Historia przegranej wojny

Historia przegranej wojny

Marek Wójcik 31. marca 2025 Wiedeń 01.04.2025 historia-przegranej-wojny

To chyba pierwszy raz się zdarzyło, kiedy media mainstreamowe takie jak The New York Times piszą o prowadzonej przez USA wojnie z Rosją. Naturalnie, że na koszt Ukrainy. Z zainteresowaniem przeczytałem długi artykuł o tym, jak amerykańscy generałowie organizowali każdy krok tej wojny. No tak, kilka kroków Ukraina zrobiła bez pytania sojusznika o zgodę. W tym artykule nie obyło się naturalnie, bez propagandy w stylu Rosja jest słaba. Najwyraźniej trzeba być słabym, żeby wygrać wojnę z USA. Przetłumaczyłem ten artykuł na język polski. Źródło.

Wiosennego poranka, dwa miesiące po wkroczeniu wojsk Władimira Putina na Ukrainę, konwój nieoznakowanych samochodów podjechał na róg ulicy w Kijowie i zabrał dwóch mężczyzn w średnim wieku w cywilnych ubraniach. Opuszczając miasto, konwój – obsadzony przez brytyjskich komandosów, nieumundurowanych, ale ciężko uzbrojonych – przejechał 400 mil na zachód do granicy z Polską. Przejazd był bezproblemowy, na paszportach dyplomatycznych. Dalej dotarli na lotnisko Rzeszów-Jasionka, gdzie czekał bezczynnie samolot transportowy C-130.

Brzmi jak powieść kryminalna – jest opowieścią o budowaniu przez USA frontu przeciwko Rosji. Dowiemy się wiele interesujących szczegółów o sporach i konfliktach interesów pomiędzy sojusznikami. Nie dowiemy się nic o nazistach ukraińskich, ale to byłyby stanowczo zbyt wielkie wymagania wobec New York Times.

To nie jest Nowy Porządek Świata.
To jest Nazistowski Porządek Świata.

Administracja Bidena raz po raz autoryzowała tajne operacje, których wcześniej zakazała. Amerykańscy doradcy wojskowi zostali wysłani do Kijowa, a później pozwolono im podróżować bliżej walk. Oficerowie wojskowi i oficerowie CIA w Wiesbaden pomogli zaplanować i wesprzeć kampanię ukraińskich ataków na anektowanym przez Rosję Krymie. Wreszcie, wojsko, a następnie CIA otrzymały zielone światło, aby umożliwić precyzyjne ataki głęboko w samej Rosji. Pod pewnymi względami Ukraina była, w szerszej perspektywie, rewanżem w długiej historii amerykańsko-rosyjskich wojen zastępczych – Wietnam w latach 60., Afganistan w latach 80., Syria trzy dekady później.

Jak w tym kontekście wygląda bajka o złym Putinie, który kiedyś z powodu źle przespanej nocy postanowił zaatakować niewinną Ukrainę? Jak w tym kontekście wygląda akcja fałszywej flagi w Buczy, gdzie oddziały Azowa dokonały w kwietniu 2022 roku, po wycofaniu się wojsk Putina, masakry cywilów, jedynie po to, by zrzucić tę zbrodnię na Rosjan?

Obiecaliście wspomagać Ukrainę przeciwko Rosji, to dawajcie teraz pieniądze i rakiety!

Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com

Amerykańscy “Demokraci” nie mają już nic…

Amerykańscy Demokraci nie mają już nic. Możliwe, że nawet zmienią nazwę

31.03.2025 tysol/amerykanscy-demokraci-nie-maja-juz-nic

O sytuacji partii demokratycznej – w pięć miesięcy po przegranych wyborach w USA – najlepiej świadczy rezultat badań opinii publicznej, zleconych przez CNN. Okazało się, że dobrze ocenia demokratów zaledwie 29% społeczeństwa. Jest to najgorszy wynik w historii tego sondażu i aż o 20 punktów procentowych niższy, niż w roku 2021 – w momencie, gdy do Białego Domu wprowadzał się Joe Biden.

Donald Trump Amerykańscy Demokraci nie mają już nic. Możliwe, że nawet zmienią nazwę

Donald Trump / POOL Dostawca: PAP/EPA

Nawet nazwa “Partia Demokratyczna” stała się toksyczna

Politycy partii demokratycznej mówią o największym kryzysie partii od roku 1980, gdy demokrata, prezydent Jimmy Carter przegrał z republikaninem – Ronaldem Reaganem. Obecnie demokraci nie mają politycznie nic, a republikanie – wszystko: swojego prezydenta, Izbę Reprezentantów, Senat i większość stanowisk gubernatorów poszczególnych Stanów. Konserwatywni sędziowie Sądu Najwyższego – nominowani przez republikanów – także stanowią większość, a to oni są ostateczną instancją w sporach konstytucyjnych.

Wśród działaczy partii demokratycznej panuje przygnębienie. Niektórzy z nich uważają nawet, że nazwa partii powinna zostać zmieniona. Organizacje polityczne, które współpracowały z partią demokratyczną (np. Klub Demokratyczny Rose Pak w San Francisco), zrywają tę współpracę, twierdząc, że sama nazwa “partia demokratyczna” jest toksyczna dla ich wyborców.

Hasło MAGA kluczem do sukcesu

Najważniejszą przewagą republikanów jest to, że większość przypadkowych ludzi zapytanych, o co walczą republikanie, odpowie bez wahania: “o uczynienie Ameryki znów wspaniałą”. Ruch MAGA (Make America Great Again) był znakomitym pomysłem marketingowym. Przekaz republikanów jest prosty, jasny, nośny i znakomicie się kojarzy. Odwołuje się do archetypu niegdysiejszej świetności kraju, czyli do wspólnego większości kultur mitu “złotego wieku”.

Gdy to samo pytanie dotyczy demokratów, odpowiedzią będzie jedynie zakłopotanie, milczenie lub stwierdzenie “demokraci walczą o to, żeby mężczyźni mogli brać udział w kobiecych sportach”. Ewentualnie: “żeby mężczyźni uważający się za kobiety mogli korzystać z damskich toalet”.

Taktyka “obrzydzania Ameryki” zawiodła

Ale istnieje coś znacznie gorszego, co obciąża partię demokratyczną. To obsesyjne propagowanie przez dziesięciolecia antyamerykańskiej ojkofobii – odrzucenia rodzimej tradycji, głoszenia, że Ameryka jest krajem rasistowskimi, imperialistycznym, ksenofobicznym, homofobicznym i transfobicznym. Plus cała standardowa litania historycznych win i zbrodni.

Ta odrażająca wizja Ameryki i jej historii stała się wizytówką partii demokratycznej. Chodziło o uzyskanie poparcia grup mniejszościowych, którym starano się wmówić, że są krzywdzone przez “białą Amerykę”. Stąd odwoływanie się do rzekomych niesprawiedliwości. I może byłby to skuteczny sposób, gdyby te niesprawiedliwości były faktem. Jednak większość wyborców uznała słusznie, że były fikcją.

Lewica zatopiła Partię Demokratyczną

Oczywiście, te pomysły wynikały z faktu przejęcia i uprowadzenia Partii Demokratycznej przez lewicę, szczególnie skrajną lewicę. Pod jej wpływem, demokraci przestali reprezentować  umiarkowanych wyborców, szczególnie tzw. “klasę pracującą”. Żeby zaistnieć w partii, trzeba było licytować się na skrajności w tematyce tak oderwanej od rzeczywistych problemów wyborców jak “woke”, BLM, LGBTQ+ oraz opowiadać się za niekontrolowaną, nielegalną imigracją.

Można więc uznać za cud, że demokraci przegrywają w Kongresie tylko minimalnie, gdy weźmiemy pod uwagę, że to politycy partii demokratycznej byli gorącymi zwolennikami “walki z przestępczością” poprzez… drastyczne obcinanie budżetu na policję. I to także demokraci popierali wszystkie pomysły tzw. DEI, czyli preferowania – przy zatrudnieniu, przyjmowaniu na studia, awansowaniu i przydzielaniu stypendiów – nie ludzi najlepszych, najzdolniejszych i najbardziej pracowitych, ale należących do mniejszości rasowych, etnicznych, seksualnych, genderowych.

Nikt tym nie zarządza

Następną wielką słabością partii demokratycznej jest brak przywództwa na poziomie ogólnokrajowym. Joe Biden został przez własną partię zepchnięty w niebyt z racji wieku i demencji. Kamala Harris przegrała wybory, a – co jeszcze gorsze – nie była w stanie wypracować programu wyborczego, który mógłby przetrwać mimo jej personalnej klęski. Z kolei, wieloletnia szefowa demokratów w Izbie Reprezentantów, Nancy Pelosi ma już 85 lat i jej polityczna kariera wygasła. Przywódca demokratów w Senacie, Chuck Schumer jest skłócony z skrajną lewicą w partii demokratycznej oraz z Pelosi i właśnie trwają próby jego usunięcia. Poza tymi wymienionymi politykami, demokraci nie mają dosłownie nikogo.

Zostali im tylko lewacy

Charakterystyczne jest, że w tej chwili jedyni aktywni działacze demokratów – odbywający wiece i próbujący przeciwstawić się dominacji republikanów, to skrajni lewacy – Bernie Sanders i Aleksandria Ocasio-Cortez. Gromadzą wokół siebie demokratów o skrajnych, lewackich poglądach, ale jednocześnie coraz bardziej oddalają się od amerykańskich wyborców.

Sytuacją dla demokratów dotkliwą jest to, że dwie grupy wyborców, na których liczyli, odwracają się od nich. Mniejszości rasowe i etniczne (w tym i Czarni i Latynosi) oraz młodzież. Podważająca zdrowy rozsądek lewicowa metamorfoza demokratów spowodowała, że młodzi wyborcy stają się coraz bardziej konserwatywni.

Upadek tradycyjnych mediów – tuby demokratów

Kolejnym problemem partii jest upadek tradycyjnych mediów tzw. “głównego nurtu”, które od ponad pół wieku były bezwarunkowo sojusznikami demokratów. Obecnie dokonała się gigantyczna zmiana. Te media utraciły swój status, wiarygodność i miliony odbiorców. Czytelnictwo gazet jest w agonii, a telewizyjne wiadomości oglądają już tylko starcy, których z powodów naturalnych jest coraz mniej. Punkt ciężkości przeniósł się na konserwatywne, pro-republikańskie podcasty i na media społecznościowe. W efekcie, medialny świat przesunął się na prawo.

Czy republikanie znów zmarnują szansę?

Jednak polityczni przeciwnicy demokratów nie powinni popadać w triumfalizm. Przewaga republikanów w Kongresie jest cienka i krucha. Jak mawiał słynny komentator radiowy Rush Limbaugh, “republikanie nawet, gdy wygrywają, to przegrywają”. Dzieje się tak, bo nie potrafią przekładać swoich wyborczych zwycięstw na polityczne, ekonomiczne i kulturowe konkrety. Dlaczego? Ponieważ konserwatyzm nie żywi się wizją przemiany świata, więc reprezentujący go wyborcy traktują politykę “na chłodno”, czyli bez – charakterystycznego dla lewicy – emocjonalnego zaangażowania. Gdy tylko wygrają wybory, natychmiast wracają do swojego życia, bo mają na głowie ważniejsze sprawy niż polityka. I to trzeźwe podejście do polityki obraca się przeciwko nim. Szybko tracą zdobyte pozycje.

Czy będzie tak też tym razem – za prezydentury Trumpa? Jest on tak nietypowym, zaskakującym prezydentem, a – jednocześnie – świat amerykańskiej polityki przechodzi przez takie trzęsienie ziemi, że może jednak tym razem będzie inaczej.

Paul Craig Roberts: Trump i Putin mogą przynieść pokój światu

Paul Craig Roberts: Trump i Putin mogą przynieść pokój światu

Źródło: https://www.paulcraigroberts.org/2025/03/30/trump-and-putin-could-bring-peace-to-the-world/

Paul Craig Roberts, Institute for Political Economy [former United States Assistant Secretary of the Treasury for Economic Policy]

=============================

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 31

Anglia i Francja, państwa marionetkowe wobec Ameryki, przez dziesięciolecia aż do pojawienia się Trumpa 2, wyraźnie pracują nad zakłóceniem wysiłków Trumpa zmierzających do osiągnięcia porozumienia z Putinem, które zakończy konflikt na Ukrainie. Rosyjskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że drugi atak na infrastrukturę rurociągu Sudzha w rosyjskim obwodzie kurskim w zeszły piątek, który zakończył zniszczenie obiektu, był dziełem [żołnierzy -specjalistów md] Wielkiej Brytanii i Francji.

Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony, celowanie i nawigacja amerykańskich pocisków HIMARS (pocisków, których Biden powiedział, że nie da Zełenskiemu, ale dał) zostały zapewnione przez Francję. Brytyjscy specjaliści wprowadzali współrzędne celu, a polecenie wystrzelenia przyszło z Londynu.

