Wszystkie firmy budujące Stadion Narodowy upadły. To całkiem jak z firmami budującymi autostrady. Parę MEM’ów.

Skrót na podst.: https://przegladsportowy.onet.pl/inne-sporty/wszystkie-firmy-budujace-stadion-narodowy-upadly

Stadion Narodowy został zamknięty z powodu poważnej usterki. Ministerstwo Sportu i Turystyki chce szukać raczej jej przyczyn, a nie winnych. Interesujące jest to, że wszystkie firmy, które budowały Stadion Narodowy, upadły.

Firmy Alpine Bau GmbH oraz Hydrobudowa Polska i PBG już nie istnieją. Odpowiadały za budowę Stadionu Narodowego.

Obiekt w Warszawie stał się najbardziej reprezentatywnym polskim stadionem sportowym. Zbudowany został na miejscu dawnego Stadionu Dziesięciolecia, który po latach świetności został największym bazarem w tej części Europy. Stadion Narodowy stworzono z myślą o Euro 2012.

W październiku 2012 r. obiekt przegrał ze strugami deszczu i mecz Polska — Anglia nie mógł się odbyć, mimo że kibice byli już na trybunach, a piłkarze czekali w szatni na rozpoczęcie spotkania. Zawiódł system odprowadzania wody z murawy, co obśmiało paru śmiałków, którzy z trybun zbiegli rzucić się wprost wielkie kałuże znajdujące się na płycie boiska. Zdjęcia z tych wydarzeń obiegły cały świat, a stadion żartobliwie przechrzczono na “basen narodowy”.

Wszystkie wpadki Stadionu Narodowego! MEMY

basen

W lutym 2013 r. głośno było o tym, że obiekt nie spełnia standardów przeciwpożarowych.

Alpine Bau GmbH było liderem konsorcjum, które budowało warszawski Stadion Narodowy. W skład wchodziły jeszcze firmy PBG i Hydrobudowa. Obiekt budowano w atmosferze nieustających sporów o pieniądze. PBG z czasem przejęło rolę lidera, a budowa obiektu opóźniła się o półtora roku. Hydrobudowa i PBG dosłownie chwilę przed Euro 2012 ogłosiły upadłość. Alpine Bau GmbH nieco później, bo w czerwcu 2013 r. Byli pracownicy ostatniej z wymienionych firm jeszcze długo domagali się pieniędzy. W 2015 r. chcieli odzyskać łącznie 8 mln zł z tytułu niezapłaconych pensji.

Obecnie wykryta usterka zagrażała życiu i doprowadziła do przeniesienia meczu Polska — Chile.

— Będziemy szukać przyczyn, nie wiem, czy winnych — mówił minister sportu, Kamil Bortniczuk. — Jeżeli okaże się, że winny jest projektant czy wykonawca odlewu, będziemy dochodzić swoich praw, by jak najmniej obciążyć budżet państwa — dodał .