Czym się różni morderstwo od “usługi medycznej” lub „świadczenia zdrowotnego” ?

Fundacja Pro-Prawo do życia
:
Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl>
Media opisują wstrząsającą historię. Sąd skazał na dożywocie pielęgniarkę, która w trakcie nocnych dyżurów mordowała noworodki na oddziale neonatologii poprzez wykonywanie im śmiercionośnych zastrzyków. W tym samym czasie, dokładnie w taki sam sposób, morduje się dzieci w trakcie legalnych aborcji – poprzez śmiertelny zastrzyk w ich serca.
Do tego szkoleni są lekarze-aborcjoniści. Wszystko jest zgodne z prawem i nazywa się to „usługą medyczną” lub „świadczeniem zdrowotnym”. Otumanione propagandą społeczeństwo nie potrafi dostrzec wpływu tych praktyk na stosunek pielęgniarek i lekarzy do innych dzieci oraz braku różnicy pomiędzy zamordowaniem dziecka przed i po urodzeniu. Dlatego musimy organizować kolejne akcje budzące świadomość i sumienia Polaków.Skąd się biorą zbrodnie? [foto]33-letnia Lucy Letby została skazana na dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Letby została uznana winną zamordowania siedmiorga noworodków oraz usiłowania zabójstwa sześciu innych dzieci w szpitalu w Chester w Wielkiej Brytanii. Władze szpitala były zaniepokojone wzrostem zgonów wśród dzieci na oddziale, do których dochodziło najczęściej podczas dyżurów Letby. Okazało się, że kobieta wykonywała noworodkom śmiertelne zastrzyki, wstrzykując dzieciom insulinę. O sprawie piszą liczne media na świecie, w tym również polskojęzyczne. Proces Letby relacjonuje m.in. Gazeta Wyborcza, która podaje argumentację prowadzącego proces sędziego: „działałaś w sposób, który był całkowicie sprzeczny z normalnymi ludzkimi instynktami (…) To była okrutna, wykalkulowana i cyniczna akcja mordowania najmniejszych i najbardziej bezbronnych dzieci.” Mówił cytowany przez Wyborczą sędzia James Goss. 

Nie jest to pierwszy przypadek morderstw i skandalicznego traktowania dzieci w brytyjskich szpitalach. Media zastanawiają się, jak mogło dojść do tych okrutnych zabójstw. Zastanawiają się, ale nie przychodzi im do głowy oczywiste wyjaśnienie. W Wielkiej Brytanii co roku zabija się poprzez aborcję ok. 200 000 dzieci w fazie prenatalnej. Jest to niezwykle rozpowszechniony, krwawy proceder. Dzieci w szpitalach abortuje się m.in. za pomocą zastrzyku z chlorku potasu i nazywa się to oficjalnie „usługa medyczną”. Czym różni się ta „usługa medyczna” od morderstw dokonanych przez pielęgniarkę Lucy Letby na noworodkach? Tym, że jej ofiary były o kilka tygodni starsze. Dziennikarzom, komentatorom, mędrcom ze środowisk lekarskich i licznym „autorytetom moralnym” nie przychodzi do głowy, że zabijanie noworodków nie różni się moralnie od zabijania dzieci w łonie matki, a technicznie jest łatwiejsze. Dziesiątki tysięcy lekarzy i pielęgniarek są szkolone od dziesięcioleci w zabijaniu prenatalnym, a społeczeństwo nie potrafi dostrzec wpływu tych praktyk na stosunek pielęgniarek i lekarzy do innych dzieci. W szpitalach w Polsce rośnie liczba legalnych aborcji na dzieciach. Gizela Jagielska, wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, w którym obecnie dokonuje się największej liczby aborcji w Polsce, publicznie pochwaliła się, że aborcji w jej placówce dokonuje się m.in. poprzez wykonywanie dzieciom w łonach matek zastrzyku z chlorku potasu w serca.
Takich aborcji dokonuje się w Oleśnicy m.in. na dzieciach podejrzanych o zespół Downa. Jagielska nazywa to „podstawowym świadczeniem medycznym”, a za aborcje dokonywane w polskich szpitalach płaci NFZ z moich i Pana podatków. Środowisko medyczne w ogóle na to nie reaguje. Nie reagują również politycy. Media głównego nurtu oburzają się mordowaniem noworodków, intensywnie promując jednocześnie morderstwa prenatalne poprzez aborcje.
Wydaje się, że dostrzeżenie związku między zabójstwem dziecka tuż przed narodzeniem, a mordowaniem noworodków, przekracza możliwości intelektualne większości dziennikarzy, polityków, ekspertów oraz wpływowych lekarzy z instytucji takich jak Naczelna Izba Lekarska czy Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników, a także dużej części społeczeństwa otumanionego aborcyjną i eugeniczną propagandą. 

