Jak powstał błąd chrześcijańskiego syjonizmu. Rola Rothschildów i masonów.

Jak powstał błąd chrześcijańskiego syjonizmu w wyniku tłumaczenia Biblii finansowanego przez Rothschilda

https://www.lifesitenews.com/opinion/how-the-error-of-christian-zionism-arose-from-a-rothschild-funded-bible-translation

Rodzina Rothschildów i ich sojusznicy sfinansowali fałszywą interpretację Biblii, która miała oszukać chrześcijan, by utożsamiali Izrael z narzędziem Boga, podczas gdy w rzeczywistości miał on stać się stolicą bezbożnego Nowego Porządku Świata.

=====================================================

(LifeSiteNews) – W obliczu bezpośredniego zagrożenia wyginięciem palestyńskich Arabów w Strefie Gazy, wielu tradycyjnych katolików ostrzega przed błędem tak zwanego chrześcijańskiego syjonizmu, który utożsamia naród żydowski ze świeckim państwem Izrael i twierdzi, że państwo Izrael jest namaszczone przez Boga.

Coraz więcej katolików zdaje sobie sprawę z faktu, że świeckie państwo Izrael było pomysłem rodziny Rothschildów i ich sojuszników, którzy celowo finansowali i wspierali fałszywą interpretację Biblii, która miała oszukać chrześcijan, by utożsamiali państwo Izrael z pomazańcem Bożym, podczas gdy w rzeczywistości miało ono stać się stolicą bezbożnego Nowego Porządku Świata.

W tym artykule zobaczymy, że najskuteczniejszym środkiem do tego celu zastosowanym przez Rothschildów i ich sojuszników było tłumaczenie i komentarz do Biblii, który fałszywie rozszerzył Boże błogosławieństwa dla Izraela pod Starym Przymierzem na świeckie stowarzyszenie Żydów, którzy odrzucili Nowe Przymierze.

Tym tłumaczeniem i komentarzem była Biblia Scofielda, opublikowana pod koniec XIX wieku przez należącą do Rothschildów Oxford University Press.

Zobaczymy również, że Biblia Scofielda nie tylko dostarczyła fałszywych podstaw biblijnych dla chrześcijańskiego syjonizmu. Dostarczyła również fałszywego pogodzenia “długich wieków” geologii lyllińskiej i ewolucji darwinowskiej ze świętą historią Księgi Rodzaju poprzez tak zwaną “teorię luki”, która twierdziła, że odkryła “lukę” między Księgą Rodzaju 1:1 a Księgą Rodzaju 1:2, która mogła pomieścić długie wieki ewolucji cząsteczek w człowieka.

Oszukując ogromną liczbę protestantów i katolików, by przyjęli jakąś formę chrześcijańskiego syjonizmu i jakąś alternatywę “długich wieków” dla tradycyjnego katolickiego odczytania Księgi Rodzaju, Biblia Scofielda i jej promotorzy utorowali drogę dla “lepszego chrześcijaństwa” Teilharda de Chardin opartego na ewolucji, które stało się “duchowością” Nowego Porządku Świata.

Jeśli ktoś nie dba o swoich, wyparł się wiary

Aksjomatem autentycznej duchowości katolickiej jest to, że założyciel, który jest nieskruszonym potworem moralnym, może wydać na świat tylko potworności. Człowiek wybrany przez Rothschildów i ich sojuszników do skorumpowania myślenia chrześcijan, aby utorować drogę dla bezbożnego państwa Izrael, okazał się skończonym kłamcą na długo przed tym, zanim został wybrany do tego zadania.

Według słów badacza T.J. Smitha:

Scofield zaczynał jako nieuczciwy prawnik i polityk z Kansas. W 1881 roku Atchison Globe donosił:

‘C. I. Schofield [sic], który został mianowany prokuratorem okręgowym Stanów Zjednoczonych w Kansas w 1873 roku i który okazał się gorszy niż jakikolwiek inny urzędnik w Kansas, jest teraz kaznodzieją Campbellite w Missouri. Jego żona i dwoje dzieci mieszkają w Atchison. Nie wnosi nic do ich utrzymania poza dobrymi radami”.

W tym samym roku Topeka Daily Capital opublikował co następuje:

“Cyrus I. Schofield [sic], dawniej mieszkaniec Kansas, nieżyjący już prawnik, polityk i ogólnie nieuczciwy oszust, ponownie wypłynął na powierzchnię i obiecuje jeszcze raz otoczyć się aureolą sławy, która uczyniła go tak wybitnym w przeszłości. Ostatnią osobistą wiedzą, jaką Kansas miał o tym rówieśniku wśród łobuzów było to, że około cztery lata temu, po serii fałszerstw i gier zaufania, opuścił stan i pozbawioną środków do życia rodzinę i schronił się w Kanadzie.

Przez pewien czas pozostawał w ukryciu i nic o nim nie słyszano, aż do ostatnich dwóch lat, kiedy to pojawił się w St. Louis, gdzie mieszkała jego bogata owdowiała siostra, która zazwyczaj wychodziła naprzeciw małym szaleństwom i głupstwom Cyrusa, płacąc mu spore sumy pieniędzy.

Jednak w ciągu ostatniego roku Cyrus popełnił serię fałszerstw w St. Louis, których nie można było tak łatwo załatwić, a nieobliczalny młody dżentelmen został zmuszony do pozostania w więzieniu w St. Louis przez okres sześciu miesięcy”.

Jednak sprawy sądowe przeciwko Scofieldowi zostały w niewytłumaczalny sposób umorzone. Jak zauważył Joseph M. Canfield, który jest prawdopodobnie najdokładniejszym biografem Scofielda: “Bardzo nagłe wycofanie zarzutów kryminalnych bez właściwego osądzenia sugeruje, że kariera Scofielda była w rękach kogoś, kto miał wpływy…”.

Scofield zanurzył się w naukach Darby’ego i poczynił szybkie postępy kościelne: w 1881 roku był już pastorem w St. Louis, mimo że nie miał wykształcenia seminaryjnego ani religijnego.

W 1882 roku Scofield przeniósł się do Dallas i rozpoczął przedłużoną kadencję jako pastor Pierwszego Kościoła Kongregacyjnego. Prawdopodobnie przeprowadzka ta była konieczna, ponieważ jego kryminalna przeszłość i nieodpowiedzialność rodzinna były zbyt dobrze znane w regionie Kansas-Missouri.

Jak napisał ks. John S. Torell:

“Wśród członków Pierwszego Kościoła Kongregacyjnego w Dallas było wielu bogatych i politycznych pośredników. … Wiem, że większość kościołów w Stanach Zjednoczonych jest mocno zainfekowana masonami. George Bannerman Dealey był członkiem Westminster Presbyterian Church w późniejszej części swojego życia.

Ale był również mocno zaangażowany w okultyzm, specjalizując się w szkockim rycie masońskim z 33 stopniem i aktywnym jako Shriner, a także był członkiem Czerwonego Krzyża Konstantyna. Najprawdopodobniej miał swój udział we wprowadzeniu Cyrusa do kręgów masońskich, a zwłaszcza do klubu Lotos w Nowym Jorku”.

Tymczasem z powrotem w Kansas… w 1883 r. żona Scofielda Leontine i jej dzieci otrzymały rozwód z powodu porzucenia. W ciągu sześciu miesięcy od rozwodu Scofield poślubił nową żonę, Hettie.

Apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: “A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników swoich, ten wiary się zaparł i gorszy jest niż niewierny” (1 Tm 5:8). Fani Scofielda dali mu wolną rękę w kwestii tego nauczania i, co jest wielkim zaskoczeniem, Scofield Reference Bible nie zawiera komentarza do tego wersetu.

Chociaż Scofield stał się dość bogaty dzięki swojej Biblii referencyjnej, nie ma dowodów na to, że kiedykolwiek podzielił się swoim bogactwem z opuszczoną rodziną lub kiedykolwiek zwrócił pieniądze ludziom, których oszukał w Kansas i Missouri.

