Komisarz Nowacka i oświatowa rewolucja bolszewicka

Komisarz Nowacka i oświatowa rewolucja

pch24.pl/komisarz-nowacka-i-oswiatowa-rewolucja

Chociaż dawni i obecni bolszewicy mają pełne usta zapewnień o demokracji, to nie przejmowali się i nie przejmują tym, czego chcą ludzie. Pośród wywołanego przez siebie chaosu chcą jak najdalej posunąć rewolucyjny walec. Im większy chaos, tym łatwiej wprowadzać nieakceptowalne w zwyczajnych warunkach rewolucyjne zmiany. Zwłaszcza jeżeli forsowane są one równocześnie na wielu polach, co znacznie zmniejsza potencjalny opór.

Na początek „nasz news wraz z symboliczną datą 7 listopada rząd Donalda Tuska oficjalnie zmieni nazwę na Radę Komisarzy Ludowych. Funkcje pełnione dzisiaj przez ministrów i ministry – które to określenia kojarzą się z burżuazyjnymi przesądami – obejmą komisarze oraz komisarki.

News pochodzi wprost od renomowanego Radia Erywań, ale jest w nim ziarno prawdy. W analogii z rządami bolszewików – nawet więcej niż ziarno.

Ekipa sprawująca dziś władzę w Polsce, w ślad za dyrektywami globalistów ogromnie przyspieszyła dążenia do celów, które w poprzednich dwóch kadencjach realizowane były z większą ostrożnością. Rzucony w obieg przez Światowe Forum Ekonomiczne WEF i potężne fundacje paradygmat rozłożonej na dekady likwidacji państw narodowych oraz utworzenia światowego gułagu, narzucił diabelsko sprytną metodę.

W drodze do imperium pozbawionego wolności i własności prywatnej generowane są kolejne kryzysy. Efektem tych kryzysów, z początku oderwanych od siebie, lecz z czasem występujących równocześnie, będzie narastający z coraz większą siłą chaos. Równolegle postępować ma bowiem lawinowy wzrost cen energii, likwidacja rolnictwa, stopniowe wywłaszczanie – dyrektywa budynkowa UE, walka z prywatnymi samochodami, kolejne podatki i obciążenia „ekologiczne”, tłamszenie rolnictwa czy przemysłu mięsnego…

W tym samym czasie kraje Europy zalewane są tłumami roszczeniowych i często agresywnych imigrantów z kultur zupełnie niepodatnych na asymilację w nowym miejscu zamieszkania. Media i politycy prowokują strach przed wojną, zza rogu wychyla się kolejna śmiertelna „pandemia”… W naszym kraju dokonuje się dodatkowo gorączkowe nadrabianie zaległości w sferze edukacji i prawa rodzinnego – w myśl doktryny genderowej.

Bojowniczka wielu frontów

Wracając do analogii wziętej z czasów komunistycznego, październikowego przewrotu, to na polskim gruncie ważną rolę w nowej radzie komisarzy pełniłaby z pewnością Barbara Nowacka. Gorliwość, z jaką stara się ona wcielać w czyn najbardziej skrajne lewicowe idee, odpowiada dzisiejszym potrzebom rewolucyjnego ducha czasu.

Obecność tak radykalnej działaczki nowej komuny w fotelu „ministry” istotnego resortu powinna zapalić czerwone światło w głowach wszystkich zainteresowanych kształcącą, a nie degenerującą szkołą.

Widząc zagrożenie związane z próbami stopniowej eliminacji katechezy ze szkół, nasi biskupi napisali w swym czerwcowym stanowisku: „Zachęcamy wszystkich wiernych, aby podejmować działania ukazujące wartość lekcji religii w szkole. Szczególnie prosimy katolickich rodziców, aby odważnie zabierali głos w tej sprawie. Apelujemy także do mediów katolickich, ruchów i wspólnot religijnych, aby podejmowali podobne działania”.