Właśnie dlatego nasza Fundacja organizuje w całej Polsce niezależne kampanie informacyjne, za pomocą których docieramy do naszego społeczeństwa z prawdą o aborcji. Jesteśmy obecni m.in. pod szpitalami, w których dokonuje się aborcji na dzieciach i domagamy się natychmiastowego zaprzestania tego barbarzyńskiego procederu. Wielu ludzi, którzy spotykają się z nami w trakcie naszych akcji ulicznych, daje wyrazy swojego poparcia dla naszych działań. Wiele osób dołącza do nas i pomaga nam organizować kolejne kampanie w swoich miejscowościach, dzięki czemu możemy docierać do tysięcy nowych Polaków. Jednak wiele innych osób na widok naszych akcji wpada w gniew i wściekłość. Takie reakcje mogłyby być zrozumiałe, gdyby odnosiły się do procederu mordowania dzieci. Tymczasem jednak takie osoby w zdecydowanej większości nie czują się oburzone okrutnym zabijaniem dzieci poprzez aborcję, lecz tym, że my publicznie mówimy prawdę o aborcji i się jej sprzeciwiamy. Kilku naszych rozmówców, którzy podeszli do nas w trakcie akcji na ulicy, na zadane im pytanie wprost przyznało, że nie przeszkadza im wstrzykiwanie dzieciom chlorku potasu w serce, lecz to, że muszą o tym słuchać! Nikt nie lubi być konfrontowany z czymś, co zakłóci jego „święty spokój” i naruszy jego „strefę komfortu”, jaką w tym przypadku jest przekonanie, że aborcja jest czymś dobrym i właściwym, do czego każda kobieta ma rzekome „prawo”. Do czego w praktyce prowadzi taka konfrontacja? 
Nasz wolontariusz Adam, odpowiedzialny za koordynację akcji pod szpitalem w Oleśnicy, usłyszał w ostatnim czasie 3 wyroki skazujące na 3 000 zł grzywny za głoszenie prawdy o aborcji pod tą placówką. W ocenie sądów, nasze działania ostrzegające przed konsekwencjami aborcji „naruszyły spokój” personelu szpitala, który wezwał na nas policję. Dokonywanie aborcji w tym szpitalu, w tym aborcji na dzieciach z podejrzeniem zespołu Downa, nie narusza spokoju jego pracowników. Gdy dzieciom w trakcie aborcji wykonuje się zastrzyki śmierci, nikt nie bije na alarm. Za to prawda o aborcji porusza ich sumienia tak bardzo, że prześladują naszych wolontariuszy. Z kolei inne osoby, karmiące się aborcyjną propagandą w mediach, niemal automatycznie uruchamiają gniew i agresję na widok naszych akcji, atakując nas w trakcie kampanii ulicznych. W ostatnim czasie doszło do szeregu napadów na kierowców naszych furgonetek. Regularnie dostajemy groźby sugerujące podpalenie kolejnych naszych pojazdów. Bez przerwy dochodzi także do napadów na naszych wolontariuszy w trakcie akcji ulicznych, jak np. w Elblągu, gdzie na grupę modlących się o powstrzymanie aborcji osób rzucił się agresywny mężczyzna. Pomimo prześladowań, szykan i trudności, które nas spotykają, musimy organizować kolejne akcje i za ich pomocą budzić sumienia i kształtować świadomość Polaków, w tym lekarzy, którzy dokonują aborcji na dzieciach. 
Aborcjoniści w każdej chwili mogą się zmienić i nawrócić. Muszą tylko stanąć w prawdzie. W tym celu głosimy prawdę w przestrzeni publicznej i przypominamy o niej.Akcja informacyjna na ulicy [foto]O naszych akcjach pod szpitalem w Oleśnicy jest bardzo głośno w lokalnych mediach oraz w okolicy. Działamy także pod innymi placówkami w całej Polsce. W ten sposób nie tylko docieramy do kolejnych osób z prawdą o aborcji, ale także wywieramy wpływ i presję na powstrzymanie mordowania dzieci. Wciąż spływają do nas informacje od kolejnych szpitali, które potwierdzają, że wykorzystują lukę w prawie i dokonują aborcji na dzieciach. Potwierdziliśmy, że aborcje są wykonywane m.in. w szpitalach w: Szczecinie, Gdańsku, Elblągu, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Jeleniej Górze i Warszawie. 
Potrzebujemy nowych plakatów, transparentów i bannerów, aby za ich pomocą poinformować Polaków o tym, co dzieje się za murami tych placówek i zmobilizować kolejne osoby do włączenia się w działania przeciwko aborcji. Chcemy także przeprowadzić kolejne akcje z użyciem furgonetek, przyczep i lawet wyposażonych w wielkoformatowe plakaty ujawniające praktyki, do jakich dochodzi w tych szpitalach. Potrzebujemy na te działania ok. 9 000 zł. 
Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby wesprzeć organizację akcji ujawniających prawdę o aborcji dokonywanych w polskich szpitalach i dotrzeć z ostrzeżeniem przed konsekwencjami aborcji do tysięcy kolejnych Polaków.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
===================================
Zabijanie niewinnych dzieci poprzez zastrzyki śmierci wykonywane w ich serca – takie praktyki powinny kojarzyć się z eksperymentami medycznymi dokonywanymi na więźniach w obozach koncentracyjnych. Tymczasem jest to „usługa medyczna” sponsorowana przez NFZ z naszych podatków, coraz bardziej powszechnie przeprowadzana w polskich szpitalach. Musimy działać aby to powstrzymać i uczynić aborcję czymś nie do pomyślenia dla Polaków. Konieczne do tego są kolejne akcje informacyjne, odsłaniające prawdę o aborcji i kształtujące sumienia społeczeństwa. Bardzo Pana proszę o wsparcie tych kampanii.
Serdecznie Pana pozdrawiam,Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl

Czworo Algierczyków w areszcie za gwałt i morderstwo 12-letniej dziewczynki w Paryżu.

Czworo Algierczyków w areszcie za gwałt i morderstwo 12-letniej dziewczynki w Paryżu.

Podejrzani o zabójstwo

Par Aylan Afir / 17 octobre 2022

algeriens-meurtre-fillette

Wciąż pojawiają się nowe informacje na temat morderstwa 12-letniej dziewczynki, do którego doszło w piątek 14 października w 19. dzielnicy Paryża. Według francuskiej prasy, czworo zatrzymanych podejrzanych urodziło się w Algierii. Są to dwie siostry i dwóch mężczyzn, z których jeden jest „bliskim” jednej z sióstr.

Morderstwo wstrząsnęło całym Paryżem. Ofiara, Lola, została znaleziona przez bezdomnego w plastikowym bagażniku około godziny 23-ciej. Było to przed blokiem, w którym mieszkała. Sekcja zwłok, przeprowadzona następnego dnia, wykazała śmierć przez uduszenie z poważnymi ranami na szyi.

Śledztwo ujawniło niejaką Dahbię B., która została zauważona przez kamery monitoringu. Była ostatnią osobą, która widziała Lolę żywą. Widziano ją wchodzącą do rezydencji z ofiarą, a następnie wychodzącą samotnie. Wszystko to w dniu morderstwa. Młoda Algierka ma zostać przebadana pod kątem “potencjalnych zaburzeń psychicznych”, według źródeł bliskich śledztwu cytowanych przez francuską prasę.

