Bill Gates finansuje program mający na celu wycięcie 28 milionów hektarów lasów w Ameryce Północnej.”Ratuje Gaję”…

https://www.globalresearch.ca/bill-gates-funding-scheme-cut-down-70-million-acres-forests-north-america/5831823

Bill Gates finansuje program mający na celu wycięcie 70 milionów akrów (28 milionów hektarów) lasów w Ameryce Północnej

Zachowajmy drzewa i pozbądźmy się miliarderów

Szaleństwo zbrodniarza w dystopijnym świecie…Najwyższy czas na interwencję Nieba…

Autor: Rhodę Wilson Za: Global Research, 8 września 2023 r

Bill Gates i inni inwestorzy piszą, że Kodama Systems może zredukować dwutlenek węgla w powietrzu poprzez ścinanie i zakopywanie drzew. Posunięcie to spowoduje wycięcie w ciągu następnej dekady 70 milionów akrów lasów, głównie w zachodniej części Stanów Zjednoczonych.

Po wycięciu drzew Kodama planuje je zakopać – aby ograniczyć globalne ocieplenie. Jednakże „globalne ocieplenie” jest oszustwem mającym umożliwić bogatym wzbogacenie się, a prawdziwym powodem niszczenia lasów jest chęć uzyskania nadających się do sprzedaży kompensacji emisji dwutlenku węgla.

Cykl węglowy

Poniższy tekst w tej sekcji pochodzi z encyklopedii National Geographic przeznaczonej dla dzieci w wieku od 10 do 13 lat.

Węgiel jest w ciągłym ruchu z miejsca na miejsce. Jest magazynowany w tak zwanych zbiornikach i przemieszcza się między nimi w wyniku różnych procesów, w tym fotosyntezy, spalania paliw kopalnych i po prostu uwalniania oddechu z płuc. Ruch węgla ze zbiornika do zbiornika nazywany jest obiegiem węgla.

Węgiel może być magazynowany w różnych zbiornikach, w tym w roślinach i zwierzętach, dlatego uważa się go za węglowe formy życia. Węgiel jest wykorzystywany przez rośliny do budowy liści i łodyg, które są następnie trawione przez zwierzęta i wykorzystywane do wzrostu komórek.

W atmosferze węgiel jest magazynowany w postaci gazów, takich jak dwutlenek węgla. Jest również magazynowany w oceanach i wychwytywany przez wiele rodzajów organizmów morskich. Niektóre organizmy, takie jak małże czy koralowce, wykorzystują węgiel do tworzenia muszli i szkieletów.

Większość węgla na planecie zawarta jest w skałach, minerałach i innych osadach zakopanych pod powierzchnią planety.

Ponieważ Ziemia jest systemem zamkniętym, ilość węgla na planecie nigdy się nie zmienia.

Obieg węgla jest niezbędny do życia na Ziemi. Natura ma tendencję do utrzymywania zrównoważonego poziomu węgla, co oznacza, że ​​ilość węgla naturalnie uwalnianego ze zbiorników jest równa ilości naturalnie absorbowanej przez zbiorniki. Utrzymanie równowagi węglowej pozwala planecie pozostać gościnną przez całe życie.

Przeczytaj więcej: Cykl węglowy dla klas 5-8 , wpis encyklopedyczny, National Geographic

Antropogeniczna zmiana klimatu to oszustwo

Powyższy wpis w encyklopedii National Geographic kończy się zdaniem:

„Naukowcy uważają, że ludzie zaburzyli tę równowagę [węglową] poprzez spalanie paliw kopalnych, co spowodowało przedostanie się do atmosfery większej ilości dwutlenku węgla niż zwykle i doprowadziło do zmiany klimatu i globalnego ocieplenia”.

National Geographic musi odnosić się do naukowców finansowanych przez korporacje lub naukowców zatrudnionych przez korporacje. Jak zobaczymy w następnej części, naukowcy naprawdę zaniepokojeni planetą i życiem na niej, ujawniają fakty.

Antropogeniczna lub spowodowana przez człowieka zmiana klimatu jest oszustwem i od początku było o tym wiadomo. Zostało to wyraźnie ujawnione światu w 2009 roku wraz z publikacją e-maili, które wyciekły pod nazwą Climategate .

Przechodząc do następnej sekcji, warto również zwrócić uwagę na otwierający oczy artykuł z 2013 roku opublikowany przez Forbesa , w którym wykorzystano cytaty alarmistów klimatycznych, aby ujawnić prawdę o programie zmian klimatycznych. Artykuł miał trafny tytuł: „ Własnymi słowami: alarmiści klimatyczni obalają swoją „naukę” .”.

Bill Gates planuje wycinać drzewa

Pod koniec lipca „Forbesowi” powierzono zadanie promowania najnowszego planu Gatesa dotyczącego niszczenia i wykorzystywania świata przyrody w imię „zmian klimatycznych” w artykule zatytułowanym: „ Wyciąć lasy, aby ocalić planetę?”. Może nie tak szalone, jak się wydaje ”. Tak, to jest tak szalone, jak się wydaje.

Przynajmniej „Forbes” był na tyle szczery, że wyjaśnił w nagłówku, dlaczego artykuł został opublikowany: „Bill Gates i inni inwestorzy zakładają, że Kodama Systems może zredukować dwutlenek węgla w powietrzu poprzez ścinanie i zakopywanie drzew. Oby tylko wujek Sam zgodził się także na ulgi podatkowe .

Ostatnie zdanie daje wskazówkę, o co chodzi w tym najnowszym oszustwie – o pieniądze. Zobaczmy, co ma do powiedzenia artykuł i jak Forbes manipuluje i wprost kłamie, próbując sprzedać pogląd, że Gates i inni inwestorzy robią to dla dobra planety.

Niedługo zacznie się artykuł, w którym Forbes łączy emisję dwutlenku węgla z handlem kredytami węglowymi i kompensacją emisji dwutlenku węgla:

Witamy w karcie kredytowej monitorującej CO2, która odcina Cię przy maksymalnej wartości emisji dwutlenku węgla

Tak, konwencjonalnym pomysłem jest sadzenie drzew, które pochłaniają dwutlenek węgla z powietrza, a następnie sprzedaż kredytów korporacjom, właścicielom prywatnych odrzutowców i innym osobom, które potrzebują lub chcą zrównoważyć swoje emisje. Naukowcy twierdzą jednak, że zakopywanie drzew może również zmniejszyć globalne ocieplenie – szczególnie jeśli w przeciwnym razie drzewa te spłonęłyby lub gniły, wyrzucając nagromadzony węgiel do powietrza.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

Drzewa „wyrzucają” węgiel w powietrze. Naprawdę? To bezwstydna propaganda.