W 1892 roku Cyrus zaczął używać tytułu “Dr Scofield”. Nie ma jednak dowodów na to, że Scofield kiedykolwiek uzyskał doktorat. Nigdy nie uczęszczał do college’u ani seminarium.

Ponownie, to oszustwo miało na celu usunięcie wszelkich “czerwonych flag” od tych, którzy wątpili w jego nową wersję [interpretację md] Pisma Świętego.

Oddzielanie ziarna prawdy od plew błędu

Sukces Biblii Scofielda i jej promotorów w pozyskaniu dziesiątek milionów protestantów dla fałszywej teologii chrześcijańskiego syjonizmu pokazuje konieczność zachowania przez katolicką Tradycję właściwej interpretacji Pisma Świętego.

Ani chrześcijański syjonizm, ani “teoria luki” nie mogły znaleźć żadnego oparcia w świętej liturgii ani w pismach Ojców Kościoła. W konsekwencji żaden z tych błędów nie mógł zyskać popularności wśród katolików, dopóki przywódcy Kościoła i teologowie praktykowali tradycyjne podejście do egzegezy biblijnej.

Jednak wraz z akceptacją ewolucji przez większość katolickich intelektualistów w pierwszej połowie XX wieku, większość teologów przyjęła modernistyczny sposób myślenia, który utrzymywał, że doktryny mogą ewoluować w sposób sprzeczny z ich wcześniejszymi sformułowaniami – jak nowa doktryna o wewnętrznym złu kary śmierci, która jest sprzeczna z autorytatywnym nauczaniem papieża Innocentego III w wyznaniu wiary, którego wymagał od waldensów heretyków, zanim mogli zostać przyjęci do Kościoła.

Jednym ze źródeł dezorientacji tradycyjnych katolików jest fakt, że chociaż Bóg nie wyraził pozytywnej woli wzniesienia świeckiego państwa Izrael, to przewidział i przepowiedział powrót narodu żydowskiego do Ziemi Świętej i jego ostateczne nawrócenie na wiarę w Nowe Przymierze. W doskonałym podsumowaniu patrystycznego nauczania na temat nawrócenia Żydów przed końcem świata, autor Michael Vlach cytuje o. Denisa Faheya, który podaje nazwiska teologów z XII wieku, którzy wierzyli, że “Żydzi się nawrócą”. Lista ta obejmuje Tertuliana, Orygenesa, św. Hieronima, św. Ambrożego, św. Jana Chryzostoma, św. Hieronima, św. Cyryla Aleksandryjskiego, św. Prospera z Akwitanii, Kasjodora, Preniazjusza, św. Grzegorza Wielkiego, św. Izydora, Bedę Czcigodnego, św. Anzelma.

Według o. Faheya, w jego pracy The Kingship of Christ and the Conversion of the Jewish Nation, pogląd, że “Żydzi zostaną nawróceni … pod koniec świata, można udowodnić na podstawie tekstów Ojców, stulecie po stuleciu”. Co więcej, Vlach słusznie zauważa, że

Zbawienie Żydów, zgodnie z oczekiwaniami teologów wczesnego Kościoła, nie było jedynie strużką wierzących Żydów w całej historii, ale wydarzeniem eschatologicznym, które miało miejsce wraz z przepowiedzianym przyjściem Eliasza, Antychrysta i Jezusa. Dla wczesnych teologów zbawienie Izraela było spektakularnym wydarzeniem “dni ostatnich”.

Augustyn podsumował poglądy wielu Ojców Kościoła, pisząc:

Nadejdzie czas, nadejdzie koniec świata, a cały Izrael uwierzy; nie ci, którzy teraz są, ale ich dzieci, które wtedy będą. … Jak się dowiedzieliśmy, nastąpią następujące wydarzenia: Eliasz Tishbite przyjdzie; Żydzi uwierzą; Antychryst będzie prześladował; Chrystus będzie sądził; umarli zmartwychwstaną; dobrzy i źli zostaną rozdzieleni; świat zostanie spalony i odnowiony”.

Prawidłowo interpretowane w świetle Ojców Pisma, które przepowiadają powrót dużej liczby Żydów do Ziemi Świętej przed powstaniem ostatecznego Antychrysta, świadczą o ich boskiej inspiracji, ponieważ z ludzkiego punktu widzenia niewiele rzeczy było mniej prawdopodobnych w kontekście sytuacji na świecie przez większość ostatnich 2000 lat.

Teistyczna ewolucja: Religia Antychrysta

W swoim doskonałym podsumowaniu patrystycznego nauczania na temat ostatecznego nawrócenia Żydów, Vlach podkreśla przekonanie Ojców, że ostateczny Antychryst początkowo oszuka Żydów.

Pisze on:

Cyryl Jerozolimski (ok. 315-3 86), omawiając wydarzenia dotyczące “zbliżającego się końca świata”, omówił nadejście Antychrysta i jego tymczasowe zwodzenie Żydów. … Antychryst zwiedzie “Żydów kłamliwymi znakami i cudami swego magicznego oszustwa, aż uwierzą, że jest oczekiwanym Chrystusem”. …” Tak więc, dla Cyryla, nadchodzący Antychryst będzie zwodził Żydów przez pewien czas, aż uwierzą w Jezusa.

Jan Chryzostom (349-407), który często wypowiadał się ostro przeciwko Żydom, nadal wierzył w przyszłe zbawienie Żydów. Powiązał nadchodzące zbawienie Żydów z przyjściem Eliasza:

“[Eliasz] Tiszbita przychodzi przed innym [drugim] przyjściem … A jaki jest tego powód? Aby, gdy przyjdzie, przekona Żydów do wiary w Chrystusa i aby nie wszyscy zginęli podczas Jego przyjścia. Dlatego też On, prowadząc ich do tego wspomnienia, mówi: “I przywróci wszystko”; to znaczy poprawi niewiarę Żydów, którzy staną wtedy w istnieniu “.

Według Chryzostoma przyjście Eliasza oznacza “nawrócenie Żydów”.

Tak jak chrześcijański syjonizm utorował drogę Antychrystowi, przekonując chrześcijan do współpracy z bezbożnymi międzynarodowymi finansistami i pośrednikami w budowaniu bezbożnego świeckiego państwa Izrael, tak zaprzeczenie świętej historii Księgi Rodzaju utorowało drogę “nowej teologii” Antychrysta opartej na ewolucji, w której słowa i czynności liturgiczne tradycyjnego chrześcijaństwa nabierają nowego, całkowicie sprzecznego znaczenia, co pozwala Antychrystowi zaoferować swoim wyznawcom wolność od ograniczeń prawa naturalnego i tradycyjnych doktryn wiary katolickiej, aby cieszyć się wywołanymi przez demony doświadczeniami duchowymi, które utwierdzają ich w stanie duchowej i moralnej ślepoty.

Podobnie, jak nowy Ariusz, ojciec Teilhard de Chardin zastąpił tradycyjne odczytanie świętej historii Księgi Rodzaju swoim “nowym chrześcijaństwem” opartym na ewolucji. Jednym z ulubionych tematów Teilharda było to, że ewolucja indywidualnego człowieka dobiegła końca i ustąpiła miejsca zbiorowej ewolucji ludzkości. Według Teilharda ta zbiorowa ewolucja wymaga ustanowienia pewnego rodzaju globalnego rządu, który poprowadzi ludzkość do ostatecznego spełnienia.

Oba te tematy pojawiają się w dokumencie Soboru Watykańskiego II Gaudium et spes, w którym „odważnie” stwierdzono, że wykorzenienie wojny “wymaga ustanowienia jakiejś powszechnej władzy publicznej (…) wyposażonej w skuteczną władzę, aby zapewnić, w imieniu wszystkich, bezpieczeństwo, poszanowanie sprawiedliwości i poszanowanie praw”.

