Jak „błędy Rosji” rosną lawinowo w UE: „Prawa Natury” i Europejska Karta Praw Podstawowych Natury. Zamach na Boga, zamach na człowieka.

Agnieszka Stelmach https://pch24.pl/prawa-natury-i-europejska-karta-praw-podstawowych-natury-zamach-na-boga-zamach-na-czlowieka/

Parlament Europejski i Komisja Europejska prowadzą badania nad możliwością uznania w europejskim systemie prawnym „praw Natury”, przy czym „Natura” celowo jest pisana z dużej litery i rozumiana szeroko jako „Pachamama”, „Matka Ziemia”, „Gaja”. Nowe regulacje mają oznaczać coś więcej niż obronę „praw Natury”. Chodzi o bardziej fundamentalną zmianę: postawienie natury i jej potrzeb przed ludzkimi potrzebami, które mogłyby być zaspokajane jedynie w takim zakresie, na jakie pozwalają „granice planetarne”. Rewolucyjne uznanie „praw Natury” przyniesie degradację praw należnych człowiekowi.

Zgodnie z koncepcją „praw Natury”, każdy ekosystem, rzeka czy drzewo będą mogły – jako podmioty prawa – „występować” przed sądem, „domagając się” naprawy szkód. Chociaż brzmi to absurdalnie, by drzewo „występowało” przed sądem, prawnicy mają na to rozwiązania, które wciąż dopracowują. Ulepszają system regulacji w miarę jak pojawiają się kolejne wyroki w ramach „orzecznictwa ziemskiego”. Obiekty środowiska w niektórych państwach są z powodzeniem reprezentowane przez opiekunów prawnych, np. organizacje ekologiczne.

„Ekobójstwo” – nowa zbrodnia

Dwa lata temu niemiecki kanał ARD wyemitował film pt. Ökozid („Ekobójstwo”), odmalowujący ponurą wizję pozwania niemieckiego państwa przez 31 krajów globalnego Południa do Międzynarodowego Trybunału Karnego za zbrodnię „ekobójstwa”. Skarżący domagali się odszkodowania z powodu nieodpowiedniej reakcji władz w Berlinie na „zmiany klimatyczne”. Twierdzili, że naruszono „prawa Natury do integralności”. W rezultacie nastąpiło ocieplenie klimatu i pojawiło się więcej gwałtownych zjawisk pogodowych w innych państwach, doprowadzając do licznych szkód, w tym śmierci ludzi oraz zwierząt.

Chociaż w obecnej chwili wszczęcie tego typu procedury nie jest możliwe, jednak wszystko wskazuje na to, że rządzący w wielu krajach ekosocjaliści zmierzają do urzeczywistnienia takiego scenariusza.

Niemcy, Włosi, Francuzi, Finowie, Portugalczycy i Szwedzi chcą wprowadzić do konstytucji stosowne zmiany. We Włoszech odbyła się już debata w parlamencie. W Portugalii petycja o uznanie „praw Natury” w ustawie zasadniczej jak na razie nie zyskała dużego poparcia. Podobnie, wysiłki ekologistów i propozycje Partii Zielonych w Szwecji, na razie nie zakończyły się powodzeniem. Jednak podejmowane działania mają zwiększać świadomość na temat „praw Natury” wśród Europejczyków i doprowadzić do rewolucji.

Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, organ doradczy i opiniodawczy UE pod koniec 2019 roku przygotował studium na temat Europejskiej Karty Praw Podstawowych Natury pt.: Towards an EU Charter of Fundamental Rights of Nature. Dokument zawierający ramy prawne dla wdrożenia tego typu praw w UE opracowali uczeni z uniwersytetów Salento, Siena i think tanku Nature Rights. Brytyjski NGO przygotował projekt dyrektywy w celu uznania „praw Natury” w UE.

Zmiana paradygmatu z antropocenu na ekocen. Przejście do gospodarki postwzrostowej

Rewolucja, jaka dokonuje się na świecie, w szczególności w Ameryce Południowej, ale i powoli także w USA, Kanadzie, Europie, niektórych krajach afrykańskich i azjatyckich, ma doprowadzić do zmiany paradygmatu z antropocenu na ekocen i do bardziej elastycznego stanowienia prawa, by umożliwić przejście do gospodarki postwzrostowej. Ma pomóc w rozprawieniu się z kolonializmem, patriarchatem, „seksizmem”, z wszelkimi nierównościami – w szczególności z prawem własności – i doprowadzić do urzeczywistnienia komunaryzmu, systemu w rodzaju socjalizmu samorządnego, jaki promował na początku lat 80. ubiegłego wieku francuski prezydent François Mitterrand. Tyle, że obecnie w jeszcze bardziej radykalnej formie.

