Kradniemy mało, a zaczęliśmy dość późno z winy PiS

Kradniemy mało, a zaczęliśmy dość późno z winy PiS

Autor: CzarnaLimuzyna , 13 sierpnia 2025

AIX

Kradniemy mało, a zaczęliśmy dość późno z winy PiS – tak można spuentować w satyrycznej formie tłumaczenia poszczególnych osób związanych z  „rządem Tuska”.

Brednie Tuska et consortes na temat tzw. afery KPO pokazują na jakim poziomie umysłowym jest elektorat „silnych razem”, „nienawidzących razem”, „kłamiących razem”, który wraz z wybranymi beneficjentami dotacji oraz swoimi idolami, coraz bardziej zasługuje na kolejny satyryczny szyld: „kradnący razem”.

To drobiazg – mówi prokurator Żurek o aferze KPO, a na platformie X w ramach dywersyfikacji narracji „osoby partyjne” prezentują wykres z którego wynika, że jeszcze dużo zostało.

Sto procent odpowiedzialności za kłopoty związane z wydatkowaniem pieniędzy europejskich ponosi PiS – powiedział Donald Tusk, który od czasu ujawnienia skandalu ani razu nie użył słowa „kradzież”… ale nie, przepraszam, użył w następującym kontekście:

Stuprocentową odpowiedzialność za kłopoty związane z wydatkowaniem pieniędzy europejskich ponosi PiS. Ich idiotyczna i agresywna antyeuropejska polityka oraz kradzież czasu. Oni nie tylko kradli pieniądze, ale ukradli Polsce bezcenny czas.

Chodzi o czas? Tak. Nie od dziś wiadomo, że pieniądze przeznaczone na seksualne fanaberie i na dywersyfikację luksusu wędrują szybciej od przelewu środków przeznaczonych na „fotele do chemioterapii”.

Mój oddział nie dostał kasy z KPO na fotele do chemioterapii, na pompy do leków czy do USG, a naprawdę są nam potrzebne, bo szpital ma ponad 200 mln zł długu. Jak czytam, że poszło 500 tys. zł na lody albo jacht w ramach dywersyfikacji, to przepraszam, ale szlak mnie jasny trafił. X /Jakub Kosikowski, rzecznik Izby Lekarskiej.

Kto jest winien? Według minister Pełczyńskiej- Nałęcz winni są… „aferzyści, którzy rozkręcają antyunijną i antyfunduszową hecę”. Według niej jest to „szkodliwe i paraliżujące urzędników i stygmatyzujące beneficjentów”. Minister od Tuska ujawniła w ten sposób spore poczucie humoru, który przesłonił jej niekompetencje – „w promilu, w procencie”.

Zysk czy strata? Geneza zła. 45% wszystkich środków to „klimatyczna agenda”

Dla osób, które chcą zapoznać się w pigułce ze sprawą proponuję 10 min. Anny Bryłki

https://youtube.com/watch?v=-7QUbJS8-cM%3Fstart%3D239%26feature%3Doembed

Zachęcam do choćby pobieżnego zapoznania się z tym dokumentem. Znajdziecie tam Państwo obszerny, kompleksowy opis Zielonej Agendy, która została stworzona przez poprzedni rząd, a którą dzisiaj szaleńczo realizuje rząd premiera Tuska, który do Ministerstwa Klimatu i Środowiska wpuścił niewidoczną od jakiegoś czasu minister Urszulę Zielińską z Partii Zielonych. Aż 45% wszystkich środków z KPO ma zostać przeznaczonych na klimatyczną agendę.

I to jest też w tych dokumentach zapisane. To, że te pieniądze zostaną przejedzone, a Polacy pozostaną z długiem na pokolenia i realizację kamieni milowych, które przyniosą kolejne miliardy strat dla całego społeczeństwa.

Tusk nie zaakceptuje żadnego marnowania środków z KPO. Na rozpustę i zboczenia MUSI BYĆ.

“Ideą była druga noga biznesu”. Właściciel klubu swingersów zabrał głos

[Na prośby normalnych o wyjaśnienie: “klub swingersów” to burdel dla małżeństw programowo i otwarcie sobie niewiernych. M. Dakowski]

https://dorzeczy.pl/ekonomia/764064/szokujace-dotacje-z-kpo-wlasciciel-klubu-swingersow-zabral-glos.html

Pieniądze, zdjęcie ilustracyjne
Pieniądze, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash

Dziennikarze dotarli do właściciela klubu swingersów. Jego firma otrzymała środki w ramach KPO. Chodzi o ponad 400 tys. złotych.

Wśród beneficjentów środków z KPO znalazł się klub swingersów spod Częstochowy. – Prowadzę działalność od 2007 r. Miałem knajpki, wcześniej była tu dyskoteka, dopiero po covidzie powstał tu klub swingersów – mówi “Faktowi” Rafał Kulejewski, właściciel firmy, która dostała 443 tysiące złotych. – Dotacja, o którą wystąpiłem, to właśnie pomoc pocovidowa na rozszerzenie działalności gospodarczej. Idea byłą taka, by zbudować “drugą nogę”, tak by w razie kolejnego kryzysu można było się utrzymać – mówi przedsiębiorca. Wskazuje, że za pieniądze z KPO kupił maszynę do działalności metalurgicznej.

– Kosztowała 600 tys. zł. Dotacja, jaką dostałem wyniosła 400 tys. zł, więc musiałem mieć 200 tys. wkładu własnego. To nie były pieniądze, które leżały na ulicy. Wziąłem kredyt w banku, ryzykując, czy ten interes wypali – zaznacza. Przyznaje, że przyzwyczaił się, że jego działalność budzi wielkie emocje. – Działam legalnie, miałem w klubie wszystkie możliwe kontrole – opowiada. Jego zdaniem, całe zamieszanie związane z dotacjami to nic innego jak “polityczna rozgrywka”. Jak odnosi się do zapowiedzi premiera Donalda Tuska, który zapowiedział kontrolę każdej złotówki z KPO? – Nie ma problemu, proszę kontrolować. Dotacja jest zamknięta i rozliczona, mogę pokazać wszystkie faktury – dodaje Rafał Kulejewski w rozmowie z “Faktem”.

Afera wokół KPO. Reakcja prokuratury

Na rządowej stronie Krajowego Planu Odbudowy opublikowano interaktywną mapę, która ujawniła, że część firm otrzymała dotacje na dość zaskakujące cele, takie jak jachty, meble, sauny, solarium, wirtualne strzelnice czy platformę do gry w brydża. Sprawa wywołała wielką polityczną burzę, ponieważ unijne fundusze miały wspierać polskie mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa, zwłaszcza z branż HoReCa (hotele, gastronomia, catering), które szczególnie dotknęła pandemia COVID-19. Wiele z inwestycji budzi wątpliwości. Podobnie jak wiele z uzasadnień projektów, które można znaleźć w sieci. W kilku przypadkach wnioskodawcy nie podali opisu inwestycji, wpisując jedynie… swoje imię i nazwisko.

Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała w piątek, że podjęła z urzędu czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy.

Zareagował m.in. premier Donald Tusk oraz minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, którzy zapowiedzieli kontrole i oświadczyli, że nie zaakceptują żadnego marnowania środków z KPO.

Ryży bredzi i kłamie jak zwykle. Nawet o sporcie.

Głos w sprawie Igi zabrał premier Donald Tusk:

Wimbledon ma 148 lat i jeszcze nikt nigdy, ani mężczyzna, ani kobieta, nie wygrał finału bez straty gema! Iga przeszła do historii, chociaż Jej historia tak naprawdę dopiero się zaczęła – napisał szef rządu

===========================

Tymczasem to pierwszy raz od 114 lat w finale Wimbledonu jedna z zawodniczek nie zdobyła żadnego gema.

