Martyka: Po szczepieniach na COVID – w ciągu roku jest więcej powikłań, niż z powodu wszystkich innych szczepień w ciągu ostatnich 10 lat

Dr n. med. Z. Martyka: Po szczepieniach na COVID-19 w ciągu roku jest więcej powikłań, niż z powodu wszystkich innych szczepień w ciągu ostatnich 10 lat

Po szczepieniach na COVID-19 w ciągu roku więcej powikłań, niż 10 lat- innych szczepień
Radio Maryja

Zawód lekarza był zawodem wysokiego zaufania społecznego. Ono zaczęło podupadać po okresie pandemii i skupionej wokół niej polityki. Od dawna uczono nas, jak podchodzić do pacjentów. W okresie pandemii spotykaliśmy się z odwróceniem praktyki lekarskiej. Wielu pacjentów przypłaciło to życiem. Oni mogli być uratowani, gdyby od początku byli właściwie badani i leczeni. Po szczepieniach na COVID-19 w ciągu roku jest więcej powikłań, w tym śmiertelnych, niż z powodu wszystkich innych szczepień, jakie istnieją na świecie, w ciągu ostatnich 10 lat. Dlaczego nie wolno tego powiedzieć? – pytał dr n. med. Zbigniew Martyka, internista, specjalista chorób zakaźnych, w programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam.

Okręgowy Sąd Lekarski w Krakowie w grudniu 2022 roku odebrał dr. n. med. Zbigniewowi Martyce prawo do wykonywania zawodu na jeden rok.  Wyrok jest nieprawomocny. Specjalista ds. chorób zakaźnych jest oskarżany o to, że kwestionował zasadność stosowania masek ochronnych oraz masowe testowanie społeczeństwa w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2.

– Zawód lekarza był zawodem wysokiego zaufania społecznego. Zaufanie zaczęło podupadać po okresie pandemii i skupionej wokół niej polityki. Powinniśmy dbać o zaufanie, ponieważ ludzie chorzy powinni z zaufaniem zwracać się do kogoś, kto może im pomóc. Od dawna uczono nas, jak podchodzić do pacjentów. Byłem nauczony, że pacjenta należy wysłuchać – dobry wywiad to 50 proc. rozpoznania, ale to nie wystarczy. Trzeba zbadać pacjenta. W oparciu o wywiad i zbadanie fizykalne oraz badania dodatkowe można stwierdzić, że taka czy inna choroba jest dominującą. W okresie pandemii spotykaliśmy się z czymś zupełnie odwrotnym – wskazał dr n. med. Zbigniew Martyka.

Pamiętamy teleporady, kiedy wielu chorych ludzi chciało się dostać do lekarza i byli odsyłani z kwitkiem. Kuriozalnym przypadkiem było to, kiedy długim kijem pukano w okno i stamtąd zrzucano skierowanie na badania – kontynuował gość Radia Maryja.

– Nikt tego pacjenta nie zbadał. Wiele sytuacji było zaprzeczeniem tego, co nas uczono. Pacjenci trafiali do lekarzy z dużym stopniem zaawansowania choroby. Wtedy pytano się ich, dlaczego tak późno przychodzili. Wielu z nich przypłaciło to życiem. Oni mogli być uratowani, gdyby od początku byli właściwie badani i leczeni. Nie można zgadywać przez telefon, co zrobić z pacjentem – zaznaczył internista.

Specjalista chorób zakaźnych w kontekście działań podejmowanych podczas pandemii COVID-19 podkreślił, że „jeżeli pojawia się autentyczne niebezpieczeństwo, powinniśmy przede wszystkim zachować rozwagę”.

– Samolot ląduje awaryjnie. Kapitan uspokaja pasażerów i mówi, że na zewnątrz czekają już odpowiednie służby. Instruuje w sprawie ewakuacji. To normalne i logiczne zachowanie. (…) Jeżeli mamy chorobę, powinniśmy pacjentów uspokoić, a nie straszyć. Nie chodzi o lekceważenie niebezpieczeństwa. Jak widać na przykładzie COVID-19, pokazywano wiele fałszywych obrazów, specjalnie wprowadzano ludzi w błąd, żeby się wystraszyli – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.

– Powinniśmy zachować ostrożność, ale nie tłumaczy to sytuacji, w której zamykamy się przed pacjentem. To nasza powinność. To tak, jakby straż pożarna nie ruszyła do ogromnego pożaru, bo bałaby się poparzeń. Nie powinniśmy odmawiać pomocy chorym ludziom. To nasze powołanie – dodał.

Dr n. med. Zbigniew Martyka przypomniał, że dochodziło do sytuacji, w których „lekarz bał się przyjmować pacjenta, ponieważ ten mógł być chory. To absurd. Natomiast wielu lekarzy starało się sprzeciwić nielogicznym decyzjom, które nie służyły dobru pacjenta”.

