Geopolityczne priorytety. Trump niemal wywrócił stolik

Geopolityczne priorytety. Trump niemal wywrócił stolik

12.04.2025 Wojciech Tomaszewski nczas/geopolityczne-priorytety-trump-niemal-wywrocil-stolik

Donald Trump. Foto: PAP/EPA
Donald Trump. Foto: PAP/EPA

Analiza polityki zagranicznej USA wskazuje, że prezydent Donald Trump wywrócił niemal geopolityczny stolik Ameryki. Od początku drugiej dekady tego wieku najważniejszym celem USA stała się rywalizacja z Chinami w strefie Pacyfiku oraz we Wschodniej Azji, czyli tzw. Pacific Pivot. [pivot to taki nagły zwrot w miejscu, z żargonu koszykówki zdaje się. md]

Następnymi były już standardowe kierunki: Bliski Wschód i interesy Izrael oraz utrzymanie tradycyjnych więzów z Unią Europejską. Do tego dochodziły specjalne relacje z Wielką Brytanią i Japonią nazywane niezatapialnymi lotniskowcami USA oraz budowanie, a właściwie próba budowy takowych z Indiami. Donald Trump wyraźnie zmienił hierarchię geopolitycznych celów Stanów Zjednoczonych.

Ameryka Północna

Hasło Trumpa America first jest jednoznacznie rozumiane jako kierowanie się w pierwszej kolejności tylko interesami USA w polityce zagranicznej.

Pod rządami nowej administracji należy je także rozumieć jako priorytet w polityce zagranicznej dla spraw Ameryki Północnej. Zamiarem Trumpa jest wchłonięcie Kanady i Grenlandii. Jeśli uda mu się zrealizować plany, to Stany Zjednoczone Ameryki zamienią się w Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i ta nazwa będzie odpowiadała rzeczywistości.

Należy koniecznie w tym szczególnym przypadku zadać pytanie, dlaczego  prezydent Trump chce przejąć i włączyć oba wymienione kraje do swojego państwa?

Przede wszystkim jest to kwestia bezpieczeństwa. Do tej pory USA były teoretycznie dość bezpieczne. Z wyjątkiem ataku 11 września 2001 r., kiedy islamscy terroryści [?? spał Autor? To deep state byłplanistą, jednoznacznie wykazano. md] porwali cywilne samoloty i zamienili je w pociski, terytorium amerykańskiego państwa było poza wszelkimi konfliktami zbrojnymi. Używając geopolitycznej nomenklatury, nazywa się je sanktuarium, czymś niedostępnym. Jednakże gwałtowny rozwój broni powietrznych, w tym przede wszystkim dronów, zmienia sytuację. Najnowsze drony wojskowe mają zasięg do 2 tys. km. Dynamiczny rozwój tej broni z miesiąca na miesiąc zwiększa jej donośność i skuteczność. Obecnie należy się liczyć z tym, że praktyczną możliwością wysłania kilkuset dronów naraz może mieć nawet kraj nienależący nawet do najbogatszych.

Ten dynamiczny rozwój spowoduje, że w przyszłości i to wcale nie takiej odległej, takimi możliwościami będą dysponowały duże międzynarodowe podmioty niepaństwowe. Przy takiej ilości uderzeniowej żaden system obrony, żadna „żelazna kopuła” nie wychwyci wszystkich tych pocisków. Dlatego lepiej mieć przesunięte granice „do przodu”, żeby zwiększyć strategiczną głębię i odpowiednio wcześniej z pozycji wysuniętych, gdzieś daleko od obecnych granic USA, zareagować na niebezpieczeństwo.

Bezpieczeństwo nie jest jedynym powodem. Zmienia się klimat [?? skąd on to ma? od „klimatystów”?? md] , a topniejące lody zwiększają dostępność szlaków komunikacyjnych przy Grenlandii oraz Północnej Kanadzie, a także przy Arktyce. Rozciągnięcie swojej państwowości na te dwa pierwsze terytoria wzmocniłoby amerykański monitoring dotyczący używania tych szlaków, ale też północnej części Europy i Północnej Rosji. Grenlandia jest ponadto jednym z ważniejszych źródeł pozyskiwania metali ziem rzadkich. Złoża na tej wyspie nie są oceniane jako wielkie, ale i tak Grenlandia zajmuje ósmą pozycję na świecie z zasobami szacowanymi na 1,5 mln ton, podczas gdy wielkość złóż USA jest szacowana 1,8 mln zł. Główny konkurent, czyli Chiny, mają zasoby oceniane na 44 mln ton, co stanowi ponad 36 proc. globalnej ilości szacowanej na ok. 120 mln ton. Druga jest Brazylia z 21 mln ton, a trzecia Rosja mająca 10 mln ton. Czwarte miejsce na liście szacunków zajmują Indie – 6,9 mln ton. Jak widać, ta ogromna przewaga Chin w posiadaniu zasobów, a daleko większa w ich wydobyciu – ok. 90 proc. w skali globu – powoduje, że Grenlandia, największa wyspa świata z ludnością liczącą zaledwie 60 tys. osób stała się niesłychanie ważna, tym bardziej że topnienie lodów umożliwia w większym stopniu eksploatację złóż, nie tylko metali ziem rzadkich.

Warto dodać, że wspomniana lista jest szacunkowa i jest jedną z wielu. W innej podkreśla się, że obecnie np. afrykańskie zasoby stanowią 30 proc. wielkości globalnej. Duże złoża są w Birmie i w Wietnamie, a wielkie odkryto w Norwegii i Szwecji. Metale ziem rzadkich (ang. rare earth metals) są surowcami strategicznymi, niezbędnymi w wielu dziedzinach gospodarki, przede wszystkim w najnowocześniejszych gałęziach przemysłu. W sytuacji niemal monopolu Chin na wydobycie, dla USA każde złoża są na przysłowiową wagę złota.

Pacyfik i Azja Wschodnia

USA uważają Chiny za swojego największego i najbardziej groźnego przeciwnika w historii. Politykiem, który najgłośniej o tym mówił, był i jest Donald Trump. Jednakże jego polityka względem Chin jest pełna sprzeczności. Prezydent Barack Obama w 2015 r. doprowadził do podpisania Partnerstwa Trans-pacyficznego, czyli umowy gospodarczej 12 państw regionu Pacyfiku opartej na bezcłowej wymianie. Umowa ta faktycznie była skierowana przeciw Chinom i miała stanowić zaporę przeciw chińskiej dominacji gospodarczej w regionie.

Trump, kiedy w 2017 r. został prezydentem, od razu wycofał USA z porozumienia. Skutkiem tego na opuszczone przez Amerykę pozycję weszły Chiny i utworzyły organizację Regionalne Kompleksowe Partnerstwo Gospodarcze, czyli porozumienie o wolnym handlu grupujące sojuszników USA (Australię, Japonię, Koreę Płd. N. Zelandię) oraz 10 państw południowo-wschodniej Azji, czyli ASEAN. Dziś ASEAN jest największym handlowym partnerem Chin, większym niż UE i większym niż USA.

Obecnie Trump, prowadząc politykę nakładania ceł, zbliża do siebie Chiny, Japonię i Koreę Płd. Po spotkaniu ministrów handlu tych państw, pierwszym od 6 lat, zapowiedziano, że Japonia i Korea Południowa zamierzają importować surowce do produkcji półprzewodników z Chin, a Chiny będą importowały chipy z Japonii i Korei Południowej. To mocne uderzenie w USA, które prowadzą bezwzględną politykę odcięcia Chin od światowego rynku półprzewodników. Odwrotnością relacji gospodarczy są stosunki polityczne pomiędzy USA a Japonią. Podczas wizyty Shigeru Ishiby, premiera Japonii, Trump zadeklarował pełne potwierdzenie amerykańskich zobowiązań dotyczących bezpieczeństwa Japonii i dalszą współpracę wojskową. Jednocześnie odniesiono się negatywnie do polityki Chin w regionie, szczególnie w kwestii zmian na Morzu Wschodnio-chińskim i Południowo-chińskim. W tym czasie amerykański Departament Stanu usunął ze swojej internetowej strony passus „nie wspieramy niepodległości Tajwanu”, co oznacza kierunek wzmocnienia obrony wyspy.

Taka kakofonia między działaniami politycznymi a gospodarczymi świadczy o tym, że Trump nie zdecydował jeszcze, jaką politykę chce prowadzić w regionie, w tym w stosunku do Chin. Wydaje się, że najpierw chce doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie, żeby mieć tylko jeden front.

Bliski Wschód

Przez wiele lat, szczególnie w drugiej połowie XX wieku, Bliski Wschód uważany był za drugi front geopolityczny, zaraz po zimnowojennej konfrontacji z Sowietami. Z biegiem lat znaczenie tego regionu dla USA wyraźnie zmalało. Przyczynił się do tego najpierw upadek Związku Sowieckiego, nieformalnego sojusznika krajów arabskich, upadek promoskiewskich dyktatorów: Kadafiego w Libii, Saddama Husajna w Iraku, al-Asada w Syrii, oraz zniszczenie Hamasu i znaczne osłabienie Hezbollahu. Drugim bardzo istotnym czynnikiem było odkrycie ogromnych złóż ropy naftowej i gazu w USA, co uczyniło ten kraj największym producentem tych surowców energetycznych na świecie.

USA z importera stały się eksporterem. Skutkiem tych zmian było malejące znaczenie Bliskiego Wschodu w polityce Waszyngtonu. Jeśli Stany Zjednoczone nadal wskazują jeszcze wysokie zainteresowanie tym regionem, to z powodu obaw o bezpieczeństwo Izraela w kontekście istnienia już osłabionej Islamskiej Republiki w Iranie, ale ciągle pracującej nad uzyskaniem broni jądrowej. Izrael chciałby zaatakować ośrodki, gdzie trwają prace nad tą bronią, ale skuteczność takiego ataku wydaje się wątpliwa, ponieważ one są ukryte pod ziemią. Z tego powodu nawet najbardziej proizraelski prezydent USA, za jakiego uważany jest Donald Trump, woli wywierać polityczny nacisk na Teheran zamiast akcji militarnej. Dla USA złamanie woli Iranu ma zasadniczą korzyść, ponieważ ten kraj należy do kręgu nieformalnych sojuszników Chin.

Unia Europejska

Trump z dużą swobodą rozgrywa Unię Europejską. O ile poprzedni prezydenci uważali UE za partnera-juniora, ale mającego mocną pozycję ze względu na wielki potencjał gospodarczy z dochodem per capita równym amerykańskiemu i z rozbudowanymi armiami w celu odparcia ewentualnej agresji sowieckiej – to obecna UE ma PKB per capita na poziomie połowy amerykańskiego i szczątkowe armie. Efekt jest widoczny: lekceważenie Unii i bezwzględne odsunięcie jej od negocjacji w sprawie zakończenia na Ukrainie. Upokorzenie, jakiego Unia nie zaznała w całej swojej historii. Do tego należy dodać żądanie, żeby Europa przeznaczała 5 proc. PKB na zbrojenia i wzięła wojskową odpowiedzialność za defensywę kontynentu.

Ukraina

Dla USA Ukraina nie jest ważnym problemem z punktu widzenia geopolitycznych celów. To natomiast karta, którą Trump chce zgrać. On nie ma zamiaru ani angażować się politycznie w tym regionie, ani zapewnić tam bezpieczeństwa. Uważa, że z Ukrainy należy wyciągnąć pieniądze, które USA zainwestowały w pomoc militarną i finansową dla tego kraju. Środkiem odzyskania pieniędzy ma być umowa o korzystaniu z ukraińskich aktywów.

Umowa w obecnej wersji obejmuje wydobycie metali ziem rzadkich, ropy naftowej i gazu, korzystanie z infrastruktury gospodarczej, rurociągów, gazociągów, systemów transportowych i portów. To oznacza, że niemal cała gospodarka byłaby zarządzana przez fundusz odbudowy kierowany przez zarząd składający się z 3 Amerykanów i 2 Ukraińców. Fundusz miałby być zarejestrowany w USA i podlegający prawu amerykańskiemu, a sądem właściwym do rozstrzygania spraw byłby stanowy sąd w Nowym Jorku. Zyski tego funduszu przekazywane byłyby na spłacenie subsydiów i kredytów przekazanych przez rząd Joe Bidena Ukrainie z dodaniem 4 proc. odsetek. Dopiero wtedy po spłaceniu „zobowiązań” można byłoby zyski przekazać na odbudowę Ukrainy. Ponieważ Fundusz miałby mieć prawo pierwszeństwa w wydobyciu surowców, to w ten sposób firmy unijne zostałyby odsunięte od tego biznesu.

Ta umowa to nawet nie jest neokolonializm, ale zwykły XIX-wieczny kolonializm oddający gospodarkę jednego państwa w zarząd drugiemu państwu. Umowa to element planu, jaki dyskutują Trump i Putin, ale jak na razie, obaj się jeszcze nie porozumieli. W geopolitycznej wizji obecnej administracji USA dogadanie się z Rosją jest kluczowe dla strategii konfrontacji z Chinami, dlatego zakończenie wojny na Ukrainie może być tylko uzgodnione między nimi na zasadzie pokój za ziemie, oczywiście ziemie ukraińskie, ale Ukraina mówi: nie. Ponieważ Kijów nie może liczyć na gwarancje bezpieczeństwa od nikogo, należy się spodziewać, że asekuracji poszuka w odbudowie militarnego potencjału jądrowego.

Polska

Bezpieczeństwo Polski jest zagrożone. Osłabianie Ukrainy przez USA jest niekorzystne dla nas. Ukraina jako jedyna w Europie ma armię umiejącą powstrzymywać rosyjską. Odsunięcie Europy od decyzji w jej sprawach jest również niekorzystne dla nas, niezależnie od tego, jak oceniamy UE. W dodatku militarna siła armii europejskich jest tak słaba, że Europejczycy nie są w stanie wysłać odpowiednich sił na ewentualną linię rozejmową na Ukrainę.

W sytuacji, kiedy Amerykanie prowadzą zakulisowe rozmowy z Rosjanami, o niczym nas nie informując, zmusza nas do szybkiej dywersyfikacji relacji ze światem zewnętrznym. Ostatnio kierunkiem dotyczącym wzmocnienia naszego bezpieczeństwa mają być specjalne relacje z Francją. Kraj nad Sekwaną nie zapewni nam takiego poziomu ochrony, jaki może to uczynić USA, ale w sytuacji niepewności, jaką nam prezentują Amerykanie, jest to dobry ruch.

W tej sytuacji nasze działania powinny iść w dwóch kierunkach: przeszkolenie jak największej liczby rezerwistów, rozwój własnego przemysłu obronnego w kooperacji ze Szwecją, z Turcją i państwami Międzymorza. Drugim kierunkiem powinna być budowa własnego programu jądrowego.

========================================

M. Dakowski:

Z końcówką, wiec wnioskami dla Polski, zdecydowanie się nie zgadzam. Są małe, małostkowe. Tu potrzebna debata mężów stanu.

Zarzuty karne przeciwko Fauci i spółce: Przestępstwa COVID-19 trafiają do prokuratorów stanowych – o morderstwo, terror, napaść

Zarzuty karne przeciwko Fauci i spółce: przestępstwa COVID-19 trafiają na biurko prokuratorów – morderstwo, terror, napaść

Źródło: Nicolas Hulscher; https://uncutnews.ch/strafanzeigen-gegen-fauci-co-covid-verbrechen-landen-auf-dem-tisch-der-generalstaatsanwaelte-mord-terror-koerperverletzung/

DR IGNACY NOWOPOLSKI APR 11

Pętla prawna się zaciska: Anthony Fauci i kilkunastu innych wysokich rangą urzędników amerykańskiej służby zdrowia stanęło w obliczu poważnych zarzutów karnych w coraz większej liczbie stanów USA. Chodzi o nic innego jak o morderstwo, terroryzm, handel ludźmi – i systematyczną przemoc medyczną wobec własnej populacji podczas pandemii koronawirusa.

