Wójt, policja, “ekolodzy”, czy niemiecki Lidl? Komu najbardziej zależy na składowisku odpadów przy sanktuarium w Gietrzwałdzie? Za PRLu było podobnie – pod Janą Górą.

Wójt, policja, “ekolodzy”, czy niemiecki Lidl? Komu najbardziej zależy na składowisku odpadów przy sanktuarium w Gietrzwałdzie? Za PRLu było podobnie

Tomasz Kolanek

https://pch24.pl/wojt-policja-ekolodzy-czy-niemiecki-lidl-komu-najbardziej-zalezy-na-skladowisku-odpadow-przy-sanktuarium-w-gietrzwaldzie/


Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie.

Niebezpieczne odpady zwożone do Centrum Dystrybucyjnego, szpetny przemysłowy kolos górujący nad bazyliką i wsią oraz hałas, smród i obciążenie wąskich dróg całodobowym ruchem ciężarowym to nie wszystko, co czeka mieszkańców Gietrzwałdu, pielgrzymów i turystów. Protestujący przeciwko inwestycji Lidla alarmują również, że poprzez niwelacje gruntów i przez prace ziemne zniszczona zostanie rzeźba chronionego terenu”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Grzegorz Wierzchołowski.

Publicysta przywołuje zastrzeżenia, jakie w sprawie inwestycji Lidla i związanych z nią dziwnch decyzji władz samorządowych przedstawił Komitet Obrony Gietrzwałdu. Zdaniem jego przedstawicieli „niwelacja gruntu pod Centrum Lidla i wzniesienie tam ogromnego zakładu spowodowałoby wyłączenie spod ochrony krajobrazowej okolicznych terenów (w sumie około 200 hektarów), a co za tym idzie – zmianę ich przeznaczenia z gruntów rolnych na inwestycyjne. To zaś spowodowałoby 20-krotny wzrost cen tych gruntów, dziwnym zbiegiem okoliczności należących do jednego właściciela”.

W dalszej części publikacji Wierzchołowski stawia pytanie: „Jak na Centrum Lidla w takim miejscu mogły się zgodzić organy środowiskowe?”. Odpowiedzi na to pytanie udzielił dziennikarz lokalnego portalu „Debata” Adam Socha: „Wójt Gminy Gietrzwałd zwolnił inwestora z obowiązku opracowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Dzięki temu nie musiał organizować konsultacji społecznych”. Z kolei Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uznała, że obiekt „nie będzie stanowił ponadnormatywnego zagrożenia dla środowiska”.

Publicysta zwraca również uwagę, że sytuacja w Gietrzwałdzie ukazuje „złożony obraz powiązań między władzami lokalnymi oraz byłymi i obecnymi funkcjonariuszami policji”.

„Zacznijmy od tego, że budowa Centrum Dystrybucyjnego Lidla wywołała sprzeciw części mieszkańców gminy. Jacek Wiącek, prezes Stowarzyszenia Razem dla Gietrzwałdu (…) nie tylko organizował protesty przeciw budowie, ale i zbierał podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta gminy Gietrzwałd, Jana Kasprowicza, właśnie z powodu jego poparcia inwestycji. Zaraz potem burmistrz publicznie zaatakował Wiącka, oskarżając go o rzekome nieprawidłowości finansowe i wyłudzanie podpisów. (…) W domu Wiącka o godz. 06.00 rano pojawili się też policjanci z nakazem wydania list z podpisami popierającymi referendum. Przeszukano dom mężczyzny. (…) Owo wyjątkowe zaangażowanie policji w sprawę jest o tyle interesujące, że członkiem rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Gietrzałdzie był do niedawna obecny Komendant Miejski Policji w Olsztynie, insp. Piotr Koszczał, natomiast przewodniczącym Rady Gminy Gietrzwałd jest były komendant wojewódzki policji w Olsztynie Janusz Tkaczyk”, czytamy w „Gazecie Polskiej”.

Na koniec Wierzchołowski przypomina, że wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki uchylił pozwolenie starosty olsztyńskiego Andrzeja Abako na budowę zakładu Lidla. „Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Lidl, gmina Gietrzawłd i właściciele ziemi, na której miało powstać Centrum Dystrybucyjne, złożyli skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Teraz więc wszystko w rękach sędziów”, podsumowuje.

==================

sierpień 2023

Gdzie ekolodzy! Walczyli o robaczki w puszczy więc gdzie są gdy chcą nam region zaorać!

