Proaborcyjne aktywiszcza wyobrażały sobie zapewne, że dzięki życzliwości władz Warszawy uzyskają strefę buforową wokół aborcyjnej placówki Abotak – na razie jednak ich nadzieje zostały rozwiane. Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego M.St. Warszawy nie zajmie się jutro tym tematem.
Przychodnia Abotak Fot. Fundacja Życie i Rodzina / Portal X
Chodzi o wprowadzenie przepisów na wzór brytyjskiego „knebla” zakładanego tym, którzy ośmieliliby się protestować, stać z transparentami czy choćby modlić się w myślach w pobliżu placówek aborcyjnych. W Wielkiej Brytanii przepisy są tak restrykcyjne, że kolejne osoby otrzymują wyrok bezwzględnego więzienia za samą cichą modlitwę. Nie ma to nic wspólnego z wolnością słowa, prawem do zgromadzeń – jest to po prostu uleganie proaborcyjnemu lobby i niedopuszczanie do głosu nikogo, kto ośmieliłby się zakwestionować swoiste „dogmaty” aborcjonistów.
Warszawska placówka Abotak to również element silnego nacisku na władze. Jak bowiem inaczej interpretować fakt otwarcia jej w bliskim sąsiedztwie Sejmu, jeśli nie jako demonstracyjny pokaz poczucia bezkarności?
To jednak nie wystarczy propagatorom aborcji. W dniu jutrzejszym (24 kwietnia) Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Miasta Stołecznego Warszawy miała dyskutować o utworzeniu wokół placówki Abotak tzw. strefy buforowej. Sprawa miała także zostać postawiona na sesji Rady Miasta.
Swoją obecność zapowiedziała Fundacja Życie i Rodzina, aby nie dopuścić do wprowadzenia przepisów chroniących tych, którzy otwarli nielegalny ośrodek aborcyjny pod Sejmem.
Dziś pojawiła się jednak informacja, która wskazuje na to, że aborcjoniści przeliczyli się. Rafał Trzaskowski zrzucił temat z debaty. Komisji Bezpieczeństwa nie będzie, a w trakcie sesji nie jest planowany punkt poświęcony Abotak i ewentualnemu utworzeniu strefy buforowej.
Jak podkreśla Krzysztof Kasprzak na Portalu X:
Przestępcy z Aborcyjnego Dream Teamu muszą obejść się smakiem, a my niezmiennie powtarzamy: zamknąć tę budę! Zamknąć Abotak! Aresztować aborterów i rozbić szajkę trudniącą się przemytem środków do aborcji i mordowaniem polskich dzieci. Nie ma zgody na pseudoklinikę na Wiejskiej, nie ma też zgody na zakaz protestów przeciw temu bezprawiu!
Funkcjonowanie placówki Abotak nie ma żadnych podstaw prawnych, a wprowadzanie jakichkolwiek „stref buforowych” chroniących tego rodzaju instytucje byłoby jawną deklaracją proaborcyjnych poglądów obecnego prezydenta Warszawy i kandydata na urząd Prezydenta RP. Być może spadający w sondażach Rafał Trzaskowski przestraszył się, że mogłoby to doprowadzić do odrzucenia jego kandydatury przez część potencjalnych wyborców i stąd wycofanie się z wprowadzania specjalnej ochrony dla placówki Abotak.
Lewackie kreatury nazywające siebie ludźmi i “demokratami” miłującymi praworządność i wolność aborcyjną, w skandalicznej historii morderstwa nienarodzonego dziecka w Oleśnicy mają czelność posługiwać się argumentem o o rzekomym akcie miłosierdzia wobec dziecka, które cierpiało podobno z powodu poważnej choroby łamliwości kości.
Ponieważ “lubię wiedzieć” powertowałem trochę internet w poszukiwaniu odpowiedzi czym jest i co powoduje słynny już chlorek potasu, wstrzyknięty przez tzw. “lekarkę” z Oleśnicy.
Przyznam, że jestem głęboko wstrząśnięty. Pomijając rozważania i naukowe wywody z dziedziny chemii dotyczące chlorku potasu, dowiedziałem się, iż chlorek potasu używany jest do wykonywania wyroków śmierci, jako składnik zastrzyku trucizny oraz w weterynarii do usypiania zwierząt. W Stanach Zjednoczonych, gdzie – jak wiemy – kara śmierci jest dopuszczoną przez prawo karą dla zbrodniarzy i morderców, w zasadzie jedynym sposobem przeprowadzania egzekucji jest wstrzyknięcie skazanemu trucizny. Jakiej?
