Polscy naukowcy: Globalne ocieplenie minie. Klimat się wychłodzi

Polscy naukowcy: Globalne ocieplenie minie. Klimat się wychłodzi

======================

Mało który tekst wywołał taką wściekłość. 

Za taki artykuł różni naukawi goryle zatrzęśli się z oburzenia. Nie mogę znaleźć oryginału z PIG-u, proszę mi przesłać. Na razie omówienie. Ludzie z PIG-u pisza oczywistą prawdę ! Nie wytrzymali kłamsw IPCC &Co.

PIG-owi zagrożono obcięciem funduszy, więc odszczekał. Spod stołu. Dodane po paru dnaich: To nie jacyś anonimowi “naukowcy”, lecz ptof. Leszek Marks, geolog. Mirosław Dakowski]

================================

oprac. Piotr Celej 22 kwietnia 2024, gazetaprawna

Ocieplenie klimatu osiągnie maksimum prawdopodobnie pod koniec tego stulecia, po nim rozpocznie się kolejne ochłodzenie – prognozuje Państwowy Instytut Geologiczny (PIG). Zdaniem ekspertów temperatura na Ziemi jest obecnie niższa niż w maksimach poprzednich ociepleń np. w średniowieczu.

Państwowy Instytut Geologiczny – Instytut Badawczy wydał oświadczenie, iż poniższy artykuł nie jest stanowiskiem całego instytutu. Sprostowanie informacji można przeczytać w artykule poniżej.

Jaka rola człowieka w zmianach klimatu?

“Wpływ zwiększonej emisji gazów cieplarnianych (na klimat – PAP), przede wszystkim wskutek spalania paliw kopalnych przez człowieka jest znacznie przeszacowany, ponieważ nie uwzględnia się roli równolegle postępującego ocieplenia spowodowanego przez czynniki naturalne” – ocenił w informacji przekazanej PAP Państwowy Instytut Geologiczny – Instytut Badawczy z okazji Dnia Ziemi, przypadającego 22 kwietnia.

Zdaniem naukowców PIG znajomość historii klimatu i zmian środowiska w holocenie, czyli w epoce geologicznej obejmującej ostatnie 11 700 lat, pozwala na “racjonalne prognozowanie trendu naturalnych zmian klimatu na Ziemi i ich skutków”.

“Współczesne ocieplenie osiągnie swoje maksimum prawdopodobnie pod koniec bieżącego stulecia, po czym rozpocznie się kolejne ochłodzenie. Cieplejsza woda powierzchni oceanów stymuluje zwiększenie parowania, a to spowoduje zwiększenie zachmurzenia i większe opady na sąsiednich obszarach lądowych” – przewidują naukowcy.

Co ze zmianami klimatycznymi?

Zwrócili uwagę, że Ziemia i jej atmosfera zostały ukształtowane przez czynniki naturalne. “Część z nich działała bardzo słabo, ale przez miliony lat, więc ostatecznie ich wpływ zaznaczył się bardzo wyraźnie” – wskazali eksperci.

Zdaniem naukowców przyszłe zmiany klimatu i ich skutki można prognozować przez porównanie z rekonstrukcjami dla przeszłości. “Wynika z nich jednoznacznie, że współczesny trend ocieplenia jest związany z okresem przejściowym od ochłodzenia małej epoki lodowej, która skończyła się w pierwszej połowie XIX wieku” – stwierdzili eksperci PIG. “Wzrost temperatury na Ziemi w tym czasie nie przekroczył 1 st. C, a więc temperatura jest obecnie wciąż niższa niż w maksimach poprzednich ociepleń takich jak średniowiecze, okres rzymski i epoka brązu” – zwrócili uwagę.

Zmiany klimatu w holocenie i ich skala

W przeszłości zmiany klimatu zachodziły cyklicznie i miały różną skalę, co zależało od działania czynników ziemskich i pozaziemskich – podali. W holocenie, czyli obecnej epoce geologicznej, takich epizodów ciepłych i przedzielających je ochłodzeń było kilkanaście, a każde z nich trwało około 500-600 lat.

