Czarni sprowadzani na „czarno”

W cieniu kampanii prezydenckiej.

Czarni sprowadzani na „czarno”

28.04.2025 Marek Skalski nczas/w-cieniu-kampanii-prezydenckiej-czarni

Imigranci w Hiszpanii.
Imigranci – zdj. ilustracyjne. / Fot. PAP/EPA

W cieniu kampanii wyborczej bez większego hałasu i praktycznie bez sprzeciwu społecznego realizowana jest unijna agenda dotycząca sprowadzenia i umieszczenia na stałe w naszym kraju setek tysięcy migrantów z obcych nam kręgów kulturowych. Kandydaci startujący w wyścigu na urząd Prezydenta RP – poza kilkoma wyjątkami – unikają tego tematu lub stosują uniki.

11 kwietnia portal interia.pl opublikował informację, że w ciągu 14 miesięcy władze niemieckie zawróciły do Polski ponad 10 tysięcy migrantów. Są to oficjalne dane, które dziennikarze Interii otrzymali od niemieckiej Policji Federalnej.

Jak czytamy:

Teoretycznie są dwie procedury przekazywania migrantów Polsce. Pierwsza to porozumienie dublińskie. Dotyczy migrantów, którzy złożyli wniosek azylowy w Polsce i następnie wyjechali do Niemiec. Procedura dublińska obowiązuje od ponad dekady i na jej podstawie Niemcy mogą nam takie osoby odsyłać.

Proces jest czasochłonny i wymaga udziału polskiego Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Szybszym rozwiązaniem jest procedura readmisji, która dzieli się na pełną i uproszczoną. Dotyczy migrantów, którzy przebywają w Niemczech nielegalnie, a wcześniej byli w Polsce. Readmisja odbywa się na podstawie porozumienia polsko-niemieckiego”.

Procedura „readmisji” to furtka, która politykom koalicji rządowej daje możliwość uniknięcia zarzutów o sprowadzenie do Polski nielegalnych migrantów. Zawsze mogą argumentować, że wszystko jest legalne. Wypełnianie zapisów umowy dwustronnej umowy polsko-niemieckiej sprawia, że ci przybysze stają się jak najbardziej legalni i to – jak mawiał klasyk – „w oparciu o trzy instytucje”. Na podstawie procedury dublińskiej i procedury readmisji zawrócono do naszego kroju około 1,5 tysiąca osób. Myliłby się jednak ten, który by założył, że to wyczerpuje temat.

Jest jeszcze trzecia furtka…

Okazuje się jednak i jest to mimo wszystko nie małe zaskoczenie, do Polski w ciągu ostatniego roku trafiło faktycznie tysiące nielegalnych migrantów. O ich przerzucie do naszego kraju nasze służby graniczne w ogóle nie są informowane! Obecnie bowiem na niemieckich granicach obowiązują tymczasowe, wyrywkowe kontrole. Mechanizm ich przeprowadzania w rozmowie z polskimi dziennikarzami tłumaczy pani Franziska Gorski z Policji Federalnej Niemiec:

„Policja Federalna może elastycznie i w zależności od bieżącej oceny sytuacji wyznaczać punkty kontrolne, a także wdrażać sprawdzone środki przeszukania mobilnej policji granicznej”.

Efekt jest taki, że kontrola niemieckich funkcjonariuszy wcale nie musi odbywać się w strefie przygranicznej. To ważne, bo jeśli danemu migrantowi udało się przejechać przez Polskę i dotrzeć do Niemiec, to w teorii powinien móc tam złożyć wniosek o azyl. Natomiast jeśli został złapany przez tak zwaną „mobilną” kontrolę graniczną, to z punktu widzenia Niemców po prostu odmówiono mu wjazdu na ich terytorium.

W takiej sytuacji przybysze „wyłapani” przez niemiecką policję są po prostu przerzucani do Polski. Skala tego procederu nie jest znana. Z pewnością można założyć, że chodzi o tysiące osób.