Forbes może odnieść korzyść z czytania encyklopedii dla dzieci National Geographic . A potem, jeśli autor poczuje, że poradzi sobie z treściami bardziej dla dorosłych, być może będzie mógł posłuchać, jak Patrick Moore wyjaśnia , że ​​pogląd, że CO2 jest substancją zanieczyszczającą, jest niebezpieczną propagandą. A może mógłby zbadać zdjęcia satelitarne, które pokazują, jak CO2 jako nawóz naturalny stale wzbogaca ziemską atmosferę.

A jeśli „Forbes” uzna za konieczne odwołanie się do domyślnej narracji o „kryzysie klimatycznym spowodowanym przez człowieka”, badanie przeprowadzone na danych z lat 1750–2018 wyjaśni mu tę kwestię. W badaniu oszacowano, że wartość stężenia antropogenicznego CO2pochodzenia kopalnego w atmosferze w 2018 r. wyniosła 46,84 ppm z łącznej wartości 405,40 ppm.

Następnie Forbes nawiązał do tematu pożarów, aby przedstawić argumenty na rzecz Billa Gatesa i innych inwestorów:

Ogromne pożary w Kalifornii w 2020 r. uwidoczniły ryzyko dla powietrza, mienia i życia, jakie stwarzają zarośnięte lasy… Aby pomóc rozwiązać ten problem, Służba Leśna Stanów Zjednoczonych zamierza w ciągu następnej dekady przerzedzić 70 milionów akrów zachodnich lasów, głównie w Kalifornii, w celu wydobycia ponad 1 miliard ton suchej biomasy.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

Według Rogera Pielke , profesora w College of Arts and Sciences na Uniwersytecie Kolorado, tendencje związane z pożarami lasów w Kanadzie nie wykazują wzrostu w ostatnich dziesięcioleciach, w ubiegłych stuleciach pożary były znacznie bardziej rozległe, a pożary są częścią naturalnego ekosystemu.

Pożary na całym świecie, które z entuzjazmem nagłaśniały media finansowane przez korporacje, są wynikiem interwencji człowieka (podpaleń), ale nie spowodowanej przez człowieka zmiany klimatycznej, którą wspierają media korporacyjne.

Pożary w Grecji, Hiszpanii, Włoszech i lasach deszczowych Amazonii są najprawdopodobniej spowodowane podpaleniami. A jeśli chodzi o niedawne pożary na Hawajach – jest tak wiele pytań bez szczerych odpowiedzi dotyczących zniszczenia Lahaina na Maui, że nawet ludzie, którzy na co dzień ufają rządowi, zaczynają się zastanawiać, co się tam naprawdę wydarzyło.

(Już wiadomo, że była to z góry zaplanowana, zbrodnicza akcja podpaleń celowych z użyciem techniki laserowej – przyp. JR)

Następnie Forbes próbuje usprawiedliwić zakopywanie drewna w sztucznych magazynach, co powinno przynosić niezły zarobek. W rzeczywistości Yale Carbon Containment Lab („CC Lab”), partner Kodamy, ma nadzieję na zrobienie biznesu w „magazynach ziemnych” lub „magazynach biomasy”.

Zwyczajem jest, że po takim wyrębie lasu kłody o wielkości nadającej się do sprzedaży trafiają do tartaków, a większość pozostałej części składowana jest w stosach, a następnie spalana w kontrolowanych warunkach. Zamiast tego Kodama chce zakopać resztki w ziemnych grobowcach zaprojektowanych tak, aby utrzymać suche i beztlenowe warunki oraz chronić drewno przed gniciem i spaleniem.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

CC Lab przyznaje, że składowanie biomasy nie jest opłacalne : „Największym ryzykiem dla tego projektu są wysokie koszty transportu drewna z rozproszonych źródeł do jednego miejsca składowania. Transport mokrego drewna jest znacznie bardziej czasochłonny i energochłonny niż pozostawienie go w lesie. Logistyka ma ogromny wpływ na rentowność projektu, nawet jeśli cena emisji dwutlenku węgla jest wysoka”. Ponadto „wartość zatrzymywania dwutlenku węgla wynikająca z zakopywania dużych ilości drewna może zostać częściowo lub całkowicie zrekompensowana przez węgiel uwalniany z gleby podczas kopania dołu magazynowego”.

Mimo to, jak zauważył MIT Technology Review , Merritt Jenkins, współzałożyciel i dyrektor naczelny firmy Kodama, twierdzi, że planuje ona uzyskiwać przychody z prac związanych z przerzedzaniem lasów, a także ze sprzedaży nadającego się do użytku drewna i kredytów węglowych z projektów pochówku.

Forbes podsumował potencjalne korzyści dla Kodamy i jej inwestorów:

Oprócz kapitału początkowego [venture capital] firma Kodama otrzymała już 1,1 miliona dolarów w postaci dotacji od kalifornijskiej agencji ds. pożarów lasów i innych podmiotów, a także zobowiązania do zakupu kredytów węglowych przypisanych do pierwszych 400 ton zakopanych przez siebie drzew. Na otwartym rynku te kredyty powinny kosztować 200 dolarów za tonę. Docelowo Kodama chce wycinać i zakopywać ponad 5000 ton drzew rocznie.

Jeśli chcesz wyciąć drzewa i granulować je w celu spalania zamiast węgla, na to również przysługują ulgi podatkowe. Ale na razie nie do ich chowania.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

Możemy zatem stwierdzić, że pomysł jest taki, aby nie używać drewna, nie poddawać go recyklingowi i nie pozwalać, aby wzbogacało środowisko, po prostu wycinać i zakopywać drzewa. Czy brzmi to dla ciebie szalenie?

Mamy kryzys, ale nie jest to kryzys klimatyczny . Polityka ekologiczna zabija ludzi, gospodarkę i, w coraz większym stopniu, planetę. Cel polegający na ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych jest oszustwem mającym na celu umożliwienie bogatym wzbogacenia się kosztem biednych.

Inwestorzy

Jak napisano w MIT Technology Review, firma Kodama Systems z siedzibą w mieście Sonora u podnóża Sierra Nevada od chwili jej założenia działa w trybie ukrytym. “Tryb ukryty”? Czy to kolejny sposób na stwierdzenie, że Kodama nielegalnie pozyskiwała drewno, a następnie pozbywała się dowodów? Jeśli tak, nielegalni drwale zebrali od tego czasu miliony.

