Jak poskramiać trzeba nagłe wzruszenia namiętności. Jak należy zwalczać namiętności cielesne. Ks. Scupoli (6)

Jak poskramiać trzeba nagłe wzruszenia namiętności. Jak należy zwalczać namiętności cielesne.

Ks. Wawrzyniec Scupoli (6)

Utarczka duchowa inaczej Walka duchowa, czyli nauka poznania, pokonania samego siebie, i dojścia do prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej.

Utarczka duchowa czyli nauka poznania, pokonania samego siebie, i dojścia do prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej. Przez Księdza Scupoli, Teatyna. Przełożył z francuskiego X. S. U. W. C. (Ks. Stanisław Ulanecki), Warszawa 1858.

ROZDZIAŁ XV. Niektóre uwagi wykazujące, jak występować mamy do walki, na jakich nacierać wrogów, i jakich cnót bronią

Jużeś widział synu, jak zwalczać, jak zwyciężać masz samego siebie, jak nabywać cnoty. Abyś jednak snadniej i prędzej odniósł zwycięstwo, nie sądź, iż dosyć jest raz wystąpić do walki, raz pokazać męstwo, potrzeba często występować do boju zwłaszcza przeciw miłości własnej, dopóki nie nauczysz się poczytywać za najlepszych przyjaciół tych, co nam wyrządzają najokrutniejsze zniewagi, co przeciwko nam krwi pałają zemstą: Jeśli tego zaniedbasz, zwycięstwa twoje, jakośmy już wskazali, będą coraz mozolniejsze, niedokładne, rzadko się trafiające, krótko trwałe. Ścieraj się z wrogiem z odwagą, z żelazną wolą, i nie tłumacz się wrodzoną słabością; jeśli bowiem brak ci siły, wzywaj na ratunek Boga, a On wnet z pomocą przybędzie.

Rozważ dobrze, że chociaż zaciekłość naszych wrogów jest wielką i liczba ich niezliczona, miłość jednak Boga co nas utrzymuje, nad to wszystko jest silniejsza: Anieli w niebie co nas bronią, Święci co za nami się wstawiają, w daleko większej są liczbie.

Uwagi powyższe tak silnym męstwem pospolite zapaliły niewiasty, młodziutkie dziewice, iż odparły wszystkie zdradliwe ułudy świata, odrzuciły wszelkie powaby ciała, odniosły tryumf z wściekłości wroga. Nie zrażaj się przeto, chociaż natarczywość nieprzyjaciół wydaje się trudną do pokonania, choć ta utarczka nie skończy się aż z życiem, choć w sposób tak niezawodny naraz z wielu jesteś stron napastowany. Wiedz bowiem, że ani potęgi, ani zdrady wroga nie zaszkodzą tobie, skoro nie dopuści ten Pan, w imieniu i dla czci którego walczymy; wiedz, że On ma wielkie upodobanie w takiego rodzaju utarczce, że On do niej zachęca, nie zniesie zatem, aby ci, co sprzysięgli się na ciebie, wykonali swe zamiary, On będzie z tobą i za ciebie walczył, i prędzej lub później sprawi, że wyjdziesz zwycięzcą z tym większym tryumfem i korzyścią, gdybyś na to do końca czekać miał żywota. Tego zaś tylko po tobie domaga się abyś mężnie walczył, abyś ranny nawet w wielu potyczkach, nie składał oręża i w tył się nie cofał. Wreszcie, abyś się zachęcił do odważnego prowadzenia utarczki, pamiętaj, że ta utarczka jest nieuchronną, potrzeba albo walczyć, albo umierać, albowiem mamy do czynienia z wrogiem tak zaciekłym, tak upartym, iż nigdy ani spokoju, ani wypoczynku nam nie zostawia.

ROZDZIAŁ XVI. Rycerz Chrystusa od poranku już gotowym ma być do walki

Synu, zaledwie ockniesz się ze snu, otwórz oczy swej duszy, zauważ, że jesteś na placu walki, tuż pod pociskiem nieprzyjaciela, że jedno z dwojga wybierać ci wypada, albo walczyć, albo ginąć. Wystaw sobie, że wróg nacierający, to jest występek, lub chuć nieporządna której pragniesz się pozbyć, rzuca się na ciebie z wściekłością i zamierza cię pożreć. Wystaw sobie, że po prawej stronie stoi Jezus Chrystus, wódz twój niezwyciężony, a w Jego orszaku Maryja i Józef, niezliczone pułki Aniołów i błogosławionych, a zwłaszcza Archanioł Michał; po lewej zaś stronie Lucyfer, szatan i jego piekielni służalcy, posiłkujący ów występek, owego wroga, przeciw któremu walczyć mamy, i poruszający wszelkich sił abyś został pokonanym.

