Masońskie mordy chrześcijańskich monarchów na pocz. XX wieku.Fatima.

Masońskie mordy chrześcijańskich monarchów na pocz. XX wieku.Fatima.

Portugalia i Salazar „dyktator z łapanki”. – Królobójcy; seria morderstw królów, ale tylko katolickich i prawosławnego cara.

Pink panther [z mego Archiwum. MD] 12 maja 2017

Jutro 13 maja 2017 minie 100 lat od ukazania się Matki Boskiej trojgu portugalskim pastuszkom owiec gdzieś na wzgórzach koło wioski Fatima, czyli od największego wydarzenia w świecie katolickim (i nie tylko) w XX w., a tymczasem w serwisach in­formacyjnych telewizji, radia i w Internecie – zero info.  

Okazuje się, że „ze spraw katolickich” najważniejsza jest kwestia „korytarza humanitarnego”, co to jest na gwałt, sorry, pilnie  potrzebny „przez Polskę”. „Korytarze przez Polskę” kojarzą mi się jak najgorzej, no ale.  Podróże lotnicze też nie są tanie a szpitale w Kuwejcie czy Arabii Saudyjskiej podobno są wręcz luksusowe i znakomicie bliżej. Powtórzę: no ale.

Oczywiście Kościół Katolicki w Polsce i na świecie uroczyście obchodzi setną rocznicę objawień w najróżniejszej formie i religijny aspekt tych objawień jest katolikom polskim powszechnie znany, choćby z uwagi na osobiste zaangażowanie św. Jana Pawła II  w beatyfikację Hiacynty i Franciszka Marto, dwojga Małych Świadków.

Natomiast wymiar ludzki czyli historyczny tych wydarzeń w Polsce jest słabo popularyzowany. Dziesięć lat temu, w 90 rocz­nicę objawień w dwóch numerach miesięcznika katolickiego „Miłujcie się”  zamieszczono obszerny artykuł Pana Grze­gorza Kucharczyka pt.: ”Portugalia -masoneria -Fatima. W 90-lecie objawień Matki Bożej w Fatimie” a potem już w zasadzie nic.

O historii Portugalii z przełomu XIX i XX w. nie wiem praktycznie nic, więc rewelacje zawarte w artykule dr Kuchar­czyka zaostrzyły mi apetyt i w  celu „zarysowania szerokiego tła historycznego objawień w Fatimie” robię sobie dla uczczenia setnej rocznicy „jednoosobową konferencję para-naukową” na temat wydarzeń politycznych w Portugalii, które poprze­dziły „wy­darzenia Fatimskie” i które po nich – nastąpiły. Której jestem prelegentem i słuchaczem w jednej osobie. Jeśli ktoś chce się dołączyć, to serdecznie zapraszam.

Zapewne wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego Matka Boska wybrała Portugalię i troje maluchów w wieku lat 10, 8 i 7 na przekazanie całemu światu strasznych ostrzeżeń i zdecydowanych nakazów dla katolików w imieniu Jej Syna. I właśnie wtedy. Tego się zapewne tu nie dowiemy, ale wątek aresztowania nieletnich wiejskich dzieci w dniu 13 sierpnia 1917 r. przez miejscowego wójta i uwiezienia ich w niedalekim miasteczku Ouerem daje jakieś pojęcie o „scenerii historycznej”.  Na pod­stawie jakich paragrafów nieletnie dzieci aresztuje jakiś wójt, a nie np. policja.

Co tam się w tej Portugalii działo???

Działo się naprawdę wiele i aż dziw, że te informacje są skrzętnie pomijane w nauczaniu historii Portugalii nawet bez na­wiązywania do religijnych objawień katolickim dzieciom w 1917 r.

