[mail: Czyż może być lepszy dowód na szczepionkowo-covidowe oszustwo niż to, że profesor biochemik kazał się zaszczepić solą fizjologiczną?.md]
Hiszpańskie media od kilku dni donoszą o aferze związanej z wydawaniem fałszywych certyfikatów szczepionkowych przeciwko COVID-19. „Operacja Jenner” – pod tym kryptonimem hiszpańska policja prowadzi śledztwo – pozwoliła na razie zidentyfikować ponad 2200 osób, pośród których są: gwiazdy, celebryci, sportowcy, biznesmeni, a nawet szef koncernu farmaceutycznego PharmaMar, którzy zamiast wakcyny przeciwko COVID-19 przyjęli sól fizjologiczną.
Hiszpańskie media podkreślają, że doniesienia o prowadzonym śledztwie, wskazującym, że ponad 2200 prominentnych Hiszpanów, w tym szef jednej z największych firm farmaceutycznych w kraju, nie zaszczepiło się przeciw COVID-19, przyjęto z niedowierzaniem.
O sprawie zrobiło się głośno 24 maja, chociaż starano się ją dość szybko wyciszyć. Policja prowadzi śledztwo. Identyfikowane są kolejne osoby z fałszywymi certyfikatami i zbierane są dowody.
Ludzi oburzyło, że nawet prezes firmy zaangażowany w badanie szczepionek przeciwko COVID-19 nie uznał za stosowne, konieczne lub ważne zaszczepienie się oferowanymi wakcynami, co podsyciło obawy odnośnie konieczności i bezpieczeństwa szczepień przeciw COVID-19.
Co ciekawe, policja wykryła oszustwo przypadkowo, poszukując kontaktu z ekstremistycznymi organizacjami islamskimi za pośrednictwem internetu. Jeden z policjantów nawiązał kontakt z taką organizacją i miał się spotkać z jej przedstawicielami osobiście. Konieczny jednak był wyjazd do Francji. Miał napisać: „Nie jestem zaszczepiony. Allah nie pozwala mi umieścić niczego nieczystego w moim ciele”. Wyjaśnił, że z tego powodu nie może się udać do Francji. Wówczas islamiści odpisali mu, że mogą mu wyrobić paszport, a nawet zarejestrować go w Krajowym Rejestrze Szczepień. Polecili mu skontaktować się z dwojgiem mieszkańców Madrytu: „Álexem” i „Irene”. Pierwsza z osób to mężczyzna karany za kradzieże i napaści na tle seksualnym, znany w świecie przestępczym w Madrycie. Z kolei „Irene” okazała się atrakcyjną kobietą, która miała być wiele lat temu skazana za handel narkotykami, a następnie ułaskawiona.
Policja obserwowała obie wskazane osoby. Zauważono, że „Irene” spotykała się z młodym mężczyzną dwa razy w tygodniu. Był to „Mario”, asystent pielęgniarski w szpitalu La Paz. Początkowo sądzono, że to on odpowiada za wystawianie fałszywych certyfikatów covidowych, ale później okazało się, że nie miał dostępu do bazy danych.
Policjanci, udając potencjalnych klientów, odkryli, że „paszporty szczepionkowe: wydawała inna pielęgniarka, a za fałszywe dokumenty płacono kryptowalutami. Do tej pory policji udało się zidentyfikować ponad 2200 fałszywych certyfikatów. Na razie służby zatrzymały 15 osób.
O sprawie poinformowały główne media w kraju, w tym „El Mundo”, ale kwestia ta nie odbiła się szerszym echem w innych państwach. Wraz z prowadzonym śledztwem mają być ujawniane kolejne znane nazwiska. Na liście są czołowi piosenkarze, muzycy, gwiazdy futbolu, ludzie biznesu, politycy i najlepsi medycy.
Powszechnie podaje się nazwisko prezesa jednej z największych firm farmaceutycznych w Hiszpanii – PharmaMar, José María Fernández Sousa-Faro. 76-letni biznesmen nie został jeszcze wezwany do złożenia zeznań. Figuruje w krajowym rejestrze, jakoby wybrał trzy dawki szczepionki.
Proceder związany z fałszywymi szczepieniami i wydawaniem fałszywych certyfikatów obejmuje sieć szpitali, przy czym prym ma wieść Szpital Uniwersytecki La Paz, który miał pobrać ponad 200 tys. euro za zarejestrowanie 2200 osób jako zaszczepionych w Krajowym Rejestrze Szczepień przeciwko Covid-19.
Wśród oskarżonych jest Bruno González Cabrera, obrońca, który grał w Betis, Getafe, Levante i Valladolid; Fabio Díez Steinaker (wicemistrz Europy w siatkówce plażowej); były bokser i zapaśnik z Walencji, José Luis Zapater; raperzy Kidd Keo, Anier, Jarfaiter; aktorka Veronica Echegui; aktor Bruno Gonzalez Cabrera; piłkarz Fabio Díez Steinaker, szanowany lekarz Camilo Esquivel.
Według policji, która bada 2200 fałszywych świadectw szczepień przeciwko COVID-19, opłata zależała od pozycji społecznej. Założyciel PharmaMar miał zapłacić około 2 tys. euro. José María Fernández Sousa-Faro jest profesorem biochemii na uniwersytetach Complutense i Santiago de Compostela oraz posiada dyplom z zarządzania biznesem na IESE w Madrycie. Ma na swoim koncie około 100 publikacji i patentów z zakresu biochemii, antybiotyków i biologii molekularnej. Posiada ponad 35 lat doświadczenia w branży farmaceutycznej.
O fałszywych szczepieniach z użyciem soli fizjologicznej donoszą media także we Włoszech, Niemczech, Hongkongu itd.
Źródło; telereport.com, euroweeklynews.com
============
Przy okazji: To tylko w USA…, dane Covid znacznie zaniżone.
Szanowny Panie, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak mówił w jednym z ostatnich wywiadów, że Covid‑19 zniknął praktycznie ze szpitali. Jednocześnie Polska zajęła w 2021 r. pierwsze miejsce w Europie pod względem nadmiarowych zgonów. Czy dałoby się uniknąć tak wielu niepotrzebnych tragedii, gdyby zwalczanie epidemii w Polsce odbywało się zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, prawem i wiedzą ekspercką, a nie wytycznymi międzynarodowych urzędników?W czasie pandemii Covid‑19 rządy wielu państw bezrefleksyjnie podążały za wewnętrznie sprzecznymi zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia. Choć dzisiaj koronawirus jest w odwrocie, urzędnicy WHO przekonują o konieczności przekazania im kolejnych kompetencji – kosztem suwerenności państw narodowych.Urzeczywistnieniem tych zamierzeń ma być globalny traktaty antypandemiczny, który ma zostać przyjęty w 2024 roku. Dotychczas kierunkowe wskazania ekspertów WHO mają stać się wiążącymi zobowiązaniami dla rządów i obywateli całego świata. Ta szokująca propozycja może lada dzień przekształcić się w prawo międzynarodowe.Eksperci WHO, pozbawieni demokratycznej legitymacji, finansowani w znacznej części przez radykalnie lewicową fundację Billa i Melindy Gatesów, zdobyliby globalną władzę, co dotąd było zupełnie nie do pomyślenia. Pierwszy krok w stronę budowy mechanizmów globalnego zarządzania krajowymi systemami opieki zdrowotnej postawiono kilka dni temu w Genewie. Gdy piszę do Pana te słowa, dobiega końca Światowe Zgromadzenie Zdrowia, które obraduje w tym tygodniu. We wtorek, jego uczestnicy zdecydowali o przyjęciu raportu grupy roboczej WHO, w którym wyrażono wolę zmian w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych (IHR), idących w kierunku poszerzenia kompetencji Światowej Organizacji Zdrowia. Prace nad nimi mają być prowadzone wraz z procedowaniem traktatu pandemicznego.Stojąc na straży suwerenności naszej Ojczyzny, prawnicy Ordo Iuris na bieżąco monitorują skandaliczne próby poszerzania kompetencji WHO. Dlatego zabraliśmy głos podczas pierwszych, międzynarodowych konsultacji traktatu, gdzie wykazywaliśmy, że pandemia Covid‑19 dowiodła braku efektywności zarządzania polityką zdrowotną na szczeblu ponadnarodowym. Chcąc chronić interesy Polski, złożyliśmy do WHO wniosek o dopuszczenie naszych ekspertów do prac nad nowym międzynarodowym traktatem. Przygotowaliśmy również ekspertyzę, w której wykazaliśmy, że – wbrew propagandzie WHO – do przyjęcia nowych zasad niezbędna jest zgoda Polski i innych państw.O tym, że recepty WHO na pandemię są nieskuteczne, wiemy doskonale. Przez cały okres stanu epidemii pomagaliśmy Polakom mierzyć się z nową rzeczywistością. W tym czasie udzieliliśmy ponad 1 000 porad telefonicznych i mailowych. Wydaliśmy 4 poradniki prawne oraz opublikowaliśmy blisko 40 analiz, stanowisk i opinii prawnych poświęconych tej problematyce. Nadal prowadzimy precedensowe postępowania, które mogą doprowadzić do powstania korzystnej dla obywateli linii orzeczniczej. Kończymy prace nad wydaniem kompleksowej monografii poświęconej prawnym, ekonomicznym i społeczno-zdrowotnym skutkom wprowadzonych restrykcji covidowych, która będzie nieocenioną pomocą, gdyby miały one na jesieni wrócić.Nasz zorganizowany, międzynarodowy i analityczny sprzeciw wobec nowego traktatu WHO znalazł już pierwszych sojuszników w USA oraz krajach naszego regionu Europy. Dzięki Pana wsparciu możemy skutecznie występować w obronie suwerenności naszej Ojczyzny.Najbliższe tygodnie to wytężona praca prawników Ordo Iuris zmierzającą do powstrzymania globalnego zarządzania przez urzędników WHO.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk [w oryg. md] WHO chce centralnego zarządzania pandemiami Choć restrykcje sanitarne są w większości krajów uchylane, to Światowa Organizacja Zdrowia, pod pretekstem walki z kolejnymi pandemiami, próbuje przeforsować traktat przyznający jej szerokie, globalne uprawnienia w zakresie polityki zdrowotnej. Polska oraz inni członkowie WHO mieliby podporządkować się wytycznym urzędników WHO. Poparcie dla tego pomysłu wraziła już Rada Europejska, która przekonuje, że „żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła przyszłym pandemiom”, wobec czego konieczne jest przyjęcie wiążącego aktu prawa międzynarodowego regulującego te kwestie.W czerwcu odbędzie się druga sesja konsultacji publicznych, w ramach których możliwe jest zabranie głosu w dyskusji nad treścią dokumentu. Oczywiście nie zabraknie tam prawników Ordo Iuris z jednoznaczną krytyką przejmowania suwerennych kompetencji państw przez WHO. Z kolei w tym tygodniu odbywa się coroczne Światowe Zgromadzenie Zdrowia, w trakcie którego mówiono o potrzebie „wzmocnienia wiodącej roli WHO jako bezstronnej i niezależnej organizacji międzynarodowej, odpowiedzialnej za kierowanie i koordynację międzynarodową w zakresie zdrowia, w tym za gotowość i reagowanie na nagłe sytuacje zagrożenia zdrowia”. Przyjęto również raport grupy roboczej WHO, w którym delegaci Światowej Organizacji Zdrowia wezwali do wzmocnienia pozycji urzędników WHO i zwiększenia finansowania organizacji przez państwa członkowskie.Ordo Iuris, jako pierwszy think tank w Polsce, zdiagnozował to poważne zagrożenie dla suwerenności naszej Ojczyzny. Już w listopadzie ubiegłego roku, w raporcie poświęconym prawnym skutkom epidemii, ostrzegaliśmy, że przy okazji walki z transmisją Covid‑19 dochodzi do procesu transformacji prawa międzynarodowego – międzynarodowe organizacje stopniowo przejmują kompetencje suwerennych państw. Broniąc suwerenności Polski, złożyliśmy wniosek o dopuszczenie ekspertów Instytutu do prac nad projektem traktatu WHO. Niezależnie od tego, w kwietniu nasi eksperci wzięli udział w konsultacjach społecznych dotyczących tego dokumentu. Zwróciliśmy uwagę na konieczność zachowania suwerenności państw w zakresie ochrony zdrowia. Podkreśliliśmy potrzebę zapewnienia wolnej debaty naukowej, bez której nie uda się wypracować skutecznych metod walki z żadną chorobą. Nasze stanowisko przedstawiliśmy także na piśmie. Kolejna sesja konsultacyjna ma się odbyć w dniach 16-17 czerwca.Uczestnicząc w niej, bezkompromisowo staniemy po stronie suwerenności Polski. Jeszcze w marcu przygotowaliśmy w tej sprawie analizę prawną. Przypomnieliśmy w niej, że najwyższym aktem prawa powszechnie obowiązującego w Polsce jest Konstytucja. Wykazaliśmy, że przyjęcie traktatu pandemicznego przez Polskę musi zostać poprzedzone zgodą obywateli, wyrażoną w ogólnokrajowym referendum albo przyjęciem ustawy popartej odpowiednią większością głosów w Sejmie i Senacie. Jasno wskazywaliśmy, że każdy sposób wprowadzenia postanowień traktatu do prawa polskiego wymaga zgody Narodu albo jego przedstawicieli zasiadających w parlamencie.W celu wywarcia odpowiedniej presji na polskie władze, zorganizowaliśmy również petycję do premiera Mateusza Morawieckiego, w której – „w obliczu próby odebrania krajowym rządom istotnej części kompetencji na rzecz ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia” – wzywamy szefa rządu do „stanowczego sprzeciwu wobec wpisania do traktatu niebezpiecznych przepisów, ograniczających polską suwerenność”.