Rolnicy wsparli Ruch Obrony Granic. Przyjechali na granicę z Niemcami

Rolnicy wsparli Ruch Obrony Granic. Przybyli na granicę z Niemcami

7.07.2025 17:57 tysol/rolnicy-wsparli-ruch-obrony-granic-przybyli-na-granice-z-niemcami

Na granicy polsko-niemieckiej pojawili się rolnicy. Dołączyli do członków Ruchu Obrony Granic, by wyrazić solidarność i wspólnie zwrócić uwagę na skandal nielegalnej migracji.

Rolnicy zmierzający w stronę granicy z Niemcami Rolnicy wsparli Ruch Obrony Granic. Przybyli na granicę z Niemcami

Rolnicy zmierzający w stronę granicy z Niemcami / screen video x.com

Lubieszyn: Rolnicy przybyli na granicę

W poniedziałek w miejscowości Lubieszyn, przy zachodniej granicy Polski, pojawili się rolnicy. Ich obecność to wsparcie dla Ruchu Obrony Granic, który prowadzi działania mające na celu monitorowanie i przeciwdziałanie przerzutom nielegalnych migrantów z Niemiec.

Szczecin teraz. Rolnicy jadą na przejście graniczne w Lubieszynie wesprzeć i obrońców granic – informuje na platformie X Tomasz Duklanowski, były red. naczelny Radia Szczecin, publikując nagranie wideo jadących traktorów. 

Tym samym rolnicy zawiesili swój trwający w Szczecinie protest przeciwko polityce rządu Donalda Tuska, a w szczególności wdrożeniu umowy UE–Mercosur. 

Polski rząd wprowadza kontrole na granicy z Niemcami i Litwą

7 lipca zostały przywrócone tymczasowe kontrole graniczne z Niemcami i Litwą – na okres 30 dni. Komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. Robert Bagan wskazał, że na granicy z Niemcami wyznaczono 52 punkty kontroli, z czego 16 to stałe punkty kontrolne. Na granicy z Litwą wytypowano 13 miejsc kontroli, w tym 2 stałe.

Sytuacja na granicy z Niemcami

Przypomnijmy, że to Niemcy w dużym stopniu wywołali kryzys migracyjny w Europie. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapraszała migrantów do Niemiec i prowadziła politykę “herzlich willkomen”, a niemieckie ośrodki wpływu uderzały w kraje Unii Europejskiej, które nie chciały się tej polityce podporządkować.

Obecnie ciągle trwa proceder podrzucania do Polski przez Niemców nielegalnych imigrantów przy bierności polskich służb. Nie ma wiarygodnych danych na temat liczby przerzucanych imigrantów. 

Polskiej granicy broni Ruch Obrony Granic Roberta Bąkiewicza i Jacka Wrony oraz liczne ruchy obywatelskie. Rząd Donalda Tuska grozi obywatelom patrolującym polską granicę, a niemieckie media lamentują, że “Ruch Obrony Granic uderza w niemiecką politykę migracyjną”.

Czym jest Ruch Obrony Granic?

Ruchu Obrony Granic to ogólnopolska inicjatywa społeczna powołana przez Roberta Bąkiewicza, której celem jest obrona Polski przed masową migracją i zagrożeniami z nią związanymi. Chodzi nie tylko o ochronę granic fizycznych, ale również o obronę naszej tożsamości narodowej, kultury i wspólnoty społecznej poprzez wywieranie presji na terenie całej Polski.

Jak czytamy na stronach organizacji, ROG sprzeciwia się planom, które mogłyby prowadzić do przymusowego osiedlania migrantów w Polsce i zmiany struktury naszego społeczeństwa. Ruch ma za zadanie budować świadomość społeczną, organizować obywateli oraz wywierać wpływ na politykę państwa, zawsze w sposób zgodny z prawem i w duchu patriotyzmu.

Tomasz Duklanowski @TDuklanowski

Szczecin teraz. Rolnicy jadą na przejście graniczne w Lubieszynie wesprzeć i obrońców granic

z Szczecin, Polska 148,6 tys. wyświetlenia

Rząd Tuska przyznaje: “Zielony Ład” doprowadzi Polaków do biedy [jeszcze większej]

9 czerwca 2025

Rząd Tuska przyznaje: Zielony Ład doprowadzi Polaków do biedy

https://pch24.pl/rzad-tuska-przyznaje-zielony-lad-doprowadzi-polakow-do-biedy

(PCh24TV)

Rząd Donalda Tuska zaprezentował założenia Społecznego Funduszu Klimatycznego (SFK). Program o wartości 65 mld zł ma załagodzić skutki transformacji energetycznej, w tym wprowadzenia tzw. unijnej dyrektywy budynkowej i podatku od emisji dwutlenku węgla ETS2. Jak się jednak okazuje, program jest pełen wad i nie poprawi sytuacji większości narażonych na ubóstwo energetyczne.

Aż 37,5 proc. pieniędzy SFK zostanie przeznaczonych na komponent osłonowy, czyli dopłaty (w formie bonów) dla osób dotkniętych ubóstwem energetycznym. To najwyższa pula na jaką pozwalają unijne przepisy.

Decyzja jest pokłosiem raportu ekspertów Instytutu Badań Strukturalnych (IBS), którzy ocenili, że inwestycje w termomodernizację – np. program „Czyste powietrze” – nie wystarczą by zabezpieczyć Polskę przed ubożeniem. Za półtora roku bowiem wchodzi w życie unijny system handlu emisjami ETS2, który obejmie część transportu i budownictwo. Esperci wyliczyli, że równolegle ze wdrażaniem ETS 2 konieczne jest uruchomienie dopłat do rachunków za energię, które powinny objąć początkowo 2,5 mln gospodarstw o najniższych dochodach.

Okazuje się jednak, że zaprezentowany przez ministra Jana Szyszkę program drastycznie ogranicza możliwość otrzymania odpowiedniego świadczenia. Oprócz kryterium dochodowego (odpowiednio 2500 zł w gospodarstwach jednoosobowych i 1700 zł na osobę w wieloosobowych) rząd proponuje dwa dodatkowe kryteria: wiek – 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, oraz źródło ciepła – „indywidualne lub lokalne źródło ciepła zasilane paliwami kopalnymi”.

„Według szacunków IBS efekt równoczesnego zastosowania wszystkich trzech kryteriów byłby, z punktu widzenia kosztu społecznego, piorunujący: zamiast ponad 90 proc. gospodarstw zidentyfikowanych jako ubogie energetycznie świadczenie trafiłoby do zaledwie 25 proc.” – ocenia DGP.

Źródło: gazetaprawna.pl

Uśmiechnięte podwyżki. Podwyższą płacę minimalną o 3,70 zł?

Uśmiechnięte podwyżki.

Podwyższą płacę minimalną o 3,70 zł?

„Efekt wizerunkowy fatalny”

8.06.2025 nczas/usmiechniete-podwyzki-podwyzsza-place-minimalna-o-3-70

pawel kowal sebastian gajewski andrzej szeptycki
Paweł Kowal, Sebastian Gajewski i Andrzej Szeptycki

Nie dość, że jest kolejny projekt podwyższenia płacy minimalnej, to do tego jest on tak śmieszny, że rodzą się pytania o jakikolwiek sens prac i marnowania na niego publicznych środków. Chodzi bowiem o podwyżkę w wysokości 3,70 zł.

Rząd zapowiedział podniesienie płacy minimalnej w tym roku. Ma ona wynieść 4666 zł.

Podwyżka chwilowo miałaby poprawić byt kosztem wszystkich innych około 3 mln osób. Tyle bowiem jest zatrudnionych na umowie o pracę za najniższe legalne wynagrodzenie.

W praktyce podwyżka jest śmiesznie niska. Ministerstwa, Sejm i komisje miałyby bowiem pracować po to, by podwyższyć minimalną pensję o 3,70 zł.

