Największa tajemnica Pomorza – Co chciał ujawnić Borys i kto go zabił ?

Największa tajemnica Pomorza – Co chciał ujawnić Borys i kto go zabił ?

Zygmunt Bronisław Palatyński gloria.tv

Sprawa Borysa – zanim przepadnie w zapomnienie…

Najpierw zabił własne dziecko i psa, potem poszedł nad staw, pobił się sam ze sobą, dźgnął się nożem, potem stwierdził, że się zastrzeli, a na koniec utopi w stawie w taki sposób, żeby 1000 chłopa go nie znalazło przez dwa tygodnie. A policja oczywiście wszystko potwierdza.

O co tu chodzi, bo średnio inteligentny człowiek czuje smród na odległość. Podobnie dziwnie wygląda rozszerzone samobójstwo żołnierza Formozy z przed kilku tygodni. Po zabiciu własnego dziecka i psa zamyka się w łazience i kilkukrotnie dźga się nożem. Warto przypomnieć, że obaj żołnierze pracowali w tym samym miejscu, czyli w porcie Marynarki Wojennej w Gdyni.

Czy to możliwe, że ktoś chciał ich uciszyć, bo wiedzieli za dużo? Jeśli tak to czemu miało służyć zabicie dzieci? Przecież mogli spowodować im „nieszczęśliwy wypadek”.

Dzieci to bardzo czuły punkt. Myślę, że ta zbrodnia miała na celu uciszenie tych ludzi, ale także zastraszenie innych, którzy też mogą dużo wiedzieć. Pikanterii dodaje fakt, że policja zachowuje się tak, jakby współpracowała z zabójcami i nie próbowała wykryć prawdziwych sprawców tych strasznych zbrodni. To uciszy innych, bo zrozumieją że na policji pomocy nie znajdą. Ale to akurat nie dziwi. Tak samo policja zachowywała się przy zabójstwie Leppera, gen. Petelickiego, Berdychowskiego i jeszcze kilku innych „samobójców”.

I tak oto – z żołnierzy policja zrobiła morderców. Ja tego nie kupuję. Ilu żołnierzy wróciło z wojen w Afganistanie i Iraku z PTSD [to Zespół Stresu Pourazowego md] i jakoś nikt o takich zbrodniach nie słyszał. A przecież często żołnierze wracali z tych wojen w ciężkim stanie psychicznym.
Na serio – dwóm żołnierzom służącym w tym samym miejscu nagle bez powodu odbija i obaj dokonują podobnej zbrodni? A policja nie potrafi połączyć dwóch kropek? Mają ludzi za idiotów czy sami są idiotami?

Niektórzy policjanci bardzo przejęli się, że wypłynęło zdjęcie zwłok Borysa w internecie. I bardzo dobrze, że są ludzie którzy nie zamiatają spraw pod dywan i patrzą policji na ręce. Człowiek który zrobił to zdjęcie pokrzyżował plany zabójcom i teraz będą stawać na głowie, żeby dorobić historię do tej szopki, która im nie wyszła za bardzo.

A jaka jest prawda i o co tu chodzi raczej się nie dowiemy. Na pewno nie od policji. Już w necie pojawiają się teorie spiskowe, że do portu w Gdyni przybyła jakaś broń biologiczna [czy odpady jądrowe md] . Czas pokaże, bo na pewno będziemy jeszcze świadkami ciekawych wydarzeń.

To wszystko śmierdzi na kilometr.
Co łączy te straszne zbrodnie? Obaj „sprawcy” byli żołnierzami służącymi w porcie w Gdyni. Obaj dokonali strasznej zbrodni, zabijając własne dziecko i psa. W pierwszym przypadku „sprawca” popełnił samobójstwo, które jest przynajmniej dziwne… sam pociął się nożem.

W drugiej zbrodni „sprawca” uciekł z miejsca zbrodni po to, żeby wskoczyć do zbiornika wodnego.

No może i jest to możliwe, ale bardziej prawdopodobne jest to, że stwierdził, że ze złamanym nosem czy też innymi śladami walki dziwnie będzie to samobójstwo wyglądało. Nikt raczej nie uwierzy że walczył z 6 latkiem?

Co mógł wiedzieć starszy szeregowy? Wbrew pozorom bardzo dużo. Wystarczy sprawdzić kogo woził? Dowódcę? Kierowca dowódcy to jeden z najbardziej poinformowanych ludzi. Wygląda na to, że czasy seryjnych samobójców wracają.

Kto zabił Borysa?
Wszystko wskazuje na to, że policja mataczy w sprawie. Codziennie byliśmy zasypywani informacjami, o jego spektakularnych ucieczkach z obławy. Podobno widział go śmigłowiec po czym „zapadł się pod ziemię”, goniło go dwóch żandarmów, a nawet dopadł pies, szóstego dnia spłoszony został ze swojej kryjówki, której zdjęcie krążyło w internecie.

Tak policja, poprzez media, tworzyła obraz nieuchwytnego, świetnie przygotowanego zabójcy własnego dziecka. To wszystko od początku się nie kleiło. I nagle po tych niesamowitych ucieczkach Borysowi się znudziło i postanowił się utopić?
Coś jednak zabójcom nie wyszło. Ten super przygotowany do ukrywania się w lesie żołnierz został wyłowiony ze stawu w cienkich dresach ortalionowych. Serio? Być może codziennie rano, między ucieczkami przed tysiącami policjantów, chodził na poranny jogging?

Ja tego nie kupuję……

=======================

mail:

TO portal trojmiasto.pl opublikował zdjęcia zwłok Grzegorza Borysa. Bez żadnego retuszu czy zakrywania nieprzyjemnych widoków. Zwłoki były w stosunkowo dobrym stanie, co dziwi, jeśli przyjąć wersję, że 44-latek zmarł krótko po śmierci jego syna.

Ponadto Borys miał na sobie dres i adidasy, co kłóci się z wcześniejszymi medialnymi przeciekami, jakoby służby miały do czynienia z komandosem świetnie przystosowanym i przygotowanym do przetrwania w lesie.