Dajemy narzędzia do obrony swych praw. Obrona suwerenności Polski i praw Polaków na arenie międzynarodowej to ważny, ale długotrwały proces. Natomiast do naruszeń prawa w naszym kraju dochodziło w zasadzie każdego dnia. Dlatego wciąż pomagamy Polakom odnaleźć się w covidowym chaosie prawnym. Przez cały czas stanu epidemii, drogą telefoniczną i mailową, udzieliliśmy ponad 1 000 porad prawnych. Nasi prawnicy odpowiadali na pytania lekarzy, medyków, farmaceutów, studentów, nauczycieli, uczniów, rodziców, wojskowych, a nawet pracowników oper i filharmonii. Niestety, nie w każdym przypadku zwykła porada była wystarczająca, a szereg opisywanych przez zgłaszające się osoby sytuacji było wstrząsających. Pomogliśmy między innymi w wyjściu na wolność kobiecie, która spędziła w areszcie blisko 5 miesięcy tylko za to, że w trakcie izolacji wyszła z domu, by kupić niepełnosprawnemu mężowi leki i żywność. Wspieramy osoby, których najbliżsi zmarli pozbawieni pomocy medycznej, z powodu oczekiwania na wynik testu na Covid‑19. Zareagowaliśmy także, gdy Rada Miejska Wałbrzycha podjęła – wbrew prawu – uchwałę, zobowiązującą mieszkańców do zaszczepienia się przeciw Covid‑19. Byłby to niebezpieczny precedens nielegalnego poszerzania kompetencji organów władzy publicznej, kosztem praw obywateli. Po przekazaniu naszej analizy, wojewoda dolnośląski stwierdził nieważność uchwały rady miejskiej. Obserwując skalę naruszeń porządku prawnego, podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu szeroko zakrojonej działalności analitycznej. Dzięki opublikowaniu szeregu poradników i analiz prawnych docieraliśmy do pokrzywdzonych z wiedzą i praktycznymi wskazówkami. W naszych publikacjach omawialiśmy zagadnienia prawne, związane z pracą służby zdrowia, urzędów i sądów, a także uprawnieniami konsumentów oraz prawami i obowiązkami pracowników i pracodawców w trakcie stanu epidemii. W poradnikach kierowanych do duchownych zawarliśmy precyzyjne wskazówki, jak w czasie stanu epidemii pełnić posługę duszpasterską i organizować działalność parafii. Poradnik dla duszpasterzy służby zdrowia wysłaliśmy do kilkuset podmiotów służby zdrowia oraz posługujących w nich osób duchownych. Na prośbę kapelanów poprowadziliśmy szereg wykładów dla księży z całej Polski. Nasze działania zostały docenione w podziękowaniach skierowanych przez kilku hierarchów kościelnych. Wydaliśmy poradnik na temat obowiązku szczepień dla pracowników służby zdrowia. O potrzebie pogłębionych analiz przekonały nas liczne obawy i pytania mailowe, kierowane przez medyków już w dniu medialnych zapowiedzi na temat podjęcia prac nad rozporządzeniem. Szereg zgłoszeń zawierał pisma, jakie medycy dostawali od przełożonych, w których bezprawnie grożono pracownikom zwolnieniem. W poradniku precyzyjnie wskazaliśmy, jakie są prawa i obowiązki osób objętych obowiązkiem szczepień, jakie kary grożą za niewypełnienie obowiązku, a także które reakcje przełożonych są zgodne z prawem. Naszą publikację wysłaliśmy do ponad 1 000 podmiotów zatrudniających osoby objęte obowiązkiem szczepień, aby ograniczyć skalę naruszeń prawa, jeszcze zanim do nich dojdzie.Od samego początku pandemii publikowaliśmy rzetelne ekspertyzy prawne, analizujące konkretne aspekty wprowadzanego prawa. Już w ciągu pierwszych 10 dni od wprowadzenia stanu epidemii w Polsce opublikowaliśmy 3 materiały analityczne, które dotyczyły prawa rodziców do przebywania z chorym dzieckiem w szpitalu, praktycznych objaśnień zmieniającego się prawa covidowego oraz analizy metod walki z pandemią w różnych krajach. Nie sądziliśmy wówczas, że tematy te będą niezmiennie aktualne przed ponad 2 lata. Interweniowaliśmy w sprawach parafii, na które nakładano wysokie grzywny za otwieranie kościołów w czasie restrykcji epidemicznych. Nieustannie przypominaliśmy, że pacjentom szpitali przysługuje prawo do bezpośredniego kontaktu zarówno z rodziną, jak i z duchownym swojego wyznania oraz do uczestnictwa w obrzędach religijnych na terenie szpitala. Po naszej interwencji szpital, który odmawiał rodzicom nieuleczalnie chorego noworodka prawa do kontaktu z dzieckiem, zmienił swoje procedury, dopuszczając do odwiedzin. Podobne zmiany wprowadzały szpitale, w których interweniowaliśmy w obronie prawa pacjenta do opieki duszpasterskiej.Aby każdy zainteresowany mógł szybko dotrzeć do potrzebnej mu wiedzy, dzięki wsparciu Darczyńców i Przyjaciół Ordo Iuris, uruchomiliśmy specjalną stronę internetową, na której umieściliśmy wszystkie nasze publikacje dotyczące tej tematyki.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przyciskWalczymy o sprawiedliwość dla ofiar pandemicznego chaosuChoć stan epidemii został odwołany, to jednak Polacy nadal muszą się zmagać z niektórymi skutkami pandemicznego chaosu. Reprezentujemy rodzinę mężczyzny, który z powodu podejrzenia zarażenia Covid‑19 nie doczekał skutecznej pomocy medycznej, wskutek czego zmarł w szpitalu na zawał. Jego żona dwukrotnie wzywała karetkę do domu, informując ratowników medycznych o problemach kardiologicznych męża. Jeden z ratowników stwierdził ironicznie, że „albo pan przeżyjesz, albo pan umrzesz”. Ponieważ stan mężczyzny się pogarszał, kobieta w końcu sama zawiozła męża do szpitala. Tam również nie udzielono mu fachowej pomocy medycznej. Personel placówki początkowo odmówił przyjęcia krzyczącego z bólu chorego. Ostatecznie został przyjęty, ale umieszczono go w pustej sali i pozostawiono bez opieki. Gdy po usilnych żądaniach żony przystąpiono do akcji ratunkowej, było już za późno. Na nasze żądanie prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Domagamy się rzetelnego wyjaśnienia sprawy oraz ukarania osób, których opieszałość w udzieleniu pomocy medycznej doprowadziła do ogromnej tragedii.To tylko jedna z kilku podobnych spraw. Dzięki naszemu zaangażowaniu, możemy mieć nadzieję, że w razie kolejnych okresów epidemii podobne sytuacje nie będą miały już miejsca. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk [w oryg. MD] Wielka monografia na temat skutków pandemii W najbliższych tygodniach wydamy kilkusetstronicową monografię naukową dotyczącą prawnych, ekonomicznych i społeczno-zdrowotnych skutków pandemii i wdrożonych podczas jej trwania restrykcji sanitarnych. Szczegółowe i kompleksowe zbadanie zagadnień, związanych ze zwalczaniem epidemii Covid‑19 w Polsce pozwoli na wyciągnięcie wniosków, dzięki którym w przyszłości będziemy mogli lepiej radzić sobie z podobnymi zagrożeniami dla zdrowia publicznego, nie oglądając się na urzędników ponadnarodowych instytucji. Autorami tekstów zebranych w publikacji są nie tylko eksperci Ordo Iuris, ale przede wszystkim uznani w swoich dziedzinach specjaliści – ekonomista dr Cezary Mech, statystyk zajmujący się analizą danych medycznych dr Marek Sobolewski, psychiatra prof. Łukasz Święcicki, biotechnolog i członek Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych KEP prof. Piotr Rieske, filozof i publicysta ekonomiczny dr Jakub Woziński czy uznany przez Sąd Lekarski za niewinnego głoszenia poglądów sprzecznych z etyką lekarską dr Paweł Basiukiewicz.W kontekście usiłowań WHO zmierzających do zaprowadzenia globalnego sterowania polityką sanitarną, zróżnicowane poglądy naszych autorów dowodzą, jak bardzo nieskuteczna jest centralizacja walki z epidemią.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk Razem obronimy suwerenność Polski i zadbamy o racjonalną politykę państwa Monitorowanie prac Światowej Organizacji Zdrowia nad traktatem pandemicznym wymaga wielogodzinnego zaangażowania naszych analityków, na co miesięcznie musimy zarezerwować minimum 7 000 zł. Pozwoli nam to jednak zareagować natychmiast, gdy WHO ogłosi projekt dokumentu. Przygotowanie każdej ekspertyzy dotyczącej tego zagadnienia to praca zespołu ekspertów i kolejne 6 000 zł.Walka o sprawiedliwość dla rodziny mężczyzny, zmarłego wskutek nieudzielenia odpowiedniej pomocy medycznej, wymaga zaangażowania naszych doświadczonych prawników. Na ten cel musimy przeznaczyć 6 000 zł. Jeśli tego nie zrobimy, winni śmierci mężczyzny nie poniosą konsekwencji. Dokończenie wielkiej monografii naukowej, dotyczącej prawnych, gospodarczych i społeczno-zdrowotnych skutków epidemii Covid‑19 oraz promocja publikacji to wydatek rzędu 20 000 zł, ale tylko całościowe przeanalizowanie pandemii umożliwi wyciągnięcie wniosków, które pozwolą zawczasu przygotować odpowiednią reakcję w przyszłości.Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli walczyć o to, aby traktat pandemiczny nie zawierał niekorzystnych dla Polski i Polaków rozwiązań prawnych, a polska polityka zdrowotna była oparta na merytorycznych podstawach.Z wyrazami szacunkuP.S. Suwerenność naszej Ojczyzny nie jest dana raz na zawsze. Jeśli nie będziemy o nią stale zabiegać, broniąc jej przed pojawiającymi się zagrożeniami, to w końcu ją utracimy. Mając to na uwadze, prawnicy Ordo Iuris konsekwentnie przeciwstawiają się próbom ograniczania suwerenności Polski na rzecz zdominowanych przez lewicowych ideologów międzynarodowych organizacji takich jak WHO. Jestem pewien, że z Pana pomocą wspólnie zadbamy o to, aby kolejne pokolenia Polaków mogły się cieszyć suwerenną i niepodległą Ojczyzną.Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa(22) 404 38 50 www.ordoiuris.pl
Wdrażanie Agendy 2030 realizowane jest konsekwentnie i nie powstrzymują jej nawet działania wojenne za naszą wschodnią granicą. Oto, zgodnie z przewidywaniami Gates’a sprzed kilku miesięcy, spadła właśnie na ludzkość kolejna choroba, tym razem – małpia ospa. Przewidywałem to, nieskromnie przypomnę, na łamach
Warszawskiej Gazety, gdy relacjonowałem ucieczkę małpy laboratoryjnej, przewożonej samochodem po amerykańskiej autostradzie, kiedy doszło tam do wypadku drogowego.
Amerykanie, jak zwykle, trzymali rękę na pulsie i już zdążyli zamówić 13 milionów dawek szczepionki, którą opatentowała duńska firma Bavarian Nordic. Jej notowania na giełdzie skoczyły z dnia na dzień o 68%. Nic dziwnego, skoro rząd amerykański zainwestował prawie 300 milionów dolarów.
Mam nadzieję, że nie zdążyliśmy jeszcze zapomnieć podobnego zjawiska, które było udziałem jednej z firm produkujących tzw. szczepionkę na Covid-19. Mechanizm był identyczny. Za chwilę usłyszymy zapewne o blisko stuprocentowej skuteczności także tego leku.
Nie chcę zanudzać Czytelników najnowszą odsłoną pandemiczną, zapewne do jesieni, kiedy znowu wszystkie siły zostaną skierowane na walkę z tą przypadłością, zdążą ją opisać wszelkie możliwe gazety, a telewizje będą nas epatowały jakąś komputerowo generowaną grafiką wirusa.
Dlatego, chcę tylko zwrócić Państwa uwagę na to, co działo się przed poprzednią plandemią, czyli obecnie już głośne ćwiczenia „Event 201”, z października 2019 r., blisko pół roku przed „uwolnieniem” wirusa. Tym razem sprawdzona kalka jest powielana, po co wymyślać coś, co zostało, dosłownie, przećwiczone.
Małpia ospa pojawiła się w Wielkiej Brytanii, później na Wyspach Kanaryjskich, w Izraelu, Szwajcarii, Belgii, USA, Kanadzie, Australii i jej przypadki odnotowywane są w kolejnych państwach, prawie każdego dnia.
Zanim zatem zaleją nas setki tytułów na ten temat, spójrzmy na ćwiczenia, które przeprowadzono w środku ciemnej nocy covidowej, w marcu 2021 r.. Już wtedy przygotowywano się na nowego wroga. W ćwiczeniach wzięło udział 19 przedstawicieli z całego świata. Wymyślono wówczas, że nowy wirus wydostanie się na światło dzienne w fikcyjnym państwie Brinia i rozprzestrzeni się po globie w ciągu 18 miesięcy, zarażając 3 miliardy osób i powodując śmierć 270 milionów.
Dokument z przebiegu tych przeprowadzonych z dużym rozmachem ćwiczeń jest dostępny w sieci, oczywiście udział w tym brali ci sami, dzielni „eksperci”, którzy przygotowywali się na pierwszą „pandemię”, o których pisałem w książce „Covidowe Jeże”. Są oni już na tyle bezczelni, że nawet nie próbowali zmienić nazwy wirusa, już wówczas „walczyli” wirtualnie z małpią ospą. Przewidzieli, że pojawi się ona 15 maja tego roku! I tak się też stało. Ocenili też, że będziemy się z nią zmagać do grudnia 2023 r. Gorąco polecam lekturę tego dokumentu.
Jest 5 kwietnia 2022 roku. Dwa tygodnie temu Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji opublikowała zalecenia dotyczące postępowania diagnostycznego w związku z epidemią Covid-19, które to zalecenia stały się podstawą do wycofania przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego obowiązku testowania pacjentów bezobjawowych m.in. przed hospitalizacją. W opracowaniu AOTMiT przyznano, że testowanie takich osób jest niewskazane, ponieważ w zależności od stopnia rozpowszechnienia choroby oraz typu testu wyniki fałszywie pozytywne mogą sięgać nawet 91%.
I nie ma tu znaczenia, czy wirus jest mniej lub bardziej groźny. Wynik fałszywie pozytywy jest wynikiem fałszywie pozytywnym bez względu na to, czy mamy do czynienia z Deltą, Omikronem, czy innym zajzajerem.
Co oznacza publikacja AOTMiT i wycofanie obowiązku testowania osób bezobjawowych? To jest przyznanie się do winy!