Czworo Algierczyków w areszcie za gwałt i morderstwo Loli

Według relacji naocznych świadków, młoda kobieta opuściła dom z dwiema walizkami, które załadowała do samochodu. Poprosiła nawet przechodniów o pomoc w niesieniu plastikowego bagażnika. Walizka zawierająca młodą ofiarę była poplamiona krwią i mocno wybielona chemicznie, czyszczona.

Dahbia B. została aresztowana następnego dnia w Bois-Colombes, Hauts-de-Seine, na północny zachód od Paryża. Została zatrzymana wraz z 5 innymi osobami. Bezdomny, który odkrył ciało i inna osoba zostali zwolnieni bez postawienia zarzutów. Jednak młoda Algierka, jej starsza siostra i dwóch innych mężczyzn, wszyscy urodzeni w Algierii, zostali zatrzymani w areszcie policyjnym w sprawie “zabójstwa nieletniej poniżej 15 roku życia w związku z gwałtem popełnionym z aktami tortur i barbarzyństwa” oraz “gwałtu na nieletniej poniżej 15 roku życia z aktami tortur i barbarzyństwa oraz ukrywania zwłok”, według źródeł sądowych cytowanych przez Libération1.

Zgodnie z nagraniem kanału telewizyjnego, sąsiad był świadkiem tej sceny. Kiedy Dahbia B. odkryła, że mała Lola znajduje się w plastikowym bagażniku, zaczęła biec z telefonem, krzycząc: “On to zrobił! On to zrobił!” Jest to kolejna wskazówka, że młoda kobieta nie jest bezpośrednim sprawcą zbrodni przeciwko małej Loli, ale jest to również wskazówka, że wie, kto popełnił morderstwo.

Holandia pozwala zabijać nawet noworodki [eutanazja] „ze względu na jakość życia”. Minister Kuipers cieszy się.

Holandia pozwala zabijać nawet noworodki [eutanazja] „ze względu na jakość życia”. Minister Kuipers cieszy się.

Holenderskie przepisy dotyczące eutanazji obejmują dzieci poniżej 12 roku życia.

Po – i tylko po – zabiciu dziecka, prokuratura i komisja rewizyjna dokonają przeglądu zdarzenia w celu ustalenia, czy zostało ono przeprowadzone z należytą starannością.

=============================

Michael Haynes dutch-euthanasia-laws-extend-to-children

Holandia przoduje w programie „kulturowego samobójstwa”, a ustawodawcy zatwierdzili eutanazję dla dzieci poniżej 12 roku życia. W ogłoszeniu z 14 kwietnia holenderski minister zdrowia Ernst Kuipers napisał, że środki te będą skierowane do “nieuleczalnie chorych dzieci, które cierpią beznadziejnie i nieznośnie, u których opcje opieki paliatywnej nie są wystarczające, aby złagodzić cierpienie i u których oczekuje się śmierci w dającej się przewidzieć przyszłości”.

[Przecież Ten WARUNEK dotyczy WSZYSTKICH LUDZI.. md]

Z powodu tej zmiany obywatele Holandii mogą być legalnie zabijani na każdym etapie życia: w łonie matki poprzez aborcję, w młodości poprzez eutanazję, a na późniejszych etapach życia poprzez wspomagane samobójstwo lub eutanazję.

========================

Co przewiduje nowe prawo?

Obecne przepisy – program przerywania ciąży i przerywania życia noworodków – zostały zmienione, aby objąć dzieci w wieku od 1 do 12 lat. Jak zauważono, argumentował, że miałoby to wpływ na “nieuleczalnie chore dzieci, które cierpią beznadziejnie i nie do zniesienia, u których opcje opieki paliatywnej nie są wystarczające, aby złagodzić cierpienie i u których oczekuje się śmierci w dającej się przewidzieć przyszłości”.

Ustawodawstwo dodaje, że lekarz musi “w pełni” poinformować dziecko [roczne!! md] i rodziców o rzekomym “beznadziejnym i nieznośnym” cierpieniu. Co więcej, lekarze i rodzice powinni przekazać dziecku (w wieku od 1 do 12 lat) w “sposób odpowiedni do jego zrozumienia”, że “zakończenie życia jest jedyną rozsądną możliwością usunięcia cierpienia”.

Minister Kuipers dodał, że spodziewa się od 5 do 10 dzieci “dotkniętych” w ten sposób każdego roku – czyli legalnie zabijanych przez państwo.

“Cieszę się, że po intensywnych konsultacjach ze wszystkimi zaangażowanymi stronami doszliśmy do rozwiązania, dzięki któremu możemy pomóc tym nieuleczalnie chorym dzieciom, ich rodzicom, a także ich lekarzom” – oświadczył minister zdrowia.

Rzecznik holenderskiego ministerstwa zdrowia dodał, że jeśli dziecko nie może wyrazić zgody na uśmiercenie, jego rodzice mogą to zrobić.

Po – i tylko po – zabiciu w ten sposób każdego dziecka, prokuratura i komisja rewizyjna dokonają przeglądu zdarzenia w celu ustalenia, czy zostało ono przeprowadzone z należytą starannością i zgodnie z procedurą prawną.

Holandia i eutanazja: Wcześniejsze przepisy

Jeszcze przed wprowadzeniem nowych poprawek, w Holandii obowiązywały już przepisy dotyczące zabójstw małych dzieci.

Od 2002 roku Holandia zatwierdziła legalną eutanazję dla osób, w tym dzieci w wieku 12 lat i starszych. W przypadku dzieci w wieku od 12 do 16 lat wymagana jest zgoda rodziców na ich zabicie. Jednakże nieletni powyżej 16 roku życia są uznawani za prawnie zdolnych do podejmowania własnych decyzji.

Ustawa z 2002 r. o zakończeniu życia na życzenie i wspomaganym samobójstwie (procedury odwoławcze) stanowi, że dana osoba musi doświadczać “nieznośnego cierpienia” i nieuleczalnej choroby.