Temat poruszono w „Śniadaniu w Trójce”.

– Gdyby liczyć minimalne wynagrodzenie za pracę według algorytmu ustawowego i zastosować taki wskaźnik weryfikacyjny, to należałoby podnieść to wynagrodzenie minimalne o 3,70 zł – powiedział Sebastian Gajewski z Lewicy.

– Mamy taką informację od ministra finansów, że nie ma dążenia do tego, żeby podnosić płacę minimalną o 3,70 zł, ewentualnie o wskaźnik inflacji – dodał.

Następnie zaznaczył, że „gdyby stosować przewidziane przez ustawę o minimalnym wynagrodzeniu wskaźnik weryfikacyjny, to wyszłoby 3,70 zł”.

– W rządzie nie ma takiej propozycji, żeby o 3,70 zł podwyższać płacę minimalną – twierdził.

Andrzej Szeptycki z Polski 2050 zauważył, że „efekt wizerunkowy, nawet jeżeli to jest propozycja robocza, jest fatalny”.

– Wracamy do tego, że po jednej strony są te elity warszawskie, a po drugiej stronie są ludzie, dla których naprawdę te pieniądze i ta pensja minimalna to jest część ich rzeczywistości – mówił Szeptycki.

– To brzmi fatalnie i może lepiej tego już nie podnosić, jeżeli jest taka opcja, niż podnosić o 5 złotych, bo dopóki się czegoś nie rusza, to o tym nie ma mowy – kontynuował.

Wówczas Gajewski wtrącił, że „nie ma takiej możliwości, by nie podnosić płacy minimalnej”.

– Powiedziałem tylko, że jeżeli nie ma innej opcji, to zamiast trzech złotych, w ogóle nie podnosić, a najlepiej podnieść więcej – powiedział poseł z Polski 2050.

Obecny w programie Paweł Kowal z PO złapał się w trakcie tego za głowę i zaczął dawać znać koledze z koalicji, że nie zgadza się z tym, co mówi.

Rząd Tuska czynnie popiera aborcję, kata – Megele w spódnicy, a szykanuje obrońców życia dzieci.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Skandaliczne działanie organów ścigania wobec księdza Grzegorza. W ostatnim liście pisałem Panu, jak Policja ujęła księdza we wtorek po południu w domu Jego Rodziców i przewiozła na noc do aresztu w Krośnie. Następnego dnia rano konwojowali księdza 500 km do Oleśnicy na przesłuchanie w tamtejszej Prokuraturze.

Ale to nie wszystko.

Proszę wyobrazić sobie, że po przesłuchaniu – w środę pod wieczór – konwój odjechał, a księdza zostawili samego na ulicy w obcym mieście 500 km od domu… Ks. Grzegorz nie miał przy sobie nawet telefonu, bo został mu zarekwirowany “na potrzeby śledztwa” na kolejne 6 miesięcy.

A to wszystko dlatego, że wzburzony zabójstwem na maleńkim Felku napisał o kilka słów za wiele w mailu do Gizeli Jagielskiej.

Ale to były tylko słowa – i emocje, które odczuwa każdy normalny człowiek, gdy słyszy o morderstwie na dziecku. Tymczasem aborterka z Oleśnicy nie została nawet przesłuchana.

A wobec księdza zastosowano środki, jakie normalnie stosuje się wobec najgroźniejszych bandytów.

Ksiądz wrócił do domu tylko dzięki temu, że już na przesłuchaniu był ze swoim pełnomocnikiem, mógł zatem skontaktować się z bliskimi, gdy musiał zorganizować sobie samodzielnie transport z Oleśnicy do Krosna.

Drogi Panie,

Rząd Donalda Tuska popiera aborcję, popularyzuje ją, rozszerza bezprawnie interpretację prawa aborcyjnego, by zabijać dzieci do ostatniego dnia przed porodem, chroni aborterów, a represjonuje ich krytyków. Sposób potraktowania księdza Grzegorza miał na celu jedno: zastraszyć kapłana, który ma poglądy prolife i mógłby je przekazywać wiernym wokół siebie, szczególnie ludziom młodym. Zachowanie policji i prokuratury było skandaliczne.

W tej chwili pełnomocnik księdza przygotowuje zażalenie na zatrzymanie, a następnie przystąpi do obrony kapłana przed zarzutami, które zostaną mu postawione.

Fundacja Życie i Rodzina jest w kontakcie z ks. Grzegorzem i wiem na pewno: właśnie teraz potrzeba naszego masowego wsparcia dla kapłana, który wzburzył się aborcją wykonaną przez Gizelę Jagielską.

Proszę Pana już dziś o podpisanie petycji wsparcia dla księdza:

 https://twojepetycje.pl/petycja/wspieramy-ks-grzegorza-nie-dla-represji-za-reakcje-na-aborcje/.

Niech poczuje, że jesteśmy i wspieramy.

Gdy już Pan podpisze petycję, proszę przesłać ją dalej i wrzucić na swoje profile na Facebooku, Twitterze (X) i innych mediach społecznościowych.

Dziś to kapłan z Krosna, jutro może to być każdy z nas. A w takim momencie poczucie, że ludzie są i wspierają – jest niezwykle ważne.

Bardzo proszę o wsparcie księdza już dziś. Właśnie teraz przeżywa wyjątkowo trudne dni…

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Krzysztof Kasprzak
Krzysztof Kasprzak

Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Jeszcze raz podaję link do petycji wsparcia dla ks. Grzegorza. Proszę o złożenie podpisu i podanie linka dalej: https://twojepetycje.pl/petycja/wspieramy-ks-grzegorza-nie-dla-represji-za-reakcje-na-aborcje/.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Murem za Rzeszą

Murem za Rzeszą

Felieton    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    1 kwietnia 2025

Jak pamiętamy, pierwszym krokiem na drodze do ostatecznego sformułowania nowej rewolucyjnej teorii, była uwaga obywatela Tuska Donalda, że żyjemy w „okresie przedwojennym”. To bardzo ciekawa uwaga, która każdego badacza rewolucyjnych teorii powinna skłaniać do przyjrzenia się, jak to było w poprzednim „okresie przedwojennym”, żeby lepiej zrozumieć, co właściwie oznacza to dzisiaj.

Otóż charakterystycznym zjawiskiem dla poprzedniego okresu przedwojennego były tzw. „fołksfronty”. Chodziło o pozornie apolityczne ruchy pacyfistyczne, które jednak tak naprawdę były dyrygowane przez Komintern z Moskwy, żeby opinię publiczną państw Europy Zachodniej urabiać w kierunku korzystnym dla polityki sowieckiej.

Celem polityki sowieckiej w latach 30-tych było doprowadzenie państw Europy Zachodniej do stanu obezwładnienia, by stały się one łatwym łupem dla sowieckiego podboju i wprowadzenia tam komunistycznych porządków w ramach rewolucji światowej. Wstępnym posunięciem było zdjęcie przez partie komunistyczne anatemy z socjaldemokratów, z którymi wcześniej nie wolno było wchodzić w sojusze. Odkąd Stalin zatwierdził fołksfronty, partie komunistyczne mogły już tworzyć koalicje nie tylko z socjaldemokratami, ale nawet – chadekami, żeby tylko zrobić „no pasaran” znienawidzonemu faszyzmowi. Ale w sierpniu 1939 roku Stalin dogadał się z Hitlerem, co wszystkich fołksfrontowców wprawiło w wielkie zakłopotanie, jako że musieli to wszystko przełknąć i to bez żadnej omasty.