W grudniu 2022 r. firma Kodama ogłosiła, że ​​zebrała 6,6 mln dolarów w ramach rundy finansowania Series Seed, prowadzonej wspólnie przez wiodących inwestorów zajmujących się technologiami klimatycznymi, Breakthrough Energy Ventures i Congruent Ventures. Kodama otrzymała dodatkowo grant na rozwój działalności od kalifornijskich służb leśnych i przeciwpożarowych CAL FIRE w celu opracowania łączności i automatyzacji na potrzeby przerzedzania lasów, a także grant na badania i rozwój w zakresie usuwania dwutlenku węgla od Frontier Climate na pilotażowy projekt składowania biomasy we współpracy z Yale Carbon Laboratorium Przechowawcze.

Firma Breakthrough Energy Ventures („BEV”) została założona przez Billa Gatesa i jest wspierana przez wielu czołowych liderów biznesu na świecie. BEV zebrała kapitał o wartości ponad 2 miliardów dolarów, aby wesprzeć najnowocześniejsze firmy, które prowadzą świat do zerowej emisji netto. BEV to specjalnie zbudowana firma inwestycyjna, która stara się inwestować, uruchamiać i skalować globalne firmy, które tak szybko, jak to możliwe, wyeliminują emisję gazów cieplarnianych w całej gospodarce.

Congruent Ventures to wiodąca firma typu venture venture na wczesnym etapie, skupiająca się na współpracy z przedsiębiorcami w celu tworzenia firm stawiających czoła wyzwaniom związanym z klimatem i zrównoważonym rozwojem. Congruent jest jednym z najbardziej aktywnych amerykańskich inwestorów klimatycznych. W jej portfolio znajdują się firmy, które „pomogą w dekarbonizacji” każdego sektora gospodarki – energetyki, elektryfikacji floty, rolnictwa, nowych produktów spożywczych, zrównoważonych paliw lotniczych, produkcji i nie tylko. W kwietniu 2023 r. zarządzał aktywami o wartości ponad 700 mln dolarów .

Frontier Climate zostało założone przez Stripe, Alphabet, Shopify, Meta, McKinsey i dziesiątki tysięcy firm korzystających ze Stripe Climate. Frontier ma na celu działać jako pośrednik między kupującymi i sprzedającymi usługi usuwania dwutlenku węgla. Mówiąc prościej, oznacza to, że kupujący decydują, ile chcą wydać na usuwanie dwutlenku węgla każdego roku, Frontier agreguje budżety kupujących, a następnie płaci dostawcom za usunięcie dwutlenku węgla.

Przegląd technologii MIT podał , że 15 grudnia firma Stripe ujawniła, że ​​przekaże grant badawczy w wysokości 250 000 dolarów firmom Kodama i Yale Carbon Containment Lab w ramach  szerszego ogłoszenia dotyczącego usuwania dwutlenku węgla . Dotacja ta wesprze pilotażowy projekt mający na celu zakopanie biomasy odpadowej zebranej w lasach Kalifornii na pustyni w Nevadzie i zbadanie, „jak skutecznie zapobiega ona uwalnianiu gazów cieplarnianych powodujących zmiany klimatyczne”.

Stripe zgodził się także na zakup około 415 ton dwutlenku węgla ostatecznie skonfiskowanego przez Kodamę za kolejne 250 000 dolarów, jeśli ten projekt weryfikujący koncepcję osiągnie określone standardy.

Przez ostatnie kilka lat Stripe kupował w przedsprzedaży tony dwutlenku węgla, który start-upy mają ostatecznie pobrać z powietrza i trwale sekwestrować, starając się pomóc w rozwoju przemysłu usuwania dwutlenku węgla.

Zachowajmy drzewa i pozbądźmy się miliarderów

Nawet naukowcy, których przekupiono lub zindoktrynowano ideologią „kryzysu klimatycznego”, mają dość wybryków miliarderów. Niektórzy wzywali do wprowadzenia podatku od emisji dwutlenku węgla opartego na akcjonariuszach . Twierdzą, że 10 procent najbogatszych w USA jest źródłem 40 procent krajowej emisji gazów cieplarnianych w USA. Natomiast 1 procent najbogatszych gospodarstw domowych odpowiada za od 15 do 17 procent emisji.

Coraz częściej aktywiści klimatyczni skupiają się na 1 proc. Styl życia miliarderów jest niezrównoważony, mówią, że miliarderzy szkodzą planecie. Możemy się zgadzać z różnych powodów, ale zgadzamy się, że miliarderzy szkodzą planecie.

*Oryginalne źródło tego artykułu to 

The ExposePrawa autorskie © Rhoda Wilson , The Expose , 2023

Gates nie pomagał „walczyć z pandemią” wyłącznie dla połechtania swojego, cierpiącego na kompleks mesjasza, ego.

Jaką władzę realnie posiada Bill Gates? Gates jednak nie pomagał „walczyć z pandemią” wyłącznie dla połechtania swojego, cierpiącego na kompleks mesjasza, ego. Czas podsumowań.

Piotr Relich  https://pch24.pl/czas-podsumowan-jaka-wladze-realnie-posiada-bill-gates/

Gdy bezradne wobec nieznanego zagrożenia elity rozkładały ręce, Gates et concortes wydawali się „jedynym stałym punktem i spokojną przystanią” w zasięgu wzroku. Nic dziwnego, że doświadczeni w praktyce „spychologii” demo-liberalni liderzy bez wahania oddali zmagania z wirusem w ręce prywatne. I to był moment, na który Amerykanin czekał od lat.

One man show

Przez dwa lata dziennikarze niezgadzający się z oficjalną pandemiczną narracją próbowali ułożyć w miarę spójny obraz z mieszaniny szumu medialnego i szczątków dostępnych informacji. Dzisiaj, gdy walka z wirusem praktycznie dobiegła końca, zmieniająca się mądrość etapu pozwala napisać rzeczy, za które jeszcze rok temu groziła społeczna infamia i wykluczenie z grona ludzi powszechnie uważanych za zdrowych psychicznie.

Z opadającego po pandemicznej bitwie kurzu wyłania się prawdziwa, nie okraszona glejtem „dezinformacji medycznej” historia „światowej odpowiedzi”. I jest to głównie opowieść o jednym człowieku.