Tradycyjne nauczanie Kościoła zawsze głosiło, że spokój porządku osiąga się poprzez społeczne panowanie Chrystusa Króla, a nie poprzez jedynie ludzkie wysiłki czy instytucje. Jednak po Gaudium et spes, papież Paweł VI okrzyknął Organizację Narodów Zjednoczonych “ostatnią wielką nadzieją na zgodę i pokój” i wezwał świat, aby “pozwolił jednomyślnemu zaufaniu do tej instytucji rosnąć, niech jej autorytet wzrasta”.

Papież Jan Paweł II wzmocnił tę nową postawę, wyrażając “szacunek Stolicy Apostolskiej i Kościoła katolickiego dla tej instytucji” i uznając Organizację Narodów Zjednoczonych za “wielki instrument harmonizacji i koordynacji życia międzynarodowego”.

To, że “koordynacja życia międzynarodowego” przez Organizację Narodów Zjednoczonych może nie być korzystna dla chwały Boga lub Jego Kościoła, staje się coraz bardziej oczywiste, ponieważ różne agencje ONZ wykorzystują swój autorytet moralny i zasoby finansowe do promowania antykultury śmierci, promując bezbożną edukację seksualną, niemoralność seksualną, antykoncepcję i aborcję, jednocześnie uznając za “prawa” grzechy, które wołają o pomstę do nieba i podważają tradycyjną moralność na całym świecie. Co gorsza, mistrzowie globalnego rządu zintensyfikowali swoje wysiłki na rzecz egzekwowania tych “praw” za pośrednictwem Międzynarodowego Trybunału Karnego, który będzie miał władzę nad całym światem.

Teistyczna ewolucja i Nowy Porządek Świata

Według Teilharda de Chardin, ewolucji świadomości i globalnego rządu musi towarzyszyć nowa religia, która doprowadzi wszystkie wcześniejsze religie do ich spełnienia. Teilhard nawet poetycko wypowiadał się na temat ekscytujących przełomów ewolucyjnych, które można osiągnąć, gdy człowiek – ośmielimy się dodać, poprzez swój oświecony globalny rząd? – odkryje, jak manipulować swoim “biologicznym” składem, aby wspomóc własną ewolucję. Zachwycony możliwościami, jakie otworzyło rozszczepienie atomu i detonacja pierwszej bomby atomowej, Teilhard zapytał:

Czy nie był to po prostu pierwszy akt, a nawet zaledwie preludium, w serii fantastycznych wydarzeń, które, dając nam dostęp do serca atomu, doprowadzą nas do obalenia, jeden po drugim, wielu innych twierdz, które nauka już oblega? Ożywienie materii poprzez stworzenie supercząsteczek. Przebudowa ludzkiego organizmu za pomocą hormonów. Kontrola dziedziczności i płci poprzez manipulację genami i chromosomami. Ponowne dostosowanie i wewnętrzne wyzwolenie naszych dusz poprzez bezpośrednie działanie na źródła stopniowo wydobywane na światło dzienne przez psychoanalizę. Pobudzenie i okiełznanie niezgłębionych intelektualnych i efektywnych mocy wciąż ukrytych w ludzkiej masie.

W ciągu 50 lat od opublikowania The Future of Mankind, świat był świadkiem wielu “przemodelowań ludzkiego organizmu za pomocą hormonów” w postaci pigułek antykoncepcyjnych – skutkujących śmiercią pół miliarda malutkich dzieci każdego roku według ostrożnych szacunków, dziesięciokrotnie więcej niż liczba dzieci zamordowanych w chirurgicznych aborcjach. W tym samym okresie świat był świadkiem orgii “kontroli dziedziczności i płci” nie tyle przez manipulację genami, co przez zniszczenie dziesiątek milionów małych dziewczynek (za przestępstwo bycia dziewczynkami) i dzieci obu płci za przestępstwo posiadania jakiejś prawdziwej lub wyimaginowanej wady genetycznej.

Niebezpieczna terapia genetyczna mRNA wymuszona na setkach milionów ludzi podczas niedawnej korona-manii stanowi dalsze spełnienie przewrotnej proroczej wizji o. Teilharda.

A jeśli chodzi o “wyzwolenie naszych dusz” poprzez “psychoanalizę”, nie ma wątpliwości, że psycholog i psychiatra zastąpili księdza i spowiednika jako wyzwolicieli dusz, oferując świeckie humanistyczne porady i leki w miejsce katolickiego nauczania i życiodajnych sakramentów. Co więcej, spełnienie wizji Teilharda dokonało się w dużej mierze dzięki pracy tej “ostatniej wielkiej nadziei na zgodę i pokój”, Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Ewolucja prosto do boskości

Ponieważ “materia, z której zbudowana jest łaska, jest ściśle biologiczna”, w systemie Teilharda nie jest ona darem uczestnictwa w boskiej naturze, nadanym naszym pierwszym rodzicom podczas stworzenia lub przywróconym duszom przez chrzest. Jest to produkt uboczny ewolucji. Nawet Chrystus jest “zbawiony przez ewolucję”, ponieważ Jego Wcielenie jest produktem tego samego procesu ewolucyjnego, w którym, według Teilharda, rozwija On cały wszechświat do jego kosmicznego spełnienia. Rzeczywiście, w tym systemie nawet ateiści uczestniczą w procesie ewolucji, który popycha ich wraz z wyznawcami religii katolickiej w kierunku “punktu Omega”.

O marksizmie i chrześcijaństwie Teilhard napisał:

Dwie skrajności, z którymi mamy obecnie do czynienia, marksista i chrześcijanin, z których każdy jest przekonanym wyznawcą swojej własnej doktryny … [muszą być], musimy przypuszczać, zasadniczo inspirowane jednakową wiarą w Człowieka. … Czy nie jest bezsporne, że pomimo wszystkich różnic ideologicznych, ostatecznie, w jakiś sposób, spotkają się na tym samym szczycie? … ponieważ w naturze rzeczy wszystko, co jest wiarą, musi się wznosić, a wszystko, co się wznosi, musi się zbiegać.

Ten rodzaj teistycznego ewolucjonizmu Teilharda stał się dominującą wiarą religijną orędowników globalnego rządu i Nowego Porządku Świata.

Transpersonalny psycholog Ken Wilber, ulubieniec takich globalistycznych luminarzy jak Bill Clinton i Al Gore, stał się jednym z najczęściej tłumaczonych autorów akademickich w Stanach Zjednoczonych, sprzedając rozwiniętą wersję teistycznej religii ewolucyjnej Teilharda. Wilber przypisuje Teilhardowi przyspieszenie akceptacji przez świat zachodni najważniejszej zmiany we współczesnej myśli – od: idei historii jako dewolucji (lub upadku od Boga) … [do idei] historii jako ewolucji (lub wzrostu w kierunku Boga) … Ewolucja jest po prostu Duchem w działaniu, Bogiem w tworzeniu, a to tworzenie ma na celu przeniesienie nas wszystkich prosto do Boskości.

Atrakcyjność tego sposobu myślenia dla potężnych jednostek i grup szukających uzasadnienia dla surowych środków uznanych za niezbędne do przyspieszenia “wzrostu ludzkości w kierunku Boga” pojawia się wyraźnie w wypowiedziach Adolfa Eichmanna pod koniec jego życia. Jako wybór Hitlera do wdrożenia “ostatecznego rozwiązania” i wyeliminowania jak największej liczby Żydów, Eichmann został porwany z Ameryki Południowej po II wojnie światowej i przewieziony do Izraela, gdzie stanął przed sądem za zbrodnie przeciwko ludzkości. Gdy oczekiwał na egzekucję, był kilkakrotnie przesłuchiwany przez luterańskiego pastora, który próbował pojednać go z Bogiem przed śmiercią. Eichmann wielokrotnie odrzucał wezwanie pastora do wiary i skruchy, argumentując, że wierzy w Boga ewolucji, który wykorzystał miliony lat walki o byt, aby wyewoluować pierwsze istoty ludzkie. Zamiast wziąć odpowiedzialność za swój udział w zamordowaniu setek tysięcy ludzi, Eichmann upierał się, że takie działania były nieuniknioną częścią procesu ewolucyjnego, który zostanie przezwyciężony nie poprzez pokutę i nawrócenie do nowego życia w Chrystusie, ale poprzez ewolucję, która stopniowo przekształci ludzką naturę, chcąc nie chcąc, przez eony czasu.