Chodziło o sowieckie korzyści z rozbioru Polski – podobnie jak to było w wieku XVIII, kiedy to Fryderyk II w podobny sposób wykiwał opłacanych przez siebie francuskich filozofów, co delikatnie wytknął mu sam Voltaire, że wy władcy zawsze zrobicie coś takiego, co nas, filozofów wprawia w konsternację. Ale Fryderyk, podobnie jak i Stalin, wiedział coś z czego filozofowie nie zdawali sobie sprawy, a co w swoim czasie wyraził Bismarck – że zagadnień dziejowych nie rozstrzyga się deklamacjami, tylko krwią i żelazem.

Teraz mamy sytuację podobną, z tą różnicą, że tworzące się obecnie fołksfronty nie słuchają już Moskwy, tylko Berlina, który próbuje wykorzystać prezydenturę Donalda Trumpa w USA do spełnienia co najmniej dwóch swoich marzeń. Pierwszego – żeby nareszcie uwieńczyć budowaną od dziesięcioleci IV Rzeszę własną, to znaczy – europejską armią pod egidą uzbrojonej po zęby za pieniądze całej Europy Bundeswehry i drugie – żeby w ramach tej „europejskiej” armii położyć wreszcie i niemiecki palec na francuskim atomowym cynglu.

W tym celu Niemcy, za pośrednictwem instytucji Unii Europejskiej, opanowanej przez osoby zaaprobowane przez Reichsfuhrerin Urszulę Wodęleje, wykorzystują wojnę na Ukrainie, która w tej sytuacji stanowi dla nich prawdziwy dar Niebios, bo nie tylko ułatwia przekonanie europejskich narodów do podporządkowania własnych bantustanów do militarystycznej polityki niemieckiej, ale również dostarcza pretekstu do wskazania nieubłaganym palcem wroga w postaci Rosji. Jaka Rosja jest – każdy widzi – ale rozdmuchując rosyjskie zagrożenie, Niemcy – jak się okazuje – bez specjalnego trudu, odwróciły ostrze przedwojennych fołksfrontów, które teraz próbują robić „no pasaran” już nie „faszystom”, bo Unia Europejska przezornie nie mówi o sznurze w domu wisielca – tylko „ekstremistom”. A kto jest „ekstremistą”? To proste, jak budowa cepa. Każdy, kto nie akceptuje linii politycznej IV Rzeszy. W tym celu forsowany jest model demokracji kierowanej, który u nas obywatel Tusk Donald nazywa „walczącą”, a którą w działaniu mogliśmy zobaczyć w Rumunii, a tylko patrzeć, jak zobaczymy i u nas, kiedy już zwołany zostanie „okrągły stół” w sprawie wyborów prezydenckich w Polsce.

Skoro tedy Stalin, to znaczy – pardon – oczywiście nie żaden Stalin, tylko Reichsfuhrerin Urszula Wodęleje, rzuciła hasło przyspieszenia na odcinku militarystycznym, natychmiast zareagował Parlament Europejski, uchwalając rezolucję, bardzo rozbudowaną – ale po odciśnięciu z niej wody, trudno mieć złudzenia co do tego, o co chodzi naprawdę. A naprawdę chodzi o przygotowanie Europy do zaakceptowania europejskich sił zbrojnych oraz – że „Wał Tuska”, czyli „Tarcza Wschód” oraz Bałtycka Linia Obrony, „powinny być sztandarowymi projektami UE”. Co to konkretnie znaczy? Skoro „Tarcza Wschód” ma być „sztandarowym projektem UE”, to znaczy, że Unia Europejska, a ściśle – jej ścisłe kierownictwo, czyli aktualny Reichsfuhrer (czy Reichsfuhrerin), ma przejąć w odniesieniu do niej kompetencje decyzyjne.

Wprawdzie żaden z europosłów mi się nie zwierza, ale uprzejmie zakładam, że właśnie obawa przed przejęciem kompetencji decyzyjnych przez UE, czyli – przez IV Rzeszę Niemiecką – skłoniła europosłów PiS i europosłów Konfederacji do głosowania przeciwko tej rezolucji. O ile jednak europosłom Konfederacji niczego w tej sprawie zarzucić nie można, o tyle politykom PiS, zwłaszcza tym, którzy w Parlamencie Europejskim zasiadają od lat, można zarzucić działania tak bardzo spóźnione, że aż można je podejrzewać o pozorność.

O tym, do czego po wejściu w życie traktatu z Maastricht zmierzają Niemcy, trzeba było myśleć najpóźniej w roku 2003 – ale wtedy Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego nic w tej sprawie nie różniło z szefem Volksdeutsche Partei, obywatelem Tuskiem Donaldem, podobnie jak w roku 2008, kiedy to Naczelnik Państwa, wraz z obywatelem Tuskiem Donaldem przeforsowali w Sejmie ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikacji traktatu lizbońskiego. To wtedy zostaliśmy wepchnięci na równię pochyłą, a teraz jesteśmy już niedaleko jej końca. W tej sytuacji bezsilne protesty mogą służyć tylko podtrzymaniu wśród wyznawców Naczelnika złudzeń, że jeśli nawet popełnia on łajdactwa, a w najlepszym, najbardziej uprzejmym komentarzu – głupstwa – to robi je z miłości do Polski, podczas gdy obywatel Tusk Donald robi to samo, to kieruje się pragnieniem zdrady i zaprzaństwa. Kto chce – niech wierzy.

No i 20 marca odbyło się w Sejmie głosowanie w sprawie poparcia dla wspomnianej rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie „obronności”. Za poparciem rezolucji głosowało parlamentarne zaplecze polityczne vaginetu obywatela Tuska Donalda, a przeciwko – posłowie PiS i Konfederacji.

Ta sytuacja skłoniła obywatela Tuska Donalda do wzbogacenia rewolucyjnej teorii o nowe odkrycia. Jak pamiętamy, obywatel Tusk Donald wzbogacił był wcześniej rewolucyjną teorię w kwestii przyzwoitości. Wszyscy ludzie przyzwoici stoją murem za Ukrainą do samego końca – w dodatku bez względu na to, co Ukraina robi. Teraz doszła do tego kolejna ocena – nie polityczna, bo przecież obywatelu Donaldu Tusku żadnej polityki wykraczające poza zadania wyznaczone przez Reichsfuhrerin, która przecież tylko dlatego go tu trzyma, uprawiać nie wolno – że ci posłowie głosujący przeciw poparciu rezolucji „wybrali hańbę”. Tu już obywatel Tusk Donald chyba nawet wybiegł przed orkiestrę, bo przedłożył wierność wobec Reichsfuhrerin („nasz honor, to wierność” – deklarowali członkowie SS) nad wszystko inne.

Ciekawe, jakich jeszcze odkryć w zakresie rewolucyjnej teorii dokona.

Stanisław Michalkiewicz

Donald Tusk Prepares Poland for War

Donald Tusk Prepares Poland for War

Mar 11, 2025 by Martin Armstrong armstrongeconomics/donald-tusk-prepares-poland-for-war

Tusk Donald

Prime Minister Donald Tusk is preparing a 500,000-troop army for Poland to protect against Russian aggression. “We will try to have a model ready by the end of the year so that every adult male in Poland is trained for war,” Tusk announced.

“Today, the situation of Poland, objectively and the situation of Ukraine above all, is more difficult than it was a few months ago and we have to deal with this fact,” Tusk mentioned. The current army has around 200,000 members to explain the full scope of Tusk’s plans, which would more than double the current military. The resources for this project are unfounded and a budget has not been presented. Poland already boasts the second-largest army in NATO behind the United States and Turkey. Turkey has an army of around 512,000 troops, so this move will put Poland on par.

“Every adult male” in the nation must undergo military training. Women, for now, are permitted to join on a voluntary basis but many EU nations are forcing women to undergo some form of training as well. Poland is one of the 11 EU nations that will place women in the frontline of fire.

