Najciemniej pod latarnią czyli w Watykanie

Najciemniej pod latarnią czyli w Watykanie

Kategoria: Archiwum, Niekonwencjonalne, Polecane, Świat, Ważne, Wiara

Autor: CzarnaLimuzyna , 3 sierpnia 2023

Jak donoszą obserwatorzy program światowych dni młodzieży redagował młody stażem asystent prof. Diabelskiego…

Odpowiedzialnym za program Światowych Dni Młodzieży jest praktykujący na Ziemi od czasu Soboru Watykańskiego II demon niższego rzędu. Imię jego jest niewymawialne, chociaż istnieją niezliczone skojarzenia i zdrobnienia chociażby w modnym ostatnio stylu: Klimat, klimacik, klimaciątko. Demon wciela się, na razie bez końca, w różnych niedomagających hierarchów i ekspertów.

Zgodnie z jego polityką młodzież należy oswajać z wszelką herezją i zboczeniami jako przejawem “różnorodności”. Równocześnie zaleca, aby bezcześcić Ciało Chrystusa na różne sposoby, częstować jak prażonymi chipsami wprost z misek w stylu ”ikea”. Tak też uczyniono, a protesty z tego powodu były nieliczne.

Po raz kolejny okazało się, że najciemniej pod latarnią czyli w Watykanie. Tam bowiem, od dłuższego czasu, rezyduje prof. Diabelski zatwierdzając kolejne „nominacje Franciszka”. I co my mamy z tym zrobić? Na razie większość kapłanów pochowała się lub ugrzęzła w czarcich zapadkach, telewizyjnych studiach lub przyjęła nominacje w wysuniętych placówkach umocowanych przez zmyślnego Fundatora wprost nad czeluścią.

Organizatorzy Światowych Dni Młodzieży zalecają, aby w ramach zwiedzania Lizbony odwiedzić synagogę, wstąpić do meczetu oraz świątyni hinduizmu w Lizbonie.

Ponadto, rekomenduje się w ramach zrównoważonego niedorozwoju zadośćuczynienie za pozostawiony podczas podróży „ślad węglowy”. Ma się to odbyć podczas pokuty polegającej na wykluczeniu z jadłospisu, na czas jednego roku, mięsa.

Czy osoba, która to wymyśliła jest normalna? Nie jest. Jest nawiedzona – owładnięta nowym wyznaniem (ideą klimatu). W nomenklaturze psychologii klinicznej nazywa się to ideą nadwartościową. Precyzyjniejszą, a tym samym bardziej niepokojącą hipotezę dotyczącą tego zjawiska, zawarłem w pierwszym akapicie.

Tagi:sekta klimatyczna

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne

3 komentarze

  1. pokutujący łotr 3 sierpnia 2023 godz. 20:11
  2. Czy osoba, która to wymyśliła jest normalna?Ja zadam jeszcze inne pytanie: czy normalni są rodzice, którzy posyłają swe dzieci na taki spęd. Sporo przed jego otwarciem była przecież mowa ustami purpuratów, co tam się będzie wyprawiało, m.in. główny organizator zapowiadał, że ABSOLUTNIE nie będzie “nawracania na Chrystusa”. Gdy normalny rodzic coś takiego usłyszy, powinien zapytać siebie: więc po co ta impreza i w jakim celu moje dziecię ma tam jechać? Jednak co się dziwić, skoro mamy teraz rodziców, którzy wlekli swe dzieci do szprycowania nieznanymi preparatami, bo tak im kazał magister ekonomii w randze ministra.
    Na szczęście znam też budujące przypadki, gdy mowy nie było i ku histerii dzieci nie zostały do Lizbony wysłane. Czyli tacy też są.
  3. CzarnaLimuzyna 3 sierpnia 2023 godz. 23:16
  4. Franciszek znów bredzi:„Potrzebujemy ekologii integralnej, wsłuchiwania się w cierpienie planety wraz z cierpieniem ubogich; umieszczenia dramatu pustynnienia obok dramatu uchodźców; kwestii migracji obok spadku urodzeń; zajęcia się materialnym wymiarem życia w obrębie duchowości. Nie może być polaryzacji, ale konieczna jest wizja integralna”I dlaczego skomentował to (jak na razie) tylko jeden ksiądz, ksiądz Isakowicz- Zaleski?Kościół, wspólnota wszystkich ludzi ochrzczonych, potrzebuje przede wszystkim godnego następcy Świętego Piotra, który jak Apostołowie byłby dla wiernych i ludzi poszukujących prawdziwym Przewodnikiem, Nauczycielem i Świadkiem Jezus Chrystusa, a nie ekologiem i populistą/TT/Ołtarz: https://twitter.com/DanielWachowiak/status/1687040257932333056
  5. kolejarz 4 sierpnia 2023 godz. 05:36
  6. Pozwolę sobie przypomnieć słowa Zbigniewa Herberta, “Wielkie nazwiska uprawdopodobniają największe idiotyzmy, gdyż tłum ma naiwną pewność, że wielcy ludzie bredzić nie mogą”. Franciszek jako agent globalistów wykonuje swoją rolę…

Diabolizmy wykończą się nawzajem. Nie złapmy się na ich lep.

