Mieszkania szybko tanieją. Ale w Argentynie.

Mieszkania w Argentynie szybko tanieją. To efekt libertariańskiej rewolucji prezydenta Milei

13.01.2024 mieszkania-w-argentynie-szybko-tanieja

Javier Milei
Javier Milei Fot. EPA/Juan Ignacio Roncoroni

Javier Milei to pierwszy prezydent-zadeklarowany libertarianin w historii. Głowa państwa Argentyny w szaleńczym tempie wprowadza w swojej ojczyźnie reformy, o których marzą wolnościowcy na całym świecie. Pierwsze efekty działań głowy państwa Argentyńczycy zaczynają już odczuwać.

Państwa nie da się naprawić z dnia na dzień. Po pierwszych wolnościowych reformach Mileiego ceny w Argentynie najpierw wzrosły. Gdy jednak deregulacje na rynku zaczęły działać, to zjawisko to zaczęło się odwracać i teraz np. spadają ceny wołowiny (o 25 proc. w zaledwie tydzień).

Argentyńczycy zdają się rozumieć, że zmiany wprowadzane przez wolnościowego prezydenta są potrzebne. Milei ma w tym momencie poparcie na poziomie 71,3 proc.

Tymczasem argentyński libertarianin się nie zatrzymuje. Argentyna pod jego rządami zmienia się każdego dnia. Milei wprowadza zmiany małe i duże – w tym takie, o których przeciwnicy idei wolnościowych w Europie mówili, że są niemożliwe do wprowadzenia.

Wolnościowiec ma niełatwe zadanie, bo argentyńska lewica wraz z aparatem państwowym nieustannie rzucają mu kłody pod nogi. M.in. Argentyńska Izba Pracy zablokowała jego dekret mający zmienić peronistowski, lewicowy model gospodarczy i społeczny państwa, nękanego potężną, 150-procentową inflacją, na ultraliberalny.

Pomimo tych wszystkich przeciwności Milei idzie jak taran, a Argentyńczycy zaczynają odczuwać pierwsze poważne skutki jego rządów.

Gdy w Polsce ceny nieruchomości szaleńczo rosną, to w Argentynie, gdzie trwa libertariańska rewolucja, zaczęły nagle spadać.

Wraz z dekretem Mileiego deregulującym rynek mieszkaniowy, podaż mieszkań na wynajem w Buenos Aires podwoiła się, a ceny spadły o 20 proc.

Wiele innych pozytywnych skutków wprowadzanych dzisiaj zmian Argentyńczycy odczują dopiero za kilka lat, ale widząc to, co się dzieje obecnie w ich ojczyźnie, na pewno sądzą, że warto czekać.

Buenos Aires: Organizatorzy protestu przeciwko rządowi będą musieli pokryć koszty bezpieczeństwa.

Buenos Aires: Organizatorzy protestu przeciwko rządowi będą musieli pokryć koszty bezpieczeństwa.

Tak Milei potraktował organizatorów protestów placic-kochanienki

Organizatorzy protestu przeciwko rządowi prezydenta Javiera Milei, który zwołano w Buenos Aires na poświąteczną środę, będą musieli pokryć koszty związane z mobilizacją sił bezpieczeństwa – poinformował rzecznik prezydenta.

Koszt wydatków, obejmujących mobilizację czterech rodzajów sił bezpieczeństwa – policji federalnej, policji miejskiej, policji lotniskowej i żandarmerii – oszacowano na 60 milionów peso, czyli około 73 000 dolarów.

Taki rachunek to efekt nowej ustawy, która nakazuje organizatorom demonstracji „wzięcia odpowiedzialności za wydatki, które ponoszą z podatków wszyscy obywatele” – dodał rzecznik prezydencki.

Dojście do władzy prezydenta-libertarianina Milei spowodowało, że natychmiast po objęciu w grudniu przez niego urzędu, na ulice zaczęli wychodzić związkowcy, lewica, beneficjenci etatyzmu. Rząd zapowiadał, że koszty manifestacji zaczną ponosić organizatorzy.

Lewicy nie podoba się program oszczędnościowy rządu, prywatyzacja, „deperonizacja” systemu i liberalne reformy ekonomiczne. Opozycja już zaczyna mówić o „dyktaturze”.

Minister bezpieczeństwa Patricia Bullrich zapowiada, że użycie sił bezpieczeństwa będzie „niezbędnie minimalne, ale proporcjonalne do zagrożeń”. Nie widzi też powodu, by za spokój na ulicach miał płacić budżet.

Libertariański prezydent Argentyny i jego wolnościowa rewolucja. Milei reformuje w szaleńczym tempie

Libertariański prezydent Argentyny i jego wolnościowa rewolucja. Milei reformuje w szaleńczym tempie

22.12.2023 ncza/libertarianski-prezydent-argentyny

[Obserwujemy ogromną nagonkę na niego; A to – “tajny żyd”, a usługach Rockefellera, : Klaun Javier Milei itp. To ważne i charakterystyczne. Módlmy się o wolną Argentynę – warta tego. Mirosław Dakowski

Javier Milei
Javier Milei Fot. EPA/Juan Ignacio Roncoroni Dostawca: PAP/EPA

Javier Milei to pierwszy prezydent-zadeklarowany libertarianin w historii. Głowa państwa Argentyny w szaleńczym tempie wprowadza w swojej ojczyźnie reformy, o których marzą wolnościowcy na całym świecie.

