie złoża gazu ziemnego, sięgające 50 bilionów m3. Możliwy był wzajemny wzrost dobrobytu i Europy, a jeszcze bardziej Rosji przez najbliższe 50 lat. 

Na świecie obserwuje się pewien wzrost średniej temperatury, zwany potocznie „globalnym ociepleniem”. Ten wzrost przyczynia się do tego, że dotychczasowe złoża gazu ziemnego przykryte wieczną zmarzliną zaczynają się ulatniać. Jeśli to nastąpi samoistnie – nikt z niego nie skorzysta, ani nikt na nim nie zarobi. 

Zatem gaz ziemny jako źródło energii powinien być wykorzystywany w pierwszej kolejności i to pomimo faktu, że jego spalanie wnosi wyraźnie większy wkład w globalne ocieplenie, aniżeli spalanie węgla. Przypomnijmy: globalne ocieplenie postępuje niezależnie od dwutlenku węgla, zaś zastąpienie węgla innymi sposobami pozyskiwania energii, np. tzw. OZE, może to ocieplenie tylko przyspieszyć, co zostało przedstawione w szeregu artykułów, a wkrótce będzie opublikowane w książce o przyczynach globalnego ocieplenia. 

Wspomniany Raport Klubu Rzymskiego dał asumpt do tendencji wzrostowej światowych cen paliw. Protokół z Kioto z 1997 roku, który narzucił najbardziej rozwiniętym krajom rezygnację z węgla, spowodował zaniżenie ceny węgla na rynkach światowych, z czego najbardziej skorzystały Indie (ojczyzna byłego przewodniczącego IPCC przy ONZ, który szczególnie przyczynił się do forsowania wątpliwej teorii globalnego ocieplenia od dwutlenku węgla), Chińska Republika Ludowa (mająca kiedyś doskonałe układy z Maurice Strongiem, byłym Sekretarzem Generalnym d.s. Środowiska przy ONZ, poprzedniczki IPCC i współzałożycielem giełdy spekulacyjnego handlu świadectwami emisyjnymi CO2) i Rosja

Te trzy potęgi nie realizowały postanowień z Kioto, a dzięki taniemu węglowi i przenoszeniu przemysłu z Europy, Ameryki i Australii, stały się superpotęgami gospodarczymi, dystansując Zachód w zaledwie ćwierć wieku. 

————————————

Czy teoria globalnego ocieplenia od dwutlenku węgla ma poważne podstawy naukowe? To twór tzw. konsensusu polityków, a nie naukowców. Od szeregu lat prawi naukowcy świata zachodniego próbują wołać, że „król jest nagi”. Ich wołanie jednak pozostaje zakrzyczane przez lobbystów i zindoktrynowany tłum. 

Ponad tysiąc naukowców na świecie oprotestowało teorię CO2-centryczną. Na terenie Unii Europejskiej, a szczególnie w nadgorliwej w poprawności politycznej Polsce, ten fakt był jednak praktycznie cenzurowany. W Polsce przez dwadzieścia lat w próżnię trafiały działania profesorów Zbigniewa Jaworowskiego, Bronisława Barchańskiego, Mariana Miłka, Władysława Mielczarskiego, Mirosława Dakowskiego, inżynierów Marka Zadrożniaka, Marka Adamczyka i wielu innych. 

Jacek Musiał

Zielony socjalizm w Kanadzie: Wrogie mleko.

Zielony socjalizm w Kanadzie: Wrogie mleko…

@bambkb

This Canadian Dairy Farmer reached his quota, so the government of Canada makes him dump out the rest of his milk, because of “regulations” “Canadian milk is 7$ per litre this year!!! And they still make me DUMP 30 000 litres of milk once the quota is reached – This time I’m going PUBLIC, because I want you guys to see what’s going on” What the fuck? #JustinTrudeau #Canada #Farmers

Elektromobilna katastrofa ekologiczna. 500 „zielonych bomb” ciągle dryfuje sobie po Morzu Północnym i dymi.

Elektromobilna katastrofa ekologiczna. 500 „zielonych bomb” dryfuje sobie po morzu i dymi.

Płonący u wybrzeży Holandii frachtowiec transportował 497 samochodów elektrycznych

28 lipca 2023 elektromobilna-katastrofa-ekologiczna-plonacy-u-wybrzezy-holandii-frachtowiec

#elektromobilność #Fremantle Highway #katastrofa ekologiczna #pożar #samochody elektryczne

„Nie 25, ale 497 samochodów elektrycznych było transportowanych przez statek, płonący od kilku dni u wybrzeży Holandii. “Fremantle Highway” przewoził w sumie blisko 4 tysiące pojazdów z Niemiec do Egiptu”, informuje serwis RMF24.

Początkowo informowano, że na statku transportowanych było 3 tysiące samochodów, w tym 25 tak zwanych elektryków. [Po co tak kłamać, jeśli PRAWDA nie da się ukryć? md]

W czwartek okazało się jednak, że pojazdów na pokładzie jest nie 3 tysiące, tylko 4 tysiące, a aut elektrycznych nie 24 tylko 497! To właśnie na skutek zapalenia się jednego z nich miał powstać ogromnych pożar na frachtowcu.

Niderlandzkim służbom udało się uratować 22 z 23 członków załogi. Jedna osoba zginęła.

Istnieje realne niebezpieczeństwo, że na pokładzie frachtowca może dojść do eksplozji pojazdów elektrycznych, co grozi katastrofą ekologiczną – ostrzegają eksperci.

====================

mail:

200-metrowy specjalny statek do przewozu samochodów płynął z niemieckiej Bremy do Egiptu i zapalił się w nocy z 25 na 26 lipca, gdy znajdował się na Morzu Północnym ok. 30 km na północ od holenderskiej wyspy Ameland.

 Płonący statek dryfuje w kierunku zachodnim; 28 lipca rano znajdował się on około 17 km na północ od wyspy Terschelling.

===================

31 lipca:

Wciąż nie udało się go ugasić. Statki gaśnicze musiały przerwać swoją akcję ze względu na przechył frachtowca – dalsze polewanie go wodą mogłoby skutkować zatopieniem.

Ogień uszkodził boczne ściany kadłuba, pęknięcia mogą się powiększać i spowodować rozerwanie konstrukcji.

Fremantle Highway ma swoich zbiornikach 1600 ton mazutu. Ich rozszczelnienie oznaczałoby dla nabrzeża Holandii i Niemiec katastrofę naturalną.

Sztuczne „mięso” czyli drożej i gorzej

Sztuczne „mięso” czyli drożej i gorzej

Kategoria: Archiwum, Biologia, medycyna, Co piszą inni, Gospodarka, Kontrowersyjne, Polecane, Polityka, Pudło, Świat, Ważne

Autor: AlterCabrio

, 22 lipca 2023

Naukowcy oszacowali ilość potrzebnej energii oraz emisję gazów cieplarnianych przy wytwarzaniu sztucznej wołowiny i porównali to z tradycyjną ekologiczną produkcją mięsa. Stwierdzono, że zwiększanie skali produkcji przy użyciu obecnych metod laboratoryjnych było bardzo energochłonne.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

__________***__________

Mięso hodowane w laboratorium prezentowane w Disgusting Food Museum w Los Angeles, Kalifornia, 6 grudnia 2018 r. (ROBYN BECK/AFP via Getty Images)

Sztuczne „mięso” hodowane w laboratorium może być nawet gorsze dla środowiska

Według ostatnich badań „mięso” hodowane w laboratorium może być potencjalnie gorsze dla środowiska niż prawdziwa wołowina i może dawać jeszcze większy ślad węglowy.

Wynika to z zatwierdzonej przez USDA decyzji FDA z 21 czerwca dającej zielone światło dla sprzedaży konsumentom amerykańskim mięsa hodowanego w laboratorium.

GOOD Meat, firma, która hoduje w swoich laboratoriach mięso na bazie komórek, ogłosiła w czerwcu zgodę USDA na sprzedaż swoich produktów.

Zwolennicy mięsa hodowanego w laboratorium, które jest hodowane z komórek zwierzęcych, było wychwalane przez aktywistów za to, że jest bardziej przyjazne dla środowiska niż wołowina, ponieważ zużywa mniej ziemi, wody i nie wytwarza gazów cieplarnianych w porównaniu do hodowli bydła.