8 kwietnia 2025 r. Vires Law Group wraz z Former Feds Group Freedom Foundation złożyły formalne wnioski o przedłużenie terminu ważności postępowania karnego w ArizoniePensylwanii . Żądanie: kompleksowe dochodzenia karne przeciwko czołowym federalnym urzędnikom zajmującym się COVID-19.

Oskarżenie:


Oskarżeni mają być przyczyną dużej liczby zgonów poprzez stosowanie śmiercionośnych protokołów szpitalnych , odmawianie ratujących życie terapii , przymus medycznyukrywanie alternatywnych metod leczenia. Raporty opierają się na relacjach ponad 80 ofiar i ich rodzin , uzupełnionych o obszerną dokumentację i dowody.

Jest to część skoordynowanej ofensywy ogólnokrajowej : Podobne informacje opublikowano już na Florydzie, w Teksasie, Luizjanie, Missouri i Oklahomie . Według doniesień medialnych, w co najmniej dwóch stanach toczą się już lokalne postępowania karne na szczeblu hrabstw .

Wyszczególnione osoby:

  • Dr Anthony Fauci (były dyrektor NIAID)
  • Dr Francis Collins (były dyrektor NIH)
  • Dr Deborah Birx (była koordynatorka ds. COVID w Białym Domu)
  • Dr Rochelle Walensky (była dyrektor CDC)
  • Dr Stephen Hahn (były komisarz FDA)
  • Dr Cliff Lane , dr Janet Woodcock , dr Peter Hotez , dr Robert Redfielddr Peter Daszak , dr Ralph Baric , dr Rick Bright – a także inni urzędnicy i personel medyczny.

Lista domniemanych przestępstw:

  • Morderstwo / Zabójstwo z winy umyślnej / Nieumyślne spowodowanie śmierci
  • Obrażenia ciała
  • Nadmierne wykorzystywanie i zaniedbywanie osób potrzebujących opieki
  • Porwanie / Handel ludźmi
  • Przymus kryminalny
  • Udział w organizacji korupcyjnej
  • Naruszenia przepisów antymafijnych
  • terroryzm

Podczas gdy Departament Sprawiedliwości USA milczy , rośnie presja na prokuratorów generalnych poszczególnych stanów, aby podjęli działania. Epidemiolog Nicolas Hulscher z Fundacji McCullough podkreśla znaczenie tych procesów: „Te pozwy są próbą wymierzenia sprawiedliwości wielu rodzinom, które straciły bliskich i których cierpienie było ignorowane”.

Główne przesłanie: jeśli zawiodą władze federalne, przywództwo przejmą stany. Tym razem nie są sądzeni drobni aktywiści, lecz najbardziej wpływowi urzędnicy służby zdrowia w kraju.

Friday Funnies: It’s Witchcraft. Just blame it all on Al Gore…

Malone News

Malone News

Friday Funnies: It’s Witchcraft

Just blame it all on Al Gore…

Robert W Malone MD, MS Apr 11, 2025

























(Don’t listen to the fact-checkers, we all know that the internet is witchcraft).





https://www.youtube-nocookie.com/embed/NWylG48zWBc?rel=0&autoplay=0&showinfo=0&enablejsapi=0




=======================================================

Discussion about this post

James Goodrich J Goodrich News Letter

When I discuss the China tariffs with Trump haters I can’t help but ask, why do we in the United States want to trade with communist China after what they did to us regarding Covid? Really, objectively, this is a country that released a biological weapon, a manufactured, fabricated super virus produced in a lab in Wuhan, and they released it upon the entire world deliberately. They knowingly flew infected people all around the world resulting in millions of people dying. They lied about it. Xi Jinping the communist strong man, that butcher that slave holder, systematically covered it up and didn’t bat an eye as he knowingly allowed infected people to fly out of Beijing and Shang Hai, into Australia, Europe, America, and they spread that virus all over the world. Then to add insult to injury they tried to maximize profit, money, take economic advantage, because they sold us and the world masks and pharmaceuticals. So why would we want to trade with them. I’ll tell you why, because we had a president that was completely compromised, he was on the take, a media that was compromised, they were on the take. They lied to us. The FBI lied, our intelligence agencies lied, the CIA lied, the NSA lied. They knew it came from that lab in Wuhan. Our own government was implicated in it, led by Obama, Fauci and his boss Francis Collins. We funded it, we supported it. We aided and abetted in this crime.

So honestly 125 % isn’t nearly enough, 500% isn’t enough for causing the spread of this death and destruction. Nothing against the Chinese people, they are good hard working people, but this Chinese government, this brutal communists regime in Beijing needs to be bankrupted and they need to collapse just like the old Soviet Union. This is Trumps clear end game and God bless him, I hope, it will work! J.Goodrich

Yes, Bobby Kennedy is Crazy – But not in the Way You Think

Yes, Bobby Kennedy Is Crazy – But Not In The Way You Think.

It will take a „Greater Fool” like those who built this country to fix it.

ROBERT W MALONE MD, MS APR 10

Yes, Bobby Kennedy Is Crazy – But Not In The Way You Think.

It will take a „Greater Fool” like those who built this country to fix it.

Guest Editorial by Sofia Karstens

Our government is broken. It’s not working. Only a Cervantean Greater Fool with the zenith combination of imagination, courage, and strength to stand up and tilt at this windmill will give us a fighting chance. We are already off the cliff and we need a Quixotic hero right now or all hope will be lost.

We also need to trust the people we put into office; trust them to navigate this terrain effectively and to appoint people who will navigate this terrain effectively. RFK Jr. is in the lions’ den right now – not us. If he makes a wrong move and is eaten, who will we have? Strategy is so called for a reason – it’s not always comfortable, but if it were a choice between cake or death then it wouldn’t require strategy in the first place.

Senator Cassidy has the power to unilaterally block RFK Jr.’s picks for deputy, chief counsel, and other critical roles where he needs his generals. Senator Cassidy is and others involved in selection and confirmation oversight are a very real problem, and RFK can’t blow himself up right out of the gate; because then he can’t do anything. It is not optimal that he has to be strategic, but he does. That’s the reality. He is not all-powerful and he is up against political forces that are both powerful and entrenched.

Armchair quarterbacking is not helpful. People used to ask me about my friend Bill (Maher) “why doesn’t he just come out and say everything about everything? Why does he hold back he should just blow it all up…” Well, genius, partly because it’s not reasonable to expect him to suddenly be an extremist, or to agree with you about everything, partly because he’s an equal opportunity offender, and partly because then he’d be canceled and wouldn’t have a show. So how much is he going to get to say without a platform? Sometimes you need to keep your powder dry. Sometimes you need to live to fight another day. And sometimes that means preventing civil war. Including mini-civil-wars inside the civil war… even when you know everything might not be ideal internally, and inside baseball sucks.

Bobby is the only one with the testicular fortitude to even go up against these forces at his every expense… and right now he is exposed and has virtually no cover. So maybe we let him get the ball down the field before we ask him to blow himself up, after which he can’t advance any ball at all. Or, find someone else and see how long they last. You don’t turn your back on the person in the foxhole with you when you’re under fire from literally all directions. You certainly don’t turn around and shoot him in the face.

If we can give RFK a year he can course correct, but he’s performing triage right now, scalpel in hand… anything less than surgical precision and the patient will die on the table. We have to stop pulling at him whining about our stubbed toe.

What we all really need to do is look at how we might HELP Bobby accomplish this herculean lift against all odds. Instead of adding to the weight… perhaps we also could be strategic and ask ourselves what we can do… how we can help? “Ask not…” and all that…

We didn’t come all this way to dump the load onto Bobby and expect him to shoulder the entire burden. We still have work to do. Now, finally, the road has opened ever so slightly (not much – he’s not a magician) for us to do the work and make some progress… but don’t just walk away and expect him to do it all. This is OUR fight. ALL of us. We need to be asking ourselves how we can best support Bobby so he can support us. Help me help you, Jerry Maguire.

Here’s a thought… Bobby is hobbled and muzzled because people like Senator Cassidy can make a real problem for him if he tries to do too much too quickly… but we’re not. How about we give Bobby some cover and put out the information that Senator Cassidy can’t exploit to start swinging.

I’ll start:

The second case of a claimed “death from Measles” involved a girl in Texas who had not had Measles for 2 weeks. She had mono and tonsillitis for up to two months before the measles, came into the hospital with a tonsil problem post-measles, and after admission, developed complications (including sepsis) for which the hospital refused to give treatment according to the parent’s request, which could suggest this was an instance of medical malfeasance. The hospital put her on a bunch of protocols with the assumption that she had active Measles pneumonia, after which she died. For any of us who lived through Covid, from our perspective, that should sound familiar. And what will happen to RFK Jr. if he tries to open rigorous debate around this issue? The same thing happened then: optics and headlines which block the truth from making its way into the mainstream while distracting everyone with ad holmium attacks on and misinformation campaigns about Bobby.

Some of you might recall when Hank Aaron died, and RFK Jr. commented that it was another unexpected death following the Covid Jab. Immediately, a dozen mainstream media outlets attacked him, condemning him and “debunking” something he never said. He never said that the Moderna shot caused Aaron’s death. He made the factual observation that Aaron’s death was part of a wave of deaths among the elderly following acceptance of Covid vaccination. This is a fact.

The recent headlines about this unfortunate death are all of the “RFK Jr. Stoops to New Low by Falsely Tying Hank Aaron’s Death to Vaccine” variety. Citing the Fulton County coroner’s officeThe New York Times assured the public that “the Covid vaccine did not kill Hank Aaron.” NBC’s national wire service reported that the Fulton County coroner had determined that Aaron’s death was from “natural causes unrelated to the vaccine.”

The problem is, though… the fact checker lied when they said the coroner exonerated the Moderna vaccine. The Fulton County coroner’s office now denies that any of their staff ever saw Aaron’s body, much less conducted an examination. Candace, a spokesperson and investigator for the coroner, told RFK: “His body was never here. We declined jurisdiction. There was never any autopsy.” Candace explained that since Aaron’s personal physician assumed his death was from “natural causes,” there was never any necropsy or postmortem investigation.

Robert Kennedy cannot spend all day untangling everyone’s misinformation, misunderstanding, or simple LACK OF understanding. This is all very nuanced and complex even before you add the fact that the media are manipulating narratives, often contain enough false information to sink a ship, and further are being COORDINATED distinctly to make us all react precisely the way we are so that Bobby has no chance of making any progress. He’s trying to save us after we’ve fallen from a tall building, and all we keep doing is pulling on his cape.

A clever man never has to lie. Consider Bobby’s words: “The most effective way to prevent the measles is the MMR vaccine”. That is a true statement. Never did he advocate for anyone to get it. Never did he say preventing the measles was necessary or even advisable. Never did he suggest it was safe or effective. Never did he allude to downstream harms or vaccine-induced infections being acceptable. He said the MMR vaccine prevents measles infection… nothing more or less. He has to be more clever than the liars he is dealing with. He has to wait till he’s advanced the ball before he brings in us crazies. The circus can’t come in before our entrance… they’re not ready for us yet.

People aren’t trusting RFK Jr. because he didn’t go in and fix things in a day – those people are hobbling the entire medical freedom movement and everything for which we have worked… and I’m not unconvinced that isn’t the point. Please. Stop. Falling. For. It.

Only a Greater Fool believes he will succeed where all others have failed. Anyone willing to do that has to be a little bit crazy, and in a good way. If those men did not periodically exist throughout history… we would not have a country.

And we won’t have one again if someone like Bobby Kennedy doesn’t have a touch of the madness to take that risk for us. Only someone with a touch of madness can right this ship. He’s taken us this far. Let’s help him carry this ball over the finish line by trusting and supporting him.

The least we can do is stop lighting side fires while he’s battling the inferno alone without any water in the reservoir.


Upgrade to paid

Malone News is a reader-supported publication. To receive new posts and support our work, consider becoming a free or paid subscriber. We are deeply grateful to the decentralized network of paid subscribers that enables us to continue doing what we do to support freedom.

Co się dzieje za kulisami wojen celnych Trumpa? – Marek T. Chodorowski

[Na pytanie postawione w tytule tek śmiało – Marek T. Chodorowski odpowie dopiero w części gadanej. Słowa napisane poniżej – to zanęta. MD]

Co się dzieje za kulisami wojen celnych Trumpa? – Marek T. Chodorowski

Autor: AlterCabrio , 8 kwietnia 2025 ekspedyt/co-sie-dzieje-za-kulisami-wojen-celnych-trumpa

To, co się dzieje obecnie na giełdach jest tylko światłem odbitym tego, co się obecnie dzieje w prawdziwej polityce, której kompletnie nie uczestniczą w żaden sposób pseudoelity, jakieś pacynki III RP, ale w tym również kompletnie nie uczestniczą pseudoelity Unii Europejskiej. I to jest najbardziej zdumiewające, bo po prostu na tle świata, dzisiaj Unia Europejska jest wyśmiewaną, i to widać we wszystkich raportach dyplomatycznych, wyśmiewaną w sposób otwarty prowincją.

(…)

Tusk z Trzaskowskim, będę cały czas tego Trzaskowskiego nieszczęsnego wypominał, ale Tusk z Trzaskowskim są w tym wręcz wyspecjalizowani. Ale niestety to wyspecjalizowanie obejmuje również trzy pozostałe postaci, czyli na pewno pana Nawrockiego i całą tę grupę z PiSu, bo to też są spece od tego typu manipulacji, co udowodnili nam na przykładzie Morawieckiego i Macierewicza, czyli dwóch dziadków leśnych, pozbawionych wykształcenia i pozbawionych generalnie pojęcia jak w tej chwili ten świat jest ukształtowany. Do tej grupy niestety zaliczyłbym również człowieka, który się przyznał do tego, że ma zespół Aspergera i faktycznie tak wygląda, czyli pan Mentzen. No, i na pewno w tej grupie czołowej ludzi, których należy odrzucać od jakiegokolwiek wyboru i którzy symbolizują sobą błoto III RP, błoto pod każdym względem, to jest Hołownia. Ale też i te grupy lewicowe z Zandbergiem itd. Wierni Unii Europejskiej, którym pomyliła się prawdopodobnie Unia Europejska z kościołem, bo oni inaczej niż na klęczkach prawdopodobnie do tej Brukseli nie są w stanie w ogóle się dostawać.
I teraz wylądowali z Unią Europejską fatalnie zarządzaną, bo opanowaną przez lewicę, czyli przez ludzi umysłowo w jakimś sensie, czy daleko idącym sensie, upośledzonych. Ludzie upośledzeni w czasach tego kryzysu, który tutaj, w tej chwili dopiero się rozwija i rozpoczyna, po prostu w żaden sposób sobie nie poradzą. Tak, że naszym, Europejczyków, największym problemem jest kompletny brak świadomości tych pseudopolitycznych elit. Elit złodziejskich, dodamy. Znaczy, oni poza kradzieżą niczego innego nie są w stanie – no, i oczywiście tym pacynkowaniem rzeczywistości – niczego innego nie są w stanie zorganizować.

−∗−

Co się dzieje za kulisami wojen celnych Trumpa? – Marek T. Chodorowski

−∗−

Warto porównać:

Czy my jesteśmy głupi?
Czy skala oraz mnogość zdarzeń na naszej scenie politycznej naprawdę nie są już w stanie nikim wstrząsnąć? Czy na dobre i na stałe z aktywnych, partycypujących obywateli zmieniliśmy się w […]

New York Times: Czy to Amerykanie [za Bidena] faktycznie kierowali wojną na Ukrainie?

Z artykułu w The New York Times wynika, że to Amerykanie faktycznie kierowali wojną na Ukrainie

zmianynaziemi/new-york-times


Artykuł Adama Entousa w „The New York Times” z marca 2025 roku rzuca nowe światło na rolę Stanów Zjednoczonych w konflikcie ukraińskim. Oparty na ponad 300 wywiadach z urzędnikami z dziesięciu krajów, tekst ujawnia, że USA były znacznie głębiej zaangażowane w wojnę, niż dotychczas przyznawano.