Sprawą kluczową jest zatem to, żeby wykorzystać ów wyjątkowy czas do osobistego oczyszczenia z wszelkich związków z jakąkolwiek formą diabolizmu, korzystając z faktu, że wszystkie one ukazują się obecnie ludzkości w bezprecedensowo przejrzystej postaci.

Jakub Bożydar Wiśniewski https://www.prokapitalizm.pl/diabolizmy-wykoncza-sie-nawzajem-nie-zlapmy-sie-na-ich-lep/

Chcąc opisać trwający gorący konflikt między tzw. Zachodem a Rosją i przyległościami przy użyciu maksymalnie precyzyjnych pojęć, należy określić go jako konflikt między diabolizmem gnostyckim a diabolizmem pogańskim.

Diabolizm gnostycki, którego główną siłą kierowniczą na poziomie systemowym jest klika z Davos i pokrewne polityczno-korporacyjne sitwy nadające ideologiczny ton tzw. zachodnim instytucjom, ma na sztandarach bunt przeciw naturalnemu porządkowi zawierający się w ideach takich jak neomarksizm, maltuzjanizm czy „transhumanizm”.

Z kolei diabolizm pogański, reprezentowany przez władze Kremla i ich sojuszników, to naturalistyczny kult brutalnej fizycznej siły połączony z czysto formalistycznie rozumianym szacunkiem dla tradycji.

Z pewnej odległości owemu konfliktowi przygląda się jeszcze klasyczny diabolizm totalitarno-marksistowski, reprezentowany przez Chiny i wciąż wahający się co do tego, z którą stroną w większym stopniu się zrzeszyć.

To, że rozmaite formy diabolizmu walczą z sobą zamiast się jednoczyć, nie powinno dziwić nikogo, kto zna metody działania złego, opisane bardzo przejrzyście już choćby w klasycznym dziele C. S. Lewisa pt. „The Screwtape Letters”. Grunt właśnie w tym, żeby w ramach owego konfliktu wtłoczyć jak największą liczbę osób na którąś ze stron, zaćmiewając w nich świadomość, że wszystkie owe strony służą w ostatecznym rachunku temu samemu celowi: zbrukaniu ludzkiej duszy sojuszem z upadlającą, autodestrukcyjną wizją świata i roli człowieka w świecie.

Jednocześnie należy pamiętać, że finał owego pozornie wielostronnego starcia może być tylko jeden: rozmaite formy diabolizmu, będąc w różnych aspektach immanentnie samobójczymi, muszą z konieczności wyeliminować się nawzajem – i na tym w finalnej perspektywie polegać będzie trwające w tej chwili wielkie oczyszczenie świata. Sprawą kluczową jest zatem to, żeby wykorzystać ów wyjątkowy czas do osobistego oczyszczenia z wszelkich związków z jakąkolwiek formą diabolizmu, korzystając z faktu, że wszystkie one ukazują się obecnie ludzkości w bezprecedensowo przejrzystej postaci.

Pomyślną przyszłość będą mieli zapewnioną tylko ci, którzy wytrwają do końca nie dając się złapać na lep któregokolwiek z rzeczonych bałamuctw – a im szybciej nabiorą na nie wszystkie trwałej odporności, tym skuteczniej będą w stanie zabezpieczyć przed nimi jak największą liczbę swoich bliźnich. Dla korzyści tak własnej, jak i cudzej, warto zatem zadbać jak najpilniej o oczy do patrzenia i uszy do słuchania, zdolne do przeniknięcia bieżącej pstrokacizny i kakofonii. Nie wymaga to w gruncie rzeczy wielkiego wysiłku – tymczasem rezultaty będą ogromnie owocne.

=================

To oczywiście ogromne [ale potrzebne] – uproszczenie. Bo, przecież między innymi, jest ważny, chyba najważniejszy, diabolizm w Watykanie, usiłujący wytworzyć Najwyższego Kapłana Zjednoczonych Religii. A ekipa hodowlana syna biskupa i zakonnicy – antychrysta… I oni wszyscy, współpracując, wzajemnie się nienawidzą. Pfuj. md