Co wyjaśnia, że ​​dwa amerykańskie państwa marionetkowe działają przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych? Czy to kolejna operacja CIA przeciwko Trumpowi? Czy to amerykański kompleks militarno-bezpieczeństwa płaci rządom brytyjskiemu i francuskiemu za podtrzymywanie dochodowego (dla amerykańskiego kompleksu militarno-bezpieczeństwa) konfliktu? Czy to wspierani przez Izrael amerykańscy neokonserwatyści syjonistyczni kontynuują swoje wysiłki, aby zmniejszyć wpływ Rosji na sprawy światowe?

Jakakolwiek jest odpowiedź, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ma lepszego pomysłu niż ja. Rzeczniczka Zacharowa obwinia Zełenskiego o nieprzestrzeganie wynegocjowanego porozumienia, zgodnie z którym obie strony zaprzestają ataków na infrastrukturę energetyczną drugiej strony. Rosja zgodziła się na propozycję Trumpa jako sposób ochrony elektrowni jądrowych, których zniszczenie może być śmiertelne dla dużej liczby cywilów w Rosji, na Ukrainie i w Europie.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow obwinił ukraińskie wojsko o niewykonanie rozkazów Zełenskiego. To zagadka, jak Zacharowa i Pieskow mogą nadal opisywać sytuację jako kwestię ukraińską, kiedy dwa uzbrojone w broń jądrową (uzbrojone przez Waszyngton) kraje NATO, Wielka Brytania i Francja, pracują nad podważaniem negocjacji pokojowych Trumpa i Putina.

Gdyby Trump i Putin byli w lidze, w zgodzie z wielkimi strategami w historii, co zrobiliby, aby położyć kres temu klaunowskiemu aktowi? Ogłosiliby sojusz wojskowy. Putin może mieć Ukrainę, kraje bałtyckie i tyle Europy, ile zechce. Trump weźmie Kanadę, Grenlandię i Panamę. Nikt na świecie nie mógłby nic z tym zrobić.

Putin nie chce Ukrainy, krajów bałtyckich ani Europy. Chce tylko, aby Rosja została sama i swobodnie angażowała się w sprawy krajów tworzących świat. Czego naprawdę chce Trump, jeszcze nie wiemy. Ale sojusz Trumpa z Putinem ustanowiłby dominację nad rządami na Ziemi, w tym nad Izraelem. Izraelski plan Wielkiego Izraela mógłby łatwo zostać zniweczony, broń jądrowa Izraela zniszczona, a Palestyńczykom oddana zostałaby sprawiedliwość. Izrael zostałby zmniejszony, a nie rozszerzony, w granicach, a Żydzi mogliby wykorzystać swój talent do biznesu, aby uczynić Bliski Wschód zamożnym obszarem świata.

Prezydent Trump wydaje się mieć pogląd, że dążenie do wspólnych interesów w biznesie jest o wiele lepsze od dążenia do wojny. Putin pokazał, że jest najmniej wojowniczym z przywódców potężnych krajów.

Gdyby tylko Trump i Putin zdali sobie sprawę, że sojusz wojskowy USA i Rosji zaprowadzi pokój na świecie, bez NATO, bez CIA obalających rządy, bez propagandy fałszywych wiadomości, moglibyśmy wkroczyć w złotą erę pokoju.

Oczywiście, kompleks wojskowo-bezpieczeństwa zamordowałby [MD: łagodzę; usiłowałby zamordować] zarówno Trumpa, jak i Putina.

Mimo wszystko uważam, że obaj powinni podjąć to ryzyko!

Pułkownik Douglas Macgregor: Zełenski odejdzie, a NATO się rozpadnie

Pułkownik Douglas Macgregor: Zełenski odejdzie, a NATO się rozpadnie

W obliczu rosnących napięć geopolitycznych pułkownik D. Douglas Macgregor bada prawdziwe tło konfliktu na Ukrainie, przyszłość NATO i rozpadający się porządek globalny.

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 31

[Mnie “nie istniejąca cenzura” zabrania wejścia na tę stronę. M. Dakowski]

Glenn Diesen rozmawia z nim o szansach dyplomatycznych, błędnych ocenach strategicznych Zachodu i możliwych ścieżkach do osiągnięcia pokoju. Spostrzegawcza, brutalnie szczera rozmowa – wykraczająca poza główny nurt mediów.

Podsumowanie najważniejszych punktów:

„Zełenski musi odejść” – pułkownik Douglas Macgregor wzywa do zmiany polityki wobec Ukrainy

Rozmowa z Glennem Diesenem

W kontrowersyjnej rozmowie z politologiem Glennem Diesenem, pułkownik USA Douglas Macgregor analizuje geopolityczne konsekwencje wojny na Ukrainie – i znajduje jasne słowa.

Zełenski jest największą przeszkodą na drodze do pokoju, NATO nie ma przyszłości, a Europa stoi w obliczu próby bezpieczeństwa i gospodarki.

„Przeszkody nie znajdują się w Rijadzie – znajdują się w Kijowie i Waszyngtonie”.

Macgregor podkreśla, że ​​negocjacje między Rosją i USA w Arabii Saudyjskiej były zaskakująco konstruktywne. Prawdziwy problem leży jednak w prezydencie Zełenskim, który według Macgregora odrzuca każde rozwiązanie, które nie zakłada powrotu do sytuacji sprzed 2014 r. – scenariusz [Zełenskiego md] , który uważa za nierealny.

Rząd przejściowy zamiast eskalacji

Propozycja Macgregora: utworzenie na Ukrainie rządu przejściowego, któremu towarzyszyłyby wybory pod nadzorem ONZ lub OBWE. Tylko w ten sposób możliwe będzie dyplomatyczne wyjście z wojny. Obecne władze Ukrainy nie są już trwałe – sabotują porozumienia, celowo eskalują sytuację i tracą kontrolę nad własnymi siłami zbrojnymi.

NATO: obumierająca struktura?

Szczególnie mocna jest teza Macgregora o rychłym końcu NATO. Sojusz utracił strategiczną rację bytu, a gospodarcza i polityczna erozja Europy sprawia, że ​​duży projekt militarny przeciwko Rosji staje się farsą.
„Bez Stanów Zjednoczonych wszystko się zawali” – mówi Macgregor. Informuje o wcześniejszych próbach zapewnienia Europejczykom niezależnej infrastruktury dowodzenia – ale nikt nie chciał zainwestować.

Rosja: Brak zainteresowania podbojami

Macgregor przeczy zachodniej narracji, że Rosja chce zawładnąć Europą. Putin jest najbardziej pokojowym przywódcą rosyjskiego państwa od stulecia – celem jest stabilna, suwerenna Rosja.
Kreml jest również skłonny do kompromisu w kwestiach terytorialnych – pod warunkiem uznania Krymu i terenów obecnie kontrolowanych oraz uzyskania neutralności Ukrainy.

Trump jako czynnik pokoju?

Niezależnie od tego, czy go lubisz, czy nie, Macgregor widzi w Donaldzie Trumpie szansę na normalizację stosunków między Rosją a Zachodem. Jedynym promykiem nadziei w atmosferze zaostrzonej ideologią i eskalacją jest gotowość [administracji md] Trumpa do dialogu.

Wniosek

Wywiad przedstawia ponury obraz strategii Zachodu w konflikcie na Ukrainie – i formułuje jasną kontrpropozycję: dyplomacja zamiast permanentnej wojny, neutralność zamiast rozszerzania NATO, poczucie rzeczywistości zamiast ideologicznego uporu.
Pozostaje pytanie, czy ta perspektywa znajdzie oddźwięk w Waszyngtonie i Brukseli – ale analiza Macgregora najprawdopodobniej stanowi część rosnącego ruchu kontrreformacyjnego, który opiera się bardziej na faktach niż na narracjach.

Deep State

Deep State

Ukryty Rząd – od teorii spiskowej do racjonalnej krytyki biurokracji

MARIUSZ JAGÓRA MAR 31

„Deep State” (z ang. „Głębokie Państwo”) to termin używany do określenia ukrytej struktury władzy, którą tworzy tajna sieć wpływowych osób lub grup, umiejscowionych wewnątrz agencji rządowych, wojskowych, wywiadowczych i sektora prywatnego, działających poza normalnymi procesami demokratycznymi, w celu utrzymania kontroli nad polityką i władzą. Interpretacja koncepcji Głębokiego Państwa różni się w zależności od kontekstu – od racjonalnej krytyki biurokracji po wizje ukrytego rządu powszechnie zwane teoriami spiskowymi.

Doniesienia o istnieniu czegoś w rodzaju „głębokiego państwa” to żadna nowość. Już w XIX wieku Benjamin Disraeli, który dwukrotnie sprawował urząd szefa rządu, ostrzegał, że: “świat jest rządzony przez zupełnie inne osoby niż to sobie wyobrażają ci, którzy nie są za kulisami”. W przemówieniu do Izby Gmin w 1856 roku, mówił o tajnych stowarzyszeniach w Europie, podkreślając ich wpływ na politykę: “Nie da się tego ukryć, że znaczna część Europy – Włochy i Francja, a także duża część Niemiec, nie mówiąc o pozostałych krajach – pokryta jest siecią tajnych stowarzyszeń. One nie chcą rządów konstytucyjnych… One chcą zmienić własność ziemi, wygnać obecnych jej właścicieli, i zniszczyć istnienie kościelnych instytucji”.

W historii USA roi się od przykładów tajnych operacji prowadzonych bez odpowiedniego nadzoru i poza normalnymi procesami demokratycznymi, które powinny być przejrzyste. W latach 70-tych ubiegłego wieku ujawniono, że w latach 1950-60 CIA prowadziła tajny program, na nieświadomych uczestnikach, który miał na celu rozwój metod kontroli umysłu, za pomocą podawania narkotyków, takich jak LSD. Innymi przykładami są afera Watergate w 1972 roku, operacja COINTELPRO (seria tajnych i nielegalnych programów FBI, mających na celu dyskredytowanie organizacji politycznych, szczególnie tych o lewicowych poglądach) czy nielegalna sprzedaż broni Iranowi w celu finansowania Contras w Nikaragui, co było sprzeczne z prawem USA.

Otoczenie Donalda Trumpa od dawna oskarżało „głębokie państwo” o sabotowanie jego pierwszej prezydentury przez fabrykowanie dowodów w śledztwie prokuratora Roberta Muellera, które badało rzekome wpływy Rosji w wyborach z 2016 roku, czy blokowanie jego decyzji, szczególnie w kontekście polityki budowy muru na granicy z Meksykiem czy zakazu podróży z niektórych krajów muzułmańskich. Ale także o to, że czynnie działało przeciwko jego reelekcji, czego dobitnym przykładem jest sprawa „laptopa Huntera Bidena”. Laptop ten zawierał e-maile sugerujące, że Hunter wykorzystywał nazwisko ojca w interesach z ukraińską firmą Burisma i chińską CEFC. Informacje opublikował w „New York Post” w październiku 2020 roku, co wywołało natychmiastową reakcję mediów społecznościowych i biurokratów federalnych, oficjalnie podlegających urzędującemu prezydentowi – Twitter i Facebook ograniczyły udostępnianie artykułu „New York Post” na rozkaz płynący z FBI, a ponad 50 byłych urzędników wywiadu sugerowało, że historia ma „znamiona rosyjskiej operacji dezinformacyjnej”. Gdyby informacje przedostały się do szerokiej opinii publicznej, mogłyby zagrozić reputacji Bidena jako kandydata na prezydenta, zmniejszając jego szansę w wyborach. Nie przedostały się, Biden wygrał, a konto Trumpa zniknęło z Tweetera.

Ogłaszając swoją kandydaturę na reelekcję w 2024 roku, Trump spotkał się z szeregiem działań prawnych, które miały na celu uniemożliwienia mu startu w wyborach. W sierpniu 2022 roku FBI przeprowadziło nalot na jego posiadłość Mar-a-Lago w poszukiwaniu tajnych dokumentów, w wyniku czego roku Trump został oskarżony o 37 przestępstw związanych z niewłaściwym przechowywaniem dokumentów klasyfikowanych i utrudnianiem śledztwa. Oskarżenia obejmowały naruszenie ustawy o szpiegostwie, z możliwymi karami do 20 lat więzienia za niektóre zarzuty. W listopadzie 2022 roku specjalna komisja Izby Reprezentantów ds. zamieszek z 6 stycznia rekomendowała wszczęcie śledztwa przeciwko Trumpowi z rekomendacją postawienia oskarżeń o podżeganie do insurekcji. W marcu 2023 roku ława przysięgłych na Manhattanie oskarżyła Trumpa o 34 przestępstwa związane z fałszowaniem zapisów biznesowych.