[A sami co zrobili?? Gdzie ich NON POSSUMUS?? MD]

To wybitnie aktualny apel. Jednak podobny alarm należałoby ogłosić w odniesieniu do próby wielopoziomowego zniszczenia polskiej szkoły m.in. przez redukcję programów, eliminację wartościowych lektur, usunięcie przedmiotu Historia i Teraźniejszość, zapowiadane wprowadzenie genderowej seksedukacji pod przykrywką „wiedzy o zdrowiu” wraz z początkiem roku szkolnego 2025/2026. W trakcie zaledwie kilku miesięcy komisarz Nowacka zdążyła już poczynić wiele niszczycielskich ruchów.

Społeczny sprzeciw wobec wypychania ze szkół publicznych katechezy szefowa MEN skwitowała słowami: – Rozumiem, że protestują, dlatego że w tej chwili Kościół zyskuje na tym, że państwo zatrudnia katechetów, księży przede wszystkim, i Kościół nie czuje się zobowiązany świadczyć im takich świadczeń, jakie powinien realnie. Mam świadomość, że uderzamy w interes pewnej grupy – sprowadzając katolików do kategorii jedynie wpływowego lobby.

„Ministra” zapowiedziała też wprowadzenie do nauczania w placówkach publicznych tak zwanego języka śląskiego. Jak zaznaczyła, „w niedługiej perspektywie będzie wchodził do szkół, gdzie będzie uczony, tak jak jest uczony język mniejszości narodowej czy język regionalny”.

Ostatnio poparła legalizację związków jednopłciowych (tak zwanych partnerskich) wraz z możliwością przysposabiania dzieci, tłumacząc to… realizacją praw tych ostatnich.

Również w tych dniach „zasłynęła” szokującymi wypowiedziami odnoszącymi się do planów zmiany listy szkolnych lektur. Barbara Nowacka zadeklarowała, że zatwierdzony już wykaz zostanie ogłoszony do 29 czerwca. – Z mojej strony ten temat jest absolutnie zamknięty – stwierdziła.

Jak łaskawie zapewniła, uczniowie nadal będą zapoznawać się z treścią „Pana Tadeusza”, „Chłopów” czy „Potopu”, ale jedynie fragmentarycznie.

Inna bulwersująca część tyrady komisarz oświaty dotyczyła twórców współczesnych.

Lista lektur była gigantyczna i – niestety – nieczytana – oceniła minister. – Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan Dukaj się nie pojawiają – oznajmiła.

Tego było za wiele już nie tylko dla przedstawicieli konserwatywnie nastawionej opinii społecznej. Na lewicową szefową MEN posypała się krytyka także ze strony znanych publicznie osób, które nie sposób posądzać o szczególne sentymenty wobec prawicy: Wojciecha Szackiego, Michała Szułdrzyńskiego, Jakuba Żulczyka.

Z kolei zawsze starannie ważący słowa profesor Andrzej Nowak komentując poczynania Nowackiej nie zawahał się przypomnieć słów Stefana Kisielewskiego o „dyktaturze ciemniaków”. W swym felietonie dla portalu wPolityce.pl krakowski historyk napisał również: „Wypowiadałem się już nieco wcześniej na temat obrazu radykalnie wykastrowanej z polskości nowej podstawy programowej nauczania historii, jaką przygotował resort Nowej Europejskiej Przestrzeni Edukacyjnej (bo to chyba jest już właściwa nazwa?). Zmiany zapowiedziane przez panią ministrę na liście lektur z języka polskiego idą odważnie w tym samym kierunku”.

Lekcyjne godziny zwolnione przez Sienkiewicza, Dukaja i Rymkiewicza zajmą między innymi omówienia utworów Olgi Tokarczuk. To idealna autorka na czasy trwającej rewolucji kulturalnej. Domaga się na przykład wpisania do Konstytucji „praw zwierząt”, oskarża o najgorsze zbrodnie Kościół katolicki, wspiera za to polityczny ruch LGBT+ dążący do obalenia rodziny.

