Amerykański dylemat
16 września 2025 Paul Craig Roberts The American Dilemma |
![]() | The American Dilemma | |
[Jeśli zamiast Demokratów wpiszemy PO, a zamiast Republikanów PIS – będziemy mieć mniej więcej obraz Polski – AW]
Problem, przed jakim stoją etniczni Amerykanie, polega na tym, że ani Republikanie, ani Demokraci nie reprezentują ich interesów.
Republikanie reprezentują interesy Izraela. Powodem jest to, że Republikanie są zazwyczaj bardziej konserwatywny, bardziej religijny i bardziej patriotyczny niż Demokraci i często postrzegani są przez przeciwników jako szowiniści. Mentalność Republikanów wobec Izraela wyrasta z „etyki judeochrześcijańskiej” oraz z długiej zimnej wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
„Etyka judeochrześcijańska” jest oksymoronem. Bóg w Starym Testamencie jest gniewny i mściwy. W Nowym Testamencie jest kochający i wybaczający. „Etyka judeochrześcijańska” to termin propagandowy, który uniemożliwia chrześcijanom dostrzeganie syjonistów takimi, jakimi są.
W czasie zimnej wojny XX wieku duże znaczenie miał Bliski Wschód. Waszyngton był zdeterminowany, aby ograniczyć wpływy radzieckie i kontrolować przepływ ropy. Izrael był przedstawiany jako nasz sojusznik, nasza baza na Bliskim Wschodzie przeciwko radzieckiemu komunizmowi. Dlatego dla konserwatystów Izrael stał się po prostu częścią Ameryki.
Dwie konsekwencje tego są takie, że konserwatywni Amerykanie są ślepi na ludobójstwo Palestyńczyków dokonywane przez syjonistyczny Izrael oraz na fałszywą „wojnę z terroryzmem”, która w rzeczywistości była wykorzystaniem amerykańskich pieniędzy i życia przez Izrael przeciwko jego przeciwnikom na Bliskim Wschodzie. Waszyngton poświęcił pierwszą ćwiartkę XXI wieku na usuwanie przeszkód dla koncepcji „Wielkiego Izraela”.
Demokraci natomiast reprezentują interesy tych, którzy rzekomo są „uciskani przez pruderyjnych i białych rasistów”. Demokraci są obrońcami nielegalnych imigrantów–najeźdźców, którzy wkraczają do naszego kraju. Promują „multikulturalizm”, czyli zastępowanie białych i budowę współczesnej wieży Babel.
Demokraci są też obrońcami dewiacji seksualnych. Dla postępowego, liberalnego, lewicowego Demokrata ważniejsze jest, aby mężczyzna, który ogłosi się kobietą, miał dostęp do przestrzeni i zawodów zarezerwowanych dla kobiet, niż aby oskarżony o przestępstwo miał sprawiedliwy proces. Demokraci uważają, że najważniejszym prawem obywatelskim na świecie jest to, aby biologiczni mężczyźni, którzy sami określają się jako „transpłciowe kobiety”, mogli zastępować kobiety w drużynach sportowych i dzielić prysznice z ich biologicznymi członkiniami.
Demokraci nie dbają o prawa kobiet wypieranych z zawodów sportowych. Podobnie, bardziej zajmuje ich obrona preferencji seksualnych „osób ukierunkowanych na nieletnich” (pedofilów), niż problem wykorzystywania dzieci. Czy nie zauważyliście, jak zajadle liberalna lewica broni „praw” dewiantów seksualnych? W rzeczywistości nie wolno już używać takich terminów, ponieważ dewiacje seksualne zostały znormalizowane przez Demokratów. Całkiem możliwe, że Demokraci zdelegalizują heteroseksualny seks, ponieważ prowadzi on do rodzenia się „awersyjnych rasistów”, a więc utrwala białą supremację. Tak, można się śmiać, ale taka wizja pojawiła się już w literaturze science fiction.
