Zboże z Ukrainy sprzedawano jako “made in Poland”. Wjeżdżało jako techniczne, a szło na mąkę.

Zboże z Ukrainy sprzedawano jako “made in Poland”. Wjeżdżało jako techniczne, a szło na mąkę.

opracował Eryk Kielak zboze-z-ukrainy-sprzedawano-jako-made-in-poland

Trzy wielkie polskie młynarnie kupowały “polskie” zboże, które w rzeczywistości pochodziło z Ukrainy. W sumie miały one zostać oszukane na 1,5 mln zł. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo – pisze “Rzeczpospolita”.

Ukraińskie zboże wjeżdżało do Polski jako techniczne, czyli przeznaczone do spalenia lub na pellet, a było sprzedawane jako polskie, z przeznaczeniem na produkcję mąki.Zboże „techniczne” nie musi spełniać żadnych jakościowych parametrów.

Prokuratura Okręgowa w Zamościu po zawiadomieniu Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie wszczęła w tej sprawie śledztwo. Pokrzywdzone mają być trzy firmy z grupy największych krajowych młynarni. O oszustwo oskarża się firmę pod Hrubieszowem, ale prokuratura na razie nie podaje jej nazwy. Od września do listopada 2022 r. firmy miały kupić aż 1025 ton pszenicy, nie wiedząc, że pochodzi z Ukrainy.  

Zboże z Ukrainy sprzedawano jako “made in Poland”

– Postępowanie zostało wszczęte w sprawie doprowadzenia trzech podmiotów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej o wartości 1,5 mln zł. Nastąpiło to poprzez wprowadzenie w błąd osób ze spółek zbożowych co do kraju pochodzenia pszenicy – tłumaczy w rozmowie z “Rzeczpospolitą” prok. Anna Rębacz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Jedna z pokrzywdzonych firm informuje, że kupiła aż 12 dostaw tego rodzaju zboża. Cały towar był składowany w młynie i nie został przerobiony na mąkę. Co ciekawe, został jednak przebadany i jak się okazało – spełnił normy. Mimo to producent nie ma zamiaru go używać. Jedna z pokrzywdzonych firm, wykorzystała dostarczone zboże. – Kupujemy wyłącznie polską pszenicę lub niewielką ilość od producentów z UE. Takie też zboże kupiliśmy jesienią ubiegłego roku od dwóch firm. Okazało się, że pochodzi z Ukrainy. Zostaliśmy oszukani, zażądaliśmy od sprzedającego wymiany na polską pszenicę. Czekamy. Firmy zgodziły się ją wymienić, ale zobaczymy, jak to się skończy – tłumaczy jeden z producentów. 

Kryzys zbożowy trwa w najlepsze

Informacje te pojawiają się w środku kryzysu zbożowego w Polsce. Rolnicy od kilku tygodni skarżą się na niekontrolowany napływ do Polski płodów rolnych z Ukrainy – ogromnych ilości zboża, ziemniaków, ale także mięsa, co spowodowało, że obecne ich ceny w skupie są bardzo niskie, a co za tym idzie – nieopłacalne dla rolników. Z sytuacją nie mógł poradzić sobie były już minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, który wcześniej obiecywał m.in. przywrócenie cła na zboże, a który w ubiegłym tygodniu złożył rezygnację. Problem zboża będzie teraz rozwiązywał nowy minister rolnictwa Robert Telus. Rolnicy zapowiedzieli już, że w środę zablokują na trzy dni przejście w Dorohusku. – Tą blokadą chcemy pokazać, jacy jesteśmy zdeterminowani.