Przytoczone przykłady mogą wskazywać, że koncepcja „głębokiego państwa” nie jest teorią spiskową, lecz praktyką wpływania na bieżąca politykę. Jeśli definiujemy Deep State jako sieć urzędników agencji rządowych, funkcjonariuszy wywiadu i wpływowych przedstawicieli biznesu, którzy działają w celu kształtowania polityki poza demokratyczną kontrolą, to warto spojrzeć na istniejące w USA organizacje czy agencje i na to, czy, i jaki mają wpływ na politykę. Niezwykle ciekawym przykładem jest USAID, czyli Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego, założona w 1961 roku przez prezydenta Johna F. Kennedy’ego, odpowiedzialna za administrowanie cywilną pomocą zagraniczną, koncentrując się na takich obszarach jak rozwój gospodarczy, zdrowie i edukacja.

Tuż po dojściu do władzy, w lutym 2025 roku administracja Trumpa ogłosiła plany redukcji personelu USAID z ponad 10 tysięcy do mniej niż 300 osób, co oznacza fizyczne wygaszanie działalności agencji i paraliż jej możliwości operacyjnych. Siedziba agencji w Waszyngtonie została zamknięta, sprzęt biurowy wywieziony, pracownicy zostali wysłani na urlop administracyjny lub zwolnieni, a personel zagraniczny otrzymał 30 dni na powrót do USA. Elon Musk, kierujący Departamentem Wydajności Rządu DOGE, publicznie poparł likwidację USAID, nazywając ją “organizacją przestępczą” twierdząc, że “nie nadaje się do naprawy”. Tegoroczny budżet agencji w wysokości 50 mld dolarów został zamrożony z powodu wykrycia przez DOGE przykładów marnotrawienia milionów dolarów na kontrowersyjne projekty, takie jak 59 milionów dolarów na luksusowe pokoje hotelowe dla migrantów w Nowym Jorku, 8 milionów na myszy transpłciowe, 1,5 miliona dolarów na promowanie DEI w Serbii, 2 miliony dolarów na wsparcie opieki zdrowotnej afirmującej płeć w Gwatemali czy finansowanie badań dla EcoHealth Alliance, związanego z laboratorium w Wuhan.

Jak się okazuje, deklarowane cele zupełnie rozmijają się z operacyjnymi działaniami USAID. Agencja oficjalnie powołana do udzielania pomocy na rzecz rozwoju i działań humanitarnych na całym świecie, angażowała się również, pod pretekstem integracji euroatlantyckiej i reform demokratycznych, w działania, które wpływały na krajobraz polityczny innych krajów, często poprzez partnerstwa z think tankami, takimi jak Rada Atlantycka (The Atlantic Council), finansując inicjatywy promujące politykę zgodną z interesami określonych grup wpływu z USA. Założona także w 1961 r. Rada Atlantycka jest znanym amerykańskim think tankiem, organizacją zajmującą się sprawami międzynarodowymi, bezpieczeństwem i globalnymi kwestiami gospodarczymi, ze szczególnym naciskiem na wspieranie współpracy transatlantyckiej między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Jej deklarowanym celem jest „wspólne kształtowanie globalnej przyszłości poprzez promowanie konstruktywnego przywództwa i zaangażowania w sprawy międzynarodowe w oparciu o centralną rolę społeczności atlantyckiej w stawianiu czoła wyzwaniom XXI wieku”. Rada Atlantycka otrzymuje znaczne wsparcie finansowe od amerykańskich agencji rządowych (np. Departament Obrony, USAID), zagranicznych rządów (np. Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytania), wykonawców z branży obronnej (np. Lockheed Martin, Northrop Grumman), banków i korporacji (Goldman Sachs czy ExxonMobil) i prywatnych darczyńców. Jest w znaczący i wielopłaszczyznowy sposób powiązana z Centralną Agencją Wywiadowczą (CIA). O tym, jak wpływowa jest ta organizacja, świadczy fakt, że zasiada w niej siedmiu byłych dyrektorów CIA. Kiedy NATO angażuje się w działania „społeczeństwa obywatelskiego”, które chce skoordynować, zsynchronizować z działaniami wojskowymi w danym regionie, Rada Atlantycka służy do wypracowaniu aprobaty dla tych działań, budowaniu konsensusu i realizacji działań politycznych w regionie będącym przedmiotem zainteresowania USA i NATO.

USAID często działa pod hasłem wspierania demokracji, co obejmuje pomoc w organizowaniu wyborów, szkolenie urzędników wyborczych i monitorowanie procesu wyborczego. Jednakże, w wielu przypadkach działania te są postrzegane jako próby wpływania na wyniki wyborów na korzyść określonych kandydatów lub partii. W przeszłości USAID wspierało organizacje i inicjatywy, które były wykorzystywane do obalania rządów uznanych za niepożądane przez administrację USA.

Istnieją oskarżenia [uzasadnione, z dowodami md] , że USAID była zaangażowana w “zmiany reżimów” w krajach, takich jak Serbia (2000), Gruzja (2003), czy Ukraina (2004, 2014).

Poza USAID czy Radą Atlantycką, istnieją inne organizacje, których oficjalnym celem jest wsparcie dla demokracji, a ukrytym – ingerencja wyborcza. Jedną z nich jest Narodowy Funduszu na rzecz Demokracji (NED), założona w 1983 roku przez Kongres USA prywatna organizacja typu non-profit dedykowana wspieraniu wzrostu i umacnianiu instytucji demokratycznych na całym świecie. Każdego roku NED udziela ponad 2000 grantów organizacjom pozarządowym w ponad 100 krajach, oficjalnie wspierając wolne media, prawa pracownicze, wolny rynek. Ta prywatna organizacja finansowana jest przez granty od Departamentu Stanu.

Amerykański Deep State a Polska

W Polsce, sojuszniku NATO i członku UE, działania USAID historycznie koncentrowały się na wspieraniu przemian demokratycznych w latach 90-tych. W 2000 roku agencja oficjalnie zakończyła swoją misję w Polsce, uznając udane przejście kraju do gospodarki rynkowej. Jednak pod rządami Bidena wznowiła niektóre programy, w celu wspierania społeczeństwa obywatelskiego i mediów w Europie Środkowej, w tym Polski Program USAID dla Europy Środkowej. Wiele środowisk prawicowych oskarżało agencję o wspieranie opozycji przeciwko rządom konserwatywnym w kontekście wyborów 2023 roku. USAID finansowało takie projekty jak “Latarnik Wyborczy” czy “Młodzi głosują” oficjalnie w celu edukacji wyborczej, ale krytycy twierdzą, że mogły wpływać na preferencje wyborcze młodych ludzi. Pieniądze miały otrzymywać takie lewicowe organizacje jak “Krytyka Polityczna”, “MamPrawoWiedziec.pl”, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, czy Kampania Przeciw Homofobii. Według portalu money.pl, co najmniej 27 polskich instytucji otrzymało pieniądze USAID w ciągu ostatnich pięciu lat, głównie na lewicową propagandę i działania anty-PiS.

Mike Benz, były urzędnik Departamentu Stanu USA, w programie „The Joe Rogan Experience” wskazał na możliwą ingerencję administracji Stanów Zjednoczonych w polską politykę: „Według bidenowskiej, lewicowej administracji, jedyna prawdziwa demokracja to demokracja liberalna, inna to reżim, w stosunku do którego należy zastosować mechanizm „sprawiedliwości okresu przejściowego”, z pomocą finansów Departamentu Stanu i agencji USAID. Sprawiedliwość przejściowa (Transitional Justice) to idea, która sprowadza się do tego, że kiedy zachodniej lewicowej elicie nie podoba się jakiś rząd, dąży do jego obalenia pompując fundusze w celu wsparcia opozycyjnej partii politycznej, żeby pomóc wygrać jej wybory, żeby „pomóc” sojusznikowi przejść on od autokracji do demokracji czyli od nieliberalnej demokracji do prawdziwej, liberalnej demokracji.

Doktryna ta przewiduje, że po sukcesie wyborczym, należy układ zacementować, korzystając pomocy subsydiowanych organizacji pozarządowych i usłużnych mediów, doprowadzić do stworzenia kryminalnych przesłanek w celu wyeliminowania przeciwników politycznych, właśnie pokonanych w wyborach, aby powstrzymać ich przed ponownym dojściem do władzy”. Benz zauważył, że oficjalnym czasopismem Międzynarodowego Forum Studiów Demokratycznych wspomnianej wcześniej NED jest Journal of Democracy. W grudniu 2023 w czasopiśmie pojawia się artykuł autorstwa Jarosława Kuisza i Karoliny Wigury zatytułowany „Jak zdemontować nieliberalną demokrację?” w którym autorzy piszą: „Nowy rząd Polski musi zatem zrobić coś więcej niż tylko powrócić do liberalnej demokracji; musi zająć się sprawiedliwością okresu przejściowego. Premier Tusk i jego rząd koalicyjny muszą również ustabilizować system polityczny, aby zapewnić, że populizm nie powróci w następnych wyborach. Przyszłość demokracji w Polsce wisi na włosku.”

Przyszłość demokracji leży na sercu Henny Virkkunen, Wiceprezydent Komisji Europejskiej ds. Suwerenności Technologicznej, Bezpieczeństwa i Demokracji, która ogłosiła w wywiadzie dla Deutsche Welle, że Komisja Europejska zorganizuje „okrągły stół” dotyczący wyborów prezydenckich w Polsce, zaplanowanych na 18 maja 2025 roku, z możliwą drugą turą 1 czerwca 2025 roku. Do obowiązków Pani Virkkunen należy zapewnienie „bezpieczeństwa i integralności demokratycznej państw członkowskich, szczególnie w sferze cyfrowej”. W Rumunii w grudniu 2024 roku pierwszy etap wyborów prezydenckich został unieważniony z powodu domniemanej ingerencji rosyjskiej za pośrednictwem TikToka. UE prowadzi dochodzenie przeciwko TikTokowi na podstawie Aktu o Usługach Cyfrowych (DSA). Urzędujący Prezydent Rumunii Klaus Iohannis wezwał państwa UE do współpracy w przeciwdziałaniu rosyjskiej ingerencji, wskazując na ataki cybernetyczne, dezinformację i propagandę.

W styczniu 2024 roku, wtedy jeszcze senator JD Vance w liście wysłanym do sekretarza stanu Antony’ego Blinkena potępił milczenie administracji Bidena w sprawie tłumienia przez polski rząd „wolności mediów i rządów prawa”.

W poście na X napisał: „Do niedawna Polska miała konserwatywny rząd. Stosując dużą presję dyplomatyczną i ekonomiczną, administracja Bidena (przy pomocy wielu krajów europejskich) atakowała ten rząd jako antydemokratyczny. Rząd ten został niedawno zastąpiony przez globalistyczny rząd liberalny, który obecnie aresztuje swoich przeciwników politycznych i zamyka debatę publiczną. W imię ochrony demokracji wykorzystują dolary z podatków obywateli do atakowania rządu, który był naszym wielkim sojusznikiem. Stany Zjednoczone wykorzystują presję dyplomatyczną oraz dolary podatników do atakowania konserwatywnych wartości i rządów, tworząc rządy, skłonne do globalnej współpracy.”

Cięcia finansowania USAID w Mołdawii rzucają światło na zależności

Cięcia finansowania USAID w Mołdawii rzucają światło na zależność tego kraju od „cienia NATO”

Źródło: Uriel Araujo; https://kolozeg.org/usaid-funding-cuts-in-moldova-shed-light-on-countrys-dependence-on-shadow-nato-uriel-araujo/

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 30
Cięcia finansowania USAID w Mołdawii rzucają światło na zależność kraju od „cieni NATO” – Uriel Araujo

Od czasu zamrożenia i późniejszego cięcia finansowania Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) przez administrację prezydenta Donalda Trumpa w tym roku, Mołdawia — mały, geopolitycznie wrażliwy kraj — została podobno wrzucona w wir niepewności. Decyzja pod przewodnictwem Elona Muska, będąca częścią programu Trumpa „America First”, zniszczyła ponad 80% programów USAID na świecie, w tym te w Mołdawii, gdzie agencja od dawna promowała siebie jako filar społeczeństwa obywatelskiego i rozwoju demokratycznego — rzekomo.

Dla mołdawskich organizacji pozarządowych, niegdyś wspieranych przez dolary amerykańskie, skutki były natychmiastowe i dość poważne. To zakłócenie daje szansę na faktyczne odklejenie się od pozorów dobroczynności USAID i zbliżającego się wpływu NATO, ujawniając tym samym bardziej niepokojącą rzeczywistość — zależność, manipulację i geopolityczne nadużycia.

Amerykański ruch jest w rzeczywistości częścią większego rozwoju, który obejmuje częściowe wycofanie się Waszyngtonu z Europy Wschodniej, a jednocześnie zwrócenie się ku Pacyfikowi i przerzucenie ciężaru (Ukrainy, na przykład) na jego europejskich „ partnerów ”. Aby zrozumieć tę logikę i zrozumieć, jak USA na tym korzystają, wystarczy połączyć ze sobą te dwie wiadomości: a) „ Europejskie mocarstwa wojskowe pracują nad 5-10-letnim planem zastąpienia USA w NATO ” (Financial Times); i b) USA odpowiadają za 43% światowej sprzedaży broni , według Anny Fleck ze Statista.

