Co z Wylizuchem i Felczakiem?

Co z Wylizuchem i Felczakiem?

Stanisław Michalkiewicz 5 kwietnia 2025 michalkiewicz

Czego to się człowiek o sobie nie dowiaduję! Już zostałem agentem ruskim, bo nie wierzę w Naczelnika Państwa, który – nawiasem mówiąc – oskarżany jest przez obywatela Tuska Donalda, że też jest ruskim agentem – ale czy to aby na pewno prawda w sytuacji, gdy Naczelnik Państwa też oskarża obywatela Tuska Donalda, że jest agentem Putina? Być może, że to nieprawda, bo przecież cała Polska pamięta, jak z ławy sejmowej Naczelnik oskarżył obywatela Tuska Donalda, że jest… agentem niemieckim? („Wiem jedno – powiedział Naczelnik – Jest pan niemieckim agentem!”). Wszystko to oczywiście być może, bo przecież na świecie, a już w naszym nieszczęśliwym kraju szczególnie – aż się roi od agentów podwójnych – do tego stopnia, że wprost nie można splunąć, żeby w jakiegoś nie trafić – no a poza tym jeśli do niedawna Niemcy pozostawały w strategicznym partnerstwie z Rosją, to to partnerstwo chyba musiało przekładać się i na podwójne uzależnienie agentów?

Wróćmy jednak do mnie samego, bo – daleko nie szukając – ja również zostałem uznany nie tylko za agenta ruskiego, ale i za niemieckiego, poza tym – również francuskiego, a nawet – watykańskiego. Spieranie się z tymi podejrzeniami jest zajęciem jałowym, chociaż z drugiej strony trochę żałuję, że to nieprawda – bo gdyby to była prawda, to nie tylko poprawiłbym sobie swoją sytuację socjalną, zwłaszcza w kontekście procesów z moją Prześladowczynią – no a poza tym chyba nasze stare kiejkuty, co to jeszcze w okresie transformacji ustrojowej poprzewerbowywały się asekuracyjnie do naszych obecnych sojuszników większych i mniejszych, udzieliliby mi dyskretnej ochrony, niczym prokuraturze Ewie Wrzosek, na którą podobno uwzięły się ciemne siły, co to z upodobaniem tańcują na trumnach – ot na przykład – na trumnie pana Pawła Adamowicza, który został zadźgany podczas koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, więc choćby z tego względu do tańcowania nadawał się, jak mało kto. Toteż pani Adamowiczowa została awansowana do rangi Wdowy Narodowej i w takim charakterze zasiada w Parlamencie Europejskim.

Wspominam o tym dlatego, że właśnie pan „Jurek” Owsiak, w odpowiedzi na rozkaz mobilizacyjny, stanął „murem” za prokuraturą Ewą Wrzosek, której w związku z tym wróżę świetlaną przyszłość. Dość jednak tych dygresji, bo tu chodzi o mnie samego, który właśnie przez jednego z komentatorów moich nagrań został zdemaskowany, jako agent Wall Street. Nie ukrywam, że na Wall Street nie tylko byłem, ale nawet nagrałem program w pobliskim prywatnym parku, gdzie przeciwko „Wall Street” protestowali rozmaici protestanci. Początkowo nowojorski policjant kazał mi „przechodzić” – ale kiedy zobaczył kamerę, to się zmitygował i nie tylko nic mi już nie kazał, ale nawet nie czynił przeszkód, bym wszedł sobie na teren parku i porozmawiał z protestantami. Wtedy nikt chyba nie miał wątpliwości, że Wall Street rządzi Ameryką – o czym nawet zaświadczała popularna w Polsce w czasach mojej młodości piosenka, w której była m. in. i taka zwrotka: „Złodziej policjant cię opęta, fałszywy sędzia cię osądzi. Nie licz na pomoc prezydenta, bo w Białym Domu dolar rządzi!” Muszę powiedzieć, że w kontekście afery z gangiem dzielnicowych w Gorzowie Wielkopolskim, nabiera to nieoczekiwanej aktualności, bo o „fałszywych sędziach” to nie ma nawet co wspominać, jako że sami sobie tę fałszywość nawzajem wytykają, więc nam, głupim cywilom, nie wypada zaprzeczać.