Minister Niedzielski przyznał się do winy polegającej na poddawaniu izolacji i odcinaniu od leczenia osób, które na podstawie fałszywie pozytywnego wyniku testu nie otrzymały niezbędnej pomocy medycznej. To również przyznanie się do winy polegającej na tym, że na podstawie fałszywe pozytywnego wyniku testu zamykano w aresztach domowych miliony Polaków, a niektórzy siedzieli w nich nawet kilka tygodni. To też przyznanie się do winy, polegającej na tym, że osoby cierpiące na poważne schorzenia kierowano na oddziały zakaźne, gdzie zarażały się kowidem. A jeśli byli to schorowani seniorzy, to narażano ich w ten sposób na poważne zagrożenie z ryzykiem zgonu włącznie. Nie zapominajmy też o tym, że na testy fałszujące obraz rzeczywistości NFZ wydał miliardy złotych. To były pieniądze wyrzucone w błoto i za to również odpowiada minister Niedzielski.
Zalecenia wydane przez AOTMiT to upadek wielkiego kłamstwa. Ale czy ten upadek został powszechnie zauważony?
Nie!
Większość Polaków w ogóle o tym nie usłyszała. Zmiany w zasadach testowania wprowadzono po cichutku, nie nagłaśniając tematu w mediach. Z dnia na dzień skończyła się „największa epidemia od 100 lat”, media zajęły się wojną na Ukrainie, a minister Niedzielski dostał nagrodę „Wizjoner Zdrowia”. Władza przeszła do porządku dziennego nad tym, że swoimi decyzjami doprowadziła do prawie 200 tysięcy nadmiarowych zgonów. Nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobisz?
2 kwietnia 2022 roku Niedzielski zamieścił na Twitterze wpis, w którym zaapelował, aby osoby po czterdziestce „poświęciły swój cenny czas” na wypełnienie ankiety dotyczącej programu Profilaktyka40+. Komentując ten wpis napisałam, że poświęcę swój ceny czas, aby Niedzielski odpowiedział za 200 tysięcy zgonów, do których doprowadził. I właśnie to robię.
Jak? Informując ludzi o upadku wielkiego kłamstwa. Dziś poinformowałam o tym mojego fryzjera, który złapał się za głowę, gdy usłyszał, jakim błędem obarczone jest testowanie osób bezobjawowych. I że władza przyznała, że tak faktycznie jest. Nie dowiedziałby się o tym, gdybym mu tego nie powiedziała. Media nabrały wody w usta, więc skąd miałby wiedzieć?
Szanowni Państwo, to jest zadanie dla każdego z nas. Ci, którzy już wiedzą, że wielkie kłamstwo upadło, a władza przyznała, że było to wielkie kłamstwo, muszą docierać z tą informacją do jak największej liczby osób. Jeśli macie do czynienia z zatwardziałym wyznawcą kowidianizmu, poproście go, aby przeczytał to, co na temat testowania osób bezobjawowych napisano w zaleceniach AOTMiT. Screen z tym tekstem i link do całego opracowania znajdziecie TUTAJ.
Zapewne wielu z was pomyśli, że takie działanie i tak nic nie da, więc szkoda czasu i atłasu. Nie zgadzam się z tym. Informacja to potężna broń. Upadek wielkiego kłamstwa musi zostać nagłośniony. Skoro nie robią tego media, ludzie muszą zrobić to sami. Informując o tym, że władza przyznała się do winy, dotrzemy do tych, którzy na podstawie tej wiedzy być może zdecydują się na wytoczenie procesów o odszkodowania za bezpodstawne areszty domowe i za zgony bliskich, którzy zmarli, ponieważ odcięto ich od leczenia przypisując im kowid na podstawie fałszywie pozytywnego wyniku testu.
Informując o upadku wielkiego kłamstwa zabezpieczamy się też przed kolejnym powrotem tego kłamstwa. Im więcej osób będzie o tym wiedziało, tym większe szanse na to, że nie dadzą się po raz kolejny wkręcić w wielkie kłamstwo. Ale trzeba działać konsekwentnie i bez popadania w zwątpienie. Nie od razu Rzym zbudowano, a kropla drąży skałę. Nie pozwólmy Niedzielskiemu zamieść tej sprawy pod dywan. Nie pozwólmy, żeby Polacy po raz kolejny zostali poddani terrorowi sanitarnemu usprawiedliwianemu hasłem „Stop Covid”. Informujmy, informujmy i jeszcze raz informujmy, że władza przyznała się do wielkiego kłamstwa, ale zrobiła to po chichu, żeby nie ponieść konsekwencji. Na to nie może być zgody. Winni muszą ponieść konsekwencje. Jeśli nie karne, to przynajmniej polityczne. I to jest zadanie każdego z nas. Wielkie kłamstwo upadło. Teraz trzeba sprawić, żeby wszyscy się o tym dowiedzieli.
The Office for National Statistics has revealed without realising it that children are up to 52 times more likely to die following Covid-19 vaccination than children who have not had the Covid-19 vaccine.
Back on 20th Dec 21, the Office for National Statistics (ONS) published a dataset containing details on ‘deaths by vaccination status in England’ between 1st Jan and 31st Oct 21.
The dataset contains various tables showing details such as, ‘Monthly age-standardised mortality rates by vaccination status for deaths involving COVID-19’, and ‘Monthly age-standardised mortality rates by vaccination status for non-COVID-19 deaths’.
What the dataset also includes is ‘age-standardised mortality rates by age-group and vaccination status for all deaths’, however they have conveniently left out the data for children, and only included data on age groups over the age of 18.
What they also did in the data they included is bunch all young adults together meaning the rates of death are calculated for 18-39 year-olds, a total of 22 years. But for every other age group the rates of death are calculated for a total of 10 years, with 40-49, 50-59 etc.
However, on table 9 of the ‘Deaths by Vaccination Status’ dataset, the ONS have inadvertently provided enough details on deaths among children and teenagers by vaccination status for us to calculate the mortality rates ourselves, and to put it bluntly, they are horrifying, and make it obvious as to why the ONS chose to exclude children from the mortality rates dataset.
What the ONS have done, as can be seen in the above table, is provide an age standardised mortality rate per 100,000 person-years, rather than per 100,000 population.
The reason for this is that the size of each vaccination status population has been changing all the time, due to the unvaccinated moving into the one-dose category, and the one-dose vaccinated moving into the two-dose vaccinated category throughout the year.
So by doing it this way it provides a much more accurate picture of the mortality rates because it accounts both the number of people and the amount of time a person has spent in each vaccination status.
And on table 9, the ONS have provided us with the number of deaths by vaccination status among children and teenagers, and have kindly also provided us with the person-years, meaning we can calculate the mortality rate per 100,000 person years for 10-14 year olds, and 15-19 year olds by vaccination status.
According to the ONS, between 2nd January and 31st October 2021 there were 96 deaths recorded among 10-14-year-olds who had not been vaccinated, and 160 deaths recorded among 15-19-year-olds who had not been vaccinated.
The ONS have calculated the person-years among unvaccinated 10-14 year-olds during this period to be 2,094,711, whilst they’ve calculated person-years among unvaccinated 15-19 year-olds during this period to be 1,587,072.
To work out the mortality-rate per 100,000 person years all we need to now do is divide the person-years by 100,000, and then divide the number of deaths by the answer to that equation.
So for 10-14 year-olds we perform the following calculation –
2,094,711 (person-years) / 100,000 = 20.94711
96 (deaths) / 20.94711 = 4.58
Therefore, the mortality rate per 100,000 person-years among unvaccinated 10-14-year-olds is 4.58 deaths per 100,000 person-years between 1st Jan and 31st Oct 21.
By using the same formula we find that the the mortality rate among unvaccinated 15-19-year-olds is 10.08 deaths per 100,000 person-years.
Now all we have to do is use the same formula to calculate the mortality rate among one-dose vaccinated and two dose vaccinated 10-14, and 15-19 year-olds, by using the person-years and number of deaths provided by the ONS in table 9 of their ‘Deaths by Vaccination Status’ report, which are as follows –
These figures are horrifying. The ONS data shows that between 1st Jan and 31st Oct 21, children aged 10-14 were statistically 10 times more likely to die than unvaccinated children, and teenagers aged 15-19 were statistically 2 times more likely to die than unvaccinated teenagers.
But it’s the double vaccinated figures that are truly frightening.
The ONS data shows that between 1st Jan and 31st Oct 21, teenagers aged 15-19 were statistically 3 times more likely to die than unvaccinated teenagers, but children aged 10-14 were statistically 52 times more likely to die than unvaccinated children, recording a death rate of 238.37 per 100,000 person years.
But these figures are in fact even worse than they first appear, as if they weren’t already bad enough. This is because the unvaccinated mortality rate among 10-14-year-olds includes children aged 10 and 11 who are not eligible for vaccination.
Whereas the vaccinated mortality rates do not include 10 and 11 year olds because they were not eligible for vaccination at the time, with the JCVI only recently recommending on 22nd Dec 21 that 5 to 11-year-old children deemed to be high risk should be offered a Covid-19 vaccination.
Therefore, if the Covid-19 injections were not causing the untimely deaths of children then we would actually expect to see a mortality rate that is lower among the vaccinated population than the mortality rate among the unvaccinated population, not a mortality rate that is similar, and certainly not a mortality rate 52 times higher.
This jaw dropping and horrifying data should be national headline news.
Nie toczyła się żadna dyskusja. Nieoficjalnie wiele osób oczywiście mówiło, że to i tamto jest bez sensu, albo przesadzone. Były takie głosy. Ale oficjalnie wszystko było uładzone (…) To wszystko szło w kierunku takim, że jeszcze krok, jeszcze dwa i bylibyśmy w Chinach – mówi w rozmowie z „Najwyższym Czasem!” dr Paweł Basiukiewicz.
Piotr Żak: Gdy ten numer trafi do rąk naszych czytelników miną dokładnie dwa tygodnie od przestawiania przez rząd covidowej wajchy. Nagle, z dnia na dzień, śmiercionośny wirus przestał panoszyć się w galeriach handlowych, a zastępy policjantów opuściły warszawskie metro, gdzie mundurowi regularnie polowali na bezmaseczkowców. Poza drobnymi wyjątkami nie trzeba już zasłaniać ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych, zniesiono obowiązek kierowania na izolację i kwarantannę z powodu COVID-19. Rząd zamiast nakazywać, obecnie tylko rekomenduje. Skąd ta nagła zmiana? Wirus przestraszył się Putina? Politycy poszli po rozum do głowy?
Dr Paweł Basiukiewicz: Nie wiem. Wierzę, że liczby – znane na pewno ministerstwu – zgonów poza szpitalnych, zgonów ponadwymiarowych, oraz realny bilans tej pandemii czyli zahamowanie dostępu do systemu ochrony zdrowia, a także stres w jaki wtrącono społeczeństwo, straty edukacyjne, wzrost częstości występowania chorób psychicznych u dzieci, prób samobójczych wśród najmłodszych, że to wszystko jednak dotarło do tych ludzi. Bardzo dobrze, że oni się z tego wycofali. Bardzo mnie to cieszy. Natomiast gdzieś w tym wszystkim, w narracji towarzyszącej temu wycofaniu się z obostrzeń, rozbrzmiewa taka fałszywa nuta, która każe się bać, że być może decydenci zechcą do restrykcji wrócić jak tylko będzie dużo zakażeń itp. Tymczasem wiemy, że wycofano się z obostrzeń w momencie, kiedy zakażeń i zgonów było więcej niż średnia z pandemii. A jak sobie na szybko policzyłem, średnia z pandemii to było około 7 tys. zakażeń i sto kilkanaście zgonów przypisanych do C19 na dobę (gdy minister Niedzielski, 24 marca, zapowiadał zniesienie restrykcji to informował o 8994 nowych przypadkach COVID – dop. red.)
To wszystko nie ma więc nic wspólnego z domniemaną ochroną przed wirusem. Mam więc nadzieję, że po prostu ktoś poszedł po rozum do głowy i zobaczył, że obostrzenia (właściwie: izolujące społecznie interwencje niefarmaceutyczne), powodują więcej szkód niż zysków…
Bardzo mnie cieszy ten optymizm. Chciałbym go w pełni podzielać. Niestety już przynajmniej raz żegnaliśmy covidowe restrykcje. Premier, w lipcu 2020 r., w Tomaszowie Lubelskim apelował o mobilizację podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. – Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać – przekonywał niecałe dwa lata temu, oczywiście bez maseczki na twarzy…
Ta zmiana jest inna. Wtedy to była tylko zmiana narracji, to było w zasadzie tylko jedno przemówienie. Teraz mamy realną zmianę w przepisach. W lipcu 2020 roku przepisy dotyczące izolacji, kwarantanny, testowania osób w szpitalach obowiązywały i były drakońskie. Należało się ich obawiać z nadejściem jesieni, kiedy było więcej infekcji, a przepisy multiplikowały szkody. W tej chwili zostały one wycofane. Nie ma kwarantanny, nie ma izolacji, nie ma testowania… Aczkolwiek przy tym ostatnim trzeba postawić cudzysłów. Po prostu NFZ zaprzestał refundowania testów PCR. Jednostki medyczne mogą je zlecać, ale muszą same za nie płacić. To są drogie testy. Wiadomo, że każdy dyrektor np. szpitala będzie się łapał za kieszeń. Natomiast 22 marca powstał dokument, opublikowany trochę później, ja na niego trafiłem 1 kwietnia, w którym napisano, że nie zaleca się testowania populacyjnego osób bezobjawowych. W dokumencie przekonywano, że istnieje bardzo duże ryzyko, że wśród testów pozytywnych, u osób bezobjawowych, będzie dużo wyników fałszywie pozytywnych; takich, które nam nieprawidłowo wskażą osobę zdrową jako chorą. To był dokument sygnowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji (AOTMiT). Jego autorem był m.in. prof. Horban. Publikacja została jednak wycofana ze strony NFZ. Obecnie można tam znaleźć informację o wycofaniu się z refundacji testów PCR, natomiast dokument, w którym to jest umotywowane zniknął. Wzbudził on dość dużo kontrowersji zwłaszcza po stronie tych, nazwijmy to, prących do zatrzymania transmisji wirusa za wszelką cenę.
Wiem, że dwóch profesorów aktywnych w mediach społecznościowych dość mocno protestowało z powodu ukazania się tego dokumentu. W stronach „Gazety Wyborczej” ukazał się nawet artykuł pt. „Blamaż rządowej agencji. Dostarczyła argumentów antyszczepionkowcom” (w otwarciu tekstu można przeczytać, że agencja „na podstawie wadliwych obliczeń wydała rekomendacje dla lekarzy. – To kompromitacja agencji i katastrofa dla systemu – uważają eksperci” – dop. red. Jeden z nich to Krzysztof Pyrć. -jakoś znalazłem… md]). Niemniej jednak AOTMiT w wydanym oświadczeniu w dniu 7 kwietnia ogłosiła, że nie zmienia merytorycznej treści zaleceń, przedstawiono poprawione obliczenia, z których nadal wynika, iż testów fałszywie pozytywnych jest bardzo dużo.
