Mszę Świętą sprawują wyłącznie kapłani. Pomysł “aktywnego uczestnictwa” jest sztuczny, chory i szkodliwy.

Mszę Świętą sprawują wyłącznie kapłani. Pomysł “aktywnego uczestnictwa” jest sztuczny, chory i szkodliwy.

Dr Carol Byrne www.traditioninaction.org/HotTopics/f195_Dialogue_100.htm

Dla praktycznie wszystkich katolików sprzed SW II, idea “aktywnego uczestnictwa” we Mszy Św. przez członków zgromadzenia była nie do pomyślenia. Przez wiele wieków, kapłan był uważany za “człowieka Mszy” w takim sensie, że to on ponosił odpowiedzialność za wykonanie wszystkich jej modlitw i czynności od początku do końca.

Takie było oficjalne stanowisko Watykanu jeszcze w latach poprzedzających inaugurację ruchu liturgicznego. Na przykład w pierwszym tomie Ephemerides Liturgicae (1887), międzynarodowego czasopisma związanego z Kongregacją Obrzędów,  myśl Kościoła w tej kwestii określono następująco:

“Msza Święta, zgodnie z jej powszechnie przyjętym znaczeniem, jest stałą strukturą ceremonii i obrzędów wykonywanych przez Kapłana podczas sprawowania Świętej Ofiary na ołtarzu. To właśnie potwierdza Kościół, gdy zobowiązuje wiernych do słuchania Mszy; tak rozumieją ją wierni, gdy przy niej asystują [tj. są obecni], kapłani, gdy ją sprawują”. (1)

Innymi słowy, każdy, kto chodził na Mszę, rozumiał, że jedynymi osobami mającymi w niej czynny udział są duchowni, a wrażenie to potęgował fakt, że bramy prezbiterium były podczas obrzędu zamknięte – i zaryglowane.

Takie rozwiązanie ilustrowało istotny fakt dotyczący Mszy Świętej, a mianowicie, że strefa sanktuarium jest Świętym Miejscem i że ceremonie tam dokonywane są sprawą duchownych, a nie świeckich. Powierzenie zgromadzeniu ról tradycyjnie zarezerwowanych dla kapłana musiało być poważnym wstrząsem dla wpojonego u większości katolików poczucia dobra i zła.

Niektóre wczesne świadectwa

XIX-wieczny katolicki kapłan, ks. Daniel Rock (2) – bardzo szanowany ekspert w dziedzinie liturgii i ceremonii kościelnej angielskiego średniowiecza – wyjaśnił tę kwestię w jeszcze bardziej jasny i wyraźny sposób:

” W pełnieniu tej świętej funkcji żadna rola nie jest przypisana ludowi. Ofiara jest składana przez kapłana w ich imieniu i dla ich pożytku. Całe działanie odbywa się między Bogiem a kapłanem. Nie jest również konieczne, aby lud rozumiał język Ofiary, czego dowodem jest to, że nie słyszy on najważniejszej i najbardziej uroczystej jej części.

“Lud uczestniczy i modli się, tak jak czynił to, gdy Zachariasz był w Świątyni: ale nie działa; nie wypowiada modlitw kapłana; nie ma nic wspólnego z rzeczywistym sprawowaniem Świętej Ofiary.” (3)

Współczesny Kościół przeszedł od “żadna rola nie jest przypisana ludowi” do “aktywnego uczestnictwa” wszystkich świeckich; i od tego, że nie mają oni “nic wspólnego z rzeczywistym sprawowaniem Świętej Ofiary” do zaaplikowanego przez SW II “lekarstwa” czyli “Kapłan powinien czynić wszystko przy aktywnym udziale ludu, a nigdy sam.” (4)

Tylko na podstawie tego faktu możemy ocenić, jak daleko od katolickiej prawdy odszedł Ruch Liturgiczny, nawołując do”aktywnego uczestnictwa” świeckich, opartego na ich “potrzebie” rozumienia słów wypowiadanych przez kapłana i odpowiadania na nie. Żaden z poprzednich papieży w historii Kościoła, włączając w to Piusa X, nigdy nie wskazywał na taką potrzebę.

Inny wybitny człowiek Kościoła, kard. Nicholas Wiseman, pierwszy arcybiskup Westminsteru, był równie nieugięty co do wyjątkowej roli kapłana we Mszy Św: “Tam, gdzie głównym uczestnikiem jest kapłan, pełniąc wyłącznie własną posługę, reszta musi zadowolić się rozumowym złączeniem swoich modlitw z jego modlitwą, lub innymi słowy, z wykonywanym przez niego świętym obrzędem.” (5)

Ten punkt powtarza O. Thomas Bridgett w tych pamiętnych słowach:

“Jakże wielkim aktem katolickiego kultu jest Msza Święta, czyli bezkrwawa Ofiara Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa. Jeden tylko stoi i składa tę budzącą podziw ofiarę; reszta klęczy wokół i łączy swoje intencje i modlitwy z jego intencjami; ale nawet gdyby nie było tam ani jednego wiernego, ofiara zarówno dla żywych jak i umarłych byłaby skuteczna i kompletna.” (6)

Tej pary nie da się pogodzić

Otworzyła się wielka przepaść w Kościele, między katolikami tradycyjnymi a progresywistami, w kwestii tego, kto jest, a kto nie jest uprawniony do sprawowania widzialnych i zewnętrznych obrzędów Mszy Św.