Okazuje się, że w 1908 r. Portugalia przeżyła największy wstrząs polityczny od 1000 lat.  W dniu 1 lutego 1908 r. dwóch za­machowców: Alfredo Luisa da Costa (dziennikarza, publicysty, członka masońskiej Lizbońskiej Loży Górskiej) i Manuel Bu­íça (byłego sierżanta kawalerii i nauczyciela)  członków 20-osobowej grupy nielegalnej organizacji tzw. karbona­riuszy i– do­konało zbrodni: zastrzeliło na ulicy Lizbony króla Portugalii Karola I i jego  starszego syna i następcę tronu księ­cia Luisa Filipa de Braganza oraz raniło młodszego syna Manuela. Zamach ten był poprzedzony spiskiem i próbą zamachu w dniu 28 stycznia 1908 r. (tzw. zamachowcy zostali aresztowani w słynnej windzie do Biblioteki Miejskiej w Lizbonie) , po­pieranego po cichu przez bardzo agresywną w tym czasie Partię Republikańską – główną partię opozycyjną oraz jej bojówki tzw. Formadas Brancas (Białe Mrówki).

Celem zamachu była cała rodzina królewska i premier, jadący w odkrytym lando do pałacu, w tym król, jego żona Amelia (z domu księżniczka Orleańska, córka Hrabiego Paryża) oraz dwaj jedyni synowie.  Król został zastrzelony z Win­chestera z 8 metrów przez Manuela Buíça a Alfredo Costa wskoczył na stopień landa i oddał strzały z rewolweru do króla (już martwego), jego starszego syna (zginął na miejscu) i syna młodszego. Tego prawdopodobnie uratowała matka, która rzuciła się z jakimś bukietem na zamachowca, czym go wytrąciła „z rytmu”.  Zamachowcy zostali zabici na miejscu przez policjan­tów, kiedy już ci ochłonęli  z szoku. Oficer ochrony królewskiej dobił Alfredo Costa.

W ten sposób zakończyła się prawie 1000-letnia Monarchia Portugalska, albowiem co prawda młodszy syn Manuel ur. 1889 r. został wyświęcony na króla Manuela II ale nie był on zupełnie przygotowany do sprawowania władzy w obliczu totalnej i agresywnej opozycji.

Portugalia była w zupełnym szoku, ale warto w tym miejscu zauważyć, że ten gwałtowny zamach na CAŁĄ rodzinę królew­ską katolickiej monarchii –  był jednym z serii zamachów przeciwko katolickim monarchiom europejskim na prze­łomie XIX i XX w. 


Jeśli pominie się nagłą śmierć następcy tronu Austro-Węgier arcyksięcia Rudolfa, która jakoby miała być samobój­stwem, to i tak można powiedzieć, że „w temacie królobójstwa” działo się w okresie 20 lat całkiem sporo.

Na początek w dniu 9 września 1898 r. zostaje zamordowana w Genewie cesarzowa Elżbieta z domu bawarskiego Wi­telsbachów – żona cesarza Franciszka Józefa Habsburga – przez „włoskiego anarchistę” Luigi Lucheni. Dostał dożywocie ale za­czął pisać pamiętniki w więzieniu, więc zaraz dostał depresji „i się powiesił”.

W dniu 29 lipca 1900 r. został zastrzelony przez „anarchistę amerykańsko-włoskiego” Gaetano Bresci Król Włoch Umberto I  syn Wiktora Emanuela II „ojca ojczyzny” –pierwszego króla Zjednoczonych Włoch.

Król Umberto był mocno zaprzyjaź­niony z Austro-Węgrami i Cesarstwem Niemieckim oraz planował jakieś „podboje Afryki” a nawet rozpoczął podbój Etiopii.
Król Umberto I był wujem zamordowanego Króla Portugalii i Algarve Karola I poprzez jego matkę – Marię Pię de Sa­voia, córkę Króla Włoch Wiktora Emanuela II. Maria Pia de Savoia była córką chrzestną Papieża Piusa IX.

Po zamordowaniu Króla Portugalii minęło zaledwie 6 lat i dochodzi w dniu 28 czerwca 1914 r.w Sarajewie  do zamor­dowania następcy tronu Austro- Węgier Arcyksięcia Franciszka  Ferdynanda Habsburga i jego Małżonki Zofii. Tu też działał „sa­motny terrorysta nacjonalista” Gavrilo Princip [Żyd md] oraz jego dwaj koledzy, którzy z uwagi na młody wiek nie zostali skazani na śmierć. Princip zmarł w więzieniu z powodu gruźlicy kości 18 kwietnia 1918 r.

