Skandal w Zielonej Górze. TARGI TRWAŁY DALEJ, a Grzegorz Braun ściąga decyzję prezydenta miasta i zapowiada działania.

Skandal w Zielonej Górze. Grzegorz Braun ściąga decyzję prezydenta miasta i zapowiada działania [FOTO\VIDEO]

13.12.2025 /nczas/skandal-w-zielonej-gorze-grzegorz-braun-sciaga-decyzje-prezydenta-miasta-i-zapowiada-dzialania-fotovideo/

NCZAS.INFO | Grzegorz Braun podczas Targów Książki Bez Cenzury, zapowiedział wyjaśnienei sprawy decyzji prezydenta miasta Zielona Góra, któy w trakcie trwania imprezy wypowiedział umowę organizatorom. Foto: X
NCZAS.INFO | Grzegorz Braun podczas Targów Książki Bez Cenzury, zapowiedział wyjaśnienei sprawy decyzji prezydenta miasta Zielona Góra, któy w trakcie trwania imprezy wypowiedział umowę organizatorom. Foto: X

W sobotę 13 grudnia w Zielonej Górze – Łężycy odbyły się nasze Targi Książki Bez Cenzury. Było to już drugie miejsce wynajęte przez nas na tę imprezę i tutaj też dopadła nas cenzura.

Tym razem cenzorska kosa trafiła na patriotyczny, polski kamień – nikt z organizatorów, prelegentów i gości odwiedzających targi nie ugiął się przed zielonogórskim prezydentem, który chciał nas z lokalu wyrzucić przed czasem. Grzegorz Braun zapowiedział wyjaśnienie sprawy.

Jak już wcześniej pisaliśmy krótko po godzinie 14.00 na drzwiach świetlicy w Zielonej Górze – Łężycy przy ul. Kościelnej, w której odbywały się nasze targi, przyklejono kartę z informacją, że umowa na wynajem sali zostaje zerwana i musimy opuścić salę do godz. 15.00. Salę mieliśmy wynajętą do godziny 18.00.

Treść dokumentu, który zawisł na drzwiach świetlicy: „Wypowiadam umowę najmy lokalu – świetlicy wiejskiej w Łężycy w związku z wprowadzeniem wynajmującego w błąd co do charakteru organizowanego przez najemcę wydarzenia w dniu 13 grudnia 2025 r., jak się okazało imprezy o charakterze politycznym z udziałem Grzegorz Brauna. Proszę o opuszczenie lokalu do godz. 15.00.”

Dokument podpisał Prezydent miasta Zielona Góra Marcin Pabierowski (Koalicja Obywatelska) i sołtys Łężycy Jolanta Rabenda.

==============================================================

Po godzinie 15.00 nikt nie zamierzał przerwać targów, oraz pojawił się gość specjalny Grzegorz Braun oraz Jan Pospieszalski. Targi i debaty trwały zgodne z planem do godziny 18.00. Zielonogórska policja nie interweniowała.

Na koniec Grzegorz Braun zdjął z drzwi wejściowych rzeczony dokument i zapowiedział wyjaśnienie sprawy.

Sławomir Ozdyk @Slawomir_Ozdyk

Prezydent Miasta Zielona Góra, @PPabierowskiZG , skierował pracownika urzędu do wypowiedzenia umowy najmu świetlicy, w której odbywały się Targi Książki Patriotycznej. Jako przyczynę tej decyzji wskazano planowaną obecność posła @GrzegorzBraun_ podczas wydarzenia organizowanego także pod Pomnikiem Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich, zlokalizowanego w Łężycy.

Zdjęcie

Zdjęcie

Konfederacja Korony Polskiej i Grzegorz Braun

„Czy polscy patrioci, którzy zechcą widzieć mnie w swoich progach, będą wykluczeni, będą prewencyjnie ocenzurowani, i czy będą skazani na konspirację?” – pytał Grzegorz Braun trzymając w rękach decyzję prezydenta Pabierowskiego.

„Ja jestem wielkim zwolennikiem jawności w życiu publicznym, i dlatego… zwracając uwagę na to, że o mnie tu mowa, ale w istocie chodzi o słuchaczy, wyborców, odbiorców, mieszkańców, sympatyków a choćby i anty-patyków, to jest dobre ich prawo żeby uczestniczyć w życiu publicznym i spotykać się z politykami, których albo wybrali albo też potępiają ich wybór, ale niech mają tę możliwość wyrażenia swojej opinii i skonfrontowania się z ich opiniami w sposób jawny, publiczny” – mówił Braun.

„To jest punkt dojścia, za którym albo wykluczenie, bo już nawet rezerwat dla nas nie zostaje, albo tez odzyskamy niepodległość i podobne głupoty nie będą szargały naszych nerwów i mitrężyły naszego czasu. Przecież nie o mnie tutaj chodzi, tylko o niezależnych wydawców, o twórców, publicystów, przybyli tutaj nawet uczeni autorzy pożytecznych książek, mamy tutaj upamiętnienie zbrodni ukraińskich nazistów na Polakach dokonanych i są książki na ten temat. Z jakiego powodu zżycie publiczne miałoby być zamknięte, przestrzeń publiczna miałaby być niedostępna dla polskich patriotów, tu w Łężycy i gdziekolwiek indziej.”

„Ja zarchiwizuję ten dokument i podejmę korespondencję za pośrednictwem mojego biura, żeby tę sprawę wyjaśnić do spodu. Co jest tu ciekawe, że wydano decyzję, ale nie podano uzasadnienia, a przecież prawo w Polsce wyklucza wydawanie jakichkolwiek zarządzeń, podejmowania decyzji, którym nie wskazano by podstawy prawnej i ścieżki odwoławczej. W związku z tym ten dokument z samej swojej istoty, formy i treści narusza prawo obowiązujące w Polsce” – zakończył Grzegorz Braun.

Grzegorz Braun oddał także hołd pomordowanym przez ukraińskich zbrodniarzy Polaków w Małopolsce i Galicji Wschodniej, składając kwiaty w pobliski mauzoleum rzezi wołyńskiej.

Czy będą problemy we Wrocławiu?

Przypominamy, że już za tydzień, 20 grudnia, we Wrocławiu odbędą isę ostatnie w tym roku Targi Książki Bez Cenzury oraz Festiwal Filmów Wolnościowych. Wydarzenie rozpocznie się o godz. 10-tej i potrwa do godziny 19:00 we wrocławskiej Siedziba NOT, ul. Piłsudskiego 74.

Wstęp wolny. Czy we Wrocławiu także spotkamy się z szykanami władz? Warto przyjść i przekonać sie osobiście 😉 Zapraszamy!

Cyklop czy Terminator?

Cyklop czy terminator?

Jerzy Karwelis dziennikzarazy.pl/cyklop-czy-terminator

braun

13 grudnia, wpis nr 1385

Widmo Brauna krąży nad III RP. Straszy się nim dzieci i dorosłych. Wzdraga się przed nim praktycznie cała manistreamowa klasa polityczna, wyją media i to z obu stron. Wychodzi na to, że fenomen Pana Grzegorza z Wrocławia zjednoczył wszystkich we wspólnych działaniach, choć cele aktorów w innych obszarach są raczej rozbieżne. Oznacza to tylko, że tzw. „porozumienie ponad podziałami” może w III Najjaśniejsze dotyczyć tylko działań przeciwko komuś, nie zaś jakiejkolwiek próby wspólnej pracy dla dobra kraju, ponad swadami.

Ale jak może być inaczej, jeśli polską polityczkę przeszyła włócznia plemienności, której podstawą jest walka z wrogiem? Czemu więc Braun jest wrogiem wszystkich? Ano dlatego, że jest on działaczem stricte antysystemowym, zaś przeciwko niemu występuje cały system, gdyż z obecnego systemu żyje, w obecnym systemie działa, a więc każdy kto dybie na system jest wspólnym wrogiem walczących na śmierć i życie – do pewnego okazuje się jedynie stopnia – plemion. Myślę, że pora rozebrać na czynniki ten fenomen, popatrzeć jak się rodził, dorastał, z czego jest złożony i jak rokuje.

Podrostek

Ja pamiętam pana Grzegorza jako podrostka z domu jego siostry, Moniki. Do domu Braunów nasza paczka przychodziła parę razy, chata składała się z połączonych dwóch mieszkań, było więc gdzie rozprostować nogi. Pałętał się tam taki małolat, z dala wtedy od rozrywek nas, dorosłych nastolatków. Nic więc z tego nie pamiętam. Widać dziś niestety, jak siostra Brauna, mam nadzieję, że w swej naiwnej nieświadomości, jest obecnie rozgrywana przez media mainstreamowe, które dopytują się o rodzinne szczegóły dorastania potwora. Smutny to obrazek. Ale do rzeczy.

Na początku swej działalności wyglądał Braun bardziej na performera politycznego, niszowego wiecownika, prowokatora przyczynkarskich starć z systemikiem. Ale jego konsekwentna droga prowadząca do dzisiejszych pozycji jest dowodem, że cierpliwością i niezłomnością można w polityce zajść daleko. Dopiero po latach zrozumiałem jego taktykę wdarcia się na scenę mainstreamu. Ze swych pozycji antysystemowych mógł to zrobić jedynie w przypadku kiedy mainstream pasuje go na głównego Czarnego Luda III RP. Braun dostał się do mediów tylko dlatego, że te uznały go (i promowały!) jako żywy przykład uosobionego odjazdu sprzeciwu wobec systemu III RP, który był (i jest) sprzedawany jako niepodważalny dogmat ustrojowych zalet odrodzonej po PRL polskiej państwowości. Każdy kto kwestionował, w sumie beznadziejny ustrój i jego przejawy, jawił się jako obrazoburca i szaleniec. Dziś jednak do tych cech – zgubnie dla samego siebie – mainstream dołożył do tych wad argumenty zdawałoby się ostateczne: ruski onucyzm, antysemityzm, antyunijność czy antyukraińskość.

Kłopot w tym, że coraz więcej ludu zaczyna uważać tak jak Braun, przy czym obiekty jego sprzeciwu same dostarczają argumentów na słuszność jego diagnoz. Bez rozwalania mikrofonów, gaszenia chanuk czy wywalania tęczowych choinek z urzędów media by się o nim nie zająknęły. Jego poglądy, bo nie postawa, odziane w poprawność nie ideologiczną, ale przekazu nie dostałyby się przed kamery i łamy, zaś lud potencjalnie wyborczy by się o nim nie dowiedział. Nie dowiedziałby się, że istnieje ktoś, kto ich antysystemowe poglądy, a właściwie bardziej intuicje, podziela. W ten sposób mainstream kreując antyprzykład wykreował ludowego przywódcę wykluczonych.

Systemowa pycha

To częsty błąd systemu. Ten bowiem wierzy we własną propagandę. Uważa, że lud myśli tak samo i wystarczy tylko pokazać mu jakiegoś potwora, wskazać, że tak okropnie wygląda jedyna alternatywa wobec pookrągłostołowej Polski, by suweren odwrócił się z obrzydzeniem. Jest to typowy syndrom politycznego przeniesienia własnych poglądów i ich projekcja na lud, który wcale tak nie musi myśleć. Jest to na tyle zakorzenione w mainstreamie, że ten nie uczy się na błędach, bo popada w pychę przekazu nie po raz pierwszy – co raz wchodzi na te same grabie. Tak przecież było z Kukizem, który wyrósł na atakowaniu go jako antysystemowca w wyborach na Dudę Pierwszego. Też sami sobie zafundowali kłopot – pluli na Kukiza do końca, nie pamiętając, że w duszy Polaka zawsze buduje to sympatię do niesłusznie i podstępnie atakowanego, zaś totalne oranie Kukiza dowodziło myślącej części ludu, że musi coś być na rzeczy, skoro tak na niego pomstują.

System poradził sobie w Kukizem ex post. Kukiz zmarnował swój dobry wynik, przy przeniesieniu go na mandaty sejmowe kompletnie się zagubił, zaczął coś bredzić, że tylko pralki mają program, zaś formuła bezpartyjna to konsekwencja jego formacji w Sejmie, co nie ma i nie miało żadnego sensu. Stety-niestety swymi działaniami przed wyborami do sejmu, sposobem doboru kandydatów – udział psychiatry w komisji weryfikującej kandydatów nie był w sumie najgorszym pomysłem, ale jak widać zawodnym – doprowadził do roztrwonienia swego potencjału na obecność antysytemu w systemie. A trzeba było zrobić mocną ekipę złożoną z antysystemowców, stworzyć parlamentarne przedstawicielstwo nie tylko swojej partii-niepratii, ale i ośrodek wszystkich pozaparlamentarnych sił antysystemowych, dać im się wbić do oficjalnego przekazu i zmienić Polskę. Miałeś, Pawle, złoty róg.  