– Kiedy lekarze zaczęli mówić, że pewne rzeczy są niewłaściwie rozwiązywane, zaczęły się problemy – powiedział.

Internista odniósł się w tym kontekście m.in. do szczepionek. Jak wskazał, „nie istnieje żaden medykament, który jest w 100 proc. bezpieczny i wszyscy o tym wiedzą. Na ulotkach produktów można znaleźć działania uboczne”.

– Dlaczego nie można tego mówić o szczepionkach? Obecna europoseł Anna Zalewska mówiła, że każda wypowiedź, która nie jest zachętą, ale próbą dyskusji na temat szczepienia, jest nieodpowiedzialna. To absurd. (…)

Po szczepieniach na COVID-19 w ciągu roku jest więcej powikłań  w tym śmiertelnych, niż z powodu wszystkich innych szczepień, jakie istnieją na świecie, w ciągu ostatnich 10 lat. Dlaczego nie wolno tego powiedzieć? – pytał dr n. med. Zbigniew Martyka.

– Znałem prawdę, docierałem do prac naukowych i w swoich wypowiedziach podpierałem się nimi, więc byłem przekonany, że nikt nie może postawić mi zarzutu, bo nie były to moje słowa, tylko cytowane wyniki badań naukowych. Okazało się, że zostałem pociągnięty do odpowiedzialności, bo nie wolno mówić prawdy – dodał.

Specjalista ds. chorób zakaźnych zwrócił uwagę na to, że w procesie prowadzonym w Poznaniu jeden z prawników przedstawił dowód, że tamtejsza Izba Lekarska była sponsorowana przez koncerny farmaceutyczne.

– Jak członkowie wspomnianej Izby mogą być traktowani jako obiektywni sędziowie, skoro korzystają ze sponsorowania firmy, przeciwko której lekarze się wypowiadali? – zauważył internista.

Dr n. med. Zbigniew Martyka na zakończenie opowiedział, że w czasach komunizmu był lekarzem wojskowym nienależącym do partii, chodzącym do kościoła, przesłuchiwanym przez kontrwywiad wojskowy.

– Kiedy komunizm upadł, myślałem, że to wszystko się skończyło i będziemy żyć w normalnym świecie. Gdy byłem przewodniczącym komitetu obywatelskiego „Solidarność”, opluwano mnie w prasie wojskowej i mówiono, że jestem człowiekiem, który chce podważać Układ Warszawski. Byłem wrogiem społecznym. Wydawało się, że to wszystko się skończyło. Obecnie funkcjonują inne mechanizmy, ale są całkiem podobne – podkreślił gość Radia Maryja.

radiomaryja.pl

Skandaliczne kulisy sprawy dr Martyki.

Skandaliczne kulisy sprawy dr Martyki.

https://nczas.com/2023/02/06/szokujace-kulisy-sprawy-dr-martyki-okreslenie-to-jest-skandaliczne/

Dr Zbigniew Martyka na swojej stronie napisał, że otrzymał uzasadnienie wyroku sądu lekarskiego pierwszej instancji, który skazał go na rok zawieszenia w wykonywaniu zawodu. Lekarz opublikował je, ponieważ – w przeciwieństwie do procesu – nie jest objęte utajnieniem.

Lekarz zwrócił uwagę, że w jego przypadku „naruszona została zasada domniemania niewinności”.

„W uzasadnieniu w wielu miejscach podkreślone jest, iż przekazywane przeze mnie informacje są niezgodne z aktualną wiedzą medyczną – nigdzie natomiast nie jest wskazane, co to za wiedza, co się na nią składa” – wskazał.

„Niezmiernie istotny jest fakt, iż jako wnioski dowodowe złożyłem 700 badań naukowych (w tym tych najwyższej jakości, czyli randomizowanych oraz meta-analizy), które potwierdzają prawdziwość każdego z moich słów. Skład orzekający nie ustosunkował się do tego ani jednym zdaniem” – podkreślił.

„Wg Sądu nie mam prawa kwestionować publicznie przyjętej strategii walki z pandemią, a mogę to robić jedynie w «polemice naukowej» czy na sympozjach lub konferencjach. Przekazywanie Państwu wiedzy naukowej, wprawdzie opartej na wynikach konkretnych badań, ale niezgodnej z oficjalną strategią – zostało uznane za art. 71 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Tym samym odmówiono mi wolności słowa i wypowiedzi, które są gwarantowane w Konstytucji – a Państwu prawa dostępu do rzetelnej informacji” – napisał lekarz.