Zgodnie z ustaleniami dziennikarza, kluczowe decyzje strategiczne zapadały w Pentagonie oraz w amerykańskiej bazie w Wiesbaden. Wiosną 2022 roku, dwóch ukraińskich generałów zostało potajemnie przetransportowanych do Niemiec, gdzie w ramach porozumienia Task Force Dragon Amerykanie zobowiązali się dostarczać wywiad, szkolenia i zaawansowaną broń. W praktyce oznaczało to, że USA kierowały ogólną strategią bitew i dostarczały precyzyjne informacje o celach dla ukraińskich żołnierzy, co wskazuje na bezpośrednie zaangażowanie operacyjne.

Ukraińcy jednak czasami działali samodzielnie, co wywoływało frustrację amerykańskich dowódców. Zatopienie okrętu „Moskwa” w 2022 roku zaskoczyło Pentagon – administracja Bidena nie zamierzała umożliwiać ataku na tak ważny symbol rosyjskiej potęgi. Amerykanie byli zszokowani, że Ukraińcy nie poinformowali ich wcześniej i posiadali rakiety zdolne do przeprowadzenia takiej operacji.

Podobnie kontrowersyjny był atak na rosyjski Kursk. Ukraińcy potajemnie przekroczyli granice operacyjne ustalone przez Amerykanów, naruszając tzw. „box” – strefę mającą chronić Charków i Sumy przed rosyjskimi bombardowaniami. Według prezydenta Zełenskiego celem ofensywy było zdobycie terytorium jako karty przetargowej w przyszłych negocjacjach, jednak dla Pentagonu działanie to stanowiło zagrożenie dla wysiłków humanitarnych w Charkowie.

Artykuł odkrywa fundamentalne różnice w podejściu sojuszników. Ukraińcy postrzegali wojnę jako walkę o przetrwanie państwa i dążyli do zwycięstwa, podczas gdy Amerykanie koncentrowali się na unikaniu eskalacji, szczególnie w kontekście zagrożenia nuklearnego. Generał Walerij Kondratiuk trafnie podsumował tę rozbieżność: „Jesteśmy sojusznikami, ale mamy inne cele. My chronimy nasz kraj, a wy chronicie swoje fantomowe obawy przed zimną wojną.”

Sekretarz obrony Lloyd Austin podczas wizyty w Kijowie był zaskoczony liczbą młodych mężczyzn bez mundurów na ulicach stolicy. Artykuł odnotowuje konsternację USA wobec niechęci młodych Ukraińców do obrony kraju, co kontrastowało z oczekiwaniami Pentagonu. Średni wiek ukraińskich żołnierzy wynosił około 40 lat, co potwierdzało doniesienia o unikaniu służby przez młodszych mężczyzn poprzez ucieczkę za granicę lub ukrywanie się.

Szczególnie niepokojące były szacunki amerykańskich agencji wywiadowczych dotyczące ryzyka użycia przez Rosję taktycznej broni jądrowej. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza oceniano początkowo na 5-10%, jednak miało ono wzrosnąć do 50% w przypadku ukraińskich planów przekroczenia Dniepru i marszu na Krym. Te kalkulacje wyjaśniają ostrożność Pentagonu i niechęć do dostarczania niektórych rodzajów broni.

Napięcia sojusznicze pogłębiał impas, w którym Ukraińcy uważali, że Amerykanie nie robią wystarczająco dużo, by pomóc im wygrać, podczas gdy Amerykanie twierdzili, że Ukraińcy nie podejmują wystarczających wysiłków, by pomóc sami sobie. Artykuł cytuje opinię, że „Ukraińcy nie byli skłonni zrobić tego, co było konieczne, aby pomóc sobie zwyciężyć”, co odzwierciedla frustrację Pentagonu brakiem skutecznej mobilizacji młodych Ukraińców.

Ustalenia Entousa pokazują, jak znacząco różniła się amerykańska narracja publiczna od rzeczywistego zaangażowania USA w konflikt. Podczas gdy oficjalnie Waszyngton deklarował wsparcie dla ukraińskiej suwerenności i niezależności, w praktyce Pentagon ściśle kontrolował eskalację działań wojennych, często wbrew interesom strategicznym Kijowa. Publikacja ta rzuca nowe światło na fiasko ukraińskiej kontrofensywy z 2023 roku oraz wyjaśnia opóźnienia w dostarczaniu zaawansowanych systemów uzbrojenia, które mogłyby zmienić dynamikę konfliktu.

Zielony Ład albo armia? Trump stawia Europę pod ścianą

Zielony Ład albo armia? Trump stawia Europę pod ścianą i domaga się pieniędzy za ochronę

zmianynaziemi/zielony-lad-albo-armia-trump-stawia-europe-pod-sciana


Donald Trump powrócił do Białego Domu z jasnym przekazem dla krajów Unii Europejskiej: albo powrót do wspólnych wartości i znaczące zwiększenie wydatków na obronność, albo zapłacicie cła. To ultimatum wprowadza nowy rozdział w i tak już napiętych relacjach transatlantyckich, stawiając europejskich przywódców przed trudnym wyborem, którego skutki poniosą zwykli obywatele.

Od lat Stany Zjednoczone domagają się od europejskich sojuszników zwiększenia nakładów na obronność. Trump już podczas swojej pierwszej kadencji krytykował kraje NATO, które nie osiągały celu 2% PKB na wydatki wojskowe. Teraz, po ponownym objęciu władzy, amerykański przywódca zaostrzył retorykę, bezlitośnie obnażając hipokryzję unijnych przywódców.

„Chcę, by Europa płaciła” – stwierdził Trump jeszcze w 2019 roku, a ostatnie miesiące pokazują, że nie zmienił zdania. Podczas briefingu na pokładzie Air Force One, wracając z Florydy, amerykański przywódca postawił sprawę jasno: „Nie będzie rozmów, dopóki nie zapłacą nam dużych pieniędzy co roku, po pierwsze za teraźniejszość, ale także za przeszłość”. Trump słusznie sugeruje, że Europa powinna zrekompensować Ameryce to, że „zabrała jej wiele majątku”, równocześnie żyjąc pod amerykańskim parasolem bezpieczeństwa.

Na co UE wydaje zaoszczędzone pieniądze? na  Zielony Ład – flagowy projekt unijnych oficjeli mający rzekomo doprowadzić do neutralności klimatycznej kontynentu do 2050 roku. Na ten ideologiczny eksperyment przeznaczono aż 30% budżetu UE na lata 2021-2027, czyli około 1,8 biliona euro! To gospodarcze samobójstwo, które niszczy europejski przemysł i dobrobyt obywateli w imię mrzonek o ocaleniu planety, ma się dobrze i nie cofnięto się ani o milimetr w realizacji tej ideologii.

Trump bezpośrednio powiązał kwestie handlowe z obronnymi zauważając, że „Stany Zjednoczone nie mogą stracić 1,9 biliona dolarów na handlu. Nie możemy tego zrobić i jednocześnie wydać dużo pieniędzy na NATO, aby chronić narody europejskie, chronić je wojskiem i tracić pieniądze na handlu. Cała ta sprawa jest szalona, a ja zostałem wybrany na tej podstawie”. 

Tymczasem unijne elity, oderwane od rzeczywistości, snują mocarstwowe plany militarne budowy nowego europejskiego NATO. Plan „Readiness 2030” to kolejny dowód na to, jak bardzo brukselscy biurokraci nie rozumieją współczesnych zagrożeń. Zakładają, że ta rzekomo nieobliczalna Rosja, którą nas nieustannie straszą, grzecznie poczeka 10 lat, aż Europa się uzbroi! To nie tylko naiwne, ale i niebezpieczne myślenie.

Zieloni z Brukseli najwyraźniej nie zamierzają porzucić swoich eko obsesji. Zamiast tego planują zadłużyć UE na zbrojenia, przekonując, że już za dekadę będziemy gotowi na wyzwania militarne. Absurd goni absurd, gdy okazuje się, że ci sami ludzie, którzy przez lata nie widzieli potrzeby inwestowania w obronność, nagle odkryli, że żyjemy w niebezpiecznych czasach – ale rozwiązanie problemu nie nastąpi od razu i będzie trzeba poczekać kilka lat, których UE nie ma.

Trump nie zamierza dłużej czekać ani iść na kompromisy. Pytany o propozycję swojego doradcy Elona Muska dotyczącą stworzenia strefy wolnego handlu bez ceł między USA i Europą, Trump ponownie wyraził pretensje o „okropne traktowanie” Ameryki przez UE. Zaznaczył też, że choć europejscy przywódcy „przychodzą do stołu” i chcą negocjować, to nie będzie żadnych rozmów bez spełnienia jego warunków finansowych. To twarde stanowisko, ale całkowicie uzasadnione wobec lat europejskiej hipokryzji.

Europejscy przywódcy stoją przed trudnym dylematem, który sami sobie zgotowali. Z jednej strony, zależność od amerykańskiej ochrony jest faktem, szczególnie dla krajów Europy Wschodniej, najbardziej narażonych na rosyjskie zagrożenie. Z drugiej – UE nie chce rezygnować z Zielonego Ładu, który jest nie tyle strategią gospodarczą, co ideologicznym dogmatem określającym tożsamość brukselskich elit.

Przez lata Europa korzystała z premii za bezpieczeństwo, zużywając zaoszczędzone pieniądze na ideologiczne projekty zamiast na realną obronę. Teraz Trump mówi „dość”, a unijni biurokraci są w szoku, że ktoś ośmiela się podważać ich wizję świata, w którym można mieć wszystko naraz: bezpieczeństwo za amerykańskie pieniądze i klimatyczne fanaberie za pieniądze europejskich podatników.

Nowa administracja Trumpa wyraźnie daje do zrozumienia, że oczekuje konkretnych działań, nie tylko deklaracji. UE musi zdecydować, czy jest gotowa zapłacić cenę za lata życia pod amerykańskim parasolem ochronnym, czy może jednak nadszedł czas, by porzucić kosztowne mrzonki na rzecz realnej polityki bezpieczeństwa.

Sunday Strip: Jumping Off a Cliff – without a paddle

Sunday Strip: Jumping Off a Cliff

without a paddle

Robert W Malone MD, MS Apr 06, 2025


Trump won the popular and electoral college; he has the support of the American people.

The “Hands Off” protests are fighting against the people’s will. They are the ones who are trying to overturn the democratic process. The ultimate goal is to tear down our republic and replace it with the administrative state. Together with the NGOs, they are directly threatened by the ferreting out of corruption and waste in the government by DOGE and Trump’s White House.

We will have an affordable government either by design or by financial collapse. The choice for that smaller government is between a total collapse or a careful restructuring (DOGE).




For my friends up north…













True story:







If wishes were fishes-







https://www.youtube-nocookie.com/embed/XsCojnlc5FQ?rel=0&autoplay=0&showinfo=0&enablejsapi=0




Friday Funnies: True Data is Hard to Find…

Friday Funnies: True Data is Hard to Find…

Funny how the system works (or doesn’t )

ROBERT W MALONE MD, MS APR 4











Defund the CPB –Promises made.













For all you cat lovers out there…




There was a great article published in the Daily Signal today – it is worth everyone’s time to read:

“I once stood within the halls of academia, benefiting from the generous funding of the National Institutes of Health. I was part of the system, a researcher fueled by grants that were supposed to propel scientific progress.

But after years inside the machine, I have come to a sobering conclusion: The NIH is fundamentally broken and morally corrupted. Corruption, waste, and fraud are not occasional lapses but systemic failures. The agency must be gutted and reformed if we are to salvage scientific integrity.

One of the most damning indictments against the NIH is the reproducibility crisis. Science is supposed to be built on verifiable, repeatable results, yet the vast majority of research funded by the NIH fails this basic test.

A widely cited survey in the journal Nature found that a staggering 70% of scientists surveyed reported failing to reproduce published research. Worse still, in a landmark study by Dr. Glenn Begley, only 11% of oncology studies that were reviewed could be replicated—meaning that 89% of these supposedly groundbreaking cancer studies were essentially worthless.

Read more at: 
Exposing NIH-Funded Research: Why I’m Blowing the Whistle on Corruption



Schizofrenia Dowódcy sił USA w Europie na temat Ukrainy

Larry Johnson: Schizofrenia generała Cavoliego na temat Ukrainy

Źródło: sonar21/general-cavolis-schizophrenia-on-ukraine

DR IGNACY NOWOPOLSKI APR 4

Generał Christopher Cavoli

Dowódca sił USA w Europie (znany również jako USEUCOM), generał Chris Cavoli, zeznawał dziś na Kapitolu przed komisją ds. Sił Zbrojnych Senatu. Jego oświadczenie otwierające jest niezwykłą mieszanką szczerości, fantazji i czystych, nieskażonych odchodów bydła płci męskiej ( MBE ). [Taki amerykański dowcipasek: „it serves as a lovely way to say „Bullshit” md]

Podkreśla ono moje wcześniejsze twierdzenie, że wysocy rangą urzędnicy obrony USA będą ukrywać prawdę (eufemizm oznaczający „ kłamstwo ”), aby zachować nienaruszoną istniejącą politykę, nawet jeśli ta polityka zawodzi. Widzieliśmy to w wojnie w Wietnamie, a później w paradzie generałów, którzy wielokrotnie mówili Kongresowi, że wygrywamy w Afganistanie.

Przytoczę kilka akapitów z jego wypowiedzi, które ilustrują, co mam na myśli. Cavoli niechętnie przyznaje na początku swoich uwag, że Rosja nie jest w trudnej sytuacji militarnej:

Rekonstrukcja Rosji
Pomimo rozległych strat na polu bitwy na Ukrainie, rosyjska armia rekonstruuje się i rośnie w szybszym tempie, niż większość analityków przewidywała. W rzeczywistości armia rosyjska, która poniosła ciężar walki, jest dziś większa niż na początku wojny — pomimo poniesienia szacunkowych 790 000 ofiar. W grudniu 2024 r. Moskwa nakazała armii zwiększenie jej liczebności do 1,5 miliona aktywnych członków służby i rekrutuje około 30 000 żołnierzy miesięcznie. Siły rosyjskie na liniach frontu Ukrainy przekraczają obecnie 600000, co jest najwyższym poziomem w trakcie wojny i prawie dwukrotnie większym od początkowej liczebności sił inwazyjnych.

Pomimo powtarzania kłamstwa, że Rosja poniosła 790 000 ofiar, Cavoli przyznaje, że armia rosyjska jest obecnie większa niż w 2022 r. i że Rosjanie co roku dodają do swoich szeregów co najmniej 360 000 nowych żołnierzy. Chcę przypomnieć, że w ciągu ostatnich 70 lat armia USA konsekwentnie przeceniała straty wroga. Najbardziej jaskrawym przypadkiem była wojna w Wietnamie, o której wspomniałem w poprzednim artykule. Podczas sowieckiej okupacji Afganistanu analitycy CIA i DIA twierdzili, że Rosja straciła ponad 30 000 ludzi. Oficjalne dane Rosji stanowiły połowę tej liczby. Przyznaję, że Cavoli przyznał, że „ armia rosyjska odbudowuje się i rośnie w szybszym tempie, niż przewidywała większość analityków ”.

Następny akapit jest naprawdę oszałamiający:

Rosja nie tylko rekonstruuje żołnierzy, ale także wymienia pojazdy bojowe
i amunicję w niespotykanym dotąd tempie. Rosyjskie siły lądowe na Ukrainie straciły szacunkowo 3000 czołgów, 9000 pojazdów opancerzonych, 13 000 systemów artyleryjskich i ponad 400 systemów obrony powietrznej w ciągu ostatniego roku — ale jest na dobrej drodze, aby wymienić je wszystkie. Rosja rozszerzyła swoją produkcję przemysłową, otworzyła nowe zakłady produkcyjne i przekształciła komercyjne linie produkcyjne na cele wojskowe. W rezultacie
oczekuje się, że rosyjska baza przemysłowa obronna wypuści w tym roku 1500 czołgów, 3000 pojazdów opancerzonych i 200 pocisków balistycznych i manewrujących Iskander. (Dla porównania, Stany Zjednoczone produkują tylko około 135 czołgów rocznie i nie produkują już nowych bojowych wozów bojowych Bradley). Ponadto przewidujemy, że Rosja będzie produkować 250 000 pocisków artyleryjskich miesięcznie, co stawia ją na dobrej drodze do zbudowania zapasów trzykrotnie większych niż Stany Zjednoczone i Europa razem wzięte.