Wracając do Mołdawii, jej organizacje pozarządowe, szczególnie te, które rzekomo zajmują się promowaniem demokracji, zwalczaniem korupcji i wspieraniem mediów, historycznie w dużym stopniu polegały na finansowaniu USAID. Tylko w 2024 r. USAID wlało do Mołdawii 310 milionów dolarów — oszałamiającą sumę dla narodu liczącego 2,6 miliona ludzi. W ciągu ostatnich trzech dekad rumuńskojęzyczny kraj otrzymał około 2,5 miliarda dolarów . Takie fundusze, rzekomo na infrastrukturę i wzrost gospodarczy, często trafiają w ręce wybranej elity prozachodnich aktywistów i dziennikarzy.

Kiedy cięcia Trumpa weszły w życie, organizacje takie jak Promo-LEX, które były zależne od USAID w 75-80% swojego budżetu , zobaczyły, że projekty stanęły w miejscu. Obcięto pensje, zwolniono pracowników, a programy monitorujące wybory i finansowanie polityczne stanęły w miejscu. Rząd Mołdawii, wraz z tymi organizacjami pozarządowymi, starał się zabezpieczyć fundusze Unii Europejskiej, ale okazuje się, że biurokratyczna bezwładność UE pozostawiła po sobie ogromną pustkę.

Na pierwszy rzut oka wygląda to jak katastrofa i tak właśnie wielu postrzega całą sprawę — paraliżujący cios dla społeczeństwa obywatelskiego w kraju, który już zmaga się z korupcją. Taka jest zachodnia narracja i tak zachodnia propaganda chciałaby, abyśmy wierzyli. Ale wystarczy po prostu głębiej poszperać, a wtedy obraz się zmieni. Odkładając na bok takie pobożne opisy, okazuje się, że hojność USAID niekoniecznie była altruistyczną liną ratunkową, za jaką się podaje.

Znaczna część jego finansowania faktycznie wspierała wąską grupę zachodnich lojalistów (nazywam ich „ westernistami ”), którzy służyli jako tuby propagandowe prozachodniej prezydent Mołdawii Mai Sandu, jednocześnie spychając na margines głosy sprzeciwu. Raporty sugerują, że 110 milionów dolarów trafiło do „dziennikarzy sądowych” i śledczych, których zadaniem było oczernianie politycznych rywali Sandu — trudno to uznać za demokratyczny ideał.

Raport Reutersa (2 lutego) podkreśla rolę USAID w finansowaniu tzw. niezależnych mediów w Europie Wschodniej, w tym w krajach takich jak Mołdawia. Zauważa, że ​​zamrożenie finansowania za Trumpa rzeczywiście spowodowało „chaos w ekosystemie mediów” w ponad 30 krajach, co ilustruje znaczące wsparcie finansowe USAID dla mediów.

Według The Independent , w 2024 r. USAID zobowiązało się przeznaczyć 135 mln USD na „bezpieczeństwo energetyczne” i przeciwdziałanie „rosyjskiej dezinformacji”.

Krótko mówiąc, USAID zainwestowało ogromne środki w media i społeczeństwo obywatelskie Mołdawii — setki milionów od 2020 r. — aby promować „demokrację”, przeciwdziałać „dezinformacji” i wspierać „integrację z Zachodem”.

To jest wystarczająco podobne do scenariusza widzianego na Ukrainie. W swoim artykule z 2022 r . John Mearsheimer, politolog z University of Chicago (wybitny członek tzw. „realistycznej” szkoły polityki zagranicznej) przypomniał, że „ekspansja UE na wschód i wsparcie Zachodu dla ruchu prodemokratycznego na Ukrainie — począwszy od pomarańczowej rewolucji w 2004 r.” były kluczowymi elementami w wywołaniu trwającego kryzysu w regionie.

To, co Mearsheimer opisał jako „potrójny pakiet polityk Zachodu — rozszerzenie NATO, rozszerzenie UE i promowanie demokracji” było kluczowymi czynnikami. Pisząc szczerze, że wysiłki na rzecz rozpowszechniania zachodnich wartości i „promowania demokracji” często obejmują „finansowanie prozachodnich jednostek i organizacji”, akademik przypomina nam, że nie ma nic „neutralnego” w takich idealistycznych inicjatywach.

Co więcej, referendum w październiku 2024 r. , w którym Mołdawianie wąską większością głosów opowiedzieli się za zapisaniem członkostwa w UE w swojej konstytucji (kraj ten ma obecnie status kandydata), zostało powszechnie uznane za triumf zachodniego sojuszu — ponieważ w dużej mierze o to w tym wszystkim chodziło. Cheerleaderzy USAID i NATO przedstawili je jako bastion przeciwko „rosyjskiej ingerencji”, zwłaszcza w obliczu trwającego konfliktu na Ukrainie.

Cięcia budżetowe Trumpa (i jego zmiany polityki zagranicznej) rzucają jednak niepokojący cień na tę narrację. Jak wspomniano, USAID odegrało kluczową rolę w kształtowaniu proeuropejskiej trajektorii Mołdawii, finansując edukację obywatelską i kampanie medialne, aby wpłynąć na opinię publiczną. Bez tej machiny dynamika referendum wydaje się krucha — wydaje się, że jest to mniej zwycięstwo oddolne, a bardziej nieco wytworzony wynik, który teraz chwieje się na niepewnym gruncie.

Krytycy USAID od dawna twierdzą, że jego rola polegała mniej na wzmacnianiu pozycji Europy Wschodniej, a bardziej na wciąganiu ich w orbitę NATO — na przeciwstawieniu się Rosji militarnie i „ otoczeniu ” jej, a nie na narzędziu do wspierania prawdziwej integracji europejskiej. Odciski palców NATO są subtelne, ale nieomylne: projekty bezpieczeństwa energetycznego, szkolenia z zakresu cyber-bezpieczeństwa, a nawet Instytut CyberCor uruchomiony przy wsparciu USA, co jest oznaką strategicznego pozycjonowania. Biorąc to wszystko pod uwagę, referendum, sprzedawane jako demokratyczny wybór, zaczyna coraz bardziej przypominać geopolityczny ruch szachowy, w którym Mołdawia jest swego rodzaju pionkiem, z perspektywy Zachodu kierowanego przez USA.

Podczas gdy wszelkie prognozy dotyczące ogólnej sytuacji krzyczą o chaosie, istnieje również okno możliwości, z mołdawskiego punktu widzenia. Patrząc w przyszłość, jest to mieszanka. W krótkim okresie organizacje pozarządowe stoją w obliczu brutalnego ucisku. Ekonomicznie, zależność Mołdawii od pomocy zagranicznej — pogłębiona przez wcześniejsze programy prywatyzacyjne USAID, takie jak program Pămînt z 1998 r. — pozostawia ją podatną na upadek, z porzuconymi polami i bezrobotnymi pracownikami. Jest jednak pozytywna strona. Wstrzymanie finansowania może przerwać cykl zależności Mołdawii, zmuszając organizacje pozarządowe i innych aktorów do innowacji, a rząd do priorytetowego traktowania dochodów krajowych nad zagraniczną hojnością. Proeuropejski mandat referendum może się utrzymać, jeśli Mołdawia przejdzie na autentyczną samowystarczalność, zamiast pozostawać w zmilitaryzowanym cieniu NATO — w przeciwnym razie aktorzy polityczni Mołdawii, obecnie w zmienionym krajobrazie politycznym, mogą przemyśleć całą sprawę.

Podczas gdy tak wiele mówi się o rzekomym „zagrożeniu rosyjskim”, NATO pozostaje tematem tabu. Oczywiście każde regionalne mocarstwo będzie próbowało wykorzystać próżnię, ale prawda jest taka, że ​​bardziej niezależna Mołdawia jest w lepszej sytuacji niż ta przywiązana do sznurków marionetek USAID.

USA: Aborcja uznawana za morderstwo. Kolejne stany szykują zmiany chroniące życie.

Aborcja uznawana po prostu za morderstwo. Kolejne stany szykują zmiany chroniące życie

30.03.2025

Flaga USA. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Flaga USA. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay

Coraz więcej stanów w USA zmienia prawo na chroniące życie. 10 stanów przedstawiło już projekty ustaw uznające wprost aborcję za zabójstwo.

„The Hill” poinformował o obecnej sytuacji prolife w poszczególnych stanach. Jak wyliczono, od początku roku przedstawiono projekty ustaw uznające aborcję za morderstwo, bez wyszczególniania oddzielnych kar za zamordowanie nienarodzonego dziecka, w stanach: Georgia, Idaho, Indiana, Iowa, Kentucky, Missouri, Dakota Północna, Oklahoma, Karolina Południowa i Teksas.

Ustawy te stwierdzają, że nienarodzone dziecko ma takie same prawa, jak każdy Amerykanin. Pomysłowi sprzeciwiali się niektórzy Republikanie i co tchórzliwsi niby-konserwatyści nazywający się obrońcami życia, ponieważ bali się „politycznych konsekwencji”.

Część z tych stanów zajęła się także mordowaniem ludzi w fazie embrionalnej, stworzonych metodą in vitro. Jednak ostatecznie zostały one wycofane. Próbę podjęły: Indiana, Oklahoma i Dakota Północna.

Według odrzuconych założeń, zniszczenie embrionu ludzkiego podlegałoby specjalnym karom. Nie byłoby jednak uznawane za morderstwo.

Wśród stanów chroniących życie wymieniona jest Georgia. Jednak, jak podaje „The Hill”, ustawa ta „wydaje się być skazana na porażkę”.

Aktualnie w 13 stanach USA zamordowanie nienarodzonego dziecka jest zakazane bezwzględnie lub w większości przypadków. Lobby aborcyjne odpowiada międzystanową dystrybucją pigułek aborcyjnych oraz tworzeniem placówek tuż przy granicy stanu prolife.

Ponadto próbują forsować wpisanie prawa do zamordowania dziecka do konstytucji stanowych.

W ubiegłym roku proaborcyjny Instytut Guttmachera opublikował badania, z których wynika, że ​​63 proc. aborcji w 2023 r. przeprowadzono za pomocą pigułek, kontynuując stały wzrost z zera procent od 2000 r., kiedy to amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) po raz pierwszy zatwierdziła mifepryston jako środek aborcyjny w USA.

Sunday Strip: Time to Change the Things we Cannot Accept.

Sunday Strip: Time to Change

The things we cannot accept.

ROBERT W MALONE MD, MS MAR 30










Maybe there should be an Asian parenting class for Americans?…





Did you ever wonder why camels are in such a fowl mood?









Elon Musk and DOGE team give behind the scenes look at their mission

This is a fascinating interview – and worth watching in its entirety. It is 40 minutes long and decidedly not funny, but important.



O imperialnych strategiach “władców świata”

Larry Johnson: Putin jest nieustępliwy, a Jemen trzyma się mocno

[M. Dakowski: Tu są poglądy piszących po angielsku – ale raczej bliżej Putina, niż Trumpa. Dodrze jest je znać. ]

Źródło: https://sonar21.com/larry-squared-putin-is-unyielding-and-yemen-holds-firm/

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 29

B-52 and B-2 on Diego Garcia

Wysiłki Trumpa zmierzające do wynegocjowania szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie utkwiły w martwym punkcie, głównie dlatego, że Zełenski i jego ekipa odrzucają porozumienie osiągnięte przez USA z Rosją w Rijadzie w poniedziałek, a także dlatego, że Europejczycy odmawiają zniesienia sankcji na eksport rosyjskiego zboża i nawozów.

Naprawdę nie ma tu żadnej tajemnicy. Putin nie gra w żadne gierki ani nie gra na zwłokę. Uważa, że ​​pomimo pewnych postępów w nawiązywaniu dialogu z Trumpem i jego administracją, na Zachodzie nadal istnieją poważne przeszkody, które uniemożliwią powrót do normalności, tj. regularne stosunki dyplomatyczne i złagodzenie sankcji.

W zeszłym tygodniu, podczas zamkniętej sesji kongresu Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców (RSPP), Putin przekazał rosyjskim liderom biznesu trzeźwiącą wiadomość dotyczącą sankcji i wojny na Ukrainie. Ostrzegł ich, aby nie spodziewali się szybkiego rozwiązania konfliktu ani szybkiego zniesienia zachodnich sankcji. Putin podkreślił, że nawet jeśli sankcje zostaną złagodzone, Zachód prawdopodobnie znajdzie alternatywne sposoby wywierania presji na Rosję. Opisał sankcje jako „mechanizm systemowej presji strategicznej”, a nie środki tymczasowe.

Putin powtórzył, że nie ma nadziei na pełny powrót do wolnego handlu, nieograniczonego przepływu kapitału ani polegania na zachodnich mechanizmach ochrony praw inwestorów. Skrytykował również zachodnie firmy, które opuściły Rosję po inwazji na Ukrainę, stwierdzając, że napotkają znaczne bariery, jeśli spróbują powrócić. Innymi słowy, Putin nie nosi różowych okularów i pozostaje ostrożny co do zachodnich intencji.