I bardzo dobrze.
Ciekawe jak długo autorzy raportu dochodzili do takich, a nie innych wniosków. Od jak dawna wiedzą, że testowanie PCR, w takie formie jak przyjęto, nie ma większego sensu?
To, że jest dużo testów fałszywie pozytywnych, to było wiadome od samego początku. Musiało być wiadomo. Nawet test o bardzo wysokiej swoistości, czyli bardzo dokładny, a test PCR można za taki uznać jeżeli jest właściwe wykonany i zrobiony właściwej osobie, stosowany bezmyślnie pokaże nam całą masę fałszywych wyników.
Proszę sobie wyobrazić, że nagle zacznie pan testować testem ciążowym samych facetów… Załóżmy, strzelam, że taki test ciążowy ma 95 proc. swoistości. Tzn. że po przetestowaniu 100 mężczyzn wykaże on 5 próbek dodatnich. Jeśli takim testem przetestujemy milion mężczyzn to test wykaże 50 tys. ciąż u mężczyzn… Do tego dochodzi jeszcze problem, że nawet test „prawdziwie dodatni” czyli pokazujący nam fragment wirusa nie identyfikuje trafnie osoby chorej i zakażającej, lecz może pokazać osobę, która chorowała 2 tygodnie temu albo zanieczyszczenie, które dostało się do próbki z zewnątrz, albo kogoś, kto ma po prostu przyklejony fragment wirusa do śluzówki, a to nie oznacza automatycznie zakażenia.
Można więc stwierdzić jednoznacznie, że masowe testowanie nie miało sensu. Jak należało więc testować, aby miało to sens?
Wszystko zależy o co nam chodzi. Zakładając, że mamy celowaną, skuteczną metodę leczenia to musimy testować osoby, które ze skutecznej metody leczenia skorzystają. W tym przypadku są to osoby chore, z objawami infekcji dodatkowo wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu (starsze, z obciążeniami). Co ciekawe, zgodnie z zaleceniami wspomnianego wcześniej dokumentu, właśnie takie osoby mają być testowane! Tak więc ten dokument był rewolucją!
Przy okazji obecnego resetu nie mogę nie zapytać co było największym błędem rządu w walce z COVID?
Maseczki, przymusowa izolacji i kwarantanny…?
Od razu muszę zastrzec, że to nie jest tak, że nasz rząd zrobił najwięcej błędów. Wszystkie rządy w krajach zachodu poszły dokładnie tą samą ścieżką. To, że my akurat przodujemy w zgonach ponadnormatywnych, moim zdaniem, wynika z tego, że mamy stosunkowo chorą populację oraz po prostu słabą służbę zdrowia, słabo zorganizowaną.
Największym błędem w świecie zachodu, było uznanie, że ten wirus jest tak śmiertelny jak ebola i musimy – walcząc z nim – skopiować reakcję Chin. Tak powiedział szef delegacji WHO do Chin, do Wuhan, w lutym 2020 roku! I faktycznie wzorowaliśmy się na Chinach. To był największy błąd! Wdrożyliśmy najbardziej drastyczne interwencje niefarmaceutyczne takie jak izolacje, kwarantanny, zamykanie przedsiębiorstw, zamykanie dzieci w domach…
Tymczasem w tej chwili jest już zalecenie, aby traktować COVID-19 jak inne infekcje dróg oddechowych.
Co to znaczy? Właśnie to, że nie ma kwarantanny, masowego testowania itp. Po prostu akceptujemy cyrkulowanie tego wirusa tak, jak akceptujemy cyrkulowanie wirusów przeziębienia czy grypy…
Były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oburzał się ostatnio w TOK FM, że w dokumencie datowanym na 6 kwietnia i rozsyłanym do NFZ, wnosi się o „zaprzestanie respektowania skierowań na rehabilitacje pokowidowe dla pacjentów, którzy przeszli COVID-19 i mają różne powikłania – oddechowe, neurologiczne, kardiologiczne”. Czy decyzja rządu oznacza, że nagłaśniane przez media informacje o powikłaniach też były przesadzone?
Tzw. zespół long covid jest zdecydowanie bardziej medialny niż rzeczywisty. Oczywiście istnieją powikłania pokowidowe, tak jak można i umrzeć na COVID-19. Natomiast informacje o powikłaniach są przesadzone. A to, że się NFZ wycofał z finansowania? Trudno to komentować. Być może ktoś tam policzył pieniądze i wyszło mu, że nas na to nie stać. Po prostu nie stać nas na finansowanie leczenia wszystkich możliwych chorób i terapii…
Media nagłaśniały, być może po to, aby zastraszyć innych, przypadki lekarzy, którzy pozwalali sobie na inną narrację na temat COVID-19 niż ta, która dominuje. Czy wciąż ściga się niepokornych medyków? Czy oni też mogą liczyć na „reset”? Ostatnio informował Pan na swoim profilu w serwisie Twitter o nieprawomocnym skazaniu p. dr Anny Marii Furmaniuk na 1 rok zawieszenia w prawie wykonywania zawodu.
Mogę mówić za siebie. Mam rozprawę pod koniec kwietnia przed sądem lekarskim. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej domaga się dla mnie kary…
Dlaczego tak mało jest w środowisku lekarskim osób, które – tak jak Pan – odważnie polemizują z podaną z góry narracją? Czy toczyła się w ogóle jakaś dyskusja na temat metod walki z COVID-19?
Nie toczyła się żadna dyskusja. Nieoficjalnie wiele osób oczywiście mówiło, że to i tamto jest bez sensu, albo przesadzone. Były takie głosy. Ale oficjalnie wszystko było uładzone. Dyskusja w samorządzie, periodykach medycznych, czy mainstreamowych mediach to była rozmowa na temat jak skutecznie, jeszcze bardziej, dokręcić śrubę… Było to wręcz prześciganie się na to jak bardzo zamaseczkować społeczeństwo, może jeszcze na dłużej i szczelniej je zamknąć w domach, jeszcze więcej testów, testy w przedszkolach, szkołach – na szczęście te pomysły w Polsce nie znalazły podatnego gruntu, tak, jak np. w Niemczech. To wszystko szło w kierunku takim, że jeszcze krok, jeszcze dwa i bylibyśmy w Chinach.
Jak bardzo niegotowa jest Polska służba zdrowia na pomoc uchodźcom z Ukrainy? Czy system wytrzyma? Czy są planowane jakieś usprawnienia w tej materii?
Wiem jedynie o planach dopuszczenia lekarzy z Ukrainy do pracy w Polsce. I bardzo dobrze! Mamy mało lekarzy i zwłaszcza mało pielęgniarek.
In this comprehensive review, Dr. Yeadon argues that all the main narratives about SARS-CoV-2 and imposed “measures” are lies.
Given the foregoing, it is no longer possible to view the last two years as well- intentioned errors.
Instead, the objectives of the perpetrators are most likely to be totalitarian control over the population by means of mandatory digital IDs and cashless central bank digital currencies (CBDCs).
In the first part of the article (The Covid Lies), Dr. Yeadon counters the 12 widespread Covid narratives with the following arguments:
The infection fatality rate of SARS-CoV-2 is 0.1 – 0.3%, which is not significantly different from some seasonal influenza epidemics.
Based on the peer-reviewed articles, at least 30 to 50% of the population has prior cross-immunity.
SARS-CoV-2 does discriminate. “The lethality of this virus, as is common with respiratory viruses, is 1000X less in young, healthy people than in elderly people with multiple comorbidities.”
Asymptomatic transmission is the “central conceptual deceit” used to “underscore almost every intrusion: masking, mass testing, lockdowns, border restrictions, school closures, even vaccine passports.”
PCR test is “the central operational deceit.”
Neither cloth nor surgical masks prevent respiratory virus transmission.
Lockdown is “epidemiologically irrelevant” and never works. “Only “stay home if you’re sick” works.“
“Covid-19 is the most treatable respiratory viral illness ever”. Safe and effective early treatments are available.
Based on the peer-reviewed articles, very few clinically significant reinfections of SARS-Cov-2 have ever been confirmed.
SARS-CoV-2 mutates slowly, and no variant is even close to escaping naturally-acquired immunity. However, there is the possibility that the so-called vaccines prevent the establishment of immune memory, leading to the repeated infections, which would be a form of acquired immune deficiency.
Safety is the top priority in a public health mass intervention, even more than effectiveness. “It was NEVER appropriate to attempt to “end the pandemic” with a novel technology vaccine.”
The four gene-based “vaccines” are toxic. The basic rules of selecting vaccine candidates are: 1) the agent has no inherent biological action (non-toxic); 2) the agent should be the genetically most stable part of the virus; 3) the agent should be most different from human proteins. Spike protein as the vaccine does not fit any of the above criteria.
In the second part of the article (How Much of the Covid-19 Narrative Was True? Additional Reflections), Dr. Yeadon further stresses his contention on the Covid-19 narratives on:
Unprecedented Pronouncements by the senior scientific and medical advisers, such as “Everyone is vulnerable.”
Instigating Fear
Using Mass Testing to Promote Fear
One Dominant Narrative
More Vaccine Lies
The Question of Motive
At the end of the article, Dr. Yeadon also provides a list of extra supplemental points to support his conclusions.
About the author:
Dr. Michael YEADON PhD was Formerly Vice President & Chief Scientific Officer Allergy & Respiratory at Pfizer Global R&D. He holds Joint Honours in Biochemistry and Toxicology and a PhD in Respiratory Pharmacology. He is an Independent Consultant and Co-founder & CEO of Ziarco Pharma Ltd.
Dr Zbigniew Hałat, lekarz epidemiolog oraz były wiceminister zdrowia, zmarł 17 kwietnia. Informacja o jego śmierci pojawiła się w mediach społecznościowych późnym wieczorem 22 kwietnia. Miał 72 lata.
„Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 17 kwietnia zmarł Zbigniew Hałat – mąż, ojciec, dziadek. Uroczystości pogrzebowe już się odbyły. Pogrążona w smutku rodzina” .
W latach 70. Zbigniew Hałat pracował w Afryce przy zwalczaniu ciężkich i występujących masowo epidemii chorób tropikalnych, zakażeń, a także zatruć. Na początku lat 90-tych XX wieku był wiceministrem zdrowia oraz Głównym Inspektorem Sanitarnym.
Po zakończeniu pracy w ministerstwie był prezesem wielu organizacji społecznych związanych ze zdrowiem, pisał felietony i pełnił rolę eksperta.
Był krytykiem działań WHO, a w czasie covidowym sprzeciwiał się pandemicznej polityce rządu i przymusowi szczepień.
W czwartek (14.04.2022) minister zdrowia Adam Niedzielski był gościem redaktora Marcina Fiołka w programie „Graffiti” w Polsat News, a to, co mówił, musi być ciosem w serce każdego kowidianina. Niedzielski oświadczył, że Polska zamierza zerwać kontrakt z Pfizerem na dostawę kolejnej partii szczepionek kowidowych. A kontrakt jest nie byle jaki, ponieważ chodzi o 67 milionów dawek wartych 6 miliardów złotych.
Niedzielski stwierdził, że „klauzula dotycząca niespodziewanej sytuacji pozwala nam nie przyjmować kolejnych dostaw”. Taką niespodziewaną sytuacją jest wojna na Ukrainie i napływ uchodźców, których Polska wzięła na swój garnuszek, co w lecznictwie ma przekładać się na 300 mln zł na milion uchodźców miesięcznie. Na razie Komisja Europejska nie raczyła wyasygnować na ten cel ani jednego euro. Zatem koncepcja Niedzielskiego jest taka, żeby pieniądze, które miały pójść na szczepionki, przeznaczyć na opiekę medyczną dla uchodźców z Ukrainy.
Każdy powód jest dobry, żeby zerwać ten nieszczęsny kontrakt. Oczywiście skandalem jest to, że w ramach „europejskiej solidarności” Polska została w całości obarczona kosztami leczenia ukraińskich uchodźców. Pozostaje mieć nadzieję, że część rachunku zostanie jednak zapłacona przez pozostałe kraje członkowskie, chociaż na razie zamiast płacić Polsce za leczenie Ukraińców, Komisja Europejska potrąca nam miliony euro z unijnych funduszy w ramach kar za Turów i Izbę Dyscyplinarną.
To jest właśnie Unia Europejska w pełnej krasie i może ten przykład sprawi, że do wielu Polaków dotrze, co to za potworek.
Wracając do rewelacji Niedzielskiego – cieszę się, że w głowach naszych rządzących powstał pomysł zerwania kontraktu na kowidowe szczepionki. Mam nadzieję, że Pfizer faktycznie zostanie posłany na drzewo. Ale nawet jeśli do tego dojdzie, nie znaczy to, że mamy zapomnieć o rzeczy podstawowej, czyli o tym, że za podpisanie tego kontraktu rządzący powinni odpowiedzieć. Jeśli nie karnie, to przynajmniej politycznie.
Przypominam, że polski rząd zakontraktował co najmniej 175 milionów dawek tego zajzajeru. Dotychczas wykorzystano 54 miliony, a 25 milionów leży w magazynach. Zajzajer nie okazał się ani skuteczny, ani bezpieczny, więc nic dziwnego, że nie ma już chętnych na udział w tym eksperymencie. Tym bardziej, że na skutek przyjęcia szczepionki można poważnie zapaść na zdrowiu, a nawet przenieść się na tamten świat. Co nie zmienia faktu, że kowidianie, którzy „zaufali nauce”, gotowi są na kolejne dawki. I właśnie minister Niedzielski powiedział im, że kontrakt na dostawy trzeba wymówić, bo sytuacja jest nadzwyczajna i każdy grosz się liczy. Do tego Ukraińcy nie chcą się szczepić, a zmuszać ich do tego nie można.
Tak oto kowidianie zostali zrobieni w szczepionkowe bambuko.
Jeszcze niedawno słyszeli od polityków i ekspertów, że szczepienia na kowid powinny być obowiązkowe, bo wszystkich niezaszczepionych szlag trafi. Słyszeli też, że należy wprowadzić segregację sanitarną, bo tylko tak można pokonać pandemię. Tymczasem pandemię pokonał Putin i to w minutę osiem. Wystarczyło, że Rosja najechała Ukrainę i skończyła się izolacja, kwarantanna, DDM i podział na zaszczepionych nadludzi i niezaszczepionych podludzi.
