Ubogacenie: Wojny klanów przeniosły się do Niemiec. Masowe starcia migrantów. To Libijczycy i Syryjczycy. Turcy zaś rządzą.

Ubogacenie: Wojny klanów przeniosły się do Niemiec. Masowe starcia migrantów. To Libijczycy i Syryjczycy.

wojny-klanow-do-niemiec-masowe-starcia

Republika Federalna Niemiec mierzy się obecnie z nietypowym[ależ.. przewidywanym! MD]problemem. Nad Ren wraz z migrantami z Bliskiego Wschodu przyszły także ich klanowe waśnie.

Ok. 80 osób wzięło udział w bójce ulicznej – choć lepszym słowem jest może „bitwa” – która miała miejsce w Essen, w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia.

Poza walczącymi na miejscu zebrali się także gapie, więc w sumie było tam ponad 100 osób. Próżno było szukać wśród nich jednak Nadreńczyków, bo nie bili się Niemcy, tylko Libijczycy i Syryjczycy.

W dodatku nie było to ich pierwsze starcie, bo dzień wcześniej starli się już w Castrop-Rauxel w tym samym kraju związkowym.

Obecnie dwóch z nich znajduje się w stanie ciężkim w szpitalu, a w sumie poszkodowanych jest siedem osób.

„Bild: pisze wprost, że najpewniej były to walki klanów z Libii i Syrii,. Rzecznik policji w powiecie Recklinghausen nie ukrywa, że walczący „prawdopodobnie znów będą chcieli się spotkać”.

Policja podejrzewa, że do następnego starcia klany chcą zmobilizować po kilkaset osób. Obecnie niemieckie służby wzmagają patrole w tym regionie.

===============================

mail: Turcy już nie muszą, bo rządzą, np. “klimatem’ i zielona energetyką.

Szwecja ubogacona wojnami gangów. Działają w nich głównie osoby pochodzenia asyryjskiego, z Syrii, Iraku oraz Turcji. Istna rzeź w Sztokholmie.

Szwecja ubogacona wojnami gangów. Działają w nich głównie osoby pochodzenia asyryjskiego, z Syrii, Iraku oraz Turcji. 

Nowe informacje o strzelaninie w Sztokholmie. Najmłodsza ofiara to 15-latek

11.06.2023 normalka-horror-w-sztokholmie-strzelanina-nie-zyje-15-latek

Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wyniku strzelaniny w okolicy centrum handlowego w Sztokholmie – to najnowszy bilans tragedii, o którym informuje lokalna policja. Do zdarzenia doszło w sobotę w południowej dzielnicy Farsta na przedmieściach stolicy Szwecji. Ofiara śmiertelna to 15-latek.

Napastnicy mieli broń automatyczną i rozpętali istną rzeź na przedmieściach szwedzkiej stolicy. Świadkowie relacjonowali, że strzelały dwie osoby.

Ofiara śmiertelna to 15-letni chłopiec, a ranni to inny 15-latek, 45-letni mężczyzna i 65-letnia kobieta. Zostali oni przetransportowani śmigłowcem do pobliskiego szpitala.

Obława z ziemi i powietrza

W rezultacie obławy z użyciem śmigłowców i psów zatrzymano na autostradzie dwie osoby w wieku ok. 20 lat. Według mediów obaj zatrzymani są ranni.

Szwecja zmaga się z wojnami gangów, często związanymi z handlem narkotykami. W przeszłości dochodziło do strzelanin i ataków z użyciem materiałów wybuchowych.

Szwedzkie przedmieścia symbolem przestępczości

Jak ocenia gazeta „LT”, rosnąca przestępczość na szwedzkich ulicach potęgowana jest również przez wewnętrzne konflikty w siatce przestępczej z miasta Södertälje. Działają w niej głównie osoby pochodzenia Asyryjskiego, między innymi z Syrii, Iraku oraz Turcji. 