Podczas inspekcji rosyjskiego portu Murmańsk, obsługującego flotę arktyczną, Putin wygłosił następujące uwagi na temat wojny na Ukrainie :

Władimir Putin nie przebierał w słowach. Przemawiając z pokładu Archangielska, okrętu podwodnego czwartej generacji z bronią atomową i hipersonicznymi pociskami Zircon, prezydent Rosji oświadczył to, co wielu widziało od dawna: ukraińskie wojsko, wspierane przez zachodnie fantazje i pieniądze NATO, traci siłę przebicia. „Niedawno powiedziałem: »Wyciśniemy ich«. Teraz są powody, by sądzić, że ich wykończymy” – powiedział Putin oficerom marynarki, stojąc na stali, która odzwierciedla wieki rosyjskiej odporności. . . .

Przypomniał światu o seryjnych zdradach Zachodu: najpierw w przypadku porozumień mińskich, a następnie rozmów pokojowych w Stambule w 2022 r. W obu przypadkach Rosja prowadziła negocjacje w dobrej wierze. A w obu przypadkach stolice zachodnie, szczególnie Londyn, sabotowały proces. „Ich europejscy opiekunowie przekonali ukraińskie kierownictwo, że muszą kontynuować zbrojny opór… zasadniczo do ostatniego Ukraińca” – powiedział Putin, a słowa te trafiają jak oskarżenie do Hagi (jeśli zadziałały zgodnie z przeznaczeniem).

Podczas pobytu w Murmańsku Putin zaproponował również rozwiązanie mające na celu naprawienie nielegalnego rządu Ukrainy… wezwał do utworzenia tymczasowego rządu na Ukrainie pod nadzorem ONZ i wybrania neutralnych krajów w celu przeprowadzenia wyborów. Jest to po prostu powtórzenie jednego z kluczowych warunków, które Putin wyjaśnił w swoim przemówieniu do wysokich rangą dyplomatów w rosyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych w czerwcu 2024 r.… Suwerenność Ukrainy zostanie odbudowana, a nie zniszczona, ale zostanie odbudowana na fundamentach neutralności, a nie uzbrojenia NATO, i uniemożliwi neonazistom przejęcie władzy.

Chociaż te oświadczenia nie odzwierciedlają nowych propozycji ani zmiany deklarowanych celów Rosji, Putin wprowadził Noworosję do równania. Noworosja obejmuje całą wschodnią i południową Ukrainę, w tym regiony takie jak Odessa, Charków, Dniepropietrowsk i Mikołajów.

27 lutego 2025 r .: Putin oświadczył, że Rosja zintensyfikuje działania Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w Donbasie i Noworosji , co oznacza odejście od warunków zaproponowanych w czerwcu 2024 r. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow podkreślił, że Donbas i Noworosja są uważane za integralną część Rosji.

19 marca 2025 r .: Putin ogłosił Noworosję bytem rosyjskim podczas przemówienia do zarządu Prokuratury Generalnej. Odniósł się również do Odessy jako „rosyjskiego miasta”, podkreślając dodatkowo, że rozszerzy roszczenia terytorialne, jeśli Kijów nie zaakceptuje umowy na stole.

28 marca 2025 r .: Podczas spotkania z żołnierzami Putin podkreślił rosyjskie postępy w Donbasie i Noworosji , twierdząc, że 99% Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) i ponad 70% Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) zostało „wyzwolonych”. Stwierdził, że inicjatywa strategiczna leży wyłącznie w rękach sił rosyjskich.

Iran, a raczej groźba ataku Trumpa na Iran, jest dziką kartą, która może zniweczyć wysiłki na rzecz przywrócenia normalnych stosunków z Rosją. Iran odrzucił ofertę Trumpa rozpoczęcia negocjacji w zamian za zakończenie przez Iran wszelkiego wsparcia dla Hutich, Hamasu i Hezbollahu.

Według Al-Mayadeen i innych poinformowanych źródeł odpowiedź Irańczyka zawierała następujące punkty:

  1. Iran potwierdza, że ​​nie będzie negocjował bezpośrednio ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza w ramach polityki maksymalnej presji, i kategorycznie odrzuca amerykańskie podejście.
  2. Iran oświadcza, że ​​nie prowadzi negocjacji w imieniu żadnego mocarstwa regionalnego i nie dyktuje polityki zagranicznej innym państwom ani grupom, w tym jemeńskiej Ansarallah, która jest niezależnym sojusznikiem.
  3. Iran oświadcza, że ​​nie zaakceptuje „nierealistycznych warunków” Trumpa i że żądania USA są tak obszerne, że nie można ich brać pod uwagę nawet hipotetycznie.
  4. Iran jednoznacznie ostrzega, że ​​wszelkie działania militarne lub wrogie, niezależnie od tego, czy zostaną podjęte przez Stany Zjednoczone, czy któregoś z ich „pachołków”, spotkają się z irańską odpowiedzią, która obejmie wszystkie amerykańskie zasoby militarne na Bliskim Wschodzie.

Przed otrzymaniem odpowiedzi z Iranu Trump nakazał wysłanie Carrier Strike Group i bombowców B-2 do Diego Garcia. Od 28 marca 2025 r. Diego Garcia gości pięć bombowców stealth B-2 i oczekuje się dwóch dodatkowych przylotów. Te bombowce strategiczne dołączają do dwóch B-52, które zostały tam rozmieszczone rok temu.

Niektórzy analitycy, jak moi dobrzy przyjaciele Ray McGovern i Lawrence Wilkerson, uważają, że jest to część strategii negocjacyjnej Trumpa — tj. pokaz siły mający na celu wywarcie presji na Iran, aby zaakceptował umowę. Jestem mniej optymistyczny. Wierzę, że Trump został przekonany, moim zdaniem niesłusznie, że Iran nie ma wiarygodnej obrony powietrznej i że strategiczne bombardowanie Iranu mogłoby rozwiązać problem Iranu. Modlę się, abym się mylił.

Pożytki i pułapki analogii

Pożytki i pułapki analogii

Stanisław Michalkiewicz;  29 marca 2025 http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5796

18 marca prezydent Donald Trump przez bodajże dwie godziny rozmawiał przez telefon z rosyjskim prezydentem Putinem, jakby tu zakończyć wojnę na Ukrainie. Nawet nie tyle o samym zakończeniu, bo niby pierwszy krok został już uzgodniony – że będzie nim 30-dniowe zawieszenie broni, tylko o tym, jak do tego doprowadzić. Jeśli wierzyć funkcjonariuszom Propaganda Abteilung, którzy właśnie przeżywają dysonans poznawczy, czy mają bardziej nienawidzić Putina, czy przeciwnie – Donalda Trumpa – sposób jest prosty, jak budowa cepa. Rosja ma bezwarunkowo przyjąć warunki uzgodnione między delegacją USA i Ukrainy w Arabii Saudyjskiej – i tyle.

Czy jednak można wierzyć funkcjonariuszom Propaganda Abteilung z TVP, czy z TVN, a zwłaszcza – z kierowanej przez Judenrat „Gazety Wyborczej”? Oczywiście, że nie można, a kto im lekkomyślnie wierzy, ten sam sobie szkodzi, podobnie jak ten, kto serio traktuje Kukuńka. Gdyby bowiem tak było, jak utrzymują, to po co prezydent Trump miałby aż dwie godziny rozmawiać z prezydentem Putinem? Wystarczyłoby, gdyby mu powiedział: wiecie, rozumiecie, Putin, wy wykonajcie to, cośmy z Ukraińcami ustalili w Arabii Saudyjskiej, bo inaczej będzie z wami brzydka sprawa. Nawet gdyby Putin odpowiedział: tak toczno, słuszaju, Wasze Wieliczestwo – to ile by to mogło trwać? Nie dłużej, jak 3 minuty.

Skoro jednak rozmowa trwała dwie godziny, to musiało tam być coś więcej. I jeszcze tego samego dnia wyjaśniło się – co było. Otóż prezydent Putin powiedział, że owszem – ale wtedy, jak USA zaprzestaną dostarczać Ukrainie pomocy wojskowej i informacji wywiadowczych, a w dodatku – żeby spowodowały, by europejskie państwa NATO też tej pomocy zaniechały.

Ani jeden, ani drugi warunek nie jest możliwy do spełnienia. Pierwszy – bo w przeciwnym razie powstałoby wrażenie, że USA wykonują polecenia Putina – co podkopałoby ich prestiż wśród europejskich sojuszników – może z wyjątkiem Polski – a drugi – bo zwłaszcza teraz, gdy Niemcy do spółki z Francją próbują wykorzystać zaistniałą sytuację dla spełnienia własnych marzeń – nie ma mowy, by wysłuchały amerykańskich sugestii.

Toteż jedynym pewnym ustaleniem w tej rozmowie jest zapowiedź wspólnego – to znaczy – rosyjsko-amerykańskiego meczu w hokeja. Pan generał Roman Polko uważa to za „fiasko” rozmów – ale, jak zwykle zresztą – niekoniecznie musi mieć rację – o czym za chwilę.

19 marca prezydent Trump odbył podobnie dwugodzinną rozmowę z prezydentem Zełeńskim, którą obydwie strony uznały za „obiecującą”. To ciekawe, zwłaszcza w kontekście sugestii prezydenta Trumpa, że najlepszą gwarancją bezpieczeństwa ukraińskiej infrastruktury energetycznej byłoby przekazanie jej na własność Stanom Zjednoczonym. Podobno prezydent Zełeński nie ma nic przeciwko temu – ale prezydent Zełeński nie miał też nic przeciwko przekazaniu USA ukraińskich złóż mineralnych nie tylko w Donbasie, ale i na Ukrainie jeszcze nie zajętej przez Rosję.

Jak wiadomo, nic z tego na razie nie wyszło – a na dodatek krążą fałszywe pogłoski, jakoby Ukraina 16 stycznia sprzedała te złoża Angielczykom w zamian za makagigi, czyli – „stuletnie partnerstwo” ukraińsko-brytyjskie. Czyżby Ukraińcy wierzyli w jakiekolwiek partnerstwo z Anglią, a już zwłaszcza – w „stuletnie”? Gdyby to była prawda, to można by o nich powiedzieć to samo, co w latach 70-tych mówiono o Murzynach w Afryce, którzy otwierali ramiona przed Breżniewem: czarni są czerwoni, bo są jeszcze zieloni.

Być może jednak te fałszywe pogłoski dotarły już i do Donalda Trumpa, skoro w rozmowie z prezydentem Zełeńskim o minerałach nie wspomniał ani słowem, natomiast przerzucił się na atomowe elektrownie? Żeby tylko nie skończyło się tak, jak śpiewał Kazimierz Grześkowiak: „Niech mi chociaż dyferencjał dadzą!” Jak tam będzie – tak tam będzie – zwłaszcza po zaplanowanej na 23 marca rozmowie amerykańsko-rosyjskiej w Arabii Saudyjskiej.

I tu wracam do opinii pana generała Polko – że ten hokej, to „fiasko”. Pan generał jest młody i w 1972 roku, kiedy kończyła się wojna w Wietnamie, miał zaledwie 10 lat, to znaczy, że dopiero zaczynało go interesować, co też dziewczynki mają pod spódniczkami. W przeciwnym razie wiedziałby, że zakończenie wojny wietnamskiej przez prezydenta Nixona zaczęło się od „dyplomacji pingpongowej”, to znaczy – od wyjazdu do ChRL, z którą USA nie miały żadnych stosunków, amerykańskiej drużyny pingpongowej. I tak, od rzemyczka do koniczka, doszło aż do wizyty w Pekinie prezydenta Nixona, który w rozmowie z Mao Zedongiem uzgodnił zakończenie wojny wietnamskiej – co obiecał wyborcom w roku 1968 i tylko dlatego prezydenckie wybory wygrał. Skoro dyplomacja pingpongowa przyniosła takie rezultaty wtedy, to dlaczego dyplomacja hokejowa nie mogłaby przynieść pożądanych rezultatów dzisiaj?

Ale nie tylko od dyplomacji to wtedy zależało. Jak wobec tego może być teraz? We wspomnianej telefonicznej rozmowie, albo zaraz po niej i pod jej wrażeniem, prezydent Zełeński oświadczył ni stąd, ni zowąd, że Ukraina „nie zgodzi się” na rezygnację z terytoriów zajętych przez Rosję. Szkoda, że nie dodał, że „nigdy” się na to nie zgodzi, bo – po pierwsze – zabrzmiałoby to bardziej stanowczo, a po drugie – przypominałoby deklarację Stanisława Mikołajczyka, premiera RP na uchodźstwie, że Polska „nigdy” nie zgodzi się na oddanie Rosji Wilna i Lwowa. Churchill, do którego ta deklaracja była adresowana, mruknął pod nosem: Hmm, nigdy, nigdy… To jest właśnie to słowo, którego nikomu nie można zabronić wymawiać.