Zgodnie z niesławnym protokołem z Groningen z 2004 r., dzieci poniżej pierwszego roku życia mogą zostać poddane eutanazji, jeśli zostanie uznane, że istnieje “pewna” diagnoza “beznadziejnego i nieznośnego cierpienia”. Na papierze muszą być spełnione inne wymogi, w tym świadoma zgoda rodziców.

W 2013 r. holenderscy lekarze bronili protokołu w Journal of Medical Ethics, mówiąc: “Postanowiliśmy stworzyć protokół, który pomógłby nam wybrać eutanazję, jeśli byłoby to właściwe w przyszłych przypadkach”.

Ustalili oni pięć warunków regulujących praktykę eutanazji noworodków. Są to: (1) diagnoza i rokowania muszą być pewne, (2) beznadziejne i nieznośne cierpienie musi być obecne, (3) potwierdzająca druga opinia niezależnego lekarza, (4) oboje rodzice wyrażają świadomą zgodę i (5) procedura musi być przeprowadzona ostrożnie, zgodnie ze standardami medycznymi.”

Lekarze dodali, że do 2013 r. 60% zgłoszonych przypadków eutanazji dzieci poniżej 1. roku życia stanowiły “niestabilne dzieci z nieuchronną śmiercią, podczas gdy pozostałe 40% dotyczyło stabilnych noworodków [poddanych eutanazji] ze względu na jakość życia”.

Aborcja w tym kraju jest również powszechnie dozwolona. Zalegalizowana w 1984 roku, aborcja jest prawnie dozwolona z dowolnego powodu do 24 tygodnia ciąży matki. Po tym czasie aborcja jest technicznie nielegalna, ale dozwolona, ponieważ nie jest ścigana, jeśli spełnione są różne powody, w tym:

Matka pragnąca aborcji z powodu “fizycznego lub psychicznego cierpienia” związanego z ciążą.

Dziecko cierpi z powodu “obecnego lub przewidywalnego beznadziejnego cierpienia”.

Przy takim zakresie przepisów dotyczących holenderskich obywateli w łonie matki i na późniejszych etapach życia, jedyną grupą wiekową chronioną przed zabiciem przez państwo były dzieci w wieku od 1 do 12 lat. Nadchodzące zmiany w przepisach dotyczących eutanazji zapewnią, że śmierć sponsorowana przez państwo będzie dostępna dla wszystkich grup wiekowych.

Zmiany prawne wywołały oburzenie wśród działaczy pro-life. Rzeczniczka Right To Life UK Catherine Robinson zauważyła, że “każdy kraj, który wprowadził eutanazję, stopniowo usuwał zabezpieczenia”. “Holandia nie jest wyjątkiem” – dodała – “i dowodzi, że po wprowadzeniu takich przepisów prawie zawsze następuje rozszerzenie kryteriów, co naraża życie bezbronnych osób”.

Kanadyjski działacz pro-life Alex Schadenburg – dyrektor wykonawczy Euthanasia Prevention Coalition – napisał, że rozszerzenie protokołu z Groningen na dzieci w wieku od 1 do 12 lat oznacza, że “dojdzie do śmierci w wyniku eutanazji dzieci, które mogą mieć uleczalne schorzenia”.

Kampania medialna i liczby zgonów

Proponowane zmiany w holenderskich przepisach dotyczących eutanazji są forsowane przez rząd i mają zostać wydane w drodze rozporządzenia ministra. W związku z tym nie będą one wymagały szerszego zatwierdzenia przez holenderski parlament, ponieważ przyjmą formę niewielkiej zmiany istniejącego prawa.

Promowanie zabijania dzieci nie jest nowym wydarzeniem, ale w rzeczywistości stanowiło część wielu zmian w holenderskim prawie.

Po miesiącach debat rząd ogłosił w 2020 r., że dzieci poniżej pierwszego roku życia będą wkrótce legalnie zabijane.

Ówczesny minister zdrowia Hugo de Jonge bronił tego posunięcia jako czegoś, co przyniosłoby korzyści “niewielkiej grupie nieuleczalnie chorych dzieci, które cierpią bez nadziei i doznają nieznośnego cierpienia”.

Wskazał na badanie, argumentując, że “pokazuje ono, że istnieje potrzeba aktywnego zakończenia życia wśród lekarzy i rodziców nieuleczalnie chorych dzieci, które cierpią beznadziejnie i nieznośnie i umrą w dającej się przewidzieć przyszłości”.

“W niewielkiej liczbie przypadków opieka paliatywna nie jest wystarczająca”, argumentował minister. “Z tego powodu niektóre dzieci niepotrzebnie cierpią bez nadziei na poprawę”.

Po tym ogłoszeniu uruchomiono petycję sprzeciwiającą się temu posunięciu, w której czytamy: “Innymi słowy, prawo chroniłoby lekarzy, którzy są gotowi zabijać chore dzieci”. Do tej pory zebrano pod nią ponad 100 000 podpisów.

Zmiana prawna wprowadzona przez ministra de Jonge nie nastąpiła w przewidywanym terminie, co oznacza, że jego następca, minister Kuipers, otrzymał obowiązek rozszerzenia prawa.

Podczas gdy Kuipers argumentował, że jego nowa zmiana prawna doprowadzi do śmierci “tylko” od 5 do 10 dzieci, statystyki wskazują na znaczny i stały wzrost liczby osób zabitych w wyniku eutanazji lub wspomaganego samobójstwa.

Oficjalne dane z 2021 r., opublikowane przez Regionalny Komitet ds. Przeglądu Eutanazji (RTE), ujawniły, że eutanazja stanowiła 4,5% wszystkich zgonów w kraju, z 7 666 zabitymi osobami. Liczba ta została opisana jako “najwyższa w historii”.

Liczba ta znacznie wzrosła (o 13,7%) w ciągu następnych dwunastu miesięcy, a 5,1% zgonów przypisano eutanazji w 2022 r., ustanawiając tym samym nowy rekord drugi rok z rzędu. Łącznie odnotowano 8 720 zgonów w wyniku eutanazji.