Lektura dzieł Wilbera i jego towarzyszy podróży pokazuje, jak bardzo architekci Nowego Porządku Świata przypominają Eichmanna i jego nazistowskich kolegów w ich gotowości do użycia wszelkich środków, aby osiągnąć swoje ewolucyjne cele.

Współpraca przywódców Kościoła w ustanowieniu bezbożnego rządu światowego wspieranego przez teilhardowską religię jednego świata jest samobójcza; szokująco pokazuje to, co siostra Łucja z Fatimy określiła jako “diaboliczną dezorientację” naszych czasów.

Niewątpliwie istnieje wiele powodów, dla których Matka Boża Fatimska zdecydowała się ukazać jako Matka Boża z Góry Karmel w swoim ostatnim objawieniu trojgu pastuszkom. Jednym z powodów było z pewnością powiązanie spełnienia Jej obietnic z powrotem św. Eliasza w czasach ostatecznego Antychrysta i z ostatecznym nawróceniem Żydów na świętą wiarę katolicką. Jej objawienie jako Matki Bożej z Góry Karmel podkreśliło również Jej apel do wszystkich Jej dzieci o noszenie brązowego szkaplerza jako znaku poświęcenia się Jezusowi przez Jej Niepokalane Serce. Trzeci powód można wyprowadzić z samego znaczenia słowa “Karmel”, które w języku hebrajskim oznacza “ogród” lub “winnicę” “Boga”.

Rzeczywiście, to właśnie poprzez życie naszym poświęceniem się Jezusowi przez Maryję w każdej myśli, słowie i czynie, co symbolizuje noszenie Brązowego Szkaplerza, osiągniemy Triumf Niepokalanego Serca, który zapoczątkuje społeczne panowanie Chrystusa, Naszego Króla na całym świecie. W następnej erze pokoju klęska globalnej rewolucji przeciwko Bogu ustąpi miejsca odnowieniu wszystkich rzeczy w Chrystusie, tak że nawet nasza relacja ze stworzeniem zostanie uzdrowiona, a ziemia ponownie stanie się – nie doskonale, ale w znacznym stopniu – “Karmelem”, “Ogrodem Bożym” przed nadejściem ostatecznego Antychrysta, Drugim Przyjściem Jezusa, Sądem Ostatecznym i końcem świata.

O autorze

Hugh Owen jest nawróconym synem Sir Davida Owena, pierwszego sekretarza generalnego Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa. Jest także założycielem i dyrektorem Kolbe Center for the Study of Creation, producentem serii DVD “Foundations Restored”, która zapewnia kompleksową obronę tradycyjnej katolickiej doktryny stworzenia z perspektywy teologii, filozofii i nauk przyrodniczych oraz która obnaża fatalne wady hipotezy ewolucji od cząsteczek do człowieka w jej teistycznych i ateistycznych formach.

The Scofield Bible—The Book That Made Zionists of America’s Evangelical Christians

The Scofield Bible—The Book That Made Zionists of America’s Evangelical Christians

Maidhc Ó Cathail Washington Report Archives (2011-2015) 2015 October Posted On September 24, 2015 https://www.wrmea.org/2015-october/the-scofield-bible-the-book-that-made-zionists-of-americas-evangelical-christians.html

Washington Report on Middle East Affairs, October 2015, pp. 45-46

Christianity and the Middle East

By Maidhc Ó Cathail

“For a nation to commit the sin of anti-Semitism brings inevitable judgement.”

—The New Scofield Study Bible

Since it was first published in 1909, the Scofield Reference Bible has made uncompromising Zionists out of tens of millions of Americans. When John Hagee, the founder of Christians United for Israel (CUFI), said that “50 million evangelical bible-believing Christians unite with five million American Jews standing together on behalf of Israel,” it was the Scofield Bible that he was talking about.

Although the Scofield Reference Bible contains the text of the King James Authorized Version, it is not the traditional Protestant bible but Cyrus I. Scofield’s annotated commentary that is problematic. More than any other factor, it is Scofield’s notes that have induced generations of American evangelicals to believe that God demands their uncritical support for the modern State of Israel.

BLESSING ISRAEL, CURSING ITS CRITICS

Central to Christian Zionist belief is Scofield’s commentary (italicized below) on Genesis 12:3: “‘I will bless them that bless thee.’ In fulfillment closely related to the next clause, ‘And curse him that curseth thee.’ Wonderfully fulfilled in the history of the dispersion. It has invariably fared ill with the people who have persecuted the Jew—well with those who have protected him. The future will still more remarkably prove this principle.”

Drawing on Scofield’s rather tendentious interpretation, Hagee claims, “The man or nation that lifts a voice or hand against Israel invites the wrath of God.”

But as Stephen Sizer points out in his definitive critique, Christian Zionism: Road-map to Armageddon? (available from AET’s Middle East Books and More): “The promise, when referring to Abraham’s descendants, speaks of God blessing them, not of entire nations ‘blessing’ the Hebrew nation, still less the contemporary and secular State of Israel.”

Notwithstanding this more orthodox reading, The New Scofield Study Bible, published by Oxford University Press in 1984, intensified Scofield’s interpretation by adding, “For a nation to commit the sin of anti-Semitism brings inevitable judgement.”

“Sustained by a dubious exegesis of selective biblical texts,” Sizer concludes, “Christian Zionism’s particular reading of history and contemporary events…sets Israel and the Jewish people apart from other peoples in the Middle East…it justifies the endemic racism intrinsic to Zionism, exacerbates tensions between Jews and Palestinians and undermines attempts to find a peaceful resolution of the Palestinian-Israeli conflict, all because ‘the Bible tells them so.’”

THE INCREDIBLE SCOFIELD

In his 2008 book, The Rise of Israel: A History of a Revolutionary State, Jonathan R. Adelman describes the crucial support Israel receives from Christian fundamentalists as “totally fortuitous.” That assertion is belied, however, by the incredible career of the man who wrote “the Bible of Fundamentalism.”

Two years after Scofield’s reported conversion to Christianity in 1879, the Atchison Patriot was less than impressed. Describing the former Atchison resident as the “late lawyer, politician and shyster generally,” the article went on to recount a few of Scofield’s “many malicious acts.” These included a series of forgeries in St. Louis, for which he was sentenced to six months in jail.

Being a “born again” preacher did not preclude Scofield from becoming a member of an exclusive New York men’s club in 1901, either. In his devastating biography, The Incredible Scofield and His Book, Joseph M. Canfield suggests, “The admission of Scofield to the Lotus Club, which could not have been sought by Scofield, strengthens the suspicion that has cropped up before, that someone was directing the career of C.I. Scofield.”

That someone, Canfield suspects, was associated with one of the club’s committee members, the Wall Street lawyer Samuel Untermeyer. As Canfield intimates, Scofield’s theology was “most helpful in getting Fundamentalist Christians to back the international interest in one of Untermeyer’s pet projects—the Zionist Movement.”

Others have been even more explicit about the nature of Scofield’s service to the Zionist agenda. In “Unjust War Theory: Christian Zionism and the Road to Jerusalem,” Prof. David W. Lutz writes, “Untermeyer used Scofield, a Kansas City lawyer with no formal training in theology, to inject Zionist ideas into American Protestantism. Untermeyer and other wealthy and influential Zionists whom he introduced to Scofield promoted and funded the latter’s career, including travel in Europe.”

