Gdyby Trzaskowski wygrał wybory
zygmuntbialas/gdyby-trzaskowski-wygral-wybor
Droga do federalizacji Unii Europejskiej i totalitarnych rządów byłaby prostsza i szybsza. Łatwiej byłoby zneutralizować ‚maruderów’ z Europy Środkowej: Węgry, Słowację i ewentualnie Czechy. A pośpiech jest konieczny, by zdążyć zahamować upadek UE czy też przełomowe zmiany w obsadzie stanowisk w Brukseli.

Wygrał jednak Karol Nawrocki. Społeczeństwo Polski, widząc fatalne, półtoraroczne wówczas, rządy Tuska, zapobiegło monopolizacji władzy w rękach ludzi nieodpowiedzialnych. Także wielu z nas, którym z PiS-em nie całkiem jest po drodze, poszło do lokali wyborczych i oddało głos na obecnego prezydenta. Ja też.
Czy nasz głos był pomyłką? – Osobiście jestem zawiedziony, gdy słyszę antyrosyjskie wypowiedzi Nawrockiego i jego współpracowników. Czyżby oni nie czuli, że inne wiatry wieją, że ich sprzymierzeniec Donald Trump pertraktuje z Rosją i Białorusią? Że odwracanie się od Rosji jest nie tylko nieuzasadnione, ale też nie ma przyszłości?
W innych sprawach prezydent porządnie wykonuje swoją robotę. Jest przede wszystkim zaporą wobec unijnych zakusów, jak też prezentuje trzeźwe stanowisko wobec kijowskiego reżimu. To nie może podobać się Tuskowi, który dąży do zwarcia z głową państwa, jak dotąd bezskutecznie.
Rządowe media przedstawiają prezydenta w nader niekorzystnym świetle, podobnie jak kiedyś czyniły za pierwszych rządów Tuska wobec Lecha Kaczyńskiego. Zwerbowano do akcji nawet PiS-owskiego byłego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza:
„Ja to określę tak” – mówił Czaputowicz w programie ‚Newsroom’ – „pozycja prezydenta Polski, nie chcę tutaj obraźliwie tych słów użyć, ale jego rola, jego funkcja to jest taka funkcja pożytecznego idioty. Nie mówię o osobie, że jest idiotą, tylko o roli, która była już określona przez naukowców radzieckich za czasów Lenina, to znaczy działania na rzecz realizacji – wydaje się, że interesów Polski – a w rzeczywistości interesów, które służą Władimirowi Putinowi”.
W programie Moniki Olejnik wystąpił Roman Kuźniar, kiedyś rozsądny analityk z PRL-owskiej szkoły. Na pytanie, czy Karol Nawrocki powinien udać się do Kijowa, odpowiedział: „Ależ oczywiście, że tak! Jeżeli nie jedzie, to znaczy, że jest tchórzem tak jak Trump. Wszyscy przywódcy zachodni byli w Kijowie, z wyjątkiem tego tchórza Trumpa… Interes Polski wymaga, żeby nasz prezydent był w Kijowie”. – Jaki to interes, to jest chyba Kuźniarowi wiadome.
Dużo hejtu wobec prezydenta i jego rodziny. Nie oszczędzono nawet dziecka – jego córki. To za to, że zdołał wygrać wybory, psując szyki Tuskowi i Ursuli von der Leyen. Za wetowanie ustaw szkodliwych dla Polski. Dziś, wetując dwie rządowe ustawy, prezydent mówił:
„Chcę jasno powiedzieć, że korzystam z prawa weta wyłącznie wtedy, gdy wymaga tego interes obywateli, przejrzystość prawa oraz stabilność państwa. To obywatele powierzyli mi tę prerogatywę, wybierając mnie w wyborach powszechnych”.
Zygmunt Białas