Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie – Dymisja Naimskiego, to wojna frakcyjna.

[Uciąłem tytuł – bo to wojna nie tylko w PiS. md]

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie – Dymisja Naimskiego, to wojna frakcyjna w PiS

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/jak-kuba-bogu-tak-bog-kubie-dymisja-naimskiego-to-wojna-frakcyjna-w-pis/

Jest takie określenie, którego nie cierpię, również dlatego, że używa się go bez sensu i zrozumienia: „karma wraca”. Karma nie wraca, tylko po prostu cały czas istnieje i według dalekowschodnich wierzeń to proces analogiczny do chrześcijańskiego: „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Nie będę się jednak upierał przy ortodoksyjnych definicjach, jeśli ktoś ma ochotę powiedzieć, że do Naimskiego wróciła karma, to większość rozumie o co chodzi.

We wrześniu 2021 roku w „Telewizji Republika” miał pójść wcześniej nagrany wywiad Ewy Stankiewicz w Piotrem Naimskim, miał pójść, ale ostatecznie nie poszedł z powodu kilku dociekliwych pytań i uwag dziennikarki. Co więcej cała sytuacja zakończyła się wielkim skandalem szeroko komentowanym i krytykowanym, również przez zwolenników PiS.

O co konkretnie poszło? W skrócie wyglądało to tak, że Stankiewicz zapytała pełnomocnika zarządu o to, kto negocjował „Zielony Ład”. Wówczas Naimski zaczął tłumaczyć, że to decyzja rządu, w szczególności Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Gdy Ewa Stankiewicz odważyła się wspomnieć, że w tym samym czasie szef resortu Michał Kurtyka kandydował na sekretarza OECD, Naimski wypalił: „Zerwę pani ten program”.

Minął niecały rok i wczoraj „zerwano”, ale Naimskiego i tak „karma wróciła”. Były już pełnomocnik rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej został zdymisjonowany, o czym w dość osobliwy sposób poinformował na swoim koncie społecznościowym: „Powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i wszystko blokuję”. W takich przypadkach prawdziwych powodów dymisji można się jedynie domyślać, ale patrząc na to, jak Naimski potraktował Stankiewicz, to powód dymisji wydaje się adekwatny. Bądźmy jednak rzeczowi, nie emocjonalni, co pozwali na znacznie głębszą analizę, która większych niespodzianek nie zawiera.

Naimski to jeden ze starych żołnierzy prawicy, a pierwszą poważną funkcję, szefa UOP, pełnił jeszcze za czasów rządu Jana Olszewskiego. Od zawsze kojarzony był z radykalnie prawym skrzydłem PiS i łączony z Macierewiczem. [Przypominam, że to „skrzydło”, dla szyderstwa nazwane „prawym”, to najpewniej „francuzy”. Kłamstwa wokół „Smoleńska” i trzy dziesięciolecia amatorszczyzny biochemika z wykształcenia – frankisty – Naimskiego w „energetyce” o tym świadczą. MD]

Przy takiej konfiguracji wydawałoby się, że to Morawiecki stoi za dymisją, jednak on zachowuje się niemal jak adwokat Naimskiego. W Internecie pojawił się komentarz Morawieckiego, który jest jedną wielką laudacją dla Naimskiego, za to inny znaczący polityk PiS zachowuje dyplomatyczne milczenie. Od dawna mówi się o wojnie Morawieckiego z Sasinem i to właśnie Sasin najbardziej się ucieszył z dymisji swojego partyjnego kolegi. Drugim zadowolonym może być Obajtek, bo Naimski torpedował i to otrawcie projekt połączenia Lotosu z Orlenem. Tak by to z grubsza wyglądało, ale przecież taka decyzja nie mogła być podjęta bez zgody Nowogardzkiej i „Pani Basi”. Kaczyński zna się z Naimskim od 40 lat, razem przeszli przez najtrudniejsze okresy i kryzysy, a jednak ta blisko półwieczna znajomość nie pomogła w utrzymaniu stanowiska.

O czym to świadczy? Wojna wewnętrzna w PiS i szerzej w „Zjednoczonej Prawicy” otwiera coraz to nowsze fronty i ten proces się nie wyciszy, tylko będzie się nasilał. Za chwilę trzeba będzie ustalić listę wyborczą z miejscami „biorącymi” i dopiero wtedy się zacznie na dobre.

Komentatorzy polityczni najczęściej skupiają się konflikcie Ziobry i Morawieckiego, ale Morawiecki wywołał całą serię konfliktów. Pomazaniec Kaczyńskiego jest kompletnie niestrawny dla grup skupionych wokół: byłego PC, Macierewicza, Beaty Szydło i Sasina. Jak dotąd Kaczyński w swoim fatalnym wyborze kadrowym, nie pierwszym zresztą, jest bardzo konsekwentny.

Nad Morawieckim Nowogrodzka rozpięła szeroki parasol ochronny i tylko przy nadzwyczajnych okolicznościach mogłoby dojść do dymisji premiera. Niemniej od czasu do czasu Kaczyński swoim zwyczajem każdemu przypomina, gdzie jest jego miejsce i dlatego dla równowagi został wzmocniony Sasin. Jak znam życie i prezesa, to za jakiś czas należy się spodziewać zagrania w drugą stronę, to znaczy, że poleci człowiek Sasina i zostanie zastąpiony człowiekiem Morawieckiego. Na takich gierkach będzie się opierać końcówka drugiej kadencji i nie wiem, czy to pozwoli choćby marzyć o trzeciej kadencji.

==========================

mail:

Jeśli twój dobrodziej ma jakiegoś wroga 
I mu zniszczy ulubieńca
Wiedz, że nadszedł czas by zacząć się pakować
I nowego szukać miejsca