Podobnie było i w przypadku wojny wietnamskiej. Mimo uzgodnień w Pekinie, władze w Hanoi nagle oświadczyły, że dopóki prastarą i świętą ziemię wietnamską bezcześci swoimi buciorami chociaż jeden amerykański najeźdźca – oni do stołu rokowań nie usiądą. I cóż w tej sytuacji zrobił prezydent Nixon? Nakazał naloty dywanowe bombowców strategicznych B-52 na Północny Wietnam, że szczególnym uwzględnieniem stołecznego Hanoi i portowego Hajfongu, który wtedy pełnił rolę podobną, jak teraz – lotnisko w Jasionce. I co Państwo powiecie? Zaledwie po kilku dniach delegacja Wietnamu Północnego przygalopowała do stołu rokowań w Paryżu, chociaż prastarą i świętą ziemię wietnamską bezcześciło swoimi buciorami aż 500 tysięcy amerykańskich najeźdźców.

Najwyraźniej Klucznik Gerwazy miał wiele racji mówiąc, że „wygraj w polu, a wygrasz i w sądzie”. Zwłaszcza, gdyby w takim sądzie zasiadali członkowie sędziowskiego gangu „Wolne Sądy”, co to chyba odzyska amerykański jurgielt z USAID – zgodnie z wyrokiem tamtejszego niezawisłego sądu. Co tu dużo gadać; niezawisłe sądy przyjmują funkcję – jeszcze nie wiemy, czy gangsterskiej, czy ideologicznej międzynarodówki. Niezawiśli sędziowie wszystkich krajów – róbcie sobie na rękę! Ciekawe co w tej sytuacji wykombinuje zimny ruski czekista Putin, żeby prezydentowi Trumpowi ułatwić zakończenie wojny na Ukrainie. Bo chociaż starożytni Rzymianie powtarzali, że cuius est condere eius est tolere, co się wykłada, że kto ustanowił, (kto zaczął) ten może znieść (zakończyć)– ale – jak widzimy – w przypadku wojny wszystko się komplikuje, więc pewnie i prezydent Putin jakoś wyjdzie prezydentowi Trumpowi naprzeciw.

Stanisław Michalkiewicz

USA: Czystka w resorcie zdrowia! Jedna czwarta etatów do likwidacji

Czystka w resorcie zdrowia! Jedna czwarta etatów do likwidacji

28.03.2025 nczas/czystka-w-resorcie-zdrowia-jedna-czwarta-etatow-do-likwidacji

Robert F. Kennedy jr, Donald Trump, USA, zdrowie
Robert F. Kennedy jr. Fot. EPA/ERIK S. LESSER Dostawca: PAP/EPA.

Minister zdrowia USA Robert F. Kennedy jr. ogłosił plan „dramatycznej restrukturyzacji” agencji federalnych podległych resortowi. Przewiduje on zmniejszenie o 10 tys. liczby etatów i połączenie niektórych wydziałów w celu ograniczania wydatków budżetowych.

Resort uważa, że zmiany pozwolą zaoszczędzić 1,8 mld dolarów rocznie. Przeciwnicy tego ruchu twierdzą natomiast, że zwolnienia pracowników mogą spowolnić proces zatwierdzania leków i urządzeń medycznych oraz wydłużyć czas oczekiwania na dostęp do terapii dla pacjentów.

W kontekście wcześniejszego odejścia z ministerstwa około 10 tys. pracowników, którzy zwolnili się niedawno dobrowolnie, zapowiedziane przez Kennedy’ego kroki oznaczają zmniejszenie łącznej liczby zatrudnionych w resorcie z 82 tys. do 62 tys., czyli uszczuplenie administracji o jedną czwartą.

Przewidziano m.in. redukcję liczby pracowników Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) o 3,5 tys., Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) – o 2,4 tys. i Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH) – o 1,2 tys.

W komunikacie ministerstwa zdrowia podkreślono, że „dramatyczna restrukturyzacja” jest zgodna z rozporządzeniem wykonawczym prezydenta USA Donalda Trumpa, dotyczącym optymalizacji liczby personelu.

Make America Healthy Again

„Ta reforma będzie korzystna zarówno dla podatników, jak i dla osób, którym służy ministerstwo zdrowia. To cała amerykańska opinia publiczna, bo naszym celem jest uczynić Ameryką znów zdrową ”MAHA – oświadczył Kennedy, nawiązując do sloganu Trumpa „Make America Great Again” (MAGA).

[Make America Healthy Again]

Resort przekazał, że reforma odzwierciedla nowy priorytet, którym jest zakończenie epidemii chorób przewlekłych poprzez wysiłki na rzecz „bezpiecznej, zdrowej żywności, czystej wody i eliminacji toksyn w środowisku”.

Zaszufladkowano do kategorii O Świat | Otagowano

Friday Funnies: The Wormy Woke Apple. Nobody wants to buy rotten goods.

Friday Funnies: The Wormy Woke Apple

Nobody wants to buy rotten goods.

ROBERT W MALONE MD, MS MAR 28



The UK has gone barking mad…

UK Home Office Knife Ban

The UK Home Office has implemented several measures to address knife crime, including a ban on home deliveries of knives ordered online. Under new proposals, anyone buying a knife online will need to submit photo ID at the point of sale and again upon delivery. Companies will only be able to deliver knives to the person who bought them, and it will be illegal to leave a package containing a bladed weapon on a doorstep when no one is present. Additionally, the Offensive Weapons Act of 2019 made it illegal to possess certain dangerous knives, such as flick knives, even in private. 

The Home Office has also proposed banning the sale of long pointed kitchen knives, as these are often used in stabbing incidents. Furthermore, the government is considering banning the sale of knives to individuals under 18 and expanding the ban on possessing offensive weapons to cover educational institutions beyond schools. These measures aim to reduce the availability of knives and thus decrease the incidence of knife crimes.





























Gigant aborcyjny Planned Parenthood od lat sprzedaje ludzkie organy. A Prezydent Trump zapowiada…

Gigant aborcyjny od lat sprzedaje ludzkie organy. Prezydent Trump zapowiada zbadanie sprawy .

27.03.2025 nczas/gigant-aborcyjny-od-lat-sprzedaje-ludzkie-organy

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że „przyjrzy się” sprawie „pozyskiwania organów dziecięcych” i sprzedawania ich przez osoby mordujące nienarodzone dzieci. Szczególnie chodzi o giganta aborcyjnego Planned Parenthood, który w proceder uwikłany był już co najmniej kilkanaście lat temu.

Prezydent Trump zapowiedział, że jego administracja przyjrzy się nielegalnej sprzedaży części ciał dzieci zamordowanych w wyniku tzw. aborcji.

– To z pewnością temat, który był przedmiotem debaty od dłuższego czasu i przyjrzymy się mu, tak – powiedział Trump.

Pytanie w tej sprawie zadano po informacji, że władze zamrożą finansowanie placówek Planned Parenthood w kilkunastu stanach. Powodem decyzji było nieprzestrzeganie rozporządzeń wykonawczych administracji Trumpa w kwestii „różnorodności”.

O nielegalnym handlu organami przez Planned Parenthood mówi się od lat. Nigdy jednak korporacja nie została za to pociągnięta do odpowiedzialności.

Sprawę ujawniono publicznie. Części ciał abortowanych dzieci były sprzedawane w celu przeprowadzania na nich eksperymentów.

Po raz pierwszy o sprawie zrobiło się głośno w 2015 roku. Grupa obrońców życia Center for Medical Progress zaczęła publikować robione z ukrycia nagrania ze spotkań z personelem Planned Parenthood.

Pracownicy Planned Parenthood w swobodny sposób opisywali, jak będzie wyglądać sprzedaż części ciała. Wskazuje to, że już wcześniej się tym zajmowali.

Byliśmy bardzo dobrzy w zdobywaniu serca, płuc, wątroby, ponieważ to wiemy, więc nie zmiażdżę tej części, po prostu zmiażdżę dół, zmiażdżę górę i zobaczę, czy uda mi się to wszystko wydobyć nienaruszone – mówił pracownik sieci aborcyjnej w nagraniu wykonanym w 2014 roku.

Sprawa nie tylko wywołała oburzenie z przyczyn moralnych. Proceder łamał wiele praw federalnych. „Life Site News” przypomina, że w USA zakazane jest „świadome nabywanie, otrzymywanie lub przekazywanie jakiejkolwiek ludzkiej tkanki płodowej za wynagrodzenie”.

W efekcie publikacji nagrań w Kongresie i Senacie przeprowadzono przesłuchania w sprawie afery. W Departamencie Sprawiedliwości zaś rozpoczęto dochodzenie.

Planned Parenthood ostatecznie wymigało się od kary. Pozwano natomiast obrońców życia za publikacje, które doprowadziły do szkód w sieci. W efekcie CMP, David Daleiden i inni zaangażowani obrońcy życia zostali skazani na zapłatę 1,4 mln dolarów.

Wyścig do złóż metali ziem rzadkich

Wyścig do złóż metali ziem rzadkich

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”    25 marca 2025

Adam Grzymała-Siedlecki w swoich wspomnieniach „Rozmowy z samym sobą” opowiada m.in. o niejakim Rakowskim, właścicielu majątku Rudna.

Zadłużony po uszy, którejś wiosny sprzedał był Abramowi z Proszowic na pniu pszenicę z dwudziestu paru morgów. Następnie tę samą pszenicę na pniu sprzedał jeszcze pięciu innym kupcom zbożowym, oczywiście nie informując ich o pozostałych nabywcach. Do odbioru pszenicy wyznaczył wszystkim ten sam wrześniowy dzień.

O szóstej rano z wozami i workami zjawił się pierwszy z nabywców. Rakowski odkłada ładowanie zboża do godziny dziesiątej. Tymczasem już po godzinie przybywają dwaj następni kupcy. Po jakimś czasie zorientowali się, że wszyscy przyjechali w tym samym celu. Pędzą do właściciela majątku po wyjaśnienia, ale ten wyjaśnień odmawia, a kiedy kupcy wracają do swoich furmanek, widzą już dwóch następnych. Wreszcie zjawia się i Rakowski: – czy jest was już tu sześciu? – Jest – odpowiadają zdenerwowani kupcy.

– W porządku – Rakowski na to – na co oni podnoszą klangor: – Co jest w porządku? Jak pan dziedzic mógł coś podobnego! A kiedy ochrypli i opadli z sił, Rakowski skorzystał z chwili ciszy i powiada: – Kochani, radzę wam postąpić po Bożemu, wedle sprawiedliwości. Pszenicy zebrałem 150 korcy z ogonem; jest was sześciu, każdy zabierze po 25 korcy i hajda do domu. Oczywiście żaden z kupców, z których każdy wcześniej zapłacił za całą pszenicę, nie chce o tym nawet słyszeć. – No to nie ma innej rady – powiada Rakowski – tylko wyścig. – Co to jest wyścig?! Jaki wyścig!? – wołają zdenerwowani kupcy.

Na to Rakowski wskazał im dwie bramy, odległe od siebie o jakieś 200 kroków i powiada tak: ustawię was wszystkich sześciu przy jednej bramie, pójdę na ganek i jak strzelę z pistoletu, wy pobiegniecie do drugiej bramy, a który pierwszy dobiegnie, ten zabierze wszystkie 150 korcy. Oczywiście kupcy ani myśleli się zgodzić i znowu podnieśli klangor, ale tym razem Rakowski powiada: chciałem dla was jak najlepiej. Nie zgadzacie się – trudno; zostawiam was, sami już znajdźcie jakieś wyjście. I pożegnał ich.

Po kilku godzinach kłótni, w trakcie której charczeli nienawiścią już nie przeciwko Rakowskiemu, ale przeciwko sobie nawzajem, po południu przyszli do dziedzica, że zgadzają się na wyścig. Podkasali chałaty, Rakowski wystrzelił i wyścig ruszył. Który z orżniętych kupców wygrał i zagarnął 150 korcy pszenicy – tego autor nie podał.

—————————–

A tak się właśnie złożyło, że na półtora miesiąca przed słynną już na cały świat awanturą w Gabinecie Owalnym Białego Domu miedzy prezydentem Donaldem Trumpem, a ukraińskim prezydentem Zełeńskim, 16 stycznia w Kijowie podpisany został między Wielką Brytanią, w imieniu której podpis złożył brytyjski premier Keir Starmer i Ukrainą, w imieniu której swój podpis miał złożyć prezydent Zełeński, układ na 100 lat, o „stuletnim partnerstwie”. Wprawdzie w opublikowanym tekście układu nie ma ani słowa o żadnym odstąpieniu Wielkiej Brytanii na wyłączność ukraińskich złóż metali ziem rzadkich, tylko o całkiem innych, zupełnie niewinnych sprawach – ale przecież w opublikowanym tekście paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku też nie było ani słowa o podziale Europy Środkowej między Rzeszę Niemiecką i Związek Sowiecki – bo te uzgodnienia znalazły się w tajnej części tego porozumienia.