Nadanie „Naturze” osobowości prawnej i przyznanie opiekunów do obrony jej praw w sądzie. zmienia ramy zarządzania ekologicznego. „Prawa Natury” obejmują prawo do rozkwitu, regeneracji/odtworzenia, prawo do naturalnych procesów, do funkcjonowania ekosystemu bez ingerencji z zewnątrz itp.

Pomysł nadania praw naturze zrodził się na początku lat 70. minionego wieku w Stanach Zjednoczonych. W orzeczeniu Sądu Najwyższego z 1972 roku w sprawie Sierra Club przeciwko Morton – chodziło o zablokowanie pozwolenia dla Disney Enterprises na budowę kompleksu obiektów rekreacyjno-noclegowych w Mineral King Valley na terenach kalifornijskiego pasma górskiego Sierra Nevada. Jeden z sędziów, William O. Douglas wydał opinię odrębną. Powołał się na artykuł zatytułowany Should Trees Have Standing? – Towards Legal. Rights for Natural Objects, autorstwa prof. Christophera Stone’a, wykładowcy University of California School of Law. Profesor argumentował, że obszary naturalne i obiekty środowiska powinny mieć prawo do obrony swojej integralności ekologicznej.

W latach 80. podjęto działania na rzecz rozszerzenia podmiotowości prawa, skupiając się w pierwszej kolejności na tzw. prawach zwierząt. Jednak dopiero konstytucja Ekwadoru z 2008 roku jako pierwsza na świecie – uznała, że „Natura, czyli Pachamama, gdzie życie się odtwarza i występuje, ma prawo do integralnego poszanowania swojej egzystencji oraz utrzymania i regeneracji swoich cykli życiowych, struktury, funkcji i procesów ewolucyjnych”.

Konstytucja, co prawda zobowiązuje władze do zapobiegania lub ograniczania działań prowadzących do wyginięcia gatunków, niszczenia ekosystemów i trwałej zmiany cykli naturalnych, ale jednocześnie zawiera przepisy, które „prawa Natury” osłabiają, dopuszczając eksploatację zasobów naturalnych, o ile podyktowana jest koniecznością zapewnienia rozwoju kraju. Stąd ekolodzy zabiegają, by „lepiej edukować” sędziów i by w drodze orzecznictwa wymusić uznanie bardziej rygorystycznej definicji „praw Natury”.

W 2010 r. Boliwia uchwaliła kompleksową ustawę o prawach Natury, a także zorganizowała międzynarodowy szczyt z udziałem organizacji pozarządowych (NGO) z całego świata. Powstał Globalny Sojusz na rzecz Praw Natury, który skupia polityków, ekspertów rządowych, prawników, uczonych i aktywistów z różnych krajów zabiegających o zmiany na poziomie lokalnym i międzynarodowym. W Nowej Zelandii udało im się – dzięki połączeniu zachodnich koncepcji prawnych i tradycji maoryskich – przyznać w 2012 r. osobowość prawną rzece Whanganui, której opiekunami prawnymi są wspólnie przedstawiciele Maorysów i rządu.

W Rumunii od 2014 r. parlament debatuje nad możliwością przyznania osobowości prawnej delfinom. W 2019 r. we Francji grupa prawników opracowała deklarację o prawach zwierząt i wydała „Kartę praw życia”. W lutym 2022 r. odbyło się referendum w sprawie praw naczelnych żyjących w szwajcarskim mieście Bazylea. Chociaż propozycję odrzucono, prawnicy i aktywiści podkreślają, że chodzi o ogólny wzrost świadomości dotyczącej możliwości przyznawania osobowości prawnej obiektom przyrody ożywionej i nieożywionej.

Zdaniem ekologów, bardzo im pomógł papież Franciszek, prezentując encyklikę środowiskową Laudato Si’, odróżniając prawa środowiska od prawa do środowiska, odnoszącego się do ludzi.

Inicjatywy uznania „praw Natury”                 

Od 2016 r. w Europie przybyło inicjatyw na rzecz uznania „praw Natury”. O ile rok po ukazaniu się encykliki papieża były trzy tego typu propozycje, to już w 2019 roku pojawiło się ich co najmniej trzynaście.

Z inicjatywami występują zarówno politycy, partie polityczne głównie „Zieloni” jak i organizacje pozarządowe, w tym kolektywy artystyczne, takie jak holenderska Ambasada Morza Północnego, a także grupy religijne. W Szwecji przedstawiciele Kościoła katolickiego wykorzystują dokument końcowy Synodu Amazońskiego z 2019 r. i inicjatywę Światowej Rady Kościołów dla uzasadnienia konieczności uznania „praw Natury”. Szwedzki parlament poparł Deklarację o Prawach Matki Ziemi z Boliwii.

We Francji zabiega się o to, by osobowość prawną zyskała m.in. rzeka Loara, w Holandii – Moza, w Szwajcarii – Rodan i w Wielkiej Brytanii rzeki Froome oraz Dart. W Szwecji osobowość prawną miałoby zyskać jezioro Vättern, w Hiszpanii Mar Menor Laguna, a w Wielkiej Brytanii Rodden Meadow. W Belgii wszczęto pozwy w obronie m.in. 82 drzew.