Stany Zjednoczone dołączają do Singapuru jako jedynego kraju dopuszczającego mięso „hodowane na komórkach” do spożycia przez ludzi.

Na razie tylko kurczaki przeszły oficjalny proces zatwierdzania przez rząd, z oznaczeniem „bez zastrzeżeń”, które zezwala na dystrybucję, ale wieprzowina i wołowina będą musiały poczekać.

Jednak wstępne [nierecenzowane] badanie wykonane przez naukowców z University of California w Davis wykazało, że wpływ mięsa wytwarzanego w laboratorium lub mięsa „hodowanego” [cultivated] na środowisko prawdopodobnie będzie „o rząd wielkości” wyższy niż jego naturalnego odpowiednika, w oparciu o obecne i krótkoterminowe metody produkcji.

Sztuczne mięso może w rzeczywistości wymagać więcej energii niż mięso organiczne.

Amy Quinton z Wydziału Nauk o Żywności University of California w Davis ogłosiła wstępne wyniki badania wpływu na środowisko mięsa hodowanego w laboratorium w raporcie z 22 maja.

Naukowcy oszacowali ilość potrzebnej energii oraz emisję gazów cieplarnianych przy wytwarzaniu sztucznej wołowiny i porównali to z tradycyjną ekologiczną produkcją mięsa.

Stwierdzono, że zwiększanie skali produkcji przy użyciu obecnych metod laboratoryjnych było bardzo energochłonne.

Mięso hodowane w laboratorium jest produkowane przy użyciu wysoce rafinowanych lub oczyszczonych pożywek wzrostowych, które są składnikami używanymi do namnażania komórek zwierzęcych i jest podobne do tego, w jaki sposób firmy biotechnologiczne wytwarzają swoje leki.

Zespół University of California w Davis odkrył, że wpływ na globalne ocieplenie mięsa laboratoryjnego wytwarzanego przy użyciu tego procesu jest od czterech do dwudziestu pięciu razy większy niż średnia w przypadku wołowiny detalicznej.

„Jeśli firmy muszą oczyszczać podłoża wzrostowe do poziomu farmaceutycznego, zużywają więcej zasobów, co następnie zwiększa wpływ na globalne ocieplenie” – powiedział Derrick Risner, doktorant UC w Davis, główny autor badania.

„Jeśli ten produkt będzie nadal wytwarzany przy użyciu metody „farmaceutycznej”, będzie to gorsze dla środowiska i droższe niż konwencjonalna produkcja wołowiny” – dodał.

Naukowcy mają nadzieję, że produkcja sztucznego mięsa będzie bardziej energooszczędna

Konsorcjum UC Davis Cultivated Meat, które kierowało badaniem, to grupa naukowców, inżynierów, przedsiębiorców i edukatorów badających mięso hodowane w laboratorium.

Przemysł sztucznego mięsa planuje w przyszłości wytwarzać mięso hodowane w laboratoriach przy użyciu głównie składników lub kultur spożywczych, które wykorzystują mniej energochłonne składniki i procesy farmaceutyczne.

Liczą na to, że ulepszenia w rozwoju technologii, metodą „od farmacji do żywności” [pharma to food], udoskonalą wytwarzanie sztucznych produktów mięsnych.

Inne cele obejmują ustanowienie i ocenę linii komórkowych, które można wykorzystać do hodowli mięsa i poprawy struktury hodowanego mięsa.

D. Risner stwierdził, że jeśli laboratoryjne mięso nie stworzyło burgera bardziej przyjaznego dla klimatu, to nadal można wyciągnąć cenną naukę z tej próby.

„Może nie prowadzić do produkcji mięsa przyjaznego dla środowiska, ale może na przykład prowadzić do tańszych farmaceutyków” – dodał.

„Moje obawy budziłoby po prostu zbyt szybkie zwiększenie skali i zrobienie czegoś szkodliwego dla środowiska”.

W USA rozpoczęto produkcję

Na razie tylko w kilku miejscach będzie wytwarzane mięso z hodowli komórkowej do użytku publicznego.

Upside Foods oraz Good Meat z Kalifornii będą najpierw dystrybuować swoje produkty w Bar Crenn w San Francisco oraz w restauracji znanego szefa kuchni José Andrésa, China Chilcano, w Waszyngtonie.

China Chilcano po raz pierwszy zaserwuje „Anticuchos de Pollo” firmy Good Meat w tygodniu rozpoczynającym się 31 lipca w ramach ekskluzywnego menu degustacyjnego w cenie 70 USD za osobę, tylko w przypadku rezerwacji, a następnie będzie dostępne tylko w bardzo ograniczonych ilościach.

Dyrektor operacyjna firmy Upside Foods, Amy Chen, powiedziała Scientific American, że ich produkt będzie opatrzony regularną, okrągłą etykietą kontrolną USDA.

Sztuczne mięso będzie miało na etykiecie napis „hodowane na komórkach”.

Obie firmy twierdzą, że ich sztuczne mięso z kurczaka podczas produkcji będzie wykazywać o 92 procent mniejszą emisję dwutlenku węgla i zużywać o 95 procent mniej gruntów.

Tymczasem rzecznik Good Meat powiedział w wywiadzie dla Townhall, że proces produkcyjny jest nadal kosztowny.

„Bioreaktory i infrastruktura wspierająca wymagana do produkcji mięsa hodowlanego nie są tanie w projektowaniu, budowie i eksploatacji”, powiedział rzecznik, porównując technologię do przemysłu elektronicznego, gdzie „koszty spadną z czasem”.

Good Meat stwierdziło, że należy wykonać jeszcze kilka kroków, zanim ceny spadną.

Rzecznik powiedział, że ich laboratorium skupiło się na ulepszeniu procesu zwiększania gęstości komórek, projektowaniu większych pojemników do hodowli mięsa oraz tworzeniu bardziej przystępnych cenowo i wydajnych składników odżywczych do karmienia komórek.

Risner powiedział Townhall, że laboratoryjny przemysł mięsny skorzystałby na stworzeniu łańcucha dostaw aminokwasów, który mógłby zwiększyć obecne wielkości produkcji.

„Osiągnięcie masowej produkcji komercyjnej zajmie dużo czasu” – kontynuował rzecznik.

Good Meat wierzy, że gdy mięso z hodowli komórkowej wejdzie do masowej produkcji, sprzedaż wzrośnie, gdy opinia publiczna stanie się bardziej świadoma produktu.

Rzecznik powiedział, że potrawy sprzedawane w Singapurze otrzymały już powszechnie wysokie oceny od gości, po uzyskaniu zgody regulacyjnej w tym wyspiarskim kraju pod koniec 2020 roku.

_______________

Lab Grown Artificial ‘Meat’ May Actually Be Worse for the Environment, Bryan Jung, July 20, 2023

−∗−

Powiązane tematycznie:

Wegański fanatyzm czyli co z tym mięsem
Kiedy histeria klimatyczna jest nieskuteczna, te same grupy próbują odstraszyć ludzi od mięsa, wykorzystując fałszywe obawy zdrowotne. Widzieliśmy to ostatnio w kwestii mięsa, a także w przypadku urządzeń na gaz […]

Wybuchowy postęp zielonej rewolty. W mieszkaniu wybuchła hulajnoga.

Wybuchowy postęp zielonej rewolty. W mieszkaniu wybuchła hulajnoga.

25 czerwca 2023 w-mieszkaniu-wybuchla-hulajnoga

Płoną nie tylko samochody elektryczne. W mieszkaniu wybuchła hulajnoga.

***

Ta sytuacja miała miejsce w Tychach, w jednym z bloków przy ul. Wojska Polskiego. Aby ratować się przed pożarem lokatorzy wyrzucili hulajnogę przez okno.

Był późny wieczór 23 czerwca. Na straż pożarną trafiła informacja o pożarze hulajnogi elektrycznej, która znajdowała się w mieszkaniu.

Na miejscu błyskawicznie znaleźli się strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Tychach. Przybył również patrol policji.

W trakcie dojazdu na miejsce okazało się, że lokatorzy wyrzucili hulajnogę przez okno. W ten sposób zapobiegli jeszcze większym zniszczeniom, które – jak się okazało – i tak były spore.