Tej zapaści sprzyjał też dziwaczny wynik wyborów w 2015 roku – przepadnięcie w nich lewicy za pomocą ordynacji wg. D’Hondta dało nadmiarowe mandaty PiS-owi, który otrzymał szansę samodzielnego rządzenia. Kukiz więc do niczego nie był mu potrzebny. Piszę o tym dlatego, że dokładnie taki sam scenariusz wisi obecnie nad Braunem, z może jednym wyjątkiem – ten będzie miał swój program, ale dobór jego przedstawicieli może być na tyle fatalny i niezborny, że wszystko pójdzie jak krew w piach. Popisy rozbiorą niespójne i dziwaczne towarzystwo na przystawki i kolejna nadzieja na realną zmianę zostanie pogrzebana w duszach suwerena. Siądzie mental i można będzie zamykać budę.

Przyczyny sukcesu

Braunowi rośnie, bo PiS-owi spada, choć to nie jedyny powód wzrostów, tylko źródło przepływów elektoratu. PiS jest obecnie w fazie pomieszania wewnętrznego, gdyż kompletnie zakiwał się, nie będąc w stanie zdyskontować zwycięstwa swego faworyta w wyborach prezydenckich. Tam coś się stało – zaczęło się od montowania jakichś rządów technicznych, nadziei, że karpie przyspieszą Boże Narodzenie, bo taki byłby efekt zgody Tuska na przyspieszone wybory. Wszystkie te kokieterie wobec takich przegrywów w tych wyborach jak Hołownie czy Kamysze pokazywały, że Kaczyński nic nie zrozumiał z wyników tych wyborów. A pokazały one czerwona kartkę całemu POPiS-owi, PiS zaś pokazywał, że choćby i z diabłem się sprzymierzą, by odzyskać władzę. Po co? – pokazali przez 8 lat swoich rządów zadzierając z podstawowymi grupami własnego elektoratu i mizdrząc się do Unii, co ich elektorat i sama Bruksela odczytali jako słabość. Podczas tych ostatnich wyborów okazało się, że – oprócz paru milionów odwiecznych wyborców „mniejszego zła” – z pięć milionów luda ma na kogo głosować, nie bojąc się mitu „utraconego głosu”.

PiS tego nie zrozumiał i nie rozumie, co daje Braunowi gwarancje na utrzymanie się tego, korzystnego dla niego, stanu.

Braunowi rośnie także dlatego, że potencjalni koalicjanci – Konfederacja i PiS – pokłócili się. Wyraźnie z powodu ataków Kaczyńskiego, wręcz osobiście, na Mentzena. Kaczyński się tu przeliczył, myśląc, że walka do krwi, zaś ułożenie się po wyborach przy zielonym stoliku to numer, który po raz któryś przejdzie. Straszenie koalicjantem nie zapewni mu żadnych przepływów z Konfederacji. Tym bardziej nie zapewni mu tego straszenie Braunem.

To od PiS-u odchodzą ludzie do Brauna. A więc Kaczyński powinien się raczej zastanowić jak ten ruch powstrzymać, a walenie w Brauna i deklaracje, że z nim nigdy… obniża jedynie potencjał PiS-u. Jest to więc działanie samobójcze, napędzające lud do Brauna. Tak jak kłótnia pomiędzy Konfederacją i PiS obniża ich obu wyniki, stymulując odpływ z obu źródeł do Brauna. Ten odpływ rekompensuje sobie, ale do poziomu odtworzenia swych procencików Konfederacja, do której przepływają sieroty po Hołowni. Ma więc Braun szczęście, bo rośnie mu z każdej strony.

Tusk wspiera Brauna

Ma Braun jeszcze jedno szczęście – to Tusk. Ten dając Brauna do mediów gra na dwa fronty. Pokazuje okropieństwo alternatywy do III RP, co ma wzmagać Tuskowi twardość elektoratu: nie ma bowiem dla tych wyborców nic gorszego niż plucie na Unię, antysemityzm, antyukraińskość czy demonstracyjny katolicyzm.

Toż to wszelkie cechy polskiej zaściankowości, za którą – zanim nas z Unii wyrzucą – wstyd tylko na całą Europę. Tusk puszcza Brauna – co prawda jako Czarnego Luda – do mediów, bo chce go budować… przeciwko PiS-owi. Jak Kaczyńskiemu ucieka elektorat do Brauna to D’Hondt zrobi już swoje. Suma – i tak wątpliwej koalicji obie Konfederacje i PiS – daje mniej mandatów niż start w jednej paczce, a więc – powiedzmy – przy ewidentnej taktyce Tuska jednej listy, to on może wziąć premię większości, dzięki systemowi ordynacji wyborczej, który po biblijnemu dużemu dodaje, zaś małemu – zabiera.

A więc Tusk chce Braunem osłabić PiS, co ma spowodować, że jednolistna uśmiechnięta koalicja dostanie większość, gdyż prawicowy elektorat rozdrobni się. Tak sobie liczą uśmiechnięci.

Ale mogą się przeliczyć. Po pierwsze nie liczą elektoratu antysystemowego, który może pójść pierwszy raz do urn, tylko ze względu na szanse Brauna. Wreszcie będzie na kogo głosować.

Po drugie – mamy tu efekt Leppera. Skutkuje on tym, że w rzeczywistość taki antysystemowiec jest zawsze niedoszacowany, nawet w tych nieoficjalnych, czyli prawdziwych, badaniach opinii publicznej. Ankietowani zawsze w III RP bali się przyznać do swych nieprawomyślnych preferencji. A więc rządzący dostawali fałszywy obraz, na którym opierali w konsekwencji mylne swoje rachuby. Głosujący za kotarą jest już poza zasięgiem systemu. Jest jak żołnierz posłany w bój bez radiostacji. Dowódca, tu – propaganda – nie ma już nad nim mocy i w swej samotności, choć raz może w swej anonimowości, bezkarnie pokazać systemowi figę.

Trzecim powodem możliwości przeciwskutecznego zainwestowania Tuska w Brauna może być to, że Braun naprawdę się na tym okienkowym zbiegu okoliczności może nieźle wybudować. Do wyborów jeszcze sporo czasu, a tu wcale nie wynika, że system, i polski, i europejski, powstrzyma się w szaleństwie, które dostarcza Braunowi kolejne zastępy zwolenników. Wchodzi na pełnej parze zielone szaleństwo, migranci przebierają nogami, zaś podżegactwo wojenne dopiero się rozpędza. Tusk będzie chciał skupić naród pod swoim parasolem, w nadziei, że stymulowane zagrożenie jednoczy naród pod każdą władzą, a więc grzanie wojną będzie szło pełna parą.

Tyle, że takie grzanie ma swoją drugą stronę – pokazuje bezradność rządu w tej sytuacji. Nie można skutecznie straszyć wojną, a jednocześnie dowodzić, że nie jesteśmy na nią przygotowani. Takie coś, dłużej ciągnione, obróci się przeciwko propagandowym ściemniaczom, zwłaszcza, że sukcesy naszej Radkowej dyplomacji, choćby nie wiem jak Olejniki stawały na głowie, pokazują, że nawet Unia ogra Tuska, a więc po co nam on? No, chyba tylko, żeby powsadzać pisowców, ale widać, że jest to argument za słaby, by utrzymać wzmożenie nawet swego najlojalniejszego elektoratu. A to – znowu – może tylko wzmocnić Brauna. No, trzeba przyznać, że sytuacja Pana Grzegorza – na razie – wygląda nieźle, gdyż źródła jego wzrostu wyglądają jednocześnie na zewnętrzne i trwałe.

Program

Braun jest w momencie decyzji przejścia od performingu politycznego do działań programowych: trzeba powiedzieć jaka ma być Polska kiedy wszyscy won, a właściwie jaka ma być ta Polska, jeśli ma – jak w jego haśle – odzyskać niepodległość. To nie ma być zamiana ekstremalnych ekscesów na nagłą powagę programu. To ma być tylko uzupełnienie jednego drugim, bo same programowe nudzenie nie przedostanie się do mediów, albo co najwyżej sprowadzi pomysły programowe do równego mainstreamowego poziomu fałszywych dylematów programowych. Kwestia tego o czym mają dyskutować Polacy została już przez media obu stron dawno ustalona i szybko wciąga każdą polityczną inicjatywę w pozorne dychotomie. Ot tak, żeby się pokłócić, podzielić za pomocą nierozstrzygalnych bzdur elektorat na pół.

Pokazuję takie dyżurne zestawy: aborcja vs. ochrona życia, Unia vs Polexit, Ukraina – za czy przeciw, Trump głupi czy mąż stanu, obowiązkowy pobór czy nie, itd., itd. Takie dychotomie można mnożyć bez końca i każdy z uczestników takiej nawalanki traci, a jak każdy traci, to kto zyskuje? To proste – realny system, słój z formaliną oblewającą nasz kraj z każdej strony: ładnie wygląda, w sumie nic się nie zmienia, co w dzisiejszych czasach może uchodzić za sukces, ale… tam nie ma życia. Ot, co najwyżej eksponat do oglądania przez przyszłych studentów na zajęciach o przyczynach upadku kolejnej Rzeczpospolitej.

Co może więc zrobić Braun? Moim zdaniem, by się nie dać wplątać w tę gotową i działającą od początku III RP sieć powinien zejść z linii ciosu, gdzie każdy dostaje w nos. Trzeba by wyszedł z tych przyczynkarskich nawalanek na poziom wyższy. Wszystkie, nawet najlepsze pomysły programowe zawierają w sobie jedną słabość – są zbiorem pobożnych życzeń, bez szans na sprawczą realizację. Dopóki nie zmieni się system. To jest jak z programem naprawczym przedsiębiorcy Brzoski: jego mrówcza praca nad postulatami, które mają polepszyć działania biznesu stają się jak zestaw dla małego krawiectwa. To działania naprawcze na poziomie łatania na dziesiątkach łat, zaś sama podstawa, materiał polskiego płaszcza jest sparciały, zaś zestaw łat uniemożliwia już orientacje co to był za krój i jakiego koloru był płaszcz. Nic z tego nie wynika, oprócz chwilowej – jak to u Tuska – satysfakcji narracyjnej. I tak będzie gdy będziemy tylko gadali o łatach, nie o systemie. Trzeba nowego płaszcza, wtedy skończy się łatanie dziur.

Można to zrobić jeśli Braun weźmie się za nową konstytucję. Bez niej – tej instrukcji obsługi polskiego potencjału – nic z tej programowej nawalanki nie wyjdzie. Trzeba zauważyć, że jakoś istniejąca klasa polityczna za ten pomysł się nie zabiera. To proste – po co niszczyć system, który ustrojowo daje gwarancje rządzenia gamoniom? Warto przypomnieć, że prezydent Nawrocki, coś tam w kampanii, bąknął o resecie konstytucyjnym w oparciu o prezydencką inicjatywę referendalną. Już wtedy proces ten wyglądał na wieloletnie działania, konsultacje i deliberacje, zaś teraz o tym z Pałacu nie płyną żadne sygnały, ani o samej potrzebie, ani o samym procesie. Trzeba więc wywrzeć na prezydencie może nie nacisk, ale animujące wsparcie tego procesu. Jeśli na jego czele stanie dynamizująca ten proces Korona, to dostanie same dodatnie plusy: pokaże, że chce dać głos ludowi, rozpocznie proces, w którym ujawnią się w jego ramach uśpione dotychczas elity i przywódcy, coś czego Braunowi teraz brakuje.

Bo Korona powinna przedstawić swój projekt konstytucji, by nie skończyło się jak z tą naszą, która obowiązuje. Wtedy, w referendum, a jakże, naród wybierał tylko z jednej-jedynej propozycji. Cały proces „konsultacji” był de facto procesem urabiania narodu do jedynej światłej propozycji, która już systemowo tylko zbierała do kupy dążenie wysoko układających się stron przy Okrągłym Stole. To się może powtórzyć, kiedy mainstream – jeśli już – zgodzi się na cały proces i wypichci konstytucję o tak wielkich zmianach, że nie zmieni się nic.

Cały proces rzeczywistych konsultacji powinien być szybki i przejrzysty, da głos ludowi co do pryncypiów nie jakichś błahostek. To ma być tym, co może dać ugrać maksa wyborczego Koronie, zaś szczegółowe postulaty, to już sprawa dla możliwych przyszłych negocjacji udziału we władzy. Strzelanie z tego śrutu przed wyborami nie da Braunowi żadnego wzrostu, rozmieni tylko na drobne strzał z wielkiej armaty pt. musimy odzyskać niepodległość, zaś ruch resetu konstytucyjnego będzie tylko metodą osiągnięcia tego celu.

