Zwrot ws. aborcjonistki z Oleśnicy. Decyzja pierwszej prezes SN, M. Manowskiej.

Nieoczekiwany zwrot ws. aborcjonistki z Oleśnicy. Jest ruch I prezes SN

Gizela Jagielska/ I Prezes SN Małgorzata Manowska
Gizela Jagielska/ I Prezes SN Małgorzata Manowska Źródło: Kanał ZERO, Sąd Najwyższy

I prezes Sądu Najwyższego złożyła zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania wobec Gizeli Jagielskiej.

O decyzji I Prezes Sądu Najwyższego po decyzji śledczych poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Sprawa aborcjonistki z Oleśnicy. Manowska złożyła zażalenie na decyzję prokuratury

Jak przekazała prok. Karolina Stocka-Mycek, Małgorzata Manowska złożyła do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy wniosek o odpis decyzji o umorzeniu śledztwa ws. ginekolog Gizeli Jagielskiej oraz zażalenie na decyzję.

– Wniosek i zażalenie nie zostały jeszcze rozpatrzone – poinformowała rzecznik.

„Wbiła w serce dziecka igłę z zastrzykiem chlorku potasu”

Sprawa ma związek z uśmierceniem 9-miesięcznego nienarodzonego Felka, do którego doszło w szpitalu w Oleśnicy. Początkowo matka dziecka chciała dokonać aborcji w jednym z łódzkich szpitali. Lekarze odmówili jednak wykonania zabiegu. Zamiast tego planowali wykonać cesarskie cięcie, a następnie udzielić chłopcu, u którego podejrzewano wrodzoną łamliwość kości, i jego mamie pomocy w postaci specjalistycznego leczenia pediatrycznego i terapii pourodzeniowej.

„Ta jednak za namową aktywistek aborcyjnych udała się do Oleśnicy, gdzie lekarz Gizela Jagielska, ginekolog, wicedyrektor tamtejszego szpitala, wbiła w serce dziecka igłę z zastrzykiem chlorku potasu i w ten sposób je zabiła” – informował „Nasz Dziennik”.

Prokuratura: Nie doszło do popełnienia przestępstwa

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wykonania nielegalnej aborcji. Lekarka od początku nie miała sobie nic do zarzucenia. Nie ukrywała też, że nie zamierza zaprzestać swoich działań.

Śledztwo ws. zabicia dziecka zostało umorzone przez Prokuraturę Rejonową w Oleśnicy 2 grudnia. Decyzję w tej sprawie podjęła prokurator Beata Ciesielska.

Wiadomo, że śledczy badali trzy wątki sprawy. Pierwszy dotyczył zabicia 9-miesięcznego Felka. Drugi – pomocy w nielegalnym dokonaniu aborcji. Trzeci wątek wiązał się z nakłanianiem do nielegalnego przerwania ciąży. W żadnym z wątków, według prokurator, nie doszło do popełnienia przestępstwa.

Wstrząsające świadectwo położnych na temat szpitali pod rządami Koalicji 13 grudnia: Zabijane są zdrowe dzieci

Wstrząsające świadectwo położnych na temat szpitali pod rządami Koalicji 13 grudnia: zabijane są zdrowe dzieci

09.12.2025 tysol/wstrzasajace-swiadectwo-poloznych-na-temat-szpitali-pod-rzadami-koalicji-13-grudnia-zabijane-sa-zdrowe-dzieci

Z dwiema paniami położnymi z kilkudziesięcioletnim stażem, pracującymi w warszawskim szpitalu z oddziałem ginekologiczno-położniczym – rozmawiał Olivier Bault, dyrektor Centrum Komunikacji Instytutu Ordo Iuris. Imiona położnych zostały zmienione.

Śpiący noworodek

Śpiący noworodek / pixabay.com

Olivier Bault: Jakie mają panie stosunek do aborcji? Mam na myśli aborcję legalną, np. jeżeli ciąża jest wynikiem gwałtu, kiedy aborcja jest dozwolona w Polsce do 12. tygodnia ciąży. Ale mam też na myśli te bezprawne aborcje, które teraz są dokonywane na bazie zaświadczenia od psychiatry.

Pani Agnieszka: Tu pojawia się pierwszy problem. Mówi się, że Trybunał Konstytucyjny zmienił prawo w 2020 roku i przez to były te tzw. marsze kobiet. Jednak tak naprawdę nic w tej kwestii się nie zmieniło. I rzeczywiście nie jest to jednoznaczne. Czy legalna aborcja jest tylko i wyłącznie z gwałtu? Czy też wtedy, kiedy dziecko jest chore?

Prawo jest jasne: po wyroku TK z 2020 r. przesłanka tak zwana eugeniczna, czyli wtedy, kiedy dziecko jest chore lub niepełnosprawne, nie jest już podstawą do wykonania aborcji.

Pani Maria: Odpowiadając na pytanie, ja tutaj mam jasny, wyraźny pogląd. Ani taka, ani żadna. Dla mnie życie jest święte. Nawet gdy aborcja jest dozwolona prawnie, nie chcę w tym uczestniczyć.

Pani Agnieszka: Ja podobnie. A już te przesłanki psychiatryczne, to jest w ogóle dla mnie nie do przyjęcia. Dlatego, że tutaj się dokonuje aborcji, po pierwsze na zdrowych dzieciach, a poza tym na przykład na dzieciach z zespołem Downa, a zespół Downa nie jest wadą letalną.

Praca położnej bardzo się zmieniła po wydaniu „wytycznych aborcyjnych”

Czy w szpitalu, w którym panie pracują, coś się zmieniło od momentu wydania wytycznych aborcyjnych pani minister Leszczyny latem ubiegłego roku? Chodzi mi o te wytyczne, które mówią, że jak jest zaświadczenie od lekarza psychiatry, że ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia psychicznego matki, wtedy szpital ma obowiązek dokonać aborcji.

Pani Agnieszka: Bardzo się zmieniło. Do tej pory w ogóle nie było takich przypadków. Nie było to przesłanką do usunięcia ciąży. Nie wykonywało się aborcji, chyba, że sporadycznie kiedy zagrożone było życie kobiety – najczęściej sepsą, zagrożenie sepsą w bezwodziu i tak dalej. Czyli była hospitalizacja i dochodzono do konsensusu, że jednak ta ciąża nie może być dalej kontynuowana. Natomiast teraz zdarza się bardzo często, że jest zaświadczenie od lekarza psychiatry i wtedy status danej ciąży nie ma znaczenia. Jest zaświadczenie od psychiatry, ciąża bardzo zagraża zdrowiu psychicznemu i to ma rzekomo pani pomóc, kropka. Nikt nie wnika, czy to dziecko jest zdrowe, niezdrowe, jakie ono jest. Dziecko nie ma tu znaczenia. I to nam się zdarza kilka razy w miesiącu. Nie powiem dokładnie ile, ponieważ nie mam dostępu do takich danych, ale z pewnością jest ich kilka w miesiącu, podczas gdy wcześniej w ogóle takich sytuacji nie było.

A pani potwierdza, że to się zmieniło, pani Mario?

Pani Maria: Przez lata mojej pracy było tak, że jeżeli pacjentka według prawa miała dozwoloną aborcję, to zbierało się konsylium, podczas którego grupa lekarzy potwierdzała, że tak jest. Ale to nie były zaświadczenia psychiatryczne tylko decydował zespół specjalistów.

„To już nie ma znaczenia”

Pani Agnieszka: Natomiast teraz wręcz jest to narzucone. To jakby obejście prawa i obejście tych wszystkich zasad. Czy wolno, nie wolno, zdrowe dziecko, niezdrowe dziecko, czy ma szansę, czy jej nie ma – to już nie ma znaczenia.

Pani Maria: Wiemy, że przy okazji kontroli czy starania się o akredytację pada pytanie od Centrum Monitorowania jakości w ochronie zdrowia czy dana placówka wykonuję aborcje, tzn. terminację ciąży, bo tak to nazywają. Oczywiście, z racji tego, że w szpitalu my raczej nie ukrywamy swoich poglądów, przy nas pewnych tematów się nie porusza i nie dochodzą do nas pewne informacje. Jest to jasny przekaz do szpitali, że jeżeli chcesz uzyskać akredytacje i działać zgodnie z nowymi narzuconymi standardami, musisz wykonywać terminację. W przeciwnym wypadku szpital może stracić płynność finansową, bo przecież to władze miasta, w naszym przypadku Pan Prezydent Trzaskowski, decydują o finansowaniu placówek medycznych.

Zamach na prawo do sprzeciwu sumienia

Pani Agnieszka: Warto podkreślić również że na każdym etapie kontaktu z pacjentką jesteśmy manipulowane i zmuszane, żeby w tym procederze uczestniczyć. Nie bierze się pod uwagę żadnego wywiadu psychiatrycznego: pacjentka wręcz po przekroczeniu progu szpitala ma wykonywaną aborcje. Powoduje to, że szpitale i personel poniekąd zmusza się do uczestniczenia w tym procederze. Tłumaczy nam się, że wskazówki psychiatry określane jako „niezwłoczne” są niepodważalne i natychmiastowe – pacjentka nie może czekać.

Pani Maria: Poza tym zawsze w takich sytuacjach wprowadza się leki, które wywołują czynność skurczową, ale one czasami działają po kilku godzinach albo kilku dniach. Więc tak naprawdę trudno przewidzieć, jak zareaguje na nie pacjentka. Czy, powiedzmy, na dzisiejszym dyżurze dojdzie do „terminacji ciąży”, a w zasadzie uśmiercenia tego dziecka, bo nie da się tego inaczej nazwać, czy na przykład dopiero za kilka dni jej organizm zareaguje i wtedy się to dokona. Nikt z nami nie rozmawiał, nikt nas nie pyta, czy chcemy, czy nie chcemy w tym brać udziału. Wręcz przeciwnie, kiedy podnosimy temat klauzuli sumienia, to nam mówią, że to jest nielegalne i w ogóle nie mamy do niej prawa.

Pani Agnieszka: Przecież są lekarze, którzy nie uczestniczą w jakichś zabiegach, bo nie mają kompetencji, albo nie mają odpowiednich umiejętności i tak dalej. Czemu my nie możemy zaznaczyć, że nie chcemy brać udziału w aborcjach?

Pani Maria: Do tej pory było coś takiego, jak niepisana umowa. Raczej wiedzieliśmy, że ktoś czegoś nie robi i nie wsadzało się takiej osoby „na minę”. Natomiast teraz wręcz jest wypychanie tych ludzi na tę przysłowiową minę, stawianie ich w trudnej sytuacji właściwie bez żadnych rozmów i bez możliwości decydowania.

A poza tym nie nazywamy rzeczy po imieniu, tylko zaczynamy brnąć w taką „normalność” i traktować kobiety, które przychodzą abortować swoje dzieci w sposób szczególny. Jest to takie zakłamanie rzeczywistości.

Rozumiem, że założenie osób decyzyjnych w szpitalu jest takie, że nawet jeśli takie dziecko urodzi się żywe, to ma umrzeć, zgadza się?

Pani Maria: Te dzieci w stosunkowo wczesnej ciąży bez pomocy medycyny nie przeżyją, nie mają żadnych szans.

Jeśli dziecko urodzi się żywe, pozostaje bez pomocy

Ale czy ta pomoc jest dziecku dostarczona czy nie, jeśli urodzi się żywe po „terminacji ciąży”?

Obie panie położne: Nie, nie jest dostarczona.

Pani Maria: Pozwala im się umrzeć. „Godnie” – w cudzysłowie. Taki jest zamysł i taki jest przekaz. Godnie umrzeć. No ale co to znaczy godnie? Ja pamiętam, jeszcze jakieś dwadzieścia lat temu, kiedy medycyna była na takim etapie, że do porodu dzieci ponad dwudziestotygodniowych, które dzisiaj ratujemy, wtedy nie wołaliśmy nawet pediatry. Wiadomo było, że medycyna jest bezradna i takie dzieci umierały. I rzeczywiście, my wtedy pozwalaliśmy tym dzieciom godnie umrzeć. Czyli takie dziecko było zaopatrzone tak jak każde nowo narodzone włożone do inkubatora, żeby było w cieple. Można powiedzieć, że godnie umierało. Zdarza się nawet, że dzieci które nie miały żadnej szansy na przeżycie nadal żyją i mają się dobrze – wbrew medycynie. Przecież medycyna to jest miejsce, gdzie każdego dnia patrzymy na cuda.

To nastawienie mi imponowało. Byłam dumna i szczęśliwa, że pracuję w tym miejscu, gdzie tak się traktuje dzieci i kobiety na każdym etapie życia – z szacunkiem. I to było w tym samym szpitalu, gdzie pracuję do dziś. Ale to się właśnie zmienia. Ktoś nas popchnął w zupełnie inną sytuację, w której my stajemy się oprawcami.

Pani Agnieszka: Tak, to się bardzo zmieniło, bo kiedyś wszyscy w tym szpitalu byli nastawieni na ratowanie życia dziecka i matki. W końcu ustawa o zawodzie położnej wyraźnie wskazuje, że położna zobowiązuje się do ochrony zdrowia i życia pacjentki oraz noworodka. Położna ma obowiązek działać z należytą starannością, musi udzielać pomocy w stanach zagrożenia życia matki i jej dziecka. Położna jest więc zawodem, którego misją jest ochrona zdrowia! Położna nie ma uprawnień ani kompetencji, ani nawet prawnego umocowania, żeby przeprowadzać aborcję, podawać środki w celu zakończenia ciąży, a już tym bardziej podejmować działania prowadzące do śmierci płodu. Dla nas położnych, działać w celu zakończenia życia dziecka jest przestępstwem. Naszym zdaniem jest to jednoznaczne w świetle prawa, etyki zawodowej oraz praktyki medycznej. Czy w takim razie nie można tu mówić o podżeganiu nas do popełnienia przestępstwa?

Prawo pielęgniarek i położnych do postępowania zgodnie z sumieniem – broszura Ordo Iuris

Aborcyjny mobbing

Pani Maria: Dodatkowo kolejna rzecz, która dla mnie też jest dzisiaj bardzo trudna, to fakt, że stworzono taką atmosferę wobec całej tej sytuacji, w której te osoby, które nie chcą brać udziału w „terminacjach ciąży”, postrzegane są jako te złe. Coraz częściej jest taka ogólna atmosfera, że jak ktoś ma jasną postawę w tych sprawach, to działa na szkodę przyjętych kobiet. A przecież prawda jest zupełnie inna. Ja chcę dobra tej kobiety i jej dziecka. O ile wiem, nie ma badań naukowych, które potwierdzałyby, że aborcja czy „terminacjach ciąży” poprawia stan psychiczny kogokolwiek. Najbardziej sprzyjające aborcję badania mówią, że co najwyżej aborcja nie pogarsza stanu psychicznego kobiety. Ale więc uśmiercamy dziecko i nic nie zyskujemy.

Zespół Stresu Pourazowego czy inne traumy psychiczne mogą się pojawiać np. u kierowca, maszynisty czy kogokolwiek innego, który nieumyślnie spowoduje śmierć innej osoby, albo też u żołnierzy wykonujących swoje obowiązki, a ktoś próbuje mi powiedzieć, że matka wydająca wyrok na swoje dziecko nie będzie miała żadnego urazu psychicznego z tego powodu? A co z położną czy lekarzem, którzy biorą udział w zabijaniu nienarodzonych dzieci? Trudno uwierzyć, że to bez konsekwencji dla naszego zdrowia psychicznego.