On one of these European trips, Oxford University Press publisher Henry Frowde “expressed immediate interest” in Scofield’s project. According to a biography of Frowde, although the OUP publisher was “[n]ot demonstrative in his religious views, all his Christian life he was associated with brethren known as ‘Exclusive.’” The “Exclusive Brethren” refers to the group of Christian evangelicals that, in an 1848 split in the Plymouth Brethren, followed John Nelson Darby, the Anglo-Irish missionary generally considered to have been the most influential figure in the development of Christian Zionism, and a major influence on Scofield.

SCOFIELD’S LEGACY

Had the Scofield Bible never been published, American presidents influenced by Christian Zionism such as Truman, Johnson, Reagan and George W. Bush might have been less sympathetic to Israeli demands, and consequently more attentive to U.S. interests.

Moreover, the American people could have been spared the pseudo-Christian rants of John Hagee, Pat Robertson and the late Jerry Falwell, not to mention the lucrative End Times Rapture “prophecy” peddled by Hal Lindsey and Tim LaHaye.

But it is the people of the Middle East who have been most affected by an expansionist Israel emboldened by the unswerving allegiance of Christian Zionists led to believe that Scofield’s words are God’s will. Not least among the many victims of the Scofield Bible are 5 million Palestinian refugees whose right to return is fervently opposed by America’s Zionized Christians. Thanks to their indoctrination by Scofield’s unholy book, they believe that Palestine belongs not to the Palestinians—many of whom are fellow Christians—but exclusively to “God’s chosen people.” 


Maidhc Ó Cathail writes extensively on U.S. foreign policy and the Middle East. He is also the creator and editor of The Passionate Attachment blog, which focuses primarily on the U.S.-Israeli relationship.

How the error of Christian Zionism arose from a Rothschild-funded Bible translation

How the error of Christian Zionism arose

from a Rothschild-funded Bible translation

https://www.lifesitenews.com/opinion/how-the-error-of-christian-zionism-arose-from-a-rothschild-funded-bible-translation


The Rothschild family and their allies funded a false interpretation of the Bible that would deceive Christians into identifying Israel as an instrument of God when, in reality, it was intended to become the capital of a godless New World Order.

=================================================

(LifeSiteNews) — In view of the imminent threat of extinction faced by the Palestinian Arabs in Gaza, a number of traditional Catholics have warned against the error of so-called Christian Zionism, which identifies the Jewish people with the secular state of Israel and asserts that the state of Israel is anointed by God. More and more Catholics are becoming aware of the fact that the secular state of Israel was the brain-child of the Rothschild family and their allies who deliberately funded and fostered a false interpretation of the Bible that would deceive Christians into identifying the state of Israel as an anointed instrument of God when, in reality, it was intended to become the capital of a godless New World Order.

In this article, we will see that the single most effective means to this end employed by the Rothschilds and their allies was a translation and commentary on the Bible that falsely extended God’s blessings upon Israel under the Old Covenant to a secular association of Jewish people who rejected the New Covenant. This translation and commentary was the Scofield Bible, published by the Rothschild-owned Oxford University Press at the end of the 19th century.

We will also see that the Scofield Bible not only provided a false scriptural basis for Christian Zionism. It also provided a false reconciliation between the “long ages” of Lyellian geology and Darwinian evolution and the sacred history of Genesis through the so-called “gap theory” which claimed to discover a “gap” between Genesis 1:1 and Genesis 1:2 that could accommodate the long ages of molecules to man evolution.

By deceiving huge numbers of Protestants and Catholics into embracing some form of Christian Zionism and some kind of “long ages” alternative to the traditional Catholic reading of Genesis, the Scofield Bible and its promoters paved the way for Teilhard de Chardin’s “better Christianity” based on evolution that has become the “spirituality” of the New World Order.

‘If any man provide not for his own he has denied the faith’

It is an axiom of authentic Catholic spirituality that a founder who is an unrepentant moral monster can only bring forth monstrosities. The man chosen by the Rothschilds and their allies to corrupt the thinking of Christians so as to pave the way for a godless state of Israel proved himself an accomplished liar long before he was chosen for that task. In the words of researcher T.J. Smith:

Scofield started out as a crooked Kansas lawyer and politician. In 1881, the Atchison Globe reported:

‘C. I. Schofield [sic], who was appointed United States District Attorney for Kansas in 1873, and who turned out worse than any other Kansas official, is now a Campbellite preacher in Missouri. His wife and two children live in Atchison. He contributes nothing to their support except good advice.’

That same year, the Topeka Daily Capital published this:

‘Cyrus I. Schofield [sic], formerly of Kansas, late lawyer, politician and shyster generally, has come to the surface again, and promises once more to gather around himself that halo of notoriety that has made him so prominent in the past. The last personal knowledge that Kansans have had of this peer among scalawags, was when about four years ago, after a series of forgeries and confidence games, he left the state and a destitute family and took refuge in Canada. For a time he kept undercover, nothing being heard of him until within the past two years when he turned up in St. Louis, where he had a wealthy widowed sister living who has generally come to the front and squared up Cyrus’ little follies and foibles by paying good round sums of money. Within the past year, however, Cyrus committed a series of St. Louis forgeries that could not be settled so easily, and the erratic young gentleman was compelled to linger in the St. Louis jail for a period of six months.’

However, court cases against Scofield were inexplicably dropped. As Joseph M. Canfield, who is probably Scofield’s most thorough biographer, noted: ‘The very sudden dropping of the criminal charges without proper adjudication suggests that Scofield’s career was in the hands of someone who had clout…’

Scofield immersed himself in Darby’s teachings and made rapid ecclesiastical progress: by 1881 he was already pastoring in St. Louis, despite having no seminary training or religious education.

In 1882, Scofield moved to Dallas and began an extended term as pastor of the First Congregational Church. Possibly this move was necessitated because his criminal past and familial irresponsibility were too well known in the Kansas-Missouri region. As Rev. John S. Torell wrote:

‘There were a number of wealthy and political power brokers in the membership of the First Congregational Church in Dallas. … I do know that most churches in the United States are heavily infested with Freemasons. George Bannerman Dealey was a member of the Westminster Presbyterian Church in the later part of his life. But he was also heavily involved in the occult, majoring in the Scottish Rite of Masonry with a 33rd degree and active as a Shriner, and was also a member of the Red Cross of Constantine. Most likely he had a hand in getting Cyrus into Masonic circles and particularly the Lotos Club in New York.’

Meanwhile, back in Kansas … in 1883, Scofield’s wife Leontine, and her children, were granted a divorce on the grounds of abandonment. Within six months of the divorce, Scofield married a new wife, Hettie.

The apostle Paul wrote to Timothy, ‘But if any provide not for his own, and especially for those of his own house, he hath denied the faith, and is worse than an infidel’ (1 Tim 5:8). Scofield’s fans gave him a free pass on this teaching and, big surprise, the Scofield Reference Bible makes no commentary on this verse.

Although Scofield became quite wealthy from his reference Bible, there is no evidence that he ever shared his riches with his abandoned family, or ever made restitution to the people whom he had defrauded in Kansas and Missouri.

By 1892 Cyrus began using the title ‘Dr. Scofield.’ However, there is no evidence Scofield ever received a doctorate. He never attended a college or seminary. Again, this deceit was performed to erase any ‘red flags’ from those doubting his new version of the Scriptures.

READ: Theologian explains why religious Zionism is ‘heresy,’ the Church is the ‘true Israel’

Separating the wheat of truth from the chaff of error

The success of the Scofield Bible and its promoters in winning over tens of millions of Protestants to the false theology of Christian Zionism demonstrates the necessity of Catholic Tradition to preserve the correct interpretation of Sacred Scripture. Neither Christian Zionism nor the “gap theory” could find any foundation in the sacred liturgy or in the writings of the Church Fathers. Consequently, neither one of these errors could gain any traction among Catholics, as long as Church leaders and theologians practiced a traditional approach to biblical exegesis.

With the acceptance of evolution by most Catholic intellectuals during the first half of the 20th century, however, most theologians adopted the modernist mindset, which held that doctrines could evolve in ways that contradicted their previous formulations – like the new doctrine on the intrinsic evil of capital punishment which contradicts the authoritative teaching of Pope Innocent III in a profession of faith that he required of the Waldensian heretics before they could be received into the Church.