Państwa nie da się naprawić z dnia na dzień. Po pierwszych wolnościowych reformach Mileiego ceny w Argentynie najpierw wzrosły. Gdy jednak deregulacje na rynku zaczęły działać, to zjawisko to zaczęło się odwracać i teraz np. spadają ceny wołowiny (o 25 proc. w zaledwie tydzień).

Argentyńczycy zdają się rozumieć, że zmiany wprowadzane przez wolnościowego prezydenta są potrzebne. Milei ma w tym momencie poparcie na poziomie 71,3 proc.

Tymczasem argentyński libertarianin się nie zatrzymuje. Argentyna pod jego rządami zmienia się każdego dnia. Milei wprowadza zmiany małe i duże – w tym takie, o których przeciwnicy idei wolnościowych w Europie mówili, że są niemożliwe do wprowadzenia.

[Obrazki i tłity – w oryginale md]

Wolnościowa rewolucja w Argentynie

Milei uwolnił Bitcoina i wprowadził rynkową konkurencję walut

Jedną ze zmian, które wprowadził Javier Milei w Argentynie jest „uwolnienie” kryptowaluty bitcoin. Pod rządami wolnościowca kryptowaluty stają się pełnoprawnym środkiem płatniczym.

Przy pomocy bitcoina będzie można rozliczyć dowolną umowę. To jednak nie wszystko. Argentyńczycy będą mogli rozliczać umowy w dolnej walucie (np. w dolarach).

Wolnościowiec dekryminalizuje także handel walutami na ulicach Argentyny. Aż chce się napisać, że „tak będzie w akapie”!

Gigantyczny pakiet deregulacyjny

Milei podpisał olbrzymi pakiet deregulacyjny. W sumie mowa o nakreśleniu ponad 300 środków deregulacji krajowej gospodarki – od eksportu, przez państwowe spółki, po prawo wynajmu nieruchomości.

Koniec z niepotrzebnymi ministerstwami

Libertariański prezydent walczy z biurokracją na poziomie państwowym i zaczął od usunięcia niepotrzebnych ministerstw.

Milei wprowadza w życie hasło „wszyscy won”, które Polacy dobrze znają, bo powtarza je także kociewski podróżnik – Wojciech Cejrowski.

Jakże to inne działanie niż to, które znamy z naszego podwórka, gdzie kolejny już rząd bije rekord, jeśli chodzi o ilość ministrów.

Milei sprowadza wolność na ziemi… i niebie

Libertariański prezydent Argentyny otworzył argentyńskie niebo. Po jego reformach nie obowiązuje już cena minimalna na loty, a zagraniczne firmy będą mogły oferować w Argentynie loty krajowe i międzynarodowe.

Zniesiony został także limit lotów na trasie i obostrzenia dotyczące tego, kto może je wykonywać. Jednym słowem – wolne niebo.

Koniec z socjalem!

Ok, na początek koniec z socjalem dla osób, które demonstrują przeciwko reformom, ale to zawsze jakiś początek.

Milei zapowiedział, że odbierze świadczenia socjalne tym, którzy w ramach protestów będą blokować ulice.

Reformy w stylu Korwin-Mikkego

Poza poważnymi reformami systemowymi Milei wprowadza też takie, które po prostu zwracają ludziom wolność.

Polskie media ochrzciły Mileiego mianem „argentyńskiego Korwina” i niektóre jego działania rzeczywiście przywodzą na myśl postulaty polskiego wolnościowca – ot, chociażby zniesienie wymogu posiadania aktualnego przeglądu technicznego pojazdu.

Rządzi tylko chwilę

To tylko wybrane działania nowego prezydenta, a przypomnijmy, że Milei władzę sprawuje od bardzo niedawna.

Przed nim jeszcze cała kadencja [oby !! MD] , podczas której Argentyna będzie się najpewniej zmieniać w modelowe państwo libertariańskie (co brzmi oczywiście trochę jak oksymoron, biorąc pod uwagę, że libertarianie, z Mieleim na czele, są przeciwnikami państwa).

Miejmy nadzieję, że Argentyna jest pierwszym państwem libertariańskiej rewolucji, a za jej przykładem pójdą następne!

Milei, Argentyna: 300 środków uwalniających gospodarkę, przedsiębiorczość.

Argentyna: 300 środków uwalniających gospodarkę, przedsiębiorczość.

Milei podpisał dekret. Na ulicach protesty

nczas/milei-podpisal-dekret-protesty

Nowy prezydent Argentyny Javier Milei podpisał w środę dekret nakreślający ponad 300 środków deregulacji krajowej gospodarki – od eksportu, przez państwowe spółki, po prawo wynajmu nieruchomości. Na ulice Buenos Aires wyszły tymczasem tysiące osób sprzeciwiających się polityce zaciskania pasa.

To zaledwie pierwszy krok (…) Celem jest przywrócenie wolności i autonomii jednostkom oraz rozpoczęcie demontażu olbrzymiej ilości przepisów, które utrudniały, spowalniały i zatrzymywały wzrost gospodarczy – powiedział znany z liberalnych poglądów gospodarczych prezydent, który sam siebie określał jako anarchokapitalista.

Wśród ponad 300 kroków zawartych w dekrecie z mocą ustawy są między innymi zmiany lub uchylenie przepisów dotyczących ceł, gastronomii, pracy, regulacji cen, ziemi, wynajmu nieruchomości, sektora turystycznego, satelitarnych usług internetowych, a także przygotowanie gruntu pod prywatyzację państwowych spółek.