Dotychczas uznano „prawa Natury” w niektórych konstytucjach, ustawach czy orzeczeniach sądowych – między innymi w Ekwadorze, Boliwii, Nowej Zelandii, Kolumbii, Argentynie, Indiach, Ugandzie, Pakistanie, Bangladeszu, Kanadzie i USA.

Nawet Porozumienie Paryskie w sprawie klimatu z 2015 roku akcentuje kwestię „zapewnienia integralności wszystkich ekosystemów (…) uznawanych przez niektóre kultury za Matkę Ziemię”.

Uznanie obiektów przyrody np. lasów, gór, rzek, mokradeł, drzew, lodowców za podmioty prawa ma poważne konsekwencje. Dokonuje się rewolucja, w wyniku której człowiek jest spychany do poziomu obiektów przyrody i ma mniej praw niż Ziemia.

To, co można zaobserwować już w wielu państwach na świecie, jest urzeczywistnieniem przejścia od paradygmatu antropocentryzmu prawnego do ekocentrycznego, niemożliwego do pogodzenia z nauką Kościoła katolickiego.

Coraz częściej w różnych deklaracjach i umowach przemyca się zapisy, mające torować drogę do orzecznictwa na rzecz uznania „praw natury” pod pretekstem konieczności walki ze zmianami klimatu i ochrony bioróżnorodności. Na forum międzynarodowym zainicjowano proces wprowadzania do katalogu przestępstw przeciwko ludzkości tak zwane ekobójstwo.

Nowe regulacje lansuje się w celu drastycznego ograniczenia produkcji przemysłowej i konsumpcji, a także uniemożliwienia niektórym krajom dynamicznego rozwoju, zabraniając eksploatacji zasobów naturalnych ze względu na domniemane znaczenie danego ekosystemu dla klimatu.

Obrońcy „praw Natury” twierdzą nawet, że wydobywanie surowców jest moralnym złem, które należy powstrzymać. Chętnie odwołują się do tzw. grzechu ekologicznego koncepcji, o której wspomina papież Franciszek w swojej encyklice środowiskowej.

„Prawa Natury” wywodzi się z teorii praw interesu. Argumentuje się, że już samo istnienie, siedlisko i pełnienie ról ekologicznych jest wystarczające do przyznania elementom nieożywionym praw. Inne argumenty wywodzone są z duchowości plemiennej, z kosmologii ludów tubylczych, z szeroko pojmowanych zwyczajów odnoszących się do tzw. dobrego życia (filozofia sumak kawsay – opozycja do „modernizacji, rozwoju i wzrostu gospodarczego”; buen vivir – obejmuje walkę z kolonializmem, seksizmem, rasizmem, antropocentryzmem, z cywilizacją, kulturą; „kosmologiczne granice wzrostu”).

Laudato si’ potępiając „tyrański antropocentryzm” i wzywając do stworzenia nowych ram prawnych dla ochrony ekosystemów, de facto wsparła prawa ekocentryczne, co chętnie wykorzystują zwolennicy redukcjonistycznej koncepcji „praw Natury”.

Trwa szukanie najlepszej definicji „Matki Ziemi” jako żywego organizmu – nawiązanie do wizji Gaji Jamesa Lovelocka. Wspomina się o prawie własności, np. gatunków do ich siedlisk, prawie do istnienia i rozwoju lub prawie do regeneracji i adaptacji różnych obiektów przyrody.

Przekonuje się, że trwała zmiana wzorców życia i konsumpcji, zgodnie z zamierzeniami Agendy 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju, nie nastąpi dopóki „prawa Natury” nie zostaną uznane za ważniejsze niż wszystkie prawa człowieka.

Światowa Konferencja Ludowa na temat Zmian Klimatu i Praw Matki Ziemi z 2010 r., która odbyła się w Boliwii zaowocowała przyjęciem Powszechnej Deklaracji Praw Matki Ziemi. Dokument miał pomóc w kształtowaniu prawa międzynarodowego całkowicie poza międzynarodowym systemem sprawiedliwości lub rządami jakiegokolwiek państwa. Ogromną rolę mają do odegrania sędziowie, którzy np. w Nepalu kilka lat temu zakazali eksploatacji kamieniołomu marmuru. Z kolei 51 procent terytorium Bhutanu zostało „zabezpieczone przed rozwojem”, czyli wykorzystaniem przez człowieka. Konstytucja tego państwa wymaga również, aby 60 procent lasów w kraju było chronionych dożywotnio. Królestwo chce zastąpienia PKB – podobnie jak propagatorzy ideologii zrównoważonego rozwoju – nowym wskaźnikiem mierzącym poziom szczęścia narodowego brutto. Bhutan jest chwalony przez działaczy na rzecz walki ze zmianami klimatu za scentralizowane zarządzanie zasobami naturalnymi oraz zaangażowanie w wypełnianie międzynarodowych zobowiązań.