Następnie wystaw sobie, że w głębi serca odzywa się głos Anioła Stróża, który ci mówi: „Dziś masz zebrać swoje siły, dziś stawać do walki przeciw nieprzyjacielowi. Bądź odważnym, nie zrażaj się niczym, niech cię nie trwoży serce twoje, albowiem Jezus wódz twój jest obok ciebie wraz z niebian zastępami, aby cię bronił, wspierał przeciw wszelkim natarciom nieprzyjaciela, aby nie dopuścił im górować nad tobą, ani potęgą, ani zdradą. Nie ustępuj ani na krok, zadawaj sobie gwałt, odpieraj wszelką choćby największą natarczywość; wołaj z głębi duszy do Pana Boga, wzywaj nieustannie Jezusa, Maryi; wzywaj pomocy świętych Pańskich, a bądź pewnym, że odniesiesz zwycięstwo.”

Chociaż uważasz się być słabym, a nieprzyjaciele twoi wydają się być strasznymi i co do liczby i co do siły, nie lękaj się, albowiem hufce niebian gotowe na twe posiłki, są daleko liczniejsze, potężniejsze nad wszystkie moce, jakie piekło przeciw tobie dla odjęcia życia łaski, wywieść może. Bóg który cię stworzył, odkupił, jest wszechmocnym, On cię miłuje, wspiera i bez porównania więcej pragnie cię zbawić, aniżeli nawet szatan usidlić cię i zgubić.

Walcz mężnie, nie przestawaj umartwiać siebie, wiodąc bowiem nieustanną utarczkę przeciw złym skłonnościom, występnym nałogom, odniesiesz zwycięstwo, i jako zwycięzca wnijdziesz do królestwa nieba, gdzie dusza wiecznie w jedności z Bogiem zostaje.

Synu! zaraz od tej chwili w Imię Pańskie zaczynaj walczyć, weź za tarczę i oręż nieufność w sobie, a ufność w Panu, ucieknij się do modlitwy i do świętych ćwiczeń władz twojej duszy. Nacieraj tym orężem na nieprzyjaciela, to jest, na namiętność która w tobie panuje, którą zamierzasz porzucić; nacieraj przez jej wspaniałą pogardę lub mężny odpór, często powtarzaj akty cnoty tej namiętności przeciwnej, albo też przez inne środki jakie niebo do serca ci poda. Nie ustawaj dopóki całkowicie jej nie pokonasz, a stałością swoją staniesz się godnym, otrzymać koronę z rąk Najwyższego Sędziego, który wraz z tryumfującym Kościołem, będzie widzem twej walki.

Powtarzam raz jeszcze synu! nie przykrz sobie w tej walce, owszem zważ dobrze, że wszyscy jesteśmy obowiązani służyć i podobać się Bogu, że koniecznie walczyć nam trzeba, cofać się bowiem niepodobna, wystawilibyśmy się bowiem na rany, a nawet na utratę żywota wiecznego, bo gdybyś też synu, wzorem dusz niewiernych, poważył się podnieść rokosz przeciw Bogu, poszedł za przewrotnym światem, puścił się na zmyślne rozkosze, i tam napotkałbyś tysiące przykrości, miałbyś ciągle wiele cierpień do zniesienia i na duszy i na ciele, i nigdy byś prawdziwie nie zadowolił ani swej zmysłowości, ani swej dumy. Jakież szaleństwo, podejmować bez bojaźni tyle trudów dla świata, kiedy to wszystko kończy się wieczną męczarnią; jakież szaleństwo obawiać się lekkich umartwień i przykrości, które nam niosą szczęście wieczne, które się kończą posiadaniem wesela w Bogu na zawsze.

ROZDZIAŁ XVII. Jaki porządek zachować należy w utarczce przeciw namiętnościom i występkom

Nader ważną jest rzeczą znać porządek, jaki zachować winieneś synu, w walce przeciw złym skłonnościom i występkom, abyś nie walczył na próżno, aby twoje wysilenia nie były daremnymi i bez celu, jak to czyni wiele osób nie odnosząc z swych trudów i przykrości żadnych korzyści.