– Taki migrant trafia więc z powrotem na otwartą granicę z Polską, a Niemcy – w ramach kontroli granicznej – nie muszą informować naszych służb, że kogoś zawracają do Polski – potwierdził rzecznik Straży Granicznej ppłk Andrzej Juźwiak, na słowa którego powołują się dziennikarze Interii.

W czerwcu ubiegłego roku polskie MSWiA udostępniło statystyki Policji Federalnej Niemiec za okres od stycznia do końca maja 2024. Wówczas w ramach kontroli granicznej zawrócono do Polski aż 4 617 osób.

Tymczasem w okresie od czerwca 2024 do końca lutego 2025 to z kolei 5726 osobom odmówiono wjazdu na granicy lądowej. Zatem łącznie w ciągu 14 miesięcy do Polski zawrócono 10 343 migrantów, w przypadku których Niemcy uznali, że osoby te nie mają prawa wjazdu na ich terytorium. W praktyce są to ludzie odsyłani do Polski jako do pierwszego kraju tranzytowego. Co z tymi ludźmi dzieje się u nas? Nie wiadomo – większość zapewne ponownie próbuje przedostać się do Niemiec.

Klub Sześciu Kontynentów

Jeśli chodzi o dane etniczne przybyszów, to większych niespodzianek nie znajdziemy. W danych za pierwsze półrocze 2024 roku największą grupę zawracanych migrantów stanowili Ukraińcy. Najnowsze statystyki wskazują podobny trend. Dziennikarze Interii publikują dane za okres od 1 czerwca 2024 do 28 lutego 2025. Dominuje pięć największych grup narodowościowych migrantów zawracanych do Polski.

  • Ukraińcy – 2907 osób;
  • Afgańczycy – 275 osób;
  • Gruzini – 217 osób;
  • Kolumbijczycy – 180 osób;
  • Erytrejczycy – 154 osoby.

Ci ludzie są praktycznie poza systemem polskiego nadzoru. Czy uda się ich pozbyć z Polski? Biorąc pod uwagę stosunek do migracji obecnych polskich władz, wydaje się to mało prawdopodobne.

Centra Dezintegracji Nachodźców

Nieco więcej szumu medialnego wywołuje kwestia tak zwanych Centrów Integracji Cudzoziemców. Zgodnie z tzw. „dyrektywą migracyjną” Komisji Europejskiej każdy kraj członkowski musi takie obiekty przystosować, wyposażyć i przygotować na przyjęcie legalnych migrantów. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie na tych łamach.

W Polsce powstało, względnie wkrótce powstanie, około 40 takich placówek. Ostatnio spory skandal wywołały filmy, które przedstawiały uchodźców z terenów subsaharyjskich raczących się sutymi posiłkami w ośrodku w podwarszawskiej Lesznowoli.

W niektórych miejscowościach doszło do społecznych protestów, które wsparli lokalni radni. Taka sytuacja miała na przykład miejsce w Suwałkach. Jeszcze w lutym również rada miejska w Suwałkach przegłosowała uchwałę sprzeciwiającą się tej inicjatywie. Podobne protesty miały miejsce w miejscowości Czerwony Bór pod Łomżą.

Jak się okazuje, uchwały radnych nie spodobały się naszym rządzącym. Jak podał dziennikwschodni.pl, radni miasta Zamość mają anulować swoją własną uchwałę, w której sprzeciwili się uruchomieniu CIC w mieście założonym przez kanclerza Jana Zamoyskiego.

Jak czytamy w treści uchwały: „Sprzeciw jest rezultatem licznych sygnałów napływających od mieszkańców, którzy wyrażają uzasadnione obawy związane z potencjalnymi skutkami pojawienia się dużych grup osób obcych kulturowo, w większości młodych mężczyzn, których tożsamość i przeszłość jest całkowicie nieznana. Wskazywane przez mieszkańców niepokoje odnoszą się w szczególności do obniżenia poziomu bezpieczeństwa oraz powstania napięć i konfliktów społecznych”.