Odchudzanie programów nie ograniczy się oczywiście do języka polskiego. Uczniowie poznają w ograniczonym zakresie również geografię, chemię, fizykę, biologię i historię.

Przez walkę o aborcję do międzynarodowych zaszczytów

Barbara Nowacka ma w swoim życiorysie wiele organizacji i ugrupowań politycznych, Najbardziej znana jest jednak z wieloletniej walki o swobodę zabijania dzieci nienarodzonych. Tej aktywności zawdzięcza nominację do grona listy „100 najważniejszych globalnych myślicieli” magazynu „Foreign Policy” w 2016 roku. Uzasadnieniem tych honorów było współorganizowanie czarnych protestów przeciwko społecznemu projektowi „Stop Aborcji”, utrąconemu ostatecznie przy decydującym udziale Zjednoczonej Prawicy.

Wspomniany tu amerykański dwumiesięcznik wykazał się dużą “intuicją” w typowaniu Polsce przyszłych „elit” politycznych. Nowacka została bowiem uhonorowana wraz z Agnieszką Dziemianowicz-Bąk obecną minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Dodajmy, że cztery lata wcześniej ten sam zaszczyt przypadł w udziale Radosława Sikorskiego, zaś w 2019 roku – samego  Donalda Tuska. Cała trójka ma obecnie wybitny udział w dokonujących się obecnie w Polsce przemianach.

Roman Motoła

Mamy do czynienia z rewoltą koordynowaną? – Turyńska mobilizacja “bojowników polskich” oraz tzw. “black bloc” zmierzających do Francji

mamy do czynienia z rewoltą koordynowaną? – Turyńska mobilizacja bojowników polskich oraz tzw. black bloc zmierzających do Francji

Date: 4 luglio 2023 Author: Uczta Baltazara babylonianempire-czy-mamy-do-czynienia-z-rewolta-koordynowana-turynska-mobilizacja-bojownikow-polskich-oraz-tzw-black-bloc-zmierzajacych-do-francji

O tym, że Francja płonie mówi się wszędzie. Sytuacja wyląda na pełne zanurzenie się w fabułę słynnej powieści francuskiego pisarza Laurenta Obertone zatytułowanej “Guérilla”. https://fr.wikipedia.org/wiki/Gu%C3%A9rilla_(livre)

Książka, o której mowa przewidywała scenariusz niestabilności we Francji z powodu masowych powstań imigrantów znajdujących się w tym kraju: imigrantów, którzy stają się tak liczni, że w wielu miastach wręcz zastępują rodowitych Francuzów.

https://youtube.com/watch?v=xdrtJd8woyY%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

Jeśli na przykład wybierzecie się na wycieczkę po Trappes, małym miasteczku niedaleko Paryża, odniesiecie wrażenie, że trafiliście do miejscowości całkowicie oddzielonej od reszty Francji. Przybywając do Trappes, sprawa ma się tak, jakbyście przekraczali wyimaginowaną granicę między Francją do Arabią Saudyjską, ponieważ nie ma tam Francuzów.

Są tam islamiści, którzy narzucili swoją kulturę i zwyczaje, ponieważ w przeciwieństwie do liberalnego Zachodu, świat islamu nigdy nie doświadczył żadnego procesu sekularyzacji. Pozostał wierny swojej historii, a kiedy migruje, zabiera ze sobą swoją tożsamość i w ogóle nie integruje się z krajem goszczącym. https://www.rt.com/news/418840-traapes-france-radical-islam/

Jesteśmy świadkami jak najprawdziwszego zjawiska substytucji etnicznej, religijnej i kulturowej.

W tym sensie można powiedzieć, że Francja jest sublimacją “marzenia” hrabiego Kalergi, który, aby zbudować nową, fałszywie zjednoczoną Europę, zaproponował zastąpienie Europejczyków innymi obywatelami, nowymi “Europejczykami” utworzonymi z krzyżówki ras afrykańskich i azjatyckich oraz “wybranymi” mieszkańcami Stanów Zjednoczonych Europy.

