Czy: „Każdy ma swoją prawdę”? Może: „Prawdę osiągamy drogą kompromisu”?.

Każdy ma swoją prawdę”. „Prawdę osiągamy drogą kompromisu”.

Mirosław Dakowski, październik 2023, spod Turbacza, 12

Ksiądz Tischner był to taki góralski mądrala, gaduła z Łopusznej. „Postępowcy” nadęli go jednak do rozmiarów figury, teraz by się powiedziało – celebryty, niby jako swojego guru. Zrobili mu tym wielką krzywdę, bo rozbudzili w nim pychę, wiarę w swoją wyjątkowość i „charyzmę”. Wreszcie nawet zgadzał się uprzejmie, by go poważnie proponowano na Prymasa Polski. A na nabożeństwo i pijatykę z góralami pod Turbaczem, 15 sierpnia, zamiast wchodzić z nimi z Waksmundu, zaczął przylatywać helikopterem. Mówił prześmiewczo „prawda, cała prawda i gówno prawda”. Zapewne chodziło mu o wyśmianie „poglądów”, rzeczywiście slogan powyższy dotyczy doktryn i doktrynerów, pokazuje do czego oni prowadzą. Wykształceńcy jednak pojmowali to inaczej – że w istocie prawdy nie należy szukać ani o nią walczyć.

Tymczasem prawda istnieje realnie, tak materialna i jak i ta Najprawdziwsza.

W młodości, jako fizyk doświadczalnik, z ciekawości przecież, szukałem z kolegami na przykład „jaka to naprawdę cząstka leci jako trzecia z rozszczepienia plutonu 244?”, lub „deep inelastic – jaki to jest proces”?

Dzięki Bogu szukaliśmy tej prawdy małej, fizycznej, gdy nie było jeszcze dużego przymusu wypełniania bzdurnych formularzy, spełniania procedur itp, by dostać Grant na zamówioną przez górę „właściwą, poprawną prawdulę”.

– Przykład IPCC [- The Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC), the United Nations body for assessing the science related to climate change] wskazuje, że każdą brednię i każde oszustwo można nazwać „prawdą naukową”. Obecnie jest to już bezkarne!!

Przecież tak równanie Schroedingera, jak i proton, wszystkiego to istnieje naprawdę. Równanie – w przestrzeni abstraktów, a proton w czterech wymiarach: czasu i przestrzeni. A między opisem falowym protonu a jego opisem cząsteczkowym nie ma „kompromisu”, te różne opisy są tylko świadectwem ograniczoności ludzkiego rozumu. No i jego wielkich możliwości, w tym że do tych opisów jednak dotarł. Może istnieje jeszcze, trzeci opis? Bo ten przy pomocy teorii strun, ciekawy, okazał się wyraźnie chybionym.

Ta samo-kreująca się „elita” stara się nam, według nich – pospólstwu – wcisnąć, wydrukować, byśmy uznali za „swój pogląd” ich slogan, że „każdy ma swoją prawdę”. Tym sposobem można wcisnąć uległym duszom każde kłamstwo, każdy bełkot. A przecież ich arcykapłanom chodzi o takie przygotowanie naszych umysłów. Do czego? Sądzę, żebyśmy już byli gotowi do przyjścia Antychrysta.

Takich próbnych antychrystków było w ostatnich dziesięcioleciach sporo. Każdy jednak okazał się za mały i za wcześnie. Ale doskonalenie tego planu trwa.

Kończąc ten rozdział – chodzi o to, by każdy uznał „swój pogląd” [a ten pogląd chcą nam wcisnąć] za prawdę. Takimi ludźmi, półautomatami łatwiej można kierować.

Synkretyzm religii.

Masoni, którzy podstępem i szturmem zdobyli uznanie w ostatnim 60-leciu, we współpracy z braćmi z sekt, czyli z odstępcami z islamu [na przykład sufi] i z odstępami odstępcami od Talmudu, np. Chabad Lubawicz] usiłują powołać “kościół synkretyczny”.

Między innymi wobec powyższych rozważań, religia synkretyczna jest pomysłem groźnym, piekielnym. Ale oczywiście nieziszczalnym, nie do zrealizowania, podobnie jak na mniejszą skalę, nie do zrealizowania jest „cywilizacja ogólnoludzka”. Jednoznacznie wykazał to Feliks Koneczny już ponad 80 lat temu, a ci anty boży i anty-ludzcy doktrynerzy, masoni, z uporem do tego dążą. To usiłowanie też musi się skończyć katastrofą. Czy oni to wiedzą i do tego dążą świadomie?

Prawda a kompromis.

T. Mazowiecki na początku „nowej rzeczywistości ” [ok. 1990] wcisnął masoński kompromis do preambuły konstytucji. [..my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,.. – itd., itp. – prawda, jaki to bełkot??]

Rzeczywiście, dużo można osiągnąć drogą kompromisu, niekoniecznie kłótni czy rzezi. Na przykład podział zrabowanych w podbitym kraju łupów, podział porwanych przy tym kobiet… Jeśli w ordynacji „proporcjonalnej ” musisz wejść w koalicję z wrogiem, czy z dwoma, kompromisem można ustalić na przykład, które slogany dla tłumów wycofać, które wycofać tylko w cień, a które uznać za wspólne, do nagłośnienia, również których łobuzów dać na czołówkę, a których zachować, by na przykład kierowali z tylnego siedzenia. Tak „oni” widzą „prawdulę”. To samo robią w dziedzinie ideologii, która ma według nich zastąpić Poszukiwanie Prawdy.

Tymczasem prawda istnieje obiektywnie, realnie. Tak prawda o świecie, szukamy jej i coraz więcej odkrywamy w fizyce, chemii, uczciwej biologii. A istnieje przecież [„jeszcze bardziej “!!] prawda duchowa.

Jest nią Ten, który powiedział: “Jam jest prawdą, drogą i życiem“.

Nie wahajmy się więc zwalczać te głupie, ale bardzo szkodliwe slogany, wymienione w tytule, bo

w każdej dziedzinie prawda jest tam gdzie jest.

———————-

PS. To dodatek:

Niedowiarki szydzą: „Mówicie „Trójca“. Przecież to sprzeczność, nie mogę sobie tego wyobrazić”. A czy Wszechświat nieskończony w przestrzeni, potrafisz sobie wyobrazić? A czas biegnący od minus do plus nieskończoności? A czy potrafisz wyobrazić sobie przyczynę wszystkiego – bez Stwórcy? To tak, jak staruszka tłumacząca Feynmannowi „płaską” Ziemię. Zapytał ją: A na czym stoi ta płaska Ziemia? – Nie przejmuj się, synku, tam są same słonie odpowiedziała pani.