Ano chlorku potasu właśnie. Ale… nie wolno podać chlorku potasu zbrodniarzowi BEZ WCZEŚNIEJSZEGO ZNIECZULENIA!
Dlaczego? Ponieważ chlorek potasu powoduje bardzo bolesny zawał serca, a właściwie nie tyle sam chlorek, co wyzwolenie przez niego wielkich ilości histaminy, która powoduje z kolei niszczenie organizmu na poziomie komórek. To ona boleśnie zabija, jeśli Kcl jest za dużo. To są jednak detaliczne rozważania farmaceutyczno – chemiczne: generalnie przyjęło się, że śmierć powoduje chlorek potasu. Bardzo bolesną, niehumanitarną śmierć w cierpieniu.
Zatem względy humanitarne wymagają, żeby skazańcowi podać przez wstrzyknięciem chlorku potasu znieczulenie. Procedura wykonania kary śmierci polega zatem na iniekcji trzech substancji: najpierw usypiającego barbituranu (najczęściej tiopentalu), potem zwiotczającego mięśnie pankuronium i wreszcie zatrzymującego akcję serca chlorku potasu. Podobną procedurę wykonują weterynarze przy tzw. usypianiu zwierząt. Znieczulenie, później chlorek. Żeby zwierzę nie cierpiało…
Reasumując: pies, kot i zbrodniarz muszą zostać najpierw znieczuleni, żeby nie powodować i nich cierpienia. Ale dziecko w brzuchu, gotowe do porodu, można uśmiercić zabójczym chlorkiem bez znieczulenia i nazywa się to “zmniejszeniem jego cierpienia”.
Notkę szczególnie dedykuję zaczadzonemu, salonowemu lewactwu, które chyba nie wie co mówi i co czyni.
Z tego artykułu dowiedziałeś się że: – chlorek potasu używany jest do wykonywania wyroków śmierci i “usypiania” zwierząt. – ze względu na to, że iniekcja KCl powoduje śmierć cierpieniach, skazańcom i zwierzętom podaje się środek znieczulający. – lewactwo twierdzi, że “doktor” Jagielska ulżyła gotowemu do porodu dziecku w cierpieniach.
«Niszczą nas. I tutaj największym narzędziem zniszczenia jest strach. Strach, który prowadzi do bezsilności, bezradności. Obezwładnia ludzi i czyni ich niewolnikami. I to ma miejsce.»
«Przecież ta kobieta stanie przed Sądem Boskim. Jeżeliby ona teraz skruchy nie miała i tak umarła. Pójdzie w ogień wieczny. Taka jest jej przyszłość. Może nawet niedaleka, bo bezkarność za młodu i bezsilność ofiary nie jest końcem sprawy. To jest dopiero początek.
To dziecko zginęło śmiercią męczeńską, choć jest niewinnym dziecięciem. Nie wolno mordować ludzi. Ciekawa sprawa, że dla zbrodniarzy nie ma kary śmierci, a bez wyroku sądowego są ludzie zabijani z powodu “bez powodu”. Bo to dziecko niczego złego nikomu nie uczyniło.»