Czy umowa brytyjsko-ukraińska o „stuletnim partnerstwie” zawiera jakąś tajną część? Tego oczywiście się nie dowiemy, bo jak „tajna”, to tajna. Z drugiej jednak strony, jakież zagadkowe przyczyny mogłyby skłonić Wielką Brytanię do zaoferowania Ukrainie aż „stuletniego partnerstwa”? Takie partnerstwo, nawet cztery razy krótsze, musiałoby być umocnione jakimiś realnymi gwarancjami lub zachęcającymi koncesjami ze strony Ukrainy – a cóż dopiero – „partnerstwo stuletnie”?

Wielka Brytania bowiem, bez względu na to, kto akurat nią rządzi, nie jest podobna do naszego nieszczęśliwego kraju, który 2 grudnia 2016 roku podpisał z Ukrainą umowę, według której Rzeczpospolita Polska zobowiązała się do „nieodpłatnego” udostępniania Ukrainie zasobów całego państwa. Ukraina pozornie zobowiązała się do tego samego, ale zarówno kontekst sytuacyjny w roku 2016, jak i późniejsze wydarzenia, zwłaszcza związane z ukraińskim eksportem rolnym na teren Unii Europejskiej, pokazały, że o żadnej wzajemności ze strony Ukrainy nie ma mowy. Wielka Brytania z całą pewnością takiego głupstwa by nie zrobiła, podczas gdy władze naszego nieszczęśliwego kraju robią jedno głupstwo za drugim i nawet teraz – jak się okazało z buńczucznej deklaracji Księcia-Małżonka – Polska płaci za wykorzystywane na Ukrainie Starlinki, nie żądając nic w zamian.

Dopiero w tym kontekście możemy ocenić słynne „rozliczenia”. Owszem, obóz „dobrej zmiany” podobnie zresztą, jak folksdojcze obywatela Tuska Donalda, grabią, ile się da – ale w proporcji do sum, jakie poszły na darmowe futrowanie Ukrainy zarówno w postaci dostaw broni, jak i w postaci rozmaitych serwitutów nie tylko dla tego państwa, ale i jego obywateli, który pod pretekstem uchodzenia przed wojną, przeszli na utrzymanie polskich podatników, to jakieś okruszki. Okazuje się, że obóz „dobrej zmiany” Naczelnika Państwa nie może licytować się z Volksdeutsche Partei obywatela Tuska Donalda o różnicę łajdactwa, bo przez ponad roczne rządy vaginetu obywatela Tuska Donalda różnica łajdactwa się wyrównała.

Jeśli już mieliby o coś rywalizować, to już tylko o stopień głupoty – chociaż i to byłoby trudne, jako że obecną ekipę przy sterze uważam za najgłupszą od czasów Bolesława Chrobrego. Bo czyż Bolesław Chrobry ośmieliłby się wystąpić na jakimś wiecu z pomysłem tworzenia Volkssturmu, w dodatku ufundowanego na „przymusowej dobrowolności”? Tymczasem obywatel Tusk Donald, przy pochwalnym popiskiwaniu vaginess ze swojego vaginetu, nawet nie zdaje sobie sprawy z groteskowego charakteru tego pomysłu, nie bez słuszności zapewne uważając, że tubylczy Irokezi, czyli wyznawcy Volksdeutsche Partei, łykną wszystko, nawet jeszcze bardziej piramidalne głupstwa. Ale tak to już jest, jak kogoś i tak już zadowolonego ze swego rozumu, jeszcze Żydowie z warszawskiego Judenratu utwierdzą w tym mniemaniu.

Wróćmy jednak do „stuletniego partnerstwa” brytyjsko-ukraińskiego. Otóż czytamy tam, że dla Wlk. Brytanii najważniejszymi postanowieniami układu jest współpraca wojskowa na Morzu Czarnym. Morzu Azowskim i… Morzu Bałtyckim, do którego Ukraina, przynajmniej na razie, to znaczy – zanim doprowadzi Polskę do zawarcia „unii” – nie ma dostępu. Ale za 100 lat…?

Drugim co do ważności postanowieniem jest „współpraca naukowa i technologiczna” w dziedzinie „opieki zdrowotnej”, agrotechnologii, przestrzeni kosmicznej i dronów. Czy z tą „opieką zdrowotną” przypadkiem nie chodzi o wykorzystanie przez Brytyjczyków założonych na Ukrainie ośrodków produkcji broni biologicznej, dzięki której, oczywiście pod egidą WHO, można by zorganizować nową epidemię? I wreszcie – uruchomienie brytyjskiego systemu weryfikacji zboża, dzięki czemu będzie można „śledzić skradzione plony”. Na podstawie tych zapisów można by sobie pomyśleć, że Wielka Brytania okazuje Ukrainie wielkoduszność, podobną do polskiej głupoty. Oczywiście taki wniosek byłby całkowicie nieuprawniony, bo nawet teraz, już po podpisaniu owego „stuletniego partnerstwa”, Wielka Brytania Ukrainie pieniądze pożycza, a i to nie swoje, tylko odsetki z zamrożonych ruskich aktywów.

Zmierzam do tego, że według wszelkiego prawdopodobieństwa, podpisane 16 stycznia w Kijowie „stuletnie partnerstwo” zawiera tajny protokół, w którym ukryto istotę rzeczy: prezydent Zełeński, za zgodą ukraińskich oligarchów, którzy oczywiście musieli też jakoś zabezpieczyć swoje udziały w tym „partnerstwie”, zwyczajnie sprzedał Angielczykom na pniu ukraińskie złoża metali ziem rzadkich. Ile tam poszło pod stołem, kto ile wziął i gdzie schował – tego pewnie nigdy się nie dowiemy, bo jeśli Angielczykowie w dalszym ciągu otaczają mgłą tajemnicy i to mgłą w najlepszym gatunku, nawet gibraltarską katastrofę, to cóż dopiero takie rzeczy?

Oczywiście obydwie strony będą konsekwentnie szły w zaparte, oskarżając wszystkich podejrzliwców o wykonywanie obstalunków zimnego ruskiego czekisty Putina – ale nawet posłusznie oburzając się na tych ruskich agentów, nie możemy przy tym zapominać o zasadzie byłego rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, księcia Gorczakowa, który mawiał, że nie wierzy informacjom niezdementowanym. Zresztą zaprzeczenia będą skuteczne tylko do czasu rozpoczęcia przez brytyjskie firmy eksploatacji tych złóż, a następnie – przerabiania ich w Wielkiej Brytanii na rozmaite precjoza.

Z tego powodu prezydent Zełeński chociaż i przedtem a nawet teraz obiecuje prezydentowi Trumpowi, że odstąpi te złoża Stanom Zjednoczonym, jednocześnie broni się rękami i nogami przed złożeniem podpisu pod umową. Czy do awantury w Gabinecie Owalnym Białego Domu doszło dlatego, że prezydent Trump przejrzał na wylot żydowskiego kombinatora z Kijowa, że pogrywa z nim w bambuko, czy dopiero teraz, kiedy w Arabii Saudyjskiej rozpoczęły się amerykańsko-ukraińskie rozmowy, zaczyna do niego docierać, co się naprawdę stało? Jeśli tak, jeśli dopiero teraz, to znaczy, że ta cała CIA, to kupa gówna, jeszcze większa i jeszcze bardziej śmierdząca od naszej ABW.

Tymczasem dokąd prezydent Zełeński pogalopował po ratunek po waszyngtońskiej awanturze? Prosto do Londynu, gdzie premier Starmer go utulił, obdarował i obiecał, że podkręci frajerów z Europy Środkowej, żeby stanęli za nim „murem”. Toteż obywatel Tusk Donald w podskokach rozkaz wykonał, tym chętniej, że został mu wydany w obecności Reichsfuhrerin Urszuli Wodęleje, a ona ani słowem nie zaprotestowała. W tej sytuacji warto postawić sobie pytanie, czy Zełeński sprzedał te całe złoża również Niemcom – no i oczywiście, czy w tej sytuacji urządzi wyścig, jak to zrobił w swoim czasie szlagon Rakowski, czy też będzie się bał ostatecznie rozwścieczyć prezydenta Trumpa?

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Trump, Vance: “Nie obchodzą nas wrzaski władców UEuro”

Vance wywołał burzę. “Nie obchodzą nas wrzaski Europejczyków”

24 marca 2025, nie-obchodza-nas-wrzaski-europejczykow

– Jeśli będziemy musieli zainteresować się w sposób bardziej “terytorialny” na Grenlandii, to to zrobimy. Prezydenta Trumpa nie obchodzą wrzaski Europejczyków – stwierdził w wywiadzie dla FOX News wiceprezydent USA J.D. Vance.

Polityk podkreślał, że Dania nie jest dobrym sojusznikiem dla USA i “nie wykonuje swojej roboty”.

– Prezydenta Trumpa nie obchodzą wrzaski Europejczyków. Interesuje go tylko interes amerykańskich obywateli – powiedział.

Słowa Vance’a zbiegły się w czasie z wizytą jego żony na Grenlandii. Premier Grenlandii Mute B. Egede ostro potępił wizytę amerykańskiej delegacji, w której skład wchodzi druga dama USA Usha Vance. Uznał ją za “wysoce agresywną” i wskazał na zaognienie relacji z Waszyngtonem.

Wiadomo, że Usha Vance, żona wiceprezydenta JD Vance’a, ma wziąć udział w narodowym wyścigu psich zaprzęgów i “uczcić grenlandzką kulturę i jedność”. Biały Dom ogłosił, że jej podróż będzie miała charakter kulturalny, a towarzysząca jej delegacja obejrzy zabytkowe miejsca i pozna grenlandzkie dziedzictwo.

Mimo tych deklaracji Egede zarzuca Amerykanom demonstrację siły i podgrzewanie atmosfery wokół pomysłu przejęcia Grenlandii, przed którym on sam wielokrotnie przestrzegał.

Wysłannik Trumpa mówi, że pomysł, iż Rosja zaatakuje NATO, jest „absurdalny”

Wysłannik Trumpa mówi, że pomysł, że Rosja zaatakuje NATO, jest „absurdalny”

Specjalny wysłannik USA na Bliski Wschód Steve Witkoff stwierdził, że Rosja w „100%” nie chce dokonać inwazji na „Europę”. 

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 23

W wywiadzie udzielonym amerykańskiemu dziennikarzowi Tuckerowi Carlsonowi w piątek powiedział, że Rosja nie ma zamiaru dokonywać inwazji na inne kraje europejskie, odrzucając takie obawy jako „absurdalne”.

Poproszony o komentarz na temat deklaracji Wielkiej Brytanii, że jest gotowa wysłać wojska na Ukrainę, aby pomóc zagwarantować potencjalne porozumienie pokojowe między Moskwą a Kijowem, Witkoff zasugerował, że brytyjscy decydenci chcą być „jak Winston Churchill”, który ostrzegał, że „Rosjanie będą maszerować przez Europę”.

Zapytany przez Carlsona, czy jego zdaniem Rosja chce to zrobić, Witkoff odpowiedział: „W 100% nie”.

„Uważam, że to absurdalne, nawiasem mówiąc. Mamy coś takiego jak NATO, czego nie mieliśmy w II wojnie światowej” – dodał.

Moskwa również nie chce „wchłonąć Ukrainy”, według Witkoffa. 

Witkoff argumentował, że Rosja już osiągnęła swoje cele w konflikcie. „Odzyskali te pięć regionów. Mają Krym i dostali to, czego chcieli. Więc po co im więcej?”

W referendum w 2014 r., po wspieranym przez Zachód zamachu stanu w Kijowie, Krym zdecydowaną większością głosów opowiedział się za przyłączeniem do Rosji. Jesienią 2022 r. tak samo zdecydowały obwody doniecki, ługański, chersoński i zaporoski.

Wywiad Witkoffa ukazał się po tym, jak na początku tego miesiąca odbył on rozmowy twarzą w twarz z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w ramach dyplomacji mającej na celu mediację w zakończeniu konfliktu na Ukrainie. Po rozmowach zasugerował, że całkowite zawieszenie broni może zostać osiągnięte w ciągu „kilku tygodni”, dodając, że USA mogą złagodzić sankcje wobec Moskwy po osiągnięciu porozumienia.

Sunday Strip: Driving that Train off the Deep End. MEMy, nie bój się !

Sunday Strip: Driving that Train

off the deep end.

Robert W Malone MD, MS Mar 23, 2025




A word about AI.

Artificial intelligence will be the next big thing. There is no stopping that juggernaut.

So, we must learn the tools to use AI to our advantage in this fight for freedom – religious, medical, and personal.

That means insisting on standards for training data sets that include precisely what those data are and making those standards transparent to all, providing education on how to use AI at the input level, and training people to understand how AI can be corrupted.

We, the small minority protecting this country, must take it upon ourselves to learn how to use AI to our advantage.

The big truth with AI is that it is a bit like the Wizard of Oz. When you control the data (inputs), then you control the outputs – not the AI system. We can’t let the corporatists – represented by the WEF, the globalists, the administrative state – and, yes, the deep state control the inputs.

So, learn the tools, learn to play the game, and then take control of AI programs in your life and insist on transparency within the government and corporations using AI.