„W uzasadnieniu Sąd nie przywołuje jakiegokolwiek materiału dowodowego, na którym oparłby się skład orzekający. Wyłączona została nawet opinia «biegłego» – dr. Pawła Grzesiowskiego. Tym samym wyrok ma charakter opinii nie popartej żadną aktualną wiedzą medyczną” – wskazał dr Martyka.

Lekarz ujawnił też, że „ze względu na liczne naruszenia jego praw” postanowił skorzystać z prawa do odmowy odpowiedzi na pytania składu orzekającego. „Sąd uznał, że tym samym uchylam się od odpowiedzialności za popełnione przewinienia” – napisał.

„Określenie to jest skandaliczne. W odpowiedzi na zarzuty przedstawiłem setki badań naukowych – co zostało przez Sąd w uzasadnieniu całkowicie zignorowane. Stwierdzenie Sądu, że uchylam się od odpowiedzialności – jest formą nadużycia procesowego, które należy uznać za niedopuszczalne” – wskazał dr Martyka.

Lekarz podkreślił też, że podczas postępowania przed sądem lekarskim „w żaden sposób nie została mu udowodniona wina – a mimo to został uznany za winnego”. „W moim przypadku wina nie została udowodniona, ale <stwierdzona>” – ocenił.

Cały wpis można przeczytać TUTAJ.

======================

==================

Dr Martyka OSTRO o skutkach polityki covidowej: Nikt nie odpowiedział za nadmiarowe zgony !

Dr Martyka OSTRO o skutkach polityki covidowej: Dzisiaj jestem oskarżany, a nikt nie odpowiedział za nadmiarowe zgony!

https://nczas.com/2022/12/06/dr-martyka-ostro-o-skutkach-polityki-covidowej-dzisiaj-jestem-oskarzany-a-nikt-nie-odpowiedzial-za-nadmiarowe-zgony/

Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Krakowie Anna Kot złożyła wniosek o ukaranie dr. Zbigniewa Martyki. Lekarz został wezwany przed krakowski Sąd Lekarski w charakterze obwinionego. Rozprawa odbędzie się 19 grudnia.

Postępowanie przed Sądem Lekarskim zostało wszczęte w związku z donosem, jaki złożył na lekarza Michał Biedziuk.

Na swojej stronie dr Martyka opublikował także wniosek o ukaranie złożony w marcu 2022 r. przez Annę Kot, Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Krakowie, organ Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.

Czytamy w nim, że Zbigniew Martyka jest obwiniony o to, że „w okresie pomiędzy 8 września 2020 r. a 5 grudnia 2021 r. publicznie propagowały postawy antyzdrowotne poprzez publikację własnych poglądów i wypowiedzi niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną”. W „zarzutach” wymieniono sześć takich wypowiedzi. Do każdej z nich odniósł się na swojej stronie dr Martyka.

„W dniu 8 września 2020 roku udostępniłem wywiad z dnia 15 czerwca 2020 roku, w którym kwestionowałem zasadność stosowania masek ochronnych w ramach przeciwdziałania pandemii Covid-19, oraz zasadność testowania w kierunku zakażenia wirusem Sars-Cov-2” – napisał.

Dzisiaj wiemy, że skuteczność masek nie została potwierdzona nigdzie na świecie – poza Bangladeszem. Jednakże nawet tam (chodzi o badanie Abaluck 2021) nie jest to jednoznaczne – wg analizy dr Denica Rancourta (o wskaźniku Hirscha 39) jest to badanie wadliwe i nie powinno być brane pod uwagę w decyzjach dotyczących zdrowia publicznego. Na dzień dzisiejszy znanych mi jest 16 badań RCT, które oceniają skuteczność stosowania masek w zapobieganiu zakażeniom wirusami układu oddechowego – 14 z nich wykazuje, że maski nie działają” – wskazał lekarz.

Dr Martyka zaznaczył również, że testy PCR, powszechnie stosowane, „mogą jedynie wykryć obecność wirusa Sars-Cov-2, natomiast w żadnym razie nie określą, czy infekcja spowodowana jest tymże wirusem, czy też jakimkolwiek innym z pokaźnej grupy patogenów górnych dróg oddechowych”.

„Poza tym osoby z ostrą infekcją górnych dróg oddechowych powinny mieć niezwłocznie udzieloną pomoc medyczną w celu przeciwdziałania nadkażeniu bakteryjnemu i gwałtownemu pogorszeniu stanu zdrowia – niezależnie od przyczyny infekcji (czy też wyniku testu) – i o to apelowałem od samego początku. Takie postępowanie pomogłoby nam uratować 200 000 osób!” – dodał.

„Tymczasem dzisiaj jestem oskarżany o kwestionowanie powszechnego testowania, natomiast nikt nie odpowiedział za nadmiarowe zgony spowodowane właśnie tą błędną polityką” – skwitował lekarz.

Cały tekst można przeczytać TUTAJ.