Jednak, jak z satysfakcją odnotowały lewicowe media, radni pod naciskiem władz wojewódzkich postanowiły się z własnej uchwały wycofać.

Powodem miały być nieformalne naciski ze strony władz wojewódzkich, które – mówiąc wprost – zagroziły radnym cofnięciem dotacji.

Jak pisze serwis tokfm.pl:

„Wszystko dlatego, że Komisja Europejska stawia sprawę jasno – unijne wsparcie mogą dostawać tylko te samorządy, które nikogo nie dyskryminują i które przestrzegają unijnych wartości, w tym Karty Praw Podstawowych”.

– Po sesji Rady miasta z 31 marca wydział, którym kieruję, przeanalizował podjętą uchwałę. Z naszych ustaleń wynika, że sprawa ewentualnej utraty środków finansowych jest obarczona dużym ryzykiem, ale nie chcę tego ostatecznie osądzać, w jaki sposób podeszłaby do tego Komisja Europejska. Ja mogę powiedzieć, że z tego, co się orientuję, to jak najbardziej jest to uchwała dyskryminująca. A to się wiąże oczywiście z utratą dofinansowania wstecz czy nawet ubiegania się o przyszłe dofinansowanie, w tym jeśli chodzi o tzw. ZITy, czyli programy w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych – powiedział Tomasz Kossowski, dyrektor Wydziału Rozwoju i Funduszy Zewnętrznych Urzędu Miasta Zamość.

Szantaż, w którym władza grozi zakręceniem kurka z pieniędzmi, po raz kolejny okazał się skuteczny. To rodzi pytanie, czy mieszkańcy polskich miast nie woleli się obejść bez kolejnego nowego stadionu czy kolejnego Domu Kultury, w którym i tak będzie prowadzona działalność, której celem będzie deprawowanie ich dzieci.

Awantura też w Płocku. Mieszkańcy przeciwko Centrum Integracji Cudzoziemców.

Awantura w Płocku. Mieszkańcy przeciwko Centrum Integracji Cudzoziemców.

Straż Miejska blokowała wejście na sesję Rady Miasta [VIDEO]

24.04.2025 nczas/awantura-i-w-plocku-mieszkancy-przeciwko-centrum-integracji-cudzoziemcow

Poseł PiS Maciej Małecki, funkcjonariusz Straży Miejskiej oraz mieszkańcy Płocka
Poseł PiS Maciej Małecki, funkcjonariusz Straży Miejskiej oraz mieszkańcy Płocka. / Foto: screen X (kolaż)

Na czwartek 24 kwietnia zaplanowano w pracach Rady Miejskiej w Płocku punkt dotyczący stanowiska ws. powstania w mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. Mieszkańcy miasta chcieli wziąć udział w obradach, by wyrazić swój sprzeciw wobec takiej inicjatywy. Straż Miejska usiłowała do tego nie dopuścić.

Wśród mieszkańców pojawił się także poseł PiS Maciej Małecki, który relacjonował w mediach społecznościowych, że Straż Miejska próbuje nie wpuścić płocczan na obrady radnych. Jak sugerował, stoi za tym prezydent Płocka Andrzej Nowakowski z Platformy Obywatelskiej.

Do wpisu załączył nagranie. – Niestety Straż Miejska w Płocku próbuje zablokować wejście mieszkańców na sesję rady, poświęconą migrantom – mówi poseł.

– Wchodzimy, proszę państwa, wchodzimy na sesję, Straż Miejska prezydenta Nowakowskiego nie będzie blokowała wejścia mieszkańców na sesję. Mieszkańcy mają prawo protestować przeciwko relokacji migrantów do Płocka, przeciw otworzeniu tu Centrum Integracji Migrantów – dodał polityk.