Odrzucona we wrześniu 2022 r. konstytucja Chile – niezwykle rewolucyjna – także wprowadzała „prawa Natury” obok aborcji na życzenie i eutanazji.

Prawnicy związani z tzw. orzecznictwem ziemskim wskazują, że celowo mówi się o zmianie paradygmatu, a nie wprowadzeniu nowego, ponieważ prawa do przyrody są od wieków częścią prawa zwyczajowego wielu rdzennych populacji na całym świecie. Nie przyniosło to jednak należytej ochrony środowiska z powodu tworzenia prawa w oparciu o paradygmat antropocentryczny. Dlatego Porozumienie Paryskie i podjęte ostatnio wysiłki globalne mają doprowadzić do „zmiany paradygmatu” na skoncentrowany na Ziemi, w którym ludzie są częścią układu planetarnego i których prawa będą się liczyć o tyle, o ile nie zaszkodzą „Naturze”. Ma to pomóc w szybszej transformacji świata.

Europejska „Karta Praw Podstawowych Natury”. Rewolucja w prawie

W analizie jednego z komitetów Komisji Europejskiej wskazuje się na potrzebę stworzenia Karty Praw Podstawowych Natury ze względu na bezprecedensowy „kryzys środowiskowy i klimatyczny”. Zostało nam „mało czasu” i aby „przetrwać” trzeba ustanowić nowy rodzaj praw, które pozwolą lepiej chronić środowisko.

„Jesteśmy Naturą częścią współzależnej sieci życia. Kiedy Natura kwitnie, my kwitniemy. Kiedy Natura umiera, umieramy”. „Nigdy wcześniej nie było jasne, że jeśli mamy przetrwać i mieć przyszłe pokolenia, które będą się rozwijać, to potrzebujemy nowej drogi naprzód – nie opartej na separacji i chciwości – ale na cyklu regeneracyjnym opartym na wzajemnym szacunku i zrozumieniu naszej więzi, i współzależności z całym życiem” – czytamy w dokumencie przygotowanym dla KE. Proponuje się w nim zupełną zmianę perspektywy tworzenia przepisów.

„Prawo kieruje sposobem działania naszych systemów jeśli zakodujemy nowy paradygmat w prawie, zaczniemy obracać koło w drugą stronę, programując nasze systemy społeczne na regenerację. Cykl regeneracyjny jest podstawą nawrócenia ekologicznego, które będzie wymagało nowego paradygmatu i nowych zestawów zachowania, dostosowujących działalność człowieka do systemów ekologicznych, rządzących i podtrzymujących wszelkie życie, przynosząc bardziej pożądane rezultaty dla społeczeństwa i reszty Natury” czytamy.

Autorzy dodali, że chociaż UE zobowiązała się do wdrożenia Europejskiego Zielonego Ładu, to „poczyniliśmy dotychczas niewielkie postępy w tym kierunku” i żeby przyspieszyć wdrażanie „ogromnej zmiany systemowej”, trzeba już teraz „przekształcić system”, wprowadzić Kartę Praw Podstawowych Natury w UE. Od tego zależy sukces „Zielonego Ładu”.

Kluczem ma być „integracja kwestii środowiskowych we wszystkich obszarach polityki oraz integracja praw przyrody we wszystkich sektorach społecznych”, „uznanie Praw Natury na wszystkich poziomach i odejście od czysto antropocentrycznego światopoglądu na rzecz bardziej ekocentrycznego”.

Proponuje się rewolucję prawną polegającą na: „1) wprowadzeniu materialnych praw Natury; 2) wskazaniu nowych zasad i sposobów interpretacji oraz stosowania ustaw; 3) wprowadzeniu obowiązku uwzględniania praw Natury w polityce wszystkich krajów UE, a nie tylko w orzeczeniach sądów”.

„Pięć zasad/filarów” tych praw to: „1) zasada nieregresji; 2) zasada odporności; 3) reguła in dubio pro natura et clima; 4) zasada zrównoważonych metod demokratycznych; 5) zasada pięciu odpowiedzialności wobec Natury, z odwróceniem ciężaru dowodu”.

Ma to przynieść: „1) Stałą poprawę ochrony przyrody w UE i państwach członkowskich; 2) Zapobiegać praktykom krajowym polegającym na obchodzeniu prawa UE, np. „krojenie salami”; 3) Wyznaczać kierunek interpretacji w sądach krajowych zgodnie z prawem UE; 4) Promować harmonizację ustawodawstw państw członkowskich; 5) Zapobiegać konfliktom interpretacyjnym między sędziami państw członkowskich a sędziami UE oraz między prawami Natury i innymi uznanymi przepisami; 6) Promować dialog z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w kwestiach środowiskowych, zgodnie z art. 6 TUE; 7) Wzmacniać i konsolidować prawo w sprawie środowiska już chronione na poziomie krajowym i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka”.