Autorytaryzm zjednoczonej Europy z konieczności wymaga usunięcia wszystkiego, co reprezentuje prawdziwą cywilizację Europy chrześcijańskiej.

Francja jest jednym z krajów laboratoriów tego typu eksperymentu inżynierii społecznej i rasowej.

Można zatem powiedzieć, że to, czego jesteśmy obecnie świadkami, jest bezpośrednim i naturalnym wynikiem zjawiska, które nie mogło nie doprowadzić do obecnego scenariusza: scenariusza wojny domowej na tle rasowym, podczas której nowi “europejscy” obywatele – którzy w sposób sztuczny nabyli obywatelstwo za pomocą instrumentu prawnego ius soliw ogóle nie identyfikują się z krajem, w którym się urodzili, i posuwają się wręcz do żądania zburzenia kulturowych i społecznych instytucji owego kraju, po to aby zastąpić je innymi podmiotami, które pod każdym względem stanowią emanację kultury krajów islamskich.

Masowa imigracja do Europy jest zatem niczym innym jak kolonizacją narodów europejskich, które muszą ustąpić miejsca nowym Europejczykom, aby umożliwić manifestację projektu Kalergi.

Jednakże rzeczą najistotniejszą w niniejszej analizie jest próba zrozumienia, w jakim stopniu zamieszki, których jesteśmy obecnie świadkami, są spontaniczne, a w jakim nie.

Tzw. «centra społeczne» (włoskie ośrodki lewackie), black bloc i polscy bojownicy w Turynie

Aby zrozumieć wspomniany powyżej poziom spontaniczności rebelii, należy zacząć od interesującej wiadomości całkowicie ukrytej przez włoskie oraz francuskie massmedia głównego nurtu.

W ostatnich dniach, w Turynie –  niektóre źródła instytucjonalne poinformowały o autentycznych tranzytach osób należących do świata centrów społecznych finansowanych przez niezrównanego George’a Sorosa wraz z grupami innych postaci uznawanych za powiązane z osławionymi tzw. black blocs.

Określenie “black bloc” przywołuje na myśl niesławne zamieszki na szczycie G8 w Genui w lipcu 2001 roku. Były to dni, kiedy miasto było niszczone przez tego typu grupy, którym pozostawiono wolną rękę w sianiu zamętu i dewastacji.

Za owym akronimem ukrywają się członkowie zachodnich służb specjalnych, którzy wykorzystują tęże uzbrojoną i wyszkoloną militarnie frakcję aby dysponować kontrolowaną dysydencją o wyjątkowo brutalnym charakterze, niezbędną do wdrażania restrykcji typu autorytarnego.

Przypadek obecności brytyjskiego agenta służb specjalnych w szeregach “black block” w Genui w roku 2001 jest najprawdopodobniej zaledwie wierzchołkiem znacznie większej góry lodowej (szczegóły opisane w tekście, do którego link poniżej).

https://babylonianempire.wordpress.com/2021/08/08/po-20-latach-od-szczytu-g8-w-genui-do-czego-miala-sluzyc-strategia-masakrowania-i-dewastacji/embed/#?secret=sZrlPISTD7#?secret=XGmLAi5b54

Nie jest to bynajmniej strategia nowa. Zachodnie służby wdrażały już wcześniej podobne strategie z udziałem Czerwonych Brygad w latach 70-tych, które już w momencie porwania Aldo Moro w roku 1978 zdawały się być naszpikowane ludźmi Mossadu i CIA, co ujawnił sam prezydent Moro, zanim został porwany i zabity przez tę grupę terrorystyczną.

Są to podwaliny strategii napięcia, która polega na zarządzaniu sprzeciwem i nadawaniu mu form przemocy w celu stworzenia klimatu strachu wśród społeczeństwa, niezbędnego do stłumienia jakiejkolwiek formy prawdziwego sprzeciwu, który mógłby naprawdę rzucić wyzwanie systemowi.