TZ.20

Andre20 sierpień 2023

Niestety to niemiecka zemsta za objawienia które prusakom uniemożliwiły rozpoczęcie wojny w drugiej połowie XIX wieku. To niemiecki cios w katolickość Polski.

sierpień 2023

Dziwne z tymi zagranicznymi sieciówkami. To w Polsce nie ma przedsiebiorców, którzy potrafiliby takie sieci otworzyć? Kto tym steruje?

Alek 2120 sierpień 2023

Za PRLu było podobnie . Chciano np. Jasną Górę oddzielić od miasta nikomu nie potrzebną autostradą, a dla pielgrzymów miało być wąskie przejście podziemne. Kulturkampfu ciąg dalszy, tym razem wprost przez Niemców.

Kto chce zarobić na Lidlu w Gietrzwałdzie? I dlaczego tak bezczelnie? Anty-polski i anty-katolicki Kulturkampf?

Kto chce zarobić na Lidlu w Gietrzwałdzie?

Jerzy Szmit

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/653652-kto-chce-zarobic-na-lidlu-w-gietrzwaldzie

autor: Fratria

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że bezwzględne starania zrobienia interesu na Gierzwałdzie nie napotkają społecznego oporu i gigantyczne centrum dystrybucyjne LIDL-a połączone z instalacjami utylizacji odpadów całkowicie i nieodwracalnie zdewastuje otoczenie Sanktuarium.

Na zdjęciu od lewej wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz, od prawej starosta olsztyński Andrzej Abako i dyrektorka RDOŚ Olsztyn Agata Moździerz.

========================================

Przypomnę: nie mówimy o sklepie. Mówimy o gigantycznym centrum dystrybucyjnym: 41 ha pod inwestycję, w tym 7 ha hali (440 m x 153 m i wysokości 24 metry), ponad 9 ha powierzchni utwardzonej, urządzenia wentylacyjne wyższe od kościelnej wieży, dominujące w krajobrazie Gietrzwałdu. Tak to miałoby wyglądać.

Nie jest żadnym odkryciem, że za budową idą ogromne pieniądze. Pytanie tylko kto na tym zarobi, kto straci?

Korzyści?

Głównym motorem przedsięwzięcia jest wójt Gminy Gietrzwałd – Jan Kasprowicz. Swój upór w sprowadzaniu Lidla do Gietrzwałdu “interesem społecznym”. W sumie ma dwa argumenty.

Pierwszy to miejsca pracy dla mieszkańców. Lidl zapowiada zatrudnienie 300 osób. Liczba bezrobotnych w gminie nie przekracza 200 osób, przy czym znaczna ich część to osoby trwale bezrobotne (czyli głównie te, które nie są zainteresowane legalną pracą). Oferta pracy w LIDL-u nie robi na nich żadnego wrażenia. Ci, którzy pracy rzeczywiście szukają, mają wiele możliwości i wcale nie muszą pasować dla LIDL-a.

Na chętnych do pracy czeka oddalony o kilkanaście kilometrów Olsztyn. Jeżeli komuś nie odpowiadają dojazdy do Olsztyna, to może pracować w Olsztynku, gdzie funkcjonujące zakłady pracy także poszukują pracowników. Na płocie otwartego niedawno pod Olsztynem centrum logistycznego Zalando wisi wielki baner zapraszający chętnych do zatrudnienia. Obok banera przejeżdża dziennie kilka tysięcy ludzi, a mimo wielu wysiłków firmy chętnych do pracy stale brakuje i trzeba ich dowozić.

Drugi argument za LIDL-em to dochody dla budżetu gminy.

Tymczasem Gmina Gietrzwałd chce zwolnić LiDL’a z podatków inwestycje na trzy lata, z opcją dalszego przedłużenia. Widząc tak ogromną przychylność Wójta dla tej budowy, nie byłbym zaskoczony, gdyby Wójt (o ile zostałby ponownie wybrany) zaproponował kolejne zwolnienia, a wspierający go radni przyjęliby odpowiednią uchwałę.

A co do pieniędzy dla Gminy Gietrzwałd. W ostatnich latach, za rządów Prawa i Sprawiedliwości ta gminy otrzymała wielomilionowe wsparcie na swoje potrzeby. Wielokrotnie większe od tego co miałoby przyjść z LIDL-a.