Karta miałaby być „instrumentem przewodnim ekologicznej interpretacji istniejących przepisów”. Dodano, że całe systemy prawne w państwach zostałyby dostosowane do nowych ram ekologicznych poprzez np. precedensy prawne i praktyki administracyjne. Przyjęcie „Karty Praw Podstawowych Natury” pozwoliłoby na „ekologiczne przekształcenie prawa”, powodując zarówno polityczne, jak i społeczne skutki. Pozwoliłoby wreszcie budować nową „cywilizację ekologiczną opartą na wzajemnym szacunku i uznaniu współzależności oraz nieodłącznej wartości całego życia”.

Trzeba przyznać, że propozycja KE odnosi się do dekonstrukcji prawa naturalnego i usankcjonowania redukcjonistycznego prawa natury, które przedstawiane są jako „uniwersalne prawa, rządzące całym życiem”. Sugeruje się, że jeśli się je wdroży, zapanuje „pokój, harmonia i dobrobyt dla całego życia”.

Co to są prawa Natury? Autorzy wyjaśniają, że to coś więcej niż prawa przyrody. „Formuła Praw Natury nie podkreśla samej ochrony praw przyrodniczych podmiotów różniących się od ludzi, takich jak zwierzęta i rośliny”, ponieważ w tej kwestii istnieją już liczne regulacje np. „Powszechna Deklaracja Praw Zwierząt” UNESCO, prawodawstwo dotyczące dobrostanu zwierząt czy unijne prawo dotyczące zdrowia roślin. „Formuła Praw Natury oznacza radykalną transformację obowiązującego prawa poprzez nowy paradygmat relacji między ludźmi a resztą Natury, a więc między prawami człowieka i prawami Natury. Zmianę tę dobrze wyrażają następujące sformułowania: orzecznictwo ziemskie oraz mandat ekologiczny. Pierwsze dotyczy ram teoretycznych zmiany relacji między Prawem a Naturą; drugie określa nowe regulacje prawne, które sprzyjają zmianom w oparciu o wiedzę naukową na temat systemu Ziemi (Earth System Science) i praw Natury”.

Tak więc „Prawa Natury to szereg zasad i reguł, które dostosowują prawo do struktur, procesów, funkcji i usług systemów naturalnych. Innymi słowy, jest to prawny zbiór rozwiązań opartych na Naturze”. Konstytucja Ekwadoru z 2008 r. była punktem zwrotnym w konstrukcji tego zestawu prawnego: w rzeczywistości była to pierwsza na świecie konstytucja regulująca mandat ekologiczny. Od tego momentu debata na temat praw Natury i „rozwiązań opartych na Naturze” zyskała na znaczeniu, wpłynęła na treść celów Agendy 2030.

W dokumencie pojawiają się określenia dot. „kapitału ekosystemu” i „usług ekosystemowych”, np. zapylanie kwiatów przez pszczoły, które chce się opodatkować. Autorzy zaznaczyli, że chociaż na razie nie koncentrują się na usługach ekosystemowych, to istotne jest uznanie prawne kapitału naturalnego za „niezastąpiony” i ograniczenie dostępu do zasobów Ziemi.

Proponuje się regulacje, które pomogą podważyć suwerenność państw nad zasobami naturalnymi m.in. przez nowy pakt międzynarodowy i prawo do dóbr wspólnych czy nowe porozumienie o zrównoważonym rozwoju oraz Prawach Natury. Proponuje się także, by tę rewolucję wprowadzać poprzez precedensowe wyroki dotyczące praw człowieka.

