STRUKTURA TAJNYCH STOWARZYSZEŃ. Epiphanius.

STRUKTURA TAJNYCH STOWARZYSZEŃ

Epiphanius, Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata.…

ukryta-strona-dziejow

——————————

ROZDZIAŁ XXXIV str. 569 i nn.

Świat dzieli się na trzy kategorie ludzi: nieliczną

grupę tych, którzy powodują wydarzenia; nieco

liczniejszą grupę tych, którzy czuwają nad ich

przebiegiem i uczestniczą w realizacji; wreszcie

zdecydowaną większość pozostałych, którzy nigdy

się nie dowiedzą, co tak naprawdę się wydarzyło.”

Dr Nicholas Murray BUTLER

Niech naszym przewodnikiem po tych mrocznych ostępach będzie po raz kolejny Pierre Mariel, niekwestionowany znawca tematu. Dokonana przezeń klasyfikacja tajnych towarzystw jest bardzo klasyczna:

I. Niższe tajne stowarzyszenia, dość szeroko znane – np. trzy pierwsze stopnie masonerii (tzw. błękitne) lub zewnętrzne kręgi Towarzystwa Teozoficznego.

Pozyskiwanie adeptów odbywa się tam w drodze kooptacji. Najczęściej są to ludzie działający w dobrej wierze, hołdujący jakimś ideałom religijnym, filozoficznym lub politycznym. Nowicjusze są Obserwowani, i jeśli „nie przejawiają zdolności adaptacji, kierowani są na boczny tor; natomiast jeśli okazują się podatnym materiałem, pozwala się im przejść do towarzystw drugiego stopnia.”

Stephen Knight ujawnia w swoim dziele pt. „The Brotherhood ”, że tylko 1/5 masońskich Mistrzów (tytuł uzyskiwany na 3. stopniu) dochodzi do tzw. „Łuku Królewskiego” (Holy Royal Arch) będącego bramą, przez którą posiadacz trzeciego

stopnia może przejść na wyższy poziom. Im wyżej, tym selekcja robi się ostrzejsza: np. w Anglii 31. stopień, czyli tytuł „Komandora Wielkiego Inspektora Inkwizytora”, posiada około 400 członków masonerii, stopień 32. („Wzniosły Książę Królewskiej Tajemnicy”) jest przywilejem ok. 180 „braci”, zaś tytuł „Wielkiego Inspektora Generalnego” (33) należy w sumie do 75 masonów”.

II. Pośrednie tajne stowarzyszenia (tzw. kadra) — stowarzyszenia naprawdę tajne, których członkowie nie są znani osobom należącym do niższych stowarzyszeń. „Jest się do nich wybieranym w sposób autorytarny: osoba, która nie przyjmie zaproszenia, naraża się na trudne do przewidzenia sankcje. Musi ona od tej pory był posłuszna perinde ac cadaver, czyli aż do śmierci, a jakakolwiek niedyskrecja czy nieostrożność jest surowo karana. Jeśli sytuacja tego wymaga, te średnie tajne kręgi zmieniają swoją nazwę, a nawet strukturę. Dzięki temu nie sposób ich wykryć, chyba, że dopiero po ich rozwiązaniu lub przekształceniu”. “

Dokładnie tak, jak w przypadku Iluminatów Bawarskich…

Próżne satysfakcje czerpane z sentymentalnych ideologii pozostawiają one drobnicy z tajnych stowarzyszeń niższego stopnia. Same kierują się realizmem i ponad Dobrem i Złem […] kontrolują najważniejsze mechanizmy państw oraz wielkie organizacje światowe, zarówno polityczne, jak i gospodarcze […]. Jednak te stowarzyszenia w większym stopniu pełnią funkcje wykonawcze niż kierownicze. Opracowywanie planów należy do tajnych stowarzyszeń trzeciego stopnia.”

Wyższe tajne stowarzyszenia. Są one zupełnie nieznane, nawet tajnym stowarzyszeniom niższego stopnia; natomiast dla pośrednich tajnych stowarzyszeń stanowią one „temat tabu”.

„[…] Ten międzynarodowy sztab składa się z bardzo wąskiego grona wtajemniczonych, z których część, dobrze zakonspirowaną, wiedzie żywot ascetyczny, z dala od światowego zgiełku. Wszyscy ci ludzie dysponują olbrzymią władzą. Wydaje się, że ożywia ich wyłącznie pragnienie potęgi, a może – kto wie? – wiara w uniwersalną misję […]. Wyższe tajne stowarzyszenia współpracują z siłami

irracjonalnymi, które w pewnym uproszczeniu można utożsamiać z magią i z okultyzmem […]. Karykaturalne wyobrażenia o tych niezwykłych siłach pozostawiają profanom i głupcom. Wolne od jakiegokolwiek sentymentalizmu, potrafią one oddzielać dobre nasienie od kąkolu, czyli przesądy od rzeczywistości.”

=================

Mariel pisze też o podziale ludzkości na cztery koncentryczne kręgi, jakiego dokonał słynny rosyjski czarnoksiężnik Gurdijew, kolega Stalina z seminarium w Aleksandropolu.

Ich opis rozpoczyna od wewnętrznego kręgu, „obejmującego ludzi całkowicie przebudzonych („odrodzonych” przez magię, wysoko wtajemniczonych, magów przypisek redakcji) i zdolnych przebudzić tych, których wybrali. Między tymi adeptami nie może być rozdźwięków. Ich działania są ściśle skoordynowane i prowadzą ku wspólnemu celowi, bez jakichkolwiek odstępstw i [potrzeby stosowania] przymusu.”