Wydaje się, że w Turynie mamy obecnie do czynienia z masowym napływem tego typu postaci. Wśród nich znajdują się również Polacy, Niemcy i obywatele krajów bałtyckich, którzy są raczej rzadkością w rejonie Turynu. Warto zauważyć, że wydają się mieć wyraźne przygotowanie wojskowe, a także fakt, że mówią doskonale po angielsku bez obcego akcentu, co sugeruje oczywiste anglosaskie wyszkolenie.

Jest to charakterystyka, która bardzo przypomina profile zawodowych najemników, którzy walczyli na Ukrainie dla nazistowskiego reżimu w Kijowie i którzy byli szkoleni w minionych latach przez CIA.

Jest raczej rzeczą mało prawdopodobną, aby nagle, grupy należące do centrów społecznych, czarne bloki i bojownicy z Polski zainteresowali się budynkiem Mole Antonelliana lub innymi atrakcjami stolicy Turynu.

Tak nie jest. Grupy te masowo przybywają do Turynu i wszystkie kierują się do Francji. Władze najwyraźniej doskonale o tym wiedzą i wydaje się, że nie podejmują żadnych szczególnych działań, aby powstrzymać ten exodus.

Wygląda też na to, że nie są podejmowane żadne szczególne wysiłki ze strony władz francuskich, które generalnie są bardzo skrupulatne w kontrolowaniu swoich granic i niezwykle rygorystyczne w kontrolowaniu pociągów przybywających z Włoch.

Jeśli doszło do zerwania komunikacji między Włochami a Francją odnośnie powstrzymania tegoż napływu, to trudno sądzić, że było to dziełem przypadku – biorąc pod uwagę dobrze znaną bezkompromisowość transalpejską w kontrolowaniu wszystkiego, co przybywa z terytorium Włoch.

A owe masowe przemieszczenia sugerują, że komórki te zostały aktywowane i otrzymały konkretne polecenia: należy udać się do Francji. To tam obecnie znajduje się serce rewolty i to tam mają zostać przeprowadzone zamieszki.

Czy zamieszki we Francji są pretekstem do zwrotów autorytarnych?

Fakt, że grupy te otrzymały rozkaz przedostania się do Francji oraz fakt, że władze włoskie i francuskie pozwoliły im zrobić to bez przeszkód, skłania do myślenia, że być może istnieje odgórna wola, aby takie bunty faktycznie miały miejsce.

Ogólnie rzecz biorąc, chaos i przemoc są zawsze na rękę owym siłom, ponieważ są to idealne warunki do powstrzymania zmian politycznych i zapobieżenia upadkowi określonego systemu.

Unia Europejska jest doskonałym przykładem wysoce dysfunkcyjnego systemu, któremu coraz trudniej jest utrzymać się na nogach. Na dzień dzisiejszy Bruksela przechodzi głęboki kryzys gospodarczy spowodowany permanentnymi politykami oszczędnościowymi narzuconymi przez euro, a także równie głęboki kryzys geopolityczny, który doprowadza ów blok do całkowitej izolacji na arenie międzynarodowej.

Rewolty w tym kontekście mogłyby przynieść wiele korzyści równie słabemu i niepopularnemu prezydentowi, jak Emmanuel Macron, który między innymi sprawia wrażenie całkowicie oderwanego od potrzeb i interesów Francuzów. Kiedy Francja płonęła, Macron bawił się na koncercie swojego idola Eltona Johna.

Wyłącznie autorytaryzm może zapewnić przetrwanie postaci politycznej tak mocno pogrążonej w kryzysie i przewodzącej narodowi, który wraz z Niemcami stanowi coraz bardziej kruchy kręgosłup niestabilnej Unii Europejskiej.

Pojawiają się również pytania o całą dynamikę, która doprowadziła do zamieszek, począwszy od śmierci 17-letniego Nahela Merzouka.

