Uciekajmy stąd, aby nie zawaliła się na nas ta łaźnia, w której kąpie się wróg prawdy !

Perełki staropolskiej nietolerancji, czyli dlaczego Franciszek nazwał Lutra „doktorem” pch24.pl/perelki-staropolskiej-nietolerancji

Zmiana języka prowadzi do zmiany podejścia, tak że na końcu okazuje się, że nie można już nazwać heretyka heretykiem, zboczeńca zboczeńcem, a złodzieja złodziejem bez narażenia się na sądzenie z paragrafu „mowy nienawiści”. Sięgnijmy do czasów polskiej Kontrreformacji, aby zobaczyć jak nasi ojcowie nie „patyczkowali” się głosicielami błędów przeciwnych prawdzie i moralności…

Czy Polska zawsze była ostoją tolerancji? Posłuchajmy, co Kaznodzieja Narodu, Piotr Skarga, pisał o tym, co dziś nazywamy wolnością religijną: Bójmy się djabelskiej wolności, a tej, którą mamy w rzeczypospolitej na grzechy, bluźnienia i na wolność wiar sobie, jakich kto chce, stanowienia nie rozciągajmy, bo to jest djabelska wolność.

Jak widać, osławiona polska tolerancja bynajmniej nie przez wszystkich traktowana była jako cnota i nie jest to bynajmniej specyfika jakichś domorosłych teologów. Również Tradycja Kościoła, potwierdzona we wspaniałym magisterium papieży przełomu XIX i XX wieku, wyraźnie rozgraniczała prawdę i błąd, nie dopuszczając „rozwadniania” tej pierwszej w imię fałszywie pojętej miłości bliźniego, którą określamy dziś mianem „dialogu”.

Jak nasi ojcowie walczyli z błędem

Nasze postrzeganie stosunku Kościoła do błędów religijnych i filozoficznych jest mocno wypaczone, ponieważ siłą rzeczy przyjmujemy optykę II Soboru Watykańskiego i posoborowych pontyfikatów, które otwierały świat na „wrażliwość” liberalnego świata, gdzie prawda funkcjonuje na równi z błędem. Tymczasem wszystkie Sobory Powszechne były zwoływane w dokładnie odwrotnym celu – aby wyjaśniać i doprecyzowywać naukę Kościoła przeciwko błędom „braci odłączonych”.

Trend apologii prawdziwej wiary połączonej z ostrym, bezkompromisowym potępianiem błędów widać szczególnie silnie u duchownych z okresu Kontrreformacji. Ci wielcy miłośnicy Kościoła, zasłużeni dla krzewienia religii w Polsce, używali języka, który przez współczesną „wrażliwość” niechybnie zostałby uznany za „mowę nienawiści”.

Posłuchajmy jak ks. Stanisław Orzechowski wspominał swoje pobłądzenie w wierzenia protestanckie, którego doświadczył podczas zagranicznych wojaży:

Do ostatniej przyprowadziłem się nędzy, że w ogłodzonej, w wyjedzonej przez szarańczę Saxonji, łaknąłem na sprośną osypkę, którą w bezecnym korycie zabrudzony świniopas Luter dla swojej trzody, krwią niemiecką opasłej, rozczyniał. Kiernosami w tej trzodzie byli: Karlostad, Pomeran, Melachton, Bucer, Zwingli, Ekolampadius, iż już innych zabłoconych wieprzków ominę; my młode jeszcze prosięta chlepaliśmy, co z ich ryjaka kapnęło.

Czy te słowa znanego pisarza religijnego i politycznego świadczą o jego nieuleczalnej mizantropii i umyśle zamkniętym na różnorodność świata? Co do tego pierwszego, można by dyskutować, ale co do drugiego – to właśnie tu zbliżamy się do istoty problemu. Mówimy tu bowiem o heretykach, którzy rozszarpali jedność religijną Europy, wywołując wojny domowe i dopuszczając się licznych zbrodni i bezeceństw.

Zgubny wpływ ich poglądów nie tylko zapoczątkował rewolucyjny rozkład naszej cywilizacji, ale także otworzył przed niezliczonymi duszami szeroką drogę do piekła, odrywając je od Arki Zbawienia, którą jest Kościół Chrystusowy.