“Najcieplejsza część holocenu, czyli jego optimum klimatyczne występowało 8-5 tysięcy lat temu, kiedy średnia temperatura na Ziemi mogła być nawet o 3 – 3,5 st. C wyższa niż obecnie” – podkreślili.

Naukowcy zwrócili uwagę, że w okresie optimum termicznego holocenu lodowce w strefie umiarkowanej znacznie się zmniejszyły, a nawet uległy całkowitemu zanikowi – tak się stało między innymi w Górach Skandynawskich, Pirenejach i na Uralu. “Obszar wieloletniej zmarzliny, charakterystycznej dla obszarów występowania klimatu zimnego, był znacznie mniejszy niż obecnie” – dodali.

W Arktyce okres ciepły zaczął się kilka tysięcy lat wcześniej i w tym czasie temperatura powierzchni morza w rejonie Spitsbergenu była o 2-5 st. C wyższa niż obecnie, co sprzyjało szybkiemu topnieniu wciąż rozległych lądolodów: północnoamerykańskiego, grenlandzkiego i skandynawskiego, a wieloletnia pokrywa lodowa występowała prawdopodobnie jedynie w ograniczonej części Morza Arktycznego.

Dynamika klimatu w przeszłości i jej efekty na prądy morskie i monsuny

“Ciepły klimat w starszej części holocenu zdynamizował ciepłe prądy morskie, które docierały bliżej biegunów. Spowodowało to zwiększenie parowania wody w oceanach i dalszy zasięg monsunów letnich, szczególnie na półkuli północnej. Przykładowo deszcze monsunowe w północno-wschodniej Afryce występowały kilkaset kilometrów dalej na północ, a więc prawdopodobnie nawet w południowym Egipcie” – ocenili eksperci w informacji przekazanej PAP.

Wraz z większymi opadami w rejonie śródziemnomorskim – jak podali – na Saharze pojawiła się sawanna i dopiero postępujące w ostatnich 5000 lat ochłodzenie spowodowało, że została przekształcona w pustynię.

Rola zjawisk ekstremalnych i katastrof w historii zmian klimatu

Według naukowców wpływ na klimat na Ziemi miały też zjawiska ekstremalne. “Trwały krótko, ale w ogromnym natężeniu i efekt ich działania był często katastrofalny dla życia na Ziemi” – zaznaczyli. Niektóre z nich miały zasięg lokalny lub co najwyżej regionalny, np. wybuchy wulkanów, powodzie i trzęsienia ziemi, ale były również takie o znaczeniu globalnym, jak wybuchy superwulkanów oraz uderzenia komety lub asteroidy, które w efekcie spowodowały drastyczne ochłodzenia, trwające tysiące lat – wyjaśnili eksperci.

Ich zdaniem katastrofalny wpływ na klimat na Ziemi mogłoby mieć masowe użycie broni jądrowej, ponieważ doprowadziłoby to “prawdopodobnie” do wieloletniej “zimy nuklearnej” i “rozległego skażenia terenu”.

Wpływ działalności człowieka na klimat zdaniem naukowców Państwowego Instytutu Geologicznego

Według PIG w skali globalnej wpływ człowieka na klimat jest niewielki, ale może być istotny lokalnie. Eksperci przyznali, że działalność człowieka jest ograniczona głównie do powierzchni Ziemi, lecz wpływa również na jej atmosferę i sięga kilka kilometrów w głąb, także w oceanach. “Zmiany w sposobie użytkowania powierzchni Ziemi, np. wylesianie, uprawy rolne, zabudowa i nieracjonalna gospodarka wodna mają istotny wpływ na lokalne stepowienie i pustynnienie obszarów, szczególnie tych znajdujących się w pobliżu granicy stref klimatycznych” – wyjaśnili.

Instytut powołał się na dane Komisji Europejskiej, zgodnie z którymi 70 proc. gleb w UE “nie jest w dobrym stanie”. “Przedstawiona w listopadzie 2020 r. strategia glebowa UE do 2030 r. ma na celu rekultywację do 2050 r. zdegradowanych i zdewastowanych gleb w Europie, zwiększenie ich odporności i zapewnienie im odpowiedniej ochrony, tak aby do 2050 r. wszystkie ekosystemy glebowe były w stanie dobrym” – wskazali naukowcy.