Od początku roku do maja tego roku w Szwecji doszło do 144 strzelanin, z czego do 52 w rejonach Sztokholmu. W ich wyniku zginęło 18 osób, w tym 10 w samej stolicy

Kitajcy, wietnamcy, murzyny, ukraińcy, araby, polacy – w wieloletniej „zbrodni vatowskiej” gangu z Wólki Kosowskiej.

Kitajcy, wietnamcy, murzyny, ukraińcy, araby, polacy – w wieloletniej „zbrodni vatowskiej” gangu z Wólki Kosowskiej.

Kolejne zatrzymania członków gangu z Wólki Kosowskiej. Wpadł bankier grupy

12.05.2023, zatrzymania-czlonkow-gangu-z-wolki-kosowskiej

Funkcjonariusze mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej wspólnie z policjantami Centralnego Biura Śledczego Policji na polecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie zatrzymali kolejnych sześć osób w śledztwie dotyczącym międzynarodowej grupy przestępczej działającej w Wólce Kosowskiej. Gang zajmował się wystawianiem fałszywych faktur i praniem pieniędzy.

Rzeczniczka Krajowej Administracji Skarbowej Pasieczyńska poinformowała, że zatrzymani członkowie grupy wprowadzali do obrotu fikcyjne faktury VAT.

– Tworzyli sieć firm, które wystawiały puste faktury dokumentujące zakup i sprzedaż artykułów tekstylnych oraz innych towarów – wyjaśniła.

– Fikcyjne spółki były rejestrowane na obywateli Ukrainy i Polski. Wśród członków grupy są m.in. obywatele narodowości polskiej, nigeryjskiej i wietnamskiej – wskazała.

Przypomniała, że to kolejne zatrzymania w sprawie tej międzynarodowej grupy przestępczej. – Na ślad jej działalności trafiono podczas jednej z kontroli w Wólce Kosowskiej – wyjaśniła. 

Część się przyznała  

Szóstka podejrzanych pięciu mężczyzn i kobieta są podejrzani są o wystawienie fikcyjnych faktur na kwotę 64,5 mln zł, w tym m.in. popełnienie tzw. „zbrodni vatowskiej”, a także przestępstwo prania brudnych pieniędzy w łącznej kwocie ponad 14 mln zł – poinformował rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś.

Wśród zatrzymanych jest kierujący grupą, ludzie ze ścisłego kierownictwa, a także osoba uchodząca za bankiera hinduskich grup przestępczych.

– Wobec podejrzanych, z których część przyznała się do popełnia zarzucanych czynów i opisała w wyjaśnieniach swój udział w procederze, zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci policyjnych dozorów, zakazu opuszczania kraju i poręczeń majątkowych – przekazał. 

Wobec trzech podejrzanych złożono wniosek o tymczasowe aresztowanie. 

Kilkudziesięciu podejrzanych 

W śledztwie tym status podejrzanych mają już 34 osoby. – Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że zorganizowana grupa przestępcza, w skład której wchodziły osoby narodowości m.in. polskiej, ukraińskiej i hinduskiej działała w latach 2017-22 w województwie mazowieckim – zaznaczył. 

Członkowie grupy importowali towary z Krajów Dalekiego Wschodu, głównie drogą morską za pośrednictwem innych krajów strefy Schengen, przy wykorzystaniu fikcyjnie działających spółek, stworzonych na potrzeby wskazanego procederu, bez uiszczania należnych podatków.

=======================

Mazowsze. Płonie hala z tekstyliami w Wólce Kosowskiej Płonie hala wypełniona tekstyliami w Wólce Kosowskiej. Trwa akcja gaśnicza – wynika z informacji Straży Pożarnej. Na razie nie wiadomo, czy ktoś… zobacz więcej

==========================

– Następnie uzyskane ze sprzedaży towarów, głównie poprzez centrum handlowe w Wólce Kosowskiej, środki pieniężne, wraz z korzyściami wynikającymi z niezapłaconych podatków, były transferowane za pośrednictwem kolejnych spółek m.in. do Republiki Chińskiej, Hongkongu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich – dodał prokurator.