−∗−
Ta zbrodnia woła o pomstę do Nieba! – ks. Marek Bąk
Na polecenie rządu i prokuratora generalnego Adama Bodnara policja objęła ochroną Gizelę Jagielską – wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, która zabiła Felka w 9-tym miesiącu ciąży wykonując mu zastrzyk w serce z chlorku potasu. Ochronę służb dostał również cały szpital. To odpowiedź rządu na wczorajszą interwencję europosła Grzegorza Brauna, który wszedł do szpitala i próbował powstrzymać Jagielską przed dokonywaniem kolejnych zabójstw aborcyjnych. Władze zajęły się ochroną zabójczyni, a nie zabijanych w szpitalu dzieci. Zbrodnia w Oleśnicy może być przełomowym momentem dla sprawy obrony życia w Polsce. Może być, o ile wywoła stanowczą reakcję kolejnych osób, zwłaszcza tych wpływowych. Dzisiaj Wielki Czwartek. Dwa tysiące lat temu Apostołowie zapewniali Pana Jezusa, że się go nie wyprą. Niedługo później, gdy On modlił się w ogrodzie oliwnym, oni poszli spać. Następnie wszyscy opuścili Chrystusa i uciekli, gdy żołnierze przyszli Go pojmać i wydać na śmierć. Gdzie my dzisiaj jesteśmy, kiedy na naszych oczach zabijają kolejne, niewinne dzieci? Gdzie są politycy, hierarchowie Kościoła, działacze społeczni, dziennikarze, prokuratorzy, sędziowie, mundurowi? Wielu z nich śpi albo uciekło. Gdzie jest każdy z nas? Co zostało z nauczania Jana Pawła II, który mówił, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości? Co robić, aby powstrzymać aborcję i zwyciężyć? Proszę przeczytać.Wczoraj (środa) europoseł Grzegorz Braun wszedł do szpitala w Oleśnicy, gdzie próbował powstrzymać wicedyrektor szpitala Gizelę Jagielską przed zabijaniem kolejnych dzieci w łonach matek (Oleśnica to największy ośrodek aborcyjny w Polsce, w 2024 dokonywano tam aborcji średnio częściej niż co dwa dni). Spotkało się to z natychmiastową reakcją rządu i prokuratora generalnego Adama Bodnara.
Na polecenie rządu i Bodnara policja podjęła specjalne kroki w celu zapewnienia ochrony Jagielskiej i całemu szpitalowi w Oleśnicy. Co więcej, z inicjatywy Bodnara prokuratura natychmiast wszczęła śledztwo przeciwko Grzegorzowi Braunowi w związku z usiłowaniem powstrzymania Jagielskiej przed kolejnymi zabójstwami dzieci (warto w tym momencie przypomnieć, że śledztwo w sprawie zabójstwa Felka zostało wszczęte przez prokuraturę długo po fakcie, dopiero wtedy, gdy nasza Fundacja nagłośniła zabójstwo chłopca). Komunikat w tej sprawie wydała również dolnośląska policja pisząc, iż działanie Grzegorza Brauna:
“zakłóciło działanie placówki medycznej i spokój pacjentów poddawanych w niej zabiegom medycznym.”
“Zabiegowi medycznemu” w tym szpitalu poddany został Felek, którego okrutnie zabito w sposób przypominający egzekucje w obozach koncentracyjnych. Zrobiono to zgodnie z wytycznymi Bodnara, wedle których aborcja powinna być faworyzowaną procedurą wobec kobiet w ciąży. Zakłócony został także “spokój” matek mordowanych dzieci, które przyjeżdżają z całej Polski na aborcje do Oleśnicy. Dlatego Bodnar, rząd i policja atakują.
Panie Mirosławie, walka w Oleśnicy eskaluje, podobnie jak batalia o prawo do życia wszystkich dzieci w Polsce. My też musimy intensyfikować nasze działania. Zbrodnia w Oleśnicy może być przełomowym momentem dla sprawy obrony życia w naszym kraju. Co musi się stać, aby zwycięstwo przechyliło się na naszą stronę?
Spójrzmy najpierw krótko na aktualną sytuację, w jakiej się znajdujemy.
Felek został zabity na podstawie formalnej “przesłanki psychiatrycznej”, wedle której można zabić dziecko nawet do końca ciąży ze względu na zagrożenie bliżej nieokreślonego i niesprecyzowanego “zdrowia psychicznego” jego matki. De facto jest to aborcja na żądanie, gdyż wystarczy zgłosić się do szpitala z zaświadczeniem od pro-aborcyjnego psychiatry, do którego kontakt szybko można znaleźć w internecie. Z relacji medialnych wiemy, że zaświadczenia takie są wystawiane każdej chętnej kobiecie, która się po nie zgłosi.
Taki kształt prawa to efekt tzw. “kompromisu aborcyjnego”, popieranego przez środowiska polityczne, społeczne i medialne, które werbalnie deklarują, że są “katolikami za życiem”, ale w praktyce nie chcą objąć polskich dzieci pełną, realną i dającą się egzekwować ochroną prawną ze względu na doraźne interesy partyjne lub chęć życia w “świętym spokoju” bez jakichkolwiek konfliktów, napięć, trudności i problemów (warto przy tym zaznaczyć, że aborcjoniści NIGDY nie chcieli żadnego “kompromisu” w sprawie aborcji. Co najwyżej chcą swoje zbrodnicze plany wprowadzać etapami, krok po kroku, ale nigdy nie deklarowali, że zadowala ich “kompromis”. Chcą totalnej aborcji na żądanie, dostępności tabletek poronnych jak cukierków w sklepie oraz przemiany wszystkich szpitali w aborcyjne ośrodki śmierci).