Czy wobec takiej wagi zniszczeń i takiego zagrożenia dla dusz możemy powiedzieć, że ks. Orzechowski „przesadził”, tym bardziej, że cytowany fragment stanowi wątek autobiograficzny, czyli autor doświadczył na samym sobie ohydy i opłakanych skutków życia według heretyckich reguł? Rozumiejąc powagę walki o zbawienie, którą toczymy jako członkowie Kościoła Wojującego (a nie „pielgrzymującego”, jak chcą papieże posoborowi), nie będziemy się obrażali o nieco mocniejsze epitety użyte przez działacza Kontrreformacji.

W naszych czasach, gdy z ust papieży wychodzą pochwały pod adresem Marcina Lutra, warto przypomnieć, co mówił o tym arcykacerzu prymas Polski, arcybiskup gnieźnieński Stanisław Karnkowski. We wstępie do Biblii Wujka przyrównał on niesławne wystąpienie Lutra do spadającej gwiazdy opisanej w Apokalipsie św. Jana. 

W roku Pańskim, tego wieku dwudziestym, spadła z nieba na źiemię gwiazda, to iest Marcin Luther niesczęśliwy, stan zakonny z życiem swowolnym a nierządnym, y professyą czystośći z wszeteczeństwem y świętokradztwem odmieniwszy, gdy upornie przy swych błędźiech stał, od Leona Papieża tego imienia dziesiątego, za heretika osądzony, stał się naczyniem szatańskim, przesłańcem Antychristowym, y pomienionych tego wieku sekt y kacerstw głową y patriarchą: iawną a żałosną przeciw kośćiołowi bożemu woynę podniósł – czytamy.

Prymas Karnowski nie miał wątpliwości, że „ojca reformacji” należy nazwać raczej naczyniem szatańskim i uprzedzicielem Antychrysta niż „doktorem Lutrem”, jak raczył się wyrazić Franciszek. Przy okazji, jakże inaczej wyglądał wówczas zakon jezuitów, z którego wywodzi się urzędujący obecnie papież! O tym również wspaniale pisał cytowany autor, wskazując na opatrznościową rolę w zwalczaniu herezji luterańskiej:

Lecz Pan niebieski y w tym niebezpieczeństwie oblubienice swéy nie przepomniał: ale iako niegdy przeciw Ariuszowi Athanazego, przeciw Nestoriuszowi Cyrilla, przeciw Jowinianowi, Wigilancyuszowi i Elwidiuszowi Arcykacerzóm, Hieronima, przeciw Manicheyczykóm y Pelagiuszowi Augustyna: przeciw innym herstóm kacérskim wiary świętéy nieprzyiaciołóm inné sławné obrońce, jakoby na harc y czoło wystawiał: tak tegoż czasu, kiedy Luther na kształt furiiéy piekielnéy z orszakiem niezbożnego towarzystwa, kośćioła powszechnego stateczność wątlić y psować począł, Ignacego Loiolę Societatis Jesu przodka i fundatora jako mężnego kośćioła swego obroncę, wzbudzić raczył: aby on sam siebie y syny swoie przy drugich w kośćiele Bożym wiernych robotnikach, murem domowi Bożemu, przeciw gwałtowi naćierających nieprzyjaćiół, zastawił: aby nauką y pobożnym żywotem ich wiary od heretyków bronił, a między pogany ią sczepił y szerzył, iakoż gdźiekolwiek ta Societas między heretiki mieysce ma, znaczny pożytek za pomocą Bożą czyni.

Polak-ksenofob? Właśnie tak!

Św. Ireneusz, Ojciec Kościoła z II wieku, przekazał podanie o tym, jak Umiłowany Uczeń Pański, św. Jan Ewangelista, uciekał z łaźni miejskiej, gdy zobaczył w niej zatwardziałego heretyka. Miał wówczas wyskoczyć ze słowami: Uciekajmy stąd, aby nie zawaliła się na nas ta łaźnia, w której kąpie się wróg prawdy, Cerynt. W podobnym tonie sam Jan odnosił się do heretyków w swym drugim liście (1, 10-11), gdy przestrzegał: Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, albowiem kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów.