Kluczową kwestią nie są ogromne SZACUNKOWE straty rosyjskich czołgów, pojazdów i artylerii. Pomimo strat Rosja „ jest na dobrej drodze, aby zastąpić je wszystkie ”. Cavoli przyznaje również, że Rosja produkuje 11 czołgów na każdy, który mogą wyprodukować Stany Zjednoczone. A ta liczba jest myląca. Amerykańskie czołgi, do których odwołuje się Cavoli, to w większości odnowione wersje istniejących już konstrukcji. Stany Zjednoczone nie produkują zupełnie nowych czołgów. Wisienką na torcie jest ostatnie zdanie: Rosja produkuje trzy razy więcej pocisków artyleryjskich niż Stany Zjednoczone i Europa razem wzięte. Mimo to wielu urojonych zachodnich ekspertów upiera się, że gospodarka Rosji zmaga się z problemami, jest na skraju załamania. To kwalifikuje się jako MBE [Bullshit md]

Pierwsze zdanie Cavoliego w następnym akapicie jest prawdziwą zagadką, ponieważ sugeruje, że część potencjału militarnego Rosji została zdegradowana. Naprawdę? Właśnie przyznał, że armia Rosji gwałtownie rośnie, a przemysł zbrojeniowy Rosji działa pełną mocą. Myślę, że po prostu próbuje nałożyć trochę szminki na zdychającą świnię, jaką jest Ukraina.

Nie wszystkie zdolności militarne Rosji zostały zdegradowane przez wojnę. Rosja nadal posiada największy na świecie arsenał broni jądrowej. Rosyjski arsenał nuklearny składa się z około 2500-3500 głowic o dużej i małej mocy, które można dostosować do użycia na polu bitwy lub wykorzystać strategicznie. Niedawno Kreml zaktualizował swoją politykę nuklearną, która ma na celu zakomunikowanie niższego progu nuklearnego i określenie zakresu ewentualności, które mogłyby uzasadnić użycie broni jądrowej. Rosja utrzymuje również solidne programy broni chemicznej i biologicznej i wielokrotnie używała broni chemicznej chloropikryny i środków kontroli zamieszek jako metody walki na liniach frontu Ukrainy, naruszając swoje zobowiązania wynikające z Konwencji o broni chemicznej. W zakresie swoich zdolności powietrznych i morskich Rosja poniosła jedynie niewielkie straty na Ukrainie. Rosyjskie Siły Powietrzno-Kosmiczne obecnie posiadają ponad 1100 samolotów zdolnych do walki, w tym myśliwce stealth Su-57 oraz bombowce strategiczne Tu-95 i Tu-160. Pomijając straty we Flocie Czarnomorskiej, rosyjska marynarka wojenna pozostaje nienaruszona, dysponując ponad 60 okrętami podwodnymi i 42 okrętami nawodnymi, zdolnymi do wystrzeliwania pocisków manewrujących Kalibr z głowicami nuklearnymi.

W ostatnich kilku zdaniach ukryte są pewne sensacyjne rewelacje — tj. rosyjskie siły powietrzne poniosły jedynie niewielkie straty, a rosyjska marynarka wojenna jest w bardzo dobrej kondycji. Więc, która część rosyjskiej armii została zdegradowana? A co z wynikami rosyjskiej armii:

Rosyjskie formacje zdobywają doświadczenie bojowe. Wojsko wykazało swoją zdolność do uczenia się na polu bitwy, rozpowszechniania nowych koncepcji w organizacjach i przeciwdziałania ukraińskim taktycznym i technicznym przewagom. Wdrożyło szybkie cykle adaptacji i rozwija nowe zdolności w celu przyspieszenia modernizacji sił. W listopadzie 2024 r. rosyjskie wojsko przeprowadziło swój pierwszy atak na ukraiński obiekt wojskowy za pomocą nowego pocisku balistycznego średniego zasięgu Oreshnik. Rosyjscy urzędnicy stwierdzili, że pocisk ten może być wyposażony w głowicę nuklearną. Widzieliśmy, jak rosyjskie siły stosują nowe, produkowane w kraju elektroniczne środki zaradcze przeciwko ukraińskiej technologii zakłócania w celu zwiększenia skuteczności uderzenia. Ponadto rosyjskie siły lądowe integrują rozpoznawcze i jednokierunkowe drony szturmowe do swoich ofensyw na polu bitwy. Rosja rozszerza również swoje możliwości podmorskie poprzez dodanie okrętów podwodnych z napędem jądrowym klasy Siewierodwińsk-II, okrętów podwodnych z napędem jądrowym klasy Dołgorukij II i innych zdolności rozpoznania podmorskiego zarówno na teatrach działań w Europie, jak i na Indo-Pacyfiku. Te nowe możliwości pokazują, że armia rosyjska zamierza zdobyć przewagę taktyczną i operacyjną na przyszłym polu bitwy.

Innymi słowy, rosyjscy przywódcy wojskowi nie są grupą niekompetentnych głupców, a wojska rosyjskie wykazują godny pozazdroszczenia poziom wyrafinowania w swoich działaniach. Pytam ponownie: Jakie poniżenie?

W razie gdybyście zapomnieli, artykuł Adama Entousa w New York Times z poniedziałku ujawnił Cavoliego jako anty-słowiańskiego rasistę i głównego planistę nieudanych ataków Ukrainy na Rosję. Oto próbka odpowiednich cytatów z tego artykułu:

Brytyjczycy ze swej strony twierdzili, że jeśli Ukraińcy i tak mieli iść, koalicja musiała im pomóc. Nie musieli być tak dobrzy jak Brytyjczycy i Amerykanie, powiedziałby generał Cavoli; musieli być po prostu lepsi od Rosjan. . . .

Jeśli koalicja nie przeorientuje swoich własnych ambicji, generał Donahue i dowódca US Army Europe and Africa, generał Christopher G. Cavoli, doszli do wniosku, że beznadziejnie słabsi pod względem liczebności i uzbrojenia Ukraińcy przegrają wojnę. Innymi słowy, koalicja musiałaby zacząć dostarczać ciężką broń ofensywną — baterie artyleryjskie M777 i pociski. . . .

Generałowie Cavoli i Aguto zalecili więc kolejny skok kwantowy, wyposażenie ukraińskiej armii w taktyczne systemy rakietowe — pociski znane jako ATACMS, które mogą pokonać odległość do 190 mil — aby utrudnić siłom rosyjskim na Krymie obronę Melitopola. . . .

Ale najpierw, pilne sprawy w Wiesbaden: generałowie Cavoli i Aguto wyjaśnili, że nie widzą żadnej sensownej drogi do odzyskania znaczącego terytorium w 2024 r. Koalicja po prostu nie była w stanie dostarczyć całego sprzętu na poważną kontrofensywę. Ukraińcy nie byli w stanie zbudować armii wystarczająco dużej, aby ją wystawić. . . .

Ukraińcy poprosili o pozwolenie na użycie broni dostarczonej przez USA za granicą. Co więcej, generałowie Cavoli i Aguto zaproponowali, aby Wiesbaden pomógł pokierować tymi atakami, tak jak zrobił to na Ukrainie i na Krymie — podając punkty zainteresowania i precyzyjne współrzędne. . . .

Stało się to momentem, w którym administracja Bidena zmieniła zasady gry. Generałowie Cavoli i Aguto otrzymali zadanie stworzenia „ops box” — strefy na rosyjskiej ziemi, w której Ukraińcy mogliby strzelać z broni dostarczonej przez USA, a Wiesbaden mogłoby wspierać ich ataki.

Gdyby rosyjski generał, działający z Meksyku, dopuścił się takiego zachowania na terytorium USA, czy myślisz, że prezydent, Kongres i naród amerykański by się tym przejęli? Założę się, że tak. Trump i jego negocjatorzy powinni o tym pamiętać, gdy będą mieli do czynienia z Putinem i jego zespołem. Nie uwolnią USA od odpowiedzialności za ułatwienie śmierci ponad miliona Ukraińców i wielu tysięcy Rosjan. [por. powyżej: szacunkowych 790 000 ofiar. md]

Jak globaliści wykorzystują szalonych lewaków, aby wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

Szaleństwo lewaków czyli jak wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

[Uwaga: To ten od: Antony C. Sutton – Wall Street a rewolucja bolszewicka.

DiedJune 17, 2002 (aged 77) Reno, Nevada, md]

Autor: AlterCabrio, 3 kwietnia 2025

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż niekompletny obraz historii. Za sto lat, jeśli władze postawią na swoim, nieliczne dzieci, którym pozwolono się urodzić (dzięki kontroli emisji dwutlenku węgla), będą raczone lekcjami szkolnymi o „ciemnych wiekach nacjonalizmu” – kiedy ludzkość była podzielona na walczące państwa i podzielone społeczeństwa, które odmawiały przyjęcia multikulturalizmu „ze szkodą dla wszystkich”.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Jak globaliści wykorzystują szalonych lewaków, aby wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż niekompletny obraz historii. Za sto lat, jeśli władze postawią na swoim, nieliczne dzieci, którym pozwolono się urodzić (dzięki kontroli emisji dwutlenku węgla), będą raczone lekcjami szkolnymi o „ciemnych wiekach nacjonalizmu” – kiedy ludzkość była podzielona na walczące państwa i podzielone społeczeństwa, które odmawiały przyjęcia multikulturalizmu „ze szkodą dla wszystkich”.

Powiedzą, że powstał „wielki ruch” na rzecz globalizmu i przebudzenia [wokeness], a odważni rewolucjoniści walczyli ze złymi konserwatywnymi faszystami, używając wszelkich niezbędnych środków. Lewica polityczna zostanie przedstawiona jako bohaterowie walczący nie o wolność, ale o równość i „większe dobro”. Kultura zachodnia, chrześcijaństwo, merytokracja, obiektywizm moralny, wolność osobista i apele do rozsądku zostaną zdemonizowane jako relikty starego świata – potworne konstrukty, które uniemożliwiły cywilizacji osiągnięcie prawdziwej „jedności”.

Oczywiście, nic z tego nie będzie prawdą. Większość wojen jest wywoływana przez interesy globalistów, a nie nacjonalistów, a polityczna lewica to stado szalonych fanatyków, którzy chcą zniszczyć Zachód. Ale, jak mówią, historię piszą zwycięzcy.

Wielu konserwatystów i zwolenników wolności wciąż nie rozumie, że jesteśmy w środku konfliktu czwartej generacji. To nie jest spór polityczny ani ideologiczny, to wojna. Wojna partyzancka, w której wróg kryje się za cywilnym statusem i aparatem prawnym.

Oni wykorzystują nasz kodeks moralny i nasze przepisy konstytucyjne przeciwko nam. Znajdują luki w strukturze rządowej i wykorzystują te słabości. Zamieniają nasze społeczeństwo w żywą samobójczą bombę, jednocześnie twierdząc, że zajmują pozycję etycznej wyższości. To już się zdarzało wcześniej…

Jeśli macie okazję, gorąco polecam czytelnikom zapoznanie się z dogłębną analizą badawczą profesora i ekonomisty Antony’ego Suttona. Szczególnie jego książkę „Wall Street And The Bolshevik Revolution”. Opisuje on w niej chronologicznie sposób w jaki Trocki i Lenin byli finansowani i wspierani przez elity tamtej epoki. Kluczowi przywódcy marksistowskiego przejęcia Rosji nie mogliby dokonać tego, co zrobili, bez pomocy amerykańskich i europejskich globalistów.

Najważniejszym wnioskiem płynącym z rewelacji Suttona nie jest to, co wydarzyło się w przeszłości, ale to, co dzieje się TERAZ i jak bardzo jest to podobne.

Rzeczywistość niewidzialnej ręki stojącej za rewolucją bolszewicką może brzmieć znajomo – dzisiejsze audyty DOGE ujawniły schematy masowych manipulacji biurokratycznych za pośrednictwem agencji takich jak USAID, aby wywołać zmiany polityczne i społeczne w Ameryce i w krajach obcych. Schematy te obejmują ogromne sumy dotacji z pieniędzy podatników krążących za pośrednictwem kontrolowanych przez globalistów organizacji pozarządowych, które następnie wykorzystują wolną gotówkę do promowania multikulturalizmu, propagandy LGBT i kolorowych rewolucji.

Agenda stworzenia jednego systemu światowego i wymazania tradycyjnych zachodnich zasad jest w toku, przekazywana wśród globalistów z pokolenia na pokolenie w pasożytniczym rodowodzie. Ludzie za tym stojący to moralni relatywiści i lucyferianie (czczą samych siebie i pragną stać się boskimi). Dążą do swoich celów z żarliwością religijnego kultu. Wierzą w to, co robią, całkowicie. Z takim samym przekonaniem, jakie masz ty czy ja w naszej walce o wolność i odpowiedzialność.

W Ameryce proces ten zaczyna przypominać ruchy lewicowe, które w Europie doprowadziły do ​​marksistowskiego terroryzmu i późniejszego wzrostu faszyzmu.

Po I wojnie światowej lewicowcy zaangażowali się w cały huragan taktyk zakłócania, w tym sabotaż przemysłowy, zastraszanie tłumu, strajki robotnicze o podłożu politycznym, ataki terrorystyczne, ataki bombowe, zabójstwa itp. Współcześni naukowcy próbują przedstawiać te taktyki jako coś heroicznego lub przynajmniej twierdzą, że działania marksistów nie miały nic wspólnego z europejskim przyjęciem faszyzmu. To kłamstwo.

W rzeczywistości to właśnie ciągłe ataki psychologiczne, ataki ekonomiczne i bezpośrednie ataki skrajnie lewicowych grup sprawiły, że faszyzm stał się tak atrakcyjny dla zwykłych Europejczyków. Ernst Thalmann, wspierany przez Stalina przywódca skrajnej lewicy w ostatnich dniach Republiki Weimarskiej, doszedł do wniosku, że umiarkowana lewica stanowiła większe zagrożenie niż naziści. Komuniści postrzegali centrowych liberałów jako przeszkodę w ich wysiłkach, podobnie jak dzisiejsi przebudzeni lewicowcy [woke] traktują umiarkowanych jako heretyków, a nie sojuszników. Odstraszali każdego i sprawiali, że wszyscy chcieli współpracować z faszystami.

Oczywiście, Adolf Hitler i Benito Mussolini OBA otwarcie czcili Karla Marksa i jego socjalistyczny system rządów. Faszyzm był niczym więcej niż innym rodzajem lewicowej tyranii, udającym rozwiązanie na lewicową tyranię. Ale dla Europejczyków zmęczonych latami podziałów społecznych i nieustannych niepokojów, faszystowski przekaz porządku był kuszący.

Antony Sutton w swojej książce „Wall Street i powstanie Trzeciej Rzeszy” nakreśla tę dychotomię i opisuje, w jaki sposób globaliści przyczynili się do dojścia nazistów do władzy.

[MD: jeśli się nie otwiera, wejdź na poniższe:

https://www.youtube.com/embed/ujcOJnt7Gnc?si=2Xmad-fwRs0xvdby ]

Innymi słowy, globaliści stworzyli marksistowską kampanię terroru w całej Europie, a następnie użyli jej, aby wciągnąć społeczeństwo w ramiona kolejnego socjalistycznego imperium w postaci Trzeciej Rzeszy.