Politycy głównych ugrupowań politycznych, którzy albo obecnie rządzą, albo którzy mogą wrócić do władzy po kolejnych wyborach, są pro-aborcyjni. Rafał Trzaskowski otwarcie wspiera aborcję oraz organizacje aktywistów aborcyjnych, w tym zorganizowane grupy przestępcze, które handlują nielegalnymi pigułkami poronnymi. Karol Nawrocki deklaruje, że jest “za życiem”, ale jednocześnie mówi publicznie, że jest gotowy na “nowy kompromis” w sprawie zabijania dzieci. Zabójstwo Felka w Oleśnicy pokazuje, dokąd takie kompromisy prowadzą… Z kolei sztab Nawrockiego jasno deklaruje, że jego otoczenie nie chce zmieniać prawa w sprawie aborcji. W praktyce Nawrocki i jego środowisko polityczne są więc pro-aborcyjni, gdyż akceptują obecny stan rzeczy, w którym coraz więcej dzieci ginie zamordowanych w szpitalach lub poprzez swobodnie dostępne tabletki śmierci.
Teraz zabójstwo Felka, nagłośnione na cały kraj przez naszą Fundację, wstrząsnęło wieloma osobami. Dziecko celowo i intencjonalnie zabite zastrzykiem w serce z chlorku potasu w terminie porodu otwiera oczy na to, czym jest aborcja i “kompromis aborcyjny”. Wielu zwykłych ludzi pyta: “jak to jest możliwe?” i zaczyna poznawać prawdę o aborcji. Sprawa zabójstwa Felka doczekała się tysięcy komentarzy w mediach społecznościowych, napisanych często przez osoby, które nie miały do tej pory żadnej świadomości na temat aborcji i jej realiów w Polsce.
Przebudziły się również niektóre wpływowe środowiska i organizacje lekarzy-ginekologów, które domagają się leczenia dzieci takich jak Felek, a nie ich mordowania. Niektóre media i środowiska, które przez prawie 10 ostatnich lat milczały o realiach aborcji w Polsce i popierały “kompromis”, zaczęły teraz domagać się działań w sprawie zabójstwa Felka i ochrony innych dzieci przed aborcja. Głos zabrał publicznie również dziennikarz Krzysztof Stanowski, który jako jedyny poruszył tę sprawę w trakcie debaty prezydenckiej w TV Republika, nazywając wydarzenia w Oleśnicy po imieniu – zabiciem Felka. Odezwał się także inny mainstreamowy dziennikarz Robert Mazurek, który nazwał aborcję Felka morderstwem. Każdego dnia coraz więcej jest takich komentarzy osób, które wybudzają się z letargu.
Dlatego trzeba mobilizować kolejne osoby, środowiska, grupy i organizacje do BEZKOMPROMISOWEGO SPRZECIWU wobec aborcji oraz wywierać presję na wprowadzenie w Polsce skutecznej ochrony prawnej wszystkich dzieci.Mobilizować do takiego sprzeciwu trzeba wszystkich Polaków. W szczególności liczymy na to, że do zdecydowanej walki o życie staną biskupi i księża, którzy mają ogromną siłę oddziaływania na miliony wiernych. Konieczne są także konkretne działania kolejnych polityków, prawników, dziennikarzy, blogerów i wszystkich tych, którzy mają wpływ na opinię społeczną. Konieczna jest mobilizacja każdego z nas. Nauka, płynąca dla nas z wydarzeń Wielkiego Tygodnia oraz Zmartwychwstania Pana Jezusa mówi nam, że Prawda i Dobro zwyciężą. My musimy tylko stanąć do walki. W Wielki Czwartek uczniowie zapewniali Pana Jezusa, że nigdy się go nie wyprą. Jednak niedługo później, gdy On modlił się w ogrodzie oliwnym, oni zamiast czuwać razem z Nim, poszli spać. Następnie wszyscy opuścili swojego Mistrza i uciekli, gdy przyszli żołnierze aby go pojmać i wydać na śmierć. Jednak po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu Chrystusa na Apostołów zstąpił Duch Święty. Od tej chwili już się nie bali, zaczęli głosić Prawdę i byli gotowi oddać za nią życie. Podobnie może być dzisiaj z nami, z naszym społeczeństwem, w szczególności z tymi, którzy mają wpływ i oddziaływanie na innych. Musimy tylko budzić sumienia i uświadomić, że z aborcją nie może