Rozstaje

Jeśli Braun chce wejść do tej gry musi obniżyć poziom performerstwa swych działań. Zrezygnować, albo tylko ukryć tych wszystkich Braci Kamraci, koalicji klucza z gaśnicą, czy brania na swój pokład zgranych po wszystkich partiach nazwisk. Bez tego ruchu nie przyjdzie do niego nikt poważny, bo twarzowałby niekontrolowalnej chucpie. Wielu poważnych ludzi widzi i ubolewa nad systemowymi, czy powtarzalnymi, powodami upadku Polski. Jeżeli Braun, jak deklarował, jest czołgiem przełamania, to pozostaje problem, kto wypełni tę systemową wyrwę – kolorowi i sfrustrowani harcownicy czy wojska zaciężne, uśpieni rycerze, których w kleszczach politycznego turpizmu trzymał dotychczas system? I to na razie największy dylemat stojący przed Braunem, cała reszta – znowu na razie – mu sprzyja. Jak tego nie dowiezie, to znowu napiszę kolejny raz artykuł, tym razem pod tytułem: miałeś, Grzegorz, złoty róg…

Napisał i przeczytał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

Grzegorz Braun dzisiaj w Szczecinie. Spotkanie w trybie podziemnym i walka o salę. Gdzie odbędzie się wydarzenie? […a Ks. kan. dał dupy].

Grzegorz Braun dzisiaj w Szczecinie. Spotkanie w trybie podziemnym i walka o salę. Gdzie odbędzie się wydarzenie?

12.12.2025 https://nczas.info/2025/12/12/grzegorz-braun-dzisiaj-w-szczecinie-spotkanie-w-trybie-podziemnym-i-walka-o-sale-gdzie-odbedzie-sie-wydarzenie/

Kandydat na prezydenta Polski Grzegorz Braun na spotkaniu z wyborcami w Piotrkowie Trybunalskim. Foto: X/Grzegorz Braun
Kandydat na prezydenta Polski Grzegorz Braun na spotkaniu z wyborcami w Piotrkowie Trybunalskim. Foto: X/Grzegorz Braun

To miało być wydarzenie, jakich wiele lidera Konfederacji Korony Polskiej. Tymczasem zaplanowane na dzisiejszy wieczór spotkanie z Grzegorzem Braunem w Szczecinie zamieniło się w logistyczny thriller. Atmosfera wokół wydarzenia przypomina działania konspiracyjne – lokalizacja trzymana jest w ścisłej tajemnicy. Na właścicieli lokali wywierana jest bowiem bezprecedensowa presja, aby nie gościć Brauna i jego sympatyków.

Dzisiejsze wydarzenie, połączone z promocją książki Mateusza Piskorskiego pt. „Ostatni więzień Rakowieckiej”, miało pierwotnie odbyć się w refektarzu Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego (AWSD) w Szczecinie. Miało, ale do spotkania w tym miejscu nie dojdzie.

Sytuacja wokół wynajmu sali w Seminarium stała się zarzewiem ostrego konfliktu. Ks. kan. dr Krzysztof Łuszczek, rzecznik kurii, poinformował media, że umowa została zerwana, ponieważ organizatorzy rzekomo wnioskowali o udostępnienie miejsca na „spotkanie opłatkowe”, podczas gdy plakat jednoznacznie wskazuje na wydarzenie polityczne.

Z tą narracją kategorycznie nie zgadzają się przedstawiciele Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna. W ich ocenie tłumaczenie strony kościelnej to próba ratowania wizerunku w obliczu zewnętrznych nacisków.

„Ksiądz rektor niestety kłamie, co jest tym bardziej smutne” – pisze Michał Jakubowski. „Odbyła się rozmowa, w której ustalono, że 12 grudnia ma odbyć się spotkanie partii Konfederacji Korony Polskiej z udziałem Grzegorza Brauna na 300 osób, a 3 stycznia spotkanie noworoczne. Ksiądz rektor zastosował typowy 'damage control’ rodem z podręczników do PR-u, zrzucając winę na rzekome spotkanie opłatkowe” – dodaje.

—————————————————

Atmosfera „Top Secret”

Wydarzenie w Szczecinie odbywa się w atmosferze, którą można określić mianem „Top Secret”. Organizatorzy nie podają publicznie nowej lokalizacji sali. Utrzymują, że jest to konieczny środek ostrożności.

W ostatnich tygodniach coraz częściej zdarza się bowiem, że lewicowe grupy aktywistów wywierają silną presję na właścicieli prywatnych i publicznych obiektów, grożąc różnymi konsekwencjami, jeśli ci zgodzą się wynająć przestrzeń na spotkanie z Grzegorzem Braunem. W efekcie umowy najmu są zrywane w ostatniej chwili, a organizatorzy zmuszeni są do działania w trybie niemal podziemnym.

Zbiórka „Pod Seminarium”

Spotkanie z Grzegorzem Braunem w Szczecinie i tak się odbędzie. Organizatorzy zastosowali rozwiązanie awaryjne. Na zaktualizowanym plakacie widnieje informacja, że spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.

Punktem zbiórki dla sympatyków, którzy chcą wziąć udział w wydarzeniu, jest miejsce pod Seminarium Duchownym przy ul. Papieża Pawła VI 2 w Szczecinie. To tam uczestnicy dowiedzą się, gdzie ostatecznie udadzą się na spotkanie.

Zeznanie Grzegorza Brauna przed sądem w Warszawie

11.12.2025. – Zeznanie Grzegorza Brauna przed sądem w Warszawie

W zeznaniu złożonym w poniedziałek, 8 grudnia przed sądem w Warszawie, przedstawia Grzegorz Braun fragmenty z obfitego dorobku rebe Schneersona’, który twierdzi: „Ciało osoby żydowskiej jest całkowicie innej jakości niż ciało przedstawicieli wszystkich narodów świata”. – Poseł PE cytuje owego Schneersona, którego portret był wyeksponowany w Sejmie 12 grudnia 2023 roku.

„Ciało żydowskie wygląda tak, jak gdyby było z substancji podobnych do ciał nieżydów, ale znaczenie jest takie, że ciała jedynie wydają się być podobne pod względem materialnej substancji” – pisze Schneerson. – „Różnica wewnętrznej jakości jest jednak tak wielka, że ciała te należy uważać za całkowicie odmienne gatunki”.

I dalej pisze rebe, że jeszcze większa różnica istnieje w odniesieniu do duszy, z których dusza żydowska wywodzi się ze świętości, ze sfery boskiej. „Żyd nie został stworzony jako środek do jakiegoś innego celu. On sam jest celem”.

Dalej twierdzi rebe, że niebo i ziemia zostały stworzone ze względu na żydów, a wszystko, cały postęp, wszystkie odkrycia, stworzenie, łącznie z niebem i ziemią, są marnością w porównaniu z żydami.

„Wysoki Sądzie!” – mówi G. Braun – „To jest krótki, w pigułce, wykład rasizmu, którego niewątpliwie Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej nie tylko nie pochwala, ale i nie dozwala”.

To była najpierw fałszywa teologia – kontynuuje oskarżony, i proponuje przejść teraz od abstrakcji do konkretów.

Scheerson mówi: „Główną broń skierujemy bezpośrednio na Słowian, w tym Rosjan”. Według rebe są Słowianie najbardziej nieugiętymi narodami na świecie. Niemożliwe jest zmienić ich geny. Słowian można zniszczyć, ale nie podbić.

Praktykę tych poglądów oglądamy w szczególnie jaskrawych, tragicznych przejawach w Strefie Gazy, gdzie od 2023 roku trwa akcja żydowskiego ludobójstwa Palestyńczyków. Wyeksponowanie portretu Schneersona w Sejmie – kontynuuje G. Braun – miało dla mnie taki sam walor, jaki miałaby ekspozycja portretów Hitlera i Stalina.

Dodaje poseł: „Nie działałem na bazie jakiegokolwiek resentymentu, który usiłuje mi się tutaj przypisać. Z Konstytucji i ustaw wynika, że nie wolno propagować rasizmu. Jestem przeciwnikiem segregowania ludzi, Konstytucja stanowi, że wszyscy są równi wobec prawa”.

Opracował: Zygmunt Białas

W wojsku pojawia się tylko jedno nazwisko – Grzegorz Braun

W wojsku pojawia się tylko jedno nazwisko – Grzegorz Braun

Autor: CzarnaLimuzyna, 11 grudnia 2025

YouTube

…ani KO, ani PiS nie istniałoby bez siebie nawzajem.

I w tym momencie, ja zawsze też zwracam uwagę na jedną rzecz. Pan Grzegorz Braun jest zawsze niedoszacowany w sondażach. Moim zdaniem te 10%, to jest tak naprawdę 13, może nawet już 14%, zwłaszcza, że jeżdżę po Polsce i proszę mi wierzyć, że zwłaszcza w wojsku pojawia się tylko jedno nazwisko.

I tutaj admiralicja, oni doskonale sobie zdają sprawę, Żołnierze wiedzą, że wojna jest przedłużeniem polityki. I ci obecnie rządzący, czy to będzie PiS, czy to będzie KO, doprowadzą finalnie do tej wojny, dlatego że stawiają na patronów z zewnątrz.

Dla nich jedynym wariantem i takim wentylem bezpieczeństwa jest ktoś, kto ten system rozwali. I jeśli to ma być pan Grzegorz Braun, to niech tak się stanie.

Podczas rozmowy Karoliny Pajączkowskiej i Łukasza Warzechy pojawiło się kilka wątków. W niektórych sprawach wspomniany duet ledwie otarł się o prawdę, lecz w wielu kwestiach stawiał prawidłowe diagnozy. Autorką cytowanych wypowiedzi jest Karolina Pajączkowska.

Wyborcy duopolu, popisu, wiedzą, że nie mamy jako kraj sprawczości, że jesteśmy de facto krajem na usługach innych. I poraża mnie to, że ci wyborcy nadal idą i głosują na te partie. (…) to jest chyba syndrom sztokholmski, czyli my po prostu kochamy naszych oprawców.

Wydaje mi się, że tutaj te pokolenia, które nadejdą, już są w polityce, tych młodszych raczej polityków. Bo tutaj rysuje się pewna taka, nie wiem czy widzisz, że im młodszy polityk, tym on bardziej widzi, że my jesteśmy częścią albo Niemiec, albo Stanów Zjednoczonych. Że my nie jesteśmy de facto w jakiś sposób suwerennym krajem.

Proces Brauna – to masoni chcą doprowadzić do jego skazania. Chanuka, B’nai B’rith to nie religia judaizmu, lecz żydowska loża masońska.

Proces Brauna – to masoni mają doprowadzić do jego skazania – biegły sądowy jest z masonerii. To loża B’nai B’rith.

B’nai B’rith to nie religia judaizmu, lecz żydowska loża masońska.

Grzegorz Braun cytuje w Sądzie wykładnię żydowskiego rasizmu Schneersona

Grzegorz Braun cytuje w Sądzie

wykładnię żydowskiego rasizmu Schneersona

9 grudnia 2025

Wysoki Sądzie, to już zapowiedziałem i teraz chętnie odniosę się do wszystkich postawionych mi zarzutów, ale myślę, że ponieważ mój obrońca zwrócił na to uwagę, to będzie nie od rzeczy w tym momencie podyktować do protokołu kilka zdań z obfitego dorobku i twórczości Schneersona. Cytuję owego Schneersona, którego portret był wyeksponowany w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej 12 grudnia 2023 roku /podczas “palenia Chanuki”- przypis red./.

Oto co należy powiedzieć na temat ciała:

Ciało osoby żydowskiej jest całkowicie innej jakości niż ciało przedstawicieli wszystkich narodów świata. Ciało żydowskie wygląda tak, jak gdyby było z substancji podobne do ciał nieżydów, ale znaczenie jest takie, że ciała jedynie wydają się być podobne pod względem materialnej substancji, zewnętrznego wyglądu i powierzchownej jakości.

Różnica wewnętrznej jakości jest jednak tak wielka, że ciała te należy uważać za całkowicie odmienne gatunki.

Jeszcze większa różnica istnieje w odniesieniu do duszy

Istnieją dwa przeciwstawne rodzaje duszy. Dusza nieżydowska pochodzi z trzech sfer satanicznych, podczas gdy dusza żydowska wywodzi się ze świętości, ze sfery boskiej.

Ogólna różnica między Żydami a nieżydami

Żyd nie został stworzony jako środek do jakiegoś innego celu. On sam jest celem, ponieważ substancja wszystkich boskich emanacji została stworzona jedynie po to, aby służyć Żydom.

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. To oczywiście cytat z Księgi Rodzaju. To oznacza, że niebo i ziemia zostały stworzone ze względu na Żydów, którzy nazywani są początkiem.

Oznacza to, że wszystko, cały postęp, wszystkie odkrycia, stworzenie, włącznie z niebem i ziemią są marnością w porównaniu z Żydami. Istotni są Żydzi, ponieważ oni nie istnieją dla żadnego innego celu. Oni sami są boskim celem.

Cała rzeczywistość nieżyda jest jedynie marnością

Rzeczywistość nieżyda, Szanowni Państwo, jest marnością. Jest napisane, obcy będą stać i paść wasze stado. To z Księgi Izajasza.

Całe stworzenie nieżyda zaistniało tylko ze względu na Żydów.