By wprowadzić wszystkie te zmiany, w dekrecie ogłoszono „gospodarczy stan wyjątkowy” na okres dwóch lat, co pozwala prezydentowi na zmianę licznych ustaw przy pomocy dekretów – podkreśla dziennik „La Nacion”.

Argentyńczycy, dziś jest historyczny dzień dla naszego kraju po dekadach niepowodzeń, zubożenia i anomalii. W związku z tym potrzeba zmiany kursu, która rozpoczyna się dzisiaj – powiedział Milei, obiecując przy tym, że Argentyna znów będzie „światową potęgą”.

Tymczasem, jak informują media, tysiące ludzi wyszły w środę na ulice Buenos Aires w zorganizowanym przez środowiska lewicowe pierwszym dużym marszu przeciwko polityce Mileia, który objął urząd 10 grudnia. – Nie pozwolimy, żeby zagłodzili naród – mówił podczas manifestacji cytowany przez dziennik „Clarin” przedstawiciel związku zawodowego ATE Daniel Catalano.

Przeciwko ogłoszonemu w środę dekretowi protestowano także w mieście La Plata, stolicy prowincji Buenos Aires – przekazał „La Nacion”.

W kampanii wyborczej Milei zapowiadał „ścięcie piłą łańcuchową” wydatków publicznych i walkę z ponad 150-procentową inflacją. Prezydent wprowadza w życie radykalny program zaciskania pasa, przyznając, że społeczeństwo boleśnie go odczuje w krótkim terminie, i zapewniając, że jest on konieczny, by uniknąć całkowitego krachu. W pierwszym tygodniu po zaprzysiężeniu pozwolił na spadek oficjalnego kursu peso względem dolara o ponad 50 proc., co wywołało nagłe wzrosty cen w sklepach i na stacjach benzynowych.

Argentyna: Prezydent ogłosił „gospodarczy stan wyjątkowy”. Lewacy i nieroby protestują, nie chcą zaciskać pasa.

Argentyna: Prezydent ogłosił „gospodarczy stan wyjątkowy”. Lewacy i nieroby protestują, nie chcą zaciskać pasa.

pch24l/argentyna-prezydent-oglosil-gospodarczy-stan-wyjatkowy

Nowy prezydent Argentyny Javier Milei ogłosił „gospodarczy stan wyjątkowy”. Przez dwa lata będzie mógł zmieniać ustawy przy pomocy dekretów. Przeciwnicy prezydenta wyszli na ulice – nie chcą polityki „zaciskania pasa”.

Podpisany dekret nakreśla ponad 300 środków deregulacji krajowej gospodarki. Dotyka on różnych dziedzin – od eksportu, przez państwowe spółki, po prawo wynajmu nieruchomości. Celem jest „przywrócenie wolności i autonomii jednostkom oraz rozpoczęcie demontażu olbrzymiej ilości przepisów, które utrudniały, spowalniały i zatrzymywały wzrost gospodarczy”.

W przyjętych zapisach znalazło się ponad 300 kroków, to m.in. zmiany lub uchylenie przepisów dotyczących ceł, gastronomii, pracy, regulacji cen, ziemi, wynajmu nieruchomości, sektora turystycznego, satelitarnych usług internetowych, a także przygotowanie gruntu pod prywatyzację państwowych spółek.

By ułatwić realizację zmian, w dekrecie ogłoszono „gospodarczy stan wyjątkowy” na okres dwóch lat. To pozwala prezydentowi na zmianę licznych ustaw przy pomocy dekretów.

Równocześnie na ulice Buenos Aires wyszły w proteście tysiące ludzi. To przeciwnicy prezydenta, zwołani przez środowiska lewicowe. Obawiają się oni, że nowa władza zagłodzi obywateli i nie podobają im się podjęte zmiany.

Warto przypomnieć, że w kampanii wyborczej Milei zapowiadał „ścięcie piłą łańcuchową” wydatków publicznych i walkę z ponad 150-procentową inflacją. Prezydent wprowadza w życie radykalny program zaciskania pasa, przyznając, że społeczeństwo boleśnie go odczuje w krótkim terminie, i zapewniając, że jest on konieczny, by uniknąć całkowitego krachu. W pierwszym tygodniu po zaprzysiężeniu pozwolił na spadek oficjalnego kursu peso względem dolara o ponad 50 proc., co wywołało nagłe wzrosty cen w sklepach i na stacjach benzynowych.

Źródło: PAP/ Oprac. MA

Argentyna: Pozostawić „więcej inicjatywy obywatelom”. Milei ogranicza liczbę ministerstw do ośmiu.

Pozostawić „więcej inicjatywy obywatelom”. Milei radykalnie ogranicza liczbę ministerstw

1.12.2023

Javier Milei,
Javier Milei. / Fot. Todo Noticias,

Rząd nowo wybranego prezydenta Argentyny, liberała Javiera Milei, który 10 grudnia zastąpi dotychczasowy gabinet lewicowego peronisty Alberto Fernandeza i którego skład ogłoszono oficjalnie w czwartek, będzie się składał z ośmiu ministrów zamiast dotychczasowych dziewiętnastu.

Będą to: ministerstwa obrony, sprawiedliwości, gospodarki, zasobów ludzkich, spraw zagranicznych, bezpieczeństwa i spraw wewnętrznych, podczas gdy takie pozostałe resorty jak m.in. zdrowia, ochrony środowiska, nauki, kultury, turystyki czy sportu zostają włączone „dla oszczędności” do innych ministerstw lub zlikwidowane.