Because this technology isn’t going away, and it will fundamentally change how we live – like it or not.





If George can do it, so can you! <insert sarcasm>












If you have problems with that one, read this:

















Coraz mocniejsze twierdzenia, jakoby Brigitte Macron była mężczyzną, mogą poważnie zaszkodzić stosunkom [? między Stanami a Francją ? czy…]

report-claims-brigitte-macron-is-a-man-could-seriously-harm-us-french-relations

Twierdzenia, że ​​Brigitte Macron jest mężczyzną, mogą poważnie zaszkodzić stosunkom USA-Francja

Teorie spiskowe” zyskują coraz większą popularność [w kręgach zwolenników Trumpa.??]

Telegraph twierdzenia, jakoby żona Emmanuela Macrona, Brigitte Macron, była w rzeczywistości mężczyzną, mogą poważnie zaszkodzić stosunkom międzynarodowym między Stanami Zjednoczonymi a Francją.

Nie sprecyzowali jednak – dla kogo?

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 22

Według doniesień The Telegraph twierdzenia, jakoby żona Emmanuela Macrona, Brigitte Macron, była w rzeczywistości mężczyzną, mogą poważnie zaszkodzić stosunkom międzynarodowym między Stanami Zjednoczonymi a Francją.

Źródłem tego twierdzenia jest artykuł z 2021 r., który ukazał się we francuskim czasopiśmie Faits et Documents. Autor twierdzi, że 71-letnia [obecnie] pierwsza dama i jej brat Jean-Michel Trogneux to w rzeczywistości ta sama osoba

Według “teorii spiskowej” Trogneux to tak naprawdę Brigitte, która w wieku 30 lat zmieniła płeć z mężczyzny na kobietę i zaczęła “spotykać się” z Macronem, gdy on miał 15 lat, a ona 40.

Temat ten podjęła później komentatorka Candace Owens, która nazwała tę sprawę „prawdopodobnie największym skandalem, jaki kiedykolwiek wydarzył się w polityce w historii ludzkości” i nakręciła o tym serię filmów na YouTube.

Jej twierdzenia niedawno powtórzył Tucker Carlson, który początkowo powiedział, że uważał Owens za szaloną, ale „okazało się, że ma rację”.

Owens powiedziała, że ​​otrzymała listy prawne od kancelarii prawnej reprezentującej małżeństwo Macronów, w których napisano, że zarzuty są „zniesławiające” i że Brigitte nie musi udowadniać, że jest biologiczną kobietą, ponieważ „szczerze mówiąc, to nie jest twoja sprawa”.

Według nowego raportu Telegraph , który określa tę teorię jako „absurdalną”, grozi ona poważnym pogorszeniem stosunków dyplomatycznych między Ameryką a Francją. „Stosunki między Francją a Ameryką mogą stać się jeszcze bardziej chłodne” – podaje gazeta, zauważając, że „współpracownicy Trumpa” są coraz bardziej zainteresowani tą historią.

W artykule zacytowano Sandera van der Lindena, profesora psychologii społecznej na Uniwersytecie Cambridge, który zasugerował, że teoria spiskowa jest częścią rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej, choć nie przytoczono na to żadnych dowodów.

„Nie można wykluczyć, że jeśli plotka zostanie powiązana ze zwolennikami Trumpa, sprawa może się jeszcze bardziej zaostrzyć i tak już trudne stosunki między prezydentem USA a jego francuskim odpowiednikiem” – podsumowuje raport.

Relacje między oboma krajami są już napięte po tym, jak francuski polityk Raphaël Glucksmann zasugerował, że Francja powinna odzyskać Statuę Wolności jako karę za próbę Trumpa „poparcia tyranów” w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.

Sekretarz prasowa Białego Domu Karoline Leavitt odpowiedziała, że ​​gdyby nie Ameryka, Francuzi „mówiliby teraz po niemiecku”.

Artykuł w „The Telegraph” nie podważał w żaden sposób twierdzeń Owensa i Carlsona, autorzy artykułu sugerowali natomiast, że samo zgłębianie tematu jest niebezpieczne. Nie sprecyzowali jednak dla kogo?

Źródło: report-claims-brigitte-macron-is-a-man-could-seriously-harm-us-french-relations

Seven Actions that NATO Countries are Taking which Indicate that Something Really Big is Coming

[To tylko dla pokazania, jak histerię rozlewają… i ten obrazek – właściwie to leń może dalej nie przeglądać. md]

7 Actions That NATO Countries Are Taking Which Indicate That Something Really Big Is Coming

Michael Snyder Mar 20, 2025 michaeltsnyder/7-actions-that-nato-countries

If peace is on the way, why are they feverishly preparing for World War III? It appears to me that NATO countries are convinced that something really big is coming. Is there something that they know that they aren’t telling the rest of us? As I discussed yesterday, things in the Middle East are really heating up, and the conflict in Ukraine has reached a very dangerous stage. If negotiations with Russia fail, both sides are likely to significantly escalate matters in a desperate attempt to win the war, and the Russians could come to the conclusion that a final showdown with NATO has begun. We do not want the Russians to view the conflict in Ukraine in those terms, because they are already extremely paranoid and it wouldn’t take much to push them over the edge. Unfortunately, NATO countries continue to do things that will raise tensions instead of easing them. The following are 7 actions that NATO countries are taking which indicate that something really big is coming…

Michael Snyder’s Substack is a reader-supported publication. To receive new posts and support my work, consider becoming a free or paid subscriber.

#1 France is getting ready to distribute a 20 page survival manual that instructs citizens what to do if a full-blown war erupts

France is the latest country set to issue an invasion survival how-to guide for its citizens.

The 20-page booklet will give advice to French civilians on how to defend the republic in the face of an invasion by signing up to reserve units or local defence efforts.

It will also have tips on how to create a survival kit with essentials including six litres of water, canned food, batteries, and basic medical supplies.

#2 The French government is also telling their citizens to leave Iran “immediately”

French authorities on Thursday requested its citizens to immediately leave the territory of Iran.

The French Foreign Ministry has issued a warning to its citizens amid the release of one of its nationals who had been imprisoned in Iran for over 880 days.

#3 It is being reported that military planners in the UK have ordered special forces units to get ready to be sent to Ukraine…

Special Forces units were told to prepare for mobilisation to Ukraine by military planners tasked with readying forces by the Cabinet Office, according to two military sources with knowledge of the directive.

The command centre for UK military planning, the Permanent Joint Headquarters (PJHQ), was sent directives last week to begin the process for the deployment of personnel and resources.

The orders, which also applied to Special Forces reservists, put personnel on standby in order to ensure military equipment is in working order before receiving a notice to mobilise to Ukraine.

#4 Turkey has announced that it would also be willing to deploy troops to Ukraine “if needed”

Turkey would be ready to deploy troops to Ukraine as part of a broader peacekeeping mission if needed, a Turkish defence ministry source said on Thursday.

“The issue of contributing to a mission … will be evaluated with all relevant parties if deemed necessary for the establishment of regional stability and peace,” the source said.

The Russians have already stated that they will never accept NATO troops on Ukrainian soil under any circumstances.

So why are these nations preparing to send troops anyway?

#5 Poland is preparing for a showdown with Russia by “conscripting every adult male for military training”

Warsaw is preparing to face down any invasion by Vladimir Putin by conscripting every adult male for military training.

But the Eastern European nation also wants nukes and President Andrzej Duda has now said the US could send some of its arsenal to his country.

#6 The Baltic states are jointly constructing a massive defense line that includes six hundred bunkers, tank ditches, dragon’s teeth and rocket systems…

The Baltics are building a joint defence line on their border with Russia that will have some six-hundred bunkers across each border.

It will also include tank ditches, forests, dragon’s teeth, hedgehogs, and rocket systems.

Poland and the Baltics have also withdrawn an international treaty banning anti-personnel landmines as they prepare to stop an advancing Russian army in its tracks.

#7 In a letter that was delivered to the Iranians, Donald Trump has given Iran only two months to reach a peace agreement…

President Donald Trump has given Iran a two-month deadline to reach a new nuclear agreement, according to a report by Axios.

A letter sent earlier this month to Supreme Leader Ayatollah Ali Khamenei warned of consequences if Tehran continued its nuclear program while also offering renewed talks. The message, described as uncompromising, made clear that prolonged negotiations were not an option.

According to Axios, it “isn’t clear whether the two-month clock begins from the time the letter was delivered or from when negotiations start”.

Since the Iranians have already said that there will be no negotiations, I would assume that the clock started when the letter was delivered.

So the good news is that the bombing of Iran will probably not happen next month.

But if Trump is serious, there is a very good chance that it could happen before the midpoint of this year.

Meanwhile, the Ukrainians just conducted an absolutely massive drone strike on a Russian strategic bomber airfield that is located hundreds of miles from the front lines

Ukrainian forces backed by Western munitions and technology struck a major Russian strategic bomber airfield on Thursday with drones, 435 miles from the Ukrainian front lines.

The strike ignited a massive explosion and sent a huge blast of fire into the air at Engels-2 airbase in Russia.

Videos posted by Reuters showed a huge blast spreading out from the airfield and wrecking nearby cottages.

Russia reportedly called this the largest drone attack ever.

The Ukrainians keep trying to provoke the Russians into doing something really dramatic.

One of these days, the Ukrainians might just succeed.

The Russians are fed up with the government in Kyiv. If negotiations with Trump fail, I expect the Russians to bring down the hammer.

We really are right on the verge of an apocalyptic conflict with Russia, and we really are right on the verge of an apocalyptic conflict in the Middle East.

The final exit ramps for both of these conflicts are rapidly approaching, and so let us hope that global leaders make very wise decisions in the months ahead. [hi….hi… pojękuje… md]

===============================

Michael’s new book entitled “Why” is available in paperback and for the Kindle on Amazon.com, and you can subscribe to his Substack newsletter at michaeltsnyder.substack.com.

About the Author: Michael Snyder’s new book entitled “Why” is available in paperback and for the Kindle on Amazon.com. He has also written eight other books that are available on Amazon.com including “Chaos”, “End Times”, “7 Year Apocalypse”, “Lost Prophecies Of The Future Of America”, “The Beginning Of The End”, and “Living A Life That Really Matters”. When you purchase any of Michael’s books you help to support the work that he is doing. You can also get his articles by email as soon as he publishes them by subscribing to his Substack newsletter. Michael has published thousands of articles on The Economic Collapse Blog, End Of The American Dream and The Most Important News, and he always freely and happily allows others to republish those articles on their own websites. These are such troubled times, and people need hope. John 3:16 tells us about the hope that God has given us through Jesus Christ: “For God so loved the world, that he gave his only begotten Son, that whosoever believeth in him should not perish, but have everlasting life.” If you have not already done so, we strongly urge you to invite Jesus Christ to be your Lord and Savior today.

Goebbelsowska propaganda wrze z powodu pokojowych wysiłków Trumpa na Ukrainie

Niemieccy komentatorzy tracą opanowanie z powodu pokojowych wysiłków Trumpa na Ukrainie, nazywają Trumpa „despotą” stosującym taktyki „mafii”

Prawie całą niemiecką klasę polityczną i medialną można nazwać „kurczaczymi jastrzębiami” i te kurczakI p0rzebrane za jastrzębie będą dziobać Trumpa przez następne cztery lata, III RP podąża tym samym tropem.

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 22

Niemieccy komentatorzy narzekają na wtorkową rozmowę telefoniczną między prezydentem USA Donaldem Trumpem a jego rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem, której celem było zakończenie wojny i ostateczne zaprowadzenie pokoju.

Ci komentatorzy coraz częściej uciekają się do bardziej ekstremalnej retoryki przeciwko Trumpowi, nazywając go „despotą” lub oskarżając o stosowanie „mafijnych” taktyk wobec Ukrainy.

Przez cztery lata pierwszej kadencji Trumpa niemieckie gazety obsesyjnie zajmowały się Trumpem, co graniczyło z obłędem. Pierwsze strony gazet były często wypełnione wiadomościami bardziej skupionymi na USA niż na Niemczech.

Ponieważ Trump jest u władzy od nieco ponad dwóch miesięcy, ten trend może być tym razem jeszcze bardziej ekstremalny, szczególnie ze względu na wysiłki Trumpa, aby zaprowadzić pokój na Ukrainie.

Co ciekawe, żaden z tych komentatorów, pomimo ich głębokiego patriotycznego zapału do wspierania Ukrainy przeciwko złemu Putinowi, nie pojawił się nigdzie w pobliżu frontu. Zamiast tego chcą wysłać tam więcej Ukraińców, aby zginęli na wojnie, podobnie jak szef niemieckiego wywiadu Bruno Kahl otwarcie mówi, że powinno się to kontynuować — przez kolejne pięć lat, nie krócej.

Na wypadek, gdyby na Ukrainie zabrakło rekrutów, Berlin jest gotowy wysłać do walki WP III RP, samodzielnie lub w ramach “europejskiej Bundeswery”.

Źródło: german-commentators-lose-their-minds-over-trump-peace-efforts