Jakże pasuje do całości sprawy reakcja wójta na próbę zorganizowania referendum w sprawie jego odwołania. Referendum organizowali przeciwnicy LIDL-owego centrum. Miało być swoistym sprawdzianem woli społeczności gietrzwałdzkiej w sprawie lokalizacji tej inwestycji. Obie strony mogłyby w sposób nieskrępowany wyrazić swoje stanowisko. Wójt wybrał inną drogę. Zamiast z mieszkańcami wolał rozmowę z prokuraturą. Prokuraturę do tego stopnia przekonał, że ta bardzo sprawnie zadziałała. Na jej polecenie o 6 rano Policja wkroczyła do domu jednego z organizatorów, aby odebrać mu karty z podpisami osób popierających referendum. To było jedno z działań, które spowodowały, że do referendum nie doszło. Tak wygląda “demokracja” w Gietrzwałdzie.

Głównym i niewykorzystanym bogactwem Gietrzwałdu jest Sanktuarium. Odnosi się wrażenie, że gospodarzom tego miejsca, tak administracyjnym jak i duchowym, nie zależy, aby Gietrzwałd stał się „perłą w koronie” Warmii, ważną dla Polski i Europy.

A Gietrzwałd powinien funkcjonować przy Sanktuarium i w jego cieniu dobrze żyć. Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak to się robi – proponuję odwiedzenie Fatimy, Lourdes, Medjugorie, czy innych miejsc kultu religijnego. Tam wszystko jest nastawione na pielgrzymów (komunikacja, infrastruktura hotelowa, gastronomia, usługi i organizacja życia). A to przynosi godziwe zarobki. Trudno powiedzieć, dlaczego warmińskiemu kościołowi nie zależy, aby Gietrzwałd stał się drugą Częstochową. Twierdzę, że nie zależy, bo nie widzę działań, aby budować pozycję Gietrzwałdu jako jednego z czołowych ośrodków polskiego katolicyzmu. Oczywiście to wymaga realizacji wszechstronnego i obliczonego na wiele lat planu, determinacji i ciężkiej pracy. Na taki cel połączony z dobrym planem pieniądze zawsze się znajdą. Niestety tego typu prób ze strony władz gminy, powiatu, województwa nie ma.

Archidiecezja również takich inicjatyw nie przedstawia.

Słyszałem za to wielokrotnie, z różnych ust, że Gietrzwałd ma pozostać mały, cichy, na uboczu. Bo wtedy będzie dobrze pełnił swoją rolę. No ale… , skoro tak ma być, to jak pogodzić to z budową w sąsiedztwie Sanktuarium gigantycznych hal, obsługiwanych przez 7 dni w tygodniu przez setki ciężarówek.

Kto jeszcze będzie miał korzyść? Zbywca gruntu. Uprawianie ziemi to trudne i żmudne zajęcie. O ile łatwiej sprzedać ją za ogromne pieniądze i nie martwić się o przyszłe plony. Lepiej mieć górę pieniędzy w banku: przy odrobinie rozsądku wystarczy jej do końca życia i zostanie dla dzieci i ich dzieci.

Koszty

Czym kierował się LIDL, kiedy to gigantyczne centrum dystrybucyjne lokował w oddaleniu od głównych szlaków drogowych, kolejowych, w położonej na uboczu miejscowości, do której prowadzą wąskie drogi zupełnie nieprzystosowane do przenoszenia dodatkowych kilkuset ciężarówek dziennie?

Trzeba przecież wybudować infrastrukturę sieciową, wodną, kanalizacyjną, wykonać ogromne prace ziemne, po których inwestycja będzie swoimi rozmiarami boleśnie ingerowała w krajobraz. Pomijam lokalizację w Obszarze Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki.

Było oczywiste, że ta lokalizacja spowoduje koszty społeczne, czyli protesty głównie o podłożu religijnym.

A może LIDL-owi decydenci tego nie wiedzieli? Widzą Gietrzwałd wyłącznie jako punkt na mapie w strukturze logistyki wielkiej firmy i takie szczegóły guzik ich obchodzą. Religijne sentymenty w biznesie przecież się nie liczą. Co z tego, że to miejsce kultu religijnego najwyższej rangi w Kościele Katolickim i że odwiedzający (a jest ich około miliona rocznie) oczekuje spokoju, harmonii i wyciszenia – nawet jeśli kupują coś w LIDL-u.

Wreszcie, czy niemiecki LIDL, próbując lokować w Gietrzwałdzie jedno ze swoich największych centrów dystrybucyjnych nie wiedział, że Gietrzwałd zapisał się w historii jako ognisko odrodzenia polskiego ducha przeciw niemieckiemu zaborcy?

