Cywilizacja żydowska a cywilizacja murzyńska.

Pamiętamy wszyscy [mam nadzieję] scenkę z „W pustyni i w puszczy”, kiedy ośmioletnia Nel i 14-letni Staś uczą Kalego i Meę podstaw etyki katolickiej i wiary w Jedynego Boga. Staś sprawdzająco pyta Kalego o zły uczynek: „To wtedy, gdy ktoś Kalemu ukraść krowy”. A dobry? „Gdy Kali komuś ukraść krowy” mówi zadowolony ze swej wiedzy Murzyn.

To jest krótkie, poglądowe a dowcipne ukazanie różnic między cywilizacją łacińską a jakąś murzyńską. To są przecież dobre dzieci, ci Murzyni, ale takie są u nich od pokoleń zasady.

O prawach dziejowych oraz cechach siedmiu głównych cywilizacji ludzkości odkrywczo, jasno i głęboko pisał Feliks Koneczny. Czytywałem, promuję ciągle na mej stronie.

Jedną ze swych wielkich analiz zatytułował: „Cywilizacja żydowska”. Braliśmy jednak te analizy trochę abstrakcyjnie. Ludzie z innych cywilizacji jakby nie mogli, nie chcieli uwierzyć, że różnice cywilizacyjne między nimi mogą być tak głębokie. Rzeczywiście, to trudne do uwierzenia.

Obecnie jednak tama się przerwała.

Oskarżanie o zbrodnie Polaków, a respekt i szacunek dla Niemców, którzy nas i ich mordowali, jest apokaliptyczne. Teraz na Polskę i polskość wylewają się oszczerstwa i nienawiść ze strony bogatych rodów żydowskich w Ameryce, Izraelu i Wielkiej Brytanii, gdy to właśnie te rody w czasie wojny były zupełnie głuche, jak i prezydent Roosevelt, na apele emisariuszy Polskiego Państwa Podziemnego o ratunek dla mordowanych Żydów, który tamci mogli udzielić.

Tak różny jest stosunek żydów a katolików, oraz Żydów a Polaków do Prawdy, do Dobra, do Piękna, Dobrobytu, Zdrowia wreszcie.

Radzę teraz, po tak brutalnej agresji żydostwa na polskość, te książkę kupić i starannie przestudiować. A nie łudźmy się – na tym nie poprzestaną.

Teraz każdy może zobaczyć stosunek Żydostwa , tego „międzynarodowego”, czyli rządzącego [nimi wszystkimi? Światem??] , do pięciu wartości quincunxa:

Prawda „Tylko to, co korzystne dla naszych, jest naszą prawdą, w którą wszyscy muszą jednak uwierzyć, lub te wiarę markować”.

Dobro: Jak wyżej;

Dobrobyt Żydów celem najwyższym, czy to Rothschildów, czy Sorosów. Bo „biedne żydki” były i są pozostawiane w nędzy, nawet w Izraelu prawdziwe ofiary Rzeszy Niemieckiej.

Zdrowie: nasze, a gojom szczepionki, procedury, zamiast leczenia, itp.

O Pięknie. Jedynie wspomnę o produkcjach żydowskiego Hollywood, ale to głównie działanie w dziedzinie moralności, mające gorszyć gojów, więc nie wchodzę tu w szczegóły.

Ja przez dziesięciolecia nawet nie przeczytałem książki Forda sprzed wieku „Międzynarodowy Żyd”. Wystarczył mi spis rzeczy i przekartkowanie książki. Charakterystyczne, że ta książka, z doświadczenia przedsiębiorcy napisana, została nazwana „antysemicką”.

Potwierdza to znaną, żydowską definicję antysemityzmu: „Antysemita to ten który nie podoba się Żydom”.

Widoczna, a od ćwierć wieku jawnie w Polsce prowadzona polityka „wasze ulice, nasze kamienice”, jednak nas wystarczająco nie obudziła.

Dopiero bezprzykładny, skoordynowany atak sprzed miesiąca właśnie „Międzynarodowego Żyda” jednocześnie na polskość, nasz honor, majątek, religię, spowodował, że musiałem na mej stronie dodać dział „Żydowska agresja”. I musimy walczyć, między innymi w ten sposób, z tą agresją, kłamstwem, oszczerstwem. Teraz jest tu ponad 135 pozycji, zgromadziły się w parę tygodni. Wyjaśniają mroki zakłamania, dokumentują sprawy wstydliwe, chowane przez żydostwo głęboko. Gdyby nie ten atak – tych tekstów bym nie znał, nie czytał, nie publikował. Bo jak można reagować na wstydliwą chorobę umysłu, czy duszy – ale mającą miejsce w cudzym domu? Takie sprawy pomija się dyskretnym milczeniem, współczując dotkniętym przypadłością.

