Minister prezydencki [Dudy, nie tamtego…]: “Trudno oczekiwać, że Ukraina wymaże UPA ze swojej historii”

Minister prezydencki: “Trudno oczekiwać, że Ukraina wymaże UPA ze swojej historii”

4. I. 2023 https://wprawo.pl/minister-prezydencki-trudno-oczekiwac-ze-ukraina-wymaze-ze-swojej-historii-upa/

Jeszcze kilka miesięcy temu “fajnopolactwo” próbowało przekonywać, że oto w dobie wojny rosyjsko-ukraińskiej kult UPA i Bandery za Bugiem upadnie na dobre, a w miejsce ludobójców wskoczą “heroje” z wyspy węży i Azowstalu. W tym celu miały pomóc umizgi ze strony polskiego rządu, zamiatanie prawdy o ludobójstwie pod dywan, darmowe bilety kolejowe i autobusowe, usługi medyczne, mieszkania, pożywienie i dodatki socjalne.

Konsekwentnie tłumaczyliśmy, że są to złudne oczekiwania, a kult UPA i Bandery zamiast maleć, będzie konsekwentnie wzrastać. I mieliśmy rację, czego dowodem są noworoczne uroczystości i wpisy Ukraińców z okazji 114. urodzin Stepana Bandery oraz regularne nadawanie imion Szuchewycza i Bandery kolejnym ulicom na Ukrainie.

W dyskusji na temat upamiętnienia Bandery przez Ukraińców (PRZECZYTAJ), głos w sprawie zabrał Jakub Kumoch, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.

W rozmowie z RMF FM został zapytany o to, czy prezydentowi Dudzie nie przeszkadza kult ukraińskiego nacjonalisty Stepana Bandery, przywódcy organizacji OUN odpowiedzialnej za ludobójstwo Polaków.

1 stycznia, z okazji 114. rocznicy urodzin, Banderę upamiętniły m.in. ukraiński parlament czy władze Lwowa, a na oficjalnym Facebookowym profilu Rady Najwyższej Ukrainy pojawiło się zdjęcie głównodowodzącego sił zbrojnych Ukrainy gen. Załużnego na tle portretu Bandery.

Oczywiście, że kult Stepana Bandery nie jest czymś, na co reagujemy entuzjastycznie czy co uważamy za rzecz pozytywną. Natomiast o tym, w jaki sposób prezydent rozmawiał na ten temat w ostatnich rozmowach z Wołodymyrem Zełeńskim, nie wiem – powiedział Kumoch.

Przyznał jednak, że sprawy historyczne polsko-ukraińskie powinny być oparte na prawdzie. Nie możemy zamiatać spraw pod dywan i jestem przekonany, że zamiatać nie będziemy – zapewnił minister.

Kumoch dodał, że nie można oczekiwać od Ukraińców potępienia Bandery oraz innych liderów UPA, którzy dla naszych wschodnich sąsiadów są narodowymi bohaterami. Realistycznie patrząc, trudno jest sobie wyobrazić, aby Ukraina była w stanie zrezygnować ze swojego punktu widzenia na walkę o niepodległe państwo. Trudno oczekiwać, żeby UPA jako coś, co jest kojarzone przede wszystkim z walką przeciwko Rosjanom i Niemcom, została w jakiś sposób z ukraińskiej historii wymazana – przekonywał. [My żądamy nie „wymazania”, lecz stanięcia w Prawdzie. MD]

Kumoch przyznał także, że na pewno dla Polaków “nie jest przyjemne” nawiązywanie przez Ukrainę do tradycji UPA.

Natomiast nie zgodzę się do końca z przesłaniem, że Ukraina buduje na tym swoją tożsamość, uważam że przeciwnie, to budowanie będzie bardzo mocno ograniczone w najbliższych dziesięcioleciach, bo pojawiają się bohaterowie tej wojny wyzwoleńczej i oni przyćmią UPA – powiedział.

Zamiast zdecydowanych deklaracji potępiających kult ludobójców na Ukrainie mamy jedynie ministerialny bełkot potwierdzający, że polska władza nie ma zamiaru nic zrobić z gloryfikacją tych, którzy są odpowiedzialni za bestialskie wymordowanie nawet 150 tysięcy Polaków na Wołyniu, Zamojszczyźnie, Podkarpaciu i w Małopolsce Wschodniej, a my to mamy akceptować.

Hańba!

Źródło cytatów: RMF FM