Pani Agnieszka: A mnie to nawet przeraża. Z drugiej strony jest też takie częste podejście wśród personelu, że mnie to jeszcze nie spotkało i może jeszcze to odsunę w czasie. Oby mnie to nie dotyczyło. Obym ja w tym nie uczestniczyła. Uf, tym razem mnie to ominęło. Mówi się też, że przecież nie ty tego dokonujesz. Przecież to nie twoja rola. Ty tylko panią przyjmujesz i się nią zajmujesz. Ty tylko podłączasz oksytocynę. Ty tylko to i tamto. Przepraszam bardzo, ale prawdą jest, że na każdym etapie biorę w tym udział, na swoim stanowisku pracy ewidentnie wiem w jakim celu ta pani przyszła. Coś mi się tu przypomina – „ja tylko wykonywałem rozkazy”. Podobnie dzisiaj: „ja położna tylko wykonuje zlecenia”.

Można tu mówić o pewnego rodzaju mobbingu. Osoby takie jak my są dyskredytowane. Niektórzy twierdzą że przecież skoro mamy nie brać udziału w terminacjach ciąży to nie powinnyśmy takiego zawodu wykonywać.

„Chętnie by się nas pozbyli”

A czy szpitalu, gdzie Panie pracują, zwolniono już niektóre osoby za odmowę uczestniczenia w aborcji?

Pani Agnieszka: Nie, ale są tacy, którzy chętnie by się nas pozbyli z tego powodu.

Pani Maria: Oni się też trochę boją konfrontacji, bo nie do końca wiedzą, jak ludzie zareagują i czy nie straciliby za dużo doświadczonych ludzi. Dopóki to się robi po cichu i się brudzi ludziom ręce, stawiając się ich trochę pod ścianą, gdzie nawet nie mają czasu zastanowić się i pomyśleć, to jakoś idzie. Natomiast kiedy jasno i wyraźnie każda z nas musiałaby się zdeklarować, czy chce brać udział w „terminacji” albo zdecydowanie nie, to mogliby tutaj się bardzo zdziwić.

Jestem bardzo zasmucona – to chyba najlepsze słowo, że masa moich koleżanek jest za aborcją, pracując w takim miejscu, mając do czynienia, doświadczając cudu życia, wiedząc wszystko przed i po, wiedząc, że zdrowe dziecko to jest w ogóle złudzenie i wiedząc, że to wszystko nie od nas zależy. Ale wiem z rozmów, że nawet niektóre z nich nie były zainteresowane badaniami genetycznymi, kiedy były w ciąży, bo nawet gdyby ich dziecko miało być zdiagnozowane z zespołem Downa lub inną wadą, to by chciały urodzić, bo to jest ich dziecko. To mnie przekonuje, że jest pewny zamęt w myśleniu. Te osoby nie mają wcale takich jednolitych poglądów, że są za aborcją, tylko po prostu mają pewien zamęt.

Dlaczego kobiety z zaświadczeniem od psychiatry nie są pod opieką psychiatryczną?

Pani Agnieszka: Albo poddają się trendom. Natomiast jest jeszcze grupa zdeklarowanych „aborcjonistek”, jeśli można ich tak nazywać, które uważają: „Dlaczego tylko my mamy to robić?”. A one nieraz chciałyby nam też ręce pobrudzić. Przecież ja tak samo mogę, o co mi chodzi? One nie widzą problemów w tym i chcą narzucić nam swój punkt widzenia. Takie zróżnicowane postawy są w naszym szpitalu. Kiedyś, każde życie było cenne. A teraz niestety nie.

Sprawa Felka też mocno mnie wzruszyła, wzruszyła też niektóre osoby, które dotychczas były letnie. Choć usłyszałam też, że przecież my takich dużych dzieci nie mamy, bo u nas takie aborcje były prowadzone do 20. tygodnia ciąży. Tylko ja nie mogę pojąć, czym to dziecko się różni od dziecka 20. tygodniowego? Mówią, że różni się tym, że jak się urodzi, to nie przeżyje. No ale my nie wiemy, kiedy się urodzi. To my je zmuszamy do urodzenia się.

Natomiast tutaj jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której trzeba powiedzieć w kontekście tych pań, które przychodzą do szpitala z zaświadczeniem od psychiatry. Szpital, w którym pracujemy kładzie teraz bardzo duży nacisk na diagnozowanie psychiatryczne i na pomoc paniom w ciąży, jeśli mają jakieś problemy. Każda pacjentka, która jest przyjmowana do szpitala, ma zadawane pytania: czy jest pod opieką psychologa albo psychiatry, czy coś się działo w ciąży, czy jest w psychoterapii, czy ma depresję, a także co działo się przy poprzednich porodach i tak dalej. Generalnie wszystkie panie mają takie badanie przesiewowe.

Robimy poza tym wywiad medyczny i są panie, które rzeczywiście przyjmują leki psychotropowe w różnych dawkach. Są i takie, które biorą takie leki w maksymalnych dawkach. I na to też musimy zwrócić uwagę, ponieważ wiemy wtedy, że taka pani ma jakiś problem. Mówimy tu przecież o lekach przepisywanych przez psychiatrę, które nie są dostępne bez recepty. Wtedy możemy domniemać, że pani ma jakiś problem psychiatryczny. Natomiast nie spotkałam się – i wszyscy, z którym rozmawiam w naszym środowisku to potwierdzają – żeby pacjentki z zaświadczeniami od psychiatry do „terminacji ciąży” były pod opieką psychiatryczną. Wszystkie mówią zgodnie, że nie są, tzn. wszystkie z którymi rozmawiałam lub o których wiem. I jest tu niezgodność i dysonans. No bo skoro pani ma jakieś zaburzenia, które są przesłanką do aborcji, która ma jej rzekomo pomóc, to jak to się ma do faktu, że miała tylko jednorazową wizytę u psychiatry?

Skoro my tak bardzo otaczamy te kobiety opieką, dlaczego w przypadku „terminacji ciąży” na bazie zaświadczenia od psychiatry panie nie są poddane opiece psychiatrycznej?

„Trzy czwarte aborcji z „przesłanki psychiatrycznej” to dzieci z Zespołem Downa”

Od kiedy tak się dzieje w tym szpitalu?

Pani Maria: To jest świeża sytuacja. We wrześniu ubiegłego roku pojawiły się te nowe wytyczne minister zdrowia i na jesieni to się trochę zaczęło zmieniać, a od nowego roku to już coraz częściej mamy tzw. terminacje i czujemy dużą presję, żeby w tym uczestniczyć.

Chodzi najczęściej o panie, których dziecko zostało zdiagnozowane z wadą letalną?

Pani Agnieszka: Nie, najczęściej chodzi o podejrzenie Zespołu Downa. Ponad trzy czwarte tych aborcji na bazie zaświadczenia od psychiatry są to dzieci z podejrzeniem zespołu Downa.

Pani Maria: Ostatnio była taka sytuacja, jak byłam na dyżurze. Została przyjęta pani do „terminacji ciąży” i ja powiedziałam jasno, że nie ma takiej opcji, żebym w tym uczestniczyła. Koleżanka, która ze mną była na dyżurze także stwierdziła, że wolałaby w tym nie uczestniczyć. A później przyszła trzecia położna i powiedziała, że ona się tym zajmie.

I tak to mniej więcej wygląda. W tym przypadku też chodziło o Zespół Downa, aczkolwiek tam było dużo innych wad i wydawało się, że to dziecko ma bardzo małe szanse na jakiekolwiek życie. No ale jednak, dla mnie jako kobiety, jako matki, jasne jest, że życie jest święte, że Pan Bóg ma swój plan i nawet pomijając kwestię Pana Boga wiem, że ja bym chciała dla swojego dziecka zrobić wszystko, co możliwe. Nawet gdyby było chore albo gdyby było umierające. Znam zresztą kobiety, które wiedziały, że ich dzieci umrą tuż po urodzeniu. I choć to było dla nich bardzo bolesne przeżycie, to wiem, jaki mają komfort, że zrobiły wszystko, co mogły.

Namawianie do aborcji

Czy w tym szpitalu, gdzie panie pracują i o którym teraz mówimy, kobieta, u której dziecko zostało zdiagnozowane z wadą letalną, jest poinformowana o istnieniu hospicjów perinatalnych, gdzie mogą dostać kompleksowe wsparcie?

Pani Maria: Dotychczas, do września ubiegłego roku, tak było. Byliśmy, podejrzewam, liderem, jeżeli chodzi o humanitarne traktowanie człowieka na każdym etapie i z każdym problemem. Teraz, co najbardziej mnie gdzieś dotyka wewnętrznie, mamy pomieszanie z poplątaniem.

Pani Agnieszka: Wiem również z wiarygodnego źródła, że panie które mają trudną diagnozę u dziecka, nie są informowane o istnieniu hospicjów perinatalnych. Normą staje się takie przekonywanie kobiety, że nie ma po co dalej prowadzić taką ciążę. Istnieje wręcz przekonanie, że trzeba dokonać aborcji, masz prawo, możesz, i trzeba to zakończyć.

Miałam niedawno młodą dziewczynę, która nosiła pod sercem dziecko z bardzo dużymi wadami. Skierowana została właśnie do „terminacji”. Doktor, która jest, że tak powiem, w naszym nurcie, mówi do mnie: – Agnieszko, idź z nią porozmawiaj, powiedz, że to dziecko być może samo umrze w łonie jeszcze. Czemu mamy w osiemnastym czy siedemnastym tygodniu dokonywać aborcji?

Dziewczyna była tak zdruzgotana, tak zaplątana i tak pogubiona – no bo przecież ma dopiero dwadzieścia dwa lata, startuje w życiu, ma narzeczonego i tak dalej. I ja mówię do tej pani doktor, że nie bardzo mam jak z nią porozmawiać, mając szereg innych pacjentek pod opieką i gdy dziewczyna stawia mur, bo przecież ona tu przyszła na „terminację ciąży”. No ale porozmawiałam z nią oczywiście. Wzięłam ją za rękę i zapytałam dyskretnie, dlaczego tego chce. Odpowiedziała mi, że właściwie dostała takie wytyczne od swojego lekarza prowadzącego i że psychiatra wypisał jej gotową receptę, i że miała się tu zgłosić. Zapytałam ją wtedy: – A nie przyszło pani do głowy, żeby zaczekać?

Powiedziałam jej oczywiście, że nie będę w tym uczestniczyć, ale trafiła do lekarza, do gabinetu, bo zawsze jest wcześniejsza konsultacja. Okazało się w gabinecie, że dziecko nie żyje więc pani i tak trafiła na oddział. Nie wyobraża sobie Pan, jaką ulgę ta pani miała. Ulgę, że jest to jednak zmiana wstępnej diagnozy przyjęcia. A ja zostałam oczywiście przez koleżanki i lekarza wyśmiana, bo już się zajęłam tą panią dalej: – I co? Teraz już możesz? – kpili ze mnie. Ja im odpowiedziałam, że tak, skoro dziecko jest nieżywe i wiadomo, że trzeba. Dla mnie to zupełnie inna sytuacja.

Płynność finansowa szpitala ponad pacjentem i prawem — efekt rządowego szantażu

I to też jest zmiana od września ubiegłego roku?

Pani Agnieszka: Zdecydowanie tak. Natomiast też podejrzewam, że jest to troszkę recepta na mniejszą dzietność. Dlatego, że ta procedura jest wyceniana jak każdy inny poród czy poronienie i dostajemy za to pieniądze, a więc rachunek się zgadza. To jest chyba troszkę tak, że przebranżawiamy się niestety.

Pani Maria: Odkąd pracuję w tym szpitalu, zawsze było wiadomo, że personel niezbyt dobrze się traktuje, ale pacjent jest ważny. Dzisiaj pacjent już nie jest ważny. Ja w ogóle nie wiem, co jest teraz ważne. Oprócz kasy, to chyba nic nie jest ważne. Choć, żeby mieć certyfikaty, to podkreśla się nam, że misja naszego szpitala jest najważniejsza, ale to tylko gra pozorów.

Aborcje na dzieciach zdrowych

Pani Agnieszka: I nie chodzi tylko o nasz szpital. Wiem o tym, bo przecież mamy do czynienia z koleżankami po fachu. Wszyscy siedzą cicho, ale takie rzeczy się odbywają też w innych szpitalach i nie są to jednostkowe przypadki. Takie aborcje są wykonywane na podstawie zaświadczeń od psychiatrów. A aborcje są teraz dokonywane również na dzieciach zdrowych.

Czyli to już jest w zasadzie aborcja na życzenie.

Pani Maria: Dokładnie tak.

I to do dziewiątego miesiąca?

Pani Maria: Tak.

Pani Agnieszka: A nam się wmawia, że musimy w tym uczestniczyć, że trzeba i tak dalej. W jednym z innych dużych, warszawskich szpitali właściwie położne uciekają masowo, bo albo są cięcia cesarskie, albo „terminacje”, więc takich fizjologicznych porodów to właściwie już nie ma.

Położne tam nie realizują swojej misji i swojego powołania do zawodu. Staje się to normą, to jak pakt z diabłem, bo przecież skoro nie mam porodów, no to może w tę stronę. Przecież finansowo musimy być płynni. Pomijane są nasze prawa, jesteśmy oszukiwane. Jeśli chodzi o klauzulę sumienia, nie możemy z niej skorzystać, a jeśli już wychylimy głowę, to wmawia nam się, że nie możemy pracować, że przecież decydując się na taki zawód, musimy to wziąć z całym inwentarzem. Zaraz okaże się, że tylko mogą wykonywać ten zawód lekarze, położne czy pielęgniarki, którzy są przeciwko życiu. Za chwilę będzie eutanazja. Mówi się, że pielęgniarek to nie dotyczy, ale to iluzja. I czy dziadziuś się męczy, czy się nie męczy, trzeba będzie mu podać, co trzeba, bo po co się ma męczyć?

Rzeczywista aborcja na życzenie

Pani Maria: Tego jeszcze nie mamy, ale od stycznia mamy rzeczywiście już aborcję na życzenie w Polsce, wystarczy zaświadczenie od psychiatry.

Pani Agnieszka: To prawda. Znam taki świeży przypadek, gdzie państwo zdecydowali się na aborcję, bo nie chcieli mieć kolejnego dziecka. Jej mąż zajął się starszymi dziećmi, żeby ona mogła iść spokojnie do szpitala i zabić to najmłodsze, które jeszcze nosiła w brzuchu. I to zrobiła, mając zaświadczenie od psychiatry, że ciąża stanowi zagrożenie dla jej zdrowia psychicznego. I nam położnym się wmawia, że mamy w tym uczestniczyć, że nie możemy skorzystać z klauzuli sumienia, choć przecież to nasze prawo.

Filmowe śledztwo o Jagielskiej i jej szpitalu

https://pch24.pl/seryjna-aborterka-odchodzi-ze-szpitala-w-olesnicy-prawdopodobnym-powodem-film-obroncow-zycia

Seryjna aborterka odchodzi ze szpitala w Oleśnicy. Prawdopodobnym powodem – film obrońców życia [—]. Początek już opisałem:

Filmowe śledztwo o Jagielskiej i jej szpitalu

Wygrało życie. Gizela Jagielska od stycznia ostatecznie odchodzi ze szpitala w Oleśnicy. Jak sama mówi, nie była to jej decyzja – komentuje w mediach społecznościowych Kaja Godek, liderka Fundacji Życie i Rodzina. – Ja Państwu powiem, co się stało. Pracownicy byli i obecni w szpitala w Oleśnicy wypowiedzieli się wreszcie o tym, co dzieje się w murach placówki. Wypowiedzieli się do filmu „Oleśnica, śledztwo w sprawie zbrodni”. Filmu, który jest w tej chwili na końcowym etapie montażu – zapowiada działaczka pro-life.