Gates przez lata „przygotowywał” się do tego, co w podręcznikach historii opisane zostanie jak „pandemia COVID-19”. Przynajmniej od 2010 r. prowadził kampanię na rzecz opracowywania i upowszechniania nowych szczepionek, oraz finansował projekty zajmujące się modelowaniem gier pandemicznych w Imperial College czy John Hopkins University. Jeszcze w 2015 r., po epidemii eboli przypominał, że „nie jesteśmy gotowi” na podobne zagrożenie w skali globalnej. A skoro – według jego doradców – co roku dochodziło do około 200 „epizodów epidemicznych”, szansa, że któryś przerodzi się w poważny kryzys, była całkiem spora.

Resztę już znamy. Kiedy na początku 2020 roku skonsternowane władze największych mocarstw świata dopiero zasiadały do debaty, instytucje powołane przez miliardera przejęły kontrolę nad kryzysem. „Uzbrojone w fachową wiedzę, wzmocnione przez kontakty na najwyższych szczeblach państw zachodnich i umocnione dobrze rozwiniętymi relacjami z producentami leków, cztery organizacje przejęły role, które powinny odgrywać rządy” – czytamy w wynikach siedmiomiesięcznego śledztwa dziennikarzy „Die Welt” i „POLITICO”.

Wymienione podmioty to Fundacja Billa i Melindy Gatesów, GAVI (założony przez Gatesów sojusz na rzecz upowszechnienia szczepionek), Wellcome Trust – brytyjska fundacja z wielomiliardowym funduszem współpracująca z Amerykanami – oraz CEPI (Coalition for Epidemic Preparedness Innovations) – powołana przez B&MGF i Wellcome Trust w 2017 r.
Organizacje pozarządowe momentalnie zidentyfikowały potencjalnych producentów szczepionek i ukierunkowały inwestycje w stronę opracowania testów, „leczenia” i sieci dystrybucyjnych. Od 2020 r. wydały na walkę z covid-19 prawie 10 mld dolarów — tyle samo, co główna amerykańska agencja zajmująca się walką koronawirusem poza granicami USA. Z kolei na działania koordynującej zmagania w skali światowej WHO przeznaczyły łącznie 1,4 mld dol.

Sam Gates regularnie pojawiał się w mediach, gdzie odgrywał rolę pandemicznej wyroczni.

Za ogromne pieniądze kupiono również wpływy polityczne. Liderzy organizacji mieli bezprecedensowy dostęp do najwyższych szczebli rządowych, biorąc udział w spotkaniach z przywódcami państw, pozostając w stałym kontakcie z ekspertami krajowymi i na bieżąco im „doradzając”. „Zasoby ludzkie” okazały się najtańszym narzędziem walki. Od 2020 r. na lobbing wśród ustawodawców i urzędników w USA i Europie wydano zaledwie 8,3 mln USD.

Ponadto spora część urzędników ds. zdrowia z USA, UE i WHO przewinęła się wcześniej przez podmioty Gatesa jako wieloletni pracownicy. Ci „podwójni agenci” mieli kluczowy wpływ w umocnieniu jego politycznych i finansowych wpływów w Waszyngtonie i Brukseli.

Kiedy masz do czynienia z Fundacją Gatesów, to prawie tak, jakbyś miał do czynienia z dużym krajem – mówił prowadzącym śledztwo anonimowy urzędnik ds. zdrowia w USA. Bliższe prawdy jest jednak chyba określenie „mocarstwo”.

Biznes nowego wzoru

Pan Gates jednak nie pomagał „walczyć z pandemią” wyłącznie dla połechtania swojego, cierpiącego na kompleks mesjasza, ego. Nie bez przyczyny charakter jego działalności już jakiś czas temu określono mianem filantro-kapitalizmu. Modele biznesowe wypracowane przez Amerykanina przynoszą nie tylko gigantyczne dochody, ale dzięki rządowym gwarancjom zapewniają ich stały dopływ niezależnie od koniunktury. Miliarder z Seattle nauczył się, jak nie zarzynać kury znoszącej złote jaja, ale i jak wykluwać kolejne cudowne ptaki.

Podczas, gdy światowa gospodarka umierała w męczarniach lockdownu, na partnerstwie rządowo-biznesowym bajońskie sumy zarabiali producenci szczepionek, przemysł farmaceutyczny, „znajomi królika” oraz przede wszystkim sponsorzy całej zabawy. Sam Gates powiększył swój majątek o 30 miliardów USD (ok. 40 proc.).

Nad osobliwym modelem biznesowym udało się również rozłożyć swoisty moralny parasol ochronny. Nikt poważny nie powie złego słowa wobec człowieka, który dzięki szczepionkom i szybkiej reakcji „ocalił miliony ludzkich istnień”. Nawet jeżeli „skutki uboczne” wypracowanych przez niego rozwiązań: zarówno medyczne jak i gospodarcze czy społeczne, przyczyniły się do śmiertelnego bilansu pandemii bardziej niż sam wirus. – Choć popełniono błędy, pokażcie kto miał lepszy pomysł –  mówią jego obrońcy.

Jeżeli już lewicowo-liberalne media wysuwają względem niego jakieś oskarżenia, to jedynie z powodu nierównomiernej dystrybucji preparatów czy prowadzenia działalności zbytnio wymykającej się kontroli państwa.

Zalążek czegoś większego

COVID-19 stworzył niebezpieczny precedens: światu sprzedano narrację, że elity polityczne poszczególnych krajów nie są w stanie sprostać globalnym wyzwaniom XXI wieku.

Dlatego dzisiaj Gates wzywa do opracowania kompleksowego, globalnego systemu reagowania pandemicznego, zorganizowanego – oficjalnie – pod auspicjami WHO i państw członkowskich, ale w praktyce pod dyktando prywatnych sponsorów. A co najważniejsze; z prawem zawieszania suwerenności poszczególnych krajów, których kompetencje przejmują siedzący w prywatnej kieszeni eksperci i niewybieralni urzędnicy organizacji międzynarodowych.

Choć szczegóły prawne (np. traktat antypandemiczny) należy jeszcze dograć, to całość została już oficjalnie przyklepana od strony finansowej. Tylko na działalność Gavi w latach 2021–2026 USA, GBR, Niemcy i KE przeznaczą łącznie 10,5 miliardów dolarów. Natomiast sam Gates na projekty swojej fundacji wyłoży z własnej kieszeni dwa razy więcej, bo aż 20 mld dolarów.