Okazało się bowiem, że hulajnoga wybuchła. Eksplodował jej akumulator. Wybuch spowodował w mieszkaniu spore szkody.

Strażacy najpierw ugasili pożar a następnie przystąpili do chłodzenia akumulatora. Cała akcja trwała około godziny.

Zdjęcie i szczegóły dzięki uprzejmości 112 Tychy – Tyskie Służby Ratownicze.

Nowy wspaniały świat – to „udoskonalona” wersja błędów Rosji zapowiedzianych w Fatimie

Nowy wspaniały świat – to „udoskonalona” wersja błędów Rosji zapowiedzianych w Fatimie!

Piotr Relich udoskonalona-wersja-bledow-rosji

Przesłanie Matki Bożej o „błędach Rosji”, często utożsamiane jest z ekspansją ideologii komunistycznej, zarówno w jej politycznym jak i kulturowym wymiarze. Tymczasem w obliczu rodzącego się na naszych oczach, nowego technokratycznego totalitaryzmu o globalnej skali, część z nas wskazuje, że jego ośrodki już nie leżą w Moskwie, lecz Davos, Nowym Jorku czy Waszyngtonie. Ale to właśnie z Moskwy się tam przeniosły.

Bolszewicka rewolucja seksualna

Po 1917 r., zgodnie z orędziem przekazanym pastuszkom w Fatimie, komunizm w postaci systemu politycznego rozlał się na cały świat. Jednak już od dawna badacze objawień fatimskich przestrzegali, by „błędów Rosji” nie redukować wyłącznie do wymiaru politycznego. Wszak naczelne idee komunizmu; chęć budowy materialistycznego „raju na Ziemi”, usunięcia religii z życia publicznego i politycznego czy potrzeba wychowania „nowego człowieka” bez rodziny i własności, nie zniknęły wraz z upadkiem Związku Sowieckiego.

Nie ma większej potrzeby szerzej wyjaśniać, że to, co dzisiaj utożsamiamy z zepsuciem moralnym Zachodu, stanowi dalekosiężne skutki eksperymentu przeprowadzonego pierwszy raz pod bagnetami bolszewików. Zanim w USA powstały pierwsze hippisowskie komuny, pół wieku wcześniej w Rosji kwitła komsomolska „wolna miłość”, seks traktowano jak „szklankę wody”, rozwód można było kupić za 3 ruble, a aborcja służyła jako główny „środek antykoncepcyjny”.

Po latach przeznaczonych na odbudowę gospodarki po wojnie „skrzydlaty Eros” Aleksandry Kołłątaj w końcu wylądował na Amerykańskiej ziemi. Zatruty owoc rewolucji seksualnej, trafiając na żyzną glebę liberalizmu (libertynizmu), podlewany reakcją na protestancki purytanizm, mógł rozrastać się znacznie swobodniej niż w surowych stalinowskich warunkach.

Postępującą seksualizację wzmacniał również dziki i bezwzględny kapitalizm, upatrujący w libido dominandi szans na stworzenie konsumenta doskonałego – niewolnika swoich namiętności. Straszliwe skutki tego procesu; plaga pornografii, aborcyjna hekatomba, zerwane więzi międzyludzkie, zaburzenia własnej tożsamości czy w końcu – trwałe okaleczanie nieletnich w imię zwodniczej i nieprawdziwej antropologii, to wciąż twórcze rozwinięcie systemowego błędu dokonanego po raz pierwszy przez bolszewicką Rosję. Choć komunizm w sensie politycznym poniósł porażkę, wciąż żyją idee stojące za jego powstaniem. 

Nowe zagrożenia?

Jak zdołaliśmy się niedawno przekonać, naszej suwerenności, już nie tylko politycznej – ale przede wszystkim osobistej – zagraża nowy totalitaryzm spod znaku zrównoważonego rozwoju i IV rewolucji przemysłowej. Świetlaną przyszłość chce nam zapewnić, bez pytania nas o zdanie, sojusz organizacji międzynarodowych i wielkiego kapitału, reprezentowanego przez banki oraz instytucje finansowe.

Nad wszystkim czuwają niezmienne gremia eksperckie i ciała doradcze, a poszczególne rządy traktowane są zaledwie jako ostatnie ogniwo; lokalną „władzę wykonawczą” dalekosiężnych i kompleksowych planów. Globalny proces, choć teoretycznie obejmuje cały świat, najsilniej wspierają czołowe demokracje, a najskuteczniej wdraża cudowne dziecko systemu kapitalistycznego – międzynarodowa korporacja. Gdzie tu zatem mowa o „błędach Rosji”, zwłaszcza, gdy od 2022 środowiska globalistyczne odcinają się od Kremla jak od zarazy?

Żeby lepiej zrozumieć naturę zachodzących procesów, należy pominąć atrakcyjną fasadę i wsłuchać się w słowa orędowników globalizmu. Dzięki temu zrozumiemy, że pod szlachetnie brzmiącymi hasłami o zrównoważonym rozwoju, powszechnym zdrowiu i ekologicznych technologiach, kryje się zwyczajny materializm historyczno-dialektyczny, wykraczający daleko poza poszukiwania sposobu na kontrolę środków produkcji.

„Zmiany klimatu”; motor napędowy globalistycznych „pięciolatek” (w przypadku ONZ – piętnastolatek) mniej niż faktycznemu ograniczaniu śladu węglowego, służy głównie likwidacji kapitalizmu dzięki systemowej rewolucji społeczno-środowiskowej. O potrzebie jego „przebudowy” mówią bowiem już nie tylko czołowi lewicowi myśliciele, ale i przedstawiciele naczelnych instytucji finansowych świata, do niedawna stojący na straży systemu kojarzonego z wolnym rynkiem i przedsiębiorczością. Transformację podyktowaną koniecznością zmniejszenia wpływu człowieka na środowisko naturalne, mają zapewnić nie tylko odpowiednie reformy polityczne, ale przede wszystkim narzędzia dostarczone przez cyfrową rewolucję.

Otóż współczesne technologie informacyjne takie jak sztuczna inteligencja, cyfrowy pieniądz czy wszelkie systemy zdalnego nadzoru mają już wkrótce rozwiązać wadę fabryczną planowania centralnego; niezdolności uzyskiwania i przetwarzania wystarczającej ilości danych. Dzięki ciągłemu podpięciu do sieci, system będzie o nas wiedział wszystko i na bieżąco tę wiedzę wykorzystywał. Dlatego, jak przekonuje Aaron Bastani, po raz pierwszy w historii otwiera się realna szansa na stworzenie rzeczywistego komunizmu, który nie będzie skutkował głodem, powszechną biedą i obozami pracy.

Co więcej, rozwój współczesnych technologii, w jego opinii, umożliwi funkcjonowanie w oderwaniu od eksploatacji środowiska naturalnego. Energia będzie wytwarzana w sposób czysty, nauczymy się produkować tanią laboratoryjną żywność, a powszechne trapie genowe zapewnią faktyczną równość z uwagi na możliwość modyfikacji kodu DNA na etapie prenatalnym. Wreszcie stworzymy idealny system społeczno-ekonomiczny, pozbawiony wszelkich elementów wyzysku i niesprawiedliwości, z własnością prywatną na czele.

To właśnie dlatego współczesne korporacje, zwłaszcza technologiczne coraz bardziej przypominają komunistyczne molochy, tłamszące w zarodku konkurencję i wymagające od swoich pracowników bezwzględnej jednomyślności światopoglądowej. Wspierając obyczajową rewolucję liczą na uznanie giełdowych weryfikatorów, oceniających ich działalność na podstawie zaangażowania społeczno-środowiskowego. Uczciwe konkurowanie i zabieganie o klienta zastępują monopolizacją, państwowymi subsydiami oraz wsparciem potęgi funduszy inwestycyjnych. Wynikające z tego obawy związane z promocją dewzrostu (degrowth) balansują, rozpalając wiarę we wszechmoc postępu.

Właśnie to na myśli ma Sam Altman, „Bill Gates” sztucznej inteligencji, mówiąc, że AI uczyni ludzi super great. Nic dziwnego zatem, że pracując nad rozwojem swojej technologii marzy o „likwidacji kapitalizmu” i zapewnieniu ludziom gwarantowanego dochodu podstawowego.