Za chwilę cała Polska zobaczy, co naprawdę robiła Gizela Jagielska za murami tego szpitala. I już sam trailer, który wypuściliśmy trzy tygodnie temu, wystarczył, żeby w Oleśnicy zrozumieli, o jakich sytuacjach będzie mowa w filmie. Tak, szanowni państwo, powiedzieli ludzie, którzy byli wielokrotnie nakłaniani, zmuszani pośrednio i bezpośrednio do tego, żeby uczestniczyć w aborcjach i przynajmniej po tych aborcjach sprzątać, uczestniczyć w procedurach, które następują zaraz po. Widzieli zabite dzieci, widzieli, co z tymi dziećmi się działo. I ten film niedługo ujrzy światło dzienne. Dalej monitorujemy sytuację w Oleśnicy – podkreśla Kaja Godek.

Krótka zapowiedź dokumentalnego obrazu zawiera drobne fragmenty wypowiedzi świadków. Mówią oni między innymi:

– Było nam powiedziane, że maluszek nie żyje. Został podany chlorek potasu.

– To jest tak straszne… To jest dla nas tak obciążające…

– Na każdym dyżurze musiałyśmy w tym uczestniczyć…

Wstrząsające świadectwo położnej

Kilka miesięcy temu światło dzienne ujrzała relacja położnej ze szpitala w Oleśnicy. Kobieta ujawniła za pośrednictwem „Naszego Dziennika” szczegóły horroru trwającego za murami tej placówki. Między innymi instrukcje wydawane przez Gizelę Jagielską w kwestii zabijania z użyciem chlorku potasu. Według tego świadectwa, aborterka wyjaśniała, że substancję należy wstrzykiwać dziecku tak długo, aż jego serce przestanie bić, gdyż inaczej maluch zacznie uciekać i trzeba będzie „kłuć jeszcze raz”…

Zeznania ukazały też dwoiste reakcje matek, które przyjechały do Oleśnicy, by pozbawić życia własne potomstwo. Niektóre robiły sobie „pamiątki” dzieciobójstwa. Te zaś, do których świadomość dokonywanej zbrodni dotarła już na miejscu, płakały z rozpaczy na szpitalnych korytarzach bądź próbowały bezskutecznie odwrócić tragiczny bieg zdarzeń.

– Nieraz widziałam położne, które z racji współuczestnictwa w aborcji były kompletnie zdewastowane psychicznie. To trauma, której nie da się wyleczyć nawet przez wiele lat – opowiadała pani Magdalena.

Jagielska wykonywała aborcje na dzieciach po 22. tygodniu ciąży. One polegały więc nie na wyssaniu dziecka specjalnymi ssakami – jak to jest w przypadku młodszych dzieci – ale na wywołaniu porodu martwego dziecka. Dlatego my musiałyśmy przyjmować te porody – przyznała.

– To było coś, co spowodowało, że zwątpiłam w człowieczeństwo. W trakcie wywoływania czynności skurczowej kobieta wskazuje mi na ramkę i prosi, abym odcisnęła stópkę dziecka. To miała być pamiątka zabicia własnego dziecka. Koszmar, z którego do dziś nie potrafię się do końca otrząsnąć – wspominała.

Fundacja Pro-Prawo do Życia zwracała uwagę, że taki horror trwa w Oleśnicy od 2016 roku. Tylko pomiędzy 2016 a 2024 rokiem zabito tam poprzez aborcję, według oficjalnych danych aż 511 dzieci.

Zbrodnia nie pozostanie bezkarna

Obrońcy życia zapowiadają, że będą także w przyszłości patrzeć na ręce aborcjonistów. Tym bardziej, że przerwanie zmowy milczenia wokół cywilizacyjnej tragedii, jaką są próby normalizowania morderstw, przynosi coraz większe efekty. To zaś dobrze rokuje sprawie obrony życia w Polsce.

Dalej będziemy pod szpitalem. Będziemy zadawać pytania, czy dalej zabijają dzieci. I mam też informacje do innych aborterów w całej Polsce: obrońcy życia idą za Wami. I Wy już wiecie, że my wiemy. Będą pikiety, będą publiczne Różańce, będą pisma do szpitali. Jeśli nie będziecie odpowiadali, będą sprawy w sądach. Odpowiecie za każde zabite dziecko – przestrzega liderka Fundacji Życie i Rodzina.

We wpisie zamieszczonym na Twitterze (X) Kaja Godek zwróciła się jeszcze do tych osób, które zdecydowały się zrelacjonować na potrzeby filmu dokumentalnego to, co działo się i dzieje w publicznej placówce.

„A ja dziękuję osobom ze szpitala, które przerwały milczenie i wypowiedziały się do filmu Oleśnica. Śledztwo w sprawie zbrodni. Wiem, ile Was to kosztowało, by ujawnić, czego byliście świadkami i do czego Was przymuszano! I wystarczył trailer, aby w szpitalu zrozumieli, o czym będzie w filmie. I że za chwilę cała Polska zobaczy, co wyprawiała Jagielska z poczętymi dziećmi za zamkniętymi drzwiami, a czego szpital nie raportował w oficjalnych dokumentach. Dalej monitorujemy sytuacje w Oleśnicy. A wszystkim aborterom w Polsce powiem jedno: obrońcy życia idą za Wami. I odpowiecie za każde zabite dziecko – jeśli nie przed organami ścigania i sądami, które Was chwilowo chronią, to przed opinią publiczną” – czytamy.

Źródła: RatujZycie.pl, StronaZycia.pl, DoRzeczy.pl, Twitter (X), PCh24.pl

RoM

„Osoby w ciąży” – poprawność polityczna w BBC


RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Prezenterka BBC, będąc na antenie, zmieniła tekst, który miała wygłosić do kamery. Zamiast powiedzieć „osoby w ciąży” powiedziała normalnie – „kobiety w ciąży”. Do brytyjskiej stacji napłynęły skargi do widzów, którzy poczuli się zaniepokojeni promowaniem „fundamentalistycznej wizji świata”. Bo przecież w ciąży mogą być także transseksualiści, którzy „zmienili” płeć z kobiety na mężczyznę – a zatem mężczyźni w ciąży. Ta historia wydarzyła się naprawdę, kilka tygodni temu na Wyspach Brytyjskich…

Tak wygląda poprawność polityczna w swojej pełnej odsłonie – tej, do której lobby LGBT chce doprowadzić także Polskę. Jak skończyła się absurdalna historia z BBC? O tym w tekście na portalu www.RatujZycie.pl. Zapraszamy także do lektury innych artykułów, które w ostatnim czasie ukazały się na portalu Fundacji Życie i Rodzina – ich wybór prezentujemy poniżej. Bądźmy czujni i świadomi, co dzieje się w Polsce i na świecie.

OPIS ZDJĘCIA

Kobiety, a nie „osoby” w ciąży – prezenterka BBC na fali krytyki

Brytyjska prezenterka telewizyjna Martine Croxall poprawiła termin „osoby w ciąży”, który miała w skrypcie wiadomości, na „kobiety w ciąży”. W związku z tym do stacji BBC napłynęły liczne skargi w związku z jej rzekomą stronniczością. Część widzów poczuła się dotknięta nie tylko użytymi słowami, ale i … miną prezenterki, która wyrażała ich zdaniem „osobisty pogląd na kontrowersyjną tematykę osób trans”.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

Kanada: trzech gejów adoptowało dziewczynkę

Adoptowana w Kanadzie trzyletnia dziewczynka będzie miała samych ojców. Trzech ojców. Żaden z nich nie jest jej biologicznym rodzicem. Wszyscy żyją w tzw. związku poliamorycznym. Adopcja dziecka przez mężczyzn była możliwa dzięki nowym kanadyjskim przepisom, które mają nikogo „nie dyskryminować”.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

In vitro to aborcja. Masowo zabija dzieci!

Najnowszy raport Live Action pokazuje, że więcej ludzi ginie w ramach procedury in vitro, niż w wyniku „typowej” aborcji. W samych Stanach Zjednoczonych sztuczne zapłodnienie pochłania miliony ofiar rocznie. Na jedno dziecko urodzone z in vitro, 20 nie przeżywa: są albo latami mrożone, albo utylizowane, albo przeznaczane na eksperymenty medyczne. Część z nich trafia do tzw. adopcji zarodków, czyli po prostu na handel. Jednak im więcej czasu spędzają w ciekłym azocie, tym mniejsza szansa, że uda im się prawidłowo zagnieździć w macicy kobiety i urosnąć.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

Biżuteria z dzieci z in vitro. Makabryczny pomysł brytyjskiej firmy

Brytyjska firma Blossom Keepsake ma w swojej ofercie biżuterię, w której zatapia porzucone po in vitro nadliczbowe dzieci. Można je łączyć z włosami, mlekiem matki lub ludzkimi prochami i umieścić w materiale, z którego powstaje wisiorek lub oczko pierścionka. Oczywiście dziecko wyjęte z zamrażarki w klinice in vitro umiera i nie ma już szans na implantację do organizmu mamy. Jego maleńkie szczątki sprowadzone zostają do roli gadżetu.Czytaj dalej    >

WSPIERAM

OPIS ZDJĘCIA

Zmiana Komendanta Policji w Częstochowie. Poprzedni pozwalał nękać proliferów!

Częstochowa ma nowego Komendanta Miejskiej Policji. Został nim mł. insp. Sławomir Zagrobelny. Zastąpił on na stanowisku komendanta mł. insp. Dariusza Kiedrzyna, za którego kadencji komenda przy Popiełuszki stała się ośrodkiem nękania obrońców życia. O tej kwestii pisaliśmy już wielokrotnie. Funkcjonariusze wytoczyli działaczom Fundacji Życie i Rodzina kilkadziesiąt spraw sądowych za takie „przewinienia” jak stanie na chodniku z transparentami czy obrona Jasnej Góry przed profanacją ze strony marszy LGBT. Działania policji w Częstochowie to było bezpodstawne nękanie i marnotrawienie publicznych pieniędzy.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

Aborcja wpływa też na ojców. Syndrom postaborcyjny u mężczyzn

Wraz z decyzją o zabiciu własnego dziecka kobieta naraża się na wielkie cierpienie psychiczne, wyrzuty sumienia i traumę. Mimo nachalnie promowanego przez środowiska feministyczne podejścia, próbującego uczynić z aborcji całkiem zwykłe wydarzenie, większość ludzi jest świadomych istnienia zjawiska syndromu postaborcyjnego. Mówi się o nim jednak zwykle w kontekście kobiet. A przecież mężczyźni także cierpią, gdy stracą dziecko. Zwłaszcza jeśli matka postanawia pozbyć się malucha wbrew ich woli.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

Aborcja podstępem. Kobieta zabiła dwoje dzieci swojej przyjaciółki

Aresztowano jedną ze współwłaścicielek kancelarii prawnej w Warszawie po tym, gdy wyszło na jaw, że kobieta potajemnie podawała swojej biznesowej partnerce i wieloletniej przyjaciółce środki poronne. Doprowadziła w ten sposób do śmierci dwojga dzieci. Powodem miała być zazdrość o życie prywatne koleżanki.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

Lublin, Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. „Jesteście obrzydliwi!”

„Jesteście obrzydliwi! To jest chore!” Tak zwolennicy aborcji próbowali nas zmusić do złożenia baneru i przerwania Publicznego Różańca w Lublinie, który odbywał się – jak zawsze – w drugą sobotę miesiąca, 8 listopada, przy Krakowskim Przedmieściu.Czytaj dalej    >

Jeśli uważa Pan, że to, co robimy, jest ważne i potrzebne, prosimy o wsparcie modlitewne i finansowe. Mówimy i piszemy to, o czym inni boją się nawet pomyśleć. Bo ma Pan prawo do prawdy. Działamy dzięki hojności Darczyńców – ludzi takich jak Pan. Dziękujemy za każdą modlitwę, gest życzliwości i wpłatę

Serdecznie pozdrawiamy – 

Fundacja Życie i Rodzina

www.RatujZycie.pl

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

Niemcy: Ratyzbona zmuszona do rezygnacji ze „strefy buforowej” zakazującej modlitwy przy klinikach aborcyjnych

Niemcy: Ratyzbona zmuszona do rezygnacji ze „strefy buforowej” zakazującej modlitwy przy klinikach aborcyjnych

https://pch24.pl/niemcy-ratyzbona-zmuszona-do-rezygnacji-ze-strefy-buforowej-zakazujacej-modlitwy-przy-klinikach-aborcyjnych

(Modlitwa pro life, fot. Karla Cote / Zuma Press / Forum)

Władze miasta Ratyzbona w niemieckiej Bawarii zostały zmuszone do wycofania się z ograniczeń zakazujących czuwania modlitewnego w pobliżu klinik aborcyjnych. To efekt wyroków sądów, które stwierdziły, stworzenie strefy buforowej narusza wolności obywatelskiej zapisane w konstytucji.

Jak informuje CNA Deutsch, władze Ratyzbony zniosły stumetrową strefę wykluczenia wokół placówek aborcyjnych. Decyzje zapadły po tym, jak władze miasta poniosły porażkę zarówno przed Sądem Administracyjnym w Ratyzbonie, jak również Bawarskim Sądem Administracyjnym. O sprawie informuje również międzynarodowa organizacja praw człowieka ADF International.

Strefa buforowa została ustanowiona latem 2025 roku, co w praktyce uniemożliwiło organizowanie czuwania modlitewnego przez grupę Pomocnicy dla Cennych Dzieci Bożych (niemiecki oddział międzynarodowej organizacji pro-life Helpers for God’s Precious Children) w bezpośrednim sąsiedztwie klinik.

Bawarski Sąd Administracyjny w swoim orzeczeniu wyjaśnił, że ustawa o konfliktach ciążowych (Schwangerschaftskonfliktgesetz), zmieniona pod koniec 2024 roku, nie zezwala na ogólne strefy zakazu wyrażania opinii lub zgromadzeń w pobliżu klinik aborcyjnych.

Sąd stwierdził, że miasto nie udowodniło, iż uczestnicy modlitw wywierali niedopuszczalny przymus na kobiety szukające aborcji, jak twierdzili urzędnicy.

Felix Böllmann, dyrektor ds. rzecznictwa w organizacji ADF International (Alliance Defending Freedom) określił wynik sprawy jako „jasne potwierdzenie praworządności”.

„To zwycięstwo chroni pokojowych protestujących przed partyjną polityką i zapobiega nadużywaniu zmienionych przepisów w celu tłumienia podstawowych wolności” – stwierdził Böllmann w komunikacie prasowym.

Według ADF, które reprezentowało modlitewną grupę pro-life w tej sprawie, miasto wycofało swoje ograniczenia, ponieważ prawdopodobnie przegrałoby główny proces.

Wprowadzenie strefy buforowej nastąpiło po długotrwałej presji politycznej na władze miasta – poinformowała ADF International. Jeden z posłów do niemieckiego Bundestagu z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) miał wzywać władze samorządowe do podjęcia działań przeciwko czuwaniom modlitewnym.

Sprawa stanowi kolejny etap sporu w Niemczech dotyczącego pokojowego świadectwa pro-life w pobliżu klinik aborcyjnych. W 2022 roku Sąd Administracyjny w Mannheim orzekł na korzyść czuwań modlitewnych organizowanych przez ruch 40 Dni dla Życia w Pforzheim po tym, jak miasto zakazało tych zgromadzeń.

Biskup Rudolf Voderholzer z Ratyzbony jest jednym z czołowych głosów w Niemczech opowiadających się za ochroną życia i regularnie uczestniczy on w corocznym Marszu dla Życia w Berlinie.

Źródło: KAI WMa

W Cieszynie Policja rozbiła Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji i aresztowała baner prolife.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

W Cieszynie Policja rozbiła Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji i aresztowała baner prolife. To była przemoc i represje wobec spokojnych, modlących się ludzi.

Cieszyn to szczególne miasto. Przebiega przez nie granica między Polską a Czechami. Środowiska aborcyjne chwalą się, ze właśnie tamtędy przewożą ciężarne kobiety na aborcję w klinikach po drugiej stronie granicy. Niektóre z tych kliniki są specjalnie dedykowane klientkom z naszego kraju – personel mówi po polsku, a reklamy placówek wyświetlają się w Internecie na terenie Polski.