Uwaga! Niedzielski stwierdził dziś, że „powoli żegnamy się z paszportami kowidowymi”, ponieważ „są wyraźne wskazania, że to jest instrument, który wygasa”. Instrument może i wygasa, ale nie powinna wygasnąć pamięć o tym, co wyprawiali zwolennicy tych paszportów postulujący dyskryminację rodem z III Rzeszy.
Kolejna rzecz, którą powiedział Niedzielski, a która musi być wstrząsem dla kowidian, to to, że w kwietniu ma zapaść decyzja o zniesieniu stanu epidemii. Jak to? Przecież epidemia miała skończyć się dopiero wtedy, gdy wszyscy przyjmą kowidowy eliksir i to w co najmniej trzech dawkach. A tu taka niespodzianka. Nie tylko ma nie być nowych dawek, ale prawie połowa Polaków nie wzięła ani jednej dawki. I żyją. I nie można już na nich szczuć, że są szurami i antyszczepami, bo trzeba by też szczuć na Ukraińców, a to „nie przechodzi do żadna rubryka”. Niezaszczepieni uchodźcy z Ukrainy sprawili, że małe Hitlerki zamknęły dzioby i udają Greka. Nic się nie stało, oj tam, oj tam.
Czy możemy mieć pewność, że pandemiczne szaleństwo nie wróci jesienią? Z ostrożnym optymizmem zakładam, że nie wróci. Co prawda Niedzielski oświadczył, że ma być utrzymany stan zagrożenia epidemicznego i „z takim niepokojem będziemy czekali na wrzesień, na okres powakacyjny”, ale rządzący musieliby kompletnie upaść na głowę, żeby przy dwucyfrowej inflacji urządzać kolejne hucpy kowidowe. Dziś premier Morawiecki zajęty jest wmawianiem Polakom, że drożyzna to wina Putina. Ale kolejnych restrykcji generujących inflację nijak nie da się podciągnąć pod Putina. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo w opowieściach Morawieckiego pojawiały się już takie nonsensy, że głowa mała, a ludzie łykali te brednie bez popitki.
Ale bądźmy optymistami. Skoro Niedzielski zapowiada zerwanie kontraktu na szczepionki, to dobra nasza. Niestety, w tej beczce miodu, jakim są dzisiejsze wypowiedzi ministra zdrowia, jest też łyżka dziegciu. Niedzielski nadal siedzi na stołku, a powinien siedzieć zupełnie gdzie indziej. Jego decyzje doprowadziły do prawie 200 tys. nadmiarowych zgonów. I o tym nie wolno zapomnieć. Miejmy nadzieję, że co ma wisieć, nie utonie.
Bez niepotrzebnego rozgłosu, nieomal dyskretnie, wręcz (jadąc klasykiem) „bockiem, bockiem, cichućko, cichućko” , maski nie tyle opadły, co zostały odłożone na półkę, obok innych, przydatnych na potem akcesoriów.
Mądrość etapu ujawniła swoje oblicze, po okresie cynicznego, acz prymitywnego zamordyzmu, ordynując starą, mniej złą (dokładnie tak – mniej złą) i jakże nam (osoby w wieku senioralnym mam na myśli) (aż za) dobrze znaną pieredyszkę.
Stan epidemii rzecz jasna odwołany nie został, bo żaden funkcjonariusz nie pozbywa się ulubionego paralizatora, gdy czas na użycie jeszcze poważniejszych przyborów, w każdej chwili może nadejść.
Oprócz masek zniknęły z dnia na dzień również dodatki covidowe, które kosztowały łącznie 8 mld 871 mln zł, a na osobę, maksymalnie była to kwota miesięcznie 15 tys. zł miesięcznie.
A żeby się Ciemnemu Ludowi, w wiadomej części ciała nie poprzewracało (i ku uspokojeniu rzeszy covidowych beneficjentów), sprawdzony towarzysz Niedzielski został nagrodzony Nagrodą Główną „Wizjonerów Zdrowia 2022 m. in za dbałość o jakość w ochronie zdrowia oraz promowanie działań i zachowań prozdrowotnych.
Nie żartuję.
Ci, którzy o tej prowokacji zdecydowali (Wprost odegrał tu co najwyżej rolę przysłowiowego halabardnika), to są ludzie, którzy zupełnie, ale to zupełnie się na żartach nie znają, zatem to ich posunięcie należy traktować z największą powagą – to się w świecie zwierząt (politycznych też) nazywa obsikaniem, pardon – oznaczeniem terytorium, ale to to samo:
skoro gmina (oczywiście, że gmina) uznała, że Adam jest wizjoner, to jest, i to jego wizjonerstwo jest zgodne z prawem, oraz ze sprawiedliwością, a nawet (jak powiedział Michnik podczas nagranych negocjacji biznesowych z Rywinem) koszerne.
to, co wizjonerskiemu towarzyszowi Niedzielskiemu oraz reszcie socjalistycznej ferajny z Nowogrodzkiej najlepiej wyszło,
to posłanie do piachu 250 tys. Polaków:
– „niecovidowych”, odciętych od (pustych, przerobionych na covidowe) szpitali i od specjalistów onko, kardio, pulmono i in.
– tych z dodatnim wynikiem lipnych (a tak – lipnych) testów PCR, którym zakazali leczenia zapalenia płuc dostępnymi, tanimi (słowa-klucze, ale o tym dalej) lekami.
Co, że nie 250 tysięcy?
Racja! Dług zdrowotny spowodowany tym sadystycznym cyrkiem spowodował gwarantowany wzrost zgonów „nadmiarowych” przez najbliższych kilka lat przynajmniej:
1. w samej tylko onkologii
„Według prof. Macieja Krzakowskiego, konsultanta krajowego w dziedzinie onkologii klinicznej w wyniku pandemii najbardziej ucierpiały – badania przesiewowe, rehabilitacja i diagnostyka. Liczba badań skryningowych spadła nawet o ponad 40 proc., a liczba wykrywanych nowotworów w IV stopniu zaawansowania powiększyła się o 10 proc
W raku płuca dług zdrowotny jest największy. Wskaźnikiem obrazującym ten stan jest 50-procentowy spadek liczby wykonywanych resekcji miąższu płucnego w ciągu 30 dni od rozpoznania – poinformował, alarmując,
2. A gdzie skutki długu zdrowotnego w kardiologii, gastrologii, diabetologii, psychiatrii?
Proszę bardzo – kardiologia, choćby tu:
„liczba pacjentów przyjętych do szpitala z powodu niewydolności serca w tym okresie spadła o 23,4 proc. w 2020 r. w porównaniu do roku 2019 przy jednoczesnym znacznym wzroście śmiertelności pacjentów z niewydolnością serca bez i z COVID-19.
Statystyki dotyczące roku 2021 mogą być jeszcze gorsze, gdyż dług kardiologiczny wciąż narasta. Można się obawiać, że pacjenci ci znów zasilą najliczniej pulę nadmiarowych zgonów, jak to miało miejsce w 2020 r.
3. Ale ponieważ najbardziej wzrusza widok cierpiących dzieci (no przecież prawie wszyscy włączamy czasem telewizor, a kompa, to z pewnością), przejdźmy do psychiatrii w wersji dziecięcej:
„Dane Policji za 2021 rok pokazują gwałtowny wzrost zachowań samobójczych wśród młodych osób. W 2021 roku 1496 dzieci i nastolatków poniżej 18. roku życia podjęło próbę samobójczą, aż 127 z tych prób zakończyło się śmiercią.”
Oj tam – dzieci, jak to dzieci: rozwydrzone, to im się samobójstw zachciewa!
Któż z nas nie pamięta teleporad, wożenia chorych przez kilka godzin w karetkach, czekanie z zawałem na SOR, bo test był najważniejszy?
Już odpowiadam:
sekciarze pisowcy i ich medialne cyngle nie pamiętają.
To znaczy pamiętają, ale że mają praktyczny bardzo zwyczaj przeliczania wszystkiego na kasę, mechanizm wyparcia mają wszczepiony od pierwszego przelewu.
I pomyśleć, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu, za sekciarstwo to partia – karmicielka karała do posłania „w razchod” włącznie, a tu – nagradza.
Cóż – znów mądrość etapu. A kogo obchodzi, że ludzie umierali wskutek chorych procedur i chowani byli w workach foliowych?
Już odpowiadam – ich bliskich i nikogo poza nimi.
Sukces odtrąbiony, Narodowy Sadysta nagrodzony:
***
Skoro remanent, to dotknijmy pozycji pt. znikający ludzie.
Nie, nie nawiązuję do słynnego zdjęcia z Wielkim Językoznawcą w wersjach z i bez strasznego karła – po prostu stwierdzam fakt i mechanizm zarazem:
Gdzie się podziały, tamte pryw… wróć! Gdzie się podziały tamte Horbany, Simony, Grzesiowskie, Szułdrzyńskie, Karaudy i reszta pomniejszych , a równie gorliwych Fiałków?
Gdzie te chłopy, gdzieee…?
Pytanie wcale nie jest tendencyjne, bo nie zapytałem o Szumowskiego, ale pytanie o kogoś, na rodzinę którego spłynęło z nieba (no co – granty to kasa, która nie jest owocem pracy, a spływa z nieba, jak za przeproszeniem manna) 200 baniek, to byłoby świętokradztwo.
***
Przejdźmy do bohaterów.
Każdy zna z własnego, najbliższego i nieco dalszego otoczenia osoby, które mając nawet ciężkie objawy, nie poszły do lekarza, a wyleczyły się zakazanym lekiem „na A” (owszem, specjalnie użyłem terminologii klawiszy z komunistycznej katowni na Rakowieckiej).
Albo takie, którym uczciwi lekarze (bo oprócz lekarskiej swołoczy, są byli zawsze i zawsze będą lekarze uczciwi), zgłaszającym się do nich pacjentom, przepisywali zamiast paracetamolu i czekania na rurę do tchawicy – sterydy wziewne, niesterydowe leki przeciwzapalne, a w późniejszej fazie – antybiotyk.
Ścigani przez władze lekarskiej gminy (na miano korporacji, to trzeba sobie u mnie zasłużyć):
– dr Bodnar (to ten, któremu nie pomogły świadectwa wyleczenia z Covida, dane przez wiceministra sprawiedliwości Warchoła, przyjaciółki braci Kaczyńskich i byłej I Prezes Sądu Najwyższego Gersdorf, czy człowieka naprawdę, a nie na niby wybitnie utalentowanego, Grzegorza Laty),
– dr Basiukiewicz, ze szpitala w Grodzisku Mazowieckim, praktykujący leczenie, zamiast aresztów domowych, lockdownów i niszczenia dzieciom psychiki, z zakazem normalnej nauki włącznie, oraz domagający się traktowania Covida nie jako morderczej eboli, a choroby naprawdę dającej się leczyć.
***
W osobnym, dłuższym akapicie, zacytuję jeszcze Profesora Piotra Kunę (tego gmina nie odważyła się postawić przed sądem), który od początku udowadniał, że Covida można skutecznie leczyć, co stanowiło herezję wobec propagandowej, rządowej recepty:
paracetamol+pulsoksymetr+czekanie na pogotowie+szpital_rura do tchawicy+do wora
1.
„Mamy przecież sterydy wziewne, które redukują ryzyko rozwoju ciężkiego przebiegu u osób z dodatnim wynikiem na wirus SARS-CoV-2 o ponad 90 procent. Te leki są. I kosztują grosze” – przekonuje.
2. Co więcej – ośmielił się twierdzić, że żeniony przez Pfizera i obłąkanie drogi remdesiwir jest… nieskuteczny.
===================
I jeszcze mącił, a nawet podważał!
„W szpitalu był czas, gdy nie mogłem przyjmować chorych z powodów administracyjnych” (do tego, kryminalnego wątku za chwilę wrócę)
„W Lux Medzie przyjmowałem pacjentów cały czas. Powiem panu więcej – z pacjentów, których leczyłem na zapalenie płuc spowodowane zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2, nie umarła ani jedna osoba.” (!!!) 3. Coś obiecanego dla miłośników gatunku zwanego kryminał :
„Cały czas są kontrole wojewody i NFZ, czy przypadkiem nie przyjęliśmy kogoś planowego. Jesteśmy za to ścigani” – powiedział w Radiu ZET pulmonolog, profesor Piotr Kuna, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Barlickiego w Łodzi.
My umawiamy pacjentów na wizytę, a administracja szpitala dzwoni i ją odwołuje mówiąc, że NFZ zakazał.
To się dzieje poza nami – twierdzi profesor Kuna. – Lekarze i pielęgniarki naprawdę chcą pracować, leczyć ludzi i pomagać.
Nie wiem, ilu Polaków się powiesiło, podcięło sobie żyły, otruło się, czy banalnie rzuciło pod pociąg, z powodu bankructwa własnej firemki, utraty pracy, mieszkania z powodu niepłacenia rat kredytu, rozpadu rodziny, albo zwariowało, czy też sobie, cichutko, umarło nadmiarowo.
Ale wiem, że narzędziem, służącym ferajnie z Nowogrodzkiej do sterroryzowania Polaków był test PCR, a dokładniej – dodatni wynik tego testu, nazywany w codziennych, propagandowych szprycach wszystkich, magdalenkowych mediów – groźnie brzmiącym zakażeniem.
Masz PCR+ ? To masz areszt domowy, za opuszczenie którego choćby na chwilę dostajesz 30 tys. grzywny albo i wyrok sądowy!
A jak masz zawal, udar, raka albo złamałeś nogę – to z takim PCR+ lądujesz w covidowej izolatce, gdzie modlisz się, by nie wyjść z niej nogami do przodu.
I nagle, chyłkiem, rządowa Agencja Oceny Technologii Medycznych, wypuściła informację, że U PACJENTÓW BEZOBJAWOWYCH
a/ między falami85-91% testów PCR jest fałszywie dodatnich
b/ a podczas falfałszywie dodatnich wskazań testów PCR jest 34-66%”
=====================
(podkreślenia Pan Marek Sobolewski, statystyk zajmujący się analizą danych medycznych)
I nawet się Agencja zdobyła na przyznanie oczywistej oczywistości, że
testowanie osób bezobjawowych i opóźnianie różnych terapii „mogło spowodować pogorszenie stanu zdrowia”.