W raporcie sporo mówi się o „ekologicznym nawróceniu” i wyjaśnia, w jaki sposób uznanie „Praw Natury” „pomoże zmienić paradygmat, odwracając strukturę prawa, które traktuje Naturę jako przedmiot odrębny od nas – co jest źródłem problemu – poprzez uznanie Natury za podmiot posiadający prawa, podmiot prawa równy ludziom i korporacjom. To przełomowy krok, który sprawi, że Natura znajdzie się w naszym systemie zarządzania jako główny interesariusz i ułatwi transformację całego systemu”. Nowe ramy prawne, swoista „umowa między Ziemią a ludzkością” na poziomie praktycznym ma się przełożyć na „pozytywne zmiany w naszym systemie prawnym”. Zmiany te obejmują: „1) Przezwyciężenie obecnego fragmentarycznego podejścia poprzez zapewnienie nadrzędnego kontekstu dla naszego istnienia jako części Ziemi traktowanej jako jeden zbiór; 2) Uznanie, że gospodarka to podsystem społeczeństwa ludzkiego, które z kolei jest podsystemem Ziemi. Aby to osiągnąć, musimy przeformułować samo pojęcie praw, ustanawiając hierarchię praw zgodnie z naturalną hierarchią systemów; 3) Umożliwienie ludziom aktywnego odrzucania działań rządowych, które pozwalają na niechciany i szkodliwy rozwój, umożliwiając dochodzenie praw tych ekosystemów, które w przeciwnym razie zostałyby zniszczone; 4) Zmianę systemu gospodarczego poprzez samoistne wzmocnienie Natury. Prawa własności nie byłyby już absolutne; byłyby kwalifikowane na podstawie praw ekosystemów i gatunków w nich żyjących; 5) Ustanowienie ludzkiego obowiązku troski o Naturę, w tym obowiązku naprawienia szkód; 6) Stworzenie odpowiedniego narzędzia prawnego do przeciwdziałania nierównowadze sił (np. ludność tubylcza, kobiety, dzieci) poprzez prawne uznanie Praw Natury. Obecnie występuje brak równowagi między korporacjami, instytucjami finansowymi i wszystkimi innymi. Uznanie Praw Natury w systemie prawnym UE może stanowić skuteczną przeciwwagę dla polityk, które mają tendencję do koncentracji władzy korporacyjnej, jak w umowach handlowych zawieranych w ostatnich latach, takich jak CETA (Kompleksowa Umowa Gospodarczo-Handlowa), a także jak w przypadku komercjalizacji Natury; 7) Wzmocnienie koordynacji między Prawami Natury a ochroną praw człowieka oraz stworzenie stabilnej podstawy prawa człowieka do życia, ponieważ bez ochrony przyrody i integralności ekosystemów ludzie nie mogą istnieć i rozwijać się; 8) Korzyści z podejścia ekologicznego”.

Uznanie Praw Natury wymaga holistycznego i ekologicznego podejścia do prawa, które opiera się na kluczowych zasadach orzecznictwa ziemskiego: „1) Całość: Ziemia jest żywą istotą, pojedynczą społecznością połączoną siecią współzależnych relacji, co implikuje ograniczenie korzystania z prawa własności. Dobrobyt każdego członka Ziemi zależy od dobrobytu Ziemi jako całości; 2) Praworządność: Ziemia jest częścią złożonego systemu, który jest uporządkowany i działa zgodnie z własnymi prawami – rządzącymi całym życiem – łącznie z istotami ludzkimi. Musimy zrozumieć prawa Natury i przestrzegać ich dla naszego własnego dobra i dla dobra całości; 3) Obowiązek dbałości, zapobiegania i ochrony: prawodawstwo dotyczące Ziemi jest żywym prawem; drogą życia, wymagającą odpowiedzialności moralnej. Mamy obowiązek dbać o wszystkich obecnych i przyszłych członków Ziemi, aby przyczyniać się do jej integralności i dobrego samopoczucia. Jeśli tworzymy nierównowagę, powodujemy nieporządek w dynamicznej równowadze Ziemi, którą mamy obowiązek przywrócić; 4) Prawa Natury: Ziemia i cała Społeczność Ziemi mają trzy nieodłączne prawa: prawo do istnienia, prawo do zamieszkiwania i prawo do pełnienia swojej roli w ciągle odnawiających się procesach życiowych; 5) Wzajemne wzmacnianie: Relacje w ekosystemie Ziemi są wzajemne; cykl dawania i odbierania. Naszą rolą jest uczestnictwo i przyczynianie się do zdrowia oraz odporności ekosystemu Ziemi. To, co nie wzbogaca całości, ostatecznie nie sprzyja też nam; 6) Odporność: Wszystkie zdrowe systemy życia mają zdolność do wzrostu, ewolucji i adaptacji do zmian oraz zakłóceń, bez utraty wewnętrznej spójności. Przestrzegając przepisów, które utrzymują zdrowe życie i witalność wzmacniamy odporność ekosystemu Ziemi, jak również naszą własną. Aby uczyć się od Natury i zrozumieć jej zasady musimy stać się eko-piśmienni i zaangażować się w inne sposoby poznania: odczuwania i intuicji. Praktykowanie takiego podejścia do prawa wymaga od nas podejmowania decyzji, które stawiają na pierwszym miejscu długofalowe kwestie ekologicznych interesów całości i przyszłych pokoleń nad krótkoterminowe zyski”.

Karta Praw Podstawowych Natury nie tylko podważy prawo do własności, ale także szereg praw człowieka, w tym prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Wynikałoby to z innej hierarchii prawa, jaką się proponuje: najwyższe byłoby prawo Natury, potem prawa ludzi, stanowiących podsystem systemu Ziemi, a następnie prawa ekonomiczne. Natura z przedmiotu prawa stałaby się podmiotem prawa.