W Niemczech ludzie popierali faszyzm, ponieważ chcieli wypędzić i wyeliminować zgniliznę społeczną stworzoną przez bolszewicki relatywizm (bardzo podobną do zgnilizny, którą widzimy dziś w Ameryce). Na przykład, degeneracja seksualna była powszechna w Niemczech po I wojnie światowej. Pierwsza klinika transseksualna została założona w Berlinie w 1919 roku. Marksiści lobbowali za legalizacją aborcji, aby zdobyć większe poparcie kobiet.

Nastąpił rozkwit „reformacji seksualnej” i narodził się odpowiednik ruchu „Gay Pride” z lat 20. Pedofile zaczęli wyłaniać się z ukrycia – koncepcja prostytucji nieletnich i „chłopców do wynajęcia” była znaczącym problemem w Berlinie.

Kwestie wolności osobistej podlegają uczciwej dyskusji. Jednak obsesje psychoseksualne bez umiaru przyjmowane na szeroką skalę mogą wywołać załamanie społeczne. Prawdziwym celem każdej reformy seksualnej jest normalizacja kulturowych i psychologicznych odmieńców. Niemcy Weimarskie w latach 20. XX wieku były pod tym względem bardzo podobne do Ameryki w latach 20. XXI wieku.

Potem nastąpiła hiperinflacja, trudności gospodarcze i rywalizujące frakcje polityczne, które wzbudzały strach wśród zwykłych Niemców. Faszyści oferowali jasną wizję, oferowali dobrobyt gospodarczy, oferowali pokój wewnętrzny, oferowali koniec moralnie bankrutującego szaleństwa lewicy, a społeczeństwo skwapliwie skorzystało z tej okazji. To nie był dobry wybór, ale dla nich był lepszy niż pozwolenie na przejęcie władzy przez komunistów.

Globaliści mają tendencję do atakowania populacji docelowej z dwóch stron, wykorzystując chaos, który kontrolują, a następnie porządek, który kontrolują. Marksizm odgrywa rolę chaosu, a faszyzm odgrywa rolę porządku.

Większość z nas zna ideę dialektyki heglowskiej. Jednak twierdzę, że sytuacja jest dziś o wiele bardziej złożona niż kiedykolwiek. Istnieje tylko jedna prawdziwa opcja. Oczywistym wyborem jest porządek. Lewicowcy i globaliści muszą zostać odsunięci od władzy.

Ale jak uniknąć tego, co zrobili Niemcy? Jak usunąć lewicowe zagrożenie, nie rzucając się na łeb na szyję w naszą własną odmianę totalitaryzmu? To może nie być możliwe.

Jak ostrzegałem w artykule „Ataki terrorystyczne rozpoczną się w 2025r. – będzie tylko gorzej, więc bądź przygotowany”, opublikowanym w styczniu, obecnie mamy do czynienia z rosnącą falą sabotażu lewicowego. Aktywiści w całym kraju wykorzystują obecnie niszczenie mienia do zastraszania. Na tym się nie skończy. To dopiero pierwsza faza.

Daje się zauważyć przesadną ingerencję sędziów aktywistów w celu udaremnienia jakichkolwiek cięć w biurokracji, jak również próby powstrzymania deportacji nielegalnych imigrantów. Mamy regularnie do czynienia z internetowymi groźbami zabójstw i wezwaniami do sojuszy z zagranicznymi aktywistami i grupami terrorystycznymi. Bądźcie gotowi na zamachy bombowe, strzelaniny i rozszalałe tłumy, ponieważ to wszystko nadejdzie tego lata, nie mam wątpliwości.

Ryzyko ogłoszenia stanu wojennego jest bardzo wysokie, jeśli sprawy potoczą się tak, jak podejrzewam, a większość społeczeństwa USA przyklaśnie temu pomysłowi.

Donald Trump do tej pory podjął działania, aby zrealizować wszystkie swoje obietnice wyborcze i uważam, że to zapewniło mu kredyt zaufania.

Jednak gdyby wezwał do wprowadzenia stanu wojennego w okolicznościach, które opisuję, aby przyspieszyć sprawy, konserwatyści wpadliby w klasyczną pułapkę władzy rządowej.

Gdy te drzwi zostaną otwarte, trudno będzie odwrócić bieg wydarzeń, a nie ma gwarancji, że prawica przejmie kontrolę nad działaniami, gdy przejdą one od kontroli i równowagi do usprawnionej autokracji odgórnej. Otarliśmy się o to za czasów administracji Bidena podczas covidu i to cud, że kraj jest nadal w jednym kawałku.

Straszne jest to, że poza hipotetycznymi zagrożeniami, trudno argumentować, że stan wojenny jest nierozsądny. Lewicowcy bardzo utrudniają nam walkę o ich wolność, a szczerze mówiąc, większość konserwatystów nie przejmowałaby się, gdyby zostali wysłani na odizolowaną wyspę, aby zacząć praktykować na sobie kanibalizm. Jeśli przyjrzysz się, jak ci aktywiści racjonalizują swoją przemoc w mediach społecznościowych, można jedynie dojść do wniosku, że należy ich zamknąć lub wyrzucić z kraju. Są niereformowalni.

Ich działania mają na celu spowodowanie użycia siły ze strony konserwatystów. Wtedy aktywiści rzucają się na globalną scenę i krzyczą: „Widzicie! Prawicowcy naprawdę są faszystami, za których ich uważaliśmy!”. Sam akt stosowania prawa i porządku staje się „tyranią” według ich postępowych definicji.

W międzyczasie wielu libertarian wciąż błąka się po pustyni, szukając idealnego rozwiązania, w którym nikt nie narusza swoich praw, a wszystkie punkty widzenia są respektowane. Zaakceptowałem, że to się nie wydarzy. Nie ma cudownego rozwiązania, nie ma magicznie czystego społeczeństwa, w którym każdy zostawia każdego w spokoju. Podczas wojny czyjeś prawa wylatują przez okno.

To gra o sumie zerowej dla konserwatystów, ponieważ im bardziej będziemy przystosowywać się do lewicy politycznej i traktować ją jak współobywateli, a nie wrogą rebelię, tym bardziej USA popadną w chaos. Jeśli zareagujemy na nią jak na wroga, miażdżąc ją jak robactwo, którym jest, to staniemy się złymi facetami i potencjalnie powitamy poziom władzy rządowej, który może ostatecznie zaszkodzić nam wszystkim.

Moje rozwiązanie jest brzydkie i jest czymś, czego większość konserwatywnych komentatorów nie chce dotknąć nawet kijem o długości dziesięciu stóp: Zamiast polegać na sile rządu, aby powstrzymać polityczną lewicę i globalistów, zwykli Amerykanie powinni się zorganizować i samodzielnie zająć tym problemem. To eliminuje niebezpieczeństwo nadużyć władzy przez rząd i naruszenia konstytucji.

Przeciętny Amerykanin nie jest ograniczony przez konstytucję, ogranicza go rząd. Nie musimy szanować praw organizacji pozarządowych. Nie musimy dawać pola lewicowym buntownikom, ponieważ boimy się politycznej optyki. Nie musimy pozwalać globalistom działać w USA bezkarnie i bez strachu. Pamiętaj, że USA NIE zostały założone jako rozwiązły naród, w którym wszystko uchodzi.

[Ojcowie] Założyciele wierzyli w rewolucję przeciwko tyranii, nie rewolucję przeciwko moralności. Wierzyli w wolność, dopóki jest to wolność WRAZ z odpowiedzialnością. Wierzyli w zasady i porządek, nie w anarchię. Za nic na świecie nie tolerowaliby lewicowych i globalistycznych machinacji. My też nie powinniśmy.

Kiedy podejmujemy działania, musimy uważać, aby nie stworzyć rządowego Golema, który ostatecznie zwróci się przeciwko nam.

________________

How Globalists Use Crazed Leftists To Piss Off The Populace And Provoke Dictatorship, Brandon Smith, April 2, 2025

Demokraci zwariowali. Murzyn-senator przemawiał przez 25 godzin w proteście przeciwko Trumpowi

Demokraci zwariowali. Murzyn-senator przemawiał przez 25 godzin w proteście przeciwko Trumpowi

3.04.2025 nczas/demokraci-zwariowali-murzyn-senator-przemawial-przez-25-godz

cory booker
Cory Booker / fot. YT / ABC News

Każdego dnia wielkie media bombardują odbiorców tekstami mającymi szkalować Donalda Trumpa i Elona Muska. Tworzą w ten sposób de facto poparcie dla nich, gdyż wiele osób widząc oszalałe reakcje na to, że ci po prostu żyją, zaczynają odczuwać wobec nich sympatię. Tym razem senator Demokratów Cory Booker postanowił przemawiać w Senacie przez ponad 25 godzin w proteście przeciwko Donaldowi Trumpowi.

Cory Booker to murzyn i były kandydat w prawyborach prezydenckich Demokratów. W poniedziałek o godz. 19 rozpoczął przemowę, która trwała łącznie 25 godzin i 5 minut.

Pewien sens w tym jest. Pobił bowiem rekord Stroma Thurmonda. Ten w 1957 roku przemawiał przez 24 godziny i 18 minut przeciwko ustawie o prawach obywatelskich dla murzynów.

Gdyby więc był to „pstryk w nos” murzyna wobec segregacjonisty, byłoby to zrozumiałe. Ale mądrość etapu nakazała wskazać inny, „szczytny” cel, czyli protest przeciwko Trumpowi.

Sam Booker podkreślił, że mógł przemawiać w Senacie pomimo starań segregacjonisty Thurmonda. Jednak jego głównym celem był protest przeciwko Trumpowi. Zdaniem murzyna-senatora, Trump wpędził kraj w kryzys i zagraża amerykańskiej demokracji oraz konstytucji.

– Szczerze wierzę, że nasz kraj znajduje się w kryzysie – i to w sensie partyjnym, ponieważ tak wiele osób, które zwracały się do mojego biura, odczuwając ból, strach, mając wywrócone do góry nogami swoje życie – tak wiele z nich identyfikuje się jako republikanie – przekonywał senator Booker.

Poza krytyką rasizmu, podczas przemówienia Booker mówił o wojnie na Ukrainie, atakował Trumpa za rozmontowanie USAID – które wykorzystywano do szerzenia ideologicznych, nienaturalnych i szkodliwych bzdur na całym świecie – wyrażał obawy o zmniejszenie socjalu, deportacje imigrantów do więzienia w Salwadorze oraz skuteczne obcinanie wydatków przez DOGE Elona Muska.

Na koniec przemówienia przytoczył murzyńskiego działacza Johna Lewisa, by „narobić dobrych kłopotów, by odnowić duszę narodu”.

– To jest moralny moment: nie chodzi tu o lewicę czy prawicę, lecz to, co jest słuszne i niesłuszne – przekonywał.

Źródło: tvn24.pl / PAP / nczas.info

==========================

MD: A siku?, a kupa? Miał pampersa III wieku? Pożyczył od Bidena?

A gdy jadł hot doga, to mu się czas odliczał?

Wychodzą na jaw niesamowite szczegóły demencji Bidena

Wychodzą na jaw niesamowite szczegóły demencji Bidena

Źródło: https://modernity.news/2025/04/01/they-were-literally-michael-jacksoning-him-incredible-details-of-bidens-decline-emerge/

DR IGNACY NOWOPOLSKI APR 3

Szczegóły gwałtownego pogorszenia się stanu poznawczego i fizycznego Joe Bidena pojawiły się w nowej książce, w której ujawniono, że opiekunowie próbowali ukryć oznaki pogorszenia stanu fizycznego Bidena pod makijażem.

Pojawiły się fragmenty nowej książki zatytułowanej „Fight: Inside the Wildest Battle for the White House” autorstwa starszej korespondentki politycznej The Hill, Amie Parnes i starszego analityka politycznego NBC News Digital, Jonathana Allena, z której wynika, że ​​Demokraci i osoby z otoczenia Bidena byli aż nadto świadomi tego, co się działo, ale wszyscy podążali za fasadą, dopóki nie było już możliwe jej ukrycie.

W jednym z fragmentów były asystent Bidena opowiedział, jak zatrudnił stałego makijażystę, który miał zatuszować zły stan fizyczny Bidena.

Jak mówi konserwatywny komentator Stephen L. Miller, „dosłownie próbowali zrobić z Bidena Michaela Jacksona”, a każdego, kto kwestionował jego przenikliwość, nazywali teoretykiem spiskowym.

Czasami Bidenowi robiono makijaż, a potem odwoływano odprawy.

Innym incydentem było to, że Biden nie rozpoznał ani nie wiedział, kim był Rep. Eric Swalwell i musiał zostać poinstruowany, aby go zapamiętać.

The Hill zauważa…

Jak wynika z książki, Swalwell nie był często zapraszany do Białego Domu, podobnie jak większość członków Kongresu, ale kiedy Biden i Swalwell spotkali się twarzą w twarz, Biden nie rozpoznał od razu kongresmena.

Swalwell musiał podać swoje szczegóły osobiste, aby przypomnieć Bidenowi, kim jest.

Chociaż wówczas nikt się nie odzywał, Miller zauważa, że ​​teraz, gdy pojawiają się informacje o umowach wydawniczych, wszyscy zaczynają się ujawniać.

Biden potrzebował też taśmy fluorescencyjnej, która wskazywałaby mu, gdzie ma iść i gdzie się nie oddalać podczas wydarzeń publicznych.

W książce zauważono również, że sojusznicy Bidena planowali jego śmierć i nominację Demokratów przez kogoś innego już w 2023 roku.

Według doniesień – zespół Kamali Harris sporządził t.zw. „listę śmierci” sędziów federalnych, którzy mogliby ją zaprzysiąc, gdyby i kiedy Biden zmarł podczas urzędowania.

Mimo jaskrawych sygnałów, współpracownicy Bidena nadal podążali za programem.

„Pod koniec dnia nie sądzę, żeby ktokolwiek z tego wewnętrznego kręgu przedstawiał prezydentowi jakąkolwiek nietrywialną radę, że ta sprawa nie będzie łatwa lub że może nie jest to najlepsza rzecz dla Partii Demokratycznej” – powiedział Parnesowi i Allenowi jeden ze sprzymierzeńców Bidena.

W programie Cuomo w NewsNation Parnes powiedział: „Myślę, że każdy Demokrata ma historię… w której nie postrzegał prezydenta Bidena w najlepszym świetle”.

Książka potwierdza również, że Biden w zasadzie oszukiwał Obamę i partyjnych insiderów, którzy ostatecznie podjęli decyzję o odwołaniu go, natychmiast popierając Kamalę Harris.

Jak czytamy w książce, zespół Harris „błagał” Bidena o poparcie jej w oświadczeniu wydanym po jego „rezygnacji” z nominacji Demokratów, zanim zwolennicy Obamy/Pelosi zaczęli naciskać na otwarte prawybory (wśród Demokratów) w celu wyłonienia nowego kandydata.

[filmiki – w ang. oryginale md]

Historia przegranej wojny

Historia przegranej wojny

Marek Wójcik 31. marca 2025 Wiedeń 01.04.2025 historia-przegranej-wojny

To chyba pierwszy raz się zdarzyło, kiedy media mainstreamowe takie jak The New York Times piszą o prowadzonej przez USA wojnie z Rosją. Naturalnie, że na koszt Ukrainy. Z zainteresowaniem przeczytałem długi artykuł o tym, jak amerykańscy generałowie organizowali każdy krok tej wojny. No tak, kilka kroków Ukraina zrobiła bez pytania sojusznika o zgodę. W tym artykule nie obyło się naturalnie, bez propagandy w stylu Rosja jest słaba. Najwyraźniej trzeba być słabym, żeby wygrać wojnę z USA. Przetłumaczyłem ten artykuł na język polski. Źródło.

Wiosennego poranka, dwa miesiące po wkroczeniu wojsk Władimira Putina na Ukrainę, konwój nieoznakowanych samochodów podjechał na róg ulicy w Kijowie i zabrał dwóch mężczyzn w średnim wieku w cywilnych ubraniach. Opuszczając miasto, konwój – obsadzony przez brytyjskich komandosów, nieumundurowanych, ale ciężko uzbrojonych – przejechał 400 mil na zachód do granicy z Polską. Przejazd był bezproblemowy, na paszportach dyplomatycznych. Dalej dotarli na lotnisko Rzeszów-Jasionka, gdzie czekał bezczynnie samolot transportowy C-130.