Wynurzenia Altmana to jednak nic w porównaniu z wizją Wielkiego Resetu, promowanego przez szefa WEF Klausa Schwaba, czy filozofią naczelnego orędownika globalizmu Yuvala Noaha Harari’ego, marzącego o społeczeństwie bez Boga, narodu, własności, tradycyjnej rodziny, prywatności a nawet wolnej woli.

W ich myśli globalizm; ostateczna forma wszystkich systemów społeczno-politycznych, nie ma stanowić przeciwieństwa ZSRR, ale jego udoskonalone wcielenie.

O przeplataniu się instytucji bankowych promujących “Zielony Ład” z organizacjami rządowymi i pozarządowymi.

Kulisy lobby klimatycznego na przykładzie niemieckiego think-tanku Agora Energiewende

Date: 8 giugno 2023 Author: Uczta Baltazara babylonianempire

17 maja 2023, minister gospodarki (wcześniej przemysłu) i lider niemieckich Zielonych, Robert Habeck, został ostatecznie zmuszony do zwolnienia podsekretarza Patricka Graichena za rażący nepotyzm. Graichen, który był odpowiedzialny za “transformację energetyczną”, odgrywa kluczową rolę w przeplataniu się instytucji bankowych promujących tak zwany Zielony Ład z organizacjami rządowymi i pozarządowymi. Skandal, który bezpośrednio dotknął Habecka, odegrał kluczową rolę w skierowaniu uwagi opinii publicznej na tęże sieć. EIR opublikował co tylko dossier zatytułowane “Zatrzymać wojnę gospodarczą przeciwko Niemcom” https://www.eir.de/produkt/dossier-stoppt-den-wirtschaftskrieg-gegen-deutschland/, w którym w jednym z rozdziałów podąża tropem pieniędzy, tj. sponsorów słynnego w międzyczasie think-tanku Agora Energiewende https://en.wikipedia.org/wiki/Agora_Energiewende, któremu przewodniczył wspomniany Graichen. https://de.wikipedia.org/wiki/Patrick_Graichen

Niemieckie media zwróciły uwagę na rolę amerykańskiego współzałożyciela Agory, Hala Harveyajako kluczowej osoby w pozyskiwaniu milionów dolarów do kasy organizacji. Dokumentacja EIR koncentruje się jednak na potężnych fundacjach oligarchii finansowej i informatycznej, których Harvey jest bardzo aktywnym reprezentantem. Różne fundacje, utworzone wiele dekad temu, działają jako fundusze oligarchów i kontrolują miliardy dolarów dotacji. Od samego początku promowały one kampanie zerowego wzrostu populacji, które są założeniem ruchu ekologicznego, polityki dezindustrializacji Wielkiego Resetu i ekonomii tak zwanej dekarbonizacji. Dossier dokumentuje, w jaki sposób owe fundacje, które reprezentują potężne interesy, tworzą tak zwane “pasy transmisyjne” do wykonywania brudnej roboty, takie jak Agora, zdolne do umieszczania personelu na stanowiskach kierowniczych w rządach, w kręgach decyzyjnych i wśród ekstremistów, takich jak Extintion Rebellion.

Na stronie internetowej Agory, Harvey przedstawia się jako menedżer Energy Innovations LLC, firmy konsultingowej zajmującej się ochroną środowiska https://energyinnovation.org/team-member/hal-harvey/  https://climateimperative.org/team/hal-harvey/, w której został zatrudniony w roku 1990 jako trzydziestolatek przez niektóre z najbardziej wpływowych fundacji (w tym Fundację Braci Rockefellerów, Fundację Davida i Lucille Packard założycieli Hewlett Packard, Fundację Johna i Catherine T. MacArthur, Fundację Oak itp.). Wspólnie zdecydowali, w jaki sposób sfinansować promocję fundamentalnej zmiany w polityce energetycznej w kierunku “efektywności energetycznej” i “zrównoważonego rozwoju”. W 1991 r. utworzyli Energy Foundation, mianując Harveya jej prezesem. Dało to początek Energy Foundation of China, która działa na rzecz zmiany chińskiej polityki energetycznej. W 2001 r. Harvey został dyrektorem programowym Fundacji Hewletta. W 2007 r. ta sama grupa fundacji, o której mowa powyżej, zleciła przygotowanie raportu zatytułowanego “Design to Win: Philanthropy’s Role in the Fight Against Global Warming, który stanowi plan finansowania globalnej kampanii na rzecz deindustrializacji poprzez stworzenie gospodarki opartej na dekarbonizacji. W tym samym roku, te same fundacje, do których w tamtym czasie należały Bloomberg Philanthropies, Grantham Foundation i inne, przekazały miliony dolarów na utworzenie Climate Works Foundation w USA, mianując… Harveya prezesem. Finansują również Europejską Fundację Klimatyczną, zarejestrowaną w Hadze. ECF z kolei stworzyła setki pasów transmisyjnych wspierających radykalne grupy, takie jak Extintion Rebellion i Last Generationhttps://www.climateworks.org/report/design-to-win/

INFO: http://www.eir.de/ https://databaseitalia.it/index.php/2023/06/06/la-nuova-architettura-finanziaria-dei-brics-e-la-truffa-atlantista-della-politica-sul-clima/

https://babylonianempire.wordpress.com/2023/05/06/o-tym-w-jaki-sposob-niemcy-padly-ofiara-zielonej-osmiornicy-i-wspierajacych-ja-miliarderow/embed/#?secret=jHpx70nXfD#?secret=llxMvUDkYS

Kościół w pułapce zrównoważonego rozwoju. O encyklice Laudato si.

Kościół w pułapce zrównoważonego rozwoju. O encyklice Laudato si i nie tylko.

Zawsze Wierni nr 3/2023 (226) Kościół w pułapce Mariusz Grunt

Kościół katolicki, powtarzając radykalne ekologiczne tezy, wpadł w pułapkę i nawet nie wie, że w niej tkwi!

Lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku to czasy nie tylko II Soboru Watykańskiego, ale i swoistej eksplozji ideologii lewicowej, która wtargnęła także w problematykę ochrony środowiska.

Kwestię mutowania komunizmu omówiłem szerzej w artykule „Zmutowany komunizm XXI wieku” – w numerze 214 dwumiesięcznika „Zawsze Wierni”. W niniejszym artykule skoncentruję się na problemie uwikłania Kościoła katolickiego w tzw. Agendę Zrównoważonego Rozwoju.

W 1968 r. powstał Klub Rzymski założony przez Aurelia Pecceiego, zrzeszający intelektualistów, którzy mieli się zajmować analizą problemów związanych z kryzysem środowiskowym i rozważać możliwe sposoby jego zażegnania. Klub ogłosił między innymi raporty: Granice wzrostu, Przekraczanie granic, Ludzkość w punkcie zwrotnym oraz wiele innych publikacji na temat sytuacji kryzysowej w krajach Trzeciego Świata.

Jednym z efektów otwarcia się Kościoła na świat współczesny jest bezkrytyczne przyjmowanie głównych tez wypływających z wymienionych wyżej dokumentów, co przejawia się stopniowym włączaniem do nauki Kościoła tez radykalnej ekologii, czy mówiąc szerzej – problematyki zrównoważonego rozwoju.

Laudato si bardziej przypomina manifest programowy środowisk miedzynarodowych wzywających do radykalnej obrony świata przed eko-zagładą niż jakiekolwiek inne encykliki. Jest czymś, co można umieścić na półce pomiędzy raportami Granice wzrostu a Ludzkość w punkcie zwrotnym.

Jednocześnie encyklika, tuż po jej opublikowaniu, stała się dokumentem bronionym przed wszelką krytyką merytoryczną, gdyż polemika z nią, jest odczytywana jako „atak na Kościół lub papieża Franciszka”.

Tomasz Rowiński w jednym ze swoich artykułów tak pisze o krytyce encykliki:

Ilość krytyki, jaka spadła na encyklikę Laudato si, najpierw zanim się ona ukazała, potem w kolejnych dniach po publikacji uniemożliwia właściwie nieuprzedzone spojrzenie na ten tekst. Pole zostało zaminowane i trudno poruszać się po nim, nie rozbrajając kolejno wszystkich przeszkód1.

Zwolennicy Laudato si widzą w niej encyklikę przełomu, która nauczanie Kościoła przesunie z nauczania społecznego w duchu nauczania Jezusa w kierunku ekologii zaangażowanej.