– Wchodzimy, drodzy państwo, na sesję, będziemy protestowali przeciwko planom prezydenta Nowakowskiego i marszałka Struzika – stwierdził Małecki.

https://twitter.com/i/status/1915313102146437430

To nie pierwszy protest mieszkańców Płocka przeciwko powstaniu w tym mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. W piątek 4 kwietnia na manifestacji zgromadziło się 250 osób. Podczas protestu m.in. zbierano podpisy pod petycją do władz samorządowych miasta i województwa.

https://nczas.info/2025/04/05/protest-mieszkancow-przeciwko-centrum-integracji-cudzoziemcow-w-plocku-nie-chca-migrantow/embed/#?secret=PZVN7cNLhW#?secret=6r1YovaIW4

=====================================================

Centra Integracji Cudzoziemców nie powstaną w Małopolsce. – Małopolska nie będzie brała udziału w naborze organizowanym przez MSWiA w ramach realizacji centrów integracji dla cudzoziemców – oświadczył marszałek województwa małopolskiego Łukasz Smółka, przecinając medialne spekulacje. To również rezultat m.in. sprzeciwu mieszkańców.

W Małopolsce miały powstać co najmniej cztery Centra Integracji Cudzoziemców, w ramach programu realizowanego przez rząd. Wytypowano Kraków, Tarnów, Nowy Sącz i Oświęcim.

https://nczas.info/2025/04/23/presja-ma-sens-malopolska-bez-centrow-integracji-cudzoziemcow/embed/#?secret=TkBdNa4yiD#?secret=GzV1NQKpuO

“Sukcesy oporu”. Małopolska rezygnuje z Centrów Integracji Cudzoziemców

“Sukcesy oporu”.

Małopolska rezygnuje z Centrów Integracji Cudzoziemców

23.04.2025 tysol/sukcesy-oporu-malopolska-rezygnuje-z-centrow-integracji-cudzoziemcow

“Pierwsze sukcesy oporu wobec inżynierii społecznej pod przykrywką “masowej migracji” i tzw. Paktu Migracyjnego już za nami!” – pisze na platformie X Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości. Potwierdzono już oficjalnie, że w Małopolsce nie powstaną Centra Integracji Cudzoziemców.

Imigranci w Hiszpanii, zdjęcie poglądowe

Imigranci w Hiszpanii, zdjęcie poglądowe / PAP/EPA

Małopolska bez Centrów Integracji Cudzoziemców

Marszałek Małopolski Łukasz Smółka w połowie kwietnia potwierdził nieoficjalne doniesienia medialne i uciął spekulacje ws. Centrów Integracji Cudzoziemców. 

Małopolska nie będzie brała udziału w naborze organizowanym przez MSWiA w ramach realizacji centrów integracji dla cudzoziemców  – przekazał Łukasz Smółka.

Centra Integracji miały powstać w Krakowie, Tarnowie, Nowym Sączu i Oświęcimiu. Projekt miał być finansowany z funduszy UE, jednak zarzucenie jego realizacji było tłumaczone zbieżnością z istniejącym już programem „Żyj i pracuj w Małopolsce”. Jednak tajemnicą poliszynela jest, że rzeczywiste zarzucenie projektu miało związek m.in. ze społecznymi protestami.

“Sukcesy oporu”

Powyższe informacje skomentował Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości. 

Pierwsze sukcesy oporu wobec inżynierii społecznej pod przykrywką “masowej migracji” i tzw. Paktu Migracyjnego już za nami! Dzięki naszej determinacji udało się zablokować pierwsze próby budowy infrastruktury dla migrantów w kilku miejscowościach! To dopiero początek– napisał Robert Bąkiewicz na platformie X. Dodał, że “#RuchObronyGranic działa skutecznie” i zaapelował do swoich odbiorców o wsparcie poprzez zapisanie się do ruchu bądź wsparcie finansowe. 

Potrzebujemy Ciebie, by kontynuować walkę! Nie pozwól, by o Twojej przyszłości decydowali biurokraci z Brukseli i politycy realizujący ich agendę – podsumował Robert Bąkiewicz.