Rzeczywiście, dane z 2022 r. ujawniają niepokojący trend przyspieszonego wzrostu liczby osób zabitych w wyniku eutanazji, ponieważ wcześniej roczny wzrost wynosił 10%, podczas gdy w 2022 r. wzrost wyniósł 13,7%.

Z tej liczby około 288 osób z demencją zostało zabitych w drodze eutanazji.

Tak więc Holandia, kierowana przez polityków skupionych na zabijaniu holenderskiej ludności, wkrótce zezwoli na mordowanie niewinnych istot ludzkich na każdym etapie życia, od łona matki po starość.

Zgony nastolatków krótko po szprycy. Propagandowy bełkot – rządowych przecież – propagandystów „Szczepimy się”.

[Zbóje i zbrodniarze, w tym patologiczni, byli zawsze. Ludzie, narody powołały – przed tysiącleciami już – władze, by przed nimi broniły. Jakich określeń – mocnych ale sprawiedliwych – użyć, gdy to „reprezentanci władzy”, przez nas „wybranej” [cudzysłów – bo od dziesięcioleci ukazujemy oszustwo wyborów „proporcjonalnych”] prowadzą do masowych medycznych morderstw – i są BEZKARNI? Skala pojęć potępiających jest przecież ograniczona. Mirosław Dakowski]

====================

https://nczas.com/2022/02/16/zgon-nastolatkow-krotko-po-szprycy-opublikowano-autopsje-ostra-wymiana-zdan-doktora-witczaka-z-szczepimy-sie/

Opublikowano autopsję. Ostra wymiana zdań doktora Witczaka ze „Szczepimy się”

Opublikowano autopsję histopatologiczną dwóch nastolatków zmarłych trzy i cztery dni po przyjęciu drugiej dawki szczepionki przeciwko covidowi firmy Pfizer. Wyniki budzą duże emocje w mediach społecznościowych. Na Twitterze „starli się” dr Piotr Witczak i rządowy profil „Szczepimy się”.

Dwaj nastoletni chłopcy zmarli trzy i cztery dni po przyjęciu drugiej dawki covidowej szczepionki. Znaleziono ich martwych w łóżku.

Jak czytamy w raporcie, jeden z chłopców skarżył się na ból głowy i rozstrój żołądka, ale trzeciego dnia po szczepieniu poczuł się lepiej. Niestety, czwartego dnia się już nie obudził.

Wskazano, że zmarły nie miał wcześniej problemów zdrowotnych. Wiadomo, że rok wcześniej wziął przepisaną na receptę dekstroamfetaminę z powodu zespołu nadpobudliwości psychoruchowej, ale ostatnio leku już nie przyjmował. Wymaz podczas sekcji zwłok (test RT-PCR) nie wykrył zakażenia wirusem SARS-COV-2.

Drugi chłopiec nie miał żadnych dolegliwości, żadnych wcześniejszych problemów zdrowotnych. Wymaz podczas sekcji zwłok (test RT-PCR) także nie wykrył zakażenia wirusem SARS-COV-2.

Stwierdzono, że obaj zmarli w wyniku zapalenia mięśnia sercowego. Najważniejszy z wniosków naukowców stanowi, że uszkodzenie mięśnia sercowego po szczepieniu Pfizerem u dwóch zmarłych nastoletnich chłopców różni się od typowego zapalenia mięśnia sercowego i ma obraz najbardziej przypominający kardiomiopatię stresową (toksyczną) za pośrednictwem katecholamin.

Dr Piotr Witczak kontra „Szczepimy się”

Wyniki autopsji zmarłych trzy i cztery dni po szczepieniu nastolatków udostępnił w mediach społecznościowych dr Piotr Witczak.

Doczekał się odpowiedzi ze strony „Szczepimy się”. Konkluzja rządowego profilu jest taka, że powyższa autopsja wciąż nie stwierdza jednoznacznie, że chłopcy zmarli przez szczepionki.

Wskazana publikacja stanowi jedynie opis przypadku. Nie można tego jednak jednoznacznie interpretować jako związku ze szczepieniem. Wiemy, że po podaniu szczepionek mRNA mogą występować ciężkie zdarzenia niepożądane pod postacią zapalenia mięśnia sercowego, gdzie stwierdzono prawdopodobny związek. Takie przypadki występują jednak skrajnie rzadko. Publikacja nie mówi o niczym innym tylko wystąpieniu w krótkim czasie po szczepieniu zgonu, który nie podlega dotychczasowej definicji ciężkiego NOP pod postacią zapalenia mięśnia sercowego” – czytamy w odpowiedzi profilu „Szczepimy się”.

Dr Witczak nie wytrzymał i w ostrzejszych słowach odpowiedział rządowemu profilowi prowadzonemu przez marketingowców.

„Wasza groteskowa działalność ma odwrotny skutek… ludzie tracą zaufanie” – napisał najpierw dr Witczak.

Po czym dodał: „Dwóch zdrowych nastolatków bez wcześniejszych problemów z sercem umiera w łóżku kilka dni po szczepieniu. Autopsja wskazuje na indukowane szczepieniem uszkodzenie serca. Ale „Szczepimy się” wie lepiej. Czy ktoś za ten propagandowy bełkot kiedykolwiek odpowie?” – pyta dr Witczak.

Największa w Polsce aborcyjna grupa przestępcza, bandyci pomogli zamordować polskie dziecko w 37 tygodniu ciąży

Największa w Polsce aborcyjna grupa przestępcza, bandyci pomogli zamordować polskie dziecko w 37 tygodniu ciąży, czyli praktycznie w terminie porodu!

Pochwaliła się kolejną zbrodnią. Kinga Małecka-Prybyło <pomagam@stopaborcji.pl

„Każdy powód do aborcji jest dobry” – mówią aborcyjni przestępcy, publicznie szczycąc się morderstwem na maluszku w wieku noworodka. Tożsamość tych zabójców jest powszechnie znana. Gdzie jest zatem policja i prokuratura? Dlaczego nie ścigają zbrodniarzy? Znamy szczegóły tej sprawy.