Na portalu DEON.pl znalazłem taką oto wypowiedź:

Biorąc pod uwagę zagrożenia klimatyczne, które powoli przestają być teoretycznym konstruktem, a coraz częściej dotyczą bezpośrednio każdego z nas, oraz podnoszony przez naukowców alarm, wydawałoby się, że tekst Laudato si powinien dziś być w centrum nauczania Kościoła. Nic jednak bardziej mylnego – z kościelnych ambon prędzej usłyszymy o „zagrożeniu gender i ideologią LGBT” niż przestrogę przed katastrofą ekologiczną2.

Czy rzeczywiście Laudato si należy przyjmować bezkrytycznie?

W punkcie 14. encykliki czytamy:

Globalny ruch ekologiczny ma za sobą długą i bogatą drogę, zrodził wiele grup obywatelskich, które pomogły budzić świadomość.

Odwołanie do globalnego ruchu ekologicznego musi niepokoić, gdyż oznacza przynajmniej milczącą akceptację nowego dekalogu na kamiennych tablicach, tym razem w amerykańskim miasteczku Elberton w stanie Georgia, które ustawiono w 1980 r. [por.: Kamienny monument złowrogich przykazań okultystów w Georgii. KAMIENNE TABLICE ZŁA md]

Na czterech pionowych tablicach wyryto tekst – dziesięć tajemniczych punktów, swoistych wytycznych na temat dalszego funkcjonowania świata. Treść wyrażona jest w ośmiu językach nowożytnych: angielskim, rosyjskim, hiszpańskim, chińskim, hebrajskim, arabskim, suahili i hindi.

Oto mądrości wyryte na „tablicach z Georgii”:

  1. Utrzymuj ludzkość poniżej 500 000 000, w nieustannej równowadze z naturą;
  2. Mądrze kieruj reprodukcją;
  3. Jednocz ludzkość;
  4. Kieruj się namiętnością – wiarą – tradycją – i innymi rzeczami z ważnych powodów;
  5. Chroń ludzi i narody sprawiedliwym prawem i słusznymi sądami;
  6. Pozwól wszystkim narodom rządzić i rozwiązuj problemy na forum światowym;
  7. Unikaj nieistotnych praw i bezużytecznych urzędników;
  8. Równoważ prawa prywatne z obowiązkami socjalnymi;
  9. Nagradzaj prawdę – piękno – miłość – szukaj harmonii w nieskończoności;
  10. Nie bądź rakiem dla Ziemi – zostaw miejsce dla natury.

Encyklika niestety milczy o tym, że od zarania dziejów działania na rzecz przyrody miały charakter indywidualny i oddolny, a nie globalny.

W rozdziale 21. czytamy:

Co roku wytwarzane są setki milionów ton śmieci, z których wiele nie ulega biodegradacji: odpady domowe i komercyjne, odpady rozbiórkowe, medyczne, odpady elektroniczne i przemysłowe, odpady bardzo toksyczne i radioaktywne.

I dalej w punkcie 22.:

Problemy te są ściśle związane z kulturą odrzucenia, która dotyka zarówno ludzi wykluczonych, jak i przedmiotów, które szybko stają się śmieciami.

W obu fragmentach dominuje charakterystyczne dla radykalnej ekologii uprzedmiotowienie człowieka – nie jest to już podmiot stworzony na Boże podobieństwo, ale przedmiot niszczący przyrodę. Ponadto, czy ekologizm nie pociąga za sobą wykluczenia, na przykład tych, którzy nie chcą się przesiąść, z różnych względów, do aut elektrycznych.

Co do porzucania odpadów – problem jest z goła inny: jako praktyk gospodarki odpadami obserwuję, że to aparat państwa blokuje poprzez tzw. oportunizm urzędniczy pozwolenia umożliwiające przetwarzanie odpadów. Ale niby skąd ma papież Franciszek o tym wiedzieć, skoro słucha głosu multikorporacji, a nie małych firm. To wielcy gracze zgodnie z zasadą business as usual czuwają, aby dobra konsumpcyjne szybko zamieniły się w śmieci, a śmieci nie zastąpiły surowców.

W kolejnym punkcie (23) mamy coś o efekcie cieplarnianym:

Istnieje bardzo solidny konsensus naukowy wskazujący, że mamy do czynienia z niepokojącym ociepleniem systemu klimatycznego. Temu globalnemu ociepleniu w minionych dekadach towarzyszy stały wzrost poziomu morza, a trudno go nie powiązać ze wzrostem ekstremalnych zjawisk pogodowych, pomijając fakt, iż nie można przypisać każdemu poszczególnemu zjawisku jakiejś jednej określonej naukowo przyczyny.

Nic o tym, że ocieplenie i ochłodzenie występowały naprzemiennie na przestrzeni dziejów, a wpływ człowieka na te zjawiska jest subminimalny. Na marginesie: najbardziej dynamiczny rozwój Cesarstwa Rzymskiego przypadał na okres ocieplenia klimatu.

W punkcie 32. czytamy:

Zasoby ziemi są również grabione z powodu krótkowzrocznego rozumienia gospodarki i działalności handlowej oraz produkcji. Strata puszcz i lasów pociąga za sobą równocześnie stratę gatunków, które mogłyby w przyszłości stanowić zasoby niezwykle ważne nie tylko dla wyżywienia, ale także dla leczenia chorób i wielu usług.

Równie dobrze ten fragment mógłby zostać umieszczony w biblii radykalnych ekologów Homo deus, którą napisał Yuval Noah Harari. Warto w tym miejscu dodać, że wielokrotnie na kartach Homo deus Harari obarcza chrześcijan za szkody w środowisku w następstwie wdrażania słów: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28).

W punkcie 42. jakże znajomy postulat wielkich korporacji:

Musimy znacznie więcej inwestować w badania, aby lepiej zrozumieć zachowanie ekosystemów i właściwie analizować różne zmienne wpływające na wszelkie istotne modyfikacje środowiska.

Inwestować, czyli przekazywać tym wielkim kolejne środki publiczne na badania, które mogłyby zostać lepiej spożytkowane na poziomie działań lokalnych.

W punkcie 53. pojawia się termin „Siostra Ziemia”, który świadczy o przeniknięciu do nurtu radykalnej ekologii neopogaństwa. Skoro Kościół otworzył się na świat, skoro mamy Pachamamę, dlaczego nie mamy mieć Siostry Ziemi?

W punkcie 93. znajdziemy łącznik czy raczej zapowiedź encykliki Fratelli tutti:

Każdy projekt ekologiczny powinien włączać perspektywę społeczną, uwzględniającą prawa podstawowe osób najbardziej społecznie upośledzonych. Zasada podporządkowania własności prywatnej powszechnemu przeznaczeniu dóbr jest zatem uniwersalnym prawem jej użytkowania, jest „złotą regułą” zachowań społecznych oraz „pierwszą zasadą całego porządku społeczno-etycznego”.

W punkcie 120. encykliki Frattelli tutti czytamy:

Prawo do własności prywatnej może być uznane jedynie za wtórne prawo naturalne i wywodzi się z zasady powszechnego przeznaczenia dóbr stworzonych, co ma bardzo konkretne konsekwencje, które muszą znaleźć odzwierciedlenie w funkcjonowaniu społeczeństwa. Często jednak zdarza się, że prawa wtórne stawiane są ponad prawa priorytetowe i pierwotne, co sprawia, że nie mają one żadnego praktycznego znaczenia.

W Laudato si nie znajdziemy jednak wzmianki, że wielkie firmy, wzywając do radykalnych działań na rzecz środowiska i związaną z tym likwidacją własności prywatnej, zachowają własność aktywów międzynarodowych, a uspołeczni się drobną i średnią własność.

W punkcie 103. znajdziemy pean na rzecz rozwoju technologicznego: Właściwie ukierunkowana techno-nauka jest zdolna nie tylko do wytwarzania rzeczy naprawdę wartościowych, by poprawiać jakość życia człowieka, począwszy od użytecznych artykułów gospodarstwa domowego po wspaniałe środki transportu, mosty, budynki, przestrzenie publiczne.