One source of confusion for traditional Catholics derives from the fact that while God did not positively will the erection of a secular state of Israel, He did foresee and foretell the return of the Jewish people to the Holy Land and their final conversion to faith in the New Covenant. In an excellent summary of the patristic teaching on the conversion of the Jews before the end of the world, author Michael Vlach cites Fr. Denis Fahey who

gives the names of theologians through the twelfth century who believed ‘that the Jews will be converted.’ The list includes Tertullian, Origen, St. Hillary, St. Ambrose, St. John Chrysostom, St. Jerome, St. Cyril of Alexandria, St. Prosper of Aquitaine, Cassiodorus, Preniasius, St. Gregory the Great, St. Isidore, Venerable Bede, St. Anselm, St. Peter Damian, and St. Bernard…

According to Fr. Fahey, in his work The Kingship of Christ and the Conversion of the Jewish Nation, the view that “the Jews will be converted … towards the end of the world can be proved from the texts of the Fathers, century by century.” Moreover, Vlach rightly points out that

the Salvation of the Jews, as expected by the early church theologians, was not merely a trickle of believing Jews throughout history but an eschatological event that took place with the prophesied comings of Elijah, Antichrist, and Jesus. For early theologians, the salvation of Israel would be a spectacular ‘last days’ occurrence.

St. Augustine summed up the view of many of the Church Fathers when he wrote:

subscribe to our daily headlines US Canada Catholic

The time will come, the end of the world will come, and all Israel shall believe; not they who now are, but their children who shall then be. … The following events shall come to pass, as we have learned: Elias the Tishbite shall come; the Jews shall believe; Antichrist shall persecute; Christ shall judge; the dead shall rise; the good and the wicked shall be separated; the world shall be burned and renewed.

Rightly interpreted in light of the Fathers, the Scriptures that predict the return of large numbers of Jews to the Holy Land before the rise of the final Antichrist bear witness to their divine inspiration, since, humanly speaking, few things were less likely to occur in the context of the world situation during most of the last 2,000 years.

Theistic evolution: The religion of the Antichrist

In his excellent summary of the patristic teaching on the final conversion of the Jews, Vlach highlights the Fathers’ conviction that the final Antichrist would initially deceive the Jews. He writes:

Cyril of Jerusalem (c. 315-3 86), when discussing events regarding ‘the end of the world drawing near,’ discussed the coming of the Antichrist and his temporary deception of the Jews. … the Antichrist will deceive ‘the Jews by the lying signs and wonders of his magical deceit, until they believe he is the expected Christ. …’ Thus, for Cyril, the coming Antichrist would deceive the Jews for a time until they believed in Jesus.

John Chrysostom (349-407), who often made harsh statements against the Jews, still believed in a future salvation of the Jews. He linked the coming salvation of the Jews with the coming of Elijah:

‘[Elijah] the Tishbite comes before that other [second] advent … And what is this reason? That when He is come, He may persuade the Jews to believe in Christ, and that they may not all utterly perish at His coming. Wherefore He too, guiding them on to that remembrance, saith, ‘And he shall restore all things’; that is, shall correct the unbelief of the Jews that are then in being.’

According to Chrysostom, the coming of Elijah means “the conversion of the Jews.”

Just as Christian Zionism paved the way for the Antichrist by persuading Christians to cooperate with godless international financiers and power brokers in the erection of a godless secular state of Israel, so the denial of the sacred history of Genesis paved the way for the “new theology” of the Antichrist based on evolution, whereby the words and liturgical actions of traditional Christianity acquire a new, totally contradictory meaning, which allows the Antichrist to offer his followers freedom from the constraints of the natural law and the traditional doctrines of the Catholic faith to enjoy demonically-induced spiritual experiences that confirm them in a state of spiritual and moral blindness.

Like a new Arius, Father Teilhard de Chardin replaced the traditional reading of the sacred history of Genesis with his “new Christianity,” based on evolution. One of Teilhard’s favorite themes was that the evolution of the individual man had come to an end and had given way to a collective evolution of mankind. According to Teilhard, this collective evolution requires the erection of some kind of global government that will guide mankind to its ultimate fulfillment. Both of these themes appear in the Vatican II document Gaudium et Spes, which boldly asserted that the eradication of war “requires the establishment of some universal public authority … endowed with the effective power to safeguard, on behalf of all, security, regard for justice and respect for rights.”

READ: Israel’s Zionist ideology the ‘principal cause’ of the war in the Middle East: eminent scholar

The traditional teaching of the Church has always been that the tranquility of order is achieved through the social reign of Christ the King, and not through merely human efforts or institutions. However, after Gaudium et Spes, Pope Paul VI hailed the United Nations as a the “last great hope for concord and peace” and exhorted the world to “let unanimous trust in this institution grow, let its authority increase.” Pope St. John Paul II reinforced this new attitude, expressing the “esteem of the Apostolic See and the Catholic Church for this institution” and hailing the United Nations as “a great instrument for harmonizing and coordinating international life.”

That the “coordination of international life” by the United Nations might not be favorable to the glory of God or to His Church has become increasingly apparent, as the various agencies of the United Nations use their moral authority and financial resources to advance the anti-culture of death, promoting godless sex education, sexual immorality, abortifacient contraception and abortion, while hailing as “rights” sins which cry out to heaven for vengeance and undermining traditional morality throughout the world. To make matters worse, the champions of global government have intensified their efforts to enforce these “rights” through an International Criminal Court which will have authority over the whole world.

Theistic evolution and the New World Order

According to Teilhard de Chardin, the evolution of consciousness and global government must be accompanied by a new religion that will bring all prior religions to their fulfillment. Teilhard even waxed poetic over the exciting evolutionary breakthroughs that could be achieved as man – dare we add, through his enlightened global government? – discovers how to manipulate his “biological” makeup to assist in his own evolution. Enraptured by the possibilities opened up by atomic fission and the detonation of the first atomic bomb, Teilhard asked:

Was it not simply the first act, even a mere prelude, in a series of fantastic events which, having afforded us access to the heart of the atom, would lead us on to overthrow, one by one, the many other strongholds which science is already besieging? The vitalization of matter by the creation of super-molecules. The remodeling of the human organism by means of hormones. Control of heredity and sex by manipulation of genes and chromosomes. The readjustment and internal liberation of our souls by direct action upon springs gradually brought to light by psychoanalysis. The arousing and harnessing of the unfathomable intellectual and effective powers still latent in the human mass.

In the 50 years since The Future of Mankind was published, the world has seen plenty of “remodeling of the human organism by means of hormones” in the form of birth control pills – resulting in the deaths of half a billion tiny children each year by conservative estimates, ten times the number of children murdered in surgical abortions. During the same period, the world has witnessed an orgy of “control of heredity and sex” not so much by the manipulation of genes as by the destruction of tens of millions of little girls (for the crime of being girls) and of children of both sexes for the crime of having some real or imagined genetic defect.

The dangerous mRNA genetic therapy forced on hundreds of millions of people during the recent Coronamania constitutes a further fulfillment of Fr. Teilhard’s perverse prophetic vision. And as to the “liberation of our souls” through “psychoanalysis,” there is no doubt that the psychologist and psychiatrist have replaced the priest and confessor as the liberators of souls, offering secular humanist counseling and drugs in place of Catholic teaching and the life-giving sacraments. Moreover, the fulfillment of Teilhard’s vision has been accomplished in large part through the work of that “last great hope for concord and peace,” the United Nations.