Małopolska za bezpieczeństwem Polaków? Zarząd województwa nie chce „Centrów Integracji Cudzoziemców”

Małopolska za bezpieczeństwem Polaków? Zarząd województwa nie chce „Centrów Integracji Cudzoziemców”

pch/wojewodztwa-nie-chce-centrow-integracji-cudzoziemcow

(fot. PAP/Radek Pietruszka)

Rządzone przez PiS województwo małopolskie zadecydowało, iż nie będzie realizowało planów stworzenia tzw. Centrów Integracji Cudzoziemców – do takich nieoficjalnych danych dotarł dziennikarz Radia ZET, Przemek Taranek. Decyzja ma zostać ogłoszona w przyszłym tygodniu.

Według pierwotnych planów w Małopolskie miały powstać co najmniej cztery takie centra. „Oficjalne powody poznamy prawdopodobnie we wtorek, ale wiadomo, że przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców protestują w całej Polsce politycy prawicy, a w Małopolsce rządzi PiS” – czytamy w portalu Radia Zet.

W sprawie wypowiedział się Szymon Huptyś z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego. – Przede wszystkim musimy patrzeć na zakres merytoryczny oraz dobro mieszkańców Małopolski – skomentował.

Jak dowiedział się Taranek, zarząd województwa przeprowadził „pogłębione analizy zasadności” otwierania tego typu miejsc w Małopolsce i uznał, że nie należy do tego doprowadzać.

Plotka o powstaniu takiego ośrodka w Nowym Sączu wywołała protesty części mieszkańców i radnych, którzy byli przekonani, że to początek osiedlania w Polsce obcokrajowców w ramach unijnego Paktu Migracyjnego – powiedział dziennikarz Radia Zet. 

Źródło: wiadomosci.radiozet.pl

Celem „inkluzywnego kapitalizmu” jest nakłonienie mas do zaakceptowania przemianowanej wersji komunizmu. CIC, CIC, CIC…

CIC czyli nowa twarz NWO

AlterCabrio

Celem „inkluzywnego kapitalizmu” jest nakłonienie mas do zaakceptowania przemianowanej wersji komunizmu. Obietnica będzie taka, że ​​nie będziesz już musiał martwić się o swoją ekonomiczną przyszłość, ale kosztem będzie twoja wolność.

−∗−

Tłumaczenie artykułu Brandona Smitha na temat kolejnej odsłony tzw. Nowego Porządku Świata. Tym razem w formie CIC, czyli „Rady na rzecz kapitalizmu inkluzywnego”. Materiał jest próbą odpowiedzi, czy to zmieniony sztafaż dla starych treści.

____________***____________

Czym jest „Rada na rzecz kapitalizmu inkluzywnego”? To Nowy Porządek Świata

Pomysł, że istnieje program globalnego rządu wśród elit finansowych i politycznych świata, od dawna nazywa się „teorią spiskową” w mediach głównego nurtu i establishmentu.

I niestety, nawet jeśli uda ci się przekonać ludzi do przyjrzenia się i zaakceptowania dowodów na to, że instytucje bankowe i niektórzy politycy współpracują ze sobą dla swoich własnych celów, wielu ludzi NADAL nie będzie uważać, że ostatecznym celem tych handlarzy władzą jest jedno światowe imperium. Oni po prostu nie mogą pojąć czegoś takiego.

Ludzie powiedzą, że establishmentem kieruje wyłącznie chciwość, a ich stowarzyszenia są kruche i opierają się wyłącznie na indywidualnym interesie. Powiedzą, że wydarzenia kryzysowe i zmiany trendów społecznych i politycznych są przypadkowe i nie stanowią wytworu świadomej inżynierii. Powiedzą, że elity nigdy nie będą w stanie ze sobą współpracować, ponieważ są zbyt narcystyczni itp.

Wszystkie te argumenty są mechanizmem radzenia sobie społeczeństwa z dowodami, których nie mogą w inny sposób obalić. Gdy pojawią się twarde fakty, a władze otwarcie przyznają się do swoich planów, niektórzy ludzie powrócą do zdezorientowanego zaprzeczenia. Nie chcą uwierzyć, że zorganizowane zło na taką skalę może być rzeczywiście realne. Jeśli tak, to cała ich wiedza o świecie może okazać się błędna.