Jako epilog może zostać uznany zamach na Kanclerza Austrii żarliwego katolika Eneglnberta Dollfussa, dokonany przez au­striackich wielbicieli pana Hitlera – w dniu 25 lipca 1934 r. Nie tolerował biedak komunistów i nazistów i zdelegalizował „wszystkich” a co gorsza wdrażał politykę wg encyklik papieskich.

A teraz „drugie płuco chrześcijaństwa”: pod naciskiem „demokracji rosyjskiej” car Mikołaj II Romanow abdykuje 15 marca 1917 r. w imieniu swoim i syna na rzecz brata Michała Romanowa ale to było „za mało” i niewątpliwie „zainspirowani” osią­gnięciami swoich zachodnich kolegów „rosyjscy rewolucjoniści” zamordowali w nocy 16/17 lipca 1918 r. ex-cara, jego żonę , cztery córki , syna lat 12 oraz w ramach likwidacji świadków: służbę domową. Brat carski arcyksiążę Michał został zamor­dowany wcześniej bo 13 czerwca w nieznanym miejscu w okolicy Permu przez Czeka.
Król Jugosławii  Aleksander I Karadziordziewić został zamordowany w zamachu w Marsylii w dniu 9 października  1934 r.  przez „terrorystę z Wewnętrznej Rewolucyjnej Organizacji Macedońskiej” Włada Czernozemskiego, który miał być Bułga­rem a miał czeskie papiery i strzelał z mauzera ukrytego w bukiecie kwiatów wskoczywszy na stopień limuzyny.

Przy okazji wymiany ognia  z policją francuską zginął francuski minister spraw zagranicznych Louis Barthou.

Tak więc w 1918 r. było pozamiatane w Europie po monarchiach katolickich i prawosławnych a w 1934  r. po wszystkich katolickich i prawosławnych głowach państw w Europie. Została Belgia, ale ona się pojawiła dopiero po Kongre­sie Wiedeń­skim i nie prowadziła samodzielnej polityki.

Sorry, została jeden katolik na czele państwa europejskiego, był nim premier Portugalii w latach 1928-1968 (a przelotnie w 1951 r. nawet prezydent) pan Antonio Oliveira Salazar, zwany przez niechętnych „dyktatorem”. Na niego oczywiście też był przeprowadzony zamach. Niejaki Emidio Santana „anarchosyndykalista” i założyciel związku metalowców podłożył bombę 4 lipca 1937 r. w okolicy samochodu premiera,  kiedy Antonio Salazar uczestniczył w Mszy św. w prywatnej kaplicy swoje­go przyjaciela w Lizbonie. Bomba wybuchła w metalowej kasecie kiedy premier Portugalii był ok. 3 metrów od niej, ale nie wyrządziła mu żadnych szkód, ranny został jego kierowca.  Santana dostał 16 lat więzienia a Salazar pancerny samochód.  

Tak więc mamy „komplet” jeśli chodzi o zamachy na szefów katolickich i prawosławnych państw.

Tymczasem nie można się doszukać żadnych info o próbach zamachów w tym okresie na monarchów protestanckich. Jakoś rewolucjoniści, anarcho­syndykaliści, terroryści i karbonariusze nie uznawali monarchów i premierów prote­stanckich za swoich wrogów.

Przypadek taki.

No ale wróćmy do roku 1908 r. i upadku Monarchii Portugalskiej.

Młody Manuel II , który oglądał śmierć swojego ojca i brata (ten zmarł w 20 minut po ojcu) miał w chwili wstąpienia na tron lat 19 i nie był przygotowany do pełnienia obowiązków królewskich w tak niesprzyjających warunkach. 

W ciągu 24 miesięcy jego władzy królewskiej zmieniło się w Portugalii aż 7 rządów a Partia Republikańska , stojąca za zama­chem ostrzyła sobie zęby na władzę. Wybory parlamentarne odbyły się 28 sierpnia 1910 r. i strona rządowa otrzymała 58%, opozycja umiarkowana 33% a Partia Republikańska tylko 9%.

Więc zostawał tylko zamach stanu i doszło do niego  w dniach 3-5 października 1910 r. w ten sposób, że koszary woj­skowe i pałac królewski zostały zaatakowane przez bojówki Carbonaria,  anarchistów, zrewoltowaną część wojska oraz tzw. element uliczny.  A dodatkowo pałac został zbombardowa­ny. Zaatakowane zostały też niektóre więzienia , podpalone zostały urzędy w niektórych miastach oraz kościoły.  