A jak nie jesteś z grup ryzyka, to COVIDA powinno się leczyć tak jak grypę, a a nawet… przeziębienie!
Po eksperckiemu brzmi to tak:
„U pacjentów spoza grup ryzyka ciężkiego przebiegu rozpoznanie SARS-CoV-2 nie determinuje dalszego postępowania terapeutycznego. Leczenie objawowe w przypadku przeziębienia, grypy i COVID-19 jest tożsame.”
Zniewolenie Polaków, zrujnowanie lockdownem prywatnych, polskich firemek, pastwienie się nad polskimi dziećmi, odmawianie leczenia chorym (którzy za to leczenie z góry, latami całymi zapłacili), a po 2 latach rzucone od niechcenia, że wszechmogące testy PCR, będące we wszechmocnych łapach ferajny z Rady Medycznej i ich cyngli z sanepidu, były najzwyczajniej LIPNE!
***
Cos optymistycznego na koniec?
Jak to pod konie marca bywa, są nowe tablice średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn. Z danych GUS wynika, że pandemia znów skróciła średnie trwanie życia Polaków – tym razem o 8 miesięcy
No proszę – to znaczy, że właściwy trend jest utrzymywany, bo rok wcześniej GUS poinformował, że w 2020 przeciętne trwanie życia mężczyzn skróciło się o 1,5, a kobiet – o 1.1 roku
W środę „minister pandemii” Adam Niedzielski oświadczył, że znika nakaz maskowania – z wyjątkiem placówek medycznych. Dzień wcześniej szef pandemicznego resortu zdrowia udostępnił w mediach społecznościowych stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych dot. hospitalizacji tzw. pacjentów covidowych.
„Te cwaniaczki próbują się teraz z tego wszystkiego wycofać jak gdyby nigdy nic…” – ocenił Krzysztof Szczawiński.
Mimo że część środowiska lekarskiego od miesięcy apelowała o zlikwidowanie niepotrzebnych i szkodliwych procedur, dopiero po dwóch latach mniemanej pandemii resort zdrowia zdecydował się na kroki w tym kierunku. Niedzielski oficjalnie zapowiedział zniesienie nakazu maskowania – z wyjątkiem podmiotów leczniczych.
Wcześniej „minister pandemii” opublikował też „Stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych z dnia 17 marca 2022 w sprawie zasad hospitalizacji chorych z COVID-19 w oddziałach zakaźnych”.
W dokumencie czytamy m.in., że Towarzystwo zaleca konkretne procedury – „w związku z narastającymi nieprawidłowościami w przekazywaniu do oddziałów zakaźnych chorych z różnymi jednostkami chorobowymi, w tym zagrażającymi życiu pod pretekstem uzyskania wyniku dodatniego w kierunku SARS-CoV-2”.
Zaznaczono, że hospitalizacja z powodu COVID-19 w oddziałach zakaźnych powinna odbywać się tylko wtedy, gdy u pacjenta stwierdzono wszystkie następujące charakterystyki:
„a) kliniczne objawy infekcji układu oddechowego i b) potwierdzone radiologicznie (RTG, CT) zapalenie płuc o obrazie typowym dla COVID-19, oraz c) dodatni wynik testu genetycznego lub antygenowego w kierunku SARS-CoV-2 wykonany i zarejestrowany w ciągu 24 godzin przed ewentualną hospitalizacją w oddziale zakaźnym
pod warunkiem, że nie występuje u chorego inny ostry stan chorobowy wymagający bezzwłocznego leczenia specjalistycznego” – zastrzeżono.
Jeżeli jednak występuje inny ostry stan chorobowy, wówczas pacjent powinien być leczony lub diagnozowany na oddziale właściwym dla leczenia choroby zasadniczej (np. kardiologicznym, chirurgicznym itd.) – „z zapewnieniem warunków izolacji pacjenta i ochrony osobistej personelu”.
„Bardzo ważne stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych w sprawie zasad hospitalizacji chorych z COVID-19” – przyznał na Twitterze Niedzielski.
Sęk w tym, że podobne rozwiązania od dłuższego czasu postulowali lekarze, którzy potem mieli „problemy” z Naczelną Izbą Lekarską.
Do zmian w pandemicznej narracji odniósł się autor modelu budowania odporności zbiorowej Krzysztof Szczawiński.
„Te cwaniaczki próbują się teraz z tego wszystkiego wycofać jak gdyby nigdy nic… Jak gdyby nie byli odpowiedzialni za dziesiątki tysięcy zgonów, przez te wszystkie idiotyczne decyzje z których się teraz wycofują pod osłoną wojny… I miliony straumatyzowanych dzieci, rozwaloną edukację, niezliczone zniszczone firmy, zniszczone życia – a to wszystko zalewane drukowanym pieniądzem, przez co teraz inflacja, drożyzna – możliwe że wkrótce i braki i nędza…” – podkreślił.
„I jak gdyby to wszystko nie było jasne od samego początku – mówiliśmy im jasno, ale zamiast słuchać woleli straszyć i niszczyć, rozwalać i akumulować więcej władzy – banda psychopatycznych smutasów, która nigdy nie przyzna że od początku mieliśmy rację, bo to by oznaczało ich koniec…” – dodał.
„Co nie znaczy że my nie możemy im tego jasno powiedzieć…” – skwitował Szczawiński
Szczawiński o pandemicznej władzy: „Banda psychopatycznych smutasów”
– Banda psychopatycznych smutasów, która nigdy nie przyzna że od początku mieliśmy rację, bo to by oznaczało ich koniec…”
W środę „minister pandemii” Adam Niedzielski oświadczył, że znika nakaz maskowania – z wyjątkiem placówek medycznych. Dzień wcześniej szef pandemicznego resortu zdrowia udostępnił w mediach społecznościowych stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych dot. hospitalizacji tzw. pacjentów covidowych.
„Te cwaniaczki próbują się teraz z tego wszystkiego wycofać jak gdyby nigdy nic…” – ocenił Krzysztof Szczawiński.
Mimo że część środowiska lekarskiego od miesięcy apelowała o zlikwidowanie niepotrzebnych i szkodliwych procedur, dopiero po dwóch latach mniemanej pandemii resort zdrowia zdecydował się na kroki w tym kierunku. Niedzielski oficjalnie zapowiedział zniesienie nakazu maskowania – z wyjątkiem podmiotów leczniczych.
Wcześniej „minister pandemii” opublikował też „Stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych z dnia 17 marca 2022 w sprawie zasad hospitalizacji chorych z COVID-19 w oddziałach zakaźnych”.
W dokumencie czytamy m.in., że Towarzystwo zaleca konkretne procedury – „w związku z narastającymi nieprawidłowościami w przekazywaniu do oddziałów zakaźnych chorych z różnymi jednostkami chorobowymi, w tym zagrażającymi życiu pod pretekstem uzyskania wyniku dodatniego w kierunku SARS-CoV-2”.
Zaznaczono, że hospitalizacja z powodu COVID-19 w oddziałach zakaźnych powinna odbywać się tylko wtedy, gdy u pacjenta stwierdzono wszystkie następujące charakterystyki:
„a) kliniczne objawy infekcji układu oddechowego i b) potwierdzone radiologicznie (RTG, CT) zapalenie płuc o obrazie typowym dla COVID-19, oraz c) dodatni wynik testu genetycznego lub antygenowego w kierunku SARS-CoV-2 wykonany i zarejestrowany w ciągu 24 godzin przed ewentualną hospitalizacją w oddziale zakaźnym
pod warunkiem, że nie występuje u chorego inny ostry stan chorobowy wymagający bezzwłocznego leczenia specjalistycznego” – zastrzeżono.
Jeżeli jednak występuje inny ostry stan chorobowy, wówczas pacjent powinien być leczony lub diagnozowany na oddziale właściwym dla leczenia choroby zasadniczej (np. kardiologicznym, chirurgicznym itd.) – „z zapewnieniem warunków izolacji pacjenta i ochrony osobistej personelu”.
„Bardzo ważne stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych w sprawie zasad hospitalizacji chorych z COVID-19” – przyznał na Twitterze Niedzielski.
Sęk w tym, że podobne rozwiązania od dłuższego czasu postulowali lekarze, którzy potem mieli „problemy” z Naczelną Izbą Lekarską.
Do zmian w pandemicznej narracji odniósł się autor modelu budowania odporności zbiorowej Krzysztof Szczawiński.
„Te cwaniaczki próbują się teraz z tego wszystkiego wycofać jak gdyby nigdy nic… Jak gdyby nie byli odpowiedzialni za dziesiątki tysięcy zgonów, przez te wszystkie idiotyczne decyzje z których się teraz wycofują pod osłoną wojny… I miliony straumatyzowanych dzieci, rozwaloną edukację, niezliczone zniszczone firmy, zniszczone życia – a to wszystko zalewane drukowanym pieniądzem, przez co teraz inflacja, drożyzna – możliwe że wkrótce i braki i nędza…” – podkreślił.
„I jak gdyby to wszystko nie było jasne od samego początku – mówiliśmy im jasno, ale zamiast słuchać woleli straszyć i niszczyć, rozwalać i akumulować więcej władzy – banda psychopatycznych smutasów, która nigdy nie przyzna że od początku mieliśmy rację, bo to by oznaczało ich koniec…” – dodał.
„Co nie znaczy że my nie możemy im tego jasno powiedzieć…” – skwitował Szczawiński
W środę (23.03.2022) minister zdrowia Adam Niedzielski opublikował na Twitterze stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych w sprawie zasad hospitalizacji chorych z Covid-19. W dokumencie datowanym na 17 marca 2022 roku wskazano na nieprawidłowości, o których od dawna piszą i mówią tzw. foliarze, czyli osoby kwestionujące rządowe metody walki z pandemią koronawirusa. Niedzielski nazwał dokument „bardzo ważnym”. Czyżby dopiero po dwóch latach zauważył, jak wygląda śmiercionośny mechanizm, który sam stworzył?
Autorzy dokumentu wskazują na „narastające nieprawidłowości”, do których dochodzi w związku z przekazywaniem na oddziały kowidowe pacjentów z innym chorobami, w tym zagrażającymi życiu, a pretekstem jest pozytywny wynik testu. Dlatego zaleca się, aby na te oddziały przekazywać wyłącznie pacjentów, którzy mają objawy infekcji i potwierdzenie zapalenia płuc, a nie tylko pozytywny wynik testu. Co więcej, nawet jeśli występują te trzy czynniki, to pacjent nie powinien trafić na oddział kowidowy, jeśli jego stan wymaga bezzwłocznego leczenia specjalistycznego na innym oddziale.
Przez dwa lata służba zdrowia pozwalała umierać ciężko chorym Polakom, bo najważniejszy był wynik testu.
Człowiek dostawał udaru, zawału, zapalenia wyrostka robaczkowego i zamiast ratunku otrzymywał test, chociaż nie miał żadnym objawów infekcji dróg oddechowych. Pacjenci byli testowani wielokrotnie, byle tylko wyszedł wynik pozytywny i można ich było wrzucić na oddział kowidowy. I tam leżeli i czekali na negatywny wynik. A leczenie podstawowej choroby było odraczane.
Nic dziwnego, że Polska jest rekordzistą w liczbie nadmiarowych zgonów.
Lekarze, którzy apelowali, żeby zatrzymać tę machinę śmierci, byli szykanowani i straszeni utratą prawa do wykonywania zawodu. Teraz Niedzielski publikuje dokument, który potwierdza kowidową patologię, którą sam stworzył. I co? I nic. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało. Wicie, rozumicie – są nowe wytyczne, a co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. I nikt za to nie odpowie.
Wygląda na to, że na całym świecie Schwab ma swoich sługusów [minions], którzy w tym samym czasie realizują różne plany. I jak można się było spodziewać, wszystko to kręci się wokół jego drogocennego Wielkiego Resetu.
−∗−
W menu na dziś danie młodzieżowe. A konkretnie mowa o narybku Klausa Schwaba, zgromadzonym pod wspólnym szyldem Young Global Leaders. W poniższym materiale kilka próbek ich wystąpień oraz zapowiedzi tego, co jest przewidziane w przypadku, gdyby Wielki Reset nie przypadł nam do gustu…
Zapraszam do lektury.
___________***___________
==================
Światowe Forum Ekonomiczne obiecuje umieścić was w „obozach reedukacyjnych” w chińskim stylu, jeśli sprzeciwicie się „Wielkiemu Resetowi”
Każdy, kto sprzeciwi się programowi „Wielkiego Resetu” Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), zostanie wysłany do „obozów reedukacyjnych” w stylu chińskim, zgodnie z obietnicą WEF.
Według Wang Guana, młodego światowego lidera WEF, ci, którzy sprzeciwiają się „Wielkiemu Resetowi” Klausa Schwaba, powinni zostać uwięzieni w komunistycznych „obozach reedukacyjnych” w stylu chińskim, dopóki nie przestaną akceptować wolności, nacjonalizmu i prawa do noszenia broni.
Wang jest obecnie głównym dziennikarzem politycznym, wysłannikiem chińskich państwowych mediów w Stanach Zjednoczonych, które rozpowszechniają chińską propagandę.
W National Pulse, Natalie Winters powiedziała: „WEF stał się znany z zaangażowania globalistów na całym świecie, w tym między innymi z forsowania „Wielkiego Resetu” w otoczeniu COVID-19”.
„W swej istocie, grupa dąży do zniesienia własności nieruchomości, ujmując ten cel w kontrowersyjne zdanie «nie będziesz mieć nic i będziesz szczęśliwy»”.
Truthbasedmedia.com donosi: Ten sam serwis medialny, w którym Schwab zainstalował Wanga w celu prania mózgów Amerykanom, również broni dokonanego przez Chińską Partię Komunistyczną (KPCh) ludobójstwa na ujgurskich muzułmanach.
===================
KPCh wypuszcza filmy propagandowe promujące obozy koncentracyjne jako miejsca nauki cennych umiejętności życiowych
W krótkim filmie, nakręconym w celu promowania obozów reedukacyjnych, Wang wyjaśnił jak, jego zdaniem, warunki życia ujgurskich muzułmanów to „sukces” i że służy to celom KPCh, jakim jest czystka etniczna w Chinach.
„Pięćdziesiąt cztery kraje, przeważnie z większością muzułmańską, broniły wysiłków Chin na rzecz przeciwdziałania ekstremizmowi w Sinciangu, chwaląc Chiny za ich politykę rozwoju oraz za „opiekę nad muzułmańskimi obywatelami” – powiedział Wang w nagraniu wideo, dodając „i prawdopodobnie mają rację”.