Jednak Policja przymyka oczy na ich morderczą działalność.

Zareagowała natomiast na modlitwę i zdjęcie z aborcji.

Wolno dokonywać, nie wolno pokazywać skutków – to filozofia, jaka przyświeca dziś organom ścigania. Przestępcy, którzy łamią prawo i mordują polskie dzieci – mogą spać spokojnie. A ludzie, którzy wołają do Boga o zakończenie zbrodni i ostrzegają innych, jak wygląda dziecko po aborcji – są traktowani jak niebezpieczni kryminaliści.

Szanowny Panie,

Aborcjoniści z pewnością chcieliby, aby miasta takie jak Cieszyn – punkt tranzytu matek na aborcję za granicą – stały się czymś w rodzaju strefy buforowej. Strefy takie istnieją już w tej chwili w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Francji, do niedawna były także ostro egzekwowane w niektórych stanach USA.

W strefach tych – w odległości 100-200 metrów od ośrodków aborcyjnych – nie wolno prowadzić żadnych działań prolife – pokazywać zdjęć, modlić się, wywieszać plakatów, w żaden sposób nie wolno zniechęcać do aborcji.

W Szkocji lokalne władze posunęły się nawet do tego, że wysłały specjalne pismo właścicielom nieruchomości położonych w pobliżu klinik. W piśmie tym informowały, że zakaz aktywności w obronie życia dotyczy także posesji prywatnych – dróg wewnętrznych, przydomowych ogródków, balkonów, płotów, a nawet klatek schodowych, strychów, dachów, wnętrz mieszkań i domów.

Czy wyobraża Pan sobie, że ktoś wysyła Panu pismo z informacją, że we własnym domu nie może Pan modlić się w obronie życia, bo czynność ta może być uznana za zniechęcanie do zamordowania dziecka…???

A jednak strefy buforowe – bez obrońców życia, bez zdjęć z aborcji i bez modlitw za dzieci – to marzenie zwolenników zabijania, także w Polsce. Obecny rząd wyjątkowo sprzyja mordercom, zatem akcja Policji w Cieszynie mogła być po prostu odgórnie zlecona.

Nie ma jednak naszej zgody na cenzurę, nie ma zgody na strefy buforowe, które mają chronić aborcyjne mafie i pomagać im zbierać krwawe żniwo.

Będziemy w Cieszynie kolejny raz – w kolejną III sobotę miesiąca, czyli 15 listopada, punktualnie o 12:00 przy ul. Głębokiej – dokładnie tam, gdzie poprzednio. Ludzie muszą zobaczyć, że zbrodnia jest zbrodnią, tylko w taki sposób można uświadomić im, jak strasznie cierpią dzieci.

Idziemy prosto i trwamy – jak zawsze – na pierwszej linii.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Krzysztof KasprzakKrzysztof Kasprzak
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Wiem, że zdjęcia z aborcji niepokoją aborterów. Oni chcą, żeby ludzie myśleli, że aborcja jest ok. Nie da się mówić „to jest ok” pod zdjęciem martwego dziecka. Dlatego działamy.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Największa klinika aborcyjna w USA zamknięta – znak nadziei!


Michał Rogalski <kontakt@polskakatolicka.org>
To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się niemożliwe, dziś stało się faktem.

Największa klinika aborcyjna w Stanach Zjednoczonych i na całej półkuli zachodniej zostaje zamknięta.
Ten olbrzymi kompleks Planned Parenthood w Houston – nazywany przez wielu „świątynią śmierci” – przez lata symbolizował potęgę ruchu proaborcyjnego.
Dziś – po tysiącach modlitw, setkach protestów i latach nieustępliwej walki – jego drzwi zostaną zamknięte.

Ale to nie jest tylko lokalne wydarzenie.
To symboliczna porażka całego modelu działania Planned Parenthood i ogromny znak nadziei dla obrońców życia na całym świecie.

Przeczytaj pełny artykuł o tym przełomowym wydarzeniu tutaj: 
PRZECZYTAJ ARTYKUŁ
Dlaczego to ważne dla nas w Polsce?

Ponieważ to, co wydarza się w USA, zawsze znajduje swoje odbicie w Europie.
Tak jak oni budowali potężne „fabryki aborcji”, tak dziś w Polsce i całej UE widzimy naciski, aby ułatwiać mordowanie niewinnych i niszczyć rodzinę.

Tak jak oni przez lata wydawali miliony dolarów na propagandę, tak dziś międzynarodowe lobby finansuje kampanie proaborcyjne w naszej ojczyźnie. Przykładem tego, jest otworzenie placówki śmierci w samym centrum naszej stolicy.

Dlatego każde zwycięstwo ku ochronie życia za oceanem dodaje nam odwagi tutaj. Pokazuje, że modlitwa, wytrwałość i konsekwentne działanie naprawdę przynoszą owoce.

Twoja pomoc – modlitwa i wsparcie naszych kampanii – jest częścią tej samej walki duchowej.
To, co stało się w Houston, niech będzie znakiem, że również w Polsce możliwy jest przełom.
Przeczytaj cały artykuł na naszej stronie.
 
Podziel się tą wiadomością z innymi – niech wiedzą, że cywilizacja śmierci nie jest niezwyciężona.

Razem – z różańcem w ręku – możemy zwyciężyć.
Z bojowym pozdrowieniem,Michał Rogalski
Polska Katolicka, nie laicka
P.S. Gdyby ktoś powiedział tym, którzy latami modlili się przed „Prevention Park”, że pewnego dnia klinika zostanie zamknięta – wielu by nie uwierzyło. A jednak to się dzieje! Dlatego nie ustawajmy w nadziei i w walce o życie także w Polsce.

Zamknięcie największej placówki aborcyjnej w USA w Houston ma ogromne znaczenie

Dlaczego zamknięcie największej placówki aborcyjnej w USA ma ogromne symboliczne znaczenie

Dlaczego zamknięcie największej placówki aborcyjnej w USA ma ogromne symboliczne znaczenie

John Horvat II | 26/08/2025 zamkniecie-najwiekszej-placowki-aborcyjnej-w-usa

Dobrą wiadomością jest to, że największa placówka aborcyjna w Stanach Zjednoczonych i na całej półkuli zachodniej zostaje zamknięta z dniem 30 września.

To ogromna i symboliczna porażka potężnej organizacji aborcyjnej, oznaczająca upadek pewnego modelu działania, zmianę w debacie publicznej i utratę wpływów.

Planned Parenthood „Prevention Park” w Houston to olbrzymi kompleks o powierzchni 23 774 metrów kwadratowych, porównywany do piramidy Majów, na której składano ofiary z ludzi.

W szczytowym okresie w tym ośrodku „składano w ofierze” nawet dziesięć tysięcy dzieci rocznie. Klinika ta symbolizowała szczyt potęgi i wpływów Planned Parenthood, które dziś słabną.

Walka o życie nie jest jeszcze wygrana. Do tego wciąż daleko. Jednak sytuacja zmieniła się radykalnie. Planned Parenthood zmuszone jest szukać nowych metod realizacji swoich niegodziwych celów. Stary model przestał działać.

Upadek modelu

Rozsiewanie lokalnych placówek Planned Parenthood miało być najlepszym sposobem, by zapewnić powszechny dostęp do aborcji. Usuwając konsekwencje aktu seksualnego, placówki te służyły również niszczeniu moralności chrześcijańskiej.

Instytucje te przyczyniły się do budowy antychrześcijańskiej cywilizacji, w której miały rządzić nieokiełznane namiętności. Uosabiały anarchiczne hasło studenckiej rewolty z Sorbony w 1968 roku: „Zakazane jest zakazywać!”.

Przez długi czas placówki te były częścią miejskiego krajobrazu, promując antykoncepcję w niemal każdym większym ośrodku w kraju. Gdy w latach siedemdziesiątych Planned Parenthood przejęło sztandar aborcji, stało się platformą dla wdrażania rewolucji seksualnej w Ameryce. Nie było przypadkiem, że organizacja ta poszła jeszcze dalej, promując coraz bardziej radykalne postulaty – operacje transpłciowe i aktywizm z tym związany.

Jednocześnie placówki stały się celem nieustannych protestów. Wystarczająco wiele osób uświadomiło sobie grozę aborcji, aby doprowadzić do upadku tego modelu. W efekcie „koronne klejnoty” Planned Parenthood, takie jak placówka Prevention Park, zaczynają być zamykane.

Największe mity OBALONE: Rozwój prenatalny człowieka

Zmiana debaty

Model upadł, ponieważ zmieniła się debata. Dyskusja nie toczy się już wokół haseł z lat sześćdziesiątych – o „zdrowiu kobiet” czy „prawie wyboru”.

Ruch pro-life uczynił z tego przede wszystkim debatę moralną, którą zawsze powinna być. Wielkie ośrodki Planned Parenthood, takie jak Prevention Park, otaczane były przez obrońców życia, którzy przypominali wchodzącym, że aborcja jest kwestią moralną, sprawą dobra i zła. Dzięki przemyślanym działaniom protestujący ukazywali ludzki wymiar aborcji. Problem nigdy nie dotyczył jedynie „wyboru”, lecz barbarzyńskiego mordowania niewinnego życia.

Obrońcy życia rozszerzyli debatę, słusznie przedstawiając ją jako bitwę religijną przeciw mrocznym siłom „cywilizacji śmierci”. Podkreślali, że aborcja jest grzechem obrażającym kochającego Boga. Wzywali do nawrócenia i powrotu do Ojca.

Ich modlitwy i różańce, błagające o Bożą pomoc, przyniosły owoce większe, niż się spodziewali. Setki placówek zostało zamkniętych. Niezliczone niewinne dzieci zostały uratowane. Serca i umysły wielkiej liczby kobiet, które planowały aborcję, uległy przemianie. W protestujących znalazły chrześcijańską miłość i pomoc w wyborze oraz wytrwaniu na drodze macierzyństwa.

Polska na rozdrożu: Czy pozwolimy na legalizację śmierci?

Upadek potęgi

Ta zmiana debaty doprowadziła do „nieplanowanego” upadku potęgi Planned Parenthood. Dyrektor Planned Parenthood Gulf Coast, Malaney Linton, nazwała „bolesne i oburzające” zamknięcie bezpośrednim skutkiem „długotrwałych ataków politycznych”.

Wielu dostrzegło nieuchronność zmian i jest gotowych porzucić stary model na rzecz innych rozwiązań, takich jak „telemedycyna” i chemiczne pigułki aborcyjne, które kontynuują rewolucję seksualną za pomocą innych środków.

Tylko w tym roku zamknięto 38 placówek Planned Parenthood. Wiele kolejnych jest w drodze do likwidacji. Rządy stanowe i federalne wstrzymują gigantyczne dotacje, które przez dekady przekazywały setki milionów dolarów na działalność tej organizacji.

Media, w tym The New York Times, donoszą, że największa sieć placówek aborcyjnych znajduje się w poważnych tarapatach finansowych. Morale pracowników spada, a rotacja jest ogromna. „Fabryki aborcji” zostały zdemaskowane jako korzystające ze starego sprzętu, obsługiwanego przez przemęczony, słabo opłacany i niedoświadczony personel. Niektóre kobiety pozywają kliniki za źle przeprowadzone zabiegi i nieudane aborcje.

Planned Parenthood nie jest już „świętą krową”, lecz instytucją, którą można poświęcić w poszukiwaniu innych rozwiązań.

Wątpliwości wobec „aborcji na żądanie”

Aborcje wciąż mają miejsce w dużej liczbie. Jednak znaczenie zamknięcia Prevention Park polega na tym, że idea „aborcji na żądanie” staje pod znakiem zapytania.

Ruch pro-life zdołał poważnie ograniczyć dostęp do aborcji na ogromnych obszarach kraju. Model, który zakładał powszechny dostęp do aborcji od poczęcia do narodzin, załamał się i tonie. „Utrwalone prawo”, które miało gwarantować nielimitowaną aborcję w każdym dużym mieście, zostało obalone.

Organizacja Planned Parenthood straciła swoją aurę niezwyciężonej siły. Zamknięcie Prevention Park ma tak duże znaczenie, ponieważ ta ogromna, brzydka jak grzech budowla budziła strach. Doświadczeni protestujący twierdzą, że niektórzy aktywiści często czuli się „przytłoczeni” i „przygnębieni” przez ten ogromny budynek, który sprawiał wrażenie niepokonanego.

Nie bez powodu tysiące obrońców życia, którzy przez lata stali przed tą kolosalną świątynią śmierci, cieszyli się na wieść o tej dobrej nowinie. Ta potworna budowla miała zostać zamknięta!

Jednak walka jest daleka od zakończenia. Nadszedł czas, aby podwoić wysiłki. Nadszedł czas, aby obalić rewolucję seksualną, która jest przyczyną kryzysu aborcyjnego i destrukcji rodziny.

Z Bożą pomocą jest to możliwe. On już pokazał moc swojego ramienia, niszcząc złowrogi monolit Prevention Park.

Źródło: tfp.org

Gorsze od zwierząt ! tzw. feministki, aborcjonistki, lewacy.

CzarnaLimuzyna [komentarz do: https://ekspedyt.org/2025/08/05/tyrania-trywialnosci/#comment-163242

Gorsze od zwierząt tzw. feministki.

Gorsze od zwierząt, bo zwierzęta nie zabijają swoich dzieci ani przed urodzeniem ani po urodzeniu. Chronią je i wykazują solidarność gatunkową – degeneraci mogliby powiedzieć “rasistowską” broniąc też innych dorosłych członków stada przed innymi drapieżnikami.

Widzieliście, gdzieś, kiedykolwiek, aby zwierzęta jakiegoś gatunku pomagały drapieżnikom dostanie się w pobliże swoich małych dzieci? I atakowały tych członków stada, które bronią słabszych?

Gorsi od zwierząt lewacy tak postępują, chcąc pozwolić tym drapieżnikom na przenikanie do wnętrza naszego wspólnego domu.

Kto spowodował śmierć Izabeli z Pszczyny? Kłamstwa aborcjonistów obalone

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Kłamstwa aborcjonistów zostały obalone. Izabela z Pszczyny zmarła przez błąd medyczny, a NIE z powodu wyroku Trybunału Konstytucyjnego o aborcji eugenicznej.

Lekarze odpowiedzialni za tę tragedię właśnie zostali skazani. Zostali skazani nie za przestrzeganie prawa, ale za jego łamanie. Gdyby wykonywali wyrok TK – sąd by ich uniewinnił. Prawo w Polsce nigdy nie zabraniało ratować życia matki. Kto twierdzi inaczej, ten kłamie.

Być może zetknął się Pan z manipulacjami środowisk proaborcyjnych? To ich stała strategia, przećwiczona w wielu krajach: wzięcie pojedynczej tragedii i dopisanie do niej fałszywej narracji. Wmawiają ludziom, że kobiety umierają z powodu przepisów chroniących życie dzieci. W rzeczywistości jednak prawo pro-life ratuje obie osoby – i matkę, i dziecko, a szpitale pod wpływem tego prawa stają się bardziej odpowiedzialne.

A jak było naprawdę?

Izabela była w 22. tygodniu ciąży, gdy trafiła do szpitala w Pszczynie z odpływającymi wodami płodowymi. Od niedawna wiedziała, że jej dziecko może być poważnie chore.

Personel szpitala popełnił tragiczne w skutkach błędy, przede wszystkim nie rozpoznał w porę rozwijającej się sepsyZmarło dziecko, a później matka.To był dramat, ale dramat spowodowany przez błąd medyczny, a nie przez zakaz aborcji.