Po jednej stronie tej przepaści są ci, którzy podtrzymują tradycyjną naukę, że tylko duchowni mają prawo sprawować funkcje liturgiczne. Świeccy, natomiast, nie mają żadnej czynnej roli w obrzędach; uczestniczą duchowo we Mszy, nie wykonując żadnego z obrzędów, łącząc swoje modlitwy i intencje z czynnościami kapłana przy ołtarzu.

Po drugiej stronie są ci, którzy uważają, że przyjęta i zaakceptowana tradycja kultu katolickiego powinna zostać zastąpiona przez nową “teologię zgromadzenia liturgicznego”, według której, to właśnie zgromadzenie  jest obdarzone kapłańską mocą sprawowania liturgii.

Dla nich Msza Św. jest dziełem ludu Bożego, a nie dziełem Boga dla ludu, dokonywanym na ołtarzu Ofiary, za  pośrednictwem kapłana, w jego wyświęconej roli alter Christus.

W tym tkwi źródło podziału na stanowiska tradycyjne i progresywistyczne, które sprowadzają się do dwóch nie dających się pogodzić koncepcji Mszy i Wiary. Tradycyjny sposób uczestnictwa jest możliwy tylko dla tych, którzy rozumieją, czym naprawdę jest Msza.

Jednak obecne rozumienie Mszy przez większość katolików odeszło tak daleko od tego, czym było w całej historii Kościoła, że możemy mówić o całkowitej zmianie  ich postrzegania Mszy i święceń kapłańskich. Niektórzy posuwają się nawet do heretyckiego stwierdzenia, że Msza nie jest Mszą bez aktywnego uczestnictwa ludu.
Mantrą, która zapowiada i podtrzymuje tę rewolucję, jest oczywiście “aktywne uczestnictwo” nakazane przez SW II.

Szkodliwość “nowej teologii liturgicznej”

Zaangażowanie świeckich w sprawowanie liturgii, opiera się na założeniu, że mają oni prawo do udziału w zarządzaniu i sprawowaniu własnej liturgii, stąd powstawanie w parafiach “komisji liturgicznych”, których członkowie planują liturgię według własnych potrzeb. Jednak odpowiedzialność za liturgię zawsze była wyłączną prerogatywą duchowieństwa, którego działania były ograniczone rubrykami ksiąg liturgicznych.

Kiedy rozważamy nauczanie Magisterium sprzed Soboru Watykańskiego II na temat Mszy i kapłaństwa, staje się jasne, że reformatorzy liturgiczni oparli swoje argumenty na ideach zaimportowanych z protestantyzmu, które oznaczają radykalne odejście od katolickiej tradycji teologicznej. Upierają się oni, że tradycja odziedziczona po Soborze Trydenckim jest obecnie przestarzała i musi być przemodelowana na nowych zasadach.

Po tym jak O. Beauduin zainaugurował Ruch Liturgiczny w 1909 roku swoim hasłem nawołującym do “demokratyzacji” liturgii, siłą napędową “aktywnego uczestnictwa” świeckich nie była bynajmniej troska o duchowe dobro ludu, ale bunt przeciwko “patriarchalnym strukturom” Kościoła. Ich celem było atakowanie przywilejów kapłańskich jako “elitarnych”, narzucenie “wspólnotowego” zaangażowania wszystkich w liturgię i podniesienie rangi świeckich  poprzez powierzenie im ról zarezerwowanych do tej pory dla duchownych.

Jak w 1973 roku zauważył  ks. J. D. Crichton, jeden z najwybitniejszych angielskich postępowych liturgistów, w odniesieniu do rozdawania Komunii Świętej przez osoby świeckie: “będą oni teraz mogli sprawować swoje kapłaństwo w sposób, którego być może nigdy nie przewidywali”. (7)

Jeśli Msza ma zachować swoją tożsamość,  nie może być mieszania lub dzielenia obowiązków i odpowiedzialności między wyświęconymi szafarzami, a ludźmi w ławkach,  nie może być alternatywy dla tradycyjnego rozumienia Mszy.

Widzieliśmy juź przykłady lekceważenia natury święceń kapłańskich, w praktyce realizowane przez reformy liturgiczne Piusa XII.
Spostrzeżenie ks. Crichtona o “kapłaństwie świeckich”, choć napisane już po narzuceniu wiernym Novus Ordo, jest równie odkrywcze jak spojrzenie we wsteczne lusterko. Widzimy w nim dynamikę reformatorów z początku XX w., którzy mknęli  autostradą ruchu liturgicznego w kierunku wspólnego celu – stworzenia Nowej Mszy, która spełniłaby wszystkie ich strategiczne cele.