Poland has already increased its NATO spending to 4.2% of GDP in 2024, and plans to up that amount to 4.7% ($48 billion) in 2025. Now the European Union initiated proceedings against Poland in July 2024 for its growing deficit. Poland has been the largest recipient of EU funds, but these funds come with increasing political conditions, particularly regarding judicial reforms, climate policies, and social policies like DEI mandates. Other members of both NATO and the EU refuse to up their defense budgets while encouraging Poland to spend more out of fear of proximity.

Poles are divided on the issue, with at least half stating they do not need to be involved in Ukraine’s conflict. A February 2025 survey by Ukrainska Pravda found a growing negative attitude toward Ukrainians over the past year, with 27% to 30% of respondents having a negative view of Ukraine compared to 23% to 25% last year. Younger Poles are less likely to have a favorable view of Ukraine, with only 16% stating they viewed Ukraine favorably. Reports state that older Poles are simply more empathetic, but they are not the ones who will be expected to die on behalf of Ukraine.

In November 2024, 55% of Poles said they supported ending the war even if Ukraine was forced to surrender territory. That same survey found only 24% in favor of such measures back in November 2022, before the war escalated to a full-scale proxy war. Opposition to continually providing Ukraine with military and humanitarian aid is continuing to rise.

Then there is the issue of refugees. While 53% support accepting Ukrainians into Poland, 67% believe Tusk must send back all military-aged men.

Poland is preparing for war. Leaders use the rhetoric of the past to claim that their nation could be invaded yet again and claimed by a foreign actor.

The only actor who is stirring the pot is Zelensky, who, per instructions, has been encouraging his EU allies to fight Russia head-on. The majority of fighting-aged men in Poland DO NOT WANT WAR, nor do they deserve to die in these neocon war games.

Interesy “Bestii” nie są polską racją stanu. Fałszyzm Tuska

Interesy “Bestii” nie są polską racją stanu. Fałszyzm Tuska

Autor: CzarnaLimuzyna , 8 marca 2025

Największą nikczemnością prounijnych separatystów pragnących oderwać od macierzy i całkowicie anihilować Polskę w totalitarnych strukturach UE, jest nazywanie polskiej racji stanu rosyjską propagandą i równoczesne określanie interesów „Bestii” racją stanu Polski.

Czy idol “głupszych razem”, Donald Tusk jest politykiem?

Odpowiedź na to pytanie jest pierwszym ruchem klucza otwierającego zamek w klatce.

Wychodząc z założenia, że „polityka powinna być rozsądną troską o dobro wspólne” należy określić czym jest owo wspólne dobro i czy istnieje w praktyce wspólny zbiór owych dóbr pomiędzy Polską a Niemcami, Polską a Unią, Polską a „Bestią”?

Wbrew propagandzie ten zbiór jest rozłączny.

Odpowiadając na tytułowe pytanie… Tak. Donald Tusk jest politykiem. Politykiem niemieckim i unijnym. Nie jest to nowa ani zaskakująca rzecz w polskiej historii. Na polskim tronie lub na fotelu premiera zasiadali politycy różnej proweniencji – różnej narodowości i różnych orientacji politycznych. Spora część z owych władców nie realizowała polskiej racji stanu, a wielu z nich wcale temu nie przeczyła poza jedną grupą: premierami PRL-u i premierami III RP.

Debata o „bezpieczeństwie”

Wchodząc wczoraj na mównicę kolejnego Sejmu rozbiorowego, Tusk po raz kolejny zafałszował geopolityczną sytuację w Europie. Opierając się na znanym porzekadle o beczce miodu z dziegciem, w tej kadzi, w której mieszał Tusk, było więcej dziegciu niż miodu. Elementami prawdziwymi była tylko wojna na Ukrainie i konieczność modernizacji polskiej armii. Dlatego warto przypomnieć jak było i jest.

Wojnę na Ukrainie USA rozpoczęły w 2014 roku na swoich warunkach, a potem toczyły ją również na warunkach uzgodnionych z Rosją i na warunkach swoich i Putina ją zakończą. Oderwani od rzeczywistości „Głupsi razem” wciąż nie mogą otrząsnąć się z propagandowego amoku. Jest to żałosne, tym bardziej, że administracja Trumpa przyznała już oficjalnie, że była to wojna proxy.

And frankly, it’s a proxy war between nuclear powers – the United States, helping Ukraine, and Russia – and it needs to come to an end. /Marco Rubio/

Fałsz Tuska

„Najlepiej by było, gdyby Rosji po prostu nie było” – powiedział rok temu Andrzej Duda. Strategiczna głębia tego wywodu ukazuje nam prawdziwą głębokość umysłowej i moralnej zapaści polskojęzycznych politruków, którzy mówiąc o Rosji, milczą równocześnie o banderowskiej Ukrainie i o Antyeuropejskiej Unii. Pełni fałszywej troski o Polskę FAŁSZyści krzycząc o zagrożeniach dla Polski: Rosja u bram!, pomijają wrogów, którzy już tę bramę przekroczyli.

Tusk podczas przemówienia popełnił tę samą manipulację. Wskazując na wojnę we  wschodnim Mordorze, milczał równocześnie o zagrożeniu ze strony zachodniej prowincji Mordoru wobec której Polska uległa aż do zatraty suwerenności w wielu obszarach.

Perfidia FAŁSZystów

Największą nikczemnością prounijnych separatystów pragnących oderwać i całkowicie anihilować Polskę w totalitarnych strukturach UE, jest nazywanie polskiej racji stanu rosyjską propagandą i równoczesne określanie interesów „Bestii” racją stanu Polski.

Czy Polska jest skazana na alternatywę dwóch opcji – przyłączenie antypolskiej Ukrainy do antypolskiej Unii lub na pochłonięcie Ukrainy przez Rosję? Czy jest inna opcja? Co się stanie po podziale Ukrainy przez USA i Rosję? Tematy tabu.

Nie będę Was zanudzał efektami tego szczytu… /Donald Tusk/

Tusk zapowiedział finansowanie modernizacji wojska z długu, co będzie się prawdopodobnie wiązać także  ze wsparciem niemieckiego i francuskiego przemysłu zbrojeniowego oraz wyraził zainteresowanie propozycją Francji: „Rozmawiamy poważnie z Francuzami na temat ich idei parasola nuklearnego nad Europą”. Aprobatę dla rozmieszczenia francuskiej broni nuklearnej na terenie Polski zdążył już wyrazić  „normalny inaczej”  Marszałek Hołownia.

Jak widać, machina niszcząca Polskę wchodzi na wyższe obroty pod hasłem „Cała Polska naprzód”.

Swój Członek lepszy, niż światowej sławy ekspert. Ten “wylatuje” z Instytutu Lotnictwa. [członek jednak zwisł]

Światowej sławy ekspert “wylatuje” z Instytutu Lotnictwa, żeby zrobić miejsce członkowi Platformy

4.03.2025 tysol/-swiatowej-slawy-ekspert-wylatuje-z-instytutu-lotnictwa-miejsce-czlonkowi

Kierujący przez lata Instytutem Lotnictwa wybitny ekspert dr inż. Paweł Stężycki nie jest już szefem tej instytucji. Jak ustaliła Wirtualna Polska, został nim Tomasz Szymczak, członek Platformy Obywatelskiej. – Jestem wielkim fanem uczelni technicznych. Nie miałem okazji studiować, ale czytałem strategię AGH niedawno – przekonywał członków rady przed głosowaniem.

====================

Dr inż. Paweł Stężycki, kierujący od marca 2018 r. Instytutem Lotnictwa, to światowej sławy ekspert, niedawno wybrany na stanowisko przewodniczącego IFAR, światowej organizacji poświęconej lotnictwu, w której funkcję lidera odgrywa NASA.

Kadencja Stężyckiego kończyła się 28 lutego 2025 r. i właściwie cała branża lotnicza uważała, że jego ponowny wybór będzie formalnością. Instytut Lotnictwa to jedna z najnowocześniejszych placówek badawczych w Europie. Współpracuje z takimi firmami jak Boeing, GE Aerospace i Airbus. Część działalności to prace nad rozwojem lotnictwa cywilnego, ale istotna część dotyczy rozwiązań wojskowych, kosmicznych, a nawet nuklearnych.