Autorzy opracowania wskazali, że w celu pomyślnego wdrożenia nowego paradygmatu ważne jest zapewnienie nadrzędności prawa UE nad konstytucjami państw członkowskich i ustanowienie jednolitych ram interpretacyjnych, aby poradzić sobie z wszystkimi wyzwaniami nękającymi UE. Tego nie uda się wprowadzić bez zmiany sposobu myślenia i bez nowej etyki.

Bruksela musi zmienić naszą świadomość, bo „prawo jest wehikułem, który koduje ludzką świadomość (…), ustanawiając zasady regulujące sposób prowadzenia naszego życia”. Komisja Europejska chce pozbyć się „paradygmatu mechanistycznego” zakodowanego w prawie poprzez konstrukcję Natury będącej „przedmiotem” prawa odrębnego od człowieka na paradygmat, zgodnie z którym Natura będzie podmiotem prawa jak ludzie i korporacje. Bruksela chce podważyć prawo własności, ponieważ „obwinia” je za przyczynę niezrównoważenia w dzisiejszym świecie (przekształcenie obfitych dóbr wspólnych w dobra na własność, a potem w kapitał i jego kumulacja oraz implikacje w postaci nierówności; dążenie do posiadania własności wpłynęło na eksploatację Natury, przez co grozi nam „katastrofa ekologiczna”, „klimatyczna”, „wymieranie” itp.). Przez „odłączenie od Natury” mamy wiele niepokojów społecznych na dużą skalę. By przerwać ten „cykl” prowadzący do unicestwienia proponuje się rewolucję prawną, która ma umożliwić „cykl regeneracyjny” w społeczeństwie i „prowadzić do pozytywnego wyjścia”. Bez radykalnych zmian sposobu myślenia, paradygmatów myśli, nie będzie trwałej przemiany. Dlatego Natura ma być „reprezentowana w systemie prawa UE jako pełnoprawny interesariusz, mający osobowość prawną i prawa na poziomie konstytucyjnym wraz z ramami wykonawczymi określonymi w kluczowych aktach prawnych. Będzie to działać jako potężna przeciwwaga dla praw korporacyjnych i praw własności. Ma także pomóc w przywróceniu części kapitału generowanego w społeczeństwie do domeny dóbr wspólnych dostępnych dla Natury i ludzi jako części Natury, bez konieczności uprzedniego niszczenia Natury”.

Opracowanie pt. „W kierunku Karty Praw Podstawowych Natury UE” wskazuje konkretne scenariusze realizacji rewolucji prawnej w UE. Wraz z nią równolegle ma odbywać się rewolucja w nauce, kładąc nacisk na naukę o systemie Ziemi stosunkowo młodą dziedzinę, integrującą wiedzę z różnych obszarów nauk przyrodniczych i społecznych – której muszą być podporządkowane inne dyscypliny.

Karta Praw Podstawowych Natury wprowadziłaby konstytucyjny obowiązek ochrony przyrody, ekosystemów itp. Oznaczałaby zmianę paradygmatu z obecnego neoklasycznego modelu ekonomicznego i przejście do modelu holistycznego, zgodnie z którym Natura jest podmiotem praw chronionym i szanowanym ze względu na swoją wewnętrzną (nieekonomiczną) wartość jako synonim źródła życia. Karta miałaby taki sam status prawny jak Karta Praw Podstawowych UE a w konsekwencji również jak traktaty UE i wszystkie akty unijne musiałyby być z nią zgodne. Instytucje unijne miałyby obowiązek działać „odpowiednio”. „Ponadto Karta Praw Podstawowych” Natury stanowiłaby źródło prawa dla Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, co miałoby rozwiązać aktualny problem prawny występowania przed sądami UE i zapewnienia odpowiedniego dostępu do wymiaru sprawiedliwości oraz kontroli sądowej w zakresie ochrony środowiska, umożliwiając wdrażanie trzeciego filaru konwencji z Aarhus. Zmieniłaby hierarchię praw, zatem skuteczniejszej egzekucji podlegałoby wdrażanie wszystkich celów oraz zadań zrównoważonego rozwoju zapisanych w Agendzie 2030. Bardziej efektywnie egzekwowano by także zobowiązania wynikające z przekraczania „granic planetarnych”.

Warto pamiętać, że byłaby to także prawnie usankcjonowana rewolucja w dziedzinie moralności.

ONZ: inicjatywa „Harmony with Nature”

W celu uregulowania Praw Natury na poziomie międzynarodowym ONZ już w 2009 r. zainicjowała projekt Harmony with Nature. Jego zasadniczym celem jest przekonanie do opinio juris, czyli do uznania, że istnieje zwyczaj międzynarodowy odnośnie respektowania „Matki Ziemi”, przedstawianej jako żywy organizm i w związku z tym mającej prawa przynależne osobom (tzw. miękkie prawo międzynarodowe).