Dla zwolenników liberalnego zmieszania prawdy z błędem i dla współczesnych kościelnych „dialogistów” cała historia Kościoła jest zapewne historią nietolerancji. Tymczasem tolerancja dla błędu jest objawem niewdzięczności wobec Boga, który już w samej naturze zapisał szereg prawd, a potem w objawieniu chrześcijańskim dał nam pełen zakres wskazówek do rozumienia świata, unikania zła i osiągnięcia szczęścia wiecznego.

Polska uchodziła dotychczas za kraj wybitnie „ksenofobiczny”, ale to niestety zmienia się w zastraszającym tempie. Jesteśmy coraz mniej przywiązani do tradycyjnych pojęć i zasad, a co za tym idzie coraz mniej odporni na podstępnego wirusa liberalizmu, który na Zachodzie doprowadził już do upadku wszelkiej cywilizacji. Oby „cnota nietolerancji”, którą tak barwnie i soczyście wyrażali autorzy przytoczonych wyżej cytatów, nie wygasła w nas całkowicie i raz jeszcze skłoniła nas do dumy z naszej odrębności i naszego modus vivendi, w którym nie ma miejsca na kompromis z błędem – nawet jeżeli Biskup Rzymu nazywa Lutra „doktorem”, a cele więzienne na świecie zapełniają się sprawcami „zbrodni przeciwko ludzkości”, którzy ośmielili się twierdzić, że Bóg stworzył człowieka kobietą i mężczyzną.

Filip Obara

Tu jest Polin, a nie Polska!! Braun WYRZUCONY z własnego biura. Wielka koalicja chanukowa –

Konferencja i awantura. Braun WYRZUCONY z własnego biura [VIDEO]

18.12.2023 konferencja-i-awantura-braun-wyrzucony-z-wlasnego-biura

Grzegorz Braun
Grzegorz Braun Fot. FB / Grzegorz Braun

„Precz z antysemityzmem” – takim okrzykami przerywano konferencję prasową Grzegorza Brauna w jego okręgu wyborczym. Polityk poinformował o tym, że zostaje wyrzucony z własnego biura poselskiego.

Grzegorz Braun podczas konferencji prasowej zaprosił wszystkich chętnych na spotkanie otwarte w jego biurze poselskim.

– Będzie to być może jedno z ostatnich spotkań w tym biurze poselskim, ponieważ gospodarz tego budynku wypowiada nam lokal – powiedział prezes Konfederacji Korony Polskiej.

Polityk zaznaczył, że do lokalu zaprosił go jeszcze poprzedni prezydent Rzeszowa, ale „teraz inna jest polityka miasta, inna jest polityka państwa i w związku z tym będziemy musieli szukać sobie innego miejsca na mapie”.

Przypomnijmy, że Rada Miasta Rzeszowa oraz prezydent Rzeszowa w mocnych słowach potępili Brauna za incydent gaśnicowy.

„My, przedstawiciele wszystkich klubów radnych Rady Miasta Rzeszowa oraz Prezydent Miasta Rzeszowa wraz całą administracją samorządową miasta, kategorycznie potępiamy wczorajsze zachowanie w Sejmie, posła Grzegorza Brauna. To haniebne i niedopuszczalne zachowanie człowieka, który do Sejmu dostał się głosami mieszkańców Podkarpacia, w tym rzeszowian, a historię naszego miasta potraktował cynicznie i bezrefleksyjnie” – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.

Braun jednak najwyraźniej zupełnie nie zamierza się kajać, ani przepraszać za to, co zrobił. Konferencja prasowa, w której brał udział, zwołana została pod hasłem „Tu jest Polska, a nie Polin”.

– Tu jest Polska na razie jeszcze. Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska. Miasto Rzeszów – dawniej województwo lwowskie, a dziś województwo podkarpackie. A tymczasem na szczeblu centralnym władzy Rzeczypospolitej Polskiej ujawniła nam się nowa wielka koalicja chanukowa – twierdzi Braun.

– Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że są kwestie w których między stronami sporu, na pozór czasem bardzo zaciekłego sporu, PiS i PO z przystawkami, w kwestiach kardynalnych tego sporu nie ma – powiedział polityk.

Cała konferencja:

https://www.facebook.com/plugins/video.php?height=314&href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fgrzegorz.michal.braun%2Fvideos%2F181566488371205%2F&show_text=false&width=560&t=0

https://nczas.info/2023/12/18/ziemkiewicz-nie-wie-czy-akcja-brauna-to-glupota-czy-sabotaz-ale-wie-ze-facet-na-tym-wygral-video/embed/#?secret=TYY8V8u17Z#?secret=hwkN5Gnlht

PILNE. Karp po żydowsku, tolerancja po rzeszowsku. Poseł RP Grzegorz BRAUN właśnie eksmitowany z Biura Poselskiego.

===========

Lokal na Słowackiego 8 polecił Posłowi b. prezydent Rzeszowa – teraz go nagle, bez podania wiarygodnego powodu – wyrzucają… 18 grudnia 2023 MD

=======================

Wypijmy: Pejsachówka; Passover Slivovitz 70%, 0.7l 156,00 zł brutto

W kościele pw. św. Jakuba Apostoła złośliwie przeszkadzała w Mszy świętej znieważając to miejsce i obraziła uczucia religijne. Sąd umorzył sprawę posłanki Joanny Scheuring-Wielgus.

W kościele pw. św. Jakuba Apostoła złośliwie przeszkadzała w Mszy świętej znieważając to miejsce i obraziła uczucia religijne. Sąd umorzył sprawę posłanki Joanny Scheuring-Wielgus.

Posłanka miała zakłócać mszę świętą. Jest decyzja sądu

bankier/Poslanka-miala-zaklocac-msze-swieta 2023-03-04 09:00

Sąd Rejonowy w Toruniu w piątek umorzył sprawę posłanki Joanny Scheuring-Wielgus oskarżonej o złośliwe przeszkadzanie w mszy świętej i obrazę uczuć religijnych innych z powodu braku znamion czynu zabronionego. Postanowienie zostało wydane na posiedzeniu.

fot. Andrzej Hulimka / / FORUM

Scheuring-Wielgus została oskarżona przez prokuraturę o to, że 25 października 2020 r. w toruńskim kościele pw. św. Jakuba Apostoła złośliwie przeszkadzała w mszy świętej znieważając jednocześnie to miejsce i obraziła uczucia religijne innych osób.

Posłanka w trakcie trwającej mszy świętej weszła do kościoła, stanęła tyłem do ołtarza i przodem do wiernych, prezentując z mężem tablice z napisami: “Kobieto sam możesz decydować” oraz “Kobiety powinny mieć prawo decydowania czy urodzić, czy nie, a państwo w oparciu o ideologię katolicką”. Następie obróciła się w kierunku ołtarza, pokazując tablicę księżom odprawiających mszę, po czym przeszła przez kościół w kierunku wyjścia, pokazując tablice wiernym i opuściła świątynię.

Sąd postanowił umorzyć postępowanie ze względu na brak znamion czynu zabronionego i obciążył kosztami postępowania sądowego Skarb Państwa.

Postanowienie o umorzeniu postępowania karnego zostało wydane na posiedzeniu bez kierowania sprawy na rozprawę, o co wnioskował prokurator i oskarżyciele posiłkowi.

Sędzia Sławomir Więckowski w ustnym uzasadnieniu postanowienia wskazał, że ze względu na brak znamion czynu zabronionego możliwe było wydanie postanowienia o umorzeniu na posiedzeniu.

Zwrócił również uwagę, że wcześniej wydane zostało postanowienie Sądu Rejonowego o umorzeniu sprawy wobec współdziałającego z posłanką jej męża Piotra Wielgusa, które zostało utrzymane w mocy przez Sąd Okręgowy. Stąd nieuprawnione było powoływanie się przez prokuraturę w akcie oskarżenia, że posłanka współdziałała z mężem. [—]