A co z prezydentami? O tym dowiemy się pod koniec maja, kiedy już PKW prawidłowo policzy wszystkie głosy, wyciągnie z tej liczby pierwiastek kwadratowy, potem odejmie od tego roczną produkcję parasoli i w ten sposób wyłoni zwycięzcę, którym okaże się – no któż by, jak nie nasza duszeńka, czyli zatwierdzony pan Rafał Trzaskowski? Na taki finał wskazuje zachowanie niezależnych mediów głównego nurtu, które pozostałym kandydatom nieubłaganym palcem wytykają a to jedno, a to drugie, zaś kandydatowi Grzegorzowi Braunowi to już nawet niczego nie wytykają, bo nie jest on zatwierdzony nawet do tego, żeby uwzględniać go w tak zwanych „sondażach”. Na razie jeszcze nie został aresztowany, ale widocznie nasz nieszczęśliwy kraj w dziedzinie wdrażania demokracji kierowanej pozostał w tyle nie tylko za Rumunią, ale nawet – za Turcją – wobec której bezsilna okazała się nawet Reichsfuhrerin Urszula Wodęleje. No, ale Turcja do Unii Europejskiej nie należy, „skąd nauka jest dla żuka”, że wszystko ma swoje plusy dodatnie – niezależnie oczywiście od plusów ujemnych.

Tymczasem w naszym i bez tego wystarczająco nieszczęśliwym kraju, nieubłaganie zbliżają się wybory prezydenckie. Wprawdzie wszystko wskazuje na to, iż odcinek liczenia głosów, na który zwracał uwagę klasyk demokracji Józef Stalin, został odpowiednio zabezpieczony – ale co to komu szkodzi zrobić coś dodatkowego? Od przybytku głowa nie boli; strzeżonego Pan Bóg strzeże, toteż właśnie dlatego, obywatel Tusk Donald, żeby zaprezentować opinii publicznej, jaki z niego płomienny szermierz niepodległości, przeforsował w Knesejmie ustawę o zawieszeniu, „ tak długo, jak długo będzie trzeba”, udzielania przez Polskę azylu rozmaitym „migrantom”, a prezydent Duda – oczywiście po głębokim namyśle – tę ustawę podpisał, w związku z czym już od 27 marca weszła ona w życie – oczywiście tylko na granicy polsko-białoruskiej – bo na granicę polsko-niemiecką obywatel Tusk Donald nie uzyskał razrieszenija od Reichsfuhrerin Urszuli Wodęleje. Jak to mówią – wedle stawu grobla.

Nie o to jednak chodzi, tylko o coś zupełnie innego. Oto mimo proklamowania szczelności granicy polsko-białoruskiej i mimo zawieszenia „tak długo, jak długo będzie trzeba” udzielania przez Polskę azylu rozmaitym „migrantom”, płomienni obrońcy praw człowieków, co to za poprzedniego reżymu nie tylko szarpali druty graniczne, nie tylko biegali z surwiwalowymi reklamówkami dla „uchodźców” wzdłuż granicy, nie tylko próbowali robić w bambuko Straż Graniczną, ale w porywach serca gorejącego nawet jej wymyślali, nie mówiąc już o kręceniu wzruszających obrazów w rodzaju „Zielonej granicy” – teraz z podwiniętymi ogonami pochowali się w mysie dziury. W „strefie buforowej” nie widać ani żadnych Wielce Czcigodnych posłów, ani pana Bartosza Kramka, wobec którego, podobnie jak wobec pani Ludmiły Kozłowskiej z fundacji „Otwarty Dialog”, wszelkie kolano naszej dumnej Rzeczypospolitej zginało się w pokorze, ani pana Władysława Frasyniuka, ani pani „Basi” Kurdej-Szatan, ani wreszcie – pani reżyserowej Agnieszki Holland, co to nakręciła wspomniany wzruszający obraz. „Gdzie tu Wylizuch, Felczak gdzie tu?” – pyta zdesperowany poeta – a głuche milczenie, również niezależnych mediów głównego nurtu mu odpowiada. Czyżby oficerowie prowadzący surowo zabronili naszym płomiennym angażować się przed wyborami, co to mają przynieść upragnione zwycięstwo, zatwierdzonemu przez Ronalda Laudera ze Światowego Kongresu Żydów i młodego Sorosa, któremu stary grandziarz przekazał klucze do kasy, panu Rafału Trzaskowskiemu, w żadne wątpliwe przedsięwzięcia? Bo chyba z Wall Street żadne rozkazy nie padły, jako że według mojego demaskatora, właśnie straciła ona w Ameryce władzę?

Stanisław Michalkiewicz

Owsiak zaprosił zespół „Gnijący Chrystus”.

