Ależ ukraińska lisica: Niech rolnicy z Polski hodują warzywa, kwiaty i… marihuanę

Ukraiński „wujek dobra rada” wymądrza się i szydzi: niech rolnicy z Polski hodują warzywa, kwiaty i… marihuanę

pch24.pl/niech-rolnicy-z-polski-hoduja-warzywa-kwiaty-i-marihuane

(Alex Lissitsa. Fot. HANNAH MCKAY / Reuters / Forum)

„Interesującą” radę ma dla polskich rolników Alex Lissitsa, szef Ukraińskiego Klubu Agrobiznesu. Uważa on, że ponieważ nie są oni w stanie sprostać konkurencji ze wschodu, powinni skupić się – zamiast produkować zboże – na hodowli warzyw czy… konopi indyjskich.

Lissitsa zapomniał najwyraźniej, z jakich to powodów ukraińskie zboże importowane do naszego kraju przez setki dostawców, jest kilkakrotnie tańsze od polskiego. Jeden z istotnych czynników stanowi tu szereg rygorystycznych regulacji, które muszą spełniać nasi wytwórcy. Unia Europejska nakłada na branżę nie tylko obciążenia finansowe, lecz także administracyjne – również bardzo kosztowne.

Po ataku Rosji na Ukrainę, pod hasłami pomocy naszym sąsiadom w eksporcie zbóż – rzekomo np. do Afryki – otwarto polskie granice dla towarów wielokrotnie tańszych, a przy tym nieobarczonych surowymi wymogami Unii Europejskiej. W efekcie niebadane, niespełniające unijnych norm żyto, pszenica czy rzepak zalały tutejszy rynek.

W tym kontekście wypowiedź ukraińskiego lobbysty udzielona portalowi Politico, brzmi jak szyderstwo. 

– Protekcjonizm na dłuższą metę nie uratuje unijnego sektora rolnego – uważa prezes Lissitsa.

Polscy rolnicy są zbyt mali, aby być prawdziwymi graczami na globalnym rynku zbóż, gdzie muszą konkurować z krajami takimi jak Ukraina, Brazylia czy Rosja – stwierdził.

– Lepiej byłoby specjalizować się w produkcji kwiatów, owoców czy warzyw. Albo nawet marihuany – dodał.

Źródło: Farmer.pl/Politico RoM

Piekarnie na skraju bankructwa. Gigantyczny [5-krotny] wzrost rachunków za gaz! Chleb będzie bardzo drogi

https://nczas.com/2022/08/30/piekarnie-na-skraju-bankructwa-gigantyczny-wzrost-rachunkow-za-gaz-chleb-bedzie-bardzo-drogi/

30 sierpnia 2022

Już na przełomie 2021 i 2022 roku w Polsce zaobserwowaliśmy dużą podwyżkę cen energii. To był jednak dopiero początek. Szalejące ceny… Piekarnie płacą za gaz nawet pięć razy więcej miesięcznie niż jeszcze rok temu.

Produkcja pieczywa w Polsce staje się coraz mniej opłacalna. Rekordowe ceny doprowadzają lokalne piekarnie na skraj bankructwa.

Wojciech Jaros, prezes Spółdzielni Produkcyjno-Handlowej „Samopomoc Chłopska” w Kolbudach na Pomorzu, w rozmowie z portalem money.pl zdradza, że rachunek za gaz rok do roku wzrósł mu aż pięciokrotnie.

Rachunek za gaz. Było 20 tys. zł, jest 100 tys. zł

Kupuję gaz spotowo. Ostatni rachunek, jaki dostałem, opiewa na około 100 tys. zł za miesięczne zużycie, a rok temu wynosił on 20 tys. zł. Udział energii w kosztach rośnie w niesamowitym tempie, a końca nie widać – wskazuje.

Piekarnie bazują na gazie, więc horrendalne ceny tego surowca odbijają się szczególnie na tej branży.

Każdemu z nas wydawało się, że są granice absurdu. Jak była podwyżka pod koniec 2021 r., to myśleliśmy, że gorzej być nie może. Okazuje się, że może być i to znacznie gorzej. Coraz trudniej prowadzić firmę według jakiegoś planu. Dziś to bardziej „radosna twórczość” – uważa Jaros.

Piekarnie czy cukiernie nie mają wyjścia i muszą podnosić ceny, by pokryć koszty. Problem w tym, że nie mogą tego robić w nieskończoność. A koszty wciąż rosną.

Ludzie kupują coraz więcej mrożonego pieczywa

Branża już zauważa zmianę nawyków konsumentów. Rzemiosło zaczyna przegrywać z przemysłem. Ludzie coraz częściej kupują mrożone pieczywo z hipermarketów, bo jest tańsze.

Stowarzyszenie Producentów Pieczywa zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny problem.

Miesiąc przed wojną otrzymaliśmy pismo, w którym dystrybutor gazu – Polska Spółka Gazownictwa – poinformował nas, że w przypadku niedoborów, my tego gazu nie otrzymamy w wymaganych ilościach. Jeśli nie dostaniemy gazu i prądu, to nie wypieczmy pieczywa. Nawet mrożone pieczywo jest podpiekane – mówi Jacek Górecki, prezes SPP, które odpowiada za 30 proc. krajowej produkcji pieczywa.

Dodaje, że jeszcze kilka miesięcy temu koszt gazu stanowił 1-2 proc. finalnej ceny produktu. Dziś to już ok. 7 proc. A podrożały także inne składniki (mąka, drożdże, cukier – itd.), podrożał transport. Stąd coraz więcej płacimy za sam chleb czy bułki.

Górecki wskazuje, że od kilku miesięcy trwają rozmowy z rządem, by branżę uznać za odbiorców chronionych. Urzędnicy wykazywali niby zrozumienie, ale finalnej odpowiedzi nadal nie ma.