Tzw. Aborcyjny Dream Team (aborcyjna drużyna marzeń), największa w Polsce zorganizowana grupa przestępcza namawiająca Polki do nielegalnych aborcji, pomogła niedawno w zamordowaniu dziecka w 37 tygodniu ciąży.

Takiego maluszka zabija się albo poprzez wstrzyknięcie mu trucizny, która powoduje zatrzymanie akcji serca, albo poprzez wywołanie porodu (w terminie którego w zasadzie znajduje się już jego matka) i zamordowanie go poprzez uduszenie, zagłodzenie lub wyziębienie na śmierć.

Mafijna organizacja, którą kierują Justyna Wydrzyńska, Natalia Broniarczyk i Karolina Więckiewicz, po raz kolejny dokonała więc wyjątkowo barbarzyńskiej zbrodni. Aborcjonistki chwalą się tym publicznie i przekonują, że nie zrobiły nic złego bo przecież „aborcja jest OK” i „każdy powód do aborcji jest dobry”. W internecie wtóruje im tysiące sympatyków, którym aborcyjna propaganda całkowicie wypaczyła już sumienia:

„Technicznie to wywołano wcześniejszy poród. Widocznie były ku temu powody (…) Róbcie swoje. Jesteście potrzebne.” -Napisała jedna z fanek aborcyjnych przestępców podkreślając, że nie było tu mowy o aborcji, a po prostu zamordowaniu noworodka.

„W pełni się zgadzam. Nikt nie ma prawa oceniać, a tym bardziej żądać podania powodu. Przecież o to walczymy – do wolności wyboru. Owszem, rozumiem, że to w wielu osobach wywołuje dużo emocji i kontrowersji, bo przecież to aż 37 tc, tak niewiele zostało do samego porodu, przecież to już w pełni dziecko, itp. (…) Ta kobieta ma prawo nie rodzic, nawet gdyby to było „widzi mi się”. – Pisze inna Polka, która poparła zabicie dziecka.

„Musimy pamiętać że każda z nas na wybór … Nie nam oceniać czy to późno.. czy powinna urodzić .. ważne że udało się pomyślnie zakończyć ciążę” – Napisała inna kobieta, dla której ciąża zakończyła się „pomyślnie” – czyli zamordowaniem dziecka w momencie porodu.

Waśnie do tego prowadzi propaganda cywilizacji śmierci, która za pomocą mediów rozlewa się po Polsce – do akceptacji mordu na noworodkach oraz na wszystkich innych ludziach, którzy zostaną uznani za niepotrzebnych, zbytecznych, nadliczbowych lub nieplanowanych.

Nasza Fundacja ostrzega przed tym od dawna. Gdy trzy lata temu informowaliśmy, że w Nowym Jorku zalegalizowano aborcję w 9 miesiącu ciąży w momencie porodu, dla wielu osób była to bardzo szokująca, ale jednocześnie odległa od Polski rzeczywistość. My już wtedy przestrzegaliśmy, że zabijanie wszystkich niechcianych i niepotrzebnych ludzi to oczywista i nieuchronna konsekwencja upowszechniania aborcji. Dzisiaj widzimy, że w praktyce to już się dzieje w Polsce. To jednak nie wszystko.

Dzięki ogromnemu wsparciu medialnemu, postulat mordowania noworodków spotyka się w Polsce z coraz większym poparciem.

– „Super!”

– „Dziękuję za to, co robicie”

– „Jedyne słuszne podejście! Brawo”

– „Bardzo mądrze i bardzo dobrze”

– „Dziękuję Wam za to że jesteście i za to co robicie”

To tylko niektóre z setek komentarzy Polaków, które ukazały się pod wpisem przestępców, którzy pomogli zamordować dziecko w 37 tygodniu ciąży. Nie ma tu mowy o żadnym „zlepku komórek”, dla wszystkich jest jasne, że zabito dziecko w terminie porodu. Pomimo tego, ludzie to popierają, gdyż tak nakazuje im myśleć aborcyjna propaganda. Na innej aborcyjnej grupie ktoś to publicznie zauważył pisząc, że takie dzieci są przecież duże i zdolne do samodzielnego życia. Wie Pan co odpowiedzieli aborcyjni przestępcy?

No i co z tego? (…) Wiele osób podejmujących decyzje o aborcji w zaawansowanej ciąży ma tę wiedzę, ale mimo to decyduje się przerwać ciążę. I mają prawo podejmować te decyzje. (…) Aborcja powinna być dostępna tak szybko, jak to możliwe i tak późno, jak to potrzebne.”

Panie MirosĹ‚awie, wie Pan dlaczego tak szybko rośnie w naszym kraju popularność tego typu barbarzyńskich i nieludzkich poglądów?

Pierwszym powodem jest niemal całkowita bezczynność policji, prokuratury i innych służb, które powinny stać na straży bezpieczeństwa Polaków. Pomimo tego, że grupy przestępcze publicznie chwalą się mordowaniem dziesiątek tysięcy polskich dzieci w łonach matek, a ostatnio nawet noworodków, to wymiar sprawiedliwości w ogóle się nimi nie interesuje. Służby i rządzący nimi politycy przymykają oko na działanie aborcyjnych morderców, dzięki czemu zbrodniarze pozostają bezkarni i dokonują kolejnych, coraz bardziej makabrycznych zabójstw.

Po drugie, aborcyjni przestępcy mogą liczyć na ogromne wsparcie mediów i celebrytów.Kilka dniu temu Natalia Broniarczyk, jedna z liderek aborcyjnej grupy przestępczej, została zaproszona do wywiadu przez znaną, proaborcyjną dziennikarkę Magdę Mołek. Kanał Mołek na Instagramie, gdzie odbyła się rozmowa, obserwuje ponad 450 000 Polaków. Wie Pan pod jakim hasłem był reklamowany ten wywiad na jednej z aborcyjnych grup dyskusyjnych?

Aborcyjna ewangelia.”

Tak nazwano rozmowę z liderką grupy przestępczej, odpowiedzialną za śmierć dziesiątek tysięcy polskich dzieci.