Ponieważ nie wspomina się o niebezpieczeństwach wypływających z techno-nauki dla człowieka, dlatego warto zacytować fragment Homo deus:

Jednak w XXI wieku uczucia nie są już najlepszymi algorytmami w świecie. Opracowujemy lepsze algorytmy, które wykorzystują niespotykaną dotąd moc obliczeniową oraz gigantyczne bazy danych. Algorytmy Google’a i Facebooka nie tylko wiedzą dokładnie, jak się czujesz, lecz również wiedzą o niezliczonych innych rzeczach, o których nawet nie masz pojęcia. Wskutek tego powinieneś przestać słuchać własnych odczuć, a zamiast nich zacząć słuchać tych zewnętrznych algorytmów3.

Rozdział IV poświęcony jest ekologii integralnej. Środowiska, które z radością przyjęły encyklikę, zdefiniowały ekologię integralną jako odpowiedź Kościoła katolickiego na światowy kryzys ekologiczny i społeczny. Encyklika Laudato si odnosi się nie tylko do wzajemnych relacji między organizmami żywymi a środowiskiem nieożywionym, ale także do warunków życia ludzi i szans przetrwania społeczeństw4. Mnie jednak termin „ekologia integralna”, pomimo sformułowanej ad hoc definicji, niepokoi ze względu na przymiotnik „integralny”. Czy słyszeliście, drodzy Czytelnicy, o socjalizmie integralnym?

Wielki polski historyk idei i obrońca chrześcijaństwa Marian Zdziechowski pisał w roku 1924:

Komunizm to socjalizm integralny – bezkompromisowy, czyli nie liczący się z rzeczywistością, pędzący do celu poprzez rewolucję i zniszczenie, bo innej drogi nie ma. Rewolucja i zniszczenie są prawem natury i na tym prawie natury stoją okrutne dogmaty materializmu marksistowskiego5.

Nie bójmy się tych słów: ekologia integralna to zielona mutacja komunizmu, piękne w teorii hasła i przymus w ich realizacji dla opornych.

Bardzo ciekawy jest wątek pojawienia się w encyklice tego terminu. Czuć powiew teologii wyzwolenia, gdyż znaczący wpływ na jej treść miał nie kto inny jak Leonardo Boff. Sprawę naświetlił w jednym ze swoich artykułów publicysta Paweł Lisicki:

Znowu oddaję głos Boffowi, który opowiada o tym, na czym owo „rozszerzenie” teologii wyzwolenia polegało. A mianowicie na tym, że powszechna walka z ubóstwem i nierównościami jest też obecnie walką z wyzyskiem Ziemi i nadużywaniem stworzenia. Stwierdza też, że papież Franciszek jest wiernym czytelnikiem jego książek oraz korzystał z jego porad, szczególnie co się tyczy kwestii ekologicznych: „Poprosił mnie o materiały dla Laudato si. Udzieliłem mu rad i posłałem to, co napisałem. On to wykorzystał”6.

Znając współautora encykliki, nie możemy być zdziwieni, że w punktach 216–221 Laudato si pojawia się kwestia nawrócenia ekologicznego. Przytoczę fragment punktu 217.:

Kryzys ekologiczny jest wezwaniem do głębokiego wewnętrznego nawrócenia. Musimy też jednak uznać, że niektórzy zaangażowani chrześcijanie i ludzie modlitwy pod pretekstem realizmu i pragmatyzmu często drwią z troski o środowisko naturalne. Inni są bierni, niechętnie zmieniają swoje przyzwyczajenia i stają się niespójni wewnętrznie. Brakuje im zatem nawrócenia ekologicznego, które wiąże się z rozwijaniem wszystkich konsekwencji ich spotkania z Jezusem w relacjach z otaczającym ich światem.

Czas pomału zmierzać do kropki. Wzywając do ekologicznego nawrócenia, Kościół katolicki wpadł w misternie zaplanowaną pułapkę zrównoważonego rozwoju. Pułapka jest niewidoczna, ale niebezpieczna, gdyż Kościół, który niestety w niej tkwi, bierze udział nie tylko w „zazielenieniu” chrześcijaństwa, ale w zaplanowanych działaniach, które chrześcijaństwo mają ostatecznie wyrugować ze świadomości ludzkiej, czyniąc w pierwszym etapie z Kościoła katolickiego taką trochę większą organizację ekologiczną.

Encyklika Laudato si nie bada źródeł ekologizmu czy ekologii integralnej, nie potępia autorów bardzo niebezpiecznych haseł. Nie kto inny jak Harari pisał:

Aby osiągnąć nieśmiertelność, rozkosz i boską moc tworzenia, musimy przetwarzać olbrzymie ilości danych, znacznie przekraczające wydajność ludzkiego mózgu. Dlatego będą to za nas robiły algorytmy. Jednak z chwilą, gdy władza przejdzie z ludzi na algorytmy, humanistyczne projekty mogą stać się nieistotne. Z chwilą, gdy porzucimy homocentryczny światopogląd na rzecz światopoglądu danocentrycznego, ludzkie zdrowie i szczęście mogą zacząć wydawać się dużo mniej ważne7.

W Laudato si nie ma ani jednego zdania ostrzegającego, że ekologia bez Boga i człowieka prowadzi do projektu nowego panteizmu. Przed globalnym panteizmem słusznie przestrzega prof. Adam Wielomski:

Panteizm zawsze łączył się z projektem despotycznym, w XX wieku nazwanym totalitaryzmem. Dlaczego? Dlatego, że idea, iż bóstwo przenika wszystkich i wszystko prowadzi do wniosku, że wszyscy i wszystko są kierowani przez jedną wyższą inteligencję. Nie ma tutaj miejsca na wolność, indywidualizm, wolną wolę. System centralnego planowania to zsekularyzowane, panteistyczne wyobrażenie świata8.

Gdzie szukać ratunku? Marian Zdziechowski za największe zagrożenie dla Europy uznaje:

[…] postępujący od chwili narodzin renesansowego humanizmu zanik duchowości w kulturze europejskiej. Niesie on bowiem ze sobą barbaryzację, której dzieckiem jest rosyjski bolszewizm. Komunizm nie walczy z kapitalizmem, tylko z Bogiem. Nie kontrrewolucja ich oburza, ale nieśmiertelność duszy. Tylko powrót do źródeł cywilizacji europejskiej, czyli do chrześcijaństwa, powrót do duchowości, nazywanej w dzisiejszym ekonomicznym języku światem „wartości chrześcijańskich”, może zapobiec upadkowi9.

Słowa Zdziechowskiego nie straciły nic na aktualności, wystarczy tylko w miejsce słowa „komunizm” wstawić termin „ekologizm” lub „ekologia integralna”. Kościół w pułapce zrównoważonego rozwoju, powtarza za J.J. Rousseau, że „wszystko wyrodnieje w rękach człowieka”, bo ekologia integralna posiłkuje się także humanizmem oświeceniowym. Ekologiczne nawrócenie i nowy ekologiczny dekalog bynajmniej nie przypomną nam, czym są wartości chrześcijańskie, jak nimi żyć i jak ich bronić. Dadzą nam nowe bóstwo w zastępstwie Boga, a przecież, jak to pięknie ujął śp. Benedykt XVI, tylko Bóg jest Bogiem!

Przypisy

  1. T. Rowiński, O niegodziwej władzy nad światem, https://christianitas.org/news/o-niegodziwej-wladzy-nad-swiatem / [dostęp: 03.02.2023].
  2. M. Fijołek: Laudato si’, czyli encyklika widmo. Czy zielony Kościół w Polsce jest możliwy? https://deon.pl/magazyn/laudato-si-czyli-encyklika-widmo-czy-zielony-kosciol-w-polsce-jest-mozliwy,933727 [dostęp: 03.02.2023].
  3. Y.N Harari, Homo deus. Krótka historia jutra, tłum. M. Romanek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018, s. 498.
  4. http://ekologia.obserwatoriumspoleczne.pl/?p=10020 dostęp: 08.02.2023].
  5. M. Zdziechowski, W obliczu końca, rozdz. Tragiczna Europa. W obronie liberalizmu, pkt 236, https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/zdziechowski-w-obliczu-konca.html [dostęp: 9.02.2023].
  6. P. Lisicki, Jak Boff spiskował z papieżem, https://dorzeczy.pl/codzienne-felietony/18305/jak-boff-spiskowal-z-papiezem.html [dostęp: 8.02.2023].
  7. Y.N. Harari, dz. cyt., s. 501.
  8. A. Wielomski, Globalistyczny panteizm, https://konserwatyzm.pl/wielomski-globalistyczny-panteizm/ [dostęp: 9.02.2023].
  9. M. Zdziechowski, Renesans a rewolucja, Księgarnia Stowarzyszenia Nauczycielstwa Polskiego, Wilno 1924, s. 30.