– Szacuje się, że łączną kwota wytransferowanych środków stanowi równowartość ponad 325 milionów złotych – uzupełnił.

Za przestępstwa zarzucane podejrzanym grozi od roku do 10 lat więzienia. W przypadku przestępstwa tzw. zbrodni vatowskiej kary nawet do 25 pozbawienia wolności.

Ależ bombowo w Rotterdamie ! Siódma eksplozja w ciągu tygodnia, 12 w lutym…

Ależ bombowo w Rotterdamie ! Siódma eksplozja w ciągu tygodnia, 12 w lutym…

24, luty 2023 https://www.fakty.nl/wiadomoci-z-holandii/36386-siodma-w-ciagu-tygodnia-eksplozja-w-rottedramie

W piątek nad ranem eksplozja zdmuchnęła fasadę domu przy Pruimentuin w Rotterdamie. Był to siódmy wybuch w domu w Rotterdamie w ciągu ostatnich 7 dni i dwunasty w tym miesiącu.

Do wybuchu doszło tuż przed 3:00. Zdmuchnął on framugę drzwi, uszkodził rynnę, zgłoszono również inne uszkodzenia. Nikt nie został ranny w wyniku wybuchu.

Tego samego dnia policja poinformowała, że udało się zatrzymać dwóch podejrzanych w tej sprawie – 29-latka i 21-latka z Rotterdamu. [Czyżby biali, albo hetero? MD]

Na początku tygodnia ładunki wybuchowe zdetonowano również w domach na Abrikozentuin, Vredenoordlaan i Sint-Andriesstraat. Jedna osoba została ranna w wyniku wybuchu na Sint-Andriesstraat.

Liczba ataków wybuchowych na domy w Rotterdamie, do których doszło w lutym, wynosi obecnie 12. Co najmniej 8 z nich miało miejsce w Rotterdamie-Zuid.

W piątek o 6:00 rano doszło również do eksplozji w domu w Spijkenisse. Według policji wybuch uszkodził drzwi wejściowe i okna domu. Jedna osoba została lekko ranna w wyniku tego zdarzenia, Policja wciąż pilnie szuka sprawców….

==================

mail:

Policja aresztowała dziś Minha Nghię V. pod zarzutem strzelania do swojej byłej partnerki i jej matki na parkingu centrum handlowego w Zwijndrecht. 49-latek był poszukiwany przez policję od dnia zdarzenia, czyli od 21 stycznia. W wyniku strzelaniny życie straciła 66-letnia Michel, która zmarła na miejscu zdarzenia. Jej córka, Anneke, trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami.

===============

Holenderskie władze aresztowały w zeszłym roku 28 osób podejrzanych o ułatwianie przemytu ludzi. To ponad dwukrotnie więcej niż w 2021 roku, kiedy aresztowano 11 osób, a zarazem jest to nowy rekord w Holandii.

Łgarstwo się łgarstwem odciska

Polskie Stronnictwo Ludowe jest chyba najstarszym ugrupowaniem, jakie – co prawda pod rozmaitymi, zmieniającymi się nazwami – występuje na politycznej scenie. Warto przypomnieć, że ojcami ruchu ludowego byli m.in. tacy ludzie, jak ksiądz Stojałowski, „istna figura zbrodniarza” – jak pisze o nim w „Pamiętnikach” Kazimierz Chłędowski. Miał on swój ulubiony trick. Kiedy na zebraniu widział, że jakiś jego pomysł nie ma zbyt wielu zwolenników, zdejmował ze ściany krzyż, wznosił go w górę i wołał: „dzieci, kto jest za wnioskiem, niech tu klęknie razem ze mną i zaśpiewa „Serdeczna Matko””. Na tak poważną zastawkę wszyscy klękali i śpiewali, a jak skończyli, ksiądz Stojałowski natychmiast otrząsał się z pobożnej ekstazy, rozglądał się wokół i stwierdzał: „a więc wniosek przeszedł”. Potem jednak działało to już coraz słabiej i rzadziej, aż wreszcie zirytowani chłopi zaczęli księdza Stojałowskiego bijać.