W pierwszych komentarzach media Ameryki Łacińskiej interpretują „konstrukcję” gabinetu prezydenta Mileia jako konsekwentny wybór tego polityka, zwolennika liberalizmu ekonomicznego, który obejmując władzę w Argentynie postanowił pozostawić „więcej inicjatywy obywatelom”.

Ma to dotyczyć również bezpieczeństwa wewnętrznego w kraju; w toku swej kampanii wyborczej Milei głosił m.in. potrzebę daleko idącej liberalizacji przepisów w sprawie dostępu obywateli do broni.

Komentator polityczny wpływowego argentyńskiego portalu „Pagina 12” wymienia jako jedną ze znaczących zmian zapowiedzianych przez nowego prezydenta uchwalenie „ustawy o autarkii finansowej argentyńskiego Sądu Najwyższego”. Ma on odegrać ważną rolę w realizacji programu liberalnych reform ustrojowych zapowiedzianych przez prezydenta elekta.

Jedną z kluczowych reform motywowanych fatalnym stanem argentyńskich finansów zgodnie z jego zapowiedziami w toku kampanii wyborczej (najwyższa w regionie argentyńska inflacja sięga, to 145 proc. w stosunku rocznym) ma być zmniejszenie dofinansowywania argentyńskiej administracji prowincjonalnej.

Trzeba odwrócić działanie mechanizmu: to podatki ściągane w prowincjach powinny finansować kraj – powtarzał Javier Milei w trakcie kampanii wyborczej.

Rolnictwo w Argentynie. Po wyborach nadejdą lepsze czasy?

Rolnictwo w Argentynie. Po wyborach nadejdą lepsze czasy?

Patrycja Bernat 23.11.2023. topagrar/rolnictwo-w-

Rolnicy w Argentynie mają nadzieję na lepsze czasy po wyborze Javiera Mileiego na prezydenta kraju. Milei,zobowiązuje się do obniżenia podatków. Chce również ostatecznie zamknąć bank centralny i zmienić walutę obowiązującą w kraju na dolary – to bardziej radykalne pomysły, z którymi może mieć trudności w realizacji.

Utrudnienia w eksporcie zbóż i mięsa

Argentyna jest jednym z największych na świecie eksporterów soi, kukurydzy, pszenicy i mięsa wołowego. Jednak producenci zbóż i zwierząt od lat domagają się zniesienia podatków i ograniczeń, które utrudniają eksport zbóż i mięsa.

Główne stowarzyszenia wiejskie kraju stwierdziły, że wybór Mileiego stwarza „okazję do radykalnych zmian” w politycesektora zbóż i zaoferowały współpracę „ramię w ramię” z nowym liderem.

Rolnicy gotowi do inwestowania w technologie

Niektórzy rolnicy wyrazili obawy związane z brakiem doświadczenia Mileiego i populistyczną retoryką, jednakże dają mu wotum zaufania i zobaczą, jak szybko będzie w stanie wprowadzić zmiany.

Rolnicy mogą być bardziej skłonni wydać pieniądze na nasiona i inne produkty rolnicze, mając nadzieję, że polityka nowego prezydenta elekta poprawi zyski z przyszłych zbiorów.

Federico Trucco, dyrektor generalny argentyńskiej firmy biotechnologicznej Bioceres, powiedział , że entuzjazm rolników prawdopodobnie znajdzie odzwierciedlenie „w najbliższych kwartałach w dziedzinie biznesów związanych z rolnictwem w Argentynie”.

– Wszystko, co poprawia dochody rolników, jest dla nas dobre – powiedział Trucco. – Im więcej pieniędzy mają, tym bardziej skłonni są wydawać na technologie produkcyjne.

Argentyna walczy z kryzysem gospodarczym

Wybór Mileiego nastąpił w momencie, gdy Argentyna zmaga się z głębokim kryzysem gospodarczym, w tym inflacją wynoszącą aktualnie – 142%.

Milei obiecał zniesienie podatków eksportowych i przejście do jednolitego kursu wymiany. Jeśli zrealizuje te obietnice, może to znacząco poprawić sytuację rolników.

Jeśli ujednolici rynek walutowy i będzie tylko jeden kurs wymiany, i zniesie opodatkowanie eksportu, które stanowi trzecią część ceny międzynarodowej, możemy mieć scenariusz, w którym cena zbóż w realnych dolarach dla rolników może się podwoić– powiedział Trucco.

Javier Milei pokonał lewicową konkurencję. A wcześniej nazwał swego rodaka pełniącego najwyższy urząd w Kościele „imbecylem” i „komunistą”.

Javier Milei pokonał lewicową konkurencję. Kim jest nowy prezydent Argentyny?

Argentyńczyk nazwał swojego rodaka pełniącego najwyższy urząd w Kościele katolickim mianem „imbecyla” i „komunisty”.

[Przypominam, że kontrrewolucja to nie jest rewolucja w drugą stronę, lecz przeciwieństwo rewolucji. md]


pch24-javier-milei-pokonal-lewicowa-konkurencje-nowy-prezydent-argentyny

Zwycięstwo w wyborach prezydenckich w Argentynie Javiera Milei, ekscentrycznego wykładowcy ekonomii, zdecydowanego przeciwnika aborcji i eutanazji, a także „nauki społecznej” Kościoła i krytyka papieża Franciszka, przygnębiło tamtejszych postępowych księży – a w szczególności tych posługujących w slumsach. Przygnębiło do tego stopnia, że niektórzy pozwolili sobie na ostre komentarze.