Wnijdź zatem naprzód w siebie, zbadaj pilnie jakie są zwykle twe myśli, twe pragnienia, jaka panująca w tobie namiętność: a poznawszy ją, przeciw niej, jako twemu największemu wrogowi, wystąp głównie do walki. Gdyby jednak zły duch chciał pomieszać twój umysł, i z innych jeszcze na ciebie stron nacierał, zwrócić się winieneś tam, gdzie niebezpieczeństwo jest największe, dać odpór silny, i wnet wracaj na swe właściwe stanowisko, abyś przeciw najgłówniejszemu walczył wrogowi.

ROZDZIAŁ XVIII. Jak poskramiać trzeba nagłe wzruszenia namiętności

Synu! jeśliś nie nawykł jeszcze do cierpliwego znoszenia krzywd, zniewag i innych przeciwności doczesnego życia, wypada abyś umiał takowe naprzód przewidzieć i przygotować się na ich cierpliwe przyjęcie. Kiedyś przeto zbadał i poznał namiętność, która szczególniej ci dociska i nad tobą panuje, następnie zwróć uwagę na osoby, miejsce, okazje, w jakich się zwykle znajdujesz, a tak poznasz łatwo co przykrego przydarzyć ci się może.

Gdyby jednak przytrafił się tobie, jaki inny jeszcze nieprzewidziany wypadek, prócz tego, na który w pogotowiu oczekiwałeś, abyś i przeciw takim niespodzianym zabezpieczył się zdarzeniom, możesz następującego użyć środka. Skoro uczujesz wewnątrz siebie wzruszenie, czy to z powodu wyrządzonej ci nagle krzywdy, czy to z powodu utrapienia, jakie mimo twoje przytrafiło się oczekiwanie, miej się pilnie na baczności, nie dozwalaj przystępu gniewowi i zemście do serca, wznieś swą myśl ku Bogu, poczytaj owo zdarzenie jako zesłane z nieba, że sam Bóg, ten dobry Ojciec, nawiedził cię dlatego utrapieniem, abyś miał sposobność coraz bardziej i więcej oczyszczać swą duszę, abyś się ściślej zjednoczył z Panem, bo On sobie nieskończenie podoba, kiedy widzi że my z radością dla miłości Jego znosimy wszelkie strapienia. Potem zwróć uwagę na siebie samego, uczyń sobie sprawiedliwy wyrzut; powiedz: Duszo moja, dlaczego tak niewierna jesteś, dlaczego się wzdragasz dźwigać krzyż, który nie człowiek, ale sam Ojciec który jest na niebiosach, wkłada na ciebie? Potem zwracając się do krzyża, przyjmij go nie tylko z poddaniem się woli Pana, ale nawet z miłością, z pociechą ducha i mów: O chwalebny krzyżu! jaki Opatrzność Boga nagotowała mi przed moim jeszcze na świat przyjściem, krzyżu miły, miłością ukrzyżowanego Jezusa w słodkość przemieniony, przyjmij mnie i gwoździami przybij do siebie, aby mnie przez cię przyjąć raczył, który na tobie umierając mnie odkupił.

Jeśliby zaś namiętność od początku tak cię pomieszała, iżbyś nie mógł wznieść swej myśli ku Bogu, iżby nawet twa wola zdawała się nachylać ku niej, powstrzymaj jej dalsze zapędy, i jakikolwiek mogłaby spowodować nieład w twym sercu, wszystkie natężaj siły, abyś ją koniecznie zwyciężył, wzywając z gorącością pomocy niebios. A w końcu, dla powstrzymania tych pierwszych zapędów złej namiętności, najlepszy jest sposób usunąć zaraz wszelką do złego pobudkę. Kiedy uważasz na przykład, że przez zbytnie przywiązanie do jakiej rzeczy, trapisz i gniewasz się że jej dostąpić nie możesz, lub że ona ci staje na przeszkodzie, wyrzuć z serca wszelkie do niej upodobanie, a zaraz spokojem wewnętrznym cieszyć się będziesz.

Lecz jeżeli to wzruszenie wewnętrzne pochodzi nie z przywiązania i upodobania jakiego, niby miłego przedmiotu, ale raczej z wrodzonego wstrętu do jakiej osoby, w której wszystko się tobie nie podoba, w której każde postępowanie cię razi, najlepszym wówczas na to zło jest lekiem, abyś usiłował koniecznie miłować tę osobę, nie tylko dlatego, że ona jest stworzeniem Boga i krwią najdroższą Jezusa, równie jak ty odkupioną, lecz dlatego jeszcze, że ta osoba podaje ci sposobność, abyś znosząc w słodyczy wszelkie jej przywary, stawał się podobnym Ojcu na niebiosach, którego miłość i dobroć rozciąga się do wszystkich, ogarnia wszystkich.