====================================

Wysoki sądzie, oto krótki w pigułce wykład rasizmu. Wykład rasizmu, którego niewątpliwie Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej nie tylko nie pochwala, nie propaguje, ale też i nie dozwala. (…)

Więc to była najpierw fałszywa teologia. A ponieważ fałszywa teologia rodzi fałszywą antropologię, zobaczmy jej przykład, przechodząc od abstrakcji do konkretu. Ten sam Schneerson, zwany rebe i ubóstwiony dosłownie przez swoich wyznawców, w roku 1994, mówi:

—————————

główną broń walki skierujemy bezpośrednio na Słowian, poza renegatami ożenionymi z Żydami poprzez wspólne interesy:

Prawda, wszyscy ożenieni z nami zostaną w końcu usunięci z naszej wspólnoty, kiedy już wykorzystamy ich dla naszych celów.

Słowianie, wśród nich na przykład Rosjanie, są najbardziej nieugiętymi narodami na świecie. Słowianie są nieugięci w wyniku swoich zdolności psychologicznych i intelektualnych utworzonych przez wiele pokoleń przodków. Niemożliwe jest zmienić ich gen. Słowianina można zniszczyć, ale nigdy nie podbić. To dlatego ten lud podlega likwidacji, a najpierw ostrej redukcji liczebności.

————————————

Otóż tu mamy z teologii fałszywej fałszywą antropologię

A teraz jaką mamy praktykę?

Praktykę w Wysokim Sądzie oglądamy w szczególnie jaskrawych, tragicznych przejawach, w sprawozdaniach z Gazy, gdzie właśnie od 2023 roku trwa akcja żydowskiego ludobójstwa Palestyńczyków, których pobratymcy, współplemieńcy, naśladowcy rebe Schneersona publicznie definiują jako nieludzi, jako podludzi.

Rabini, ministrowie, generałowie państwa położonego w Palestynie mówią o Palestyńczykach, że to nieludzie. Zresztą ludobójstwo, którego eskalacja nastąpiła w Gazie w ostatnich latach, to jest tylko i aż szczególnie intensywne stosowanie w praktyce tej rasistowskiej ideologii, która wcześniej już szereg razy była nam prezentowana w publicznych wypowiedziach osób publicznych z państwa żydowskiego i z diaspory żydowskiej.

Przypominam sobie słowo innego rabina, które przebiło się do mediów w szerszym zakresie. „Goje są jak zwierzęta, aby służyć Żydom”. I otóż stwierdzam, że to zdanie, że goje są jak zwierzęta, aby służyć Żydom, nie jest ekscesem, nie jest żadną anomalią, nie jest jakimś wyjątkiem od reguły, jest właśnie normą w świecie, w którym czczeni są osobnicy tak potworni i wynaturzeni duchowo i intelektualnie jak Schneerson.

I dokładnie tak jak to powiedziałem, podnosząc się do tych spraw w prokuraturze, wyeksponowanie portretu Schneersona w Sejmie miało dla mnie dokładnie taki sam walor, jaki miałaby ekspozycja portretów Hitlera i Stalina.

Nie działałem na bazie jakiegokolwiek resentymentu, który usiłuje mi się tutaj eks post przypisać. (…) Żadnych słów do pani, do agresorki nie wypowiedziałem. Ale właśnie, żadnego resentymentu działanie polskiego państwowca, polskiego posła, które ma na celu przywrócenie powagi Sejmu i w ogóle polskiego życia publicznego, działanie wynikające ze sprzeciwu wobec propagandy rasizmu, rasizmu pojmowanego jako dzielenie ludzi na ludzi i podludzi.

To właśnie Schneerson jest jednym z wyrazicieli tej antyludzkiej, na pewno antypolskiej ideologii.

Sejm Rzeczpospolitej Polskiej jest to miejsce, w którym przynajmniej nominalnie stanowimy prawo i było dla mnie i pozostaje rzeczą szczególnie domagającą się potępienia i natychmiastowego przeciwdziałania propagowanie sprzecznych z Konstytucją, sprzecznych ze standardem naszej cywilizacji, rasistowskich zasad.

______________________________________________________

Cytowany fragment jest transkrypcją z filmu wRealu24

„Proces” Brauna. Dziś było wesoło, pobożnie i gromko

Piotr Heszen @PiotrHeszen

Następna część procesu 12 stycznia o godz. 9. Dziś było wesoło, pobożnie i gromko (odśpiewaliśmy chyba z 25 minut muzyki), a potem to już jedyny w Polsce Uniwersytet Żydoznawczy, gdzie @GrzegorzBraun_ był wykładowcą, a Wysoki Sąd lektorem. I to wszystko za darmo, tego nigdzie nie dają!

Zdjęcie

[poniżej powtórka, bo jest w niej filmik, ważny md]

Zdjęcie

7 077 wyświetleń

Mirosław Dakowski

Co powiedział Braun? … a oburzyło postępaków?

Co powiedział Braun?

nczas/braun-uderzyl-w-stol-powinien-byc-na-dobre-wykluczony-z-polityki

Braun uderzył w stół. „Powinien być na dobre wykluczony z polityki”

===============================

MD: w NCz jest ponad stronę o tych oburzonych. Nudne, opuszczam. Oto meritum:

…A co takiego właściwie powinno wywoływać obrzydzenie i natychmiastową chęć potępienia w każdym człowieku, który chciałby móc jeszcze pokazać się w Towarzystwie?

W Oświęcimiu Braun powiedział, że „kwestia żydowska jest tą, o której najlepiej milczeć, bo kto mówi, ten zostanie oskarżony o definiowany przez samych Żydów antysemityzm”. „Tak zwana robocza definicja antysemityzmu, wprowadzona jako fałszywa moneta do polskiego obiegu prawnego przez poprzednie już rządy Beaty Szydło, wicepremiera (Piotra – przyp. red.) Glińskiego, ta robocza definicja antysemityzmu, którą sami Żydzi zaproponowali i skutecznie narzucili już w bardzo wielu krajach, to w dużym skrócie (…) wszystko, co samym Żydom się nie podoba, będzie definiowane jako antysemickie” – ocenił.

Lider Korony stwierdził, iż przytaczana już Strategia nie powinna być przyjęta, ponieważ ustanawia „strategię nierówności wobec prawa”.

„Wyróżnienie jednej szczególnej grupy wedle kryterium narodowościowego i stworzenie pewnych wyjątkowych, szczególnych przywilejów dla tej grupy jest równoznaczne z dyskryminacją ogółu obywateli polskich, innego niż żydowskiego pochodzenia” – powiedział Braun, a w dalszej części swojego wystąpienia pytał o to, w jaki sposób rząd będzie definiował „życie żydowskie” oraz czy „będą ściągnięte z archiwów bibliotek ustawy norymberskie III Rzeszy Adolfa Hitlera”. „Jak odróżnić Żyda od nie-Żyda? To jest problem, który stwarza sama propozycja przyjęcia takiego rozwiązania” – powiedział polityk, wskazują na dokument.

W dalszej części swojego wystąpienia Braun ocenił, że „Oświęcim jest poligonem zawłaszczania przestrzeni publicznej i świadomości historycznej (…) jest miejscem, w którym to się już dokonało”, a „teren niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau jest to strefa de facto eksterytorialna”.

Prezes Korony zadeklarował także, że jego partia, „uzyskawszy adekwatny wpływ na bieg spraw publicznych w Polsce, rozpędzi Międzynarodową Radę Oświęcimską na cztery wiatry”. „Polska dla Polaków (…). Inne nacje mają swoje państwa. Mają Żydzi swoje państwo położone w Palestynie. I tam właśnie w ostatnich latach dali spektakularny pokaz swoich możliwości i inklinacji” – powiedział Braun.

„Jeśli się komuś zdaje, że promując żydowskie życie w Polsce, zaprasza sobie tutaj do nas jakiegoś sympatycznego »Skrzypka na Dachu«, Tewje Mlecarza, niegroźnego, a miłego sąsiada, to może się srodze pomylić, bo może to nie skrzypek na dachu, a może to raczej doktor Hannibal Lecter wprowadza się po sąsiedzku i będzie się za chwilę legitymował tą nadzwyczajną kartą atutową, w którą chce go wyposażyć rząd warszawski” – stwierdził polski poseł do PE.

Oprócz tego warto zacytować dwa fragmenty zdań, podawane przez media. Braun powiedział podczas konferencji o poniewieraniu Polaków przez wyznawców Talmudu, a także perspektywie „policji gettowej, trzaskającej kopytami przed żydowskimi nadludźmi”.

Moda na Brauna

To właśnie te słowa, a także wspomnienie o tym, że Żydzi mają swoje państwo, szczególnie nie spodobały się dziennikarzowi „Rzeczpospolitej” Bogusławowi Chrabocie, według którego „strąciły [one] polską politykę do piekieł”. Ponadto Chrabota stwierdził, że „za te słowa Grzegorz Braun powinien być na dobre wykluczony z polityki, zapomniany i kompletnie zmarginalizowany”. Zdaniem redaktora naczelnego „Najwyższego Czas-u!” Tomasza Sommera „Chrabota nie rozumie, że rasizm żydowski to też rasizm i Oświęcim jest miejscem szczególnie symbolicznym, gdy walczy się z rasizmem”. W swym artykule Chrabota pomstował ponadto na to, że Braun nie tylko nie został zmarginalizowany, ale „dzieje się coś innego” i popularność zarówno polityka, jak i jego partii rośnie. W sondażach bowiem Konfederacja Korony Polskiej notuje stabilne poparcie, pozwalające na przekroczenie progu wyborczego i wprowadzenie do Sejmu swych przedstawicieli.

Modę na Brauna” widać także podczas jego spotkań w całej Polsce. W piątek 21 listopada sympatycy polityka wypełnili salę w Oświęcimiu po brzegi, a kolejnego dnia, podczas debaty o Unii Europejskiej w Jabłonnie, ludzie wprost „wysypywali się” na korytarz. Poparcie dla formacji Brauna rośnie dzięki przejmowaniu wyborców Konfederacji Wolność i Niepodległość oraz – głównie – dawnych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.

To stwarza sytuację – paradoksalnie – niekorzystną dla uśmiechniętej koalicji, która walcząc z polskim posłem do PE, pomoże mu w mitologizowaniu własnego „męczeństwa” oraz przyczyni się do dalszych wzrostów poparcia dla Korony.

Braun na meczu z Walusiem. Sikorski-Apfelbaum wściekły.

Braun na meczu z Walusiem. Sikorski uderzył w lidera Korony. „Do mordowania jeden krok”

28.11.2025 https://nczas.info/2025/11/28/braun-na-meczu-z-walusiem-sikorski-uderzyl-w-lidera-korony-do-mordowania-jeden-krok/

Grzegorz Braun oraz Janusz Waluś na meczu Legii Warszawa.
NCZAS.INFO | Grzegorz Braun oraz Janusz Waluś na meczu Legii Warszawa. / foto: Facebook: Grzegorz Braun

Grzegorz Braun był widziany w towarzystwie Janusza Walusia na stadionie Legii Warszawa podczas czwartkowego meczu stołecznej drużyny ze Spartą Praga. W lidera Konfederacji Korony Polskiej uderzył – z tego powodu – szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

W czwartek przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie mecz Legii ze Spartą oglądał m.in. prezydent Karol Nawrocki. Po raz kolejny na tym stadionie pojawił się także Janusz Waluś.

Tym razem jednak nie na Żylecie – jak to było we wrześniu podczas meczu z Pogonią Szczecin – ale na trybunie rodzinnej. A wraz z nim był Grzegorz Braun.

Przypomnijmy, że w 1993 r. Waluś został uznany winnym zabójstwa komunisty Chrisa Haniego, szefa Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Hani miał na swoim koncie szereg popełnionych zbrodni.

„Czerwiec 1980 – ataki bombowe na SASOL (firmę zajmująca się wydobyciem węgla i przetwórstwem paliw), straty oszacowano na siedem milionów dolarów; Grudzień 1982 – atak bombowy na ELEKTROWNIĘ ATOMOWĄ w Koeberg w pobliżu Kapsztadu; Maj 1983 – atak bombowy (samochód pułapka) na kwaterę południowoafrykańskich sił powietrznych w Pretorii. Rezultatem ataku jest 19 osób zabitych i ponad 200 rannych” – przypomniał na portalu X Paweł Wyrzykowski.

W 1985 r. doszło do dwóch ataków – rakietowego na rafinerię Mobile Oil oraz bombowego na cukiernię w Durbanie, gdzie zginęło 5 osób.

„Czerwiec 1986 – dwa ataki z użyciem samochodów pułapek w Johannesburgu, kilkanaście osób zabitych, kilkadziesiąt rannych; Październik 1987 – samochód pułapka w Durbanie, pięciu rannych; Maj 1987 – wybuch bomby przed sądem, pięciu policjantów zabitych” – wyliczał dalej.

„Lipiec 1987 – wybuch samochodu pułapki przed siedzibą wojska w centrum Johannesburga, rannych 68 osób; Kwiecień 1988 – wybuch trzech bomb przed teatrem w Pretorii, zniszczony budynek, kilkudziesięciu rannych” – dodał. Dalej, w czerwcu 1988 r., doszło do dwóch zamachów – bombowy przed bankiem w Rodeport (ponad 20 rannych i 4 zabitych) oraz bombowy przed galerią sztuki, w którym zginął zamachowiec.