To samo cechowało również osoby, które przeżyły te obozy reedukacyjne, chwaląc później chińskich przywódców za rzekome nauczenie ich takich umiejętności życiowych by odnieść sukces.
„Poznaliśmy 33-letniego artystę Abulizikari Aobuli, który doskonalił swoje umiejętności malarskie w ośrodku reedukacyjnym, a teraz pracuje w galerii” – mówił Wang w filmie.
„Dowiedzieliśmy się co słychać u 30-letniego Yuregula Yusana, który pracuje w branży hotelarskiej. Odszukaliśmy 26-letnią Rukiyę Yakup, która poprawiła swój mandaryński i teraz pracuje jako agent nieruchomości. Poznaliśmy również 23-letniego Halinura, który teraz jest kasjerem w restauracji”.
Jakie to słodkie: najwyraźniej obozy koncentracyjne KPCh są po prostu źle pojmowanymi uczelniami technicznymi.
„Według lokalnych urzędników zdecydowana większość uczestników zdobyła jedną lub dwie umiejętności, ukończyła szkolenie i wróciła do domu” – powiedział Wang w innym powiązanym filmie, który został opublikowany przez China Global Television Network (CGTN).
„Dwudziestosześcioletnia Rukiya Yakup spędziła 10 miesięcy w centrum edukacyjnym. Tam doskonaliła swoje umiejętności mandaryńskie i uczyła się sprzedaży. Teraz jest agentką obrotu nieruchomościami, zarabiającą ponad 8000 juanów, czyli ponad 1100 dolarów miesięcznie, znacznie powyżej lokalnej średniej dochodu”.
26-latka została następnie pokazana na ekranie, twierdząc, że czuje się „szczęśliwsza” teraz, gdy przeszła już obóz reedukacyjny w Chinach. Powiedziała również, że jest szczęśliwa, że nauczyła się mandaryńskiego, ponieważ może teraz „przyjmować zarówno ludzi Han, jak i Ujgurów”.
„Moje dochody są znaczne” – dodała.
Innym młodym światowym liderem WEF, który publicznie promuje tę agendę, jest „dziennikarka” Daria Kaleniuk. Jak donosił o niej Puls, Kaleniuk skonfrontowała się z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem i zażądała przystąpienia NATO do wojny na Ukrainie.
Wygląda na to, że na całym świecie Schwab ma swoich sługusów [minions], którzy w tym samym czasie realizują różne plany. I jak można się było spodziewać, wszystko to kręci się wokół jego drogocennego Wielkiego Resetu.
Schwab’o mi albo kto nam to robi W menu na dziś tekst o pomysłodawcy szalonego i groźnego projektu, zwanego Wielkim Resetem. Temat tej osoby przewijał się na łamach portalu wielokrotnie, ale zawsze jako temat poboczny. Poniżej artykuł […]
_____________
C-19 czyli autostradą do obozu Świadomość, że rząd ma legalną możliwość, aby w dowolnym momencie pojmać cię i wysłać do jakiegoś nieznanego aresztu bez odpowiedniego procesu, może wzbudzić największy strach wśród obywateli W menu na […]
_____________
Świat według Klausa Ty i ja nie będziemy jeść robaków. Ty i ja nie będziemy wiecznie nosić masek. Ty i ja nie będziemy odgrywać ról cyborgów. I ty i ja nie będziemy w […]
_____________
Trzech tenorów czyli kto kołysał Klausa Kiedy Schwab został po raz pierwszy uznany przez Kissingera jako potencjalny przyszły przywódca globalistów, stosunkowo młody wtedy Niemiec miał wkrótce zostać przedstawiony Galbraithowi i Kahnowi. Zbiegło się to z pracą […]
_____________
Great Reset – wygramy teraz albo przegramy na zawsze Oszustwo z Covid przerażało, demoralizowało i szkoliło naiwniaków i ignorantów oraz zapoczątkowało masę chorób i zgonów wywołanych zastrzykiem. Oszustwa związane ze zmianą klimatu stworzyły populację przepełnioną fałszywym niepokojem. A teraz […]
_____________
‘Build Back Better’ czyli ‘Ordo ex Chao’ na nowo? Ta „fundamentalna transformacja gospodarcza” zostanie dokonana bez zgody suwerennych państw narodowych, dziejąc się „nawet poza rządami światowych przywódców”. (…) ta transformacja będzie kosztować „biliony, a nie miliardy dolarów” i będzie […]
Koniec ze WSZYSTKIMI restrykcjami. Brytyjczycvy wracają do stanu sprzed ogłoszonej pLandemii
W najbliższy piątek, 18 marca zostaną zniesione ostatnie pozostające w mocy wymogi dla podróżnych wjeżdżających do Wielkiej Brytanii, które wprowadzono z powodu pandemii Covid-19. Dotyczy to też niezaszczepionych.
Decyzję ogłosił brytyjski minister transportu Grant Shapps.
„Wszystkie pozostałe covidowe wymogi podróżne, w tym formularz lokalizacji pasażera i testy dla wszystkich przylatujących, zostaną zniesione w przypadku podróży do Wielkiej Brytanii od godz. 4 rano 18 marca. Zmiany te są możliwe dzięki programowi szczepień i oznaczają większą swobodę przed Wielkanocą” .
Wielka Brytania jako jedna z pierwszych państw na świecie wycofała się z innych covidowych wymysłów. W lutym zniesiono m.in. maski, izolacje, kwarantanny, limity – itd.
W rozmowie z „Faktem” „minister pandemii” Adam Niedzielski odniósł się m.in. do kwestii zapewnienia opieki medycznej w Polsce uchodźcom z Ukrainy. Ujawnił także, kto za to zapłaci.
Pytany, czy nasz system zdrowia wytrzyma jeszcze dodatkowe obciążenie, Niedzielski stwierdził, że „paradoksalnie pandemia przygotowała nas do zarządzania kryzysowego, z jakim mamy do czynienia przy napływie pacjentów z ogarniętej wojną Ukrainy”.
– Musieliśmy zapewnić 30 tys. miejsc tylko dla chorych na COVID-19. Pewne procedury mamy przetrenowane. W tej chwili mamy gotowych 13 tys. miejsc i to nie w szpitalach tymczasowych, ale w 120 szpitalach w całej Polsce. Na razie nie ma aż takiej presji, by te miejsca były wykorzystywane. Jak wizytowałem szpitale pediatryczne, które będą poddawane największej presji nowych pacjentów, to na dziś nie widać byśmy zbliżali się do liczb granicznych – zapewniał.
Nie zabrakło jednak pytania o to, skąd Polska weźmie na to pieniądze. Jak się okazuje, rozwiązanie jest także bliźniacze w stosunku do „pandemicznego”.
– W specustawie, która od soboty obowiązuje, wskazane jest, że wszystkie wydatki na leczenie pacjentów z Ukrainy niezależnie czy na poziomie POZ, specjalistyki czy szpitalnictwa są refundowane. Oznacza to, że NFZ płaci za wszystko i otrzyma z tego tytułu pokrycie z budżetu państwa (czyt.: z pieniędzy podatników – przyp. red.). To rozwiązanie sprawia, że ze składek zdrowotnych finansowane jest na bieżąco leczenie wszystkich obywateli naszego kraju – przyznał Niedzielski.
– My przeprowadziliśmy szacunki finansowe i przygotowani jesteśmy na finansowanie dostępu do ochrony zdrowia każdemu obywatelowi Ukrainy, który pojawi się w Polsce, uciekając przed rosyjską agresją – zapewniał.
Słowa Niedzielskiego, w których „wyjaśnia”, skąd na to wszystko rząd „znajdzie” pieniądze, przywodzą na myśl kultową scenę z „Rejsu”.
Były prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Hussein Obama II uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Zapewnia, że czuje się dobrze.
Obama jest trzykrotnie zaszczepiony przeciw COVID-19. Na początku grudnia ub.r. aktywnie uczestniczył w kampanii podawania trzeciej, przypominającej dawki covidowej szczepionki.
Od początku gorąco wspierał także nakaz maskowania oraz stosowania dystansu społecznego, choć – jak na hipokrytę przystało – prywatnie niekoniecznie do tego się stosował. Media ujawniły, że gdy w USA obowiązywały restrykcje, które Obama oczywiście popierał, sam zorganizował huczne przyjęcie urodzinowe z okazji 60. urodzin, gdzie sanitaryzm nie obowiązywał.
Teraz Obama poinformował, że ma covida. Jednocześnie zachęcił, by szczepić się przeciwko koronawirusowi.
„Właśnie uzyskałem pozytywny wynik testu na COVID. Od kilku dni drapało mnie w gardle, ale poza tym czuję się dobrze” – napisał Obama na Twitterze w niedzielę.
„Michelle (żona – red.) i ja jesteśmy wdzięczni, że zostaliśmy zaszczepieni i uodpornieni (boosterem – red.), a jej wynik testu jest negatywny” – dodał były prezydent.
„To przypomnienie, aby się zaszczepić, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, nawet jeśli liczba pozytywnych przypadków ostatnio spada” – dodał na koniec Obama.
Amerykańskie władze imigracyjne odmówiły wjazdu do Stanów Zjednoczonych ukraińskiej rodzinie, która próbowała przekroczyć przejście graniczne San Ysidro z Meksykiem. Odmówiły też przyznania azylu.
https://www.bibula.com/?p=132178
34-letnia matka z trójką swoich dzieci (6, 12 i 14 lat) próbowała wjazdu do USA w środę (9 marca), po długiej podróży z Ukrainy – informuje lokalna gazeta The Sun Diego Union-Tribune.
Sofija, bo tak prosiła aby ją nazywać, wyjechała z Ukrainy 24 lutego, najpierw samochodem do Rumunii, potem samolotem do Niemiec, a stamtąd do Mexico City. Sofija twierdzi, że nie ma nikogo poza rodziną mieszkającą w Kalifornii.
Władze imigracyjne Customs and Border Protection (CBP) odmówiły przyznania azylu i wjazdu do USA, motywując to obowiązującymi przepisami wydanymi na podstawie rekomendacji CDC („Title 42 Order Reassessment and Exception for Unaccompanied Noncitizen Children“). Przepisy mają „zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa”.
Władze amerykańskie przyznały Ukraińcom przebywającym już w USA status „tymczasowej ochrony” (“temporary protected status”), jednak nie wprowadzono żadnych przywilejów dla przybywających ani specjalnej ścieżki przyjmowania osób z Ukrainy.
W przypadku Sofiji, prasa dodaje, że Sofija „uczyła się hebrajskiego na Ukrainie”, jak gdyby miało to cokolwiek wspólnego z możliwością wjazdu do USA czy uzyskania azylu. Widocznie jednak ma… Jak dodano, rodzina z Kalifornii interweniowała w konsulacie amerykańskim w Tijuana, a teraz władze imigracyjne „przyglądają się sytuacji”.
Postawa Stanów Zjednoczonych przyklasującym takim krajom jak Polska, przyjmującym morze nieznanych nachodźców, a sama wstrzymująca się od przyjęcia nawet pojedynczych osób, świadczy po raz kolejny, zarówno o cynizmie tzw. Zachodu, jak i o naiwności drugiej, eksploatowanej przez Zachód strony.
A naiwność ta będzie miała swój fatalny koniec. Nikt nie wie kogo Polska przyjęła, ilu wśród nachodźców jest zbrodniarzy, kryminalistów, terrorystów, szpiegów, ile osób jest zakażonych groźnymi chorobami, ile prątkuje…
W Polsce, gdzie dalej obowiązuje wiele bezsensownych przepisów związanych z „koronawirusem”, gdzie w jakimś satanistycznym rytuale zakłada sie maseczki, zdejmowane później (vide przyjęcie przez Andrzeja D. amerykańskiej rasistki – na zewnątrz witali się w maseczkach, a w pomieszczeniach rozmawiali bez maseczek…), w tym samym czasie zawiesza się te przepisy – dalej obowiązujące Polaków – dla przybywających nachodźców z Ukrainy.
Podobnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie wpuszcza się osób niezaszczepionych nie będących obywatelami, a obywateli poddaje się poniżającym procedurom „kowidowym”, wraz z obowiązkowym „testem”, w tychże Stanach Zjednoczonych na południowej granicy codziennie przechodzi przez nią nielegalnie dziesiątki tysięcy osób – bez sprawdzania, bez kontroli, bez badań. Próba wybudowania muru przez prezydenta Trumpa skończyła się linczem przez media i „intelektualistów”.
Przypomnijmy, że są środowiska, które radują się z takich sytuacji. Podczas gdy w Izraelu obowiązuje ściśle przestrzegane prawo antyimigracyjne (zob. linki poniżej), gdy grupy żydowskie protestują przeciwko rozlokowywaniu obozów dla tzw. uchodźców, to wszędzie indziej Żydzi chętnie nawołują do jeszcze większej imigracji, relokacji, tzw. integracji i mieszania ras i ludności.
W innych częściach świata zachodniego, który celowo i z premedytacją niszczony jest właśnie przez popieranie – legalnego i nielegalnego – importu ludzi kulturowo niezdolnych do adaptacji do norm naszej cywilizacji, najbardziej zainteresowaną grupą etniczną w dywersyfikacji narodowościowo-etniczno -religijno-kulturowej, są właśnie Żydzi. Jak szczerze przyznał to swego czasu Leonard S. Glickman, prezydent Hebrew Immigrant Aid Society, opisując sytuację w USA: „Im bardziej amerykańskie społeczeństwo jest zdywersyfikowane, tym bezpieczniej dla Żydów.” Środowiska i lobby żydowskie dążą – dla swojego bezpieczeństwa i dla ułatwienia kontroli nad społeczeństwami – do promowania imigracji, szczególnie zwracając uwagę na mieszanie kultur i ras.
Kontrola i paranoidalne restrykcje „kowidowe”, jak również masowe przepuszczanie przez granice ludzi, w sumie służą temu samemu: trzymaniu w ryzach tubylców, mieszaniu ludzi i wytworzeniu chaosu. Aby go „ogarnąć” i „zaprowadzić porządek” przyjdzie kolej na jeszcze większy zamordyzm.
Wszystkie trzykrotnie zaszczepione osoby dorosłe stracą 100% swojego potencjału immunologicznego (na wirusy i niektóre nowotwory) w ciągu 5 miesięcy, ale osoby w wieku od 18 do 39 lat stracą ją do połowy kwietnia 2022r. Następnie 40-49-latkowie, którzy stracą go do połowy maja.