W ogólnym zamieszaniu, kiedy wszystko można było uratować zdecydowanym działaniem, Manuel II przeniósł się do pa­łacu matki i babki a w tym czasie organizatorzy rewolty ogłosili powstanie republiki a doradcy króla uznali, że powi­nien on opuścić kraj, co też uczynił z całą rodziną.
Ogłoszono powstanie tzw. I Republiki, której Rząd Tymczasowy został natychmiast ogłoszony.  Co ciekawe, już miesiąc po tym, Rewolucja 5 Października i Rząd Tymczasowy zostały zaakceptowane przez m.in. rząd brytyjski, francuski, włoski.

Kierunek rewolucji był zdecydowanie antyklerykalny [ściślej i szerzej – antykatolicki md]. W pierwszych dniach rewo­lucji zostało kompletnie zdemolowanych 20 kościołów, ok. 100 obrabowano, pobito ok. 100 księży a do grudnia 1910 r. za­mordowano 15.
Rząd Tymczasowy w tym względzie miał się na kim oprzeć: był to pan Alfonso Costa,minister sprawiedliwości, który niemal natychmiast za zgodą rządu wprowadził następujące postanowienia:

1)     Wszystkie zakony (31) z Towarzystwem Jezusowym na czele – wydalono z granic Portugalii- łącznie 164 domy,

2)     zamknięto domy modlitwy, szkoły i ośrodki dobroczynne , które zostały skonfiskowane na rzecz państwa,

3)     Majątek kościelny został w całości znacjonalizowany, świątynie i kaplice mogły być „bezpłatnie wypożyczane do odpra­wiania nabożeństw”,

4)     Księżom zabroniono noszenia szat duchownych poza kościołowi, zabroniono wiernym urządzania procesji,

5)     Edukacja szkolna została całkowicie „upaństwowiona” czyli zlikwidowane zostały wszystkie szkoły katolickie (czyli prawie cała edukacja portugalska na poziomie podstawowym i średnim.

6)     Zaatakowane zostały i zniszczone redakcje czasopism katolickich,

7)     Wszystkie symbole katolickie w miejscach publicznych zostały usunięte.

8)     Listy pasterskie Episkopaty Portugalii – zostały objęte ZAKAZEM ODCZYTANIA; wielu księży nie zastoso­wało się do tego zakazu, w efekcie usunięty został z urzędu biskup Porto, jak „winny podburzania do nielojalności”.

9)     Banicją nowe władze objęły w dalszej kolejności: patriarchę Lizbony, arcybiskupa Guardy, biskupów Algarve, Bragi, Por­to, Alegre, Lamego, Branagca, administratora Coimbry. Do roku 1912 żaden z biskupów nie miał prawa urzędo­wania w swo­jej diecezji a co najmniej czterech zostało wypędzonych z kraju. Zerwano też stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską

10)  Dni świąt kościelnych zostały skasowane i stały się dniami pracy, zostawiono wolne od pracy – niedziele,

11)  Wprowadzono rozwody, małżeństwa cywilne.

Niezależnie od wdrażanego błyskawicznie nowego prawa, ujawniły się bojówki antyklerykalne tzw. „białe mrówki”, o których pisze pan dr Kucharczyk w roku 2007 [ jest tu: Fatima: “Białe mrówki” w akcji, masoneria wojuje. I RZĄDZI. I obok II.cz.], które za wiedzą rządu urządziły w 1914 r. ataki na ob­chody Świąt Wielkanocnych w kościołach. Aktywiści tej organizacji napadali nie tylko na księży ale i na cywilnych wiernych, w efekcie w latach 1915-1917 łączna liczba zamor­dowanych księży i wiernych świeckich dwukrotnie przewyższyła liczbę żołnierzy portugalskiego korpusu ekspedy­cyjnego, który walczył na frontach I WW od roku 1916.  Żołnierzy zginęło 1935.

Osobną historią była sprawa prześladowań Małych Pastuszków przez władze reprezentowane na poziomie gminnym przez wójta Fatimy Arturo Santosa,  aktywnego członka loży masońskiej w miejscowości Leira i organizatora loży masoń­skiej w niedalekim Ourem, z zawodu rzeźnika zresztą.