Amerykański portal cruxnow.com zauważył, że wybór „ultralibertariańskiego ekonomisty” Javiera Milei „w pewnym sensie sprowadza się do referendum dotyczącego społecznego i politycznego programu papieża Franciszka, w jego rodzinnym kraju”.

Milei bowiem wielokrotnie krytykował tak zwaną „sprawiedliwość społeczną”. Obraził papieża Franciszka właśnie z powodu jego obrony tej koncepcji, której potępienia domagała się znaczna grupa hierarchów katolickich podczas Soboru Watykańskiego II. Argentyńczyk nazwał swojego rodaka pełniącego najwyższy urząd w Kościele katolickim mianem „imbecyla” i „komunisty”.

Tuż po ogłoszeniu wyników prezydent-elekt obiecał, iż jego wybór oznacza „początek końca argentyńskiej dekadencji” oraz że rozprawi się z „modelem wszechobecnego państwa, które przynosi korzyść jedynie nielicznym, podczas gdy większość Argentyńczyków cierpi”.

Argentyna to kraj, który już kilkukrotnie ogłaszał bankructwo. Obecnie notuje się w nim szalejącą inflację na poziomie 140 %.

40 procent liczącej 45 mln ludności doświadcza ubóstwa. Od ponad 10 lat państwo nie odnotowuje wzrostu PKB. Obecnie ma poważny problem ze spłatą zadłużenia wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości blisko 50 mld dolarów. Mimo ogromnych zasobów ropy i gazu łupkowego oraz litu tak potrzebnego do produkcji baterii litowo-jonowych do „elektryków”, a także mimo eksportu dużej ilości pszenicy, soi, kukurydzy i wołowiny, miliony obywateli nie mogą odbić się od dna.

Milei zapowiedział nie tylko powrót do gospodarki dolarowej oraz likwidację banku centralnego, który odpowiada za niezwykłą kreację pustego pieniądza, ale także anonsował drastyczne cięcia wydatków socjalnych. Wspomniał, że surowo rozprawi się z przeciwnikami politycznymi, jeśli będą uciekać się do pozaprawnych działań, by przeciwstawić się jego polityce.

Słowa te miały być kierowane między innymi do części duchownych argentyńskich, którzy są niezadowoleni z jego zwycięstwa. Sami wskazują, że „obawiają się konfrontacji w ciągu następnych miesięcy”.

Duchowni sympatyzujący z peronistami, którzy rządzą krajem niemal od dwóch dekad, jawnie zaangażowali się w kampanię wyborczą. Atakowali ekscentrycznego ekonomistę, krytykując go podczas kazań, procesji i pielgrzymek.

Księża ze slumsów w Buenos Aires, gdzie swojego czasu posługiwał obecny papież, zorganizowali we wrześniu tego roku Mszę w intencji zadośćuczynienia Franciszkowi za zniewagi ze strony polityka.

Papież w wywiadach zwracał uwagę, że przeciwny peronistom kandydat na prezydenta to „flecista”, który obiecał, że poradzi sobie z kryzysem gospodarczym i udało mu się „oczarować” ludzi, ale tylko po to, by ich następnie pogrążyć.

Bardzo się boję tego, co nadejdzie. Nie wiemy, co się stanie i nie chcemy żyć w takim kraju, kraju Mileiego – deklarował ojciec Francisco Olvera. Znany jest on jako Padre Paco, członek postępowej grupy księży wspierających „opcję na rzecz ubogich”. Duchowny przyznał, że ma ochotę wydać oświadczenie, by ci, którzy korzystają z pomocy Kościoła, a którzy zagłosowali za „anarchokapitalistą” nie przychodzili więcej do refektarza po jedzenie, bo nie starczy go dla wszystkich.

Zdaniem o. Lorenza de Vedii (Padre Toto), mieszkańcy slumsów mają być „zaskoczeni, smutni i przestraszeni” po zwycięstwie Mileiego. Nie wiedzą, czego się po nim spodziewać. Kapłani mają zorganizować spotkanie i się naradzić, jak dalej postępować.

Milei w niedzielny wieczór wygrał wybory prezydenckie, pokonując peronistycznego ministra gospodarki Sergio Massę i uzyskując blisko 56 procent głosów poparcia. Jego rywal otrzymał nieco ponad 44 proc. głosów.

Skrajnie prawicowy libertariański populista”, jak powszechnie piszą media o nowym prezydencie, wygrał w 21 spośród 24 prowincji. [Widać, co dla lewusów znaczy „skrajność” md]

Jeszcze podczas kampanii obiecał poradzić sobie z galopującą inflacją i ubóstwem.

Kim jest nowy prezydent?

Mimo wielu niepochlebnych opinii o nim ze strony postępowych mediów, Milei jest wykładowcą akademickim i autorem wielu publikacji na temat ekonomii (w przypadku niektórych zarzucono mu plagiaty). Wywodzi się spośród rodziny włoskich emigrantów. Uczęszczał do szkół katolickich i na prywatne uczelnie. Od ponad 20 lat prowadzi zajęcia z makroekonomii, wzrostu gospodarczego, mikroekonomii i matematyki dla ekonomistów w kraju oraz zagranicą.

Zdecydowanie sprzeciwia się centralnie sterowanej gospodarce i omnipotencji państwa. Postuluje ograniczenie wydatków rządowych.

Niejednokrotnie występował w telewizji, gdzie komentował bieżące sprawy i prowadził programy radiowe, w tym Demoliendo mitos i Cátedra libre.