Przez wiele lat o agendzie globalnego zarządzania mówiono jedynie szeptem w elitarnych kręgach, ale raz na jakiś czas ktoś z nich głośno wypowiadał się o tym publicznie. Być może z arogancji, a może dlatego, że uznali, że nadszedł właściwy czas, aby ułatwić społeczeństwu zaakceptowanie tej możliwości. Ilekroć o tym wspominali, nazywali to „Nowym Porządkiem Świata”. Światowi przywódcy, od George’a HW Busha, Baracka Obamy, Joe Bidena, Gordona Browna, po Tony’ego Blaira i nie tylko, wygłosili przemówienia mówiące o „Nowym Porządku Świata”. Pieniądze i elity polityczne, takie jak George Soros i Henry Kissinger, przez lata nieustannie wspominały o NWO.

Jeden z najbardziej odkrywczych cytatów o tym programie pochodzi od zastępcy sekretarza stanu w Administracji Clintona, Strobe’a Talbota, który stwierdził w magazynie Time, że:

„W następnym stuleciu społeczeństwa, jakie znamy, będą przestarzałe; wszystkie państwa uznają jedną, globalną władzę… Przecież suwerenność narodowa wcale nie była takim świetnym pomysłem”.

W tym samym artykule dodaje mniej znany cytat:

„ …Wolny świat utworzył wielostronne instytucje finansowe, które zależą od gotowości państw członkowskich do rezygnacji z pewnego zakresu suwerenności. Międzynarodowy Fundusz Walutowy może praktycznie dyktować politykę fiskalną, nawet włączając w to wysokość podatków, jakie rząd powinien nakładać na swoich obywateli. Porozumienie Ogólne w sprawie taryf celnych i handlu reguluje wysokość cła, jakie kraj może pobierać od importu. Organizacje te można postrzegać jako proto-ministerstwa handlu, finansów i rozwoju zjednoczonego świata”.

Aby zrozumieć, jak działa program, przytaczam cytat globalisty i członka Rady ds. Stosunków Zagranicznych, Richarda Gardnera, w artykule w Magazynie Spraw Zagranicznych z 1974 roku zatytułowanym „Trudna droga do porządku światowego”:

„Krótko mówiąc, „świątynia porządku światowego” będzie musiała być budowana od dołu do góry, a nie od góry do dołu. Będzie to wyglądać jak wielkie „rozkwitające, buzujące zamieszanie”, używając słynnego opisu rzeczywistości Williama Jamesa, ale omijanie suwerenności narodowej, niszczenie jej kawałek po kawałku, przyniesie znacznie więcej niż staromodny frontalny atak”.

„NWO” od tego czasu wielokrotnie zmieniało nazwy, ponieważ opinia publiczna staje się coraz mądrzejsza wobec tego spisku. Nazywa się to Wielostronnym Porządkiem Świata, Czwartą Rewolucją Przemysłową, „Wielkim Resetem” itp. Nazwy się zmieniają, ale znaczenie jest zawsze takie samo.

W ciągu ostatnich dwóch lat, w obliczu rozległych globalnych wydarzeń kryzysowych, wyłonił się establishment „nowego porządku”, o którym mówią globaliści, prawie bez fanfar i wzmianek w mediach głównego nurtu. Początki globalnego rządu już istnieją i nazywa się go „Radą na rzecz kapitalizmu inkluzywnego” [Council For Inclusive Capitalism – CIC].

Ostatnio wielu analityków, wliczając w to mnie, było mocno skoncentrowanych na Światowym Forum Ekonomicznym i jego roli w agendzie rządu światowego. Głównie dlatego, że szef WEF Klaus Schwab jest takim krzykaczem i nie może się powstrzymać od mówienia o przyszłych planach centralizacji.