być żadnych kompromisów. Jan Paweł II mówił, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. Przyzwolenie na aborcję, zgoda na “kompromis aborcyjny” oraz milczenie i bierność w sprawie aborcji, przyczynia się do zagłady Polski i Polaków. Od naszego zachowania dzisiaj, teraz, zależy nasza przyszłość, zarówno doczesna jak i wieczna. Dlatego proszę Pana o przekazanie wielkopostnej jałmużny na organizację kolejnych niezależnych kampanii społecznych oraz publicznych modlitw różańcowych, których celem jest budzenie naszego społeczeństwa z letargu i mobilizowanie kolejnych osób do walki z aborcją. Może Pan przekazać 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolną inną kwotę, jaką uzna Pan za stosowną, i w ten sposób umożliwić naszej Fundacji te działania budzące sumienia, kształtujące świadomość i wywierające presję na realną obronę życia wszystkich dzieci w Polsce. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Z wyrazami szacunku Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
W łapach humanistów II. „Protokół terapii daremnej”.
Izabela BRODACKA
Okres wielkanocny w wielu kulturach, nie tylko w cywilizacji chrześcijańskiej traktowany jest jako czas zwycięstwa życia nad śmiercią. 25 marca w 30 rocznicę wydania przez Jana Pawła II encykliki „Evangelium vitae” obchodzony jest Dzień Świętości Życia.
I właśnie w tym okresie w mediach pojawiały się doniesienia o dzieciach którym odmówiono pomocy medycznej, gdyż jacyś lekarze wystawili im „protokół terapii daremnej” oznaczający nakaz rezygnacji z jakiekolwiek terapii i ratowania życia.
Dzieci te otrzymały zatem wyrok śmierci wydany przez zespół dwóch czy trzech lekarzy, wyrok śmierci od którego nie przysługuje żadna procedura odwoławcza i nie przysługuje nawet możliwość ułaskawienia ich przez prezydenta, która przysługuje przecież każdemu przestępcy.
Dodajmy, że obecnie żaden sąd nie może skazać nawet wyjątkowo okrutnego seryjnego mordercy i gwałciciela na śmierć. Anders Breivik morderca blisko 100 osób na wyspie Utøya skazany tylko na 21 lat więzienia, żyje sobie w dobrych warunkach w norweskim więzieniu, a władze troszczą się czy jest dobrze odżywiany i czy ma dostęp do Internetu. W Polsce w marcu opuścił więzienie Ryszard Cyba skazany na dożywocie za morderstwo działacza PiS Marka Rosiaka.
W kontrowersyjnej w środowisku lekarskim sprawie „protokołu terapii daremnej” dziennikarze relacjonowali między innymi sprawę rodziców 4-letniego Kacpra, którym odmówiono wysłania karetki do ich chorego dziecka ze względu na wystawiony dziecku „protokół terapii daremnej”. Rodzice przez godzinę próbowali sami bezskutecznie reanimować w domu umierające dziecko. Błagali lekarzy o pomoc, ale usłyszeli, że „wystawionego raz protokołu nie da się cofnąć czy anulować”.
Anonimowy anestezjolog z jednego z małopolskich szpitali przyznał, że zespół lekarski na jego zlecenie wydał w ciągu roku ponad 30 „protokołów terapii daremnej”.
Chyba pierwszy raz w historii te same osoby pełnią rolę sądu wydającego nieodwołalny wyrok śmierci, oraz czasami kata wykonującego ten wyrok w szpitalu. Co gorsza ta niepojęta podwójna rola przypadła lekarzom, którzy powinni reprezentować zawód społecznego zaufania. Od lekarza człowiek powinien oczekiwać wyłącznie pomocy a nie wydania i wykonania wyroku śmierci, w dodatku na niewinnym dziecku.
Argument, że to dziecko i tak umarłoby jest idiotyczny. Wszyscy umrzemy, a jednak dla większości nie jest obojętne kiedy to nastąpi. Do prawników Ordo Iuris zgłosiła się również lekarka, której dorosły syn zmarł, gdyż nie udzielono mu koniecznej pomocy medycznej po tym jak lekarze wystawili mu „protokół terapii daremnej”.