„Lipiec 1988 – wybuch bomby umieszczonej w samochodzie pułapce przed stadionem Ellis Park w Johannesburgu, dwoje ludzi zabitych, 35 rannych” – napisał Wyrzykowski.

Hani zginął w 1993 roku z rąk Walusia. Za to zabójstwo Polak spędził blisko 30 lat w więzieniu w RPA. W 2024 r. wrócił do Polski.

https://nczas.info/2024/12/09/komunistyczny-terrorysta-chris-hani-takiego-czlowieka-zlikwidowal-janusz-walus-lista-zbrodni/embed/#?secret=ANGkF48u3X#?secret=T1rWql8CxL

Lider Konfederacji Korony Polskiej, po tym jak w sieci pojawiły się jego zdjęcia z Walusiem, zrobione podczas meczu, został zaatakowany m.in. przez Radosława Sikorskiego.

„Od antysemityzmu do mordowania jeden krok” – grzmiał na portalu X szef polskiej dyplomacji.

Radosław Sikorski @sikorskiradek

Od antysemityzmu do mordowania jeden krok.

Zdjęcie

·

Braun OSTRO: „Pełna izolacja i degradacja Warszawy na arenie międzynarodowej”

Braun OSTRO po nowych doniesieniach. „Pełna izolacja i degradacja Warszawy na arenie międzynarodowej”

21.11.2025 braun-pelna-izolacja-i-degradacja-warszawy-na-arenie-miedzynarodowej

Grzegorz Braun. Foto: PAP
Grzegorz Braun. Foto: PAP

Prawu i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej wraz z przystawkami wspólnymi siłami udało się osiągnąć pełną izolację i degradację Warszawy na arenie międzynarodowej – pisze w kontekście negocjacji pokojowych ws. wojny na Ukrainie pomiędzy Rosją i Stanami Zjednoczonymi polski poseł do Parlamentu Europejskiego Grzegorz Braun.

Jak już informowaliśmy, portal Axios opublikował w czwartek 28-punktowy amerykański plan pokojowy dla Ukrainy. Jeden z nich dotyczy Polski. W naszym kraju miałyby stacjonować europejskie myśliwce.

Z kolei w środę „Politico” donosiło, że Biały Dom zamierza przedstawić Ukrainie uzgodniony z Rosją plan pokojowy jako „fakt dokonany”. Urzędnicy administracji Donalda Trumpa uważają, że są w stanie skłonić ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do jego akceptacji.

„Stany Zjednoczone dały do zrozumienia Zełenskiemu, że Ukraina musi zaakceptować ramy porozumienia i jego główne założenia” – przekazała agencja Reuters, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

W kontekście doniesień o zaawansowanych negocjacjach US🇺🇸-RU🇷🇺 ws. UKR🇺🇦 warto zauważyć, że proces ten rozwija się z całkowitym pominięciem PL🇵🇱 – co jest wspólną zasługą rządów zjednoczonej łże-prawicy @pisorgpl (wraz z przystawkami) oraz aktualnej demokracji walczącej z Polakami @Obywatelska_KO (wraz z przystawkami)” – napisał na portalu X Braun.

Zdaniem polityka obu partiom i ich koalicjantom „wspólnymi siłami udało się osiągnąć pełną izolację i degradację Warszawy na arenie międzynarodowej”, a także „zredukować relacje zewnętrzne do służalczego klientelizmu (nawet wobec Kijowa – sic), relacje wewnętrzne – do walki plemion w systemie dwuzmianowym, a polski patriotyzm zredukować do atawizmów insurekcyjnych (z resentymentem antyrosyjskim jako kluczem/wytrychem do zarządzania percepcją partiotycznie-poprawnej publiczności)”.

„Stawszy się po raz kolejny zakładnikiem własnych emocji i cudzych racji stanu – przedmiotem, pionkiem, nie zaś suwerennym podmiotem w rozgrywce międzynarodowej – Polacy po raz kolejny padają ofiarą «wielkiej gry» mocarstw, by na koniec jeszcze ze strony fałszywych przyjaciół i nielojalnych aliantów a wkrótce nowych/starych zaborców i okupantów (na razie per procura, poprzez «judenratyzację» zdalnego zarządzania «rejonem Wisły») uzyskać zgodną nominację na głównego winowajcę, przyczynę konfliktów i wojen, zakałę postępowej ludzkości – co będzie, jak w historii bywało, pretekstem do jawnego już wzięcia nas pod kuratelę «starszych i mądrzejszych»” – ocenił Braun.

Zdaniem lidera Korony „procesów tych nie da się nawet moderować w sposób optymalny dla PL🇵🇱, a co dopiero kontrolować, powstrzymać i odwrócić, pozostając w narzuconym z zewnątrz, cudzym paradygmacie geostrategicznym”. Braun wskazał tutaj na „głupio i zdradziecko zaciągnięte zobowiązania” względem Unii Europejskiej, diaspory żydowskiej i państwa Izrael oraz Ukrainy.

Na koniec polski poseł do PE zaapelował: „Odzyskajmy niepodległość, nim będzie za późno”.

Rząd warszawski idzie na wojnę z Polakami – G. Braun

Rząd warszawski idzie na wojnę z Polakami – G. Braun

Autor: AlterCabrio, 20 listopada 2025

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.

−∗−

Rząd warszawski idzie na wojnę z Polakami – G. Braun

Grzegorz Braun komentuje sprawę przerwanych torów, przypomina historię rakiety w Przewodowie, krytykuje wojenną propagandę i tłumaczy, po co władzy potrzebna jest psychoza strachu.

Czy ktoś właśnie próbuje wciągnąć Polskę w konflikt, który nie jest naszą wojną?

Polska za pokojem – nie za wojną.

Braun: Jak polskie „elity” sprzedają naszą niepodległość

TYLKO U NAS! Braun: Jak polskie elity sprzedają naszą niepodległość?

11.11.2025 Marek Skalski https://nczas.info/2025/11/11/tylko-u-nas-braun-jak-polskie-elity-sprzedaja-nasza-niepodleglosc

Grzegorz Braun
NCZAS.INFO | Grzegorz Braun. / foto: PAP

Niniejszy wywiad jest częścią drugiego tomu „1000 lat Polski według Brauna”. W tej części Marek Skalski i Grzegorz Braun przybliżą Państwu jedną z przyczyn kryzysu polskiej państwowości tuż przed rozbiorami. Z całą pewnością dostrzegą Państwo analogie do tu i teraz. Pewne taktyki i mechanizmy używane przez naszych wrogów nie zmieniły się ani trochę, tak samo jak mentalność wszelkiej maści sprzedawczyków i zakompleksionych „elit”.

Kończymy prace nad drugą częścią jednej z najpopularniejszych książek bezkompromisowego polityka i reżysera – „1000 lat Polski według Brauna”. Jest to unikatowa interpretacja dziejów naszego kraju, ukazana przez pryzmat wolności, suwerenności i chrześcijaństwa. To historia bez cenzury, bez tematów tabu, bez poprawności politycznej, pokazana inaczej niż wykłada się ją w szkole. Pierwszy tom pokazywał kulisy powstania Polski i jej rozwój w kontekście Europa Christianitas. Drugi omawia burzliwe dzieje naszego kraju w epoce upadku idei chrześcijańskiej Europy (tej jednej, jedynej „Unii Europejskiej”, której chcemy…). Premierę planujemy na 24 listopada.

Marek Skalski: Zanurzmy się w świat ostatniego tchnienia naszej Rzeczpospolitej, wspaniałego projektu, który przez wieki rozkwitał. Niestety wrogowie zewnętrzni i wewnętrzni robili wiele, żeby go zniszczyć. Ostatecznie im się to udało.

Najpierw zagadnienie natury ogólnej. Ja jako dziecko i pewnie wielu z Państwa zastanawiało się, jak to było możliwe, żeby tak wielkie i potężne państwo, tak zasłużone dla chrześcijaństwa w Europie mogło po prostu zniknąć. Pewien trop w tym kontekście można odnaleźć w kilkunastostronicowej książeczce autorstwa pani doktor Doroty Dukwicz o tytule „Sekretne wydatki rosyjskiej ambasady w Warszawie w latach 1772–1790”. Jest to lektura po prostu porażająca, pokazuje mechanizm korumpowania polskich elit. W jaki sposób polscy historycy i my dowiedzieliśmy się, że coś takiego miało miejsce?

Grzegorz Braun: Papiery ambasady rosyjskiej wpadły w ręce insurgentów.

W czasie powstania kościuszkowskiego, 18 kwietnia 1794 roku, po ucieczce obsady tej placówki dyplomatycznej…

Była to ucieczka, którą wymogły bardzo brutalne, okrutne działania rewolucjonistów, bo wtedy mówiono o tym: rewolucja, a nie: powstanie. Okrutne, ponieważ rzeźnicy rąbali Rosjan tasakami i innymi narzędziami zupełnie nie z gatunku szermierczych pojedynków. To się wydarzyło na Wielkanoc 1794 roku. W ręce Rady Zastępczej Tymczasowej wpadły papiery ambasady rosyjskiej. Część z tego poszła do druku. Mam wrażenie, że autorka, którą przywołałeś, sięgnęła do tych gazet, które się ukazały.

Tak, bo oni opublikowali wcześniejsze wydatki, dotyczące lat 70., 80., ale tych ostatnich już nie, ponieważ… byli w to zamieszani.

Zadziałała gruba kreska. Co za dużo, to niezdrowo. Na tej liście była kochanka księdza Hugona Kołłątaja i sam król.

Był też sekretarz króla, który wynosił pewne rzeczy. Szokujące, że przyszli zaborcy po pierwszym rozbiorze dogadali się i stworzyli tak zwaną kasę wspólną caisse commune, jak oni to nazywali z francuska. Są ustalenia zapisane w papierach, że rosyjski ambasador zaproponował składkę po sto tysięcy dukatów.

Król Pruski Fryderyk Wielki (wielki, ale nie był zbyt hojny) nie chciał płacić, targował się. Ostatecznie zebrano po 30 tysięcy, razem blisko sto tysięcy dukatów. Padają oczywiście konkretne nazwiska, oni mieli bardzo długą listę jurgieltników. Bezpośrednio do carycy szły raporty, później się to zmieniło i szły do Ministra Spraw Zagranicznych, pana Panina. Katarzyna frymarczyła nad każdym nazwiskiem, ociągając się, czy na pewno pieniądze są tu potrzebne, zwłaszcza że była wojna.

Technikalia wyglądały w ten sposób, iż dwa razy w roku – na Trzech Króli i na Świętego Jana – wypłacano konkretne kwoty. Na liście jurgieltników byli marszałkowie wszystkich sejmów, zwłaszcza sejmu porozbiorowego, który obradował dwa lata, podczas którego wystąpił Rejtan. Rejtana też próbowano przekupić, ale on powiedział, że nie przyjmie pieniędzy, lecz odda je marszałkowi Ponińskiemu, żeby on nie dopuścił do zaakceptowania rozbioru. Adam Poniński, Michał Radziwiłł, to byli marszałkowie sejmów z Korony i z Litwy. Dochodziło do sytuacji, że nawet wdowy po jurgieltnikach otrzymywały zapomogę – swoistą emeryturę – w dowód zasług po mężu, po 200–300 dukatów.

Jakaż wstrząsająca procedura, która pozwala stwierdzić, że rozbiory dokonały się w tajnych gabinetach, zanim jeszcze zostały ich efekty zakomunikowane światu. Jakże bezlitośnie i roztropnie – zgodnie ze swoimi interesem – postąpili Fryderyk i Katarzyna. Mianowicie dogadali tę sprawę tak, żeby nie wchodzić sobie w drogę i żeby, broń Boże, nie przepłacić. Żeby nie było tak, że ktoś do jednej kieszeni bierze z Petersburga, a do drugiej z Berlina.

Wszystko było konkretnie rozpisane. Były uzgodnienia między dyplomatami poszczególnych mocarstw. Dosyć nawet zabawne były spory, kto za kogo ma płacić, ale zmierzam do tego, że praktycznie cała elita Rzeczpospolitej była niestety przekupiona w sposób bezpośredni i brutalny. To nie delikatne propozycje, tylko po prostu ci ludzie sami się zgłaszali do ambasady, przychodzili do poselstwa. Kiedy Stackelberg objął placówkę, mówił, że tylko sześciu łapówkarzy udało mu się odziedziczyć po swoim poprzedniku, teraz musi rozbudować partię prorosyjską… I ludzie się zgłaszali i ambasada decydowała, czy jest sens wciągnąć ich na listę jurgieltników, czy nie.

