Nadchodzący upadek anglosaskiej marionetki Zełenskego zakończy pseudo- suwerenny byt państwowy Ukrainy, a Azarov rozpocznie jej „związkową” egzystencję?
Jakby sprawy się nie potoczyły, 30 letni okres „Samostijnej”, kończy się totalną katastrofą. Stanowi to ulgę dla wszystkich jej sąsiadów, nawet jeśli propaganda zachodnia twierdzi coś innego.
DR IGNACY NOWOPOLSKI JUL 31 |
Rusińskie chłopstwo było od zawsze krnąbrne, toteż od zawżdy jego władcy musieli topić w oceanie krwi chłopskie bunty, jak to obrazowo opisane jest w sienkiewiczowskim „Ogniem i Mieczem”, gdzie Rusiński Książe, a zarazem Polski Wojewoda Kijowski, Jarema Wiśniowiecki zmuszony był uczynić z ówczesnymi swymi poddanymi.
Również współcześnie, pospólstwo banderowskie tak długo atakowało swych sąsiadów, aż wykorzystał tą ich cechę „usłużny” Zachód, pchając je do konfliktu proxy z RF.
W rezultacie tego przedsięwzięcia, ogromne terytorium byłej Ukrainy, jest prawie całkowicie zniszczone i w ogromnym stopniu wyludnione. Nasuwa się więc pytanie dla wszystkich jego sąsiadów; co z tym fantem robić?
Problemu z tym pytaniem nie ma natomiast Zachód, który już wyznaczył III RP jako zastępcę banderlandu w walce z Rosją.
Zwycięstwo Rosji w obecnej fazie konfliktu z NATO, ma również dla niej złą stronę. Na rosyjskich kolanach wylądował bowiem problem co zrobić z tym największym europejskim byłym państwem. Koszty odbudowy i ponownego zasiedlenia tych terenów będą ogromne, zarządzanie dzikim i agresywnym pospólstwem wyczerpujące, zwłaszcza banderlandu (Wołynia i Galicji) ze stolicą w polskim Lwowie.
Dlatego też, jeszcze przed rozpoczęciem SOW, Kreml robił zachęcające gesty w kierunku III RP, mające na celu wciągnięcie Warszawy do współpracy w podziale ówczesnej Ukrainy. Przy czym trywialnym jest stwierdzenie, że Warszawa pozostała wrogo nastawiona na „rosyjskie zaloty”. Cóż się dziwić, od zarania III RP, była zarządzana przez globalistycznych zachodnich agentów, jak Tusk, Kaczyński i reszta bandy.
Stosunkowo niewielkie skrawki byłej Ukrainy przejmą ich prawowici właściciele: Węgry i Słowacja, natomiast ogromne połacie tego kraju, które zgodnie z prawem międzynarodowym są własnością Polski i Rumunii, pozostaną w rosyjskich rękach, bowiem zachodni zausznicy tych dwu unijnych kolonii nie są zainteresowani zyskami terytorialnym tychże. Wręcz przeciwnie, chcą ich całkowitego zniszczenia dla dobra niemieckiego i francuskiego Lebensraum.
Jak się ta część post-globalistycznej sagi zakończy, trudno jest wyrokować.
Natomiast Kreml, który w przeciwieństwie do Warszawy rozumie i dba o swój interes narodowy, skonstatował, że nie ma innej drogi jak „federalizacja” banderowskiego molocha, jak trzeciego składnika „związku Rosji i Białorusi”. A do tego celu potrzebne mu będzie przywództwo tego trzeciego członu. Jak głoszą niepotwierdzone oficjalnie informacje, Jego wybór padł na byłego ukraińskiego premiera Azarova:
Mykola Azarov https://pl.wikipedia.org/wiki/Myko%C5%82a_Azarow
Który ma współzawodniczyć w planowanych wyborach z generałem Walerym Zalużnym, byłym dowódcą ukraińskich wojski i wieloletnim agentem brytyjskiego MI6.
Valerii Zaluzhnyi https://en.wikipedia.org/wiki/Valerii_Zaluzhnyi
Nawet biorąc pod uwagę patentowaną głupotę ukraińskiego elektoratu, Azarov wydaje się być o wiele bardziej strawnym kandydatem na „gubernatora” niż Zalużny.