Światowej sławy ekspert “wylatuje” z Instytutu Lotnictwa, żeby zrobić miejsce członkowi Platformy

Jak informuje WP.pl, o stanowisko dyrektora instytutu ubiegały się dwie osoby. Pierwsza to bezpartyjny, dotychczasowy szef instytucji Paweł Stężycki a druga to członek PO Tomasz Szymczak, “od dawna jest związany z branżą lotniczą, ale od strony zarządczej”. Zarządza liniami lotniczymi oraz portami lotniczymi. Ostatnio pełnił obowiązki szefa portu lotniczego w Modlinie. Już w 2008 r. “Parkiet” pisał o nim: “faworyt premiera Donalda Tuska”.

Posiedzenie rady, na którym odbyła się rozmowa z kandydatem na stanowisko dyrektora, rozpoczęło się 28 lutego 2025 r. Wirtualna Polska dotarła do jego dokładnego przebiegu, który publikuje na swojej stronie.

Kandydat nie wie, w co instytut jest zaangażowany

Tomasz Szymczak wskazał, że zna się na zarządzaniu i restrukturyzacji. Pytany o kwestie techniczne, nie był w stanie odpowiedzieć właściwie na żadne pytanie.

Jestem wielkim fanem uczelni technicznych. Nie miałem okazji studiować, ale czytałem strategię AGH niedawno – przekonywał członków rady.

Pracował również w Centralwings, liniach lotniczych, które w 2009 r. upadły. Członkowie rady już w zamkniętym gronie, tj. bez udziału Szymczaka, ocenili jego odpowiedzi jako bardzo złe.

Muszę przyznać, że kandydat nie wie, w co instytut jest zaangażowany. Wymienił kilka instytucji, mam wrażenie, że coś tam gdzieś usłyszał. Muszę przyznać, że to odpowiedź dla mnie na zero – powiedział podczas dyskusji jeden z członków rady, cytowany przez WP.pl.

Poziom wiedzy kandydata jest taki, że nie odróżniłby silnika odrzutowca od silnika w odkurzaczu– ocenił inny.

10 członków Rady Instytutu Lotnictwa zagłosowało przeciwko kandydaturze nowego dyrektora, dwóch się wstrzymało, nikt nie był za. Mimo to prezes Centrum Łukasiewicza, który odpowiada za powołanie dyrektora Instytutu Lotnictwa, wybrał na stanowisko Tomasza Szymczaka– podała wynik głosowania członków rady Wirtualna Polska.

Komentarze w sieci

Zmiana na tak istotnym dla polskiej nauki stanowisku wywołała w mediach społecznościowych burzę.

Wyobraźcie sobie, że jest państwo przyfrontowe, które ma jednostkę prowadzącą badania nad technologiami wojskowymi, kosmicznymi i nuklearnymi we współpracy z największymi firmami zbrojeniowymi na świecie.

I że zastępuje dyrektora tej jednostki, który cieszy się najwyższym uznaniem NASA, członkiem rządzącej partii politycznej. Na dodatek takim, który nie zna się na technologii, ale zapewnia, że chętnie się pozna. I że czytał już strategię AGH. Tym krajem jest Polska. Chciałbym, żeby to był żart. Ale nie jest– skomentował dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.

Polityka BMW w wykonaniu rządu trwa w najlepsze – bierni, mierni ale wierni są „lepsi” od prawdziwych fachowców. Znajomość z Tuskiem to dziś jak widać największa kompetencja. Tylko Polski szkoda…– dodał na swoim profilu Michał Dworczyk.

W Polsce Tuska eksperci są zbędni – wystarczy legitymacja PO. Nawet w kluczowej instytucji badającej technologie wojskowe, kosmiczne i nuklearne. W miejsce światowej sławy eksperta wchodzi polityczny nominat, który może nie wie, ale chętnie się nauczy. W takiej sytuacji sojusznicy uczą się jednego: na Polskę nie można liczyć– napisał na X europoseł Piotr Müller z PiS.

Jezus Maria, tym razem Platforma Obywatelska wywala światowej klasy eksperta i zastępuje go byłym szefem lotniska Modlin, który nic kompletnie nie wie o technologii „ale z chęcią się pozna”. W dodatku gość wypadł tragicznie w konkursie, a i tak dostaje robotę.

Co to jest za Państwo?– napisał na X Adam Czarnecki, inicjator „Stoimy Dla CPK”.

=================

Mail:

Czyżby Chyży Rój ekspertów?

================

6 marca:

Powołany 1 marca br. dyrektor Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa dr Tomasz Szymczak złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. Została ona przyjęta przez prezesa Centrum Łukasiewicz Huberta Cichockiego – poinformowało biuro prasowe Centrum. To pokłosie głośnego artykułu, w którym ukazano skandaliczne kulisy wyboru dyrektora.

„Głupsi razem” zbierają się w Paryżu. Dla bezpieczeństwa !

„Głupsi razem” zbierają się w Paryżu

Autor: CzarnaLimuzyna , 17 lutego 2025

Paryż/AIX

Po zdradliwych ciosach wymierzonych w same fundamenty Unii Antyeuropejskiej „Głupsi razem” zbierają siły. Tworzy się koalicja sił demokracji walczącej. Dołączają „silni razem” i „nienawidzący razem”. Koalicję spaja konieczność obrony granic utopii.

Siłą lewicy są jej poglądy. Na początku był błąd: dwa plus dwa równa się więcej. Po kolejnej rewolucji i zdobyczach consensusu, w oknie Overtona ukazał się długo oczekiwany komunikat: dwa plus dwa jest tyle ile ogłosimy. Jak widać, wszystkie ideały są już osiągalne, szczególnie teraz, przy milionowych zasięgach wiodących mediów.

„Głupsi razem” zbierają się w Paryżu. Świeże fundamenty dystopii są zagrożone, a są nimi demokracja sponsorowana i demokracja torturująca. Chodzi też o dodatkową funkcję machiny Prokrusta.

Współczesne łoże Prokrusta powiększy ci usta – Obetnie piersi, odcedzi sumienie i tłuszcz – A wszystko w cenie trzech wizyt specjalnej porady – Wyrzucisz do kosza ubrania od Bossa i Prady – Diabeł dziś chodzi nago, nie ubiera się tam – Pozornie jest zmiennym, lecz stały ma gust – Morduje dzieci małymi kęsami żując twój mózg.

Głupsi razem będą deliberować jak przeciwdziałać faktom, które destabilizują rzeczywistość. Jak wiadomo narracja dzieli się na następujące kategorie: na fakty bez faktów, na fakty po faktach (przejęzyczenia i pogłos) oraz na dezinformację czyli fakty podane z nienawiści (preferowany skrót –  fakty nienawiści) często używane w mowie nienawiści.

Jutro nadzwyczajny szczyt europejskich liderów w Paryżu z udziałem @donaldtusk. Czas przyspieszył. Musimy być razem. I być silni. Dla bezpieczeństwa Europy!

Cytat prawdziwy, wrzucony na platformę X przez członka “demokracji walczącej”.

======================

MD:

Michał Szczerba @MichalSzczerba

Jutro nadzwyczajny szczyt europejskich liderów w Paryżu z udziałem @donaldtusk

. Czas przyspieszył. Musimy być razem. I być silni. Dla bezpieczeństwa Europy!

74,4 tys. wyświetleń

Ramię “Bestii” sięgnie głębiej. Tusk podpisał kolejny cyrograf. Cyberniebezpieczeństwo.