Zwolennicy aborcji chcą, aby Polacy uznali mordowanie ludzi uznanych za niepotrzebnych jako czyn moralnie dobry i właściwy. Na tym właśnie polega „ewangelia” cywilizacji śmierci – na eliminacji wszystkich tych, którzy z jakiegoś powodu zostali przeznaczeni do likwidacji. Naziści mordowali ludzi ze względu na przynależność rasową i narodową. Komuniści zabijali ze względu na przynależność do niewłaściwej klasy społecznej. Dzisiaj zgładzony może być każdy, kto jest niechciany, nieplanowany, nadliczbowy lub z jakiegokolwiek innego, nawet najbardziej błahego, powodu kłopotliwy.

Zdaniem aborcjonistów, każdy powód do zamordowania człowieka może być dobry.Co więcej, ich zdaniem nie należy w ogóle pytać o czyjeś powody do zabicia swojego dziecka. Po prostu wystarczy taka chęć i można to zrobić, głoszą zwolennicy dzieciobójstwa.

W ciągu ostatniego roku w tę morderczą propagandę uwierzyło ponad 30 000 Polek, które zamordowały swoje dzieci za pomocą nielegalnych pigułek poronnych kupionych od aborcyjnych przestępców. Policja i prokuratura nie są zainteresowane ściganiem członków aborcyjnej mafii, pomimo tego, że ich tożsamość jest publicznie znana. Politycy nie są zainteresowani zmianą prawa na takie, które chroniłoby dzieci przed bandytami. W związku z tym, to my musimy działać, aby ratować polskie dzieci i sumienia ich matek.

Na ulice naszych miast po raz kolejny wyjechały właśnie nasze furgonetki, które ostrzegają przed skutkami aborcji i kształtują świadomość społeczeństwa. Niemal natychmiast spotkało się to z reakcją aborcjonistów. W Sopocie furgonetka została zatrzymana przez policję, a władze miasta zamierzają wytoczyć nam proces za pokazywanie prawdy o aborcji. W Elblągu proaborcyjna posłanka Monika Falej domaga się ukarania naszego kierowcy. W Szczecinie nasze auto zostało zablokowane przez zwolenników aborcji, którzy uniemożliwiali wyjazd z parkingu. Dzięki temu o akcji głośno jest także w mediach.

Pomimo tych prześladowań i trudności, nasze auta wkrótce odwiedzą kolejne miasta, aby pokazać tysiącom kolejnych Polaków prawdę o aborcji i ukształtować ich sumienia, zanim zdeformuje je aborcyjna propaganda. Na przejechanie kolejnych kilometrów oraz zabezpieczenie logistyczne całej akcji potrzebujemy ok. 8 000 zł.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby furgonetki ujawniające Polakom czym jest i jak wygląda aborcja mogły wyjechać na ulice kolejnych miast i kształtować świadomość naszego społeczeństwa.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Warszawa: „Śmierć będzie dla was straszna. Krew będzie płynęła rynsztokami”

Głusi na ostrzeżenia, przekonani o własnej wielkości ludzie z trudem akceptują prawdę o Bogu „Sędzim sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za złe karze”. Dlatego wielu z nas sugestia, że straszliwa hekatomba stolicy Polski, której 70. rocznicę właśnie obchodzimy, mogła być karą za grzechy przedwojennych mieszkańców Stolicy, może wydać się wręcz bluźnierstwem. Warto jednak pamiętać, że przedwojenna Warszawa była prawdziwą stolicą prostytucji i aborcji. I że kara za te grzechy była zapowiadana.

Rzadko pamięta się też, iż przedwojenna Warszawa była prawdziwym zagłębiem haniebnych praktyk aborcyjnych. Przepisy chroniące życie od poczęcia obowiązywały w odrodzonym państwie polskim do 1932 r, choć i wówczas istniało duże „podziemie aborcyjne”. W latach 20. ruszyła jednak szeroko zakrojona akcja na rzecz wprowadzenia zmian ułatwiających zabijanie dzieci nienarodzonych. Po stronie domagającej się legalizacji aborcji „z przyczyn społecznych” szczególną aktywnością wykazywali się m. in. mason Tadeusz Boy-Żeleński i jego partnerka, działaczka feministyczna Irena Krzywicka z domu Goldberg. Antynatalistyczne lobby odniosło wreszcie sukces i w 1932 r. rządząca Polską Sanacja zalegalizowała aborcję w Polsce artykułem 233 Kodeksu Karnego (wprowadzonego rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r.).

Milion zamordowanych nienarodzonych

Nowe przepisy tworzyły możliwość dokonania aborcji w dwóch przypadkach: z powodu ścisłych wskazań medycznych, oraz gdy ciąża zaistniała w wyniku gwałtu, kazirodztwa bądź współżycia z nieletnią poniżej lat 15. Kodeks wprowadzał wymóg, aby „zabieg” był dokonany przez lekarza. Co najbardziej przerażające, nie określono trybu stwierdzania przesłanek umożliwiających „legalną” aborcję. Nie określono także stadium zaawansowania ciąży, do jakiego wolno dokonać aborcji. Trzeba zauważyć, że wprowadzone przez władze II RP aborcyjne regulacje mogły śmiało stawać w śmiertelne szranki z przepisami obowiązującymi w latach 1920-1936 w ZSRR.

Tylko komunistyczne Sowiety mogły poszczycić się bardziej złowrogimi dla życia nienarodzonych przepisami.

Według różnych danych, w okresie międzywojennym przeciętna liczba zabójstw dokonywanych na dzieciach poczętych – zarówno w lekarskich gabinetach, jak i nielegalnie wynosiła od 100 do 130 tysięcy rocznie! Tylko w latach 1932-1939 mogło więc zostać zabitych nawet milion nienarodzonych Polaków! Zjawisko to nasiliło się jeszcze po 1939 roku: okupacyjne władze hitlerowskie śmiało wkroczyły w uchylone przez władze II RP bramy aborcyjnego koszmaru, wprowadzając w 1943 roku „aborcję na życzenie”. Znakomita część zbrodniczych „zabiegów” wykonywana była w Warszawie, możliwe więc, że do 1944 zabito w łonach warszawianek więcej dzieci, niż wyniosły straty w ludności cywilnej podczas samego Powstania Warszawskiego.