Według jego przyjaciela, który był z nim w samochodzie, policjanci mieli zagrozić mu, że go zastrzelą, jeśli nie zatrzyma się, ponieważ samochód, którym jechali, żółty mercedes, jechał pasem dla autobusów i przejechał na czerwonym świetle.

Istnieje zaledwie jedno nagranie z incydentu, na którym niewiele widać. Dwóch policjantów zbliża się do samochodu, a następnie samochód odjeżdża, ale nie widać, aby którykolwiek z nich uderzył Nahela kolbą pistoletu, jak twierdzi jego przyjaciel. Strzał miał rzekomo oddać jeden z dwóch policjantów po tym, jak Nahel próbował ponownie odjechać, naruszając rozkaz funkcjonariuszy. Nie jest również jasne, dlaczego 17-latek próbował uciec, poza tym, że prawdopodobnie nie miał prawa jazdy.

Wówczas, natychmiast rozpoczęła się kampania “Sprawiedliwość dla Nahela”. W bardzo krótkim czasie po incydencie podekscytowana matka chłopca zaczęła wypowiadać się publicznie, ale nie wydawała się zbytnio straumatyzowana utratą 17-letniego syna.

Kiedy matka Nahela zaczęła domagać się sprawiedliwości dla swojego syna, zrobiła to, nosząc koszulkę z napisem “Sprawiedliwość dla Nahela”; taką koszulkę założyło wiele innych osób.

Najwyraźniej, ktoś bardzo szybko wydrukował setki koszulek z grafikami, które wydają się być zaprojektowane tak, aby wywierały spore wrażenie.

Do tego dochodzi fakt, że uczestnicy zamieszek w banlieu używają broni wojennej, która prawdopodobnie pochodzi z Ukrainy: broni, która jest dość droga i bardzo trudna do zdobycia, chyba że jakiś hojny sponsor pokrył rachunek. https://www.tasnimnews.com/en/news/2023/07/02/2919492/military-grade-weapons-used-as-france-plunges-into-mass-protests-video

Dynamika i szybkość, z jaką zamieszki szybko się rozwinęły i zostały skoordynowane, sugerują, że operacją mogły kierować inne aparaty. Te same aparaty, które zarządzały zamieszkami w Genui w roku 2001 i te same, które zarządzały porwaniem Moro wiele lat wstecz.

Należy teraz zadać pytanie, czy ten ciąg strategii napięcia może przynieść rezultaty, na które prawdopodobnie liczą jej konstruktorzy. Odpowiedź wydaje się być zdecydowanie przecząca. UE jest organizacją, która przechodzi obecnie nieodwracalny kryzys, a dynamika kontrolowanych niepokojów nie może wiele zrobić, aby ów kryzys powstrzymać lub odwrócić. Kryzys UE polega na tym, że straciła ona fundamenty, na których opierało się jej istnienie, a mianowicie ochronę ze strony imperium amerykańskiego.

Do tego czynnika należy dodać to, że UE jest odizolowana od wielobiegunowego świata BRICS, który szybko dociera na wszystkie kontynenty.

Jeśli rozruchy we Francji nie są spontaniczne, a są desperacką kartą tych, którzy chcieliby utrzymać projekt Kalergi przy życiu, jej pomysłodawcy wkrótce zostaną zmuszeni do liczenia się z rzeczywistością.

To nie są lata dwutysięczne. Globalizacja zakończyła żywot. A skoro proces globalizacji dobiegł właśnie kresu, trudno sobie wyobrazić, jak UE – organizacja, która od tegoż zjawiska zależała – może przetrwać.

Sieroty po Kalergi’m będą musiały ten fakt zaakceptować. UE skazana jest na przejście do lamusa historii.

INFO: https://www.lacrunadellago.net/la-mobilitazione-a-torino-dei-combattenti-polacchi-e-dei-black-block-diretti-in-francia-rivolte-coordinate/