Wiadomości SMS, które Izabela pisała z łóżka szpitalnego, wskazują na jej frustrację i strach. Niesłusznie łączyła w nich brak właściwej opieki z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Co także uderzające, nie pisała o dziecku, nie wyrażała niepokoju o jego los. Po śmierci dziecka i młodej matki, ich bliscy rozpoczęli współpracę z mediami proaborcyjnymi, które natychmiast rozpętały szeroko zakrojoną kampanię propagandową. Kampanię opartą na kłamstwie i mającą na celu realizację interesu politycznego.

Dziś, po latach, sprawiedliwości stało się zadość: trzech lekarzy zostało skazanych. Dwóch na karę więzienia bez zawieszenia, jeden w zawieszeniu. Wszyscy utracili prawo wykonywania zawodu na okres od 4 do 6 lat (wyrok nieprawomocny).

W całym zamieszaniu warto zadać jeszcze jedno pytanie: czy na początku drogi Izabeli i jej dziecka do feralnego szpitala nie było jeszcze jednego lekarza-przestępcy.

Sytuacja, w której krótko po niepomyślnej diagnozie o dziecku następuje odejście wód płodowych, nie jest typowa. Prokuratura powinna zbadać, czy jakiś lekarz nie chciał „uwolnić” Izabeli od niepełnosprawnego dziecka i nie rozpoczął nielegalnie procedury aborcji, przebijając pęcherz płodowy i zalecając, że później może się zgłosić do szpitala i wszystko „dobrze” się skończy. O tym ważnym dla organów ścigania wątku mówię w krótkim nagraniu poniżej:

Piszę do Pana, bo od początku mówiliśmy prawdę. Od samego początku ostrzegaliśmy, że środowiska feministyczne rozpowszechniają kłamstwa. Nie mówimy tego pochopnie, znamy ich metody, widzieliśmy je w akcji nie raz. Ich strategia jest zawsze taka sama: kłamstwo, by mordować jak najwięcej dzieci.

Piszę do Pana także dlatego, że byliśmy tam, gdzie trzeba było być: na ulicach, w centrum wydarzeń. 

Gdy przez Polskę przetaczała się fala protestów po śmierci Izabeli, nie chowaliśmy się po kątach. Stanęliśmy pod Ministerstwem Zdrowia, w miejscu, gdzie rozgrywała się wojna o prawdę.

Czy pamięta Pan tamten Różaniec? Otoczyły nas wtedy wrzeszczące tłumy aborcjonistów, próbując zakrzyczeć modlitwę. Ale byliśmy i nie daliśmy się zastraszyć, choć staliśmy w środku morza nienawiści i przemocy.

Piszę wreszcie, bo od lat powtarzamy jedno: aby naprawdę rozwiązać problem aborcji, nie wystarczy tylko zmienić prawo. Potrzebne jest coś więcej: delegalizacja środowisk aborcyjnych, które działają jak zorganizowany przemysł śmierci i manipulacji. Te środowiska, sowicie finansowane z zagranicy, żyją z tragedii, karmią się cierpieniem i wmawiają ludziom, że mordowanie dzieci to coś dobrego.

Nie ustaniemy, dopóki każde dziecko niezależnie od zdrowia, wieku prenatalnego czy okoliczności poczęcia, nie będzie bezpieczne.

Z wyrazami szacunku,

Kaja Godek
Kaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Nasza walka ze złem jest jak walka Dawida z Goliatem. Oni mają pieniądze, aparat propagandy i wyszkolonych kłamców. My – prawdę. I Pańską pomoc – modlitewną i finansową, za którą z serca dziękuję.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Strasznie trudny moment. Aborcjoniści ze wsparciem „władz”, w tym prokuratury.


Strasznie trudny moment
RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

W chwili, gdy piszę do Pana te słowa, jestem w ogromnym napięciu. Trwa atak zwolenników aborcji i LGBT na działania Fundacji Życie i Rodzina. Atak ten przybiera na sile

Jesteśmy atakowani fizycznie, prawnie i poprzez rozsiewanie dezinformacji o naszych faktycznych działaniach i intencjach.

Nasze akcje były w ostatnim czasie zakłócane fizycznie, a na proliferów pokazujących prawdę o aborcji wzywano policję. Tak było w Oleśnicy w trakcie Publicznego Różańca o zatrzymanie aborcji, tak stało się także w ciągu ostatnich dwóch tygodni pod Abotakiem  w Warszawie.

Aborcjoniści dotarli na wysokie piętra kamienicy przy ul. Wiejskiej i zrzucają na nasze pikiety nieznane substancje i płyny. Jednocześnie na parterze kamienicy w swoim ośrodku mordują dzieci tabletkami poronnymi, a Prokuratura roztacza nad nimi parasol ochronny.

Środowisko związane z Aborcyjnym Dream Teamem i Martą Lempart rozpoczęło systemową kampanię dezinformującą o naszych działaniach w sprawie Abotaku. Prowadzą akcję hejtu i nienawiści do nas za to, że nagłaśniamy, co wyprawiają w swoim punkcie pod Sejmem.

Już jutro jeden z naszych koordynatorów ma stawić się pilnie na komendzie policji w Głogowie, bo zorganizował Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji 31 maja, a więc w dniu ciszy wyborczej. Modlitwa to nie agitacja, jednak nadgorliwa Policja twierdzi inaczej i chce założyć sprawę w sądzie…

Lublinie pewien lokalny działacz skrajnej lewicy poczuł się urażony zdjęciem z aborcji i podał do sądu wolontariusza, który trzymał na ulicy baner antyaborcyjny. Zrobił to, aby chłopak szybko wycofał się z działalności prolife, chciał go po prostu nastraszyć.

Przedłuża się proces Weroniki, nękanej przez abortera ze Starogardu Gdańskiego Piotra A. Ten zabójca nienarodzonych dzieci był już w przeszłości skazany za aborcję, jednak sąd I instancji skazał Weronikę za to, że przed nim ostrzegała. Sąd Apelacyjny miał już wydać wyrok, ale okazało się, że chce rozpatrzyć kolejne dowody i sprawa przesunie się na kolejne terminy. Proces toczy się z wyłączeniem jawności i nie mogę ujawnić więcej niż to: wszystko nieprawdopodobnie się ciągnie, a los Weroniki jest niepewny.

Atakuje nas lobby LGBT, które jest bardzo niezadowolone, że na ich kłamliwe marsze przynosimy prawdę i ostrzegamy młodzież przed wchodzeniem w środowisko gejów, lesbijek, transseksualistów i wszystkich innych zboczeńców. 

Na paradach nie przeszkadzają im sataniści i demon Aborcjel, przeszkadza im grupa proliferów, którzy informują o zagrożeniach związanych z ideologią LGBT.

Do tego dochodzi jeszcze jedno zmartwienie: działania Fundacji w czerwcu spowodowały koszty, których nie możemy pokryć z bieżących wpłat Darczyńców. Dlaczego? Bo wiele osób, które do tej pory nas wspierało, uznało, że skoro Rafał Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie, a wygrał je Karol Nawrocki, to… automatycznie działania obywatelskie w obronie życia nie są już potrzebne.

A przecież to nieprawda… !!!

I tu jest moje kolejne zmartwienie. Do zamknięcia czerwca zabraknie nam prawie 13 000 złotych, a termin płatności faktur upłynie w pierwszych dniach lipca, czyli już za chwilę.

Czy może Pan pomóc? To pilna prośba i jestem nieco skrępowana, ale muszę prosić właśnie Pana.

Czy może Pan przekazać 50, 100, 150 złotych lub inną kwotę, o której Pan zdecyduje, aby pomóc zamknąć czerwiec?

Bardzo proszę o to, bo bez tej pomocy zostaniemy z ogromnym problemem.

Fundacja Życie i Rodzina

Numer konta:

47 1160 2202 0000 0004 7838 2230

(Kod SWIFT: BIGBPLPW)

Blik/karty/systemy przelewowe: 

Wspieram

Proszę też o modlitwę, bo będąc na pierwszej linii frontu potrzebujemy wszelkiego wsparcia.

Z wyrazami szacunku,

Kaja GodekKaja Godek

Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Już teraz bardzo dziękuję Panu za pomoc i jeszcze raz podaję link do wsparcia: www.RatujZycie.pl/wesprzyj.

Bardzo proszę o przekazanie przelewu dzisiaj.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła śledztwo w sprawie aborcji w tamtejszym szpitalu.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła śledztwo w sprawie aborcji w tamtejszym szpitalu.

Chodzi o głośną sprawę opisaną przed rokiem przez portal Onet. 

Mieszkanka Pabianic zgłosiła się do szpitala – najpierw w swoim mieście – żądając zabicia dziecka, bo miało ono podejrzenie zespołu Edwardsa. Zespół Edwardsa jest wadą letalną, w żaden sposób nie zagraża życiu ani zdrowiu samej matki, natomiast dziecko umiera śmiercią naturalną jeszcze przed porodem lub niedługo po nim. Choć każda śmierć dziecka jest trudna, to jednak takie dziecko nie obciąża nikogo swoją chorobą, ani nie powoduje konieczności długotrwałej i intensywnej opieki. Tymczasem rodzicom wmawia się często, że lepiej, żeby zabili swoje dziecko, żeby… nie przeżywać jego śmierci – na pewno sam Pan widzi, jak pokrętne jest to ohydne tłumaczenie…

Szpital w Pabianicach – widząc, że kobieta jest w złym stanie psychicznym – zaproponował opiekę psychologiczną i psychiatryczną. Jednak matka chciała zabić. Pomagały jej działaczki radykalnej organizacji FEDERA.

Dzieciątko zostało zamordowane w Oleśnicy na podstawie kartki od psychiatry tuż przed Wielkanocą 2023 roku. Rok później Minister Zdrowia Izabela Leszczyna nałożyła na szpital w Pabianicach karę wysokości 550 tysięcy złotych za to, że nie podjął się zabicia małego pacjenta.

Ale to nie koniec historii. Półtora roku po aborcji matka martwego dziecka weszła we współpracę z aborcjonistami jeszcze raz. Udzieliła m.in. obszernego wywiadu dla portalu Onet, gdzie broniła zabicia swojego synka lub córeczki. Ale z rozmowy wynikało jednoznacznie: aborcja była dla niej przeżyciem traumatycznym i w żaden sposób jej nie uleczyła, a pacjentka po kilkunastu miesiącach leczy się psychiatrycznie, w tym zażywa leki.

Fundacja Życie i Rodzina złożyła zawiadomienie do Prokuratury, wskazując, że szpital w Oleśnicy złamał prawo. Wykonali aborcję, aby ratować stan psychiczny matki, jednak jej stan jeszcze bardziej pogorszyli.

W mijających miesiącach byłam wezwana na przesłuchanie w tej spawie, obecnie wiadomo już, że wszczęto śledztwo. Jest to chwila prawdy dla organów ścigania, bo sprawa jest oczywista: to nie była aborcja dla ratowania zdrowia matki, ale po prostu na żądanie. I – jak zawsze – przyniosła tragiczne skutki.

Drogi Panie,

Agresja zwolenników aborcji narasta. W ostatnią niedzielę – jak w każdą III niedzielę miesiąca – pod ośrodkiem aborcyjnym w Oleśnicy miał miejsce Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. Zgromadzeni tam obrońcy życia zostali zaatakowani przez aborcyjnego radykała, który poczuł się urażony zdjęciami z aborcji.

Nie przeszkadzało mu jednak, że w murach oleśnickiej lecznicy regularnie mają miejsce sceny takie jak na plakacie.

Histeria, z jaką zareagował ten mężczyzna, pokazuje, że aborcjoniści z jednej strony chcą, aby aborcje się odbywały, z drugiej, aby działy się w ciszy.

Nie zgodzimy się na taki układ.

Pracujemy intensywnie, aby Gizela Jagielska odpowiedziała za swoje czyny i aby horror dzieci mordowanych w tej placówce nie odbywał się po cichu. Działamy w trudnych warunkach, pośród licznych ataków. Wszystkie akcje – terenowe, prawne, modlitewne – generują koszty, dlatego zwracam się do Pana z prośbą o ich wsparcie.

Czy może Pan przekazać 50, 100, 150 złotych lub inną kwotę, jaka jest dla Pana możliwa na działania prolife? 

Bardzo proszę o pomoc finansową na następujące dane:

Fundacja Życie i Rodzina

Numer konta: 

47 1160 2202 0000 0004 7838 2230

Kod SWIFT: BIGBPLPW

Blik/karty kredytowe/systemy przelewowe: 

www.RatujZycie.pl/wesprzyj

Czy może Pan wesprzeć nas, gdy – w ogromnym trudzie i pomimo wielu przeciwności – zwalczamy największe zło współczesnego świata – morderstwa na niewinnych dzieciach…?

Proszę o tę pomoc, bo nie dostaniemy jej ani od rządu, ani z funduszy unijnych, ani od wielkich korporacji. Nasza nadzieja w ludziach o wielkim sercu – jak Pan.

Wobec horroru z Oleśnicy nie wolno przejść obojętnie

Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami,

Kaja Godek
Kaja Godek

Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Czy zauważył Pan na nagraniu, jak przytomnie rozmawiał z napastnikiem nasz koordynator? Szkolimy ludzi pod kątem prawnym, psychologicznym i organizacyjnym – do reagowania w sytuacjach ekstremalnie trudnych. Te szkolenia dają doskonałe efekty, ale także generują koszty

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

UWAGA: Politycy [sataniści?] planują wznowić prace nad aborcją. Podpisz apel do Prezydenta.


UWAGA: politycy planują wznowić prace nad aborcją
RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Czy zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich sprawia, że nie musimy się obawiać o ochronę życia dzieci? Absolutnie nie. Politycy koalicji biorą się za aborcję.

Choć po niedzieli polska prawica triumfuje, nie można osiadać na laurach. Wręcz przeciwnie, musimy podwoić wysiłki.

Rząd Donalda Tuska – jeśli przetrwa – będzie chciał się wykazać przed swoimi wyborcami. A co to oznacza? Presję na legalizację aborcji.

Nie wierzy Pan? Dziś Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował, że zawnioskował o odebranie immunitetu Europosłowi Grzegorzowi Braunowi w związku z jego interwencją wobec Gizeli Jagielskiej w szpitalu w Oleśnicy.

Poseł ma mieć postawione zarzuty. Tymczasem aborterka chodzi na wolności, choć zabiła dziecko chlorkiem potasu. Przecież ona powinna dawno być w więzieniu…

To nie wszystko.

Już teraz środowiska lewicowe podnoszą głowy i żądają szybkich prac nad ustawami, które pozwolą na zabijanie dzieci w łonach matek bez ograniczeń.

Sejmowa komisja nadzwyczajna ds. aborcji, której przewodniczy Dorota Łoboda  (wywodząca się z obozu Marty Lempart), planuje kontynuować prace nad projektami ustaw o legalnej aborcji. Rozmawiają z koalicjantami i wiedzą na pewno, że chcą uchwalić którąś z czterech ustaw, które mają w szufladach.

Piszę do Pana już teraz, bo Fundacja Życie i Rodzina jest zawsze na pierwszej linii frontu walki o życie. Nie możemy czekać, aż będzie za późno.

Presja ze strony aborcjonistów rośnie, a więc musimy odpowiedzieć presją społeczeństwa, które chce chronić życie.

Nowy Prezydent Karol Nawrocki musi zobaczyć, że dziesiątki tysięcy Polaków mówią jasno: NIE dla aborcji, TAK dla życia.

Dopóki istnieje ten skrajnie lewicowy rząd – życie nienarodzonych dzieci będzie zagrożone każdego dnia. Ale mamy w rękach potężne narzędzie: petycję do prezydenta.
I to właśnie teraz jest moment, by działać.

Bardzo Pana proszę o złożenie podpisu pod petycją do Prezydenta Elekta Karola Nawrockiego o weto do każdej proaborcyjnej ustawy, która może jeszcze w tym roku trafić na jego biurko: 

https://twojepetycje.pl/petycja/prezydencie-ratuj-zycie-poczetych-dzieci/.