Osoby te będą wówczas miały w pełni rozwinięty Zespół Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS].
−∗−
W menu na dziś danie uzupełniające. Chociaż wciąż brak oficjalnych komunikatów o zaobserwowaniu zjawiska AIDS kojarzonego ze szczepieniami, nadal napływają informacje o możliwości jego wystąpienia. Tym bardziej analizy tworzone na podstawie oficjalnych danych z instytucji rządowych mogą napawać niepokojem osoby, które przyjęły szczepionkę przeciw covid-19.
Poniżej kolejne opracowanie.
Zapraszam do lektury.
____________***____________
Podczas gdy rozprasza was Rosja i Ukraina, rząd Wielkiej Brytanii po cichu opublikował dane potwierdzające, że potrójnie zaszczepionych dzieli zaledwie kilka tygodni od rozwoju Zespołu Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS]
Najnowsze oficjalne dane brytyjskiej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowia pokazują, że trzykrotnie zaszczepione osoby w wieku 30-70 lat straciły co najmniej 70% zdolności układu odpornościowego w porównaniu z naturalną odpornością osób niezaszczepionych.
Ich układ odpornościowy słabnie średnio od 10 do 30% tygodniowo, przy czym pogorszenie stanu zdrowia jest znacznie większe i szybsze w młodszych grupach wiekowych.
Jeśli utrzyma się to w obecnym tempie, wszystkie potrójnie zaszczepione osoby w wieku od 18 do 39 lat osiągną 100% degradację układu odpornościowego do połowy kwietnia 2022r., a u wszystkich pozostałych potrójnie zaszczepionych grup wiekowych nastąpi to niewiele później.
Innymi słowy, oficjalne dane rządu Wielkiej Brytanii zdecydowanie sugerują, że populacja potrójnie zaszczepiona szybko rozwija Zespół Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS].
Dane liczbowe dotyczące Covid-19 w Anglii zostały opracowane przez brytyjską Agencję Bezpieczeństwa Zdrowia (UKHSA), a poniższa tabela przedstawiająca liczbę przypadków według statusu szczepień między 6 a 9 tygodniem 2022r. pochodzi z ich raportu ‘Tydzień 10 – 2022 – Raport z nadzoru szczepień’ [Week 10 – 2022 – Vaccine Surveillance Report – strona 41]
Jak widać z powyższego, potrójnie zaszczepiona populacja stanowiła znaczną większość przypadków Covid-19 w każdej grupie wiekowej, z wyjątkiem osób poniżej 18 roku życia. Największą liczbę przypadków w tych czterech tygodniach odnotowano wśród osób w wieku 40-49 lat, które otrzymały potrójną dawkę – 105 111 potwierdzonych przypadków. To w porównaniu do zaledwie 10 400 przypadków wśród niezaszczepionych 40-49-latków.
UKHSA również dogodnie podaje w swoich raportach z nadzoru szczepień wskaźniki przypadków na 100 000 osób według statusu szczepienia, a poniższa tabela została zebrana razem z tabelami wskaźnika przypadków znajdujących się w Raportach z nadzoru szczepień w tygodniu 3, tygodniu 6 i tygodniu 10 –
Jak widać z powyższego, wskaźniki zachorowań na 100 tys. w ciągu tych 3 miesięcy były najwyższe wśród populacji potrójnie zaszczepionych, z wyjątkiem osób poniżej 18 roku życia we wszystkich 3 miesiącach oraz osób w wieku 18-29 lat jedynie w raporcie z trzeciego tygodnia.
Teraz, gdy już znamy dane, możemy użyć prostej formuły Pfizera dotyczącej skuteczności szczepionek, aby obliczyć rzeczywistą skuteczność szczepionki przeciw Covid-19 wśród osób zaszczepionych potrójnie.
Wskaźnik zachorowań wśród niezaszczepionych – Wskaźnik zachorowań wśród zaszczepionych / Wskaźnik zachorowań wśród niezaszczepionych x 100
Poniższy wykres przedstawia skuteczność szczepionki przeciw Covid-19 w populacji potrójnie zaszczepionej w Anglii w 4-tygodniowych okresach między 51. tygodniem 2021r. a 9. tygodniem 2022r.
Jak widać skuteczność szczepionek spadała z miesiąca na miesiąc, przy czym najniższą skuteczność odnotowano wśród 40-49-latków na poziomie minus -248,92%. Jednak największy spadek skuteczności zastrzyków odnotowano wśród 18-29-latków, do minus -201,52% w 9. tygodniu 2022r., z +10,19 między 51. tygodniem [’21] a 2. tygodniem [’22].
Jednak skuteczność szczepionki nie jest tak naprawdę miarą szczepionki, jest miarą działania układu odpornościowego osoby zaszczepionej w porównaniu z działaniem układu odpornościowego osoby niezaszczepionej.
Skuteczność szczepionki na poziomie +50% oznaczałaby, że osoby w pełni zaszczepione są o 50% bardziej chronione przed Covid-19 niż osoby niezaszczepione. Innymi słowy, w pełni zaszczepieni mają układ odpornościowy, który jest o 50% lepszy w walce z Covid-19. .
Skuteczność szczepionki na poziomie 0% oznaczałaby, że osoby w pełni zaszczepione nie są bardziej chronione przed Covid-19 niż osoby niezaszczepione, co oznaczałoby, że szczepionki są nieskuteczne. Innymi słowy, w walce z Covid-19 osoby w pełni zaszczepione mają układ odpornościowy równy temu jaki posiadają osoby niezaszczepione. .
Jednak skuteczność szczepionki wynosząca -50% oznaczałaby, że osoby niezaszczepione byłyby o 50% bardziej chronione przed Covid-19 niż osoby w pełni zaszczepione. Innymi słowy, działanie układu odpornościowego zaszczepionych jest o 50% gorsze niż działanie naturalnego układu odpornościowego osób niezaszczepionych. Dlatego też szczepionki na Covid-19 uszkodziły układ odpornościowy.
Na szczęście, korzystając ze wskaźników przypadków dostarczonych przez UKHSA, możemy również obliczyć wydajność układu odpornościowego. Wszystko, co musimy zrobić, to nieznacznie zmienić formułę skuteczności szczepionki dla ujemnej wydajności układu odpornościowego i użyć jej dla dodatniego działania układu odpornościowego.
Dodatnia wydajność układu immunologicznego = wskaźnik przypadków niezaszczepionych – wskaźnik przypadków zaszczepionych / wskaźnik przypadków niezaszczepionych x 100
Ujemna wydajność układu immunologicznego = wskaźnik przypadków niezaszczepionych – wskaźnik przypadków zaszczepionych / wskaźnik przypadków zaszczepionych x 100
Poniższy wykres przedstawia działanie układu odpornościowego populacji potrójnie zaszczepionej w Anglii według grup wiekowych w okresach czterech tygodni, w porównaniu z naturalnym układem odpornościowym populacji niezaszczepionej –
Jak widać najniższa wydajność układu odpornościowego występuje obecnie wśród osób w wieku 60-69 lat i wynosi minus -72,35%, ale wszystkie trzykrotnie zaszczepione osoby w wieku od 30 do 59 lat nie są daleko w tyle, z wydajnością układu odpornościowego na poziomie minus -70,83% do minus -71,34%.
Nawet osoby w wieku od 18 do 29 lat w tym regionie znajdują się na poziomie minus -66,84%, ze spadkiem wydajności układu odpornościowego na poziomie 11,35% między 51 tygodniem a 2 tygodniem, co oznacza, że cierpią na najszybszy spadek wydajności układu odpornościowego.
AIDS (Zespół Nabytego Niedoboru Odporności) to nazwa używana do opisania szeregu potencjalnie zagrażających życiu infekcji i chorób, które występują, gdy twój układ odpornościowy został poważnie uszkodzony.
Osoby z zespołem nabytego niedoboru odporności są narażone na zwiększone ryzyko rozwoju niektórych nowotworów i infekcji, które zwykle występują tylko u osób ze słabym układem odpornościowym.
Jeśli taka wydajność układu odpornościowego miałby osiągnąć poziom około -95%, to stanowiłoby to mocną przesłankę, że populacja zaszczepiona potrójnie wykształciła nową formę Zespołu Nabytego Niedoboru Odporności wywołanego przez szczepionkę Covid-19 i niestety, mając na uwadze obecny trend obserwowany w ciągu ostatnich 3 miesięcy, najmłodsze grupy wiekowe też nie będą musiały długo czekać.
Poniższa tabela przedstawia spadek wydajności układu odpornościowego, w każdym miesiącu, w każdej grupie wiekowej zaszczepionej potrójnie, a także średni miesięczny spadek. Średni miesięczny spadek został następnie wykorzystany do oszacowania, kiedy każda grupa wiekowa osiągnie 100% degradację układu odpornościowego, tj. całkowitą niewydolność układu odpornościowego, w oparciu o dane wyjściowe z 9 tygodnia 2022 roku.
Wszystkie trzykrotnie zaszczepione osoby dorosłe stracą 100% swojego potencjału immunologicznego (na wirusy i niektóre nowotwory) w ciągu 5 miesięcy, ale osoby w wieku od 18 do 39 lat stracą ją do połowy kwietnia 2022r. Następnie 40-49-latkowie, którzy stracą go do połowy maja. Osoby te będą wówczas miały w pełni rozwinięty Zespół Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS].
Firma Pfizer początkowo twierdziła, że ich szczepionki mRNA miały skuteczność do 95%.
Liczby te wyraźnie pokazują, że to twierdzenie jest fałszywe, ale nie sądzimy, by ktokolwiek kiedykolwiek wyobrażał sobie, że liczby te pokażą, że szczepionki nie tylko tracą z czasem skuteczność do zera, ale zamiast tego, stopniowo uszkadzają układ odpornościowy, aż do osiągnięcia ujemnej skuteczności.
Skuteczność preparatu nadal spada? Analiza danych Wydaje się, że jedna dawka szczepionki zapewnia stosunkowo niski, ale stabilny wzrost ryzyka infekcji, dwie dawki zapewniają już wyższe, ale wciąż stabilne ryzyko infekcji, podczas gdy u osób, które otrzymały […]
___________
AIDS czy może coś gorszego? Istnieje pomysł, że „przerażający nowy wariant AIDS” nie jest tylko fantomem używanym do sprzedaży szczepionek, jak to się zawsze wydawało w przypadku COVID, ale w rzeczywistości może być przykrywką dla […]
___________
Covid w odwrocie czyli nadchodzą nowe ‘pandemie’ Wydaje się, że co tydzień jakiś nowy „ekspert”, który przez ostatnie dwa lata przewidywał, że wszyscy umrzemy, pojawia się w wiadomościach twierdząc, że powinniśmy „traktować Covid jak grypę”. Ale tylko […]
___________
VAIDS czyli skąd się bierze erozja immunologiczna „Niektórzy wykorzystali wyniki tego badania do poparcia powszechnego stosowania tak zwanych zastrzyków «wzmacniających» [boosters]. Trzeba powiedzieć jasno: nikt nie ma żadnych danych dotyczących bezpieczeństwa takiego planu. Jeśli erozja immunologiczna występuje […]
___________
Dr Sucharit Bhakdi: te szczepionki zostały zaprojektowane tak, aby zawiodły Nieustannie jesteśmy zalewani twierdzeniami przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego, mediów głównego nurtu, polityków i urzędników „zdrowia publicznego” – wszyscy powtarzają tę samą kwestię: że nowe szczepionki są całkowicie „bezpieczne i skuteczne”. Ale […]
___________
Gotowi na czwartą kolejkę? Rażąca porażka szczepionki wyziera z każdej strony, a mimo to wiele osób wciąż nie jest w stanie tego rozpoznać. Nie mogą tego dostrzec, ponieważ zostali wystraszeni, a covidowy establishment wyprał […]
============================
Wnioski wynikające z powyższych analiz są na tyle przerażające, że długo się zastanawiałem, czy wolno to opublikować – bo może to szerzenie niepotrzebnej paniki?
Dyskutowałem z dwiema osobami, do przenikliwości których mam uzasadnione zaufanie.
A przecież AlterCabrio, od którego to kopiuję, też się zastanawiał. Bardzo bym się cieszył, gdyby spece od „matematyki medycznej” znaleźli tu błędy. Proszę ich o ew. przysyłanie krytyk.
Może znajdą dane dla innych krajów?
Widząc jednak dotychczasowe ewidentne zbrodnie sił NWO – wnioskujemy, że opisana powyżej zbrodnia jest zupełnie prawdopodobna.
Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych (IATA) rekomenduje zniesienie restrykcji w samolotach. Po dwóch latach eksperci doszli do wniosku, że pandemiczne wymysły są nieskuteczne w walce z koronawirusem.
Jak podaje portal fly4free.pl, IATA domaga się „zniesienia obowiązku zasłaniania ust i nosa w samolotach, rezygnacji ze wszystkich obostrzeń wjazdowych niezależnie od statusu szczepienia, a nawet pozbycia się formularzy lokalizacyjnych”.
Zrzeszenie przewoźników zauważa, że niektóre kraje UE już takie decyzje podjęły, więc teraz należałoby wszystko ujednolicić i ze wszystkimi restrykcjami skończyć.
„IATA wzywa do zniesienia wszystkich pozostałych ograniczeń COVID mających zastosowanie do podróży wewnątrz UE i strefy Schengen, w tym wszystkich wymogów dotyczących badań, konieczności przedstawienia dowodu szczepienia lub wypełnienia formularz lokalizacji pasażera (PLF)” – czytamy w oficjalnym komunikacie.
W dalszej części IATA postuluje także zniesienie masek w samolotach. Wskazuje, że skoro zniesiono obostrzenia wewnątrz niektórych krajów, to stosowanie ich przy przekraczaniu granicy lub w samolocie, nie ma najmniejszego sensu.
„Nawet w przypadku wykrycia nowego wariantu i natychmiastowego wprowadzenia ograniczeń w podróżowaniu, szczyt infekcji opóźnia się tylko o cztery dni. W rzeczywistości do czasu pojawienia się nowego wariantu, jego identyfikacji i wprowadzenia ograniczeń, wariant ten prawdopodobnie już krąży wśród ludzi na całym świecie. W scenariuszu, w którym ograniczenia są opóźnione o tydzień od identyfikacji, szczyt liczby infekcji jest opóźniony maksymalnie o dwa dni” – wyjaśnia IATA.