Działalność Gatesa doskonale odzwierciedla współczesne podejście korporacyjnych elit, przekonanych, że w obliczu kryzysu demokracji liberalnej, ich misją dziejową jest chwycenie ludzkości za twarz, i uratowanie jej od rządów nieporadnych i nieodpowiedzialnych polityków.
A jak słyszymy, światu oprócz kolejnych pandemii grozi również (albo przede wszystkim) kryzys klimatyczny. Tutaj również poszczególni przywódcy – nawet takich mocarstw jak USA czy Wielka Brytania – pełnią zaledwie rolę pudeł rezonansowych dla planów rozpisanych na lata po zakończeniu ich kadencji. Planów, w opracowaniu, ale przede wszystkim finansowaniu których niemały udział ma amerykański miliarder.

Tym samym już nie w cieniu gabinetów, ale świetle kamer kształtuje się zalążek rządu światowego, prowadzącego poważną politykę za kulisami teatru dla mas. A założyciel Microsoftu pełni w nim rolę kogoś na kształt… ministra finansów i zdrowia jednocześnie.

Chcesz zobaczyć film o Billu Gatesie? Sprawdź jak uzyskać dostęp:

“Władcy świata” – serial, którego boi się YouTube dostępny w bazie filmowej PCh24 TV! Obejrzyj już teraz!

Długo wyczekiwana PREMIEROWA odsłona pierwszego w historii PCh24.tv serialu pt. “Władcy świata” jest już dostępna w bazie filmowej PCh24.TV. Już dzisiaj możesz poznać skrywane oblicze i intencje informatycznego magnata, Billa Gatesa, który tworząc jedno z największych światowych konsorcjów wpłynął na życie miliardów ludzi na Ziemi. Zobacz serial już teraz! Serial w reżyserii Piotra Relicha to idealny … Czytaj dalej

Pięć technologii, za pomocą których niejaki B. Gates chce rządzić światem.

Piotr Relich https://pch24.pl/5-technologii-za-pomoca-ktorych-bill-gates-chce-rzadzic-swiatem/

[Anegdotka chłopców, u których budzą się hormony: „znów chciałem posiąść (tu pseudonim aktualnej seks-bomby). O, a już posiadłeś? –Nie, ale już chciałem” MD]

Bill Gates nie kryje fascynacji rolą, jaką technologia może odgrywać w „służbie ludzkości”. Jego prywatne krucjaty przeciw epidemiom i nierównościom, zawsze opierają się na badaniach i innowacyjnych patentach. Miliarder jednak słono sobie liczy za ocalanie świata. A wraz z zyskami, rosną również jego wpływy.

1.Geoinżynieria

Kiedy ludzkość nie poradzi sobie ze skutkami globalnego ocieplenia, a zmiany temperatur doprowadzą do katastrof o nieodwracalnym charakterze, wielcy tego świata sięgną po nadzwyczajne rozwiązania z kategorii „w razie niebezpieczeństwa stłucz szybkę”. Jednym nich jest geoinżynieria, czyli w wielkim skrócie: możliwość ocieplania i ochładzania ziemskiej atmosfery na żądanie.

Gates przyznaje, że od lat „inwestuje w wiele badań” z tej dziedziny, choć nie są to kwoty tak wielkie jak przy innych przedsięwzięciach. Choć „niesprawdzone”, oraz „wzbudzające wątpliwości etyczne” metody, takie jak rozpylanie w chmurach substancji odbijających promieniowanie słoneczne czy zasypywanie oceanów pyłami blokującymi emisję CO2, dzisiaj powodują bunt nawet najbardziej lewej strony opinii publicznej, to zdaniem miliardera „warto o nich rozmawiać, skoro jeszcze mamy luksus studiowania i dyskutowania”.

Nie wiadomo czy apokaliptyczne wizje klimatycznych podżegaczy się ziszczą. Natomiast wiemy, kto będzie właścicielem wszelkich „zbawiennych” technologii, jeżeli Al Gore i spółka mają rację.

2.Nowe szczepionki

Po dwóch latach tzw. pandemii nikomu nie trzeba wyjaśniać roli amerykańskiego miliardera w procesie produkcji preparatów przeciw COVID-19. Warto nadmienić, że ta fiksacja zaczęła się u Gatesa znacznie wcześniej. Inwestycją na poziomie 10 miliardów USD w 2010 r. ogłosił „dekadę szczepień”, której zwieńczenie, o dziwo, nastąpiło wraz z gigantycznym kryzysem umożliwiającym popularyzację specyfików w skali globalnej.

Zaangażowaniem w międzynarodowe programy promocji szczepionek, takie jak GAVI (Global Alliance for Vaccinnes and Immunization) Fundacja Billa i Melindy Gatesów zawstydza niejedno mocarstwo. Podobnie w przypadku inwestycji w prace licznych producentów. Dość powiedzieć, że na jesień 2019 r., kilka miesięcy przed wybuchem pandemii, Gates zainwestował 50 milionów w mało znane, raczkujące niemieckie przedsiębiorstwo…BioNTech.

Koniec pandemii nie oznacza, że Gates, w nimbie świętości, uda się wreszcie na zasłużoną emeryturę. Wręcz przeciwnie. Zapewniając o nadejściu przyszłych pandemii, Amerykanin postuluje powołanie globalnego systemu reagowania pandemicznego (GERM), złożonego z ekspertów i lekarzy, utrzymywanego ze środków WHO; tj. 193 krajów-członków plus prywatnych darczyńców, otrzymującego nadzwyczajne prerogatywy na czas kryzysu. Wygraną z przyszłymi patogenami zapewnią natomiast nie tylko nowe urządzenia diagnostyczne czy leki, ale przede wszystkim nowe, powstałe nawet w trzy miesiące (sic!) szczepionki.

„Musimy wydać miliardy, by ocalić biliony” – brzmi najnowsze motto Amerykanina. Nie sposób nie odczytać go jednak jak szantażu: złóżcie się na moje zabawki, a COVID będzie ostatnią pandemią!

3.Sztuczne mięso

Gates, mimo roztaczania niewiarygodnych wizji, czasem pozostaje realistą. Przykładowo wtedy, gdy mówi, że ludzkość, wbrew opinii przewrażliwionych wegan, choćby świat palił się i walił, nie zaprzestanie jedzenia mięsa. Im kraj bogatszy, tym więcej mięsa spożywają jego obywatele, a zapotrzebowanie na ten rodzaj żywności będzie wciąż rosnąć. Dlatego zamiast zabierać steka, (którego produkcja odpowiada za jedną piątą emisji CO2) należy podsunąć ludziom coś jedynie mięso przypominające.