Brzmi jak powieść kryminalna – jest opowieścią o budowaniu przez USA frontu przeciwko Rosji. Dowiemy się wiele interesujących szczegółów o sporach i konfliktach interesów pomiędzy sojusznikami. Nie dowiemy się nic o nazistach ukraińskich, ale to byłyby stanowczo zbyt wielkie wymagania wobec New York Times.

To nie jest Nowy Porządek Świata.
To jest Nazistowski Porządek Świata.

Administracja Bidena raz po raz autoryzowała tajne operacje, których wcześniej zakazała. Amerykańscy doradcy wojskowi zostali wysłani do Kijowa, a później pozwolono im podróżować bliżej walk. Oficerowie wojskowi i oficerowie CIA w Wiesbaden pomogli zaplanować i wesprzeć kampanię ukraińskich ataków na anektowanym przez Rosję Krymie. Wreszcie, wojsko, a następnie CIA otrzymały zielone światło, aby umożliwić precyzyjne ataki głęboko w samej Rosji. Pod pewnymi względami Ukraina była, w szerszej perspektywie, rewanżem w długiej historii amerykańsko-rosyjskich wojen zastępczych – Wietnam w latach 60., Afganistan w latach 80., Syria trzy dekady później.

Jak w tym kontekście wygląda bajka o złym Putinie, który kiedyś z powodu źle przespanej nocy postanowił zaatakować niewinną Ukrainę? Jak w tym kontekście wygląda akcja fałszywej flagi w Buczy, gdzie oddziały Azowa dokonały w kwietniu 2022 roku, po wycofaniu się wojsk Putina, masakry cywilów, jedynie po to, by zrzucić tę zbrodnię na Rosjan?

Obiecaliście wspomagać Ukrainę przeciwko Rosji, to dawajcie teraz pieniądze i rakiety!

Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com

Amerykańscy „Demokraci” nie mają już nic…

Amerykańscy Demokraci nie mają już nic. Możliwe, że nawet zmienią nazwę

31.03.2025 tysol/amerykanscy-demokraci-nie-maja-juz-nic

O sytuacji partii demokratycznej – w pięć miesięcy po przegranych wyborach w USA – najlepiej świadczy rezultat badań opinii publicznej, zleconych przez CNN. Okazało się, że dobrze ocenia demokratów zaledwie 29% społeczeństwa. Jest to najgorszy wynik w historii tego sondażu i aż o 20 punktów procentowych niższy, niż w roku 2021 – w momencie, gdy do Białego Domu wprowadzał się Joe Biden.

Donald Trump Amerykańscy Demokraci nie mają już nic. Możliwe, że nawet zmienią nazwę

Donald Trump / POOL Dostawca: PAP/EPA

Nawet nazwa „Partia Demokratyczna” stała się toksyczna

Politycy partii demokratycznej mówią o największym kryzysie partii od roku 1980, gdy demokrata, prezydent Jimmy Carter przegrał z republikaninem – Ronaldem Reaganem. Obecnie demokraci nie mają politycznie nic, a republikanie – wszystko: swojego prezydenta, Izbę Reprezentantów, Senat i większość stanowisk gubernatorów poszczególnych Stanów. Konserwatywni sędziowie Sądu Najwyższego – nominowani przez republikanów – także stanowią większość, a to oni są ostateczną instancją w sporach konstytucyjnych.

Wśród działaczy partii demokratycznej panuje przygnębienie. Niektórzy z nich uważają nawet, że nazwa partii powinna zostać zmieniona. Organizacje polityczne, które współpracowały z partią demokratyczną (np. Klub Demokratyczny Rose Pak w San Francisco), zrywają tę współpracę, twierdząc, że sama nazwa „partia demokratyczna” jest toksyczna dla ich wyborców.

Hasło MAGA kluczem do sukcesu

Najważniejszą przewagą republikanów jest to, że większość przypadkowych ludzi zapytanych, o co walczą republikanie, odpowie bez wahania: „o uczynienie Ameryki znów wspaniałą”. Ruch MAGA (Make America Great Again) był znakomitym pomysłem marketingowym. Przekaz republikanów jest prosty, jasny, nośny i znakomicie się kojarzy. Odwołuje się do archetypu niegdysiejszej świetności kraju, czyli do wspólnego większości kultur mitu „złotego wieku”.

Gdy to samo pytanie dotyczy demokratów, odpowiedzią będzie jedynie zakłopotanie, milczenie lub stwierdzenie „demokraci walczą o to, żeby mężczyźni mogli brać udział w kobiecych sportach”. Ewentualnie: „żeby mężczyźni uważający się za kobiety mogli korzystać z damskich toalet”.

Taktyka „obrzydzania Ameryki” zawiodła

Ale istnieje coś znacznie gorszego, co obciąża partię demokratyczną. To obsesyjne propagowanie przez dziesięciolecia antyamerykańskiej ojkofobii – odrzucenia rodzimej tradycji, głoszenia, że Ameryka jest krajem rasistowskimi, imperialistycznym, ksenofobicznym, homofobicznym i transfobicznym. Plus cała standardowa litania historycznych win i zbrodni.

Ta odrażająca wizja Ameryki i jej historii stała się wizytówką partii demokratycznej. Chodziło o uzyskanie poparcia grup mniejszościowych, którym starano się wmówić, że są krzywdzone przez „białą Amerykę”. Stąd odwoływanie się do rzekomych niesprawiedliwości. I może byłby to skuteczny sposób, gdyby te niesprawiedliwości były faktem. Jednak większość wyborców uznała słusznie, że były fikcją.

Lewica zatopiła Partię Demokratyczną

Oczywiście, te pomysły wynikały z faktu przejęcia i uprowadzenia Partii Demokratycznej przez lewicę, szczególnie skrajną lewicę. Pod jej wpływem, demokraci przestali reprezentować  umiarkowanych wyborców, szczególnie tzw. „klasę pracującą”. Żeby zaistnieć w partii, trzeba było licytować się na skrajności w tematyce tak oderwanej od rzeczywistych problemów wyborców jak „woke”, BLM, LGBTQ+ oraz opowiadać się za niekontrolowaną, nielegalną imigracją.

Można więc uznać za cud, że demokraci przegrywają w Kongresie tylko minimalnie, gdy weźmiemy pod uwagę, że to politycy partii demokratycznej byli gorącymi zwolennikami „walki z przestępczością” poprzez… drastyczne obcinanie budżetu na policję. I to także demokraci popierali wszystkie pomysły tzw. DEI, czyli preferowania – przy zatrudnieniu, przyjmowaniu na studia, awansowaniu i przydzielaniu stypendiów – nie ludzi najlepszych, najzdolniejszych i najbardziej pracowitych, ale należących do mniejszości rasowych, etnicznych, seksualnych, genderowych.

Nikt tym nie zarządza

Następną wielką słabością partii demokratycznej jest brak przywództwa na poziomie ogólnokrajowym. Joe Biden został przez własną partię zepchnięty w niebyt z racji wieku i demencji. Kamala Harris przegrała wybory, a – co jeszcze gorsze – nie była w stanie wypracować programu wyborczego, który mógłby przetrwać mimo jej personalnej klęski. Z kolei, wieloletnia szefowa demokratów w Izbie Reprezentantów, Nancy Pelosi ma już 85 lat i jej polityczna kariera wygasła. Przywódca demokratów w Senacie, Chuck Schumer jest skłócony z skrajną lewicą w partii demokratycznej oraz z Pelosi i właśnie trwają próby jego usunięcia. Poza tymi wymienionymi politykami, demokraci nie mają dosłownie nikogo.

Zostali im tylko lewacy

Charakterystyczne jest, że w tej chwili jedyni aktywni działacze demokratów – odbywający wiece i próbujący przeciwstawić się dominacji republikanów, to skrajni lewacy – Bernie Sanders i Aleksandria Ocasio-Cortez. Gromadzą wokół siebie demokratów o skrajnych, lewackich poglądach, ale jednocześnie coraz bardziej oddalają się od amerykańskich wyborców.

Sytuacją dla demokratów dotkliwą jest to, że dwie grupy wyborców, na których liczyli, odwracają się od nich. Mniejszości rasowe i etniczne (w tym i Czarni i Latynosi) oraz młodzież. Podważająca zdrowy rozsądek lewicowa metamorfoza demokratów spowodowała, że młodzi wyborcy stają się coraz bardziej konserwatywni.

Upadek tradycyjnych mediów – tuby demokratów

Kolejnym problemem partii jest upadek tradycyjnych mediów tzw. „głównego nurtu”, które od ponad pół wieku były bezwarunkowo sojusznikami demokratów. Obecnie dokonała się gigantyczna zmiana. Te media utraciły swój status, wiarygodność i miliony odbiorców. Czytelnictwo gazet jest w agonii, a telewizyjne wiadomości oglądają już tylko starcy, których z powodów naturalnych jest coraz mniej. Punkt ciężkości przeniósł się na konserwatywne, pro-republikańskie podcasty i na media społecznościowe. W efekcie, medialny świat przesunął się na prawo.

Czy republikanie znów zmarnują szansę?

Jednak polityczni przeciwnicy demokratów nie powinni popadać w triumfalizm. Przewaga republikanów w Kongresie jest cienka i krucha. Jak mawiał słynny komentator radiowy Rush Limbaugh, „republikanie nawet, gdy wygrywają, to przegrywają”. Dzieje się tak, bo nie potrafią przekładać swoich wyborczych zwycięstw na polityczne, ekonomiczne i kulturowe konkrety. Dlaczego? Ponieważ konserwatyzm nie żywi się wizją przemiany świata, więc reprezentujący go wyborcy traktują politykę „na chłodno”, czyli bez – charakterystycznego dla lewicy – emocjonalnego zaangażowania. Gdy tylko wygrają wybory, natychmiast wracają do swojego życia, bo mają na głowie ważniejsze sprawy niż polityka. I to trzeźwe podejście do polityki obraca się przeciwko nim. Szybko tracą zdobyte pozycje.

Czy będzie tak też tym razem – za prezydentury Trumpa? Jest on tak nietypowym, zaskakującym prezydentem, a – jednocześnie – świat amerykańskiej polityki przechodzi przez takie trzęsienie ziemi, że może jednak tym razem będzie inaczej.

Paul Craig Roberts: Trump i Putin mogą przynieść pokój światu

Paul Craig Roberts: Trump i Putin mogą przynieść pokój światu

Źródło: https://www.paulcraigroberts.org/2025/03/30/trump-and-putin-could-bring-peace-to-the-world/

Paul Craig Roberts, Institute for Political Economy [former United States Assistant Secretary of the Treasury for Economic Policy]

=============================

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 31

Anglia i Francja, państwa marionetkowe wobec Ameryki, przez dziesięciolecia aż do pojawienia się Trumpa 2, wyraźnie pracują nad zakłóceniem wysiłków Trumpa zmierzających do osiągnięcia porozumienia z Putinem, które zakończy konflikt na Ukrainie. Rosyjskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że drugi atak na infrastrukturę rurociągu Sudzha w rosyjskim obwodzie kurskim w zeszły piątek, który zakończył zniszczenie obiektu, był dziełem [żołnierzy -specjalistów md] Wielkiej Brytanii i Francji.

Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony, celowanie i nawigacja amerykańskich pocisków HIMARS (pocisków, których Biden powiedział, że nie da Zełenskiemu, ale dał) zostały zapewnione przez Francję. Brytyjscy specjaliści wprowadzali współrzędne celu, a polecenie wystrzelenia przyszło z Londynu.

Co wyjaśnia, że ​​dwa amerykańskie państwa marionetkowe działają przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych? Czy to kolejna operacja CIA przeciwko Trumpowi? Czy to amerykański kompleks militarno-bezpieczeństwa płaci rządom brytyjskiemu i francuskiemu za podtrzymywanie dochodowego (dla amerykańskiego kompleksu militarno-bezpieczeństwa) konfliktu? Czy to wspierani przez Izrael amerykańscy neokonserwatyści syjonistyczni kontynuują swoje wysiłki, aby zmniejszyć wpływ Rosji na sprawy światowe?

Jakakolwiek jest odpowiedź, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ma lepszego pomysłu niż ja. Rzeczniczka Zacharowa obwinia Zełenskiego o nieprzestrzeganie wynegocjowanego porozumienia, zgodnie z którym obie strony zaprzestają ataków na infrastrukturę energetyczną drugiej strony. Rosja zgodziła się na propozycję Trumpa jako sposób ochrony elektrowni jądrowych, których zniszczenie może być śmiertelne dla dużej liczby cywilów w Rosji, na Ukrainie i w Europie.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow obwinił ukraińskie wojsko o niewykonanie rozkazów Zełenskiego. To zagadka, jak Zacharowa i Pieskow mogą nadal opisywać sytuację jako kwestię ukraińską, kiedy dwa uzbrojone w broń jądrową (uzbrojone przez Waszyngton) kraje NATO, Wielka Brytania i Francja, pracują nad podważaniem negocjacji pokojowych Trumpa i Putina.

Gdyby Trump i Putin byli w lidze, w zgodzie z wielkimi strategami w historii, co zrobiliby, aby położyć kres temu klaunowskiemu aktowi? Ogłosiliby sojusz wojskowy. Putin może mieć Ukrainę, kraje bałtyckie i tyle Europy, ile zechce. Trump weźmie Kanadę, Grenlandię i Panamę. Nikt na świecie nie mógłby nic z tym zrobić.

Putin nie chce Ukrainy, krajów bałtyckich ani Europy. Chce tylko, aby Rosja została sama i swobodnie angażowała się w sprawy krajów tworzących świat. Czego naprawdę chce Trump, jeszcze nie wiemy. Ale sojusz Trumpa z Putinem ustanowiłby dominację nad rządami na Ziemi, w tym nad Izraelem. Izraelski plan Wielkiego Izraela mógłby łatwo zostać zniweczony, broń jądrowa Izraela zniszczona, a Palestyńczykom oddana zostałaby sprawiedliwość. Izrael zostałby zmniejszony, a nie rozszerzony, w granicach, a Żydzi mogliby wykorzystać swój talent do biznesu, aby uczynić Bliski Wschód zamożnym obszarem świata.

Prezydent Trump wydaje się mieć pogląd, że dążenie do wspólnych interesów w biznesie jest o wiele lepsze od dążenia do wojny. Putin pokazał, że jest najmniej wojowniczym z przywódców potężnych krajów.

Gdyby tylko Trump i Putin zdali sobie sprawę, że sojusz wojskowy USA i Rosji zaprowadzi pokój na świecie, bez NATO, bez CIA obalających rządy, bez propagandy fałszywych wiadomości, moglibyśmy wkroczyć w złotą erę pokoju.

Oczywiście, kompleks wojskowo-bezpieczeństwa zamordowałby [MD: łagodzę; usiłowałby zamordować] zarówno Trumpa, jak i Putina.

Mimo wszystko uważam, że obaj powinni podjąć to ryzyko!

Pułkownik Douglas Macgregor: Zełenski odejdzie, a NATO się rozpadnie

Pułkownik Douglas Macgregor: Zełenski odejdzie, a NATO się rozpadnie

W obliczu rosnących napięć geopolitycznych pułkownik D. Douglas Macgregor bada prawdziwe tło konfliktu na Ukrainie, przyszłość NATO i rozpadający się porządek globalny.

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 31

[Mnie „nie istniejąca cenzura” zabrania wejścia na tę stronę. M. Dakowski]

Glenn Diesen rozmawia z nim o szansach dyplomatycznych, błędnych ocenach strategicznych Zachodu i możliwych ścieżkach do osiągnięcia pokoju. Spostrzegawcza, brutalnie szczera rozmowa – wykraczająca poza główny nurt mediów.