Bardzo proszę też o pozbieranie podpisów pod petycją w wersji papierowej, kartę do zbiórki należy pobrać tutaj: 

https://twojepetycje.pl/wp-content/uploads/2024/10/1KARTA-DO-PODPISOW_PREZYDENT-PETYCJA-10.2024-1.pdf.

Po pozbieraniu podpisów proszę przysłać karty na adres:

Fundacja Życie i Rodzina

ul. Wolska 84/86 lok. 418, 01-141 Warszawa.

Z pewnością widział Pan, jak brudna i nienawistna była ostatnia kampania wyborcza. Jednak teraz rozpocznie się jeszcze większa presja i szantaże na prezydenta, aby podporządkował się i poszedł na jakiś układ z aborterami. Aby temu zapobiec, musimy pokazać jak największe poparcie dla życia. Jeszcze raz bardzo proszę o pozbieranie podpisów pod petycją – na papierze lub poprzez Internet.

Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami,

Kaja Godek
Kaja GodekKaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Jeszcze raz podaję linki. Petycja do podpisania w Internecie: https://twojepetycje.pl/petycja/prezydencie-ratuj-zycie-poczetych-dzieci/, karta do zbierania podpisów na papierze: https://twojepetycje.pl/wp-content/uploads/2024/10/1KARTA-DO-PODPISOW_PREZYDENT-PETYCJA-10.2024-1.pdf.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Wybory prezydenckie – znaczenie dla życia oraz normalnej rodziny

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Piszę dziś do Pana jako do Przyjaciela Życia i Rodziny. Piszę na chwilę przed ciszą wyborczą, w sytuacji, gdy wielu z nas doświadcza poważnej rozterki co do niedzielnego głosowania.

Z pewnością wie Pan, co mam na myśli… Kandydaci, którzy jednoznacznie deklarowali obronę życia dzieci przed aborcją i lobby LGBT, odpadli w I turze wyborów. Pozostało dwóch. Jeden jawnie proaborcyjny i zainteresowany przekazaniem licznych przywilejów dla lobby zboczeńców. Drugi – czasem mówiący pięknie o wartościach, by znów za chwilę poddawać w wątpliwość konieczność pełnej ochrony życia dzieci, zmieniający deklaracje w zależności od etapu kampanii. W ostatnich dniach Karol Nawrocki złożył jednak konkretne deklaracje:

  • Moim celem będzie wsparcie dla polskiej rodziny i zabezpieczenie jej przed niebezpiecznymi ideologiami i przymusami narzucanymi przez grupy ideologiczne. Przed takimi zjawiskami szczególnie powinny być chronione dzieci.
  • Jako Prezydent będę chronił życie od poczęcia do naturalnej śmierci.
  • Stoję na niezachwianym stanowisku, że wolność decydowania o swoich poglądach i przekonaniach, w tym wolność słowa czy prawo rodziców do wychowywania dzieci, zgodnie z własnymi przekonaniami to sprawy fundamentalne.

/odpowiedzi z dn. 25.05.2025 na pytania KKP i sztabu G. Brauna/

Przyglądam się temu, co obecnie rządzący przepychając tzw. ustawę o mowie nienawiści chcą zrobić z polską wolnością słowa i jestem tym oburzony. I nie podpisałbym nigdy czegoś takiego.

/odpowiedź w dn. 22.05.2025 w programie „Mentzen Grilluje”/

Mamy więc deklaracje, które należy zapamiętać i z nich rozliczyć przyszłego Prezydenta Polski. Politycy, gdy dostaną się na swoją funkcję, lubią zapominać o składanych obietnicach, jednak mając w ręku powyższe deklaracje będziemy mogli wszyscy – Pan i ja – przypominać o konieczności ich realizacji, szczególnie, że w pierwszej kadencji prezydent zazwyczaj stara się wykazać przed wyborcami, by mieć szansę na drugą kadencję.

Co na pewno stanie się, jeśli wygra Rafał Trzaskowski?

Po pierwsze – natychmiast speckomisja sejmowa ruszy naprzód i dokończy prace nad czterema ustawami w pełni legalizującymi aborcję. Oni czekają tylko na zmianę prezydenta i nie ukrywają, że Trzaskowski podpisze im wszystko, co uchwalą.

Po drugie – ustawa o mowie nienawiści wraz z szaleńczymi wytycznymi Adama Bodnara wejdzie w życie. Nie będzie już żadnej możliwości obrony dzieci w szkołach przed obowiązkową demoralizacją. Także Pan będzie mógł pójść do więzienia za post na Facebooku lub wpis na grupie na komunikatorze. To, co przeżywam teraz ja – od 8 lat ścigana przez 16 gejów na drodze cywilnej w sądzie za słowo „zboczenie” – dotknie także Pana, ale mocniej – poprzez Prokuraturę, w procesie karnym, w kilka lub kilkanaście miesięcy. Lobby LGBT wymusi poprawność i wsadzi do więzienia wszystkich, którzy będą chcieli zachować zdrowy rozsądek.

Po trzecie – natychmiast zostanie uchwalona ustawa o zmianie płci – zapowiedziała to Minister Równości Katarzyna Kotula jeszcze w styczniu tego roku i tłumaczyła, że czekają tylko na swojego prezydenta.

Po czwarte – aborterzy ośmielą się jeszcze bardziej. Zbrodnie, które dziś popełnia się w Oleśnicy, będą dziać się w każdym szpitalu z oddziałem położniczym. Pseudo-przychodnie aborcyjne jak Abotak w Warszawie na Wiejskiej będą w każdym większym mieście.

Po piąte – nasza Ojczyzna nie przeżyje żadnego wielkiego katharsis i nie odbije się od dna, jak zdaje się niektórym publicystom. Zlewaczały parlament do spółki z życzliwym sobie prezydentem dociśnie Polakom śrubę i zniszczy zasoby energii, dobrych ludzi, wytresuje bezmyślne masy. Nie będzie gorzej, by potem było lepiej. Będzie gorzej, a potem jeszcze trudniej będzie wstać z kolan. Mesjanizm zawsze prowadził Polskę wprost w przepaść.

Świadoma, że nie jesteśmy w sytuacji idealnej, ale równocześnie wiedząc, że najprawdopodobniej właśnie nadszedł moment, by ratować życie polskich dzieci przed największą możliwą katastrofą, proszę, aby poszedł Pan na wybory i oddał głos przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu. A Karolowi Nawrockiemu zapamiętał przedwyborcze obietnice, a jeśli wygra, nie ulegał euforii, patrzył prezydentowi na ręce i rozliczał go z obietnic.

Wynik wyborów będzie się ważył do ostatniej chwili. Pański głos jest kluczowy.

Obrońcy życia powinni iść na głosowanie i oddać w tych wyborach ważny głos.

Nie ulegajmy pokusie zdystansowania się od sytuacji w Polsce i pozostania w domu, bo „lepszy kandydat już odpadł”. Nie można sobie na to pozwolić.

Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami,

Kaja Godek
Kaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Nie bądźmy naiwni, ale też nie uciekajmy w wygodnictwo. Pójście na te wybory i zagłosowanie przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu jest obowiązkiem każdego prolifera.

Obrona najsłabszych to fundament istnienia narodu

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie Mirosławie! 
Rafał Trzaskowski zadeklarował, że jako Prezydent RP złoży projekt ustawy ułatwiającej zabijanie dzieci w łonach matek. Zgodnie z aktualnym prawem dziecko można zabić na żądanie do końca ciąży, wystarczy tylko zaświadczenie od lekarza. Trzaskowski chce zniesienia urzędniczych procedur, aby machina śmierci zabijała szybciej i sprawniej. Z kolei Karol Nawrocki nie złożył wyborcom żadnej konkretnej deklaracji w sprawie aborcji. Zamiast tego mówił o „kompromisie” oraz powtarzał nic nie znaczące w praktyce hasła typu: „jestem za życiem”.
Druga tura wyborów już w niedzielę. Jeśli chcemy, aby nasz naród przetrwał moralnie, cywilizacyjnie i biologicznie, to konieczne jest wprowadzenie w Polsce zakazu aborcji oraz realnego i dającego się egzekwować prawa do życia dla wszystkich dzieci.
 Obrona najsłabszych to fundament istnienia państwa. Właśnie po to jest nam potrzebna Polska.
Co zrobić, aby ją uratować? Modlić się, budzić sumienia i zmieniać świadomość – aby aborcja stała się dla naszego społeczeństwa czymś nie do pomyślenia, tak jak czymś nie do pomyślenia stało się np. niewolnictwo. To nasze długofalowe zadanie, niezależne od aktualnej sytuacji politycznej i wyborczej.Co jest fundamentem państwa? [foto]Polska od dawna jest obiektem nasilających się ataków ideologicznych i politycznych ze strony Unii Europejskiej oraz innych instytucji ponadnarodowych, które zawłaszczają sobie coraz więcej kompetencji, dążą do likwidacji naszej suwerenności i niepodległości, a także forsują wrogie nam kulturowo przemiany moralne, społeczne i gospodarcze.

Jak wielokrotnie pokazała historia, naród może przetrwać mimo braku własnego państwa, a nawet w obliczu wrogości państwa, które nim włada. Przykładami mogą być Polacy pod trwającymi 123 lata zaborami lub Irlandczycy, którzy przez wieki opierali się prześladowaniom ze strony Anglików. Represje często wzmacniały wręcz tożsamość narodową.

Jednak naród, który morduje własne dzieci, nie przetrwa. Taki naród, jak nauczał papież Jan Paweł II, „jest narodem bez przyszłości”. Polska nie przetrwa, jeśli dzieciobójstwo będzie praktykowane, tolerowane i promowane.

Ogromne emocje wywołuje zbliżająca się druga tura wyborów prezydenckich.Zmierzą się w niej Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Trzaskowski, wspierany przez „koalicję chlorku potasu” Donalda Tuska i lewicy, otwarcie zapowiada ułatwienia w mordowaniu dzieci w łonach matek i przeobrażenie wszystkich szpitali w Polsce na wzór szpitala w Oleśnicy.
Nawrocki, wspierany przez PiS, unika jakichkolwiek konkretnych deklaracji w sprawie aborcji, a jego zaplecze polityczne mówi otwarcie, że nie zamierza zmieniać aktualnego prawa, które zezwala na zabicie dziecka na żądanie do końca ciąży. Tak właśnie zamordowany został Felek w 9-tym miesiącu w Oleśnicy, któremu Gizela Jagielska wykonała zastrzyk w serce. 

Z punktu widzenia dzieci zagrożonych aborcją nie ma istotnej różnicy między Trzaskowskim a Nawrockim – jeden chce ułatwić i tak już łatwe procedury umożliwiające dzieciobójstwo na żądanie, drugi nie chce zmiany obecnego prawa, zgodnie z którym legalny jest mord na dziecku do chwili porodu w 9-tym miesiącu ciąży.

Co w tej sytuacji należy robić?

Nasza Fundacja nie zajmuje się działalnością polityczną i partyjną. Nie agitujemy za żadnym kandydatem lub partią, choć oczywiście cieszy nas rosnące poparcie dla tych polityków, którzy publicznie deklarują swój sprzeciw wobec aborcji bez jakichkolwiek wyjątków. Działamy po to, aby przypomnieć całemu społeczeństwu, w tym również wszystkim politykom niezależnie od ich przynależności partyjnej, że aborcja to morderstwo niewinnego dziecka, a realne i dające się egzekwować prawo do życia musi być fundamentem każdego państwa. 

Każdego dnia walczymy o to:

– aby aborcja była zakazana i traktowana przez prawo i kodeks karny na równi z morderstwem, gdyż jest morderstwem dziecka w łonie matki,
– aby żaden polityk nie ośmielił się poprzeć dzieciobójstwa,
– aby żaden polityk nie ośmielił się proponować „kompromisów” z mordowaniem dzieci,
– aby nikt nie twierdził, że prawo do życia to „temat zastępczy” wywołujący „niepotrzebny konflikt światopoglądowy”,
– aby polityczne deklaracje w sprawie prawa do życia były jasne i konkretne („niech wasza mowa będzie tak-tak, nie-nie” Mt 5, 37).

Czy wyobraża Pan sobie, że dzisiaj jakiś polityk wystąpiłby z postulatem wprowadzenia w Polsce np. niewolnictwa lub segregacji rasowej? Trudno nawet hipotetycznie wyobrazić sobie taką sytuację, poparcie społeczne dla takich praktyk jest zerowe, a prawo przewiduje za nie surowe kary.
To samo musi stać się z aborcją – trzeba sprawić, aby mordowanie dzieci stało się dla całego społeczeństwa Polaków czymś w ogóle nie do pomyślenia.Żeby było to możliwe, konieczne są długofalowe, konsekwentne działania, prowadzone niezależnie od aktualnej sytuacji politycznej i wyborczej. Takie działania nasi wolontariusze prowadzą każdego dnia w całym kraju. Organizujemy uliczne akcje informacyjne i publiczne różańce, wystawy, kampanie billboardowe oraz mobilne akcje z użyciem furgonetek.
Jedną z akcji ulicznych przeprowadziliśmy kilka dni temu w Krakowie. Jak relacjonuje nasza wolontariuszka Amelia:
„Wybrane miejsce było nieprzypadkowe – przejście podziemne przy Galerii Krakowskiej i dworcu – jest jednym z najbardziej ruchliwych punktów miasta. To właśnie tam, w samym sercu codziennego pośpiechu, chcieliśmy zatrzymać przechodniów i pokazać im, z czym naprawdę wiąże się aborcja. Trzymaliśmy transparenty i rozdawaliśmy ulotki. To właśnie taki sposób działania – prosty, konkretny, obecny w przestrzeni codzienności – pozwala dotrzeć do wielu osób, zwłaszcza młodych i zabieganych. Nawet krótki moment kontaktu z prawdą o aborcji potrafi zasiać w umyśle człowieka ziarno refleksji.”
Podczas akcji nasi wolontariusze mieli okazję do wielu bezpośrednich rozmów z przechodniami. 
W pewnym momencie podeszła do nich kobieta, która usiłowała bronić dopuszczalności aborcji. Jak mówi Amelia, po dłuższej rozmowie kobieta:
„Nie miała jednak kontrargumentów i zamiast dalszej dyskusji, skinęła głową, podziękowała nam za rozmowę i po chwili, w milczeniu, odeszła w swoją stronę, ale z czymś więcej niż przyszła. W jej spojrzeniu dało się dostrzec poruszenie – coś w niej drgnęło. W takich akcjach chodzi o zasianie ziarna, które kiedyś wykiełkuje. Od kontaktu z prawdą o aborcji gdzieś głęboko w sumieniu zaczyna się przemiana.”
Taka przemiana musi nastąpić w całym naszym społeczeństwie – u milionów ludzi (w szczególności u kobiet namawianych do dzieciobójstwa przez aktywistów aborcyjnych), u polityków, u lekarzy i położnych, u dziennikarzy, u sędziów, funkcjonariuszy mundurowych i całego narodu. Konieczne są do tego niezależne kampanie prowadzone w przestrzeni publicznej, w trakcie których dotrzemy bezpośrednio do świadomości Polaków z prawdą o aborcji i modlitwą o odnowę moralną. 
W ciągu najbliższych kilku dni, do końca maja, odbędzie się co najmniej 9 takich akcji w różnych miastach (harmonogram można śledzić na naszej stronie). Wciąż dołączają do nas kolejne osoby, które z pomocą naszych koordynatorów chcą organizować takie akcje w swoim miejscu zamieszkania.
Do tego wywieszamy kolejne billboardy oraz organizujemy przejazdy furgonetek. W najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 13 000 zł.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest obecnie dla Pana możliwa, aby umożliwić nam dotarcie z prawdą o aborcji do kolejnych osób i przebudzenie ich świadomości na temat mordowania dzieci w łonach matek. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Po wyborach – jeśli wygrają – uderzą z całą siłą. My musimy być gotowi już dziś!