Nad tym aby mięso laboratoryjne, wytwarzane np. z serum krwi zwierząt, grzybów, a nawet… ludzkich komórek, już wkrótce zastąpiło schabowego głowią się tęgie umysły, a bogacze pokroju Gatesa i Bezosa nie szczędzą pieniędzy na liczne badania i start-upy. Jednocześnie wciąż nakręcając na nie popyt, rozsiewając klimatyczną histerię. Przykładowo, Amerykanin w wywiadzie dla Technology Review wprost stwierdził, że wszystkie bogate kraje muszą przerzucić się w 100 proc. na syntetyczną wołowinę.

Jeżeli ich wysiłkom przyjdą z pomocą organizacje międzynarodowe oraz poszczególne rządy (np. jak niedawno w Holandii), już wkrótce cały świat będzie chodził po karczek wołowy nie do hodowców, ale człowieka, który opracował system Windows.

4.Modyfikacja genetyczna nasion

W radzeniu sobie ze skutkami globalnego ocieplenia mogą pomóc nam również modyfikowane genetycznie nasiona. Miliardera fascynuje historia Normana Borlauga, który w latach 70 XX w., dzięki zmodyfikowanej pszenicy, doprowadził do Zielonej Rewolucji w krajach Azji Płd-Wschodniej, za co otrzymał nawet nagrodę Nobla.

Gates przyznaje się do licznych inwestycji w ośrodek CGIAR w Meksyku, odpowiedzialny za badania nie tylko nad nowymi odmianami ryżu czy kukurydzy, ale implementacją nowoczesnych technologii w rolnictwie (tzw. rolnictwo precyzyjne).

Jednak wizja hektarów doglądanych przez sztuczną inteligencję, opryskiwanych przez drony i kierowanych ze smartfona, jest dużo bliższa właścicielowi latyfundiów w Utah czy Niemczech, niż biednemu rolnikowi z rejonu Sahelu. W jaki sposób te rozwiązania mają pomóc w rozwiązaniu problemów głodu na świecie, miliarder nie mówi. Ubolewając nad rażącym brakiem zainteresowania ze strony instytucji międzynarodowych, jedynym rozwiązaniem jakie proponuje jest zwiększenie rządowych i prywatnych nakładów na badania i innowacje w tej dziedzinie.

Co do „zbawiennej” roli majstrowania przy kodzie genetycznym roślin. Rzeczywiście, można tak zaprogramować kukurydzę, aby w momencie powodzi przechodziła w „stan uśpienia”, dawała 30 proc. większe plony, czy odstraszała pasożyty. Ale jednocześnie można wprowadzić gen obumieralności, tak by nasiona pochodzące z kolejnych plonów nie nadawały się do ponownego obsiania. Spowoduje to, że w każdym sezonie rolnik będzie zmuszony korzystać z usług dostawcy, posiadającego patent na ich produkcję.

Uzależnienie rolników to jedno z największych niebezpieczeństw popularyzacji GMO. Proponowane przez Gatesa rozwiązania premiują przede wszystkim wielkie koncerny agronomiczne, natomiast ich inwestorzy mogą liczyć na niemałe zyski. „Każdy dolar zainwestowany w CGIAR przynosi ok 6 dolarów zwrotu. Za inwestycję, która zwraca się w takiej skali sześć do jednego, a przy tym ratuje życia, Warren Buffet dałby sobie uciąć prawą rękę” – podsumowuje w jednej ze swoich książek.

5.Edycja ludzkiego DNA

Bill Gates od lat nie szczędzi pochwał Jennifer Doudnie, członkowi zespołu biologów, którzy – jak uważają – złamali „kod życia”, tzn. wynaleźli metodę precyzyjnej edycji kodu DNA. Odkrycie CRISPR (Clustered Regularly Interspaced Short Palindromic Repeats), Gates określa mianem kolejnego przewrotu kopernikańskiego, po którym świat nie będzie już tym samym miejscem. Ludzkość bowiem pierwszy raz w historii otrzymała możliwość przeprogramowania biologicznego wzoru, według którego rozwija się każda żyjąca istota.

Choć, jego zdaniem, ludzkość należy uchronić przed scenariuszami rodem z filmów science-fiction, gdzie np. rodzice projektują wygląd swoich dzieci w najdrobniejszych szczegółach, nie mówi o wykorzystaniu metody do walki z chorobami.

A jak wiadomo, każdy postęp, nawet ten definiowany przez nazistowskich eugeników, motywowany jest chęcią stworzenia nowego, lepszego świata bez cierpienia, głodu i chorób. Sama Doudna przyznaje, że w toku debaty na etycznością CRISPR zmieniła swoje stanowisko. Z bezwzględnej przeciwniczki ingerencji w komórki na etapie prenatalnym, ewoluowała w stronę dopuszczenia metody np. w przypadku ryzyka wystąpienia nieuleczalnej choroby genetycznej. Uczciwie przyznaje natomiast, że majstrowanie przy zarodkach w celu uchronienia przed przyszłymi nieszczęściami, niesie logiczną konsekwencję „ulepszania” człowieka. Po przekroczeniu tej granicy, nie sposób się już zatrzymać.

Póki co, administracje poszczególnych rządów sprzeciwiają się implementacji CRISPR ze względu na zbyt duże ryzyko wystąpienia nieprzewidzianych mutacji. Opinia publiczna również wydaje się uśpiona, gdyż – jak zwracają uwagę odkrywcy metody – niezdrowy rozgłos oraz związany z nim sprzeciw przeszkodziłby w pracach nad wiele rokującą technologią. Mimo tego, na ich badania płynie coraz obfitszy strumień pieniędzy, pochodzących przede wszystkim od prywatnych inwestorów. Kiedy ludzkość będzie już gotowa na przełom, wszystkie karty będą już dawno rozdane.

Hiszpanka i Chinka

Grypa hiszpańska i Covid 19

Epidemie i choroby są metodą szybkiej depopulacji, za jednym zamachem. bez bomb i pocisków.

W średniowieczu była – dżuma, zwana czarną śmiercią, która pochłonęła Bóg wie ile milionów ofiar. 

W XX wieku taką epidemią była grypa hiszpanka. W latach 1918-1920 zachorowała na nią 1/3 ludności świata, zmarło około 50 milionów. Dla porównania na frontach pierwszej wojny  światowej zginęło 16 milionów żołnierzy.  

Dwie podstawowe rzeczy wymagają jednak sprostowania:

1.       Nie zaczęła się w Hiszpanii

2.       Nie była to grypa

Nazwę podano by ukryć ohydną prawdę (większość ludzi woli przyjemne kłamstwo), epidemia zaczęła się w USA.