Do polityki wszedł w 2021 r., zostając posłem z ramienia partii La Libertad Awanza, reprezentując w parlamencie miasto Buenos Aires.

Zdecydowanie krytykował establishment za rozdawnictwo i politykę socjalną, która zubaża całe społeczeństwo. Zaproponował m.in. likwidację Banku Centralnego Argentyny oraz prywatyzację wielu przedsiębiorstw. Obiecał, że nie będzie podnosił podatków ani ustanawiał nowych.

Sprzeciwia się eutanazji oraz aborcji, w tym także, gdy dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu, . Zapowiedział, że zorganizuje referendum w sprawie wprowadzonych przez rząd w regulacji proaborcyjnych z 2020 roku.

Krytykuje agendę klimatyczną i kompleksową edukację seksualną w szkołach jako formę „prania mózgów”. Sprzeciwia się marksizmowi kulturowemu, wyrażał sceptycyzm wobec szczepionek na Covid-19. Chce ograniczyć imigrację przestępców.

Były bramkarz Chacarita Juniors, a także rockman ma ponoć wybuchowy charakter i ekscentryczny sposób bycia. Nie założył rodziny.

Autor ponad 50 prac naukowych, specjalista ds. wzrostu gospodarczego, wykładowca akademicki został głównym ekonomistą w Máxima AFJP (prywatnym towarzystwie emerytalnym) i w Estudio Broda (firmie doradztwa finansowego) oraz konsultantem rządowym w Międzynarodowym Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych. Był także starszym ekonomistą w HSBC Argentina. Przez pewien czas pełnił funkcję głównego ekonomisty w kilku krajowych i międzynarodowych rządowych organach publicznych. Obecnie kieruje działem studiów ekonomicznych w Fundación Acordar, krajowym zespole doradców.

Należy do Grupy ds. Polityki Gospodarczej Międzynarodowej Izby Handlowej – grupa B20 (doradca G20) oraz Światowego Forum Ekonomicznego. W przeszłości pracował w prywatnej firmie Corporación América, gdzie przez piętnaście lat pełnił funkcję głównego ekonomisty i doradcy finansowego Eduardo Eurnekiana.

W sferze publicznej nie stronił od wulgarnego słownictwa i agresywnej retoryki. Uważał, że argentyńskie uczelnie ekonomiczne przejęli marksiści i „keynesowscy brutale” .

Po incydencie z czerwca 2018 r., gdy podczas konferencji w San José de Metán nazwał dziennikarkę Teresitę Frías „oślicą”, bo skrytykowała jego poglądy, sąd nakazał mu poddać się badaniom psychiatrycznym i zakazał udziału w zgromadzeniach publicznych w charakterze panelisty lub wykładowcy w granicach miasta Metan.

Według krajowych mediów, nowy prezydent już wcześniej należał do grupy wpływowych osób w Argentynie.

W 2021 r. prowadził kampanię wyborczą pod hasłem: „Nie przyszedłem tutaj, aby prowadzić owce, ale obudzić lwy”. Zdecydowanie krytykował „kastę polityczną” złożoną z „bezużytecznych, pasożytniczych polityków, którzy nigdy nie pracowali”. Obiecał pogonić „przestępców” i bronić prawa do własności oraz wolności.

Dziennikarze podnosili kontrowersje w związku z jego wypowiedziami dotyczącymi dopuszczalności handlu organami oraz bronią. Obecny prezydent nie ma problemu ze sprzedażą narkotyków. Zaznaczył jednak, że narkomani muszą liczyć się z tym, iż to „powolna śmierć” i państwo nie będzie sponsorowało ich uzależnienia ani leczenia.

Nie widzi także nic złego w prostytucji. Podobnie, nie sprzeciwia się związkom jednopłciowym czy transseksualizmowi pod warunkiem, że nie są narzucane innym a państwo nie będzie sponsorowało tego typu stylów życia w jakikolwiek sposób.

Jest zwolennikiem ograniczenia handlu z Chinami, tłumacząc, że to niewolnicza gospodarka. Odrzucił ewentualny udział Argentyny w bloku rosyjsko-chińskim BRICS i zapowiedział, że doprowadzi do wycofania kraju, drugiej co do wielkości gospodarki Ameryki Południowej, z bloku handlowego Mercosur.

Milei popiera Kartę Madrycką, dokument sporządzony przez hiszpańską partię Vox, która charakteryzuje grupy lewicowe, takie jak Forum w São Paulo i Grupa Puebla, jako wrogów Ameryki Iberoamerykańskiej i oskarża je o udział w „przestępczym projekcie pod patronatem reżimu kubańskiego”, który „dąży do destabilizacji liberalnych demokracji i państwa prawnego”.

Głównymi sojusznikami Argentyny za jego prezydentury miałyby być Stany Zjednoczone i Izrael. Zapowiedział nawet przeniesienie ambasady swego państwa z Tel Awiwu do Jerozolimy.

W wojnie Rosji z Ukrainą Milei wspiera Kijów. Z uznaniem wypowiada się o byłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher, która jego zdaniem była jednym z „największych przywódców w historii ludzkości” ze względu na sprzeciw wobec komunizmu i rolę, jaką odegrała doprowadzając do upadku muru berlińskiego.

Zdaniem obecnego przywódcy południowoamerykańskiego kraju, najlepszy rząd Argentyna miała za czasów Carlosa Menema, który był prezydentem w latach 1989 – 1999, oraz jego ministra gospodarki Domingo Cavallo.