ROZDZIAŁ XIX. Jak należy zwalczać namiętności cielesne

Synu! jeżeli przeciw każdej, tym bardziej przeciw namiętności ciała, osobliwiej i z szczególną masz walczyć mocą. Abyś dokładnie mógł ją zwalczyć, uważ dobrze, jak należy postępować przed nadejściem pokusy, w chwili jej napadów i wreszcie po jej ustaniu.

1. Przed nadejściem pokusy, wszystkich użyć starań, abyś uniknął najmniejszej okazji, usunął się od osób, których towarzystwo może ci być niebezpiecznym. Jeżeli zaś nieszczęśliwym wypadkiem, zdarzy się tobie koniecznie mieć jaką sprawę z tego rodzaju osobami, załatwiaj ją jak najprędzej, zachowaj zawsze skromność i wstydliwość, w wyrazach powagę, w całej powierzchowności, raczej surowość i ostrość, niż przymilenie się lub poufałość. Nie ufaj sobie synu, ani pochlebiaj żeś wiele lat żyjąc wśród świata, nie uczuł żadnej podniety ciała, duch bowiem nieczysty, w jednej dokonywa chwili, czego przez długie nie mógł dokonać lata. Długo on się tai, długo nagotowywa swe zasadzki, a pocisk jego tym jest okropniejszy, zadane rany tym niebezpieczniejsze, iż on posiada sztukę w samym schlebianiu zadać raz śmiertelny i śmierć samą.

Uważ jeszcze synu, to, co i doświadczenie codzienne poucza, że największe niebezpieczeństwo jest tam, gdzie na pozór żadnej nie ma obawy, tam gdzie się tworzą lub utrzymują stosunki, w których niby nic złego uwidzieć nie można, kiedy zawiązują się stosunki na zasadach, szczególniej upozorowanych, na przykład, pokrewieństwa, wdzięczności lub jakiego innego obowiązku, albo wreszcie na podstawie zasług i cnoty tej osoby, do której mamy przywiązanie. Miłość nieczysta, wciska się nieznacznie do takich przyjaźni, przez częste nawiedziny, przez przestawanie dość długie, poufałości nieoględne, jad trucizny, zwolna ogarnia nareszcie serce, zaciemnia rozum, tak dalece, że poczytujemy za nic spojrzenia mniej skromne, wyrazy zbyt czułe, rozmowy nadto wolne i żartobliwe, skąd powstają wielkie i nader trudne do zwalczenia pokus natarczywości.

Uciekaj synu wszelkiej sposobności, najmniejszego cienia tego grzechu, wątłe bowiem naczynia jesteśmy, jako słoma, lub wysuszone próchno, przed wielkim ognia zarzewiem; nie ufaj ani swej cnocie, ani swemu postanowieniu, że wolałbyś raczej umrzeć niż obrazić Boga, bo jakkolwiek wola twoja jest dobra, ogień jednak namiętności tak się łatwo w pomienionych miłych i częstych wznieca towarzystwach, iż cię wnet i tak mocno ogarnie, iż nie będziesz zdolny onego ugasić. Gwałtowna żądza zadowolenia twej namiętności sprawi, iż odrzucisz przełożenia przyjaciół, stracisz bojaźń Sądów Boga, za nic poczytasz sławę i życie same, ognie piekła nie przygaszą tych płomieni nieczystych, które ciebie trawić będą. Zbawienie twoje jest w ucieczce, inaczej jeśli tym wzgardzisz, pokona cię namiętność, a kaźnią zarozumiałego w sobie zaufania będzie śmierć wieczna.

2. Chroń się synu próżnowania, zwracaj pilną uwagę na twe obowiązki i nic nie zaniedbuj cokolwiek posłużyć może do najlepszego wykonania powinności stanu twojego.

3. Z weselem ducha i powolnością, bądź posłusznym zwierzchnikom twoim, wykonywaj chętnie ich zlecenia, a zwłaszcza te rzeczy, które najbardziej upokarzające, najbardziej przeciwne skłonnościom twoim wydawać się będą.

