Warszawa Trzaskowskiego słono zapłaci za ideologiczny teatr. Znów chcą bluźnić Zbawicielowi.

Warszawa Trzaskowskiego słono zapłaci za ideologiczny teatr.

Plac Zbawiciela znów pod tęczowym sztandarem

2.07.2025 warszawa-trzaskowskiego-slono-zaplaci-za-ideologiczny-teatr

Tęcza na Placu Zbawiciela.
Poprzednia tęcza na placu Zbawiciela. / Fot. Qkiel, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Warszawski plac Zbawiciela znów stanie się areną ideologicznych eksperymentów – tęczowi aktywiści dopięli swego i za 700 tysięcy złotych z miejskiej kasy powróci tam kontrowersyjna tęczowa instalacja.

Przypomnijmy: kolorowy łuk pojawił się na placu Zbawiciela już kilkanaście lat temu.

Od początku budził ogromne emocje, był wielokrotnie podpalany, a jego obecność wymagała nie tylko stałego monitoringu, ale nawet specjalnych zabezpieczeń, jak zraszacze czy farby ochronne. Dla jednych był to „symbol równości”, dla innych – jawna prowokacja, która kpi z tradycji i religii, zwłaszcza w sąsiedztwie kościoła Najświętszego Zbawiciela.

W czasach, gdy Warszawa zmaga się z realnymi problemami – od dziurawych dróg po niedoinwestowaną służbę zdrowia – władze miasta lekką ręką przeznaczają 700 tysięcy złotych na instalację, która już wcześniej okazała się być magnesem dla konfliktów i kosztownych napraw. Zamiast inwestować w potrzeby mieszkańców, środki idą na projekt, który – jak pokazuje historia – raczej dzieli niż łączy warszawiaków.

Środowiska lesbijek, gejów, biseksów i zmiennopłciowców od lat forsują powrót tęczy na plac Zbawiciela, zgłaszając projekt do Budżetu Obywatelskiego niemal co roku. Tym razem Homokomando zgłosiło tęczę do projektów ogólnomiejskich i się udało. W tego typu głosowaniach nie bierze udziału zbyt wielu mieszkańców i najwyraźniej tęczowi aktywiści zmobilizowali wystarczającą liczbę osób. Wystarczyło 6811 głosów, by wydać z kieszeni warszawiaków 700 tysięcy złotych.

Dla wielu mieszkańców powrót tęczy to nie wyraz tolerancji, lecz kolejna odsłona ideologicznego teatru, w którym tradycja i religia mają ustąpić miejsca narzucanej z góry „różnorodności”. Nieprzypadkowo instalacja wraca właśnie na plac Zbawiciela – miejsce, które przez lata było symbolem warszawskiej tożsamości, a teraz staje się polem walki światopoglądowej.

====================================

Czemu pedalstwo pod wodzą Dupiarza musi koniecznie bluźnić Zbawicielowi?

MD: Zrobili tym razem z substancji trudno palnych. Cóż, należy z mocnych sikawek oblewać szybkoschnącą czarną farbą. Do skutku.

A “siły zbrojne” dupiarza powinien od interwencji powstrzymać zwarty tłum modlących się warszawiaków.