Rząd obecny określa mianem „jednego z największych złodziei w historii ludzkości”. Polityk przejmie władzę 10 grudnia. Od razu ma ciąć wydatki oraz likwidować niektóre ministerstwa.

Milei sympatyzuje z Donaldem Trumpem – „krzyżowcem przeciw złowrogiemu pełzającemu globalnemu socjalizmowi” – oraz byłym prezydentem Brazylii, Jairem Bolsonaro.

Swoje zwycięstwo w wyborach określił mianem „cudu”. Obiecał, że „Argentyna powróci do tego miejsca na świecie, którego nigdy nie powinna była utracić” (niegdyś kraj należał do najbogatszych gospodarek globu).

Przez wielu obserwatorów zwycięstwo kontrowersyjnego ekonomisty jest postrzegane jako wyraz „desperacji” obywateli, którzy chcą, by wreszcie ktoś poprawił ich sytuację.

Nadzieja rozbłysła w Ameryce Południowej?

Bolsonaro skomentował, że oto „nadzieja ponownie rozbłysła w Ameryce Południowej”.  Wychwalał, jak to określił, zwycięstwo „uczciwości, postępu i wolności”.

Były prezydent USA Donald Trump napisał: „Cały świat patrzył! Jestem z Ciebie bardzo dumny. Odmienisz swój kraj i naprawdę sprawisz, że Argentyna znów będzie wielka”.

Właściciel platformy X, Elon Musk napisał: „Argentynę czeka dobrobyt”.

Gratulacje nowemu prezydentowi złożył przywódca Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, którego Milei wielokrotnie określał jako skorumpowanego komunistę. Lula zaznaczył, że zwycięstwo przeciwnika peronizmu trzeba uznać, bo taka jest wola ludu.

Lewicowy prezydent Kolumbii Gustavo Petro ubolewał, że „skrajna prawica zwyciężyła w Argentynie”. Inni lewicowi przeciwnicy Mileiego zareagowali przygnębieniem.

Wydaje się jednak, że finansjera cieszy się z elekcji. Ma nadzieję, że nowemu liderowi uda się uregulować sytuację wobec wierzycieli, w tym w szczególności wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Nowy rząd zmuszony jest renegocjować z MFW program odbudowy gospodarki, by móc dalej zadłużać się w celu spłaty istniejących pożyczek. Argentyńczycy muszą opracować plan ponownej restrukturyzacji swoich obligacji skarbowych. Plan z 2020 r. zakładał, że ich ojczyzna będzie mogła wrócić na rynek w 2025 r., aby refinansować część swojego zadłużenia obligacyjnego. Ale to nie jest realistyczny scenariusz.

Południowoamerykański kraj pozostaje miejscem testowania teorii określających zdolność państw do obsługi długu. Pilnie potrzebuje dolarów. Jednak, zdaniem niektórych, dolaryzacja zwiększy ryzyko głębokiej niewypłacalności państwa, ponieważ zamieni wszystkie długi w roszczenia do nieistniejących rezerw dolarowych Argentyny.

Agnieszka Stelmach

Nowa wiceprezydent Argentyny to „żelazna dama”, konserwatystka i katoliczka

Nowa wiceprezydent Argentyny to „żelazna dama”, konserwatystka i katoliczka

nczasi-nowa-wiceprezydent-argentyny

Nowa wiceprezydent Argentyny Victoria Villarruel to energiczna adwokat o konserwatywnych poglądach i powiązaniach rodzinnych z wojskiem. „Żelazna dama”, jak nazywa ją część komentatorów, to córka pułkownika Eduardo Marcelo Villarruela wsławionego walką przeciwko Anglikom o Falklandy w 1982 r.

Dzięki wygranej Javeira Milei w przeprowadzonej w niedzielę drugiej turze wyborów prezydenckich, Villarruel zostanie wiceprezydentem.

Absolwentka prawa na Uniwersytecie w Buenos Aires, która od grudnia będzie sprawować nadzór nad ministerstwami obrony i spraw wewnętrznych to zwolenniczka aktywizmu społecznego na różnych płaszczyznach.

Sama należy do kilku organizacji, zarówno grupujących prawników, jak i katolików. Jedną z nich jest gromadzące w swoich szeregach katolickich tradycjonalistów Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X.

[tu autor się pomylił: Bractwo św. Piusa, jak sam pisze, to Bractwo kapłańskie. Pani Villarruel jest wierną, chodzi tam do kościoła na Msze.. MD]

W ocenie Villarruel, która od kilku lat blisko współpracuje z hiszpańską konserwatywną partią Vox, we współczesnym zglobalizowanym świecie środowiska prawicy powinny ze sobą ściśle współpracować w propagowaniu tradycyjnych wartości. Stawia też na promowanie postaw obywatelskich.

Pochodząca z Buenos Aires prawniczka wielokrotnie podkreślała, że podstawą nowoczesnej Argentyny musi być „patrzenie politykom na ręce przez obywateli” oraz „kontrolowanie procesów podejmowania decyzji w kraju przez naród”.

W niedzielnym wywiadzie dla argentyńskiej telewizji LN+ Villarruel opowiedziała się za koniecznością włączenia możliwie jak największej liczby obywateli do życia społecznego i polityki.

48-letnia adwokat wyraziła zadowolenie z wysokiej frekwencji podczas niedzielnego głosowania, a także z powodu dużego zainteresowania obywateli czuwaniem nad uczciwym przebiegiem wyborów prezydenckich.