4. Nie posądzaj lekkomyślnie bliźniego twego, a zwłaszcza względem nieczystości. Jeśliby zaś zaplątał się i wpadł w grzech takowy, i upadek jego stał się jawnym, i w takim jeszcze razie nie gardź nim, nie gniewaj się nań; owszem, ulituj się nad jego słabością i korzystaj stąd, to jest: upokarzaj się przed Bogiem, wyznaj że jesteś prochem, ziemią, nicością; pomnóż swe modły, z większą pilnością unikaj niebezpiecznych stosunków, choćby te najmniej podejrzanymi były. Jeśli bowiem skorym będziesz do posądzeń niekorzystnych twych braci, Bóg dla ukarania ciebie, dla poprawy obydwóch, dopuści, że wpadniesz w tę samą zdrożność, jaką w innych potępiasz, abyś takim upokorzeniem poznał twą pychę i nieroztropność i dla obojga szukał odpowiednich zaradczych środków.

Chociażbyś nawet uniknął tak ohydnych upadków, wiedz zawsze, że jeżeli nie przestaniesz posądzać, podejrzewać drugich, zawsze zostawać będziesz w niebezpieczeństwie zguby.

5. Choćbyś w sercu uczuwał wiele mocy, wiele słodyczy i pociechy duchowej stąd, żeś wolny od tej zdrożności, nie raduj się, ani schlebiaj sobie wcale. Nie sądź, żeś już stanął na szczycie doskonałości, ani że twój nieprzyjaciel już ci szkodzić nie może, ponieważ ci się wydaje, że już nim pogardzasz, że się nim brzydzisz i masz go w nienawiści. Bądź pewnym, że bez pilnej na siebie baczności, z trudnością ci przyjdzie oprzeć się upadkowi.

Uważ teraz synu to, co czynić należy w chwili pokusy, a przede wszystkim co powoduje tę pokusę, czy ona wewnątrz, czy też zewnątrz ciebie powstaje.

Przyczyny zewnętrzne, powodujące pokusę są: ciekawość, gdy się przypatrujemy lub przysłuchujemy rzeczom bezwstydnym, lub nieskromnym; wykwintność w pokarmach lub wytworność w odzieży, przyjaźnie nazbyt poufałe, towarzystwa nazbyt rozwolnione. Możesz temu złu zaradzić skromnością i wstydliwością, która zamyka oczy i uszy na każdy przedmiot, mogący splamić wyobraźnię; najskuteczniejszym jednak środkiem jakeśmy powiedzieli jest ucieczka.

Przyczyny wewnętrzne, powstają z zbytniego przesytu ciała, albo też z złych myśli, które znowu pochodzą albo z naszych złych nałogów, albo z poduszczeń szatana.

Ciało nawykłe do dobrego życia, do miękkości, należy poskromić postami i dyscypliną, włosiennicą i niedospaniem i tym podobnymi umartwieniami; nie wychodząc jednak nigdy z granic roztropności i posłuszeństwa.

Co się zaś tycze myśli nieczystych, z jakichkolwiek by one powstawały powodów, można się ich pozbyć następującymi sposobami.

1. Pilnym zajęciem się obowiązkami stanu naszego.

2. Modłą i rozmyślaniem duchownym. Modlitwę możemy uczynić w taki sposób: Skoro pomienione myśli powstawać w umyśle zaczną i uczujemy w nas jakie wzruszenie, starajmy się wtenczas o skupienie w duchu, i zwracając się do Ukrzyżowanego Jezusa wołajmy: O Jezu słodki! Jezu wspomóż, broń mnie, abym nie wpadł w ręce nieprzyjaciół moich. Niekiedy przyciskając do ust i serca wyobrażenie Jezusa do krzyża przybitego, całujmy po tysiąckroć święte rany nóg, a zwłaszcza serca pełni nadziei i miłości synowskiej ku Panu powtarzajmy: O czcigodna, święta rano serca Pana mego, wyciśnij twój obraz na mym niegodnym pełnym obrzydliwości sercu, i zachowaj mnie od upadku.

W chwilach najbardziej natarczywych pokusy, nie radzę ci wcale synu, abyś miał czynić rozmyślanie, względem przedmiotów mogących w tobie wzbudzić wstręt do nieczystości, jak to niektóre pouczają książki, nie radzę ci abyś wtenczas zastanawiać się miał np. nad szpetnością tego występku, jak nie przynosi prawdziwego zadowolenia, że pociąga za sobą rozliczne gorycze, niesmaki, przykrości, utrapienia, niekiedy nawet pociąga za sobą utratę mienia, zdrowia, życia, sławy itd.