Zwolennicy eutanazji w białych rękawiczkach epatują ostatnio odbiorców pośmiertnym listem chorej na nowotwór kobiety do jej lekarzy. Kobieta ta pisze, że bezskutecznie błagała lekarzy o wyzwolenie jej od cierpień. Zapewne istnieją nieliczni, udręczeni chorobą pacjenci, którzy naprawdę chcieliby umrzeć. Dlaczego zatem nie ograniczyć „protokołu terapii daremnej” tylko do tych przypadków?
Zapewne istnieją również dzieci, które wolałyby sierociniec od rodzinnego domu? Zdarzały się takie przypadki i do nich powinno się ograniczyć odbieranie dzieci rodzicom. Tymczasem odbiera się dzieci na wniosek niedouczonej pani psycholog, za nieład w domu czy muszki owocówki w kuchni, wyrywa się je siłą, zrozpaczone, z rodziny i skazuje na pobyt w „ bidulu” gdzie dopiero mogą się spotkać z prawdziwą przemocą i prawdziwym okrucieństwem.
Istnieją również starzy ludzie, którzy chcieliby znaleźć się w domu pomocy społecznej. Dlaczego jednak wyrokiem sądu umieszcza się w DPS-ach staruszków, którzy wcale tego nie chcą tylko dlatego, że mają nieład w domu, podczas gdy chętni czekają na miejsce w takim domu czasami kilka lat? Dlaczego krzywdzi się, a nawet zabija ludzi rzekomo dla ich własnego dobra?
Odpowiedzialność za praktyki związane z „ protokołem terapii daremnej” ponoszą – jak już pisałam – dwa dokumenty. Jednym z nich jest stanowisko Towarzystwa Internistów Polskich dotyczące umierających – zdaniem lekarzy- pacjentów, którzy sami nie mogą decydować o sobie. Zmiany wprowadza się po cichu, tylnymi drzwiami jako wytyczne dla lekarzy sprzeczne z obowiązującym prawem i z etyką lekarską.
Poza tym wprowadzone od 1 stycznia zmiany w Kodeksie Etyki Lekarskiej zdecydowanie zakazują stosowania „terapii daremnej”, czyli ratowania pacjenta.
Prawnicy Ordo Iuris kierują do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w przypadku dzieci, którym lekarze odmówili pomocy z powodu zastosowania wobec nich „protokołu terapii daremnej”. Interweniują również w Towarzystwie Internistów Polskich w sprawie ich, budzącego powszechne oburzenie, stanowiska oraz w sprawie zmian w Kodeksie Etyki Lekarskiej, w świetle których lekarze udzielający pomocy ciężko czy nawet beznadziejnie chorym pacjentom popełniają wykroczenia zawodowe.
Jak doniosły media 9-miesięcznemu chłopcu zdolnemu do życia, przed samym porodem wstrzyknięto truciznę prosto do serca. Miał 37 tygodni — do narodzin brakowało mu zaledwie kilku dni. Odbyło się to w Polsce, w szpitalu w Oleśnicy. Gizela Jagielska, zastępca dyrektora szpitala w Oleśnicy z dumą poinformowała media, że szpital wykonał zalecaną aborcję. Pozwolę sobie użyć argumentum ad hominem. Ciekawe czy pani Gizela chciałaby dostać prosto w serce zastrzyk z fenolu . Taki, jaki stosowali niemieccy lekarze w Oświęcimiu. Można byłoby zresztą objąć ją „protokołem terapii daremnej”. Pomimo wielu lat studiów i wieloletniej praktyki lekarskiej nie zrozumiała na czym polega powołanie lekarza i nie ma najmniejszych szans żeby to kiedykolwiek zrozumiała. Małe są również szanse żeby zrozumiała co czyni minister zdrowia, „humanistka” Izabela Leszczyna choć uzyskała tytuł magistra filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz ukończyła liczne studia podyplomowe, w tym filozofię i etykę.
Te panie nie rozumieją i chyba nigdy nie zrozumieją, że nie wolno nikogo i pod żadnym pozorem wykluczać ze wspólnoty ludzkiej – Żydów, nienarodzone dzieci, ciężko chorych, rudych, otyłych, Rosjan czy Czeczenów.
======================================
Nie wiedziałem, że to aż tak..