Zanieczyszczenie środowiska naturalnego w Polsce

Zwrócili też uwagę, że wbrew powszechnym opiniom, Polska nie jest krajem “katastrofalnie zanieczyszczonym”. “Przeglądowe badania geochemiczne wykazały jednak przekroczenia dopuszczalnych zawartości substancji szkodliwych w glebach, wodach i osadach wodnych w niektórych rejonach kraju” – zaznaczyli. Przypomnieli, że ostatnia ocena stanu wód podziemnych w Polsce, oparta o dane z roku 2022 wykazała, że stan chemiczny wód podziemnych jest dobry na obszarze 95 proc. powierzchni kraju. “Tylko na terytorium 5 proc. powierzchni kraju jakość wód jest antropogenicznie zmieniona i jej wykorzystanie na cele komunalne może być ograniczone” – dodali. (PAP)

Autor: Anna Bytniewska

Zadziwiające niepowodzenia arktycznych proroctw Ala Gore’a

Źródło: https://cornwallalliance.org/2018/08/the-astonishing-failures-of-al-gores-arctic-prophecies/

W swoim  przemówieniu z okazji wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla w 2007 roku  Al Gore  stwierdził  , że „istnieje 75% szans, że cała polarna czapa lodowa stopi się latem w ciągu najbliższych pięciu do siedmiu lat”.

Cóż, minęło jedenaście lat, a lód Arktyki ma się dobrze.

Dlaczego politycy tacy jak Gore formułują rażąco fałszywe twierdzenia?

Pokrywa lodowa Arktyki stała się przedmiotem debaty na temat zmian klimatycznych. Do tego stopnia, że ​​zarówno alarmiści, jak i sceptycy zmian klimatycznych często mylili się, opierając się wyłącznie na Arktyce w swojej ocenie zmian klimatycznych.

Tak, Arktyka jest ważnym wskaźnikiem zachowania globalnego klimatu. Ale to tylko część większej i znacznie bardziej złożonej układanki klimatycznej. Klimat jest zależny od wielu czynników, z których każdy ma różny wpływ i reakcję ze strony systemu klimatycznego Ziemi.

Żaden czołowy klimatolog (z wyjątkiem samotnego  głosu Wiesława Masłowskiego ) nie odważył się wysunąć w swoich czasopismach akademickich tych samych dziwacznych twierdzeń, co Gore w swoim przemówieniu noblowskim, przynajmniej nie w oparciu o dostępne wówczas dane dotyczące objętości lodu Arktyki. I dobrze, że tak się nie stało.

Twierdzenia Gore’a okazały się  błędne w tym samym roku, w którym je sformułował : lód Arktyki wzrósł do najwyższego poziomu od dwóch lat. W roku 2014, będącym faktycznym rokiem zagłady przepowiedzianym przez Ala Gore’a, jego twierdzenia  ponownie okazały się fałszywe .

Dziesięć lat później jego twierdzenia są nadal błędne. Rzeczywiście, coroczne  dane dotyczące  masy lodu w Arktyce pokazują, że pokrywa lodowa w Arktyce nie zmniejsza się w tempie, o jakim twierdził Gore lub inni alarmiści klimatyczni.

W zeszłym tygodniu objętość lodu w Arktyce osiągnęła trzeci najwyższy poziom od 16 lat, poprzednio w latach 2004 i 2014. Dokładniejsza  analiza danych  dotyczących objętości lodu w Arktyce w ciągu tych 16 lat nie wskazuje na gwałtowny spadek. Raczej wykazuje cykliczny wzór zmian.

Oscylacyjna cykliczna zmiana objętości lodu Arktyki pomimo stałego wzrostu poziomu stężenia dwutlenku węgla w atmosferze sugeruje, że poziom stężenia dwutlenku węgla w naszej atmosferze nie wpływa bezpośrednio na objętość lodu Arktyki.