Jak zauważyłem w poprzednich artykułach, elity w ramach WEF były zbyt podekscytowane covidową pandemią, myśląc, że był to idealny kryzys, aby wdrożyć liczne globalistyczne rozwiązania w postaci Wielkiego Resetu. Jak się okazało, covid nie był tak śmiercionośny, jak początkowo przewidywali podczas ćwiczeń Event 201, a opinia publiczna nie była tak uległa i podporządkowana, jak oczekiwali. WEF zbyt wcześnie się wygadał.

Tak więc podążamy dalej, kryzys za kryzysem, jak upadające domino, aż dojdziemy do tego jedynego wydarzenia, które ich zdaniem popchnie masy do zaakceptowania rządów światowych. I chociaż w spotkaniach WEF regularnie uczestniczą globaliści najwyższego szczebla, to są oni raczej zespołem ekspertów wysokiego szczebla, Rada na rzecz kapitalizmu włączającego wydaje się być raczej implementacją niż teorią.

Założycielem grupy jest Lynn Forester de Rothschild, członek niesławnej dynastii Rothschildów, która od pokoleń angażuje się finansowo we wpływanie na rządy. Papież Franciszek i Watykan publicznie sprzymierzyli się z Radą w 2020r., a jedną z głównych narracji CIC jest to, że wszystkie religie muszą zjednoczyć się z przywódcami kapitału, aby zbudować społeczeństwo i gospodarkę „sprawiedliwą dla wszystkich”.

Ta myśl przewodnia wydaje się dość znajoma, ponieważ odzwierciedla cele WEF i jego koncepcję „gospodarki współdzielonej” [Shared Economy]: systemu, w którym nic nie będziesz posiadać, nie będziesz mieć prywatności, będziesz wszystko wynajmować, aby przetrwać będziesz całkowicie polegać na rządzie i „polubisz to”.

Innymi słowy, celem „inkluzywnego kapitalizmu” jest nakłonienie mas do zaakceptowania przemianowanej wersji komunizmu. Obietnica będzie taka, że ​​nie będziesz już musiał martwić się o swoją ekonomiczną przyszłość, ale kosztem będzie twoja wolność.

CIC jest kierowana przez centralną grupę światowych liderów, których nazywają „Strażnikami” (Nie, nie żartuję, to prawda).

Członkami CIC są m.in.: Mastercard, Allianz, Dupont, ONZ, Teachers Insurance and Annuity Association of America (TIAA), CalPERS, BP, Bank of America, Johnson & Johnson, Visa, Fundacja Rockefellera, Fundacja Forda, Mark Carney, skarbnik stanu Kalifornia i wiele innych firm na całym świecie. Lista jest obszerna, ale reprezentuje rodzaj rządu kierowanego przez korporacje z kongresem przedstawicieli korporacji wymieszanych z uległymi przywódcami politycznymi.

Jedną z najważniejszych misji CIC jest zmiana naszych modeli ekonomicznych w celu „promowania równości i inkluzywności”. Zabawne, zwolennicy CIC argumentują, że „zbyt duże bogactwo zostało zgromadzone w rękach zbyt małej liczby ludzi, a to dowodzi, że istniejący kapitalizm nie działa, a jednak to właśnie ONI są tymi ludźmi, którzy sfałszowali system, aby scentralizować to bogactwo w SWOICH RĘKACH. Nie są „kapitalistami”, są arystokracją. Czy naprawdę myślisz, że ci ludzie zbudują zupełnie nowy system, który nie będzie już im dalej służył?

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego Papież forsował obudzoną ideologię [woke ideology], panikę klimatyczną i retorykę jednej światowej religii w konflikcie z tradycyjną doktryną chrześcijańską, to właśnie dlatego – podąża za dyktatem CIC.