Wszystkie ręce na pokład

Przed pojawieniem się Ruchu Liturgicznego, żadne oficjalne rubryki Mszału Rzymskiego nie ustalały polityki “podziału pracy” między duchownych i świeckich, z wyznaczonymi zadaniami dla świeckich, które mają wykonywać razem z kapłanem. Jest to podstawowa zasada organizacyjna linii montażowej w fabrykach, gdzie poszczególne grupy pracują razem dla jak najbardziej wydajnej masowej produkcji towarów.

Msza nie jest jednak wspólnym przedsięwzięciem, w którym wszyscy obecni wierni dzielą się odpowiedzialnością za jej sprawowanie (jak tego wymaga zasada SW II o “czynnym uczestnictwie”), ale, jak wyjaśniał O. Nikolaus Gihr, jest “czynnością liturgiczną wykonywaną przez kapłana dla przebłagania i uwielbienia Boga, a także dla zbawienia wiernych.” (8)

Nalegając na “podział pracy” jako warunek sine qua non wszystkich liturgii Novus Ordo i narzucając go zarówno kapłanom jak i świeckim, współczesny Kościół wprowadził zupełnie inną koncepcję Mszy – jako wspólnego   przedsięwzięcia “Ludu Bożego”. Dla katolików Novus Ordo skutkuje to wrogim przejęciem ról kapłańskich, przez agresywnych świeckich konkurentów. Dzieje się to dzisiaj na naszych oczach przy skwapliwym przyzwoleniu ich duchownych.

c.d.n.
Dr Carol Byrne
tłum. Sławomir Soja

1. “Missa, prout communiter accipit, est complexus omnium caeremoniarum rituumque, qui per Sacerdotem perficiuntur dum super altare sacrificat. Hanc intendit Ecclesia, cum ad illam audiendam fideles obligat, secundum hanc significationem accipitur a fidelibus cum ei assistunt, a Sacerdotibus cum eam peragunt”. Ephemerides Liturgicae, Rzym: Centro Liturgico Vincenziano, Edizioni Liturgiche, t. 1, 1887, s. 134.

2. O. Daniel Rock (1799-1871) był znany ze swojej ogromnej wiedzy i doświadczenia w dziedzinie średniowiecznej angielskiej liturgii, szat kościelnych i architektury. Gorliwość O. Rocka w przywracaniu chwały przedreformacyjnemu Kościołowi katolickiemu była tak wielka, że był on jednym z głównych inicjatorów przywrócenia Hierarchii w Anglii w 1850 roku.

3. Daniel Rock, Hierurgia: or the Holy Sacrifice of the Mass with Notes and Dissertations Elucidating its Doctrines and Ceremonies, 2 tomy, London: Joseph Booker, vol. 1, 1833, s. 294.

4. Ks. Ralph Wiltgen S.V.D. potwierdza: “W wywiadzie po głosowaniu, biskup Zauner powiedział mi, że cztery ważne cele lub zasady zostały odzwierciedlone w Konstytucji o Świętej Liturgii. ‘Pierwszą z nich jest to, że kult Boży musi być działaniem wspólnotowym; to znaczy, że kapłan powinien sprawować wszystko przy czynnym udziale ludu, a nigdy sam’. Stosowanie języka narodowego, powiedział, było koniecznym warunkiem takiego uczestnictwa.” (The Rhine Flows into the Tiber: The Unknown Council, New York: Hawthorn Books, 1967, s. 137)
Jest to odkrywczy wgląd w myślenie reformatorów liturgicznych, który został włączony do Nowej Mszy Pawła VI zgodnie z oficjalną interpretacją Konstytucji o Liturgii SW II.

5. Nicholas Wiseman, Essays on Various Subjects, 3 tomy, London: Charles Dolman, 1853, t. 1, s. 387. Kardynał chwalił perfekcję modlitw Boskiego Oficjum, w których część wiernych śpiewała odpowiedzi do psalmów, wersetów, antyfon itp. ponieważ było to zasadniczo nabożeństwo chóralne. Natomiast Najświętszą Ofiarę MszyŚw. uważał za należącą do innej kategorii, jedyną w swoim rodzaju.

6. Thomas Edward Bridgett, Ritual of the New Testament, Nowy Testament, London: Burns and Oates, 1887, s. 112-113. O. Bridgett rozróżnia nabożeństwa, “do których przyłącza się całe zgromadzenie, takie jak śpiewanie hymnów, odmawianie Różańca,  stacje Drogi Krzyżowej, a zwłaszcza śpiewanie Nieszporów lub Kompleta”, dodając, że “Takie modlitwy są albo recytowane w języku narodowym, albo, gdy używa się łaciny, wymagają pewnego niewielkiego przeszkolenia u tych, którzy biorą w nich bezpośredni i aktywny udział.” (tamże, s. 114)

7. The Tablet, 28 kwietnia 1973 r.

8. Nikolaus Gihr, The Holy Sacrifice of the Mass; Dogmatically, Liturgically and Ascetically Explained,Freiburg: B. Herder, 1902, s. 329.