Wielka zmiana covidiańskiej narracji jest już realizowana. Można kłamać, ale nie da się kłamać cały czas i okłamywać wszystkich.

Obostrzenia z którymi zmagał się cały świat przez ostatnie 2 lata w ciągu ostatnich tygodni zostały prawie całkowicie zniesione. Czemu się tak stało?

https://legaartis.pl/blog/2022/02/18/wielka-zmiana-covidianskiej-narracji-jest-juz-realizowana/

—————————–

Co prawda u nas wszystko jeszcze opornie, jeszcze faszyzm Hoca, jeszcze bolszewizm Piechy, ale i tu coś świta. Można kłamać, ale nie da się kłamać cały czas i okłamywać wszystkich. Tym bardziej w dobie internetu.

Jeśli więc parę miesięcy temu teksty o maseczkach za 30 groszy ratujących życie innych robiły na kimś wrażenie, to obecnie coraz częściej nawet biedni ludzie w mundurkach beznamiętnie klepią swoje mandatowe formułki służąc już tylko złu i bezdennej głupocie, i w ten sposób zarabiając na kromkę „uczciwego” chleba.

Tylko bowiem ludzie zupełnie zaślepieni i niepotrafiący wyciągać żadnych wniosków nie widzą, że w krajach podwójnych masek FFP2 wirus robi co chce. Ale u nas – mandaty za „brak” symbolu strachu. Władzunia pokazuje, że może.

„Zaszczepieni przeciwko COVID-19 nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni” powiedział 28 grudnia 2020 roku główny doradca premiera ds. Covid-19 prof. Andrzej Horban. Jak się okazało, były to kompletne brednie:

„Nie, z założenia osoby, które szczepimy nie zarażają, bo powinny być zdrowe. Ponieważ jednak nie sprawdzamy, czy człowiek jest z tym momencie nosicielem wirusa, czy nie (jest), to nie. Istotą szczepienia jest wytworzenie takiego poziomu odporności, żeby człowiek nie był zarażony. W związku z tym należy odpowiedzieć krótko i zwięźle: nie ? nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni „ podkreślił.

Bardzo szybko okazało się, że to, co mówił „ekspert”, to stek bzdur. Jego słowa szybko zweryfikował czas. Teraz obowiązuje narracja, według której zaszczepieni co prawda roznoszą wirusa i również się zakażają, ale ponoć lżej przechodzą chorobę. Na przykład zdaniem prof. Włodzimierza Guta od początku ludziom obiecywano nierealne rzeczy. Szczepienia chronią bowiem ” według niego przed ciężkim przebiegiem choroby, a nie zakażeniem.

ZOBACZ: Francja: Agencja Bezpieczeństwa Zdrowia zaleca unikanie masek FFP2

Nie znaczy to, że sporo osób przyspawanych do telewizora nadal w to nie wierzy. Wierzy, nosi i cierpi, gdy ktoś nie nosi – „może zabić innych!”, a przynajmniej sprawić im ból i podważyć wiarę w covidianizm swoim widokiem. To nawet gorsze.

Nie inaczej jest u ludzi z tytułami naukowymi. Oto tygodnik lemingów cytuje panią profesor: „Nie mogę pogodzić się z tym, że nasi pacjenci ciężko chorzy nie mogą być prawidłowo leczeni, bo łóżka zajmują osoby, które się nie zaszczepiły i zachorowały na COVID-19. Brak restrykcji, takich jak wprowadzenie obowiązkowych szczepień, osłabia nasz system opieki zdrowotnej”.

Co grzecznego można powiedzieć o takiej kobiecie? Można jak o zmarłych: dobrze, bo wcale, więc milcząc przejdźmy tylko do suchych danych. Tylko może bardziej wiarygodnych niż produkcja sprawozdawcza naszych felczerów, robiona pod premie covidowe.