Mateusz Magdziarz @matt_magdziarz

Juras postanowił w tym roku zaprosić na swój festiwal zespół „Gnijący Chrystus”. W oficjalnym komunikacie przedstawiony został jako „kontrowersyjny” W 2018 roku w Gruzji członkowie tej kapeli zostali aresztowani i uznani za propagujących satanizm i terroryzm.

Jureczek kolejny raz skacze Katolikom po głowie. A potem, w okolicy stycznia, będzie jak co roku gadka o negatywnym stosunku Kościoła do Jurasa i WOŚP Skąd ten stosunek może się brać? Macie jakieś pomysły?

Zdjęcie

Zdjęcie

Zdjęcie

Zdjęcie

Operacja WOŚP

źródło: https://moher.szkolanawigatorow.pl/operacja-wosp

„Nie dajesz na WOŚP? Jak to możliwe!? Dlaczego?” – merytoryczna odpowiedź na takie pytanie jest zbyt obszerna by wyartykułować ją „na żywo”, oczywiście można odburknąć „moja sprawa”, to jednak mnie nie satysfakcjonuje.Poniższy wpis to odpowiedź do wykorzystania dla zainteresowanych.Fundacja WOŚP działa od 1993 roku a oficjalne wpłaty na koniec 2023 roku osiągnęły kwotę 1,755 miliarda złotych. Bez wątpienia jest to jedna z najskuteczniejszych (biorąc pod uwagę czas trwania poszczególnych „finałów”) zbiórek pieniędzy.Skuteczność wynika z prowadzonej profesjonalnie na szeroką skalę, ogólnopolskiej kampanii marketingowej, w którą zaangażowane są mainstreamowe media (np. TVN, Onet), zagraniczne koncerny, banki, samorządy, instytucje, politycy, szkoły, stowarzyszenia (np. Iustitia, Lex Super Omnia), celebryci i inni akwizytorzy (od tego roku po kilku latach przerwy dołączą m.in. Wojsko Polskie, Polska Policja i media państwowe).Żadna inna fundacja nie ma nawet w ułamku porównywalnej kampanii i wsparcia zewsząd.Zacznijmy od pytania fundamentalnego – dlaczego w ogóle fundacje mają zbierać pieniądze? Podstawowym powodem jest pośrednictwo w pomocy, gdy bezpośrednie dostarczenie przez darczyńcę do obdarowanego jest zbyt trudne. Przykładem: zbiórki dla walczącej Ukrainy, na misje w Afryce, na ofiary powodzi w innym regionie Polski.Nie sposób samemu dostarczyć taką pomoc potrzebującym – tu fundacje sprawdzają się doskonale.Główną działalnością WOŚP jest zakup sprzętu medycznego dla szpitali. Tymczasem każdy szpital posiada konto bankowe, na które można wpłacać datki. Każdy szpital najlepiej rozeznaje jaki sprzęt jest mu niezbędny. Taka bezpośrednia pomoc nie wiąże się ze znacznymi kosztami działania fundacji (szczegóły w dalszej części). W takiej pomocy brak obłudy – pomagam z potrzeby serca, a nie pod wpływem działań marketingowych i publicznej „presji”. Powszechna informatyzacja, bankowość internetowa, elektronika to kolejne elementy doskonale zastępujące tradycyjne zbiórki gotówki. Warto też mieć świadomość skali – pieniądze przekazywane szpitalom przez WOŚP to niespełna 1% tego co przekazuje budżet państwa.Kolejne pytanie – dlaczego fundacja angażuje się po stronie określonych ideologii i po stronie określonych partii politycznych? Dlaczego włącza się w walkę polityczną i ideologiczną? Jeśli oczekuje, że w ten sposób pozyska więcej darczyńców, których poglądy zgodne są z tymi promowanymi przez fundację, to chyba nic dziwnego, że osoby, które stoją po przeciwnej stronie barykady od takiej pomocy będą stronić?Trochę konkretnych przykładów: wspieranie aborcji (czarny marsz, strajk kobiet), eutanazji (Owsiak opowiedział się za nią w wywiadzie z 2013 roku dla Dziennika Gazety Prawnej), wspieranie Platformy Obywatelskiej, Lewicy, ekologizmu, KOD-u, paszkwilu A.Holland „Zielona granica”, wspieranie laicyzacji i ateizmu. W kontekście tego ostatniego mam kolejne pytanie, dlaczego kwestujące dzieci wysyłane są głównie przed Kościoły? Czy również dlatego „finały” zawsze odbywają się w styczniowe niedziele i w nazwie widnieje słowo „Świątecznej”? Czy to nie jest bezczelność, że pieniądze, które zziębnięte dzieci zbierają od katolików wspierają ideologie, polityków oraz imprezy (Woodstock, Pol’and’Rock festival) wprost sprzeczne z katolicką moralnością?Jak się mają głośne imprezy, reklamy koncernów i produktów używających orkiestrowe serduszko z poniższym fragmentem Pisma Świętego (Mt 6):”Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili.Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę.Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa”.Zatem rezygnacja z części darczyńców z powodów ideologicznych musi być wliczona w działalność fundacji. WOŚP świadomie ponosi te koszty, a uczestniczenie w propagandzie i agresywnej promocji ideologii, polityków oraz interesów przy wykorzystaniu naiwnych dzieci i hojności katolików uważam za bezczelność.Jedną z kluczowych dla każdej fundacji kwestii są oczywiście pieniądze. Obiektywnie koszty działalności WOŚP w porównaniu z innymi działającymi w Polsce są bardzo duże, choć bezpośrednio nie pochodzą z zebranych pieniędzy. Głównym źródłem utrzymania, kosztów i wynagrodzeń dla fundacji oraz firm i spółek powiązanych są darowizny od sponsorów oraz zyski z lokat bankowych.Wdzięczność sponsorów pokrywa się z firmami i produktami, które reklamują się w mediach na tle WOŚP oraz przy okazji hucznych imprez i „finałów”. Promocja i zyski tych firm mają drugą stronę medalu, żeby ktoś zarobił, ktoś inny musi stracić. Mniejsze firmy i producenci, którzy nie mają szansy włączyć się w kampanię reklamową WOŚP tracą klientów.Takie skromniejsze, polskie biznesy są na gorszej pozycji wobec ogólnopolskiej akcji korporacji wspieranej z budżetu państwa. Zostawmy biznesową walkę o zyski i przejdźmy do drugiego źródła dochodów, które wydaje się mniej kontrowersyjne.Przed pandemią wirusową zgodnie z prawem WOŚP mogła pieniądze przetrzymywać na kontach bankowych przez 1,5 roku. W trakcie pandemii ograniczenie to zostało zawieszone.Tylko w roku 2023 na konto WOŚP wpłynęło 243.259.387,25 zł. O jakich kwotach odsetek w skali roku mówimy, niech każdy sobie policzy sam.I teraz uwaga – WOŚP pieniądze zarobione na lokatach „może dowolnie pożytkować” co powoduje, że koszty działalności, za które faktury wystawiają spółki zewnętrzne (np. „Złoty melon”, którego prezesem jest Jerzy Owsiak) są znaczne. Przykładowo w roku 2016 „usługi obce” to przeszło 11 mln zł, a w roku 2017 to już ponad 14,5 mln zł. Za lata 2009-2014 kwota sięgnęła 50 mln zł. Z publikacją danych za ostatnie lata fundacja się wciąż „ociąga”. Faktem jest, że każdy kolejny rok pod względem zebranych kwot jest rekordowy. Można jeszcze wspomnieć o nieruchomościach i samochodach fundacji (ostatnio Jerzy Owsiak jeździł terenówką za ponad 100 tyś. EUR). Można by wyliczyć członków rodziny i bliskich Owsiaka, którzy zatrudnieni są w WOŚP lub spółkach świadczących odpłatne usługi. Można by wyliczyć przegrane sprawy sądowe przez fundację z osobami, które te przepływy pieniężne ujawniały i krytykowały. Można by wypomnieć resortowe posady rodziny Owsiaków z czasów PRL. Wszystko to jest łatwe do odnalezienia za pomocą wyszukiwarki internetowej.Uważam, że Owsiakowa orkiestra istotą swojej działalności oraz formą stoi w sprzeczności ze wszystkim co jest dla mnie bliskie i wartościowe. Mam wrażenie, że pomoc szpitalom oraz wizerunek dzieci jest tu tylko koniecznym elementem marketingu, dodatkiem do polityki, biznesu i ideologii. Jednocześnie u zwykłych darczyńców odstręcza mnie nastawienie niemalże sekciarskie. Gdyby nie ton trwogi słyszany w pytaniach od których zacząłem tekst, zapewne w ogóle tej blogowej odpowiedzi bym nie popełnił.Podsumowując takiej instytucji wspierać nie mogę, tym bardziej, że rzetelnych, charytatywnych fundacji, których głównym celem jest pomoc mamy do wyboru bez liku. Podobnie wiele istnieje fundacji czysto ideologicznych i politycznych, które dla budowania wizerunku i pomnożenia funduszy nie posiłkują się kwestującymi oraz ciężko chorymi dziećmi.