Aresztował troje małych Dzieci bez wiedzy rodziców, przesłuchiwał Je i zastraszał. Inni aktywiści nie byli gorsi. Po cu­dzie słońca 13 października 1917 r. dostali takiego amoku, że specjalna bojówka masońska przyjechała aż prowincji San­tarem aby ściąć drzewo, w którego konarach objawiła się Dzieciom Matka Boska.

Owszem, ścięli, ale sąsiednie. Za to ukradli ołtarzyk pro­wizoryczny sporządzony przez pielgrzymów na miejscu obja­wień i urządzili coś na kształt „parady równości” .

W innych dziedzinach I Republika Portugalska miała mniej sukcesów. Bo jakkolwiek niektóre rządy uznały stosunkowo szybko rządy republikańskie, to próby uzyskania pożyczki stabilizującej upadającą gospodarkę i finanse państwa – poprzez Ligę Narodów po I WW od Banku Baringsa – spełzły na niczym. Państwo się rozpadało pod każdym względem.

W okresie trwania I Republiki czyli w latach 1910 – 1926  Portugalczycy oglądali: 9 prezydentów, 25 powstań, 3 dykta­tury, 325 zamachów bombowych plus zamordowanie dyktatora wojskowego Sidonio Pais w 1918 r. Kraj był w takim stanie, że kiedy I WW się zakończyła, Republika Portugalska jako jedyny kraj nie miała sił i środków aby przywieźć do kraju swój kor­pus ekspedycyjny z Francji.

W tych okolicznościach przyrody wyższa kadra oficerska jakkolwiek masoni, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i za­prowadzić jaki taki porządek.

Generał Oscar Carmona republikanin i mason, w 1923 r. minister wojny w 1926 r. przyłączył się do wojskowego za­machu stanu i 28 maja 1926 r. a od 29 listopada 1926 r. został ustanowiony 51 Prezydentem Portugalii i sprawował tę funkcję do 1951 r.

Roztropny ten generał zaczął się rozglądać za mocnym księgowym-finansistą, który zdoła ogarnąć totalny bałagan w finansach państwa. Jego wzrok padł na błyskotliwego młodego asystenta pewnego profesora na Uniwersy­tecie Coimbra, który w swoim czasie stał się słynny z powodu osiągnięcia 19 punktów na możliwe 20 na egzaminach pań­stwowych, co mia­ło być wynikiem absolutnie niespotykanym, wręcz historycznym.

Młodym naukowcem okazał się doktor w zakresie nauk ekonomicznych specjalizacja finanse plus absolwent prawa a wcze­śniej długoletni „student” niższego seminarium duchownego – Antonio de Oliveira Salazar, prywatnie znany jako zagorzały katolik i działacz studenckiej organizacji katolickiej PO roku 1910. Bowiem problem młodego Antonio Salazara polegał na tym, że on naprawdę chciał zostać księdzem, ale skończył seminarium duchowne w roku 1908, kiedy  zamordowano Króla Karola I i jego Następcę i rozpoczęła się demolka republikańska.

Jego protektor, bogaty ziemianin, który zatrudniał jego ojca w charakterze rządcy, wręcz zniechęcił do stanu kapłańskie­go, sugerując, że z jego zdolnościami jest państwu potrzeby w in­nych dziedzinach. I opłacił mu studia ekonomiczne i prawne na ekskluzywnym i drogim uniwersytecie Coimbra, gdzie poznał wielu ciekawych ludzi, np. przyszłego arcybiskupa Lizbony.

No więc kiedy zdeterminowane wojsko szukało bystrego technokraty, generał Carmona wynalazł przebrzydłego młode­go ka­tolika o urodzie amanta kina niemego i zaproponował mu posadę ministra finansów. Antonio Salazar nie był łasy na ła­twą ka­rierę, był już wybrany do parlamentu, ale podobno po 4 dniach słuchania debat stwierdził, że nie będzie marnował swojego czasu i wrócił na uczelnię. 

Ofertę Carmony przyjął, ale obłożył ją taką ilością warunków dotyczących specjalnych uprawnień dla ministra finansów w zakresie –zarządzania wydatkami w innych resortach z posadą prezydenta  włącznie, że był ministrem finansów zaledwie dni 16: od 3 czerwca do 17 czerwca 1926 r.