Nie była to grypa, lecz bakteryjne zapalenie płuc  wywołane szczepionkami przeciw zapaleniu opon mózgowych. W pierwszej kolejności w roku 1918  szczepionkę tę wstrzyknięto żołnierzom w Forcie Riley (Kanzas). Następnie zaszczepiono miliony żołnierzy amerykańskich. Potem szczepiono dorosłych i dzieci w Stanach i w Europie. Idea tego eksperymentu medycznego powstała w Rockefeller Institute for Medical Research, a odpowiedzialnym był dr. Frederick L. Gates. Ci co przeżyli eksperyment, nosili nazwę Cloud Adults (ludzi z chmurką), bo zarażali innych.  Umierali tylko zaszczepieni. Była to największa epidemia w historii.  

Ludziom powiedziano: eksperyment medyczny się nie powiódł.

Kabała nazwałaby to eksperymentem udanym. 

Obecnie pandemia zaczęła się nie w Forcie Riley w laboratorium Wuhan. Jednak zajmuje się nią Rockefeller University, wtedy Rockefeller Institute,. Teraz jest Bill Gates, wtedy Fredirck Gates. Wtedy Cloud Adults teraz Shedding (rozrzucanie, rozpraszanie), czyli zarażanie niezaszczepionych przez zaszczepionych.

Zamknięte społeczeństwa,  dla naszego dobra i bezpieczeństwa, wtedy i teraz.

Wydarzenia te dzieli całe stulecie.

Porównanie pandemii 100 lat temu i dziś. Gorąco polecamy obejrzeć

Szaleństwa wirusa strachu…

Wydawałoby się, że generalnie ludzie myślą logicznie. Tak według zasady 2+2=4, a nie 3, czy 6, tak więc należałoby się spodziewać, że  podobny aparat analityczny będzie dotyczył postrzegania zjawisk w innych sferach, np. w postrzeganiu wolności, czy też jej ograniczaniu. Jeśli rząd ogranicza twoje prawa obywatelskie i rozszerza kontrolę nad kolejnymi strefami twojego życia i aktywności, to taka sytuacja nie zbliża nas do demokracji w sensie republikańskim, ale do totalitaryzmu! Wydawałoby się to oczywistym, ale jakoś nie jest. Dlaczego? Co stało się z naszym zdrowym rozsądkiem i tzw. chłopskim rozumem? Dlaczego więc “głuchniemy i jesteśmy niemi” bez widzenia oczywistych następstw…

Ludzie naiwnie myślą, że jeśli w stworzonej im sytuacji zagrożenia tymczasowo gładko się podporządkują nawet zarządzeniom jawnie łamiącym ich  konstytucyjne prawa, to wszystko szybciej wróci do upragnionej normalności. Tacy ludzie są nienormalni, ich głupota i bezmyślność jest najgroźniejszym wirusem dla ich pomyślnej przyszłości. Na taką pandemię naiwności nie ma przecież lekarstwa i szczepionki, wystarczy poczytać trochę o historii rewolucji, czy o przypadkach ograniczania praw w państwach autorytarnych…

Polacy i tak są w o wiele lepszej sytuacji od Amerykanów, choć w obydwu krajach wirus zaatakował demokrację. W Polsce rząd przynajmniej dba o granice, w Ameryce przeciwnie, w ciągu tylko tego roku przez otwarte granice wtargnęło ok. 2 mln nachodźców! W ten sposób rządząca lewica chce zneutralizować patriotycznych Amerykanów i w przyszłości zagwarantować sobie władzę podmieniając populację. Ameryka od dekad wysyła swoich żołnierzy do rozmaitych krajów oficjalnie popierając prawo do wolnych wyborów, dziś jednocześnie wprowadzając idiotyczne obostrzenia kovidowe, ogranicza te prawa swoim obywatelom w tym powracającym z tych wojen weteranom. Co bardziej interesujące w 1-szym roku prezydencji Bidena już ze szczepionkami i boosterami C-19 zmarło więcej Amerykanów niż w ostatnim roku urzędowania Trumpa (bez szczepionek). Nadzieją Ameryki jest jej różnorodność i system federalny w którym dużo kompetencji przysługuje poszczególnym stanom. Tu na czoło wybija się konserwatywny republikański gubernator Florydy Ron DeSantis, który nie wprowadza federalnych obostrzeń i mandatów Bidena, a jego stan mimo, że jest magnesem dla emerytów, należy do elity stanów z najniższą zachorowalnością na C-19 i najniższym wskaźnikiem śmierci.  

Cały ten cyrk prowadzi do absurdu. Dr Fauci (nazwany świętym Wuhan) odpowiadający za choroby zakaźne od 1984 r. (najlepiej zarabiający urzędnik w USA) ostatnio wzorem Stalina ogłosił “nauka to ja”, i jeśli ktoś śmie go krytykować to jednocześnie krytykuje naukę (!) W najlepszych uniwersytetach (jak Penn, Cornell, NYU) najpierw warunkiem uczestniczenia w zajęciach były maski, następnie przyjęcie  szczepionek, zawsze tłumaczono to wiedzą naukową. Teraz ogłoszono konieczność przejścia na zdalne nauczanie, widocznie już sami nie wierzą w swoją “naukę”. Ale co tam, są też i dobre strony tego zbiorowego szaleństwa, Bill Gates zarobił już na pandemii $35 mld. Można? Można! A tak naprawdę to nie C-19 zabija najwięcej ludzi w USA w przedziale wieku 18-45, ale częściej padają oni ofiarami przedawkowania fentanylu, ale granice są otwarte i biznes narkotyczny idzie w najlepsze…

Pozostaje pytanie kiedy rządowi “naukowcy” zauważą naturalną odporność, nabytą po przebytym C-19 i poznają wyniki badań (z Izraela) głoszące, że ta daje wielokrotnie silniejszą odporność w porównaniu ze szczepionkami. Kiedy przestaną ignorować terapie, środki wspomagające odporność organizmu, szczególnie skuteczne w walce z C-19 jeśli aplikowane w początkowym okresie choroby. Co to za służba zdrowia dla której jedynym lekarstwem jest szczepionka (po której też ludzie chorują i zarażają innych i umierają nawet młodzi), a drugim panaceum niszczącym gospodarkę jest lockdown? Kiedy dopuszczą do głosu niezależnych naukowców i usiądą z nimi do publicznej rzeczowej naukowej wymiany poglądów, kiedy przestaną blokować inne sposoby leczenia (np. dr Bodnar) i przestaną stosować represje wobec takich ludzi?  

