Samobójstwo rozszerzone 

Samobójstwo rozszerzone 

Izabela Brodacka 13 maja 2023

Dla nas laików zagadką psychologiczną jest tak zwane  „samobójstwo rozszerzone”. Zupełnie czym innym jest morderstwo, po dokonaniu którego sprawca popełnia samobójstwo gdyż wie, że nie umknie wymiarowi sprawiedliwości. W tym desperackim akcie są pozory racjonalności. Bardziej przerażające jest samobójstwo dorosłego człowieka, który mając dość zmagania się z życiem zabija przed śmiercią własne dzieci. To też, choć potworne, ma jakieś racjonalne jądro. Samobójca nie chce żeby jego dzieci cierpiały, uważa że w ten dramatyczny sposób uchroni je przed nędzą ludzkiej egzystencji. Najbardziej wstrząsające wrażenie robi jednak na mnie samobójstwo niemieckiego pilota, który 24 marca 2015 r zabrał ze sobą w ostatnią drogę całą załogę i wszystkich stu pięćdziesięciu pasażerów, celowo rozbijając o górskie zbocze we francuskich Alpach samolot linii Germanwings lecący z Barcelony do Duesseldorfu. Był to 

Andreas Günter Lubitz. Lubitz cierpiał na depresję oraz hipochondrię, leczył się psychiatrycznie, szukał w sieci sposobów odebrania sobie życia. Obawiał się utraty wzroku, która realnie mu raczej nie groziła. Bał się wirusów, które mogli wnieść na pokład samolotu pasażerowie. Nie jest jasne dlaczego chciał się zabić, a tym większą tajemnicą jest dlaczego przy okazji zapragnął zabić przeszło 150 osób. [Było inaczej , spróbuję odnaleźć Mirosław Dakowski]

Piszę o tym tak szeroko bo wydaje mi się, że ludzkość jest obecnie w podobnym stanie psychicznym jak ów nieszczęsny pilot. Przede wszystkim większość ludzi cierpi na hipochondrię. Ludzie panicznie boją się nieznanych, tajemniczych chorób oraz – zupełnie irracjonalnie –  dwutlenku węgla, który jest przecież gazem życia. Gdyby zabrakło na naszej planecie dwutlenku węgla przerwana zostałaby asymilacja, a z nią cały cykl życia.  Dwutlenek węgla jest gazem niewidocznym, nietrującym (w przeciwieństwie do tlenku węgla), potrzebnym, a nawet wręcz niezbędnym. Uzasadniając szaleństwo ( dodajmy – szaleństwo intratne dla sprzedawców) jakim jest system handlowania pozwoleniami na emisję CO2 przedstawia się w mediach ten niewidoczny gaz jako smog, jako kłęby dymu wydobywającego się z jakiegoś monstrualnego komina.

To najlepszy dowód, że w straszenie dwutlenkiem węgla zaangażowane są potężne siły, że mówiąc klasykiem ( Ujejskim) „ inni szatani byli tu czynni”. Rozwiązania nie istniejącego problemu są tak głupie i niebezpieczne, że śmiało można postawić diagnozę. Autorzy tych rozwiązań  przygotowują się do popełnienia rozszerzonego samobójstwa. Wielu trzeźwych obserwatorów bieżących wydarzeń uważa, że jakiś tajemniczy Deep State szykuje masowe ludobójstwo. Ja upieram się przy swoim. Deep State -jeżeli istnieje- przygotowuje nie ludobójstwo lecz samobójstwo rozszerzone.  

Konsekwentne przekształcanie lokalnego konfliktu  w konflikt międzynarodowy, niczym nie uzasadniona segregacja ludzi przy okazji pandemii, która zaowocowała przede wszystkim milionami -w skali globu- nadmiarowych zgonów i zawieszeniem wszelkich ludzkich praw, prowokowanie kryzysu energetycznego przez zakaz używania znanych, tradycyjnych źródeł energii oraz prowokowanie światowego głodu przez ograniczanie czy wręcz niszczenie rolnictwa są wystarczającymi dowodami na szykowanie globalnego kataklizmu, a właściwie rozszerzonego samobójstwa. Historia jak widać niczego ludzi nie nauczyła. Hitler czy Goebbels byli nie tylko mordercami milionów niewinnych ludzi. Hitler i Goebbels popełnili w słynnym bunkrze samobójstwo rozszerzone. Nie tylko dlatego, że Goebbels przed zadaniem sobie śmierci zabił żonę i dzieci, lecz dlatego, że realizując swoje szaleńcze i zbrodnicze plany skończyli sami w hańbiący sposób pociągając za sobą na tamten świat miliony ludzi.  

Najgorsze jest to, że jak widać ludzkość nie nauczyła się bronić przed szaleńcami ciągnącymi ją w przepaść. Nie nauczyła się rozpoznawać szaleństwa we wczesnym, pozornie niegroźnym stadium. Cóż złego na pozór się kryje w trosce o losy naszej planety nawet jeżeli samozwańczo artykułuje tę troskę w imieniu ludzkości jakaś niespełna rozumu, zdiagnozowana zresztą, małolata? Cóż złego na pozór kryje się w trosce o dobre samopoczucie krów, nawet jeżeli tę troskę wyraża posłanka, która jeżeli dotąd nie została zdiagnozowana to tylko przez niedopatrzenie? Cóż złego na pozór kryło się w rojeniach Hitlera na temat wyższości rasy aryjskiej? Cóż złego kryło się na pozór w marzeniach Stalina i Lenina o powszechnym braterstwie całej bez wyjątków ludzkości?

Kiedy jednak Hitler i Stalin za przyzwoleniem  społeczeństw zaczęli wcielać w życie swoje mrzonki było już za późno na sprzeciw. Uruchomiły się mechanizmy totalitarnej władzy, cenzura prewencyjna, prześladowanie przeciwników (w tym członków własnego obozu) za najmniejsze odchylenie w poglądach od linii partii wyznaczanej arbitralnie przez przywódcę, który z nieszkodliwego wariata już nieodwołalnie i niepodważalnie awansował na charyzmatycznego przywódcę, ojca i zbawcę narodu. Gdyby społeczeństwo niemieckie nie poparło „nocy kryształowej”, gdyby sprzeciwiło się mordowaniu chorych psychicznie i niepełnosprawnych dzieci być może Hitler nie uzyskałby władzy umożliwiającej mu zaatakowanie całej Europy i wymordowanie milionów ludzi. Gdyby towarzysze radzieccy nie popierali skazywania przez Stalina ich własnych kolegów, a nawet członków rodzin, być może Stalin nie zdołałby utworzyć tak skutecznego w mordowaniu i terroryzowaniu ludzi sowieckiego imperium zła. Należało sprzeciwiać się póki czas bredniom Łysenki I Miczurina, stawiać  w miarę możliwości opór wobec pomysłów zmieniania biegu rzek i nawadniania pustyń, nie popierać donosicielstwa w szkołach i zakładach pracy. 

Teraz jest nasza kolej. Kolej na stanowcze przeciwstawienie się bredniom klimatycznym narzucanym nam przez Unię Europejską, a przede wszystkim mitowi globalnego ocieplenia, zakazowi używania samochodów spalinowych, oraz nachalnie reklamowanemu w mediach projektowi wprowadzenia pieniądza cyfrowego.

Jeżeli tego nie zrobimy będziemy mieć udział w samobójstwie rozszerzonym, do którego zmierza świat.