A to dlatego, że podobnego rodzaju rozmyślanie nie zabezpiecza nas od upadku, owszem, często wiedzie nas bardziej do niego; bo jakkolwiek w tych uwagach, umysł usuwa złe myśli z jednej strony, znowu z innej one do wyobraźni wprowadza i stawia zawsze wolę w niebezpieczeństwie zezwolenia na nie. Najbezpieczniejsza zatem droga, do pozbycia się podniet cielesnych w duszy, nie tylko jest usunienie z wyobraźni naszej przedmiotów nieczystych, ale nawet tych, które im są przeciwne: albowiem usiłując rozproszyć one myślami przeciwnymi, mimo woli myślimy o rzeczach bezwstydnych i te nieustannie przewijają się przed umysłem naszym i ciągle wyciskają złe wyobrażenia w duszy. Ucieknij się zatem synu, do rozmyślania życia i męki Pana naszego; a chociaż w ciągu tego świętego ćwiczenia, też same wracać będą myśli, a nawet niekiedy uporczywsze i więcej niż poprzednio cię trapiące, nie zrażaj się tym, ani nie zaprzestawaj rozmyślania; nie czyń nawet wielkich wysileń, na odpędzenie onych, pogardzaj nimi jako pochodzącymi nie od ciebie, ale od czarta: prowadź dalej z największą pilnością i uwagą swe rozmyślanie, zwłaszcza nad ukrzyżowaniem i śmiercią Pana. Krzyż bowiem i śmierć Jezusa najbardziej pohańbia, odpędza ducha nieczystego, chociażby ten nieustannie przeciw tobie wytężał swe pokus pociski. Rozmyślanie zaś twoje możesz zakończyć tymi, lub podobnymi wyrazy: Stwórco i Zbawco mój, przez nieskończoną dobroć, przez zasługi i mękę Twoją, wybaw mnie z rąk nieprzyjaciół moich. Mówiąc to jednak, nie zwracaj wcale uwagi na występek którego pragniesz się pozbyć, samo bowiem wspomnienie i wyobrażenie jego już mieści w sobie wiele niebezpieczeństwa. Nade wszystko ostrzegam cię synu, abyś nie tracił czasu i nie rozbierał długo w sercu swoim, czyś zezwolił lub nie na tę pokusę; to bowiem badanie, zawiera w sobie także chytrość szatańską, który pod pozorem ułudnego dobra, obowiązku zmyślnego, pragnie wprowadzić do duszy niespokój, albo zamierza przynajmniej, abyś uczuł jakieś upodobanie w owych obrazach nieczystych, jakie on nasuwa wyobraźni twojej.

Kiedy zatem nie jesteś pewien dokładnie, czyś zezwolił na zło, dosyć będzie gdy wyznasz spowiednikowi w krótkich o ile być może wyrazach, to co sumienie ci wskazuje; poprzestań potem na radzie jego, uspokój się i nie myśl o tym więcej. Spowiednikowi jednak odkryć winieneś wszystkie tajniki serca twego, same myśli nawet, nic przed nim, ani dla źle zrozumianego wstydu, ani dla jakiego bądź innego nie ukrywaj powodu; jeśli bowiem potrzebna jest w ogólności pokora, do zwalczenia wszelkich nieprzyjaciół duszy, tym bardziej potrzebna jest tobie dla pozbycia się tego występku, który prawie zawsze jest kaźnią pychy.

Na koniec, choć już przeminie natarczywość pokusy, zachowaj synu następującą przestrogę. Lubo zdawać się tobie będzie, żeś już uspokojony, wolny i bezpieczny od napaści złej skłonności, zawsze jednak unikaj ile możesz wszelkich przedmiotów, rozbudzić mogących podnietę namiętności; nie dopuść, aby ona pod jakim bądź pozorem miała się wcisnąć do duszy, choćby nawet urojona cnota, lub mniemane stąd powstać miało dobro; wiedz bowiem, że te wszystkie pozory są złudzeniem naszej natury, tak zawsze do złego skłonnej, są sidłami szatana, który przybiera postać Anioła światłości, aby nas pociągnął za sobą w ciemności zewnętrzne, jakim jest piekło.

Książkę postaci papierowej można nabyć tutaj:

https://ksiegarnia-armoryka.pl/Utarczka_duchowa_Wawrzyniec_Scupoli.html