Strategia One Planet: Cardiff używa generatorów diesla do ładowania elektrycznych śmieciarek.

Strategia One Planet.

Rada [miejska] Cardiff używa generatorów diesla do ładowania elektrycznych śmieciarek.

cardiff-council-been-using-diesel

Rada stwierdziła, że jest to środek tymczasowy w celu złagodzenia kłopotów

między pojazdami a ładowarkami elektrycznymi.

Rada Cardiff potwierdziła, że używa generatorów diesla do ładowania swoich elektrycznych śmieciarek. Władze lokalne używają elektrycznych pojazdów do zbiórki odpadów Dennis Eagle eCollect od 2021 r., aby „jeszcze bardziej odciążyć swoją flotę od oleju napędowego i pomóc w realizacji misji osiągnięcia zerowej emisji CO2 do 2030 roku”.

Jednak anonimowe źródło poinformowało Local Democracy Reporting Service

o zdjęciach przedstawiających elektryczne pojazdy ładowane przez generator diesla.

Rzecznik Cardiff Council powiedział: “Dział odpadów się unowocześnia, aby zapewnić, że zarówno pracownicy, jak i używane pojazdy mogą świadczyć wydajne usługi dla mieszkańców. Od pewnego czasu odchodzimy od pojazdów z silnikiem diesla na rzecz pojazdów elektrycznych”. Dodali: “Rada posiada infrastrukturę w Lamby Way Depot do ładowania pojazdów elektrycznych. Sprzęt ten ładuje mniejsze pojazdy bez żadnych problemów, ale mamy problem z oprogramowaniem między tymi ładowarkami a większymi pojazdami. System się “uruchamia”.

“Aby złagodzić ten problem, rada posiada przenośne generatory diesla, które są używane tymczasowo, gdy występują problemy. Są one używane, gdy czekamy na przenośne ładowarki elektryczne, które zostały zaprojektowane przez producenta pojazdów – Denis Eagle – zostaną one zainstalowane”.

Strategia One Planet Cardiff Rady Miasta, która określa plany władz lokalnych, aby stać się neutralnymi pod względem emisji dwutlenku węgla do 2030 r., została zatwierdzona w październiku 2021 r.

W ramach planów redukcji emisji CO2, rada stwierdziła, że będzie dążyć do odejścia od pojazdów napędzanych olejem napędowym na pojazdy elektryczne i inne pojazdy napędzane czystym paliwem. Gabinet Rady Cardiff zatwierdził stopniowy zakup nowej floty do zbiórki odpadów i recyklingu w okresie dwóch lat w 2021.

Tropienie „złodziei wody” w południowej Hiszpanii. „Truskawki połykają wodę z ptasiego raju”. Jak UE niszczy rolnictwo.

Tropienie „złodziei wody” w południowej Hiszpanii. „Truskawki połykają wodę z ptasiego raju”. Jak UE niszczy rolnictwo.

“W ciągu ostatnich czterech lat zamknęliśmy 1116 nielegalnych otworów wodnych. “

euronews–tracking-water-thieves

[Euronews, największa tuba propagandowa zielonych komunistów]

Andaluzja w południowej Hiszpanii, gdzie nasz reporter szuka – i znajduje! – dużo nielegalnych studni wodnych.

Dwie trzecie Hiszpanii jest zagrożone pustynnieniem. Kryzys klimatyczny przybiera na sile. Mnożą się konflikty związane z wykorzystaniem wody. Doñana, jeden z najbardziej wyjątkowych rezerwatów przyrody w Europie, jest jednym z takich miejsc.

Ochrona wody

Solidnie wyglądający strażnicy patrolują granicę rezerwatu Doñana. Intensywne rolnictwo szklarniowe jest coraz bliżej. Uprawia się tu około 80% hiszpańskiej produkcji owoców jagodowych. Truskawki połykają wodę z ptasiego raju.

Nielegalne rozbudowy i przepompownie “rosną jak grzyby po deszczu”. Ziemia jest perforowana i przekształca się w rodzaj “szwajcarskiego sera”.

Antonio Santos, lider jednostki Konfederacji Hydrograficznej Gwadalkiwiru, podjął działania: “W ciągu ostatnich czterech lat zamknęliśmy 1116 nielegalnych otworów wodnych. “

W lesie napięcie rośnie. Rolnicy energicznie bronią swoich odwiertów. Czasami Antonio musi wzywać Guardia Civil. Zamykanie nielegalnych studni nie jest łatwe. To prawdziwa wojna papierkowa, toczona za pomocą pism procesowych i procedur sądowych, które mogą trwać nawet osiem lat.

======================================================

Mój korespondent:

Niszczenie europejskiego rolnictwa odbywa się różnymi metodami.

W Polsce ukraińskie zboże wypiera nasze.

W Holandii wyrzuca się na ten cel ciężkie pieniądze wykupując i zamykając gospodarstwa rolne.

Kolej na Hiszpanię:

Tam pod pozorem ochrony przyrody zabiera się rolnikom wodę, aby nie mieli czym podlewać:

Ale oni jeszcze walczą o swoją egzystencję i nie dają za wygraną.

Oglądam często Euronews, bo to największa tuba propagandowa zielonych komunistów. Tam można się dowiedzieć co nam grozi i jak się ogłupia widzów, żeby to łyknęli.

Euronews nadaje w 12 językach, ale (jeszcze?) nie po polsku.

Papier toaletowy znów podrożeje. Zmieniają się unijne przepisy. Szatan teraz rekomenduje zieleń…

Papier toaletowy znów podrożeje. Zmieniają się unijne przepisy
2023-05-25 Na podst.: bankier-toaletowy-podrozeje

[Oczywiście papier do pisania itp też , kolejny raz, podrożeje. MD]

——————-

Prawo [UE] będzie wymagało od producentów podawania informacji nt. współrzędnych geograficznych gospodarstw, z których pochodziły użyte przez nich surowce…

Komisja Europejska zapowiada, że powstanie specjalny system oceny, pozwalający producentom stwierdzić, czy surowce pochodzące z danego kraju bądź obszaru wiążą się z wysokim, ze średnim czy z niskim ryzykiem dla środowiska.

===========================

Obecnie papier toaletowy to jeden z najszybciej drożejących produktów codziennego użytku. W kwietniu tego roku Polacy płacili za niego o ponad 63% więcej niż jeszcze rok temu. Jednak ma być jeszcze drożej. To wszystko z powodu zatwierdzonych właśnie przez Unię Europejską przepisów zapobiegających tzw. „wylesianiu”

Wysokie ceny papieru eksperci tłumaczą m.in. wysokimi kosztami produkcji, które są przerzucane na konsumentów. Jednak złe prognozy dopiero nadchodzą. Kolejny impuls do podwyżek dadzą nowe przepisy unijne. Rada UE zatwierdziła rozporządzenie zapobiegające tzw. wylesianiu. Branża wskazuje, że niektórzy wytwórcy nie są przygotowani do zmian, bo brakuje im odpowiednich certyfikatów. Najtańsze rolki mogą więc zniknąć z rynku. To spowoduje, że także w sklepach będzie drożej.

Coraz droższa produkcja papieru

Według ostatniej analizy „Indeks cen w sklepach detalicznych”, papier toaletowy w kwietniu br. podrożał aż o 63,2% w stosunku do ubiegłego roku.

– Podstawowy produkt higieniczny, jakim jest papier toaletowy, tak mocno drożeje głównie z powodu coraz większych kosztów energii. Do tego dochodzą rosnące ceny celulozy, spowodowane jej brakami na rynku – uważa Grochowska, ekspertka rynku retailowego  – W mojej opinii, jeszcze przez dłuższy czas będą widoczne dalsze wzrosty cen.