Ale kiedy deficyt państwa rósł w oczach a wspomniany Bank Baringsa odmówił pożyczki na ratowanie państwa w 1927r. – Antonio Salazar został zaszczycony wizytą kilku panów generałów, z którymi odbył męską rozmowę , w wyniku której w dniu 28 kwietnia 1928 r. został ministrem finansów.

Na swoich warunkach. Nie warunkach płacowych ale otrzymał wolną rękę w zakresie stawiania veto wydatkom we wszyst­kich resortach.
No i ten młody technokrata, jawny katolik w ciągu jednego roku dokonał paru cudów w dosłownym tego słowa zna­czeniu: w ciągu zaledwie jednego roku ustabilizował budżet  tzn. osiągnął NADWYŻKĘ BUDŻETOWĄ, czego w Portugalii najstarsi ludzie nie pamiętali a był to , jak mówią historycy : pierwszy z wielu budżetów z nadwyżką. Ustabilizował walutę.

W 1929 r. doszło do pierwszego ciekawego kryzysu: minister sprawiedliwości w rządzie pan Mario de Figueiredo, wy­myślił sobie, że wprowadzi przepis ułatwiający uwaga, uwaga, PUBLICZNE PROCESJE. Premier powiedział swoje sta­nowcze NIE.

Na to Salazar poradził koledze, aby podał się do dymisji a sam go poprze. Akurat wtedy leżał sobie ze złama­ną nogą w  szpitalu. Nie minęło 2 dni, kiedy do szpitala pofatygował się pan prezydent Carmona i po miłej rozmowie: proce­sje mogły wyjść na ulice a premier rządu podał się do dymisji. Finanse były najważniejsze dla wojska.

Antonio Salazar był ministrem finansów Portugalii do roku 1944. Od 1936 r. do 1939 był ministrem marynar­ki, jednocześnie w latach 1932-1944 był ministrem wojny a tak na początek, kiedy wojskowi zobaczyli, jakie cuda chłopak robi z finansami „i ze wszystkim” – w 1932 r. dali mu posadę premiera i na tej posadzie pozostał do roku 1968.

Swoje działania jako premier zaczął od tego, że opracował projekt nowej konstytucji Portugalii wg swojej koncepcji opierają­cej się w dużej mierze na dwóch encyklikach papieskich: Rerum Novarum (Leon XIII) i Quadrogesimo Anno (Pius XI). Jak rasowy dyktator ogłosił tekst projektu konstytucji do publicznej wiadomości i dał wszystkim Portugalczykom cały rok na przysyłanie swoich uwag i poprawek – PRZED ZAPOWIEDZIANYM REFERENDUM w sprawie autorskie­go projektu.

No i referendum zostało przeprowadzone 19 marca 1933 r. a Konstytucja przeszła ilością 99,5% głosów.  Jak to mó­wią, peł­na dyktatura.

Przeciwnicy Antonio Salazara wygłaszają wiele komunałów na temat jego rządów, zaczynając od nazywania go dyktato­rem i faszystą.

Tymczasem był to po prostu wybitny administrator państwowy, uczciwy człowiek i patriota portugalski.  Nie kombinow­ał a władza nie była jego narkotykiem.

Kiedy marynarze komuniści podnieśli bunt na kilku okrętach bo chcieli porwać je „na pomoc walczącej Hiszpanii” – kazał je ostrzelać skutecznie a następnego DNIA zarządził aby wszyscy urzędnicy państwowi złożyli PRZYSIĘGĘ ANTYKOMUNI­STYCZNĄ.

W czasie II WW przyjął w Portugalii około jednego miliona uchodźców , w tym Żydów, z których wielu marzyło o emigracji do USA. Ale pozostali w biednej Portugalii bo bogate USA miało akurat małe kwoty wizowe dla Żydów.
Kiedy odszedł z urzędu w roku 1968 z powodu choroby okazało się, że za cały majątek zebrany „w służbie państwo­wej” miał dwa rozpadające się domki wiejskie oraz oszczędności w wysokości ok. 3000 USD.

Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński stawiał Antonio Oliveirę Salazara za wzór – naszym bohaterom i auto­rytetom moralnym  w 1981 r. Żeby naśladowali.