Podsumowanie najważniejszych punktów:

„Zełenski musi odejść” – pułkownik Douglas Macgregor wzywa do zmiany polityki wobec Ukrainy

Rozmowa z Glennem Diesenem

W kontrowersyjnej rozmowie z politologiem Glennem Diesenem, pułkownik USA Douglas Macgregor analizuje geopolityczne konsekwencje wojny na Ukrainie – i znajduje jasne słowa.

Zełenski jest największą przeszkodą na drodze do pokoju, NATO nie ma przyszłości, a Europa stoi w obliczu próby bezpieczeństwa i gospodarki.

„Przeszkody nie znajdują się w Rijadzie – znajdują się w Kijowie i Waszyngtonie”.

Macgregor podkreśla, że ​​negocjacje między Rosją i USA w Arabii Saudyjskiej były zaskakująco konstruktywne. Prawdziwy problem leży jednak w prezydencie Zełenskim, który według Macgregora odrzuca każde rozwiązanie, które nie zakłada powrotu do sytuacji sprzed 2014 r. – scenariusz [Zełenskiego md] , który uważa za nierealny.

Rząd przejściowy zamiast eskalacji

Propozycja Macgregora: utworzenie na Ukrainie rządu przejściowego, któremu towarzyszyłyby wybory pod nadzorem ONZ lub OBWE. Tylko w ten sposób możliwe będzie dyplomatyczne wyjście z wojny. Obecne władze Ukrainy nie są już trwałe – sabotują porozumienia, celowo eskalują sytuację i tracą kontrolę nad własnymi siłami zbrojnymi.

NATO: obumierająca struktura?

Szczególnie mocna jest teza Macgregora o rychłym końcu NATO. Sojusz utracił strategiczną rację bytu, a gospodarcza i polityczna erozja Europy sprawia, że ​​duży projekt militarny przeciwko Rosji staje się farsą.
„Bez Stanów Zjednoczonych wszystko się zawali” – mówi Macgregor. Informuje o wcześniejszych próbach zapewnienia Europejczykom niezależnej infrastruktury dowodzenia – ale nikt nie chciał zainwestować.

Rosja: Brak zainteresowania podbojami

Macgregor przeczy zachodniej narracji, że Rosja chce zawładnąć Europą. Putin jest najbardziej pokojowym przywódcą rosyjskiego państwa od stulecia – celem jest stabilna, suwerenna Rosja.
Kreml jest również skłonny do kompromisu w kwestiach terytorialnych – pod warunkiem uznania Krymu i terenów obecnie kontrolowanych oraz uzyskania neutralności Ukrainy.

Trump jako czynnik pokoju?

Niezależnie od tego, czy go lubisz, czy nie, Macgregor widzi w Donaldzie Trumpie szansę na normalizację stosunków między Rosją a Zachodem. Jedynym promykiem nadziei w atmosferze zaostrzonej ideologią i eskalacją jest gotowość [administracji md] Trumpa do dialogu.

Wniosek

Wywiad przedstawia ponury obraz strategii Zachodu w konflikcie na Ukrainie – i formułuje jasną kontrpropozycję: dyplomacja zamiast permanentnej wojny, neutralność zamiast rozszerzania NATO, poczucie rzeczywistości zamiast ideologicznego uporu.
Pozostaje pytanie, czy ta perspektywa znajdzie oddźwięk w Waszyngtonie i Brukseli – ale analiza Macgregora najprawdopodobniej stanowi część rosnącego ruchu kontrreformacyjnego, który opiera się bardziej na faktach niż na narracjach.

Deep State

Deep State

Ukryty Rząd – od teorii spiskowej do racjonalnej krytyki biurokracji

MARIUSZ JAGÓRA MAR 31

„Deep State” (z ang. „Głębokie Państwo”) to termin używany do określenia ukrytej struktury władzy, którą tworzy tajna sieć wpływowych osób lub grup, umiejscowionych wewnątrz agencji rządowych, wojskowych, wywiadowczych i sektora prywatnego, działających poza normalnymi procesami demokratycznymi, w celu utrzymania kontroli nad polityką i władzą. Interpretacja koncepcji Głębokiego Państwa różni się w zależności od kontekstu – od racjonalnej krytyki biurokracji po wizje ukrytego rządu powszechnie zwane teoriami spiskowymi.

Doniesienia o istnieniu czegoś w rodzaju „głębokiego państwa” to żadna nowość. Już w XIX wieku Benjamin Disraeli, który dwukrotnie sprawował urząd szefa rządu, ostrzegał, że: „świat jest rządzony przez zupełnie inne osoby niż to sobie wyobrażają ci, którzy nie są za kulisami”. W przemówieniu do Izby Gmin w 1856 roku, mówił o tajnych stowarzyszeniach w Europie, podkreślając ich wpływ na politykę: „Nie da się tego ukryć, że znaczna część Europy – Włochy i Francja, a także duża część Niemiec, nie mówiąc o pozostałych krajach – pokryta jest siecią tajnych stowarzyszeń. One nie chcą rządów konstytucyjnych… One chcą zmienić własność ziemi, wygnać obecnych jej właścicieli, i zniszczyć istnienie kościelnych instytucji”.

W historii USA roi się od przykładów tajnych operacji prowadzonych bez odpowiedniego nadzoru i poza normalnymi procesami demokratycznymi, które powinny być przejrzyste. W latach 70-tych ubiegłego wieku ujawniono, że w latach 1950-60 CIA prowadziła tajny program, na nieświadomych uczestnikach, który miał na celu rozwój metod kontroli umysłu, za pomocą podawania narkotyków, takich jak LSD. Innymi przykładami są afera Watergate w 1972 roku, operacja COINTELPRO (seria tajnych i nielegalnych programów FBI, mających na celu dyskredytowanie organizacji politycznych, szczególnie tych o lewicowych poglądach) czy nielegalna sprzedaż broni Iranowi w celu finansowania Contras w Nikaragui, co było sprzeczne z prawem USA.

Otoczenie Donalda Trumpa od dawna oskarżało „głębokie państwo” o sabotowanie jego pierwszej prezydentury przez fabrykowanie dowodów w śledztwie prokuratora Roberta Muellera, które badało rzekome wpływy Rosji w wyborach z 2016 roku, czy blokowanie jego decyzji, szczególnie w kontekście polityki budowy muru na granicy z Meksykiem czy zakazu podróży z niektórych krajów muzułmańskich. Ale także o to, że czynnie działało przeciwko jego reelekcji, czego dobitnym przykładem jest sprawa „laptopa Huntera Bidena”. Laptop ten zawierał e-maile sugerujące, że Hunter wykorzystywał nazwisko ojca w interesach z ukraińską firmą Burisma i chińską CEFC. Informacje opublikował w „New York Post” w październiku 2020 roku, co wywołało natychmiastową reakcję mediów społecznościowych i biurokratów federalnych, oficjalnie podlegających urzędującemu prezydentowi – Twitter i Facebook ograniczyły udostępnianie artykułu „New York Post” na rozkaz płynący z FBI, a ponad 50 byłych urzędników wywiadu sugerowało, że historia ma „znamiona rosyjskiej operacji dezinformacyjnej”. Gdyby informacje przedostały się do szerokiej opinii publicznej, mogłyby zagrozić reputacji Bidena jako kandydata na prezydenta, zmniejszając jego szansę w wyborach. Nie przedostały się, Biden wygrał, a konto Trumpa zniknęło z Tweetera.

Ogłaszając swoją kandydaturę na reelekcję w 2024 roku, Trump spotkał się z szeregiem działań prawnych, które miały na celu uniemożliwienia mu startu w wyborach. W sierpniu 2022 roku FBI przeprowadziło nalot na jego posiadłość Mar-a-Lago w poszukiwaniu tajnych dokumentów, w wyniku czego roku Trump został oskarżony o 37 przestępstw związanych z niewłaściwym przechowywaniem dokumentów klasyfikowanych i utrudnianiem śledztwa. Oskarżenia obejmowały naruszenie ustawy o szpiegostwie, z możliwymi karami do 20 lat więzienia za niektóre zarzuty. W listopadzie 2022 roku specjalna komisja Izby Reprezentantów ds. zamieszek z 6 stycznia rekomendowała wszczęcie śledztwa przeciwko Trumpowi z rekomendacją postawienia oskarżeń o podżeganie do insurekcji. W marcu 2023 roku ława przysięgłych na Manhattanie oskarżyła Trumpa o 34 przestępstwa związane z fałszowaniem zapisów biznesowych.

Przytoczone przykłady mogą wskazywać, że koncepcja „głębokiego państwa” nie jest teorią spiskową, lecz praktyką wpływania na bieżąca politykę. Jeśli definiujemy Deep State jako sieć urzędników agencji rządowych, funkcjonariuszy wywiadu i wpływowych przedstawicieli biznesu, którzy działają w celu kształtowania polityki poza demokratyczną kontrolą, to warto spojrzeć na istniejące w USA organizacje czy agencje i na to, czy, i jaki mają wpływ na politykę. Niezwykle ciekawym przykładem jest USAID, czyli Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego, założona w 1961 roku przez prezydenta Johna F. Kennedy’ego, odpowiedzialna za administrowanie cywilną pomocą zagraniczną, koncentrując się na takich obszarach jak rozwój gospodarczy, zdrowie i edukacja.

Tuż po dojściu do władzy, w lutym 2025 roku administracja Trumpa ogłosiła plany redukcji personelu USAID z ponad 10 tysięcy do mniej niż 300 osób, co oznacza fizyczne wygaszanie działalności agencji i paraliż jej możliwości operacyjnych. Siedziba agencji w Waszyngtonie została zamknięta, sprzęt biurowy wywieziony, pracownicy zostali wysłani na urlop administracyjny lub zwolnieni, a personel zagraniczny otrzymał 30 dni na powrót do USA. Elon Musk, kierujący Departamentem Wydajności Rządu DOGE, publicznie poparł likwidację USAID, nazywając ją „organizacją przestępczą” twierdząc, że „nie nadaje się do naprawy”. Tegoroczny budżet agencji w wysokości 50 mld dolarów został zamrożony z powodu wykrycia przez DOGE przykładów marnotrawienia milionów dolarów na kontrowersyjne projekty, takie jak 59 milionów dolarów na luksusowe pokoje hotelowe dla migrantów w Nowym Jorku, 8 milionów na myszy transpłciowe, 1,5 miliona dolarów na promowanie DEI w Serbii, 2 miliony dolarów na wsparcie opieki zdrowotnej afirmującej płeć w Gwatemali czy finansowanie badań dla EcoHealth Alliance, związanego z laboratorium w Wuhan.

Jak się okazuje, deklarowane cele zupełnie rozmijają się z operacyjnymi działaniami USAID. Agencja oficjalnie powołana do udzielania pomocy na rzecz rozwoju i działań humanitarnych na całym świecie, angażowała się również, pod pretekstem integracji euroatlantyckiej i reform demokratycznych, w działania, które wpływały na krajobraz polityczny innych krajów, często poprzez partnerstwa z think tankami, takimi jak Rada Atlantycka (The Atlantic Council), finansując inicjatywy promujące politykę zgodną z interesami określonych grup wpływu z USA. Założona także w 1961 r. Rada Atlantycka jest znanym amerykańskim think tankiem, organizacją zajmującą się sprawami międzynarodowymi, bezpieczeństwem i globalnymi kwestiami gospodarczymi, ze szczególnym naciskiem na wspieranie współpracy transatlantyckiej między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Jej deklarowanym celem jest „wspólne kształtowanie globalnej przyszłości poprzez promowanie konstruktywnego przywództwa i zaangażowania w sprawy międzynarodowe w oparciu o centralną rolę społeczności atlantyckiej w stawianiu czoła wyzwaniom XXI wieku”. Rada Atlantycka otrzymuje znaczne wsparcie finansowe od amerykańskich agencji rządowych (np. Departament Obrony, USAID), zagranicznych rządów (np. Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytania), wykonawców z branży obronnej (np. Lockheed Martin, Northrop Grumman), banków i korporacji (Goldman Sachs czy ExxonMobil) i prywatnych darczyńców. Jest w znaczący i wielopłaszczyznowy sposób powiązana z Centralną Agencją Wywiadowczą (CIA). O tym, jak wpływowa jest ta organizacja, świadczy fakt, że zasiada w niej siedmiu byłych dyrektorów CIA. Kiedy NATO angażuje się w działania „społeczeństwa obywatelskiego”, które chce skoordynować, zsynchronizować z działaniami wojskowymi w danym regionie, Rada Atlantycka służy do wypracowaniu aprobaty dla tych działań, budowaniu konsensusu i realizacji działań politycznych w regionie będącym przedmiotem zainteresowania USA i NATO.

USAID często działa pod hasłem wspierania demokracji, co obejmuje pomoc w organizowaniu wyborów, szkolenie urzędników wyborczych i monitorowanie procesu wyborczego. Jednakże, w wielu przypadkach działania te są postrzegane jako próby wpływania na wyniki wyborów na korzyść określonych kandydatów lub partii. W przeszłości USAID wspierało organizacje i inicjatywy, które były wykorzystywane do obalania rządów uznanych za niepożądane przez administrację USA.

Istnieją oskarżenia [uzasadnione, z dowodami md] , że USAID była zaangażowana w „zmiany reżimów” w krajach, takich jak Serbia (2000), Gruzja (2003), czy Ukraina (2004, 2014).

Poza USAID czy Radą Atlantycką, istnieją inne organizacje, których oficjalnym celem jest wsparcie dla demokracji, a ukrytym – ingerencja wyborcza. Jedną z nich jest Narodowy Funduszu na rzecz Demokracji (NED), założona w 1983 roku przez Kongres USA prywatna organizacja typu non-profit dedykowana wspieraniu wzrostu i umacnianiu instytucji demokratycznych na całym świecie. Każdego roku NED udziela ponad 2000 grantów organizacjom pozarządowym w ponad 100 krajach, oficjalnie wspierając wolne media, prawa pracownicze, wolny rynek. Ta prywatna organizacja finansowana jest przez granty od Departamentu Stanu.

Amerykański Deep State a Polska

W Polsce, sojuszniku NATO i członku UE, działania USAID historycznie koncentrowały się na wspieraniu przemian demokratycznych w latach 90-tych. W 2000 roku agencja oficjalnie zakończyła swoją misję w Polsce, uznając udane przejście kraju do gospodarki rynkowej. Jednak pod rządami Bidena wznowiła niektóre programy, w celu wspierania społeczeństwa obywatelskiego i mediów w Europie Środkowej, w tym Polski Program USAID dla Europy Środkowej. Wiele środowisk prawicowych oskarżało agencję o wspieranie opozycji przeciwko rządom konserwatywnym w kontekście wyborów 2023 roku. USAID finansowało takie projekty jak „Latarnik Wyborczy” czy „Młodzi głosują” oficjalnie w celu edukacji wyborczej, ale krytycy twierdzą, że mogły wpływać na preferencje wyborcze młodych ludzi. Pieniądze miały otrzymywać takie lewicowe organizacje jak „Krytyka Polityczna”, „MamPrawoWiedziec.pl”, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, czy Kampania Przeciw Homofobii. Według portalu money.pl, co najmniej 27 polskich instytucji otrzymało pieniądze USAID w ciągu ostatnich pięciu lat, głównie na lewicową propagandę i działania anty-PiS.

Mike Benz, były urzędnik Departamentu Stanu USA, w programie „The Joe Rogan Experience” wskazał na możliwą ingerencję administracji Stanów Zjednoczonych w polską politykę: „Według bidenowskiej, lewicowej administracji, jedyna prawdziwa demokracja to demokracja liberalna, inna to reżim, w stosunku do którego należy zastosować mechanizm „sprawiedliwości okresu przejściowego”, z pomocą finansów Departamentu Stanu i agencji USAID. Sprawiedliwość przejściowa (Transitional Justice) to idea, która sprowadza się do tego, że kiedy zachodniej lewicowej elicie nie podoba się jakiś rząd, dąży do jego obalenia pompując fundusze w celu wsparcia opozycyjnej partii politycznej, żeby pomóc wygrać jej wybory, żeby „pomóc” sojusznikowi przejść on od autokracji do demokracji czyli od nieliberalnej demokracji do prawdziwej, liberalnej demokracji.