Mam 88 lat i parę chorób. Więc z ciekawości zapytałem znajomego lekarza:
o zbrodniczym “protokole” OBOWIĄZUJĄCYM już lekarzy.
Jak to wygląda z Pana strony?
Bo my już boimy się kontaktów z lekarzami, by nas staruszków na przykład, nie zabili
Jeśli to tak, to musicie gromadnie zaprotestować, by się z tego musieli wycofać
pozdrawiam
M. Dakowski
===================================
Oto odpowiedź:
Terapia daremna, to jest od 2 lat stosowana polityka wewnątrz szpitalna, narzucona przez NFZ
gdzie po tzw. diagnostyce przychodzi lekarz tzw. prowadzący, oraz ordynator, rodzina jest też zaproszona na te rozmowę i wtedy pan ordynator ( dodanie powagi tej sytuacji ) zaczyna taka przemowę;
Proszę pana/ pani po wykonaniu badan diagnostycznych i analizie ich wyników doszliśmy do wniosku, że dalsze leczenie pana ( terapia ) jest daremne.
Wypisujemy pana do domu. Nie będzie leczenie . Mam Pan może 6 mcy może max rok życia, proszę się zająć sprawami domowymi, spadki, testamenty i te sprawy… bo dłużej jak 6-12 m-cy pan nie pożyje. Pacjent robi wielkie oczy, rodzina w szoku mało nie zemdleją. A oni chcą odejść…
tu padają gorączkowe pytania, ale ja przecież płacę składki zdrowotne w ZUS, musicie mnie leczyć! a wy składaliście przysięgę Hipokratesa, wiec jak to? tak mnie wywalacie z tego szpitala??
To jest mniej więcej podobna opowieść od 4-6 moich pacjentów
Problem tej „wymuszanej eutanazji” jest szeroko dyskutowany przez prawników na YT
Publikujemy list do Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasza Jankowskiego w sprawie tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się w szpitalu w Oleśnicy.
============================
Szanowny Panie!
Według potwierdzonych informacji medialnych, pod koniec roku 2024, w Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy, zastępczyni dyrektora tego szpitala, Gizela Jagielska, zabiła zastrzykiem z chlorku potasu chłopca w 37. tygodniu ciąży. Dziecko było podejrzane o łamliwość kości.
Prof. Piotr Sieroszewski, kierownik I Katedry Ginekologii i Położnictwa oraz Kliniki Medycyny Płodu i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, gdzie kobieta była hospitalizowana wcześniej, zaproponował zakończenie ciąży przez cesarskie cięcie, co było najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla matki i dziecka. Pod wpływem środowisk aborcyjnych matka domagała się uśmiercenia dziecka. Profesor Sieroszewski odmówił, a śmiertelny zastrzyk podała Gizela Jagielska.
Art. 2. 1. Kodeksu Etyki Lekarskiej stwierdza: Powołaniem lekarza jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego, zapobieganie chorobom, leczenie chorych oraz niesienie ulgi w cierpieniu; lekarz nie może posługiwać się wiedzą i umiejętnością lekarską w działaniach sprzecznych z tym powołaniem.
Z kolei Art. 39. 1. Stwierdza: …. . Podejmując działania lekarskie u kobiety w ciąży lekarz równocześnie odpowiada za zdrowie i życie nienarodzonego dziecka.
Gizela Jagielska zamiast chronić życie i zdrowie nienarodzonego dziecka, uśmierciła je. Oprócz naruszenia zasad moralnych i prawa polskiego, co jest przedmiotem śledztwa prokuratury, Gizela Jagielska naruszyła co najmniej dwa artykuły kodeksu etyki lekarskiej.
W obliczu tej szokującej dla opinii publicznej sytuacji powinien Pan zająć zdecydowane stanowisko i skierować sprawę do sądu lekarskiego. Lekarz, który zabija pacjentów powinien być wykluczony z zawodu.
Bierność w tej oczywistej sytuacji będzie odebrana przez wiele środowisk jako wsparcie dla lekarzy, którym wydaje się, że są panami życia i śmierci pacjentów. Dlatego oczekujemy szybkiej reakcji z Pana strony i poinformowania opinii publicznej o podjętych działaniach.
Obojętność NIL wobec zabójstwa w Oleśnicy będzie uznana za przyzwolenie tej instytucji dla zabijania pacjentów.