Na wzrost cen produktów higienicznych wpłynęła również droższa produkcja masy papierniczej. W Niemczech niektórzy producenci, przez wysokie ceny gazu, musieli nawet zamknąć swoje biznesy. Drożyzna w sklepach jest również skutkiem zerwanych w czasie pandemii łańcuchów dostaw i mniejszym importem taniej celulozy z Azji.

– Obecnie podstawowym problemem przedsiębiorstw są wysokie koszty produkcji przemysłowej, w tym energii, chemikaliów, transportu czy pracy. To powoduje, że część producentów jest zmuszona przenieść je na konsumentów.

Czy zabraknie papieru toaletowego?

Według autorów „Indeksu cen w sklepach detalicznych” konsumenci coraz głośniej narzekają na niedostateczne ilości papieru toaletowego w sklepach.

– Niedługo wejdą w życie nowe unijne przepisy, które mają zapobiegać deforestacji. Producenci i importerzy produktów, wytwarzanych m.in. z drewna, przygotowują się właśnie do wprowadzenia odpowiednich zmian w zakresie pozyskiwania surowców „tylko ze zrównoważonych źródeł”. Dlatego już teraz podejmują działania, by móc sprawnie funkcjonować. Na rynku faktycznie może więc brakować papieru toaletowego.

16 maja 2023 r. Rada Unii Europejskiej dała ostateczną zgodę na rozporządzenie, którego celem jest zapewnienie, że konsumpcja i handel produktami w UE nie przyczynią się do wylesiania i dalszej degradacji ekosystemów leśnych.

Od tego momentu kryzys na rynku papieru toaletowego może jeszcze bardziej się pogłębić, gdyż UE chce właściwie zabronić sprzedaży na jej terenie wyrobów, których produkcja w jakiś sposób wiąże się z nielegalną wycinką lasów.

– Producenci i handlowcy będą musieli udowodnić, że ich produkty zostały wyprodukowane na gruntach, które nie podlegały wylesianiu po 31 grudnia 2020 r. – Będą też musieli wskazać dowody na to, że powstały one zgodnie ze wszystkimi przepisami obowiązującymi w kraju produkcji. [—]

Tani papier zniknie z rynku?

Obecnie wielu producentów papieru toaletowego korzysta z materiałów pochodzących ze „zrównoważonych i sprawdzonych źródeł”. Są jednak też tacy, którzy mieszają surowce, np. część mają z recyklingu, a resztę z legalnie pozyskanego drewna, ale też często dokładają do tego jeszcze kolejne materiały. Dlatego UE chce „uderzyć” swoimi regulacjami właśnie w tych wytwórców. Wielu z nich zniknie z rynku, a pozostali będą zmuszeni zmienić swoje strategie, co przełoży się na podwyżki cen i ograniczenie ilości produktów w sklepach.

Komisja Europejska zapowiada także, że powstanie specjalny system oceny, pozwalający producentom stwierdzić, czy surowce pochodzące z danego kraju bądź obszaru wiążą się z wysokim, ze średnim czy z niskim ryzykiem dla środowiska. Wobec tego niektórzy konsumenci obawiają się, że będą musieli kupować głównie zagraniczny papier toaletowy, wyprodukowany z droższego surowca.

Prawo będzie wymagało od producentów podawania informacji nt. współrzędnych geograficznych gospodarstw, z których pochodziły użyte przez nich surowce. Papier toaletowy, skądkolwiek będzie sprowadzany, będzie musiał posiadać odpowiednie certyfikaty – twierdzi dr Anna Semmerling. – Polscy wytwórcy będą mieli pod tym względem takie same szanse na rynku, jak zagraniczni.

=====================================

Co zabawne PRL mierzył się z dokładnie takimi samymi problemami, jeszcze brakuje tylko pomysłu nagradzania uczniów za noszenie “pakietów” do punktów skupu i mamy komunę pełną gębą.

Lutobor:

Ciemny Ludzie, Ty nadal twierdzisz że Unią nie rządzą na ziole i ko muszki?

Bruksela ma pomysł !!! Na odebranie nam dostępu do prądu

Czy będzie nas jeszcze stać na energię? Bruksela ma pomysł na odebranie nam dostępu do prądu

bruksela-ma-pomysl

24 maja Komisja Europejska wezwała wszystkie kraje UE do zaprzestania do końca tego roku powszechnego wsparcia dla obywateli i przedsiębiorstw mierzących się z wysokimi cenami energii.

Jeśli one wzrosną, to w przyszłym roku pomoc miałaby być kierowana jedynie do najbiedniejszych. Bruksela wydała wytyczne w sprawach fiskalnych i „zaciskania pasa” przy jednoczesnym utrzymaniu kosztowych inwestycji związanych z transformacją eko-cyfrową.

W środę KE wezwała rządy w całej UE do wycofania dopłat do rachunków za energię tak dla gospodarstw domowych, jak i firm. W przyszłym roku środki wsparcia będą mogły być w wyjątkowych sytuacjach kierowane do najbardziej wrażliwych grup. Bruksela zaznaczyła, że jest to konieczne, aby pozostać w zgodzie z regułami fiskalnymi.

Ogromne dopłaty pojawiły się po inwazji Rosji na Ukrainę i zakłóceniach w podaży ropy i gazu w jej następstwie. Paulo Gentiloni, europejski komisarz ds. gospodarki wskazał, że państwa muszą teraz starać się zmniejszać zadłużanie i „głównym sposobem jest likwidacja powszechnych środków wspierających energię”. – Myślę, że tutaj można mieć większe pole manewru .

W 2024 r. mają być odwieszone reguły fiskalne, których obowiązywanie wyłączono w okresie tak zwanej pandemii COVID-19.

Komisja jednak ostrzegła 14 krajów, które nie spełniają kryterium deficytu. Są wśród nich: Francja, Niemcy, Włochy, Łotwa, Węgry, Malta, Polska, Belgia, Bułgaria, Czechy, Estonia, Hiszpania, Słowenia i Słowacja. Ponadto trzy państwa nie spełniają kryterium długu: Włochy, Francja i Finlandia.

W 2024 r. Bruksela chce wszcząć procedurę nadmiernego deficytu, która przewiduje sankcje finansowe wobec podmiotów nieprzestrzegających przepisów.

W wytycznych dla państw członkowskich w ramach pakietu wiosennego europejskiego semestru 2023, Komisja domaga się „zintegrowanego podejścia we wszystkich obszarach polityki: promowania zrównoważenia środowiskowego, wydajności, sprawiedliwości i stabilności makroekonomicznej”.

W ramach koordynacji polityki KE domaga się wdrażania Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF) oraz programów polityki spójności.

Prognoza gospodarcza z wiosny 2023 r. przewiduje, że gospodarka UE wzrośnie o 1,0% w 2023 r. i 1,7% w 2024 r. Przewiduje się, że inflacja w UE wyniesie 6,7% w 2023 r. i 3,1% w 2024 r. Poziom zatrudnienia wyniesie w tym roku 0,5%, a w 2024 spadnie do 0,4%. Stopa bezrobocia ma się utrzymać na poziomie nieco powyżej 6%.

Dwa lata po wdrożeniu RRF – leżącego u podstaw planu odbudowy Next Generation EU dla Europy o wartości 800 miliardów euro – ma nastąpić przyspieszenie „sprawiedliwej i sprzyjającej włączeniu społecznemu transformacji ekologicznej i cyfrowej w każdym państwie członkowskim, wzmacniając odporność całej UE”. Jak do tej pory Polska nie może doczekać się funduszy z tego instrumentu.

Bruksela naciska na szybszą dekarbonizację gospodarki i bazy przemysłowej, szkolenia pracowników, intensyfikowanie badań.

Zalecenia dla poszczególnych krajów są podzielone na cztery części: [—-]

Bruksela domaga się [—-] , w szczególności w celu wspierania transformacji ekologicznej i cyfrowej.

Wszystkie państwa członkowskie mają zlikwidować obowiązujące środki wsparcia energetycznego do końca 2023 r. i zachęcać do oszczędzania energii. [—-]

[Oni już wypuszczają z siebie tylko bełkot.. MD]

Źródło: euronews.com, ec.europa.eu AS

================

I do takich hien nasza ojczyzna wstępowała z radością – i błogosławieństwami…

Tylko Maryla Rodowicz zaśpiewała marsz niewolników z opery Nabucco.

Pierwsze poważne ostrzeżenie.