Oto „The Jerusalem Post” z 1 lutego 2022 donosi: „Spośród (1084) osób obecnie hospitalizowanych w ciężkim stanie, 520 jest zaszczepionych, 117 zaszczepionych częściowo, 427 nieszczepionych. Większość poważnych przypadków zgłaszana jest u osób w wieku 60 lat i starszych. 642 137 osób zostało zaszczepionych czterokrotnie na COVID-19; 4 442 029 trzy razy; 6 093 060 dwukrotnie; a 6 691 151 otrzymało co najmniej jedną szczepionkę”.

Wróćmy do dostosowanego do faktów, profesorskiego wywodu: „Nie mogę pogodzić się z tym, że nasi pacjenci ciężko chorzy nie mogą być prawidłowo leczeni, bo łóżka zajmują osoby, które się zaszczepiły i zachorowały na COVID-19. Jest ich ponad 60%! Brak restrykcji, takich jak wprowadzenie obowiązkowych szczepień, osłabia nasz system opieki zdrowotnej”.

To znaczy chciałam powiedzieć, że „skoro 60% zajmują zaszczepieni to… jest to wina nieszczepionych, gdyż ich sceptycyzm sprawił, że nawet potrójne i poczwórne szczepienie w ciągu 12 miesięcy nie chce działać!” To wasza wina i macie krew na rękach, jak mówił inny profesor cytowany wczoraj z kolei przez portal najpatriotyczniejszych prorządowych patriotów, utrzymywany hojnie przez państwowe reklamy.

O tym zajmowaniu łóżek przekonał się jeden znajomy. Trzykroć kłuty żył w błogostanie zabezpieczenia aż do dnia, w którym wzięli go do szpitala „z innych przyczyn”, zrobili test, test pokazał „wirusa” i wylądował na „covidowym”. Tam ponoć pies z kulawą nogą nie zagląda do pokojów przez dzień cały prócz express-obchodu, zwłoki leżą godzinami na salach, a on wypisuje SMSy po znajomych, by go ktoś ratował. Zdaje się, sam za czasów innej piżamy życzył zarażonym nieszczepom, by nikt ich nie przyjmował do leczenia, ponieważ sami sobie winni… No i teraz widzi jak to jest płacić całe życie składki i mając test pozytywny, bezobjawowy trafić w łapska polskiej służby „zdrowia”, że ze względów procesowych tak nazwę tę rzeźnię.

A jak komuś mało szaleństwa, to jeden znany dziennikarz „katolickiego” tygodnika, zarzekający się na piśmie, że nie bierze covidowych łapówek on, ani jego redakcja, z uporem „dowodzi”, że wstrzyknięcie wszystkim eliksiru zakończy śmiertelne żniwo, gdyż teraz w Singapurze niemal nikt nie umiera z przyczyn covidowych.

I znów, co tu delikatnego można napisać, by tego sponiewieranego człowieka nie dobić? Może jedynie, że zalecałbym mu zimne okłady na rozpalone czoło, zwłaszcza, że w Singapurze jest lato i plus 30 stopni Celsjusza.

Poza więc sprawą organizacji opieki zdrowotnej i sposobami postępowania z pacjentem na oddziale u nas i w Singapurze, nieśmiało przypomnę komunikat Ministerstwa Zdrowia z czasów takiej samej pogody u nas. „Mamy 74 nowe i potwierdzone przypadki koronawirusa” – poinformowało 26.07.2021 r Ministerstwo Zdrowia. Jak dodał resort, nikt nie zmarł z powodu COVID-19 Tydzień temu odnotowaliśmy 67 nowych przypadków i jeden zgon.

Czy jednak nasi profesorowie, dziennikarze i 90 procent polityków chcą czy nie, odwilż covidowa nadchodzi z racji medycznego fiaska tej hucpy i powinni szybko coś sensownego wymyślić, by usprawiedliwić 200 000 ofiar swoich działań, choroby, samobójstwa, bankructwa itp.