Doktryna ta przewiduje, że po sukcesie wyborczym, należy układ zacementować, korzystając pomocy subsydiowanych organizacji pozarządowych i usłużnych mediów, doprowadzić do stworzenia kryminalnych przesłanek w celu wyeliminowania przeciwników politycznych, właśnie pokonanych w wyborach, aby powstrzymać ich przed ponownym dojściem do władzy”. Benz zauważył, że oficjalnym czasopismem Międzynarodowego Forum Studiów Demokratycznych wspomnianej wcześniej NED jest Journal of Democracy. W grudniu 2023 w czasopiśmie pojawia się artykuł autorstwa Jarosława Kuisza i Karoliny Wigury zatytułowany „Jak zdemontować nieliberalną demokrację?” w którym autorzy piszą: „Nowy rząd Polski musi zatem zrobić coś więcej niż tylko powrócić do liberalnej demokracji; musi zająć się sprawiedliwością okresu przejściowego. Premier Tusk i jego rząd koalicyjny muszą również ustabilizować system polityczny, aby zapewnić, że populizm nie powróci w następnych wyborach. Przyszłość demokracji w Polsce wisi na włosku.”

Przyszłość demokracji leży na sercu Henny Virkkunen, Wiceprezydent Komisji Europejskiej ds. Suwerenności Technologicznej, Bezpieczeństwa i Demokracji, która ogłosiła w wywiadzie dla Deutsche Welle, że Komisja Europejska zorganizuje „okrągły stół” dotyczący wyborów prezydenckich w Polsce, zaplanowanych na 18 maja 2025 roku, z możliwą drugą turą 1 czerwca 2025 roku. Do obowiązków Pani Virkkunen należy zapewnienie „bezpieczeństwa i integralności demokratycznej państw członkowskich, szczególnie w sferze cyfrowej”. W Rumunii w grudniu 2024 roku pierwszy etap wyborów prezydenckich został unieważniony z powodu domniemanej ingerencji rosyjskiej za pośrednictwem TikToka. UE prowadzi dochodzenie przeciwko TikTokowi na podstawie Aktu o Usługach Cyfrowych (DSA). Urzędujący Prezydent Rumunii Klaus Iohannis wezwał państwa UE do współpracy w przeciwdziałaniu rosyjskiej ingerencji, wskazując na ataki cybernetyczne, dezinformację i propagandę.

W styczniu 2024 roku, wtedy jeszcze senator JD Vance w liście wysłanym do sekretarza stanu Antony’ego Blinkena potępił milczenie administracji Bidena w sprawie tłumienia przez polski rząd „wolności mediów i rządów prawa”.

W poście na X napisał: „Do niedawna Polska miała konserwatywny rząd. Stosując dużą presję dyplomatyczną i ekonomiczną, administracja Bidena (przy pomocy wielu krajów europejskich) atakowała ten rząd jako antydemokratyczny. Rząd ten został niedawno zastąpiony przez globalistyczny rząd liberalny, który obecnie aresztuje swoich przeciwników politycznych i zamyka debatę publiczną. W imię ochrony demokracji wykorzystują dolary z podatków obywateli do atakowania rządu, który był naszym wielkim sojusznikiem. Stany Zjednoczone wykorzystują presję dyplomatyczną oraz dolary podatników do atakowania konserwatywnych wartości i rządów, tworząc rządy, skłonne do globalnej współpracy.”

Cięcia finansowania USAID w Mołdawii rzucają światło na zależności

Cięcia finansowania USAID w Mołdawii rzucają światło na zależność tego kraju od „cienia NATO”

Źródło: Uriel Araujo; https://kolozeg.org/usaid-funding-cuts-in-moldova-shed-light-on-countrys-dependence-on-shadow-nato-uriel-araujo/

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 30
Cięcia finansowania USAID w Mołdawii rzucają światło na zależność kraju od „cieni NATO” – Uriel Araujo

Od czasu zamrożenia i późniejszego cięcia finansowania Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) przez administrację prezydenta Donalda Trumpa w tym roku, Mołdawia — mały, geopolitycznie wrażliwy kraj — została podobno wrzucona w wir niepewności. Decyzja pod przewodnictwem Elona Muska, będąca częścią programu Trumpa „America First”, zniszczyła ponad 80% programów USAID na świecie, w tym te w Mołdawii, gdzie agencja od dawna promowała siebie jako filar społeczeństwa obywatelskiego i rozwoju demokratycznego — rzekomo.

Dla mołdawskich organizacji pozarządowych, niegdyś wspieranych przez dolary amerykańskie, skutki były natychmiastowe i dość poważne. To zakłócenie daje szansę na faktyczne odklejenie się od pozorów dobroczynności USAID i zbliżającego się wpływu NATO, ujawniając tym samym bardziej niepokojącą rzeczywistość — zależność, manipulację i geopolityczne nadużycia.

Amerykański ruch jest w rzeczywistości częścią większego rozwoju, który obejmuje częściowe wycofanie się Waszyngtonu z Europy Wschodniej, a jednocześnie zwrócenie się ku Pacyfikowi i przerzucenie ciężaru (Ukrainy, na przykład) na jego europejskich „ partnerów ”. Aby zrozumieć tę logikę i zrozumieć, jak USA na tym korzystają, wystarczy połączyć ze sobą te dwie wiadomości: a) „ Europejskie mocarstwa wojskowe pracują nad 5-10-letnim planem zastąpienia USA w NATO ” (Financial Times); i b) USA odpowiadają za 43% światowej sprzedaży broni , według Anny Fleck ze Statista.

Wracając do Mołdawii, jej organizacje pozarządowe, szczególnie te, które rzekomo zajmują się promowaniem demokracji, zwalczaniem korupcji i wspieraniem mediów, historycznie w dużym stopniu polegały na finansowaniu USAID. Tylko w 2024 r. USAID wlało do Mołdawii 310 milionów dolarów — oszałamiającą sumę dla narodu liczącego 2,6 miliona ludzi. W ciągu ostatnich trzech dekad rumuńskojęzyczny kraj otrzymał około 2,5 miliarda dolarów . Takie fundusze, rzekomo na infrastrukturę i wzrost gospodarczy, często trafiają w ręce wybranej elity prozachodnich aktywistów i dziennikarzy.

Kiedy cięcia Trumpa weszły w życie, organizacje takie jak Promo-LEX, które były zależne od USAID w 75-80% swojego budżetu , zobaczyły, że projekty stanęły w miejscu. Obcięto pensje, zwolniono pracowników, a programy monitorujące wybory i finansowanie polityczne stanęły w miejscu. Rząd Mołdawii, wraz z tymi organizacjami pozarządowymi, starał się zabezpieczyć fundusze Unii Europejskiej, ale okazuje się, że biurokratyczna bezwładność UE pozostawiła po sobie ogromną pustkę.

Na pierwszy rzut oka wygląda to jak katastrofa i tak właśnie wielu postrzega całą sprawę — paraliżujący cios dla społeczeństwa obywatelskiego w kraju, który już zmaga się z korupcją. Taka jest zachodnia narracja i tak zachodnia propaganda chciałaby, abyśmy wierzyli. Ale wystarczy po prostu głębiej poszperać, a wtedy obraz się zmieni. Odkładając na bok takie pobożne opisy, okazuje się, że hojność USAID niekoniecznie była altruistyczną liną ratunkową, za jaką się podaje.

Znaczna część jego finansowania faktycznie wspierała wąską grupę zachodnich lojalistów (nazywam ich „ westernistami ”), którzy służyli jako tuby propagandowe prozachodniej prezydent Mołdawii Mai Sandu, jednocześnie spychając na margines głosy sprzeciwu. Raporty sugerują, że 110 milionów dolarów trafiło do „dziennikarzy sądowych” i śledczych, których zadaniem było oczernianie politycznych rywali Sandu — trudno to uznać za demokratyczny ideał.

Raport Reutersa (2 lutego) podkreśla rolę USAID w finansowaniu tzw. niezależnych mediów w Europie Wschodniej, w tym w krajach takich jak Mołdawia. Zauważa, że ​​zamrożenie finansowania za Trumpa rzeczywiście spowodowało „chaos w ekosystemie mediów” w ponad 30 krajach, co ilustruje znaczące wsparcie finansowe USAID dla mediów.

Według The Independent , w 2024 r. USAID zobowiązało się przeznaczyć 135 mln USD na „bezpieczeństwo energetyczne” i przeciwdziałanie „rosyjskiej dezinformacji”.

Krótko mówiąc, USAID zainwestowało ogromne środki w media i społeczeństwo obywatelskie Mołdawii — setki milionów od 2020 r. — aby promować „demokrację”, przeciwdziałać „dezinformacji” i wspierać „integrację z Zachodem”.

To jest wystarczająco podobne do scenariusza widzianego na Ukrainie. W swoim artykule z 2022 r . John Mearsheimer, politolog z University of Chicago (wybitny członek tzw. „realistycznej” szkoły polityki zagranicznej) przypomniał, że „ekspansja UE na wschód i wsparcie Zachodu dla ruchu prodemokratycznego na Ukrainie — począwszy od pomarańczowej rewolucji w 2004 r.” były kluczowymi elementami w wywołaniu trwającego kryzysu w regionie.

To, co Mearsheimer opisał jako „potrójny pakiet polityk Zachodu — rozszerzenie NATO, rozszerzenie UE i promowanie demokracji” było kluczowymi czynnikami. Pisząc szczerze, że wysiłki na rzecz rozpowszechniania zachodnich wartości i „promowania demokracji” często obejmują „finansowanie prozachodnich jednostek i organizacji”, akademik przypomina nam, że nie ma nic „neutralnego” w takich idealistycznych inicjatywach.

Co więcej, referendum w październiku 2024 r. , w którym Mołdawianie wąską większością głosów opowiedzieli się za zapisaniem członkostwa w UE w swojej konstytucji (kraj ten ma obecnie status kandydata), zostało powszechnie uznane za triumf zachodniego sojuszu — ponieważ w dużej mierze o to w tym wszystkim chodziło. Cheerleaderzy USAID i NATO przedstawili je jako bastion przeciwko „rosyjskiej ingerencji”, zwłaszcza w obliczu trwającego konfliktu na Ukrainie.

Cięcia budżetowe Trumpa (i jego zmiany polityki zagranicznej) rzucają jednak niepokojący cień na tę narrację. Jak wspomniano, USAID odegrało kluczową rolę w kształtowaniu proeuropejskiej trajektorii Mołdawii, finansując edukację obywatelską i kampanie medialne, aby wpłynąć na opinię publiczną. Bez tej machiny dynamika referendum wydaje się krucha — wydaje się, że jest to mniej zwycięstwo oddolne, a bardziej nieco wytworzony wynik, który teraz chwieje się na niepewnym gruncie.

Krytycy USAID od dawna twierdzą, że jego rola polegała mniej na wzmacnianiu pozycji Europy Wschodniej, a bardziej na wciąganiu ich w orbitę NATO — na przeciwstawieniu się Rosji militarnie i „ otoczeniu ” jej, a nie na narzędziu do wspierania prawdziwej integracji europejskiej. Odciski palców NATO są subtelne, ale nieomylne: projekty bezpieczeństwa energetycznego, szkolenia z zakresu cyber-bezpieczeństwa, a nawet Instytut CyberCor uruchomiony przy wsparciu USA, co jest oznaką strategicznego pozycjonowania. Biorąc to wszystko pod uwagę, referendum, sprzedawane jako demokratyczny wybór, zaczyna coraz bardziej przypominać geopolityczny ruch szachowy, w którym Mołdawia jest swego rodzaju pionkiem, z perspektywy Zachodu kierowanego przez USA.

Podczas gdy wszelkie prognozy dotyczące ogólnej sytuacji krzyczą o chaosie, istnieje również okno możliwości, z mołdawskiego punktu widzenia. Patrząc w przyszłość, jest to mieszanka. W krótkim okresie organizacje pozarządowe stoją w obliczu brutalnego ucisku. Ekonomicznie, zależność Mołdawii od pomocy zagranicznej — pogłębiona przez wcześniejsze programy prywatyzacyjne USAID, takie jak program Pămînt z 1998 r. — pozostawia ją podatną na upadek, z porzuconymi polami i bezrobotnymi pracownikami. Jest jednak pozytywna strona. Wstrzymanie finansowania może przerwać cykl zależności Mołdawii, zmuszając organizacje pozarządowe i innych aktorów do innowacji, a rząd do priorytetowego traktowania dochodów krajowych nad zagraniczną hojnością. Proeuropejski mandat referendum może się utrzymać, jeśli Mołdawia przejdzie na autentyczną samowystarczalność, zamiast pozostawać w zmilitaryzowanym cieniu NATO — w przeciwnym razie aktorzy polityczni Mołdawii, obecnie w zmienionym krajobrazie politycznym, mogą przemyśleć całą sprawę.

Podczas gdy tak wiele mówi się o rzekomym „zagrożeniu rosyjskim”, NATO pozostaje tematem tabu. Oczywiście każde regionalne mocarstwo będzie próbowało wykorzystać próżnię, ale prawda jest taka, że ​​bardziej niezależna Mołdawia jest w lepszej sytuacji niż ta przywiązana do sznurków marionetek USAID.

USA: Aborcja uznawana za morderstwo. Kolejne stany szykują zmiany chroniące życie.

Aborcja uznawana po prostu za morderstwo. Kolejne stany szykują zmiany chroniące życie

30.03.2025

Flaga USA. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Flaga USA. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay

Coraz więcej stanów w USA zmienia prawo na chroniące życie. 10 stanów przedstawiło już projekty ustaw uznające wprost aborcję za zabójstwo.

„The Hill” poinformował o obecnej sytuacji prolife w poszczególnych stanach. Jak wyliczono, od początku roku przedstawiono projekty ustaw uznające aborcję za morderstwo, bez wyszczególniania oddzielnych kar za zamordowanie nienarodzonego dziecka, w stanach: Georgia, Idaho, Indiana, Iowa, Kentucky, Missouri, Dakota Północna, Oklahoma, Karolina Południowa i Teksas.

Ustawy te stwierdzają, że nienarodzone dziecko ma takie same prawa, jak każdy Amerykanin. Pomysłowi sprzeciwiali się niektórzy Republikanie i co tchórzliwsi niby-konserwatyści nazywający się obrońcami życia, ponieważ bali się „politycznych konsekwencji”.

Część z tych stanów zajęła się także mordowaniem ludzi w fazie embrionalnej, stworzonych metodą in vitro. Jednak ostatecznie zostały one wycofane. Próbę podjęły: Indiana, Oklahoma i Dakota Północna.

Według odrzuconych założeń, zniszczenie embrionu ludzkiego podlegałoby specjalnym karom. Nie byłoby jednak uznawane za morderstwo.

Wśród stanów chroniących życie wymieniona jest Georgia. Jednak, jak podaje „The Hill”, ustawa ta „wydaje się być skazana na porażkę”.

Aktualnie w 13 stanach USA zamordowanie nienarodzonego dziecka jest zakazane bezwzględnie lub w większości przypadków. Lobby aborcyjne odpowiada międzystanową dystrybucją pigułek aborcyjnych oraz tworzeniem placówek tuż przy granicy stanu prolife.

Ponadto próbują forsować wpisanie prawa do zamordowania dziecka do konstytucji stanowych.

W ubiegłym roku proaborcyjny Instytut Guttmachera opublikował badania, z których wynika, że ​​63 proc. aborcji w 2023 r. przeprowadzono za pomocą pigułek, kontynuując stały wzrost z zera procent od 2000 r., kiedy to amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) po raz pierwszy zatwierdziła mifepryston jako środek aborcyjny w USA.