W.Brytania: 94 dzieciaczków ukaranych za niezgodę na transfobię. Gdzie są granice absurdu?

94 dzieci ukaranych za niezgodę na transfobię. Gdzie są granice absurdu?

Z raportu brytyjskiego Departamentu Edukacji wynika, że tylko w jednym roku szkolnym aż 94 dzieci zostało zawieszonych albo wyrzuconych ze szkół podstawowych z powodu reakcji na wmuszanie tzw. „transfobii”. Mówimy tu o dzieciach między 5 a 11 rokiem życia. Dzieciach, które często nie rozumieją w pełni pojęcia „płeć”, a już tym bardziej manipulacji przy terminach takich jak „tożsamość płciowa” czy „zaimki”.

A jednak, to właśnie najmłodsi stają się ofiarami bezlitosnej ideologii, która nie przyjmuje sprzeciwu, nie zostawia miejsca na pytania, wątpliwości czy niewinny dziecięcy brak zrozumienia. Dzieci są faszerowane lewackimi ideologiami od początku, a kiedy użyją zdrowego rozsądku są karane za to, że powiedzą obiektywną prawdę bez wydumanej refleksji czy ktoś ma “swoją prawdę”.

Przypomina to historię z „Nowych Szat Króla” Andersena. Tam dziecko również wygłosiło „niepoprawne politycznie” słowa prawy i oszuści zostali zdemaskowani. Współcześni są przebieglejsi.

To, co spotkało na Wyspach czteroletniego chłopca, który nie chciał zwracać się do innego dziecka według „nowych” zaimków, nie było incydentem. Małe dzieci są karane, upokarzane, a nawet usuwane ze szkół – nie za przemoc, nie za agresję, nie za poważne przewinienia, ale za to, że nie podporządkowały się nowemu leksykonowi ideologii gender.

W wielu przypadkach trudno znaleźć szczegółowe opisy każdej sprawy – bo przecież dotyczy to nieletnich – ale skala mówi sama za siebie. Prawie sto przypadków rocznie to nie jest przypadek. To systemowe prześladowanie dzieci, które nie udają, że świat jest czymś innym, niż jest.

Rodzice często są stawiani pod ścianą: albo zaakceptują indoktrynację i wymuszoną zmianę języka, albo ich dzieci spotka ostracyzm, przemoc psychiczna, a w skrajnych przypadkach – wydalenie z placówki edukacyjnej.

Gdzie w tym wszystkim miejsce na ochronę dziecka? Gdzie prawo do wychowania zgodnego z własnym światopoglądem? Gdzie prawo do zadawania pytań, do odmowy, do dziecięcej szczerości?

Tymczasem to właśnie dzieci, których naturalna niewinność nie pozwala im akceptować absurdu, są brutalnie karcone. A to powinno przerażać każdego dorosłego – niezależnie od poglądów. 

Źródło: https://www.telegraph.co.uk/

Trudeau opowiada banialuki o transfobii, a Trump robi swoje.

Trudeau opowiada głupstwa, a Trump robi swoje

30.01.2025 https://nczas.info/2025/01/30/trudeau-opowiada-glupstwa-a-trump-robi-swoje/

Premier Kanady Justin Trudeau pytany na konferencji z Tuskiem o wrażenia z uroczystości w Auschwitz, zaczął pleść banialuki o współczesnych zagrożeniach i wymienił m.in. tzw. „transfobię”. Kiedy ten, na szczęście ustępujący już z kierowania państwem progresywista, wygłaszał w Warszawie swoje tyrady, Donald Trump zakończył pomoc publiczną dotyczącą finansowania operacji zmiany płci w USA.

28 stycznia nowy prezydent Stanów Zjednoczonych wydał rozporządzenie wykonawcze mające na celu zakończenie publicznej pomocy na rzecz operacji zmiany płci. Rzecz dotyczy na razie tylko nieletnich, ale jest ważnym krokiem w powstrzymaniu „mody na tranzycję”, która zdemolowała życie wielu młodych osób.

Biały Dom opublikował nowy dekret Donalda Trumpa, którego celem jest zakończenie finansowania z budżetu federalnego operacji zmiany płci nieletnich. Na razie już większość stanów i tak zakazuje takich operacji, ale prezydent Donald Trump USA postanowił dołożyć tu zakaz na szczeblu federalnym.

Od tej pory stany „nie będą finansować, wspierać, zachęcać ani pomagać w tzw. „tranzycji” dziecka z jednej płci na drugą”. W przypadku nieprzestrzegania przepisów, rząd „będzie stanowczo egzekwował wszystkie prawa, które zakazują lub ograniczają te destrukcyjne procedury”.

W uzasadnieniu dekretu Biały Dom napisał, że „w całym kraju pracownicy służby zdrowia okaleczają i sterylizują coraz większą liczbę podatnych na zewnętrzne wpływy dzieci” i dodał, że „ten niebezpieczny trend będzie plamą na naszej historii”.

Oprócz zakazu finansowania „tranzycji”, dekret przewiduje również opracowanie ustawy umożliwiającej rodzicom i dzieciom podjęcie kroków prawnych przeciwko pracownikom służby zdrowia, którzy już przeprowadzili tego typu operacje na dzieciach lub zalecili „leczenie chemiczne”.

Wieloletnia propaganda relatywizująca płeć biologiczną przyniosła w USA katastrofalne skutki. Moda na „bycie trans” i ingerencja w proces konstytuowania się płciowej tożsamości dzieci, spowodowały, że w Stanach Zjednoczonych doliczono się już 1,6 miliona osób „identyfikujących się jako osoby transpłciowe”. W tej liczbie problemy ma ponad 300 000 osób w wieku od 13 do 17 lat.

Podczas całej swojej kampanii Donald Trump obiecał zakończyć promocję transseksualizmu. Przypomnijmy, że jeden z ostatnich dekretów zakazuje też takim osobom służby w armii. W dniu swojej inauguracji, prezydent podpisał także dekret, który mówi wprost, że uznawane będą tylko dwie płci.