Evolution straight to the divine’

Since “the stuff of which grace is made is strictly biological,” in Teilhard’s system, it is not a gift of participation in the divine nature, conferred upon our first parents at creation or restored to souls through baptism. It is a by-product of evolution. Even Christ is “saved by evolution” since His Incarnation is a product of the same evolutionary process by which He, according to Teilhard, evolves the entire universe to its cosmic fulfillment. Indeed, in this system, even atheists participate in the evolutionary process which propels them along with adherents of the Catholic religion towards the “Omega point.” Of Marxism and Christianity, Teilhard wrote:

The two extremes confronting us at the moment, the Marxist and the Christian, each a convinced believer in his own particular doctrine … [must be] we must suppose, fundamentally inspired with an equal faith in Man. … Is it not incontestable that despite all ideological differences they will eventually, in some manner, come together on the same summit? … for in the nature of things everything that is faith must rise, and everything that rises must converge.

This brand of Teilhardian theistic evolutionism has become the predominant religious belief of the champions of global government and a New World Order. Transpersonal psychologist Ken Wilber, a favorite of such globalist luminaries as Bill Clinton and Al Gore, has become one of the most widely translated academic authors in the United States by peddling an elaborated version of Teilhard’s theistic evolutionary religion. Wilber credits Teilhard with hastening the Western world’s acceptance of the most important shift in modern thought – from:

The idea of history as devolution (or Fall from God) … [to the idea] of history as evolution (or a growth toward God) … Evolution is simply Spirit-in-action, God in the making, and that making is destined to carry all of us straight to the Divine.

READ: Orthodox Jewish rabbi explains why Judaism and Zionism are incompatible

The appeal of this way of thinking to powerful individuals and groups seeking a justification for harsh measures deemed necessary to hasten mankind’s “growth toward God” appears starkly in the statements of Adolf Eichmann at the end of his life. As Hitler’s choice to implement the “final solution” and eliminate as many Jews as possible, Eichmann was kidnapped from South America after the Second World War and taken to Israel to stand trial for crimes against humanity. As he awaited execution, he was interviewed several times by a Lutheran pastor who sought to reconcile him with God before his death. Eichmann repeatedly dismissed the pastor’s call to faith and repentance, arguing that he believed in the god of evolution who had used millions of years of struggle for existence to evolve the first human beings. Rather than take responsibility for his part in the murder of hundreds of thousands of human beings, Eichmann insisted that such actions were an inevitable part of the evolutionary process which would be overcome, not through repentance and conversion to a new life in Christ, but through evolution, which would gradually transform human nature, willy-nilly, over aeons of time.

Reading the works of Wilber and his fellow travelers brings home how much the architects of the New World Order resemble Eichmann and his Nazi colleagues in their willingness to use whatever means will achieve their evolutionary ends. The cooperation of Church leaders in the establishment of a godless global government supported by a Teilhardian one-world religion is suicidal; it shockingly demonstrates what Sister Lucia of Fatima referred to as the “diabolical disorientation” of our times.

There are undoubtedly many reasons why Our Lady of Fatima chose to appear as Our Lady of Mount Carmel in her final apparition to the three shepherd children. One reason was surely to connect the fulfillment of her promises to the return of St. Elijah in the days of the final Antichrist and to the final conversion of the Jews to the holy Catholic faith. Her apparition as Our Lady of Mount Carmel also underscored her plea to all her children to wear the Brown Scapular as a sign of consecration to Jesus through her Immaculate Heart. A third reason can be derived from the very meaning of “Carmel,” which in Hebrew denotes “the garden” or “vineyard” “of God.”

Indeed, it is by living our consecration to Jesus through Mary in every thought, word, and action, as symbolized by wearing the Brown Scapular, that we will obtain the Triumph of the Immaculate Heart that will usher in the social reign of Christ Our King throughout the world. In the subsequent era of peace, the defeat of the global revolution against God will give way to a restoration of all things in Christ, so that even our relationship with creation will be healed and the earth will once again become – not perfectly, but to a considerable extent – a “Carmel,” a “Garden of God,” before the advent of the final Antichrist, the Second Coming of Jesus, the Final Judgment, and the end of the world.

About the author

Hugh Owen is the convert son of Sir David Owen, the first Secretary General of International  Planned Parenthood Federation. He is also the founder and director of the Kolbe Center for the Study of Creation, the producer of the DVD series “Foundations Restored,” which provides a comprehensive defense of the traditional Catholic doctrine of creation from the perspective of theology, philosophy and natural science and which exposes the fatal flaws in the molecules-to-man evolution hypothesis in its theistic and atheistic forms. 

Syjonizm chrześcijański to jeden z kluczowych elementów poparcia USA dla Izraela

Syjonizm chrześcijański

to jeden z kluczowych elementów

poparcia USA dla Izraela

https://pch24.pl/grzegorz-gorny-syjonizm-chrzescijanski-to-jeden-z-kluczowych-elementow-poparcia-usa-dla-izraela

Syjonizm chrześcijański nabrał prawdziwego rozmachu po 1967 roku, czyli w momencie zajęcia przez Izrael wschodniej Jerozolimy podczas wojny sześciodniowej. Wielu piewców tej idei dopatrzyło się w tych posunięciach realizacji proroctw Starego Testamentu – zauważył redaktor Grzegorz Górny na antenie PCh24 TV, w programie „Ja, Katolik Extra”.

Kliknij TUTAJ i obierz pierwszy numer Kwartalnika PCh24.pl

PCh24pl

Jak zwrócił uwagę prowadzący cykliczną audycję red. Krystian Kratiuk, wielu zastanawia się dzisiaj nad swoistym fenomenem niezachwianego poparcia ze strony Stanów Zjednoczonych dla polityki Izraela – niezależnie od jego posunięć oraz od tego, który prezydent sprawuje aktualnie władzę w USA.

Na dotyczące pokrewnej kwestii pytanie, czym jest chrześcijański syjonizm, odpowiedział jeden ze stałych uczestników programu „Ja, Katolik Extra”, red. Grzegorz Górny. Opisał on to zjawisko jako nurt teologiczny powstały wewnątrz protestantyzmu. Najmocniej rozpowszechnił się pośród ewangelikanów, czyli należących do denominacji pentekostalnej. Ojcem założycielem tego właśnie heretyckiego odłamu był żyjący na przełomie XIX i XX wieku anglikański pastor William Hechler, współpracownik projektanta nowożytnego syjonizmu Theodora Herzla.

Zajmujący się badaniami społecznymi Instytut Gallupa wylicza, że w Stanach Zjednoczonych żyje dziś mniej więcej 70 – 80 milionów osób, które można określić jako syjoniści chrześcijańscy.To są ludzie, którzy należą nominalnie do różnych wspólnot protestanckich, natomiast podzielają przekonanie, że wspieranie państwa Izrael jest częścią tożsamości chrześcijańskiej, częścią chrześcijańskiej misji we współczesnym świecie. Oni też bardzo literalnie odczytują Pismo Święte. Przykładają także dzisiejsze wydarzenia w Ziemi Świętej czy na Bliskim Wschodzie do opowieści biblijnych. Starają się widzieć w dokonujących się obecnie faktach spełnienie niektórych proroctw starotestamentowych – powiedział Grzegorz Górny.

Jak wskazał, tego rodzaju myślenie jest bardzo silnie zakorzenione także w amerykańskim życiu politycznym. Gdy w 1948 roku Stany Zjednoczone uznały państwo Izrael prezydent Harry Truman porównał siebie do króla Cyrusa, który zakończył okres niewoli babilońskiej i dał Żydom wolność. 

Jednak prawdziwego rozmachu syjonizm chrześcijański nabrał po 1967 roku, czyli w momencie zajęcia wschodniej Jerozolimy podczas wojny sześciodniowej. Wielu piewców tej idei dopatrzyło się w tych posunięciach realizacji proroctw Starego Testamentu.

Z kolei jednym z kolejnych etapów spełnienia proroctw Nowego Przymierza ma być nawrócenie Żydów spodziewane u końca czasów. – W związku z tym wspieranie państwa Izrael dokonuje się [w mniemaniu syjonistów] nie z powodów politycznych, ale jest wpisane w historię zbawienia. I tutaj oni się bardzo często powołują na fragment z Księgi Liczb. Są to słowa, które Balaam skierował pod adresem Izraela, czyli „Błogosławieni niech będą, którzy błogosławią ciebie, a przeklęci, którzy ciebie przeklinają” (Lb 24, 9). Wobec tego każdy, kto wspiera państwo Izrael, automatycznie zasługuje na Boże błogosławieństwo.