Po wyborach uderzą z całą siłą. My musimy być gotowi już dziś!

Wspieram promocję akcji „Obrona Nienarodzonych”!

Szanowni Państwo,
Z całego serca dziękujemy za Państwa podpis pod petycją „Obrona Nienarodzonych”. Razem z Państwem poparło ją swoim głosem już ponad 40 200 osób!
 Decyzja o włączeniu się w akcję to głos sumienia, który wzmacnia społeczną presję na tych, którzy już niebawem będą decydować, czy życie bezbronnych dzieci będzie w Polsce szanowane, czy zostanie całkowicie uznane za coś zbędnego i niechcianego.Już wcześniej mogliśmy liczyć na Państwa gest. Prosimy jednak – nie zatrzymujmy się teraz, ponieważ przed nami tsunami cywilizacji śmierci. Już za chwilę, po wyborach, zwolennicy aborcji zaczną nagonkę na najbardziej bezbronnych rodaków.Przekazuję darowiznę na nagłośnienie akcji w mediach społecznościowych!Śmierć na życzenie…
Po drugiej turze wyborów rozpocznie się walka. Już dziś słyszymy, jak politycy zapowiadają działania, które mogą być początkiem najczarniejszego scenariusza. 
Rafał Trzaskowski w piątek przed wyborami jasno zadeklarował:Zobowiązuję się do złożenia ustawy liberalizującej to średniowieczne prawo aborcyjne.”
Swoje proaborcyjne stanowisko potwierdził również w niedzielę po ogłoszeniu wyników sondażu exit poll. To nie są słowa rzucone na wiatr. Mówi to kandydat na prezydenta naszego kraju, który, jak wskazały wyniki pierwszej tury, ma szansę zająć ten urząd. Po wyborach – niezależnie od ich wyniku – lewica wróci więc do planu walki z bezbronnymi Polakami. Będą naciskać, forsować, szantażować i manipulować opinią publiczną. W mediach, na ulicach, w Sejmie. Ich celem jest legalizacja zabijania dzieci nienarodzonych – bez ograniczeń, na życzenie.Czy Polska jest na to gotowa? 
Czy my jesteśmy gotowi patrzeć na to bezczynnie? Jeśli chcemy zatrzymać machinę zagłady polskich dzieci, to właśnie dzisiaj musimy zbierać siły, by w dniu ostatecznego starcia walczyć w imię nienarodzonych! Nie możemy czekać, aż będzie za późno. Dlatego już teraz potrzebujemy kolejnych podpisów pod petycją.Ale żeby je zdobyć – musimy dotrzeć do kolejnych tysięcy Polaków.
Musimy uderzyć w telefony, komputery, rozmowy na ulicach – z kampanią, która poruszy serca i sumienia. Aby nagłośnić akcję potrzebujemy środków finansowych, dlatego zwracamy się dzisiaj do Państwa z prośbą o dalsze zaangażowanie się w obronę niewinnych i wsparcie płatnej reklamy wybraną przez Państwa kwotą darowizny.Każda darowizna to zwiększenie zasięgu promocji akcji. Przykładowe 60 złotych przekłada się na około 2000 nowych wyświetleń reklamy, a 100 złotych to około 3300 wyświetleń. Każda osoba, która zobaczy reklamę, może dowiedzieć się o tej inicjatywie, podpisać petycję do posłów i dołączyć do walki o życie. Wsparcie kampanii „Obrona Nienarodzonych” to realna pomoc w pozyskiwaniu nowych podpisów pod petycją do posłów!Chcę przekazać darowiznę i pomóc w ochronie życia dzieci nienarodzonych!Dziękujemy za wcześniejsze i dalsze zaangażowanie w obronę nienarodzonych. To dzięki takim gestom budujemy społeczeństwo szanujące życie drugiego człowieka ponad współcześnie modne łatwe życie dla własnej przyjemności.Proszę wyobrazić sobie te dzieci, których życie właśnie teraz wisi na włosku. One nie mogą mówić. Nie mogą pisać petycji. Ale Państwo – mogą. Państwo – już ten krok mają za sobą. 
I może pociągnąć za sobą kolejne tysiące obrońców życia!Razem możemy zbudować mur, którego nie przebiją lewicowe ideologie. Mur z naszych głosów, naszej odwagi i solidarności w walce o szacunek dla najmłodszych rodaków, którzy mają prawo przyjść na świat i decydować o swojej przyszłości, zanim ktoś wstrzyknie im truciznę prosto w serce. By tę barierę wzmocnić potrzebujemy dzisiaj Państwa decyzji.
Pozdrawiamy
ObronaNienarodzonych.pl

Wspieram kampanię
„Obrona Nienarodzonych”!
 

Środowiska feministyczne wypadły poza bandę!

Środowiska feministyczne wypadły poza bandę!

10.05.2025 Julia Gubalska nczas/srodowiska-feministyczne-wypadly-poza-bande

Kaja Godek.
Kaja Godek. / foto: PAP

Próby bezprawnego grania ludzkim życiem i neutralizowania tematu aborcji przez lewicowe organizacje, wciąż są w Polsce podejmowane. Nie odnoszą jednak sukcesu, a nawet budzą społeczny sprzeciw. Z pewnością przyczynia się do tego bierność antypolskiego rządu i ludzkie dramaty, jak zabójstwo 9-miesięcznego dziecka w szpitalu w Oleśnicy. Swoje poparcie dla ochrony ludzkiego życia od poczęcia Polacy manifestowali również podczas minionego Marszu dla Życia. Red. Julia Gubalska rozmawia z panią Kają Godek, członkiem zarządu Fundacji Życie i Rodzina.

Julia Gubalska: Jak posumuje Pani ostatni Narodowy Marsz Życia, który miał miejsce 27 kwietnia? Frekwencja była zdecydowanie wysoka.

Kaja Godek: Frekwencja była wysoka i warto nadmienić, że była wielokrotnie wyższa niż różne, feministyczne spędy, które organizuje się w ostatnim czasie. Feministyczne środowiska próbują wywierać presję na polityków, ale oni cały czas żyją legendą proaborcyjnych strajków, które miały miejsce kilka lat temu i wybuchły na fali dobrze przygotowanej kampanii marketingowo-społecznej. Jeśli się na to spojrzy okiem technokraty, było zrobione to dobrze, jeśli chodzi o założenia, którymi się rządzą kampanie społeczne. Ale oprócz tego, że ktoś tym odgórnie sterował, mieliśmy też do czynienia z sytuacją wielomiesięcznego lockdownu, co na pewno miało ogromny wpływ.

Był to kolos na glinianych nogach i siła, której środowiska feministyczne nigdy potem nie odbudowały. Obserwując publiczne wydarzenia pro-life, można powiedzieć, że sympatia ludzi do obrony życia jest stała. Zawsze pojawia się kilka tysięcy osób na marszach dla życia, który odbywa się w różnych miejscach raz lub dwa razy w roku. Druga rzecz to frekwencja, którą obserwujemy na publicznych różańcach o zatrzymanie aborcji, które prowadzimy już w tej chwili w 50 miastach w Polsce. Tam też ta frekwencja co najmniej nie spada, a wielu miejscach jest coraz większa. Myślę, że dysproporcja między obrońcami życia a ruchem feministycznym jest bardzo widoczna. Podsumowując, Marsz dla życia, był to głos ludzi, którzy nie zgadzają się na politykę obecnego rządu i którzy przyszli pokazać, że się na to nie zgadzają. Dużo rodzin z dziećmi, w tym wielodzietnych i dużo ludzi, którzy żeby tam przyjść lub przyjechać z innej, odległej miejscowości, poświęcili wiele.

Nawiążmy również do protestów pod feministyczną „kliniką” aborcyjną „Abo-Tak”, przy ul. Wiejskiej. Jak te protesty przebiegają, czy przynoszą jakiś skutek lub hamują funkcjonowanie w jakiś sposób tego miejsca?

Sytuacja wokół „Abo-Tak”, czyli tej pseudoprzychodni aborcyjnej otwartej koło Sejmu, bardzo mocno obnażyła słabość środowisk aborcyjnych i feministycznych w Polsce. Przede wszystkim dokładnie pokazała przeciwną rzecz do tego, co w planach założycieli miała pokazać. „Abo-Tak” miało być miejscem, które pod Sejmem będzie może kogoś kłuło w oczy, ale będzie sobie funkcjonowało. To byłby sukces założycieli, który miał być formą szantażu, presji czy nawet terroru wobec polityków.

Pomysł środowisk feministycznych na to, jak naciskać na legalizację aborcji, jest właśnie taki: „wy nam tego nie zalegalizujecie, my i tak to robimy”. Ta strategia była stosowana we wszystkich państwach na zachodzie, gdzie legalizacja aborcji postępowała. Próba skopiowania tego mechanizmu obecnie ma miejsce w Polsce. Otwarcie „Abo-Tak” przyniosło dokładnie odwrotny od planowanego skutek. Miało być 8 marca, ale aborterki tak się wystraszyły protestów pro-life, że otworzyły 7 marca. Ludzie protestują, sąsiedzi mają dość. Aborcyjny Dream Team umiejscawiając swój ośrodek w kamienicy przy ul. Wiejskiej bardzo świadomie i z premedytacją wpakował okolicznych mieszkańców i przedsiębiorców w kłopoty, bo było wiadomo, że to jest miejsce, które będzie prowokować intensywne, właściwie nieustanne protesty. Na Wiejskiej widać, że ludzie aborcji w Polsce nie chcą i nie jest to tylko jedna czy druga organizacja pro-life, lecz przychodzą tam zwykli ludzie i mówią „nas to wkurza, zabierajcie to”. Właśnie to osiągnęły środowiska proaborcyjne, otwierając tę pseudoprzychodnię. Trudno powiedzieć, czy przychodnia rzeczywiście tam funkcjonuje.

One się chwalą, że kilkanaścioro dzieci zostało zabite, trzeba wziąć te deklaracje za prawdziwe. Z drugiej strony w tej chwili na stronach feministycznych nasi działacze, którzy tam są pod fejkowymi profilami, donoszą, że tam odbywa się wielki płacz i nie da się spokojnie iść na aborcję na Wiejską do „Abo-Tak” – właśnie przez protesty. Dość skutecznie udało się tam wywrzeć presję, prawdopodobnie nie odbywa się tam tyle aborcji, ile się miało odbywać. Wielkie marzenie, również tej polskiej lewicy, to postawić sobie ośrodki aborcyjne, zrobić strefy buforowe i zakuwać w kajdanki protestujących czy modlących się ludzi – oto tolerancja, którą wyznają lewicowe ruchy polityczne.

Czy myśli Pani, że z pomocą m.in. Państwa organizacji uda się zamknąć tę klinikę lub się ona nie utrzyma z racji na utrudnienia wynikające z nieustających protestów?

Trzeba pamiętać, że „Abo-Tak” to miejsce prowadzenia działalności gospodarczej przez Justynę W., znaną aborterkę sądzoną w Warszawie od 4 lat za pomoc w zabiciu dziecka tabletkami. „Abo-Tak” jest miejscem polegającym na sprzedaży tekstyliów, od strony formalnej. Tam zachodzi ciekawy mechanizm, ponieważ manifestacje pro-life są zgłaszane do Urzędu Miasta i legalne, na tych zgromadzeniach nie jest łamane prawo. Odbywają się one w sposób intensywny, głośny, częsty, ale jednak w sposób pokojowy. Nie dochodzi z naszej strony do aktów przemocy. Z całą pewnością projekt pt. „Abo-Tak” nie udał się feministkom i trzeba to powiedzieć już dziś. To jest przegrana środowisk feministycznych, które miały zarówno nieformalne, jak i formalne zapewnienia ze strony prokuratora generalnego, że nie będą ścigane za swoją działalność. Dlatego oświadczyły wprost, że to jest miejsce, w którym polskie prawo nie obowiązuje. Zderzyły się z obrońcami życia i trzeba powiedzieć, że właściwie już przegrały tę walkę, dlatego że to pokazuje, że nikt na tę placówkę nie czekał, nikt nie chce się z nią identyfikować, niewielu chce jej bronić i właśnie tę sytuację widzą politycy, którzy idą do pracy do Sejmu lub do kancelarii prezydenta, która jest już obok – koszmarną porażkę, jaką poniosły feministki w zderzeniu z faktami i opinią publiczną w Polsce. Dzisiejsze protesty pod „Abo-Tak” są wypełnieniem pewnych funkcji, których nie wypełniają instytucje państwa. Państwo jest bierne i wykazuje się kompletną indolencją.

Czy myśli Pani, że wysoka frekwencja na Marszu dla Życia wynikała również z dramatycznej sytuacji, jaka wydarzyła się w Oleśnicy, kiedy doszło do zabicia dziecka w 9 miesiącu ciąży?

Z całą pewnością tak. Środowiska aborcyjne wypadły za bandę. Ta aborcja miała miejsce pod koniec października ubiegłego roku, ale nikt o niej nie wiedział. Została ona nagłośniona w połowie marca przez Gazetę Wyborczą. To miała być historia, która będzie służyła do poszerzania możliwości aborcji w Polsce. Aborcja w 9 miesiącu, na dziecku które było zdolne do życia i mając świadomość, że można było wykonać cięcie cesarskie, to było zlecenie na morderstwo i było morderstwo. Gdyby matka chciała zabić noworodka, który ją denerwuje, zamiast zostawić w szpitalu i żyć swoim życiem, byłoby to dziecko zaledwie starsze o kilka dni. Środowiska aborcyjne po prostu przestrzeliły. Ogromne oburzenie i poruszenie sytuacją szpitalu w Oleśnicy, sprawiły, że ludzie się wkurzyli. Są lewicowe środowiska, które z Gizeli Jagielskiej starają się zrobić niemalże bohaterkę narodową i świadczy to tylko o tych środowiskach. Każdy, kto jej w tym momencie broni, broni rzeczy absolutnie skandalicznej. Jest to osoba, która powinna być natychmiast zatrzymana, aresztowana i sądzona za zabójstwo na niewinnym człowieku.

Pani podkreślała, że w szpitalu w Oleśnicy przesłanka psychiatryczna do tego, żeby dokonywać aborcji na życzenie, była używana niejednokrotnie. Jakie działania powinny zostać podjęte, aby nie dopuścić do większej ilości przypadków aborcji na życzenie z tej przesłanki i takich dramatów, jaki miał miejsce teraz? Jakie działania w tym kierunku podejmuje Fundacja Życie i Rodzina?

Wystosowaliśmy serię pytań do szpitala w Oleśnicy. O ile odpowiadają nam na pytanie o liczbę aborcji, nie chcą udzielić informacji, ile razy podali zastrzyk z chlorku potasu dosercowo dzieciom. Nie wylistowali metody aborcji, z drugiej strony wiadomo, że to robią. Nie raportują też liczby aborcji poprzez odessanie próżniowe.

Środowiska szpitala w Oleśnicy łączy się ze środowiskiem Aborcyjnego Dream Teamu, który otworzył przychodnię „Abo-Tak”. Aborcyjny Dream Team podarował serię sprzętu do nowoczesnej aborcji szpitalowi w Oleśnicy, który jest największym centrum aborcyjnym w Polsce. Od strony szpitala w Oleśnicy słyszymy, że doskonale opiekują się kobietami, mają doskonałe warunki do rodzenia i doskonale robią aborcję. Tej narracji oczywiście nie da się wymieszać, ale próbują taki manewr przeprowadzić. Ale kiedy pada pytanie o metodę aborcji, nie chcą udzielić odpowiedzi. Jeśli oni nie będą konsekwentnie odpowiadać na pytania, skończy się do w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, bo taka jest droga w przypadku wniosków o informację publiczną i nie będziemy tego pomijać.

