Rysiu: Nowe posługi dla kobiet to tylko „kwestia kulturowa”?

Nowe posługi dla kobiet to tylko „kwestia kulturowa”? O wypowiedzi abp. Grzegorza Rysia

27 października 2022 nowe-poslugi-dla-kobiet-to-tylko-kwestia-kulturowa-o-wypowiedzi-abp-rysia

[przypominam, jakich heretyków Franciszek mianuje „kardynałami. MD]

Katolickie media w Polsce referowały niedawno wypowiedź metropolity Łodzi, abp. Grzegorza Rysia, na temat posług kobiet w Kościele katolickim w naszym kraju. Przy okazji uczestnictwa w prezentacji swojej nowej książki abp Ryś nawiązał do decyzji Konferencji Episkopatu Polski dotyczącej wprowadzenia w Polsce żeńskich posług w Kościele. Chodzi o aplikację zarządzeń papieża Franciszka, który utworzył posługę katechisty otwartą dla kobiet i mężczyzn oraz otworzył posługi lektoratu i akolitatu dla kobiet. [przecież to są – w kościele posoborowym „były” – niższe świecenia kapłańskie. md]

Abp Grzegorz Ryś nawiązując do tych spraw stwierdził, że nie ma żadnych uzasadnień poza kulturowymi ku temu, by kobiety nie były katechistkami czy akolitkami. Wydaje się jednak, że jest to spojrzenie uproszczone.

Wymienione posługi (w sensie formalnym lub praktycznym) w Kościele przez całe wieki związane były ze święceniami. Kobieta jest zgodnie z nauczaniem Kościoła niezdolna do przyjęcia święceń. W tym sensie powierzanie im pełnienia wymienionych budzi poważne wątpliwości. Może to bowiem prowokować pytania: skoro tak, to dlaczego nie kapłaństwo? W wielu krajach na świecie trwa obecnie dyskusja o kapłaństwie kobiet, która bazuje właśnie na tym, że kobiety robią w Kościele niemal wszystko – ale nie mogą zostawać księżmi. Staje się to stopniowo w powszechnym odbiorze coraz mniej zrozumiałe. Stąd decyzja KEP, która jest aplikacją zarządzeń Franciszka, może w dłuższej perspektywie wiązać się ze zrodzeniem w Polsce oczekiwań wprowadzenia kapłaństwa kobiet.

Co więcej, tego rodzaju kościelna aktywizacja kobiet wpisuje się w ogólnospołeczny trend aktywizacji zawodowej kobiet. To z kolei jest niezgodne z naturalnym powołaniem kobiety do macierzyństwa i opieki nad dziećmi. Oczywiście w poszczególnych przypadkach, jak na przykład osoby zakonnej, niezamężnej, bezdzietnej czy też z dziećmi już dorosłymi, nie zachodzi kolizja między obowiązkiem powoływania na świat i wychowywania dzieci; rzecz jednak wiąże się z nasileniem pojęciowego chaosu.

Po trzecie wreszcie dopuszczenie kobiet do nowych posług w Kościele oznacza, siłą rzeczy, że zwiększa się rola świeckich. W pewnych kwestiach może to być bardzo potrzebne i dobre. W innych – już nie. Ten drugi przypadek dotyczy na przykład kwestii udzielania Komunii świętej, co jest jednym z możliwych zadań akolitów. Powierzanie funkcji szafarzy Eucharystii osobom świeckim zaburza spójność teologii kapłaństwa i może prowokować skłonność do popadania w protestanckie myślenie o kapłaństwie, które neguje różnicę między kapłaństwem powszechnym a kapłaństwem urzędowym.

Jak widać więc, inaczej niż mówi to abp Grzegorz Ryś, dopuszczenie kobiet do nowych posług nie jest bynajmniej wyłącznie kwestią kulturową, jeżeli rozumieć pod tym tylko pewne „przyzwyczajenia”. Chodzi o praktykę czy obyczaj, które mają naprawdę dobre i głębokie uzasadnienie.

Podczas swojego wystąpienia abp Grzegorz Ryś sugerował, że Kościół katolicki potrzebuje takich kroków, bo współczesna sytuacja grozi utratą relacji między Kościołem a kobietami, trzeba więc temu przeciwdziałać. Czy tego rodzaju taktyczne nadzieje wiązane z nowymi posługami się spełnią, zobaczymy; łatwo jednak dostrzec, że wpisują się one w nurt ogólnego i bardzo szerokiego przekształcania Kościoła katolickiego, co w dłuższej konsekwencji może mieć skutki dalece poważniejsze niż jakieś trudności komunikacyjne z tą czy inną tak grupą społeczną.

Pach