Ta demagogia, chociaż niekoniecznie w postaci nadużywania ludowej pobożności dla drobnych korzyści politycznych, zeszła chyba w ruchu ludowym do poziomu instynktów. Znakomitą tego ilustracją był program polityczny ludowców w okresie międzywojennym. Stanisław Cat-Mackiewicz zwraca uwagę, że był on „astatystyczny”, bo dla spełnienia postulatu wydzielenia każdemu chłopu 15-hektarowego gospodarstwa, terytorium Polski było za małe. W czasie wojny i okupacji niemieckiej ludowcy byli ważnym składnikiem tzw. „grubej czwórki”, ale po wojnie bolszewicy ich spacyfikowali, podobnie jak wszystkich innych i Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, stało się jednym ze „stronnictw sojuszniczych”. W tego okresu ludowcom pozostała pewna dodatkowa właściwość w postaci najwyższej zdolności koalicyjnej. PSL ma stuprocentową zdolność koalicyjną, a w porywach nawet większą. A dlaczego? Oficjalne wyjaśnienie brzmi, że to wszystko dla Polski. Skoro dla Polski można nawet zabijać ludzi, to dlaczego nie wchodzić w koalicje?

Bliższe prawdy jest jednak wyjaśnienie inne. Otóż PSL, jeszcze w czasach pierwszej komuny, jako ZSL, obsadziło na swoich terenach łowieckich, czyli w gminach wiejskich i małych miasteczkach, wszystkie możliwe posady w sektorze publicznym. Na prowincji o dobrą posadę jest trudno tym bardziej, gdy ktoś akurat tam ma dom i kawałek pola. Nigdzie się przecież nie wyniesie, więc skoro już zdobył posadę, to jest gotów, jeśli nawet nie na wszystko, to na wiele, by ją zachować. Tym skwapliwiej, gdy Zosia, Marysia i Darek akurat kończą studia w wyższej szkole gotowania na gazie i trzeba stworzyć im jakąś niszę ekologiczną w postaci synekury. Dzięki temu PSL ma aparat wyborczy, bo wszyscy ci ludzie doskonale rozumieją, że dopóki ta partia ma reprezentację parlamentarną, dopóty posady są bezpieczne, podczas gdyby z parlamentu wypadła, to trzeba by na gwałt szukać jakiegoś innego gwaranta, a ten przecież ma swoich klientów do wykarmienia. Toteż o ile PSL w sondażach rzadko kiedy przekracza próg klauzuli zaporowej, w wyborach zawsze się jakoś przez ten próg przetoczy, dzięki temu po zakończeniu pierwszej komuny, nadal „służy Polsce” już ponad 30 lat.

Zebrało mi się na te wspominki po wysłuchaniu dwóch rozmów w telewizji „Polsat”, która przynajmniej stara się uchodzić za obiektywną, co zresztą na tle TVP i TVN nie jest specjalnie trudne. Pan redaktor najpierw molestował pana rzecznika Żaryna , czy dziennikarze powinni wrócić do strefy nadgranicznej. Pan rzecznik chronił się za murami porządku prawnego i twierdził, że surowe prawa stanu wyjątkowego takiej możliwości nie przewidują, a na podstawie ustawy o ochronie granicy, jakaś praktyka zacznie się dopiero kształtować. Następnym gościem redaktora był pan Piotr Zgorzelski, 58-letni zastępca pani kierowniczki Sejmu Elżbiety Witek.

Nawiasem mówiąc, pana Zgorzelskiego z panią Witek łączy to, że oboje byli kierownikami szkół a obecnie awansowali na kierowników Sejmu. Nie wiem, jak sobie na tej posadzie daje radę pan Zgorzelski, bo u pani Witek pewne przyzwyczajenia z okresu kierowania szkołą musiały zejść do poziomu instynktów, co objawia się m.in. w postaci sztorcowania posłów. Jeśli tylko ten Sejm przetrwa do końca kadencji, to pewnie doczekamy się stawiania niesfornych posłów do kąta, wymierzania im linijką „łap”, a kto wie, czy nie będą musieli klęczeć na grochu?