Syjonizm chrześcijański mocnego rozpędu nabrał zwłaszcza w latach 80. minionego wieku. Wtedy to na szeroką skalę rozwinęli swoją działalność protestanccy telekaznodzieje, skwapliwie korzystający z tej właśnie możliwości masowego docierania do odbiorców.

Jedną z kluczowych postaci tego ruchu był pastor Jerry Falwell, który stwierdził, iż każdy, kto sprzeciwia się państwu Izrael, występuje przeciwko samemu Bogu. Z kolei pastor Pat Robertson, powiedział, że gdyby doszło do wojny Stanów Zjednoczonych i Izraela, to on jako obywatel Stanów Zjednoczonych stanąłby po stronie Izraela przeciwko swojej ojczyźnie, gdyż w ten sposób wypełniałby wolę Boga.

 – Państwo Izrael bardzo zręcznie wykorzystywało w swojej dyplomacji religijnej syjonizm chrześcijański dla swoich celów – zwrócił uwagę Grzegorz Górny. – To już się zaczęło od Dawida Ben-Guriona, który brał udział w różnych zebraniach zielonoświątkowców. Później był kolejny promotor tej dyplomacji religijnej skierowanej w stronę Stanów Zjednoczonych, czyli premier Menachem Begin, który zaprosił Falwella do Izraela, wręczył mu nagrodę imienia Żabotyńskiego i w ten sposób przypieczętował sojusz między partią Likud a syjonistami chrześcijańskimi. I dziś tą samą drogą idzie Benjamin Netanyahu. Już od dawna za pomocą tych różnych kół lobbystycznych buduje poparcie dla Izraela w środowiskach chrześcijańskich syjonistów – wyliczał publicysta.

Grzegorz Górny wskazał, że jest to dzisiaj jeden z najważniejszych elementów poparcia Stanów Zjednoczonych dla Izraela. – Oczywiście, wspierając Izrael, Stany Zjednoczone też realizują na różnych poziomach szereg celów, ale jeżeli chodzi o te czynniki religijne i o politykę wewnętrzną USA, to ten syjonizm chrześcijański wydaje się tutaj takim kluczowym czynnikiem tego poparcia Waszyngtonu dla Izraela – ocenił.

Źródło: PCh24 TV

Syjonizm chrześcijański. Dlaczego podejmujemy ten temat?

Syjonizm chrześcijański. Dlaczego podejmujemy ten temat?

https://pch24.pl/syjonizm-chrzescijanski-dlaczego-podejmujemy-ten-temat

(PCh24pl)

Drodzy Czytelnicy,

z wielką radością i poczuciem odpowiedzialności oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer „Kwartalnika PCh24” – nowego, lecz osadzonego w dobrze znanym Wam portalu PCh24.pl. To pismo powstało z potrzeby serca i rozumu. Chcemy dostarczać Naszym Czytelnikom pogłębionych analiz, uczciwej interpretacji rzeczywistości i odważnej publicystyki, która nie boi się tematów trudnych i niewygodnych – zarówno w sferze religijnej, jak i społeczno-politycznej. Naszą misją jest służba prawdzie, zgodna z nauką Kościoła i jego Tradycją, bez uciekania w poprawność polityczną czy medialne kalkulacje.

Kliknij TUTAJ i obierz pierwszy numer Kwartalnika PCh24.pl

Na pierwszy ogień rzucamy temat niezwykle istotny, lecz przemilczany: syjonizm chrześcijański.

To zjawisko, które na Zachodzie – szczególnie w Stanach Zjednoczonych – dawno już przestało być marginesem. Jest potężnym ruchem religijno-politycznym, który wpływa na losy świata. W jego centrum znajduje się przekonanie, że państwo Izrael jest nie tylko ciałem politycznym, ale także „znakiem czasu” – koniecznym dla wypełnienia proroctw biblijnych, niemalże sakralnym bytem, którego nie wolno krytykować, a wręcz należy wspierać „za wszelką cenę”. Ten religijny entuzjazm wobec Izraela, niestety, zyskuje również wpływy w niektórych kręgach katolickich.

Dlaczego podejmujemy ten temat?

Po pierwsze – z powodów teologicznych. Przekonanie, że Żydzi nie potrzebują Chrystusa, że Stare Przymierze nie zostało wypełnione w Nowym, że Zbawiciel przyjdzie dopiero „w Izraelu” – to nie tylko błąd, to herezja. To zaprzeczenie centralnemu dogmatowi naszej wiary: że Jezus Chrystus, wcielony Syn Boży, umarł i zmartwychwstał dla zbawienia wszystkich ludzi, bez względu na narodowość.

Po drugie – z powodów duszpasterskich. Filo-judaizm staje się niebezpieczną pokusą dla części duchowieństwa. W imię źle rozumianego „dialogu międzyreligijnego” dochodzi do zacierania prawdy o Kościele, o sakramentach, o krzyżu. Zamiast katechezy i ewangelizacji – mamy milczenie. Zamiast miłości do braci starszych w wierze – pojawia się bierność wobec ich potrzeby zbawienia.

Po trzecie – z powodów politycznych. I tu dochodzimy do wątku, który dla nas – Polaków – ma szczególne znaczenie. Syjonizm chrześcijański stał się nie tylko ruchem teologicznym, ale także realną siłą geopolityczną, wpływającą na decyzje największego mocarstwa świata – USA. Prezydenci, kongresmeni, wpływowe środowiska protestanckie – wszyscy oni, często pod wpływem ideologii syjonistycznej, uznają Izrael za „sojusznika absolutnego”, któremu wolno więcej, którego polityki nie można kwestionować.

W tym kontekście Polska – choć lojalna wobec sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi – zbyt często staje się kozłem ofiarnym. Fałszywe narracje o „polskiej winie” w czasie II wojny światowej, nieuzasadnione żądania restytucyjne ze strony środowisk żydowskich w USA, presja dyplomatyczna w sprawach historycznych czy edukacyjnych – to tylko niektóre przykłady tego jak syjonizm chrześcijański, spleciony z polityką Izraela, wpływa na stosunki polsko-amerykańskie.

Polityka Waszyngtonu, prowadzona w duchu serwilizmu wobec Izraela, otwarcie lekceważy interes Polski – kraju, który nie był sprawcą Holocaustu, lecz jego ofiarą. Tymczasem głos sprzeciwu wobec tej narracji bywa w USA traktowany jako „antysemityzm”. To szantaż moralny, z którym musimy się zmierzyć – mądrze, ale stanowczo.

Dlatego też zdecydowaliśmy się rozpocząć nasz kwartalnik właśnie od tego tematu. Wierzymy, że Polska potrzebuje dziś katolickiego głosu, który nie będzie milczał, gdy fałszuje się historię, deformuje teologię i uderza w suwerenność narodów.

W pierwszym numerze „Kwartalnika PCh24” nasi Czytelnicy odnajdą teksty m.in. prof. Jacka Bartyzela, prof. Marka Kornata,  ks. prof. Roberta Skrzypczaka, dr Anny Mandreli, dr Marcina Jendrzejczaka, Pawła Lisickiego, Pawła Chmielewskiego oraz innych autorów, których wiedza, rzetelność i odwaga składają się na kompleksowy obraz tej duchowo-politycznej pułapki.

Nie milczmy. Nie bójmy się mówić prawdy. Takie było zawsze zadanie Kościoła. W świecie, który stawia fałszywe bożki i fałszuje historię – bądźmy wierni Chrystusowi i Jego Ewangelii.

Z wyrazami wdzięczności i modlitwy

Łukasz Karpiel

Redaktor naczelny Kwartalnika PCh24

Kliknij TUTAJ i obierz pierwszy numer Kwartalnika PCh24.pl

PCh24pl