Konsekwencją jednostronnych uprzedzeń obu partii jest niemożność reprezentowania przez nie wartości i interesów etnicznej bazy Ameryki. Wspierając każde przestępstwo Izraela, Republikanie utrzymują swoje pro-izraelskie zaplecze kosztem moralności własnego elektoratu. Nawet w konserwatywnych stanach, takich jak Teksas czy Floryda, nie dostaniesz kontraktu ani pracy państwowej, jeśli krytykujesz lub bojkotujesz Izrael.
Demokraci z kolei, wierząc w „zastępowanie białych”, ponieważ wszyscy biali są według nich „rasistami z awersji”, odmawiają ochrony granic przed inwazją imigrantów. Dążą do całkowitego opróżnienia obywatelstwa z treści.
Jaki jest rezultat tej niemożności reprezentowania Amerykanów?
Jeśli rządzą Republikanie – oznacza to wojny dla Izraela.
Jeśli rządzą Demokraci – oznacza to otwarte granice oraz wojny przeciwko rodzinie, prawdziwemu chrześcijaństwu (nie fałszywemu syjonistycznemu), normalnej heteroseksualności, wojny przeciwko meritokracji, a więc także upadek standardów edukacyjnych i awanse oparte na kolorze skóry oraz orientacji seksualnej. Dla administracji Bidena kandydat idealny to czarnoskóry transpłciowy. Czarno-skóry sekretarz obrony Bidena ogłosił, że nie będzie awansów dla białych heteroseksualnych mężczyzn, dopóki nie zostanie osiągnięta „równość”.
Elon Musk miał rację, gdy powiedział, że Ameryka potrzebuje nowej partii politycznej, niezależnej od interesów ekonomicznych, zagranicznych i ideologicznych. Ale Musk nie wskazał, kto miałby ją sfinansować. Kosztowałoby go to cały majątek.
Połączenie skorumpowanego orzeczenia Sądu Najwyższego USA, że korporacje mogą kupować rząd poprzez finansowanie kampanii, z corocznymi miliardowymi dotacjami dla Izraela, które Izrael wykorzystuje do kupowania Izby Reprezentantów, Senatu, prezydenta i całej administracji, jasno pokazuje, że Amerykanie mają rząd całkowicie niezdolny do reprezentowania ich interesów.
W całym świecie zachodnim nie rządzi demokracja. Zachodem rządzą grupy interesów, których składki wyborcze determinują politykę. Gdy Putin i Ławrow negocjują z przedstawicielami Waszyngtonu, nie rozmawiają z rządem, lecz z reprezentantami prywatnych interesów, których pieniądze wyniosły polityków do władzy.
Dwa najpotężniejsze lobby w USA to kompleks wojskowo-przemysłowy i lobby izraelskie. Ponieważ oba mają wspólny interes w wojnie i jej zyskach – w pieniądzach i terytoriach – pokój napotyka potężną siłę przeciwną, bo nie służy interesom tych dwóch grup.
Można się zastanawiać, czy Putin, Ławrow, Xi i Irańczycy któregoś dnia zrozumieją wreszcie rzeczywistość.
Dodatkowy komentarz autora
Paul Craig Roberts dodaje jeszcze, że sytuacja Zachodu jest gorsza, niż to opisał. Jako przykład podaje wypowiedzi z tego samego poranka:
Brytyjski premier miał stwierdzić, że flaga brytyjska symbolizuje „różnorodność”, a nie etnicznych Brytyjczyków.
Keir Starmer ogłosił, że etniczni Brytyjczycy są „dzielącymi społeczeństwo”, gdy protestują przeciwko inwazji imigrantów i masowym gwałtom kobiet. To rzekomo oni mają być sprawcami przemocy, nie imigranci.
Roberts podsumowuje: niezwykłe jest, że Brytyjczycy wybrali premiera, który jest antybrytyjski. Ale może to nie dziwi, skoro Amerykanie wybrali dwóch prezydentów antyamerykańskich – Obamę i Bidena – i prawie na pewno wybiorą kolejnego po Trumpie.
Każdego dnia coraz bardziej widać, że Zachód nie ma w sobie wystarczającej wiary, by przetrwać. Wszystkie białe grupy etniczne są zanurzone w multikulturalizmie. W miejsce narodów etnicznych powstała wieża Babel. Ostatnim wkładem Zachodu w dzieje ludzkości będzie wojna nuklearna.