Pięć technologii, za pomocą których niejaki B. Gates chce rządzić światem.

Piotr Relich https://pch24.pl/5-technologii-za-pomoca-ktorych-bill-gates-chce-rzadzic-swiatem/

[Anegdotka chłopców, u których budzą się hormony: „znów chciałem posiąść (tu pseudonim aktualnej seks-bomby). O, a już posiadłeś? –Nie, ale już chciałem” MD]

Bill Gates nie kryje fascynacji rolą, jaką technologia może odgrywać w „służbie ludzkości”. Jego prywatne krucjaty przeciw epidemiom i nierównościom, zawsze opierają się na badaniach i innowacyjnych patentach. Miliarder jednak słono sobie liczy za ocalanie świata. A wraz z zyskami, rosną również jego wpływy.

1.Geoinżynieria

Kiedy ludzkość nie poradzi sobie ze skutkami globalnego ocieplenia, a zmiany temperatur doprowadzą do katastrof o nieodwracalnym charakterze, wielcy tego świata sięgną po nadzwyczajne rozwiązania z kategorii „w razie niebezpieczeństwa stłucz szybkę”. Jednym nich jest geoinżynieria, czyli w wielkim skrócie: możliwość ocieplania i ochładzania ziemskiej atmosfery na żądanie.

Gates przyznaje, że od lat „inwestuje w wiele badań” z tej dziedziny, choć nie są to kwoty tak wielkie jak przy innych przedsięwzięciach. Choć „niesprawdzone”, oraz „wzbudzające wątpliwości etyczne” metody, takie jak rozpylanie w chmurach substancji odbijających promieniowanie słoneczne czy zasypywanie oceanów pyłami blokującymi emisję CO2, dzisiaj powodują bunt nawet najbardziej lewej strony opinii publicznej, to zdaniem miliardera „warto o nich rozmawiać, skoro jeszcze mamy luksus studiowania i dyskutowania”.

Nie wiadomo czy apokaliptyczne wizje klimatycznych podżegaczy się ziszczą. Natomiast wiemy, kto będzie właścicielem wszelkich „zbawiennych” technologii, jeżeli Al Gore i spółka mają rację.

2.Nowe szczepionki

Po dwóch latach tzw. pandemii nikomu nie trzeba wyjaśniać roli amerykańskiego miliardera w procesie produkcji preparatów przeciw COVID-19. Warto nadmienić, że ta fiksacja zaczęła się u Gatesa znacznie wcześniej. Inwestycją na poziomie 10 miliardów USD w 2010 r. ogłosił „dekadę szczepień”, której zwieńczenie, o dziwo, nastąpiło wraz z gigantycznym kryzysem umożliwiającym popularyzację specyfików w skali globalnej.

Zaangażowaniem w międzynarodowe programy promocji szczepionek, takie jak GAVI (Global Alliance for Vaccinnes and Immunization) Fundacja Billa i Melindy Gatesów zawstydza niejedno mocarstwo. Podobnie w przypadku inwestycji w prace licznych producentów. Dość powiedzieć, że na jesień 2019 r., kilka miesięcy przed wybuchem pandemii, Gates zainwestował 50 milionów w mało znane, raczkujące niemieckie przedsiębiorstwo…BioNTech.

Koniec pandemii nie oznacza, że Gates, w nimbie świętości, uda się wreszcie na zasłużoną emeryturę. Wręcz przeciwnie. Zapewniając o nadejściu przyszłych pandemii, Amerykanin postuluje powołanie globalnego systemu reagowania pandemicznego (GERM), złożonego z ekspertów i lekarzy, utrzymywanego ze środków WHO; tj. 193 krajów-członków plus prywatnych darczyńców, otrzymującego nadzwyczajne prerogatywy na czas kryzysu. Wygraną z przyszłymi patogenami zapewnią natomiast nie tylko nowe urządzenia diagnostyczne czy leki, ale przede wszystkim nowe, powstałe nawet w trzy miesiące (sic!) szczepionki.

„Musimy wydać miliardy, by ocalić biliony” – brzmi najnowsze motto Amerykanina. Nie sposób nie odczytać go jednak jak szantażu: złóżcie się na moje zabawki, a COVID będzie ostatnią pandemią!

3.Sztuczne mięso

Gates, mimo roztaczania niewiarygodnych wizji, czasem pozostaje realistą. Przykładowo wtedy, gdy mówi, że ludzkość, wbrew opinii przewrażliwionych wegan, choćby świat palił się i walił, nie zaprzestanie jedzenia mięsa. Im kraj bogatszy, tym więcej mięsa spożywają jego obywatele, a zapotrzebowanie na ten rodzaj żywności będzie wciąż rosnąć. Dlatego zamiast zabierać steka, (którego produkcja odpowiada za jedną piątą emisji CO2) należy podsunąć ludziom coś jedynie mięso przypominające.

Nad tym aby mięso laboratoryjne, wytwarzane np. z serum krwi zwierząt, grzybów, a nawet… ludzkich komórek, już wkrótce zastąpiło schabowego głowią się tęgie umysły, a bogacze pokroju Gatesa i Bezosa nie szczędzą pieniędzy na liczne badania i start-upy. Jednocześnie wciąż nakręcając na nie popyt, rozsiewając klimatyczną histerię. Przykładowo, Amerykanin w wywiadzie dla Technology Review wprost stwierdził, że wszystkie bogate kraje muszą przerzucić się w 100 proc. na syntetyczną wołowinę.