W 2009 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło 22 kwietnia Międzynarodowym Dniem Matki Ziemi. Był to wyraz uznania, że „Ziemia i jej ekosystemy są naszym wspólnym domem”, zaś państwa członkowskie „wyraziły przekonanie, iż konieczne jest promowanie harmonii z naturą w celu osiągnięcia sprawiedliwej równowagi między ekonomicznymi, społecznymi i środowiskowymi potrzebami obecnego i przyszłych pokoleń”.

ONZ podaje, że „wymyślenie nowego świata będzie wymagało nowego związku z Ziemią i z własną egzystencją ludzkości”.

Globalna etyka i New Age. Odrodzenie gnozy

W dokumencie z 2003 roku pt. „Jezus Chrystus dawcą wody żywej. Chrześcijańska refleksja na temat New Age”, autorstwa Papieskiej Rady Kultury oraz Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, Kościół trafnie zauważył, że odradza się gnoza. Bardzo dobre opracowanie z wyprzedzeniem rozprawiło się ze zmianą paradygmatu w prawie, ekologizmem, holizmem, nową duchowością, „sakralizacją psychologii” i „psychologizacją religii”, z hipotezą Gaji, resakralizacją Ziemi czy globalnym zarządem. Wyraźnie wskazano tu na inspiracje okultystyczne, kabałę, gnostycyzm wczesnochrześcijański, sufizm, buddyzm Zen, jogę i wiele innych.

„Ludzie mogą być wprowadzeni w misterium kosmosu, Boga i ja za pomocą duchowej drogi ku przemianie. Ostatecznym jej celem jest gnosis, najwyższa forma wiedzy, odpowiednik zbawienia. Wiąże się ona z poszukiwaniem najstarszej i najwznioślejszej tradycji w filozofii (mylnie zwanej philosophia perennis) i religii (pierwotnej teologii), tajemnej (ezoterycznej) doktryny, będącej kluczem do wszystkich ezoterycznych tradycji, które są dostępne dla każdego (…) Alchemia, magia, astrologia i inne elementy tradycyjnego ezoteryzmu zostały dogłębnie zintegrowane z aspektami współczesnej kultury, zasilając poszukiwanie praw przyczynowości, ewolucjonizm, psychologię i religioznawstwo porównawcze. Osiągnął on swoją najczystszą formę w ideach Rosjanki, Heleny Blavatsky, będącej medium, która z Henry Olcottem założyła w Nowym Jorku w 1875 Towarzystwo Teozoficzne. Towarzystwo to miało za zadanie połączenie elementów tradycji Wschodu i Zachodu w ewolucyjny typ spirytualizmu. Miało ono trzy główne cele: 1. Stworzenie zaczątku Uniwersalnego Braterstwa Ludzkości bez względu na rasę, wyznanie, kastę lub kolor skóry. 2. Zachęcanie do religioznawstwa porównawczego, filozofii i nauki. 3. Zbadanie niewyjaśnionych praw Natury i mocy ukrytych w człowieku – czytamy w dokumencie.

„Silny nacisk radykalnych ekologów kładziony na biocentryzm zaprzecza antropologicznej wizji zawartej w Piśmie Świętym, według której ludzie znajdują się w centrum świata, ponieważ są uważani za jakościowo lepszych od innych form naturalnych (…). Ten sam ezoteryczny model kulturowy można odnaleźć w ideologicznej teorii, tkwiącej u podstaw polityki kontroli urodzeń i eksperymentów inżynierii genetycznej, które wydają się spełniać ludzkie marzenie o stwarzaniu siebie na nowo. W jaki sposób ludzie chcą to osiągnąć? Poprzez odcyfrowywanie kodu genetycznego, zmieniając naturalne zasady seksualności oraz przeciwstawiając się granicom śmierci” – ostrzegały papieskie rady.

„Najbardziej zgubne konsekwencje każdej filozofii egoizmu, która zostaje przyjęta przez instytucje lub przez znaczną liczbę osób, zostały nazwane przez kardynała Josepha Ratzingera zestawem strategii pozwalających na zmniejszenie liczby osób, które będą jadły przy stole ludzkości. Jest to podstawowa miara, za pomocą której można oceniać wpływ każdej filozofii czy teorii – wskazali autorzy „Chrześcijańskiej refleksji na temat New Age”.

„Nowa Era, która nadchodzi, będzie zamieszkana przez idealne, androgyniczne istoty, które będą całkowicie podporządkowane kosmicznym prawom natury. W tym scenariuszu chrześcijaństwo musi zostać wyeliminowane i ustąpić miejsca globalnej religii, i porządkowi nowego świata” – trafnie ocenił intencje zielonych ideologów dokument watykański z 2003 roku.

=================================

mail, RW:

Czego jak czego, ale o takich błędach ani Rosja carska, ani stalinowska 
nigdy nawet nie  myślała.

Pamiętam wiersz Broniewskiego:

Czy nowa wojna,
czy wał Turgajski stłuc jak łupinę orzecha?
Rewolucjo, nowe twórz bajki,
wstecz niech popłynie rzeka.