Jeśli uważasz, że 16 lat to za mało, aby ocenić topnienie Arktyki, zdziwisz się, widząc długoterminowy trend.

Objętość lodu Arktyki jest obecnie najwyższa  od 11 700 lat , z wyjątkiem małej epoki lodowcowej (w XVI i XVII w.), w której ilość lodu była znacznie większa.

We wszystkich pozostałych stuleciach objętość lodu Arktyki była mniejsza. Dzieje się tak pomimo faktu, że od XVIII wieku znajdujemy się w fazie ocieplenia, a od zakończenia małej epoki lodowcowej lody Arktyki nadal topnieją.

Ale dlaczego Gore wysuwał tak nierealistyczne twierdzenia na swoim najlepszym etapie?

Po pierwsze, jest politykiem, a nie naukowcem. Nie oznacza to, że nie może formułować słusznych twierdzeń na temat stanu Arktyki, ale oznacza, że ​​jest podatny na błędy. Po drugie, w swoim przypadku wysunął manipulacyjne twierdzenia na temat Arktyki w oparciu o jedną probabilistyczną teorię prognozy  zamaskowaną jako prawda naukowa .

Było oczywiste, że Gore wyolbrzymił istniejące zjawisko naturalne (nieznaczny wzrost globalnych temperatur), aby postawić hipotezę, która pasowałaby i wspierała jego narrację o alarmizmie klimatycznym.

Dodaj do tego mieszankę fałszywych liczb na temat śmierci niedźwiedzi polarnych i wody morskiej zalewającej nadmorskie miasta, a otrzymasz doskonały przepis na alarm klimatyczny.

 Jak widać w ostatnim czasie,  wyolbrzymianie  topniejącej Arktyki może wywołać strach  w umysłach opinii publicznej. Ta panika związana z upadającym światem daje panikarsom takim jak Gore doskonałą platformę do narzucenia restrykcyjnej polityki energetycznej, która ogranicza działanie tradycyjnych  źródeł energii emitujących dwutlenek węgla,  takich jak węgiel i ropa naftowa – i faworyzuje niskoemisyjne technologie „odnawialne”, w które Gore poczynił duże inwestycje jak słońce i wiatr.

Wygląda więc na to, że program Gore’a w rzeczywistości dotyczy wojny z przemysłem węglowym i naftowym, który konkuruje z jego przemysłem, a nie ratowania Arktyki przed jej wyimaginowanym topnieniem.

W swoim filmie z 2007 roku Gore przewidział także upadek populacji niedźwiedzi polarnych w Arktyce. Obalenie tego twierdzenia nie zajęło ekspertom zbyt wiele czasu  . Jak wynika z licznych badań przeprowadzonych w tym regionie, populacja niedźwiedzia polarnego w regionach arktycznych utrzymuje się na stabilnym poziomie   .

W ostatnich czasach Gore trzymał się z daleka od swoich przepowiedni dotyczących topnienia lodu i wyludnienia niedźwiedzi polarnych, ponieważ były to stare sztuczki, a próba czasu udowodniła, że ​​były błędne.

W rezultacie w jego najnowszym filmie An Inconvenient Sequel: Truth to Power, którego premiera miała miejsce w 2017 roku,  nie było zbyt wielu twierdzeń na temat niedźwiedzi polarnych i arktycznych . Film jednak  pozostał wierny swojej reputacji dzięki rozpowszechnianiu kolejnych fałszywych twierdzeń  na temat stanu naszej planety i jej ekosystemu.

Jako sceptyk czekam na kolejne proroctwo Gore’a. Może o pingwinach? Tylko prorok wie! Tymczasem naprawdę cieszę się ze stanu zdrowia Arktyki.

Artykuł pierwotnie opublikowany na Barbwire.com.

Wyróżnione zdjęcie dzięki uprzejmości (CC) JD Lasica, socialmedia.biz.

Komentarz: Gore to bezczelny mizantrop, marzący o depopulacji i o zamianie ludzi w niewolników pod pretekstem ratowania planety. Jego brednie wspaniale wpisują się w tezy raportu z Żelaznej Góry o zarządzaniu strachem.