Inną misją CIC jest egzekwowanie kontroli emisji dwutlenku węgla i opodatkowania w imię „zmian klimatu” w celu osiągnięcia „zerowych” emisji netto. Jak wszyscy wiemy, zeroemisyjność netto będzie niemożliwa bez całkowitego przewrotu w naszej gospodarce i przemyśle, a w rezultacie „zaowocuje” śmiercią miliardów ludzi. Jest to scenariusz nieosiągalny, dlatego jest idealny dla globalistów. Ludzie są wrogami Ziemi, twierdzą, więc musimy pozwolić elitom kontrolować każde nasze działanie, aby upewnić się, że nie zniszczymy planety i nas samych, a proces nigdy się nie skończy, ponieważ zawsze będzie trzeba sobie radzić z emisją dwutlenku węgla.

Członkowie CIC, w tym szef Bank of America, otwarcie sugerują, że tak naprawdę nie potrzebują współpracy rządów, aby osiągnąć swoje cele. Mówią, że korporacje mogą wdrożyć większość inżynierii społecznej bez pomocy politycznej. Innymi słowy, spełnia to każdą definicję „rządu cieni” – ogromnej korporacyjnej kliki, która działa w tandemie, aby wdrożyć zmiany społeczne bez żadnego nadzoru. Jak wcześniej wspomniano, widzieliśmy to już wraz z rozprzestrzenianiem się obudzonej ideologii [woke ideology] przez setki, jeśli nie tysiące korporacji pracujących niczym w ulu.

Czy CIC jest ostateczną formą globalnego rządu? Nie, prawdopodobnie nie. Ale to jest początek. Rządy korporacji i elit finansowych dla korporacji i elit finansowych. Pomija wszelką reprezentację polityczną, wszelkie mechanizmy kontroli i równowagi oraz jakikolwiek udział wyborców. To konglomeraty i ich partnerzy podejmują decyzje dla naszego społeczeństwa jednostronnie i w sposób scentralizowany. A ponieważ wielkie firmy działają tak, jakby były oddzielone od rządu, a nie w partnerstwie z rządem, mogą twierdzić, że wolno im robić, co im się podoba.

Jednak w sytuacji, gdy korporacje i globaliści coraz częściej pokazują swoje prawdziwe oblicze i działają tak, jakby to oni powinni być u władzy, opinia publiczna musi pociągać ich do odpowiedzialności, tak jakby byli częścią rządu. A jeśli okaże się, że są autorytarni i skorumpowani, muszą zostać obaleni jak każda inna dyktatura polityczna.

______________

What Is The “Council For Inclusive Capitalism?” It’s The New World Order, Brandon Smith, July 14, 2022

−∗−

Powiązane tematycznie:

Trzech tenorów czyli kto kołysał Klausa
Kiedy Schwab został po raz pierwszy uznany przez Kissingera jako potencjalny przyszły przywódca globalistów, stosunkowo młody wtedy Niemiec miał wkrótce zostać przedstawiony Galbraithowi i Kahnowi. Zbiegło się to z pracą […]

______________

Great Reset czyli co szykują ludzkie paniska
Nadzór na każdym kroku, powszechny dochód gwarantowany powiązany z oceną kredytu społecznego, likwidacja własności prywatnej, masowa cenzura, zamrożenie i zajęcie rachunków bankowych, technologie wdrożone w celu przeprogramowania ludzi — ten […]

______________

Czy mają się czego bać?
Bez wątpienia, prawne bitwy będą niezwykle trudne do prowadzenia, ponieważ pracuje nad tym tak wielu potężnych ludzi, którzy chronią się nawzajem. Ale to nie znaczy, że nie spróbujemy. Wręcz przeciwnie, […]

______________

Wielka Trójka czyli kto lubi lockdowny
W każdym przypadku ludzie ci absolutnie i całkowicie popierają konwencjonalną rzeczywistość medyczną. Są niewzruszeni. Człowiek taki jak Fauci powie ‘skacz’, a oni skaczą. Inne postępowanie jest nie do pomyślenia. […]

______________

Great Zero Carbon czyli od wirusa do ubóstwa
„W bardzo cyniczny sposób jest to triumf nauki, ponieważ w końcu coś ustabilizowaliśmy – a mianowicie szacunki dotyczące nośności planety, czyli poniże 1 miliarda ludzi” […]