Przykład to sejm repninowski w 1767 roku. Już na poziomie sejmików emisariusze ambasady rosyjskiej pojawiają się na obradach. Mamy konkretne przykłady sejmiku proszowickiego, czyli krakowskiego czy oświęcimskiego, na których emisariusze przekupują sejmikujących braci szlacheckich. Do tego dochodzi. Repnin pisze: „130 posłów wybranych na ten sejm jest właściwych, 58 wątpliwych i tylko 44 wrogich”. Ideą było podpisanie traktatu gwarancyjnego, który został ostatecznie podpisany i ratyfikowany i który de facto oznaczał, że Rzeczpospolita staje się protektoratem Cesarstwa Wszechrusi. W ten sposób to zostało załatwione. To doprowadzi w następstwie do powstania Konfederacji Barskiej w kolejnym roku.

Potem sprawa biskupa Sołtyka i jego towarzyszy porwanych, wywiezionych i osadzonych w Kałudze.

Biskup Kajetan Sołtyk, biskup Andrzej Załuski, hetman polny Wacław Rzewuski i jego syn Seweryn – „osoby posłów zostały w biały dzień podczas posiedzenia sejmowego porwane przez żołnierzy rosyjskich i wywiezione na pięć lat do Kaługi. Podobnego przykładu chyba w historii Europy nie znajdziemy. Wywołało to w sposób oczywisty wzburzenie szerokich mas.

Ale zaborcy bardzo bezwzględnie spekulują na naszej giełdzie napięć wewnętrznych. Kluczowym napięciem jest oczywiście napięcie katolicy – protestanci. Dlatego ambasador rosyjski obstawia obie strony w tym konflikcie. Z jednej strony patronuje Konfederacji Radomskiej, z drugiej strony Konfederacji Toruńskiej. To jest, można powiedzieć PiS–PO, Polacy napuszczani jedni na drugich. Z jednej strony grają rolę pieniądze, a z drugiej autentyczne sentymenty, resentymenty. I zaborcy do perfekcji doprowadzili te spekulacje, to rozgrywanie wewnętrzne Polaków.

Zdaje mi się, że też zminimalizowali koszta, ponieważ lista jurgieltników to są małe pieniądze, a chodziło przecież o wszystkie pieniądze polskiego świata. Dołóżmy do tego jeszcze aktywność żydowskich sztadlanów na sejmach walnych i na sejmikach. Kahały były ponaglane przez Sejm Czterech Ziem, czyli przez zwierzchnictwo talmundystów, żeby pilnować żydowskiego interesu w Polsce, to znaczy żeby w porę przekupić, kogo trzeba, jeszcze na poziomie sejmików. To są mechanizmy korupcji w sensie dosłownym i zepsucia. Zepsucia procedur, zaburzenia procedur, bo przecież w takiej sytuacji wszystkie głosowania sejmowe po prostu nie są odzwierciedleniem czegokolwiek poza wolą z zewnątrz, transmitowaną, narzucaną.

Druga sprawa – loże masońskie przeciągają część polskiej elity na stronę przeciwników podtrzymania tradycyjnych form prawnoustrojowych Rzeczpospolitej pod pretekstem oświecenia, reformy i odnowy. To jest ważny niuans. Tak jak w naszych czasach zwolennicy wyprzedaży suwerenności narodu polskiego, nadwątlania niepodległości państwa, mają swój – posługując się terminologią klasyka Miłosza „Umysłu zniewolonego” – ketman, jakim jest postęp, a nawet rozwój. Stąd zaprzedanie Polski, zaprzedanie się elity politycznej z duszą, ciałem i portfelami wszystkich rodaków eurokołchozowi, Unii Europejskiej. Bo tylko w ramach tego systemu – powiadają – Polska może wybić się na nowoczesność. Z drugiej strony ketman NATO-wski. Tylko w ramach Paktu Północnoatlantyckiego możemy utrzymać niepodległość i zapewnić bezpieczeństwo. To są dokładnie te same dwa ketmany, które od wewnątrz wydrążyły Rzeczpospolitą w XVIII wieku.

Polska elita przyjęła dyktat rosyjski i pruski. Prusacy próbowali się dosiąść do stołu, bo bardzo długo Katarzyna była przekonana, że będzie miała Polskę na wyłączność. Trzeba było prowokacji 3 majowej, żeby partia pruska, która najpierw podpuściła patriotów, wyszarpała swój kawałek tortu, który inaczej by się im nie dostał. Wrócę do głównej myśli, że wtedy również wielu uwierzyło, że Polska nie będzie bezpieczna, że Rzeczpospolita nie przetrwa, jeśli nie będzie objęta gwarancją cesarzowej Katarzyny i najjaśniejszego króla pruskiego, do czego później szlusowało cesarstwo habsburskie, ale też bardzo wielu jest przekonanych, tak jak dzisiaj twórcy serialu „1670” (hit platformy Netflix), że wszystko to jest nic niewarte, że to jest niewarte splunięcia czy inaczej właśnie tylko splunięcia jest warte, że Rzeczpospolita jest jakimś reliktem przeszłości, z którym jak najszybciej trzeba się rozstać.

Nie ma czego żałować. To jest duch, który w dość spektakularny sposób był u nas szerzony, ten prozelityzm eurokouchozowy. W „Gazecie Wyborczej” w latach 90. pojawił się artykuł, że rozbiory miały dla Polski wielką zaletę, ponieważ zapewniły nam awans cywilizacyjny.

Oświeceniowy.

Skok rozwojowy. Ten duch dzisiaj zwycięsko zdominował polską scenę polityczną i to jest dokładnie ten sam duch, który zostaje wypuszczony z butelki. Demon postępactwa zostaje wypuszczony w lożach masońskich, w XVIII wieku. Dlatego bardzo wielu nie płacze po Rzeczpospolitej. Dlatego Rejtan jest osamotniony. Wszyscy go omijają, trącają butem.

Słynna postać Adama Ponińskiego, marszałka sejmowego, który ręką pokazuje mu wyjście. To jest jurgieltnik: 3000 dukatów rocznie.

Ale ten jurgieltnik dorobił sobie mocną teorię, że to, co robi, jest słuszne i tak zbawienne dla Polski, bo Polska, jeżeli nie będzie objęta gwarancją cesarzowej, jeżeli nie otworzy się na trendy nowoczesności z lóż francuskich i angielskich, to nie jest warta obrony. To jest Duch Czartoryskich, których kandydatem na króla jest Stanisław. Trzy horoskopy stawiane nad kołyską króla Stasia przez jego święconego ojca pokazują, że oświecenie to jest po prostu ciemniactwo i całe postępactwo jest po prostu wielkim regresem myślowym, intelektualnym.

Ojciec Stanisław Poniatowski należał do partii, która wspierała Leszczyńskiego i do partii profrancuskiej, więc trendy oświeceniowe były mu bardzo bliskie i to miało wpływ na wychowanie młodego Stanisława, późniejszego króla.

Powiedziałem, że owszem, podjęto dzieło reformy i próby ratowania, ale było to leczenie dżumy cholerą. Chciałbym wskazać trzy kamienie milowe-młyńskie u szyi polskiego narodu w XVIII wieku i to te kamienie milowe, które są wskazywane jako szczytowe osiągnięcia tamtego okresu. Jakie to były kamienie milowe? Komisja Edukacji Narodowej, Teatr Narodowy i rewolucja 3 Maja. Każdemu z tych punktów poświęćmy osobny akapit…

===================================================

Tekst jest fragmentem książki pt. „Historia Polski według Brauna” – tom II. Książka do nabycia w przedsprzedaży tylko na stronie sklep-niezalezna.pl oraz telefonicznie 731 555 039. Koszt to tylko 45 zł!

Korona Brauna zjada partię Kaczyńskiego. „Ci wyborcy od PiS-u odeszli”

Korona Brauna zjada partię Kaczyńskiego.

„Ci wyborcy od PiS-u odeszli”

7.11.2025 nczas/korona-brauna-zjada-partie-kaczynskiego-ci-wyborcy-od-pis-u-odeszli

Jarosław Kaczyński oraz Grzegorz Braun
NCZAS.INFO | Jarosław Kaczyński oraz Grzegorz Braun. / foto: PAP (kolaż)

W ostatnich sondażach Konfederacja Korony Polskiej może liczyć na wejście do przyszłego Sejmu, a wzrosty poparcia notowane przez partię Grzegorza Brauna odbywają się głównie kosztem Prawa i Sprawiedliwości.

Zdaniem byłego senatora Korona zyskała bardziej ideowych wyborców PiS i proces ten będzie się utrzymywał.

Niedawno pisaliśmy o tym, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie chce pozwolić na wzmocnienie Korony Brauna, które mogłoby oznaczać konieczność utworzenia koalicji z formacją polskiego posła do Parlamentu Europejskiego. PiS taki sojusz wyklucza, zamiast tego ma plan na zatrzymanie negatywnego dla siebie trendu i odzyskanie części wyborców.

Koncepcją PiS ma być położenie większego nacisku na południowy wschód Polski, gdzie Braun jest najbardziej popularny. Partia Kaczyńskiego chce wysłać tam swoich najbardziej radykalnych polityków i zaostrzyć przekaz.

– Sławek Zawiślak przeszedł od nas do Brauna, Mariusz Kamiński jest w Brukseli. Zwolniło się więc miejsce w takich miastach jak Zamość, Chełm – mówi jeden z rozmówców „Wirtualnej Polski” z PiS.

Portal zwraca uwagę, że biuro poselskie w Zamościu otworzył już Janusz Kowalski, a w niedalekiej przyszłości na podobny krok mają zdecydować się inni politycy.

– Prezes niedawno powiedział nam, że musimy zjechać wszystkie gminy, a szczególnie aktywni mamy być na południu i wschodzie Polski. Tam Braun i Konfa są najsilniejsi – zdradza poseł PiS.

Zdaniem byłego senatora PiS Jana Marii Jackowskiego Korona odebrała ugrupowaniu z Nowogrodzkiej bardziej ideowych wyborców. – Ci wyborcy chcą, żeby było jak w piosence Jana Pietrzaka, „żeby Polska była Polską”, a pod tym względem jedynie Grzegorz Braun dla tych wyborców ma jasny, klarowny i spójny przekaz, i jest konsekwentny w działaniu. I ci wyborcy od PiS-u odeszli – uważa Jackowski.

Według byłego senatora ten proces będzie się utrzymywał, a ewentualne problemy z prawem jedynie pomogą Braunowi w przekonaniu wyborców o swej wiarygodności. – Jeżeli Grzegorz Braun poniósłby surowe prawne konsekwencje z powodu swoich działań, to jego wyborcy utwierdzą się w przekonaniu, że jest bezwzględnie zwalczany przez system i tym większe poparcie będzie miała jego lista – twierdzi Jackowski.

– Nawet nie mając z jakichś powodów prawnej zdolności do kandydowania w wyborach może on wystawić swoją listę i ta lista w wyborach w 2027 r. może osiągnąć nieoczekiwanie wysoki wynik. Już jego wynik w wyborach prezydenckich był zaskoczeniem dla wielu, choć mnie absolutnie nie zdziwił – podkreśla.

Korona Brauna rośnie w siłę, mainstream drży.

Korona Brauna rośnie w siłę, mainstream drży.

„To byłoby przerażające, gdyby…”

31.10.2025 https://nczas.info/2025/10/31/korona-brauna-rosnie-w-sile-mainstream-drzy-to-byloby-przerazajace-gdyby/

Grzegorz Braun i Roman Fritz
Grzegorz Braun i Roman Fritz. / Foto: PAP

Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna w ostatnim czasie notuje sondażowy wzrost i duże zainteresowanie ze strony potencjalnych członków. Nie każdy może jednak dołączyć do formacji polskiego posła do Parlamentu Europejskiego.

Od dłuższego czasu we wszystkich sondażach Korona zdecydowanie przekracza próg wyborczy i gdyby wybory parlamentarne odbywały się w najbliższą niedzielę, wprowadziłaby do Sejmu reprezentację. Rekordowe badanie pokazało aż 9,9 procent poparcia wśród zdecydowanych wyborców.

To sprawia, że zainteresowanie Koroną oraz dołączeniem do jej struktur rośnie, o czym donosi w piątek „Rzeczpospolita”. – Nie ma dnia, żeby nie telefonowali zainteresowani wstąpieniem w szeregi naszej partii. Dzwonią sympatycy i osoby, które chcą się włączyć w struktury, a to tylko w okręgu radomskim. Sale na spotkaniach mamy pełne – mówi „Rz” Rafał Foryś z radomskiego oddziału.

Przyjście na spotkanie członków nie jest jednak możliwe dla każdego. Potencjalny działacz Korony musi zostać polecony przez obecnego członka partii, a polecający ponosi odpowiedzialność za przyprowadzoną osobę. – Na spotkania lokalnie przybywa 20-50 osób. Nie każdy może na nie wejść, trzeba mieć polecenie drugiej osoby, jak na spotkania kół łowieckich. Weryfikujemy każdego i każdy ponosi odpowiedzialność za tego, którego polecił – wyjaśnia Foryś.