Ale i panu zastępcy kierowniczki Sejmu też niewiele brakuje. Wspominając niedawną naradę Umiłowanych Przywódców, jaką zwołała pani kierowniczka Sejmu żeby sklecić większość która poparłaby ustawę o segregacji sanitarnej, przypomniał, że PSL postulowało wypłacenie każdemu zaszczepionemu obywatelowi 600 złotych. Widać, że gorzko tam żałują, iż w czasach dobrego fartu, to znaczy – za rządów koalicji PO-PSL – obydwa polityczne gangi chciały wszystko zjeść same, podczas gdy obecny polityczny gang wpadł na pomysł, by dzielić się z obywatelami okruszkami ze stołu pańskiego.

Epidemia stwarza korzystną sytuację, więc PSL też chciałoby zaprezentować się obywatelom w charakterze dobroczyńcy, który przychyla obywatelom nieba za ich, zabrane uprzednio, pieniądze – bo poza tym jest to znakomita okazja do cudownego rozmnożenia dodatkowych synekur w sektorze publicznym. Jedni będą kombinować, jakby tu obywateli w tym celu ograbić, inni – jak kontrolować, któremu należy się 600 złotych, a któremu niekoniecznie, no i wreszcie, dla specjalnie dobranych uczciwców, można ustanowić posady kontrolerów, badających czy nikt nie oszukuje. W sam raz dla Zosi, Marysi i Darka, którzy już nie mogą wytrzymać, kiedy wreszcie też będą mogli służyć Polsce.

Skoro rząd „dobrej zmiany” już się zdecydował namawiać z obozem zdrady i zaprzaństwa, jakby tu prześladować obywateli niezaszczepionych, to na pewno coś tam obmyślą, kładąc lachę na konstytucyjne zasady dobrowolnego uczestniczenia w eksperymentach medycznych i równości wobec prawa. Jak bowiem wiadomo, te konstytucyjne dyrdymały są dla dzieci, podczas gdy zastępca pani kierowniczki Sejmu, pan Zgorzelski, jest już dużym chłopczykiem i wie, że takimi głupstwami nie ma się co przejmować, bo najważniejsze, to żeby wypić i zakąsić.

Drugim wątkiem rozmowy był dostęp dziennikarzy nad granicę. Pan zastępca kierowniczki dowodził, że to konieczne, bo Aleksander Łukaszenka wysyła nad granicę swoich łgarzy, po których potem swoimi słowami powtarzają łgarze z CNN, więc w tej sytuacji Polska jak najszybciej powinna posłać na naszą stronę granicy naszych łgarzy, którzy CNN-owi suflowaliby coś odwrotnego. Na przykład, kiedy łgarze białoruscy pokazują zapłakane dzieci, to nasi łgarze powinni pokazywać dzieci roześmiane i szczęśliwe. Chodzi bowiem o to, żeby łgarstwo łgarstwem się odcisnęło, zgodnie z rzymską zasadą: vim vi repellere licet, co się wykłada, że siłę godzi się siłą odeprzeć. Skoro tak, to dlaczego łgarstwa nie można by odpierać jeszcze lepszym łgarstwem? Nie tylko można, ale nawet trzeba, tylko trzeba przy tym robić zastrzeżenie, że „oni kłamią, a my mówimy prawdę”. Przecież wypróbowanych specjalistów od mówienia prawdy u nas nie brakuje, zarówno w telewizji rządowej, jak i w telewizjach nierządnych, więc kiedy tylko stan wyjątkowy dobiegnie końca, spragnieni prawdy prawdzieje pewnie wyruszą nad granicę całymi stadami.

Stanisław Michalkiewicz http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5080

4 grudnia 2021