Ale oni pchają się by już jawnie rządzić Judeopolonią. Stąd nasza reakcja.

Dodam, że smutno mi, iż nasi znajomi, przyjaciele Żydzi-Polacy [??] nie stanęli po stronie Polski. Jeden odesłał jakiś dyplom do Izraela, co skwapliwie umieściłem. Naiwnością było więc przypuszczenie, że nie powtórzy się sytuacja, którą przezywaliśmy, przeżywałem na przykład w 1940-tym gdy znani Rodzicom żydki , krawcy i szewcy, w Białowieży załomotali do naszego domu w nocy 10-go lutego, by m. inn. mnie, trzyletniego „szpjona kapitalistow”, pognać na Sybir.

Jedyną [ciągle mam nadzieję, że mogę dodać: „na razie”] reakcją, dalekiego zresztą znajomego, na marginesie spraw osobistych, była uwaga:

Szanowny Panie
Bardzo przepraszam, ale tekst [—] dotyczący zamętu wokół nowelizacji ustawy IPN nie odzwierciedla moich poglądów. Nie jest też w moim stylu. [—-] Temat relacji polsko-żydowskich zwłaszcza w wydaniu polskich mediów w ogóle sam w sobie jest dość nudny, bo nierozwiązywalny, pełen banałów itd., itp. I nie ma raczej nadziei na ciekawsze, pełniejsze ujęcia tego tragicznego problemu. Z poważaniem [—-]

Podsumowanie

Jesteśmy więc dla nich obiektami, przedmiotami realizacji założeń planu osobników z cywilizacji obcej, wrogiej – ale realizacji u nas, w Polsce, na naszych grzbietach.

Ci miliarderzy którzy rozpętują kampanie oszczerstw i nienawiści wobec polskości i Polski nie są idiotami. Te wrzaski i filmy „Polish holokaust” mają jakiś cel. Jaki, jeszcze nie wiem. Polityczny, finansowy, religijny?

Dobrze, że ta chucpa spowodowała, iż zdążyliśmy wypluć knebel.

Nawet najuleglejsi Polacy wkładany im od dziesięcioleci KNEBEL – wyplują z obrzydzeniem. Oby na zawsze.

Czy to nie piekielna przewrotność, pycha i bezczelność oparte o wiarę w moc pieniądza? Czciciele Mamona jednak przegrywają , przegrają z wyznawcami Boga w Trójcy Świętej Jedynego.

Prawda nas wyzwoli. Od bierności, od poczucia beznadziei. ..

A jeśli licznie i pokornie poprosimy Hetmankę, to ...