Przeciwnicy Korony liczą na to, że sondażowe wzmożenie wynika z osobistej popularności Brauna, a partia miałaby mieć nawet problem z wystawieniem list w wyborach do parlamentu. Działacze zapewniają jednak, że są gotowi do samodzielnego startu i nawet, gdyby teraz ogłoszono przyspieszone głosowanie, to byliby w stanie zebrać kandydatów.

Z czego wynika rosnące poparcie dla Korony? – Mamy bana w TVP, Polsacie, TVN, TV Republice, TV Trwam i Kanale Zero. Ludzie widzą niesprawiedliwość, dzięki czemu słupki poparcia nam rosną – tłumaczy poseł Korony Roman Fritz. – Nie narzekamy na sytuację, robimy swoje, a w mediach społecznościowych i w internecie materiały z udziałem naszych działaczy mają bardzo często znacznie lepszą klikalność niż u konkurencji – dodaje.

Zdaniem Fritza sondaże, które pokazują poparcie dla Korony na poziomie 5-6 proc. są niedoszacowane, podobnie jak wynik Brauna w wyborach prezydenckich. Według polityka bliższy prawdzie jest sondaż CBOS, w którym Konfederacja KP zbliża się do 10 proc. poparcia. To sprawia, że partia może liczyć na kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt mandatów i stać się języczkiem u wagi.

Takiego scenariusza niezmiernie obawia się mainstream, czego wyrazem są słowa prof. Antoniego Dudka. – To byłoby przerażające, gdyby od posłów Brauna zależało, czy powstanie przyszły rząd i czy będzie miał większość w Sejmie. Takiego scenariusza nie można jednak dzisiaj wykluczyć – powiedział politolog w TOK FM.

Magia Brauna i strach szabesgojów

Magia Brauna i strach szabesgojów

Autor: AlterCabrio, 31 października 2025

W tym kontekście należy odczytywać nie tylko to, co dzieje się we Wrześni, ale w ogóle główne procesy, zachodzące w Polsce. Ktoś bowiem sobie uznał, że odpocznie sobie na naszej ziemi, którą nazwał Ukropolin. W tym celu należy jednak pozbawić Polaków władztwa nad własną ziemią, a żeby to było trwale skuteczne, nie wystarczy fizycznie to władztwo odebrać, należy jeszcze spowodować zmiany mentalne, tak, aby Polacy nie chcieli swojej ziemi odzyskać, żeby w ogóle nie chcieli mieć niczego, żeby jedyne, czego pragnęli to być szamaszami i szabesgojami, a docelowo aby w ogóle nie było już ludzi, którzy mogliby sobie kiedyś przypomnieć, że to ich dawne ziemie, aby w ich duszach nigdy nie zabrzmiało wezwanie z Roty: „Odzyska ziemi dziadów wnuk”, a nad wszystkim aby nigdy więcej nie uniosło się potężne „Tak nam dopomóż Bóg”.

−∗−

Zdjęcie tytułowe: LINK

Magia Brauna i strach szabesgojów

Mieszkańcy krainy nad Wisłą nawet nie zdają sobie sprawy, jaka afera ich ominęła. Rzecz nabrzmiewała w mieście Wrześni.

Wielkopolskie to miasto słynne jest z tego, że w latach 1901-1902 Polacy stawili zacięty opór germanizacji szkoły i nauczania religii. Dzielne dzieci, prawdziwie wspierane przez swoich rodziców i sąsiadów, a wszyscy duchowo prowadzeni przez wikariusza wrzesińskiej fary p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Biskupa Męczennika, Jana Laskowskiego.

Oddolny opór maluczkich, ludzi najmniej ważnych w wielkim imperium, rosnącym w potęgę, które niedługo później miało zburzyć Europę, odbił się szerokim echem we wszystkich zaborach i w całej Europie, co zostało nagłośnione przez Henryka Sienkiewicza i Marię Konopnicką. Ten symboliczny, a jakże potężny opór polskich dzieci z wielkopolskiego miasteczka, mający wszelkie cechy heroizmu stał się kanwą do powstania nieoficjalnego hymnu Polski: Roty, do tekstu Marii Konopnickiej i muzyki Feliksa Nowowiejskiego. Pieśń ta do dziś nie pozwala Polakom pogrążyć się w marazmie, beznadziei i zombicznym letargu ciepłej wody w kranie.

Czytaj też:

O czym niedobra mówić i dlaczego

Tak ta historia brzmi w polskich duszach, i nikomu o dobrej woli nie przyszłoby do głowy, że w wolnej Polsce ktoś z polskim obywatelstwem śmiałby tą pamięć Polakom wydzierać.

Tymczasem korzystając z braku wiedzy i licznych wolności, którymi zawsze cieszyli się ludzie w państwie polskim ktoś właśnie na to się poważył. W mieście Wrześni jest oto Fundacja Dzieci Wrzesińskich (z nazwą pisaną gotykiem o kroju zbliżonym do używanego w Prusach na początku XX wieku). Trudno dopatrzyć się w działalności Fundacji odniesień do słynnych Dzieci Wrześni, walczących z germanizacją. Jest za to inna inicjatywa: „Louis Lewandowski – Wrzesiński Ambasador Kultury Muzycznej”. Upamiętnia ona życie i twórczość Louisa (Lazarusa, Łazarza) Lewandowskiego, o którym Wikipedia pisze, że był niemieckim muzykiem i kantorem. Ów Niemiec żydowskiego pochodzenia narodził się we Wrześni w 1821 r. a zmarł w Berlinie w 1894 r. W wieku 12 lat wyjechał z Wrześni do Berlina, aby studiować muzykę i rozwijać karierę muzyczną. Zyskał pewną sławę w muzycznym środowisku żydowskim jako utalentowany kompozytor i kantor, działający na polu muzyki synagogalnej w duchu judaizmu reformowanego.

Tą osobę z kręgu niemieckojęzycznej kultury żydowskiej współcześnie uznano we Wrześni za „dziecko Wrześni” i teraz czci się pamięć tego człowieka. Robią to władze Fundacji w porozumieniu z władzami miasta, władzami wrzesińskich szkół, władzami wrzesińskiej świątyni, za pieniądze Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, pod patronatem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. W ramach nowej pamięci historycznej postanowiono urządzić dwa uroczyste koncerty: w dniu 25 października 2025 r. w auli Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza, a w niedzielę 26 października w kościele wrzesińskim, tym samym, gdzie wikariuszem był bohaterski kapłan ks. Jan Laskowski. W prezbiterium wrzesińskiej fary zabrzmieć miały utwory Louisa Lewandowskiego, komponowane dla synagogi, w języku niemieckim, w tym pieśń chanukowa. Wykonawcami miały być połączone chóry dziecięce z Wrześni i Berlina i zespół muzyczny z berlińskiej synagogi.

Pisałem o tym obszernie w artykule zamieszczonym na portalu dorzeczy.pl: LINK

Wiele treści i zamiarów można tam dostrzec, o czym piszę w w/w artykule. Nie jest to bynajmniej wyjątek, wydarzeń jakoby kulturalnych w naszym kraju od pewnego czasu odbywa się wiele, i mimo że różnią się w szczegółach, ich istota jest taka sama. Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie tego rodzaju inicjatywy realizują ten sam cel, i możemy go wskazać na podstawie licznych wzorców i konkretnego przykładu. Cel jest ten sam, przeciw któremu postawili się dawni mieszkańcy Wrześni, a co znalazło wyraz w Rocie: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, ni dzieci nam germanił”. Jest jednak więcej: triumfalizm Synagogi wobec Eklezji, czyli próba kulturowego podboju przez agresywny judaizm; podmiana kulturowa bohaterskich Polaków na Niemców i Żydów, aby wynarodowieni Polacy znali tylko takie postaci historyczne i autorytety.

——————————-

Eklezja i Synagogafigury z elewacji wejściowej południowego ramienia transeptu katedry w Strasburgu, ok. 1225-1230

=====================================================

No i ze spraw bieżących wyraźne nawiązanie do akcji gaśniczej świec chanukowych Grzegorza Brauna, co odbiło się bardzo szerokim echem w Polsce i na świecie. Nagromadzenie symboli w jednym miejscu i czasie, połączone z niewyobrażalną bezczelnością tego typu zamierzeń szokuje i rodzi pytania, co to są za ludzie i jakim sposobem myślenia się kierują. Odpowiedź nasuwa się tylko jedna: sposób myślenia to Talmud, a ludzie, którzy tak się zachowują symbolizowani są przez środkową, dziewiątą świecę chanukową, nazywaną „szamasz”, czyli sługa w bóżnicy. W naszej polskiej tradycji stosunków polsko-żydowskich znamy też chrześcijan, zwanych przez Żydów gojami, wykonujących na zlecenie Żydów takie prace, jakich bogobojnym Żydom Talmud zabraniał wykonywać w szabat. Ludzie ci nazywani byli szabesgojami, co jak ulał pasuje do funkcji, spełnianych przez świecę „szamasz”. W chanukowej tradycji szamasza musi zapalić goj, wszystko więc składa nam się w spójna i logiczną całość.

Ileż to miejsc możemy wskazać, gdzie z łatwością odnajdziemy nieskrywaną szabesgojską praktykę, ileż to szamaszów wokół nas, gotowych do pełnienia służby i oficjalnie dumnych z tego. Tak się jakoś szczególnie dzieje w kraju nad Wisłą, że ludzie tacy, których śmiało zwać można szamaszami alias szabesgojami znajdują się zwykle na jakichś prominentnych stanowiskach, gdzie wykonują funkcje służebne. Dowiedzieliśmy się ostatnio od wielu z nich, że naród polski jest sługą narodu ukraińskiego, a Polska jest po to, aby realizować interesy ukraińskie. To wszystko zaś budowane jest na pojęciu Polski jako Judeopolonii, zwanej przez Żydów Polin, co znaczy „miejsce, w którym odpoczniesz”. W połączeniu ze służebnością wobec Ukrainy łączy się to w Ukropolin, pełniące podwójną funkcję służebną: wobec narodu wybranego zawsze, i wobec dowolnie wskazanej innej grupy ludności w razie potrzeb. Na teraz jest to ludność ukraińska, co jednak nigdy nie sprzeciwia się głównej ludności uprzywilejowanej w Ukropolin, czyli tych, którzy wciąż potrzebują szamaszów. Muszą bowiem odpoczywać sobie właśnie tutaj, a przecież jako pobożni nie mogą naruszać nakazów Talmudu, niezbędni są więc im liczni szabesgoje, dla których przewidziano inne prawa i obowiązki.

W tym kontekście należy odczytywać nie tylko to, co dzieje się we Wrześni, ale w ogóle główne procesy, zachodzące w Polsce. Ktoś bowiem sobie uznał, że odpocznie sobie na naszej ziemi, którą nazwał Ukropolin. W tym celu należy jednak pozbawić Polaków władztwa nad własną ziemią, a żeby to było trwale skuteczne, nie wystarczy fizycznie to władztwo odebrać, należy jeszcze spowodować zmiany mentalne, tak, aby Polacy nie chcieli swojej ziemi odzyskać, żeby w ogóle nie chcieli mieć niczego, żeby jedyne, czego pragnęli to być szamaszami i szabesgojami, a docelowo aby w ogóle nie było już ludzi, którzy mogliby sobie kiedyś przypomnieć, że to ich dawne ziemie, aby w ich duszach nigdy nie zabrzmiało wezwanie z Roty: „Odzyska ziemi dziadów wnuk”, a nad wszystkim aby nigdy więcej nie uniosło się potężne „Tak nam dopomóż Bóg”.

Czytaj też:

Braun contra mainstream, czyli ujadanie chazarczyków

Tak sobie to szło, gładko i niezauważenie, goje cieszyli się srebrnikami, rzucanymi im za oddawanie własnej ziemi i zdradę własnej pamięci, aż wreszcie zaczęli się orientować, dokąd rzecz cała zmierza. Zgaszenie świeczek było tylko pierwszą, symboliczna gaśnicą, coraz częściej Polacy zaczynają dostrzegać, jak są traktowani we własnym kraju, do czego to zmierza i kto za tym stoi.

We Wrześni szabesgoje się wystraszyli. Najpierw znany publicysta Dawid Mysior poinformował opinię publiczną, co się święci, potem znany polityk Grzegorz Braun kilka razy powiedział o tym publicznie ze sceny Zjazdu Tysiąclecia, i wtedy okazało się, że jednak Polakom nie jest wszystko jedno, i wielu jest takich, którzy wola, aby tu była nadal Polska, a nie Ukropolin. Z imprezy zaczęły się wycofywać kolejne instytucje, aż kilka dni przed zapowiadanymi koncertami organizatorzy, w trosce, jak to ujęli, o bezpieczeństwo, pod naciskiem radykalnej prawicy antysemickiej (tak oni nazywają normalnych Polaków) koncerty odwołano.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że oprócz masowego oburzenia Polaków, z którego szabesgoje zwykle nic sobie nie robią, zadziałała dodatkowo magia Brauna. Wyobrażam sobie, że szamasze sobie wyobrazili, co by to było, gdyby nagle na ich wspaniałej imprezie pojawił się Grzegorz Braun, prowadząc tysiące niezbyt zadowolonych Polaków z flagami i gaśnicami. Wyobrażam sobie, że oni wyobrazili sobie, jaki byłby wstyd przed ich judeo-germańskimi starszymi braćmi w talmudycznej wierze. Koncerty więc odwołano.