Dziś staliśmy się zakładnikami i jesteśmy na snajperskim celowniku globalistów i ich specyficznej ofensywy medycznej bezczelnie niszczącej drobny biznes, życie społeczne, więzi rodzinne nie wspominając o naszych konstytucyjnych prawach. Medycy, obok sił medialnych i biurokracji stali się przysłowiowymi politrukami wdrażanego totalitaryzmu. Jeśli obywatel nie może decydować czy i jakim zabiegom medycznym się poddać, bo o tym zdecyduje rząd, to logicznie obywatel nie jest właścicielem nawet samego siebie, rząd jest. Wtedy logicznie powstaje pytanie kogo tak naprawdę reprezentuje rząd przecież wybierany rzekomo przez obywateli, a nie przez Klausa Schwaba, czy Billa Gatesa, a może…?

Jeszcze kilka dziesięcioleci temu my wolni ludzie z oburzeniem czytaliśmy o praktykach w totalitarnym ustroju chińskim, gdzie w fabrykach służby medyczne na usługach państwa sprawdzały, czy aby pracownice nie są w ciąży. Jeśli były, a niedaj Boże chodziło tu już o drugie dziecko, to dla dobra wspólnego, totalitarne państwo rękoma posłusznych medyków przemocą dokonywało aborcji. Wtedy nie posiadaliśmy się z oburzenia, dziś powinniśmy unikać luster, aby przypadkiem nie spojrzeć sobie w oczy…

Nasz świat wiruje pamięcią rocznic, a to 80-ta rocznica japońskiego ataku na Pearl Harbor, czy bliższa nam Polakom już 40-ta rocznica wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r.  Zostawmy II wojnę światową o której mógłbym pisać “tomy” i spójrzmy na to co było mi i mojemu pokoleniu bliższe, czyli huczne zakończenie PRL stanem wojennym.  Polska była zawsze postrzegana w systemie  komunistycznym jako “najweselszy barak” jak pisał śp. generał i sekretarz stanu US Colin Powell  (dwukrotnie zaszczepiona ofiara Covidu), albo tow. Stalin mówiący, że komunizm do Polski pasuje jak jeździeckie siodło na krowie. Jesteśmy historycznie zakochani w wolności osobistej. 

Słowem jesteśmy siostrami i braćmi Amerykanów postrzegającymi  zarządzającą władzę wyłonioną oddolnie w kategorii  odwoływalnej i nie narzucanej z góry. W naszym przypadku źródłem będzie starosłowiańska tradycja sejmikowania, wiecowania. Ten stary solidny świat ze swoimi zasadami niestety szybko odchodzi. Na naszych oczach jawi się koszmar nowych totalitarnych wizji kolejnej rewolucji już nie lokalnej paryskiej, czy nawet równie krwawej bolszewickiej, ale rewolucji totalnej. Do diabła, w pośpiechu nie zapominajmy, że to my (jeśli prześpimy) jesteśmy jej ofiarami i nasze wolności są ich celem.

Ameryka dziś jest podgrzewana na globalnym palniku, to co miało być jej chlubą “etniczny tygiel” rodzi się powodem jej nieszczęścia i faktycznie zgubą. Dziś już nie ma Ameryki jaką znamy, obserwujemy dobijanie klasycznej republiki przez zorganizowaną ponadnarodową globalistyczną siłę szerzącą anarchię, której celem jest globalna władza. Wiemy, że podobnie dzieje się w Polsce (i UE), gdzie dyktat zmian czy to w sferze klimatycznej, energetycznej, zdrowotnej, czy kulturowej jest z oporem przyjmowany przez (Bogu dzięki!) bardziej patriotycznie nastawiony rząd. Słowem, strzeżmy się polityków i patrzmy uważnie im na ręce. No, chyba, że uważamy ich za aniołów, na których nie mają wpływu lobbyści…

Ogólnie mówiąc polityka jest szarą strefą pożądliwości zdobywania i poszerzania władzy nad określoną populacją. W historii oznaczało to zdobycie władzy w danym kraju i następnie ekspansji geograficznej, czasem mało krwawej jak w okresie kolonizacji, czy też wojen znanych nam w Europie, dla przykładu I-sza, czy II wojna światowa. Sprawcami tych agresji były ambitne, żądne władzy i kontroli jednostki i organizacje i w tej dziedzinie nic się nie zmieniło. Jeśli przegrywali swoją grę, cenę za ich głupotę płacili zawsze zwyczajni ludzie. Jednak jak masz dużo, to chcesz mieć więcej…

Dziś świat stał się globalny i nowi agresorzy używają nieco innych wielozadaniowych rażących i obezwładniających rodzajów broni, na ich czoło wysuwają się media, banki, zaciężna medycyna, rozrośnięte biurokracje i dalej aparat przymusu. Przy tym atak, kampania przygotowywana w sztabie generalnym globalistów w swoim wyrachowaniu sięga i dotyczy od obszarów układów lokalnych, obejmując państwa narodowe i wcześniej montowane struktury regionalne jak UE. Jest to pieczołowicie od lat przygotowywana sieć zależności, korupcyjnych wpływów i kontroli, razem z wyłanianiem i przygotowywaniem kontrolowanych  liderów partii politycznych dziś sprawujących rządy w poszczególnych krajach.

Jakie wnioski z powyższego płyną dla tych z nas, którzy rozpoznali rzeczywistość i nie chcą z innymi owieczkami ochoczo i z nadzieją na normalność  iść w kierunku rzeźni? Trzeba zrozumieć, że poważny wirus zaatakował ideę republiki i rzekomo dla naszego dobra i dobra ogólnego na naszych cielęcych oczach bezczelnie zżera nasze prawa i wolności.

Musimy na nowo zrozumieć, że nasz kapitał to nie tylko prawo do posiadania majątku, pieniędzy w banku, to przede wszystkim zabezpieczenie wywalczonych w naszej cywilizacji praw i wolności. Może są one “niewidzialne”, ale wielu ludzi nie chce zrozumieć, że kiedy one znikną, staniemy się już tylko niewolnikami, a w najlepszym razie zostaniemy chłopami i babami pańszczyźnianymi. I o głupio i naiwnie stracone przez nas wolności w przyszłości krew przelewać będą musiały nasze dzieci i wnuki. Zatrzymajmy się i pomyślmy, ile i czego “dla naszego wspólnego dobra” możemy bezpowrotnie utracić. No i miejmy odwagę pamiętać o tym, że jesteśmy OBYWATELAMI…

Jacek K. Matysiak Kalifornia, 2021/12/18 https://www.kontrowersje.net/szalenstwa-wirusa-strachu/