Ramię “Bestii” sięgnie głębiej. Tusk podpisał kolejny cyrograf

Autor: CzarnaLimuzyna , 13 lutego 2025

Sundar Pichai; Donald Tusk/AIX

Dostęp do danych wrażliwych oraz tworzenie i kontrola algorytmów zarządzających przepływem informacji oraz możliwość kontroli umysłów (zarządzanie percepcją danej populacji) to łakomy kąsek.

Niestety, dwie ostanie ekipy (PiS i KO) kontrolę nad tym fragmentem rzeczywistości powierzają ośrodkom o najwyższym stopniu niewiarygodności. Przedtem Izraelowi, a teraz Google.

Premier Donald Tusk i szef Google Sundar Pichai podpisali memorandum ws. wykorzystania sztucznej inteligencji w dziedzinach energetyki, cyberbezpieczeństwa i innych /Polsatnews.pl/

Słowa klucze to „CYBERBEZPIECZEŃSTWO i innych”. Inne obszary to podobno „ochrona zdrowia”.  W kontekście ostatnich doświadczeń z big farmą należy zapytać: Ochrona czy niszczenie?

Cyberniebezpieczeństwo

Prezes Google Sundar Pichai, powiedział, że rozmawiał z Tuskiem o “ogromnych szansach dla Polski w dziedzinie sztucznej inteligencji”.

Proponuję spojrzeć na to z perspektywy ogromnej, ostatniej klęski w dziedzinie inteligencji naturalnej.

Tam gdzie nie działają moralność i inteligencja naturalna, sztuczna niewiele pomoże tym bardziej, że nie jest inteligencją, lecz zbiorem programów korzystających z ocenzurowanej i zideologizowanej bazy danych. Będzie udoskonalonym  narzędziem inwigilacji, cenzury i represji.

Dlaczego Google a nie polscy naukowcy?

Tusk z niemieckim nożem w plecach

Tusk z niemieckim nożem w plecach

12.02.2025 https://www.tysol.pl/a135406-tusk-z-niemieckim-nozem-w-plecach

Każdego dnia pojawia się kolejne potwierdzenie tego, że przed polską opinią publiczną celowo ukrywane są istotne informacje dotyczące przyszłości polityki migracyjnej.

Powód jest prosty – trwa kampania wyborcza, a koalicja rządząca w Polsce chce za wszelką cenę „domknąć system” za pomocą swojego prezydenta i wtedy wszystko to, o czym dziś mówić wyborcom nie chce, będzie mogło zostać bez problemów wprowadzone w życie.

Donald Tusk Tusk z niemieckim nożem w plecach

Donald Tusk / (aldg) PAP/Albert Zawada

Wbrew tym oczekiwaniom zaczynają powoli wychodzić na jaw szczegóły planów dotyczących relokacji migrantów do Polski, mimo iż władze starają się unikać tematu albo przy pomocy nowych wrzutek kreować kolejne, zastępcze.

Kampania w Niemczech

Nie pomagają w tym Niemcy, którzy sami są na finiszu kampanii parlamentarnej, więc politycy pod presją opinii publicznej – pokazują jak twardą prowadzą politykę wobec… no właśnie, Polski. Tym samym muszą trochę zepsuć narrację swoim sojusznikom w Warszawie, bo waży się ich osobisty, polityczny los. I tak Republika Federalna Niemiec, która jednostronnie przedłużyła kontrole na wszystkich swoich granicach do września 2025 roku, oficjalnie argumentuje swoje działania koniecznością ochrony przed nielegalną migracją i przemytnikami ludzi. MSW Niemiec podkreśla, że skutecznie ogranicza liczbę wniosków azylowych oraz deportuje nielegalnych migrantów. W praktyce jednak oznacza to wzmocnienie granic niemieckich i jednoczesne zrzucenie problemu migracyjnego na sąsiadów, w tym Polskę.

Jak relacjonuje na łamach portalu Tysol.pl dziennikarka zajmująca się tematyką polityki niemieckiej i relacji między naszymi krajami, Aleksandra Fedorska – tamtejsza policja federalna, która pełni w Niemczech obowiązki służby granicznej, będzie po marcu dalej przeprowadzać kontrole na wszystkich granicach Niemiec, wstępnie do września 2025 roku. Co więcej, niemiecki rząd, wnioskując w Brukseli o przedłużenie kontroli granicznych, przedstawia migrację jako poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności kraju.

Polska pod ścianą

Tymczasem w Parlamencie Europejskim politycy związani z obozem rządzącym w naszym kraju spotykają się z jednoznacznym przekazem od przedstawicieli sojuszniczych frakcji: Polska nie zostanie zwolniona z realizacji paktu migracyjnego. Hiszpański eurodeputowany Juan Fernando López Aguilar mówi wprost – wszystkie państwa członkowskie muszą się podporządkować i wdrożyć obowiązki wynikające z przepisów migracyjnych.

Obecny rząd, który w kampanii wyborczej przekonywał Polaków, że kraj nie zostanie objęty przymusową relokacją migrantów, a jeszcze w maju premier twierdził, że będziemy jego „beneficjentami”, dziś milczy na temat realnych konsekwencji polityki unijnej. Wydaje się, że temat ten jest niewygodny dla rządzących, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich, gdzie przyznanie się, że Polska będzie musiała,  nawet już przyjmuje narzucone kwoty migrantów, mogłoby poważnie zaszkodzić ich notowaniom.

Czy po wyborach temat zostanie brutalnie odsłonięty i Polska, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, zostanie zmuszona do przyjęcia relokowanych migrantów? Wszystko wskazuje na to, że tak. Pozostaje pytanie, czy opinia publiczna jeszcze zanim dojdzie do głosowania dowie się tego, co miało zostać ukryte. Tylko w ten sposób wybór, jakiego dokonamy 18 maja i pewnie również 1 czerwca (II tura) będzie prawdziwie demokratyczny.

“Ekologiczna” podróż ludzi Tuska do Gdańska. Za pociągiem z rządem… miał lecieć samolot !

https://wpolityce.pl/polityka/720728-co-za-odlot-rzadowy-samolot-lecial-za-pociagiem-z-tuskiem

Kogo chcieli oszukać? Tak wygląda “ekologiczna” podróż ludzi Tuska do Gdańska. Za pociągiem z rządem… miał lecieć samolot !

======================

Jak wynika z ustaleń Rafała Bochenka, wyjazd rządu do Gdańska mógł wyglądać zupełnie inaczej, niż próbują to przedstawiać ludzie obozu Donalda Tuska. Okazuje się, że „ekologiczna” podróż pociągiem miała drugie dno.

Politycy obozu rządzącego udali się do Gdańska na spotkanie z unijnymi komisarzami. W ramach „ekologicznej” opowieści, politycy obozu Tuska udali się tam pociągiem.

Lot rządowego samolotu

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości ustalił, że podróż rządu do Trójmiasta trudno uznać za ekologiczną. Okazało się, że za rządem zebranym w pociągu… leciał samolot.

Coś nieprawdopodobnego! Pojechali do Gdańska na imprezę z Kolegium Komisarzy pociągiem, bo: miało być taniej; miało być ekologicznie; miał być dobry PR, że niby z ludźmi (choć wokół pełno poprzebieranych służb ochrony, mało osób przypadkowych) – pisze Bochenek.

A co się okazało?! Za szajką Tuska i tak leciał rządowy samolot z Warszawy do Gdańska! Czyli nie było ANI taniej, ANI ekologicznie. Jako Polacy zapłaciliśmy za ten wypad tuskowców PODWÓJNIE … Jedynie propagandowy PR – w pierwszym momencie – się udał – czytamy w jego wpisie.

Zwrot przez kruchtę, czyli Eins Zwei Drei! Vschrut Notznej Tschishy!

Zwrot przez kruchtę, czyli Eins Zwei Drei! Vschrut Notznej Tschishy!

