POSTĘPOWA RODZINA

POSTĘPOWA RODZINA rodzina


– Jak to się stało, że delegowano właśnie ciebie tu na sam szczyt? – zapytał Borys
– Tata załatwił – odparła dziewczyna.
– Nie dosłyszałem twojego nazwiska.
– Nazwisko nie ma tu nic do rzeczy. Tatą nazywam drugiego męża trzeciej żony pierwszego męża mojej mamy.
– Nie chwytam. Ty się możesz w tym połapać?
– Czasami – przyznała Jasiunia. – Najtrudniej jest spamiętać kto jest moim bratem, albo siostrą, a z kim nie łączą mnie żadne więzy rodzinne.
– No proszę! – powiedział Borys. – A konserwatystom się zdaje, że to oni popierają duże rodziny.
– Są w mylnym błędzie,
– Cytujesz naszego nobli­stę?
– Kogo?
– Mniejsza z tym. Masz bardzo postępową rodzinę.
– Starzy tacy postępowi nie są. Moja mama czte­ry razy wychodziła za mąż i cztery razy się rozwodziła, za­nim zrozumiała, że związku nie należy pieczętować nawet w Urzędzie Stanu Cywilnego.
– Zapewne.
– Są jednak wyjątki. Moi dwaj bracia chcieliby zostać małżeństwem i założyć rodzinę.
– Jak przystało na prawdziwych Europejczyków.
– Kiedy dojdziemy znowu do władzy, to będą mogli sobie dzieci adoptować.
– Pragną mieć samych synów, jak się domyślam.
– Skąd wiesz? – zdziwiła się Jasiunia.