Mirosław Dakowski

Brahma, Kryszna, Lakszmi, Wisznu, Kali, Sziwa, Rama…

[—] Jak wiec wynika z powyższych przykładów, Hindusi mają zupełnie inne wyobrażenie boga niż my, chrześcijanie. Zróbmy przegląd niektórych pojęć używanych w hinduizmie, by te wyjaśnienia pomogły zrozumieć głęboką różnicę, dzielącą hinduizm od chrześcijaństwa.
Dobrze, więc zacznijmy od słowa „Brahma”. Jest to – w tamtejszej wierze – absolut dwojako rozumiany przez Hindusów. A więc może to być nirguna-Brahma, absolut nieosobowy bez konkretnych cech, byt nieokreślony. Definiowany bywa przez zaprzeczenie, czyli nie przez określanie czym jest, lecz czym lub kim nie jest. Rozumiany bywa jako idea, abstrakt lub potencja wszystkiego, co istnieje. Ten sam Brahma jest nieco inaczej pojmowany, gdy jest określony jako saguna-Brahma, któremu Hindusi nadają bardziej antropomorficzny charakter, czyli bardziej podobny do postaci ludzkiej.
Przedstawiany jest dość powszechnie jako cztero-twarzowa istota umieszczona w kwiecie lotosu, który wyrasta z pępka Wisznu, spoczywającego na siedmiogłowym wężu w wodach praoceanu. Współcześni „reformatorzy” wiary „odcięli” Brahmę od Wisznu, i „pozbawili” go jednej twarzy. W ten sposób zamiast porównać go do Światowida, porównują go do Trójcy Przenajświętszej (tzw. Trimurthi)! Inne pojęcie religijne zniekształcone w europejskich przekazach to „Sziwa” – pan Życia w sensie dosłownym, a więc też niszczyciel życia. Jest personifikacją destrukcyjnej siły kosmicznej. W hinduistycznym panteonie występuje jako najstarszy bóg, znany jeszcze z czasów przedaryjskich jako Mahadeva lub Maheśvara, czyli „Wielki bóg”. Istnieje powszechne przekonanie, że Himalaje są miejscem jego pobytu, a „święta” rzeka Ganges wypływa z jego głowy.
Żeńską siłą jest dla Sziwy bogini Kali. Hinduiści wierzą, że najdoskonalszym sposobem ich uczczenia jest złożenie im krwawej ofiary, szczególnie z życia ludzkiego (jak już mówiłam, dzisiaj ta okrutna praktyka jest zabroniona prawem cywilnym, składane są więc ofiary ze zwierząt).
Obrazy przedstawiają Sziwę w naszyjniku z jadowitych węzy, a Kali w wieńcu z ludzkich czaszek. Sziwa jest przez fałszerzy wiary porównywany do Boga Stwórcy, jako „Pana Życia i śmierci”. Jednakże tak naprawdę postacią biblijną analogiczną do Sziwy jest Moloch, a nie Bóg Stwórca. Dalej „Wisznu” – źródło życia. Jest to personifikacja witalnych sił w przyrodzie, bóg płodności i urodzajów. Bywa czczony w Słońcu, w wodzie i w zieleni (hari). Jednym z wielu kultów odbywanych na jego cześć jest nierząd Świątynny (tantra), jako udział w jego odwiecznej życiodajnej i rozrodczej mocy. Hinduiści wierzą, że Wisznu materializuje się od czasu do czasu i ujawnia się pod postacią różnych istot żywych, zwanych awatarami. Spośród wielu awatar najbardziej popularnymi są: ryba, żółw, dzik, lew, karzeł oraz Rama i Kryszna. Żeńską siłą, aktywującą życiodajną potencję Wisznu, jest Lakszmi. Propagatorzy Orientu próbują „podstawić” Wisznu pod pojęcie Ducha Świętego. Tymczasem, jeśli szukać w Piśmie Świętym analogii, Wisznu odpowiada Baalowi, a jego partnerka – Asztarcie.
Podobnie ma się sprawa ze znaczeniem słowa „siakti”. Oznacza ono siłę, aktywującą potencjalną energię. Hindusi przypisują płeć męską wszelkim potencjalnym mocom, zaś energie, aktywujące te potencjały, traktują jako ich żeńskie partnerki – „siakti”. W Biblii pojęciami analogicznymi do „siakti” są takie postacie, jak Aszera czy Asztarte. Mylnie więc niektórzy próbują dopasować trzy postacie bogów indyjskich: Sziwa, Wisznu i Siakti, jako odpowiedniki trzech Osób Boskich. Tymczasem siakti dla Sziwy to Kali, a siakti dla Wisznu to Lakszmi. Więc nie ma trzech, lecz są cztery postacie. (Z tym, że panteon indyjski ma nie tylko wymienione cztery, ale i mnóstwo innych boskich postaci.). Zresztą już z samej analizy pomysłów ludzi doszukujących się w religii hinduistycznej elementów Trójcy Świętej, widać ich wyraźnie spekulatywny charakter. Jedni – jak to słyszałam w Polsce – widzą w Brahmie Trójjedynego Boga, inni znów dołączają siakti do Sziwy i Wisznu, przekonując, że to właśnie jest Trójca Święta. Przekonują też na siłę, że Kryszna to Jezus Chrystus, chociaż jego nikczemne cechy w niczym nie przypominają postaci naszego Zbawiciela. Inni znów twierdzą, że Kryszna to Bóg Ojciec.
Idźmy dalej. Słowo takie jak „om” nie jest – według myśli wedyjskiej – słowem Brahmy, lecz jest to odwieczny dźwięk, pierwsza mantra. Podkreślam: dźwięk, a nie treść czy mądrość Boża. Fałszerze wiary wprowadzają nieporozumienie, gdyż słowo „om” przerabiają na „aum” i podciągają pod słowo „amen” albo znów utożsamiają je ze słowem „Logos”. Ortodoksyjni wyznawcy hinduizmu siłą dźwięku tłumaczą zaistnienie wciąż trwającej wibracji kosmicznej. Wierzą, że Brahma został wytrącony z bezruchu potężnym impulsem dźwięku „om”. Energia dźwięku wprowadziła Brahmę w wibrację, dzięki której rozpoczął się proces jego częściowej materializacji i powstania wszechświata.
…Siostra Michaela Pawlik, OP   książki Zmagania o Prawdę, Aleksandra Pawlik, rozmowy z siostrą Michaelą. Str. 310 i nn. Wyd. Diecezjalne w Sandomierzu, 2017 www.rodzinakatolicka.pl