Autor: Ewaryst Fedorowicz , 26 grudnia 2024

Ja rozumiem, że tzw. okoliczności zewnętrzne są dla aktualnych (do 20 stycznia 2025) dzierżawców nadwiślańskiej kolonii niekorzystne:

zawiodła próba obsadzenia na stanowisku prezydenta (bez feminatywów) USA osoby o umyśle ćpającej nastolatki (staram się być uprzejmym) i to pomimo podjęcia dwóch prób ostatecznego rozwiązania kwestii trumpowskiej.
Wprawdzie Rosjanie twierdzą, że Бог тройцу любит i próby trzeciej w ciągu kilku miesięcy wykluczyć nie można, ale to nie Rosjanie , a inni szatani byli tu czynni, a poza tym, skoro z obu zamachów Trump uszedł z życiem, to trzeci może doprowadzić do tzw. destabilizacji wewnętrznej (eufemizm), a ta Rotszyldom (jeszcze) na rękę nie jest.

Po drugie, komtur sopocki, trzymający od roku za twarz nadwiślańskich tubylców, ma w kartotece strzelanie w plecy Trumpowi, że o bohatersko rzucanych, w stronę (wydawałoby się pchniętego w polityczny niebyt) Trumpa, epitetach nie wspomnę.

A że wynik nadwiślańskiego, majowego głosowania (nie mylić z wyborami) niepewny, bo ostatecznie zdecyduje o nim nowy Ambasador USA, który zastąpi tego, za przeproszeniem, Brzezinskiego, zaordynowali platformiarscy – i tu użyję swojego określenia – spinfelczerzy, zwrot przez kruchtę (no co – skoro można przez rufę, to i można przez kruchtę) pod dwoma, kompatybilnymi hasłami:

Kiedy trwoga – to do Boga!
i Ratuj się kto w Boga wierzy!

Zwracam uwagę na fakt, że w obu hasłach, zwyczajową u nich pisownię słowa bóg małą literą, zastąpiła litera duża – taka mądrość etapu.

***

W polityce nadwiślańskiej, cudowne nawrócenia są nie tyle starą, co wręcz przestarzałą tradycją:

nikt tak się w czasie mszy świętej transmitowanej (jest taka kategoria mszy) nie walił w piersi, jak prezydentowa Komorowska, z przezacnej, żydowskiej i ubeckiej w jednym, rodziny rodem.
A miała w co walić!

A nowogrodzka ferajna, w kolejce pchająca się i nastawiająca otwory gębowe do komunii świętej przy dowolnej okazji?

Strategia taka jest wprawdzie kusząca, ale i zawodna:
wystarczy przypomnieć nowogrodzkie, pisowskie grzmocenie się po (własnych) klatach i hurtowe nadstawianie otworów gębowych podczas prymicyjnej mszy syna premier z broszką.

Cóż to był za spektakl!

Ale nie tak długo potem sprawa się rypła, ksiądz poczuł prymat woli Bożej nad powołaniem i…. no właśnie.

***

Dla wdrożenia strategii pt zwrot przez kruchtę, najbardziej odpowiednie są święta kościelne, najlepiej z tych wielkich, jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc.
Ulice puste, Ciemny Lud (© Jacek Bernsteinowicz Kurski) po domach, a jak po domach – to i blisko telewizorów: no nic tylko im w głowach namieszać.

Już w Adwencie, lider w wyścigu do Pałacu Namiestnikowskiego zadeklarował się jako katolik, co na mnie akurat żadnego wrażenia nie robi, bo mam dużo lat i pamiętam, że nawet tacy biskupi jak Życiński, Pieronek, też tak się deklarowali.

A w Wigilię obejrzeliśmy tzw. śpiewanie kolęd, najdosłowniej zarządzone przez komtura sopockiego, który tym razem wcielił się nie tylko w rolę scenarzysty, reżysera, ale i dyrygenta, a nawet zapiewajły.

W kategorii programów rozrywkowych to powinien być Wigilijny hit hitów!

Urzekł mnie neo-prawicowiec Gawkowski, kolędujący zamaszyście, że hej!
Ale i neo-prawicówka (tu akurat na feminatyw sobie pozwolę) Kotula, mamrocąca najwyraźniej z obrzydzeniem, …Bóg się nam rodzi!

Ale cóż, Pan każe – sługa musi! (to nie ja – to Mickiewicz), to i reszta tej neo-prawackiej zbieraniny młóciła …przywitać Pana, aż mikrofony pękały.

No, ale (parafrazując klasyka) Pałac Namiestnikowski wart mszy!, a co dopiero jakiejś kolędy.
***
Z tym neoprawackim kolędowaniem rzecz o tyle ciekawa, że jak złe media donosiły, w domu komtura kolędy śpiewano ….po niemiecku.

A tu, na potrzeby tzw. chwili – trzeba było je po polsku zaprezentować.

I kiedy tak patrzyłem na komtura, który te wszystkie swoje neo-prawaczki i neo-prawaków w rządku ustawił, komendę wydał i nawet zaintonował, to ja najmocniej przepraszam, ale moje, subtelne (w końcu wiele lat nauki gry na skrzypcach) ucho zamiast

Raz, dwa, trzy i Wśród nocnej ciszy”, usłyszało – jak w tytule .
https://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/juszczyniada-czyli-kasciarze-do-wziecia

https://www.salon24.pl/u/ewarystfedorowicz/180202,pis-ma-haslo-slusznie-brzmiace

https://twitter.com/DariuszMatecki/status/1871520504789778721

https://wpolityce.pl/polityka/191223-donald-tusk-w-zetce-premier-przyznal-sie-ze-spiewa-w-swieta-po-niemiecku-i-popiera-rejestracje-zwiazkow-homoseksualnych

Donald Tusk w sprawie cen masła. Kłamie czy bredzi z głupoty?

Donald Tusk zabrał głos w sprawie cen masła

MD: Miesięcznie produkuje się w Polsce 18-21 tys. ton masła. Więc cała ta “interwencja” to trochę ponad jednodniową produkcję. Patrz tytuł.

=======================

2024-12-18 https://www.pap.pl/aktualnosci/donald-tusk-zabral-glos-w-sprawie-cen-masla

Masło (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Lange

Masło (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Lange

Interwencja na rynku masła ma utrudnić spekulację tym produktem i zapobiec dalszym podwyżkom jego cen przed świętami – oświadczył premier Donald Tusk po posiedzeniu rządu.

Produkcja masła Fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Rządowa interwencja w sprawie masła. “Może obniżyć cenę w sklepach”

“To jest incydentalna interwencja win-win. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych na tym nie straci, masło jest bardzo drogie” – powiedział w środę Tusk.

Premier wskazał, że masło w Polsce należy do najtańszych w Europie, ale pozostaje zbyt drogie z punktu widzenia najmniej zarabiających klientów. [italic – md]. Dodał, że interwencja ma nie pozwolić spekulantom na grę cenami masła tuż przed świętami.

“Nikt nie da gwarancji, że ceny masła wyraźnie spadną, chociaż to jest dość ‘masywna’ interwencja. Mamy uzasadnioną nadzieję i oczekiwania, że utrudni to działanie potencjalnym spekulantom. Masło nie powinno być przed świętami droższe. Chcemy chronić polskie rodziny narzędziami, które mamy w dyspozycji” – podkreślił premier.

We wtorek Kancelaria Prezesa Rady Ministrów podała, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ogłosiła przetarg na sprzedaż mrożonego masła w blokach 25 kg. W sumie RARS chce sprzedać ok. 1000 ton tego produktu. W komunikacie KPRM wskazano, że powinno to przyczynić się do stabilizacji cen masła na rynku.

=====================

MD:

Miesięcznie produkuje się w Polsce 18-21 tys. ton masła. Więc cała ta “interwencja” to trochę ponad jednodniowa produkcję. Patrz tytuł.