„Najważniejsze jest to, aby ludzie nie bali się głosować i angażować w życie polityczne naszego kraju” – podkreśliła Villarruel, zaznaczając, że jednym z jej największych marzeń jest „jedność narodu argentyńskiego”.

Komentatorzy Radia Perfil z Buenos Aires zwracają uwagę na mało krytyczną postawę Villarruel wobec współczesnej historii Argentyny, szczególnie na jej odmowa potępienia rządzącej krajem junty wojskowej.

Według Villarruel okres rządów wojskowych w Argentynie pomiędzy 1976 r. a 1983 r. jest wykorzystywany przez część sceny politycznej do walki z prawicą, a liczba ofiar śmiertelnych junty jest zawyżana.

Nazywana przez lewicowe media „negacjonistką” stwierdziła, że zabitych przez reżim „nie było 30 tys.” – jak szacują niektóre organizacje broniące praw człowieka – o czym jej zdaniem świadczy m.in. pamiątkowa płyta przy stołecznym Parku Pamięci.

„Skoro jest tam 8751 nazwisk, to gdzie są pozostali?” – pytała retorycznie na finiszu kampanii wyborczej nowa wiceprezydent Argentyny, która nigdy nie potępiła reżimu kierowanego przez generała Jorge Rafaela Videlę.

Villarruel należy do najbliższego grona współpracowników prezydenta elekta Javiera Mileia, który opowiada się za realizacją w Argentynie skrajnie liberalnego programu gospodarczego.

Źródło:PAP

Gdzieniegdzie to i tak wygląda Argentyna:



Brawo Argentyna! Wolnościowiec Milei wybrany na prezydenta! „Nie przyszedłem, by prowadzić owce, ale by obudzić lwy”.

Świętują wolnościowcy na całym świecie.

20.11.2023 nczas-argentynski-korwin-wybrany-na-prezydenta

„Nie przyszedłem, by prowadzić owce, ale by obudzić lwy”.

Javier Milei Argentyna
Javier Milei nowym prezydentem Argentyny! Prezydent elekt podczas wygłaszania mowy na wieczorze wyborczym Fot. EPA/Juan Ignacio Roncoroni Dostawca: PAP/EPA.

Sergio Massa pogratulował zwycięstwa Javierowi Mileiemu. Polityk, którego zwolennicy JKM-a [md] nazywają „argentyńskim Korwinem”, został wybrany na nowego prezydenta Argentyny.

Według oficjalnych wyników libertarianin Javier Milei zdobył 56% głosów w II turze wyborów prezydenckich w Argentynie. Jego lewicowy przeciwnik Sergio Massa osiągnął wynik 44%.

W centrum Buenos Aires setki zwolenników Mileiego trąbiło klaksonami, skandując na tle muzyki rockowej jego antyestablishmentowe hasło „wszyscy won!” (dokładnie takie samo, jakiego używa Wojciech Cejrowski) lub odpalało fajerwerki.

Zwycięstwo wolnościowca świętują jednak nie tylko Argentyńczycy, ale także libertarianie, liberałowie i wszelkiej maści wolnościowcy na całym świecie, którym ta wygrana daje nadzieję na to, że z hasłami im bliskimi można zwyciężyć.

„Prezydent, który cytuje Misesa. Prezydent, którego sklonowany pies nazywa się „Murray” na cześć Rothbarda. Prezydent, który chce zlikwidować Bank Centralny i jednostronnie znieść bariery handlowe. A posady biurokratów ciąć piłą spalinową” – napisał na Twitterze Mikołaj Pisarski, prezes Instytutu Misesa.

„Wolnościowiec Milei Prezydentem Argentyny! I teraz zagadka: Dlaczego tam to jest możliwe, a u nas jest absolutnie niemożliwe?…” – pyta w swoich mediach społecznościowych analityk Krzysztof Szczawiński.

„Chyba już nie trzeba czekać: p.Sergiusz Massa pogratulował p.Ksaweremu Milei zwycięstwa! HURRA dla ARGENTYNY! Więc można wygrać obiecując likwidację socjalu, mając w nosie walkę z CoViDem, z GlOciem i prawa kobiet. I nie wypierać się tego! I twardo iść na udry z establishmentem!” – napisał z kolei na X Janusz Korwin-Mikke.

Libertarianin zostanie prezydentem?

Javier Milei to 53-letni ultraliberalny ekonomista, który sam nazywa siebie „anarchokapitalistą” i obiecuje rozdzielenie państwa od społeczeństwa.

Chce likwidacji banku centralnego, „dolaryzacji” miejscowej waluty. Zapowiada stanowczą walkę z rosnącą przestępczością w kraju, chce ułatwić legalne nabywanie i posiadanie broni, zapowiada surowe zaostrzenie przepisów kodeksu karnego oraz „zmiany w systemie więziennictwa”.

Milei to polityk i ekonomista, który dużą popularność zdobył dzięki występom w telewizji, gdzie ostro krytykował elity polityczne kraju. Do polityki zdecydował się wejść dwa lata temu i od razu odniósł niespodziewany sukces, zdobywając mandat w Kongresie Narodowym. Jego widowiskowa kampania przebiegała pod hasłem „nie przyszedłem, by prowadzić owce, ale by obudzić lwy”.

Jego przeciwnikiem jest Sergio Massa, obecny minister gospodarki i kandydat centrolewicowego bloku rządowego.

Polskie media często nazywają Javiera Mileiego „argentyńskim Korwinem” przez wzgląd na jego wolnościowe poglądy i ekscentryczność.

Brawo Argentyna!