Znakomita część sanacyjnej elity II RP nie przykładała szczególnej wagi do nauczania Kościoła w zakresie nierozerwalności małżeństwa i etyki seksualnej. Przykłady można mnożyć: Józef Piłsudski, Rydz-Śmigły, Walery Sławek, Józef Beck. Obraz kondycji moralnej elit – choć z pewnością przerysowany – jaki odnajdujemy w „Karierze Nikodema Dyzmy” nie odbiegał zbytnio od rzeczywistości. Promowanie stylu życia pozbawionego moralności, nagłaśnianie skandali obyczajowych, lekceważący stosunek do dramatu, jakim jest rozwód, stały się chlebem powszednim obyczajowości międzywojennej Polski, a zwłaszcza stołecznej Warszawy.

Do największych problemów z jakim zmagali się stróże porządku przedwojennej Warszawy należała prostytucja. Pod tym względem Stolica była prawdziwym miastem grzechu. Korzystanie z „usług” panien lekkich obyczajów było zjawiskiem mocno egalitarnym. Gdzie znaleźć najbliższy lupanar wiedzieli zarówno biedni i bogaci, gimnazjaliści oraz panowie posunięci w latach.

To, co kiedyś szokowało, powoli stawało się „normalnością”; to, co wzbudzało odrazę okazywało się „dobrodziejstwem współczesności”. W taki sposób rewolucja wprowadzała w narodowy krwioobieg swój antyporzadek oparty na nihilizmie i skoncentrowany na człowieku.

Zapowiedź kary

Oddajmy głos ks. kard. Augustowi Hlondowi: „Fala wszelkiego rodzaju nowinkarstwa zabagnia dziedzinę obyczajów. Podkopuje nie tylko moralność chrześcijańską, ale godzi wprost w etykę naturalną, szerzy nieobyczajność wśród młodzieży i dorosłych. Celem tej propagandy jest zachwianie idei katolickiej, aby zastąpić naukę chrześcijańską masońskim naturalizmem”. Jakże zatem, w kontekście szerokiej fali demoralizacji płynącej zarówno w elitach społecznych jak i wśród warstw mniej wpływowych w przedwojennej Polsce, dramatycznie brzmią słowa skierowane przez Pana Jezusa do Sługi Bożej Rozalii Celakównej:

„Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny świat (…), straszne są grzechy Narodu Polskiego. Bóg chce go ukarać. Ratunek dla Polski jest tylko w moim Boskim Sercu”.

Ponieważ mimo wielu starań do intronizacji w Polsce nie dochodziło, na parę miesięcy przed wybuchem drugiej wojny światowej Rozalia otrzymuje następną wizję ukazującą ogrom nieszczęść, jakie spadną na Polskę, a zarazem zapewnienie, że jeśli Polska – z rządem na czele – dokona intronizacji, do zapowiadanej wojny nie dojdzie.

„Pod koniec lutego 1939 roku – pisze Rozalia – Pan Jezus przedstawił mej duszy następujący obraz w czasie, gdy Mu polecałam naszą Ojczyznę i wszystkie narody świata. Zobaczyłam w sposób duchowy granicę polsko-niemiecką, począwszy od Śląska, aż po Pomorze, całą w ogniu. Widok był to naprawdę przerażający, zdawało mi się, że ten ogień zniszczy całkowicie cały świat. Po pewnym czasie ogień ogarnął całe Niemcy niszcząc je tak, że ani śladu nie pozostało z dzisiejszej Trzeciej Rzeszy. Wtedy usłyszałam w głębi duszy głos i równocześnie odczułam pewność niezwykłą, że tak się stanie: Moje dziecko, będzie wojna straszna, która spowoduje takie zniszczenie (…). Wielkie i straszne grzechy i zbrodnie są Polski. Sprawiedliwość Boża chce ukarać ten Naród za grzechy, zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiść. Jest jednak ratunek dla Polski, jeśli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności poprzez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga (…). Tylko we Mnie jest ratunek dla Polski”. (op. cit. rozalia.krakow.pl).

Zapowiedź wielkiego nieszczęścia i grożącej Polakom kary padła także w trakcie objawień w Siekierkach w 1943 r. Choć nie zostały one oficjalnie uznane przez Kościół, warto jednak przyglądnąć się ich treści, zwłaszcza w kontekście następujących po nich wydarzeń z sierpnia 1944 r. Matka Boża miała zwrócić się do 12-letniej Władzi Fronczak tymi słowami: „Módlcie się, bo idzie na was wielka kara, ciężki krzyż. Nie mogę powstrzymać gniewu Syna mojego, bo się lud nie nawraca”. Wśród słów skierowanych do dziewczynki szczególnie dramatycznie brzmią z 27 października 1943r: „Śmierć będzie dla was straszna. Krew będzie płynęła rynsztokami”.

Szczególnie tragicznie w kontekście dramatu Powstania Warszawskiego brzmią słowa zapowiadające „straszliwą śmierć”. Choć Kościół do dziś nie ustosunkował się oficjalnie do siekierkowskich objawień, nie trudno dostrzec w nich pewnego podobieństwa do treści objawień z Fatimy. Stałym motywem objawień maryjnych pozostaje konieczność nawrócenia i pokuty oraz ostrzeżenie przed indywidualnymi i społecznymi konsekwencjami popełnianych grzechów. Nie oszukujmy się, te wezwania są ciągle aktualne. Słowa, jakie skierował Bóg do Kaina o „krwi brata wołającej z ziemi”, znakomicie pasują do współczesnego świata. Głos mordowanych nienarodzonych dzieci, szaleństwo homorewolucji, planowa destrukcja rodziny – to dramaty wołające współcześnie z ziemi do naszego Stwórcy. A jest On Sędzią sprawiedliwym…

Łukasz Karpiel https://pch24.pl/krew-bedzie-plynela-rynsztokami/