Czy myśli Pani, że z tych dramatów, które wynikają z działań postępującej cywilizacji śmierci również i w Polsce w XXI wieku, można wyciągnąć jakiś cień nadziei na przyszłość? Czy przykładowo dzięki temu ruchy pro-life będą zyskiwać na poparciu?

Myślę, że już jest takie poruszenie i niedzielny Narodowy Marsz dla Życia to pokazał. Zazwyczaj ten marsz jest miejscem, na którym ludzie zachowują się trochę jak na rodzinnej zabawie: balony, dzieci, uśmiechy, miła atmosfera… Odbyłam kilkadziesiąt rozmów z uczestnikami marszu w niedzielę i dominującą emocją było wkurzenie na to, co się dzieje, a przekaz był taki: „Przeginacie i radykalizujecie ludzi. Wylecicie z tej łódki i dobrze, bo nie potrzebujemy prokuratury, która ogłasza wytyczne, że nie będzie ścigać przestępstw, ani policji, która nie ma pieniędzy na rozbijanie grup przestępczych. Nie potrzebujemy premiera, który daje zielone światło na mordowanie dzieci”. Ministerstwo Zdrowia może się zamieniać w ministerstwo zabijania, Prokuratora Generalna w adwokatów-zbrodniarzy i tego rodzaju instytucje mogą zacząć działać zupełnie przeciwnie do tego, do czego zostały powołane. Dlatego mówię, że dobrze, że ta łódka się huśta i niektórzy z tej łódki wypadną, bo wszystko, co oni robią, jest Polsce niepotrzebne.

Dziękuję Pani za rozmowę.

Pigułki poronne 22 razy bardziej niebezpieczne !

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

W Stanach Zjednoczonych opublikowano właśnie bezprecedensowe badanie, które powinno wstrząsnąć opinią publiczną na całym świecie. Think tank Ethics and Public Policy Center (EPPC, po polsku Centrum Etyki i Polityki Publicznej) przeanalizował dane z 865 000 aborcji tzw. „farmakologicznych” dokonanych w latach 2017–2023.

To największe badanie efektów aborcji tabletkami. A co ważniejsze, oparte nie na ankietowaniu pacjentek, ale na twardych danych z bazy roszczeń ubezpieczeniowych.

Wyniki są szokujące: prawie 11% kobiet doświadczyło poważnych powikłań, takich jak sepsa, krwotok czy infekcja, w ciągu 45 dni od zażycia mifepristonu.

To aż 22 razy więcej, niż podaje amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA), która opierała się na znacznie mniejszych i mniej wiarygodnych próbach badawczych i podawała ryzyko na poziomie 0,5%.

Nowe badanie pokazuje, że pigułki poronne to śmiertelne preparaty. Są zaprojektowane tak, aby zabić dziecko, a oprócz tego jako skutek uboczny niosą ryzyko śmierci lub utraty zdrowia przez matki.

Tymczasem w Polsce środowiska przestępców aborcyjnych prowadzą nielegalny handel i przemyt tych niebezpiecznych środków. Dla zysku narażają kobiety i pomagają im zabijać dzieci. W centrum Warszawy, na ulicy Wiejskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie Sejmu, otworzyli ośrodek Abotak, gdzie promują i umożliwiają przeprowadzanie aborcji chemicznej przy pomocy nielegalnie zdobytych pigułek.

Fundacja Życie i Rodzina prowadzi kampanię przeciw tej działalności. Gdy organy państwa milczą, my jesteśmy na pierwszej linii frontu.

Muszę Pana poinformować o niebezpiecznym precedensie. Komenda Stołeczna Policji na swoim oficjalnym koncie w serwisie X (dawny Twitter) pisze, że regularnie podejmuje interwencje w związku z sytuacją pod Abotakiem.

Proszę zwrócić uwagę, że pisze wprost o tym, że w Warszawie otwarto przychodnię aborcyjną. To absolutnie szokujące, że instytucja powołana do ścigania przestępstw, przyjmuje do wiadomości, że powstał ośrodek nakierowany na łamanie prawa. I o tym ośrodku pisze jakby nigdy nic, jak o każdej innej placówce.

Jesteśmy obecnie w sytuacji, gdy nienarodzone dzieci nie mają znikąd żadnej pomocy. Wszelkie instytucje państwa zostały przejęte przez zwolenników aborcji i nawet Policja akceptuje przestępców aborcyjnych i nie planuje im przeszkadzać w zabijaniu.

W tej sytuacji nasze protesty są jedynym sposobem, aby odstraszyć od Abotaku młode dziewczyny, które mogą chcieć przyjść tam na aborcję. W ten sposób ratujemy życie dzieci, a aborcjonistom dobitnie pokazujemy, że nie ma zgody na ich bezprawie.

Bardzo Pana proszę o wspieranie protestu:

– modlitwą,

– przekazywaniem dalej informacji o sytuacji pod Abotakiem,

– finansowo, abyśmy mogli pokryć wszelkie wydatki związane z protestami.

Wspieram


Razem zatrzymajmy aborcyjny terror.

Z wyrazami szacunku i serdecznymi pozdrowieniami,

Kaja GodekKaja GodekKaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Pigułki poronne zabijają dzieci, ale mogą też zabić matkę. Protest przeciw Abotakowi jest koniecznością. Dziękuję, że Pan nas wspiera.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

KAT z Oleśnicy: „Ja po prostu pracuję”.[popr.]

Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl>

Liczne siły policji pilnują od kilku dni szpitala w Oleśnicy. Policjanci ochraniali szpital nawet w nocy. Wszystko po to, aby Gizela Jagielska, która zabiła 9-miesięcznego Felka zastrzykiem w serce, mogła niezakłócenie zabijać kolejne dzieci na swoim oddziale.

„Ja po prostu pracuję” – mówi publicznie Jagielska, która chwali się dokonywanymi przez siebie aborcjami i otwarcie opowiada o narzędziach śmierci, za pomocą których odbiera życie dzieciom w zależności od etapu ich rozwoju w łonie matki. Aborcjonistów takich jak Jagielska wspiera m.in. Rafał Trzaskowski, który jednocześnie jak ognia unika publicznych pytań o zabójstwo Felka bojąc się o wyniki sondaży i głosy setek tysięcy ludzi, którzy są wstrząśnięci zabójstwem chłopczyka. Trzaskowski właśnie odwołał kolejne spotkanie z wyborcami w Oleśnicy.
Dlatego zorganizowaliśmy dużą akcję billboardową ukazującą Polakom co dla polskich dzieci będą oznaczały rządy Trzaskowskiego. Proszę Pana o wsparcie tej kampanii.

''Ja po prostu pracuję'' [foto]

Jak wynika z relacji medialnych, nawet 7 radiowozów policji jednocześnie (!) parkowało przed wejściem do szpitala w Oleśnicy w ostatnich dniach, aby pilnować „spokoju” aborcjonistki Gizeli Jagielskiej i jej zespołu, który dokonuje aborcji na dzieciach na żądanie do końca ciąży. Wystarczy przyjść do szpitala z zaświadczeniem od pro-aborcyjnego psychiatry, że ciąża rzekomo zagraża bliżej niesprecyzowanemu „zdrowiu psychicznemu” kobiety, i już można zabić dziecko nawet w terminie porodu w 9-tym miesiącu ciąży. 

Tak właśnie zabito 9-miesięcznego Felka, któremu Gizela Jagielska wykonała zastrzyk z trucizny w serce.
Jak powiedziała Jagielska dla Wirtualnej Polski, komentując obecność policji pod szpitalem:

„Ja po prostu pracuję. Idę do poradni patologii ciąży, gdzie będę przyjmowała pacjentki do aborcji.”

Aborcja to dla Gizeli Jagielskiej „po prostu praca”. Kilka miesięcy temu informowaliśmy o wstrząsającym nagraniu, które Jagielska udostępniła w internecie. Na video widać kobietę, której zespół Jagielskiej wykonuje aborcję tzw. metodą próżniową, polegającą na wyssaniu żywego dziecka z łona matki i rozerwaniu go na kawałki za pomocą specjalnej maszyny ssącej. Makabryczne video ukazuje, jak przezroczysta maszyna wypełnia się krwią i szczątkami maleńkiego ciała dziecka. Jagielska z dumą podsumowała: „Tak robi to #teamolesnica”. 

Z kolei na innym nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych widać Jagielską i jej asystentkę „Paulę”, która tłumaczy jak używa się takiej maszyny i jak za jej pomocą wyssać dziecko z wnętrza matki. „Lekarki” pokazują przy tym do kamery specjalistyczne narzędzia śmierci używane w trakcie aborcji w zależności od wieku dziecka w łonie matki:

„To są odpowiednie [narzędzia] do wieku ciąży. One po prostu różnią sie wielkością.”

Panie Mirosławie, to co robi Jagielska i jej zespół znajduje się obecnie pod szczególną ochroną policji, pod protekcją rządu oraz pod opieką prokuratora generalnego Adama Bodnara. Nie jest to jednak pojedynczy, odosobniony przypadek. To, co teraz, na naszych oczach, dzieje się w Oleśnicy, ma fundamentalne znaczenie dla całej Polski.

Szpital w Oleśnicy jest modelową placówką, która ma wyznaczać standardy dla wszystkich innych szpitali w Polsce. Dlatego dostał taką ochronę, co przypomina sytuacje z krajów Zachodu, gdzie aborcyjne ośrodki zagłady cieszą się przywilejami prawnymi, a wokół nich istnieją specjalne „strefy buforowe” uniemożliwiające jakiekolwiek działania przeciwko aborcji lub pomoc kobietom. Za wejście na teren takiej strefy grozi więzienie. Przekonali się o tym liczni obrońcy życia, tacy jak np. Mary Wagner i Linda Gibbons z Kanady, które spędziły w więzieniach wiele lat swojego życia za próby namówienia kobiet wchodzących do ośrodków aborcyjnych do tego, aby nie zabijały swoich dzieci.  

Tak jak Oleśnica mają docelowo wyglądać wszystkie szpitale w Polsce – mają być ośrodkami aborcyjnej zagłady dzieci, w których wszystkie niechciane, nieplanowane, lub podejrzane o chorobę dzieci będzie można mordować na żądanie do końca ciąży. Takie są wytyczne rządu Tuska i prokuratora generalnego dla szpitali. Aborcja ma być domyślną procedurą proponowaną kobietom w ciąży. 

To, czy aborcjonistom uda się zrealizować te mordercze plany, zależy od naszej postawy– od reakcji i mobilizacji Polaków.

Nagłośnione przez naszą Fundację zabójstwo 9-miesięcznego Felka oraz niedawna interwencja europosła Grzegorza Brauna w szpitalu w Oleśnicy, który próbował powstrzymać Gizelą Jagielską przed dokonywaniem kolejnych aborcji, wywołały setki tysięcy komentarzy w internecie. Do ogromnej liczby ludzi dotarło czym jest aborcja i do czego prowadzi „kompromis” w sprawie aborcji, wedle którego niektóre dzieci nie zasługują na ochronę ze względu na doraźne interesy partyjne i polityczne.  

Cieszy nas to przebudzenie tak wielu osób i środowisk, ale werbalne oburzenie i komentarze w internecie to za mało. Potrzebne są konkrety i realne zaangażowanie na rzecz prawdziwej zmiany – wprowadzenia w Polsce skutecznej i dającej się egzekwować ochrony dzieci przed aborcją oraz instrumentów prawnych umożliwiających ściganie dzieciobójców. Równolegle trzeba walczyć o sumienia i świadomość naszego społeczeństwa, aby aborcja stała się dla Polaków czymś nie do pomyślenia.



Dlatego organizujemy kolejne akcje i kampanie nie tylko w Oleśnicy, ale w całej Polsce.

Nasi wolontariusze prowadzą regularne działania pod wejściem do szpitala w Oleśnicy. Takie akcje często trwają przez kilka godzin jednego dnia, dzięki czemu docieramy z prawdą o aborcji i modlitwą do wielu osób wchodzących do środka, w tym do kobiet, które przyjeżdżają tam aby zamordować swoje dziecko. W ciągu najbliższego tygodnia akcje informacyjno-modlitewne odbędą się również w co najmniej 15 innych miastach. Szczegółowy harmonogram można znaleźć na naszej stronie
Trwa także nasza kampania billboardowa. Wywiesiliśmy właśnie nowe, wielkie billboardy m.in. przy trasie S8 i autostradzie A18. Widoczne z daleka wielkoformatowe plakaty ukazują prawdę o aborcji i Rafała Trzaskowskiego, który ją popiera. Warto w tym momencie zauważyć, że Rafał Trzaskowski już po raz drugi w ostatnim czasie odwołał swoje spotkanie wyborcze z mieszkańcami Oleśnicy. Kandydat aborcyjnej koalicji na Prezydenta RP miał pojawić się w Oleśnicy w najbliższy piątek 25 kwietnia, ale jak podają media, do wizyty po raz kolejny nie dojdzie.
 Trzaskowski jak ognia unika pytań o zabójstwo Felka w Oleśnicy bojąc się o wyniki sondaży i głosy setek tysięcy ludzi, którzy są wstrząśnięci zabójstwem 9-miesięcznego chłopczyka.
Konieczne jest budzenie sumień kolejnych osób oraz mobilizacja społeczeństwa do bezkompromisowego sprzeciwu wobec zabijania dzieci w łonach matek. Aby dalsze działania były możliwe, kluczowa jest stała i regularna pomoc finansowa. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 14 000 zł.

Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł lub dowolnej innej kwoty, jaka jest obecnie dla Pana możliwa, aby umożliwić dotarcie z prawdą do kolejnych Polaków i przebudzenie naszego społeczeństwa do aktywnej walki o życie.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW


Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków

stronazycia.pl

Kibice Legii: „Jagielska = Mengele”.

Kibice Legii stanowczo o aborterce z Oleśnicy.

Na Żylecie zawisł mocny transparent [FOTO]

22.04.2025 https://nczas.info/2025/04/22/jagielska-mengele-kibice-legii-stanowczo-o-aborterce-z-olesnicy-foto/

Gizela Jagielska.
Gizela Jagielska. / Fot. FB/babkibabkom

Kibice Legii Warszawa nie bawili się w półśrodki i wprost wyrazili swoje zdanie o aborterce z Oleśnicy dr Gizeli Jagielskiej. Porównali ją do Josefa Mengele.

Kibice wywiesili transparent w poniedziałek Wielkanocny podczas meczu Legii Warszawa z Lechią Gdańsk (2:1). Fani stołecznego zespołu umieścili napis „Jagielska = Mengele”.

Był to bezpośredni komentarz do głośnej sprawy aborcji dokonanej w dziewiątym miesiącu ciąży. To właśnie dr Jagielska zabiła nienarodzone dziecko, które mogło już samodzielnie żyć poza łonem matki, poprzez zastrzyk z chlorku potasu prosto w serce chłopczyka.

W tym samym czasie w szpitalu w Łodzi proponowano cesarskie cięcie i specjalistyczną opiekę medyczną dla dziecka, które podejrzewano o wrodzoną łamliwość kości. Fundacja Pro-Prawo do Życia określiła działanie lekarki jako „celowe i świadome zabójstwo”.

Hasło „Jagielska = Mengele”, wywieszone przez kibiców Legii, odwołuje się do postaci Josefa Mengelego, niemieckiego lekarza-zbrodniarza SS, który w czasie II wojny światowej przeprowadzał zbrodnicze eksperymenty na więźniach Auschwitz, w tym na dzieciach i kobietach w ciąży.

Wpis

Rozmowa

Kamil #Mentzen2025 @kmyy6_

JAGIELSKA = MENGELE Brawo Żyleta.

Zdjęcie

Karol Karolix @karol_karolix

jAGIELSKA = mENGELE ŻyLeta zawsze

Zdjęcie

5 194 wyświetlenia