Jeżeli ich wysiłkom przyjdą z pomocą organizacje międzynarodowe oraz poszczególne rządy (np. jak niedawno w Holandii), już wkrótce cały świat będzie chodził po karczek wołowy nie do hodowców, ale człowieka, który opracował system Windows.

4.Modyfikacja genetyczna nasion

W radzeniu sobie ze skutkami globalnego ocieplenia mogą pomóc nam również modyfikowane genetycznie nasiona. Miliardera fascynuje historia Normana Borlauga, który w latach 70 XX w., dzięki zmodyfikowanej pszenicy, doprowadził do Zielonej Rewolucji w krajach Azji Płd-Wschodniej, za co otrzymał nawet nagrodę Nobla.

Gates przyznaje się do licznych inwestycji w ośrodek CGIAR w Meksyku, odpowiedzialny za badania nie tylko nad nowymi odmianami ryżu czy kukurydzy, ale implementacją nowoczesnych technologii w rolnictwie (tzw. rolnictwo precyzyjne).

Jednak wizja hektarów doglądanych przez sztuczną inteligencję, opryskiwanych przez drony i kierowanych ze smartfona, jest dużo bliższa właścicielowi latyfundiów w Utah czy Niemczech, niż biednemu rolnikowi z rejonu Sahelu. W jaki sposób te rozwiązania mają pomóc w rozwiązaniu problemów głodu na świecie, miliarder nie mówi. Ubolewając nad rażącym brakiem zainteresowania ze strony instytucji międzynarodowych, jedynym rozwiązaniem jakie proponuje jest zwiększenie rządowych i prywatnych nakładów na badania i innowacje w tej dziedzinie.

Co do „zbawiennej” roli majstrowania przy kodzie genetycznym roślin. Rzeczywiście, można tak zaprogramować kukurydzę, aby w momencie powodzi przechodziła w „stan uśpienia”, dawała 30 proc. większe plony, czy odstraszała pasożyty. Ale jednocześnie można wprowadzić gen obumieralności, tak by nasiona pochodzące z kolejnych plonów nie nadawały się do ponownego obsiania. Spowoduje to, że w każdym sezonie rolnik będzie zmuszony korzystać z usług dostawcy, posiadającego patent na ich produkcję.

Uzależnienie rolników to jedno z największych niebezpieczeństw popularyzacji GMO. Proponowane przez Gatesa rozwiązania premiują przede wszystkim wielkie koncerny agronomiczne, natomiast ich inwestorzy mogą liczyć na niemałe zyski. „Każdy dolar zainwestowany w CGIAR przynosi ok 6 dolarów zwrotu. Za inwestycję, która zwraca się w takiej skali sześć do jednego, a przy tym ratuje życia, Warren Buffet dałby sobie uciąć prawą rękę” – podsumowuje w jednej ze swoich książek.

5.Edycja ludzkiego DNA

Bill Gates od lat nie szczędzi pochwał Jennifer Doudnie, członkowi zespołu biologów, którzy – jak uważają – złamali „kod życia”, tzn. wynaleźli metodę precyzyjnej edycji kodu DNA. Odkrycie CRISPR (Clustered Regularly Interspaced Short Palindromic Repeats), Gates określa mianem kolejnego przewrotu kopernikańskiego, po którym świat nie będzie już tym samym miejscem. Ludzkość bowiem pierwszy raz w historii otrzymała możliwość przeprogramowania biologicznego wzoru, według którego rozwija się każda żyjąca istota.

Choć, jego zdaniem, ludzkość należy uchronić przed scenariuszami rodem z filmów science-fiction, gdzie np. rodzice projektują wygląd swoich dzieci w najdrobniejszych szczegółach, nie mówi o wykorzystaniu metody do walki z chorobami.

A jak wiadomo, każdy postęp, nawet ten definiowany przez nazistowskich eugeników, motywowany jest chęcią stworzenia nowego, lepszego świata bez cierpienia, głodu i chorób. Sama Doudna przyznaje, że w toku debaty na etycznością CRISPR zmieniła swoje stanowisko. Z bezwzględnej przeciwniczki ingerencji w komórki na etapie prenatalnym, ewoluowała w stronę dopuszczenia metody np. w przypadku ryzyka wystąpienia nieuleczalnej choroby genetycznej. Uczciwie przyznaje natomiast, że majstrowanie przy zarodkach w celu uchronienia przed przyszłymi nieszczęściami, niesie logiczną konsekwencję „ulepszania” człowieka. Po przekroczeniu tej granicy, nie sposób się już zatrzymać.

Póki co, administracje poszczególnych rządów sprzeciwiają się implementacji CRISPR ze względu na zbyt duże ryzyko wystąpienia nieprzewidzianych mutacji. Opinia publiczna również wydaje się uśpiona, gdyż – jak zwracają uwagę odkrywcy metody – niezdrowy rozgłos oraz związany z nim sprzeciw przeszkodziłby w pracach nad wiele rokującą technologią. Mimo tego, na ich badania płynie coraz obfitszy strumień pieniędzy, pochodzących przede wszystkim od prywatnych inwestorów. Kiedy ludzkość będzie już gotowa na przełom, wszystkie karty będą już dawno rozdane.