Brutalne wkraczanie w takie miejsca może być odebrane w stosunkach polsko- niemieckich jako pokaz buty i siły, albo prowokacja. Panie i Panowie z LIDL-a spójrzcie też na tę sprawę z polskiego punktu widzenia, bo tu akurat hasło reklamowe: “LIDL mądry wybór” nie pasuje.

Kto zarobi, a kto straci

Zarobią jednostki, których nie będę wymieniał z imienia i nazwiska, bo to tylko zaciemniałoby sprawę.

Stracimy my wszyscy, którym Gietrzwałd jest bliski. Bliski ze względu na wymiar religijny, ale też przyrodniczy, krajobrazowy, kulturowy, historyczny. I wymiar patriotyczny – bo on wzmacnia i rozwija wszystkie pozostałe. Ze względu na swoją wagę dla polskiego Kościoła Katolickiego, Polski i Warmii. Sanktuarium w Gietrzwałdzie nie jest własnością ludzi dzisiaj żyjących. Nie jest własnością tych, którzy dzisiaj nim zarządzają: Kanoników Regularnych ani też władz Archidiecezji Warmińskiej.

Sanktuarium jest dobrem narodowym najwyższej wartości. Ludzie mający wpływ na Sanktuarium i jego otoczenie muszą brać pod uwagę wszystkie okoliczności, tak aby przyszłe pokolenia mogły w pełni i w sposób niezakłócony z bogactwa Sanktuarium korzystać.

Decyzja wojewody warmińsko-mazurskiego o uchyleniu pozwolenia starosty olsztyńskiego na budowę centrum dystrybucyjnego LIDL-a w Gietrzwałdzie jest działaniem wynikającym z troski o poszanowania prawa i interesu publicznego. Mam nadzieję, że LIDL przemyśli jeszcze raz tę lokalizację i uzna, że przynosi ona więcej szkód niż korzyści.

Oczywiście możliwy jest inny scenariusz. LIDL będzie dalej prowadził „wojnę o Gietrzwałd” używając wszelkich dostępnych metod i środków.

Tyle że ludzi zaangażowanych w obronę Gietrzwałdu przybywa i przybywa argumentów. Rośnie świadomość jak ważne jest dla nas niezakłócone funkcjonowanie Sanktuarium. Rośnie też liczba ludzi, którzy nie chcą usłyszeć od swoich dzieci: jak mogliście do tego dopuścić.

filodendron #9701

Nie wiem jak jest teraz, ale Lidl był zapleczem finansowym sekty scjentologów. [Jest to starannie tuszowane w internecie. md] W każdym razie, właścicielem jest jakaś firma niemiecka.[Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz md] Jest więc logiczne, że umiejscowienie tego interesu obok bardzo ważnego Sanktuarium ma wydźwięk kolejnego niemieckiego sabotażu.

(Gietrzwałd to jedyne przebadane, a w konsekwencji uznane przez Watykan objawienia Maryjne w Polsce, ponadto objawienia w Gietrzwałdzie pokrzyżowały swego czasu niemieckie plany inwazyjne, i dodatkowo – działały Niemcom na nerwy, gdyż Matka Boża zwracała się do polskich dzieci i mówiła po polsku na terytorium, do którego prawo Niemcy sobie uzurpowali)

Właściciele Lidla chcą widocznie zaszkodzić właśnie temu miejscu. Musi być w Polsce jakiś mechanizm, który może zablokować tak szkodliwą inwestycję. Nie możemy być aż tak bezbronni wobec takiego skandalu. Samorząd to nie jest państwo w państwie, i wydaje mi się, że w przypadku tak szkodliwych i ukrywanych przed opinią publiczną inwestycji, władze wojewódzkie, lub centralne – powinny móc zareagować.

Otoczak #31004

Panu Redaktorowi nie wypada snuć teorii spiskowych ale ja mogę,otóż nie ma przypadku że wybór padł akurat na Gietrzwałd i moim zdaniem niemiecka polityka ma wiele wspólnego z satanizmem połączonego z resentymentem powrotu na tamte ziemie,a osłabienie Wiary w Polakach przybliża zamierzone, długofalowe cele Berlina.

==========================

mail:

Niemiecki magazyn biznesowy Bilanz opublikował listę 1000 najbogatszych Niemców. Na czele zestawienia znalazł się Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz, zarządzającej sieciami Lidl i Kaufland. Powiązania ze scjentologią sa starannie wyciszane.