Kolejny krąg, to krąg mezoteryczny, pośredni, którego członkowie znają cele, do których trzeba Dążyć, ale jeszcze nie są zdolni przemieniać ich w działanie.

Mariel stwierdza, że ci ludzie „wiedzą więcej, niż robią”.

Trzeci krąg – egzoteryczny – to „zewnętrzny krąg wewnętrznej części ludzkości”. Należący do niego ludzie mają „niemały zakres wiedzy wspólny z osobami należącymi do wcześniej wymienionych kręgów, ale ich poznanie inicjatyczne jest bardziej abstrakcyjne w stosunku do tego, jakie posiadają ludzie z kręgu mezoterycznego”; jednocześnie to oni „potrafią najlepiej kalkulować” i są najsprawniejszymi wykonawcami.

Czwarty krąg, to zgodnie z typologią Gurdijewa krąg zewnętrzny, „krąg Babel” charakteryzujący się pomieszaniem języków. To ludzkość pogrążona we śnie, niewtajemniczeni, czy też – by posłużyć się określeniem Arthura Machena – „zaniedbywalni”.

Ludzie z tego kręgu, to stado baranów z historyjki, którą Gurdijew lubił opowiadać swoim uczniom. Oto ona:

Był sobie kiedyś bogaty i skąpy mag, posiadający wiele stad baranów. Nie miał on pasterzy i nie grodził swoich pastwisk. Barany błądziły w lesie, wpadały do wąwozów, a przede wszystkim uciekały na widok maga, albowiem przeczuwały, co chce on zrobić z ich mięsem i runem. W końcu mag znalazł na nie skuteczny sposób. Zahipnotyzował barany i wmówił im, że są nieśmiertelne i że odarcie ich ze skóry jest korzystne dla ich zdrowia. Następnie wmówił im, że jest dobrym pasterzem, gotowym poświęcić się za swoje, drogie barany, nie będące już baranami. Wreszcie wmówił im, że są lwami, orłami, a nawet magami. Tak oto nasz mag mógł zacząć wieść beztroskie życie. Barany przez cały czas trzymały się stada i z ufnością czekały na moment, w którym mag przyjdzie ostrzyc je i poderżnąć im gardło.”

Na interesujące nas tutaj kwestie sporo światła rzuca myśl polskiego matematyka Hoene – Wrońskiego (1778 – 1853), członka Kabalistycznego Zakonu Różo-Krzyża i maga, który miał niemały wpływ na Eliphasa Leviego. Wyjaśnia on ten mechanizm osmozy, dzięki któremu postaciom ze szczytu synarchicznej piramidy udaje się oddziaływać na świadomość osób znajdujących się na niższych szczeblach:

Wszystkie tajne towarzystwa, jakie kiedykolwiek istniały i nadal istnieją na naszej Ziemi, a poruszane tajemniczymi sprężynami, które sprawiają, że panują one nad światem niezależnie od rządów, powstają w oparciu o mistyczny scenariusz.

Te tajne towarzystwa, tworzone w miarę potrzeb, są podzielone na ugrupowania z pozoru odrębne, a nawet przeciwstawne. Każdorazowo reprezentują one najbardziej skrajne w danym kontekście historycznym opinie, by móc osobno skutecznie kierować wszystkimi odłamami politycznymi, religijnymi, gospodarczymi, literackimi; niemniej podporządkowują się one wspólnemu centrum – skoro przychodzi czas na wykonywanie rozkazów jednolitego kierownictwa. ”

Znowu powracamy do kwintesencji doktryny masońskiej, czyli Ordo ab Chao, scharakteryzowanej też niezwykle trafnie przez wysoko wtajemniczonego Rene Guenona:

Raz jeszcze przypomnijmy, bez przywiązywania do tego nadmiernej wagi o innej wartości szczególnej natury [. .] a mianowicie o wykorzystywaniu do realizacji całościowego planu – zewnętrznych organizacji nieświadomych tego planu i z pozoru antagonistycznych, lecz podlegających jednolitemu, „niewidzialnemu” przywództwu, które jest ponad wszelkim antagonizmem […]. Same antagonizmy, dzięki wywoływanym przez nie niezbornym działaniom, stanowią coś w rodzaju „chaosu” (w sensie „materii”, na którą oddziałuje „duch” reprezentowany przez najwyższe, wewnętrzne organizacje inicjatyczne), jaki towarzyszy realizacji ogólnegoładu” [. .] Aby tak istotnie było, to, co nadaje kształt owemu „ładowi”, musi spełniać funkcję nieruchomego motoru względem zewnętrznego świata” .

Powtórzmy: błędem byłoby sądzić, że wszyscy członkowie tajnego towarzystwa są świadomi jego skrzętnie skrywanych celów. Wiadomo na przykład, że duże znaczenie ma przyciągnięcie „autorytetów moralnych”, służących jako przykrywka. Mogą być do tego użyte różne preteksty: dobroczynność, studia filozoficzne, literackie, artystyczne itp. Do takiego uwiarygodniania [organizacji masońskiej] służą nieformalne, lecz mające jawny charakter posiedzenia „zacnych gremiów” w rodzaju Klubów Bilderberg, na których pojawiają się znane i powszechnie szanowane osobistości. Poza tym w tę strategię mogą wpisywać się takie wydarzenia, jak wręczenie Matce Teresie Pokojowej Nagrody Nobla (bo tak się składa, że znakomita większość pozostałych laureatów tej nagrody to wysokiej rangi masoni).

Również w tym przypadku powołamy się na autorytet Guenona:

„[…] wielu Masonom, jeżeli nie większości – nawet tym, którzy mogą poszczycić się posiadaniem wysokich stopni – nie jest dane prawdziwe poznanie Masonerii.

=============================