Zadziałała magia Brauna, która byłaby jednak niczym bez rosnącego oporu Polaków.

Tak, jak dzieci Wrześni stawiły opór, aby nie zamieniano im języka polskiego na niemiecki i religii ojców na religię Prus, tak dziś coraz więcej Polaków wychodzi ze stanu zawieszenia i zaczyna sprzeciwiać się podmianie Polski w Ukropolin.

Chcesz dowiedzieć się, jak uniknąć Ukropolin? Czytaj „Poradnik świadomego narodu”:

Księga pierwsza „Historia debilizacji” już w sprzedaży: LINK

Księga druga „Rewolucja bachantek” już w przedsprzedaży, w druku w II połowie listopada: LINK

_______________

Magia Brauna i strach szabesgojów, Bartosz Kopczyński 31 października 2025

−∗−

Braun: Mentalność aktualnej „elity” państwowej: „Są tak samo głupi”.

„Są tak samo głupi”. Braun nie przebierał w słowach [VIDEO]

25.10.2025 https://nczas.info/2025/10/25/tylko-u-nas-sa-tak-samo-glupi-braun-nie-przebieral-w-slowach-video/

Grzegorz Braun
NCZAS.INFO | Grzegorz Braun. / foto: PAP

W Krakowie odbyła się debata historyczna z udziałem Stanisława Michalkiewicza, Grzegorza Brauna, Tomasza Sommera i Marka Skalskiego. Polski poseł do PE wskazał na mentalność aktualnej „elity” państwowej.

– Dzisiaj nie ma żadnych armat. Dzisiaj lufa nagana nie jest przystawiona do skroni nikomu, a oto obok demokratyzmu, etatyzmu, modernizmu, insurekcjonizmu i judeo-idealizmu polska elita państwowa, także ta, która dziś w Katowicach się prezentuje (PiS – przyp. red.) jako bezalternatywnie prawicowa, uznała dogmat rezygnacji z niepodległości, suwerenności – ocenił.

– I oni tego nigdy w ten sposób nie wyrażą, nie sformułują takiego zdania, ale poprzez akces do innych organizacji, takich jak eurokołchoz, takich jak Pakt Północnoatlantycki, takich jak WHO i inne wrogie zdrowiu, życiu, mieniu, godności, normalności, majętności Polaków organizacje, oni uznają, że byt niepodległy Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i funkcjonowanie suwerenne narodu polskiego nie leży w sferze ich aspiracji, nie mają takiego programu – dodał.

– Oni się chcą urządzić, w zadanych warunkach chcą się urządzić i tylko negocjują z tą mniemaną, przez siebie mniemaną, koniecznością dziejową i jaka może być monetyzacja, ta stopa jurgieltu, stopa zwrotu, ile można z tej zdrady dla siebie, dla swojego stronnictwa, ile można jeszcze odzyskać – mówił dalej Braun.

– Ja jestem zdania, że niepodległość jest możliwa, że suwerenność jest obowiązkiem a nie opcją. Obowiązkiem a nie opcją. I myślę, że są tak samo głupi ci, co sądzą, że obecne ramy geopolityczne są wieczne i dlatego nie należy wierzgać przeciwko silnym. I są równie głupi, jak ci, którzy jeszcze na przełomie lat 80. i 90. byli przekonani, że Związek Sowiecki będzie trwał wiecznie. Równie głupi jak ci, którzy uważali, że 1000-letnia Rzesza jest faktem politycznym, który bezalternatywnie zmienia rzeczywistość i dlatego trzeba się zaciągnąć, zostać volksdeutschem, zostać sowieciarzem itd. – stwierdził.

– Myślę, że tu się zgodzimy, że będąc jednak pesymistami w diagnozach bieżących, jesteśmy optymistami o tyle, że nie mamy wątpliwości, co do tego, że to wszystko nie będzie trwało, gdyż drogą północną z dalekiego Wschodu do Europy przepływają kolejne statki. To jest przebiegunowanie mapy handlu światowego i realiów geopolitycznych – skwitował polski poseł do Parlamentu Europejskiego.

Burza wokół chińskiego statku i szlaku północnego. Braun: W Polsce mamy pożytecznych [dla obcych] idiotów.

Gazeta Wyborcza:„Grzegorz Braun nakręca antysemicką nagonkę”. Polskie dzieci z Wrześni jednak NIE zaśpiewają żydowskich pieśni po niemiecku w kościele katolickim.

Wyborcza utyskuje na „antysemicką nagonkę” i „prawicowy hejt”. Dzieci z Wrześni nie zaśpiewają po niemiecku. „Nastąpiło pewne otrzeźwienie”

22.10.2025 wyborcza-utyskuje-na-antysemicka-nagonke-i-prawicowy-hejt-dzieci-z-wrzesni-nie-zaspiewaja-po-niemiecku-żydowskich pieśni

NCZAS.INFO | Grzegorz Braun w chwilę po zgaszeniu gaśnicą chanukii w Sejmie. Zdjęcie: PAP
NCZAS.INFO | Grzegorz Braun w chwilę po zgaszeniu gaśnicą chanukii w Sejmie. Zdjęcie: PAP

„Gazeta Wyborcza” utyskuje, że „Grzegorz Braun nakręca antysemicką nagonkę”, a przez „prawicowy hejt” organizatorzy odwołali wydarzenie. O co tak naprawdę poszło?

We Wrześni miało odbyć się wydarzenie „Wrzesiński Ambasador Kultury Muzycznej”. Jednym z jego elementów miał być koncert, podczas którego w katolickim kościele polskie dzieci miały śpiewać… żydowskie pieśni religijne w języku niemieckim. Koncert miał się odbyć 26 października 2025 r. Jego organizatorem była Fundacja Dzieci Wrzesińskich.

Takie połączenie wzbudziło szereg kontrowersji. Po pierwsze Września zapisała się w historii Polski m.in. strajkiem dzieci przeciwko germanizacji. Po drugie zaś śpiewanie religijnych żydowskich pieśni w katolickiej świątyni wielu wydawało się nie na miejscu, zwracano uwagę, że jest to rodzaj profanacji. Sprawę nagłośnił m.in. Dawid Mysior, prowadzący swój kanał na YouTube.

„To miało być kolejne zaproszenie i to miał być projekt w wyjątkowym miejscu – we Wrześni, w miejscu narodzin w 1821 roku Louisa Lewandowskiego, najsłynniejszego kompozytora muzyki synagogalnej, którego utwory śpiewane są do dzisiaj w synagogach na całym świecie” – napisał Jakub Stefek, organista i doktor sztuki, związany kiedyś m.in. z Muzeum POLIN.

Louis Lewandowski po latach zapomnienia miał zostać Muzycznym Ambasadorem Wrześni” – dodał.

Niestety 17-19 października projekt, jego Organizatorzy, my jako artyści, wiele osób i instytucji zaangażowanych, a także duchowieństwo na czele z Prymasem Polski, sprawującym honorowy patronat, padliśmy ofiarą histerycznej, antysemickiej kampanii, rozpętanej najpierw na skrajnie prawicowym kanale na YouTube, a potem podchwyconej przez Grzegorza Brauna, posła do Parlamentu Europejskiego, który nie pierwszy raz okrywa hańbą imię Polski na świecie” – grzmiał.

Ostatecznie wydarzenie, składające się z dwóch koncertów, wykładu autora posta na temat muzyki synagogalnej oraz warsztatów muzycznych zostało odwołane.

„Z wielką przykrością odwołujemy zaplanowany wykład na temat życia Louisa Lewandowskiego oraz koncert jego utworów w Kościele Farnym we Wrześni w dniach 25 i 26 października 2025 r. Decyzję tę podjęliśmy mając na względzie dobro i bezpieczeństwo osób występujących i wybierających się na to wydarzenia. Fala hejtu i gróźb oraz zapowiedzi zakłócenia wydarzeń ze strony organizacji antysemickich pod adresem wszystkich współorganizatorów projektu (…) jaka do nas dotarła jest rzeczą niezrozumiałą i niemieszczącą się w kulturze chrześcijańskiej” – oświadczyła Fundacja Dzieci Wrześnieńskich.

Polskie dzieci jednak NIE zaśpiewają żydowskich pieśni po niemiecku w kościele katolickim, do czego przyczynił się «skrajnie prawicowy kanał na YouTube»” – napisał Dawid Mysior, autor kanału Sprawki.

„Z jednej strony bardzo się cieszę, że nie będzie profanowania świątyni i plucia na historię Strajku Dzieci Wrzesińskich” – zaznaczył.

Z drugiej… smuci mnie, że są na świecie ludzie na tyle GŁUPI, że dziś są zawiedzeni czy wręcz zszokowani, że zacofany polski lud nie chciał ich muzyki synagogalnej” – skwitował.

„Polskie dzieci miały śpiewać po niemiecku w kościele katolickim? Niech najpierw żydowskie dzieci zaśpiewają po polsku pieśni katolickie w niemieckiej synagodze. Arkę na przykład,)” – skomentował Tomasz Sommer.

———————————————————-

Tomasz Sommer @1972tomek

Polskie dzieci miały śpiewać po niemiecku w kościele katolickim? Niech najpierw żydowskie dzieci zaśpiewają po polsku pieśni katolickie w niemieckiej synagodze. Arkę na przykład,)

Dawid Mysior @dawidmysior 20 paź

Polskie dzieci jednak NIE zaśpiewają żydowskich pieśni po niemiecku w kościele katolickim, do czego przyczynił się „skrajnie prawicowy kanał na YouTube”. Z jednej strony bardzo się cieszę, że nie będzie profanowania świątyni i plucia na historię Strajku Dzieci Wrzesińskich.

Zdjęcie

Zdjęcie

Mirosław Dakowski

===================================

Do sprawy odniósł się także Grzegorz Braun. „Brawo my! Polskie dzieci w katolickim kościele we Wrześni miały śpiewać po niemiecku żydowską pieśń chanukową – sic. Po nagłośnieniu sprawy przez red. ⁦@dawidmysior⁩ nastąpiło pewne otrzeźwienie władz szkolnych i kościelnych #StopJudaizacjiPolski ” – napisał.

Grzegorz Braun @GrzegorzBraun_

Brawo my! Polskie dzieci w katolickim kościele we Wrześni miały śpiewać po niemiecku żydowską pieśń chanukową – sic. Po nagłośnieniu sprawy przez red. ⁦

@dawidmysior

⁩ nastąpiło pewne otrzeźwienie władz szkolnych i kościelnych #StopJudaizacjiPolski

Ze strony poznan.wyborcza.pl

8 596 wyświetleń

==================================

Atak na Brauna przypuściła przy tej okazji „Gazeta Wyborcza”. Zasugerowano m.in., że po wystąpieniu Brauna na wiecu we Wrześni organizatorzy otrzymali „falę gróźb”.

„Gdy wszystko było już dopięte na ostatni guzik, pojawiły się zapowiedzi zakłócenia imprezy przez antysemickie organizacje” – czytamy dalej.

Jakie były to „groźby” – nie wiadomo. Koordynator wydarzenia i szefowa Rady Fundacji Dzieci Wrześnieńskich Krzysztofa Krupińska wyjaśniła natomiast w rozmowie z „Wyborczą”, że do instytucji zaangażowanych w przedsięwzięcie zaczęły napływać maile z wyrazami protestu i oburzenia. – Ich autorzy pisali, że nie zgadzają się, by dzieci śpiewały żydowskie pieśni po niemiecku w katolickiej świątyni. Były też zapowiedzi pikiety – ujawniła.

– Pod wypływem tych maili wycofała się szkoła muzyczna i ośrodek kultury ze swoimi chórami. Wśród rodziców dzieci też pojawiły się kontrowersje, bo hasła Brauna padły na podatny grunt – grzmiała.

– Pozostał nam chór i goście z Berlina, a tych z kolei nie chcieliśmy narażać na nieprzyjemności – dodała.

– Punktem kulminacyjnym imprezy miał być niedzielny koncert we wrzesińskiej farze z udziałem chóru berlińskiej synagogi i jej kantora, Isidoro Abramowicza. Ja też miałem grać na organach utwory Lewandowskiego – mówił cytowany przez „Wyborczą” dyrektor artystyczny imprezy dr Stefek.

– Natomiast na sobotę planowany był mój wykład o Lewandowskim i koncert przygotowany przez nauczycieli ze szkoły muzycznej we Wrześni, w którym miały brać udział dzieci z tej szkoły i z tamtejszego ośrodka kultury. W ich repertuarze pojawiła się piosenka chanukowa po niemiecku, bo tak zapisał ją Louis Lewandowski – zaznaczył.